Detektyw pod przykrywką Rozdział drugi

★★★★★ (< 5)
🕑 26 minuty minuty Historie miłosne Historie

JANINA. Janine wysypała zawartość swojej torby Louis Vuitton na narzutę, dodając warstwę luźnego tytoniu do haftowanego wzoru. Zawsze nosiła ze sobą dodatkową fiolkę metamfetaminy, żeby mogła przejść przez następną robotę, ale ci cholerni faceci z zastępcy zniszczyli jej połączenie. Nie uzupełniała zapasów od co najmniej tygodnia. Było to kolejne niebezpieczeństwo związane z pracą pod przykrywką.

Przez ostatnie trzy lata Janine Voltaire była nieodzownym członkiem Połączonej Zastępczej Grupy Zadaniowej ds. Operacji Specjalnych. Jednak zbliżała się do powrotu do normalnej służby. Nie było to na jej prośbę, ale psycholog z Biura uczynił to obowiązkowym. Janine była w głębokim ukryciu przez tak długi czas, że traciła swoją tożsamość.

Przeniesienie było częstym stanem doświadczanym przez długoterminowych agentów. Granice co do tego, jakie były granice, zacierały się. Jej bazą operacyjną był apartament dla kadry kierowniczej na szczycie hotelu Embassy Suites. Zadaniem Janine było udawanie wysokiej klasy dziewczyny na telefon, zdobywającej poufne informacje na temat rozwijającej się prostytucji i handlu narkotykami w Los Angeles.

Była zdecydowana w swoim zobowiązaniu do zrobienia wszystkiego i wszystkiego, aby obalić podejrzanych, więc w obliczu reintegracji walczyła o pozostanie w terenie. Bez odpowiedniego zamiennika wszyscy wiedzieli, że ta operacja żądła byłaby poważnie zagrożona. Odkąd Janine zaczęła, kilku znanych gangsterów zostało pokonanych.

Wszyscy sprawcy byli mężczyznami, którzy wykazywali tę samą słabość co seksowna kobieta. Ze swoją wysoką, posągową sylwetką, dużymi piersiami i długimi blond włosami, wyglądała idealnie. Janine szła krokiem, który emanował pewnością siebie. Ubierała się prowokacyjnie, nie wyglądając na dziwkę, i zazwyczaj zwracała na siebie uwagę wszystkich, kiedy wchodziła do pokoju. Wróciła myślami do początku tego zadania i do tego, jak kapitan Greer zapewnił ją, że będzie to tylko tymczasowe zadanie.

Gwarantował, że w żadnym momencie jej bezpieczeństwo nie będzie zagrożone. Obie te obietnice wydawały się wtedy przekonujące, ale okazały się nieprawdziwe. Pierwotnym zadaniem było udawanie dziewczyny na telefon i infiltracja organizacji z zewnątrz.

Rok temu lokalna agencja informacyjna przedstawiła dowody na to, że rosyjska mafia wkracza do miasta, przejmując kontrolę nad narkotykami i prostytucją. Wśród największych obaw były dowody na handel niewolnikami seksualnymi działający w Los Angeles. Ta wiadomość całkowicie zmieniła istniejący plan i zaproponowano Janine rozszerzenie jej tajnej roli. Chcieli, żeby jako agent wewnętrzny zdobyła informacje na temat tego handlu niewolnikami.

Dzięki temu nowemu zadaniu jej ryzyko wzrosło dziesięciokrotnie. Miałaby zdobyć zaufanie kluczowych podejrzanych i pracować wewnątrz organizacji jako kret. W tym momencie szefowie Biura poprosili ją o podjęcie decyzji o kontynuowaniu pracy na tym nowym stanowisku lub rezygnacji. Wyraźnie wyjaśniono, że nie mogą nakazać jej zrobienia tego, co było konieczne, aby zdobyć zaufanie wysoko postawionych celów. Zasadniczo prosili ją, aby podjęła życie dziwki dla Boga i kraju.

Samo udawanie dziewczyny na telefon już nie wystarczy. Usiadła na końcu materaca i pomieszała zawartość opróżnionej torby na narzucie. Tej nocy nie było żadnej ulgi. Będzie musiała stawić czoła następnemu żartownisiowi z czystym umysłem.

– Panie – jęknęła, zapalając papierosa i przełączając pilota na lokalny kanał informacyjny. Janine zaciągnęła się swoim mentolowym caprisem i prawie się zakrztusiła na wydechu, gdy zdjęcie Victora Vanderhoffa pojawiło się na ekranie. – Pieprzyć to – wymamrotała głośno, sięgając do torby i otwierając boczną kieszeń, w której schowała swój telefon komórkowy na kartę. W pośpiechu złamała jeden idealnie wypielęgnowany paznokieć. Przeklinając głośniej niż wcześniej, otworzyła telefon, oglądając zniszczony palec serdeczny.

Janine wcisnęła szybkie wybieranie „444” i czekała na hasło. Jej serce waliło, a ona nie miała pojęcia, co się stało. Wiedziała tylko, że jeśli Victorowi coś się stanie, cała operacja będzie prawdopodobnie zagrożona, a jej przykrywka może zostać zdemaskowana.

Nikt nie wiedział, że działa pod przykrywką, z wyjątkiem Victora, kapitana Greera i jej załogi. Nie miała kontaktować się z Greerem, chyba że jej sytuacja była poważnie zagrożona. "Cholera!" Zatrzasnęła telefon po pierwszym dzwonku i zaczęła się zastanawiać, czy to nie odstawienie leku czyni ją lekkomyślną i niecierpliwą. Janine nie bardzo wiedziała, co się dzieje.

Reporter właśnie ponownie wyświetlił twarz Victora na ekranie i powiedział, że znaleziono go martwego w wyniku rzekomego samobójstwa. Jak do diabła to się stało, że nikt mnie o tym nie poinformował? Rzuciła telefon na łóżko i energicznie potrząsnęła torebką do góry nogami. Wyskoczyła z niej mała fiolka z przezroczystego szkła, w której toczył się malutki biały kamyczek.

„O, do diabła, tak” jęknęła, wyławiając fajkę z podszewki torby i przygotowując się do uwolnienia. Wkrótce zapomniała o Vanderhoffie i jego rzekomym samobójstwie oraz o wszystkim, czym mogła się martwić, dopóki pukanie do drzwi nie przywróciło jej rzeczywistości. Na jej stoliku nocnym stał budzik i upewniła się, że wcisnęła przycisk na górze zegara, żeby włączył sprzęt nagrywający. Następnie podeszła do drzwi i zapytała: „Kto to jest?”. „Inna mnie przysłała”, brzmiała odpowiedź.

Zapinając łańcuch zabezpieczający, Janine uchyliła drzwi i wyjrzała na łysiejącego mężczyznę w średnim wieku z nadwagą w garniturze. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego i wydawał się jej niejasno znajomy, ale nie mogła skojarzyć jego twarzy. "Czego chcesz?". „Powiedziano mi, że tutaj mogę zarezerwować wycieczkę dookoła świata”.

– To kosztowna wycieczka – powiedziała, odpinając łańcuch i otwierając drzwi, żeby go wpuścić. Jej przezroczysty szlafrok Victoria's Secret rozchylił się do jej pępka, pozwalając mu rzucić okiem na towar. „Powiedziano mi, że jesteś najlepszym agentem rezerwacyjnym w mieście”.

Wyciągnął rękę, by chwycić jej cycek, ale odepchnęła jego rękę. „Przed rozpoczęciem podróży należy kupić bilet. Cena promocyjna to dwa tysiące dolarów, płatne z góry”. „Cholera! To dość strome, prawda?”.

„Możesz zarezerwować wycieczkę ekonomiczną na ulicy w Wilshire!” – warknęła na niego, czując się nieco urażona. - Och, w porządku - zgodził się, wyciągając portfel z kieszeni kamizelki. Wtedy przypomniała sobie, gdzie go już widziała.

To był Big Bob Davis, sprzedawca samochodów kandydujący na burmistrza. Jego zdjęcie obiegło całe miasto. Pamiętała również z odpraw, że był znany z powiązań z niektórymi z najbardziej znanych postaci w Los Angeles. Odliczył stos setek i podał jej niechętnie.

Schowała pieniądze do szuflady szafki nocnej, w której znajdowała się również jej odznaka, kajdanki i pistolet. Janine wzięła jego marynarkę i powiesiła ją na satynowym wieszaku. Potem zrobiła to samo z jego koszulą i spodniami.

Przez cały czas obmacywał jej duże cycki. Zachichotała do siebie, zsuwając jego bokserki, odsłaniając jego sztywnego czterocalowego penisa. Przydomek „Big Bob” nie miał nic wspólnego z jego wyposażeniem. Stał tam w całej swojej gigantycznej chwale, przewidując, co będzie dalej. Zdecydowanie nie zawiodła, a Davis patrzył, jak zdejmuje koszulę nocną, rzucając ją przez oparcie wypchanego krzesła.

Potem pozowała przed nim w samych stringach i szpilkach. Z pewnością miała ciało, za które zapłaciłby każdy mężczyzna. „Ssij mi kutasa, suko!” - wykrzyknął, kładąc ręce na jej ramionach i popychając ją na kolana.

Janine czuła, że ​​ze wszystkich obrzydliwych rzeczy, które zrobiła w ciągu ostatnich trzech lat, ta musiała być uosobieniem najgorszego. Wykonała jego polecenie, padając na kolana. Ssanie tego tłustego, spoconego, śmierdzącego świńskiego kutasa ją obrzydzało. To było tak nisko, jak tylko mogła zejść.

„Nie tak szybko, pizdo! Chcę, żeby moje pieniądze były tego warte”. Chwycił ją za włosy, regulując prędkość swoich pchnięć. Nie minęło dużo czasu, zanim Bob Davis pompował ją od tyłu, kładąc ręce na jej tyłku i chrząkając jak locha. Wiedziała, że ​​nagranie z kamery doprowadzi go do upadku, zanim zdąży powiedzieć „burmistrz”.

Ale na razie Janine musiała pozwolić mu mieć swój tyłek, zanim mogła przygwoździć jego. Mimo swoich niewielkich rozmiarów mężczyzna wiedział, jak się poruszać, i to ją zniesmaczyło, że trafiał we właściwe miejsca. Właściwie rozważała nieodpłatną spermę. – Jesteś małą dziewczynką, prawda, suko? powiedział, gdy walił jej ciało, sprawiając, że jej cycki kołysały się przy każdym pchnięciu.

„Chcę, żebyś nazywał mnie tatusiem”, wychrypiał, „Mów mi tato, ty dziwko!”. „Och, silny, seksowny tatusiu, sprawiasz, że jestem taka mokra… Ociekam dla ciebie, tatusiu” – odpowiedziała Janine, coraz bardziej zniesmaczona tą małą farsą. Gdzie było jej pieprzone wsparcie? Pewnie siedzieli w furgonetce i śmiali się do rozpuku, pomyślała. Normalnie wpadliby i dokonali aresztowania po wymianie pieniędzy, ale wiedziała, że ​​ich nieobecność oznacza, że ​​będzie musiała go znosić, więc mogła wyciągnąć od niego informacje. „Tak, wiem, jak zrobić z ciebie moją dziwkę.

Będziesz tam codziennie na mnie czekać, aby upewnić się, że moje potrzeby są zaspokojone. Prawda, suko?”. Janina przewróciła oczami. „Uh-hmmmmm…” jęknęła do niego, gdy kontynuował eskalację swojej fantazji. „Będę mieć twój tyłek każdego dnia, kochanie, a ty zrobisz wszystko, co zechcę.

Mam zamiar walnąć cię do jutra”. Jego łopocząca otyłość uderzała ją przy każdym pchnięciu. Potem eksplodował w prezerwatywę, a ona na zawołanie zrobiła zwykłe uwagi „och, ty gorący ogieru”, aby zapewnić mu samozadowolenie.

Davis padł na łóżko, czując się wyczerpany, a ona przeturlała się na stolik nocny. Gdy tak leżeli, łapiąc oddech, powiedziała: „Odkąd przybyły nowe dziewczyny, wszystko zwolniło mi się” — udawała, że ​​narzeka. – Nie bądź maruderem – powiedział, sięgając po paczkę papierosów, która leżała na nocnym stoliku. „Wszystkie te dziewczyny przychodzą do mnie. Dostaję pierwszy smak.

Daję im znać, kto jest szefem. Jeśli kiedykolwiek będziesz miał problem z jedną z nich, po prostu daj mi znać, a ona już tu nie będzie pracować. gdybyś kiedyś dołączył do mnie z jednym z nich.

To byłoby bardzo gorące. Zapalił winstona i zaciągnął się głęboko, wpatrując się w nią. Janina nie odpowiedziała.

Zastanawiała się, jak wyciągnąć od niego więcej informacji. „Mimo to”, jęknęła, „nie dostaję tego, co kiedyś”, jęknęła, gdy wślizgnęła się obok niego do łóżka, pieszcząc jego ramię. „Wiem, kochanie, ale podstawą jest wszechmocny dolar”.

Zapalił papierosa i oparł się o poduszki. „Dopóki dają mi moją zapłatę, jestem szczęśliwy. Nie możesz ufać tym pieprzonym Rosjanom, ale mam wystarczająco dużo informacji na ich temat, aby utrzymać ich w ryzach”. Następnie nadal przechwalał się swoimi powiązaniami z praktycznie każdym obszarem podziemia, porzucając nazwiska i opowiadając historie o tym, jakim był wielkim operatorem.

Większość z tego była prawdopodobnie przesadą, ale było jasne, że coś wiedział. Janine zaczynała mieć dość tych bzdur. - Pobawmy się, tatusiu - zasugerowała, wyciągając kajdanki z szuflady szafki nocnej i kusząco machała mu cyckami przed twarzą.

– Zagrajmy w nową grę – powiedziała nieśmiało. Następnie Janine pochyliła się nad nim, wsunęła kajdanki przez zagłówek, wzięła jego papierosa i zgasiła go w popielniczce. Odwróciła jego uwagę, a on na to pozwolił, liżąc jej napięty sutek, który podskakiwał mu na twarzy.

Mocując jego skutą dłoń do wezgłowia łóżka, usiadła na nim okrakiem na tyle długo, by zakuć mu drugą rękę w kajdanki i zabezpieczyć nad jego głową. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszło dwóch policjantów w cywilu. Wyraz twarzy Boba Davisa był wart ceny wstępu. „Co do cholery!?” krzyknął w szoku.

Janine zsunęła się z łóżka i włożyła szlafrok. — Ten jest mój, chłopaki. Wyjęła odznakę z szuflady, podczas gdy Bob po prostu leżał z szeroko otwartymi oczami z niedowierzania. „Jesteś aresztowany za stręczycielstwo, prostytucję i ściąganie haraczy. Masz prawo zachować milczenie.

Wszystko, co powiesz, może i zostanie użyte przeciwko tobie w sądzie. Masz prawo do adwokata. adwokat, zostanie ci zapewniony. Czy rozumiesz prawa, które ci właśnie przeczytałem? Mając na uwadze te prawa, czy chcesz ze mną rozmawiać?”.

„Tak, porozmawiam z tobą… pieprzona cipo! Czy masz pojęcie, co właśnie zrobiłeś? Najwyraźniej nie. Poczekaj, aż zobaczysz, co się z tobą stanie, pieprzona suko! Po prostu napisał swój wyrok śmierci!”. ooo. ALEKSJA. Aleja była zatłoczona radiowozami policyjnymi i umundurowanymi funkcjonariuszami, gdy szliśmy na miejsce morderstwa.

Koroner wyjął już ciało ze śmietnika i umieścił je na noszach, a zespół medycyny sądowej miał niepożądane zadanie sortowania śmieci. — Kto tu rządzi? Frank zapytał policjanta pilnującego wejścia. – To byłby oficer Donahue z dwudziestego siódmego – odparł i wskazał na umundurowanego sierżanta stojącego z zastępcą koronera. Gdy do nich podeszliśmy, zauważyłem, że jest to typowa aleja w Chinatown, zawalona śmieciami i śmierdząca jak szambo. „Jestem Frank, a to mój partner Alex z wydziału zabójstw.

Na co my tu patrzymy?” on zapytał. Zastępca odpowiedział: „Mamy ciało białej blondynki w wieku od siedemnastu do dwudziestu lat bez identyfikacji. Została znaleziona w tym śmietniku dziś rano przez niektórych pracowników tej chińskiej restauracji, kiedy wyrzucali śmieci”. „Czy ktoś już rozmawiał z robotnikami?”. „Oni nie mówią po angielsku. Czekamy na tłumacza”. – Chcielibyśmy obejrzeć ciało – powiedziałem, podchodząc do noszy i zakładając parę sterylnych rękawiczek. Po rozpakowaniu worka na zwłoki zauważyłem kilka rzeczy. Po pierwsze, ta dziewczyna miała prawie całkowicie ogoloną głowę, z wyjątkiem gałązek włosów w przypadkowych miejscach. Następna była posiniaczona i opuchnięta twarz; Najwyraźniej zniosła niezłe lanie. Podnosząc jej rękę, mogłem zobaczyć, że jej paznokcie były misternie zrobione, ale co ważniejsze, jej opuszki palców były odcięte. – Pobrałeś już próbki? — zapytałem zastępcę. „Zrobiliśmy zdjęcia, wymazy DNA z jej skóry, włosów, ust i pochwy. Resztę zrobimy w kostnicy”. „Jakie są twoje wstępne ustalenia?”. „Cóż, była rozebrana do naga. Jej głowa była ogolona, ​​aw pochwie, odbycie i ustach miała nadmierną ilość nasienia. Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że była imprezowiczką i zrobiło się zbyt ostro. Nie poznamy przyczyny śmierci aż do sekcji zwłok, ale nie ma widocznych ran od noża ani kul”. „Czy były jakieś możliwe do zidentyfikowania tatuaże, oznaczenia lub kolczyki?” Zapytałam. „Przekłute są płatki uszu i pępek, ale nie ma biżuterii. Pomóż mi ją obrócić” – powiedział, przewracając ją na lewy bok. Frank, podejdź tutaj i spójrz na to. Pomachałam mu, żeby zwrócić na siebie jego uwagę. — Tak, co to jest? Podszedł do mnie po przerwaniu rozmowy z Donahue i poczułam, jak jego ramię ociera się o mnie. Najdziwniejsza rzecz się wydarzyła. Byłem rozproszony przez jego dotyk. Nie jestem jakąś uczennicą. W mojej głowie kłębiło się wielkie pytanie, które nie miało nic wspólnego z morderstwem tej kobiety. Miało to wszystko wspólnego z Frankiem. „Spójrz na ten tatuaż”. W końcu zebrałem myśli i wskazałem tył prawego ramienia ofiary. To był smok, stojący na zwoju, ostemplowany numerem 142. „Kilka miesięcy temu wyłowiliśmy z akweduktu ciało z podobnym atramentem, ale z inną liczbą. Cyfry były 102. Pamiętam to, bo to … to mój numer odznaki - odpowiedział Frank. Było coś w głosie Franka. To było takie głębokie i męskie, ale jednocześnie delikatne. Nagle przyszło mi do głowy, że prawdopodobnie zadurzyłem się w swoim partnerze. To nie było dobre. Telefon Franka zaczął odtwarzać „Walk the Line”, a ja zaśmiałam się krótko. „Naprawdę musisz zmienić ten dzwonek”. – Uznaj to za ostatni priorytet – odparł z uśmiechem. Frank spędził kilka minut na telefonie i powiedział: „Musimy to zakończyć. Greer chce, żebyśmy wrócili na stację”. „Czy powiedział, o co chodzi?”. „Krótko. Powiedział, że właśnie złapali osobę, która może nam pomóc w sprawie Victora Vanderhoffa”. „Dobrze, chodźmy. I tak zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, do czasu otrzymania raportu z autopsji”. Odpowiedziałam, wyrzucając rękawiczki do kosza. ooo. Kiedy weszliśmy do biura Greera, zauważyłem, że był tam z trzema innymi detektywami. Kapitan wstał i nas przedstawił. „Frank Alex, to jest Ray, Bruce i Janine z występku”. Wszyscy serdecznie uścisnęliśmy sobie ręce, podczas gdy kapitan Greer kontynuował: „Mamy w areszcie sprawcę, który śpiewa jak skowronek. Dał nam więcej w krótkim czasie, niż kiedykolwiek myślałem, że to możliwe. Uwierzytelnienie tego zajmie trochę czasu, ale jeśli to prawda, pomoże to w sprawie Vanderhoffa i kilku innych. Wskazał też kilku głośnych podejrzanych i może rozwiązać wiele nierozwiązanych spraw. – Jak bardzo jesteś pewien jego zeznań? zapytał Franek. – Jak dotąd wszystko wydaje się solidne. Podejrzanym jest Bob Davis. Zdecydował się na współpracę z nami po tym, jak zgodziliśmy się dać mu całkowity immunitet od oskarżenia. Włożył ręce do kieszeni i westchnął. „Janine była oficerem dokonującym aresztowań. Działała pod przykrywką przez kilka lat, a teraz jest przywracana do normalnych obowiązków. Alex, jeśli zgodzisz się działać pod przykrywką, Janine będzie dla ciebie mentorem w tym, co pociąga za sobą twoje zadanie, a Frank będzie twoim łącznikiem Nie możemy zaangażować więcej osób na tym poziomie. Podejrzewamy, że w wydziale mogą znajdować się informatorzy i nie możemy narażać waszego bezpieczeństwa” – wyjaśnił Greer. „W Los Angeles doszło do poważnej reorganizacji gangów” — dodała Janine. „Dlatego w ciągu ostatnich kilku miesięcy doszło do tak wielu zabójstw. Rosyjska mafia zagrała o władzę i teraz kontroluje narkotyki, hazard i prostytucję. Zalewają rynek tanią metamfetaminą i zagranicznymi prostytutkami, w większości uprowadzony do niewoli. Davis połączył dla nas kropki.”. „Co miałbym robić pod przykrywką?” — zapytałem Greera. – Pozwolę ci porozmawiać o tym z Janine, ty i Frank. Chcę, żebyś był w pełni poinformowany, zanim podejmiesz tę decyzję. odpowiedział. Spojrzałem na mojego zakłopotanego partnera i wydawał się nieco niezdecydowany. Nie byłam pewna, o czym myślał, ale byłam ciekawa, jak to się skończy. Frank wziął mnie za nadgarstek i zapytał: „Alex, czy mogę zamienić z tobą słowo, proszę, wyjdziemy tylko na chwilę, kapitanie. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko”. „Śmiało. I tak muszę porozmawiać z tymi agentami”. Wyszłam za Frankiem z biura i usiadłam na krześle, które przysunął dla mnie przy biurku. - Dobra, powiesz mi, co się dzieje? Zapytałam. „Martwię się o tę tajną sprawę. Nie podoba mi się to” – wyznał. Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na piersi. „Frank, jesteśmy detektywami i jeśli działanie pod przykrywką jest konieczne do wykonania zadania, to wiąże się to z terytorium”. „Alex, jestem w tej dziedzinie od dłuższego czasu, dużo dłużej niż ty, dobrze? Nadal jesteś żółtodziobem”. - I co? To ma sprawić, że będę mniej zdolny do wykonywania swojej pracy? Każdy jest nowicjuszem, dopóki czegoś nie zrobi. Jego komentarz częściowo mnie uraził. „Nie bierz tego, co powiedziałem tak do siebie. Jezu, po prostu się o ciebie troszczę. Jesteś świeżo po akademii, a ta misja jest niebezpieczna”. „Niebezpieczeństwo jest częścią naszej pracy. Powinieneś to wiedzieć najlepiej. Dlatego nosimy broń”. „Nie rozumiesz mnie. To nie jest zwykłe codzienne ryzyko. To naprawdę złe postacie, które grają na zawsze”. Szczerze nie chciałem tego słuchać. Nie zapisałem się na tę pracę, żeby mnie pouczać i odgadywać o mojej pracy, na pewno nie od mojego partnera. „Jeśli o mnie chodzi, jesteśmy sobie równi. Nie jesteś ponad mną. Neutralna podstawa, Frank, więc zachowaj swoje rady dla siebie. Chcę awansować w mocy i jeśli to jest moja szansa, skorzystam z niej – wstałem i ruszyłem w stronę wind. „Hej, jeszcze nie skończyłem!” wrzasnął za mną. Drzwi windy otworzyły się z brzdękiem i wszedłem do środka, ale gdy już miała się zamknąć, wsunął rękę przez otwór, zatrzymując drzwi i wsiadł ze mną. Nacisnąłem przycisk, który zabrałby nas z powrotem do Greera i czekałem niecierpliwie. „Czy mógłbyś przestać być taki uparty przez dwie minuty i naprawdę mnie wysłuchać?” Oparłem się o zimną stal i spotkałem jego wzrok. „Nie zmienisz mojego zdania o tym.”. „Wiem.”. „Więc o czym tu rozmawiać?”. Już miał coś powiedzieć, gdy nagle winda zatrzymała się z szarpnięciem i wysiadł prąd. O Boże, poczułem się, jakbym miał dostać zawału serca. Mam klaustrofobię. „Co się do cholery właśnie stało?”, zapytałem w ciemności. „Cholera, myślę, że generatory są wyłączone, ale zasilanie awaryjne powinno się włączyć” – odpowiedział Frank. W Los Angeles nie mamy dziwacznych burz. Dlaczego wysiadł prąd?” W moim głosie zabrzmiała panika, ale starałem się to ukryć. W środku było tak zupełnie ciemno. Nawet nie widziałem twarzy Franka. „Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. ale jestem pewien, że wyciągną nas stąd w mgnieniu oka. Dobrą rzeczą jest to, że są świadomi, że tu jesteśmy. Usłyszałem mały dzwonek i podskoczyłem. „Co to było?”. „Właśnie aktywowałem przycisk alarmowy”. "Oh okej." Serce waliło mi jak oszalałe i zaczynałem się pocić. – Nie boisz się ciemności, prawda? droczył się ze mną. Usłyszałem ruch w windzie i skuliłem się w kącie. "Nie, nie jestem.". "Jesteś pewien?" upierał się, żeby ze mnie kpić. „Frank, na miłość boską, przestań. Mam klaustrofobię, dobrze? Jestem na skraju ataku paniki i jestem pewien, że to bardzo kuszące, żeby się ze mnie nabijać, że wariuję, ale ja… poważnie” Zacząłem łapać powietrze, a mój oddech przyspieszył, stając się cięższy i cięższy. "Hej, zrelaksuj się. Alex". Poczułam czyjeś ręce na ramionach, gdy nadal traciłam kontrolę. „Nic ci nie jest. Spójrz na mnie, posłuchaj mojego głosu. Skup się”. Podniosłem głowę, a moje oczy przyzwyczaiły się już do ciemności. Widziałem trochę jego twarz. „Oddychaj ze mną. Możesz to zrobić?”. – Tak – odpowiedziałam drżącym głosem. „Głęboki wdech, wdech… wydech… wdech… wydech… dobrze, nic ci nie jest, Alex. Nic ci się nie stanie. Jestem z tobą. Nie jesteś sam”. „Czuję, że przestrzeń się na mnie zamknie”. Ta cała gehenna wyzwalała wydarzenia, których nie chciałem nigdy przeżywać traumy z dzieciństwa. „Nie będzie. To się nie zdarza w windach. Po prostu oddychaj. Wdech… wydech…. Mój oddech zwolnił, ale poczułem zawroty głowy. „Dobra dziewczynka, świetnie sobie radzisz”. „F.Frank…ja…c…nie mogę …c…kontroluj…mój…mój…br…oddech.” Zaczęłam płakać, a potem poczułam się całkowicie upokorzona za załamanie się w tak bezbronny sposób. „Hej, ciii. ..chodź tutaj. Przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej i otoczył swoimi dużymi, silnymi ramionami. „Oddychaj ze mną, Alex. Słuchaj moich oddechów; pasuje do rytmu mojego oddechu. Chcę, żebyś się na tym skupiła. Trzymałam się go i oparłam brodę na jego ramieniu, próbując oddychać zgodnie z nim. „Wdech… i wydech… i wdech… i wydech”. Jego oddech był zrelaksowany i kojący, a po chwili moje tętno w końcu zwolniło. Nie czułem już tego przerażającego poczucia rozpaczy. „Myślałem, że umrę”. „Wiem” – powiedział. szepnął mi do ucha, opuszczając ręce do mojej talii. „Przepraszam.” „Za co?”. „Za ujawnienie, że jestem wariatem.” Frank zachichotał i szepnął mi delikatnie do ucha: „Ja widziałem gorsze.. „Jesteś takim dupkiem.” Delikatnie uderzyłam go w ramię, śmiejąc się trochę. „Hej, ten dupek właśnie uratował ci życie.” „Nie bądź teraz zarozumiały”. pociągnęła nosem, odetchnęła i po prostu znalazła pocieszenie w jego ramionach, gdy trzymał mnie przez ciszę. „Frank”. „Tak?”. „Martwię się, że niepokój powróci”. „Masz swój telefon na Ciebie?". "Tak.". "Daj mi to.". Nie byłam pewna, co chciał z nią zrobić, ale odsunęłam się i podałam mu ją. Wziął mojego iPhone'a, otworzył odtwarzacz muzyczny i przewinął listę. "Ulubiona piosenka?". - Cóż, to nie Johnny Cash - zaśmiałem się. Jasne światło z mojej celi padało na jego twarz, pozwalając mi zobaczyć wyraz jego twarzy, gdy znalazł piosenkę. Muzyka zaczęła cicho grać w tle i było to dobre odwrócenie uwagi. To mnie uspokajało. "Skąd wiedziałeś?". „Ta muzyka załatwi sprawę?” zapytał. „Tak.”. „Cóż, zawsze masz włączone stereo za każdym razem, gdy do ciebie dzwonię, kiedy prowadzisz”. Zaśmiałem się trochę i położyłem głowę na jego ramieniu. „Chyba w takim razie poznajesz mnie całkiem dobrze. Mijały minuty, a piosenka nadal grała. „Frank?”. „Co, Alex?”. „Partnerzy mówią sobie prawie wszystko, prawda?”. Umm… mniej więcej. „Jeśli ci coś powiem, obiecasz, że nie podzielisz się tym z resztą drużyny?”. „Alex, nawet nie musisz mnie o to pytać. Nigdy nie podzieliłbym się z żywą duszą osobistymi rzeczami, którymi ktoś dzieli się ze mną. To część mojego kodeksu moralnego”. Zawahałem się trochę, przytuliłem go trochę mocniej, a potem powiedziałem: „Mój tata zamykał mnie w szafie za karę, kiedy byłem dzieckiem”. „Cholera… Aleks…”. Nie byłam pewna, dlaczego mu to powiedziałam, ale poczułam się, jakby ktoś zdjął mi ciężar z piersi. „Nie mówię ci tego z litości czy coś. Chcę tylko, żebyś zrozumiał, dlaczego wariuję w zamkniętych przestrzeniach”. "Rozumiem." Pogłaskał mnie po plecach, wywołując dreszcze na całym moim ciele. Czułem zapach jego wody po goleniu. „Czy to twoje serce bije o moją klatkę piersiową?” szepnął Franek. „Myślę, że to twoje”. Moje tętno znacznie się uspokoiło, ale nadal nie chciałam puścić jego uścisku. Przytulanie Franka było… dobre. "Jesteś pewny?" Jego usta musnęły płatek mojego ucha, wywołując falę gęsiej skórki na moich ramionach. "UH Huh…". "Czujesz się lepiej?" mówił łagodnym tonem. - Tak - szepnąłem. Nasze policzki się dotknęły i byłam prawie pewna, że ​​moje serce znów waliło jak szalone, gdy promieniujące ciepło opuściło jego ciało. Ten mężczyzna był naprawdę niesamowicie przystojny jak na swój wiek i od razu zdałem sobie sprawę, że niezaprzeczalnie mnie pociąga. „Więc, czy jesteś gotowy mnie wysłuchać?”. „Chyba naprawdę nie mam wyboru. To znaczy, gdzie mogę uciec?”. Oboje mówiliśmy cichym szeptem. - Chcę tylko, żebyś był co do tego pewien - stwierdził. Nie byłam pewna, czy pytał o tajną operację, czy o nasz uścisk. Moje usta przypadkowo musnęły jego policzek i wtedy odsunął się trochę. O Boże, patrzył prosto na mnie, jakby obliczał swój następny ruch. Zauważyłem, że nasze usta zbliżają się do siebie. "Aleks…". Moje palce zsunęły się w dół po jego ramionach i klatce piersiowej, a potem z powrotem w górę po jego ramionach. To przyciąganie, które czułem, tylko się wzmacniało i przyciągało mnie bliżej, jak magnes. Nie mogłam z tym walczyć i myślę, że on też to rozumiał, ponieważ następną rzeczą, jaką poczułam, były jego miękkie usta dotykające moich. Jeśli wcześniej moje serce biło nierówno, to teraz z pewnością trzepotało tak szybko, jak skrzydła kolibra. Wydałam z siebie cichy jęk, kiedy rozchylił moje usta i wsunął język do środka. Fajerwerki wybuchały w moim mózgu, moja klatka piersiowa, każda część mnie czuła się, jakby miała stanąć w płomieniach. Może po prostu całkowicie mnie pochłonął. Nasz pocałunek stał się namiętny, gdy Frank chwycił moje uda, uniósł je i delikatnie popchnął mnie z powrotem na ścianę windy. Nie chciałam przerywać kontaktu, w obawie, że zaklęcie, na które był narażony, zniknie i odzyska rozsądek. „Alex… nie powinniśmy…”. - Nie mów - udało mi się wykrztusić kilka słów, gdy pocałowałem go głębiej, czując się pewniej. Delikatny, bębniący rytm wibrował na mojej dłoni, kiedy położyłem ją na jego klatce piersiowej. Najdłużej całowaliśmy się w ciemności, w miarę jak nasze podniecenie rosło. Jęczał, a ja wzdychałam, gdy ręce Franka badały moje ciało w ciemności. Ścisnął moje piersi, a jego twardość przywarła do mnie. Sprawy szybko się nagrzewały. Już miałem odpiąć mu pasek, gdy nagle rozległ się dźwięk u góry sufitu, który się otwierał. Oślepiło nas jasne światło i Frank natychmiast się odsunął. Wytarłam błyszczyk i próbowałam się pozbierać po tym oszałamiającym pocałunku. „Wszystko w porządku?”. - Tak - odchrząknął. „Co się dzieje z windami?”. „Przywracamy zasilanie, aby wyjść z problemów technicznych”. Przeczesałam palcami włosy i zmrużyłam oczy, gdy technik poświecił mi latarką. Dlaczego go pocałowałem? Dlaczego? Dlaczego? Byłam tak zawstydzona po tym pocałunku, że miałam ochotę zwinąć się w kłębek i umrzeć. Frank musi myśleć, że jestem włóczęgą. Nie mogłem na niego patrzeć, kiedy z powrotem zapalono światła. Ciąg dalszy nastąpi…..

Podobne historie

Przestrzeń

★★★★(< 5)

To smutna historia. Seks jest minimalny.…

🕑 6 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,072

"Zwariowałem za nią!" mówi mi: „Nie wiem, jak ona się czuje” „Myślę, że może tak”. Mówię i „Myślę też, że powinieneś jej powiedzieć” „Nawet jeśli powiesz to tylko raz,…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Czułość

★★★★★ (< 5)

Nie zastanawiałem się nad tym zbyt wiele, więc jest to dość pospieszne.…

🕑 4 minuty Historie miłosne Historie 👁 2,635

Kiedy leżymy na twoim łóżku, słucham bicia twojego serca, gdy zaczynam zasypiać. Nagle czuję, jak twoja ręka biegnie po moim boku i wydaję cichy, senny jęk. Odwracam się, aby na ciebie…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Niech cię

★★★★★ (< 5)
🕑 11 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,260

W moim opuszczonym sercu chłodnym pustką i głośnym echem, które idą w parze. Czeka na opowiedzenie historia. To opowieść o lecie. Jest ciepły i pełen uśmiechów, które ratują się dla…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat