Czasami ten denerwujący dziwak o błędnych oczach....…
🕑 18 minuty minuty Historie miłosne HistorieTo nie był pierwszy raz, kiedy zostałam wyrzucona. Moja ostatnia „rodzina” nie różniła się tak naprawdę od ostatniej pary, do której zostałam wysłana. Ta sama stara historia, żyłem w spokoju przez około tydzień, potem około miesiąca bójki, a potem zrobiłem coś głupiego, policja zabrała mnie do domu i wyrzuciła, ale wciąż mówią wszystkim swoim bogatym znajomym z country clubu o mieszkaniu biednego niespokojne przybrane dziecko i jak „zmieniłem ich życie”. O idiotyzm obłąkanych podmiejskich statusów społecznych. Tak naprawdę nigdy nie chodziło o mnie, chodziło tylko o to, by prześcignąć swoich kolegów „dobrych wykonawców”, a przybrane dzieci zwykle trafiają na szczyty list filantropii.
Nigdy nie znałem mojej mamy, a ponieważ była nastoletnią dziwką, przeżyłem całe swoje siedemnaście lat jak brzydki szczeniak w funcie, którego nikt nie ma serca, by wydźwignąć się z tego nieszczęścia. zielone wzgórza przetoczyły się przez moje okno. Moja twarz była w pustym spojrzeniu, przestałem płakać nad rodzinami zastępczymi, przestałem dbać o to, gdzie jestem, byłbym r, gdziekolwiek pójdę. Samochód pracownika socjalnego pachniał starymi perfumami babci, sztuczne skórzane siedzenia były niewygodne i skrzypiały, gdy poruszałam lewą nogą.
Zrzędliwy mężczyzna spojrzał na mnie i westchnął, utrzymując stały kurs na prostej drodze przede mną, głaszcząc to, co zostało z jego siwiejących włosów, mamrocząc coś o łotrze. Moi nowi przybrani „rodzice” byli parą o imieniu Roy i Mary. Mieli córkę około czternastu lat. Miała na imię Kara. Żyli w środku przedmieścia, w moim piekle z dala od domu.
Cokolwiek. Nie byłbym tu długo. Nie próbowałem przybierać dla nich szczęśliwej twarzy. Nie zamierzałem udawać dobrego dzieciaka, miałem być szczery, pokazać im, w co się pakują.
Poszedłem do szkoły z papierosem w dłoni, wypuszczając ostatnie kilka oddechów, zanim wszedłem na kampus. Nie planowałem nawiązywać znajomości. Nie miałem żadnego.
Straciłem kontakt z nielicznymi, które zdobyłem w podstawówce i nigdy nie zostałem na tyle długo, by zainwestować w nowe. Nie przeszkadzało mi to jednak. Wszyscy albo się mnie bali, albo współczuli mi. Oba były w porządku.
Przez cały dzień zachowywałam tę samą obojętną minę, starając się ignorować cały szum wokół „nowej laseczki” i szepty „przybrane dziecko” lub „złe jajko” lub co tam, do diabła, lubiły dziwki z sąsiedztwa. plotkować. Pracownicy socjalni przekonali mnie, że muszę przejąć kontrolę! Miej odpowiedzialność! Więc dostałem pracę w kawiarni niedaleko szkoły.
Nienawidziłem każdej minuty tego. Nie mam pojęcia, dlaczego zatrudnili młodocianego przestępcę, takiego jak ja. Ale to sprawiło, że wszyscy się zamknęli i dało mi mniej czasu na planowanie bolesnej śmierci ludzi.
"Cześć ponownie," usłyszałem głos skierowany do mnie. Podniosłam wzrok znad kawy, którą robiłam, i zobaczyłam przystojnego mężczyznę, około dwudziestki, uśmiechającego się do mnie. Nie poznałem go.
Spojrzałam na niego dziwnie, mając nadzieję, że odkryje swój błąd, że zwrócił się do niewłaściwej dziewczyny. Nie zrobił tego, uśmiechnął się szeroko. - Nie bądź taki, Jordan – zaśmiał się, rzucając mi przebłysk swoich pięknych białych zębów. Spojrzałem w dół, na mojej koszuli nie było żadnej plakietki z nazwiskiem. – Znam twoje imię, kochanie – powiedział cicho.
"Czy ja cię znam?" Byłem zdziwiony. Ale wtedy to mnie uderzyło. „Double mocha latt guy, pamiętam cię” – odpowiedziałem na swój komentarz. Uśmiechnął się naprawdę szeroko, podając mu rękę.
Widywałam go codziennie przez ostatnie cztery miesiące. Uśmiechał się i mówił „dziękuję milady” za każdym razem, gdy podawałam mu kawę. Dziwak. „Miło w końcu z tobą porozmawiać, jestem Brycen.
Nazywaj mnie Bryce. – Miło cię poznać – uścisnąłem mu rękę, wcale nie zainteresowany. Miał kruczoczarne włosy, które sterczały na wszystkie strony, i wielkie, ogromne, niebieskie oczy, koloru nieba tuż przed zachodem słońca.
zaczyna się coś w kolorze ciemnoniebieskim. Bardzo dziwne. Był wysoki i szczupły, miał na sobie obcisłe dżinsy z działu kobiecego, sądząc po stylu tylnych kieszeni. To był powolny marcowy dzień.
postanowił spowolnić niechcianą socjalizację na mnie. Zadawał wiele dziwnych pytań. Zignorowałem większość z nich, rzucając mu ciemne spojrzenia, kiedy tylko mogłem.
„Ach, pusta ręka” wskazał na moją lewą rękę bez pierścienia. „Uhm …tak – zacząłem jęczeć. Wiedziałem, co będzie dalej. – To znaczy, że nikt nie ma do ciebie żadnych roszczeń prawnych – powiedział z błyskiem w oku.
– Zjedz ze mną kolację. pytanie. Podniosłem wzrok znad kontuaru, na który się gapiłem i zobaczyłem, jak humor opuścił jego oczy. Były głębokie i poważne.
Ostatnia rzecz na świecie, jakiej chciałem. spójrz na kawę, którą robiłem. – Och, daj spokój, nie wstydź się – pochylił się nad ladą, a jego paskudne bransoletki z tęczowych paciorków zabrzęczały o twarde drewno. – Szczerze mówiąc, cały czas myślałem, że jesteś gejem – odparłem. Uśmiechnął się i roześmiał serdecznym śmiechem.
– Wcale nie – powiedział, kryjąc się za tym znaczeniem. Gapiłam się na niego, mając nadzieję, że może jeśli spojrzę na niego wystarczająco gniewnie, przestraszy się i ucieknie. Nie zrobił. Odrzuciłem go jeszcze sześć razy, zanim moja zmiana się skończyła.
Następnego dnia powlokłem się do pracy, wlokąc stopy, narzekając na siebie, zdenerwowany tym cholernym światem, kiedy zauważyłem Pana Zdesperowanego siedzącego zadowolonego przy stole najbliżej lady. Jęknęłam, kiedy pomachał do mnie i próbowałem go zignorować. Siedział w kawiarni codziennie przez cały tydzień, trzy godziny dziennie, czyli dwadzieścia jeden godzin! To było dość przerażające, ale co mogłem zrobić? Nigdy nie zrobił niczego złego na tyle, żeby go złapać.
Nigdy nie pytał o mój numer, nie patrzył na moje cycki ani nigdy nie próbował mnie dotykać. Po prostu uśmiechał się do mnie i mówił dalej, chociaż nigdy nie słuchałem i nigdy nie odpowiadałem. Półtora tygodnia po swoim pierwszym małym debiucie zebrał się na odwagę, by zaprosić mnie ponownie.
- Przynajmniej idź ze mną na spacer, jeśli nie chcesz ze mną rozmawiać, tylko przyjacielsko – błagał w końcu. Przewróciłem oczami i wciągnąłem powietrze. "Czy zamkniesz się i odejdziesz, jeśli odejdę?" "Prawdopodobnie tak." – Masz umowę. Uśmiechnął się szeroko i usiadł z powrotem.
Chyba chciał, żebym poszedł na „spacer”, jak tylko skończę. - W porządku, robale, chodźmy na spacer – odparłam, gdy tylko moja zmiana się skończyła. Byłem zmęczony, tłusty i spocony, ale gówno mnie to obchodziło.
Właściwie miałam nadzieję, że to go na tyle odstręczy, że chce mnie zostawić w spokoju. Nie miałem wielkiej nadziei. Chwycił drzwi przede mną i przytrzymał je otwarte, kiedy weszłam przez nie, mój stary converse wydał z siebie dźwięk klepiący na końcu nieznośnej podłogi z linoleum, gdy wychodziłyśmy. – Park jest tylko przecznicę stąd – zauważył wesoło. – Nieważne – odrzuciłem to i poszedłem krok przed nim, zirytowany i chcąc wrócić „do domu”.
Przyspieszył tempo, więc był przy mnie, przez co jęknęłam, bo moje nogi były oczywiście dużo krótsze niż jego. – Jesteś tu nowy – stwierdził. – Śledzisz mnie czy coś? Spojrzałam na niego, bez humoru. "Nie, właśnie zapytałem twojego przełożonego." „Hmph”.
"Skąd jesteś?" "Chicago." – Jak tu trafiłeś? – zapytał, pytając mnie niebieskimi oczami. "Słuchaj, dlaczego to ma takie znaczenie?" "Dlaczego jesteś tak defensywny? Ja tylko pytałem, Jordan." Spojrzałam na niego i szłam dalej, ignorując go tak bardzo, jak tylko mogłam. „Czy mogę ci kupić lody?” skinął głową w kierunku stoiska z lodami. – Nie – odpowiedziałem, znowu zirytowany.
„Patrząc na wagę? Nie musisz, jesteś piękna, kochanie”. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego, zaciskając usta, żeby nie krzyczeć przekleństw, kiedy dzieci były w pobliżu. - Jaki, u diabła, jest twój problem? Nie masz innych siedemnastoletnich dziewczyn, które mógłbyś prześladować? Zapytałam. To tylko wywołało u niego uśmiech. Chciałem zdmuchnąć głupi uśmiech z jego głupiej twarzy, żeby zaczął krwawić po całej ziemi.
„Dwa lody czekoladowe” – powiedział facetowi z wózka. Zgarnął dwa i wręczył je Bryce'owi. Położył kilka rachunków na wózku i zwrócił się do mnie, jakby kazał mi prowadzić. Szedłem polną ścieżką przez środek parku z rękami skrzyżowanymi na obcisłej czarnej kurtce. Znalazłem ławkę i usiadłem.
Byłem pewien, że stalker zadaje mi bazillion przerażających pytań. Postanowiłem go udobruchać, zanim wrócił do domu i płakałem do swojego kota w samotnym, pustym mieszkaniu, w którym wyobrażałem sobie, że mieszka. Podał mi rożek, nie odważyłam się go zjeść.
Na wpół podejrzewałam, że to odurzył. – Dlaczego zawsze tak się ubierasz? wskazał na moje dżinsy z rozdartymi i łańcuszkami, poplamioną czarną farbą, stary, stary converse, koszulę zespołu, o którym nigdy nie słyszałem, i ciemną, ciemną kreskę do oczu. – Bo to lubię – odparłem. Prawda. "Czy jest to prawdziwe?" wskazał na swój nos.
Poczułem się. O tak, zapomniałem o kolczyku w nosie. – Tak – skłamałem.
– Czy to nie bolało jak diabli? "Dlaczego się przejmujesz?" Unikałam jego oczu, patrząc prosto przed siebie. – Bo wygląda na to, że to naprawdę boli. "Dlaczego się przejmujesz?" – spytałem jeszcze raz. "Nie, ja uh, jestem po prostu ciekawa. Przestań się tak bronić.
Chcę tylko z tobą porozmawiać." Patrzyłem na niego przez dłuższą chwilę i odpowiedziałem, używając jak najwięcej lodu w moim głosie. „A co, jeśli nie chcę 'pogadać'?” – Wtedy wstałeś i wyszedłeś – powiedział cicho. Dokładnie to zrobiłem. Mijały dni, bez śladu prześladowcy.
Ulżyło mi, że moja zmiana miała miejsce w spokoju, robiąc kawę dla wszystkich yuppies i bogatych snobów, którzy tułali się, z których większość nie była w stanie kontrolować własnego życia, więc zamówili kawę o nazwie dłuższej niż moja nauczycielka hiszpańskiego, aby poczuć się jak mogą coś osiągnąć. Smutne życie. Dopiero może dwa, trzy tygodnie później zacząłem odczuwać ukłucie żalu, a może i samotności. Mężczyzna niepokoił mnie. Jego wielkie oczy i szerszy uśmiech sprawiły, że się złościłem.
Więc dlaczego czułam się okropnie w środku? Czy nie powinnam być szczęśliwa, że odszedł? Opuściłem szkołę. Osunąłem się do pracy. Nie uśmiechnąłem się.
Nie udawałem uprzejmości. To wkurzyło menedżerkę, ale nikt inny nie miał takiego życia jak ja, pracując na jej trzygodzinne zmiany każdego dnia. Minęły trzy tygodnie od dnia, w którym zostawiłem go w parku. Wiedziałem, że już nigdy go nie zobaczę, ale nadal chciałem wszystko naprawić. „Jord”, zawołał mój menedżer.
Wszedłem do jej biura, wręczyła mi małą niebieską kopertę z moim nazwiskiem. Powiedziała, że nie wie, skąd się to wzięło. Wróciłem do lady i otworzyłem ją z ciekawością.
„Taka piękna dziewczyna nie powinna nosić tak smutnej twarzy”, tylko tyle mówiło. Byłem oszołomiony. Dwa dni później zostałem wezwany do biura w szkole, gdzie ktoś zostawił ciasteczka z moim imieniem, nikt nie wiedział, kto to zrobił. Byłem w drodze do domu i coś przykuło moją uwagę, gdy szedłem. To było graffiti na starym budynku.
„Jordan Jamie Ross, jesteś taki piękny pod każdym względem” jego krzywym, szorstkim charakterem pisma. Wyglądał na nowy, nie widziałem go wcześniej tego dnia, więc musiał być nowy. Ręce mi się trzęsły, gdy szukali ostrego mięsa w moim plecaku. „Tęsknię za tobą”, było wszystkim, co mogłem wymyślić.
Wszędzie dostawałem notatki i niespodzianki. Zaczynałem tracić rozum na fakt, że nie mogłem się z nim skontaktować. Nic o nim nie wiedziałem, nawet jego nazwisko.
Nie było mowy, żebym go znalazła. Zacząłem się poddawać, gdy nagle przyszła mi do głowy myśl. Pobiegłem do magazynu i zacząłem przekopywać stare rachunki sprzed miesięcy, aż znalazłem Marcha i dzień, w którym go poznałem.
Prawie się rozpłakałem, kiedy znalazłem jeden z jego nazwiskiem i podpisem. Chwyciłem to, wepchnąłem pudełko z powrotem na miejsce i pobiegłem do domu, trochę wcześnie, nie obchodziło mnie to. Wskoczyłem do Internetu i próbowałem wyszukać Brycena Carosa, na Facebooku, Twitterze, absolutnie wszędzie. Nie miał szczęścia, nikt nim nie był. Westchnąłem i opadłem na krzesło przy komputerze, pokonany i zasmucony, i po raz pierwszy od sześciu lat pozwoliłem łzom płynąć.
Poszedłem do szkoły, bardziej rozdrażniony i przygnębiony niż zwykle. Nie wiem dlaczego. Myślałem, że na pewno nienawidzę jego wnętrzności… ale odszedł i pustkę, kiedy odszedł. Tego dnia dostałem nowego partnera laboratoryjnego. To naprawdę nie byłoby ważne dla mojego życia, poza tym, że nazywał się Justin Caros.
Moje serce podskoczyło. "Justin," zwróciłam się do niego, ledwo będąc w stanie powstrzymać moją radość, wyglądał na zszokowanego, kiedy z nim rozmawiałam. – Czy masz brata o imieniu Brycen? Przez dłuższą chwilę patrzył na mnie dziwnie i odpowiedział: „Nie”. Moje serce zatonęło, ponownie przestrzelone.
– Mam kuzyna – odpowiedział z namysłem. "Ile on ma lat?" Zacząłem się naprawdę ekscytować. – Dwadzieścia – odpowiedziała z wahaniem. Chciałem krzyczeć! – Mieszka w okolicy? – Tak, znasz go? – Tak, masz jego numer? Rozpaczliwie potrzebuję go złapać, to takie pilne – błagałam. Spojrzał na mnie dziwnie.
– Nie mam tego. Ale jutro się z nim zobaczę, mogę to zdobyć. – Powiesz mu, że Jordan próbuje go złapać? I że jest jej przykro? Skinął głową, wciąż zszokowany. Na moje szczęście Justina nie było w szkole przez cały następny tydzień. Najwyraźniej dogodnie złapał grypę.
Umierałam, żeby wiedzieć! Bolało mnie serce i umysł na widok Bryce'a. Chciałem go pocałować, dotknąć i przytulić! Zrobiłbym wszystko. Traciłem rozum. Niespodzianki ustały, podobnie jak notatki. Każdego dnia ukłucie bólu wbijało mi się w serce, gdy widziałam nasze graffiti.
Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek widział to, co napisałem. Zastanawiałem się, czy nadal o mnie myśli. Była połowa maja i byłem załamany przez tajemniczego mężczyznę, którego prawie nie znałem. To było głupie.
Nikt nigdy na mnie nie wpłynął, ale każdego wieczoru zmuszał mnie do płaczu. Chciałem tylko go zobaczyć. Pod koniec dnia moje stopy zaciągnęły mnie do samochodu, aby znaleźć duży biały kawałek papieru przyklejony taśmą do przedniej szyby, tak że musiałbyś być w środku, żeby go przeczytać. Pogrzebałam w otwieraniu drzwi, starając się wejść do środka. „Kochany Aniele” – czytało.
"Nie mogę za całe życie wyrazić moich uczuć śmiertelnymi słowami, proszę bądź moją pięknością na balu - jeśli przyjmiesz moje zaproszenie, spotkaj się ze mną pod drzwiami kawiarni o 20:00 w maju." Dosłownie krzyczałem, łzy wdzięczności spływały mi po twarzy, gdy śmiałem się histerycznie. Moje nerwy stawały się we mnie najlepsze. Powtarzali mi, żebym się odwróciła, wróciła do domu, unikała zranienia, jakie może to spowodować.
Ale moje miarowo bijące serce powiedziało mi absolutnie nie, że muszę iść. Moje serce wygrało. Sklep widziałem w ciemności. Moje drżące ręce skierowały mój samochód na parking i sapnąłem! Na środku parkingu stał stół, biały obrus, oświetlony otaczającymi go świecami. Ale nigdzie go nie było.
Wysiadłam z samochodu i usiadłam przy stole, moja niebieska sukienka szeleściła, gdy się ustawiałam. Moje serce waliło milion mil na godzinę, nie mogłem się powstrzymać przed drżeniem w oczekiwaniu. To było 8:1. Jeśli zrobił to wszystko i postawił mnie, zasłużyłem na to. Byłem dla niego okropny.
Czekałem w milczeniu jeszcze kilka minut, decydując, czy nie wracam do domu, i poddaję się. – Jordan – usłyszałem znajomy głos szepczący z cieni. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak wchodzi w krąg świec. Na jego widok wydałem z siebie zdziwiony okrzyk. Jego czarne włosy wciąż były rozczochrane, ale był zorganizowanym chaosem.
Elegancki smoking, ładne buty i niebieski krawat, dokładnie w kolorze mojej sukienki, były jego strojem. Wstałem. Podeszłam do niego na obcasach, wyczyn, którego nie udało się tak łatwo pokonać dla kogoś, kto nigdy wcześniej ich nie nosił, a on trzymał mnie za obie ręce, a moje ciało drżało pod jego dotykiem. Dostrzegłem ocean w czasie przypływu w jego pięknych oczach, urzekający wachlarz doskonałości, prawie niemożliwy do odwrócenia wzroku.
„Bryce ja… tak mi przykro, spójrz, nie chciałem, uh, ja…” Jego palec przycisnął do moich ust, uciszając mnie. Jego blada skóra pięknie ukazana w świetle świec, byłam tak zahipnotyzowana jego nieskazitelną urodą. Moje wnętrzności zaczęły reagować, kiedy zobaczyłem, co robi. Jego dłonie spoczęły na moich policzkach, sprawiając, że włosy na karku stanęły mi dęba, a moje dłonie się zacisnęły, az moich ust wydobyło się głupie bełkotanie. Jego oczy uśmiechnęły się do mnie i nagle jego usta zbliżyły się do moich, powodując, że mój oddech nabrał szybkich, nieregularnych oddechów, naśladując przykład mojego nieregularnego bicia serca.
Właśnie wtedy, gdy myślałam, że spalę się wewnętrznie, przycisnął swoje usta do moich, bardzo lekko, nie byłam pewna, czy nie śnię. Przestałem oddychać. Moje kolana zaczęły się uginać. Drżałem, trząsłem się i byłem wrażliwy! Spuściłem czujność. Straciłem kontrolę nad emocjami.
Byłem przerażony, skamieniały! Kocham to. Powoli odsunął swoje usta od moich, szybko przyciskając je do mojego czoła, potem nosa, a potem po kolei powiek, słodkie, delikatne, delikatne jak motyle pocałunki. „Nigdy nie widziałem nic piękniejszego niż serce zmiękczone w pięknej dziewczynie” – powiedział cicho, cały czas wpatrując się w moje oczy. Brakowało mi słów. – Zawsze wiedziałem, że jest w tobie dobro, kochanie – otoczył mnie swoimi długimi ramionami, przytwierdzając mnie do swojej klatki piersiowej.
Moje ramiona owinęły się wokół jego szyi w długo oczekiwanym uścisku, bezpiecznie trzymając go przy mojej piersi, nigdy nie planując puścić. Sięgnął ręką do kieszeni i nacisnął przycisk na pilocie, zaczęła grać wolna piosenka, którą często słyszę w kawiarni. Spojrzałam w jego błyszczące oczy, gdy jego ręce znalazły drogę do moich bioder. W rytm muzyki nauczył mnie tańczyć w ciszy, gdy szliśmy dalej.
Spojrzałam na gwiazdy, cicho dziękując bogu za cud, który przede mną postawił. Po raz pierwszy w całym moim życiu moje rozbite serce było idealnie zjednoczone i należało do najbardziej nieprawdopodobnego kandydata. Minęły lata od tego pierwszego tańca, chociaż widzę go, powącham, doskonale czuję oczami wyobraźni, nie ma go już ze mną. Brycen zmarł trzy lata później, w rocznicę tamtej nocy.
Miał białaczkę; dowiedział się tego ranka, kiedy po raz pierwszy ze mną rozmawiał. Brak czasu zainspirował go do skontaktowania się z przybranym dzieckiem, pracującym w kawiarni. Chciał coś zmienić, chciał coś dla kogoś znaczyć. Dla mnie miał na myśli świat.
To był ten mężczyzna, z którym pocałowałam się po raz pierwszy, pierwszy taniec, pierwsza randka, pierwszy facet, z którym trzymałam rękę, facet, z którym straciłam dziewictwo, pierwsza osoba, którą kochałam, wszystko dlatego, że był pierwszy mężczyzna, który pokazał delikatną rękę i czułe serce..
Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…
🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,424„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuLynn i Adam kontynuują letni taniec…
🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,928Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuDla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…
🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 2,074Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksu