Róża Kwitnie W Mieście

Nieśmiała dziewczyna rozkwita, gdy zwycięża ją jego cierpliwość!…

🕑 23 minuty minuty Historie miłosne Historie

Rose Marie Sanders nie była kimś, kogo można łatwo wybrać z tłumu. Wallflower w każdym znaczeniu tego słowa, nigdy nie zrobiła nic, by dać się poznać lub wyróżnić się w każdej sytuacji. Bała się, że zostanie zauważona lub zwróci na siebie uwagę, więc za wszelką cenę pozostawała w tle lub w cieniu. Rose wychowała się w bardzo surowym konserwatywnym domu. Jej ojciec był twardym kaznodzieją, który wierzył, że kobiety należy widzieć, a nie słuchać, i rządził swoją rodziną żelazną pięścią.

W jego domu kobiety służyły mężczyznom - kropka. Podczas posiłku najpierw karmili mężczyzn, a po skończeniu jedli. We wszystkich innych przypadkach czekali na nich rękami i stopami. Kiedy czegoś chcieli, to kobieta miała im to przynieść, niezależnie od tego, czy była to szklanka wody, papier, czy pilot do telewizora. Kobiety nie odzywały się, chyba że do nich przemówiono, a wszystkie dyskusje kończyły się jego słowem w tej sprawie.

Ostatnim z pięciorga dzieciaków i jedyną dziewczynką, Rose, była ostatnia brana pod uwagę we wszystkich sprawach rodzinnych. Nie tylko była kobietą, ale była kobietą-dzieckiem. Miała tylko matkę, z którą naprawdę mogła porozmawiać o wszystkim - „mężczyźni” nie zwracali na nią zbytniej uwagi. A ponieważ jej matka również nie nosiła dużego ciężaru w domu, Rose dowiedziała się, że lepiej jest po prostu milczeć i poruszać się z prądem, niż próbować mieć opinię na temat czegokolwiek.

To wychowanie przeniosło się również na jej młode dorosłe życie. Wyprowadziła się i miała teraz własne małe mieszkanie w piwnicy i pracę w dużym biurze pocztowym. Posortowała pocztę przychodzącą do budynku do różnych biur. To była dla niej idealna praca, ponieważ pracowała na zapleczu i spotykała się tylko z ograniczoną liczbą osób, zwykle tylko z dwoma pozostałymi sortownikami poczty, które z nią współpracowały. Czasami zdarzało się, że kurier coś podrzucał, ale zawsze się spieszyli i nie rozmawiali zbyt wiele.

Rose nie miała życia, nawet bez aspektu społecznego. Nie miała rodziny ani przyjaciół - w ciągu dnia w zasadzie chodziła do pracy, a po pracy od razu wracała do domu, do mieszkania w piwnicy. Jedyna przerwa w tej rutynie nastąpiła, gdy wyszła do sklepu. Pewnego dnia w pracy jak zwykle porządkowała pocztę. To był rutynowy dzień; nic niezwykłego.

Tak było, dopóki nie przyjechał… Michael był nowym kierowcą dla lokalnego kuriera. Nigdy wcześniej go nie spotkała, bo był w pracy tylko przez kilka tygodni. Tak się złożyło, że inna kobieta pracująca z Rose w pokoju pocztowym tego dnia była na przerwie obiadowej, kiedy Michael przyszedł podrzucić paczkę, którą niósł. „Cóż, cześć! Chyba cię tu wcześniej nie widziałem! Nazywam się Michael. A kim możesz być?” - powiedział swoim zwykłym radosnym głosem.

To całkowicie wytrąciło Rose z równowagi. Przywykła do tego, że inni doręczyciele przychodzili, wręczając jej paczkę i maszynę do podpisu elektronicznego i to wszystko. Może „Podpisz tutaj, proszę”. ale nie ma prawdziwej rozmowy.

Michael był inny. Zapytał ją o imię i przedstawił się. Widziała innych kierowców od miesięcy i nigdy nie znała ich nazwisk. „Ja-jestem Rose,” wyjąkała, nieśmiało spoglądając w dół. - To ładne imię i pasuje do ciebie… wiesz, z twoimi rudymi włosami iw ogóle.

Jak długo tu pracujesz? on zapytał. „Około trzech lat” - powiedziała. „Cóż, właśnie zacząłem z Apex Courier kilka tygodni temu, więc wciąż się uczę, kto jest kim. Ale na pewno cię zapamiętam!” powiedział.

Rose uśmiechnęła się do niego nieśmiało i był w drodze. Rose myślała o nim i ich pierwszym spotkaniu przez resztę dnia, uśmiechając się lekko, gdy go sobie przypomniała. W ciągu następnych kilku tygodni Michael kilkakrotnie dostarczał różne paczki do poczty Rose i za każdym razem był tym samym czarującym sobą. Angażował ją w przyjacielską rozmowę i za każdym razem nakłaniał ją, by opowiadała mu o sobie coś ciekawego.

Rose nadal była bardzo nieśmiała i niezdecydowana, ale Michael nie był typem, którego należy ignorować i powoli zaczęła zdzierać kilka pierwszych zewnętrznych warstw. Powoli Rose zaczęła zauważać, że nie może się doczekać jego wizyt. Oczywiście nie przychodził codziennie, ale w tamte dni okazał się dla niej dobry. W jakiś sposób rozjaśniał jej dzień, ilekroć się zatrzymywał.

Zajęło mu około dwóch miesięcy, zanim podniósł się na odwagę i zaprosił ją na randkę. Pewnego dnia, podczas jednej ze swoich regularnych dostaw do jej poczty, wezwał ją na bok. Pomyślała, że ​​ma paczkę, którą musi podpisać, czy coś, ale zamiast tego, gdy byli poza zasięgiem słuchu innych dziewcząt, zwrócił się do niej. „Rose Przyjeżdżam tu już od kilku miesięcy i za każdym razem rozmawialiśmy i trochę się poznawaliśmy. Jak byś chciała wyjść na kolację czy coś w tym stylu, a w ten sposób naprawdę możemy porozmawiać i naprawdę poznać siebie nawzajem, zamiast tego tylko kilka zdań naraz? ” on zapytał.

"Kiedy?" zapytała. - A co powiesz na tę sobotę? powiedział. „Och, nie mogę w tę sobotę. Mam już plany” - powiedziała.

Nienawidziła go okłamywać, ale jej nieśmiałość i nieśmiałość sprawiały, że trudno było się zgodzić na randkę z nim. - Okej, nie ma problemu. Może innym razem? on zapytał. - Tak, może innym razem - powiedziała, próbując szybko zakończyć tę rozmowę, zanim zdecydowała się na coś mocniejszego.

Michael wyszedł, aby dokończyć dostawy, a Rose również wykonywała swoją pracę. Chociaż wciąż myślała o jego propozycji usunięcia jej. Nienawidziła go tak odmawiać - wydawał się miłym facetem, a ona go lubiła.

Ale randkowanie było ogromnym krokiem dla tak nieśmiałej dziewczyny jak ona. Kilka tygodni później, przy innej ze swoich dostaw, ponownie ją o to poprosił. - Cześć, Rose! Jak ci mija dzień? on zapytał. Całkiem dobry Mike, jak ci minął dzień? ”- odpowiedziała.„ Nieźle. Byliśmy trochę zajęci, ale nic, z czym nie mógłbym sobie poradzić, "powiedział.„ Cóż, lepiej być trochę zajętym niż wcale nie być zajęty i nudzić się bez sensu! "- skomentowała Rose.„ To prawda.

Powiedz, skoro cię tu mam, co powiesz na wyjście w ten weekend? W kinie jest teraz świetny film i znalazłem świetną małą restaurację, do której moglibyśmy pójść lub jeśli nie chcesz iść do kina - zasugerował. - Przepraszam Mike, ale ja ' W ten weekend wyjeżdżam z miasta do babci. Nie widziałem jej od dawna i poprosiła mnie, żebym się z nią zobaczyła - powiedziała Rose.

Znowu nienawidziła okłamywać tego mężczyzny, który był dla niej tak miły i uprzejmy, ale Rose nie była jeszcze gotowa. myślała o nim i bardzo się starała zebrać odwagę, by zaakceptować. Myślała, że ​​jest gotowa i powiedziała sobie, kiedy następnym razem poprosił, że przyjmie jego ofertę, ale kiedy do tego doszło, jej historia zwyciężyła. więcej.

Tym razem, gdy Mike wyszedł, Rose poszła do łazienki i dobrze się rozpłakała. Miała nadzieję, że nie zrezygnuje z pytania jej o to… naprawdę chciała się z nim umówić. Ale jej przeszłość była po prostu zbyt silna W niej jeszcze.

Rose trudno było myśleć o sobie jako o randce, skoro zawsze była usypiana i mówiona, że ​​jest brzydka, nie da się jej kochać i że nikt jej nie chce. Ale Michael nie był osobą, która łatwo się poddaje, zwłaszcza czegoś, czego chciał. I chciał wyjść z Rose. Zobaczył w niej coś, co naprawdę mu się podobało i chciał ją poznać i zobaczyć, czy Mogli coś zrobić z ich krótkiej przyjaźni.

Więc chociaż teraz dwukrotnie mu odmówiła, jego przyjaźń i jego radosne nastawienie nie osłabiły jej. Wciąż był tak samo szczęśliwy, jak zawsze ją widząc, i postanowił wstąpić do jej biura, kiedy był w okolicy. Potem, mniej więcej miesiąc później, musiał dostarczyć przesyłkę do jej biura pocztowego. Do tej pory stali się jeszcze bardziej przyjaźni i Rose była szczęśliwa, że ​​wciąż mogą rozmawiać i że nie miał jej przeciwko niej jej odmów. Mike był naprawdę dobrym facetem i kilkakrotnie pomógł uczynić jej dzień bardziej znośnym, kiedy jej szef był uciążliwy.

- Cześć, Rose, mam dla ciebie przesyłkę - powiedział ze swoim zwykłym uśmiechem. W rękach trzymał pudełko i położył je na stole tuż przed jej biurkiem. Jej współpracownik pracował z nią w tym momencie przy sortowaniu poczty. „Ale Mike, to pudełko nie ma na sobie etykiety,” zauważyła. „W porządku, to nie jest potrzebne,” powiedział, podnosząc górę pudełka.

To był wazon z kwiatami. - Wiem, do kogo trafia to pudełko. To dla ciebie - powiedział z szerokim uśmiechem. Rose spojrzała na kwiaty, a potem na swoją współpracowniczkę, która ze zdziwieniem zakryła usta dłońmi.

- Teraz Rose, pytałem cię już kilka razy, ale czy mogłabyś się ze mną umówić? powiedział. Rose spojrzała na niego oniemiała. Znowu patrzy na kwiaty i na swojego współpracownika. "Powiedz tak, głupku! Każdy facet, który zaprosi cię na randkę i przyniesie ci takie piękne kwiaty, powiesz tak!" - powiedziała, szturchając Rose łokciem, żeby zabrała głos. - Okej, Mike, umówię się z tobą - powiedziała w końcu.

"Kiedy?". "W sobotę wieczorem. Odbiorę cię o 7:00 i wyjdziemy na kolację.

Lubisz meksykańskie jedzenie?" on zapytał. „Uwielbiam meksykańskie jedzenie! To brzmi dobrze,” powiedziała. - Dobrze. Znam fajną restaurację, w której nie jest zbyt głośno i możemy przeprowadzić miłą rozmowę, zjeść dobry posiłek i lepiej się poznać - powiedział. - W porządku, Mike.

W takim razie w sobotę wieczorem - powiedziała, uśmiechając się nieśmiało. - Tak, w sobotę wieczorem. Jaki jest teraz twój adres i numer telefonu? on zapytał. Podała mu swój adres i numer telefonu. "A teraz, co jest twoje?" zapytała.

„O nie, młoda damo! Mój numer dostaniesz dopiero po randce - nie dam ci szansy, żebyś do mnie zadzwonił i anulował w ostatniej chwili!” - powiedział, chichocząc. Po tym wyjechał, aby kontynuować dostawy. Rose wzięła kwiaty, położyła je na biurku i odpowiedziała na kilkanaście pytań od współpracownika na temat jej „nowego beau”! Sobota nadeszła wcześniej, niż wolałaby Rose.

Z każdym mijającym dniem coraz bardziej denerwowała się, że jest sama z Mikiem. Był miłym facetem, a ona się go nie bała; on nie był problemem, ona była. Rose bała się zostać z nim sama ze strachu przed tym, co mogłaby zrobić. Była niezręczna i nie wiedziała, jak rozmawiać z innymi ludźmi. Tak naprawdę nigdy nie musiała.

Nie wiedziała, o czym rozmawiać ani co powiedzieć, kiedy to zrobiła. Miała te „drżenie na pierwszej randce”, ale na kolosalną skalę. A teraz, gdy nadeszła sobota, musiała przygotować się na randkę. Rose przejrzała swoją szafę w dniu, w którym Mike zaprosił ją na randkę.

Wiedziała, że ​​na randkę nie ma nic odpowiedniego do ubrania, więc wstąpiła do małego butiku, żeby coś założyć. Wzięła prysznic i przygotowała się do wyjścia. Chodziła po domu, zbierając różne rzeczy i starając się być zajęta, żeby nie denerwować się zbytnio dzisiejszym wieczorem.

Punktualnie o 7:00 Rose usłyszała pukanie do drzwi. Podeszła i wzięła głęboki oddech. - Uspokój się, Rose, to tylko randka. Ludzie robią to cały czas - powiedziała głośno do siebie.

Otworzyła drzwi i zobaczyła Michaela stojącego w korytarzu z szerokim uśmiechem na twarzy. „Cześć Rose, przypomniałem sobie, jak bardzo podobały Ci się kwiaty, które niedawno przyniosłem do Twojej pracy, więc pomyślałem, że może ci się spodobać trochę do mieszkania” - powiedział, wręczając jej kwiaty. „Jesteś taki słodki! Dziękuję, Michael,” powiedziała. „Pozwól, że wleję je do wody, a potem pójdziemy. Czuj się jak w domu, nie zajmie to ani minuty” - powiedziała.

Weszła do kuchni, żeby przynieść coś, do czego mogłaby włożyć kwiaty. Zbyt wiele oglądałaś z tych późnych nocy romantycznych, Rose! pomyślała, napełniając wazon wodą. Ludzie tak naprawdę już nie mówią w ten sposób! Weszła do salonu, a on siedział na sofie. „Okej, jestem gotowa do wyjścia, Michael,” powiedziała. „Cóż, mamy kilka minut, zanim będziemy musieli wyjechać.

Nasza rezerwacja jest dopiero o 7:30, ale powiedziałem ci 7:00, ponieważ nie chciałem, żebyś czuł, że musisz się spieszyć. Więc możemy porozmawiać mało, jeśli chcesz - powiedział. - Och, rozumiem - powiedziała.

Rose usiadła obok niego na sofie, ale z przerwą między nimi… nadal była bardzo zdenerwowana. - Więc co sprawiło, że przyjechałeś do Los Angeles? - zapytała Rose po niewygodnej ciszy. „Cóż, zdecydowałem, że potrzebuję zmiany.

Widzisz, mój narzeczony i ja postanowiliśmy rzucić palenie, zanim popełniliśmy błąd i się pobraliśmy. Mieszka w Bostonie i jest bardzo blisko z rodziną. Mieszkałem też w Bostonie, ale dostałem przeniesienie pracy do Los Angeles, co prawie podwoiło to, co tam zarabiałem.

Rozmawialiśmy o ślubie, a następnie wyprowadzce się tutaj po ślubie. Ale kiedy do tego doszło, Debbie - tak nazywa się mój były narzeczony - Za bardzo tęskniłoby za jej rodziną. Więc oboje zdecydowaliśmy się to odwołać. Przyszedłem tu do pracy i na nowy początek - wyjaśnił.

„Och, przepraszam Michael,” powiedziała. „Och, w porządku, Rose, tak naprawdę było najlepiej. Przynajmniej uniknęliśmy całej paskudnej sprawy rozwodowej.

Poza tym to było prawie sześć miesięcy temu. Oboje poszliśmy dalej i jesteśmy szczęśliwi” - powiedział. - A co z tobą? Jak to się stało, że zamieszkałeś w „Lost Angeles”? Co sprowadza taką piękną, słodką rzecz jak ty do tej krainy grzechu i rozpusty? - powiedział, uśmiechając się.

„Mieszkałem w Muncie w stanie Indiana. Mój ojciec był kaznodzieją w naszym kościele. Poszedłem do college'u biznesowego w Indianapolis, a kiedy skończyłem szkołę, wróciłem do domu, do Muncie.

Mieszkałem tam przez jakiś czas, aż do śmierci obojga moich rodziców. zdecydowałem, że muszę się stamtąd wydostać, zbyt wiele złych wspomnień. Oglądałem wszystkie stare filmy o Kalifornii i Los Angeles. Wyglądały tak cudownie… ciepło i słonecznie i wszyscy byli tutaj zawsze szczęśliwi. Pomyślałem więc, że dam to próba.

Oczywiście, nie wygląda to tak, jak na to wygląda w filmach - powiedziała. Potem cicho - prawie do siebie - dodała: „Ale to dobre miejsce do życia, jeśli chce się zgubić w tłumie”. Michael słyszał tę ostatnią część, ale postanowił ją odłożyć i zapytać ją o to innym razem.

„Cóż, najwyższy czas udać się do restauracji, Rose. Możesz przynieść parasolkę, wygląda na to, że może padać, zanim wrócimy. To kolejne kłamstwo, które mówią ci o tym miejscu - tak bardzo pada w południowej Kalifornii ! ” zachichotał.

- Okej, dziękuję - powiedziała Rose. Przeszukała szafę, aż znalazła stary znoszony parasol i włożyła płaszcz przeciwdeszczowy. „To niewiele, ale miejmy nadzieję, że pomoże” - powiedziała, gdy ją otworzył. Parasol nie był podarty, ale był tak noszony, że był blisko. - Postaram się zaparkować jak najbliżej drzwi wejściowych - powiedział.

Rose uśmiechnęła się do niego, po czym wzięła go za ramię i wyszli do restauracji. Weszli do jego samochodu, a on otworzył jej drzwi od strony pasażera. Kiedy usiadła, on sam obszedł się po stronie kierowcy i ruszyli do restauracji. - Więc dokąd zmierzamy? - zapytała Rose, gdy wjechali na autostradę. „W Santa Ana jest nowa meksykańska restauracja El Sombrero, o której słyszałem, że ma całkiem niezłe jedzenie.

Oczywiście znalezienie meksykańskiej restauracji w Los Angeles jest dość trudne, wiem” - zaśmiał się. Jechali na południe autostradą Santa Monica, aż wjechali na autostradę Santa Ana i skręcili na południe, kierując się w stronę Santa Ana. Gdy wjechali do Santa Ana, Michael zaczął szukać zjazdu N. Main St.

i znalazłszy go, zjechał z autostrady. Stamtąd było już tylko kilka przecznic do restauracji. Ale zanim tam dotarli, zaczęło trochę padać. Michael wjechał na parking i stwierdził, że jest dość pełny.

Nie mógł zaparkować blisko przodu miejsca, tak jak miał nadzieję, mimo że mieli rezerwację. - Nie mogę zbliżyć się do frontowych drzwi, ale nie chcę, żebyś się zbyt zmoczył, więc podjeżdżam do drzwi i wprowadzam cię do środka, a potem zaparkuję samochód i spotkamy się w środku, dobrze? powiedział. „Okej, dziękuję, Michael,” powiedziała, uśmiechając się do jego rycerskości.

Wysiadł i podszedł, żeby pomóc jej wysiąść z samochodu. Otworzyła parasol, a on pomógł jej dotrzeć do frontowych drzwi, które miały baldachim chroniący przed deszczem gości. Kiedy wyszła z deszczu, wrócił i przeniósł samochód na najbliższe miejsce parkingowe, wciąż w pewnej odległości od drzwi. Zanim Michael wrócił do Rose, był już całkiem mokry. „Och, Michael! Biedne dziecko, spójrz na siebie - jesteś przemoczony!” powiedziała.

„W porządku, nie roztopię się!” powiedział: „Chodźmy i znajdźmy stół”. Weszli do środka, a gospodyni zaprowadziła ich do stolika. Na szczęście był blisko kominka, więc mógł trochę wysuszyć się podczas jedzenia. Złożyli zamówienie i czekając na jedzenie, rozmawiali więcej. Rose zaczęła się naprawdę dobrze bawić, a Michael był wspaniałym towarzystwem.

Wsłuchiwał się w wszystko, co mówiła, zdając się trzymać jej każdego słowa. Nie zbył niczego, co powiedziała, ani nie dał do zrozumienia, że ​​to, co powiedziała, nie było takie ważne. Wręcz przeciwnie; wydawał się zjadać każde wypowiadane przez nią słowo, jakby to było jedzenie, i umierał z głodu. Rose również czuła się z nim zaskakująco dobrze. To nie było nic takiego, jak to sobie wymyśliła i wreszcie poczuła, że ​​może z nim porozmawiać i że nie musi patrzeć na każde słowo, które wypowie.

Zaczęła czuć się przy nim swobodniej. Kolacja była cudowna; Rose nie próbowała niczego tak pysznego, odkąd przyjechała do Los Angeles. Jadła głównie mrożone obiady albo zupę czy coś.

Nie było sensu robić wielkich, wymyślnych kolacji, kiedy jesz samemu przez cały czas! I nigdy nie wychodziła na obiad - najpierw dlatego, że naprawdę jej na to nie było, ale także dlatego, że nie miała samochodu. I tak byłaby zbyt nieśmiała i nieśmiała, żeby wyjść sama. Kiedy skończyli kolację, zapłacił czek, a potem poszedł po samochód, a ona czekała przy drzwiach, aż się zatrzyma. Zatrzymał się i wysiadł z samochodu, żeby jej pomóc. Złożył parasolkę i zamknął drzwi.

„Wydaje się, że deszcz trochę zebrał”, powiedział, gdy był w samochodzie. - Tak, ma. Mam nadzieję, że w domu nie jest tak źle! - powiedziała Rose. Wrócili do domu, do mieszkania Rose we wschodnim Los Angeles. Zanim dotarli do węzła Santa Monica / Santa Ana, już zaczęło padać.

"O jej!" Rose powiedziała: „Tam pada koty i psy!”. Podjechał do jej mieszkania i zaparkował na miejscu parkingowym dla gości. Wysiadł i otworzył jej drzwi, ustawiając dla niej parasol, żeby nie zmokła bardziej niż musiała.

Odprowadził ją do drzwi. „Czy chciałabyś wejść i poczekać; może deszcz wkrótce ustąpi”, powiedziała, nie chcąc, aby Michael zmokł jeszcze bardziej niż był. - Jasne - powiedział i weszli do środka. Zatrzymała go tuż za drzwiami.

„Poczekaj, przyniosę ci ręcznik” - powiedziała i wróciła do łazienki, wracając z ręcznikiem. - Proszę bardzo - powiedziała. Wysuszył włosy, gdy ona poszła po szlafrok, który miał założyć.

„Masz, Michael, wyjdź z tych mokrych ubrań, zanim złapiesz śmierć!” powiedziała. Odwróciła się, gdy on zdjął koszulę i spodnie. - Um… Rose, jak daleko mam się posunąć? on zapytał. „Cóż, jeśli jesteś przemoczony do skóry, przypuszczam, że będziesz musiał zdjąć bieliznę. Wrzucę wszystko do suszarki i za chwilę będziesz miała suche ubrania” - powiedziała.

Kiedy był rozebrany i miał ładny i bezpieczny szlafrok, powiedział: „Dobra, Rose, teraz można bezpiecznie się odwrócić”. Rose odwróciła się i nie mogła powstrzymać chichotania z niego. „Och, wyglądasz tak uroczo! Ta różowa szata i kwiatowy haft po prostu odbijają twoje oczy!” - powiedziała, nabijając się z niego.

- Naprawdę tak myślisz, nie byłem pewien, czy to za dużo! - powiedział, bawiąc się. - Daj mi swoje ubrania, ogierze, a wrzucę je dla ciebie do suszarki - powiedziała Rose. Wręczył jej mokre ubrania, a ona zabrała je do suszarki i wrzuciła je do ustawienia tarczy i uruchomienia maszyny.

Wróciła do salonu. „Czy chciałbyś filiżankę kawy czy coś w tym czasie, gdy czekamy na twoje ubrania?” zapytała. - Tak, filiżanka kawy brzmi dobrze, dzięki - powiedział.

- Musi być natychmiastowa; nie piję dużo kawy w domu. Czy to w porządku? zapytała. „Natychmiastowe jest w porządku” - powiedział. „Nie jestem koneserem kawy na żadnym etapie wyobraźni.

Dopóki jest gorąca, czarna i mocna, to działa na mnie”. - Cóż, czy zadowoli cię coś gorącego, czarnego i średniej mocy? powiedziała. - To też zadziała! Jestem pewien, że firma z nawiązką nadrobi to, czego brakuje w kawie - powiedział. Różane łóżko, "Dobra, zaraz wracam.

Nigdzie nie odchodź!" powiedziała. Spojrzał na swoją szatę i powiedział: „Nie sądzę, żebyś musiał się o to zbytnio martwić!” powiedział. Rose znowu zachichotała. Rose wróciła minutę później z dwoma parującymi filiżankami kawy. Podała mu jedną, a jedną wzięła.

Następnie usiadła na sofie obok niego, zachowując między nimi przestrzeń. Michael upił łyk kawy, po czym postawił ją na stoliku obok siebie. - Rose, możesz podejść bliżej… Już dawno nikogo nie ugryzłem - powiedział. Rose uśmiechnęła się i podeszła trochę bliżej. Wyciągnął rękę, objął ją ramieniem i przyciągnął jeszcze bliżej.

Siedziała z nim, ale wyczuwał zdenerwowanie… niepewny niepokój związany z nią. - Rose, dobrze się dzisiaj bawiłaś? zapytał ją. - Tak, zrobiłam. Dobrze się bawiłam.

Dziękuję za obiad - powiedziała. - Dobrze, cieszę się, bo ja też dobrze się bawiłem. Mogę więc zadać ci pytanie? on zapytał.

Rose nie wiedziała, dokąd z tym zmierza, ale trochę się denerwowała, wiedząc, że pyta, czy mógłby ją o coś zapytać. - C-co to jest? - zapytała, kuląc się w środku. Och, proszę, nie proś o nocleg! pomyślała. „Cóż, ty i ja znamy się już od jakiegoś czasu, rozmawialiśmy i wydawało się, że dobrze się dogadujemy. W końcu udało mi się zmusić cię do wyjścia ze mną, ale nadal wydajesz się… nie wiem… .

ostrożny i wahający się ze mną. Co się stało, Rose? To szata, prawda - nie lubisz mężczyzn, którzy noszą różowe ubrania! ”Powiedział, próbując ją rozluźnić i otworzyć przed nim.„ Nie, Michael, to nie jest szlafrok i to nie ty. To ja - powiedziała.

Potem Rose zaczęła mu opowiadać o swojej przeszłości. O swojej rodzinie i życiu w domu Sandersów dla dorastającej młodej dziewczyny. Michael słuchał uważnie, jak zawsze, gdy mówiła. Był zdumiony. co powiedziała mu o swoim wczesnym życiu i jak głęboko to na nią wpłynęło.

Nie mógł uwierzyć, że ktokolwiek mógł być tak stłumiony i tak ujarzmiony… jak jej rodzice mogli zmiażdżyć jej ducha w ten sposób. "Och, Rose… Nie miałem pojęcia! "Powiedział.„ To znaczy wiedziałem, że byłaś cicha i nieśmiała, ale… cholera! "Powiedział, potrząsając głową. Potem wziął jej ręce w swoje.„ Rose, spójrz na mnie, "on - powiedziała.

Podniosła głowę i spojrzała na niego. - Rose, kochanie, lubię cię… bardzo. Chciałbym nadal się z tobą widywać i umawiać na randki.

Obiecuję ci, że nigdy cię nie umniejszam, nie rozmawiam z tobą ani nie sprawię, że poczujesz, że nie warto, kiedy jesteś ze mną. To, co wydarzyło się w dzieciństwie, było takie złe. To straszna rzecz, która przytrafia się każdemu, a tym bardziej słodkiej dziewczynie takiej jak ty. To się już nie wydarzy, jeśli mam coś do powiedzenia na ten temat - powiedział jej.

„I zrobię co w mojej mocy, abyś zapomniał o swojej przeszłości, dając ci najlepszy prezent i, jeśli zechcesz, przyszłość, jaką mogę.”. Rose spojrzała w twarz Michaela, jej oczy biegały tam iz powrotem, gdy przetwarzała to, co jej powiedział. Potem jej oczy zaczęły wypełniać się łzami, aż wylały się i zaczęły spływać po policzkach.

Nie płakała, ale wiedział, że do niej dotarł. Widząc łzy, otarł je palcem. „To ostatnie łzy, które będziesz płakać ze mną” - powiedział. Potem przyciągnął ją do siebie i tym razem nie stawiała oporu.

Objęła go ramionami za szyję i pocałowali… pocałunek, na który Rose czekała całe życie….

Podobne historie

Życie toczy się dalej, córeczko

★★★★★ (< 5)

Dziecko potrzebuje lekcji…

🕑 13 minuty Historie miłosne Historie 👁 2,215

„Przyjaciółka właśnie powiedziała mi na Facebooku, że ostatniej nocy straciła 16 000 dolarów z powodu wyborów”. Podniosła głowę znad książki. „Czy powiedziała, jak to działa?…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Warsztaty pisarzy – część 2

★★★★★ (< 5)

Lisa i ja dzielimy się kolacją i sobą nawzajem…

🕑 27 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,577

Kiedy ona i jej siostra Trisha wróciły z odwiedzin u rodziców, zadzwoniła do mnie w ten poniedziałkowy wieczór. "Cześć Hank. Nadal jesteśmy umówieni na środę?" – Bez wątpienia –…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Cokolwiek - weekend doskonałości - część 1

★★★★★ (< 5)

Niespodziewany weekend poza domem zwala z nóg idealną dziewczynę…

🕑 18 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,497

Jeszcze go nie widziała, ale teraz się gapił, obserwując, jak przedziera się przez innych pasażerów. Jego uśmiech poszerzył się, gdy dostrzegł ją po drugiej stronie barierki w hali…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat