Third Wheel Blues

★★★★(< 5)

Urlop narciarski z najlepszymi przyjaciółmi brzmi świetnie, chyba że skończysz na trzecim kole…

🕑 16 minuty minuty Historie miłosne Historie

Śnieg skrzypiał pod oponami czterech na cztery, gdy Tim wjechał na podjazd przed chatą. - Zaczynamy - powiedział. Pochylił się do Fiony na siedzeniu pasażera i pocałował ją w policzek, zanim oboje zachichotali i otworzyli drzwi. Na tylnym siedzeniu Lilly owinęła się mocniej szalem. Dlaczego w ogóle pofatygowała się, żeby przyjść? Była samolubna, ot co.

But otworzył się, wpuszczając podmuch rześkiego, alpejskiego powietrza, a ona sapnęła. - Chodź Lil - powiedziała Fiona nad ich torbami. „W środku będzie cieplej”. Z szelestem materiału w twarz uderzyła ją ciemna puchowa kurtka. Oderwała go i zawinęła szal, żeby móc włożyć płaszcz.

Potem wyszła z samochodu na cienką warstwę śniegu przed chatą. Ośrodek położony na skraju białej, oszronionej góry. Blade słońce padało z błękitnego nieba pokrytego kilkoma wysokimi chmurami i zamieniało śnieg na każdej powierzchni w powłokę diamentowego pyłu. Dalej w dół zboczy góry dolna część kurortu zniknęła w zasłonie niskiej chmury spadającej z sąsiednich szczytów. "Łał." "Wiem, prawda?" Fiona pojawiła się u jej boku.

Kilka kosmyków jej blond włosów wyrwało się z warkocza i połaskotało ją po twarzy na lekkim wietrze. - Nie możesz być tutaj smutny. Nie chcę słyszeć ani słowa o tym dupku Gregu. Nasza trójka będzie się świetnie bawić. „Naprawdę nie musisz się o mnie martwić”.

Fiona objęła ją ramieniem i ścisnęła. "Bzdury. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Moim zadaniem jest pocieszyć cię i sprawić, że poczujesz się lepiej." Lilly zmusiła się do uśmiechu. Jej buty zatrzasnęły się w wiązaniach nart i Lilly zsunęła się niepewnie na oblodzoną ziemię u podstawy wyciągu.

- W porządku, naprawdę. Poradzę sobie sam na zajęciach. Idźcie i bawcie się dobrze. Jej stopy zaczęły się od niej odsuwać, a ona wbiła kijki w ziemię. Kilkoma zręcznymi ruchami Fiona obróciła się przed nią.

- Och, nie bądź głupi. Nie zostawiam cię z grupą nieznajomych. Nauczymy cię, prawda, Tim? Tim rzucił tęskne spojrzenie na wyciąg narciarski znikający w niskich chmurach, ale skinął głową. - Jasne. Zrobisz to znacznie szybciej dzięki lekcjom indywidualnym.

- Ale nie możesz się doczekać tej podróży od lata. "Nie mogę się doczekać spędzenia z tobą czasu. A teraz chodź." Fiona wyciągnęła ręce, a Lilly chwyciła. „Ustaw palce u nóg w kształcie litery V i lekko ugnij kolana”. Fiona pociągnęła ją do przodu w kierunku niewielkiego, dziesięciometrowego zbocza.

Instynkt podpowiadał jej, żeby się cofnęła, a gdy nabrała prędkości, wyprostowała nogi i odchyliła się do tyłu. - Pochyl się do przodu, do przodu - powiedziała Fiona, próbując utrzymać ją nieruchomo. Z uderzeniem w brzuch narty uniosły się z przodu i próbowała cofnąć pedałowanie. Jedna narta wystrzeliła między nogi Fiony, druga obróciła się i wylądowała na ziemi, wciąż trzymając Fionę za ręce. „Przepraszam,” mruknęła, odgarniając ciemne włosy z twarzy.

- Och, nie bądź głupi. Za pierwszym razem powinieneś upaść, tak się uczysz. Chodź.

Fiona i Tim pomogli jej wstać. „Spróbujmy jeszcze raz”. Po kilku męczących godzinach spędzonych na stokach narciarskich Lilly, Tim i Fiona zostawili narty w domku i wrócili do miasteczka, aby odebrać trochę zapasów. „Spisałeś się dzisiaj naprawdę dobrze” - powiedziała Fiona, gdy wrócili pod górę.

"W tym tempie będziesz och!" Podskoczyła, gdy telefon zadzwonił w kieszeni. - Hej, braciszku, wszystko w porządku? Lilly wyłączyła ją i zwinęła się na tylnym siedzeniu. Pod koniec sesji zdążyła po raz pierwszy zbiegać ze stoku dla początkujących bez przewracania się, ale czuła ból i pęcherze na piętach.

Pomysł na trudniejsze stoki nie był atrakcyjny. I chociaż minęło nieco ponad dwa miesiące, odkąd rozstała się z Gregiem, obserwowanie, jak Tim i Fiona flirtują i dokuczają sobie nawzajem, przypomniało jej, że jest sama. Domek pojawił się w polu widzenia i zbliżył się. Ktoś usiadł na stopniach przed drzwiami, opierając o ganek parę nart. Kiedy wysiadali z samochodu, opuścił obszyty futrem kaptur kremowej kurtki.

- Hej - powiedział, wstając. "Umm, cześć, możemy ci pomóc?" - zapytała Lilly. Fiona przepchnęła się obok.

- Aidan, jak się masz? Uściskała przybysza przyjaźnie. - Nieźle, Fi. Nie przeszkadza wam to, prawda? Jace powiedział, że macie wolny pokój, ale nie byłam pewna, czy faktycznie sprawdził.

- Zgadłeś. Właśnie zadzwonił do mnie, żeby dać mi znać, że przyjedziesz. Ale jest super. Czy to twoje narty? "Tak." Położył torbę na jednym ramieniu.

Lilly stała zdumiona, gdy zniknęli w środku. Tim przedzierał się obok z dwoma rękami pełnymi zakupów, a ona wyrwała się z nich. "Poczekaj, pozwól mi pomóc." Wyjęła z jego rąk połowę toreb i poszła za nim. - Obawiam się, że Jace trochę pomylił się - powiedziała Fiona.

„Jesteśmy niską osobą, ale mamy tylko dwa pokoje”. Lilly wzdrygnęła się. Aidan spojrzał na nią i uśmiechnął się. - Myślisz, że jeśli ładnie poproszę, pozwoli mi się podzielić? Fiona dała mu siostrzany kajdanek na ramieniu.

- Ow. Jestem zadowolony z kanapy, o ile wy jesteście szczęśliwi, że tu jestem - powiedział, pocierając ramię. Lilly stała niepewnie w korytarzu z torbami z zakupami nadal zwisającymi z jej rąk. - Proszę, pozwól mi to wziąć. Aidan zdjął torby z jej palców.

"Umm, jasne." - Nie możesz się doczekać jutrzejszego wyjazdu na stok? on zapytał. - Umm, chyba. Nie jestem taki dobry. O Boże, kolejny, który chciał wyruszyć na przygodę na śniegu.

Może we trójkę zaaranżują sobie opiekę nad nią na zmianę. Czy to mogło się pogorszyć? Lilly uciekła do swojego pokoju, żeby rozpakować swoje rzeczy, a potem Tim zamówił pizzę i każdy z nich wypił po kilka piw. Kiedy Fiona i Tim wycofali się do kuchni, aby się umyć, Aidan opadł na kanapę obok niej. - Czy mogę więc zapytać, co się stało z czwartym facetem? - Um, pewnie. Niewiele do powiedzenia.

Greg i ja się spotykaliśmy, a teraz nie. - Kto to zakończył? Zaczął się spotykać z kimś innym. Chyba powinienem być wdzięczny, że nie robił tego za moimi plecami przez bardzo długi czas. "Cholera, przepraszam." - Och, przestań.

Skończyłem. - Wciąż jest do bani. Ale dobrze, że żyjesz dalej.

Lepiej być tutaj, niż siedzieć w domu i jeść lody, prawda? Podał jej swoją butelkę. Stuknęła swoim i uśmiechnęła się. On miał rację; miała pełne prawo tu być i cieszyć się wakacjami. Nic z tego nie było jej winą i powinna być wdzięczna, że ​​przyjaciele troszczyli się o nią na tyle, by martwić się o jej szczęście.

- Więc jak tu jesteś? - Moja mama jest francuską, a ja tu się uczę. Nie, wiesz, tutaj, ale we Francji. A brat Fiony, Jace, powiedział, że są wolne wakacje. "Co studiujesz?" „Francuski. Język i kultura”.

„Super, powiedz coś po francusku”. Pociągnął łyk z butelki i spojrzał jej w oczy. - Vous avez les yeux plus beaux que j'ai jamais vu - zachichotała Lilly.

"Co powiedziałeś?" Uśmiechnął się. - Powiedziałem, że masz najpiękniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widziałem. Jej policzki płonęły. - Czy możesz powiedzieć coś mniej banalnego po francusku? Potrząsnął głową.

„Francuski składa się z banalnych linii, nie wiedzieliście o tym? A po francusku brzmią o wiele lepiej. Vous faites battre mon cœur et ma tourner la tête”. "Przestań." Mrugnął do niej i pociągnął kolejny łyk z butelki. W miarę upływu wieczoru Aidan zdawał się z nią flirtować przy każdej okazji. Nie potrafiła stwierdzić, czy robił to tylko po to, by być przyjacielskim, czy też dlatego, że był naprawdę zainteresowany.

Czy była zainteresowana? Na pewno miała w sobie ciepły blask, z którym miał wszystko wspólnego. Zebrała kilka pustych butelek po piwie i zaniosła je do kuchni. Fiona poszła za nią.

„Tim i ja pójdziemy do łóżka”. Jej oczy powędrowały do ​​miejsca, w którym Aidan siedział na kanapie. "Do zobaczenia rano." „Jasne, noc”. Jej przyjaciele zniknęli na schodach, a ona nalała sobie wody do szklanki. - Więc czy jutro zobaczę twoje legendarne umiejętności na stoku? - zapytał Aidan, delikatnie szturchając ją ramieniem.

Podskoczyła i prawie rozbiła szklankę z kranu. Zachichotał. - Wiesz, czuję się naprawdę źle - powiedziała Lilly. - Fi i Tim nie mogli się doczekać tej podróży, a teraz czują się zobowiązani do opiekowania się mną na dziecięcych stokach. - A może będę jutro cię opiekować? - Ale przeszedłeś całą tę drogę.

Podniósł rękę, żeby ją powstrzymać. - Jestem tu tylko dlatego, że zostałeś oszukany przez swojego byłego, który, nawiasem mówiąc, jest absolutnym kretynem, żeby cię porzucić. Nie ma nic, co wolałabym zrobić jutro. Ruszył z powrotem do salonu.

„Myślę, że zamierzam to nazwać nocą” Lilly owinęła szalem swoje ramiona w nadziei, że uda jej się zamknąć w ciepłym świetle wewnątrz. - Swoją drogą dzięki. Aidan opadł na kanapę i oparł ręce na plecach. "Po co?" „Za odwrócenie uwagi od rzeczy i sprawienie, że poczułem się, jakbym nie był wielką suką za rujnowanie wakacji moich przyjaciół”. Uśmiechnął się i odnalazł jej oczy w swoich.

„Zawsze”. Skrzypnięcie i stłumiony jęk dobiegły ze schodów z pokoju Fiony i Tima. Lilly przygryzła wargę. - O Boże, może mimo wszystko powinienem tu zostać. Aidan posłał jej złośliwy uśmiech, który sprawił, że jej tętno przyspieszyło i zsunęła się z sofy.

"Nie, musisz iść do łóżka." Złapał ją za ramiona, lekko przyszpilił za jej plecami i poprowadził w kierunku stóp schodów. Skrzypienie łóżka na górze stało się głośniejsze i Lilly uwolniła ręce, by móc zacisnąć je na uszach. „Nie, nie mogę słuchać, jak moi najlepsi przyjaciele uprawiają seks”. Aidan cofnął jej ręce do tyłu. - Jeśli mam słuchać, to ty też.

Znałem Fionę, odkąd skończyłem pięć lat! Zadrżała, gdy jego oddech połaskotał ją w szyję. „Przestań, to jak słuchanie, jak twoi rodzice uprawiają seks”. Odwróciła się, a on gonił ją. Chwycił ją za nadgarstek i straciła równowagę. Potknęła się i przewróciła na sofę, ciągnąc go za sobą.

Śmiech opuścił ją, gdy jego ciało przycisnęło się do jej ciała i rozpaliło pożądanie do niego, o którym nie zdawała sobie sprawy, że budowało się przez cały wieczór. Szukała w jego oczach jakiegoś znaku, że poczuł to samo przyciąganie co ona. Przyciągnął usta do jej ust w delikatnym, drażniącym pocałunku, po czym odsunął się i spojrzał na nią. Jego przyspieszający oddech ogrzał jej twarz.

Szarpnięcie w jej wnętrzu eksplodowało w pełnej potrzebie. Uniosła ramiona w jego stronę, zdesperowana, by ponownie spróbować jego pocałunku. Aidan jęknął, przycisnął ją do poduszek i zacisnął usta na jej ustach. Wiła się pod nim, aż mogła owinąć nogi wokół jego ud i przytulić go do siebie.

Czuła, jak twardnieje przy niej i przycisnęła do niego biodra, ocierając się o niego. Sapnął i wyrwał się. - Lilly, ja… - Jego zarost musnął jej policzek, a ona pocałowała go w szyję. „Potrzebuję tego, potrzebuję ciebie,” jęknęła przy jego uchu. Wzdrygnął się w jej ramionach i mrowiąca fala oczekiwania przemknęła przez nią od czubków palców u nóg do korzeni włosów.

Jego usta znów znalazły jej usta i przesunął dłonią po jej boku, po prostu muskając zewnętrzną krawędź jej piersi, zanim chwycił ją za bok z natarczywością, która pasowała do jej własnego. Wciągnęła mu koszulkę przez głowę, a on ukląkł, żeby wyplątać się ze skręconej części garderoby. Usiadła razem z nim, całując delikatnie zarysowane mięśnie jego klatki piersiowej i brzucha. Nigdy wcześniej nie czuła takiego elektrycznego połączenia z nikim. Jej koszulka i stanik podążyły za nią, a on ściągnął jej spodnie dresowe, odsłaniając jej głupie majtki pokryte małymi uśmiechniętymi buźkami.

Ukryła rosnący kolor policzków za ramieniem. - Są tak cholernie słodkie - powiedział, przesuwając lekko dłońmi po jej ciele. - Ale obawiam się, że muszą iść. Wstrzymała oddech, kiedy wsunął palce w rąbek i powoli je ściągnął. Nie mogła uwierzyć, że leżała całkowicie odsłonięta na kanapie z facetem, którego właśnie poznała.

Obserwował jej oczy, gdy gładził jej brzuch i biodra. „Belle Lilly, votre peau est aussi douce que la soie”. "Co powiedziałeś?" Pochylił się nad nią i pocałował ją w szyję, znajdując i drażniąc najbardziej wrażliwe miejsca. - Powiedziałem, że twoja skóra jest gładka jak jedwab. Wygięła plecy w łuk, przyciskając do niego swoje ciało.

Jego dłoń znalazła drogę między jej nogami i dokuczliwie kreśliła jej płeć. Przeciągnął palcem po jej rozcięciu, a następnie podniósł go do ust. Jego oczy błyszczały bezczelnym uśmiechem, gdy lizał jej soki. „Hmm, doux comme du miel”.

Przyłożył przesadny, ochrypły akcent, od którego przeszedł ją dreszcz. "Przestań." "Pokochasz to." Przesunął dłonią z powrotem w dół jej ciała, jeszcze raz wsunął palce między jej uda i delikatnie masował jej łechtaczkę. - Może tak - sapnęła. - Ale myślę, że chciałbym bardziej, gdybym zrozumiał, co mówisz.

Pocałował ją w szyję i powoli wsunął w nią palce. - W takim razie chcesz, żebym mówił do ciebie nieprzyzwoicie po angielsku? Jej okrzyk zadowolenia pochłonął jej odpowiedź, gdy jego palce pracowały w niej. „Powinienem cię ostrzec, moja angielska sprośność jest znacznie mniej wyrafinowana”. Położył się z powrotem na kolanach i podniósł ją tak, że siedziała okrakiem na jego kolanach, wsparta na jego ramionach. Czuła, jak naciska na kajdanki jego dżinsów i wcisnęła między nie jej dłoń, żeby go uwolnić.

„Chcę zanurzyć w tobie swojego kutasa tak głęboko, Lilly,” wyszeptał przy jej uchu, kiedy wyciągnęła go z bokserek. Zachichotała. "Ostrzegałem cię." Podnosząc ją jedną ręką pod jej tyłek, a drugą wokół jej pleców, wyciągnął nogi tak, by mógł usiąść na kanapie, a ona siadła okrakiem na jego biodrach. Czubek jego penisa rozdzielił jej fałdy i trzymała się tam.

Odrzucił głowę do tyłu i jęknął. - Aidan? "Tak?" - Czy to będzie dziwne rano? Przechyliła biodra i wywrócił oczami. Potrząsnął głową. "Nie dla mnie.

Jestem o kurwa, Lilly, trochę bardziej mam nadzieję, że pozwolisz mi cię zabrać czy coś. - Chwycił ją za biodra, pociągając ją w dół, a ona mu pozwoliła. Wypełnił ją tak głębokim poczuciem satysfakcji kiedy opadła na niego, aż został całkowicie w niej pochowany.

Położył dłoń na jej karku i pociągnął ją w dół na długi, mocny pocałunek, który sprawił, że jej żołądek podskoczył. Kołysała z nim biodrami, gdy podnosił się Każdy ruch wysyłał przez nią przypływ przyjemności. Czuła się tak, jakby byli zamknięci w kokonie, w którym liczyło się tylko delikatne zgrzytanie ich płytkiego oddechu, dotyk jego ust i zębów skubiącego jej szyję i sposób, w jaki Jej cały rdzeń pulsował w czasie powolnymi ruchami jego bioder. A pulsy stawały się coraz głębsze i silniejsze, szybsze i dłuższe, aż połączyły się w jeden długi szczyt przyjemności, który zamienił jej nogi w galaretę. Ramiona Aidana otoczyły ją, trzymając jej blisko, a ona zesztywniała wokół niego, wisząc na krawędzi ekstazy to Lilly, chodź po mnie - szepnął jej do ucha.

Jej ciało chciało mieć konwulsje, gdy jej rdzeń zacisnął się wokół niego, ale trzymał ją mocno, zmuszając ją do bezlitosnej jazdy na szczyt. Krzyknęła, wykrzywiając palce u nóg. Potem mocno przyciągnął ją do siebie i wydał długi jęk. Szarpnął się w niej, gdy osiągnął szczyt, a potem opadł z powrotem, przyciągając ją do głębokiego pocałunku.

Nagle przyszło jej do głowy, że gdyby została w domu, przegapiłaby to wszystko; nigdy nie spotkałem tego czarującego, słodkiego, zabawnego faceta, który sprawił, że czuła się piękna i seksowna, ale komfortowo była sobą. Odsunęła się, spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się. - Nie spodziewałam się tego - szepnęła. - Ja też nie, ale lubię to. Bardzo.

Pogłaskał ją po policzku kciukiem i delikatnie pocałował. Za nimi zatrzeszczała deska podłogowa i oboje zamarli. - Jezu, nie marnujcie czasu, prawda - powiedziała Fiona z dołu schodów.

Lilly sapnęła, zeskoczyła z kolan Aidana i złapała swój szal, żeby się zakryć. Chwyciła stopę między poduszkami kanapy i wrzasnęła, gdy straciła równowagę i wylądowała na podłodze obok stóp Aidana. Szybko zapiął dżinsy i pochylił się. - Czy jutro będziesz taki zły na stoku? zapytał z bezczelnym uśmiechem.

Podobne historie

Rendezvous, Pt. JA.

★★★★(< 5)
🕑 38 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,270

Spotkanie Zaczęło się jak typowa sobota, niewiele się działo poza kilkoma telefonami, które nie miały żadnego znaczenia. Wylegiwanie się na sofie, słuchanie muzyki i czytanie paragrafu 22…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Podróże

★★★★(< 5)

Prosta przejażdżka na rowerze łączy dwoje nieznajomych w nieustającą, pełną śmiechu podróż…

🕑 25 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,292

Każda podróż ma swój punkt wyjścia, ale czasami trudno jest stwierdzić, czy istnieje cel. Czasami po prostu zaczynasz się toczyć i kończysz w miejscu, którego nigdy sobie nie…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Goła muzyka, część 2

★★★★(< 5)

Portret miłości…

🕑 24 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,493

Poszedłem do galerii, żeby zabrać Jennifer na randkę. Miała wyeksponowaną muzykę Bare Music. Złożyła mi wielki komplement trzy razy więcej niż jakikolwiek obraz podobnej wielkości.…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat