Odkupienie pożądania, część pierwsza

★★★★★ (< 5)

Czuję to, rzeczy powoli zaczynają się rozmrażać.…

🕑 6 minuty minuty Historie miłosne Historie

Teraz przez całe życie pragnąłem tylko akceptacji. Od chwili, gdy zostałem wprowadzony do tego życia, byłem skazany na niepowodzenie i rozczarowanie. Jak wiele innych młodych kobiet, ciągle czułam się przytłaczająco samotna. Jednak byłem sam do tego stopnia, że ​​byłem prawie dysfunkcyjny.

Z niską samooceną i poważnymi problemami z zaufaniem zawsze trudno było znaleźć drogę do związków. Jednak znalazłem to, czego szukałem. Nazywał się Vincent i był wystarczająco słodki.

Był moim pierwszym poważnym związkiem. Jednak zawsze miał sposób na jeszcze większe rozdarcie tej pustki izolacji. Za każdym razem, gdy byliśmy razem, mówił mi zwykłe „Kochanie, kocham cię”. i „Chcę być z tobą cały czas”.

Ale słowa to nic. Udowodnił, że to prawda. Nigdy go nie było i ledwo mógł znaleźć dla mnie czas. W końcu poczułem, że każda moja próba pogłębienia naszego związku była bardziej jak kolejny ukłucie irytacji w jego gorączkowym życiu.

W miarę upływu czasu nasz pożądliwy, mały związek powoli zanikał… ale żadne z nas nie zdecydowało się go zerwać. Raz po raz unikałem potencjalnych związków z innymi mężczyznami, ponieważ wciąż wierzyłem, że chcę tylko Vincenta. Niczego bardziej nie pragnęłam niż jego akceptacji, tak jak zawsze. Chciałam, żeby mnie pragnął… a bolesny strach przed zostawieniem przez niego był zawsze w moim umyśle.

Byłem taki sam. Dzień po dniu czekałem na niego… To, co zaczęło się jako zwykłe, romantyczne randki, w końcu przekształciło się w kilka soczystych sms-ów z napisem „Tęsknię za tobą xoxo”. W końcu zaczęłam się poddawać, nawet myślałam, że znalazł coś lepszego… Albo kogoś.

Kiedy moja melancholia lgnęła do mnie, kurczowo lgnęłam do wszystkiego od niego. Niechętnie wyjeżdżam i umieram za więcej… Odszedłem od zmysłów. Aby wypełnić bolesny czas między moimi spotkaniami z Vincentem, często dla zabicia czasu czytam sprośne romanse.

Moja kolekcja zaczęła się gromadzić z upływem miesięcy. Robiłem cotygodniowe wycieczki do księgarni, żeby kupić te powieści. Często zawstydzony i przestraszony, że ktoś, kogo znałem, może mnie przyłapać w tej sekcji. Miałem tendencję do odwracania oczu od podłogi i udawania zagubionych, gdy inna osoba wchodziła na niesamowicie długie wyspy. Wydawało mi się, że pociąga mnie bardziej dominujący rodzaj powieści uległych.

Założyłem, że to z powodu braku uwagi Vincenta. Myśl o mężczyźnie pragnącym mnie tak bardzo, że byłby w stosunku do mnie namiętnie energiczny, doprowadzała mnie do szaleństwa z zauroczenia. Spacerując po zwykłej wyspie, udało mi się znaleźć powieść „Zniewolone serca”. Naprawdę nie zawracałam sobie głowy patrzeniem przez sprośną, intensywnie różową okładkę, ponieważ się spieszyłam.

Vincent obiecał, że przyjdzie do mnie tej nocy, a ja byłam przesadnie podekscytowana, żeby pobiec do domu i wystroić się dla niego. Przyłożyłem książkę do piersi, na wypadek gdyby inni byli świadkami mojego zakupu, i szybko ruszyłem w stronę kasy. Wtedy wszystko się zmieniło.

Kiedy zaryzykowałem w kierunku kasy, udało mi się wpaść prosto na mężczyznę niosącego gorącą kawę. Kubek przewrócił się na mnie, moja jeszcze nie kupiona książka i mężczyzna też. Poczułem, jak ciecz przesącza się przez moje ubranie, szybko zmieniając temperaturę, gdy wsiąka do środka. „Tak mi przykro!” – wykrzyknąłem, patrząc w górę, żeby zobaczyć, że mężczyzna jest w porządku. Otrząsnął się z rękawa, roześmiał się po prostu i powiedział: „Nie musisz przepraszać, wszystko w porządku?” Zapytał z grubym europejskim akcentem.

Spojrzał na mnie i mogłem umrzeć. Wszystko w jego wyglądzie zapierało mi dech w piersiach. Miał ciemne włosy, dzikie i nieposkromione, z intensywnie orzechowymi oczami i doskonale ukształtowaną twarzą. To było tak, jakby moje romanse ożyły. Jakby to była moja nowa odpowiedź na wszystko, znów odwróciłem wzrok na ziemię.

- T-tak… wszystko w porządku. Zaśmiałam się nerwowo, wstydliwie zakrywając dużą plamę kawy, która wciąż rozlewała się na moim brzydkim płaszczu. Oczywiście musiałam ubierać się jak dama z torebek, w dniu, w którym wpadłam na wysokiego, ciemnego nieznajomego. Sięgnął w dół i podniósł moją sprośną powieść, którą ja nieświadomie upuścił.

„Wydawało się, że coś upuściłeś” zaczął mówić, gdy wyrwałem mu książkę z ręki. „O tak, to moja. Dziękuję." Powiedziałem szybko, chowając różową katastrofę za plecami. "Bardzo mi przykro z powodu twojej kurtki, proszę pana, proszę pozwolić mi zapłacić za nową." Żałowałem tych słów, zanim je powiedziałem, jego kurtka było wyraźnie bardzo drogie, a ja wciąż próbowałem spłacić moje pożyczki studenckie. „Proszę, podaj mi swój numer, abym mógł się z tobą skontaktować”.

Dodałem. "Cóż, nie jesteś bardzo do przodu, już pytasz o mój numer?" rozmyślał. Na jego olśniewającej twarzy pojawił się kolejny oszałamiający krzywy uśmiech. Zbyt zszokowany jego obecnością, żeby chociaż pomyśleć o dowcipnej odpowiedzi, niezdarnie zacząłem grzebać w kieszeniach w poszukiwaniu portfela. „Jak niegrzeczny z mojej strony, pozwól mi teraz za to zapłacić”.

Powiedziałem, wyciągając portfel z kieszeni. Gdy wyciągnęłam portfel, położył rękę na mojej. Było tak ciepło.

Spojrzał mi w oczy i powiedział niezbyt przyjaznym tonem: „Nie przyjmę twoich pieniędzy, nie jest to dla mnie dobre”.… Więc on też był rycerski? Przez dobrą chwilę wpatrywaliśmy się w siebie i byłem pierwszym, który przerwał spojrzenie. – Ale z pewnością mogę coś zrobić, żeby to zrekompensować. Zniszczyłem twoją kurtkę.

Spojrzał na swój rękaw, plama nie miała zamiaru szybko wyjść. „To, co masz, co zamierzasz z tym zrobić?” On zapytał. Głupio się jąkałem. „Cóż… miałem za to zapłacić, ale nie wiem, co innego mógłbym zrobić…” „Daj mi rękę”.

"Co?" – spytałem zdezorientowany. "Powiedziałem, podaj mi rękę." Niechętnie wyciągnąłem do niego rękę. Chwycił mnie trochę szorstko za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Wyciągając z kieszeni złoty długopis, zapisał mi adres na nadgarstku: „Jeśli tak bardzo chcesz to naprawić, przyjdź dziś wieczorem pod ten adres i zjedz ze mną kolację”.

Posłał mi kolejny krzywy uśmiech, pocałował mnie w nadgarstek, puścił i zniknął. Nawet nie miałem czasu odmówić. Uczucie atramentu spoczywającego na mojej skórze sprawiło, że całe moje ciało bolało o więcej..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat