Wędrując labiryntem bocznych uliczek Wenecji, młody mężczyzna spotyka tajemniczą kobietę w masce…
🕑 17 minuty minuty Historie miłosne HistorieWystarczy powiedzieć, że otaczała go cicha i ponura aura. Jego błyszczące, niebieskie oczy pozostawały przeważnie zdystansowane. Rzadko się uśmiechał. Ale kiedy jego oczy spoczęły na kimś z pewną dozą konkretności i pozwolił sobie na uśmiech, to wysłało falę ciepła przez drugiego. Tutaj, w Wenecji, młody człowiek spędził już trzy dni na zwiedzaniu głównego miasta, degustacji lokalnej kuchni i odbywaniu wycieczki do Lido.
Fascynowało go nocne wędrowanie bocznymi uliczkami nad wodą, z dala od Canal Grande. Pewnego razu zauważył starszą parę na łodzi w wąskim, ciemnym kanale, późno w nocy. Obie były ubrane do dziewiątek. Starzec trzymał kierownicę, a pani stała obok niego, pozwalając mu odwieźć ich oboje do domu z pozornie wystawnego przyjęcia.
Chociaż przypuszczał, że nie ma w tym nic egzotycznego, będąc outsiderem, młodzieniec pozwolił sobie na odczucie instynktownego zachwytu, jaki wywołał w nim ten widok. Jak to jest spędzić całe życie w tym mieście? Zastanawiał się. Dorastać nad wodami, być młodym, zakochiwać się, ożenić, zestarzeć, pojechać łódką na imprezę i wrócić razem wzdłuż labiryntu sieci kanałów, przejeżdżając co jakiś czas pod małymi mostkami ?. Takie myśli napłynęły do niego ponownie czwartej nocy spędzonej w mieście, kiedy włóczył się bez celu pustymi uliczkami nad wąskimi kanałami.
Zbliżała się północ. Właśnie utopił swój obiad pełną butelką wina. Czuł się niespokojny. Dzisiejszej nocy był jeszcze bardziej niespokojny niż przez cały czas swojej podróży do Włoch.
Każde miejsce, które odwiedził, było piękne, lokalna kultura tak żywa, ale tak mało satysfakcjonująca dla niego. Spodziewał się, że Wenecja będzie ładna, ale też turystyczna i plastikowa. Jego doświadczenie miasta nie było czymś sztucznym.
Z pewnością tereny w pobliżu Canal Grande, alejki z ciągami sklepów turystycznych, Piazza San Marco i inne popularne obszary roiły się od odwiedzających. Ale jego wędrówki po mniej uczęszczanych miejscach sprawiły, że zakochał się w tym mieście. Zewnętrzne budynki zawsze niszczały z powodu wody i soli w powietrzu.
W jego umyśle wydawało się to dodawać do ogólnej tekstury miasta w sposób, który przemawiał do jego estetyki. W nocy maleńkie tory wodne, słabo oświetlone żółtym światłem lamp, z małymi mostkami, przypadkowym spacerującym duetem lub nieoczekiwaną łódką tworzyły zachwycający krajobraz, w którym młodzieniec mógł się włóczyć. lubił to miasto, tym bardziej był wzburzony. Gdzieś w jego umyśle czegoś brakowało. Czy był to przypadek egoistycznej zazdrości wobec mieszkańców Wenecji, czy stłumionych wyrzutów sumienia z powodu patrzenia na swoje londyńskie życie z perspektywy, którą teraz zyskał, czy też po prostu braku idealnego towarzystwa, z którym mógłby dzielić się swoimi doświadczeniami, czuł narastające w nim napięcie w ciągu ostatnich kilku dni.
W rzeczywistości czuł, że to połączenie wszystkich trzech stworzyło to poczucie braku. Być może w ten sposób obudziła się w tobie depresja. Na wpół pijany całym winem przypomniał sobie, że dopiero niedawno podjął świadomą decyzję o odseparowaniu się od intymnych relacji międzyludzkich. Ostatnim razem za bardzo bolało. Żadnych bardziej znaczących relacji.
W każdym razie nie w najbliższej przyszłości. Nie chciał się już nawet przyjaźnić. (Skąd więc poczucie samotności?) Uśmiechnął się gorzko do siebie, gdy te myśli przyszły mu do głowy. Ile razy spotykał się z tymi uczuciami w tanich historyjkach, filmach i wśród przyjaciół, których nie rozumiał? Ale uznanie nie usunęło poczucia luki lub pustki, które dominowało w jego nastrojach.
Być może potrzebował adrenaliny. Jakieś surowe doświadczenie, które przywróciło mu harmonię z żywiołami. Być może walka lub pościg za jakimś oprawcą lub złodziejem przez labiryntowe miasto w ciemnościach nocy. Gdyby to miała być tania, sensacyjna historia, zastanawiał się, co by znalazł, przechodząc przez następny róg? Jaka fantazja czekała go na wąskiej ścieżce wzdłuż wody, gdy skręcił w lewo? Ten strumień myśli niósł go naprzód, jakby był nieważki, a kiedy doszedł do rogu i skręcił, stwierdził, że patrzy na anioła z profilu w masce.
Patrzyła w dół na wodę. Gdy się zbliżył, podniosła głowę i odwróciła się, by mu się przyjrzeć. Długie ciemnobrązowe włosy były związane z tyłu w wdzięczny kok, pozostawiając dwa kosmyki opadające lekko po obu stronach twarzy kobiety, która na pozór była czarująco piękną kobietą. Znakomicie zaprojektowana wenecka maska, która zdobiła jej twarz, była minimalistyczna i zakrywała tylko czoło i okolice oczu.
Powoli, jednym płynnym ruchem obróciła się, pozwalając mu gapić się na jej ciemnobordową sukienkę maxi na jedno ramię. Piękny matowy materiał opadał zgrabnymi fałdami, odsłaniając prawe ramię i część klatki piersiowej, a także prawą nogę aż do ud. Całą swoją istotę oparła na eleganckich szpilkach. Młodzieniec patrzył na nią, nie zwalniając kroku.
Rejestrował w swoim umyśle każdy szczegół jej fizycznej istoty, bezwstydnie ją uprzedmiotawiając. Ona również patrzyła na niego przez opustoszałą uliczkę. Jak długo go znała? Pięć sekund? Może najwyżej dziesięć? Kiedy się do niego uśmiechała, było tak, jakby znali się od zawsze; jakby byli swoimi wyimaginowanymi przyjaciółmi przez dziesięciolecia, aż w końcu los kazał im spotkać się nad kanałem w Wenecji. Nie mógł powstrzymać tych myśli w swoim umyśle z zapierającą dech w piersiach szybkością, mając desperacką nadzieję, że coś mu powie, może zapyta o drogę do pobliskiego hotelu i złamie zaklęcie.
Ale ona nic takiego nie zrobiła. Patrzyła na niego dłuższą chwilę, jakby czytając w jego myślach, podczas gdy on szedł w jej stronę, nie mogąc się zatrzymać. Kiedy do niej dotarł, wydawało się, że w końcu podjęła w głowie decyzję. Jednym płynnym ruchem owinęła delikatnie jedno ramię wokół jego szyi i pocałowała go w usta. To nie był pocałunek szalejącego nałogowca seksualnego ani jakiejś czarującej cudzołożnicy.
Zamiast tego wydawało się, że zostało dostarczone z czułą, wilgotną pieszczotą kochanka. Kiedy pochylił się i pocałował ją w ramię, poczuł, jak skóra jej ciała pachnie deszczem po burzy. Dlaczego on to zrobił? Dlaczego nie cofnął się i nie zakwestionował jej działania? Dlaczego nie był nieprzyzwoicie zaskoczony absurdalnością tej chwili? To są pytania, które zada sobie później, kiedy minie noc i minie euforia. Ale do tego czasu tej historii już nie będzie. Później, kiedy był z nią na łodzi, płynąc pod nieujawniony adres, miał wrażenie, że znalazłby setki pytań, które mógłby jej zadać.
Była Włoszką, choć nie Weneczką. Nie chciała mu powiedzieć, skąd dokładnie pochodzi. Zanim zaprowadziła go do Rialto na Canal Grande, opowiedziała mu najdrobniejsze szczegóły o swoich działaniach. „Jeśli zgodzisz się nie spotykać mnie nigdy w życiu po tej nocy, mogę zabrać cię dziś wieczorem w najdziksze miejsce w całej Wenecji” – wyszeptała mu do ucha. „Po pocałowaniu nieświadomego nieznajomego na środku otwartego pasa, czy to wszystko, na co mnie wpuścisz, panienko…?”.
„Książę. Diana Prince”, powiedziała, „Nie miej takiej niedowierzającej miny. Oczywiście, że to fałszywe imię. Większość z nas używa wymyślonych imion tej nocy. „Skoro jesteśmy tak szczerzy w tym wszystkim, czy musisz grać kartą tajemniczej kobiety?”.
„Jeśli pomyślisz o ostatnich pięciu minutach naszego życia, Książę z bajki, zobaczysz, że jako dwie postacie w narracji nie jesteśmy zbyt wiarygodni. To już jest dość absurdalne. Bycie tajemniczym powinno być najmniejszym z naszych zmartwień.
Powiedz mi swoje wymyślone imię. „Wolałbym, żebyś sam popełnił ten niecny czyn i uwolnił mnie od kłopotów”. „W takim razie nadaję ci imię Piotr”. Wkrótce, gdy prywatna łódź płynęła ze sporą prędkością po wodach Canal Grande, po obu stronach mijały stare malownicze budynki graniczące z wodami.
Niektóre zostały odrestaurowane, inne w trakcie renowacji. Peter zupełnie zapomniał, że tej nocy była pełnia księżyca. Wszędzie wokół cała okolica w zasięgu wzroku była oświetlona tajemniczym, bladym, białym światłem, przedstawiającym Wenecję w cieniu, którego nigdy nie widać w dzień ani w ciemniejszą noc. Na łodzi oprócz Diany i Petera znajdowało się około ośmiu dziwnych osób.
Były jeszcze trzy kobiety, których twarze były ozdobione własną, niepowtarzalną wenecką maską. Przybyli do Rialto osobno, tak jak Diana i Peter, każdy z dżentelmenem. Łódź była obsługiwana przez dwóch mężczyzn. Jeden był kierowcą.
Ten drugi, który pomógł wprowadzić pasażerów do środka, zdawał się mieć ich wszystkich na oku. Obaj byli w garniturach i czarnych koszulach i nosili białe maski. Czekając na łódź w Rialto, Diana w minimalnym stopniu wyjaśniła sytuację Peterowi.
Byli stowarzyszeniem autorów ze społeczności internetowej poświęconej literaturze erotycznej. Ufundowana przez jednych z najbogatszych mecenasów i wielbicieli ich pisarstwa, raz w roku wybrana grupa autorów erotycznych leciała samolotem do miasta na noc rozmów o literaturze, ucztowaniu, piciu, a okazjonalnie seksie. Od miesięcy autorzy erotyki na stronie czytali nawzajem swoje historie i byli sobą zafascynowani. Często historia sprawiała, że czuli się połączeni z inną osobą. Ta coroczna noc świętowania dała im możliwość spotkania ludzi, których pisma ich poruszyły, i podzielenia się osobliwościami ich rzemiosła i erotyki z pierwszej ręki.
W tym roku, po wieczorze debat literackich, w ramach nowego konkursu patroni wezwali najodważniejsze osoby, zgodnie z wcześniej ustalonym planem, do wyjścia na miasto i uwodzenia mężczyzny lub kobiety do przyłączenia się do dzikie after party. Resztę, jak im powiedziano, odkryją po powrocie. W końcu, pomyślał Peter, tajemnicza aura nieco opadła, a zastąpiła ją całkiem niewiarygodna historia.
Stojąc obok Diany, gdy wiatr muskał ich obok nich, nagle sam roześmiał się głośno. – Nie mów mi, że wybrałem człowieka, który naprawdę był szalony? powiedziała Diana. „Chodzi o to, że nie mogę przeboleć twojej śmiesznej historii o tym, dlaczego jesteśmy w zapadłej łodzi w środku nocy, podróżując do miejsca, którego nawet nie znam”.
Nagle, zupełnie wbrew charakterowi, jaki Peter opisywał do tej pory, kobieta roześmiała się beztrosko, prawie jak dziecko, i objęła go ramieniem. „Piotrusie” – powiedziała do niego – „Mój mały Piotrusiu, jaki ty jesteś naiwny! Oczywiście, że opowiedziałam ci fałszywą historię. Nie… cicho! Chodź tu na bok, żeby nas nikt nie słyszał”. Peter posłusznie podszedł z nią do rogu łodzi.
Wiatr wiał teraz mocniej. To była ciepła noc. Za każdym razem, gdy Peter dotykał skóry kobiety, czy to przez nieśmiałą pieszczotę jej nagiego ramienia, czy przez przypadkowe muśnięcie dłonią jej półnagich pleców, skóra była odrobinę wilgotna, prawie lepka.
Z jakiegoś powodu podnieciło go to bardziej, niż mógł się powstrzymać. Unosił się w niej odurzający naturalny aromat i choć bardzo się starał, nie mógł powstrzymać uczucia przyciągania do niej. Po chwili Diana kontynuowała: „Widzisz Peter, to jest historia, której nas nauczyli, historia, którą teraz opowiedziałam.
To jest to, co mamy ci opowiedzieć, żeby cię zwabić. Nie bój się, to na nic się teraz nie przyda. Już w tym jesteś. Zanim ta przejażdżka łodzią się skończy, kiedy nadejdzie odpowiedni moment, zostaniesz napadnięty lub poderżniesz gardło, a twoje rzeczy zostaną skradzione przez dwóch mężczyzn w maskach, których widziałeś. To nie są Wenecjanie Zrobili to już w wielu miastach.
Kiedy zrobi się to w dobrze skoordynowany sposób, nie uwierzysz, ile pieniędzy mogą na tym zarobić. Rozejrzyj się. Spójrz na mężczyzn, którzy towarzyszyli innym dziewczynom. Czy wyglądają na włóczęgów, takich jak ty? NIE! To bogaci ludzie. Z bezcennymi dobrami w ich osobach.
Zanim nadejdzie pora, będą albo martwi, albo przemoczeni w wodzie kanału, pozbawieni dotychczasowego dobytku. Dlaczego ci to mówię? Ponieważ jestem agentką Dianą Prince, tutaj ze specjalną tajną misją, aby pokrzyżować plany tych zbirów! Z twoją pomocą uratuję biednych ludzi, którzy zostali w to wciągnięci, i wydam przestępców w ręce sprawiedliwości.”. Zanim Diana skończyła, wybuchnęła śmiechem, nie mogąc się opanować, patrząc na Petera, który śmiał się w połowie monologu tego pierwszego. „Oczywiście, Diano”, powiedział Peter między wybuchami śmiechu.
„Gdybym miał wybierać między tymi dwoma twoimi nikczemnymi spiskami, powiedziałbym, że pierwszy o społeczeństwie obskurnych erotyków”. pisarze byli bardziej wiarygodni.”. „Och, Piotrze!”, zaśmiała się Diana i niespodziewanie objęła go obiema rękami, „Lubię cię, naprawdę!” Potem nagle, jakby odzyskując jakiś element trzeźwości, puściła i złożyła ręce na relingu, odwracając się, by spojrzeć przed siebie. „Ale naprawdę… Diano”, powiedział Peter, „dokąd tak naprawdę płyniemy?”.
„Obie historie, które ci opowiedziałem, są tak samo prawdziwe jak ja i ta łódź. Dlaczego sam nie wybierzesz?”. „W takim razie ja wybiorę pisarzy erotycznych. Tajni agenci są dla mnie zbyt epatujący.
Diana prawie nie zareagowała na to, ale przez rozcięcia w masce Peter widział, jak jej oczy się do niego uśmiechają. Diana objęła go jednym ramieniem i odwróciła, by spojrzeć w stronę zbliżających się budynków po obu stronach wody.Po kilku minutach łódź skręciła na prawą stronę Canal Grande, a następnie skręciła w prawy zjazd w wąski, ciemny kanał. Po obu stronach wznosiły się ciemne, wyblakłe ściany.
Łódź przepłynęła pod małym mostkiem i zatrzymała się w pobliżu małego doku. Mężczyźni w czarnych garniturach kazali wszystkim wysiąść. Dok prowadził do wąskiego, ciemnego przejścia między budynkami. Przypuszczalnie mieli obrać tę trasę.
Po wypuszczeniu wszystkich pasażerów łódź odpłynęła. Kobiety prowadzą mężczyzn za ramiona, gdy brną dalej. Diana nagle chwyciła Piotra za rękę i zatrzymała się. „Peter”, powiedziała, „jesteś tego pewien? Czy na pewno nie chcesz historii o tajnym agencie?”.
„Szczerze mówiąc, Diana, nie jestem co do tego pewna, ale wolę grać razem z grupą internetowych pisarzy, niż być zmuszaną do ukrywania się lub bycia ściganą przez grupę bezwzględnych bandytów”. — Rozumiem — rzekła Diana z lekkim zakłopotaniem. „Chodzi o to, że… cóż, ten wpędza mnie w niezłe kłopoty.
Więcej, niż ogólnie byłbym w stanie znieść”. Peter nie bardzo wiedział, co na to odpowiedzieć. Tylko się na nią gapił iw końcu powiedział to, czego nie mógł wyrzucić z głowy przez cały ten czas: „Diana, kiedy mnie wcześniej pocałowałaś… to było tak, jakbyś mnie znała… jak ty… ". "Cicho!". Jej usta na jego, wchłaniając jego zbliżające się słowa i zmuszając je do milczenia.
Przestrzeń między nimi skurczyła się do zera, gdy Peter objął ją w talii i przyciągnął bliżej. Kiedy puściła, nachylił się nad jej obnażonymi ramionami, przyciągnął usta do wilgotnej skóry i pocałował ją. Zaczął przesuwać ustami po jej klatce piersiowej, podążając za zapachem wydobywającym się z jej pach.
Diana zbliżyła usta do jego ucha i szepnęła: „Nie rozmawiamy o takich rzeczach, Piotrze”. Zaskoczony, Peter podniósł wzrok, „Więc czy jestem skazany na wieczne zastanawianie się nad rzeczami, których chcę w życiu, a potem na całkowite zajęcie?”. Przeczesując dłonią jego włosy, Diana ponownie go pocałowała i powiedziała: „Nie martw się Piotrze.
Jesteś już zajęty”. Wydawało się, że ogarnęło ich dzikie pragnienie, gdy Peter podniósł Dianę i przycisnął ją do wilgotnej ściany budynku po jednej stronie alejki. Całowali się zaciekle, jakby zapomnieli o otaczającym ich świecie. Kanałem przepłynęła samotna gondola bez pasażerów. Odległe śmiechy i okrzyki radości wciąż było słychać z grupy mężczyzn i kobiet, którzy szli przodem aleją.
Kiedy Peter postawił ją na nogi, zaczęła rozpinać jego koszulę i zdjęła ją w ciągu kilku sekund. Spojrzała na jego smukłe ciało i pocałowała go w pierś. Kiedy to zrobiła, ręka Petera przesunęła się po ramieniu jej sukienki i delikatnie ją ściągnęła. Małe, jędrne, pełne piersi Diany otworzyły się i Peter pocałował miękką skórę między nimi.
Jego ręka znalazła się pod jej sukienką i między nogami, ale nie miała majtek. Była naga w środku. Poczuła się mokra, a Peter ją potarł, gdy wydała z siebie cichy jęk przyjemności. Przycisnął ją mocno do ściany i włożył w nią dwa palce. Diana zamknęła oczy, westchnęła i skinęła głową na zgodę.
Wysunął się powoli i ponownie włożył oba palce. Ręce Diany opadły bezwładnie po jej bokach, a jej ciało wyprostowało się na zewnątrz. Raz po raz Peter wbijał się w jej pochwę, jednocześnie zaczynając pieścić kciukiem jej łechtaczkę.
Oddech Diany przyspieszył. Minęła ich kolejna gondola z młodą parą całującą się jak w magicznym polu siłowym ich szczęścia, niewzruszoną tysiącami przeciętności krążących wokół nich historii. Peter i Diana czuli się chronieni w ciemności, którą zgromadziła wokół nich aleja. Pozorne schronienie zapewniane przez dwie ściany po obu stronach było wszystkim, czego potrzebowali. Kontynuując penetrację jej palcami, Peter zdjął drugą rękę z jej ciała i położył ją pod jej prawą piersią.
Poczuła, jak nabrzmiała jej pierś spoczywa przez chwilę na jego dłoni, kiedy pochylił się i ssał jej napięty sutek. Smakował słono, jakby pod cienką warstwą wilgoci lub potu. Wchodził w nią coraz mocniej i z lekkim drżeniem wyprostowane ciało Diany zdawało się ustępować, gdy pochylała się i trzymała Petera za rękę. „Już nie” – powiedziała – „czas wejść do środka”. Peter cofnął się i obserwował ją, gdy naciągała sukienkę na ramiona i układała swoje lekko rozczochrane, związane włosy, tak bardzo, jak tylko mogła.
"Jesteś gotowy?" — zapytała, biorąc go za rękę. „Nie mów mi, że ci zależy”, powiedział Peter, „Tylko się bawisz, prawda? No dalej, prowadź mnie, dokąd chcesz”. „Nikt nigdy nie powiedział mi czegoś tak okrutnego!” powiedziała spokojnie. „Kto mi powie, że nie jesteś prostytutką, która chce zabrać mnie do swojego burdelu po szybkie pieniądze?”. „Nie oszukuj się, Piotrze”, uśmiechnęła się Diana, „Wszystko w porządku.
Naprawdę. Chodź ze mną… tutaj, to w ten sposób. Podążał za nią jakby przez labirynt zamętu, bezradności i pozorów zaufania.
Prowadząc go przez ciemne przejście, Diana zaprowadziła Piotra do domu, w którym czekali inni pisarze.
Minęło trochę czasu, ale czas Sienny na podjęcie decyzji szybko się skraca.…
🕑 13 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,431Moje żałosne przeprosiny dla ludzi, którym podobała się Sienna Pt I & II i napisali, aby dać mi znać o swoim entuzjazmie na więcej. Wiem, że minęło trochę czasu, ale znowu to robię, a Pt…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuNieszczęśliwe małżeństwo zamienia się w gniewny seks…
🕑 5 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,521Głód... Od jakiegoś czasu walczymy ze sobą. Na przykład, gdy byłeś z kimś zbyt długo. Ich istnienie wkurza cię tym, jak jedzą, śpią lub oddychają z obrzydzeniem... Mamy sporadyczne…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuHistoria dziewczyny i miłości jej życia, jej wojskowego.…
🕑 7 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,971Hej, to moja najnowsza historia zatytułowana My Military Man i jest dedykowana jednemu z moich wyjątkowych przyjaciół. Rozpoczął przekwalifikowanie i dopiero niedawno wrócił do. To historia,…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksu