Cokolwiek - weekend doskonałości - część 1

★★★★★ (< 5)

Niespodziewany weekend poza domem zwala z nóg idealną dziewczynę…

🕑 18 minuty minuty Historie miłosne Historie

Jeszcze go nie widziała, ale teraz się gapił, obserwując, jak przedziera się przez innych pasażerów. Jego uśmiech poszerzył się, gdy dostrzegł ją po drugiej stronie barierki w hali przylotów. Śledził przylot jej samolotu na swoim smartfonie, wiedząc, że wkrótce tu będzie. Chociaż nie było jej tylko dwa tygodnie, wydawało jej się, że to znacznie dłużej.

Spędzili dużo czasu rozmawiając, wysyłając wiadomości i flirtując, ale nic nie mogło przebić widoku jej na żywo. Ruszył wzdłuż zgromadzonego tłumu ludzi, nie spuszczając z niej wzroku, by jej nie zgubić. Gdy masa ludzi zaczęła się przerzedzać, w końcu go dostrzegła.

Jej policzki napełniły się, jej usta ułożyły się w uśmiech, otwierając się ze zdumienia, a jednocześnie jej oczy błyszczały. - Co ty tu robisz? - na wpół zapytała, na wpół krzyknęła. – Miałem złapać pociąg do domu. - Tęskniłem za tobą - odpowiedział. – Chciałem cię jak najszybciej zobaczyć.

Poza tym pomyślałem, że wolisz, żebym cię woził, niż taszczył te walizki w pociągach? "Jesteś taki słodki!" wykrzyknęła. – O której godzinie wstałeś dziś rano? Przewrócił oczami w sposób, który mówił, że trzeba zapytać: „Myślę, że około czwartej trzydzieści, ale nie martw się o to. Powiedziałem ci, że zrobię dla ciebie wszystko”. Wziął od niej jedną z walizek i zaczął ją wyprowadzać z hali, wyciągając rękę, w którą włożyła swoją delikatną dłoń.

Jego silne palce splotły się z jej i przyciągnął ją delikatnie do siebie, jej serce zatrzepotało, gdy na nią patrzył, a jego oczy zatopiły się w jej duszy. - Ja też za tobą tęskniłem, wiesz - powiedziała cicho, a on uśmiechnął się na to wyznanie. Dotarli do samochodu, a on włożył walizki do bagażnika, a ona wślizgnęła się na miejsce pasażera, wzdychając przy tym, pewna, że ​​dzieli ją już tylko kilka godzin od domu.

Latanie było złem koniecznym i chociaż spała w samolocie, nigdy nie było tak samo i była wdzięczna, że ​​zdążyła wrócić do domu na czas, by cieszyć się całym weekendem. „Więc opowiedz mi o swojej podróży, P” – zapytał ją. Uśmiechnęła się, ukazując zęby i lekko wystawiając język. Kiedyś zażartował, że „P” to sposób, w jaki wybrał słowo „księżniczka”, aby ją opisać, co ona, nieco niechętnie, tolerowała. Tylko on wiedział, że tak naprawdę było tak dlatego, że nienawidziła, kiedy nazywał ją „perfekcją”.

Kiedy wyjeżdżali z parkingu, zaczęła opowiadać mu o swoim wolnym czasie. Od momentu przybycia do hotelu, w którym przeniesiono ją do apartamentu, przez jej interesy, do lotu do domu, gdzie utknęła obok słodkiej małej babci, która rozmawiała przez pierwszą godzinę i nalegała na pokazując jej zdjęcia wszystkich wnuków. „Dlaczego wszystkie takie rozmowy w końcu schodziły na to samo pytanie, kochanie, czy jesteś mężatką? Czy masz dzieci?” – kpiła z niego piskliwym głosem. – Nie patrz na mnie – odpowiedział. - Cokolwiek… Już ci mówiłem.

Wzruszyła tylko ramionami w sposób, w jaki robiła to już setki razy i uśmiechnęła się do niego. Był pewien, że dojdzie do siebie, często żartował, że zawsze stawia na swoim, dla niego liczyło się tylko to, co do siebie czują, problemy były tylko wyzwaniami, z którymi trzeba się zmierzyć i pokonać. Takie było dla niego życie, seria przeszkód do pokonania i nie inaczej było w tym przypadku. Był pewien, że ją kocha, a zaskakiwanie jej na lotnisku było jeszcze jednym sposobem, w jaki myślał, że może to okazać, a jeszcze nie skończył.

– A co z tobą? Zapytała: „Czy byłeś grzeczny, kiedy mnie nie było?”. — W pewnym sensie — odpowiedział. „Spędziłem dużo czasu na pewnej stronie internetowej bez ciebie” i uśmiechnął się szeroko, pokazując swoje dołeczki. - Założę się, że tak - zaśmiała się.

„Po prostu wypełniłem godziny, próbując oderwać się od tęsknienia za tobą”. Przyznał się. „W każdym razie wiesz, większość z tego rozmawialiśmy prawie codziennie!” Uśmiechnęła się. Jej uczucia do niego były silne i podobało jej się, jak bardzo się o nią troszczył. Minęło kilka mil i wymienili krótkie rozmowy, nadrabiając zaległości i po prostu ponownie ciesząc się wspólnym czasem.

Poruszyła się na siedzeniu, a jej drobna sylwetka w końcu znalazła miejsce, w którym czuła się komfortowo. Zdjęła już buty, a teraz uniosła stopy i oparła je na schowku na rękawiczki. Zwykle nienawidził, kiedy to robiła, ale rąbek jej sukienki opadał nieco powyżej kolana, odsłaniając jej zgrabne łydki. Zawsze była aktywna i nie mógł się oprzeć jej kobiecej muskularnej sylwetce. „Jeśli chcesz, żeby mój top cię okrywał i utrzymywał ciepło, to po prostu na tylnym siedzeniu” – zaoferował.

Sięgnęła do tyłu i chwyciła jego sportową bluzkę, starannie złożyła ją w poduszkę i przycisnęła do framugi drzwi, po czym opuściła na nią głowę. Nie trwało długo, zanim delikatnie zasnęła, mrucząc cicho i oddychając głęboko. Ściszył radio, zagłuszając hałas na drodze, ale starając się jej nie obudzić.

Minęła godzina lub więcej, zanim wstrząs spowodowany uderzeniem samochodu w dziurę wyrwał ją z drzemki. „Przepraszam”, przeprosił, „ominąłem większość z nich, ale tutejsze drogi są dość wyboiste”. Deszcz, który padał wcześniej, zamienił się teraz w dość obfite opady śniegu i przetarła zaspane oczy. — Gdzie my, do cholery, jesteśmy? Jęknęła: „Nic z tego nie kojarzę”. — Cóż — zaczął.

„Tak bardzo za tobą tęskniłem, pomyślałem, że mogę ci zrobić niespodziankę. Poza tym tak ciężko pracowałeś, że pomyślałem, że spodoba ci się zabranie na weekend?” "Gdzie idziemy?" Zapytała z mocą, teraz w pełni rozbudzona. – Po prostu mi zaufaj – powiedział. – Pokochasz to, uwierz mi. Ponownie wzruszyła ramionami, tak jak to zrobiła, a skóra na jej nosie zmarszczyła się, gdy nadąsała usta.

- Posłuchaj - błagał, kładąc delikatnie lewą rękę na jej kolanie - obiecuję, że jeśli ci się nie spodoba, zabiorę cię prosto do domu. Uśmiechnęła się do niego w sposób, który go roztopił. Nie była wielką fanką niespodzianek, była trochę maniaczką kontroli, a trochę księżniczką… Kilka kilometrów później mgła zaczęła opadać równie szybko jak śnieg.

– Spójrz – zażądała – jak daleko jeszcze jest? Właśnie wtedy skręcił z drogi i przejechał przez imponującą bramę wjazdową. Jej oczy zapłonęły na widok wielkiego domu przed nimi. Pozostałe pół mili przejechali do werandy tego osiemnastowiecznego wiejskiego ganku.

„Nie zostajemy tutaj, prawda? To miejsce jest zdumiewające, ile kosztuje pobyt tutaj? Wiesz, że nie mam ubrań do noszenia w takim miejscu, prawda?” Jej pytania padały szybko i szybko. „Kira, zaufaj mi” to wszystko, co odpowiedział. Kiedy zatrzymał samochód na zakręcie, wielu pracowników wyszło, by ich powitać.

Jeden młody tragarz przeszedł na jej stronę samochodu, otworzył drzwi i przytrzymał parasol nad drzwiami, aby pozwolić jej wysiąść bez zamoczenia. Spojrzała na niego i bezgłośnie wyszeptała „wow”, gdy skala miejsca, do którego ją przywiózł, zniknęła. Kierownik recepcji rozmawiał z Dale'em i wręczył mu klucz do pokoju: „Jest pan w apartamencie regencyjnym, proszę pana. prosiłeś o to proszę pana, daj nam znać, jeśli możemy zrobić coś jeszcze, aby pomóc”. Tymczasem tragarze zajęli się wyjmowaniem bagażu z samochodu i wprowadzaniem Kiry do budynku hotelu.

Wnętrze hotelu było wspaniałe pod każdym względem. Z każdego sufitu zwisały gigantyczne żyrandole, podłogi były z ciężkiego szarego kamienia ozdobionego grubymi dywanikami. Dębowe belki i panele nadawały całości strukturę, aw powietrzu unosił się zapach sadzy z przerośniętych kominków. Kiedy przenoszono obok nich walizki, Dale stanął za Kirą, otoczył ramionami jej drobne ciało, oparł brodę na czubku jej głowy i głęboko odetchnął.

Jej perfumy zmieszane z jej naturalnym zapachem dotarły do ​​jego nosa. „Naprawdę tęskniłem za twoim zapachem”. Westchnął i ponownie głęboko wciągnął powietrze, „Mmm!” Dale rozwinął ramiona wokół niej, a potem wziął ją za rękę.

Jej mała dłoń była trochę zimna i mała, trzymana w jego silnym, ale czułym uścisku. – Może pójdziemy się rozgościć? – zapytał retorycznie. Dale otworzył ciężkie dębowe drzwi i otworzył je na oścież. Wprowadził Kirę do pokoju i zamknął za nimi drzwi. Apartament regencyjny był bogato zdobiony.

W salonie znajdował się ogromny kominek, który był podsycany polanami i palił się gwałtownie. Nieco dalej stała ogromna kanapa, a na jednym jej końcu leżał duży stos koców. Przed każdym oknem zaciągnięto ciężkie zasłony, które nadal zwiększały przytulność. Na stole pośrodku pokoju stał talerz z truskawkami i wiaderko z lodem zawierające butelkę wybornego szampana.

Przeszli do sypialni i spotkali ogromne łóżko z baldachimem, z baldachimu zwisały zasłony, a wystawna pościel wyglądała na bogatą i zachęcającą. Kira uśmiechnęła się i obróciła wokół, szeroki uśmiech rozpromienił się i zarzuciła ramiona wokół Dale'a. Jego sześć stóp wzrostu ogromnie przyćmiewało jej drobną, pięć stóp i dwa cale drobną figurę, a kiedy stał z jej ramionami na szyi, podniósł ją z nóg. Złapał ją w talii i wziął jej ciężar w swoje umięśnione ramiona. Niemal bez zastanowienia owinęła nogi wokół jego brzucha i przyciągnęła się mocno.

„To miejsce jest wspaniałe” – zachwycała się. – Kiedy to zarezerwowałeś? – W dniu, w którym wyjechałeś do USA – odpowiedział. „Wiedziałem, że będę za tobą tęsknił i chcę spędzić z tobą trochę czasu, gdy tylko wrócisz. Pomyślałem, że po całej ciężkiej pracy, którą włożyłeś, pomyślałem, że przyda ci się też smakołyk”. Czuła się dobrze.

Mógł nie zauważyć koloru jej policzków, ale jej oczy rozszerzyły się, a oddech przyspieszył. Zadała sobie pytanie, jak to się stało, że zawsze wiedział, co powiedzieć i co zrobić, żeby poczuła się tak wyjątkowo. – Przydałoby mi się zmywanie całej podróży, nie masz nic przeciwko? zawahała się, tak naprawdę nie chcąc spędzić ani chwili z dala od niego.

- Oczywiście, że nie, czy mogę nalać ci drinka? - Doskonale, zaraz wyjdę - oznajmiła, wchodząc do łazienki. Skończył nalewać dwa kieliszki szampana i postawił jeden na stoliku obok łazienki. Wziął łyk ze swojego i usiadł na skraju łóżka, zrzucając przy tym buty.

Dale rozciągnął łydki, bolały od długiej jazdy, i potarł kark, zmęczony wczesnym rankiem. W końcu zaczął czuć się zrelaksowany i ucieszył się, gdy usłyszał, jak woda w łazience przestaje płynąć. Chwilę później z łazienki wyłonił się Kira, poprzedzony obłokiem pary wydobywającej się przez otwarte teraz drzwi. Kira weszła do sypialni, kilka pozostałych kropel wody perliło się na jej gładkiej hebanowej skórze, chociaż większość wsiąkła w ogromny, puszysty biały ręcznik kąpielowy, którym owinęła większą część swojego tułowia, a ze względu na swój rozmiar sięgała do goleni.

Jej głowę owinięto oddzielnym, mniejszym ręcznikiem, mocno związując jej włosy. Zebrała szklankę i wypiła drinka, podchodząc do końca łóżka. Usiadła między nogami Dale'a plecami do jego przodu i odchyliła się, delikatnie pozwalając, by jego ciało udźwignęło jej ciężar. Odkładając szklankę, położył ręce na jej ramionach i zaczął masować napięte węzły jej mięśni.

Ciepło z jej ciała promieniowało po jej prysznicu, a jego zabiegi zaczęły przynosić efekty. Delikatnie przechylała głowę z boku na bok, gdy jego ręce wykonywały magię na jej szyi. Jego palce były mocne, ale w żaden sposób nie szorstkie, a kiedy wbił je w ciało u podstawy jej szyi, po obu stronach jej kręgosłupa, zaczęła się topić. Jego ręce wędrowały po szczytach jej ramion, pracując na szczytach jej ramion i bardzo głęboko, wzdłuż linii jej obojczyków. Zmieniła pozycję siedzącą i bardziej się w niego wtuliła, znowu poczuł jej zapach i teraz była tylko ona, żadnych perfum.

Pochylił się lekko do przodu i złożył delikatny pocałunek na czubku jej szyi, tuż przy linii włosów. W duchu zadrżała, gdy kilka razy powtórzył ten gest. Obróciła głowę, obróciła się lekko na jego kolanach i spojrzała w jego ciemnoniebieskie oczy. Uśmiechnął się do niej, a ona uśmiechnęła się do niego, gdy zauważyła, że ​​pojawiły się jego dołeczki. Zawsze uważała je za urocze.

Oboje pochylili się i dzielili intensywny pocałunek. Ich miękkie wargi złączyły się, gdy przyciągnął ją mocno do siebie. Gdy kontynuowali pocałunek, ich usta wystrzeliły, bawiąc się sobą.

Odsunęła się lekko i spojrzała mu w oczy, ich głębia przemówiła do niej i ponownie pchnęła do przodu, zwiększając namiętność swojego następnego pocałunku. Przesunął dłonią z tyłu jej głowy i potargany ręcznik wokół jej głowy opadł. Delikatnie wepchnął palce w jej włosy i ponownie ją pocałował, tym razem stało się to zdecydowanie, a ona chętnie uległa jego asertywności. Ich pocałunki stały się rytmicznym procesem gry i kontr-gry, dopóki Kira nie wstał i nie obrócił się.

Postawiła swój napój na komodzie i powoli rozwinęła ręcznik, powoli odsłaniając się przed nim. Poświęcił chwilę na delektowanie się pięknem tej młodej kobiety przed sobą i ponownie się uśmiechnął, zachwycony, że znów jest z nim. Po kilku chwilach Kira usiadła okrakiem na ciele Dale'a, kładąc kolana po obu stronach jego ud, po czym pochyliła się i ponownie go pocałowała. Dale położył dłonie na jej dolnej części pleców i powoli przesunął je w górę, pieszcząc i klęcząc jej ciało. Masował jej napięte mięśnie, aż jego manipulacja zaczęła powodować, że jęczała w jego usta, gdy się całowali, wijąc się na jego kolanach.

- Wow - westchnął Kira. – Naprawdę za mną tęskniłeś? "Hę?" Dale odpowiedział. Kira tylko mrugnęła do niego, czując, jak jego wybrzuszenie rośnie w spodniach, gdy nadal ocierała się biodrami o jego ciało. Pocałunki Dale'a wędrowały od ust Kiry po jej policzku, w dół, gdzie zaczął skubać jej wyrzeźbioną linię szczęki i dalej, aż delikatnie przygryzł jej szyję.

Jego ręce powędrowały w dół jej pleców, aż chwycił jej jędrne pośladki i mocno ścisnął, powodując, że odrzuciła głowę do tyłu i szepnęła pod nosem „fuuuccckk”. Opuściła głowę do tyłu, jej oczy wypełniły się pożądaniem, wpatrywała się w jego błyszczące oczy. „Skąd do diabła wiesz, co ze mną zrobić?” Znowu się uśmiechnął, to nie wymagało odpowiedzi, pauza wystarczyła, by podkreślić wyraźnie łączące ich połączenie. Znów wstała, gładząc piersiami jego twarz i pozwalając jednemu ze swoich sutków zamieszkać przy jego ustach.

Uczynnie delikatnie polizał językiem jej jędrne, wyprostowane pąki i wciągnął miękkie ciało do ust. Wciągnęła powietrze przez usta, gdy jego język bawił się jej wrażliwym sutkiem, a on żartobliwie skubał zębami, zagryzając je mocno, ale nie powodując jej bólu. Zniżyła się ponownie i odwzajemniła pocałunek, namiętnie i intensywnie całując go z siłą.

Odchyliła się lekko do tyłu i spojrzeli sobie w oczy. Jej biodra obracały się lekko, gdy nadal wcierała swoją nagą pachwinę w jego krocze. Sięgnęła do krawędzi jego koszuli i ściągnęła ją brutalnie przez jego głowę, odsłaniając jego nagą klatkę piersiową. Kiedy rzuciła go na łóżko za nim, opuściła głowę i ugryzła go w szyję. Była jak opętane zwierzę i nie powstrzymywało się.

Ból spowodowany ugryzieniem sprawił, że chrząknął i odsunął ramiona. Spojrzała na niego, dąsając się do niego, droczyła się, czy ja cię skrzywdziłem, proszę, pozwól mi to lepiej pocałować” i czule pocałowała miejsce, w którym wcześniej ugryzła. Następnie przeciągnęła pocałunkami na szerokie ramię Dale'a i wzdłuż jego przed dotarciem do jego klatki piersiowej. Ugryzła go w sutek i kontynuowała całowanie w dół jego brzucha, wspinając się z jego kolan i klęcząc na podłodze.

Kontynuowała całowanie i lizanie jego ciała, jednocześnie majstrując przy jego pasku, aż w końcu się otworzył. Spojrzała na niego i wiedział, o czym myślała, gdy zaczęła szarpać górę jego spodni. Nigdy wcześniej z nim tego nie robiła i jego głowa zakręciła się w oczekiwaniu. Położył ręce na łóżku i uniósł Jego ciało było lekko uniesione, gdy jego spodnie i bokserki zostały ściągnięte razem.

Kira całkowicie ściągnęła je z jego nóg, zostawiając Dale'a nagiego na łóżku. Wsunęła swoje ciało z powrotem w górę jego ciała, aż jej głowa znalazła się na wysokości jego pulsującego penisa. Delikatnie umieściła kilka pocałunków na czubku jego penisa i zadrżał pod wpływem tego uczucia. Ostrożnie podniosła go, zanim zaczęła lizać i ssać jego jądra.

Jej język wirował wokół jego worka i ssała każdą kulkę do ust. Kołysząc się z powrotem na kolanach, zsunęła dłoń do podstawy jego penisa i ścisnęła. Zamknęła oczy i wzięła jego na wpół twardy członek do ust.

Poruszyła głową na kilka ruchów, aż jej usta dotknęły jego pachwiny, gdy nadal rósł i sztywniał. Po kilku chwilach był już zupełnie twardy, a jego wrażliwe żołędzie całkowicie wystawały z napletka. Kira zakręciła językiem wokół głowy i ponownie potrząsnęła głową.

Pochłaniając tyle jego trzonu, ile mogła, śliniła się obficie, ślina spływała po jego długości. Usiadła i przesuwała językiem od podstawy do czubka, cały czas liżąc, aż w końcu zacisnęła pełne usta wokół jego hełmu. Jej język musnął jego wrażliwe ciało i rytmicznie obracała dłonią wokół jego penisa, podczas gdy jej wysiłki sprawiły, że zamknął oczy, przechylił głowę do tyłu i sapał powietrze. - Kochanie - wysapał. "Idę do cum" "P," błagał.

„Poważnie, nie mogę znieść dużo więcej”. Po prostu spojrzała na niego i uśmiechnęła się oczami. Nie przestawała ssać, jeśli już, to zacisnęła usta wokół jego penisa i podwoiła swoje wysiłki. Dale nie mógłby teraz nic powiedzieć, gdyby chciał, a zamiast tego po prostu pozwolił sobie odejść.

Kira poczuł, jak jego jądra zaciskają się na jej podbródek i jego kutas puchną dalej w jej ustach. Kilka kolejnych pociągnięć jej językiem sprawiło, że eksplodował w jej ustach. Jego słona sperma zalała jej usta, aż trochę uciekło z krawędzi jej warg.

Kontynuowała ssanie, dopóki nie przestał się trząść i miał zamknięte usta. Kiedy złapał jego oddech, rozkoszowała się jego smakiem i oblizała usta, odzyskując to, co wcześniej się rozlało. W końcu przełknęła kęs i cmoknęła ustami, patrząc na niego i uśmiechając się. Obejrzał się z szeroko otwartymi ustami, wdychając powietrze i szeroko otwierając oczy. Doznania zmniejszały się od intensywnej przyjemności do zadowolenia po orgazmie.

Opadł płasko na łóżko, a Kira wspiął się i położył obok niego. Spojrzał jej w oczy, a ona odwzajemniła uśmiech, jej dłonie przebiegały teraz przez jego gęste włosy. „Hej, ty”, zawsze tak do niego mówiła, kiedy chciała zabrzmieć uroczo.

"Wow!" To było wszystko, na co Dale mógł odpowiedzieć. "To było niesamowite!" - Cóż - powiedziała cicho, na wpół szepcząc mu do ucha. - Pomyślałem, że nadszedł czas, aby pokazać ci, co do ciebie czuję. – Tak – odpowiedział, podpierając się teraz na łokciu. — To musi być całe mnóstwo! Uśmiechnęła się, pochyliła do przodu i pocałowała go w policzek.

Wolną ręką chwycił jej podbródek i przyciągnął do siebie, odwzajemniając pocałunek. Jego ręka wędrowała w dół jej szyi, ramion i klatki piersiowej, aż spoczęła na jej piersiach.

Podobne historie

Najlepszy przyjaciel

★★★★★ (< 5)

Część 5…

🕑 5 minuty Historie miłosne Historie 👁 2,160

Obudziłem się we wtorek rano, włączyłem telefon i wysłałem do Elli wiadomość „Dzień dobry kochanie, kocham cię i porozmawiamy później w szkole”. Po minucie otrzymałem odpowiedź.…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Mój najlepszy przyjaciel 4 — przyznano wskazówki

★★★★★ (< 5)

Amanda przyznaje mi jedną rzecz…

🕑 8 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,315

Wyszedłem z domu wcześnie rano, żeby spotkać się z Amandą i pójść do szkoły. Gdy szedłem, w głowie kłębiło mi się mnóstwo pytań związanych z wczorajszym popołudniowym spotkaniem.…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Mój najlepszy przyjaciel 5 - The Sleep Over Pt.

★★★★★ (< 5)

Amanda zaskakuje mnie wizytą....…

🕑 14 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,472

Zadzwonił dzwonek, sygnalizując, że szkoła się skończyła. Spakowałem plecak i westchnąłem do siebie, gdy mój umysł przeszedł od szkolnej pracy do rzeczywistych problemów. Głównie co,…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat