pragnęła go jako mężczyzny i pragnęła go teraz.…
🕑 15 minuty minuty Historie miłosne HistorieSen powrócił, podobnie jak oczy. Unosili się na wściekłym niebie tuż nad horyzontem, widząc wszystko, ale nie skupiając się na niczym. Amy wiedziała, że te oczy znały czas, kiedy były wypełnione szczęściem i miłością do życia.
Ale to było, zanim jej brat wrócił z Wietnamu. Młoda, naga i chuda, stała samotnie i bezbronna na wzgórzu otoczonym, gdzie wszystko się zmieniało. Siwowłosy mężczyzna w garniturze pomachał do niej, znikając z pola widzenia. Bardziej wyczuła niż wiedziała, że to jej dziadek Collins, i odmachała mu, chcąc zwrócić jego uwagę, ale odszedł.
Podbiegł chudy, blondyn w szortach dresowych. Objęli się i pocałowali. Przesunął dłońmi po jej ciele, teraz nie było już tak chude, i cieszyła się jego dotykiem. Ale kiedy próbował ściągnąć ją w dół, stawiała opór i rozpływał się.
Wtedy zauważyła starego kota, którego kochała od lat, martwego u jej stóp. Teraz leżała wyciągnięta na ziemi, podczas gdy uśmiechnięty, przystojny mężczyzna okrywał jej nagie ciało pocałunkami. Po raz kolejny odpowiedziała. Każdy dotyk przyprawiał ją o zawrót głowy.
Chciała zadowolić tego mężczyznę i otworzyła mu serce, ramiona i długie nogi. Ale go tam nie było. Zdezorientowana usiadła, rozejrzała się i zobaczyła, jak odchodzi, ramię w ramię, z innym mężczyzną, jego nowym przyjacielem, chudym książkowym kujonem, którym pogardzała.
Wtedy obudziła się płacząc i wciąż chora na to, co zmusiło ją do pójścia do łóżka dwa, a może trzy dni temu. Po szybkim przeszukaniu znalazła swoją tandetną książkę w miękkiej okładce ukrytą wśród splątanych prześcieradeł. Szukając swojej ostatniej zakładki, pomyślała o niej, Marku, i zastanawiała się, czy skończył te późne finały i wrócił do domu, a jeśli tak, to czy zadzwonił. Myślała, że to zrobi, ale po tym, co zrobili kilka dni temu, nie mogła być pewna.
Nie po tym, jak po ostatnim finale musiała śpieszyć się do domu, chorując i chorując… Książka znów wyślizgnęła się jej z palców i zasnęła. Sen wrócił, ale tym razem coś się zmieniło. Zniknęli. Światło księżyca i delikatna bryza pieściły jej skórę. Miała na sobie jakieś ubranie i była owinięta w ramiona mężczyzny, całując go i będąc w zamian pocałowana.
Kiedy dotknął jej ciała, poczuł się tak dobrze, tak bezpiecznie, tak dobrze. Nie chciała, żeby kiedykolwiek przestał. Ale zrobił.
Choć rozczarowana, wyczuła, że nie było to odrzucenie, ale to, co uważał za najlepsze dla nich obojga i czuł się świetnie. Amy Marshall obudziła się z potu spływającym po jej ciele. Gorączka opadła. I chociaż nie czuła się tak dobrze jak we śnie, czuła się lepiej.
Wracała do domu z czymś lub kilkoma rzeczami, które towarzyszyły dreszczom, gorączce, nudnościom, wymiotom i biegunce. Teraz, cokolwiek wydawało się, że minęło. Z trudem wstała z łóżka i przebrała się w suchą piżamę. Po krótkiej wędrówce korytarzem do łazienki wczołgała się z powrotem do łóżka wśród wilgotnej, pomiętej pościeli.
U stóp dużego, z baldachimem znajdowały się dwie książki w twardej oprawie. Przypomniała sobie, że jej matka, główna bibliotekarka w mieście, przyniosła z biblioteki „Wyznania Nata Turnera” i „Śmierć prezydenta”, kiedy przyszła sprawdzić, co u niej w porze lunchu. Z jękiem Amy sięgnęła w dół i położyła obok siebie książki. Nie wypada zrzucać nowych książek z łóżka. Chciała je przeczytać, ale nie teraz.
Ich zawartość była zbyt ciężka, by jej zmarnowany mózg mógł ją przeczytać, a same książki zbyt ciężkie, by mogła je utrzymać jej zmarnowane ciało. Zamiast tego sięgnęła po swój na wpół przeczytany egzemplarz „Doliny lalek”. Nawet to okazało się za dużo. Książka wkrótce stała się tarczą dla jej zmęczonych oczu.
Sen powrócił, ale tym razem skończył się lepiej, znacznie lepiej. Znalazła się z powrotem przy popiersiu piwa, rzucona przez przyjaciół, aby pomóc jej wydostać się z przedłużającego się płaczu, w którym była od czasu zerwania. Ale w jej depresji i łzach było coś więcej niż koniec kampusowego romansu.
To była ostatnia kropla, rodzaj wielkiego finału jej semestru z piekła rodem. Zaczęło się, gdy jej starszy brat, ogólnostanowy koszykarz i prezydent bractwa, wrócił z Wietnamu, przynajmniej jego ciało. Ale coś w środku zmieniło się w sposób, który ją przerażał i dezorientował.
Kilka tygodni później stara kotka, która zawsze spała z nią w domu, została przejechana i zabita. W szkole każdy kurs był koszmarem. Gdyby nie Anthony, przystojny, kulturalny student architektury z Nowego Orleanu, sprawy potoczyłyby się jeszcze gorzej.
Spotkali się na imprezie we wrześniu i chodzili na randki przez cały rok. W czasie świąt Bożego Narodzenia został jej pierwszym kochankiem, a następnie, zgodnie z tradycją kampusu, zostali „zapisani” jako ostatni krok przed zaręczynami. Potem, tuż przed egzaminami, ten mężczyzna, którego kochała, jej pierwszy i jedyny kochanek, którego przeznaczeniem było stać się jeszcze większym, zostawił ją dla tego przerażającego, małego książkowego nerda, który kręcił się wokół nich od miesięcy. Tej nocy zaczął się płacz i sny. Mimo dobrych intencji przyjęcie nie zadziałało.
Próbowała, rozmawiała z przyjaciółmi, uśmiechała się do wszystkich, piła za dużo piwa, ale jej nastrój tylko się pogorszył. Chcąc być sama i nie psuć przyjęcia wszystkim innym, odpłynęła w otaczającą ją leśną ciemność, aż odkryła sanktuarium. To właśnie tam Mark znalazł ją kilka minut później, siedzącą za wielką kłodą, ignorującą imprezę za nią, pociągającą nosem i starającą się nie płakać. Bez słowa usiadł obok niej. Kiedy zerwał się lekki, chłodny wieczorny wiatr, zadrżała.
Objął ją ramieniem i przyciągnął do siebie. To wystarczyło. Wypuściła szloch, mieszankę rozpaczy i ulgi, po czym położyła głowę na jego piersi i płakała, aż zabrakło jej łez.
Kiedy jej oddech zaczął się wyrównywać, zauważyła, że przód jego starej koszuli był przemoczony. Zafascynowana przesunęła palcem po wilgotnej szmatce. Przez wiele godzin telefonicznych zwierzeń dzieliła się z nim wszystkim. Zawsze tak było.
Teraz przyszedł do niej, aby ją pocieszyć. A w zamian zmoczyła jego koszulę łzami i prawdopodobnie posmarowała go tuszem do rzęs. Uniosła głowę i spojrzała na niego.
W przyćmionym świetle odległego ogniska dostrzegła jego ciemne, falujące włosy i znajomy, pocieszający uśmiech. Poczuła się lepiej. Zawsze tam był, bliski i opiekuńczy, kiedy potrzebowała przyjaciela, potrzebowała ramienia, na którym mogłaby płakać, tak jak dzisiejszej nocy.
Ponieważ mnie kocha. I kocham go, zawsze go kochałem, ale ta miłość, którą teraz czuła, to uczucie było inne. Ogarnęła ją nowa emocja, objawienie, wraz z ciepłym, mrożącym uczuciem, które nie miało nic wspólnego z przyjaźnią.
Nie potrzebowała już tylko swojej najlepszej przyjaciółki, pragnęła go jako mężczyzny i pragnęła go teraz. Wsadziwszy obie ręce za jego szyję, przyciągnęła jego twarz do swojej i zaczęła całować swoją najlepszą przyjaciółkę. Później, znacznie później, ich usta rozchyliły się i spojrzeli na siebie. Mark wydawał się nieco zaskoczony, a nawet zdziwiony, ale nadeszła jego kolej na działanie. Po cichu modliła się, żeby nie był rozsądny ani ostrożny, albo, co gorsza, nie żartował.
Cholera, Mark, po prostu mnie pocałuj. Proszę. Potem pochylił się do przodu, aż ich usta się spotkały i zaczął całować swojego najlepszego przyjaciela.
W pewnym momencie przyszło jej do głowy, że Mark bardzo dobrze całuje. W dziwny sposób czuła się dumna, że jej najlepsza przyjaciółka była tak uzdolniona. I uwielbiała być odbiorcą jego prezentu. Kiedy następnym razem ich usta się rozchyliły, mogła powiedzieć, że Mark zamierza coś powiedzieć.
Chodziłoby o to, jak powinni przestać. Była tego pewna i prawdopodobnie miał rację. Niedługo będą musieli to zrobić. Ale nie teraz, nie teraz.
Zanim zdążył się odezwać, przytuliła się bliżej i przyciągnęła go z powrotem do swoich czekających ust. Potem pocałunki stały się bardziej intensywne, a dotknięcia bardziej intymne. Ręka Marka wsunęła się pod jej wyblakłą, niebieską koszulę roboczą i zadrżała z przyjemności. Gładki, zmysłowy nacisk wydawał się złagodzić udrękę zarówno jej ciała, jak i duszy.
Kiedy jego palce dotknęły jednego z jej twardych, wrażliwych sutków, poczuł się tak dobrze, tak niesamowicie idealnie. W jakiś sposób jej koszula została rozpięta, a usta zastąpiły jego palce. Jęknęła z przyjemności i wygięła się w łuk, by spotkać się z jego dotykiem. Czuła się kochana, pożądana i bezpieczna. To był Mark, który się o nią troszczył, który był zawsze tam, kiedy potrzebowała przyjaciela, na którego mogła liczyć, że zrobi to, co najlepsze.
Czy to obejmowałoby ich uprawianie miłości?. Na pewnym niejasnym poziomie poczuła, jak jego palce zsuwają się do jej dżinsów. Potem zaczął majstrować przy suwaku.
Zamierzali to zrobić! Ona i Mark zamierzali się kochać. Zadrżała na tę myśl i owinęła ramiona wokół jego głowy, przyciągając ją jeszcze bliżej, wbijając zęby w jej pierś i podniecając się nagłym bólem. Kiedy zamek zaczął ustępować, przestała myśleć.
Dopiero gdy poczuła, jak jego ciało się obwisło, zdała sobie sprawę, że palce, usta i język Marka były nieruchome. Z niepokojącą mieszanką emocji zrozumiała, że uznał, że ich kochanie się, przynajmniej nie tu i teraz, nie jest najlepsze. Oczywiście miał rację, ale jej to nie obchodziło. Chciała więcej jego dotyku. Kiedy zaczął usuwać rękę, zatrzymała go.
Wargi Marka uwolniły jej sutek i spojrzał na jej twarz. Nawet w migoczącym blasku odległego ogniska mogła dostrzec jego niepewne spojrzenie. Niepewna, jak wyrazić pomieszane emocje w słowa, zawahała się, po czym wypaliła prawdę. - Nie przestawaj.
To znaczy, nie musisz. To znaczy, nie chcę, żebyś przestał. Och, do cholery, Mark, proszę, potrzebuję ciebie i twojego dotyku.
Nic się nie wydarzyło, nie na początku. Chociaż jej oczy były zamknięte, a jej twarz odwrócona od jego, wyczuwała, że Mark się na nią gapi. Wreszcie, niechętnie, odwróciła się i spojrzała w oczy mężczyzny, który zawsze był jej przyjacielem, a którym teraz pragnęła i potrzebowała być kimś więcej. Następnie Mark skinął głową, delikatnie przycisnął usta do jej ust i wsunął palce pod jej majtki.
Kiedy zetknęli się z jej jedwabistymi, czerwonymi włosami łonowymi, sapnęła, przerwała pocałunek i musnęła nosem jego szyję, poddając się jego dotykowi. Jego duża dłoń wkrótce pokryła całą jej cipkę i delikatnie ścisnęła. To było tak cholernie dobre.
Chwilę później koniuszek palca delikatnie pogładził jej wilgotne, wrażliwe wargi sromowe, a następnie rozsunął usta i wsunął się do środka. Jakoś wiedział, że potrzebuje czułych dotyk, a nie dokuczania. Wkrótce kolejny palec podążył za pierwszym i całe jej ciało zadrżało z przyjemności.
Każde nowe doświadczenie, dotyk jego kciuka na jej łechtaczce, dotyk trzeciego palca łączącego się z innymi, a następnie powolnego pompowania w gorące, śliskie ściany jej pochwy, zbliżały ją do szczytowania, którego rozpaczliwie pragnęła. Nagły, niespodziewany nacisk na nią, który nigdy wcześniej nie dotknął odbytu, w końcu zepchnął ją z krawędzi. Drżące, skręcające się, szarpiące w namiętności ciało, wydała głośny jęk i przycisnęła usta do ramienia Marka, by stłumić głośniejsze dźwięki. Wyczuła, bardziej niż poczuła, ciepły płyn zalewający dłoń Marka, pozwalając mu wślizgnąć się jeszcze głębiej w jej drżące ciało, wywołując serię małych, zmysłowych wstrząsów wtórnych, które pozostawiły ją bezwładną i błogo zadowoloną. Oszołomiona, ale czując się spokojna, pocałowała Marka w policzek i szepnęła: „Wow.
Po prostu, wow.”. Potem zauważyła ciszę dochodzącą z terenu imprezy i spojrzała tam. "Gdzie są wszyscy?".
- Tak jakby zasugerowałem, żeby kupili dodatkowe piwo lub dwa i vamoose. Powiedziałem im, że cię odzyskam. Amy spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
- Szkoda, że nie wiedziałem. Wtedy mógłbym krzyczeć zamiast wygryzać ci wtyczkę z ramienia. „Nie przecedź tego.
Ból jest tylko nieznośny. Przypomni mi dzisiejszą noc przez nadchodzące tygodnie, nawet dłużej, jeśli zostawi bliznę. A tak przy okazji, myślisz, że musimy się rozplątać?. Palce schowane głęboko w jej wciąż pulsującej cipce napięły się, a Amy westchnęła z przyjemnością. „Za chwilę, jak sądzę.
Ale jeszcze nie teraz. Po prostu czuje się tak dobrze, tak idealnie. Potem przypomniała sobie, że miała całą przyjemność dla siebie. "Hej, ale co z tobą? To znaczy, to nie jest w porządku, no wiesz, zostawiać cię wiszącego." "Nie ma problemu. Jestem facetem z college'u, który najwyraźniej przegapił rewolucję seksualną.
Poza tym niebieskie kule są takie modne." – Przestań żartować. Mówię poważnie. Aby podkreślić ten punkt, położyła dłoń na kroczu Marka i odkryła duże wybrzuszenie napierające na materiał.
- Spokojnie, mała damo. Ten frajer jest zagruntowany i gotowy do wybuchu. Zignorowała jego ostrzeżenie i szybko przewróciła się na kolana.
To zmusiło ich do rozplątywania, czego żałowała, ale nic nie dało. Obiema rękami zabrała się do pracy nad jego zamkiem błyskawicznym. To, co ujrzała, zaniemówiło.
Wydawało się, nie tylko większe niż trzy inne, które znała, ale w jakiś sposób domagające się użycia go tak, jak zamierzała matka natura. Szarpnął się niecierpliwie w jej dłoni, dając do zrozumienia, czego pragnie, i podsycając pragnienie Amy. Wielka, rozkloszowana głowa, błyszcząca od pre-cum, zdawała się ją wzywać. Po raz kolejny ignorując słabe już ostrzeżenie Marka, pochyliła się i ostrożnie wsunęła go do ust. Widziała ten organ już wcześniej, kiedy zanurzała się nago.
Ale ten, który teraz wypełniał jej usta, wcale tak nie wyglądał. Nie chcąc kusić losu, wkrótce odchyliła się do tyłu i spojrzała na swojego wieloletniego najlepszego przyjaciela i bez wahania wiedziała, co powinno, w rzeczywistości, musi się wydarzyć dalej. „Mark, nie wiem, czy dzisiejsza noc będzie nigdy nie powtarzanym, jedynym w swoim rodzaju momentem. Ale na wszelki wypadek nie chcę zostawiać rzeczy w połowie skończonej.
Chwilę po staniu, jej dżinsy i przemoczone Majtki zsuwały się z jej długich nóg. Wychodząc z nich i zsuwając sandały, położyła bosą stopę po obu stronach Marka i opadła na kolana, okrakiem na jego biodra. „To powinien być wspólny projekt”, powiedział Mark, chwytając gruby trzon i unosząc głowę w kierunku celu. Bez słowa umieścili spuchniętą głowę w otworze jej podnieconej pochwy, po czym spojrzeli sobie w oczy.
„Zróbmy to”, powiedział Mark, a biodra Amy opadły i uderzyły w dół. na jego ciele. Potem oboje zgodzili się, że jej wściekły skok, wraz z pchnięciem Marka w górę, wywołał coś, co musi być rekordem dla najszybszych jednoczesnych orgazmów w historii seksu. potężny, tak niesamowicie intensywny, tak cholernie wiarygodny, ani mógł przypomnieć sobie wszystkie szczegóły. Jakiś czas później, gdy ich zmysły zaczęły się regenerować, Amy znalazła się wyciągnięta na Marku, delektując się dotykiem jego stopniowego zmiękczania w jej wnętrzu.
Żaden się nie odezwał. Jedyny dźwięk pochodził z bijących serc. Amy obudził miarowy rytm zbliżających się kroków matki. Zrzuciła książkę z twarzy i wsunęła ją pod poduszkę. Chwilę później w drzwiach pojawiła się twarz jej matki.
Amanda Nicole „Amy” Marshall była tym najrzadszym ze stworzeń, cudowną młodą kobietą, która nie była pochłonięta własnym oszałamiającym pięknem. Uważała się za szczupłą i co najwyżej nie lepszą niż przeciętna, małomiasteczkowa uroda. Myślała źle.
Nawet rozczochrane rude włosy, przekrwione oczy i blada skóra nie mogły przytłoczyć jej klasycznej urody. Na widok obudzonego drugiego dziecka, niepewny uśmiech zastąpił zmartwiony wyraz twarzy matki. "Cześć, kochanie.
Mam nadzieję, że cię nie obudziłem. Jak się czujesz?". „Jestem o wiele lepszy, mamo.
Gorączka zniknęła po obiedzie. Od tamtej pory udało mi się trochę zasnąć.”. Przez chwilę jej matka wydawała się opadać na parapet. „Och, kochanie, tak się cieszę.”. Pchnęła drzwi i weszła do pokoju - i wskazał na dwie książki w pobliżu wezgłowia łóżka.
- Mam nadzieję, że je lubisz. Mają być bardzo dobre. Chociaż nie sądzę, żebym mógł znieść coś więcej w sprawie zabójstwa Kennedy'ego. To mnie tak przygnębia.
Po szybkim, instynktownym pociągnięciu za pościel, powiedziała: „Dlaczego nie uspokoisz się i nie utniesz drzemki, jeśli możesz? Przyniosę ci tacę na kolację”. Amy zgodziła się i jeszcze raz podziękowała matce za książki. "Nie ma za co kochanie. I mam nadzieję, że ci się spodobają.
Ale nie zaczynaj czytać teraz. Musisz odpocząć." Po pocałowaniu córki w policzek, pani Marshall podeszła do drzwi i zatrzymała się. - Och, prawie zapomniałem. Mark dzwonił, no cóż, prawie wszyscy inni pytali o ciebie. W każdym razie wrócił do domu późno w nocy i zapytał, czy może dzisiaj przyjść.
Powiedziałem mu, że jesteś zbyt chory na towarzystwo i powiedziałem Zadzwoń rano, a zobaczymy, jak się czujesz. Przepraszam, ale muszę lecieć. Na razie do widzenia, kochanie - powiedziała, zamykając drzwi. Na dźwięk zatrzaskiwania Amy westchnęła, wsunęła rękę pod poduszkę i wyjęła swoją tandetną książkę, której uważała, że lepiej nie czytać przed matką bibliotekarką. Wtedy jej wciąż niewyraźny mózg przetworzył pożegnalne słowa matki.
Mark dzwonił. Chciał przyjść. Uśmiechnęła się i otworzyła książkę. Gdyby udało jej się ponownie zasnąć, może doczekałaby się powtórki tego ostatniego snu albo, jeszcze lepiej, obejmującego to, co wydarzyło się później tej nocy na tylnym siedzeniu samochodu Marka. Ale jeśli nie, to było w porządku.
Nie potrzebowała snów. Prawdziwy Znak, „jej” Znak, będzie z nią rano….
delikatnie owinięta wokół krzywizny jej biodra, delikatnie ukrywając to, co miała między nogami.…
🕑 18 minuty Historie miłosne Historie 👁 2,030Świece, rozmieszczone strategicznie w całym domu, były zapalone tylko w oczekiwaniu na jej przybycie. Ich maleńkie pomarańczowe płomienie słabo rozjaśniły cały dom. Ich słodki zapach bzu i…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuSpotkanie Zaczęło się jak typowa sobota, niewiele się działo poza kilkoma telefonami, które nie miały żadnego znaczenia. Wylegiwanie się na sofie, słuchanie muzyki i czytanie paragrafu 22…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuProsta przejażdżka na rowerze łączy dwoje nieznajomych w nieustającą, pełną śmiechu podróż…
🕑 25 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,292Każda podróż ma swój punkt wyjścia, ale czasami trudno jest stwierdzić, czy istnieje cel. Czasami po prostu zaczynasz się toczyć i kończysz w miejscu, którego nigdy sobie nie…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksu