Inny rodzaj miłości

★★★★(< 5)

Inny rodzaj miłości znaleziony w dziczy…

🕑 18 minuty minuty Historie miłosne Historie

"Jesteś gotowy?" Brad zapytał Julie, kiedy witała go w drzwiach. „Jestem tak gotowa, jak nigdy dotąd” Julie zachichotała w odpowiedzi na Brada, wystawiając stopę, pokazując swoje nowo zakupione buty turystyczne, które kupiła na ich wędrówkę. "Bardzo dobrze." Brad uśmiechnął się, podziwiając jej entuzjazm wobec wycieczki, którą dla nich zaplanował na dziś. Julie nigdy nie wędrowała głęboko w góry i na początku trochę się wahała, kiedy Brad ją o to poprosił, ale była gotowa na wyzwanie. Po godzinie jazdy do miejsca, w którym Brad chciał zabrać Julie na zwiedzanie, wysiedli z samochodu i Brad złapał mały plecak, który spakował dla niej poprzedniego wieczoru.

Pomógł jej ją założyć, a następnie dopasował paski do jej sylwetki. - Jakie to uczucie? - zapytał, przyglądając się jej. - Czuję się dobrze - odpowiedziała z szerokim uśmiechem. - Ok, więc chodźmy - powiedział Brad z uśmiechem. Szli ścieżką porośniętą zielonymi i pięknymi dzikimi kwiatami.

Julie ogarnęła wszystko i była zdumiona. Nigdy wcześniej nie wędrowała w ten sposób i uważnie śledziła Brada. Najpierw kątem oka dostrzegł lekki ruch. Zatrzymał się nagle i cofnął rękę, żeby zatrzymać Julie.

- Co to jest? - zapytała Julie trochę zaniepokojona, gdy zobaczyła, że ​​Brad nasłuchuje czegoś w skupieniu. Uciszył ją cicho, co sprawiło, że podeszła bliżej za nim. Julie przesunęła oczami po okolicy i nic nie zobaczyła ani nie usłyszała. Podskoczyła lekko i oddech uwiązł jej w klatce piersiowej, gdy głowa Brada szybko obróciła się w prawo, jakby coś usłyszał.

Julie spojrzała w tamtą stronę, ale zobaczyła tylko zieleń. Brad odwrócił się i posadził Julie na drzewie, które się przewróciło i cicho, ale stanowczo powiedział: „Zostań tutaj, będziesz bezpieczna, a ja zaraz wrócę”. "Czekaj, co?" zapytała Julia. „Muszę tylko coś sprawdzić, nie potrwa to długo,” powiedział, odwrócił się i pobiegł w kierunku, w którym wcześniej pękła mu głowa.

Julie patrzyła, jak znika między drzewami i siedziała oszołomiona. Rozejrzała się w tę i z powrotem, czując się bardzo niepewnie. Kiedy tak siedziała sama, usłyszała za sobą trzask gałązki. Jej głowa obróciła się w tamtą stronę i zobaczyła ruch w krzakach.

Zobaczyła coś, co uznała za psa, który rzucił się w przeciwnym kierunku. pomyślała sobie: „Musi się zgubić!”. Zeskoczyła z drzewa i skierowała się w stronę zaginionego psa. Podążała za poruszającymi się krzewami przed sobą, trzymając ręce na twarzy, gdy przedzierała się przez konary. Wytoczyła się na polanę i na szeroki, płynący strumień.

Julie zatrzymała się jak wryta, gdy spojrzała przez strumień i zobaczyła bardzo dużego, piaskowobrązowego psa, który wpatrywał się w nią. Zamarła, wpatrując się zdumiona w to, jak duży był. „To nie jest pies” – pomyślała – „To wilk”. Wilk wpatrywał się w Julie najjaśniejszymi szmaragdowymi oczami, jakie kiedykolwiek widziała. Zaczęła się powoli wycofywać, gdy wilk obnażył kły i jednym susem przeskoczył przez strumień.

Julie krzyknęła głośno, gdy poczuła, jak ostre kły zatapiają się w miękkim ciele jej ramienia. Kiedy Brad wrócił do drzewa, na którym zostawił Julie siedzącą, ogarnęła go panika, gdy zobaczył, że jej nie ma. Rozejrzał się we wszystkich kierunkach, ale nie znalazł jej śladu. Kiedy usłyszał krzyk, jego serce zamarło i szybko ruszył w tamtym kierunku. Kiedy znalazł się na polanie, usłyszał głębokie pomruki i wiedział dokładnie, co zastanie.

Skoczył wysoko i odbił się od krzaków między Julie a wilkiem tuż przed tym, jak wilk zamierzał ponownie zaatakować. Julie była przerażona i podciągnęła się z powrotem do linii drzew. Patrzyła, jak wielki czarny wilk, który wyskoczył spomiędzy drzew, zdawał się rzucać wyzwanie drugiemu. Warknął głośno i agresywnie obnażył kły na drugiego.

Julie trzymała blisko siebie swoje krwawiące ramię i patrzyła z przerażeniem, jak dwa niezwykle duże wilki zdawały się rzucać sobie wyzwanie. „Zwariowałaś, Saro” – warknął Brad. „Czy zdajesz sobie sprawę, co zrobiłaś!”. – Ona jest bezwartościowa – warknęła Sara.

„To moja decyzja” – odpowiedział Brad. „Teraz zejdź mi z oczu, zanim zrobię coś, czego nie powinienem!”. Julie patrzyła, jak wilki krążą wokół siebie, warcząc i kłapiąc.

Nie trwało długo, zanim brązowy wilk skulił się i szybko uciekł. Serce Julie zaczęło bić szybciej, gdy czarny wilk zwrócił na nią swoją uwagę. Zamarła w swojej pozycji i wiedziała, że ​​ucieczka nie ma sensu.

Wilk podszedł do niej powoli i opuścił głowę. Obserwowała go uważnie, gdy jego oczy zdawały się skupiać na jej ramieniu, które mocno trzymała. Powoli podniósł oczy i spotkał się z jej. Były idealnie jasnoniebieskie i wyczuwała w nich coś znajomego, czego nie potrafiła wyjaśnić. Wilk cofnął się powoli i zniknął w lesie.

Julie szybko podeszła do brzegu strumienia, umyła ramię i owinęła je ręcznikiem, który Brad włożył do jej plecaka. Ugryzienie nie było takie straszne, jak myślała, biorąc pod uwagę ból. Pomyślała, żeby spróbować wrócić do miejsca, które zostawił ją Brad, ale nie była nawet pewna, w jakim kierunku, więc zwinęła się w kłębek pod dużą sosną wśród miękkich igieł i czekała.

Brad chodził tam iz powrotem, klnąc w duchu. Wiedział, co właśnie zrobiły małostkowe, zazdrosne działania Sary. Chciał iść do Julie i zaopiekować się nią, ale wiedział, że teraz będzie musiał zaczekać do zmroku. Nie chciał tego dla Julie, ale wiedział, że nie ma innego wyjścia. Julie musiała zostać uznana, kochał ją i nie mógł pozwolić, by stała się dzika.

Kiedy w lesie zapadła noc, Brad czekał w zaroślach, czekając, aż usłyszy miarowy oddech, który powiedział mu, że Julie zasnęła. Zbliżał się do niej powoli, jak drapieżnik polujący na swoją ofiarę. Wziął głęboki wdech i trzykrotnie delikatnie wypuścił powietrze na jej twarz. Kiedy jej oddechy stały się powolne i płytkie, wiedział, że jest w transie alfa i szybko przekształcił się w jego ludzką postać. Julie jęknęła cicho w uwodzicielski sposób.

Wstała spod sosny, zdjęła ubranie i odwróciła się w stronę Brada, który tam stał i ją obserwował. Szybko do niej podszedł i chwycił włosy z tyłu jej głowy i powoli odciągnął jej głowę do tyłu odsłaniając jej szyję. Całował i skubał go mocno, sprawiając, że sapnęła. Jego druga ręka powoli zsunęła się po jej ciele, sprawiając, że zadrżała, gdy dotarł do jej cipki. Rozchylił jej usta i wsunął w nią palec.

Pieprzył ją mocno palcem, aż jej biodra zaczęły się poruszać jego palcem, po czym wsunął kolejny i pieprzył ją mocniej. Jęknął głęboko, gdy poczuł ciepło promieniujące z jej cipki, która zaczęła robić się coraz bardziej mokra. Jęknęła głośno, gdy narastała w niej potrzeba bycia wziętym.

Jej biodra gorączkowo naciskały na jego palce, chcąc je głębiej. - Och, Brad, proszę, pieprz mnie - jęknęła, gdy dotykał jej palcem. Jej zapał napędzał jego alfę i jego potrzebę posiadania jej. Szybko zdjął palce z jej ociekającej teraz cipki i powalił ją na kolana.

Pochylił ją, dosiadł ją od tyłu i wbił swojego twardego kutasa w jej ciasną cipkę. Chwycił ją za włosy i odciągnął jej głowę do tyłu, wyginając jej plecy w pełny łuk, aby mógł zanurzyć swojego kutasa głęboko w niej. - O tak, sss - jęknęła głośno, kiedy ją pieprzył. Z głośnym stęknięciem złapał ją za biodra i wszedł głęboko w nią. Mocno pchnął biodrami jej tyłek, wypełniając ją każdą liną swojej spermy.

Kiedy skończył napełniać ją swoim nasieniem, usiadł wygodnie i złapał oddech. Potem cicho wślizgnął się z powrotem w zarośla i czuwał nad nią aż do następnej nocy. "Ćwiek!" Julie krzyknęła, gdy się obudziła.

Rozejrzała się gorączkowo, szukając jakiegokolwiek śladu po nim, ale nic. Jej głowa była zamglona, ​​a wspomnienia z poprzedniej nocy pozostały w jej głowie. „To był sen” – pomyślała, przyciągając plecak do siebie i rozpinając go.

Wyjęła batonik granola i butelkę wody i zjadła go powoli. Kiedy skończyła, podniosła się spod sosny i skierowała w stronę strumienia. Była ostrożna i obserwowała każdy ruch. Zdjęła ręcznik ze zranionego ramienia i była zszokowana, gdy zobaczyła, że ​​wygląda na prawie zagojone. Kiedy wstała, poczuła siłę i zauważyła, że ​​każdy dźwięk wydawał się być trochę bardziej precyzyjny w jej głowie.

Julie czuła potrzebę wyjścia i poszukania Brada, ale instynkt podpowiadał jej, żeby nie ruszała się i pozwoliła mu się znaleźć. Brad opiekował się Julie przez resztę dnia, aż do zmroku. Gdy tylko zorientował się, że śpi, wyszedł ze swojej kryjówki i dmuchnął jej gorącym oddechem w twarz. Przekształcił się w swoją ludzką postać i patrzył, jak wstaje, zdejmuje ubranie i odwraca się w jego stronę. Tej nocy powoli podeszła do niego, położyła ręce na jego klatce piersiowej, spojrzała na niego i szepnęła cicho: „Weź mnie jeszcze raz, proszę”.

Spojrzał na nią i warknął: „Nie możesz mnie powstrzymać”. Przysunął się bliżej, tak że jego ciało przywarło do jej ciała, chwycił garść jej włosów i odciągnął jej głowę do tyłu. Ugryzł miękkie ciało jej szyi, zostawiając ślad, zanim wziął ją za rękę i poprowadził w dół do jej cipki. – Pobaw się sam ze sobą – rozkazał. Na jej twarzy pojawił się paskudny uśmiech i podeszła do dużego głazu, który był w pobliżu.

Usiadła, rozłożyła nogi i pozwoliła dłoni tańczyć po swojej cipce. Jej głowa opadła do tyłu i jęknęła głośno, gdy jej palce powoli krążyły po jej łechtaczce. "Nie cum!" zażądał. Jej głowa opadła do tyłu i lekko przygryzła dolną wargę, gdy jej oczy spotkały się z jego.

Powoli wyjęła palce ze swojej cipki i podniosła je do ust. Przesunęła palcem nasiąkniętym sokiem z cipki wzdłuż górnej, a następnie dolnej wargi, a następnie pozwoliła, by jej język wysunął się powoli, gdy je zlizała. Warknął niskim, głębokim warknięciem i podszedł do niej. Złapał ją za podbródek, uniósł do góry i pocałował głęboko.

Chwycił obie jej nogi pod kolanami, co zmusiło ją do cofnięcia rąk i oparcia się. Zrównał swojego twardego kutasa z jej cipką i wbił go w nią. Jej ciało wypełniło się głęboką potrzebą, jakiej nigdy wcześniej nie czuła.

Jej potrzeba posiadania go w sobie była przytłaczająca. Jęknęła głośno iz pożądania, gdy wziął to, czego chciał. Czuła, jak promieniuje z niego jego potrzeba, to głębokie pragnienie, by ją zdobyć, ale nie do końca rozumiała, dlaczego. „Och, kurwa”, warknął głęboko, wypełniając Julie swoją spermą.

Sara zatrzymała się jak wryta, gdy usłyszała warczenie Brada. Szybko przedostała się przez las do otworu przy strumieniu. Jej oczy błyszczały na widok, który ujrzała, a błysk wściekłości błysnął w nich.

„On za to zapłaci” – pomyślała. Julie obudziła się następnego ranka zamglona i niepewna, co się z nią dzieje. Spojrzała na swoje ramię, ku swojemu zdumieniu, było praktycznie wyleczone.

Przeszukała plecak i zauważyła, że ​​zaczyna brakować jej jedzenia. Jej zmysły wydawały się znacznie bardziej wyostrzone i siedziała zdumiona, wpatrując się w chrząszcza po drugiej stronie strumienia, przysięgając, że słyszy jego ruchy przez trawę, co, jak wiedziała, było niemożliwe. Sara obserwowała Julie z daleka. Przyjrzała się dokładnie okolicy, szukając śladów Brada.

Wiedziała, że ​​to jej jedyna szansa. Musiała zniszczyć Julie, żeby odzyskać Brada. Sara bardzo powoli podeszła do Julie.

Uważnie obserwowała, czy może wyczuć obecność Brada, i wiedziała, że ​​to jej najlepsza okazja. Julie powoli odłożyła batonik muesli, gdy włosy na jej ramionach zjeżyły się, jakby zbliżało się niebezpieczeństwo. Jej uszy podniosły się i usłyszała szelest zarośli za sobą. Czuła przytłaczającą obecność zbliżającego się niebezpieczeństwa i była gotowa na wyzwanie.

Sara rzuciła się mocno z krzaków, atakując Julie od tyłu. W ostatniej chwili Julie szybko wymanewrowała się z drogi Sary, co sprawiło, że Sara mocno uderzyła o ziemię, potoczyła się i leżała rozciągnięta na trawie. Potrząsnęła głową i wstała, warcząc na Julie, która była bardzo czujna i gotowa.

„Ty mała suko” – pomyślała Sara. Głowa Julie przechyliła się na bok, gdy wydawało jej się, że słyszy kobiecy głos. Zatrzymała się i szybko rozejrzała za kimś, ale była tylko ona i wilk. Oczy Julie szybko wróciły do ​​wilka. „To niemożliwe” — pomyślała Julie.

Oczy Sary spojrzały na Julie i zaczęła ją okrążać. Julie poruszała się wraz z wilkiem, zawsze trzymając się z nim w jednej linii, czekając na atak. Sara warknęła i warknęła w tym samym momencie, w którym skoczyła na Julie. Julie uniosła ręce, by osłonić twarz i już oddalała się z toru ataku Sary, kiedy zza krzaków wyskoczył Brad. Jego wielka czarna postać przemknęła przed Julie, gdy uderzył Sarę w bok i odrzucił ją od Julie z głośnym skowytem.

– Przekroczyłaś granicę, Saro – powiedział Brad, patrząc na nią groźnie. Sara zerwała się i odpowiedziała Bradowi: „Ona nie jest dla ciebie wystarczająco dobra!”. — To ja decyduję — powiedział z głośnym warknięciem.

– To ja jestem tym, czego potrzebujesz, nie ona – odwarknęła Sara. „Ty” – zapytał Brad, a potem powiedział: „Nigdy nie mógłbyś być nią!”. Sara warknęła na niego i rzuciła się na niego.

Brad szybko uniknął jej ataku i powoli pokręcił głową. – Idź, Saro – powiedział. Sara zatrzymała się w miejscu i spojrzała na niego. „Idziesz?”.

- Jesteś wygnany i nie chcę cię nigdy więcej widzieć - rozkazał surowo Brad. — Nie możesz mnie wygnać! — krzyknęła Sara. 'Mogę i mam.

A teraz idź, Saro — powiedział. Julie siedziała w oszołomionej ciszy przez całe spotkanie. Jej oczy rozszerzyły się, a szczęka opadła, ponieważ nie mogła uwierzyć w rozmowę, która miała miejsce w jej głowie między dwoma wilkami. Kiedy Sara wyszła, Brad powoli odwrócił się do Julie i spojrzał na nią swoimi jasnymi, błyszczącymi niebieskimi oczami.

- Och, Brad - jęknęła, opadając na kolana. Brad szybko zmienił się z powrotem w ludzką postać i podbiegł do niej. Wziął jej dłoń w swoją i delikatnie trzymał. - Przepraszam, Julie, nie miałem wyboru - wyszeptał cicho Brad. - Więc to nie były sny - zapytała Julie.

- Nie - powiedział miękko Brad i położył dłoń pod brodą Julie i sprawił, że jej oczy spotkały się. Julie wpatrywała się uważnie w jego bystre, jasnoniebieskie oczy. Jej ciało przeszyło uczucie pożądania. Podniosła się nagle na kolana, objęła ramionami szyję Brada i pocałowała go głęboko.

Namiętność wzrosła natychmiast, gdy ich usta się spotkały i nabrały siły. Brad owinął ramiona wokół Julie i przyciągnął ją do siebie, przyciskając swoje mocne, silne ciało do jej. Natychmiast wtopiła się w niego i bez tchu wyszeptała mu w szyję z pilnością: „Weź mnie, Brad, proszę!”. Brad warknął głęboko i powiedział: „To jest mój zamiar!”.

Jej słowa podsyciły jego instynkt, więc sięgnął w dół, chwycił jej koszulkę obiema rękami i rozdarł ją. Jego usta powędrowały do ​​jej gardła, pocałował i ugryzł ją w szyję, kiedy jego ręce sięgnęły do ​​jej szortów i z łatwością zdarły je z jej ciała, gdy jego usta przesuwały się po jej klatce piersiowej. Ssał mocno jej sutek, przygryzając jego delikatny sutek i ciągnąc go zębami. - O tak - Julie jęknęła głośno, a jej głowa opadła do tyłu, dając Bradowi dostęp do jej ciała.

Czuła ciepło jego namiętności tańczące na jej skórze. Wiedziała, że ​​nie ma odwrotu i szczerze mówiąc, nie chciała. Jego ręka powędrowała w dół jej ciała i zaczęła masować jej cipkę. Jęknął głęboko, czując, jak bardzo była dla niego mokra i był bardzo zadowolony.

Wsunął palec głęboko w nią i zaczął ją mocno pieprzyć. Jej nogi rozłożyły się szeroko z głośnym jękiem, gdy jego palce brutalnie ją zgwałciły. „Chcesz więcej, prawda” – powiedział szorstko Brad. – Tak, mam – wydyszała bez tchu. - Chcesz być moją rzekomą dziwką – zapytał, chwytając garść jej włosów i odciągając jej głowę do tyłu.

„Tak”, zawołała, „Zabierz mnie i uczyń ze mnie swoją dziwką!”. Brad złapał ją i mocno obrócił. Pochylił ją nad wielkim głazem na polanie, chwycił swojego kutasa i przesuwał nim w górę iw dół jej obolałej cipki. – Jesteś na mnie gotowa, dziwko – warknął.

– Weź mnie teraz – płakała. Nie wahał się, wbijając swojego twardego kutasa głęboko w jej mokrą cipkę. Chwycił ją za biodra i pieprzył mocniej niż jakąkolwiek inną kobietę wcześniej. Potrzebował jej; musiała być jego i tylko jego. Julie sapnęła głośno, gdy Brad wbił swojego kutasa głęboko w nią.

Miała wrażenie, że podzieliłaby to na dwie części, ale nie dbała o to. Chciała więcej i przycisnęła biodra do jego penisa, spotykając się z jego twardymi pchnięciami. Złapał ją za włosy i odciągnął jej głowę do tyłu, przysuwając ucho do swoich ust.

Jęknął głośno przy jej uchu, „Gotowy do odbioru?”. – Tak, kurwa, tak – wrzasnęła. Chwycił mocno jej biodra i wepchnął swojego kutasa głęboko w nią. Jęknął głośno, gdy pierwsza lina jego nasienia eksplodowała głęboko w niej. - O tak, sss - jęknęła, wypychając biodra do tyłu, chcąc, by jego nasienie było głęboko w niej.

Brad pchnął i mocno pchnął biodrami w jej stronę z każdą linią spermy, która wytrysnęła z jego penisa. Kiedy skończył, cofnął się i upadł na ziemię, pociągając za sobą Julie. Przytulił ją do siebie i pocałował w szyję. Jego oddech był szybki i szybki, co idealnie pasowało do jej.

Kiedy ich oddechy wróciły do ​​normy, odwrócił ją i zapytał z szerokim uśmiechem: „Czy jesteś gotowa?”. Spojrzała na niego z podekscytowaniem i odrobiną strachu i odpowiedziała: „Tak, jestem gotowa”. Wstał i wyciągnął do niej rękę. Powoli wsunęła swoją dłoń w jego, a on podniósł ją z ziemi.

– Nie ma się czego bać – szepnął. - Nie boję się - powiedziała cicho, patrząc mu w oczy. Brad cofnął się i zanurkował do przodu, jakby nurkował do basenu. W tej chwili, gdy był w powietrzu, patrzyła, jak zmienia się w dużego czarnego wilka, którego spotkała trzy dni temu, i ląduje na czworakach.

Odwrócił się, spojrzał na nią i skinął głową, dając jej znak, żeby spróbowała. Wzięła głęboki oddech i zanurkowała w powietrze. Ogarnęło ją uczucie całkowitej wolności i siły. Wylądowała na ziemi z hukiem, a Brad podbiegł do niej. – Poradzisz sobie – powiedział z uśmiechem.

Podszedł do strumienia i cicho powiedział: „Chodź tu, Julie”. Podeszła powoli do strumienia i spojrzała na niego. – Spójrz – powiedział, wskazując na wodę.

Julie spojrzała w dół, w krystalicznie czysty strumień, a tam wpatrywał się w nią duży biały wilk o głęboko krystalicznie niebieskich oczach. Powoli podniosła głowę i jej oczy spotkały się z Bradem. - Jesteś po prostu piękna - powiedział cicho. Julie nieśmiało opuściła głowę, po czym szybko ją podniosła, żartobliwie ugryzła go w szczękę i zaczęła biec.

„Chodź”, zawołała, a potem krzyknęła z chichotem, „złap mnie, jeśli potrafisz!”. Brad potrząsnął głową i z chichotem wystartował za nią..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat