Token Honeymoon odcinek 12

★★★★★ (< 5)

Czerwiec organizuje jeszcze jedną ekstrawagancję.…

🕑 30 minuty minuty Historie miłosne Historie

Dan gotował kolację, podczas gdy June siedziała i obserwowała. Nie miała wielkiego wyboru z łańcuszkiem na kołnierzu przymocowanym do stołu i skutymi rękoma za plecami. Dan lubił spoglądać na nią podczas pracy, świadom rosnącej erekcji pod fartuchem, który założył, by uniknąć plucia tłuszczem. Kiedy był gotowy, nalał dwa kieliszki wina i podał wyniki swojej pracy, smażoną rybę ze smażonymi na patelni ziemniakami zapiekanymi i sałatką. „Zamierzasz mnie nakarmić, czy odzyskam ręce?”.

"Myślałem, że cię nakarmię." "Czy mogę dostać majonez na ziemniakach?". Dan prawie podbiegł do lodówki. "Dan kochanie, mam być niewolnikiem, nie powinieneś uciekać na każde moje życzenie." – Nie jesteś niewolnikiem, jesteś zwierzakiem – powiedział, spryskując ziemniaki majonezem.

„Właściciele zwracają uwagę na zwierzęta. Czy majonez ci coś przypomina?”. Zachichotała.

„Jestem tego pozbawiony, Mandy miała to wszystko, jeśli pamiętasz”. „Wolałbyś, żeby wszyscy przyszli do ciebie?”. Na chwilę przestała żuć i przesunęła językiem po ustach. „Myślę, że nazywają to blow-bang, czyż nie? Jak gangbang tylko ze wszystkimi lodzikami. Poradzisz sobie z tym, jak to robię?”.

Dan odciął kolejny kawałek ryby, nabił go widelcem i nakarmił do czerwca. „Czy musiałbym to zorganizować?” powiedział. „To znaczy, czy byłbym tam, przyłączając się?”. — Nieskończone, czyż nie — powiedziała.

„Tyle pytań. Mógłbyś to ustawić lub ja mógłbym, ale myślę, że chciałbym być w czystości, więc nikt nie miał pokusy, by spróbować czegokolwiek innego”. "Tak ale…".

„Chcę, żebyś tam była, kochanie. Nie chcę robić rzeczy za twoimi plecami, przed kamerą czy cokolwiek. „Ale czy musimy tego spróbować?”.

– Jeśli nie, to nigdy się nie dowiemy – spojrzała na chwilę, by odczytać jego twarz. „Ale nie musimy próbować wszystkiego, co kochamy, chociaż fajnie jest myśleć, że możemy. Póki tu jesteśmy, jest mnóstwo hmmm, dostępnej rozrywki. Szkoda, że ​​z niej nie korzystamy”. "Powiedział, że piękny seks zwierzakiem".

„Powiedział głodny zwierzak. Czy możesz mnie nakarmić, proszę, a potem pobawić się ze mną. Nie dostałem białka, podczas gdy Mandy bawiła się, a ja byłem zbyt zajęty, aby wypić dużo”.

„Przepraszam, zwierzaku”. Dan, wyglądający na zbitego z tropu, zjadł kolację do czerwca, sam łykając naprzemiennie. Po rybie zjedli trochę lodów, a potem Dan odpiął łańcuch i zabrał ją do łazienki.

"Odblokuję twój pasek i wykąpię cię. Założę się, że jesteś trochę lepki." "Czy to się wróci na noc?". "Chyba tak.". „Z wtyczkami?”.

"Co myślisz?". "To niesprawiedliwe, masz być mistrzem. Nie powinieneś prosić mnie o wymyślanie własnych kar." "Dlaczego nie? To ty masz całą tę wiedzę za moimi plecami. Jesteś ekspertem, więc możesz obmyślić karę." „Mogę się puścić”. „Może, ale byłby to dobry test.

Mógłbym powiedzieć, że myślę. Jeśli to zrobisz, będę wiedział, co myślisz o swoim zachowaniu”. Położyła się z powrotem w wannie, zamykając oczy i pozwalając, by woda ją zalała.

Jedna ręka wsunęła się w jej pagórek. "Zrobię to." – Tak, mistrzu – powiedziała, zakładając ręce za głowę. Dan mył ją, jego palce rozciągały jej wargi sromowe, pozwalając wodzie wpłynąć do niej i bawiąc się jej odbytem, ​​aż pomyślał, że jest czysta.

Pociągnął ją do pozycji pionowej i wytarł do sucha, po czym nałożył na nią krem ​​nawilżający. Zamknął jej ręce, przymocował łańcuszek do jej kołnierza i wypuścił ją do salonu. – Teraz potrzebujesz świeżego powietrza – powiedział, wyprowadzając ją z domku w wieczorny chłód. "Gdzie idziemy?".

„Gdziekolwiek zdecyduję”, powiedział, „ale to tajemnica”. "Co?". „Zasłonę ci oczy.

Kiedy byliśmy w sklepie, zobaczyłem tę niesamowitą maskę, zachowałem ją jako niespodziankę”. Sięgnął do swojej torby i wyciągnął czarny kaptur, podnosząc go tak, aby mogła zobaczyć delikatną koronkę. "Będę w stanie to przejrzeć." - Niezupełnie.

W odpowiednich miejscach jest trochę solidny. Kiedy idziemy, powinieneś widzieć ziemię, ale niewiele więcej. Naciągnął go przez jej głowę i rozciągał tu i tam, aż pasował, z dziurą wokół jej ust, przez co jej usta były widoczne. "Dobrze?". „Widzę ziemię i twoje stopy, niewiele więcej”.

Odwróciła się, by spojrzeć na zachód słońca. „Widzę, gdzie jest słońce”. Odwróciła się do niego. "Widzę, gdzie jesteś. Nie rób tego zbyt długo Dan, jesteś cieniem swojego poprzedniego ja." Dan roześmiał się, pocałował ją i znów się zaśmiał.

"Dobrze, chodźmy. Bez pośpiechu, możemy marudzić." Dziesięć minut później dotarli do jednego z barów na plaży. Siedzieli słuchając morza. „Mam nadzieję, że dostajesz mnóstwo zazdrosnych lubieżnych spojrzeń”. Jej głos był miękki, ciepły, nie więcej niż szept.

– Zobaczymy – powiedział, kładąc przed sobą torbę na stole i ustawiając film. Jej usta musnęły jego ucho. „Myślałem, że powiedziałeś, że filmowanie jest poza zasięgiem”. "Skąd wiedziałeś?". „Widzę ziemię”, powiedziała, „lub twój aparat w twojej torbie na stole, kiedy jest tuż pod moimi oczami.

Więc powiedz mi sprytne drewniaki, czy dostaję lubieżne spojrzenia?”. – To tajemnica, dopóki nie wrócimy. Dan przymocował łańcuch do stołu i wstał, by skierować się do baru. „Zamierzasz mnie tu tak zostawić? A jeśli ktoś przyjdzie?”.

„Będę obserwował”. Z założoną maską Dan nie mógł nawet stwierdzić, czy się uśmiecha. Czuł, jak jego żołądek trzepocze, kiedy wstaje, i wiedział, że jego tętno wzrosło. Nic z tego nie polepszyło się, gdy dołączył do kolejki przy barze. Dlaczego to robił? Wydawało się, że to dobry pomysł, kiedy wyruszył, ale wydawało mu się, że to wieki temu i nie myślał o drinkach.

W barze było zbyt wielu ludzi. Stał z boku, żeby obserwować kolejkę i zobaczyć June. Brak kontroli nad tym myślał i może nauczenie jej tego nie był zbyt mądrym pomysłem albo sprawdzenie, jak daleko może się to posunąć.

Z czym mogła sobie poradzić? Kolejka wydawała się być wolna, a może to dlatego, że jego puls przyspieszył. Widział ludzi patrzących na nią, nic dziwnego, ponieważ wyglądała oszałamiająco, ale za każdym razem, gdy ktoś szedł w tym kierunku, prawie umierał. Zanim zbliżył się do baru, zapomniał, czego chce June, nie mógł wrócić z pustymi rękami, więc zamówił białe wino i kupił sobie podwójną whisky. Kiedy barman napełniał szklanki, zobaczył dwóch facetów siedzących przy stole June. Nastąpiła krótka rozmowa, a potem jeden z nich wstał i zbliżył się do czerwca.

Wyciągnęła rękę i wzięła jego kutasa w dłoń, a kilka sekund później drugi facet zbliżył się do jej drugiej ręki. Dan zwrócił się do barmana. „Deux bier encore s'il vous warkocz”. jedną ręką podniósł szklanki, drugą chwycił butelki z piwem, odwrócił się i skierował z powrotem do stołu.

Pośród zgiełku nie słyszał, co mówi June, aw masce nie mogła się zorientować, że jest blisko. Zatrzymał się metr za nią i usłyszał wystarczająco dużo słów, by wiedzieć, że mówią po angielsku. Stał, czekając i patrząc, aż jeden z nich na niego spojrzał.

„Chcesz, żeby ci obciągnęła?”. "Kim do cholery jesteś?". „Facet z kluczem do tego łańcucha”. "Oszalałeś?" powiedział drugi facet, "zostawia takie naczynie sama". „Nie byłem daleko, a ona nie mogła nigdzie iść.

Powinniście mi podziękować”. Po wypowiedzeniu tych słów Dan prawie wstrzymał oddech, uśmiechał się i czekał. "Czy poważnie podchodziłeś do robienia loda?". „Przyniosłem ci piwo, usiądź i porozmawiajmy o tym.

June ma ostatnie słowo”. Wręczył im piwo i usiadł obok June, odkładając kieliszek tam, gdzie wiedział, że może go zobaczyć. Gdy chłopaki pili, Dan odprężył się, a June zaczęła się uśmiechać. – Miałam ciężki dzień – powiedziała napiętym głosem. „Nie macie dziewczyn? A może jesteście gejami?”.

Oboje się roześmiali. "Dziewczyny wzięły sobie wolne, za dużo alkoholu i słońca". „Nie mają nic przeciwko, że rozmawiasz z przypadkowymi niewolnicami seksualnymi?”. Tym razem śmiechy były parsknięciami, zwierzęcymi pomrukami, aż jeden z nich powiedział: „Prawdopodobnie teraz nas oszukują”.

Głos June nabrał szorstkości. „Myślę, że to w porządku, ale czy moglibyście sobie poradzić z testem na deszcz? Zostaw nam numer, a zadzwonię do ciebie”. „Jaki ciężki dzień miała?” – zapytał ciemnowłosy facet, ciekawość zarażała jego głos. „Ile ciosów to była miłość?”. – Jedenaście.

– Skrzeczenie w jej głosie stało się silniejsze. "Niektórzy z nich byli więksi od was dwojga. Chyba słychać efekty. Potrzebuję drinka i odpoczynku, ale jesteśmy tu jeszcze kilka dni. Naprawdę do was zadzwonię." „Kim byli ci faceci, których wysadziłeś?”.

June odwróciła się do Dana, chwytając się za gardło, jakby bolało, bezgłośnie mówiąc: „Mów im”. „Para, którą poznaliśmy, urządzała gangbang dla żony, potrzebowali puchu”. – Niesamowite, a ona wzięła jedenastu facetów? Oczy blondyna były szeroko otwarte.

„Siedmiu facetów, ale niektórzy przyszli po raz drugi”. – Wciąż niesamowite – powiedział drugi facet. "Więc chcesz liczby?" June skinęła głową. Minutę później Dan miał w telefonie ich numery.

Chłopaki dopili piwo i wstali. June skinęła na nich w stronę swojego krzesła, a kiedy pierwsza zbliżyła się, wyciągnęła rękę, złapała jego kutasa i przyciągnęła bliżej. Drugi facet zrozumiał aluzję i podszedł po drugiej stronie. Sekundę później miała pierwszą w ustach, ale tylko przez sekundę lub dwie.

- Pocałunek na pożegnanie – wychrypiała i odwróciła się do drugiego, aby to samo potraktować. Kiedy odeszli, zwróciła się do Dana. „Możemy iść do domu, czy chcesz, żebym zrobił coś jeszcze?”. "Dom jest u mnie w porządku. Czy masz tak źle w gardle?".

- Dobrze, nieprawdaż - powiedziała, zaczynając mówić normalnie. "Myślałem, że ci się spodoba." "Udawałeś to?". „Zdziwiłbyś się, co mogę udawać”.

"Tak, założę się, że mamy niektóre z nich na filmie. Obiecaj mi, że nie zrobisz tego ze mną." "Dlaczego nie?". „Jeśli nie mogę sprawić, żebyś przyszedł, muszę wiedzieć i muszę się uczyć”. „Czasami fajnie jest to udawać”. - Mówię poważnie.

Wyprzedzasz mnie o dwieście dni. Możesz krążyć wokół mnie. Musisz dać mi szansę na nadrobienie zaległości.

"Dan, dokończ drinka i zdejmij tę maskę, proszę. Skończyliśmy z tą grą, musisz zobaczyć moją twarz." Dan wyjął klucz z łańcuszka na szyi, sięgnął do tyłu maski i odpiął kłódkę, zdjął koronkę z jej głowy i przygładził włosy z powrotem na miejsce. – A teraz spójrz na mnie – powiedziała.

"Obiecuję, że nie będę z tobą udawać, przynajmniej do końca roku. Po Nowym Roku jesteśmy kwita. Wiem, że to nie dwieście dni, ale to bliskie i łatwe do zapamiętania." Wszystko w niej zmieniło się w jednej chwili, jej spokojne spojrzenie, stojąca wyprostowana, ramiona do tyłu, wszystko w niej mówiło, że mówię poważnie. "Masz to? Uwierz mi?".

Wziął ją w ramiona. "Dzięki.". – Dobrze – powiedziała. „Teraz możemy zająć się resztą naszych przygód na miesiąc miodowy, chyba że chcesz, aby wszystkie gry się skończyły”. – Nie – powiedział.

„Nie ma potrzeby się zatrzymywać, ale czy możemy wziąć sobie wolne na resztę nocy. Trochę się tam przestraszyłem i moje serce potrzebuje odpoczynku”. "Co się stało, nie widziałem, pamiętasz?". "Kolejka była za długa, zostawiłem cię tam, wyglądałaś na taką bezbronną." „Myślałem, że to był pomysł”.

Przez chwilę przyglądała się jego twarzy, po czym przyłożyła ucho do jego klatki piersiowej, nasłuchując z zamkniętymi oczami, koncentrując się. – Cóż – powiedziała. "Byłeś bohaterski. Nigdy nie zgadłem, myślałem, że to wszystko część planu.

Możesz udawać tak samo jak ja. Zabierz mnie do łóżka." Zachichotała: „Oboje potrzebujemy reszty”. June nalegała na spanie w pasie czystości.

Rano Dan otworzył ją i pobiegli po plaży z jogą, zanim Dan ją wykąpał. Zażądała ponownego zamknięcia. „Minęło już osiemnaście godzin, jakie to uczucie?”.

„Jestem napalony, ale nie o to chodzi. Mam plan na dzisiaj i nie chcę się rozpraszać”. „Kiedy dowiem się, co to za plan?”.

„Noś ze sobą telefon, abym mógł cię znaleźć i przez godzinę lub dwie możesz robić, co chcesz. Zadzwonię do ciebie, kiedy będę gotowy, albo znajdę cię za pomocą funkcji „Znajdź mój telefon”. „Co to znaczy robić to, co lubię?”. „Nieważne; rób to, co lubisz, ale nie rób tego, co lubisz, będę potrzebować twojej energii później.

Daj sobie chwilę wytchnienia, czas na myślenie lub po prostu się opalaj, ale utrzymuj wytrzymałość, ponieważ kiedy cię znajdę, może to być intensywny. Nikt nie może mnie z tym pieprzyć, a ja nie biorę szczoteczki do zębów, więc możesz sprawdzić moje usta, gdy wrócę. Mam plan. Spokojnie, idź dalej.". "Jak długo?".

„Nie wiem, ale nie cały dzień, mój plan obejmuje ciebie, ale nie na początku. Na pewno będę za kilka godzin”. Dan nie miał czasu na kłótnie, zanim wyszła za drzwi. – Nie jadłaś śniadania – wrzasnął, gdy drzwi się zamknęły, ale ona nie wróciła. "Co mam zrobić, głodować, dopóki nie wrócisz?" wymamrotał.

Powiedziała, rób, co chcesz i utrzymuj swoją wytrzymałość. To brzmiało, jakby śniadanie było w porządku, nie można mieć wytrzymałości bez jedzenia. Spędził dziesięć minut, robiąc naleśniki, odłożył stos na bok, bo wolał je na zimno, i zabrał się do gotowania bekonu. Pomyślał też o jajkach, ale uznał, że chciwość nie ma sensu.

Zjadł naleśniki, posmarowane masłem, które się nie roztopiło, bo były zimne; Dodałem syrop klonowy, delektowałem się bekonem i wypiłem dwie filiżanki kawy. Potem wziął długi prysznic, a potem sprawdził telefon na wypadek, gdyby zadzwoniła. Co teraz? Musiała być jakaś gra, którą sobie wyobraziła, albo chciała, żeby za nią tęsknił. Mogła spacerować po plaży i nic nie robić, ale to nie wyglądało na nią.

Czy chciała pokazać swój pas czystości bez niego w pobliżu? Ale nosiła go na przyjęciu u Mandy iw barze na plaży. Musiał być jakiś przebiegły spisek. Prawie za coś wyjął kamerę i odtworzył ostatnie nagranie z Mandy's.

Patrzył, jak Mandy zapytała Boba, dlaczego Dan miał garść spermy. "Próbowałem dojść na jej twarz, ale mnie powstrzymał." „Ale powiedziałem, że muszę mieć całą spermę”. - No cóż, powiedziałeś, że ją ukarzesz. Myślałem, że potrzebujesz wymówki. "I chciałeś to zobaczyć?".

- Niby, ale bardziej dla ciebie. Myślałem, że to będzie dla ciebie gratka. Dan usłyszał chichot Mandy. - Jesteś przebiegłym draniem, nieprawdaż.

To nie było jednak sprawiedliwe. Dan był o krok przed tobą. Jest mądrym facetem i ma piekielną żonę. „Przepraszam, pomyślałem, że ci się spodoba”.

– Będę miała na ciebie oko – powiedziała. "Myślę, że trochę bicia byłoby dla ciebie dobre." "Ale robiłem to dla ciebie." "I zawiodłeś, więc to tylko słuszne." Dan nie słyszał następnej części, gdy oddalali się od kamery. Taśma biegła tam, gdzie Dan pojawił się ponownie, by odebrać swoją torbę.

Wyłączył nagranie, przesłał je na komputer, żeby później pokazać June, wyczyścił kartę i włożył ją z powrotem do aparatu. Nastawił aparat na ładowanie, rozejrzał się po domu w poszukiwaniu czegoś innego i nic nie znalazł. Czy powinien wyjść? June powiedziała, że ​​go znajdzie, ale czy to było wiarygodne? Laptop wciąż był otwarty na stole, odkąd przesłał intrygi Boba i Mandy. Otworzył teczkę z Nowego Jorku.

Czy polepszyła się w tym? Otworzył pierwszą teczkę osiem dni po jej przybyciu do Nowego Jorku. Na ekranie pojawiło się zdjęcie ślubne, dokładnie tak, jak powiedziała. Na tej taśmie widział jej budzik na komodzie o ósmej.

Seks trwał tylko dziesięć minut i wymagał małej rozmowy przed i po wyjściu mężczyzny. Nie spała z nim. Ponownie obejrzał kluczowe części i chociaż jej próby entuzjazmu były jasne, całość miała amatorski posmak. Może miała rację, musiała się poprawić.

Przejrzał akta, szukając daty w połowie jej pobytu. Tym razem zdjęcie ślubne wciąż było na swoim miejscu, ale nie widział zegara. Poczekaj, pomyślał, metadane mi powiedzą; czas nagrania; Świadomość, że może je wszystkie sprawdzić, była ulgą.

Wkrótce miał ekran z listą plików, dzięki czemu mógł odczytać czas utworzenia każdego z nich. Przeglądając dwieście pięćdziesiąt pięć nowojorskich wideoklipów, zauważył, że każdy z nich został nakręcony między szóstą a dziewiątą trzydzieści wieczorem. Miała rację, nigdy z żadnym z nich nie spała.

Cichy głosik w jego głowie szeptał, ale może zrobiła to, gdyby wyłączyła kamerę, ale zanim poczuł przygnębienie, kolejna myśl uderzyła. Kilka minut zajęło znalezienie nagrań rozmów przez Skype i uświadomienie sobie, że ona również je nagrała. Trochę więcej pracy zajęło dopasowanie dat z aktami seksualnymi. Co do tego też miała rację, zawsze później do niego dzwoniła, a on widział mieszkanie.

Z miejsca, w którym miała kamerę Skype, widać było łazienkę, a on nikogo tam nie widział. Czy upewniła się, że widzi, że mieszkanie jest puste? O ile ktoś nie chował się pod łóżkiem, to nigdy nikogo tam nie było, kiedy skakała przez skype. Eskapady do Nowego Jorku polegały na nauce.

Ta pewność podniosła go na duchu. Zrobiła to, co powiedziała. Nigdy nie spałem z żadnym z nich.

Czy polepszyła się w tym?. Pobranie kilku próbek pod koniec było interesujące i nie było żadnych wątpliwości, przez ostatni miesiąc była wytwornym wykonawcą, głębokie gardło było najbardziej oczywistą rzeczą, do tego czasu miała umiejętności, biorąc każdy rozmiar z oczywistym doświadczeniem. Miała je w swojej mocy. Niektórzy z nich byli doświadczeni, ale wszystkim zarządzała.

Sposób, w jaki pracowała z seksem, był zupełnie inny, tyle pozycji i była taka uwodzicielska. W jego głowie pozostało tylko jedno dręczące pytanie: czy podobało jej się to tak bardzo teraz, że musiało być częścią ich życia na zawsze? Czy musiał się z tym pogodzić? Zaparzył więcej kawy i zamyślił się. Jedna lekcja z odcinków Boba i Mandy była taka, że ​​jeśli włączasz innych ludzi do swojego życia seksualnego, tracisz trochę kontroli.

Czy to było nieuniknione? Jeśli oboje się tym zajmą, dadzą radę. Musieli porozmawiać. Miał nadzieję, że June nie planuje niczego zbyt rozpraszającego, chociaż jest tak tajemnicza… Tajemnicza, tak to było słowo, lepiej niż skryta. Mając pewność siebie June, cokolwiek miało się wydarzyć, wymagało całej jego uwagi. Ponownie otworzył laptopa i zaczął wściekle pisać, próbując uporządkować swoje myśli i wprowadzić je do pamięci przed powrotem June.

Dan wciąż pisał, kiedy pojawiła się June. "Co piszesz?". „Rzeczy, o których nie chcę zapomnieć”. Przeszła na drugą stronę, by stanąć za nim, obserwując, jak słowa spływają na stronę.

Utrata kontroli: - Jak daleko się posunąć? Jeśli jesteśmy w czyjejś grze, nie mamy kontroli, ale możemy narazić się na niebezpieczeństwo. Jak decydujemy, komu zaufać? Najlepiej, jeśli tylko jedno z nas wymknie się spod kontroli. Dan przestał pisać i zwrócił się do June. „Na razie skończyłem”.

„Wygląda na ciężką rzecz. Przestraszyłeś się wczoraj?”. „Z perspektywy czasu”.

„Z perspektywy czasu nie można się bać”. "Możesz nie, ale ja mogę, kiedy jesteś w niebezpieczeństwie." June objęła go ramionami i pocałowała go w kark. „Dobrze, że nie byłeś w Nowym Jorku”.

- Bo bym cię powstrzymał? Może, ale może nauczyłbym się radzić. „Wszystko to od zobaczenia mnie siedzącego samotnie w barze na plaży?”. „Nie, częściowo to, ale Bob i Mandy też.

Obejrzałem resztę taśmy i to dowodzi, że Bob knował, by cię ubić. Chciał stanąć na twojej twarzy, żeby Mandy cię ukarała. lubię to. Chciał jej dać smakołyk. Obejrzałem ostatni fragment filmu, część, zanim przypomniałem sobie, że zostawiłem torbę.”.

„Co byś zrobił, gdyby chciała mnie ubić?”. „Zabrał cię do domu”. to.”. „Nie zrobiłbym tego.”.

„A gdybym to zrobił?”. „Wtedy bym to zrobił. Dowiem się, co lubisz, i upewnię się, że zrobiono to dobrze. Nastąpiła długa przerwa. June obeszła stół i usiadła naprzeciwko Dana, obserwując jego twarz.

w jaki sposób?”. Uśmiechnęła się, wyciągnęła rękę i ujęła jego dłonie w swoje. „To jest ta para. Do tej pory robiłem to, co lubiłem i dawałem sobie pretekst, że robiłem to dla Ciebie. Nie mogę już tego robić.

To dobrze, ale co, jeśli byłeś zbyt zaborczy? Mogłabym lubić być biczowana przez nieznajomego, nie wiedząc, jak daleko zajdą, wpadając w niepokój na wypadek, gdybym popełniła błąd, posunął się za daleko. Nie mogę tego z tobą załatwić, bo jesteś zbyt miła. Troszczyłbyś się o mnie nawet wtedy, gdy używałeś bata. „Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób”. czułbym się później okropnie.

Gdyby ktoś inny mnie skrzywdził, kazałbym ci pobiec do domu, żeby mnie potem odebrać. „Więc zawsze musiałby to być ktoś obcy”. „Nie ma miłości, nie mówię tego.

W ogóle tego nie przemyślałem i ty też nie. Myślę, że to na inny dzień – może kiedy wrócimy do domu.”. „Kiedy jesteś kucykiem?”. „O tak”.

June podskoczyła. „O tak. Zapomniałem o tym.

Czy to obietnica.”. „Potrzebne są badania, ale nie rozumiem, dlaczego nie i byłby to sposób na zbadanie wszystkich tych fetyszów i BDSM. Żadne z nas tego nie zrobiło, więc zaczynalibyśmy sobie równi.” „Kochanie, to świetny pomysł.

Uwielbiam mieć coś, na co czekam po powrocie do domu. Wiem, że będzie cudownie, co zrobiłeś w tym miejscu i tak dalej, i to było fantastyczne, a jeszcze nie skończyliśmy, ale czy nie byłoby okropnie, gdybyśmy mieli tu tyle radości, kiedy wróciłem do domu, to był antyklimaks? Teraz to niemożliwe. Jestem mężem geniusza.

Dan nie mógł powstrzymać głupiego uśmiechu na twarzy. Próbując się pozbierać, zapisał notatki na laptopie i zamknął pokrywę. ?”.

„Um, cóż, to niezręczne. Stawiam cię w miejscu, zwłaszcza po tym, o czym właśnie rozmawialiśmy. – No dalej – jego głos załamał się, równie dobrze mógłby powiedzieć „co teraz?”. bar zeszłej nocy.”.

„Chcesz ich pieprzyć?”. „Nie, no tak, ale nie teraz. Chcę, żebyś pieprzył ich dziewczyny.”. „Jak, do diabła, mam to zrobić?”.

„Będą tu za kilka minut. Zadzwoniłem do chłopaków, spotkałem ich i rozmawiałem z dziewczynami. W pewnym sensie zawarłem umowę. Nie chciałem im niczego zepsuć, więc zapytałem dziewczyny o chłopaków, a one chciały wiedzieć, co z tego wywnioskowali.”.

„I zasugerowałeś mi?”. „W pewnym sensie nas oboje. – Zmierzyła go nerwowym uśmiechem. – Chodzi o rogacz.

Nakłaniam ich, żeby cię pieprzyli.". "A co robi rogacz, oprócz oglądania?". "Rozpędź ich, wyliż i tak dalej.".

"'Wszystko to', co? – Cóż, bycie ich niewolnicą i twoją też. Przyjmowanie drinków, robienie tego, co mi powiedziano, jak każda niewolnica…. "I?". – I bicie, jeśli nie pójdzie dobrze.

Zatrzymała się, wpatrując się w stół, nie ośmielając się spojrzeć w twarz Dana. Zapadła długa cisza. "Za kilka minut powiedziałeś?".

"Tak.". „A jeśli nie wyjdę dobrze, to zostaniesz zbity?”. „Mmmm”.

„Nie ma nic takiego jak zachęta”. Zadzwonił dzwonek do drzwi i June podbiegła do niego, zanim Dan zdążył cokolwiek powiedzieć. Rozległ się bełkot kobiecych głosów i kilka sekund później June wprowadziła do pokoju dwie kobiety.

Jeden z nich udał się do Dana. "Cześć, jestem Sandy, ty musisz być Dan." Dan wstał niezgrabnie, niepewny, co robić. Jaka jest konwencja społeczna, gdy spotykasz kogoś nowego we własnym domu, ale oboje jesteście nadzy? Sandy miała własne pomysły i przytuliła go, zanim zdążył złapać oddech.

– Dziwne, prawda? – powiedziała. „Wiesz, kto wie, czego się spodziewać, prawda? Myślę, że najlepiej dostać się do skóry od razu”. Odsunęła się na wpół, odwracając w stronę June i wciąż obejmując jedną ręką jego talię. – To jest Patricia. Jest nieśmiała, włamuję się do niej.

Roześmiała się. „Najbardziej zawstydza ją, do diabła. Chodź Pat, przytul się. Poczuj te mięśnie”. Patricia stała o jard od Dana, skromna, prawie nieśmiała, ale jeśli Dan był cokolwiek sędzią, sprawniejszy i bardziej szczupły niż Sandy.

Sandy pociągnął Dana do przodu i połączył ich dwoje. Kiedy owinął ramiona wokół Pat, poczuł jej zdenerwowanie. Trzymał jedną rękę na jej plecach, podtrzymując ją, przyciskając do siebie, podczas gdy drżenie jej mięśni ustąpiło, a jej oddech się ustabilizował.

Położył rękę pod jej brodą i podniósł jej twarz do siebie. – Wyglądasz tak pięknie – powiedział i pocałował ją. Powoli, tak miękko, jak tylko mógł, utrzymując kontakt, czekając na jej odpowiedź i dając czas, wciągając ją w ten moment, starając się zapomnieć, że June i Sandy obserwowali. Czas się rozciągnął, gdy wtopiła się w niego, jej jędrne mięśnie rozluźniły się, podobnie jak jego, więc były bliżej, skóra do skóry znacznie bardziej, a jej oddech zmienił się, dopasowując się do jego.

Paplanina z czerwca i Sandy ucichły, oboje obserwowali, z oczami wpatrzonymi w scenę rozgrywającą się przed nimi. Sandy wyciągnęła rękę, by chwycić June za rękę, przyciągając ją bliżej, aż stanęły obok siebie, stykając się biodrami i udami. – Jest trochę nieśmiała – szepnął Sandy. "Mamy wolny pokój." "Tak.". "Tylko jeden szkopuł, Dan zdjął drzwi." "Więc możemy oglądać?".

- Tak jakby. Naprawdę, żeby mógł mnie obserwować. „W takim razie tylko sprawiedliwe…” Sandy stłumiła chichot. June puściła Sandy i znalazła się w linii oczu Dana, spróbowała i ostatecznie udało jej się zwrócić jego uwagę, a następnie wskazała na wolny pokój.

Dan przerwał pocałunek, ale przytrzymał Pat blisko. – Chodź ze mną – powiedział, starając się być cichym, ale stanowczym. "Ponieś mnie.".

Wsunął jedną rękę pod jej pośladek, drugą trzymał na plecach i zwalił ją z nóg. Trzymała się, ich usta nigdy się nie rozchylały, gdy owinęła ramiona wokół jego szyi. Przeszedł przez salon i znalazł się w pokoju gościnnym, pochylając się, by położyć Pat na łóżku i pochylając się obok niej.

– Twoje ramiona są silne – powiedziała. "To było niesamowite." „Co obiecał ci czerwiec?”. „Powiedziała, że ​​miała naszych chłopaków w ustach i chciała się pogodzić. Nie obchodziło mnie to, ale Sandy się w to wkręciła. Im więcej rozmawiali, tym bardziej było to szalone”.

„A ja byłam częścią umowy?”. "Tak jakby, powiedziała, że ​​musi dać ci smakołyk albo nie otworzysz jej. Powiedziała, że ​​była niegrzeczną dziewczynką." Dan pocałował ją ponownie i przesunął dłonią po jej piersiach.

„Dla mnie jesteś ucztą”, powiedział, „ale czy ci to odpowiada?”. – Jak dotąd – powiedziała. „Do tej pory było genialne”.

"Lepiej pójdę dalej." „Mmmm”. Pocałunek ich wyprzedził, ich ciała wydawały się pasować lepiej, im dłużej to trwało. Ręce Pata były wszędzie, pieszcząc jego kark, biegnąc w dół jego pleców, wchodząc między nie nieśmiałymi, niezdecydowanymi ruchami, za każdym razem zbliżając się, aż przekręcił się na bok, tak że dotknęła główki jego kutasa, drażniąc się, przesuwając palcem to długość.

– Jest duży – powiedziała. "Myślałem, że twój facet jest w porządku." "Dobrze, tak, ale nie w ten sposób. Będzie musiał pracować, żeby June była szczęśliwa." "Czy tego chce?". "Mmmm.

Czy ona nie powiedziała?". "Nie.". "Och," zachichotała, całując go ponownie i odsunęła jego głowę do tyłu, by przyjrzeć się jego twarzy. "Czy wypuściłem kota?". Dan odsunął jej rękę i ponownie ją pocałował, jego usta na chwilę zacisnęły się na jej ustach.

„W tej chwili myślę tylko o tobie. Zapomnij o czerwcu, zapomnij o Sandy i twoich chłopakach, jakkolwiek się nazywają, i powiedz mi, czego chcesz”. "Myślałem, że zdecydowałeś, to właśnie robi Matt." „Dlatego musisz się zdecydować”.

"Ale to twoja uczta." „Mój smakołyk ci się podoba”. „Możesz mnie robić”. „Czy zrobimy z tego dobry użytek?” Dan sięgnął przez nią po prezerwatywę i z wyćwiczoną wiedzą założył ją jedną ręką, nie przerywając kontaktu wzrokowego.

– Jesteś w tym dobra. Poruszył biodrami, pozwalając swojemu kutasowi zatrzymać się przy jej wejściu. „Proszę, nie przestawaj”. Wsunął się w nią, cal po calu, aż się napełniła, a on był przy niej solidny. – O tak – wydyszała.

"takie gładkie.". Stojąc kilka metrów od otwartych drzwi, Sandy objęła June ramieniem, zmuszając ją do patrzenia. "Dobrze?". June wzdrygnęła się, opierając się o drugą dziewczynę. „Czy to cię dopada?”.

"Trochę.". "On jest fajnym operatorem, a ona to uwielbia. Matt nie jest taki." „Czy jej się to spodoba?”. „Myślę, że to pokocha. On jej nie pieprzy, on się z nią kocha”.

Stali, gdy mijały minuty, obserwując Dana poruszającego się w delikatnym rytmie, wydając ciche jęki Pata, obserwując jej dłonie na jego plecach, wciągające go, chwytające, zostawiające ślady palców, gdy jej uścisk się nasilał. „Nigdy tak nie robiła”. "Skąd wiesz?". „Wiem, uwierz mi.

Czy to do ciebie dociera? Widziałeś go wcześniej, jak się pieprzył?”. – Widziałem, jak się pieprzył, ale nie to. Głos June trochę się załamał. "Dostajesz, prawda?".

"Czy możemy dostać drinka?". "Nie ma mowy, musisz oglądać." "Proszę.". "To był twój pomysł. Do ciebie dociera, prawda?". June zamknęła na chwilę oczy, oddychając głębiej, walcząc z myślami, wmawiając sobie, że to jest dokładnie to, co powinna zobaczyć.

Sandy przesunęła się za nią, owijając ramiona wokół June, biorąc jej sutki między palce i bawiąc się nimi, czując, jak twardnieją, gdy szeptała do ucha June. „Kiedy jesteś na dworze, pieprząc wielkie kutasy, to właśnie czuje. Jego żołądek się zapada, jego wnętrzności się kurczą.

To dla niego piekło. Jak bycie na huśtawce, idziesz w górę, on spada”. Sandy zachichotał, gardłowo, uśmiechając się krzywo.

„Następnie go zrobię, wyssę cały jego sok z jego kutasa. Oczyść go, przygotuj dla mnie”. Sandy sięgnęła między własne nogi, dwa palce wbiły się w nią głęboko, poruszając nimi, zanim pojawiły się ociekające i lepkie. – Powąchaj to – powiedziała.

„Zobacz, jaka jestem soczysta. Pokocha jego kutasa w moim soku, a ja sprawię, że wystąpi. Pat lubi delikatne, ale ja lubię szorstkie.

Czy twój piękny miły człowiek mi wystarczy? Czy będzie mnie pieprzył jak dziwka, którą jestem? Myślę, że wyssam go do czysta, a to nadal nie wystarczy, a wiesz, co to oznacza; Zabiorę się do smagania twojego tyłka, a twój kochany mężczyzna tego znienawidzi, prawda? Skubnęła ucho June. - Zaplącze mu wnętrzności za każdym razem, gdy bicz zaznaczy twój tyłek. Jesteś szaloną suką. Twój ból będzie jego bólem.”.

June oderwała się od Sandy i wycofała do kuchni, próbując powstrzymać łzy. Bez celu otworzyła lodówkę, wpatrując się w zawartość, jakby mógł tam być jakiś magiczny eliksir. drzwi, gdy pojawiła się Sandy.

„Dobra, więc jestem suką… Hej, czy to szampan?". June wyciągnęła butelkę i podała ją Sandy. „Nie zamierzasz czegoś powiedzieć? Cokolwiek?”.

„Masz rację. Jestem szaloną suką. To miało zranić, zranić mnie, a nie Dana. „Tak, racja, więc zostaniesz wychłostany, dlaczego nie wychłostać go, jeśli nie wystąpi?”.

„To by go nie zmotywowało. Jest twardy, zrobi wszystko, co w jego mocy, a jeśli to nie będzie wystarczająco dobre, weźmie wszystko, co dasz. Tak został wychowany, czego nauczył go tata.

Myślałem, że postara się bardziej, jeśli to ma powstrzymać mnie przed zranieniem. Cóż, właściwie wiem, że to zrobi, dlatego ustawiłem to w ten sposób. Dostaniesz swoje pieprzenie, a ja już zostałem ukarany.”. „Po tym, jak zobaczyłem ich dwoje w takim stanie?”. „Czy nie dopadłoby cię, gdyby to był twój miesiąc miodowy?”.

„Nie dostaniesz dla mnie, bo nie mówię poważnie”, powiedział Sandy. „Ja się po prostu pieprzę. Pat jest twoim wrażliwym typem. Twój Dan prawdopodobnie zrobił jej najlepszego świątecznego pieprzenia w historii." Zatrzymała się na chwilę, poklepała June po głowie.

"Matt będzie miał jednak problem, bo tak się nią nie zajmuje. Teraz będzie chciała od niego więcej. Ty też będziesz miał kłopoty, jeśli nie zaopiekujesz się Danem. Pat nigdy nie uprawiała seksu tak, jak teraz. Jak tylko mrugniesz, będzie chciała zdjąć Dana z twoich rąk.

Jest wrażliwa, ale nie głupia”. Koniec odcinka….

Podobne historie

Dobry rodzaj kłopotów

★★★★★ (< 5)

Kłopot nie zawsze jest zły..........…

🕑 33 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,227

Good Kind of Trouble Jechałem na północ autostradą międzystanową 35 tak szybko, jak pozwolił mi gubernator na niebieskim Mack, 8-calowe podwójne otwarte rury wydechowe warczały z piosenką…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Potrzebuję niczego

★★★★★ (< 5)
🕑 13 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,172

Docieram do miejsca oddalonego o wiele mil od jakiejkolwiek formy zorganizowanej cywilizacji. Jest to wspaniałe miejsce majestatycznego spokoju, znane tylko na tyle, że jest godne swojej łaski.…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Pierwszy raz Billa i Raquel

★★★★★ (< 5)
🕑 8 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,545

Bill zawsze wiedział, że jego żona jest na pierwszym miejscu. Jej pragnienia i pragnienia są jego zaspokojeniem. Odkąd poznał ją osiem lat temu, na funkcji biznesowej, był uzależniony. Od…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat