Ta szalona mała rzecz zwana seksem: część 6

Jennifer i Rick - historia miłosna.…

🕑 35 minuty minuty Historie miłosne Historie

6: Koniec dni. Ten najwspanialszy z weekendów zapadł w pamięć, gdy minął poniedziałkowy poranek, sygnalizując początek kolejnego tygodnia w college'u. Jak zwykle wstałem i miałem się przygotować i uporządkować wszystkie rzeczy, których potrzebowałem na nadchodzący dzień.

Cóż, tak jakby. Mam na myśli to, um, niezupełnie. Siedziałam na skraju łóżka i wysyłałam do Sally wiadomość, gdy w drzwiach pojawiła się moja mama.

Poczekała, aż skończę, a potem weszła do sypialni, by usiąść na rogu mojej komody. Rozłączyłem telefon i wsunąłem go do kieszeni dżinsów. „Pomyślałam, że możemy porozmawiać”, westchnęła z małym uśmiechem, „widząc, że oboje byliśmy bardzo zajęci przez ostatnie kilka dni, a twój tata był w domu przez cały weekend iw ogóle”. Kiwnąłem głową, wciągając moje czarne buty.

"Jasne, mamo", czekałem na to, "Coś nie tak?". Potrząsnęła głową. „Nie, nie”, zapewniła mnie, „po prostu, no wiesz, zastanawiałam się, jak minął tamten dzień. Dzień po tym, jak rozmawialiśmy i powiedziałeś mi o tym.

Wszystko w porządku?”. Sięgnąłem w poprzek i wziąłem obie jej dłonie w swoje. Czasami może być taką zmartwioną brodawką. "Wszystko jest absolutnie w porządku, mamo.

Miałaś rację. Mieliśmy naprawdę dobrą rozmowę. Załatwiliśmy kilka spraw między nami, a teraz jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być. Nie mógłbym być szczęśliwszy." Mama uśmiechnęła się z ulgą i mocno ścisnęła moje dłonie.

„To dobrze. Cieszę się, że dostałeś to, czego chciałeś. Nawet jeśli było to trochę niezwykłe”, zaśmiała się, „Więc kiedy dostanę właściwe wprowadzenie?”. Och, teraz jest pytanie. "Wkrótce mamo, niedługo," obiecałem.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi. „Och, to będzie Betty. Powiedziałam, że podwiozę ją do miasta i pójdę z nią na zakupy.

Wstała i wskazała na mnie. Chcesz się podwieźć? Pokręciłem głową. Nie, mamo.

Autobus jest w porządku. Idź, baw się dobrze. Wybiegła z pokoju, machając mi szybko. Do zobaczenia później, kochanie. Pozdrów ode mnie swojego chłopaka.

Po tym zniknęła, gdy złapała swoje rzeczy i zatrzasnęła za sobą frontowe drzwi. Po minucie moja komórka zapiszczała, wyjęłam ją i spojrzałam na wiadomość na ekranie. To była odpowiedź Sally. Uśmiechnęłam się i zerwałam, żeby przygotować się na naszą małą przygodę. Wyglądało na to, że tego dnia nie będzie dla nas Szekspira.

Poniedziałkowy poranek zastał w dużym mieście kocioł hałasu i tarcia z początkiem godziny szczytu zatrzymał się, gdy autobus metra zatrzymał się na przystanku w ogromnym terminalu. Miejsce było pełne ludzi podróżujących tu i tam, wsiadających i wysiadających z autobusów i ogólnie zajmujących się swoimi codziennymi sprawami. była jak każda inna wycieczka. Siedziałem na górnym pokładzie i próbowałem trzymać się z dala od siebie za torbą i gapić się przez okno w czarnej czapce bejsbolowej. Ale to nie miało sensu.

głowa mówiąca wszystkim, żeby tu zajrzeli! Autobus zapełnił się przed tty szybko z ludźmi próbującymi znaleźć wolne miejsce. Ale jak zwykle nikt obok mnie nie siedział, chyba że absolutnie musiał. Niektórzy z nich już mieli zająć miejsce, ale wtedy zauważyli mnie, gdy spojrzałem na nich, a oni dziwnie drgnęli z zaskoczenia i poszli znaleźć inne miejsce, w którym mogliby usiąść, albo po prostu stali korytarzu, aż autobus dojedzie do celu. To było tak, jakbym miał zarazę czy coś. Jeśli ktoś siadał obok mnie, to zazwyczaj małe starsze panie idą na zakupy na cały dzień.

Niektórzy nawet próbowali ze mną rozmawiać i kończyliśmy na rozmowie o wszystkim io wszystkim. Przez cały czas pozostali pasażerowie spoglądali w moim kierunku, kiedy tylko mieli okazję. Więc ulgą było w końcu zejść na ląd i móc rozprostować nogi.

Wtedy usłyszałem gwizdek i spojrzałem w górę, by znaleźć Sally machająca do mnie zza szklanej przegrody. Nie tylko Sally, ale także Debbie, która wsunęła swoje pomarszczone, sięgające ramion czarne włosy pod tęczową wełnianą czapkę i nosiła zieloną parkę, krótką czarną spódniczkę i czarne rajstopy. "Hej, ho!" Uśmiechnęłam się, przytulając oboje moich przyjaciół.

Spojrzałem na Sally. Um. Witam?. Sally złapała Debbie. „Jest ze mną”, powiedziała z uśmiechem, „Poza tym wysłałam jej SMS-a po tym, jak ci odpowiedziałam, a ona zagroziła, że ​​wypali, jeśli nie będzie mogła z nami pojechać”.

Oh. Spojrzałem na niższą dziewczynę i uniosłem na nią brwi. „Wielki błonnik!” zmarszczyła brwi, wkładając ręce do kieszeni płaszcza i tupiąc nogą, „Nie będę gadać!”. Uściskałem ją. - Okej, okej.

Nic się nie stało. Chociaż Bóg wie, jak wytłumaczymy nam wszystkim trzem nieobecność na zajęciach. – Powiedziałeś swojemu chłopakowi? zapytała Sally.

Potrząsnąłem głową. „Jest ostatnią osobą, która musi wiedzieć, co zamierzamy”. I zdecydowanie był. Bo to, co zamierzaliśmy, to wszystko, co z nim zrobić.

Odeszliśmy od głównego centrum handlowego na bardziej niezależne i zróżnicowane ulice miasta, gdzie mniejsi detaliści sprzedawali swoje towary w zaułkach i wewnątrz targowisk. Zatrzymałem się i rozejrzałem, próbując znaleźć swoje położenie. W ręku trzymałem kartkę z nabazgranym adresem i wskazówkami dojazdu. Dobrze, zejdź tutaj, a potem tam, gdzie powinno być wejście do zadaszonego targu z poszczególnymi sklepami w środku. Proszę bardzo, Bakers Street.

Przeskoczyłem przez ulicę, ciągnąc za sobą Sally i mamroczącą Debbie. "Gdzie idziemy?" zapytała Sally, "Nie myśl, że kiedykolwiek wcześniej tak byłam". Zerknąłem przez ramię. "Zobaczysz, teraz niedaleko, obiecuję." I nie było. To było.

Smithfield Road i Smithfield Market. "CAVALIER COSTUMERS & FITTINGS" okazał się małym sklepem usytuowanym na tyłach rynku. W jego oknach wystawiano różne nowinki i bardziej tradycyjne stroje i kostiumy, które często można było zobaczyć na wieczorach panieńskich, wieczorach kawalerskich, cosplayach czy przebierankach.

Ale nie interesowały mnie tego typu kostiumy. Szukałem czegoś bardziej konkretnego. Coś nieco niezwykłego. Obaj moi przyjaciele spojrzeli na mnie tak samo, gdy staliśmy przed sklepem. Co my tu robimy? Dlaczego zaciągnąłem ich aż do tego miejsca? Kiedy będziemy jeść?.

Wziąłem głęboki oddech. "Nie mów ani słowa, dobrze?". Oboje kiwnęli głowami komicznie. Moje usta były suche i potarłam je, zastanawiając się, jak to wszystko wyjaśnić. "Pewnego dnia", wyjaśniłem z wahaniem, "Kiedy byliśmy na plaży.

Zapytałem go, co on um", poczułem się bing "Lubię". "Ohhhh", powiedziała Debbie, "Co ON lubi. Uh huh." Szturchnęła Sally, która miała głupi uśmiech na twarzy. Dobry Boże. To nic wielkiego.

Naprawdę. Staliśmy i patrzyliśmy na siebie przez wiek. "Cóż, kto idzie pierwszy?" zapytała Sally. Debbie skoczyła do przodu i chwyciła klamkę. – To byłbym ja, jak sądzę.

Mocno popchnęła go ramieniem i weszła do środka, gdy dzwonek nad drzwiami zadzwonił wesoło. Panna Willcox była wysoką, szczupłą, wytworną damą w wieku około pięćdziesięciu dziwnych lat. Ubrana była w białą bluzkę z długimi rękawami, częściowo ukrytą pod czarną kamizelką krawiecką i szarą nakrapianą spódnicę do kolan.

Ciepła z natury i miła w zachowaniu, wysłuchała mojej błagalnej prośby i skinęła głową, tańcząc wokół mnie, zapisując szczegóły moich pomiarów swoją wysłużoną taśmą mierniczą. Kiedy skończyła, dramatycznie podniosła palec. "Panie, będę miał tylko chwilę!" Następnie zniknęła za ladą do pokoju, w którym trzymano jej zapasy. W sklepie panowała cisza, z wyjątkiem powolnego tykania zabytkowego zegara stojącego na szczycie wysokiej szuflady i wtedy zauważyłam, że Sally i Debbie wpatrują się we mnie. Uh.

Dobra. Tak. Cóż, proszę bardzo. Odchrząknąłem i zacząłem kołysać się w butach. Zawstydzony wzruszyłem ramionami, udając, że ich ignoruję.

"Co?!" – wyszeptała Sally, gdy czekaliśmy na powrót sklepikarza. Chwilę później wróciła, trzymając na ramieniu długi, pokryty plastikiem strój. „Myślę” – rozpromieniła się – „mam dokładnie to, czego szukasz, panienko”. Położyła ją na blacie i cała nasza trójka podeszła, by spojrzeć na to z szeroko otwartymi ustami. lubisz go przymierzać?”.

Podniosłem głowę i po prostu skinąłem jej głową. Podniosła strój. „Jeśli mogę”, uśmiechnęła się, „Przebieralnie są tutaj”. Poszedłem za nią, gdy zniknęliśmy za dużą czerwoną zasłoną. Chwilę później stałem w milczeniu patrząc na siebie w długim lustrze, podczas gdy starsza kobieta krzątała się wokół mnie, upewniając się, że wszystko jest idealne.

I to było. Poczułam, że zaczynam się płakać, gdy emocje zaczęły przeze mnie przepływać, pozostawiając mnie lekko drżącym. Ledwo mogłem myśleć, nie mówiąc już o mówieniu. Panna Willcox stała obok mnie i oboje spojrzeliśmy na moje odbicie. Wyglądała na lekko oszołomioną i posłała mi promienny uśmiech.

„O mój Boże”, wykrzyknęła, „Muszę powiedzieć, młoda damo, wyglądasz absolutnie nadzwyczajnie. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek widziała kogoś, kto urodził się, żeby nosić coś takiego jak ty teraz. Oszałamiająca . Czy chcesz pokazać znajomym?".

Lekko skinąłem głową. Wow, wyglądałem niesamowicie. Ale to było coś więcej. Wyglądałam jak odległe wspomnienie przywrócone do życia. Podniosła zasłonę, a ja wyszedłem w jasne światła sklepu, gdzie czekały Sally i Debbie.

Bałem się jak róża i nerwowo przygryzałem wargę, kiedy odwrócili się i zobaczyli, że tam stoję. Sally zamrugała i spojrzała na mnie od góry do dołu. "Whoa, Jennifer," sapnęła, gdy zakręciłem wszystkim.

Debbie stała, wpatrując się we mnie, jakby zobaczyła ducha. Jej usta otworzyły się i zamknęły, gdy wydęła policzki. "Czy mogę zrobić zdjęcie?" – zapytała, wyjmując telefon komórkowy. – Dobrze – przytaknęłam. Już samo noszenie tej rzeczy sprawiło, że poczułam się wyjątkowo.

Debbie zrobiła zdjęcie i podeszła, żeby mnie pocałować w policzek i ostrożnie przytulić. „Nikt”, powiedziała, „Nikt się do ciebie nie zbliża. Jesteś jak z filmu Disneya”. Sklepikarz stał za jej ladą. – Czy pani chce wypożyczyć ten strój? zapytała: „Nasze stawki są bardzo rozsądne”.

Wyciągnąłem obie ręce i spojrzałem na siebie. „Nie”, powiedziałem, kręcąc głową, „Nie, to chcę kupić”. Musiałem to kupić, bo tak bardzo chciałem, żeby mnie w nim zobaczył.

Wtorek rano. Stałem nago w sypialni patrząc na wszystko, co leżało na moim łóżku. Jego fantazja urzeczywistniła się.

Ale im dłużej się przyglądałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że w tym wszystkim byliśmy podobnie myślący. Wszystkie te rzeczy wydawały się normalne. Czułem się dobrze.

Zaczęłam się ubierać. Wraz z sukienką kupiłam też pasującą bieliznę. Bielizna była ważna i musiała być idealna. Bielizna bez rękawów, zapinana z przodu na guziki z koronkowym wiązaniem na dole.

Para rozdętych, białych bloomersów wiązanych koronką, z tyłu zapinana na guziki. Wreszcie para czarnych wełnianych pończoch do kolan, aby uzupełnić obraz. Ostrożnie podniosłam jasnoszarą sukienkę z długimi rękawami i eleganckimi mankietami i weszłam w nią. Pasuje do mnie jak ulał. Sklepikarz miał rację.

Urodziłem się, by nosić takie rzeczy. Przeszłam przez podest do sypialni moich rodziców, aby stanąć przed ich długim lustrem. Oddech uwiązł mi w gardle, a kolor napłynął mi na policzki, gdy wpatrywałam się w swoje odbicie z powolnym uwodzicielskim uśmiechem rozprzestrzeniającym się na mojej twarzy.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że tył sukienki jest wciąż rozpięty i będę potrzebował kogoś, kto mnie zawiąże. Na dole słyszałem, jak mama sprząta po śniadaniu. Nie miała pojęcia, co zamierzam, ponieważ wkradłam paczkę do domu. Chyba nadszedł czas, kiedy miała się dowiedzieć. "Mama!!" zawołałem.

I czekał. Mama weszła do swojej sypialni i zamarła na miejscu. Odwróciłem się powoli, by spojrzeć na nią, ubraną w tę wiktoriańską suknię, z kasztanowymi włosami kręconymi wokół mojej czerwonej twarzy i zwisającymi swobodnie i dziko. Staliśmy i patrzyliśmy na siebie przez wiek.

„Mój Boże”, szepnęła, „Jennifer, co?”. Spojrzałem przez ramię. "Możesz mnie zawiązać, mamo?" Zapytałem ją: „I zwiąż mi włosy?”. Podeszła do mnie, a ja odwróciłem się od niej. Poczułem, jak jej palce ciągną i szarpią kratę, aż była ciasna, a każdy luźny koniec zawiązała w motylkowe kokardki.

Potem wzięła swój ciężki pędzel i zaczęła go ciągnąć i przeciągać przez moje gęste włosy, aby mogła skręcić je w długi ogon, który prawie sięgał mi do pasa. Kiedy skończyła, położyła ręce na moich ramionach i odwróciła mnie twarzą do siebie. – Czy to dla niego? zapytała. Mogłem powiedzieć, że znała już odpowiedź.

Ukłoniłem się. "TAk.". "Musisz go naprawdę kochać." Znowu skinąłem głową, ale nic nie powiedziałem.

Nie musiałem. „Moje słodkie dziecko” uśmiechnęła się, biorąc mnie w ramiona i mocno mnie przytuliła. „Wyglądasz dokładnie jak twoja prababcia na tym zdjęciu”.

Zdusiłem szloch. "Wiem" To była magia tego. Wiedza o tym. Zrozumienie, że w pewnym sensie odrodziłam się na nowo.

W tym czasie. Mama trzymała mnie na odległość ramienia. "Myślę, że twoja babcia chciałaby cię takiego zobaczyć. Mogę zrobić zdjęcie?" Chwyciła torebkę, która leżała na jej łóżku. Posłałem jej uśmiech, gdy podniosła komórkę i strzeliła.

Włożyła płaszcz. - Pomyśl, że pójdę ją dzisiaj odwiedzić. Zaskocz ją. Wrócę dopiero około piątej. To da ci mnóstwo czasu na to, żebyście byli razem.

W lodówce jest mnóstwo., „Nie zmęcz go!”. Cmoknąłem ją w policzek, kiedy zbiegła na dół i usłyszałem trzask drzwi. Stałem tam w ciszy.

Miał stawić się o dziesiątej. To dało nam razem siedem godzin. Siedem godzin i mnóstwo stłumionej wyobraźni.

Zmęczyć go? Taki był plan. Przybył na kropkę. Aby znaleźć notatkę, którą przykleiłem na drzwiach wejściowych kilka minut wcześniej.

Na kartce, którą napisałem: „WEJDŹ. DRZWI OTWARTE. JESTEM NA PIĘTRZE.

W MOIM POKOJU”. Usłyszałam kliknięcie zamka i wstałam na środku mojej sypialni obok podwójnego łóżka. Wszystko było w ruchu. Serce, płuca, ciało, dusza i seks. Wiktoriańska sukienka nagle wydała mi się gorąca i ograniczona, gdy położyłam ręce przy boku i wpatrywałam się w drzwi, które były lekko uchylone.

Zobaczyłam jego cień i usłyszałam puk, puk, puk, gdy wchodził po schodach do mojego pokoju. W miarę zbliżania się mój oddech stawał się coraz płytszy i płytszy, a serce stawało się coraz głośniejsze. Potem był tutaj i przysięgam, że miałem mały punkt kulminacyjny, gdy drzwi nagle się otworzyły.

"Hej, Jen, co było z drzwiami…" zaczął mówić pogodnie. Potem po prostu zatrzymał się, gdy czas pełzł między nami, a my po prostu staliśmy zawieszeni między chwilami. – Hej, ty – wyszeptałem. Byłam zaskoczona, że ​​w ogóle mogłam mówić, biorąc pod uwagę, że moje serce było w ustach. Nic nie powiedział, ale nadal patrzył w oszołomionym milczeniu.

Wiedziałem, jak na niego patrzę. Dla niego wyszłam prosto z jego najbardziej erotycznej fantazji w rzeczywistość naszego związku. Dosłownie stałem się dla niego czymś dotykowym. Coś, co mógł trzymać, dotykać, widzieć i czuć. W końcu spojrzał na mnie szeroko otwartymi oczami ze zdziwienia.

Hej ty. Zobacz? Zrobiłem to wszystko dla ciebie. Zrobił krok do sypialni.

"Jen," sapnął, dźwięk jego głosu był napięty przez szok. "Wyglądasz, cholera, wyglądasz." Stanął przede mną, gdy dźwięk bębnów stawał się coraz głośniejszy w mojej głowie. Powoli sięgnęłam i owinęłam ramiona wokół jego szyi.

"Ciii," uśmiechnęłam się, kiedy przeniosłam usta do jego. Złapałam go i pocałowałam długo i powoli, wsuwając język do jego ust, by pogłaskać jego własny. Poczułam, jak sięga i przytula mnie do siebie, gdy nasz pocałunek pogłębiał się jeszcze bardziej, a jego dźwięk odbijał się echem po pokoju. Puścił mnie i opadłem z powrotem na łóżko.

Uff! Wow! To na pewno było brzęczenie. Mrowiłem od stóp do głów i czułem się rozwiązły. Usiadłam lekko i spojrzałam na Ricka, który patrzył na mnie, jakby chciał mnie pożreć żywcem.

Biedactwo. Mogłam sobie tylko wyobrazić, o czym myślał, kiedy na mnie patrzył. Kiedy mnie pieprzył, miał odstrzelić mi głowę. Na tę myśl zacząłem się cicho śmiać. "Co?" wymamrotał.

Uwodzicielsko oblizałem dolną wargę. "Och, wiesz, nic." "Myślę, że wpędzisz mnie w kłopoty." Ścisnęłam uda pod sukienką. – Nie masz pojęcia – droczyłem się z nim.

Aby udowodnić swoją rację, sięgnęłam w dół i powoli podciągnęłam spódnicę wyżej, odsłaniając nogi pokryte pończochami. - Uhhhh – jęknął głośno, gdy w polu widzenia pojawiło się więcej mnie. - Powiedz mi, co chcesz mi zrobić i co ja mam zrobić tobie – wyszeptałam. Teraz nie wiem o nim, ale miałem dość długą listę, która się wydłużała: „Czy chcesz, żebym ssał twojego kutasa?”.

"Może.". „A co z ssaniem i lizaniem mojej cipki?”. "Prawdopodobnie.". "Chyba też chcesz mnie przelecieć?".

"Może będę musiał pomyśleć o tym." Zabawny facet. Sięgnęłam do tyłu, by złapać poduszkę i rzuciłam nią w niego. Złapał to i śmialiśmy się razem, łagodząc intensywne napięcie seksualne między nami.

Śmiech powoli ucichł, a my spojrzeliśmy sobie w oczy i rozpoznaliśmy głębię wzajemnego zrozumienia. Nic nie było wymuszone. Zaufanie zostało wykute, związało i połączyło nasze serca w jedno. Był mój, a ja jego.

Brak pytań. Lekko uniosłam brodę. „Powiedz mi, czego chcesz, a zrobię to, Rick”, obiecałem, „pozwolę ci zrobić ze mną wszystko, co zechcesz”. Zmarszczył brwi i przez chwilę wpatrywał się w podłogę. Lekko skinął głową i podniósł głowę, żeby na mnie spojrzeć.

"Wstań Jen", powiedział: "Odwróć się, pochyl się i połóż ręce na łóżku". Przesunęłam się do przodu i zsunęłam z łóżka, by stanąć przed nim. Zdjął płaszcz, a ja powoli się odwróciłam i zrobiłam, o co prosił. Stałem z rozłożonymi nogami i czekałem. Nagle poczułem, że łapie moje długie splecione włosy i bawi się przez chwilę postrzępionym końcem, zanim go puścił.

Spuściłem głowę i zamknąłem oczy. Czułem go za sobą i słuchałem, jak zaczął zdejmować ubranie. Serce waliło mi głośno w piersi i westchnęłam cicho, gdy ukląkł za mną i położył obie ręce na moim podniesionym pośladku.

Mijały minuty, kiedy po prostu przesuwał je po mojej dolnej części pleców i pośladkach. Opuściłam głowę niżej, aż prawie dotykała materaca, gdy zareagowałam na sposób, w jaki mnie macał. Kiedy zaczęłam się zastanawiać, co on kombinuje, złapał rąbek mojej sukienki i zarzucił ją na moje plecy. Jęknęłam w środku, a on zrobił to samo z białą halką, żebym zostawił mnie stojącą tam tylko odzianą w parę staromodnych bloomerów i parę pończoch do kolan.

Byłem całkowicie zachwycony i zafascynowany tym, co robił. Kołysałam się delikatnie z boku na bok, a on po prostu ukląkł, patrząc na mój odziany tyłek. Chryste, czułam się seksowna jak diabli. Te wiktoriańskie panie z pewnością wiedziały, jak się ubrać do seksu. Erotyka stroju tak bardzo dodawała radości z chwili.

- Och – odetchnęłam, gdy jego ręce wróciły, by mnie dotknąć i rozpiąć guziki klapy. Puścił, jeśli się otworzył, a moje pośladki zadrżały, gdy były wystawione na chłodniejsze powietrze w pokoju. Złożyłam ręce i przycisnęłam do nich czoło, gdy wsunął dłonie po obu stronach bloomersów i rozsunął otwór dalej.

Instynktownie wypchnęłam swoją płeć w jego stronę, chcąc, żeby patrzył na moje najbardziej intymne ja z bliska. Ugniatał mi tyłek i obracał kciukami po obu stronach odbytu, przez co prawie omdlałem z radości, gdy krew napłynęła mi do głowy. Do diabła. Czy miał zamiar… Wydałam stłumiony wrzask, gdy nagle pochylił się do przodu i polizał mnie od sztywnej łechtaczki do szczytu mojego pęknięcia w dupie. OH.

MÓJ BOŻE. Zrobiłem mały taniec deszczu na miejscu, gdy porażenie prądem przeszło przez cały mój kręgosłup, by eksplodować deszczem iskier w mojej głowie. Od razu poczułem, że lecę mokro na dole. Sok z mojej cipki spływał ze wszystkich porów, aż moja pochwa była śliska i gotowa do pracy. Ciągle mnie lizał i ssał, aż dyszałem i dyszałem, gdy desperacko próbowałem utrzymać swoją pozycję.

Mocno ściskał mój tyłek. Musiał, bo to cholerstwo miało własny rozum i nie mogłam nic zrobić, aby powstrzymać jego drganie i szarpanie w jego uścisku, gdy jego ustna miłość do mojej cipki trwała. Punkty kulminacyjne nadeszły nagle. Jeden. Dwa.

Trzy. Jeden po drugim i wiedziałam, że zalewam mu usta moimi wydzielinami. Nie odwrócił się. Pozostał z ustami mocno przyciśniętymi do mojej płci i wysysał wszystko, co musiałem mu dać.

Mój umysł płonął. Poczułem, że moje nogi drżą, gdy mięśnie zareagowały na cudowne ciepło przepływające przeze mnie, gdy kolejny punkt kulminacyjny osiągnął szczyt i minął, pozostawiając mnie głośno dyszącą. I ledwo zaczęliśmy.

Już czułam tempo, gdy usłyszałam, jak wstaje za mną i prezentuje swojego dużego penisa mojej i tak już pulsującej seksie. Zaczekaj. Daj mi chwilę… Było za późno.

Chwycił mnie za biodra i jednym silnym pchnięciem wepchnął swojego twardego kutasa prosto w mój drżący spadochron. O kurwa. Odrzuciłam głowę do tyłu i głośno krzyknęłam, gdy przeszył mnie szpikulcem, a ja tańczyłam boleśnie na jego długim kiju.

Naciskał mocniej i wciskał się jeszcze głębiej we mnie, aż jego korzeń pocałował usta mojej cipki. Złożyłem ręce, jakby w desperackiej modlitwie, gdy oboje delektowaliśmy się pierwszym pieprzeniem tego dnia. Trzymał mnie nieruchomo i czułam każde drgnięcie i pulsowanie jego organów we mnie. Próbowałam podkręcić pośladki, aby zmniejszyć nacisk na kość miednicy, ale nie mogłam się poruszyć, ponieważ trzymał mnie w miejscu.

Naciskał tak, że mój kręgosłup wygiął się w górę, dając mu większy dostęp do mokrego woreczka całej mojej płci. "Tak?" Słyszałem, jak mówił gdzieś nade mną. – Uhm – jęknąłem. Jasne, ty wielki draniu.

„Chcesz, żebym cię mocniej przeleciał?”. O cholera tak. Byłem tak daleko, że nie obchodziło mnie to.

Słowa dotrzymał. Wyślizgnął się ze mnie szybko, po czym wrócił w wsadzie, który sprawił, że głośno pisnęłam. NIE. NIE. Nieeeee.

CZEKAĆ! ZDROWIE! Pozwól mi tylko. EEK! A potem znowu wyjść. Powrót w HARD.

Znowu. Powrót w HARDER. Dopóki nie walił mnie bez litości w naszym pierwszym zwierzęcym „wściekłym” pieprzeniu. To było za dużo.

Całe moje ciało podskakiwało od jego pchnięć, gdy zaczął naciskać do przodu, tak że byłam coraz bardziej zmuszana do schodzenia na łóżko. Moja cipka bolała od ataku jego kutasa. Wbijał mnie w łóżko, dopóki nie leżałam płasko na materacu, a on w zasadzie wspiął się na mnie od tyłu i zaczął pieprzyć mnie wszystkim, co miał.

Znowu znalazłem się w jasnym świetle. Wiedziałam tylko, że kula gorąca w mojej seksie płonęła coraz jaśniej i jaśniej z każdym jego pchnięciem. Wydałam głośny okrzyk w czystej bezmyślnej rozkoszy, gdy przybyłam głośno i długo. Stałem się tym światłem i pozwoliłem, by radość z tego ogarnęła mnie, gdy mój kochanek dał ostateczny pchnięcie i opróżnił się głęboko w mojej płci. Sapnęłam i uśmiechnęłam się do niego, gdy upadł na mnie z wyczerpanym i usatysfakcjonowanym jękiem.

"Czy chcesz mnie nago?" Zapytałem go. Stałam plecami do niego, gdy rozpinał koronki mojej sukienki. Zajęło nam chwilę, by dojść do siebie po naszym pierwszym seksie, zanim przygotowywaliśmy się do następnego spotkania.

Rozwiązał mi już włosy, które opadały kasztanowymi falami na moje ramiona i plecy. Odsunął się i patrzył, jak wyszłam z sukienki, zostawiając mnie w białej koszulce, majtkach i pończochach. Ostrożnie położyłem sukienkę na oparciu krzesła i wróciłem, by stanąć przed nim.

Potrząsnął głową. "Nie, nie chcę, żebyś je zdejmowała. Uwielbiam patrzeć na ciebie tak ubraną." Uniosłem prawą rękę i położyłem ją płasko na jego sercu, czując tępe pulsowanie na mojej dłoni. Uśmiechnąłem się, gdy poczułem, jak przyspiesza i zwalnia, gdy stał tam, obserwując, co robię. Po chwili zrobił to samo i położył na mnie rękę, gdy oboje w milczeniu słuchaliśmy tego, co nas pobudzało.

"Poczuj to?" Zapytałem go. „Hmmmm”. - Tylko ty możesz to zrobić – powiedziałam, pozwalając moim oczom wędrować po nim.

Opuściłem rękę na jego zwiotczałego penisa i delikatnie się nim bawiłem. Poruszyłam się przy nim i przesunęłam rękę w górę iw dół jego gumowej długości w powolnym, seksownym szarpnięciu. Już czułam, jak jego serce pompuje je w twardość. Z wdziękiem uklęknąłem przed nim i kontynuowałem pracę nad jego kutasem, przesuwając drugą ręką w górę iw dół jego uda.

Zesztywniał szybko, gdy pochyliłam się do przodu i polizałam go od głowy do nasady, zanim przycisnęłam go do brzucha, a potem zrobiłam to samo na spodzie jego członka. Wtedy wpadłem na pomysł. Upuściłem jego organ i wstałem.

"Nie będzie sekundy!" Powiedziałem mu, wybiegając z sypialni i schodząc po schodach do naszej szafy na śmieci. A gdzie było pudełko do szycia mamy?. Pobiegłam z powrotem na górę i wybuchnęłam śmiechem na widok Ricka stojącego tam w mojej sypialni, lekko zaniepokojonego, z obiema rękami zakrywającymi swoją płeć. "Przepraszam", powiedziałem, przygryzając wargę, "Jest coś, co chcę zrobić. Nie ruszaj się", opadłem z powrotem przed nim, złapałem jego kołyszącego się penisa w lewą rękę, aby go trzymać prosto i zwinąłem taśmę mojej matki zmierz wzdłuż góry z mojej prawej strony.

Jak duży był? Dociekliwe umysły musiały wiedzieć. Trzymałem metalowy koniec przy jego rozdętej fioletowej głowie i liczyłem każdy cal, kiedy szliśmy. „Dobra, spójrzmy tutaj.

Pięć, sześć, um… sześć i pół, och siedem, wow osiem, osiem i trochę! " wykrzyknąłem. Osiem i pół cala. To było duże, prawda? Nie mam pojęcia. Spojrzałem na niego i zobaczyłem, że wpatruje się we mnie. Moja twarz była całkowicie zaróżowiona, gdy zadałam mu nieme pytanie.

Świadomie wzruszył ramionami. - Eee, nie wiem. Chyba gdzieś przeczytałem, że tutaj pięć cali to średnia. Naprawdę? O mój. Wyglądało na to, że mój człowiek miał go tam, gdzie to się liczyło.

Nie żeby cokolwiek mniejszego w ogóle stanowiło problem. Fajnie było wiedzieć, co pakował w te swoje dżinsy. Tylko mówię. "Więc teraz wiesz, jaki jest duży. Co zamierzasz z tym zrobić?" zapytał, robiąc swoją najlepszą pozę Supermana z rękami na biodrach.

Co mam z tym zrobić? Powoli oblizałem usta i spojrzałem na niego seksownie. Będę cię ssać, aż błagasz, żebym przestał. A potem wrócę po więcej. I dokładnie to zrobiłem. Właśnie minęła czwarta i jedynym dźwiękiem w mojej sypialni był dźwięk naszego oddechu.

Leżałem płasko na plecach z piersiami unoszącymi się i opadającymi, gdy łapałem oddech. Ledwo mogłem się ruszyć. Byłem teraz nagi.

Te wiktoriańskie szaty już dawno zostały mi zdjęte i rzucone na krzesło. Obok mnie mój kochanek był całkowicie wyczerpany z powodu swoich wysiłków w ciągu ostatnich kilku godzin i minut. Zdeterminowana, aby poprawić moje umiejętności obciągania, dmuchałam mu soczyście, aż znalazł się w moich ustach do ssania. Znowu odpoczęliśmy i skorzystałem z okazji, aby przeszukać lodówkę w poszukiwaniu butelkowanej wody, którą połknęliśmy w kilka sekund, aby złagodzić pragnienie.

Kiedy był gotowy, by znowu iść, ujeżdżałem go z najbardziej intensywnym pieprzeniem, jakie można sobie wyobrazić, aż przyszedł z uduszoną klątwą. Dmuchał mocno i leżał ukrzyżowany na łóżku, a jego penis kołysał się jak ryba wyrzucona na brzeg. Spojrzał na koniec liny. Jego twarz była nakarmiona i cały drżał. Przetoczyłam się na nim i bezmyślnie potarłam się o jego wilgotną skórę.

- Jeszcze tylko jeden – szepnęłam mu do ucha, skubiąc je. Czułem się żarłoczny seksualnie. U szczytu. Nie mogłem wydobyć z niego wystarczająco seksu.

Potrzebowałam go, by znów mnie zadowolił. Wydał z siebie długi jęk i zamknął oczy, gdy ześlizgnąłem się, żeby uruchomić jego silnik na kolejne okrążenie – miejmy nadzieję. Ostatnim razem spędziłem wieki, wyciągając z niego kolejną erekcję. Wymagało to dwuręcznej pracy i wyjątkowej zręczności w ustach, aby go usztywnić, a ja leżałam na boku, z nim nakładając na mnie łyżkę i wpychając jego pysznego kutasa do i z mojej szczeliny, aż ostatnie resztki jego odwagi wypłynęły z niego i we mnie. Skończyliśmy.

Przynajmniej był. Mogłabym wytrzymać cały dzień. To było miasto orgazmu w moim dobrze wypełnionym łonie.

Leniwie zastanawiałam się, czy mama ukryła gdzieś w swojej sypialni sekretny wibrator, który mogłabym później pożyczyć. Może powinienem ją zapytać. Teraz było coś. Usiadłam i przeczesałam obiema rękami rozczochrane włosy i obie piersi, które wydawały się szorstkie, a każdy nadużyty sutek wciąż był twardy we krwi.

Przez chwilę myślałam, że zasnął i delikatnie potrząsnęłam jego ramionami, sprawiając, że głośno jęknął. "Zostaw mnie w spokoju. Cały mnie boli!" narzekał: „Nie czuję mojego penisa!”. Zaczęłam chichotać i zsunęłam się z łóżka, żeby wziąć szybki prysznic. Otworzyłem drzwi lodówki i sapnąłem na podmuch zimnego powietrza, gdy stałem tam zupełnie nagi szukając czegoś do jedzenia, ponieważ miałem apetyt, za który mógłbym umrzeć.

Sięgnęłam do środka, złapałam trochę pokrojonej szynki z pojemnika, masło, trochę pasty warzywnej, żeby dodać smaku i zamknęłam drzwi, przeskakując z nogi na nogę, drżąc lekko. Zaniosłem wszystko na ławkę, na której przechowywano chleb, i zabrałem się do robienia każdemu z nas kanapki. "Potrzebuję wsparcia?" – zapytał Rick, ziewając, idąc do kuchni, by stanąć za mną i pocałować mnie w lewy policzek. Potrząsnąłem głową.

"Nie, nie. Nic mi nie jest. Nic nam nie jest.

Nie zajmie to ani minuty". Zwiedził kuchnię i wtedy zdałem sobie sprawę, że oboje jesteśmy nadzy. W moim domu. W kuchni. Robienie kanapek jakby to była najbardziej naturalna rzecz na świecie.

Na szczęście okno kuchenne wychodziło na nasz ogród, który otoczony był dużymi drzewami i krzewami. Kiedy smarowałam chleb masłem, spojrzałam na niego, kiedy wstał, żeby sprawdzić naszą spiżarkę, odwrócony do mnie plecami. Spojrzałam na niego w górę iw dół i dostałam ten wielki głupi uśmiech na twarzy, gdy moja uwaga skupiła się na jego ciasnym tyłku.

W sumie był cholernie sprawny. Gdyby się odwrócił, prawdopodobnie zapomniałabym o robieniu nam czegoś do jedzenia. Och, ciszej.

Sluchac cie. Ty mały seksie. Niech człowiek odpocznie. Zrobił więcej niż wystarczająco, by zasłużyć na kanapkę. Wykonał tego dnia robotę mężczyzny.

Mimo to myśl o nas obu włóczących się nago wywołała atak chichotu. Odwrócił się, a ja wybuchnęłam śmiechem. O Boże. Hahaha. "Co?" uśmiechnął się, rozłożył szeroko ramiona i spojrzał na siebie.

Odłożyłem nóż, odwróciłem się i oparłem o ławkę. O rany, wyglądał tak dobrze i głupio. Mężczyźni nigdy nie byliby śmieszni, gdy ich wszystko skończone i tak zwisa w dół. Przestań, kobieto.

Musiałem przygryźć wargę, żeby się zamknąć. Nadeszła jego kolej, by spojrzeć na mnie od góry do dołu. Kochałem w ten sposób, po prostu doceniał mnie jako swoją kochankę.

Rodzaj postawy „jesteś mój”, która sprawiała, że ​​twoje serce zabiło szybciej. Miałem całkiem niezłą figurę. Dobre cycki. Uda jędrne.

Ciasny chętny bóbr. Świetny tyłek. Długie nogi.

Kurewsko wybitne, jak kiedyś to określiła Sally. Obserwowałam go uważnie, jak podszedł do kuchennego zlewu i wziął małe radio, które było na parapecie okna. Włączył go i zaczął przesuwać tarczę w górę iw dół, szukając stacji. Większość z nich była albo kanałami informacyjnymi, albo aktualnymi kanałami pop, ale potem z małego głośnika wydobył się dźwięk starej melodii big bandu.

Odstawił radio na parapet i odwrócił się do mnie, gdy nastrojowa muzyka wypełniła pokój. Ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu, ujął moje dłonie w swoje i przyciągnął do siebie, aż dotknęliśmy się, a moje spuchnięte piersi rozkosznie mrowiły o włosy na jego klatce piersiowej. Potem wyprowadził mnie na podłogę w kuchni i zaczęliśmy powoli tańczyć, tak jak robili to w tych starych filmach z przeszłości. Przyłożył swój policzek do mojego, kiedy poruszaliśmy się razem w intymnym walcu, gdy późne popołudniowe słońce wpadało przez okno.

Podniósł do niego moją prawą rękę, a ja lekko obróciłam się pod jego ramieniem i wróciłam blisko niego, gdy oboje uśmiechnęliśmy się do siebie, tańcząc nago. To było idealne. Po prostu unosiłam się sennie w jego ramionach i nie chciałam, żeby muzyka się skończyła.

Jakoś wiedzieliśmy, że to jest ten moment. Byliśmy tylko my. Razem.

Dźwięk ucichł i pocałowaliśmy się czule, patrząc sobie w oczy. – Kocham cię – szepnąłem. – Nie tak bardzo, jak cię kocham – uśmiechnął się. Potem zrobił coś, czego nigdy nie zapomnę. Podszedł do lodówki i wyjął puszkę coli.

Otworzył go, odpiął pierścień i wyjął języczek. Spojrzałem na niego zdziwiony. Co on robił?. Odwrócił się i stanął przede mną.

On coś kombinował. Coś ważnego. Potem ukląkł u moich stóp, wziął moją dłoń w swoją i wsunął metalowy pierścień na mój palec, gdy głośno dyszałem.

"Mam zamiar poślubić cię pewnego dnia, Jen", powiedział z uczuciem, "Jeśli będziesz miał mnie." Nie mogłem oddychać. Prawie czkałam ze strachu. Wpatrywałam się w metalowy pierścień na moim palcu i sposób, w jaki delikatnie pocierał kciukiem wierzch mojej dłoni.

Całkowicie się zakrztusiłem i po prostu wypuściłem to długie „Ohhhhhhhh!” zaskoczenia. O czym mówisz? Oczywiście będę cię mieć, ty durniu. O mój. Miałem poważny przypadek oparów i byłem drżącym kłębkiem dreszczy.

Uklęknąłem i uniosłem ręce między nas. "Pytasz mnie teraz?". Zamrugał i skinął głową. „Uznaj to za suchą próbę”. "Dobrze", powiedziałem stanowczo, "Nigdy nie oczekuj, że powiem nie".

A ja nie. Wszystko, co wydarzyło się później, było takie, jak miało być i tak wspaniałe, jak sobie to wyobrażałem. Koniec dni.

Pomiędzy drzewami tańczył delikatny wiatr, gdy pochyliłem się i położyłem kwiaty na jego grobie. Dźwięk fal uderzających o skały był jedyną rzeczą, którą można było usłyszeć, gdy wszyscy staliśmy, składając wyrazy szacunku. Był teraz na zawsze tam, gdzie zawsze chciał być, ze swoim kamieniem skierowanym w stronę morza, gdy spojrzałem w ciemnoniebieskie niebo i przypomniałem sobie wszystkie dobre czasy, które spędziliśmy podczas naszych pięćdziesięciu pięciu lat spędzonych razem. Te lata były wypełnione miłością, śmiechem i dziećmi.

Wstałam i wygładziłam spódnicę, cofając się na trawę. "Mama?" powiedział głos za mną po mojej lewej stronie. Odwróciłem się i zobaczyłem obie moje córki stojące za mną. Urodzony zaledwie kilka minut od siebie.

Ewa i Julia. Bliźniaczki o kasztanowych włosach, które okazały się odbiciem mnie. Za nimi stały własne dzieci.

Dwóch chłopców i dziewczynka dla Ewy. Chłopiec i dziewczynka dla Juliette. Wszystkie dziewczyny nosiły w sobie trochę mojej esencji. Linia krwi „Jennifer” będzie trwała długo w przyszłości, kiedy mieli własne dzieci.

Skręciłam w prawo, gdzie stały Sally i Debbie. Każdy trzyma kwiaty na grób mojego zmarłego męża. Wciąż byliśmy trzema muszkieterami i byli moimi stałymi towarzyszami przez całe życie, gdy razem się zestarzeliśmy.

Nadal się uśmiechałem na wspomnienie, kiedy po raz pierwszy powiedzieli mi, że są przedmiotem. Ich małżeństwo było cudownym romansem. Oboje przyszli do mnie i przytuliliśmy się i pocałowaliśmy jak dobrzy przyjaciele, a ja patrzyłem, jak składają kwiaty na marmurowym cokole. Nad głowami chmury nadciągnęły zza morza i zaczął padać lekki deszcz, gdy wszyscy opuściliśmy cmentarz Church Point, by wrócić do domu.

Epilog. Minęło kolejne dziesięć lat, zanim jasne światło przyszło do mnie pewnego zimnego zimowego poranka na początku grudnia. Mój czas dobiegł końca, a moje życie stało się cennym wspomnieniem dla bliskich i bliskich. Stałem przez chwilę otoczony tym światłem i czekałem. Potem ich zobaczyłem.

Idzie w moim kierunku jak białe duchy. Uśmiechnęłam się, gdy nabrały kształtu na moich oczach i otoczyły mnie swoją miłością. Moi rodzice. Dziadkowie. Relacje.

Te dawno minęły. Moja babcia przytuliła mnie, a potem odwróciła się, by wyciągnąć dla kogoś rękę. Jej własna matka wyszła ze światła i była tak piękna, jak ją zapamiętałem na tym zdjęciu, które widziałem tak dawno temu.

Mój eteryczny bliźniak. Uśmiechnęła się do mnie i położyła palec na ustach, gdy wszyscy odwrócili się, by spojrzeć w dal, jakby na kogoś czekali. Ktoś, za kim tęskniłem najbardziej w życiu.

Wtedy go zobaczyłem i zacząłem płakać, gdy do mnie podszedł. Znowu byliśmy oboje młodzi i wziął moje ręce w swoje. "Hej ty." uśmiechnął się.

- Hej, ty sam – wyszeptałam, gdy spojrzeliśmy sobie w oczy. Pocałował mnie w usta, gdy jasne światło powoli przygasało i wszyscy staliśmy na polu trawy, które rozciągało się jak okiem sięgnąć. Trzymaliśmy się za ręce, idąc razem w wieczność. Koniec..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat