Dobry facet wreszcie wygrywa (rozdział pierwszy)

★★★★★ (< 5)

Aby uczcić Dobrych Chłopaków świata.…

🕑 14 minuty minuty Historie miłosne Historie

(To jest nowela i dlatego nie będzie to skrótowa bump-and-rush, jak to się dzieje w opowieściach. Cierpliwość jest cudowną, rzadką cnotą u czytelnika; możesz być pewny, że ci, którzy ją mają, zostaną szczęśliwie nagrodzeni). Byli w bibliotece, kiedy go zobaczyła.

Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy ostatnio sprawdzała książkę, a teraz, kiedy go tam zobaczyła, wydało jej się to zupełnie nieoczekiwane… bo, prawdę mówiąc, ledwo przypominał sobie swój ostatni pobyt w stosach. Zauważyła go pierwsza. Był zbyt głęboko zakorzeniony, by w ogóle się rozpraszać, kiedy opierał się o ścianę, uważnie przeglądając dużą książkę o wojnie domowej.

Nagle poczuła serce, jakby próbowało wyrwać się z niespokojnej skóry; w tym momencie rozpoznania uderzyło tak mocno, że prawie musiała uklęknąć. To był mężczyzna, którego zawsze kochała, mężczyzna, o którym myślała, kiedy jej liczni chłopcy rzucali się na nią w swoim zapale, by zadowolić tylko siebie wspomnieniem jego delikatnego dotyku, zawsze naprowadzającego latarnię, przywracającą jej grzeczność. Był tym, którego tęskniła w samotne noce, zarówno z mężczyznami, jak i pomiędzy nimi. To on był tym, którego niechętne zwolnienie zepsuła do dziś.

Minęło osiem lat, odkąd go widziała, a wyglądał lepiej niż kiedykolwiek. Był sprawny jak zawsze, a na jego twarzy nie było żadnych oznak trosk życia. Wydawało się, że czas zapomniał zostawić swoje wrażenie, krążył wokół, a potem poza nim.

Od razu go polubiła. Był tuż przed nią, a mimo to mocno się starała, nie mogła zmusić własnych stóp do ruchu - do zrobienia dziesięciu lub dwunastu kroków, które zlikwidowałyby przepaść między nimi. Jej gardło natychmiast wyschło, gdy próbowała przekonać je, by wypiszczało jego imię. Alex. To było tak proste, że w ciągu ich życia uwolniła go tysiąc razy ze swoich ust i milion razy w swoim umyśle.

Brzmiało to słodko jak zawsze. Aleksandra. Jej miłość; jej jedyny prawdziwy lament. Nagle zaskoczył go chrapliwy kaszel: coś, co było na tyle głośne, że natychmiast rozpoznał w nim kobiece, i wykrzywione na tyle, że mogło to być słowo.

Kiedy spojrzał w górę, zobaczył stojące przed nim kobiece krągłości, które wydawały mu się znajome dla jego oczu, zaciemnioną postać kobiety stojącej przed nim, zarysowaną przez aurę słońca, które świeciło za nią zuchwale. Zamknął oczy, szybko próbując obliczyć znajomość tych wymiarów. Znał ich. Znał ich dobrze. Otwierając powoli oczy, był w stanie wyraźnie zobaczyć jej twarz, zanim światło słońca przytłoczyło jego walczące źrenice.

Było dokładnie tak, jak się spodziewał. To była ona. Kiedyś była jego miłością; ten, dla którego dwanaście lat temu jego serce po raz pierwszy odkryło, że może trzepotać. Była dla niego wszystkim, chociaż desperacko próbował to ukryć, ponieważ prawie od samego początku został zdegradowany do statusu PRZYJACIELA (ofiara zasady Nice Guys Finish Last). Był tylko miły.

Jego rodzice wychowywali go tak, by okazywał mu bolesny szacunek, ale on też ją uwielbiał, a kiedy po każdym cierpieniu z powodu Złego Przyciągania powodowało kolejne złamane serce, a ona zwracała się do niego po pocieszające wsparcie, był tam i był nieskończenie godny zaufania. Kiedy potem zdecydowała się nie pozwolić, by jej żądza wędrówki popchnęła ją w stronę innego dupka (lub dziesięciu), w końcu zaczęła na nim polegać, jeśli chodzi o wsparcie emocjonalne niezbędne do oparcia się wezwaniom dzikości. Przez trzy lata byli prawie nierozłączni; jego serce zaczęło boleć za nią w chwili, gdy się rozstali, i wiedział, że była kobietą, której potrzebował w swoim życiu… na zawsze. Była jego bratnią duszą; zdał sobie z tego sprawę na długo, zanim nawet podejrzewała, że ​​ukrywał do niej miłosne uczucia. Pewnego wieczoru, pośród fali użalania się nad sobą, połączonej z wypiciem dużej ilości wina, kapryśnie zdecydowała, że ​​też go pragnie.

Kiedy usiedli na jej kanapie, a jej głowa kręciła się z odurzenia, spojrzała na niego i zobaczyła, że ​​patrzy na nią z czymś, co można zinterpretować jako niewinną, niesłabnącą miłość i uczucie. Zarzuciła mu ramiona, wykrzykując wdzięczność za to, że ma tak prawdziwego i pracowitego przyjaciela, i przytuliła go mocno, gdy opierał się naturalnej skłonności do jeszcze większego upojenia się nią. Kiedy niechlujnie musnęła ustami jego szyję, poczuł, jak kopie jego wewnętrzne zwierzę - ta podstawowa reakcja na tak bardzo pożądany bodziec - i odsunął jej głowę do tyłu i spojrzał jej głęboko w oczy. Odwzajemniła spojrzenie mglisto, po czym poczuła się zawstydzona i spojrzała w dół z lekkim chichotem. Jego pierwotna chęć pchnęła się dalej i uniósł jej podbródek, by ponownie przykuć jej wzrok, gdy zaczął wyznawać z opanowaniem i słownictwem dżentelmena swoją odwieczną miłość do niej.

Próbowała odwrócić wzrok, ale jego uścisk zacieśnił się iw migotaniu jego oka była przekonana, że ​​widziała rozpalony ogień; coś przyciągnęło go spod królestwa uprzejmości i wdzięku, i wymagało uznania. Zebrał siły i przy całej rycerskości, jakiej spodziewałaby się jego mama, zapytał, czy mógłby ją pocałować. Ale ton jego głosu niewiele pomógł, by ukryć w jego oczach ochotę; potrzebował jej i odruchowo chciał ją mieć. Nie była kimś, kto mógłby walczyć, więc łatwo mu uległa.

Przez rok obaj wpadali w słodką, choć spokojną, ciszę udomowienia, gdy sumiennie przestrzegali partnerstwa we wszystkich dziedzinach swojego życia. Wprowadzili się razem, kupili jego i jej akcesoria i osiedli w cichym, pełnym szacunku połączeniu. Była obowiązkowa rozmowa o przyszłości, usiana marzeniami o wyszukanych zaślubinach, fantastycznych wycieczkach poślubnych na miesiąc miodowy do kurortów na wyspie, a wkrótce pierścień.

Pewnego dnia (dzień podobny do innych) wrócił do domu z pracy i stwierdził, że jej nie ma. Gdyby to nie rozerwało jego serca tak, jak to się stało, intencja, z jaką pozostawiła po sobie poczucie całkowitej ostateczności w swoim zniknięciu, mogłaby mu zaimponować. Była, jeśli nic, dokładna. Ale wrócił do domu i zastał ich domową rozkosz rozdartą w nieskończoność. Ich mieszkanie wyglądało na lekkomyślne porzucenie, ich słodka bajkowa historia miłosna została beztrosko odrzucona, a nie tyle, co wymknięta insynuacja niezadowolenia, aby go ostrzec.

Zniknęły wszelkie oznaki jej obecności; Zostało wszystko, co mogło jej o nim przypomnieć. To było tak, jakby nie tylko porzuciła jego życie, ale spontanicznie usunęła go z własnego. Naczynia, meble, dopasowane prześcieradła… wszystko to stało się niczym więcej jak odłamkami, z których musiał teraz wyciągać krwawiące, złamane serce.

I tak mijały lata. Przez mniej więcej rok nie mógł się powstrzymać od rozwodzenia się nad fiaskiem najważniejszego związku w jego życiu. W końcu jednak zaczął odkrywać, że ostre ukłucia lamentu i straty znikają, powoli ustępując miejsca prawie nieodczuwalnemu powolnemu i ciągłemu bólowi, który wydawał się zadowolony z przebywania głęboko w jego prywatnej, teraz strzeżonej duszy. Reszta jego ciała jednak ruszyła dalej, a nawet spotkał, a potem ożenił się, naprawdę miłą, słodką i dobrą kobietę. Z zewnątrz jego życie wydawało się kompletne.

Jego żona od dawna podejrzewała, że ​​tęsknił za czymś, czego nigdy nie chciał zdefiniować, ale ich życie było szczęśliwe, stabilne i nie chciała forsować tego problemu, ryzykując kołysanie ich idealną, fantastyczną łodzią tandemowych snów. Następnie, w tym, co w tamtym czasie można było zinterpretować tylko jako los, który zadał mu najbardziej agresywny atak, jego żona zginęła nagle w wypadku samochodowym. Szczęśliwa para gawędziła chimerycznie o wizycie u lekarza, na którą się wybierali, a on nie zauważył mężczyzny, który rzucił się na skrzyżowanie, aby podnieść oponę, która spadła z tylnej części jego pickupa. Skręcił, aby ominąć mężczyznę i jego oponę, ale ponieważ był na skrajnym lewym pasie, nową przeszkodą na jego odwróconej ścieżce była nieubłagana betonowa ściana środkowa, a jego samochód obrócił się dwukrotnie, zanim przewrócił się przez barierę i wylądował na pasie awaryjnym.

przeciwległej autostrady. Zmarła, zanim jeszcze przybyła karetka, o czym nie wiedział, dopóki nie obudził się w szpitalnej sali i znalazł się pokryty mozaiką odlewów, a kilku członków obu rodzin miało zaczerwienione i uroczyste oczy, ostrożnie czekając na jego powrót. Mąż i żona mieli właśnie nauczyć się płci ich pierwszego dziecka. Jego serce nie mogło znieść straty.

Odtąd rzucał się w szalony harmonogram długich godzin pracy, brutalnych ćwiczeń i tyle snu, ile tylko mógł, z weekendami zakończonymi podróżami na historyczne pola bitew lub inne punkty orientacyjne - aby oprzeć się nieustannym oznakom pozorna osobista krzywda karmy do niego. Nie był zainteresowany przypomnieniem. Ale ona była. Czy to przeznaczenie miało doprowadzić do ostatecznego zamachu stanu? Wydawała się zdenerwowana, a on wiedział, że naprawdę powinien. - Carrie? - zapytał, prawie jak do nikogo.

- Cześć, Alex. To takie dziwne. Spojrzała w dół, jakby nagle ponownie rozważała rozmowę. - Tak, jest. Wow - wyjąkał.

Miał ochotę spojrzeć w górę, prawie tak, jakby przeklinał jakiekolwiek bóstwo, które czuło się zmuszone do tak bezlitosnego pieprzenia się z nim. "Jak się masz?" „Jak się masz, Alex? Czytałem o… uhhh… no wiesz… w gazecie. Chciałem do ciebie zadzwonić. Naprawdę, bardzo chciałem do ciebie zadzwonić, ale pomyślałem, że tak będzie, no cóż… nie na miejscu.

Prawdopodobnie niemile widziane, pomyślałem… "Złapała jego wzrok, przytrzymała go i odwróciła wzrok z poczucia winy. „Och, tak… um… Cóż, minęło już kilka lat, więc doszedłem do tego punktu, w którym po prostu zaczynasz żyć z dnia na dzień, wiesz?” Pomyślał, że to użalanie się nad sobą, ale nie mógł tego cofnąć. - Tak mi przykro to słyszeć. Po prostu poczułam, no cóż… - urwała, a potem nagle jej stopy były już gotowe do podróży, a ona podbiegła do niego i przytuliła go. "Myśle o Tobie cały czas!" sapnęła, gdy jego ramiona otoczyły ją i przyciągnęły do ​​siebie.

To był uścisk inny niż wszystkie, których kiedykolwiek doświadczyła. Powiedział, że nie ma nikogo, kogo wolałbym zobaczyć. - Nie ma nikogo, na kogo wolałbym raczej wpaść - szepnął, a gdy wtulił nos w szczelinę jej szyi, mogła poczuć wtargnięcie wilgoci czegoś mokrego, gdy powoli spływało po jej skórze.

Łza? Odsunęła się, by spojrzeć mu prosto w oczy i prawie wystraszyła się, widząc, jak jego oczy są wypełnione płynem. Nagle jej własne zaczęły puchnąć. "Mieszkasz w pobliżu?" - zapytała, wściekle wycierając oczy, próbując zepchnąć emocje z powrotem głęboko, głęboko. Nie potrzebuje, żebyś zachowywał się jak idiota, pomyślała.

Jestem pewien, że ma już dość na talerzu. Zarejestrowanie pytania zajęło mu chwilę, był tak oczarowany obecnością, która miała przed sobą. Tak wiele uczuć wróciło… tak, tak wiele bolesnych intensywnych uczuć.

- Tak, ummm… jakieś trzy przecznice dalej. Zmusił się do uśmiechu, mając nadzieję, że pogawędka będzie w stanie stłumić tak wiele nagłych, dziwnych i przytłaczających myśli, które przebiegły przez jego umysł. - O rany, ja też! Cóż, jakieś siedem przecznic stąd.

Na północ czy południe stąd? "Północ." Odpowiedział raczej z roztargnieniem. Jego myśli były gdzie indziej. Boże, wyglądała niesamowicie. Wyglądała oczywiście na starszą, ponieważ czas na to pozwala, ale wciąż była tak żywa i piękna, jak w dniu, w którym po raz ostatni ją ujrzał.

Co się do cholery stało… „Och, mieszkam siedem przecznic na południe”. Wyrzuciła z siebie, mile przerywając jego meandrujące, samokarzające myśli. „Dopiero co przeprowadziłam się tam dwa miesiące temu, musiałam uciec od innego SZALONEGO chłopaka,” zebrała słaby, samozwańczy śmiech, który natychmiast wydał jej się zbyt szczery. "Wiem, chyba nigdy się nie nauczę." Spojrzał na nią dziwnie i zapadła cisza, choćby na chwilę, która groziła, że ​​stanie się jeszcze bardziej niewygodna.

- Ale to takie szalone! Nie mogę uwierzyć, że mieszkamy tak blisko siebie! Zaproponowała szybko, a potem podniosła wzrok i zobaczyła, że ​​jego oczy przeszukują jej… czego on szuka? Szukał iskry - jakiegoś wskazania, że ​​miłość i tęsknota wciąż żyły w jej sercu, być może tak jak jego. Widząc ją ponownie, od razu zorientował się, że strata, którą zawsze czuł, atakując jego zrujnowanego ducha, była w rzeczywistości autentyczna. Nadal ją kochał. Przynajmniej nadal kochał to, kim była wtedy i zawsze będzie.

Zrozumiał, że właśnie tego szukał. Szukał jakiegoś dowodu, jakiegoś znaku, że była tą samą dziewczyną, którą była. „Naprawdę miło cię widzieć”.

Westchnął i niezdarnie złapał ją za rękę. Wahała się, ale pozwoliła mu to wziąć, a on zaskoczył ich oboje, gdy podniósł go do ust i złożył na nim kilka czułych pocałunków. „To takie… wow… też cudownie jest cię widzieć,” zachłysnęła się, po czym złapała go za ramiona i ponownie zbliżyła do siebie. "Myślałem o tobie od zawsze." Szybko oderwała się od niego, aby spojrzeć mu martwo w oczy. „Alex, tak mi przykro za to, co zrobiłem.

Bałem się, byłem… okropny”. Odwróciła wzrok ze smutkiem i rozważała słowa, które mogłyby to wszystko poprawić. Ale nie było.

Zatem prawda. „Nie byłam wtedy dobra dla ciebie, Alex. Potrzebowałam, że POTRZEBUJĘ oczyścić swoją głupią głowę. Moja głupia, głupia głowa…” westchnęła smutno, kiedy oparła się o tę samą ścianę, o którą był. „Nigdy wcześniej nie byłbym na tyle dojrzały, by cię docenić, ale WIERZ mi, wiele się wydarzyło i teraz wiem, jaki byłem cholernie głupi!” Jej głos załamał się, a łza, osobliwa i wyzywająca, spłynęła z jej powiek.

Był wzruszony. Był… nagle, to go uderzyło. Mój Boże, po raz pierwszy od śmierci Darli, czuję. CZUJĘ! Nie jestem odrętwiały! Uświadomił sobie, że przez chwilę poczuł się głupio, że tego nie rozpoznał, a jego policzki były rumiane ze wstydu.

- Więc co teraz robisz? - zapytał, wyraźnie proponując, że odciągnie rozmowę od jej natarczywego samooceny i skieruje ją w stronę czegoś bardziej pozytywnego. Zawsze myśląc o innych, pomyślała, i wywołało to uśmiech na jej twarzy. - Cóż, próbowałem znaleźć książkę o czymś, co znasz, nieważne. Nie robię nic ważnego. A ty? Była niespokojna, martwiła się, że mogą się ponownie rozstać, i rozpaczliwie pragnęła tego uniknąć.

Więc zamiast tego uśmiechnęła się swoim najzębszym uśmiechem i poruszyła brwiami na niego. Jej uśmiech wciąż go urzekał i szybko przypomniał sobie w sobie, kiedy po raz pierwszy go zobaczył. Byli na studiach. Uczyła się w zachodnim skrzydle biblioteki uniwersyteckiej, a on wszedł z filiżanką gorącej czarnej kawy i potknął się. Jeszcze się nie znali, ale to przygotowało scenę do wprowadzenia, a gdy walczył ze swoją bluzą, aby wytrzeć kawę, która wsiąkła w dywan (pod napomnianymi oczami jej własnego asystenta), ona nie mógł powstrzymać śmiechu.

I poczuł się lepiej. "Um… nie, nie robię tego, nie mogę czekać." Tak, sprawiła, że ​​poczuł się lepiej. "Chcesz iść na lunch?" zaproponowała z entuzjazmem, który przypomniał mu lepsze czasy razem, kiedy on był jej, a ona była jego. Wybieranie sofy, która im się podobała. Zawieszanie dużej barokowej ramy, która niezgrabnie otaczała wydruk giclee jej ulubionego obrazu Kandinsky'ego.

Brakowało mu jej pasji. Tęsknił za wszystkim w niej. "Tak!" - wypalił i nie tracił czasu na znalezienie odpowiedniego miejsca na książkę, którą przeglądał. Zawsze postępuje właściwie, pomyślała. To taki dobry facet… (ciąg dalszy)..

Podobne historie

Token Honeymoon odcinek 11

★★★★★ (< 5)

June i Dan kontynuują swoją przygodę, a Mandy zostaje Gang Banged.…

🕑 30 minuty Historie miłosne Historie 👁 2,377

Do sklepu z seksem było czterdzieści minut. June nalegała, aby Dan prowadził, podczas gdy ona spędzała podróż z podniesioną spódnicą i palcami w cipce. „To tylko sprawiedliwe”,…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Profesor, 2° część

★★★★★ (< 5)

Po tylu latach mógłbym powiedzieć: Bingo!…

🕑 9 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,751

Na początku zaczęliśmy się całować delikatnie, potem dziko; Odniosłem wrażenie, że ta kobieta nie umiała się całować, mimo że była mężatką i matką czwórki dzieci. Zdałem sobie…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Od cyberprzestrzeni do rzeczywistości

★★★★★ (< 5)

Gdyby tylko Nico......... gdyby tylko.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,497

"Paryż!" Sprawdzam ponownie, na pewno jest napisane „Paryż!” zamykając wiadomość w telefonie, przebiega mnie dreszcz, gdy na jednym poziomie w skrzynce odbiorczej widzę „Nicolette” na…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat