Utracona miłość? Część

★★★★★ (< 5)

Molly ponownie spotyka Bradyna.…

🕑 10 minuty minuty Historie miłosne Historie

Spojrzałam w te piękne niebieskie oczy, które powodowały, że mój żołądek trzepotał, kiedy miałam szesnaście lat. Wszystkie wspomnienia Bradyna przeszły mi przez głowę. Stałem prosto, podobnie jak Bradyn.

Próbował się uśmiechnąć, ale mogłam powiedzieć, że było to dla niego trudne. Też próbowałem i to bolało. - Jak się masz, Molly? Zapytał, patrząc na mnie, próbując zobaczyć we mnie coś innego. Było we mnie wiele różnych rzeczy.

Moje włosy były dłuższe i jaśniejsze, piersi się powiększyły, a ja stałam się dużo wyższa i szczuplejsza. Jego oczy wędrowały po moim ciele. "Jestem dobry, Bradyn." Powiedziałem z lekkim nastawieniem. Byłem tak zszokowany, że wpadłem na niego tutaj.

"Dlaczego jesteś w Nowym Jorku?" Zapytałem: „Postanowiłem zmienić swoje życie”. Powiedział z uśmiechem. Nie byłem zachwycony tak jak on. Byłem zły, zdenerwowany, smutny, szczęśliwy w jednym. Jak mógł spojrzeć mi w oczy i zachowywać się, jakby nic się między nami nie wydarzyło? – Och.

To wydaje się miłe. Powiedziałem mu. Spojrzał na swoje buty. Musiał być wyższy i ładniejszy.

Zmarszczyłam brwi na myśl, że myślę o nim dobre rzeczy. – Molly, muszę już iść – zaczął. – Ale chciałbym nadrobić zaległości. Kolacja? On zapytał. Mój umysł pędził.

Co powinienem powiedzieć? Tak nie? - Oczywiście. Twoje miejsce czy moje? Zapytałam. Uśmiechnął się tym wielkim uśmiechem, który zapamiętałem. "Moje." Uśmiechnął się i zapisał swój adres na kartce papieru.

– Do zobaczenia później, Molly. Uśmiechnął się, pochylił i mocno mnie przytulił. Jego zapach był prawie taki sam. To było niesamowite. "Do zobaczenia później, Bradyn." Odpowiedziałem z mocnym uśmiechem.

Byłem całkowicie zaskoczony, że na niego wpadłem. Nie wiedziałem, co myśleć. Moja pierwsza miłość. Moje pierwsze złamane serce. Patrzyłem, jak odchodzi i skręca za róg.

Westchnąłem i ruszyłem w drogę do domu. Mój umysł był wypełniony Bradynem. Doszedłem do drzwi mojego bloku. Uśmiechnąłem się na fakt, że w końcu jestem w domu.

Przeszedłem przez drzwi i ruszyłem w górę po sześciu schodach. Wybieram się po schodach, ponieważ winda mnie przeraża i jest o wiele zdrowsza. Po długim spacerze po schodach praktycznie podbiegłam do drzwi, żeby je otworzyć i wejść. Byłam podekscytowana powrotem do domu. Chyba nie byłam tak szczęśliwa, że ​​byłam w domu.

Zadzwoniłem do mojego najlepszego przyjaciela Tony'ego i powiedziałem mu, co się dzisiaj wydarzyło. Po długiej rozmowie telefonicznej z moim najlepszym przyjacielem gejem zacząłem przygotowywać się do Bradyna. Wzięłam prysznic, uczesałam się w urocze, długie fale i nałożyłam makijaż. Włożyłam moje ulubione jasnoniebieskie obcisłe dżinsy i prosty czarny podkoszulek.

Wsunęłam stopy w czerwone czółenka i spojrzałam w lustro. Myślałem, że wyglądam cholernie słodko. Około ósmej zacząłem swoją drogę do Bradyna. Byłem nerwowy.

Moje dłonie zaczęły się pocić i wpadłem w panikę. Doszedłem do drzwi jego mieszkania iw końcu zapukałem do jego drzwi po kilku nieudanych próbach. Spojrzałem na moje czerwone czółenka. Drzwi się otworzyły i podniosłem wzrok, by zobaczyć świeżą twarz Bradyna.

– Hej Molly! Wejdź. Powiedział. Uśmiechnąłem się i wszedłem do jego mieszkania. Był całkiem czysty i wydawał się całkiem duży. Rozejrzałem się i zobaczyłem jego zdjęcia, kiedy miał siedemnaście lat.

Złe wspomnienia. "Cieszę się że tu jesteś." Powiedział z uśmiechem, podchodząc bliżej mnie. "Zrobiłem spaghetti, czy to w porządku?" On zapytał. Kiwnąłem głową i usiadłem na jego kanapie. „Czy chciałbyś wino, wodę?” „Wino, poproszę”.

Przerwałem. Uśmiechnął się i podał mi kieliszek wina. Uśmiechnąłem się i pociągnąłem łyk.

Usiadł obok mnie na kanapie. Mieszkanie pachniało pysznym spaghetti. Było cicho i bardzo niezręcznie. – Więc kiedy się tu przeprowadziłeś? Poprosiłem, kładąc kieliszek z winem na stole.

"Kilka miesięcy temu. Wprowadziłem się do mojego kuzyna, Jasona." Powiedział z uśmiechem. Ukłoniłem się.

Nie wiem co mu powiedzieć. Jestem zdenerwowany i przestraszony. "Więc, czy masz chłopaka?" Zapytał patrząc mi w oczy. Czy powinienem mu powiedzieć tak? „Nie.

Jestem singlem od… ciebie”. Powiedziałem cicho. Chciałem płakać od razu i tam. – Och.

Posłuchaj, Molly. Ja… – Nie mów tego, Bradyn. Powiedziałem, odwracając się od niego, łzy napłynęły mi do oczu.

— Nie, Molly. Naprawdę mi przykro. Zamilkłem. Nie wiedziałem, co powiedzieć dalej.

"Dlaczego to zrobiłeś?" W końcu wypaliłem. Podniósł wzrok znad dżinsów i spojrzał mi w oczy. Wyglądali na wilgotne i smutne. „N-nie wiem dokładnie dlaczego.

To był mój pierwszy raz i byłem bardziej zdenerwowany niż ty. Bałem się, że po prostu mnie rzucisz. odkąd to się stało.

Śniłem o tobie każdej nocy, myślałem o tobie każdego dnia. Czasami płakałem do snu, myśląc o tobie w ramionach innego mężczyzny. Gdybym mógł to cofnąć, zrobiłbym to.” Mój umysł był pusty. Oboje ucichliśmy.

"Czy to spaghetti gotowe?" – spytałem, starając się z całych sił od płaczu. Wstałem i wszedłem do kuchni. Bradyn wstał i poszedł za mną. - Tak, właściwie powinno być. Powiedział, przechodząc obok mnie.

"Możesz usiąść na wyspie." Powiedział mi. Zrobiłem, jak powiedział, i obserwowałem, jak odsącza, sosuje i przygotowuje jedzenie z gracją. Wylał trochę sosu na mój makaron, przesunął w moją stronę średni talerz i wręczył mi nowy kieliszek wina.

Uśmiechnąłem się i spojrzałem na niego. Uśmiechnął się i usiadł obok mnie. Jedliśmy w milczeniu.

Dziwna cisza. Z drugiej strony spaghetti było najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłem. Kiedy skończyłem, wstałem i zaniosłem talerz do zlewu. „Spaghetti było niesamowite, Bradyn”. Powiedziałem mu podczas czyszczenia naczynia.

„Nie, nie, Molly, nie musisz…” Powiedział wstając ze swojego miejsca i stojąc obok mnie. „Chodź, Bradyn. Zrobiłaś pyszny posiłek, przynajmniej pozwól mi umyć kilka naczyń”. – Jesteś gościem, chociaż Molly. Powiedział, próbując wyrwać mi naczynie z rąk.

Uniosłem prawie czysty talerz nad głowę, żeby nie mógł go dosięgnąć. "Nie!" Roześmiałem się, a on ponownie spróbował sięgnąć po talerz. — Molly! Proszę, daj mi talerz. On śmiał się. Potrząsnęłam głową i drażniłam się z nim bliżej niego, po czym ponownie ją podniosłam.

Wziął spryskiwacz do zlewu kuchennego i skierował go na mnie. – Bradyn, czy nie… – spryskał mnie ciepłą wodą. Moje usta opadły i stałem tam w szoku.

„Bradyń!” Krzyknąłem, wziąłem trochę wody ze zlewu i ochlapałem go. Zaśmiał się i znów mnie spryskał. Mocował się nad opryskiwaczem, a my upadliśmy do upadku w wielkim mokrym śmiechu. Leżałem na podłodze, podczas gdy Bradyn siedział.

Wszyscy byliśmy mokrzy, szczególnie ja. Podłoga z płytek była śliska. Podałem Bradynowi naczynie, a on śmiał się biorąc je.

"Tutaj, pozwól, że ci pomogę." Powiedział, wstając i trzymając dla mnie mokrą rękę. Uśmiechnąłem się wielkim uśmiechem i wziąłem jego silną rękę, a on pomógł mi wstać. "Dziękuję Ci." – powiedziałam patrząc w jego jasnoniebieskie oczy. Oboje się uśmiechnęliśmy i poczułam, że odpływam mu w oczy. Zaśmiał się i oderwał wzrok.

„Przepraszam, że cię zmoczyłem. Pożyczę ci trochę ubrań i możesz je wysuszyć”. Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową. Oniemiały. Wszystkie uczucia z wieku 16 lat przepłynęły przez moje ciało.

Uśmiechnął się, postawił naczynie na blacie i poprowadził mnie korytarzem do swojego pokoju. Przeszukał szuflady w poszukiwaniu szortów i koszuli. Jego pokój nie był zbyt duży, ale dość duży dla faceta. Wręczył mi czerwone spodenki do koszykówki i zwykły czarny T-shirt. Uśmiechnąłem się, a on zaprowadził mnie do swojej łazienki.

„Po prostu daj mi swoje ubrania, a włożę je dla ciebie do suszarki”. Skinąłem głową i zamknąłem drzwi. Zdjęłam przylegające mokre ubranie i wsunęłam suche, za duże ubrania na swoje ciało. Otworzyłem drzwi łazienki na nagiego Bradyna. "O mój Boże!" Oboje krzyczeliśmy, a on zakrył swojego penisa.

Zakryłem oczy i upuściłem ubrania. "Tak mi przykro!" Oboje krzyknęliśmy ponownie. Zaśmiałem się i odsłoniłem oczy. Potykał się, żeby założyć ubranie na swoje ciało. Jego ciało było bardzo dobrze zbudowane i opalone.

Odwrócił się. - Cały czas się na mnie gapiłeś? Powiedział ze wstydu. Tylko się uśmiechnąłem. "PEDAŁ!" Krzyknął.

Zaśmiałem się i podałem mu moje ubrania. Uśmiechnął się, poszedł korytarzem do pralni i włożył ubrania do suszarki. Wszedłem do salonu i usiadłem na kanapie, on wszedł niedługo potem i usiadł obok mnie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się całą noc.

Kiedy brzęczyk zadzwonił po ubrania, zignorowaliśmy go i rozmawialiśmy dalej. Wyciągnął ciasteczka, babeczki i ciasteczka, a my zapychaliśmy się twarzami, flirtując i śmiejąc się. Zapomniałem o nim jako o niedojrzałym chłopcu, kiedy byliśmy młodsi. Teraz widziałem go jako nowego dojrzałego Bradyna.

Spojrzałem na telefon i przeczytał. "Prawdopodobnie powinienem iść, Bradyn." Jego uśmiech zniknął trochę i skinął głową. – Dobra Molly. Przyniosę ci ubrania.

Uśmiechnął się i poszedł za nim do pralni. Wręczył mi suche ubrania i wszedł do swojego pokoju, żeby się ubrać. Zdjąłem mu koszulę i szorty. Usłyszałem otwierające się drzwi i spojrzałem za siebie.

"Bradynie, co robisz?" – spytałem zdezorientująco. Uśmiechnął się i podszedł bliżej. Owinął ramiona wokół mojej małej talii i spojrzał mi w oczy. Jego oczy błyszczały i zagubiłam się w tych pięknych oczach.

Pochylił się i pocałował mnie delikatnie. Sapnęłam trochę i usadowiłam się w jego ciepłych ramionach, odwzajemniłam pocałunek. Mój żołądek trzepotał, tak jak wtedy, gdy miałam szesnaście lat.

Nie chciałem, żeby ten moment się skończył. Pocałunek wydawał się trwać wiecznie. Odsunął się i spojrzał mi w oczy.

Uśmiechnął się i mocno mnie przytulił. Owinęłam ramiona wokół jego szyi i przytuliłam się do tyłu. Odsunął się i podał mi mój podkoszulek.

"Ubrać się." Powiedział z uśmiechem. Odwzajemniłem uśmiech i ubrałem się przed Bradynem. Uśmiechnąłem się i zacząłem wychodzić z pokoju. – Chcesz, żebym cię odprowadził do domu? Zapytał, idąc za mną do salonu, żebym mogła włożyć obcasy.

- Nie, nie. W porządku. Nic mi nie będzie, dziękuję. Powiedziałem patrząc na niego. Pokiwał głową.

„Zadzwoń do mnie, kiedy wrócisz do domu, żebym wiedział, że wszystko w porządku”. Powiedział i przytulił mnie ponownie. Skinąłem głową i uśmiechnąłem się.

„Do widzenia, Bradynie”. Powiedziałem i ruszyłem do drzwi. Spojrzałem za siebie, a on pomachał.

„Do widzenia, Molly!” Odkrzyknął. Uśmiechnąłem się i zacząłem wracać do domu..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat