Zło błogosławieństwo

★★★★(< 5)

Piękna kobieta uwięziona w żywym posągu żywi się duszami swoich ofiar, gdy dochodzą.…

🕑 13 minuty minuty Fantastyka i science fiction Historie

W rezydencji, w której niedawno zatrudniony został George Hearn, dziewczyna, która nie do końca żyje, podpłynęła do niego w postaci mgły. Śliczny był jej głos, kiedy do niego mówiła i wkrótce poszedł za jej wątłą postacią na drugie piętro wielkiego domu, zatrzymując się przy drzwiach, które, jak powiedziała, były jej pokojem, tym samym pokojem, w którym spała starsza pani, właścicielka tego domu. Jej piękny głos powiedział: „Chodź do mnie”. Nie znał jej słów zapisanych w jego umyśle, nie w strukturze powietrza. „Gdzie poszedłeś”, zapytał, „dlaczego już cię nie widzę?”.

Prawdziwa ja jest po drugiej stronie drzwi i jestem taka samotna. „Ale to jest sypialnia Ruth. Chcesz mnie zwolnić?”.

O nie, za nic na świecie. Nie martw się. Sypia z księciem Valium. Musiałbyś nią potrząsnąć, żeby ją obudzić. "Jesteś pewny?".

Absolutnie jest całkowicie bezpieczny. To wszystko, albo odpowiada na jej wezwanie, albo nie. Przekręcił gałkę, otwierając drzwi, które były wystarczająco jasne, zastanawiając się, czy stracił rozum. George szybko dostrzegł dwie rzeczy: pierwszą była wspaniała naga dziewczyna odwrócona do niego plecami, drugą była obwisła twarz Ruth Kempter.

Kempter miał pierwszeństwo. Wzdrygnął się od samego pomysłu wtargnięcia do jej sypialni, wystawiając szyję, jak gdyby do głowy. Nie chciał nawet myśleć, co by się stało, gdyby się obudziła. Ta myśl została podpisana, zapieczętowana i podszyta głęboką szóstką. Ruth leżała na ogromnym łóżku z baldachimem, z zapiętymi różowymi zasłonami.

W ciemnym drewnie wyrzeźbiono ozdobne lilie. Jej twarz była niezwykle gładka jak na jej zaawansowany wiek, a jednak jakoś opuszczona, cienka strużka śliny utorowała sobie drogę z kącika jej rozpuszczonych ust, mocząc jej zwietrzałe ramię, które wspierało jej głowę na poduszce. Nie chrapała, ale pościel na jej brzuchu poruszała się regularnie i powoli. Wypuścił powietrze, nie zdając sobie sprawy, że wstrzymuje oddech.

George cicho zamknął wejście; zatrzask, naoliwiony iw dobrym stanie, wsunął się na swoje miejsce. Teraz mógł sobie pozwolić na pożarcie dziewczyny. Panie zmiłuj się, była piękna. Jej włosy miały blask bardzo zbliżony do lśniącego złota, kaskada loków przesunięta przez inne strumienie przycięte w pozornie przypadkowy wzór, chociaż żadne włosy nie były na swoim miejscu. Stała bardzo nieruchomo w swojej wspaniałości.

Trzy światła galerii, ustawione pod kątem, oświetlały ją tak uważnie, że reszta pokoju wydawała się martwa. Zignorował wszystkich oprócz niej i chociaż nie została całkowicie obmyta światłem, w którym kąpały ją lampy, jej skóra miała połysk mlecznej satyny pod słońcem. George najdroższy, to ja. Pozowała przed śpiącą kobietą, wciąż się nie poruszając, tak, że jedną zgrabną rękę uniosła do przodu, aby rozpocząć delikatny spacer, drugą lekko do tyłu, jakby do końca ruchu. Spojrzał na jej stopy.

Została podniesiona o sześć cali na piedestale. Kobieta może żyć, a jednak nie żyć, mój George. Może potępić się ze swojej próżności i płakać tam, gdzie nie ma pociechy. Rzeźbiarz mi nie schlebiał. To jest mój wizerunek w wieku dziewiętnastu lat.

To był mój statek od trzydziestu czterech lat. Kiedyś rozbijałem serca. Umawiałem się z mężczyzną tylko po to, by go rzucić, gdy myślałem, że jest ktoś lepszy. Nie obchodziło mnie to.

Robiłem to raz za razem, ale żaden nie był wystarczająco dobry. Uwielbiali mnie i dałem im wrak. Ale kto miał mnie ocalić?. Ona żartowała; na plecach i ramionach miała maleńkie włoski, a światła odbijały się od nich jak musujące pryzmaty. Żaden posąg nigdy nie był tak żywy.

Za minutę się ruszy. Chciał poczekać, badając jej wspaniałe kształty, jej kostki unoszące się do proporcjonalnych łydek, łydki zlewające się z kolanami, które nie były rozwarte, idealnie do siebie dopasowane. Niech Bóg mi wybaczy, ale wciąż jestem próżny. Nawet tak jak ja, uwielbiam dreszczyk emocji, kiedy mężczyzna patrzy na mnie dłużej niż powinien, sposób, w jaki rzuca ukradkowe spojrzenia, by upewnić się, że jesteśmy sami, sposób, w jaki mnie dotyka. Czuję najsłabszy dotyk i doprowadzam do szału.

Czy jestem okropny? Jeśli była żarliwa o jego sylwetkę, jej urodziwe pośladki posłały go poza bramy niebios. Kaznodzieja mógłby się krztusić, ale wolałby raczej czcić jej jędrne policzki, zaokrąglone jak melony spadziowe, z głęboką szczeliną między nimi, aby podkreślić ich jędrność. Wolałby czcić to niż niewidzialne bóstwo.

Może któregoś dnia spłonie dla tego. Być może. Ale na pewno spaliłby bez tego. Zaczął chodzić wokół niej, czekając, aż zmieni swoją pozę, zauważając długie uda, które błagały o pocałunek.

Ledwo słyszał jej słowa. Myślę, że wszyscy mamy swoje głupie sny. Moim jest być znowu całością, żyć swobodnie. Przyjmę moje urodziny, dopóki moja próżność nie zniknie wraz z moim wyglądem. Może mężczyzna by mnie pokochał i ze swoimi latami nie miałby nic przeciwko mojej ruinie.

Mogliśmy odpocząć na ławce w parku. Mogliśmy rozmawiać o zabawnych drobiazgach, o których tylko my wiedzieliśmy. Mógł patrzeć na ładne dziewczyny. Nie obchodziłoby mnie to, że zrobię to samo z chłopcami i będziemy udawać, że przeszli niezauważeni. A więc to ja, George.

Jestem ładna i okropna. Mówię prawdę i odwrotnie i knuję jak suka. Mam miejsce na pożądanie, ale nie na dumę. Z czego mogłem być dumny? Nie udaję, że mam wstyd. Mogę tak mówić, bo jutro nic nie będziesz pamiętał.

Spojrzał na kępkę między jej nogami, zauważając, że w przeciwieństwie do obecnej mody nie przycinała brzegów. I tak nie było żadnych wymagań. Miała naturalny, przyjemny kształt diamentu. Była też naturalną blondynką. Mój głupi człowieku, czy słuchasz? Nie, on nie był.

Jej słowa podskakiwały jak płaska skała lecąca hydroplanem nad bezczynnym jeziorem, pozostawiając po sobie znikome fale. Pochłonął ją, gdy kontynuowała tę głupią grę polegającą na staniu w bezruchu, jego oczy wędrowały od jej łona do pępka, wznosząc się do perfekcyjnego piękna jej piersi, tych, które gwarantowały, że doprowadzą go do szaleństwa. Jerzy! Za chwilę je zbije, za chwilę, ale po co się spieszyć? Było tak gorąco, że pozostała taka, jak była, kiedy ją przyjmował. Z pewnością widziała wyraz jego oczu.

Jej szyja przypominała szyję modelki, była szczupła i nieco wysoka, i była prosta z delikatnością młodości. Przestań, idioto! Czy ona coś paplała? Czy to miało znaczenie? Najpierw pocałowałby ją w szyję. Zobacz, jak długo mogła to znieść! Spraw, aby było przyjemnie i trwało. Niech jego język przesunie się w dół jej gardła, czując gwałtowny wdech. Nie mógł się doczekać.

Jego oczy nadal patrzyły w górę, a ona wydała jakiś skrzeczący dźwięk, ale nie miał zamiaru przestać. Minął podbródek i zabójcze usta, a potem jej krzyk przebił się tuż przed uderzeniem najbardziej błyszczących zielonych oczu, jakie kiedykolwiek widział. Jak żarzenie, wdarły się w niego i musiał się oderwać, gdy jego serce zdradziło go z twardym, pojedynczym uderzeniem, które groziło jego ostatnim.

Ale tak nie było. Powidok jej zmysłowych ust jednocześnie wrył się w jego pamięć, a wynikłe uderzenie nie dało mu innego wyjścia, jak tylko zatrzasnąć oczy, jakby trzasnął batem. A jednak jakaś jego część pragnęła więcej.

Młoda, głupia i pełna spermy. Wydawała się zmęczona, zużyta, zrezygnowana. Chodź, mój George.

Zataczał się na nogach i nie widział, jak powietrze nad nim rozwiewa się w chmurę i zaczyna opadać, by osiąść wokół niego i nigdzie indziej. Nie zdawał sobie sprawy z jej otaczającej potrzeby jako takiej, ale znał dreszcz, kiedy szeptała w kierunku małżowin usznych i komór jego serca. Szeptała słodkie słowa z jego ucha do mózgu, co nie mogło się równać z miłością, jaką miała do kontaktu z jego ciałem.

Kłamała z wielką szczerością, gdy jego powieki zwilgotniały, a oczy zaszkliły się, i obiecywała rozkosz promiennych przyjemności, zarówno mówionych, jak i niewypowiedzianych, normalnych i zakazanych. Przyjemności, których pragnie, ale mądrze unikać, bo ani razu nie wspomniała o cenie biletu. Jej oferta była bukietem, powoli działającym, ale och, tak dobrym. Przyjdź i oddychaj mną. — Nie — odpowiedziała resztka błysku rozsądku.

Jego odpowiedź niczego nie zmieniła. Przegra dzisiejszej nocy, tak jak poprzedniej nocy, przed i przed… Kosmyk zebrał się w kierunku jego ust i czystego nosa, zebrał się w gęstszą formę. Porzucił równowagę jego osoby jako nieważną. Kondensował się i tam, gdzie spoczął, cierpliwie czekał na narysowanie.

Jego oddech nie został zakłócony, gdy wdychał esencję Belladonny, ładnej pani, zapachu psiankowatej. Była słodka w wilgoci jego płuc, miła dla tkanek, które ją witały, i delikatna dla każdej celi, którą uciszyła w wygodny sen. Był giętki, ponieważ przenikała go skuteczniej niż obecność tlenu, nocna łowczyni przeniknęła do przemiłego George'a. A w chwili, gdy go obudziła, George wiedział, że pewnego dnia przyjdzie do niej, pochłonięty pożądaniem tak samo jak ona, i przytrzyma kopce jej pośladków, podczas gdy zamknął usta na jej ustach i chciwie ją ssał.

Przystojny mężczyzna, krzepki mężczyzna, pochylił głowę jak marionetka, a jego palce wiły się jak zamieszkałe. Pasek jego szaty zaczął się samoczynnie rozluźniać i wiedział, czego od niej oczekuje. Dotknij mnie, mój drogi George. Jego ręce były jej dłońmi; jego pożądanie było jej pożądaniem; jechali razem na grzebieniu, wznosząc się, gdy silne piersi i wzgórza, dobrze nabrzmiałe, łączyły się w stojące fale.

Jego ręce uniosły się z jego boków, ręce z odciskami i męską siłą, siła przyciągnęła do jej sutków, które były tak wrażliwe jak nasadka jego penisa. Bez względu na to, czy pocierał ją, czy siebie, czułem to samo, było tak samo. Został z nią i wiedział, że była tylko drewnem, więc można było ją mocno uszczypnąć, ponieważ nie było ciała, które można by odkształcić lub zgiąć. I zamiast bólu czuła przyjemność, jej sutki błagały o więcej, a im bardziej szczypał, im bliżej się zbliżała, one się zbliżały.

Już jęczała. Daj mi to; daj mi to teraz. Jego szata rozchyliła się szeroko i coś ściągnęło jego majtki, a potem wiło się na jego brzuchu. Mógł teraz wziąć wszystko, teraz wszystko zobaczyć, nie mógł się doczekać, kiedy wejdzie w nią i połączy się.

Spójrz na mnie, mój George; patrz i miej to, czego chcesz. Otworzył oczy i zagubił się we wspaniałej czerwieni, skupionej, ale sennej na rozchylonych ustach. Chciał poczuć pocałunek, podzielić się pocałunkiem połączenia, ale jedyne, co potrafił zrobić, to otworzyć usta.

Jej eleganckie policzki, pięknie rozbłyskujące, bolały, gdy były głaskane jego chętną ręką. Tak się nie stało. Moje oczy, moje oczy, patrz w moje oczy. Nie przestawaj; spieszyć się! Czas im się prawie skończył. Jego oczy, które nie były mu posłuszne, utkwiły w niekończącym się spojrzeniu najpiękniejszej kobiety, jaką kiedykolwiek widział.

Jej oczy były nadnaturalnie rozświetlone od wewnątrz, mieniąc się zielono odrobiną szmaragdowego ognia, troszcząc się o niego głęboko, a jednak nie, urzekając daleko poza granicami wytrzymałości. Była tu bezdenna głębia, czerpiąca z niego, jakby nie mogła mieć dość, ale musi mieć dość – dusza wyciągająca się z jego podstawowego życia i oddechu, nie dbająca o to. W swoim umyśle widział, jak jej głowa nagle drga jak kobieta pod wpływem prądu elektrycznego, a jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, jakby zupełnie zapomniała o fenomenalnej mocy mężczyzny. Przywarła do niego jak chusta, jej idealne dolne zęby stały się bardziej widoczne, z głębi jej gardła wydobyła się wypowiedź.

Jej ręce puściły go z góry, by złapać go poniżej, a jej głos obniżył się o dwie oktawy do najbardziej niezwykłego dźwięku, gardłowego jęku, który zatrząsł się w rytm jej rąk. Zajęła jedno długie mrugnięcie, by rozkoszować się pięknem swojej przyjemności. Żywy do tego, jak było dobrze i jak źle; co robi i co wkrótce będzie czuła. Już wkrótce uczucie przewodu połączonego bezpośrednio z jego pachwiną.

Jej głos podniósł się, gdy wyczuła, że ​​drży, a kąciki jej pięknych ust rozbłysły małymi szczytami zwycięstwa, z oczami przyklejonymi do oczu. Jej ciemne źrenice były powiększone jej pragnieniem, dymnymi żarami chwały i lodu. Usłyszała odległy dźwięk, w górę i w dół na niemożliwą skalę, głos zbyt wysoki dla mężczyzny, ale zbyt szalony dla kobiety, wycie zwierzęcia w okropnym upale. Miał wrażenie, że jego gardło jest napełnione bawełną; stwierdził, że nie może płakać, chociaż chciał, wbijając penisa do przodu, by go tam zostawić, bezmyślny organ plujący w jej wzburzone dłonie.

Po jego pchnięciu starożytny skurcz wstrząsnął nią tak mocno, że głowa odskoczyła do tyłu, białka jej oczu uniosły się do góry, by przejść przez ciężkie powieki, a jej czerwone usta wykrzywiły się jak ból po krwawieniu. Dreszcz pulsującego zachwytu uderzył jak fale z samego dołu iw tej chwili krzyk jej nieznośnej przyjemności zmusił do czterech ścian, które były głuche na dźwięk jej ekstazy, a pokój słyszał tylko spokojny koc nocy. I przez to wszystko, po tym wszystkim, była niedotrzymana obietnica. Kłamała.

Wszystko to, co wiedzieli, gdy rozpadli się w jedną fuzję – jej kłamstwa i skąpe dobro, jego zapał i postawa dziwki – znali się całkowicie. I drżał w miejscu. #. Pokój nie stłumił się, ani powierzchnia ziemi nie dotknęła ich w długich chwilach, które nastąpiły po nich. Jej nieruchoma postać pozostała taka, jaka była, jak zawsze.

Piękna młoda kobieta, która ma zamiar wyjść na spacer, z wysoko uniesionym podbródkiem i jędrnym ciałem z sugestią napiętych mięśni, idealnej postawy. Jej sutki były tak świeże, jak w dniu, w którym rzeźbił je rzeźbiarz, jej figura była czysta, jakby namalowana wczoraj. Nie było na niej śladu wytrysku. W jej sercu był spokój.

Nie powiedziała nic do George'a, który teraz zamieszkał w specjalnym miejscu, które dla niego stworzyła, mieszkaniu kruczoczarnej czerni, które rozjaśniały jej sporadyczne wstrząsy wtórne. Było ich niewielu, ale kiedy się trzęśli, było to jak grzmot nikczemnego grzmotu. Unosiła się wysoko i była zbyt przepełniona przyjemnością, by zauważyć, że atmosfera w sypialni uległa subtelnej zmianie. Starsza kobieta leżąca na łóżku Lilium nie oddychała już głęboko.

Oczy Ruth Kempter nie skupiały się zbyt dobrze, ale była na tyle czujna, że ​​ledwo rozchyliła rzęsy. Przyglądała się mężczyźnie, który oddychał dziwnie, jego szata wciąż była otwarta..

Podobne historie

Maszyna miłości

★★★★★ (< 5)

Sarah O'Connor dostaje dostawę niespodzianki w Walentynki…

🕑 34 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 12,393

Sarah O'Connor wpatrywała się w wyświetlacz łazienkowej wagi, żółć unosiła się w jej gardle, gdy skanowała postacie na ekranie. Dlaczego miała tę babeczkę w poniedziałek wieczorem? To…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Moje spotkanie z leśną nimfą

★★★★★ (5+)

Don dowiaduje się, czy historie, które opowiadał mu tata, były prawdziwe, czy nie.…

🕑 23 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 9,619

Dorastając na Alasce, mój ojciec zabierał mnie na ryby do jego tajnego miejsca w lesie państwowym Chugach. Nauczył mnie wszystkiego o znalezionym tam zwierzęciu i roślinach oraz o…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Scarlett Futa, część 3

★★★★★ (5+)

Spędzam dzień z Jasmine i planujemy wieczór z wszystkimi trzema moimi Mistrzami.…

🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 7,179

Kiedy obudziłem się następnego ranka, zacząłem łyżkować Jasmine. Czułem jej twardego kutasa między moimi nogami i napierającego na moją cipkę. Odwróciłem głowę, żeby na nią…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat