Groszki w strąku

★★★★★ (< 5)
🕑 40 minuty minuty Historie miłosne Historie

Technologia sprawiła, że ​​wiele zawodów stało się przestarzałych w bardzo krótkim czasie. Pamiętasz, zanim pojawiły się smartfony i aparaty cyfrowe, kiedy miałeś rolki filmu, które gdzieś oddawałeś lub wysyłałeś do wywołania? Cóż, w latach, zanim technologia cyfrowa zabiła ten konkretny kamień biznesowy, byłem jedną z osób, które wywołały twoje zdjęcia. Nie żebym robił dużo.

Automatyzacja już dawno sprawiła, że ​​praca polegała głównie na karmieniu i nadzorowaniu dużej maszyny. Ja też nie byłem szczególnie dobrze opłacany, ale byłem młody i dopiero zaczynałem życie zawodowe. Poza tym praca zbiegła się z moim głównym hobby, jakim była fotografia, i które miałem nadzieję, że w jakiś sposób rozwinie się w karierę.

Poza tym praca miała ciekawe zalety. Jeśli myślisz, że ludzie robiący sobie i innym zdjęcia z oceną erotyczną byli ograniczeni do polaroidów i eksplodowali wraz z rozwojem fotografii cyfrowej, pomyśl jeszcze raz. Jako nowy w tej pracy byłem naprawdę zdumiony tym, jak szczere były niektóre zdjęcia. Czasami trzeba było rozwinąć całe rolki, które zawierały rzeczy znacznie bardziej szczere niż te, które można znaleźć w magazynach takich jak Penthouse czy Men Only.

Raz czy dwa odniosłem wrażenie, że pewna para zaangażowała fotografa, aby utrwalił na kliszy pamiątkę z ich nocy poślubnej lub miesiąca miodowego. Może mieli. Faceci, którzy pracowali w laboratorium przez jakiś czas, wkrótce nauczyli mnie jednej lub dwóch sztuczek; uruchamianie kopii zdjęć dla własnej przyjemności o jedną partię jako błąd maszyny. Jeśli jesteś jedną z tych osób, które wywoływały graficzne zdjęcia, być może wciąż mam Cię w swojej kolekcji! Chociaż prawdę mówiąc, zdjęcia, które najbardziej mnie zainteresowały, nie były naprawdę drastycznymi obrazami.

Lubiłem zostawiać rzeczy wyobraźni. Bardzo niewiele zdjęć było „artystycznych” w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. Przyciągały mnie mniej drastyczne obrazy, ponieważ przynajmniej pozostawiały coś do zastanowienia. W obrazach najbardziej podobało mi się to, co pozostawiały mojej wyobraźni. Przypadkowo seksowna była moja sprawa.

Jednym z oczywistych podsekcji tego było niezamierzone zdjęcie upskirt, którego było wystarczająco dużo, by mnie uszczęśliwić. Ale inna, być może mniej oczywista grupa obrazów składała się z kobiet w nylonach. Każdy obraz kobiety w rajstopach lub pończochach prawdopodobnie przyciągnąłby moją uwagę. Zdjęcia zrobione na jakimś święcie, uroczystości czy rocznicy były kopalnią złota. Wydawało mi się, tak jak wydaje mi się to teraz, że każda kobieta może zmienić się w obiekt pożądania seksualnego za pomocą prostego sposobu nałożenia nylonu na nogi.

Krótko mówiąc, preferowałem zdjęcia bez jakiejkolwiek zamierzonej treści seksualnej, w których przypadkowa iskra podniecenia była całkowicie spowodowana moimi własnymi upodobaniami i wyobraźnią. I tak nabrałem obsesji na punkcie Wandy. Może byłoby inaczej, gdybym miał dziewczynę albo przynajmniej pieniądze na randki, ale nie miałem. Pieniądze, które mi zostały na koniec miesiąca, zostały wydane na sprzęt fotograficzny.

Nigdy nie wychodziłam w miejsca, gdzie mogłabym kogoś spotkać. Od czasu do czasu wypiłem drinka z jednym z chłopaków z pracy, ale to wszystko. Do tej pory miałem spory, powoli montowany zbiór zdjęć innych ludzi, kobiet, których nie znałem i nigdy nie poznam, ale które wzięły udział w życiu stworzonym przeze mnie. Wanda była jednak wyjątkowa; Wiedziałem to w chwili, gdy spojrzałem na nią na zdjęciu. Nie przeglądałem kopii w pracy, jak to zwykle robiłem, zamiast tego tego wieczoru przemyciłem paczkę zdjęć i negatywów, wiedząc, że następnego ranka mogę je włożyć do stosu wychodzącego i nikt nie będzie mądrzejszy.

Miałem w domu ciemnię. No, ja mówię ciemnia, ale tak naprawdę to był przerobiony schowek na miotły, a moje mieszkanie w całości było niewiele większe. Wywołałem własne kopie zdjęć, które chciałem z negatywów. Na niektórych zdjęciach był mężczyzna, a na innych Wanda z mężczyzną, który, jak przypuszczałem, był jej mężem.

Tych, za którymi nie przepadałam, ale uwielbiałam zdjęcia samej Wandy. Powodem, dla którego zabrałem je do domu, było to, że nie chciałem zdjęć w standardowym rozmiarze, chciałem ją w jak największej skali bez utraty zbyt dużej ostrości. Wszystko poszło gładko. Kopertę ze zdjęciami i negatywami wymieniłem wczesnym rankiem następnego dnia. Wielkoformatowe zdjęcia, które wywołałem w domu, wisiały na mojej ścianie, gdzie mogłem je przeglądać, leżąc w łóżku.

Było ich czternaście z treścią, którą lubiłem, ale dwie szczególnie przypadły mi do gustu. W jednym Wanda siedziała na parkowej ławce ze skrzyżowanymi nogami. Nie patrzyła w kamerę, tylko patrzyła w innym kierunku, jakby pogrążona w myślach.

Drugi został sfotografowany w nadmorskiej okolicy, z latarnią morską w tle i Wandą pochyloną nad balustradą z widokiem na morze. Zdjęcie zostało zrobione ukośnie od tyłu, a jej krzywizna w stosunku do latarni morskiej miała coś w sobie, co sprawiało, że kompozycja była zaskakująco artystyczna, choć przypadkowo. Każdej nocy przed pójściem spać wpatrywałem się w fotografie. Nie mogłem sobie tego wytłumaczyć, ale było coś w Wandzie, co mnie całkowicie urzekło.

Kim ona była? Co ona zrobiła? Jakie były jej zainteresowania? Zakładałem, że jest mężatką, ale czy naprawdę? I oczywiście moje zainteresowanie miało wymiar seksualny. Na fotografiach nie było nagości, nic nawet lubieżnego, a mimo to Wanda wydawała mi się najbardziej pożądaną kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem. Wyglądała z klasą, o wiele za elegancko jak dla mnie, nawet jeśli była dostępna. Byłbym szczęśliwy, gdyby obdarzyła mnie czymś więcej niż przelotnym spojrzeniem.

Wyobraziłem sobie, że jej dotykam. Na większości zdjęć miała na sobie czarne nylony, czółenka i spódniczkę do połowy uda. Tak ją lubiłem najbardziej. W łóżku fantazjowałem o tym, jak siadam obok niej na tej ławce i po prostu przesuwam palcami po gładkim połyskującym nylonie.

Albo stojąc obok niej nad morzem, krągłość jej pupy pasuje do mojej dłoni jak rękawiczka. Właściwie nie potrzebowałem żadnych innych fantazji, chociaż zastanawiałem się nad jej życiem seksualnym, co robiła, co lubiła, z kim to robiła (zakładałem, że to jej mąż, chyba że była singielką albo miała romans). Jednak przez większość czasu wyobrażałem sobie swoją dłoń, koniuszki palców przebiegające w górę iw dół po nylonie; samo dotknięcie wystarczyło, żebym mógł sobie wyobrazić, jak dotykam siebie.

To było prawie nieuniknione, że zapragnę więcej Wandy. Och, wiedziałem, że nigdy nie będę mógł jej mieć, ale i tak nie chciałem tego. Chciałem tylko więcej niż czternaście zdjęć na mojej ścianie. Zacząłem fantazjować o tym, żeby pozowała dla mnie, do mojego aparatu, nie w jakiś konkretny, zaplanowany sposób, ale po to, żeby mieć jej więcej.

To nigdy nie miało się wydarzyć. Nie tylko z oczywistych powodów, ale ponieważ pamiętałem jej imię, kiedy wywoływałem zdjęcia, nie pomyślałem o zapisaniu danych kontaktowych. Nie żebym próbowała się z nią skontaktować, ale może w jakiś sposób, gdybym pokręciła się wystarczająco długo w miejscu, w którym mieszkała, mogłabym ją zobaczyć, uchwycić na filmie. Nie pozowałaby dla mnie, ale to byłyby moje jej zdjęcia. Mimo to, gdyby to było niemożliwe, mógłbym poszukać innej kobiety, kogoś, kto miałby moc zawładnięcia moją wyobraźnią, tak jak zrobiła to Wanda.

Do tej pory moja własna fotografia koncentrowała się na pejzażach miejskich, budynkach, scenach, zestawieniach znaków i symboli. Teraz zacząłem szukać kobiet. Nie obchodziło mnie zbytnio, czy są turystami, matkami, żonatymi czy kimkolwiek innym, ale chciałem, żeby nosiły nylony, najlepiej czarne, najlepiej z jakimś rodzajem obcasów, najlepiej z krótką spódniczką. Prawdziwa kopalnia złota była wtedy, gdy miałem wolne dni powszednie. Mogłem upewnić się, że jestem pod ręką przed i po godzinach pracy oraz w porze lunchu, czając się w okolicy miasta, gdzie nylony były standardowym wyposażeniem biurowym.

Kupiłem teleobiektyw z drugiej ręki, żeby nie zdradzać moich zainteresowań. Kobiety z nylonowymi nogami roiły się tłumnie od stacji kolejowej przez most, a ja korzystałem z każdej okazji, aby uchwycić je na filmie. Nie tylko tam, ale na ulicy i poza biurami i pubami.

Poszerzyłem swój zakres, odwiedzając parki i tereny zielone, obserwując stacje i przystanki autobusowe, fotografując kobiety po kobietach i wracając do domu, aby wywołać zdjęcia. Obiektyw, rolki filmu, chemikalia, wszystko to kosztowało małą fortunę, a ja byłem mniej więcej zredukowany do diety z makaronem. Mimo wszystko było warto. Zdjęcia Wandy nadal były moimi ulubionymi, ale ponieważ była nieosiągalna, kiedy patrzyłem na nią wystarczająco długo, pocieszałem się jedną lub kilkoma innymi kobietami, które teraz otaczały mnie na ścianach. Wyobrażałem sobie, że moja ręka była jedną z ich rąk, obejmując moją erekcję, pompując z zapałem, aż mój wytrysk zabrudził ich pończochy, zamiast po prostu wypompować się na mój brzuch, jak to miało miejsce.

I poznałam Lily. To było na jednym z wielu moich wyjść. Poszedłem do Wandsbury Common.

Znalazłem miejsce, w którym mogłem ustawić aparat na statywie bez wzbudzania podejrzeń. Obróciłem go w jedną i drugą stronę, przybliżając różne kobiety. Niestety to był upalny dzień, a gorące dni zawsze oznaczały raczej gołe nogi niż rajstopy. Gołe nogi mnie nie interesowały. I tak zrobiłem kilka zdjęć, jeśli spodobała mi się dana spódnica lub niezamierzona prowokacyjna poza, ale w ogóle nie miałem szczęścia.

Usłyszałem głos za sobą. „Jesteś paparazzi czy co?”. Skręciłem ostro. „Nie.

Robię to tylko dla hobby”. Zauważyłem, że oddech jest wyrywany z mojej klatki piersiowej. Zupełnie jakbym patrzył prosto na Wandę, młodszą tylko o dwadzieścia lat wersję, mniej więcej w moim wieku.

Badające oczy oceniły mnie. „Bo wyglądasz jak paparazzi”. Poczułam, że robię się cała gorąca.

Byłem w miejscu publicznym, więc technicznie rzecz biorąc, mogłem robić zdjęcia, jakie mi się podobały, ale wiedząc, do czego służą zdjęcia, nagle wszystko wydawało się zawstydzające. „Ja tylko… ja…” Jąkanie nie było spowodowane tym, że nie wiedziałem, co powiedzieć, ale dlatego, że wciąż nie mogłem się nadziwić konfrontacji z tą młodszą wersją kobiety z mojego prywatnego świata fantazji. Mimo upału miała na sobie czarne rajstopy i czarną spódniczkę, która odsłaniała tylko uda. Miała na sobie raczej czarne półbuty niż buty na obcasie, ale w jakiś sposób ta niezależność tylko potęgowała jej urok. Czarny top bez rękawów reagował na światło słoneczne drobnymi, błyszczącymi iskierkami.

Jej głowa była przechylona na bok, czarne włosy okalały twarz, która wydawała się rozbawiona własnymi sekretami i zdolna przeniknąć moją. „Powiedziałam sobie, kiedy cię zobaczyłam, że to albo paparazzi, albo jakiś zboczeniec” – powiedziała. „A jeśli nie jesteście paparazzi…”. „Nie, naprawdę…” Powiedziałem, ale ona odsuwała mnie na bok, przybliżając oko do wizjera. Zalała mnie fala wstydu.

Kamera została skierowana na grupę trzech młodych kobiet opalających się w bikini. Nie zrobiłam im żadnych zdjęć, bo było za dużo ciała na pokazie, za mało pozostawiono wyobraźni, ale Lily nie miała o tym wiedzieć. „Więc są to celebryci, o których nigdy nie słyszałem, czy…?”. Pozwoliła, by implikacja zawisła, kiedy odsunęła się, by dźgnąć mnie pytającym spojrzeniem.

- Nie, nie - powiedziałem, wciąż okropnie, okropnie zawstydzony. „To hobby, jak mówiłem. Sceny miejskie”.

Dziewczyna w czerni zdawała się to rozważać. skinęła głową. „Cokolwiek powiesz, Guv'nor.

Mnie osobiście nie zależy tak bardzo na mieście, tylko na ludziach”. To było lepsze. Normalna rozmowa, potencjalnie wspólna płaszczyzna. "Ty też fotografujesz?" Zapytałam. „Nie” – odpowiedziała.

„Malowanie, rysowanie, szkicowanie, cokolwiek. Składałem podania do dziesiątek szkół, ale nie chcą mnie, dranie”. – Bumer – powiedziałem.

Wzruszyła ramionami. „To nic wielkiego. W pewnym sensie jestem szczęśliwszy, robiąc swoje”.

To było dużo lepsze. Odprężając się trochę, powiedziałem: „A co to za rzecz?”. Uśmiech, wewnętrzny uśmiech, znowu wszystkie sekrety i całkowicie urzekające. „Trudno to wyjaśnić” – powiedziała. – Musiałbyś sam zobaczyć, jak sądzę.

Zaintrygowany zarówno nią, jak i sugestią prywatnego oglądania, powiedziałem: „Chciałbym to”. Wydawała się tym rozbawiona, chociaż nie mogłem zrozumieć dlaczego. – Jesteś zabawny – powiedziała, chociaż nie powiedziałem nic, z czego można by się śmiać.

Jeśli ja byłem dziwny, ona była obca. – Pokażę ci – powiedziała. "Pod jednym warunkiem?". "Co to jest?". „Abyś pozwolił mi cię narysować”.

Nie byłem pewien, co o tym sądzić, ale wiedziałem, że chcę ją częściej oglądać. "Dobra, umowa stoi.". Uśmiechnęła się. „Masz kartkę i długopis?”. Miałem wśród moich akcesoriów.

Wzięła je, zapisując swoje nazwisko, adres i numer telefonu. Podała mi kartkę. – Nie znam twojego imienia – powiedziała. „To Marek”.

Wyciągnęła rękę. „Cóż, Mark, spotkanie z tobą było interesujące. Nie mogę się doczekać, kiedy cię narysuję”.

Wziąłem ją za rękę. „Ciekawe było cię poznać. Nie mogę się doczekać losowania”.

Posłała jej dziwaczny uśmiech. „Czy pasuje ci wtorek wieczorem?”. „Jasne. Pół szóstej? Siedem?”.

– Kiedy tylko zechcesz – powiedziała. odwróciła się i zaczęła odchodzić. Skierowałem aparat w jej stronę, czekając, aż znajdzie się wystarczająco daleko, by włączyć teleobiektyw. Byłam pewna, że ​​odgadła, co robię, jeszcze zanim obejrzała się przez ramię.

Znów pojawił się uśmiech, który jednocześnie trzymał i przejrzał sekrety. Miałem nadzieję, że udało mi się to uchwycić. Bardzo chciałem wywołać zdjęcia, ale film był drogi, a nie zużyłem całej rolki. Zadowoliłem się więc wieloma zdjęciami na ścianach, nie tylko zdjęciami Wandy, którą Lily tak bardzo przypominała.

Byłem trochę pod wrażeniem Lily, która tak swobodnie przekazała mi swoje szczegóły. W końcu mogę być prawdziwym dziwakiem. Ale byłem też zaintrygowany, bardzo zaintrygowany.

Bardziej zaciekawiony niż zdenerwowany, kiedy we wtorek wieczorem podszedłem do jej budynku. W środku była inna sprawa, choć nie mniej intrygująca. Podobnie jak ja, Lily mieszkała w ciasnej kawalerce ze ścianami oblepionymi przykładami jej własnych prac; rysunki, obrazy, szkice, tak jak powiedziała. Ale najbardziej rzucającym się w oczy aspektem było to, że wszystkie przedstawiały wyraźnie nagich mężczyzn, niektórzy zaangażowani w graficzne, choć nieco karykaturalne działania z kobiecymi postaciami, wszyscy z rodzajem erekcji, której pozazdrościłby nawet John Holmes. Po prostu się gapiłem, Lily obserwowała mnie, dopóki się nie roześmiała.

– Nie martw się – powiedziała. „Nie poproszę cię, żebyś się rozebrał”. „Sądząc, to byłby pierwszy raz” – zauważyłem. - Jesteś zabawny - powiedziała Lily, chociaż sama tego nie widziałam. "Czy lubisz ich?".

Podobały mi się. Bardzo je lubiłam, choć teraz było dla mnie jasne, dlaczego Lily nie została przyjęta do żadnej placówki, w której mogłaby rozwijać swoje talenty. Waham się, czy opisać jej prace; głównie dlatego, że niemożliwe byłoby oddanie im sprawiedliwości zwykłymi słowami; wydawało się, że było trochę każdego możliwego wpływu, ale wszystko nastawione na sztukę podniecenia.

Szczególnie urzekło mnie osobiste podejście Lily do Le Djeuner sur l'herbe. W jej wersji nagi mężczyzna i cztery w pełni ubrane kobiety otoczyli kosz piknikowy, a jedna z kobiet wpatrywała się szeroko otwartymi oczami w sprzęt mężczyzny, który przezabawnie bardziej przypominał kiełbasę Cumberland niż zwykłego penisa. Po krótkiej rozmowie na temat zdjęć Lily wskazała jedyne krzesło w pokoju. „Wszystko, co musisz zrobić, aby mnie zadowolić, to usiąść”.

Zrobiłem, co mi kazano, nie wiedziałem, co jeszcze zrobić lub powiedzieć. Zauważyłam już, że Lily miała duży szkicownik na sztalugach, a teraz stała, zaznaczając papier węglem, od czasu do czasu podnosząc wzrok, ale niezbyt często. To dało mi swobodę patrzenia na nią.

Znów miała na sobie czarne nylony i czarną spódnicę, ale tym razem białą koszulę z rozpiętymi dwoma górnymi guzikami. Była tylko odrobina makijażu, być może dlatego, że jej wyjątkowo jasna cera miała swoje własne piękno. Kosmyk czarnych włosów od czasu do czasu spadał na oko, powodując, że musiała je odgarniać. Prawie żałowałem, że nie wziąłem aparatu, choć bałem się, że będzie tego zbyt świadoma, że ​​zdjęcia wyjdą zainscenizowane. Mimo to wyobrażałam ją sobie na ścianie obok Wandy.

I zrobiłbym to, gdy tylko wywołałbym jej zdjęcia. Ta myśl wywołała u mnie niedozwolony dreszcz. „Uwierzyłbyś mi, gdybym ci powiedział, że jesteś pierwszym mężczyzną, który jest dla mnie osobiście wzorowany?” – powiedziała nagle, konwersacyjnym tonem, jej ręka pracowała energicznie. Rozejrzałem się wokół, po nieskończonej ilości nagości.

„Czy obraziłbyś się, gdybym powiedział, że trudno w to uwierzyć?”. Lily nie odpowiedziała, nie bezpośrednio. – Wychodzę – powiedziała. „Szkicuję przypadkowych nieznajomych, po czym wracam i przetwarzam szkice w odpowiednie obrazy, z wyjątkiem tego, że wyobrażam sobie mężczyzn nagich.

Czy to brzmi dziwnie?”. Ponownie rozejrzałem się po ścianach i to mnie uderzyło, choć powinno było uderzyć znacznie wcześniej: byliśmy jak dwa groszki w strąku. Nie było praktycznie żadnej różnicy między jej ścianami pokrytymi rysunkami i obrazami nagich mężczyzn a moimi ścianami pokrytymi fotografiami przypadkowych kobiet w nylonach.

Niektóre z jej obrazów były bardziej graficzne, ale ona była w stanie wyrazić własne wyobrażenia, podczas gdy ja musiałem je trzymać w głowie. – Wcale nie – powiedziałem. „Ale tak z ciekawości, po co teraz zmieniać sposób pracy?”. 'Dlaczego ja?' Chciałem zapytać. 'Jak mnie znalazłeś?' Ale nie zrobiłem tego.

Lily przestała pracować na tyle długo, by posłać mi jeden ze swoich dziwacznych uśmiechów. „Wszystko ma swój pierwszy raz” – powiedziała. wróciła do pracy. Postanowiłem nie przeszkadzać jej więcej i po prostu siedziałem, patrząc od ścian do jej pleców na ściany, próbując zrozumieć, co się tutaj dzieje.

Wszystko to wydawało się takie naturalne, a jednak była to prawdopodobnie najdziwniejsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła. Musiałem prowadzić bardzo spokojne życie. W końcu Lily odłożyła węgiel. — Gotowe — powiedziała. "Chcesz zobaczyć?".

"Oczywiście.". Stanąłem za nią, żeby zobaczyć. Ujęła mnie bardzo dobrze, choć z zawijasami, które były tak oczywiste na jej innych zdjęciach. – To bardzo pochlebne – zauważyłem.

Z tyłu nic nie widziałem, ale wyczułem rozbawienie w jej oczach. „To zaleta fantazji. Nigdy nie jesteś rozczarowany”. To była dziwna wymiana zdań, dwoje ludzi prawie próbowało przekonać się nawzajem, by nie przenosić swojego dziwnego związku na poziom fizyczny.

Zamilkłem na chwilę, przesuwając wzrokiem po zdjęciu. Lily odwróciła się z psotnym wyrazem twarzy. „Teraz, kiedy pokazałem ci swoje, pokażesz mi swoje?”. "Chcesz zobaczyć moje zdjęcia?" Aby zobaczyć mój sekretny świat fantazji.

- Tak. Jak myślisz, co miałem na myśli? Przekomarzanie się. Nadarzyła się okazja, by odwrócić sytuację na jej niekorzyść.

"Oczywiście, że możesz je zobaczyć. Pod jednym warunkiem." Rozumiała, oczywiście, że tak. „Chcesz, żebym był dla ciebie modelem?”. Oblizałam usta i lekko zakaszlałam. Moje gardło nagle zrobiło się bardzo suche.

„Nie jako taki”. "Oh?" Uniesione brwi, zaciśnięte usta. „Chcę podążać za tobą z daleka z moim aparatem. Godzinę lub dwie.

Idź, gdzie chcesz, rób, co chcesz. To wszystko”. Błysk w jej oczach powiedział mi to, co powinienem wiedzieć. "Kiedy?". „Piątkowy wieczór? Powinno być wystarczająco jasno, jeśli zaczniemy o szóstej”.

"Gdzie?". „Dlaczego po prostu nie zaczniesz stąd?”. Lilia skinęła głową.

"OK. To randka. Zabawna, stara randka według prawie wszystkich standardów. Ale byliśmy dziwnymi ludźmi, teraz to sobie uświadomiłem.

Dwoje dziwnych ludzi, którzy w jakiś sposób się odnaleźli, a raczej Lily znalazła mnie. Praca nie mogła skończyć się wystarczająco szybko dla mnie w piątek. Jak tylko to się skończyło, byłem jak strzał. Zaparkowałem na końcu jej drogi, starając się nie wyglądać zbyt podejrzanie z moim aparatem.

Na wypadek, gdyby nikt mnie nie wyzwał, choć jeden albo dwie osoby rzeczywiście spojrzały na mnie pytająco. Być może pomyśleli, że jestem paparazzi, mimo że znalezienie jakiejkolwiek celebryty w tej części miasta byłoby dziwne. Z wybiciem szóstej w drzwiach pojawiła się Lily, ubrana w swoje niestandardowe czarne rajstopy. Czarna spódnica i półbuty. Była ciepła noc, a ona miała przewieszoną przez ramię lekką kurtkę.

Na wierzchu miała inną koszulę niż ostatnim razem, jasnoniebieską koszulę z dużymi klapami. odwróciła się w moim kierunku, schyliła się, gdy zaczęła iść w moją stronę. Jeśli mnie zobaczyła, nie dała tego po sobie poznać. I W rzeczywistości zdawała się instynktownie rozumieć, o co mi chodziło.

Nie pozowała w żaden sposób, po prostu szła i zatrzymywała się, siadała i pochylała się, zaglądała do witryn sklepowych, pochylała się ponownie, żeby ponownie zawiązać sznurowadła. Pstrykałem i pstrykałem, strzelając do niej, gdy ociągała się przy przystanku autobusowym lub siadała obok fontanny, krzyżując i rozplatając nogi. Do tej pory zrobiłem potajemnie zdjęcia setkom kobiet w nylonach, ale to był wyjątkowy dreszczyk emocji, niemal zastrzeżony dreszczyk posiadania rzeczy, których nie można mieć na własność.

Lily była wyjątkowa w sposób, w jaki Wanda była wyjątkowa, w sposób, którego nie mogłem sobie wytłumaczyć. Fakt, że wiedziała i była szczęśliwa, że ​​sfotografowałem ją w ten sposób, był dodatkowym bonusem. W końcu wylądowaliśmy w parku.

Lily usiadła na ławce i po prostu patrzyła przed siebie, a jej spojrzenie było bardzo podobne do spojrzenia Wandy na obrazie na mojej ścianie. Zostały mi trzy ujęcia na rolce filmu i zużyłem je, zastanawiając się, co dalej. Czy powinienem do niej podejść, czy po prostu iść do domu, wywołać zdjęcia i zadzwonić do niej, kiedy będą gotowe? została złapana przez zachodzące słońce, jej rajstopy błyszczały jak magnes. Moja fantazja ożyła na moich oczach i nie mogłem się oprzeć.

Zrobiłem mały objazd, aby móc wejść na ławkę od tyłu. Rajstopy Lily wciąż lśniły, a moje gardło zaschło, a oddech skrócił się, gdy się zbliżyłem. Okrążyłem ławkę i usiadłem obok niej. Nie poruszyła się, po prostu patrzyła przed siebie, kiedy sięgnąłem w poprzek i położyłem dłoń na jej udzie. Dotyk nylonu sprawił, że poczułam mrowienie w palcach.

- Wiedziałam, że jesteś zboczeńcem - powiedziała Lily. Brzmiała na rozbawioną, mówiąc to żartobliwie, a nawet zachęcająco. Przeciągnęłam palcami po nylonie, nie mogąc się powstrzymać. Na szczęście park był prawie pusty, tylko kilka osób w oddali, jedna z psem.

Przesunąłem palcami w górę, uczucie nylonu na udzie spowodowało znajome pulsowanie. Nie czułem strachu. Gdybym trafił na zły koniec kija, wszystko mogłoby pójść do góry nogami, ale jakoś po prostu wiedziałem, że wszystko jest tak, jak powinno.

Lily po prostu siedziała, patrząc prosto przed siebie, pozwalając moim palcom przesuwać się wyżej, przesuwając przed sobą jej spódnicę. skręciły w bok, do wnętrza jej uda, wciąż wspinając się, aż nie mogłem wejść wyżej. Lily złączyła nogi, zaciskając między nimi moją dłoń.

– Czy dostałeś zdjęcia, które chciałeś? zapytała. "Tak." Słowa prawie nie padły. Lily trzymała mnie za rękę, ściągając suwak w moich spodniach. Jej dłoń wsunęła się do środka, jej palce spoczęły na moich przodach w kształcie litery Y, które z trudem powstrzymywały moje podniecenie. Wywarła niewielki nacisk i po prostu siedzieliśmy zupełnie nieruchomo.

Żadne z nas się nie odezwało, przynajmniej przez jakieś dziesięć minut, kiedy Lily powiedziała: „To jest miłe”. "Tak to jest.". Siedzieliśmy dalej, nieruchomo trzymając ręce na okrytych tkaniną genitaliach.

Słońce powoli zachodziło, bardzo niewielu ludzi przechodziło w oddali. Byliśmy całkowicie nieporuszeni. Nie było mowy o próbie pójścia dalej. Wszystko wydawało się tak bardzo właściwe i dokładnie o tym marzyłem, patrząc na zdjęcia Wandy.

Tylko dotyk, po prostu gładki, jedwabisty dotyk nylonu i odrobina przyjemnej wilgoci. Z dodatkową korzyścią w postaci dłoni Lily spoczywającej na mnie, bez ruchu. Po kolejnych dziesięciu minutach Lily znów się odezwała.

— Muszę iść — powiedziała. „Mam coś do zrobienia. Zadzwoń do mnie, kiedy wywołasz zdjęcia”. Wstając mocno ścisnęła. Nagle siedziałem tam z potokiem nasienia wlewającym się do moich majtek.

Po prostu siedziałem, patrząc, jak odchodzi, a jej rajstopy lśniły od dogasającego żaru słońca. Nie wyglądała, jakby specjalnie się spieszyła. Nie mogłam się doczekać wywołania zdjęć Lily. Jak w przypadku każdego innego zdjęcia kobiet, które zrobiłem teleobiektywem, nie miały one żadnej wartości estetycznej. Wszyscy byli o niej, to wszystko.

Zmieniłem nieco ściany. Nie, to nieprawda, po prostu przypięłam najlepsze nowe zdjęcia Lily do najgorszych z kolekcji, która już tam jest. Część dodałam do ściany bezpośrednio przed łóżkiem, ściany, która dotychczas była wyłącznie domeną Wandy. Czułam się dziwnie nielojalnie, dając Wandzie konkurencję w ten sposób, ale ona i Lily były pod pewnymi względami do siebie bardzo podobne, przynajmniej na tyle, na ile mogłam stwierdzić na podstawie zdjęć starszej kobiety.

Rozłożyłem pejzaże miejskie na małym stoliku, bo to była moja „właściwa” praca, chociaż ostatnio robiłem bardzo mało i zaprosiłem Lily do siebie w środę. "Chcesz coś do picia?" Zapytałam. – Próbujesz mnie upić? Lilia odpowiedziała. – Tylko jeśli możesz się upić wodą z kranu – powiedziałem.

„To jest to, na co mnie stać”. - Jesteś zabawny - powiedziała Lily. Nie czułem się szczególnie komediowo.

Poczułem się nagle nieprzyzwoicie przerażający. Dopiero gdy ktoś naprawdę odwiedził moje skromne mieszkanie, zdałem sobie sprawę, że ściany pokryte nylonowymi zdjęciami kobiet świadczą o obsesji, sprawiając, że wyglądam jak wariat, o krok od wpadnięcia w szał zabijania. Na szczęście Lily nie była typem osoby, która pozwalała, by takie rzeczy ją martwiły.

Przyglądała się murom, przyglądała się pejzażom miast na stole, znowu murom. Cały czas przyglądałem się jej nylonowym nogom. Nylon, zawsze nylon.

"są dobre" - powiedziała. „Powinieneś przejść na zawodowstwo”. Nie było jasne, które zdjęcia miała na myśli ani w jaki sposób powinienem przejść na zawodowstwo. Nie byłem pewien, jak duży jest rynek teleobiektywowego podglądactwa, chociaż teraz zdaję sobie sprawę, że prawie na pewno był. — Dziękuję — powiedziałem.

Lily przechyliła głowę na bok, patrząc na mnie jej spojrzeniem, tym, które skrywało i przenikało tajemnice. – Przyniosłam ze sobą mój szkicownik – powiedziała. „Chcę cię znowu narysować”. — Dobrze — powiedziałem.

Byłem szczęśliwy, że tak się stało. Cieszę się, że mam ją w swoim mieszkaniu jak najdłużej. Chętnie z nią porozmawiam, jakkolwiek krótkie byłyby nasze rozmowy. Lily wzięła swoją torbę i wyjęła zeszyt z kawałkiem węgla drzewnego. Położyła przedmioty na stole, po czym wybrała się na kolejną wycieczkę po ścianach, patrząc szczególnie, jak mi się zdawało, na swoje zdjęcia.

odwróciła się. – Czy… kiedy na to patrzysz? Brakujące słowo zastąpiła charakterystycznym gestem ręki. "Tak." Nie było sensu zaprzeczać.

Lily by mi nie uwierzyła, gdybym spróbowała. Prawdę mówiąc, wyobrażałem sobie, że byłaby rozczarowana, gdybym wystąpił z zaprzeczeniem. "tak chcę cię narysować".

Nie byłem zszokowany, ale zaskoczony. – Myślałem, że lubisz zostawiać wszystko własnej wyobraźni – powiedziałem. Lily uśmiechnęła się lekko. „Może zdecydowałam się przekroczyć swoje granice” – powiedziała. „Zobacz, co się stanie.

Teraz rozbierz się i zajmij pozycję”. To powinno być dziwne i zawstydzające. To było całkowicie naturalne.

Rozebrałem się i położyłem na łóżku, tak jak robiłem to każdej nocy. Lily przesuwała krzesło, aż była usatysfakcjonowana. Obserwowałem ją, przypominając sobie dotyk jej nylonowych ud i stając na wysokości zadania. Lily położyła stopy na krawędzi stołu, aby oprzeć podkładkę o nogi.

To dało mi widok w górę jej spódnicy, jeszcze bardziej przypominając mi dotyk jej ud. Używając koniuszków dwóch palców i kciuka, poruszyłam dłonią, ciesząc się tym tajemniczym spojrzeniem Lily, gdy zabierała się do pracy. „Mam nadzieję, że rzeczywistość nie zniszczy fantazji” – powiedziałem. „Och, myślę, że mogę żyć z rzeczywistością,” odpowiedziała Lily, nie podnosząc wzroku. Rozejrzałam się po pokoju, moje oczy napawały się dowodami mojej obsesji na punkcie nylonu, co było moim zwyczajem przez cały wieczór.

Ale z Lily w pokoju, jak mój wzrok nie mógł nieodparcie przyciągać się z powrotem do niej? Na mojej ścianie była fantazja o niej, Wandzie i wszystkich innych kobietach, ale także rzeczywistość, w której siedziała tam, zerkając od czasu do czasu, kiedy manipulowałem moją erekcją, pamiętając, jak ta sama ręka doświadczyła ciepła jej ud zaciśnięte między nimi. Wpatrując się w jej spódnicę, powiedziałem: „Zdajesz sobie sprawę, że teraz, kiedy pokazuję ci swoją, będziesz musiała pokazać mi swoją?”. Lily posłała mi rozbawione spojrzenie. — W porządku — powiedziała.

Miałem pokusę, by powiedzieć, że chcę dokładnie zobaczyć ten moment, ale musiałem pozwolić jej dokończyć szkic. Poza tym, gdy tak leżałem, upewniając się, że trzymam się mocno, wpatrując się w ścianę, wpatrując się w jej uda, zdałem sobie sprawę, że nie do końca tego chciałem i od razu wiedziałem, czego chcę. Lily pracowała szybko. Nie wiem, ile minut minęło, ale na pewno nie aż tyle. Węgiel przestał drapać, a ona przechyliła głowę na bok, wpatrując się we mnie.

wskazała głową ścianę, na której widniała ona i Wanda. – Chcesz ją przelecieć? zapytała. Pytanie mnie zaskoczyło.

To była zdecydowanie najbardziej bezpośrednia rozmowa Lily ze mną. Nie było też jasne, czy miała na myśli Wandę, czy mówiła o sobie w trzeciej osobie. Nalegałem na szczerość.

- Głównie wyobrażam sobie, że jej dotykam - powiedziałem. "Jesteś pewny?" Lily powiedziała, jej ręka znów pracowała, drapiąc węglem. „Powinieneś naprawdę rozważyć zerżnięcie jej. Jestem pewien, że by jej się to spodobało”. Wanda czy Lily? Skąd mógłbym wiedzieć? Wiedziałam tylko, że przez ostatnie pięć minut mocno koncentrowałam się na tym, żeby nie doprowadzić się do wrzenia.

Ile minut to było, to aż nadto, mimo że lubiłem dłuższe sesje, oglądając zdjęcia na mojej ścianie. "Jak możesz być pewny?" – zapytałem, a nerwy zmieniły pytanie w niespokojny rechot. „Jak chcesz ją zrobić?”. Ale nie chciałem jej robić, nie w ten sposób.

Chciałem mieć mojego fiuta zaciśniętego między jej ciepłymi, nylonowymi udami, tak jak moja dłoń. – Nie wstydź się – powiedziała Lily. „Możesz mi powiedzieć.

Chodź!”. Nie było czasu. Mój kutas drgał, kurcząc się gwałtownie. Ręka Lily pracowała, moja ręka pracowała. Wystrzeliwały ze mnie gęste, kremowe strumienie.

"Gówno!" sapnąłem. "Gówno!". Lily odłożyła węgiel na bok, uśmiechając się złośliwie.

Pokazała mi szkic. To było doskonałe podobieństwo, ale przy jej zwykłej przesadzie mój wytrysk przypominał fontannę. „Postanowiłam przerobić to na porządny obraz” – oznajmiła. „Dam ci znać, kiedy to się skończy”.

I odeszła, zostawiając mnie z zastanawianiem się, czekaniem i planowaniem. Odezwanie się do mnie zajęło jej pięć dni, podczas których co wieczór oglądałem jej zdjęcia, przypominając sobie jej słowa: „Chcesz ją przelecieć? Jestem pewien, że by jej się to spodobało”. Miała na myśli siebie czy Wandę? Czy tylko się droczyła? Nie miało to większego znaczenia, ponieważ moje najbliższe plany nie obejmowały tego. Zabrałem ze sobą aparat.

Więcej zdjęć. Więcej zdjęć na moją ścianę. Z Lily nigdy nie było chwili, która nie wiązałaby się z niespodzianką. Szkic, który narysowała, został przerobiony na obraz olejny, wszystkie odważne kolory i jeszcze większa przesada w przyczynie skutku. Dodała też figurkę.

Mógł to być autoportret albo tak, jak zapamiętała Wandę z mojej ściany. Ponieważ ta dwójka była do siebie tak podobna, nie miało to większego znaczenia. Ta kobieca postać pochylała się nade mną w momencie erupcji.

– To odejście od twojej zwykłej pracy – zauważyłem. „Ale to raczej pociągające”. "Cieszę się że ci się podoba.". „Ile chcesz za to?”. Jej oczy błyszczały.

„Och, to nie jest na sprzedaż. Kobieta potrzebuje stymulacji”. Patrzyła na mnie z oczekiwaniem, jakby tylko czekała na następny ruch.

Pozwalam moim oczom wędrować po niej, od półbutów, przez jej czarne nylonowe nogi do czarnej spódnicy, aż po rdzawoczerwony sweter z golfem. Moje usta były suche. Widziałem, jak wpatruje się w kamerę, prawie tak, jakby nie mogła się doczekać. Machnąłem ręką, wskazując nagość na jej ścianach.

"Stymulacja?". Rzuciła mi rozbawione spojrzenie. "Wiesz co mam na myśli.".

„Być może… Ale skąd tak naprawdę mogę wiedzieć?”. Zaśmiała się krótko. Jak pękające dzwony.

„Cóż, przypuszczam, że pokazałeś mi swoje…”. Sięgnęła za siebie, palcami szukając zapięcia spódnicy. "Nie!" Powiedziałem.

„Nie chcę, żebyś się rozbierała. Chcę, żebyś leżała na łóżku w pełni ubrana i pozwoliła sobie na… stymulację”. Lilia uniosła brew. "Tak jest!".

Nie chciałem brzmieć tak wyzywająco, ale przyjęła to spokojnie, wspinając się na łóżko i kładąc na plecach. — Czy właśnie takiego mnie chcesz? zapytała. – To jest piękne – powiedziałem, zdejmując osłonę obiektywu. Wydawała się z tego zadowolona, ​​ale poczekała, aż zrobię ujęcie wprowadzające, zanim wsunęła rękę w pasek jej spódnicy. Poruszałem się, wypróbowując różne kąty, obserwując, jak jej ramię się wygina, a jej dłoń porusza materiałem jej spódnicy.

Pstryknąłem jeszcze trochę, czując nieprzyzwoity dreszczyk emocji, kiedy spojrzała na kamerę, na ścianę. Patrzyła na nowy obraz, a ja się poruszyłem, żeby uchwycić go w tle. Na początku wyglądała na rozbawioną, jakby to wszystko było tylko odrobiną zabawy. jej wyraz twarzy zmienił się nieznacznie, a wzbierająca fala podniecenia wypełniła jej oczy.

– Więc jaka jest twoja fantazja? – powiedziałem konwersacyjnie. „Kiedy tak tu leżysz?”. „Wszystko i wszystko. Mam bardzo bujną wyobraźnię”.

„Więc mogę powiedzieć”. Zostawiłem to na tym, odrywając się, gdy jej spódnica się poruszyła. Nawet nie chciałem sobie wyobrażać, co ona robi, po prostu byłem zahipnotyzowany jej ogólnym wyglądem, sposobem, w jaki stopniowo oddawała się swoim uczuciom.

Zrobiłem tyle ujęć, że musiałem zmienić film. Lily nie przestawała, a kiedy bawiłem się sprzętem, jej oddech przyspieszył, a z jej ust wydobyły się ciche jęki. „Więc co wyczarowuje teraz twoja bardzo bujna wyobraźnia?” – zapytałem, włączając nowy film. "To byłoby mówienie." Jej głos był napięty, ale leżała zadziwiająco nieruchomo, z wyjątkiem wiecznie poruszającej się spódnicy. Patrzyła prosto w kamerę, na nowy obraz, z powrotem na mnie, na moje krocze.

Uśmiechnęła się i cóż, może. Było oczywiste wybrzuszenie, oczywiście, że było. Wskazałem na obraz, na podobiznę siebie wytryskującego jak gejzer, na pochyloną nade mną Lily (ewentualnie Wandę).

„Czy o tym myślisz?”. "Nie powiem!". Zrobiłem kolejne ujęcie, wskazując resztę małego mieszkania.

„A może po prostu fantazjujesz o przypadkowych mężczyznach, którzy cię pieprzą?”. "Zboczeniec!" sapnęła. Jej ramię poruszało się z większą intensywnością.

Jej oczy zaszkliły się i wydawało się, że widzi rzeczy, które tylko ona mogła teraz widzieć. Rozległy się niespójne jęki, nagły spazm, długi, głęboki jęk, kolejny spazm. To był w pewnym sensie bardzo powściągliwy punkt kulminacyjny, ale po wywołaniu zdjęć wyglądał cudownie.

Tym razem pozwoliłem najlepszym z serii zająć honorowe miejsce obok Wandy w nogach łóżka. Desperacko chciałem znów zobaczyć Lily, pokazać jej zdjęcia, ale chciałem też wyglądać na fajnego, więc zostawiłem sprawy na kilka dni dłużej, niż to konieczne, zanim zaprosiłem ją do siebie. To był piątek. Wydawała z podziwem odgłosy patrząc na zdjęcia i powiedziała: „Mam nadzieję, że podobało ci się oglądanie ich”. „Z całą pewnością mam”.

„Jesteś takim zboczeńcem!”. „Trzeba kogoś poznać”. Nie wiem, skąd to się wzięło, ale Lily to rozbawiło, poznałem po jej uśmiechu.

„Może po prostu jestem kimś, kto lubi się bawić” – powiedziała. Przerwała, drażniąc usta językiem. „Może chcę się teraz zabawić! Chodźmy!”. – Nie stać mnie na to, żeby gdziekolwiek iść.

Nienawidziłem jej rozczarowywać, ale naprawdę nie mogłem. Ledwie miałem dwie tuby makaronu do pocierania razem przed następną wypłatą. – To, co mam na myśli, nic nie będzie kosztować – powiedziała, biorąc mnie za rękę i ciągnąc. „Chodź! Spodoba ci się!”.

Więc wyszliśmy, Lily trzymała mnie za rękę, prawie ciągnąc mnie za sobą. "Daj spokój!" – powiedziała niecierpliwie. Dla mnie słowa „wyjście” sugerowały centrum miasta, ale nie jego część.

Wkrótce znaleźliśmy się na skraju błoni, gdzie spotkałem Lily tego gorącego dnia kilka tygodni temu. — Czy naprawdę idziemy na błonia? Zapytałam. „O tej porze nocy?”.

Lily tylko wzruszyła ramionami. „Dlaczego myślisz, że ludzie mówią, że nie powinieneś?” powiedziała. Szliśmy w ciszy. Był ciepły wieczór i księżyc w pełni, więc nie mieliśmy problemu ze znalezieniem drogi, nawet gdy Lily zboczyła z utartego szlaku, prowadząc mnie między drzewa. — Gdzie my, do diabła, idziemy? Zapytałam.

Lily odwróciła się i przyłożyła palec do ust. "Sszsz!" Jej podniecenie praktycznie otaczało ją jak całun, a ja nie mogłam się nim nie zarazić. Odsunęła jeszcze kilka gałęzi. Słyszałem teraz głosy, pomruki, które stawały się coraz głośniejsze, im bardziej się do nich zbliżaliśmy. Lily zatrzymała się.

Byliśmy tuż za krzakami na wysokości klatki piersiowej. Bezpośrednio za krzakami znajdował się stromy spadek, około ośmiu stóp. Byliśmy w części wspólnej znanej jako The Hollow. Pod nami była grupka ludzi. W świetle księżyca wyglądały jak nieziemskie widma.

Tak było, dopóki nie rozpoznałem jednego z nich i otworzyłem usta. - Ale… ale… to jest Wanda! Wyszeptałem. Lilia skinęła głową. „Rozpoznałam ją, gdy tylko zobaczyłam twoje zdjęcia” – odszepnęła. "Czy przychodzisz tutaj często?" Zapytałam.

- Czy nie mówiłem ci już? Dziewczyna potrzebuje stymulacji, inspiracji. Przyłożyła palec do ust. „Teraz tylko patrz”. Zrozumiałem wystarczająco dobrze, w jaki sposób może to zapewnić Lily inspirację.

Była tam Wanda, prezentująca nierzeczywistą postać, jakby skoczyła prosto z mojej ściany w tę księżycową scenę, ubrana w szpilki, czarne rajstopy i obcisłą czerwoną sukienkę. Poruszała się jak w rytm muzyki, którą tylko ona słyszała. Mężczyźni stali w półkolu i patrzyli, jak żartobliwie się obraca. Podeszła do jednego z mężczyzn, który dał jej dwa paski prezerwatyw.

Oderwała jedną z francuskich liter i oddała ją mężczyźnie, po czym położyła dłoń na jego kroczu. Odwzajemnił ją, zanim podeszła do następnego mężczyzny w kolejce, odrywając kolejną gumkę i wręczając mu ją, po czym chwycił go za krocze i pozwolił, by ją obmacywał. Mały rytuał został powtórzony w obecności pozostałych siedmiu mężczyzn, Wanda przeniosła się do miejsca, gdzie na nierównym podłożu leżała podłoga. Odwróciła się plecami do mężczyzn, pochylając się i sięgając do tyłu, by pieścić swoje pośladki.

Z naszego punktu obserwacyjnego widziałem uśmiech na jej twarzy, jakby znała tajemnice wszechświata. „Więc co sądzisz teraz o swojej kobiecie z fantazji?” Lily szepnęła. - Jestem zaintrygowany - szepnąłem. „Chciałbyś być tam z nią?”. „Nie.

Jestem całkowicie szczęśliwy tu, gdzie jestem”. Kiedy to mówiłem, zdałem sobie sprawę, że to absolutna prawda. "Udowodnij to.".

Poruszyłem się, uważając, aby nie narobić hałasu. Stojąc za Lily i patrząc jej przez ramię, przywarłem do niej, pozwalając jej poczuć sztywność, którą pakowałem. Na dole Wanda naciągała ramiączka swojej sukienki na ramiona, w końcu zwijając sukienkę, odsłaniając jej pełne piersi, chociaż tylko Lily i ja mogliśmy je zobaczyć na początku, dopóki nie odwróciła się, obejmując je, pocierając palcami usztywniające sutki aby grupa mężczyzn mogła zobaczyć. Instynktownie moje ręce chwyciły piersi Lily.

Natychmiast wzięła jedną z moich dłoni i pokazała, że ​​chce ją mieć na nodze, na nylonie, który zawsze nosiła. Wydawało mi się, że czuję elektryczność statyczną, chociaż bez wątpienia był to miraż, jak wszystko inne. Lily trzymała mnie za rękę, unosząc ją w górę swojej nogi. Przeszyła mnie fala przyjemności, kiedy zdałem sobie sprawę, że nie miała dziś na sobie rajstop, tylko pończochy samonośne. Na dole dwóch mężczyzn podeszło do Wandy i ssało twarde sutki, podczas gdy Lily podnosiła moją rękę coraz wyżej, naciskając na nią spódnicę.

Puściła moją rękę dopiero wtedy, gdy odkryła to, co chciała, żebym odkrył, że jest naga pod spódnicą. To był pierwszy raz, kiedy dotknąłem jej tam bez materiału pomiędzy, i tylko tyle mogłem zrobić, aby się powstrzymać, gdy moje palce powoli badały to nowe terytorium, palec w końcu przedzierał się między jej fałdami. Poniżej suknia Wandy została podwinięta z drugiej strony, pozostawiając część garderoby zawieszoną wokół jej talii.

Z uznaniem zauważyła, że ​​ona też nie miała majtek. – Czy chciałbyś być tam na dole z tymi wszystkimi mężczyznami? Wyszeptałem. „Nie. Jestem całkowicie szczęśliwy tu, gdzie jestem”.

Nagrodziłem Lily, znajdując jej wejście i wsuwając palec odrobinę do środka. Westchnęła cicho, dźwięk, który emanował przyjemnością. "Kto jest teraz zboczeńcem?" Wyszeptałem. – Nigdy nie powiedziałam, że nie – odszepnęła.

Pod nami Wanda odsunęła się od mężczyzn, opadając powoli na biodra, odchylając się do tyłu i podtrzymując jedną ręką. Drugiego używała do pocierania swojej cipki, marnując trochę czasu, zanim włożyła dwa palce, pieprząc się przed grupą. Lily poruszyła się, przesunęła, jej stopy rozeszły się bardziej. Ścisnąłem pierś, korzystając z łatwiejszego dostępu, wkładając drugi palec i wciskając oba palce tak głęboko, jak tylko mogłem, zaskoczony gęstą kremowością, którą napotkały moje palce, gdy westchnienie zadowolenia pojawiło się na jej ustach. Staliśmy tam i patrzyliśmy, jak na dole wystawiane są dumne organy, a mężczyźni nakładają dostarczone gumy.

Nawet w przytłumionym świetle wyraz chciwości na twarzy Wandy był oczywisty, gdy jej oczy spoczęły na dziewięciu mężczyznach obejmujących rękami swoje erekcje, wpatrujących się w nią z zamiarem zauroczenia. Wbiła palce głębiej w siebie, gdy mężczyźni się zbliżyli. Lily sięgnęła do tyłu i jej palce zaczęły szukać mojego zamka. Wciąż trzymając palce jednej ręki w jej porwaniu, zwolniłem uścisk na jej piersi, aby jej pomóc. Podniosła spódnicę, abym mogła przycisnąć moją wypukłą erekcję do miękkiego ciała jej pośladków.

Usłyszałem od niej cichy pomruk, gdy moja ręka wróciła do jej piersi, ściskając ją, kiedy na nią naciskałem, mieszając palcami jej wydzieliny. Do tej pory Wanda zmieniła pozycję, obracając się na czworakach i kiwając tyłkiem w stronę mężczyzn. Jeden z nich zrobił krok do przodu, ustawiając się w pośpiechu. Kiedy ją penetrował, inny mężczyzna wystąpił naprzód. Wanda uniosła głowę, otworzyła usta i wysunęła język, gdy mężczyzna podał jej swój organ.

Widok Wandy takiej, biorącej twarde mięso z obu stron był rewelacją. Zacząłem ocierać się o Lily, wciskając swoją twardość w jej miękki pośladek. Jednocześnie odczuwałem lekki smutek, wiedząc, że zdjęcia Wandy już nigdy nie będą dla mnie tyle znaczyły, że straciły już moc tajemniczości.

Z drugiej strony zyskałem wyjątkowego przyjaciela. Uwielbiałem fantazję, ale także rzeczywistość. Trzymając palce nieruchomo w Lily, ustawiłem kciuk pod kątem, pocierając nim o jej guzek. Wydała z siebie cichy jęk przyjemności. Zachęcony, potarłem trochę mocniej, mój twardy kutas zatopił się w miękkim ciele, które było teraz wysmarowane pre-spermem.

Staliśmy tak przez chwilę, obserwując, jak mężczyźni na zmianę z Wandą po bratersku. Byłem oczarowany tą sceną, ale bardziej oczarowany sposobem, w jaki ciało Lily stawało się coraz bardziej napięte. Nie żebym też była całkowicie pewna, jak długo wytrzymam. Lily odchyliła głowę do tyłu.

— Widziałeś już wystarczająco? wyszeptała. „Widziałem już ten film. Wiem, jak się kończy”.

„Dlaczego? Chcesz wrócić do mnie i opowiedzieć mi o zakończeniu?”. „Dlaczego nie? Pod jednym warunkiem”. "Co to jest?". „Żebyście napełnili mnie o drzewo po drodze”. "Chciałbym to" powiedziałem..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat