Ukoić i uwieść, część 1

★★★★★ (< 5)

Danicka poznaje i zakochuje się w dziewicy.…

🕑 36 minuty minuty Historie miłosne Historie

Kiedyś spotkałem tego gościa. Był… co najmniej inny. Słyszałem o ludziach takich jak on, ale nigdy wcześniej nie spotkałem kogoś takiego jak on.

Nie miałam pojęcia, że ​​spełnią się wszystkie moje największe fantazje. Spotkałem go, gdy byłem u kogoś w domu, spędzając czas z przyjaciółmi. Był piątkowy wieczór pod koniec lutego. Nadciągała silna śnieżyca, więc zamiast wyjeżdżać postanowiliśmy ją przeczekać.

Mieliśmy mnóstwo napojów i jedzenia, żeby nas zatrzymać. Dwudziestosiedmioletnia dziewczyna taka jak ja nie chciałaby być nigdzie indziej. Jasne, następnego dnia będę miał pracę, ale powiedziałem sobie, że ograniczę spożycie alkoholu.

Jasne. Pojawiło się u nas kilka nowych twarzy, a dokładnie dwie z nich. Jeden był bardzo rozmowny i towarzyski, ale w głębi duszy wiedziałem, że jest największym palantem na świecie. Miał na sobie podkoszulek. W lutym.

Podczas burzy śnieżnej. I pił, jakby utknął na pustyni. Jasne, miał niesamowite ciało, a jego twarz mogłaby roztopić każdą dziewczynę, ale wcześniej umawiałam się z wieloma facetami takimi jak on.

Po czwartym nieudanym związku wiedziałam, że muszę poszukać bardziej przyzwoitego faceta. A potem pojawiła się druga nowa twarz. Jego. Z daleka wydawał się przeciętny niemal pod każdym względem.

Przeciętna twarz, przeciętne włosy, przeciętne ciało, przeciętne ubranie i tak dalej. Ale wydawał się tysiąc razy bardziej przyzwoity niż Douchey. Nie spuszczałem z niego oka. Wydawał się raczej cichy.

Nie do końca nieśmiały, po prostu cichy. Rzadko brał udział w rozmowie, a kiedy już to robił, jego zdania nie przekraczały pięciu słów. Ale wydawał się taki przyjazny… Kiedy ktoś coś mówił, poświęcał mu całą swoją uwagę. Przez całą noc trzymał ten sam czerwony kubek solo, ale ani razu z niego nie pił.

Często chodził do łazienki, mimo że nic nie jadł ani nie pił, i spędzał tam od pięciu do dziesięciu minut na raz. Kiedy wychodził, wydawał się wstrząśnięty, a potem brał głęboki oddech, uspokajał się i wznawiał słuchanie jakiejkolwiek rozmowy, którą mógł znaleźć. Znalazłem Gracie, osobę, która zorganizowała to małe spotkanie. Miała krótkie, jasnobrązowe włosy i nosiła za dużo makijażu. Ledwo dałem jej czas, by zauważyła, że ​​jestem obok niej.

– Gracie, muszę coś wiedzieć – powiedziałem jej. – Och, cześć, Danicka! — powiedziała piskliwym głosem. "Co słychać?". Wskazałam na spokojnego, przeciętnego chłopaka, który siedział samotnie na podłodze w kącie i przeglądał telefon.

– Czy wiesz, kim jest ten facet? Zapytałam. - Przepraszam, Danicka, ale nie, nie mam - powiedziała, rzucając mu tylko przelotne spojrzenie. „Ale możesz zapytać Camerona”. "Cameron…?". Prawie zwymiotowałem, kiedy wskazała na pieprzonego chłopca w podkoszulku.

– To Cameron – powiedziała Gracie. „Przybyli tu razem”. - Pieprzyć to - powiedziałem trochę za głośno.

„Po prostu zapytam faceta, jak ma na imię”. „W porządku”, powiedziała Gracie, „ale bądź ostrożna. Wydaje się trochę… dziwny”. Zasugerowałem: „Może po prostu nie lubi przyjęć. Prawdopodobnie jest po prostu… nie w swoim żywiole”.

Nie mówiąc do niej ani słowa, przeszedłem przez pokój, przedzierając się przez siedem innych osób. Facet zauważył, że nadchodzę i spojrzał mi prosto w oczy, ale tylko na sekundę. Potem jego oczy szybko wróciły do ​​telefonu.

Z bliska był naprawdę uroczy. Na przykład „szczeniaczek w witrynie sklepu zoologicznego” uroczy. Jego włosy były starannie uczesane i był trochę niższy pod względem wzrostu. Wydawało mi się, że jestem od niego wyższy o jakieś dwa, trzy cale.

Niezrażona jego unikaniem mojego wzroku, usiadłam na wprost niego. Nigdy nie lubiłam siedzieć na podłogach, ale to było lepsze niż górowanie nad nim jak jakaś olbrzymka. Kolana miał podciągnięte do klatki piersiowej, a jedno ramię obejmowało nogi, jakby się przed czymś osłaniał. Odgarnęłam moje długie, złote włosy na bok palcami. Po kilku sekundach stało się jasne, że to nie on będzie inicjował rozmowę, więc po prostu powiedziałem: „Cześć”.

W końcu na mnie spojrzał. Jego oczy były duże i brązowe, jakby zawierały tajemnice wszechświata. Posłał mi wymuszony, ale przyjazny uśmiech. "Cześć.".

- Jestem Danicka - powiedziałem. Nic nie powiedział. Tylko zamrugał kilka razy i nadal miał ten niewinny uśmiech. "Jak masz na imię?" – zachęciłam, starając się nie brzmieć na zniecierpliwioną. „Ja, hm… jestem Sam” — powiedział.

"Oh. Cóż, miło cię poznać, Sam. Posłałam mu mój własny uśmiech, którego używałam podczas flirtowania. Sam odwrócił wzrok, a jego policzki zrobiły się krwistoczerwone. Nie spuszczając wzroku z niczego oprócz mnie, odpowiedział: „Och, wiesz, to ja po prostu, uh… ja, um… ja…” Wziął głęboki oddech.

„Ja… myślę jesteś naprawdę ładna. Dziękuję, Sammy – powiedziałam. „Czy mogę mówić do ciebie Sammy?”. Sam skinął głową. Jego prosty komplement naprawdę wywołał ciepłe uczucie w mojej klatce piersiowej.

Nazywano mnie gorącą, seksowną, w porządku, palącą i inne rzeczy, ale nie nazywano mnie tak często „ładną”. A może… to nie był komplement, ale szczerość i niewinność, które się za nim kryły. - Jeśli… Jeśli nie masz nic przeciwko, że zapytam, ile masz lat, Sammy? Zapytałam. "Właśnie się zastanawiałem.".

– Dwadzieścia jeden – powiedział od niechcenia, jakby to nie była wielka sprawa. – Okej – powiedziałem. „Mam dwadzieścia siedem lat”. Skinął powoli głową, w końcu znów na mnie patrząc.

„To jest, um… To jest… fajne”. "Jesteś w college'u?" Zapytałam. "Co studiujesz?". „Angielski. Jestem studentem drugiego roku”.

„Och, rozumiem… Czy wziąłeś rok po szkole średniej?”. — Tak — powiedział. „Wiesz… Sprawy finansowe”. - Och, rozumiem - powiedziałam ze śmiechem. „Dług może być szalony”.

Pokiwał głową. Widziałam, że traci zainteresowanie rozmową. Musiałem zmienić temat.

– Masz gdzieś pracę? Zapytałam. — Tak — powiedział. ".". ".". "Co robisz?" – zapytałem, przerywając ciszę.

„Um… Pracuję w gazecie. Piszę takie rzeczy”. „Fajnie! Jesteś trochę jak Peter Parker, co?”. Jego oczy błysnęły.

Nagle cała ta nieśmiałość wydawała się rozproszyć. „Tak… Tak! No, może bardziej jak Clark Kent, ale tak. ty robisz?". – Jestem masażystką – powiedziałam. Sam spojrzał na mnie pustym wzrokiem, jakby nawet nie wiedział, kim jest masażystka.

Potem uniósł brwi. – Huh… To… wygląda na fajną pracę – powiedział. - To fajna praca - powiedziałem mu. „I to całkiem satysfakcjonujące, ponieważ mogę pomagać ludziom”. „To… naprawdę fajne, Danicka” — powiedział Sam.

Zauważyłam, że jego uśmiech był znacznie bardziej naturalny i zrelaksowany. „Tak, pomaganie ludziom… To fajny sposób na życie”. "Czy byłeś kiedyś na masażu?" Zapytałam.

To było trochę niespodziewane, tak, ale pomyślałem, że znamy się na tyle, że mogę o to zapytać. - Cóż… Nie zawodowo - odparł. "Co przez to rozumiesz?".

Sam zastanowił się chwilę. „Kilka lat temu przyjaciel zrobił mi masaż, ale nie znosiłem tego. To było takie… niewygodne.

Więc nie, nigdy nie miałem prawdziwego masażu. „Prawdopodobnie po prostu nie wiedzieli, co robią” – powiedziałem. „Plus, teraz znasz kogoś, kto może ci zrobić prawdziwy masaż, " Powiedziałem. ". Uhhhm…”.

„Proszę.” Wyciągnąłem rękę. „Daj mi swój telefon.” Właściwie dał mi go, nawet nie pytając, dlaczego go potrzebuję. Wpisałem swój numer osobisty do jego telefonu i dałem go z powrotem do niego. Spojrzał na mnie, potem na swój telefon, potem z powrotem na mnie, oszołomiony.

„Uh… Duh-Danicka, ja”. „Cii… Nie martw się, nie musimy robić jutro czy coś w tym stylu. Chcę tylko, żebyś miał mój numer.

Ja… myślę, że powinniśmy więcej rozmawiać, Sammy. Wydajesz się być naprawdę miłym facetem.”. „O-dobrze, t-dziękuję, ale… Nie możemy po prostu porozmawiać więcej… tutaj?”. „Oczywiście!”, powiedziałem. Zwykle, kiedy ja dał facetowi mój numer, po prostu go wziął i uciekł.

„Ale… Chcesz porozmawiać w jakimś spokojniejszym miejscu? I gdzie nie będziemy musieli siedzieć na podłodze?”. „P-jasne, tak. Oczywiście.. Jeszcze raz spojrzał na swój telefon. „Coś nie tak, kochanie?” Zapytałem.

„N-nie, ja-po prostu… Dziewczyna nigdy wcześniej nie dała mi swojego numeru telefonu Patrzyłem na niego oniemiały. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Nie wiedziałem, co myśleć. Czy to naprawdę prawda? Moje milczenie było błędem, ponieważ po chwili Sam miał zmartwiony wyraz twarzy na jego twarzy.

„Czy to cię przeraża?” zapytał, mówiąc dość szybko. „W-wiem, że to trochę dziwne, więc jeśli chcesz, żebym usunął twój numer, mogę”. „Co? Nie! Nie, Sam, nie jestem przerażony” – powiedziałem pospiesznie.

Spróbowałem się zaśmiać, ale wyszedł mi nerwowy chichot. Czytałam z jego twarzy jak z książki, której nienawidził za to, że był taki niezręczny. „Turn Down for What” zaczęło ryczeć przez subwoofery, wstrząsając całym domem.

Spojrzałem na Sama. Siedział tak, że wyglądał, jakby leżał pod nim stos sosnowych igieł. – Chodźmy porozmawiać w jakieś spokojne miejsce! Krzyknęłam przez muzykę. Skinął głową, po czym wstał. Podałam mu rękę, pozwalając, by pomógł mi wstać.

Trzymając nasze palce splecione, zaprowadziłem go do sypialni. Ręka mu drgnęła, gdy zorientował się, dokąd idziemy. – Nie ma się czego bać, Sammy – powiedziałam ostrożnie.

„Nie zamierzam niczego na tobie próbować. Ze mną jesteś bezpieczna”. Zamknąłem za nami drzwi i zapaliłem światło. Łóżko było ładnie pościelone, a sam pokój był bardzo czysty.

Pstrykając włącznik, włączyłem lampę obok łóżka, rozsyłając miękkie, pomarańczowe światło po pokoju. Usiadłem na łóżku, a potem, patrząc na Sama, poklepałem ręką miejsce na lewo ode mnie. Usiadł obok mnie, choć trochę dalej niż mi się podobało.

Nasze stopy czuły wibracje basu, ale w sypialni było o wiele mil ciszej niż w salonie. „Więc” – powiedziałam, gotowa na spędzenie z nim czasu na osobności – „jaki rodzaj muzyki lubisz? Czy masz ulubionego piosenkarza?”. Sam otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale potem położył się do łóżka.

- Ja… naprawdę lubię Justina Timberlake'a - powiedział, mówiąc w taki sposób, że brzmiał na zawstydzonego. "Też go lubię!" Powiedziałem. „Chciałbym, żeby wkrótce zrobił jakąś nową muzykę”. - Ja też.

Zaczynam mieć dość tych piosenek, które leci w radiu. Um… Jaką muzykę lubisz, Danicka? - Kocham J. Cole'a - powiedziałam niemal natychmiast. „Jego najnowsza płyta jest niesamowita”.

„Naprawdę? Ja… będę musiał to sprawdzić”. „Jesteś pewien? To może być dla ciebie trochę hardkorowe, Sammy” – droczyłem się. Sam szydził. „Och, założę się, że sobie z tym poradzę.

W końcu słucham Timberlake'a. I zawsze jestem otwarty na słuchanie nowej muzyki. Pod warunkiem, że nie jest to irytujące ani powtarzalne. Czy mogę… zdradzić ci sekret, chociaż?". Przysunąłem się do niego trochę bliżej, kiwając głową.

Byłem zdumiony, że zaufał mi już na tyle, by zdradzić mi sekret. „Powrót do liceum”, zaczął Sam, „kiedy byłem studentem pierwszego roku, przeszedłem przez tę… fazę”. "Aha…". „Więc… naprawdę interesowałem się muzyką z… Sonic the Hedgehog.

Nie instrumentalnymi. Piosenki popowe”. „Sonic the Hedgehog ma popowe piosenki…?”. „Tak.

I wszystkie są żałosne i okropne”. „Hę. To nie wydaje się być wielką sprawą.

Dla mnie w każdym razie. Więc… masz jakieś inne hobby?”. „Cóż, teraz to prawie tylko szkoła” – wyjaśnił Sam. „Będę oglądał telewizję, kiedy będę miał okazję. Może zagram w gry wideo”.

- Och, okej - powiedziałam, kiwając głową. „Jakie programy oglądasz?”. Sam uśmiechnął się.

"Parki i rekreacja.". - Och, mój Boże - powiedziałem, kładąc dłoń na sercu. „Uwielbiam Parks and Rec.

Jaka jest twoja ulubiona postać?”. „Prawdopodobnie Andy lub Ron”. - Tak? Ja też - powiedziałem. "Fajny.". Potem cisza.

Nasze twarze były skierowane w swoją stronę, ale żadne z nas tak naprawdę na siebie nie patrzyło. Po kilku chwilach spojrzałem w prawo. Za oknem śnieg wiał jak nigdy dotąd. – Hej, Danicka? - rozległ się niewinny, chłopięcy głos Sama.

"Czy mogę cię o coś zapytać?". - Jasne - powiedziałam, patrząc na niego i uśmiechając się. "Co słychać?".

„…Dlaczego do mnie podszedłeś?”. Wzruszyłam ramionami, wymyślając odpowiedź w zaledwie dwie sekundy. „Cóż, czemu nie? Wydawałeś się przystępny i miałem rację. Wydawałeś się naprawdę miły i miałem rację. I wyglądałeś na naprawdę samotnego”.

– I miałeś rację – dokończył Sam. „Zostałem tu trochę wyciągnięty wbrew mojej woli. Mój współlokator Cameron mnie tu przywiózł”.

Oczy prawie wyszły mi z orbit. „Ten facet to twój współlokator?!”. Sam poważnie skinął głową. – Och, kochanie, tak mi przykro. Zmniejszyłem odległość między nami i wziąłem Sama w ramiona.

Wydawało się, że to dobra okazja jak każda inna, a ja byłem zmęczony tłumieniem mojej czepliwej natury. Dotknęłam jego policzka moim, obejmując go. Jedna ręka była udrapowana na jego klatce piersiowej, podczas gdy druga była zawieszona na jego ramionach. Siedział tam sztywny jak posąg. Powinienem był zdać sobie sprawę, że poważnie naruszyłem jego przestrzeń osobistą.

Ale nigdy nie poprosił mnie, żebym przestała, i nigdy nie próbował mnie od siebie oderwać. Uścisk trwał dziesięć sekund, zanim w końcu go puściłem. Wyglądał na absolutnie wstrząśniętego. Wziął głęboki oddech i zdołał się zrelaksować.

W międzyczasie odgarnęłam moje długie, blond włosy z twarzy. „Ale wiesz, cieszę się, że tu przyjechałem” – powiedział Sam. Potem spojrzał na mnie. „Gdybym tego nie zrobił, nie spotkałbym cię”. Gdybym nie dała mu wcześniej swojego numeru telefonu, dałabym mu go od razu.

Opierając się ponownemu przytuleniu go, zamiast tego po prostu poklepałam wierzch jego dłoni. Jeszcze raz wyjrzałam przez okno, obserwując przelatujący śnieg. Wydawało się, że nikt z nas nie będzie mógł wrócić do domu aż do następnego ranka.

Słyszałem cichy szept snu delikatnie wołający moje imię. Tak bardzo, jak kochałem zimę, nienawidziłem tego, jak mieszała się z moimi wzorami snu. Gdyby ta impreza odbywała się latem, zachwycałbym się całymi dniami. Już tęskniłam za trzymaniem go w ramionach.

Był taki niewinny i taki grzeczny… Uwielbiałem to, jak myślał, że jest niegrzeczny, kiedy tak naprawdę był całkowitym przeciwieństwem. Podobało mi się, że rozmawiał ze mną jak osoba, a nie jak jakaś dziewczyna. Rozmyte ciepło pompowało moje żyły, rozprzestrzeniając się po całym ciele. Zagryzłam wargę, oceniając go, przypatrując się mu bliżej, a konkretnie jego ciału.

Jak zauważyłem wcześniej, był nieco niższy ode mnie, a pod tym swetrem i dżinsami mogłem słabo dostrzec chudą, na wpół atletyczną sylwetkę. Sam nie był szczególnie seksowny, ale zdecydowanie był czarujący. Zdałam sobie sprawę, że jeszcze mu nie odpowiedziałam. - Tak, też się cieszę, że przyszedłeś - powiedziałem. „Wiesz, chyba nigdy wcześniej nie spotkałem takiego faceta jak ty, Sammy”.

Zmarszczył brwi. "R-naprawdę?". "Tak.". „Co… Jaki jest facet taki jak ja?”.

- Cóż, ktoś, kto jest autentyczny… Facet, z którym mogę czuć się bezpiecznie… Facet, z którym lubię rozmawiać… Przysunęłam się trochę bliżej do niego. "O-och!" wyjąkał. "N-naprawdę? Wow, to jest, um… To jest… interesujące. T-dziękuję, Danicka.". Poddał się i wbił wzrok w podłogę.

Mogłam powiedzieć, że nie wiedział, jak przyjmować komplementy. Było jednak coś jeszcze. Siedział zgarbiony, z rękami na brzuchu i wyglądał na naprawdę skrępowanego. – Wszystko w porządku, kochanie? Zapytałam. Skinął głową, ale milczał.

To był jeden z najbardziej frustrujących momentów w moim życiu. Sam postawił te mury, a ja chciałem je tylko zburzyć. Byłem tak przyzwyczajony do łatwego nawiązywania kontaktów i rozmawiania z ludźmi, ale wtedy pojawił się Sam i dał mi test rzeczywistości. I nie mogłem dokładnie określić, co mnie do niego przyciągało.

Powiedziałem do niego: „Hej, chcesz, żebym przyniósł nam drinki?” Wiedziałem, że mogę mu zaufać, jeśli chodzi o alkohol. Wątpiłem, żeby facet, który słuchał muzyki Sonic the Hedgehog, gdy był w liceum, próbował mnie wykorzystać. Skinął głową, zmuszając się do uśmiechu. „Jasne! To znaczy, nie piłem, odkąd skończyłem dwadzieścia jeden lat”. „Cóż”, powiedziałem, „wszystko ma swój pierwszy raz.

Zaczekaj tutaj; Zaraz wracam. Wyszedłem z pokoju po kilka piw. Lodówka była w kuchni. Kiedy ją otworzyłem, zobaczyłem, że zostało tylko sześć lub siedem piw, a lód był prawie stopiony.

Chwyciłem cztery i ruszyłem w drogę powrotną. „Hej! Danicka! Głos Gracie przebijał się przez głośną muzykę. Wyłoniła się z małego tłumu ludzi i podeszła do mnie. "i jest naprawdę świetnym facetem.

Naprawdę go lubię. Jest słodki, autentyczny, ma wyjątkowe zainteresowania… Jest świetny.”. „To super, Danicka!” wykrzyknęła Gracie. Wkrótce wróciłam do sypialni, gdzie Sam nadal znajdował się w tym samym miejscu, w którym go zostawiłam.

Otworzyłem mu butelkę i wręczyłem mu, po czym usiadłem obok niego, nasze biodra dzielił zaledwie cal. „Na zdrowie”, powiedziałem. pierwszy łyk. Jego brwi napięły się, a oczy zacisnęły. „Mm, to nie smakuje dobrze," powiedział, oglądając butelkę.

„Przyzwyczaisz się do tego," powiedziałam mu, biorąc łyk własnego. „Mam nadzieję, że nie jestem lekki", powiedział, popijając jeszcze trochę. Musiałem zakryć usta, żeby nie wypluć piwa, kiedy powstrzymywałem śmiech. Sam to powiedział w tak suchym, ale dowcipnym tonie, że nie mogłem powstrzymać się od chichotu. „Więc” powiedział Sam, „co jest najdziwniejszą lub najzabawniejszą rzeczą, która przydarzyła ci się jako masażystka?”.

Natychmiast wymyśliłem swoją odpowiedź. Pewnego razu był taki facet z włosami st back, jaki kiedykolwiek widziałem.”. Sam skulił się. "Naprawdę?".

„Mm-hm. Byłem tak… zniesmaczony, ale wyrzuciłem z siebie:„ Kiedy ostatnio goliłeś plecy? ”. „I co powiedział?”.

„Dał mi najmądrzejszą odpowiedź w historii. Spojrzał mi prosto w oczy i powiedział:„ Zeszłej nocy ”. „Och, dzikus!” wykrzyknął Sam. „Więc co zrobiłeś?”. „Powiedziałem mu, żeby się pieprzył i wypierdalał z mojego stołu do masażu, ot co” – odpowiedziałem stanowczo.

Sam przyłożył jedną rękę do ust, zakrywając je i wydając z siebie piskliwy świszczący oddech. "O Boże!" powiedział. „Czy on… Czy nadal ci płacił?”.

Włożył ubranie i po prostu wyszedł. Sammy, widok jego pleców był traumatyczny. Wyglądał jak jebany mech.

Są w życiu rzeczy, których po prostu nie można odzobaczyć. to jest związane z dziennikarstwem?”. - Och, tak, rzeczywiście - powiedział Sam, już pijany. „Mój redaktor chciał napisać artykuł o publicznym forum, więc poszedłem. Danicka, to była najśmieszniejsza rzecz na świecie, powiem ci.

Był tam facet ze skargą. leżał na środku ulicy”. "Mówisz poważnie?" – zapytałem, biorąc kolejny łyk. „Nie. To znaczy tak.

Ale to nawet nie była jego prawdziwa skarga. Chciał zjeść tego sannndmicha… ale wtedy przyszedł pies i zjadł go, zanim facet mógł. Nawet nie kłamał… chociaż mógł I chcesz wiedzieć, o czym było to forum?”.

"Co?" Zapytałam. „Chodziło o turystykę” – powiedział Sam. „Chodziło o sprowadzenie większej liczby ludzi do miasta.

Przysięgam, Danicka, połowę artykułu poświęciłem facetowi z kanapkami z szynką. Mój redaktor to uwielbiał. To była nasza najlepiej sprzedająca się gazeta od miesięcy”. Sam zaczął już drugą butelkę i ledwo mógł siedzieć prosto. – Czy kiedykolwiek wypiłeś chociaż łyk alkoholu? Zapytałam.

— Nnnope — powiedział. Na jego twarzy pojawił się ponury wyraz. „Jutro będę tak przejebany”. - Obudziłem się z Samem w moich ramionach.

Budziłem się z dużo dziwniejszymi rzeczami, więc to było trochę odświeżające. Sam wyglądał na absolutnie przejebanego. Wyglądał, jakby został uderzony w głowę i znokautowany piłką nożną.

Nadal wyglądał uroczo, tak, i naprawdę miło było go trzymać. Oboje byliśmy nadal w pełni ubrani, co z ulgą zobaczyłem. Było to we wczesnych godzinach porannych; Słońce właśnie wychodziło zza horyzontu. Sprawdziłem zegar. 6:42 rano.

Moja pierwsza wizyta odbyła się o godzinie. Obudziłem się tylko z niewielkim bólem głowy, ale martwiłem się, przez co Sam wkrótce przejdzie. Było mi go tak żal; on naprawdę był lekki dwie butelki, i był na zewnątrz. – Jasna cholera – usłyszałem, jak mruknął.

Wyglądało na to, że obudziliśmy się w tym samym czasie. „Jezu, Louise… Duh… Danicka…?”. – Jestem tutaj, Sammy – powiedziałem cicho.

"Jestem tutaj.". „Dzięki Bogu…” powiedział, usiłując przewrócić się na plecy. Jego mowa wciąż była bełkotliwa, ale jego myśli wydawały się bardziej spójne. „Ja… bałam się, że jesteś snem, Danicka… bałam się, że nie jesteś prawdziwa”. Nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu.

„Jestem tutaj i jestem prawdziwy”. „Czy nadal jesteśmy w… domu Grace?”. „Gracie. Tak, jesteśmy. Jak się czujesz, Sammy?”.

Sam zamrugał kilka razy, po czym przełknął ślinę. Jego oczy były utkwione w suficie. „Ja, uh… Boli mnie głowa.… Mam wrażenie, jakby mój żołądek wywrócił się na lewą stronę.

I… jestem naprawdę, naprawdę spragniony. I boli mnie głowa”. Udało mi się usiąść, pocierając jednocześnie skronie, próbując pozbyć się małego bólu głowy. „Czy ja mam zatrucie alkoholem, Danicka?”.

Wierzchem dłoni delikatnie dotknąłem jego czoła. „Nie masz gorączki, więc nie. Ale na pewno masz kaca”. Sam mrugał i mrugał. Wyglądało to tak, jakby próbował spojrzeć prosto w słońce.

"C… co mam zrobić?" zapytał cicho. „Nie masz gigantycznego kaca”, powiedziałam, kładąc się z powrotem obok niego, „więc to dobrze. Ale oto, co musisz zrobić na dzisiaj…”. "Okej…". „Po pierwsze, musisz pić dużo wody, może popijać Ginger Ale, jeśli masz.

Po drugie, spróbuj jeść jedzenie, które jest naprawdę łatwe do strawienia, takie jak krakersy lub jogurt”. „Dobrze”, powiedział, „Mam krakersy i jogurt”. „W porządku. Po trzecie, dużo odpoczywaj. I to wszystko”.

"Otóż to?". „To wszystko. To wszystko, co musisz zrobić.

I hej”. "Tak…?". „Jeśli chcesz, mogę cię odwieźć z powrotem do twojego akademika. Chciałbyś?”. W końcu na mnie spojrzał.

Jego oczy wciąż były nieco zamglone. „T-tak… Tak, byłoby miło. T-dziękuję. Tak, to brzmi świetnie”. "Świetnie.".

- Była prawie 8:15, kiedy dotarliśmy do jego akademika. Dotarlibyśmy tam wcześniej, ale Sam chciał zaczekać ze strachu, że zwymiotuje do mojego samochodu, kiedy już ruszymy. Wychodząc z Gracie's, zobaczyliśmy jego współlokatora Camerona, który stracił przytomność na środku podłogi. Jechałem tak wolno, jak tylko mogłem.

Przez całą drogę miał zmrużone oczy, ponieważ poranne słońce padało bezpośrednio na nasze twarze. Budynek akademika wyglądał naprawdę ładnie. Miał trzy piętra i wyglądał prawie jak hotel. Wjechaliśmy na parking.

- Czy… potrzebujesz pomocy w dostaniu się do swojego pokoju? Zapytałam. „Nie, dzięki. Myślę, że dam radę”. Jego mowa była zauważalnie mniej niewyraźna niż jakiś czas temu. „W porządku, więc… Hej, Sammy?”.

"Tak?". Wzięłam krótki, ale głęboki oddech. Byłem gotowy wyrecytować to samo przemówienie, które wygłaszałem do wielu facetów przed Samem: „Ja… Świetnie się bawiłem zeszłej nocy, Sammy. Jesteś naprawdę słodkim facetem. Jeśli… Jeśli chcesz spędzać czas kiedyś po prostu napisz do mnie lub ca".

- Tak, na pewno to zrobię - powiedział, zatrzymując mnie w miejscu. Zostały mi dwa zdania w mojej krótkiej przemowie. „Danicka, ja… jestem trochę zła.

Na siebie”. "Dlaczego, kochanie?" Zapytałam. „Nie zrobiłeś nic złego”. „Nie, to tylko” Poświęcił chwilę na przełknięcie.

Jego mniej niż trzeźwy umysł usiłował uporządkować myśli. „Prawie nie poszedłem na przyjęcie. Nie poznałbym cię, gdybym tylko tu został.

To trochę doprowadza mnie do… szału. Jestem wściekły, że prawie przegapiłem okazję, by cię poznać”. „Ale powinieneś się cieszyć, że to wziąłeś, kochanie. Nie stresuj się tym, dobrze? Przyjechałeś, poznałeś mnie.

Po prostu skup się na pozytywach… Jaki jest twój najmniej pracowity dzień?”. - Najmniej? Uh… Poniedziałki i piątki to moje łatwe dni. Mam wtedy tylko trzy lekcje. Dlaczego pytasz? „Mam wolne miejsce w moim harmonogramie w poniedziałek”. Sam spojrzał na mnie pytająco.

"Na… Na masaż?". „Mm-hm. Poniedziałek o To trochę krótki termin, ale mógłbym cię dopasować. Czy to zadziała?”. Zdecydowanie zaskoczyłam Sama, przez co poczułam się trochę winna.

Poza tym umówienie się na spotkanie z osobą na kacu prawdopodobnie nie było najlepszym pomysłem. "Uhhhhhhh… T-tak, to zadziała," powiedział Sam, zmuszając się do uśmiechu. „To brzmi świetnie, Danicka.

Moje ostatnie zajęcia kończą się o 3, więc to działa idealnie”. „Dobrze. W takim razie do zobaczenia, dobrze? Um, jesteś pewien, że nie chcesz pomocy w powrocie do swojego pokoju?”.

„Tak. Właściwie czuję się trochę lepiej”. Wysiadł z samochodu. Nie zrobił nawet trzech kroków, zanim upadł na chodnik.

„O mój Boże! Wszystko w porządku, Sam?”. „Dobrze! Dobrze. Do zobaczenia później”. Kiedy patrzyłam, jak wpada do budynku, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że właśnie poznałam niesamowitego przyjaciela.

Dzień pracy minął szybko, ponieważ mój umysł był zawsze zajęty poniedziałkowym spotkaniem z Samem. Następnego dnia Sam napisał do mnie, że czuje się znacznie lepiej, a potem poprosił o adres kliniki, żeby wiedział, gdzie się udać. Niedziela mijała coraz szybciej.

Miałam motyle w brzuchu, coś, czego nigdy bym nie doświadczyła. To był pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy naprawdę nie mogłem się doczekać spotkania. Zadałem sobie pytanie, dlaczego tak się czuję? Co takiego było w Samie, że poczułam się tak… oszołomiona? - Nareszcie nadszedł poniedziałek.

Zapamiętałem college jako jeden z najbardziej stresujących okresów w moim życiu, ponieważ większość czasu spędziłem na uganianiu się za chłopakami i chodzeniu na imprezy, a potem kończyło się na tym, że musiałem napisać pracę lub dokończyć zadanie z matematyki. Zastanawiałam się, czy to też było stresujące dla Sama. umówiłby się ze mną, w końcu odetchnąłby od całej presji testów i prac domowych.

Postawiłam sobie za cel, aby otrzymał jak najbardziej kojący i relaksujący masaż. Zasłużył na piękną pielęgnację i ode mnie zależało, czy mu to zrobię. Przyszedł około 15:50.

Szedł wolno i niezgrabnie, jakby nie był pewien, czy jest we właściwym miejscu. "H-cześć…?". Moja klinika była małym budynkiem z tylko dwoma pokojami, jedna była poczekalnią dla każdego, kto przyszedł wcześniej, a druga była miejscem, w którym wykonywałem masaże.

Po przygotowaniu gabinetu masażu powitałem go w poczekalni. "Cześć, Sammy!" Powiedziałem trochę zbyt entuzjastycznie. - Cześć, Danicka - powiedział. Podeszłam do niego i przytuliłam go bez wyraźnego powodu. Po raz kolejny byłem zaskoczony, jak blisko byliśmy wzrostu, nasze czoła mogły się stykać.

- Mmm… Dobrze cię znów widzieć - powiedziałam, odrywając się od niego. Wyglądał na oszołomionego, jakby pocałował go anioł. "Jak się masz?". - U mnie wszystko w porządku - powiedział, posyłając mi przyjazny uśmiech. "Ja, uh… jestem trochę zdenerwowany, chociaż…".

– Nie bądź – powiedziałem mu. „Pokochasz to, co dla ciebie zaplanowałem. Więc… Może wejdziesz do gabinetu masażu i rozbierzesz się do poziomu, który ci odpowiada, a potem położysz się na stole, a ja będę w zaraz tam, dobrze?”. - O-okej - powiedział.

"Dziękuję.". Wszedł do gabinetu masażu i zamknął za sobą drzwi. nie mogłem w to uwierzyć; wreszcie się działo! Nadal nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak bardzo się tym ekscytowałem.

Co sprawiło, że Sam był tak wyjątkowy? Czy ja… się w nim podkochuję? Zapytałem siebie. Czułam się jak mała dziewczynka. Przez lata byłem zakochany, odkąd skończyłem studia i poszedłem do pracy. Od tego czasu moje życie uczuciowe z pewnością podupadło, ale tego należało się spodziewać.

Myślałam, że nie jestem jeszcze gotowa na miłość. Zostały mi tylko trzy lata do trzydziestki i pomyślałam, że właśnie wtedy mogę zacząć szukać czegoś poważnego. Mój najdłuższy związek trwał trzy miesiące i to mnie popychało.

Te myśli uderzyły we mnie jak pociąg towarowy. Prawie nie usłyszałam cichego głosu Sama wołającego mnie w drugim pokoju. "Idę!" Oddzwoniłem. Wzięłam głęboki oddech, odpychając od siebie te myśli. Minęło trochę czasu, odkąd ostatnio się masturbowałem; Pomyślałem, że stąd te myśli.

Miałem jeszcze jedno spotkanie po Samie, wtedy będę mógł wrócić do domu i pozwolić sobie na chwilę wytchnienia. Wszedłem do pokoju. Sam leżał brzuchem na stole do masażu, a jego pośladki i uda były przykryte jednym z moich białych ręczników. Jego ubrania leżały starannie złożone w kącie.

Nie mogłem stwierdzić, czy zdjął bieliznę, czy nie. Przestań tak myśleć, Dani! Powiedziałem sam do siebie. To tylko kolejny pacjent. To wszystko, czym on jest.

Traktuj go jak jednego. Ale nie chciałem. Chciałam włożyć w masaż całe serce.

Chciałem zaimponować Samowi. – Jesteś gotowy, kochanie? – zapytałem, gdy zbliżyłem się do jego boku. „Mm-hm”, brzmiała jego odpowiedź.

„Okej. Zacznę powoli i delikatnie, żebyś mógł przyzwyczaić się do mojego dotyku. Lubisz łaskotanie w plecy, prawda?”.

– Och, zdecydowanie – powiedział. "Kocham te.". „Wiem, prawda? Czyż nie są najlepsi?”.

"UH Huh.". „Tak… Po prostu zrelaksuj się teraz, dobrze, kochanie?”. "Dobra.". Zacząłem gładzić jego plecy paznokciami i opuszkami palców. Normalnie zacząłbym masować mu ramiona, ale Sam był… szczególnym przypadkiem.

Odwrócił głowę w moją stronę i spojrzał na mnie kątem oka. - Cieszysz się, że ogoliłem plecy? żartował. Odwróciłam się od niego i powstrzymałam wybuch śmiechu.

Pamiętał moją historię, pomyślałem. Jak słodko…. „Tak, Sammy, ja Heh… Cieszę się, że ogoliłeś plecy. Heh heh… Powiem ci, kochanie, kiedy raz zobaczysz coś takiego, nic cię już nie przeraża. ".

Pośmialiśmy się razem, po czym wróciliśmy do sesji. Moje palce poruszały się w górę iw dół, paznokcie wzdłuż jego skóry. Nie minęło dużo czasu, a oddech Sama stawał się coraz wolniejszy. Pochyliłem się i szepnąłem mu do ucha: „Czy to dobre uczucie, Sammy?”. – Nie – odszepnął.

„To wydaje się idealne. Czy ty… Myślisz, że też możesz tym zakończyć masaż, Danicka?”. – Oczywiście, kochanie – odpowiedziałem szczerze.

„Cokolwiek zechcesz. A teraz zrelaksuj się… Zajmę się tobą dobrze. Chcę tylko, żebyś się zrelaksował…”.

Zintensyfikowałem głaskanie, dając mu kombinację uderzeń i pocierania. Spojrzałem na jego twarz. Sam był w absolutnym niebie. Nigdy nie widziałem kogoś tak zadowolonego. Wyglądał zupełnie uroczo.

Kiedy moje pociągnięcia zmieniły się w pełne pocieranie, wyraźnie poczułam mięśnie jego pleców. kochanie," powiedziałem, "jesteś taki spięty… Czy dzisiejszy dzień był stresujący?". Sam skinął głową, wykonując powolne, minimalne ruchy. "Ty biedne dziecko," gruchałam.

"Nie masz się czym martwić o teraz. Jesteś ze mną. Ilekroć jesteś ze mną, cały ten stres i niepokój po prostu zanika… Kiedy jesteś ze mną, możesz naprawdę się zrelaksować”. jego ciało. Odkryłem, że Sam był naprawdę umięśniony tu i tam.

Zacząłem ściskać i masować jego ramiona, wszystkimi dziesięcioma palcami pracując z czułą i pełną miłości troską. najpiękniejszy moment w życiu Sama. Był na granicy snu i świadomości, więc musiałam uważać, żeby nie zasnąć.

„Zaraz wracam, kochanie” – powiedziałam. „Jestem tylko wezmę olej…". Gęsia skórka pojawiła się na skórze Sama. Uśmiechnęłam się do siebie; umieściłam Sama w krainie wiecznej błogości.

Mogłam go pogłaskać albo zrobić mu loda, a on by tego nie zrobił zaprotestowałem. Odchodząc i chwytając olejek, zdałem sobie sprawę, jak bardzo jestem napalony. Wnętrze moich majtek było wilgotne. Intensywne ciepło przepływało przez moje ciało.

Moje serce waliło mi w piersi. Po moim kręgosłupie przebiegły dreszcze. Byłem gorący dla Sama.

Pragnęłam go tak bardzo… Patrząc na niego, zobaczyłam jaki był seksowny. Aura niewinności, która go otaczała, doprowadzała mnie do szaleństwa! Musiał być dziewicą. Nogi mi się trzęsły, gdy wyobraziłem sobie, jak na nim jeżdżę… Zbieraj się, Dani! Myślałem.

Zawsze tak się dzieje, gdy przez jakiś czas chodzisz bez kutasa. Ten facet jest sześć lat młodszy od ciebie. Byłeś w przedszkolu, kiedy się urodził! Bez względu na to, jak bardzo się zbeształam, wciąż nie mogłam powstrzymać brudnych myśli o Samie. Nie znasz nawet jego nazwiska ani jego ulubionego koloru! I to nie fair w stosunku do niego, że chcesz go głupio przelecieć.

Ale mogłem poruszać się powoli. Nie chciałam uprawiać z nim seksu od razu. Chciałam też robić mu więcej masaży, przytulać się do niego, nazywać go pieszczotliwymi przezwiskami, oglądać z nim filmy, pomagać mu w odrabianiu lekcji, uszczęśliwiać go… Przez lata zastanawiałam się, jaki jest dla mnie idealny mężczyzna. Tym człowiekiem był Sam.

Nie wiedziałam, że bardzo szybko zakwestionuję, czy on naprawdę jest dla mnie idealnym mężczyzną… – Wszystko w porządku, Danicka? – zapytał cicho Sam, budząc mnie z oszołomienia. - O-oczywiście, Sammy - powiedziałem. Chwyciłem butelkę oleju i wróciłem do niego. „I proszę, mów mi Dani. Tak nazywają mnie moi najlepsi przyjaciele”.

Skończyłem masaż bez żadnych problemów i zakończyłem go łaskotaniem pleców, tak jak chciał Sam. Wytarłam mu plecy i wyszłam, żeby mógł się przebrać. Przeczesałam palcami włosy, próbując się uspokoić. Minęły wieki, odkąd ostatni raz byłam tak napalona i wydawało mi się, że moje nogi lada chwila się poddadzą. Sam w końcu wyszedł, w pełni ubrany.

Poruszał się ospale i sennie, najwyraźniej nadal w błogim stanie, w który go wprowadziłam. „To było niesamowite, Danicka. Er… Dani. Dziękuję bardzo.” „Z przyjemnością, Sammy.

Dziękuję za przybycie”. Sam zaczął grzebać w kieszeniach spodni. „Dobrze, więc… Ile jestem ci winien?”.

– Nic – powiedziałam wbrew sobie. „Chciałem tylko dać ci odpocząć od dnia i przygotować cię na tydzień”. „Chodź, muszę ci coś dać” – zaprotestował Sam. „To był naprawdę wspaniały masaż”. Zastanowiłem się kilka sekund.

Wtedy od razu wiedziałam, czego chcę. – Wiem, jak możesz mi zapłacić – powiedziałem. "Dobra…?". „Możesz mi pozwolić… zrobić to…”.

Zmniejszyłem odległość między nami i złożyłem ręce na jego szyi. Przyciągnąłem go do siebie……i pocałowałem go w policzek. Po około pięciu sekundach oderwałam się od niego, robiąc krok w tył. Słaba, różowa plama szminki przylgnęła do jego policzka i stawała się coraz bardziej zauważalna, gdy jego twarz stała się czerwona. Wbił wzrok w podłogę, uśmiechając się jak mały chłopiec.

Jeszcze więcej hormonów wezbrało we mnie, powodując drżenie całego ciała. - Lepiej już idź, ślicznotko - powiedziałem. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je dla niego. - Jeszcze raz dziękuję, Dani - powiedział, wciąż unikając mojego wzroku.

„Jesteś naprawdę dobrą osobą. Ja, uh… do zobaczenia później”. "Do zobaczenia.".

Wsiadł do swojego samochodu i odjechał. Zaraz po jego wyjściu spakowałam się i ruszyłam do domu, zupełnie zapominając, że zostało mi jeszcze jedno spotkanie. - Desperacko potrzebowałem odrobiny kultu ciała. Nie robiąc nic, Sam w jakiś sposób ponownie rozpalił we mnie seksualne ognie, które musiały zostać ugaszone. Po dotarciu do domu skierowałam się prosto do sypialni.

Chwyciłem moje dwie najbardziej ulubione zabawki na całym świecie: moje dildo w kolorze skóry i mój różowy wibrator. Nigdy nie używałem ich obu jednocześnie, ale nie myślałem trzeźwo i byłem wtedy bardziej napalony niż delfin. Zanim zdjąłem ubranie, mój umysł był już zalany obrazami Sama. Włączyłem wibrator i przycisnąłem go do pochwy, powodując, że skowyczałem i chichotałem jak uczennica. Opadłam na łóżko, zagubiona we własnym małym świecie ekstazy.

„O Boże… Sammy…” Jęknąłem. Wziąłem dildo i włożyłem je do ust, udając, że to kutas Sama. Powoli, zmysłowo otoczyłam go swoim językiem i wyobrażałam sobie jego jęki rozkoszy, tak miękkie, ale tak potężne… Wepchnęłam wibrator głębiej, powodując, że prawie zakrztusiłam się dildo. Wrażenie było mi tak obce… Czułam się, jakbym używała wibratora po raz pierwszy.

Parę razy prawie wypadł mi z ręki. Z ustami i językiem mocno owiniętymi wokół wibratora, puściłem go i wolną ręką pieściłem i masowałem jedną z moich piersi w rozmiarze D. Dildo jest bezpieczne w moich ustach, jak drzewo w ziemi. Jezu, byłem już blisko? Masturbowałem się dopiero od kilku minut… Nie chciałem, żeby fantazja się jeszcze skończyła. To było takie żywe i kolorowe… Uwielbiałem kutasa Sama, robiąc największego loda, jakiego mógł kiedykolwiek otrzymać.

Łaskotałem i drażniłem sutek, doprowadzając go do sztywności. Jęknęłam ponownie, wsuwając wibrator jeszcze głębiej. Przypomniałem sobie wcześniej, kiedy obudziłem się z Samem w moich ramionach. Chciałem, żeby to się powtórzyło… Zdałem sobie sprawę, jak kojące i seksowne było trzymanie go.

Moje fantazje przeszły od ssania jego penisa do trzymania go blisko siebie jak niemowlę. Odrzuciłam głowę do tyłu, wyobrażając sobie, że głaszczę go po włosach i całuję w policzki. …Co? Dlaczego mnie to kręci? Chciałem Sama… Potrzebowałem go.

Szalone myśli były dla mnie zbyt duże i wywołałem potężny orgazm. Dildo wyskoczyło z moich ust, gdy wydałem z siebie zdyszany krzyk. „Sammy! O mój Boże… Sam!”. Przewróciłam się na bok, gdy bombardowały mnie fale przyjemności. „Sam… Sammy…”.

Przeklinam go za to, że tak się czuję, pomyślałam. Przypomniałem sobie pocałunek, który mu dałem w klinice. To była taka ponadprzeciętna rzecz do zrobienia.

Facet taki jak on najprawdopodobniej chronił swoją przestrzeń osobistą, a ja wtargnąłem do niej jak pieprzony włamywacz. Dlaczego musiałem to zrobić? Dlaczego nie mogłem pozwolić mu zapłacić jak wszyscy inni? …Czy nadal mam w swoim harmonogramie kolejną sesję? …Gówno! Fale przyjemności szybko zostały zastąpione falami smutku. Sam nigdy nie mógł być ze mną… W jakim sensie byliśmy w ogóle kompatybilni? Był nieśmiały, cichy i uprzejmy, a ja byłam głośna, szalona i rozmowna. Nie było mowy, żebyśmy kiedykolwiek byli razem. Dlaczego sobie to robisz, Danicka? Dlaczego chcesz rzeczy, których nie możesz mieć? Nagle usłyszałem brzęczenie telefonu w moich spodniach na podłodze.

To był prawdopodobnie pacjent, którego porzuciłam, nie byłam w nastroju na wysłuchiwanie wściekłej przemowy jakiegoś pozbawionego seksu mężczyzny… Ale byłam mu winna odpowiedź. Wyjęłam telefon ze spodni i wcisnęłam przycisk odbierania. „To jest… Powąchaj, to jest Danicka” – powiedziałem, przykładając ją do ucha. Wtedy moje serce podskoczyło.

„Cześć, Dani, tu Sam”. „Och Sniff Och, cześć, Sam. Ja, uh… nie spodziewałem się, że zadzwonisz tak szybko.

Ja”. „Tak, przepraszam… Chciałem cię tylko zapytać, czy jesteś dziś wolny? Na kolację?”. Usiadłem, mój duch już się podnosił.

"T-tak, oczywiście!". "Okej. Po prostu… Nie byłem z tobą całkowicie szczery.

„C-co masz na myśli, Sammy? O czym ty mówisz?”. „Jest… coś, co muszę ci powiedzieć. Osobiście.

To… trochę ważne…"..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat