Solarium w zimie (1 z 3)

★★★★(< 5)
🕑 19 minuty minuty Historie miłosne Historie

Minęło dużo czasu, odkąd Jackie uprawiała seks. Tygodnie Miesięcy? Może dlatego nie mogła powstrzymać przesadnego kołysania się na biodrach, gdy weszła do baru i grilla Stable. Dlaczego była tak świadoma sposobu, w jaki jej dżinsy chwytały ją za tyłek, gdy wszędzie tańczyła na wpół. Dlaczego za każdym razem, gdy szew spodni pocierał jej łechtaczkę, zmieniała pozycję, by się z nią droczyć. Jackie żyła dla pasji, romansów z krótkim knotem i dużym kutasem.

Jej jedyną zasadą było nigdy nie spać z przyjaciółmi. Nigdy nie komplikuj tego. Dzisiaj był dzień, w którym zamierzała złamać swoje rządy. Wzruszyła płaszczem i rzuciła go na stołek barowy w kupie zamszu. Spojrzała na ekran.

Mecz piłkarski zaczynał się. "Cześć Jacek!" - krzyknął do niej barman z końca baru. „Czego chcesz?” Hawk to imię tego faceta, a przynajmniej tak właśnie przeszedł. Nie mogła być pewna, że ​​sam nie wymyślił tego imienia, ponieważ nigdy nie puścił swojego piaskowo-brązowego faux jastrzębia. Odrzuciła zamówienie, a on skinął głową.

Grupa dziewcząt i kilku facetów tłoczyła się wokół piasty baru, śliniąc się nad niebieskimi oczami Hawka i rozciągającymi mięśnie rękawa. Chichotanie i picie napojów owocowych. Uśmiechnął się, obrzucając ich urokiem i dołeczkami.

Jackie uśmiechnęła się do siebie i sprawdziła Facebook na swoim telefonie. Wszyscy jej przyjaciele z powrotem na wschód rozmawiali o śmieciach o nadchodzącej grze. Odpowiedziała na kilka z nich, zanim pojawiło się przed nią ciemne piwo.

„Kiedy zobaczę się z chłopakiem?” Zapytał Hawk. Przewróciła oczami. „Może kiedy cię zobaczę.” Śmiejąc się, pochylił się ku niej. „Poważnie, córeczko. Jesteś raz młody.” Potem odszedł, by szczekać i flirtować z tym, kto zostawi mu najlepszą wskazówkę.

Jackie wciągnęła swoje lśniące czarne włosy w bałagan w kucyk i rozejrzała się po restauracji. Była tu w każdą niedzielę i poniedziałek, aby oglądać mecze. Byli tam wszyscy stali bywalcy, od zarezerwowanych starych żonatych mężczyzn pijących piwo w kącie po głośną grupę facetów w jej wieku.

Jej wzrok spoczął na spokojnej blondynce w grupie abrazyjnej. Został pobłogosławiony czujnymi niebieskimi oczami i puszystą dolną wargą, którą chciała ssać. Zawsze z inną dziewczyną był typem mężczyzny, do którego zwykle chodziłaby na randkę.

Zrobiłby, ale nie była tą, której chciała. „Dobry Boże. Nie gapisz się na niego ponownie, prawda?” głęboki głos powiedział za nią. Jackie zamarła.

Znałaby ten głos wszędzie. Nawet z powrotem do niego. Waszyngton. Walcząc z uśmiechem chwyciła piwo i odwróciła się. „Czy zawsze musisz mnie tak podkraść?” Jego białe zęby były jaskrawe w przeciwieństwie do oliwkowej skóry, kiedy się uśmiechał.

Dał znak Jastrzębemu na piwo i zwrócił ku niej szmaragdowe oczy. „Nigdy go nie złapiesz, żeby pieprzył go stąd.” „Nie jestem pieprzonym okiem”. „Tak, jesteś. Jesteś jedyną dziewczyną, jaką spotkałem w futbolu, i ślinisz się nad fanem największego wroga twojej drużyny. To nie ma sensu.” Wzruszyła ramionami.

„Nic na to nie poradzę. Jest słodki.” „Tak. Chłopaki są po prostu urocze.” Przyszło piwo waszyngtońskie i podziękował Hawkowi, zanim ponownie skierował na nią uwagę.

„Minęło już trochę czasu, prawda? Prawdopodobnie musisz się położyć.” Niedomówienie. „Naprawdę” - odpowiedziała nieśmiało, dotykając palcami brzegu piwa. „Znasz kogoś… słodkiego?” Jego usta wygięły się w lekkim uśmiechu. Nie odrywał od niej wzroku, biorąc łyk ze szklanki i odstawiając go, precyzyjnie oblizując nadmiar z ust.

Ten język Wyobraziła sobie, jak wbija się w jej cipkę, a sok kapie z zarostu na jego brodzie, gdy te piękne oczy były skierowane na nią. Jackie wstrzymała oddech, gdy spojrzeli na siebie. Przełknęła ślinę.

Jej ubrania były porysowane na rozgrzanej skórze. Zmieniając pozycję, jej stringi prześlizgnęły się przez nektar i utknęły w rowku między wargami cipki. Katastrofa w kuchni przerwała napięcie w powietrzu między nimi.

"Mam to!" ktoś krzyknął. Kiedy spojrzała na Waszyngton, jego oczy były skierowane na ekran telewizora nad nimi. „Gra wróciła,” mruknął.

Tak było. Oddychała powoli i spojrzała na telewizor. To może być trudniejsze niż myślała. Hawk przyniosła jej kolejnego drinka ze swoim burgerem i frytkami, rzucając jej współczujące spojrzenie.

Wzruszyła ramionami, dając mu pozwolenie na wyjazd. W ciągu czterech miesięcy, odkąd się tu przeprowadziła, ona i Waszyngton siedzieli razem przy barze przy każdym meczu piłkarskim, przekomarzając się i szydząc, nigdy się zbytnio osobiście. Tak to lubiła.

I, jak przypuszczała, tak samo jak on. Istnieje tylko obecnie, tylko ze sobą. Nigdy w przeciągających się losach ich przeszłości lub innych osobistych relacji.

To, czego teraz pragnęła, było między jego nogami, a nie w czaszce. Już sama myśl o jego rzeźbionym ciele wpompowującym się w nią wystarczyła, by utrudnić jej sutki. Ściskając nogi, wbiła łechtaczkę w szew dżinsów. „Więc”, powiedział.

Mrugnęła. Kolejny limit czasu? Nawet nie zauważyła, że ​​gra przeszła na reklamę. Jackie zwróciła się do niego. "Więc co?" Odwrócił się, by spojrzeć jej w stołek barowy.

„Kiedy zamierzasz znaleźć chłopaka?” Słowa wydobywające się z jego ust wstrząsnęły nią. Próbując zignorować sposób, w jaki wydawało się, że jej brzuch robi wywrotki, rozłożyła ręce. „Czy to jest pytanie nocy? Hawk zadał mi to samo. To nie jest takie dziwne. Po prostu się nie umawiam.” - Tak, ale powinieneś.

Jesteś dobrą dziewczyną, Jackie. Powinieneś być z kimś, kto docenia wszystko, czym jesteś. Nagła powaga jego głosu zablokowała resztę restauracji.

Uniosła brwi. "Naprawdę." Zaciskając mocno szczękę, spojrzał na ekran telewizora. "Tak." "Jak ty?" Zamierzała, by słowa wydobyły się lekkie i zalotne, ale jej głos był zbyt wysoki. Zielone oczy Waszyngtonu znów spotkały się z jej, a jego twarz była płaska.

„Nie umawiam się na randki”. Uniosła brodę, próbując odczytać jego twarz. W jego oczach było spojrzenie. Stracony. Nawiedzany.

Bolesny. Jeszcze coś innego, coś… Zdziczały. Jego oczy opuściły się, zatrzymując na każdej krzywej jej ciała.

Ogarnęło ją ciepło, jakby poczuła dotyk jego wzroku. Od gardła do opuchlizny i części nóg. Chciała go przelecieć.

Dobrze. Teraz. Krzywiąc się, spojrzał na ekran telewizora. Gra wróciła. Jackie nagle uświadomiła sobie, jak ciasna była jej góra, jak mocno przylegała do jej piersi.

Dyskretnie wyciągnęła go ze swojego ciała i pozwoliła mu odskoczyć. Potem sięgnęła po piwo i spojrzała na telewizor. Odchrząknąłem. „Jeśli nie umawiasz się na randki, nie dręcz mnie o to więcej.” Wypiła łyk piwa, żeby się ochłodzić.

Jego ramiona napięły się przed nią. Mecz piłkarski trwał. Rozmawiali ze sobą oszczędnie o sztukach, brakowało normalnej lekkości ich rozmów.

Tym razem nie mogła oderwać oczu od futbolu. Była swędząca, chciała się dotykać, potrzebowała orgazmu. Czy się myliła, próbując z nim flirtować? Czy zamiast tego powinna po prostu rzucić się na ucieczkę? Przygryzła wargę i odwróciła wzrok, zaciskając nogi.

Cicha blondynka przyciągnęła jej uwagę. Jego prawa ręka była schowana pod stołem. Blondynka obok niego zagryzła wargę i odchyliła się do tyłu, oczy miała zakryte, udając, że śledzi rozmowę między innymi przy stole. Jackie nie mogła nie zauważyć, jak poruszają się piersi dziewczyny. Jak wstrząs wtórny do ciągu.

W kółko, do zginającego się ramienia faceta obok niej. Jackie zaschło w ustach. Nie ma mowy.

Czy on naprawdę… „Czy to jest gorące?” Chrapliwy głos Waszyngtonu w jej uchu rozrzucał gęsią skórkę na ramionach. „Patrzysz, jak dotyka palca tej dziewczyny? Nie myślisz, że nikt nie patrzy? Czy żałujesz, że to nie ty?” Oddychała chwiejnie, a jej cipki spazmowały. Powoli odwracając głowę, spotkała jego spojrzenie.

Byli cale od siebie. Czuła jego gorący oddech na policzku, gdy patrzyła w jego piękne zielone oczy otoczone długimi, ciemnymi rzęsami. "Idź po to." Usiadł na stołku i pociągnął łyk piwa.

Patrzyła na niego. "Waszyngton?" Serce waliło jej mocno w piersi. "Co do cholery?" Spojrzał na ekran. - Tylko mówię.

Nie chcesz być w związku, ale chcesz tamtego faceta. Ty też nic z tym nie robisz. Powoli kiwając głową, wiedziała, że ​​miał rację.

Nie wspominając już o tym, że zaczynała myśleć, że zbytnio interesuje się Waszyngtonem i to nie było dla niej dobre. Dbanie o mężczyznę nigdzie jej nie doprowadziło, ale bolało. Jak powiedział, musiała się położyć. Bez dramatu przywiązania.

Jackie spojrzała na faceta w kabinie. Jego niebieskie oczy spotkały się z jej i uśmiechnął się, pogłębiając małe wgłębienie w dolnej wardze. Uniosła brew, a potem spojrzała na dziewczynę obok niego. Uśmiechając się, podniósł rękę do ust i oblizał palce.

Otworzyła usta i prawie się roześmiała. To było zbyt wiele. Zamiast tego odwróciła się, kładąc dłoń na ustach. „Boże, co za dupek” - mruknął Waszyngton.

Chichocząc, uderzyła go w ramię. „Niektórzy ludzie mogą myśleć, że to jest gorące”. „Tak? on zapytał.

Wciąż się uśmiechając, przewróciła oczami i wzruszyła ramionami. „Nie, niezupełnie”. Nic nie powiedział.

Potem podniósł wzrok, czytając napisy w recenzjach sportowców, popijając piwo. Znów spojrzała na blondynkę. Pochylił głowę i oblizał dolną wargę. Jackie uśmiechnęła się.

Pokręciła głową i rozejrzała się z roztargnieniem po barze. Okej, więc normalnie może polizać jego palce. To było brudne i seksowne. Tyle że nie było tak, ponieważ nie skupiał się na dziewczynie obok niego, tej, której krem ​​wylizał z palców.

Skupił się na Jackie, tak jak to zrobił, odrywając się od intymności, którą by to wywołało. Zerknęła na Waszyngton. Jego oczy były skierowane na telewizor, ale wyglądało na to, że patrzy za nim, nic nie widząc. Szczęka zaciska się i rozluźnia, nie odwrócił się do niej. Patrzył tylko na mecz w przerwie, na spadające cheerleaderki z drugiej drużyny.

„Kiedy ostatni raz miałeś dziewczynę?” zapytała. Skąd to pochodzi? Była tak zaskoczona, jak wyglądał. „Pytasz mnie o coś osobistego?” powiedział. "Dobrze." Jackie przygryzła dolną wargę.

Patrząc w jego zielone oczy, zdała sobie sprawę, że chce go poznać. Może sprawa dziewczyny była ważna, a może nie. Ale było w nim coś głębszego niż to, o czym zwykle rozmawiali. Coś, co zadzwoniło płasko w każdym słowie i działaniu.

„Powiedz mi”, powiedziała. „Prawie dwa lata”. Jego oczy nigdy nie opuściły jej.

"Ty?" Spojrzała na ziemię. Myśl o jej dupku, Stephenie. Kontrolowanie. Marudzenie A jednak to on ją zdradził.

„O tym samym. Dlaczego się nie umawiasz?” „Dlaczego nie?” „Mężczyźni oszukują. Dużo. Właściwie to moi trzej ostatni chłopcy.

Co się stało z twoim byłym, by zrujnować cię w związku?” Washington odwrócił się do niej, a jego usta rozchyliły się z zaskoczenia. „Dlaczego, kurwa, ktoś miałby cię oszukiwać? Jesteś idealną dziewczyną”. "Dzięki." Uśmiechnęła się.

„Może mam okropny gust do mężczyzn. Może wszyscy jesteście kutasami. Ale po raz trzeci, dlaczego nie umawiasz się? Co zrobił twój były by odwrócić cię od posiadania dziewczyny? - „Nic.” Odwracając się od niej, zauważył Hawka, aby zasygnalizować rachunek.

„Nic? Oszukiwałeś ją? ”„ Nie. ”Jego głos był ostry.„ Nie zrobiłbym jej tego. ”Nie spojrzałby na nią, po prostu podniósł kartę kredytową.

Hawk złapał ją w drodze do zarejestrować się. Spojrzała na barmana i wróciła do swojej przyjaciółki. „Nie bądź kutasem, Wash. Zadałem ci pytanie. Odpowiedziałem ci.

- „Powiem ci na zewnątrz.” Gdy wyprowadził ją z wahadłowych drzwi, jej ciało pulsowało nerwowo. Chciała go poznać. Prawdziwy on. Jego przeszłość. Wszystko.

potrzeba przeniknęła jej serce, wyciągnęła całą logikę z jej umysłu. To było kurwa absurdalne, ale nie mogła przestać. Dlaczego miałby jej nie powiedzieć? Jackie poszła za nim przez drzwi i syknęła w chłodne dni, popychając ręce głębiej w kieszeniach płaszcza.

Konstrukcja wcześniej pozostawiła smród smoły w powietrzu, gdy szli w kierunku jej mieszkania. ”Waszyngton. Jezu Chryste, jest zimno. Dlaczego nie mogłeś mi powiedzieć w środku? ”Spojrzał przed siebie.„ Byłem w wojsku. ”„ To… interesujące.

Ale to nie odpowiada na moje pytanie. ”Jego usta wykrzywiły się w uśmiechu, a on spojrzał na nią.„ Daj mi szansę. ”Skinęła głową, przygryzając wargę.„ Dwa lata temu zostałem zwolniony z wojska. Zaproponowałem mojej dziewczynie, kiedy odebrała mnie z lotniska. Powiedziała „tak”.

„Był żonaty? Jackie poczuła się odrętwiała, wpatrując się w przyjaciółkę, jakby ledwo go znała. Wieszała każdą nitkę słów wydobywających się z jego ust, gdy szli do jej mieszkania.” Nie miałem pierścionka, ale zamierzaliśmy na nie spojrzeć następnego dnia. Umawiamy się od liceum.

”Wepchnął ręce do kieszeni płaszcza, wpatrując się prosto przed siebie.„ W dniu, w którym szukaliśmy pierścionków, kilku mężczyzn nas napadło. Po raz pierwszy od lat nie miałem pistoletu. Wszyscy to zrobili. - Umyj - szepnęła Jackie, a jej serce biło mocno i ciężko w piersi. - Zastrzelili nas.

Bursztyn nie żył. Tak zrobiłem. „Przestała chodzić. Odwrócił się.” Zapytałeś.

Otóż ​​to. W każdym razie, to było dawno temu. „Nie dość długo. Cienie pod jego oczami mogły to świadczyć. Nie wspominając o tym, że chodził do domu po każdej grze, ignorując jej protesty„ to tylko trzy przecznice ”.

Nie zrobił tego dbać o to, by trzymała nóż w kieszeni, żeby znała jiu jitsu, lub wszelkie inne protesty, które wymyśliła, aby pokazać, że może się o siebie zadbać. Wiem, że możesz się o siebie zadbać, ale nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż piękna kobieta spacerująca samotnie nocą po ulicach, zawsze jej powtarzał. „Nie jest ci zimno?” zapytał.

„Chodźmy.” „Nigdy wcześniej mi tego nie mówiłeś.” „Tak. Nie żebyś chciał wiedzieć coś osobistego. - Patrzyła na niego, zirytowana z litości. - Myślisz, że gdybym na początku dał ci bzdury, bylibyśmy teraz przyjaciółmi? Nakarmiłeś mnie linia po linii. Nic z tego nie było prawdą.

Nic z tego nie było. ”„ Masz rację. ”Washington zacisnął usta.„ Nie to, że to naprawdę ma znaczenie.

Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Jackie zamrugała. Rozejrzała się po pustej ulicy. Tak.

Jesteśmy. ”Stawiając jedną stopę przed drugą, przeszła obok niego w butach. Zimno szczypało ją w uszy, gdy szła, boleśnie świadoma zbliżających się kroków Waszyngtonu. Świadoma jego ciała obok niej. Jak całkowicie teraz chciała on - jego ciało i roztrzaskane serce.

Dlaczego? Płacząca historia nie sprawiła, że ​​był już bardziej pociągający. Minęli kolejną parę. Przez przejście dla pieszych. Kolejny. Dopóki nie byli prawie przed jej mieszkaniem.

Nie mogła pomóc ale pomyśl o nim, nawet gdy szedł obok niej. Jego przeszłość, jego teraźniejszość. Jak traktował kobiety, którymi był zainteresowany pieprzeniem.

Sposób, w jaki ją traktował. Zatrzymując się, płaszcz płonął przed nią, po czym opadł na ciało. Czuła, jak krew spływa jej z twarzy. Myśl w jej głowie była bardziej sensacyjna. Niewątpliwy.

Pewność. Ufała mu. Kiedy do diabła to się stało? W jaki sposób…? „Jackie?” Odwróciła się, by spojrzeć mu w twarz. "Co jest nie tak?" - zapytał cicho. "Ty." Uniósł brwi.

"Mnie." Jackie przełknęła ślinę. Rozchylając usta, zrobiła drżący krok do tyłu schodami do swojego mieszkania i zatrzymała się. Dodatkowe kilka cali umieściło ją na wysokości oczu, gdy szukała jego twarzy w promieniu światła na schodach. Sposób, w jaki go pragnęła, był nierealny. W łóżku lub po prostu tutaj, u jej progu, ale byłoby to coś więcej niż zwykłe leżenie.

Więcej niż orgazm. „Nie patrz tak na mnie”. Głos miał szorstki, odwrócił się twarzą do jej, samolotem do samolotu, pochylając głowę.

„Nie chcesz tego. Otwórz drzwi i wejdź do środka”. Cipka miała wrażenie, jakby się topiła. Gorąco, mokro, kapie.

Potrzebujący. „Dobranoc, Jackie.” „Dobranoc, Waszyngton”. Żadne z nich się nie poruszyło. Zmrużył zielone oczy i przechylił głowę. "Co robisz?" "Nie mam pojęcia." Pochyliła się i oparła dłonie na jego ramionach i wokół ciepłej skóry jego szyi, przesuwając palce na jego karku i przesuwając krótkie włosy.

Zamknął oczy i dotknął jej czoła. Wziął głęboki oddech i otworzył je ponownie. Pokręcił głową, zanim wziął jej twarz w dłonie. „Jesteś cholernie niemożliwy” - wyszeptał. Jego usta musnęły jej wargi, a potem wróciły po więcej.

Poduszka oparła się na ustach, przyciągając ją do siebie. Piersi podniosły się, wbijając się w jego pierś, a jego ramiona owinęły się wokół niej. Zrobił krok do przodu, unosząc ją za talię, przez kolejne dwa kroki i dalej, nie odkładając jej, dopóki jej plecy nie dotarły do ​​drzwi wejściowych.

Jego język wepchnął się w jej usta, jego erekcja mocno dotknęła jej miednicy. Jeśli w tym mieście nigdy nie było ciepła, nigdy światła, było teraz. Krąży w jej żyłach. Zapala się z każdym dotknięciem, gdy światło przed budynkiem przeczesuje jego włosy. Latem jej cipka była prawdziwym mokradłem.

Waszyngton oderwał się od magnetyzmu ich pocałunku, oddychając ciężko, nawet gdy jego usta przesunęły się po linii jej szczęki. „To dla ciebie za długo, Jackie. Zwracając się do mnie po to.” Opuściła go ręce i pogrzebała w torebce po klucze. "Nie." Wyrwał torbę z jej uścisku i pozwolił jej upaść na ziemię.

„Ja…” „Zamknij się. Zarzuć mi ręce na szyję.” Para z boku pospieszyła przez ulicę, znikając za rogiem. Jackie spojrzała na niego. Dziki wyraz jego twarzy powrócił.

Posłuchała, obejmując rękami jego ciepły kark. "Tutaj?" "Zgadza się." Zapiął guziki jej długiego płaszcza i włożył dżinsy. „Na otwartej przestrzeni. Zbyt brudny dla ciebie?” Boże, bolała go. „Nie,” wyszeptała Jackie.

"Powinno być." Jedyną odpowiedzią było ściągnięcie twarzy w dół i przyciśnięcie ust do jego. To był najdelikatniejszy pocałunek, uczucie nie tylko płynęło na południe, ale i do serca. Jego usta były miękkie, amortyzując własne, gdy ciepło z jej cipki zapaliło się na niej.

Washington otworzył usta, jego język wbił się w jej, gdy jego ręce zanurzyły się pod jej kurtką, a potem w koszulę. Jego dłonie przesunęły się po kształcie jej ciała, szczotkując spód jej piersi, zanim opadły na talię. Dalej. Ich usta się rozpadły, oboje z trudem łapali oddech. Oparła głowę o zimno drzwi frontowych, gdy jego usta znalazły nachylenie jej szyi.

Jego palce wślizgnęły się pod gumkę jej delikatnych majtek, powoli przesuwając się po jej wrażliwym ciele, aż przebiła się do jej mokrej ciotki. Jęk wydostał się z jej ust, gdy wierciła się pod jego dotykiem. „Ciii”.

Wbił się w jej mokrą cipkę, powoli pompując w nią palce. „Lubię sposób, w jaki podążasz za tym, czego chcesz. Nie obowiązują Cię zasady bycia dobrą dziewczyną. Że pieprzysz się w wolnym czasie. Zawsze zastanawiałem się, czy potrzebujesz zasad za zamkniętymi drzwiami, czy też jesteś bezprawia, kiedy jesteś nagi.

- Tylko jeden sposób, aby się dowiedzieć - szepnęła drżąco Jackie. - Nie, kochanie. Chodzi o ciebie, nie o mnie. ”Zsunął pas jej dżinsów, wsuwając dłoń w jej kolana i przyspieszył rytm w niej.” Twoje potrzeby.

Twoje pragnienie Palisz się tym. Tak mokra i ciasna wokół moich palców. „Jackie otworzyła oczy, próbując się skupić, gdy jego palce wbiły się w nią, a jego wolne kostki uderzały ją w łechtaczkę.

Pchając głowę do drzwi i wyciągając biodra, ramiona zacisnęły się na jego szyi”. Otóż ​​to. Puść. ”Podał jej ją mocniej, pochylając się nad nią, by przeciągnąć językiem po osłonie jej ucha.

Z jej gardła wydobywały się wysokie jęki, skaczące z każdym pchnięciem jego dłoni. Wyżej, wyżej, dopóki się nie zacisnęła i przeżył orgazm, który eksplodował z głębi jej cipki i wysłał iskry na czubki jej palców u rąk i nóg. Palce Waszyngtonu wyciągnęły się z niej, migocząc nad wrażliwą łechtaczką i sprawiając, że bryknęła przed opuszczeniem majtek.

ręce pod bluzką, ocierając cum o brzuch, gdy ją obejmował. Oparła się o niego, wdychając ostry zapach cedru jego wody kolońskiej. „Jackie” - podpowiedział. Wzdychając, wyprostowała się i spojrzała na niego.

„Dobrze noc. "Uśmiech pojawił się na jej ustach." Jeszcze się tobą nie zajmowaliśmy. Wejdź do środka. - Nie. Szarpnął płaszcz i zaczął go zapinać.

- Nie chodziło o mnie. Chodziło o ciebie. Musisz się położyć. Jackie położyła dłonie na jego dłoniach i czekała, aż spojrzy jej w oczy. - Jesteś twardy.

Nie mów mi, że nie czujesz tej intensywnej rzeczy między nami. Wejdź do środka i wyruchaj mi mózg. - Przełknął ślinę, jego spojrzenie przeczesywało jej ciało, po czym spojrzała głęboko w jej oczy. Otulając twarz, zapach jej spermy unosił się w jej nozdrzach, otarł usta o jej i odsunął się.

Jestem dupkiem, Jacqueline. Stać cię na więcej. Więc zapomnij o tym. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Zawsze tak będzie.

- Nie jesteś dupkiem. Washington powoli zszedł ze schodów, patrząc na nią. „Zawsze byłem dupkiem. Ledwo mnie znasz.” „Wash, no.” „Dobranoc Jackie.”..

Podobne historie

Dlaczego uwielbiam Cię odkrywać

★★★★★ (< 5)

Sztuka odkrywania…

🕑 5 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,798

Dlaczego uwielbiam Cię odkrywać. Za pomocą. Czasami wyczuwam, że oboje jesteśmy tak napaleni i po prostu chcemy się ze sobą szaleńczo namiętnie kochać i zrezygnować z formalności gry…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Piknik zrobiony w niebie

★★★★(< 5)

Piknik pod słońcem w Montanie…

🕑 4 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,601

Wyobraź sobie jazdę konną po polach Montany, gdzie niebo jest błękitne, a słońce świeci ciepło na nas, teraz wyobraź sobie, że na szczycie wzgórza jest ta samotna jabłoń (wiem, że w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Długi i twardy

★★★★★ (< 5)

Trucker wraca do domu…

🕑 6 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,530

Długi i twardy. Za pomocą. Byłem na ostatnim etapie mojego biegu ze wschodniego wybrzeża, podróżując I-80 do domu, minęło już za dużo czasu odkąd widziałem żonę i dzieci, a co gorsza,…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat