Moja dziewczyna ze Sztokholmu

★★★★★ (< 5)

Gdy jego próba napadu kończy się niepowodzeniem, Simon znajduje pomoc z najbardziej nieprawdopodobnego źródła; jego zakładnikiem.…

🕑 23 minuty minuty Historie miłosne Historie

O kurwa, o kurwa, o kurwa! Ja nie… ja nie… Jak wpakowałem się w te sytuacje? Zerknąłem przez rolety na scenę poza biurem. Co najmniej trzy radiowozy stały teraz zaparkowane na zewnątrz z drzwiami otwartymi jak tarcze, a wokół nich ustawiono uzbrojoną policję. Właściwie uzbrojony, jak w broń! Nigdy wcześniej nie widziałem prawdziwej broni.

„Uwolnij dziewczynę i wyjdź z rękami na głowie” – nadeszła instrukcja z głośnika. Przeczesałam dłonią włosy, które robiły się teraz długie, odkąd nie miałam szansy na ich obcięcie od miesięcy. Potem spojrzałem na kobietę zwiniętą w kącie pokoju. To było jak wtedy, wiele lat temu, kiedy mama wpadła na mnie, kradnąc jej bieliznę.

To nie było to, na co wyglądało. Dobra, w porządku, kradłem bieliznę, ale tylko dlatego, że musiałem! To nie było tak, że miałam z nimi coś zrobić. Mój brat groził, że powie tej dziewczynie w szkole, że ją lubię i… pokręciłem głową.

Bielizna nie była teraz ważna. Chodziło o to, że patrzyła na mnie, jakbym był najgorszym rodzajem zboczeńca; gdybym kradł cokolwiek innego, nie byłoby tak źle. Więc okej, kradłem ze skarbca firmy ubezpieczeniowej. Ale dziewczyna w kącie była komplikacją. To ona odróżniała kradzież bielizny od czegoś mniej obciążającego.

Teraz nie byłem tylko zdesperowanym złodziejem, byłem brać zakładników. Zaszlochała, a moja klatka piersiowa zacisnęła się. Budynek miał być pusty; to było niedzielne popołudnie za głośne wołanie! Ale pojawiła się znikąd. Praktycznie weszłam w nią, wychodząc z pokoju skarbca, wciąż chowając więzy do torby, czując się bardzo z siebie zadowolona.

W panice krzyczałam na nią, żeby weszła na podłogę i tam została. Piętnaście minut później nadal tu byliśmy. - Przepraszam – powiedziałem, kucając obok niej. "Proszę nie płacz, nie zrobię ci krzywdy.

Muszę tylko wymyślić, co robić." Odsunęła się ode mnie. Wstałem i cofnąłem się. Cholera, cholera, cholera.

Mogłem sobie tylko wyobrazić, że cała ta sprawa trafi do wiadomości. Znowu wyjrzałem przez żaluzje. Tak, już dwa furgonetki informacyjne na końcu ulicy. To było tak, jakby policja wiedziała, że ​​tu będę, zanim jeszcze przyjechałem, byli tu tak szybko. Gdyby tylko okazywali takie poświęcenie, kiedy moje życie płonęło na moich oczach, to może… ale to było teraz nieistotne.

Zsunęłam się plecami po ścianie i usiadłam z rękami na podciągniętych kolanach. Jeśli chodzi o prasę, byłem prawdopodobnie terrorystą, gwałcicielem i każdym innym nikczemnym potworem. Osunąłem się do przodu z głową ukrytą w dłoniach.

Jak mogę się z tego wydostać? Myśleć! "Czy wszystko w porządku?" - zapytała dziewczyna. Spojrzałem w górę i zobaczyłem, że marszczy brwi. Śmiałem się. „Nie mogę policzyć sposobów, w jakie nie czuję się dobrze”.

– Ale musiałeś zdawać sobie sprawę, że to się stanie, prawda? Przestępczość nigdy się nie opłaca. – Ani twoja pieprzona firma ubezpieczeniowa. Rozwinęła się trochę.

"Co masz na myśli?" – To znaczy, nie byłem przestępcą, dopóki twoja firma nie spieprzyła mi życia. Gdyby zapłacili za moje roszczenie, nigdy nie byłbym spłukany i bezdomny, nie zwróciłbym się z desperacji do lichwiarza i nie miałbym nikogo, kto czekałby pod koniec tygodnia, żeby połamać mi nogi. Odwróciła wzrok, jakbym uderzył ją w twarz. – Przepraszam – powiedziałem.

– Nie miałem na myśli, że to twoja wina czy coś. Nieśmiało podniosła wzrok. "Co się stało?" „Ktoś spalił mój dom”.

Jej zmarszczenie brwi powróciło. "Ale byłeś ubezpieczony od obrażeń od ognia, prawda?" „Istnieło wystarczająco dużo dowodów, aby pokazać, że było to celowe, ale za mało, by kogoś obciążyć. Dlatego firma przykleiła wielką naklejkę do moich akt i zaoszczędziła ćwierć miliona”. "O Boże, przepraszam." "Ha, jakbym spalił cały mój dobytek, żeby otrzymać wypłatę gotówki, którą i tak musiałbym użyć, żeby wszystko wymienić." „Właściwie jestem tu dzisiaj, ponieważ zrezygnowałam w piątek” – powiedziała.

Wstała i podeszła, by usiąść obok mnie. – To miejsce sprawia, że ​​cierpnie mi skóra. Przyszedłem posprzątać biurko. Po raz pierwszy właściwie na nią spojrzałem. Była wygodnie na okrągłej stronie szczupłej, z miękkimi krzywiznami.

Jej tył ładnie wypełniał jej dżinsy, które rozszerzały się u dołu nad niechlujnymi tenisówkami. Nosiła festiwalową koszulkę nałożoną na bluzkę z długim rękawem. To był bardzo chłopięcy strój, ale sprawiał, że wyglądała uroczo. Fale ciemnych włosów okalały jej słodką okrągłą twarz.

Poczułem lekkie mrowienie, gdy usiadła obok mnie. Z tym wszystkim, co się wydarzyło, minęło trochę czasu, odkąd byłem z kobietą. Moja dziewczyna w czasie pożaru pokazała swoje prawdziwe oblicze, gdy potrzebowałem miejsca na nocleg.

Okazało się, że zawsze spotykaliśmy się u mnie, ponieważ była mężatką. Leżąca suka! "Jak masz na imię?" - zapytała dziewczyna. "Um…" Czy mam jej powiedzieć? Mogłaby powiedzieć policji… och, kogo żartowałem? Jedynym sposobem, w jaki wyszedłem z tego budynku, było zakucie w kajdanki. "Szymon." – Jestem Josie. Wiesz, może będę w stanie pomóc ci znaleźć akta twojej sprawy.

Gdybyś je miał, mógłbyś pozwać ich tyłki. Śmiałem się. Taka możliwość przyszła mi do głowy już wcześniej, ale jak mogłem przejąć ogromną firmę, skoro nie było mnie stać nawet na prawnika? - Jakie to ma znaczenie? Aresztują mnie, jak tylko stąd wyjdę. "Dlaczego?" "Hę?" Spojrzałem na torbę pełną obligacji.

– Jeśli odłożyłeś obligacje, co zrobiłeś źle? „Załóż obligacje…” W mojej głowie pojawiła się wizja Gary'ego „Pięści” O'Neila, człowieka, któremu niedawno przedstawili mnie moi wierzyciele. "Nie, potrzebuję tych pieniędzy!" "Dlaczego miałbyś potrzebować pieniędzy w więzieniu?" „Ja… ja…” Miała rację. – Słuchaj, nie chcesz tego, prawda? Odwróciłem się do niej, używając ruchu, by odsunąć się trochę dalej. "Dlaczego chcesz mi pomóc?" Jej oczy rozszerzyły się, gdy spotkały moje i westchnęła.

"Ja… nie wiem." Co było nie tak z tym zdjęciem? No tak, ten fragment, w którym miała być moją zakładniczką! Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałem, było dodanie napaści seksualnej do mojej listy wyroków skazujących. Zerwałem się na nogi. "Spójrz, wycofaj się, dobrze. Nie znasz mnie." - Nie, ja po prostu… nie wyglądasz na złego faceta, po prostu na kogoś, kto został przerżnięty.

Przepraszam, tylko próbowałem pomóc. – Cóż, nie powinieneś. Wstała ze mną.

– Nie powinno co? Pisk z głośnika na zewnątrz sprawił, że podskoczyłem. „Powtarzamy, uwolnij dziewczynę i poddaj się. Masz dziesięć minut na wykonanie”.

– Och, kurwa, kurwa, kurwa – mruknąłem. Josie położyła rękę na moim przedramieniu. "Ciii, uspokój się.

Możemy to naprawić, dobrze?" – Nie wiem, to jest takie popieprzone. Jej oczy biegały dookoła, jakby myślała o różnych rzeczach. - Dobra, posłuchaj. Jak policja cię znalazła? - Myślałem, że… nie wiem.

„Cóż, to nie byłem ja, więc to musiał być alarm…” Zmarszczyła brwi. – Ale skąd oni o mnie wiedzą? Potrząsnęła głową. „Rozwiążemy to później.

W tej chwili musisz odłożyć to, co ukradłeś, i usunąć wszelkie ślady, które kiedykolwiek zostały dotknięte. Możesz to zrobić? Spokojne, kontrolowane zapewnienie w jej głosie było uspokajające. Kiwnąłem głową i podniosłem torbę. „Czekaj, potrzebuję twojego nazwiska i adresu, żeby znaleźć twoje akta”.

Podałem jej swoje dane i ruszyłem do naprawiłem moją zbrodnię. Ponownie ułożyłem więzy i wytarłem każdą powierzchnię, której dotykałem pamiętałem, a kilku byłem prawie pewien, że nie. Dzięki Bogu, że nie uszkodziłem włamania się do skarbca. Właśnie użyłem znacznego łapówka, żeby dostać kod; dalsza zaliczka od pracodawców Pana Pięści. Kiedy wróciłem do pokoju, Josie już nie było.

O kurwa! Co ja sobie myślałem? Czy naprawdę mogę być aż tak tępy? Wiem, będę zostaw zakładnika samego z moim imieniem, szczegółami i tym, jak wyglądam. Kurwa! Jak ona tak łatwo mnie oszukała? Może dlatego, że nie miałam być pieprzonym przestępcą! Wciąż zastanawiałem się nad głębią mojej głupoty, kiedy ona pojawiła się w drzwiach, dysząc, ściskając plik papierów. „Dobra”.

Wcisnęła papiery do torby. „Hę?” „Twoje akta”. rzucił się na jej zegarek.

„Mamy jeszcze tylko kilka minut. Słuchaj, myślałem. To ktoś z zespołu ochrony zasugerował, żebym przyszedł dzisiaj. Powiedział, że zwolni ochronę budynku”.

- Myślałem, że ich spłaciłem. Dwóch facetów. Żeby przejść przez ochronę i dać mi kod do skarbca. – Myślę, że cię wrobili i wrzucili mnie do mieszanki, żeby mieć pewność, że policja zwróciła na to uwagę. "Więc co, do cholery, mam teraz zrobić?" Uśmiechnęła się.

"W porządku, po prostu wyjdź stąd." "Chyba żartujesz." - Nie, nie jestem. Nic nie zostało skradzione. Po prostu powiedz im, że byłeś tu ze mną, aby pomóc mi w uprzątnięciu moich rzeczy.

Znów spojrzała na zegarek. – Ale oni mają broń – powiedziałem. – Nie zrobiłeś nic złego. Wszystko będzie dobrze.

Szybko przejrzała historię z okładki i kazała mi ją powtórzyć. Moja głowa była oszołomiona, już dawno przestałem próbować rozgryźć, co się dzieje. „To jest twoje ostatnie ostrzeżenie” – rozległo się wołanie z zewnątrz. "Poddaj się teraz." Moja klatka piersiowa napięła się i zaczęłam się hiperwentylować. Josie pochyliła się i przycisnęła usta do moich.

Zawahałem się, nie powinienem tego robić; była moją zakładniczką. Ale jej usta były tak miękkie i słodkie. Łagodzący. Oczywiście jak na zakładnika wydawała się zaskakująco dowodzić.

Wsunęła rękę w moją, a ja ją ścisnąłem. – Chodź – powiedziała. Wsadziła mi w ramiona pudełko swoich rzeczy i wzięła swoją torbę. Potem zaprowadziła mnie do frontowych drzwi i wyszła na oświetloną słońcem ulicę, bym spojrzała na świat. To popołudnie było jednym z najbardziej wyczerpujących w moim życiu.

Policja przesłuchiwała mnie w kółko. Kiedy przesłuchanie zaczęło skłaniać się bardziej w stronę wykładu o marnowaniu czasu policji, wiedziałam, że uszło mi to płazem. W końcu wypuścili mnie bez zarzutów tuż przed dziesiątą wieczorem. Oczywiście wciąż byłem spłukany i czekało mnie spotkanie z „pięścią”. Stałem na poboczu ulicy przed posterunkiem policji, próbując wymyślić mój następny ruch.

– Hej – zawołała za mną Josie. Odwróciłem się, a ona podeszła. Przesunąłem dłonią po twarzy i wziąłem głęboki oddech.

"Nie wiem co powiedzieć, byłeś niesamowity. Dziękuję." Uśmiechnęła się nieśmiało i miałem przelotną wizję jej leżącej na miękkich poduszkach, kiedy się z nią kochałem. Źle, tak źle.

Nie mogłem, nie po tym, co się stało. Poza tym nie miałem jej nic do zaoferowania. – To dla ciebie – powiedziała, wręczając mi papiery z biura. Bóg jeden wie, jak ukryła je przed policją. "Co teraz zrobisz?" zapytała.

Wzruszyłem ramionami. „Kurwa wie. Chyba połamał mi nogi wielki irlandzki bandyta”. "Co nie." Przygryzła wargę i przysunęła się bliżej. – Znajdę gdzieś pieniądze – powiedziałem.

„Mam jeszcze trzy dni, jak trudno jest znaleźć dziesięć kawałków w trzy dni?” – Chodź i zostań ze mną – wypaliła. - Co? Nie, nie mogłem. - Tak, możesz, mówię ci, możesz. Jej oczy błyszczały nerwowym oczekiwaniem, jakby bała się mojego odrzucenia.

Była na to nazwa, jakaś specjalna nazwa dla jeńców przywiązanych do swoich porywaczy czy coś takiego. Gdybym się zgodził, wykorzystałbym ją, prawda? „To naprawdę żaden problem” – dodała. "Mam wolny pokój, jeśli nie chcesz… no wiesz." Urwała. Poczułem ciepły blask podniecenia, gdy jej policzki nabrały różu. Taki słodki, taki sprytny i silny.

Właśnie uratowała mi tyłek i teraz oferowała więcej pomocy, na którą nie zasługiwałam. – Tylko jeśli jesteś pewien – powiedziałem. Słaby! Byłem tylko słabym, oportunistycznym draniem. – Jestem pewna – powiedziała, posyłając mi podekscytowany uśmiech.

Zaprowadziła mnie do swojego samochodu i zawiozła do domu; małe dwupokojowe mieszkanie. Kiedy wpuściła mnie i wskazała, gdzie jest łazienka i kuchnia, zacząłem się zastanawiać, kto był oprawcą, a kto jeńcem. Odepchnąłem to uczucie i zrzuciłem buty przy jej drzwiach. „Dziękuję ci bardzo za to. Nie sądzę, żebym mogła stawić czoła nocy na ulicy po tym wszystkim dzisiaj.” - To żaden problem.

Przyniosę nam coś do jedzenia, jeśli chcesz. "Dzięki, umieram z głodu. Czy mogę… hm, mogę skorzystać z twojego prysznica?" Znalazła mi ręczniki i trochę szamponu i zostawiła mnie.

Ciepła woda ukoiła moje postrzępione nerwy i zmyła napięcie z mojego ciała, podczas gdy mój umysł wędrował do myśli o Josie. Normalnie byłam bardziej za wysokimi, chudymi blondynami, ale było w niej coś. Coś, co sprawiło, że tęskniłem za nią głębiej niż tylko pragnienie jej ciała.

Nie żeby jej ciało też nie naciskało zaskakującej ilości moich guzików. Z roztargnieniem pogłaskałem mojego sztywniającego penisa, wyobrażając sobie dotyk jej ust na moich i jak by to było ująć jej obfite piersi w dłonie, szarpiąc jej sutki zębami, gdy się rozluźniałem. Drzwi otworzyły się z trzaskiem i zamarłem. Nie żeby widziała mnie za zasłoną.

- Simon? Przepraszam, właśnie pomyślałem… czy chciałbyś, żebym wyprała ci ubrania? - Um, jasne, nieważne – wymusiłam się, wciąż trzymając fiuta w dłoni. Z kilkoma szeleszczącymi dźwiękami zgarnęła moje ubranie i wyszła. Byłem złą osobą, szarpiąc się nad nią! Zła, zła osoba.

Skończyłem prysznic z nadzieją, że moja erekcja zniknie, ale nie mogłem oderwać od niej myśli. Czystszy niż od tygodni, wytarłem się puszystym białym ręcznikiem Josie i… achh, racja. Nie mogłem się ubrać; miała moje ubrania. Ręcznik owinąłem sobie w pasie. Zrobiło to bardzo niewiele, by ukryć oznaki mojego podniecenia.

Powinnam była po prostu pokonać jednego, żeby się z tym uporać, ale czułem się źle. Zamiast tego trzymałem ręce przed sobą i wszedłem do mieszkania Josie. Dźwięk cichego śpiewu dotarł do moich uszu i poszedłem za nim. Josie miała założone słuchawki i skakała po kuchni, przygotowując jedzenie, śpiewając jakiś kawałek indie rocka.

Obserwowałem ją przez chwilę, wyczuwając wiele rzeczy, których naprawdę się nie spodziewałem. Najważniejszy z nich, ciepły blask w żołądku. Podskoczyła, gdy zauważyła mnie wylegującego się w drzwiach, a potem jej oczy przesunęły się po moim ciele i nakarmiła różem.

Coś we mnie pękło. Źle czy nie, chciałem jej. Przekroczyłem te kilka stóp między nami dwoma długimi krokami i złapałem ją za biodra. Miała tylko wystarczająco dużo czasu, by sapnąć, zanim przycisnąłem usta do jej, by rozkosznie długi, wilgotny pocałunek. Przycisnęła swoje ciało do mojego, a ja zsunąłem ręce na jej plecy.

Dziwnie było pochylać się tak daleko, żeby pocałować kobietę. Dziwne, ale dziwnie słuszne. Przycisnąłem ją do kuchennego blatu, a ona cicho jęknęła. Po kilku głębokich, intensywnych pocałunkach Josie wyswobodziła się. Nie przerywając pocałunku, wyciągnęła rękę i na wyczucie wyłączyła płytę.

zaśmiałem się; ta jej przyzwoita głowa była powodem, dla którego tu byłam, a nie zamknęłam się w tej chwili. Odwróciła nas oboje, aż stała plecami do drzwi, a potem cofnęła się, prowadząc mnie do jej sypialni. Poszedłem skwapliwie i wziąłem ją w ramiona, gdy weszliśmy do pokoju. Objęła mnie nogami, a jej oddech skrócił się. Rzuciłem ją na łóżko i przeciągnąłem się nad nią.

- Nie powinienem tego robić – powiedziałem przy jej ustach między miękkimi, długotrwałymi pocałunkami. "Dlaczego nie?" – Bo nie powinienem cię wykorzystywać. Wsunęła rękę między nasze ciała i z bezczelnym mrugnięciem zdjęła ze mnie ręcznik. „Nie jesteś, jestem dużą dziewczynką; wiem, czego chcę”.

Owinęła palcami mojego fiuta, a ja jęknąłem, gdy mnie głaskała. Boże, nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo potrzebowałem uwolnienia. Pchnęła moje biodro i stoczyłem się z niej na plecy. Podążając za mną płynnie, usiadła na mnie okrakiem i uniosła warstwowe topy przez głowę.

Usiadłem i złapałem ją za ramiona, podczas gdy materiał wciąż zakrywał jej oczy, a ona zachichotała. Patrzyłem, jak wytęża się, szukając mojego pocałunku i poczułem, jak powraca ciepły blask. Pogładziłem kciukiem jej usta, a ona wysunęła język.

Wilgotne łaskotanie sprawiło, że mój kutas zaczął pulsować. Jęknąłem i pocałowałem ją, uwalniając jej top nad nią. Jej ramiona opadły na moje ramiona i wsunęła palce w moje wilgotne włosy.

– Sprawiasz, że czuję się niesamowicie, Simon – wyszeptała. – Josie – jęknąłem. Znowu zepchnąłem ją na plecy i zszedłem z łóżka, żeby zdjąć jej dżinsy. Zdjęłam je i przyjrzałam się jej ciału, ubranemu teraz tylko w niepasujące do siebie czarne spodnie i prosty biały stanik.

Przyłapałam się na tym, że myślałam, że nigdy nie byłam z nikim tak idealnym, mimo że byłam z chudszymi kobietami. Piękne kształty Josie zrobiły mi nieoczekiwane rzeczy. Chciałem ją pożreć, czcić ją. I nigdy nie chciałem, żeby to się skończyło. Nie chciałem, żeby to był jednorazowy romans; Chciałem, żeby była moja.

– Jesteś taka piękna – powiedziałem. Uśmiechnęła się, ale odwróciła wzrok. "Hej, nie, mam na myśli to." Położyłem palce na jej podbródku i odwróciłem jej głowę z powrotem do siebie.

"Ty jesteś." Jej klatka piersiowa unosiła się przy płytkich oddechach, a ja przesunąłem dłońmi po jej ciele. Zamknęła oczy na mój dotyk. Kiedy lekko połaskotałem palcami jej wzgórek, przez spodnie, sapnęła i lekko wygięła plecy. Przeszła przeze mnie fala mrowienia, gdy poczułem wilgotną tkaninę, już przemoczoną.

Przesunąłem się nad nią, przyciskając penisa do jej krocza i brzucha, a następnie odsunąłem materiał jej spodni, by przesunąć palec między jej mokrymi, opuchniętymi ustami. Mogłem wtedy wbić się w jej chętny uścisk, ale chciałem się z nią kochać, a nie pieprzyć. Ściągnąłem jej spodnie i zdjąłem, a potem kazałem jej usiąść, żebym mógł zdjąć jej stanik. Gdy spadł, opadła z powrotem na łóżko i poszła za nią. Opuściłem głowę na jej pierś i wziąłem napięty pączek jej sutka do ust.

Jej dłonie splotły się za moją głową, trzymając mnie w miejscu. Powoli i czule objęłam całe jej ciało gorącymi, mokrymi pocałunkami, smakując jej skórę i badając ją. W końcu znalazłem się między jej nogami, a ona napięła się w oczekiwaniu.

Podmuchałem delikatnie na jej śliskie fałdy, a następnie lekko pocałowałem jej łechtaczkę. Wydała mały płacz, a ja uśmiechnąłem się do siebie. Delikatnie ją lizałem i skubałem, dając jej potrzebną uwagę łechtaczce. Jej słodkie soki smakowały bosko i chętnie je zlizałem. Po przerwie, aby napięcie osiągnęło punkt krytyczny, wepchnąłem w nią dwa palce i jednocześnie ssałem jej łechtaczkę.

"Och, kurwa!" ona płakała. Jej cipka skurczyła się wokół moich palców i wygięła plecy w łuk. Odsunąłem się, żeby obejrzeć jej orgazm. Nic nie podniecało mnie bardziej niż widok falujących, pulsujących skurczów kobiecej przyjemności.

Musiałem przyznać, że nie spodziewałem się, że dojdzie tak szybko. Drażniłem jej łechtaczkę miękkimi liźnięciami, aby wydobyć z niej jeszcze kilka drżących fal, a następnie przesunąłem się, by położyć się obok niej. Uśmiechnęła się do mnie, usiadła i przesunęła się po moim ciele, przesuwając piersiami po moim brzuchu i penisie, aż była na tyle nisko, by wziąć mnie do ust. Na początku drażniła się ze mną lekko, ale nie minęło dużo czasu, zanim wciągnęła mnie głęboko i dawała długie, szybkie pociągnięcia ustami. Jedną ręką masowała moje kulki, a drugą chwyciła mój trzon.

Warknąłem, próbując się powstrzymać. Doprowadziła mnie na skraj orgazmu, a potem zatrzymała się i trzymała nieruchomo. Przez sekundę byłam pewna, że ​​zwykły, ciągły nacisk jej dłoni wokół mnie wystarczy, by mnie przewrócić, ale potem to uczucie ustąpiło. - O kurwa, kobieto.

Co ty mi robisz? Zachichotała i powłóczyła nogami, aż mój kutas zaangażował się w jej ciało. „Sprawiam, że spuszczasz się we mnie mocno”. Zsunęła się na mnie, jęcząc i prawie to straciłam. "Whoa, whoa, ooh, oh fuck, Josie, czujesz się tak dobrze." Zaczęła mnie ujeżdżać, a ja położyłem ręce na jej biodrach, żeby ją spowolnić; Chciałem, żeby to trwało.

Po chwili przyciągnąłem ją na swoją klatkę piersiową, a ona wyciągnęła nogi tak, że leżała całkowicie na mnie. Kołysaliśmy się razem, całując się słodko. Nigdy nie czułem się bardziej związany z kobietą, co wydawało się niemożliwe, odkąd dopiero ją poznałem. Mój kutas przesuwał się po jej łechtaczce z każdym delikatnym pchnięciem i wkrótce zaczęła drżeć na krawędzi kolejnego orgazmu.

– Potrzebuję więcej – wydyszała. „Trudniej”. Trzymałem ją blisko i przewróciłem na plecy, pozostając w niej. Jej jedwabiste, miękkie ciało chwyciło mnie i ssało, gdy jechałem, a ona chwyciła mnie za ramiona, wpatrując się w moje oczy. „O kurwa, Simon, znowu dojdę, ja… ja…” Pocałowałem ją i trochę zwolniłem.

Trzymała swoje usta przyciśnięte do moich, gdy całe jej ciało podskakiwało z jej uwolnienia. Dołączyłam do niej kilka sekund później, pompując mój ładunek głęboko do środka, podczas gdy ona wciąż falowała wokół mnie. Potem przez chwilę leżeliśmy razem w ciszy, oboje próbując opanować intensywność emocji, które odczuwaliśmy. Ciszę przerwał żołądek Josie głośnym warczeniem. Oboje się roześmialiśmy, podzieliliśmy się miłosnym pocałunkiem, a ja uwolniłem ją, żeby znalazła jakieś ubrania.

Włożyła spodnie i koszulkę i poszła ratować niedogotowany posiłek. Wsunąłem nogi pod jej kołdrę, żeby się ogrzać, i położyłem się z lekko maniakalnym uśmiechem na twarzy. Josie nie było około dziesięciu minut, a ja właśnie zaczęłam przysypiać, kiedy wróciła i wsadziła mi w ręce miskę makaronu. Siedzieliśmy razem cicho jedząc i dzieląc się małymi, czułymi spojrzeniami i dotykami.

Kiedy skończyłem, Josie wzięła mój talerz, ułożyła go ze swoim i odłożyła na bok. – Simon, chcę ci dać pieniądze, których potrzebujesz – powiedziała całkiem wyraźnie. – Nie ma mowy – powiedziałem. „Wszystko, co do tej pory dla mnie zrobiłeś, jest niesamowite, naprawdę jest, ale nie mogę ci tyle odebrać”.

- Nie proponuję ci go dać, proponuję ci go pożyczyć, ale z nieco obniżonym oprocentowaniem. Mianowicie bez złamanych części ciała. — Ale dziesięć kawałków? Nie możesz mieć tyle po prostu leżeć. "Tak, trochę pieniędzy, które odziedziczyłem." Pochyliłem się i pogładziłem ją po policzku. - Przestań.

Pomyśl o tym, co mówisz. Nie możesz po prostu dać zupełnie obcej osobie oszczędności swojego życia. Położyła rękę na umyśle.

„Nie jesteś obcy i nie boję się, że znikniesz z moimi pieniędzmi”. "Dlaczego nie?" Patrzyła na mnie przez chwilę, a potem westchnęła. „Powiedz mi, że nie tylko poczułeś to, co ja, a cofnę ofertę”.

„Ja…” Co, to uczucie „chyba się zakochuję”? Ten, który sprawił, że moje kolana poczuły się słabo, a całe moje ciało lśniło? – Nie, poczułem to. Uśmiechnęła się. "Więc weź pieniądze, spłać swoje długi i wynagrodź mi je później." Nie mogłem uwierzyć, co się tutaj dzieje.

Ufała mi, chociaż nie miała powodu. Ale miała rację; Nigdzie się nie wybierałem. Cała moja wizja przyszłości właśnie się zmieniła, by uwzględnić Josie, co było bardzo niepokojącym uczuciem. Wziąłem ją w ramiona i słodko ją pocałowałem. „Jesteś pewien, że tego chcesz? Naprawdę jestem geekiem.

Miałem własną firmę zajmującą się tworzeniem oprogramowania w domu, dopóki się nie spłonęło. Jestem naprawdę nieporządny, zawsze zostawiam rzeczy na ostatnią chwilę i Mam zwyczaj wpadać w kłopoty”. „Cóż, ja też jestem trochę maniakiem” – powiedziała, uśmiechając się do mnie.

„Nigdy niczego nie kończę, dopóki nie rozproszy mnie kolejny projekt, a czasami jestem tak pochłonięty, że zapominam o jedzeniu i spaniu. Moja mama jest najbardziej irytującą, wtrącającą się kobietą, jaką kiedykolwiek spotkasz, i mam zwyczaj wsadzać sobie stopę w usta." Miałem tę absolutnie szaloną ochotę, by się jej oświadczyć. Nawet nie wiedziałam, skąd się to wzięło, tylko jakiś pierwotny instynkt, by ją domagać. - Jeśli to zrobimy… Josie, przysięgam, że będę pracowała, żeby ci to wynagrodzić. I nawet jeśli zmienisz zdanie na mój temat, obiecuję, że zwrócę ci każdy grosz.

Uśmiechnęła się i lekko mnie pchnęła. – Masz cholerną rację, że tak zrobisz. Odepchnąłem się, delikatnie popychając ją na łóżko i wtulając się w jej szyję. Tak poznałem kobietę, która zmieniła moje życie. Moja pewna siebie zakładniczka przez całe piętnaście minut, jakoś weszła w mój świat w jeden dzień.

Panu Pięści należycie odmówiono przyjemności mojego ubezwłasnowolnienia iz pomocą Josie przystąpiłem do pozwania firmy ubezpieczeniowej. Trzy miesiące później przyznano mi pełną kwotę mojego roszczenia oraz trzydzieści tysięcy poniesionych wydatków i utraconych zarobków. Tego wieczoru zabrałem Josie, żeby świętować i oświadczyłem się jej. Zgadnij, moje szczęście działa w obie strony..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat