W przypadku, gdy życie stanie na przeszkodzie

★★★★(< 5)

Sadie zakochuje się w żonatym mężczyźnie.…

🕑 29 minuty minuty Historie miłosne Historie

Sadie była trochę zbyt chętna i już zaczęła gotować obiad, mimo że Mickey nie miał być w domu przez kilka godzin. Czuła się, jakby nie mogła już siedzieć na górze w swoim mieszkaniu, była zbyt niespokojna, żeby spędzić trochę czasu sam na sam z Mickeyem. Czekała dwa tygodnie na jej wyjazd. To było nie do zniesienia widzieć go z nią, widzieć, jak jej dotyka.

Była w stanie docenić krótkie chwile, które spędzili razem; dotknięcia w kuchni, gdzie ich nie widziała. Za każdym razem, gdy Sadie czuła, jak jego palce pieszczą jej udo, chciała go złapać i trzymać się każdego dotyku. Ukryte chwile, które udało im się przekraść do pracy, uświadomiły jej, jak bardzo pragnęła Mickeya. To była jedyna rzecz, która kazała jej cierpliwie czekać, aż jego żona wróci do Wielkiej Brytanii. Dziewięć tysięcy mil nie wydawało się wystarczająco daleko.

Doceniała wysiłek, jaki podjął, aby pracować blisko niej. Wymagało to trochę wysiłku, aby upewnić się, że zostały umieszczone w hotelach blisko siebie, aby mogli się wymknąć. To nie tak, że i tak mieliby dużo interesów.

To jedyna rzecz, która powstrzymała jego żonę przed przeprowadzką do Meksyku. Niezadowolony z życia w Wielkiej Brytanii, Mickey postanowił przeprowadzić się do Meksyku i spróbować ułożyć im życie. Plan był taki, że po kilku miesiącach lub kiedy będzie ich stać na to, by jego żona rzuciła dobrze płatną pracę, dołączy do niego w Meksyku.

Jednak dziewięć miesięcy później nadal mieszkali tysiące mil od siebie. Podczas wizyty Sadie spotykała Mickeya na plaży, dołączając do hoteli, w których zwykle pracowali, i próbując promować firmę, w której oboje pracowali; biznes, którego oboje nienawidzili. Trzymał ją poza zasięgiem wzroku innych pracowników, w tych chwilach, kiedy przyciągał ją mocno do swojej klatki piersiowej, nigdy nie chciała, żeby ją puścił i myślała, że ​​nigdy tego nie zrobi.

Dopiero od wizyty jego żony Sadie naprawdę zrozumiała, jaka jest ich sytuacja. Do tego czasu tak łatwo było ignorować jej istnienie. Z wyjątkiem codziennych telefonów rzadko o niej wspominał, a kiedy to robił, tak naprawdę nie wydawała się Sadie prawdziwą osobą. Teraz Sadie ją poznała i co gorsza, naprawdę ją lubiła.

Sadie miała tylko nadzieję, że biorąc pod uwagę odległość między nimi, będzie miała szansę z Mickeyem. Czasami myślała o tym, jak absurdalna była sytuacja, nie znała go od tak dawna. Co to było w tym momencie, sześć tygodni? Najwyżej osiem.

Próbowała myśleć o całej sprawie jako o prostym romansie, ale kiedy zajęła mieszkanie nad jego i zaczęła spędzać każdą noc w jego łóżku, przestało tak być. Sadie starała się skupić uwagę na przygotowywanych potrawach. Próbowała przygotować specjalny posiłek, ale oczywiście nie wyszło tak dobrze. Nie żeby Mickey miał coś przeciwko, zjadłby prawie wszystko, zwłaszcza jeśli zrobiła to dla niego. Mimo to była rozczarowana, jak to się potoczyło.

Kuchnia zaczęła wyglądać jak bałagan, więc w zlewie włożyła brudne naczynia. Były takie dni, kiedy tęskniła za swoją ładną kuchnią w domu w Londynie z wyszukanymi urządzeniami i zmywarką. Minęło tyle czasu, odkąd używała jednego z nich. Upuściła porcję kwaśnej śmietany na podłogę i chwyciła gąbkę, żeby ją wytrzeć, ale mops natychmiast znalazł się u jej stóp, pożerając bałagan, zanim pozostałe dwa psy to zobaczyły.

Spojrzała na mopsa i zauważyła, że ​​dostała większość kwaśnej śmietany na jej pysk. - Chodź, Missy, ile z tego właściwie dostałaś w usta? zapytała, chwytając psa za obrożę i używając gąbki do czyszczenia pyska. Zdecydowanie nie była psią osobą, dorastała z dwoma kotami, ale z trzech psów Mickeya tylko polubiła mopsa.

Nigdy tak naprawdę nie myślała o tym po imieniu. Dla Sadie zawsze był to „mops”, jakby to był gatunek całkowicie ją definiujący. Niewiele więcej Sadie mogła zrobić na kolację. Sosy i desery chłodziły się w lodówce, pozostało tylko ugotować kurczaka, który był już na patelni. Wciąż miała mnóstwo czasu do powrotu Mickeya z lotniska, ale zawsze potrafiła utrzymać ciepło w piekarniku.

Olej zaczął pluć i czuła go na rękach. Próbowała się szarpnąć, ale kropelki wciąż zdołały wylądować na jej nagim ciele. Odcięła kawałek kurczaka i zobaczyła, jak ciemnoróżowy zaczyna mieszać się z białym mięsistym mięsem.

Włożyła go do piekarnika w niskiej temperaturze, gdzie mógł się utrzymać ciepło i dokończyć gotowanie. Nie było dla niej nic więcej do roboty. Tym razem dom był czysty; Żona Mickeya przez większość dnia siedziała w domu i prawdopodobnie nie miała nic więcej do roboty. Sadie była trochę zazdrosna, to powinna być jej praca. To ona powinna utrzymywać dom w czystości dla Mickeya.

Kiedyś w drodze do pracy Mickey nazwał Sadie swoją tymczasową żoną. Złościła się, jakby była tylko zastępcą, gdy jego żony nie było. Spodziewała się, że pewnego dnia zostanie odrzucona.

Przeprosił, mówiąc, że nie o to mu chodziło, ale potem Sadie poczuła, że ​​ma coś do spełnienia, jakby miała do odegrania rolę. Właśnie siedziała na sofie z mopsem na kolanach, kiedy usłyszała, jak samochód wjeżdża na podjazd. Była dopiero szósta, a Mickey jeszcze przez jakiś czas nie spodziewano się domu. Zaczynała być głodna i ucieszyła się, widząc, że to samochód Mickeya przed ich domem.

Próbowała usiąść na kanapie tak swobodnie, jak to tylko możliwe, podczas gdy wszystko, czego tak naprawdę chciała, to zeskoczyć z kanapy, wybiegnąć na zewnątrz i objąć go ramionami. Podeszła do piekarnika, gdzie nadal widziała frontowe drzwi, i udawała, że ​​sprawdza, co z kurczaka, chociaż wiedziała już, że to koniec. Droga z samochodu do frontowych drzwi wydawała się trwać wiecznie, ale Sadie była bardzo szczęśliwa, kiedy w końcu wszedł do domu. - Ładnie pachną - powiedział Mickey podchodząc do Sadie i całując ją szybko w usta.

Kiedy się odsunął, złapała go za koszulę i wciągnęła do siebie. Włożyła język do jego ust i przygryzła wargę. „Potrzebowałam jednego z nich,” powiedziała z uśmiechem. - Rozumiem, że już wyjeżdża? „Zabrałem ją na lotnisko wcześniej po południu, ponieważ musiała tam być kilka godzin przed odlotem. Postanowiłem spróbować surfować w drodze powrotnej”.

Mickey próbował nauczyć się surfować, ale oni zawsze pracowali i rzadko znajdowali czas, by udać się na plażę. Sadie zwykle szła z nim i siadała na plaży z jednym lub kilkoma psami. To była kolejna rzecz, o której myślała, że ​​jest jedną z ich rzeczy, chociaż robili to tylko kilka razy, prawdopodobnie zrobił to tak samo wiele razy ze swoją żoną, kiedy ją odwiedzała. "Jak było?" „Fale były tak duże jak zwykle, a ja nie wstawałem.

Przeważnie siedziałem na mojej desce i obserwowałem wszystkich innych”. - Ugotowałam dla nas obiad, jesteś już głodny? Gotowe. Wróciła do posiłku. - Tak, ale za jakieś dziesięć minut muszę wyjść. Sadie była trochę zaskoczona.

Tak naprawdę nie miał wielu przyjaciół poza nią, więc nie mogła sobie wyobrazić, dokąd jedzie. "Gdzie idziesz?" „Muszę odebrać jakiś sprzęt. Czuję się dziś trochę popieprzony i myślę, że tego potrzebuję”. Dopiero po kilku chwilach zrozumiała, co miał na myśli, kokainę.

- Och - powiedziała cicho, nie wiedząc nawet, czy Mickey ją słyszał. - Cóż, możemy później zjeść obiad, nie potrwa to długo, prawda? "Nie, powinno to zająć tylko kilka minut." - Okej, nakryję do stołu, kiedy ty pójdziesz - powiedziała Sadie, niepewna, czy chce, żeby Mickey zauważył rozczarowanie w jej głosie. Podszedł do niej i objął ją ramionami w talii. Odwróciła głowę, by spotkać się z jego, i jeszcze raz go pocałowała.

Kiedy to robiła, prawie łatwo było zapomnieć, że jest na niego zła. „Okej, wrócę za kilka minut”. Gdy tylko usłyszała zamykanie drzwi, zdjęła gumową szpatułkę z blatu i wrzuciła ją do zlewu.

Podniosła talerz i chciała rzucić nim przez pokój, jednak nie zrobiła tego. Zamiast tego Sadie ostrożnie umieściła go w zlewie i polała wodą. Sadie tylko raz widziała, jak Mickey pije colę. To była noc po tym, jak po raz pierwszy razem spali.

Cóż, tak naprawdę nie uprawiali seksu, żadne z nich nie miało prezerwatywy, a ona nie stosowała żadnej innej metody antykoncepcji. Oboje leżeli nadzy i leżeli w łóżku i tyle samo powściągliwości wymagało, by nie pozwolił mu zanurzyć się głęboko w sobie. Zapytała niezręcznie, czy ma prezerwatywę, a on odpowiedział, że o tym nie pomyślał. Nie planowali niczego takiego, po prostu się wydarzyło. Pewnego dnia Sadie powiedziała Mickeyowi, że od chwili, gdy go zobaczyła, wiedziała, że ​​go pragnie, i była tak rozczarowana, że ​​zobaczyła obrączkę wytatuowaną na jego palcu.

Nie mogła uwierzyć, że cokolwiek tak papkowatego opuściło jej usta, nie była romantyczną osobą. Kiedy dowiedziała się o jego małżeństwie, pomyślała, że ​​musi poprzestać na przyjaźni z nim. Mogła to zrobić, pieprzyła się z innym facetem, Roberto. Kiedy zaczęła spędzać więcej czasu z Mickey, zaczęła rzadziej spotykać się z Roberto.

Spotykali się na kilka godzin, gdzieś, gdzie mogliby uprawiać cudownie perwersyjny seks. Sadie nigdy nie miała ochoty spędzić z nim nocy. Nie był dla niej niczym więcej niż fantastycznym seksem. Stopniowo zaczęła spędzać każdy wieczór z Mickeyem, a jej pociąg do niego wzrastał, ale nigdy nie pozwoliła sobie przekroczyć tej granicy.

Musiał to zrobić i zrobił. Pewnego wieczoru po obiedzie oglądali film na jego kanapie. Sadie starała się zachować między nimi dużą odległość, ale w pewnym momencie przysunął się do niej bliżej i objął ją ramieniem. Sadie pomyślała, że ​​to dziwne, nigdy tak naprawdę się nie dotykali, z wyjątkiem poprzedniej nocy, kiedy niezręcznie uściskał ją na dobranoc. Mickey przyciągnął do siebie Sadie, jakby chciał się przytulić.

Położył głowę między jej szyją i ramionami, pocierając jej ramiona. Sadie zastygła w miejscu, nie była pewna, czy to przyjacielski uścisk, czy coś więcej, miała nadzieję, że to znacznie więcej. I to było. W pewnym momencie pochylił się i pocałował ją. To było takie dobre.

W końcu wylądowali razem w jego łóżku, nadzy i podnieceni. Nie mogła zmusić się do seksu bez ochrony, więc zamiast tego Sadie weszła pod kołdrę i przesunęła językiem po jego trzonie, zanim wzięła główkę jego penisa między usta. Przesunęła językiem po spodniej stronie jego penisa, jednocześnie wsuwając go i wyjmując z ust. Była zaskoczona, kiedy poczuła jego spermę w ustach.

Zostawiła usta wokół jego penisa, aż skończył spazm. Trochę spermy spłynęło jej na usta, a ona wytarła ją ręką. Położyła się z powrotem obok niego, z głową na jego piersi, rozdzielili się i kiedy Sadie pomyślała, że ​​Mickey śpi, wsunęła rękę między nogi. Wciąż było wilgotno i cicho się potarła, żałując, że nie wpuściła go do siebie.

Następnego dnia kupiła prezerwatywy i włożyła jedną do kieszeni swetra, zanim udała się do restauracji Mickey's na kolację. Kilka dni wcześniej kupił kokainę od jakiegoś faceta, którego znał ich współpracownik, ale jeszcze tego nie zrobił. To był pierwszy raz, kiedy go widziała. Wtedy nie zdawała sobie sprawy, że to z powodu tego, jak bardzo musiał się czuć skonfliktowany. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie była równie popieprzona.

Była związana z żonatym mężczyzną. Dzień po tym, jak zadzwoniła do Roberta i pośród łez powiedziała mu, że nie może się z nim więcej widywać. Pojawiły się łzy, nie z powodu zakończenia sprawy z Roberto, ale dlatego, że czuła się winna z powodu tego, co stało się z Mickey poprzedniej nocy i martwiła się bałaganem, w jaki się wpakowała. Tej nocy Mickey wypił dużą ilość coli, a Sadie została z nim całą noc. Zaproponował jej trochę, ale powiedziała mu, że jej się to nie podoba.

Nie była gotowa, by opowiedzieć mu o swojej przeszłości związanej z narkotykami. Mickey był nietypowo rozmowny i prawie opowiedział Sadie całą historię swojego życia. Wszystko, o czym mówił, emanowało pasją, była to jedna z rzeczy, które Sadie w nim najbardziej podziwiała. Dopóki nie znalazła nurkowania, nigdy niczego nie pasjonowała.

Kiedy poprosił ją, żeby powiedziała więcej o sobie, powiedziała po prostu, że nie jest gotowa i to było w porządku. Nie spali do szóstej rano, słuchając Michaela Jacksona i Guns ´N Roses, ale nigdy nie używali tej prezerwatywy. Zapomniała, jaki wpływ ma kokaina na zdolności wzwodu mężczyzny.

To był jeden z powodów, dla których była tak zła na Mickeya. Prawie się nie dotykali od dwóch tygodni, a on przez całą noc będzie pił colę. Myślała o tamtej nocy od dwóch tygodni i wiedziała, że ​​nie będzie to noc uprawiania miłości, jaką sobie wyobrażała. To było kolejne słowo, o którym myślała, że ​​nigdy nie opuści jej ust, ale tak właśnie było z nim, kochać się. Nigdy nie było tak fajnie, jak robiła to z każdym innym mężczyzną, z którym była.

Nie było żadnych biczów, nigdy nie była przywiązana w niewygodnych pozycjach. Znał jej fetysze, ale nigdy nie był osobą bardzo seksualną. Po prostu się kochali, a ona nigdy nie czuła, że ​​może prosić go o więcej. Mickey zajęło dużo więcej niż dziesięć minut, kiedy wrócił do domu, Sadie nakryła do stołu.

Mickey pocałował ją, zanim usiadł obok niej. "Dzięki za zrobienie obiadu, wygląda naprawdę ładnie, co to jest?" - Kurczak z czymś w rodzaju sosu ranczerskiego i sałatki. Pomyślałem, że spróbuję czegoś nowego, ponieważ zawsze wydaje się, że mamy to samo.

- Chcesz powiedzieć, że nudzą cię moje burrito? Sadie się roześmiała, prawdę mówiąc, nie była, mimo że jedli to kilka razy w tygodniu. "To wygląda przepysznie. Co dzisiaj robiłeś?" Jedli, podczas gdy Sadie opowiadała mu o złej pracy. Prawdopodobnie to właśnie wzajemna niechęć do szefa spowodowała, że ​​nawiązali tak silną przyjaźń.

Mickey nie wspomniał o swojej żonie, a Sadie zaczęła czuć, że wszystko wróci do normy. Kolacja została zjedzona szybko i włożyła naczynia do zlewu. Myślała o tym, żeby zacząć je myć, ale po obejrzeniu kopca zdecydowała, że ​​zostawi je Mickeyowi rano, w końcu zrobiła obiad.

"Gotowy na deser?" Ona zapytała go. - Ty też zrobiłeś deser? Wydawał się autentycznie zaskoczony. - Oczywiście. Zrobiłam budyń z masłem orzechowym i musem czekoladowym - powiedziała. „Ponieważ zawsze jesz kubki z masłem orzechowym Reese”, dodała, upewniając się, że zrozumiał dodatkowy sentyment.

"Dziękuję, kochanie." Do tego czasu Sadie prawie zapomniała o złości na Mickeya za kupowanie narkotyków. Uczucie to natychmiast powróciło, kiedy odłożył swój na wpół gotowy deser z powrotem do lodówki i wszedł do sypialni. Słyszała, jak grzebie w najbliższym miejscu, w którym trzymali wagę. Sadie skończyła sprzątać kuchnię i poszła usiąść na kanapie. Włożyła płytę koncertową Michaela Jacksona do odtwarzacza DVD i włączyła ją.

Nigdy tak naprawdę nie lubiła muzyki Jacksona, ale Mickey nieustannie go grał, a ona zaczęła go kochać, tylko dlatego, że Mickey to robił. Bardzo się starała być na niego wściekła, ale nowość nie miała sensu. Chciała po prostu spędzać z nim czas, niezależnie od tego, co robią. Weszła do ich sypialni i usiadła plecami do ściany.

Podciągnęła kolana do piersi, a krótka czarna sukienka, którą miała na sobie, owinęła się wokół jej ud. Rozchyliła lekko nogi, mając nadzieję, że zwróci uwagę na jej bieliznę, ale on nawet na nią nie spojrzał. Mickey zdjął koszulę i szorty. Miał na sobie tylko bokserki, które mocno przylegały do ​​jego skóry. Był koniec maja, a noce nie były już zbyt chłodne.

Oboje byli spoceni, a lekka bryza nie ochłodziła ich. Sadie patrzyła, jak Mickey pochylił się nad szklaną wagą na łóżku. Zwróciła uwagę na prześcieradła. Nie wyglądały, jakby zostały zmienione. Zanim przyjechała jego żona, spędzili dwie noce w jej mieszkaniu, żeby Mickey miał czystą pościel, kiedy przyjdzie.

Sadie nie pamiętała żadnych prześcieradeł w ich wspólnej pralce ani wiszących na zewnątrz. Z pewnością pieprzyli się po tym, jak nie widzieli się po trzech miesiącach, nie żeby chciała o tym myśleć. Mickey powiedział, że starał się nie dotykać swojej żony, kiedy była w pobliżu, i powiedział coś o tym, że nawet jej nie dotykał, kiedy jej nie było, chociaż Sadie naprawdę w to wierzyła.

Mięśnie Mickeya wyglądały na bardziej wyraziste, kiedy pochylał się nad łuską, jego ciało wyglądało bardziej niesamowicie, gdyby to było w ogóle możliwe. Sadie przesunęła nogi nieco dalej i sięgnęła między nie, udając, że poprawia stringi, nie żeby jej kochanek to zauważył. Kontynuował zabawę z colą. Sadie zaczęła nie lubić ciszy i zaczęła bez przerwy paplać o wszystkim, o czym mogła pomyśleć.

Częściowo dlatego, że martwiła się, że Mickey poruszy coś o swojej żonie. Mickey rzucił banknot pięćdziesiąt peso i prychnął. Wstał i obszedł maleńką sypialnię. Znowu zapadła cisza i tym razem Sadie nie czuła, że ​​ma coś do powiedzenia, by przerwać ciszę. Zostawi to Mickeyowi.

Była szczęśliwa, siedząc spokojnie i obserwując go. "Czy chcesz się dziś kochać?" Zapytał niespodziewanie. „Oczywiście”, czy to było jakieś podchwytliwe pytanie? "Nie jesteś?" „Tak, ale…” Pozostawił zdanie wiszące i spojrzał na białe linie na wadze.

- Pomyślałem, że ty też możesz chcieć. Myślałem, że moglibyśmy kupić Viagrę. "W porządku." "Jeśli jesteś gotowy, możemy iść do miasta." Sadie podciągnęła się i chwyciła sweter przed wyjściem z domu, zapominając, że noce już zaczęły się rozgrzewać.

Po cichu weszli do miasta i zostali uderzeni mnóstwem aptek, które rozmieszczono wszędzie, by zaopatrywać cudzoziemców w leki. Nigdy nie myślała, że ​​kupi Viagrę w jednej z obskurnych aptek po wygórowanej cenie. Miejscowi zwykle kupowali recepty gdzie indziej. Kiedy gdziekolwiek się wybierali, Sadie zwykle mówiła, ponieważ hiszpański Mickey był w najlepszym razie mierny, ale tym razem zdecydowała, że ​​zabawniej będzie patrzeć, jak jej kochanek próbuje pogodzić się z transakcją. Po tym, jak powiedziano mu, że został obciążony dwudziestoma dolarami za dwie tabletki, Mickey zwrócił się do Sadie i powiedział: „Zrozumiem”.

„Jesteś jak cholera” - pomyślała. „Nie ma mowy, żebym spędził na tym swoje dniowe wynagrodzenie. Jeśli możesz sobie pozwolić na wydanie stu dolarów na colę, to jesteś więcej niż w stanie kupić dwie cholerne tabletki Viagry”.

Kupując Viagrę, Sadie odsunął się od lady, nie chcąc uczestniczyć w transakcji. Po zakończeniu opuścili sklep i wrócili do domu. „Nigdy nie myślałem, że kupię Viagrę” - powiedział Mickey. Sięgnął w dół i złapał Sadie za rękę.

Zaskoczyło ją to, że nigdy wcześniej nie trzymał jej za rękę publicznie. Może to koka sprawiała, że ​​ryzykował, że zostanie zauważony, a może nie obchodziło go to. Obaj byli w Cabo dopiero od kilku miesięcy, więc żaden z nich nie znał zbyt wielu ludzi, ale było to małe miasteczko i nie było niczym niezwykłym, że napotykali ludzi, których znali.

Kiedy wrócili do domu, Sadie wróciła do pozycji siedzącej pod ścianą sypialni. Drzwi do sypialni były wyłamane i widziała, jak mops usiłuje je otworzyć. Sięgnęła, żeby go otworzyć, i zamknęła szybko, wiedząc, że pozostałe dwa psy prawdopodobnie szybko podążą za nim. Mops szybko znalazł stertę porzuconych ubrań i wtulił się w nie.

Mickey ponownie pochylił się nad wagą i parsknął następną linią. Wstał i zaczął poruszać palcami, jakby klikał nimi, ale nie wydobywał się z nich żaden dźwięk. Zaczął mówić o swojej przeszłości. Sadie była w stanie stwierdzić, że narkotyki zaczęły działać, ponieważ Mickey, zwykle cichy mężczyzna, mówił bez przerwy, kiedy był na haju. Sadie jednak to doceniała, nigdy nie były to bzdury.

Każde zdanie, które jej powiedział, było czymś wartościowym i zdejmowało z niej presję. Chociaż zwykle gadatliwa, nie zawsze lubiła mówić, a na tym etapie ich związku nie była gotowa na zbyt wiele wyjawienia ze swojego życia osobistego. Kiedy wstał i pstryknął palcami, Sadie zdenerwowała się.

Chciała, żeby usiadł i nie ruszał się. Rozpoznała ruch ręki. Zrobiła to sama, ale nie wtedy, gdy była na haju.

Zwykle wtedy chciała naprawić, ale to było daleko w przeszłości; chociaż nie tak daleko, jak chciała. Wstała i podeszła do niego. Próbowała podążać za tym, co mówił, ale tak naprawdę nie mogła. Położyła ręce na jego talii i stanęła na palcach, aby dosięgnąć jego ust. Delikatnie przygryzła jego wargę, po czym włożyła język do jego ust.

Kiedy go pocałowała, przyciągnęła go do siebie, tak żeby ich miednice przylegały, Boże, była taka mokra, a on prawie jej nie dotknął. Odsunęła się i poczuła mrowienie w ustach, a koks, który zaplątał się w jego brodzie, otarł się o nią. Jak bardzo kochała to uczucie. - Kiedy zamierzasz wziąć jedną z tych pigułek? Zapytała.

"Oh, prawie zapomniałem." Sięgnął w stronę swojej skórzanej kurtki, którą wcześniej położył na łóżku, i wyjął jedną z niebieskich pigułek. - Jak myślisz, ile czasu to zajmie? Sadie wzruszyła ramionami. „Nie mam pojęcia, nigdy nie byłam z nikim, kto je wziął”. Włożył go do ust i połknął do sucha. Miała nadzieję, że wkrótce zacznie działać.

Szybko potarła palcami jego talię, a on złapał je, a następnie ścisnął, zanim puścił. - Zaczekaj - powiedział do niej. „Chcę jeszcze raz spróbować”.

Sadie stała tam i czekała, aż podszedł do jednej z pustych toreb. Wytarł palec o plastik i podszedł do niej. Drugą ręką podniósł jej sukienkę, przyłożył pokryty kokainą palec do jej łechtaczki i delikatnie go potarł, powodując jęk.

- Już coś czujesz? - zapytał Mickey. Sadie potrząsnęła głową. „Może to trochę potrwa”. Poprzedniej nocy, kiedy brał narkotyki, Mickey próbował zrobić to samo, ale już wylizał torbę, po wąchaniu całego proszku.

Tak naprawdę nie było żadnego efektu, a za drugim razem Sadie też nic nie czuła. - Spróbuję trochę więcej - powiedział, otwierając kolejną torbę. Z trudem otworzył torbę i musiał użyć zębów, aby poluzować węzeł. Zanurzył palec w kokainie i wytarł obficie jej łechtaczkę. "Czujesz się inaczej?" Poprosił, aby delikatnie pocierać jej łechtaczkę.

Sadie ponownie pokręciła głową, „chociaż to dobrze”. - Koks? - Nie - uśmiechnęła się. „Twój dotyk.” Och, ”uśmiechnął się, coś, co rzadko go widziała, i pochyliła się, żeby ją pocałować. Stał niezgrabnie, z otwartą torbą kokainy w jednej z rąk. Jego uwaga wkrótce wróciła do tego i nalał zawartość na wagę.

Sadie westchnęła i wróciła na swoje miejsce. Zauważyła, że ​​stos ubrań poruszył się, gdy mops zagłębił się w nią głębiej. Sadie zawsze bawiło, jak mops chrapał przez cały czas, nawet gdy nie spała. Sadie wyglądała na zegarek zauważyła, że ​​było wcześniej niż ona, trochę przed północą. Czuła się już zmęczona, ale wiedziała, że ​​to będzie długa noc.

„On jest takim kutasem”, zaczął Mickey. „Kto? Kenny? "Zapytała, mając na myśli ich szefa." Kto jeszcze? „Chociaż oboje starali się unikać rozmowy o pracy, zawsze wracali do tego tematu. Czasami zastanawiała się, czy naprawdę mają ze sobą wiele wspólnego, poza ich zamiłowaniem do nurkowania. Znowu milczeli, a Mickey na nowo skupił się na tworzeniu dwóch Po raz kolejny pochylił się z banknotem 50 peso i wciągnął następną linijkę. Kontynuował sortowanie proszku swoją kartą kredytową i zaczął rozmawiać z Mickey, nie patrząc na nią.

„Chciałem tylko coś powiedzieć na wypadek, gdyby mi przeszkodziło prawdziwe życie. Chcę, żebyś wiedział, że cię kocham”. To była ostatnia rzecz, jakiej się spodziewała. Cała sceneria wydawała się absurdalnie nieromantyczna, nawet na nią nie spojrzał. Była oszołomiona, a jej klatka piersiowa ścisnęła się, jakby miała zamiar płakać.

Nie zamierzała, oczywiście, była po prostu przytłoczona. Nie była pewna, co poczuć lub powiedzieć w tej sprawie. W końcu zdecydowała się na dwa proste słowa: „dziękuję”. Powiedziała to tak cicho, że nie była nawet pewna, czy ją słyszał. Czy spodziewał się z powrotem tych trzech słów? Wiedziała, że ​​pragnie go bardziej niż czegokolwiek, ale czy go kochała? Nie była pewna i nie chciała odwzajemniać tych słów.

Może dlatego, że wiedziała, że ​​go kocha, ale martwiła się, że narkotyki zmusiły go do tego. W końcu wrócili do salonu, a mops lojalnie podążał tuż za nimi. Usiedli na kanapie. Sadie próbowała się do niego przytulić, ale Mickey poruszał się zbyt szybko. W końcu nie mógł już usiąść, stanął w kącie i wiercił się.

Sadie czuła się bez niego prawie samotna, chciała go dotykać za każdym razem, gdy byli razem, to było jak przypomnienie, że wciąż tam jest. Nie wiedziała, czy on zawsze będzie. Czas się przeciągnął. Jej senność sprawiała, że ​​czuła się, jakby sama brała narkotyki. Do trzeciej po południu mała pigułka nie zadziałała, a ona nie miała ochoty dłużej czekać.

Mickey skończył całą kokainę, ale był podłączony bardziej niż kiedykolwiek i wiedziała, że ​​minie trochę czasu, zanim dołączy do jej łóżka. Wziął drugą viagrę i obiecał ją obudzić, jeśli zacznie działać. Tak dobrze było znaleźć się z powrotem w łóżku, o którym miała ochotę myśleć jak o nich.

Przez chwilę zastanawiała się, czy prześcieradła są czyste, czy nie, ale zdecydowała się nad tym nie rozwodzić. Była tam, jego żony nie było. Zasnęła szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Sadie obudziła się, gdy Mickey kładł się do łóżka. Nie była pewna, czy rzeczywiście się obudził, czy nie.

Przewróciła się na bok i przytuliła do niego. Była oszołomiona i na krótko zapomniała o tym, jak bardzo pragnęła go w sobie. Wciągnęła się w niego i poczuła jego utwardzony członek na swoim udzie. Zaczęła się trochę budzić, ale z nadal zamkniętymi oczami sięgnęła w dół i delikatnie potarła jego twardniejącego kutasa. Ich usta spotkały się, a ona nadal wpychała się w niego, gdy wsuwała język do jego ust.

Sięgnął do niej i złapał jej tyłek jedną ręką, podczas gdy drugą musnął jej gładką cipkę. Jego palec delikatnie okrążył jej łechtaczkę, Sadie złapała go za rękę i przycisnęła ją do jej małego guzka, pragnąc go rozpaczliwie. Kontynuowała całowanie go, przesuwając dłońmi po jego ciele. Za każdym razem, gdy jej ręka zbliżała się do jego okolicy łonowej, zmieniała kierunek, przesuwając dłoń do jego klatki piersiowej. Nie była jeszcze gotowa na dotknięcie jego kutasa, chciała, żeby trwało to dłużej niż wszystkie ich inne seksualne doświadczenia.

Chciała, żeby Mickey nie spieszył się z przyjemnością każdej części jej ciała, chciała czuć się tak, jakby uwielbiał każdą jej część. Mickey włożył palec do Sadie i zaczął go bardzo szybko wsuwać i wyciągać. Sadie poruszyła miednicą, zachęcając go, by szybko ją zerżnął. Następnym razem, gdy jej palce zbliżyły się do jego krocza, lekko dotknęła jego penisa wierzchem dłoni, czując jego twardość.

Chwyciła go w dłoniach i poruszała nim w przód iw tył. Przysunęła się do niego, żeby poczuć jego penisa na swoim brzuchu. Ciągle się całowali, a Sadie nie mogła już dłużej czekać, chciała, żeby zanurzył to głęboko w niej.

Sadie położyła się na plecach, wciągając na siebie Mickeya. Zaczęła prowadzić jego kutasa do swojego wejścia, ale on ją zaskoczył, oddalając się od niego. Mickey zaczął całować ją w brzuch i opuścił się tak, że jego twarz znalazła się przed jej cipką. Rozdzielił ją rękami i zaczął lizać jej łechtaczkę.

Sadie zamknęła oczy i jęknęła. To było coś, czego jeszcze z nią nie zrobił. Podobało jej się uczucie, jak liże ją, kiedy wsuwał i wysuwał palce z jej ociekającej cipy, ale była zbyt zdesperowana, by poczuć, jak ją wali.

Owinęła ręce wokół jego głowy i przyciągnęła go, żeby był nad nią. Wprowadził w nią swojego kutasa i delikatnie w nią wszedł. Często miała problemy z dostosowaniem się do jego popręgu i musiał się poruszać w tę iz powrotem, aż jego kutas wszedł do jej tunelu. Sadie przyciągnęła do siebie usta i pocałowała go, gdy zaczął ją ochoczo pompować. Czuła, jak zbliża się do orgazmu, kiedy zaczął ją szybko wiercić, miała tylko nadzieję, że będzie w stanie go mieć, zanim on to zrobił.

Sięgnęła w dół i ujęła jego tyłek w dłonie, zmuszając go głębiej do siebie. Zaczęła czuć pulsowanie jego penisa, gdy jego rytm zwolnił i wszedł w nią. Owinęła swoje nogi wokół niego, a on głęboko ją pocałował, gdy mocno go przytulała. Mickey wyszedł, a Sadie poczuła dłonią wilgoć między nogami. Położyła głowę na jego piersi, kiedy położył się obok niej.

Owinęła ramię wokół jego klatki piersiowej i potarła palcami jego skórę, zastanawiając się, czy naprawdę chce mu powiedzieć te słowa. „Kocham cię,” szepnęła prawie mając nadzieję, że jej nie usłyszał. „Też cię kocham,” wyszeptał, zanim pocałował czubek jej czoła.

Podobne historie

Mój najlepszy przyjaciel 19 - The Relative Pt.

★★★★(< 5)

Po chwili samotności dla Jaya i Amandy, kuzyn Jaya zamieszka z nim...…

🕑 14 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,692

Obudziłem się, kiedy Amanda trzymała mnie w ramieniu z nogą owiniętą w moje ciało. Czułem wzdłuż ciała, że ​​jest naga. Oczywiście nadal spała. Mógłbym przysiąc, że zeszłej…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Zakochany w Anthonym

★★★★(< 5)

Niespodziewana niespodzianka przerodziła się w historię miłosną.…

🕑 8 minuty Historie miłosne Historie Seria 👁 1,515

Kocham mojego współpracownika, Anthony'ego. Pracuję z nim w tej firmie komunikacyjnej i zaczynaliśmy mniej więcej w tym samym czasie, około trzy lata temu. On i ja jesteśmy asystentami…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Cowboy Ch 2

★★★★★ (< 5)

Obudziłem się czując, jak jego usta całują moją cipkę. „Mmm, właśnie dlatego kocham tego kowboja!”.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 2,388

Nie wiem, co przyciągnęło mnie do „kowboja”? Może dlatego, że był prostym strzelcem do rzeczy, z delikatnym manierem, a także faktem, że faktycznie ubierał się i zachowywał jak kowboj.…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat