Secrets of Liberty Mountain: Ziemia niczyja (rozdział 31)

★★★★★ (< 5)
🕑 18 minuty minuty Fantastyka i science fiction Historie

Dni zlewały się w tygodnie, a tygodnie w miesiące, gdy zima szukała wiosny. Przez pierwsze kilkadziesiąt pobudek zaczynałem każdy poranek z nierealnym poczuciem, że jestem na dnie króliczej nory. Pod koniec drugiego miesiąca poczucie obcości zmniejszyło się i mogłem otworzyć oczy bez zalewania się zimnym potem. Nadal znajdowałem się po złej stronie lustra, ale Kraina Czarów stała się moim domem.

Nie wybrałem się w podróż do Liberty Mountain, aby szukać miejsca, w którym mógłbym się skulić i czekać na koniec świata. Nigdy nie byłam preppersem i uważałam, że obsesja zakonu żeńskiego na punkcie przetrwania i wiara w nadchodzącą apokalipsę to dziwny sposób na spędzenie życia. „Moja szefowa to wspaniała kobieta, szkoda, że ​​marnuje sobie życie tutaj, w górach” — powiedziałam Darlene pewnego ranka przy filiżance kawy. „Co masz na myśli, mówiąc„ zmarnowany ”- Darlene przerwała popijanie i spojrzała na mnie zmarszczona. „Wiesz, zmarnowany, jak bezproduktywny.

Sheila ma tyle talentu, że szkoda, że ​​go odrzuca” – zauważyłem między łykami kolumbijskiego nektaru. „Dlaczego? Czy byłoby lepiej, gdybyśmy pracowali w podziemnych silosach rakietowych, czekając na rozkaz eksterminacji wszelkiego życia?” Darlene przechyliła głowę na bok i posłała mi jeden ze swoich dziwnych uśmiechów. „Jeśli świat nigdy nie pójdzie do piekła w koszyku, zmarnowali swoje życie” – wykrztusiłem kulawo pod spokojnym spojrzeniem mojego partnera. „Jeśli nie, spędzimy życie jako wolne kobiety, robiąc to, co kochamy, w towarzystwie przyjaciół w jednym z najpiękniejszych miejsc na ziemi” — wskazała Darlene przez okno. „Cholera lepsza niż praca w ślepej uliczce bez przyszłości, nie sądzisz? A teraz pospiesz się, bo spóźnisz się do pracy”.

Darlene pochyliła się, pocałowała mnie i posłała w drogę z klapsem w dupę. Zmusiłem się, żeby to przyznać, może miała rację. Kim byłem, by osądzać? Ich życie nie było bardziej „zmarnowane” niż zakonnice zamknięte w klasztorach lub mnisi zamknięci w niekończącej się modlitwie.

Życie z klanem nie okazało się niczym w porównaniu z długimi i wspaniałymi wakacjami, na jakie liczyłem. Zamiast żyć w wolnym czasie, zacząłem pracować ciężej niż kiedykolwiek wcześniej. Herodian, historyk starożytnego Rzymu, zapytał kiedyś rzymskiego niewolnika, jak spędza dni.

Podobno niewolnik odpowiedział: „Czasami robię to, co chcę, ale przez większość czasu robię to, co muszę”. Amen bracie, ty i ja jesteśmy bratnimi duszami. Zakon nigdy nie miał problemu z nudą. Wszyscy, łącznie ze mną, wykonywali co najmniej jedną drugą pracę oprócz naszych podstawowych obowiązków. Jakby tego było mało, żeby pochłonąć wolny czas, wyznaczyli mnie również na operatora drona i strzelca.

Moja lista rzeczy do zrobienia była dłuższa niż mój dzień. Jak wszyscy inni, pracowałem na dwa etaty, a mój typowy dzień pracy obejmował osiem do dwunastu godzin jako cień Sheili i kolejne pięć do siedmiu godzin pracy w kuchni lub w ogrodzie w jaskini pod Górą Wolności. W wolnym czasie (ha!) próbowałem nauczyć się latać dronem, którym miałem sterować. Od czasu do czasu, żeby nadrobić zaległości polityczne w domu, brałem zmianę w centrum komunikacyjnym. Dziesiątki globalnych kanałów informacyjnych transmitowanych na żywo przez satelitę były oknem na świat zakonu żeńskiego i niekończącym się źródłem wiadomości i rozrywki.

Swobodna rutyna Kolonii roztrzaskała się jak szkło w dniu, w którym na całym świecie pojawiły się ostrzeżenia o nadchodzących atakach rakiet balistycznych. Hawaje wydały ostrzeżenie z hasłem, które było konieczne z powodu ich spieprzenia. „To absolutnie nie jest ćwiczenie.

To jest prawda”. Minęły dwie minuty i dwadzieścia dwie sekundy, zanim system wczesnego ostrzegania przed tsunami na Alasce został uruchomiony, aby przekazać identyczną wiadomość. Międzykontynentalne rakiety balistyczne nadleciały i skierowały się do krainy słońca o północy. W ciągu kilku minut amfiteatr centrum multimedialnego przekształcił się w salę sytuacyjną, podczas gdy wszyscy członkowie Zakonu zajęli swoje stanowiska pracy, monitorując i próbkując globalne reakcje oraz transmisje krótkofalowe tylnym kanałem.

Gwałtowna aktywność zatrzymała się, gdy z rosnącym przerażeniem obserwowaliśmy, jak dowództwa obrony cywilnej w Australii, Japonii i Kanadzie powtarzają podobne ostrzeżenia swoim obywatelom. „Och, kurwa, słowo, dzieje się”. Twarz Sheili poszarzała, gdy łzy napłynęły jej do oczu i spłynęły po policzkach. Chwyciła mnie za ramię, żeby się uspokoić, walcząc z grawitacją i rozpaczą.

Oficer kontrolny centrum aktywował cyfrowy zegar, gdy zabrzmiał pierwszy alarm. Umieszczony wysoko nad rzędami ekranów telewizyjnych wyświetlających wszystkie główne transmisje sieciowe z całego świata, zegar zagłady przechodził na drugą stronę północy. Zakładając, że czas, jaki upłynął od rozpoczęcia „wydarzenia” był prawidłowy, dzieliło nas mniej niż dziesięć minut od rozpoczęcia III wojny światowej. W ciągu kilku chwil ściana monitorów w centrum medialnym zmieniła się z kolażu przypadkowych obrazów w pulsujący wzór migających nowych biuletynów i gadających głów, gdy jeden naród po drugim podniósł alarm o zbliżającym się Armagedonie.

Jak obserwator obserwujący, jak ktoś skacze z płonącego wieżowca, jechałem na fali przerażenia, a moje wnętrzności zamieniły się w galaretę, gdy czekałem na nieuchronny plaśnięcie! Oparłem się o Sheilę i przylgnęliśmy do siebie, by wzajemnie się wspierać. Gdy cyfrowy zegar przeskoczył do 00:10:00, Hawaje oznajmiły: „Ups, przepraszam. Fałszywy alarm”.

Kilka sekund później Alaska przypomniała sobie swój alarm bez wyjaśnienia iw ciągu minuty kangurowa kraina, a nasi północni sąsiedzi anulowali swoje ostrzeżenia. Japonia, jedyny kraj, który doświadczył ataku nuklearnego, potrzebowała kolejnych czterdziestu pięciu sekund, aby zniszczyć wiadomość o zagładzie. Ludzkość od dziesięcioleci grała w rosyjską ruletkę z wojną nuklearną, a młot w końcu spadł na rundę na żywo.

Głupi traf lub ręka losu interweniowała. Pocisk w komorze był niewypałem. Po monitorowaniu sytuacji przez kolejną godzinę, Sheila ogłosiła ustąpienie w całej Kolonii i dzień dziękczynienia. Bez wątpienia, żeby dać jej i wszystkim innym szansę na odprężenie i znalezienie czystej bielizny na zmianę.

„Dobra robota. Wycofać się, wolność dla wszystkich do jutra do godziny jedenastej” – rozkazała przywódczyni, zwalniając kobiety ze służby. Kiedy odwróciłem się, by wyjść, ręka Sheili złapała mnie za rękaw koszuli.

„Nie tak szybko. Wciąż jestem na służbie, tak jak ty. Jest spotkanie, na które musimy przyjść. mała sala konferencyjna na tyłach amfiteatru.

Kiedy weszliśmy do sali konferencyjnej, cztery z pięciu kobiet z komitetu wykonawczego już siedziały na wyściełanych skórzanych krzesłach wokół stołu konferencyjnego. Martha, moja szefowa z kuchni, bawiła się w barmankę i napełniała szklane kielichy hojnymi porcjami pysznej brandy Zakonu. Spotkanie, jeśli można to tak nazwać, było bardziej grupowym funkiem utkniętym na skrzyżowaniu „What” i „The Fuck”.

Nikt nie powiedział ani słowa, gdy siedzieliśmy w milczeniu. Usiadłam wygodnie na moim skórzanym fotelu i pociągnęłam długimi, powolnymi łykami złocistego naparu. Brandy to alkoholowa wersja „Rosu dla duszy” i wkrótce zaczęła działać Magia jak spokojna bursztynowa poświata zabarwiła atmosferę pokoju. „Co się, kurwa, właśnie stało?" Brandy wypchnęła moje niewypowiedziane myśli z moich ust, zanim miałam szansę je uciszyć. „Jak myślisz, co się stało?" Zapytała Sheila, przechylając się Odchyliła krzesło i skrzyżowała stopy na stole.

Otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, ale nic z nich nie wyszło. Wzięłam głęboki oddech i spróbowałam ponownie. „Myślę, że dostaliśmy ostrzegawczy strzał między oczy. Nie jesteśmy na to gotowi…” Nie dokończyłem zdania, gdy mój głos ucichł. Wzruszyłem ramionami i skinąłem głową w stronę Sheili i kobiet z komitetu.

Sheila uniosła dłoń do góry i rozłożyła palce jak kwiat w geście zaproszenia. Podłoga należała do mnie… „Bylibyśmy przejebani, gdyby to była prawda. Brakuje nam siły, by utrzymać tę dolinę. Nie jesteśmy przygotowani.

Nawet blisko”. Spojrzałem na zmartwione twarze wokół stołu. – A co z naszymi siłami obronnymi? Sheila zaproponowała.

Zwróciłem się do kwatermistrza Brendy: „Jesteś tutaj jedyną osobą, która ma jakiekolwiek prawdziwe doświadczenie bojowe. Myślisz, że moglibyśmy utrzymać tę pozycję przeciwko czemuś silniejszemu niż oddział obłąkanych skautów?”. - Nie. Nie, nie mam - powiedziała Brenda z pozbawionym humoru chichotem.

„Jesteśmy bezpieczni, ale nie jesteśmy bezpieczni. Najcięższa broń w ekwipunku to półautomatyczna broń myśliwska. Mamy pięćdziesiąt karabinów z dwustutysięczną amunicją.

Nie ma broni klasy wojskowej. skład broni, co proponujesz?” Brenda zrozumiała znaczenie mojego pytania i pochyliła się do przodu, zmrużyła oczy i spojrzała na mnie z troską i determinacją. Ponieważ to spotkanie po wydarzeniu było spotkaniem przywódców klanu, a ja byłam „Pomocą najemną”, nie byłam pewna, którego protokołu mam przestrzegać. Przyjrzałam się twarzy Sheili, szukając wskazówek, jak postąpić, biorąc kilka łyków brandy i oblizując usta. „Mów swobodnie, abyśmy mogli lepiej poznać twój umysł”.

Sheila uniosła kieliszek wódki nad głowę i wygłosiła pantomimę niewidzialnego toastu. „Nie jestem żołnierzem i nie gram żadnego w telewizji, ale myślę, że mamy problem. To miejsce jest teraz moim domem, dziękuję, wszyscy wykonaliście niesamowitą robotę” – powiedziałem. kontakt wzrokowy z każdą siostrą po kolei i skinąłem głową.

Ucieszyłem się, widząc, że mój komplement został uznany uśmiechem, skinieniem głowy lub przynajmniej podniesioną szklanką. „Jeśli to gówno kiedykolwiek uderzy w wentylator, nie ma wątpliwości, że będziemy bezpieczni. Jednak jedną rzeczą jest przetrwać burzę, a drugą zwyciężyć przez wszystkie nadchodzące lata. W totalnej walce z intruzami, my nie można wygrać wojny na wyniszczenie.

Ty, eee, my, tak, my, potrzebujemy mnożnika siły. Zatrzymałem się i przyjrzałem twarzom wokół stołu. „Mnożnik siły?” Marta powtórzyła zdziwiona. „Tak.

Musimy dodać coś do miksu, aby zwiększyć szanse”, powiedziałem, próbując przypomnieć sobie niektóre z sesji planowania strategicznego, których byłem świadkiem pięćdziesiąt lat temu, kiedy byłem w Siłach Powietrznych. „Mnożnik siły to w żargonie Departamentu Obrony komponent dodany do operacji wojskowej, który zwiększa skuteczność bojową jednostki bez odpowiedniego zwiększenia personelu”. Trio pustych spojrzeń powiedziało mi, że nie zrozumieli. Tylko Brenda wydawała się zaznajomiona z tą koncepcją.

„Morale jednostki to także mnożnik lub dzielnik, w zależności od tego, czy jest dobry, czy zły. Podobnie jak trening. Ta sama liczba dobrze wyszkolonych wojowników jest znacznie wydajniejsza niż taka sama liczba słabo wyszkolonych wojowników. Istotnym czynnikiem jest również wyposażenie – wyjaśniłem, poprawiając się na krześle.

– Co proponujesz? 'nie wiem. Musimy zrobić sesję burzy mózgów – zasugerowałem. Moja szefowa uniosła brew, słysząc moją sugestię, by przekształcić jej spotkanie w think tank do kreatywnego rozwiązywania problemów. Wypuściłem próbny balon i podobnie jak jego imiennik, bańka myśli unosiła się dookoła pokoju bez wskazówek i wskazówek, podczas gdy Sheila postukała krawędzią swojego kieliszka z brandy o swoje przednie zęby, rozważając moją propozycję. Po wieczności trwającej kilka sekund, Sheila wypowiedziała słowa, które zmieniły moją koncepcję w konkret.

„Doskonała sugestia, Sky, ja Cieszę się, że zgłosiłeś się na ochotnika – powiedziała Sheila, mrugając do mnie i wstając, zerknęła na zegarek i zwróciła się do swoich towarzyszy przy stole. kominek. Pan Wilk poprowadzi nas w podręcznikowej sesji burzy mózgów — moja szefowa uśmiechnęła się do mnie, używając podstawy swojego kieliszka jako nieformalnego młotka i stukając w blat stołu. — Naprawdę? Chcesz, żebym prowadził grupę?” Spojrzałem na Sheilę z niepokojem. „Dlaczego ja?”.

„Dlaczego nie? To był twój pomysł i to dobra sugestia. Nie zbudowaliśmy naszej Biblioteki Ateńskiej, kiedy tworzyliśmy nasz system obronny. Po tym, co się dzisiaj stało, myślę, że mądrze jest wrócić do naszych planów. Ciepły półuśmiech Sheili zastygł w lodowatym grymasie, gdy zadrżała na przerażające wspomnienie rozpaczy, kiedy gówno prawie uderzyło w wentylator.

Wieść o naszym dalszym spotkaniu szybko rozeszła się wśród Siostry, a kiedy zebraliśmy się ponownie godzinę później, co najmniej tuzin sióstr zebrało się wokół ogromnego kominka z kamienia polnego znajdującego się pośrodku wielkiego pokoju chaty.Ciekawe kobiety siedziały w przytulnym zagłębionym kąciku do rozmów, zaprojektowanym tak, aby zachęcać do swobodnej rozmowy i kontaktów towarzyskich . Półkole wbudowanych tarasowo ławek stworzyło uroczą i nieformalną strefę spotkań, zwykle zarezerwowaną na wieczorną rozrywkę i spontaniczne jam session. „Witajcie i rozgośćcie się. Dzisiejsze wydarzenia wzbudziły obawy co do naszej zdolności do obrony naszego domu przed zbrojnym wtargnięciem” – zauważyła Sheila, zwołując zebranie do porządku. „Mój asystent jest zdania, że ​​nie jesteśmy odpowiednio przygotowani do odparcia uzbrojonych intruzów w postapokaliptycznym świecie.

Jestem skłonny zgodzić się z jego oceną, zwłaszcza po dzisiejszym spotkaniu” – powiedziała moja szefowa, przyglądając się twarzom zebranych. siostrzeństwo. „Dzisiejsza burza mózgów skupi się na krótkoterminowych rzeczach, które możemy zrobić, aby obronić nasz dom w przypadku inwazji zbrojnej. Mój asystent hojnie zgłosił się na ochotnika do ułatwienia dyskusji, głos należy do pana” — uśmiechnęła się Sheila, biorąc usiadł i zostawił mnie stojącego samotnie przed kominkiem.

– Dziękuję, Sheila. Dotknąłem brwi w geście pozdrowienia i odwróciłem się w stronę rosnącego zgromadzenia kobiet. Wieść o spotkaniu rozeszła się po okolicy i ciekawskie siostry wpadały, żeby zobaczyć, o co tyle zamieszania.

„W tym ćwiczeniu założymy, że dzisiejsze klasterowe pieprzenie było prawdziwe, a gówno uderzyło w wentylator”. Przyjrzałam się twarzom tuzina kobiet siedzących przy kominku. Z ulgą zobaczyłem znajome i przyjazne twarze Darlene, Sereny i jej córki; „Cywilizacja upadła”, pozwoliłem słowom zawisnąć w powietrzu i przerwałem, pozostawiając koszmarne szczegóły wyobraźni moich słuchaczy. „Pokaźne siły dobrze uzbrojonych żołnierzy zbliżają się do naszego domu”.

Podniosłem ramiona, aby objąć Wielki Pokój i całą Górę Wolności. Zrobiłem pauzę dla dramatycznego efektu i zniżyłem głos do groźnego warczenia. „Mają rozkazy, by” przerwać, „zabić”, przerwać, „schwytać” długą pauzę lub zniszczyć stowarzyszenie sióstr. Nasze życie i los Biblioteki Ateńskiej wiszą na włosku. Co zrobimy, aby Zatrzymaj ich?".

Strach i rozpacz ogarnęły naszą grupę, gdy każdy z nas rozgrywał w swoich umysłach koszmarny scenariusz. „Mamy coś w rodzaju sił obronnych” – nawiązałam kontakt wzrokowy z Sheilą i Brendą, kwatermistrzem. „Co możemy dodać do miksu, aby poprawić szanse? Co musimy zrobić lub nabyć, aby zoptymalizować nasze zdolności obronne? Jakieś sugestie?”. „Potrzebujemy lepszej broni” Brenda odezwała się pierwsza. Użyłem czerwonego flamastra i napisałem „Lepsza broń” na dużym bloku papieru umieszczonym na sztalugach obok mnie.

"Czy mógłbyś to sprecyzować?" Zapytałam. „Broń automatyczna, taka jak karabiny szturmowe, AK-, kilka ciężkich karabinów maszynowych kalibru 50 lub przynajmniej kilka M” Brenda wyrzuciła swoje sugestie w krótkich odstępach czasu. "Działa?" oferowany.

- Miny lądowe. Mnóstwo pieprzonych min! - krzyknęła z entuzjazmem Brenda. "Płaszcz-niewidka?" niewidoczny głos zaoferował ze śmiechem. – Odłożę to jako kamuflaż.

Zapisałem myśl w notatniku. W ciągu kolejnej godziny nasz thinktank poszerzył listę o m.in.: Airpower. Pałeczki Punji. Pułapki.

Brak znaków wstępu. Bunkry. Wczesne zaangażowanie, zasadzki. Lepszy trening.

Lasery. Granaty ręczne. Trujący gaz.

Miotacze ognia. Zbroja. Pojazdy opancerzone.

Drut kolczasty. Ćwiczenie okazało się udanym przedsięwzięciem, ponieważ myślenie zakonu żeńskiego o sposobach obrony domu zmieniło się z pasywnego na aktywne. Przez kilka następnych tygodni pracowałem z Sheilą i jej komitetem wykonawczym nad ustaleniem priorytetów i kategoryzacją listy sugestii na cztery części. Przedmioty, które mogliśmy nabyć na wolnym rynku trafiały na jedną listę.

Sprzęt dostępny tylko na czarnym rynku znalazł się na drugiej liście, a to, co mogliśmy wyprodukować, znalazło dom na trzeciej. Wszystko, co nie pasowało do pierwszych trzech klasyfikacji, trafiało do folderu oznaczonego „Myślenie życzeniowe”. Materiały wybuchowe klasy wojskowej okazały się niemożliwe do znalezienia za wszelką cenę. Zamiast tego Sheila postanowiła improwizować, kupując hurtowo ośmiofuntowe partie czarnego prochu.

Brenda wykorzystała swoje kontakty internetowe, aby zorganizować zakup stu dwudziestu pięciu jednostek za łącznie pół tony mieszanki wybuchowej. Nasze zapasy materiałów wybuchowych zostaną dodatkowo wzmocnione poprzez pozyskanie tysiąca funtów binarnej mieszanki wybuchowej używanej do eksplodowania celów. Dwadzieścia pięćdziesięciokilogramowych worków z superczułą mieszanką garbnikową, przeznaczoną do detonacji. Naboje kalibru 22 lub jakiekolwiek naboje poruszające się z prędkością tysiąca dwustu stóp na sekundę lub większą. Kobiety z Kolonii wpadły w szał, gdy zbroiły listę rzeczy do zrobienia wymyśloną podczas naszej sesji kreatywnego planowania.

Sugestia, aby dodać siły powietrzne do naszej mieszanki obronnej, zaowocowała planami rozszerzenia naszej eskadry zdalnie sterowanych dronów obserwacyjnych, zaprojektowanych do przenoszenia od pięciu do dziesięciu funtów specjalistycznego sprzętu elektronicznego. Zamiast ciągnąć sprzęt, drony miałyby zostać zmodyfikowane tak, by przewozić stojak z czterema powietrznymi bombami rurowymi, z których każda ważyła dwadzieścia siedem uncji. Panie z wydziałów kowalskiego i metalurgicznego były demonicznymi geniuszami. Zespół opracował projekt bomby, wykorzystujący miedziane złączki hydrauliczne o długości stopy i grubości 1 cala, wyposażone w aktywowany improwizowany detonator łusek strzelby i płaski młotek do gwoździ dachowych.

Wzór siatki płytkich rowków wyrytych na powierzchni rury zapewniał, że każde urządzenie wytworzyło około stu fragmentów śmiercionośnych odłamków. Plastikowe pióra łucznicze służyły jako płetwy ogonowe i gwarantowały pierwsze uderzenie dziobem w ziemię po upuszczeniu z wysokości co najmniej stu stóp. Dzień testowy był świetny, gra słów zamierzona. Dołączyłam do tłumu ciekawskich sióstr na balkonie kabiny, podczas gdy Brenda testowała swojego drona w serii testów z użyciem atrap bomb próbnych.

Dokładność celowania pozostawiała trochę do życzenia, pięć stóp od tarczy to było wszystko, co udało jej się osiągnąć. Blisko liczy się tylko w podkowach, granatach ręcznych i bombach rurowych. Mieliśmy zwycięzcę! Cztery uncje czarnego prochu wywołały ogłuszający huk, gdy siedemnaście tysięcy psi gazów rozerwało rurę na strzępy. Jakby popis lotniczej pomysłowości nie był wystarczający, kolejne dzieło zespołu IED było diaboliczne.

Wydałem z siebie ostry gwizd zdumienia i podziwu, kiedy zaprezentowali Sheili prototyp miny aktywowanej ciśnieniem lub pilotem. Kopalnię stanowiła wydrążona wypalona ceramiczna skorupa o grubości około dwóch cali i wielkości blachy do pieczenia ciasta. Szesnaście uncji czarnego prochu wypełniło pojemnik.

Urządzenie zostało pokryte grubą warstwą wosku, dzięki czemu było wodoodporne. Jako bonus, lepka powierzchnia przyciągała kurz i brud dla kamuflażu. Spłonka podłączona do dziewięciowoltowej baterii zdetonowała minę, jeśli coś nadepnęło na spust aktywowany ciśnieniem i zamknęło obwód.

„Wątpię, czy to będzie śmiertelne”, Brenda pogłaskała IED, jakby to był śpiący kot, „ale na pewno zepsuje komuś dzień”. Kilka kontaktów z tylnym kanałem nawiązanych przez lata zapewniło źródło, po ogromnej cenie, dwóch karabinów maszynowych, części zamiennych i kilku zapasowych luf wraz z pięcioma tysiącami sztuk amunicji taśmowej. Pierwszego maja Sheila poinformowała swój komitet wykonawczy, że zamawia wyprawę czterech pojazdów do miasta w celu zdobycia niezbędnych zapasów.

Mieliśmy dwa tygodnie na sfinalizowanie listy zakupów i przygotowanie się do chwilowego powrotu do cywilizacji. Mieliśmy misję, aby trochę ugryźć naszą korę obronną.

Podobne historie

Maszyna miłości

★★★★★ (< 5)

Sarah O'Connor dostaje dostawę niespodzianki w Walentynki…

🕑 34 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 12,393

Sarah O'Connor wpatrywała się w wyświetlacz łazienkowej wagi, żółć unosiła się w jej gardle, gdy skanowała postacie na ekranie. Dlaczego miała tę babeczkę w poniedziałek wieczorem? To…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Moje spotkanie z leśną nimfą

★★★★★ (5+)

Don dowiaduje się, czy historie, które opowiadał mu tata, były prawdziwe, czy nie.…

🕑 23 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 9,619

Dorastając na Alasce, mój ojciec zabierał mnie na ryby do jego tajnego miejsca w lesie państwowym Chugach. Nauczył mnie wszystkiego o znalezionym tam zwierzęciu i roślinach oraz o…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Scarlett Futa, część 3

★★★★★ (5+)

Spędzam dzień z Jasmine i planujemy wieczór z wszystkimi trzema moimi Mistrzami.…

🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 7,179

Kiedy obudziłem się następnego ranka, zacząłem łyżkować Jasmine. Czułem jej twardego kutasa między moimi nogami i napierającego na moją cipkę. Odwróciłem głowę, żeby na nią…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat