Projekt: Prometheus Ch. 02 - Część.

★★★★★ (< 5)
🕑 50 minuty minuty Fantastyka i science fiction Historie

Natalya następnie wprowadziła kilka poleceń na konsoli, która łączyła się z interfejsem jej skafandra. Następnie na interfejsie każdego członka załogi w kombinezonach szczepionkowych rozległ się mały sygnał ostrzegawczy. Zanim ktokolwiek mógł zapytać, co to jest, młoda kobieta odpowiedziała: „To mapa całego odcinka inżynierskiego ze wskazówkami do innych reaktorów!”. Słysząc to, każda kobieta otworzyła teczkę, która została wysłana do każdej z nich. Oczywiście mapa pokazująca ich aktualną lokalizację wraz ze wskazówkami, jak dostać się do następnego reaktora, była wyświetlana w każdym interfejsie.

„Udało mi się również znaleźć brief na temat reaktorów Solaris!” Natalya bełkotała. "Krótki?" - zapytał Taal'ani. „Podstawowe podsumowanie tego, jak działają reaktory i teoria, jak można je aktywować. Miejmy nadzieję, że wystarczy je włączyć!” Natalya bełkotała. „Możemy tylko mieć nadzieję,” mruknęła do siebie Inari.

Nats prawie podbiegła do swoich sań grawitacyjnych i zaczęła je popychać w kierunku najbliższych drzwi, które były lekko uchylone. Talon szybko spakował swój pokład do hakowania, wepchnął go z powrotem do futerału i przerzucił przez ramię. Nie tracąc czasu, każda kobieta wróciła do szyku, pragnąc ponownie uruchomić statek. Korsa podeszła do drzwi, używając swojej znacznej siły, by podważyć je dalej, by załoga Darkstridera mogła przejść.

Drzwi ustąpiły przy minimalnym wysiłku, te najwyraźniej lepiej naoliwione niż poprzednie, przez które przedarli się. Załoga kobiet weszła do kolejnej dużej i otwartej sekcji Inżynierii, narzędzi i narzędzi rozrzuconych po podłodze. Drobinki kurzu odleciały od nich w ślad za nimi, gdy weszli w głąb statku. „Jakieś pięćset metrów przez te drzwi i powinniśmy dojść do drugiego reaktora,” oznajmił Inari, wskazując na drzwi po drugiej stronie pomieszczenia. Kiedy podeszli do zapieczętowanych drzwi, wszyscy się zatrzymali.

Z wyjątkiem Natalii, która weszła ze swoimi saniami prosto do drzwi, prawie trafiając przy tym Korsę. Uderzenie w sanie wytrąciło z niej wiatr, gdy prawie przejechała przez drążek do pchania i na swój sprzęt. Korsa podszedł do Natsa i przypiął ją do góry hełmem, „Uważaj, dokąd idziesz, młoda damo!”. „Przepraszam mamo!” młoda kobieta jęknęła. „Właśnie studiowałem reaktory, więc przynajmniej mam pomysł, jak je uruchomić”.

Krzyżując ramiona, Korsa odpowiedział: „W porządku, ale uważaj na siebie. Prawie mnie uderzyłeś”. Czując się zawstydzony, Nats cofnął sanie i pozwolił Korsie wykonać swoją pracę, by je podważyć. Drzwi otworzyły się w krótkim czasie, prowadząc do szerokiego i długiego korytarza.

„Nats, wsiadaj na sanki. Musisz przestudiować to, co znalazłeś,” rozkazał Inari. - Korsa, ty pchasz sanie; Pree, weź tylną straż; Talon, ze mną na punkcie.

Pospieszmy panie! Cała załoga podskoczyła, by go wykonać, wszyscy zajęli nowe pozycje. Załoga dwukrotnie go przekroczyła, zbliżając się do kolejnych drzwi, które były lekko uchylone. Według HUDów pomieszczenie reaktora znajdowało się po drugiej stronie, ale żadne światło nie dochodziło z pokoju za nim.

- Myślisz, że to może być uśpione? Natalya zachichotała, czekając na otwarcie drzwi. - Dowiemy się za kilka sekund - powiedziała Korsa przez zaciśnięte zęby, otwierając drzwi. Światła ich skafandrów odbijały się od różnych konsol i belek, które tworzyły centrum dowodzenia drugiego reaktora. Było to lustrzane odbicie pierwotnego reaktora, chociaż główna różnica polegała na tym, że tam, gdzie powinien być reaktor Solaris, nie było nic.

Obie połówki kołyski, która utrzymywała stabilność głównego reaktora, a także różne podpory zostały usunięte. "Jak myślisz, co się tutaj stało?" - zapytał Pree, kiedy ich światła przechodziły przez pustą przestrzeń, w której powinien znajdować się reaktor. „Nie mam pojęcia, ale powinniśmy udać się do reaktora trzeciorzędowego i modlić się, aby wciąż tam był,” odpowiedziała Inari, odwracając wszystkich w stronę tej, którą przyszli. Gdy drzwi utknęły w pozycji otwartej, składająca się wyłącznie z kobiet załoga nie miała problemu z powrotem do głównego pomieszczenia reaktora. Zanim Korsa zdążył podejść i wyważyć drzwi, ręka Taal'aniego wystrzeliła, zatrzymując Khontarską kobietę.

Wskazując na terminal obok drzwi, oświetlony śladami mocy, kotka odpięła walizkę i wyciągnęła swój pokład do hakowania. - Myślę, że mam szybszy sposób, aby się tam dostać - oznajmiła kobieta Fel'caan, kładąc swój pokład obok konsoli. Po ustanowieniu połączenia Taal'ani pracował wściekle, wykorzystując szyfry skoreańskiego kodu.

Po prawie czterech minutach załoga zaczęła się martwić. Inari zapytał: „Jesteś pewien…” Kapitan nie dokończył zdania, gdy drzwi i wszystkie drzwi prowadzące do reaktora trzeciorzędowego otworzyły się i zablokowały. Chichocząc, Korsa odłożyła miecz.

„Oszczędza mi wysiłku, więc nie ma tu żadnych skarg”. Reszta załogi zachichotała, gdy maszerowali ścieżką do miejsca, w którym znajdował się reaktor trzeciorzędowy. Gdy dotarli na miejsce, zauważyli, że na większości konsol były włączone światła, a sam reaktor wydawał się być w stanie uśpienia.

Nats natychmiast zeskoczyła ze swojego miejsca na sankach na główny panel, chętna do rozpoczęcia. Po raz kolejny wpadła na blokady. "Talon…?".

Podchodząc, kotka stwierdziła: „Nie martw się, mam to”. Po umieszczeniu swojego pokładu hakerskiego zabrała się do pracy, przeglądając kod, aby dać swojemu partnerowi dostęp, którego potrzebowała. Wkrótce blokady zniknęły i Nats w końcu mógł rozpocząć pracę. „OK, muszę się skupić, aby to zrobić” - powiedziała Natalya, przechodząc przez różne procedury potrzebne do uruchomienia reaktora.

Kiedy pracowała, główne kołyski były obecnie połączone, wyglądając jak jedna gigantyczna stalowa kula pajęczyn. Powoli zaczęły się rozchodzić i rozszerzać, obejmując całą komnatę. Wszyscy stali w bezruchu, nie rozumiejąc nauki stojącej za tym, co dokładnie się dzieje, ale ufając, że ich inżynier okrętowy to zrobi.

Różne gazy i coś, co wyglądało na pył, powoli zaczęły wypełniać komorę. Wszystko to nadal napływało, stając się coraz bardziej mętne w miarę nasycania komory. Pierwsza rzecz, którą zauważyła reszta kobiet, to wzrost temperatury. "Nats, co z tym upałem?" - zapytał Korsa z wyraźnym zaniepokojeniem w głosie. „Temperatura podczas formowania się gwiazdy zacznie rosnąć, gdy zbliży się ona do formacji stałej.

Aktywacja osłon termicznych!” Natalya powiedziała prawie automatycznie, wykonując sekwencję poleceń inną niż to, co robiła obecnie. „Będziesz chciał to przyspieszyć Nats! Ten kod zaczyna ewoluować! Nadążam za nim, ale ledwo!” - ostrzegł Talon. „Lecę najszybciej, jak potrafię! Rób, co możesz, zbliżam się!” - kontynuowała ciemnoskóra kobieta. Jej ręce poruszały się szybko po sobie po holograficznej konsoli, każdy ruch był szybki i precyzyjny.

Następną rzeczą, którą wszyscy zauważyli, było to, że gazy i kurz zlepiły się, tworząc kulę mniej więcej w kształcie piłki baseballowej. Więcej gazu i pyłu zalało przedział, a wszystko to zostało zassane w kierunku kuli. Ciągnął coraz bardziej, aż wszystko, co jest pompowane przez ukryte otwory wentylacyjne, było wysysane w wykładniczym tempie. Podparcia wokół nich zaczęły grzechotać i drżeć, ale poza tym nic więcej się nie poruszało. Powoli kula zaczęła się powiększać i zaczęła świecić.

Najpierw była wiśniowo-czerwona, a potem zaczęła jaśniać do jaskrawopomarańczowej. „Włączam osłonę słoneczną!” Natalya zawołała za nimi, wyrywając ich z pokazu świateł. Światło zaczęło ściemniać się, aż blask został przytłumiony do matowo czerwonawo-pomarańczowego.

„Nats, nie wytrzymam dłużej! System mnie wyrzuci!” Taal'ani krzyknął gorączkowo. „Poczekaj jeszcze kilka sekund! Już prawie skończyłem!” nadeszła ognista odpowiedź. Światło kuli stawało się coraz jaśniejsze, uderzając w jasnopomarańczowy, prawie żółty.

Jego masa nadal rosła, aż wypełniło się nią ponad trzy czwarte kryształowej komory. „Zostaję wyrzucony z systemu! Cokolwiek zamierzasz zrobić, zrób to teraz!” Talon praktycznie krzyknął, sprawiając, że wszyscy skrzywili się w swoich hełmach. Natalya pobiegła przez ostatnie polecenia, wchodząc do nich na chwilę przed zamknięciem przez blokady.

Krzycząc z frustracji, zwróciła się do nowo stworzonej gwiazdy, która leżała przed nimi. "Chodź, chodź, chodź… proszę!" Nats szeptał i prawie skandował, patrząc, jak gwiazda nadal rośnie. Podpory zaczęły żarzyć się w miarę nasilania się ciepła i wydawało się, że w każdej chwili stopnieją. W tempie, w jakim gwiazda rosła, pochłonęłaby komorę, a potem ich, w ciągu kilku minut. Właśnie wtedy do komory wpadł wiatr, wirując wokół gwiazdy w wirze.

Rozwój gwiazd zaczął zwalniać, po czym ostatecznie ustał, zajmując prawie dziewięćdziesiąt procent komory. Wiatr nieustannie wiał w gwiazdę, a potem gwiazda zaczęła się kurczyć. Wypuszczając westchnienie ulgi, Natalya upadła na podłogę śmiejąc się histerycznie: „Zrobiłem to! Naprawdę to zrobiłem!” Wciąż się śmiała, gdy reaktor ożył, już czerpiąc energię z nowo powstałej młodej gwiazdy. Światła wokół nich zaczęły się zapalać, konsole były wyłączone, teraz włączone.

Cały statek zaczął buczeć, jakby właśnie obudził śpiącego olbrzyma. Śmiech, który emanował z Natsa, zaczął krążyć po załodze, a każdy z nich dołączył do wesołej kobiety o czekoladowej skórze. Naprawdę nie mogli uwierzyć, że są tutaj, robią to i wszyscy wciąż żyją! Uklękli na podłodze ze swoim towarzyszem ze statku, przytulając się, ponieważ wszyscy byli wdzięczni za to, że żyją. Z konsol i podestów zaczęły bić alarmy, choć na razie kobiety je ignorowały.

Większość alarmów, które zapalały się na ekranach, miała drugorzędny charakter, ponieważ poważniejszymi alarmami zajmowały się statki-roboty-strażnice. Aktywowano jednak inny rodzaj alarmu. Cichy alarm sensoryczny, który wykrył intruzów na pokładzie Perseusza. Po aktywacji rozpoczął swój protokół budzenia marines stacjonujących na pokładzie ze snu kriogenicznego.

Kobieta o kasztanowych włosach wyglądała przez łukowe przejście w stylu wiktoriańskim, a przez otwarte drzwi wiał lekki letni wiatr. Ciepły wiatr całował jej skórę, kojąc zmysły, kiedy zamknęła oczy i rozkoszowała się zapachami unoszącymi się w powietrzu. Jej nieskazitelnie białe szpilki stukały o drewnianą podłogę, gdy poruszyła się, by stanąć w promieniach słońca. Jej fioletowe oczy otworzyły się, wpatrując się w czyste, błękitne niebo i zielony las otaczający ten starożytny dom.

Uśmiech igrał na jej ustach, gdy cieszyła się widokiem swojego domu. Wracając do wnętrza, podziwiała bogaty wystrój pokoju, stylizowany na modę starej wiktoriańskiej Anglii. Kiedy przyglądała się otaczającej ją wspaniałości, dostrzegła swoje spojrzenie w wysokim, złoconym stojącym lustrze. Stojąc na wysokości sześciu stóp wzrostu, jej ciemnoczerwone warkocze zwisały lokami za jej ramionami, otaczając jej wyjątkową twarz.

Mieszanka jej rysów uczyniła ją spośród wielu naprawdę egzotyczną kobietą. Wysokie kości policzkowe i mocna linia szczęki wskazywały na szkockie pochodzenie jej ojca, podczas gdy jej oczy, podbródek i nos przypominały bardziej japońskie linie jej matki. Pod jej krótkim i zuchwałym nosem jej usta były pulchne i nadające się do całowania, jakie widuje się w magazynach. Jej sylwetka była gibka i atletyczna, ale zachowywała całą kobiecość, która często doprowadzała każdego mężczyznę do serii pożądliwych myśli.

Jej szerokie biodra i grube, solidne nogi były owinięte w przezroczyste białe pończochy i pas do pończoch. Jej kobiecość, zakryta białymi koronkowymi stringami, ukazywała jej czterdziestopięciocalowy tyłek w sposób, który wydawał się wyrzeźbiony przez mistrza artystę. Jej obfite cycki, które zostały sklasyfikowane jako mała miseczka D, zostały schowane w klasycznym białym koronkowym gorsecie. Poruszając silnymi ramionami, by je ująć, przez głowę przepłynęły jej śmiałe myśli.

„Mam nadzieję, że mu się spodoba!” martwiła się w duchu. Biorąc głęboki oddech, poczuła go, zanim poczuła, jak podchodzi do niej. "Mmmmmm!" jego gruby, męski głos rozbrzmiewał za nią. „Wygląda na to, że znalazłem coś, co wymaga rozpakowania”, jego potężne ramiona otaczające jej talię. Jęknęła pod jego dotykiem, dreszcze przyjemności przebiegły przez jej ciało.

Kiedy mówiła: „Mam nadzieję, że planujesz nie spieszyć się z rozpakowywaniem prezentu”, jej głos przybrał duszny, przydymiony ton. - Och, bądź pewien, że to zrobię, a sprawię, że będziesz błagać o litość, zanim skończymy - szepnął jej do ucha. Jego ciepły oddech na jej szyi był zbyt silny i odwróciła się do niego.

Ciemnobrązowe włosy, krótko obcięte w klasycznym stylu, podkreślały jego twarz. Silna i przystojna twarz, naznaczona solidnym nosem i mocną szczęką, uzupełniona brązowymi oczami, błyszczącymi zarówno z pożądania, jak i psot. Jego sześciostopowa, sześciostopowa rama górowała nad jej, szeroką, solidną i twardą. W przeciwieństwie do niej, jego przodkowie byli czysto słowiańscy, chociaż jeszcze nie zapytała, gdzie dokładnie. Odkładając to pytanie na później, skupiła się na jego ustach i przycisnęła usta do jego, pijąc głęboko.

Jej język wsunął się w jego usta, zapraszając do wyzwania, które przyjął. Jego język wkrótce dołączył do jej języka, a każdy z nich pieścił się nawzajem, gdy ich pocałunek pogłębiał się. Najpierw przerwał pocałunek, podniósł się, by zaczerpnąć powietrza i oddychał nierówno. Uśmiechając się do siebie z jego widocznego podniecenia, objęła ramionami jego szerokie ramiona, przyciągając go do kolejnego pocałunku. Przyciskając swoją leżącą na plecach sylwetkę do jego, jęknęła jeszcze bardziej podekscytowana, gdy poczuła jego twardego jak skała kutasa, przyciskającego się do jej zakrytej cipki.

Ocierając się o niego jeszcze mocniej, popchnęła ją wkrótce, by zostać kochanką, z powrotem w stronę eleganckiego łóżka z baldachimem, które znajdowało się pośrodku przestronnego pokoju. Chcąc zepchnąć go do łóżka, pisnęła z zaskoczenia, gdy nagle została uniesiona za tyłek. Jej nogi rozchyliły się, gdy została popchnięta bardziej w górę, jej pulsująca cipka teraz martwa na środku jego twarzy. Obracając się, oparła plecy o jeden ze słupków łóżka, który chwyciła, żeby się podeprzeć.

Mocniej chwycił ją za tyłek i nogi i zaczął lizać wilgotne majtki. Oddychając zszokowanymi, podekscytowanymi westchnieniami, jego język bawił się na jej majtkach, drażniąc się tak bardzo, jak się dotykali. Powoli kontynuował atak na jej kobiecość, wywołując bardziej namiętne jęki wydobywające się z jej gardła. Przez chwilę poczuła, jak jego dłoń przesuwa się po jej tyłku. Przez chwilę była zdezorientowana, aż poczuła, jak ściska tył jej stringów.

Mocnym pociągnięciem jej majtki rozdarły się i opadły, całkowicie wystawiając ją na jego kontakt. Duży mężczyzna wskoczył z powrotem do jej czekającej cipy z całkowitym porzuceniem, umieszczając usta na miejscu, w którym znajdowała się jej łechtaczka. "O mój Boże!" krzyknęła zdyszana. Jego język wirował i poruszał się po jej wewnętrznych i zewnętrznych ustach, uderzając w punkty, które wysyłały fajerwerki wzdłuż jej nerwów.

Kiedy w końcu zbadał jej łechtaczkę, eksplodowała, wyginając się do przodu i krzycząc bez słowa, gdy uderzył ją orgazm. Z zamkniętymi oczami powoli zaczęła opadać z wysokiego poziomu, na którym była, tylko po to, by znaleźć się na małym zestawie mini orgazmów. Nie zatrzymał się i nie okazywał żadnych oznak spowolnienia, gdy żarliwie lizał jej kanał miłości z większą intensywnością, niż mogła uwierzyć. 'Cholera jasna! Ten człowiek wie, jak zjeść cipkę! pomyślała, rozkoszując się staccato wybuchami przyjemności, które ją przepływały. Kontynuował atak na jej łechtaczkę, jego język poruszał się i rzucał do niej, sprawiając, że wiła się z zachwytu przy każdym dotknięciu.

Wyciągnął rękę i złapał ją za ramiona, odrywając je od słupka, gdy przez chwilę niepewnie ją balansował. W ułamku sekundy przeszła od balansowania na ramionach kochanka do wylądowania na miękkiej poduszce łóżka. Chichocząc z zaskoczenia, spojrzała na tego wspaniałego mężczyznę przed nią, gdy powoli zdejmował koszulę. Jego ciało było wyrzeźbione jak ciało Adonisa, prawdziwie doskonałej męskości.

Jej usta zwilgotniały na ten widok i jęknęła, pragnąc jego dotyku. W zaledwie kilka chwil był na niej, jego spodnie były już luźne, gdy jego wściekły kutas napinał się jeszcze bardziej w obrębie jego bielizny, błagając o uwolnienie. Wskakując z powrotem do jej cipki, jego język ponownie szukał jej łechtaczki, znajdując jej wrażliwą perłę ze względną łatwością. Dysząc szybko, rzuciła się na krawędź kolejnego kolosalnego orgazmu, zanim zdecydowała się odwrócić sytuację na jej seksownym mężczyźnie.

Zacisnęła nogi wokół jego głowy, całkowicie go zaskakując i powoli obracając, aż skutecznie usiadła na jego twarzy. Następnie uziemiła swoją już kapiącą cipkę w jego twarz, jej wymagająca potrzeba doprowadziła ją do wzięcia tego, czego chciała. Nie tracąc ani chwili, jego ręce chwyciły jej biodra jak żelazne imadło, całkowicie zanurzając twarz w jej gorącej i parującej cipce.

Jego język zaczął naprzemiennie zmieniać jej łechtaczkę i jej miłosną dziurkę, gdzie błagała o wypełnienie. Gdy sondował głęboko w niej, błogość groziła, że ​​ją przytłoczy, gdy stanęła na krawędzi kolejnego orgazmu. Jedna z jego dłoni rozluźniła uścisk i zaczęła badać jej tyłek. Chwilowo odnalazł węzeł tkanki, którym był jej odbyt, delikatnie sondując go jednym z jego palców.

Połączone wrażenia były dla niej zbyt duże, by mogła znieść. Potem eksplodowała w kolejnym orgazmie, a jej zawodzenia rozlegały się echem po całym domu. Kiedy się odprężała, półświadomie odsunęła się do tyłu i zaczęła ściągać spodnie i bieliznę swojego mężczyzny. Zaczął protestować, ale spojrzała na niego, bez słowa go uciszając, gdy uwolniła jego penisa z więzienia. Była zdumiona jego rozmiarem, z łatwością mając dziesięć cali długości i nieco ponad dwa i pół cala grubości.

Głowa była wściekła, fioletowa, zaogniona z powodu ignorowania jej przez tak długi czas. Kończąc sprawę w jednej chwili, zatopiła głowę w ustach, obficie pokrywając ją śliną, ssąc lekko. Jęk, który wydostał się z jego ust, gdy jego głowa miotała się nad głową, dał jej znać, że robi dokładnie to, czego chciał. Kontynuowała ssanie głowy, używając języka, aby drażnić szczelinę jego penisa. Wyciągnęła go z ust, a następnie językiem polizała spód jego trzonu, od czasu do czasu ssąc grubą żyłę, wyciągając podekscytowane westchnienia od swojego mężczyzny.

Prawą ręką zaczęła powoli pompować jego trzon, smarując go całą śliną. Lewą ręką zaczęła bawić się jego dużymi piłkami, z których obie były wielkości mandarynki. Kiedy dotarła do podstawy jego penisa, jej język wyskoczył, machając i liżąc jego jądra, gdy krzyczał w ekstazie. Kontynuowała pompowanie jego penisa, używając teraz obu rąk, gdy przyniosła usta z powrotem do głowy i wróciła do ssania.

Posmarowała jego penisa, ssąc mocniej niż wcześniej, wciągając więcej krwi do jego narzędzia. W rezultacie sprawiła, że ​​był grubszy i twardszy, niż myślała, że ​​to możliwe. Zdejmując ręce, przystąpiła do próby głębokiego gardła. Jego głowa podniosła się, niedowierzając tym, czego próbowała, ale brakowało mu prawdziwej woli, by ją powstrzymać. Wystąpiła nieco odruchu wymiotnego, kiedy była nieco w połowie drogi, ale stłumiła go i przyciągnęła usta bliżej podstawy jego penisa.

Jej nos właśnie dotarł do jego włosów łonowych, kiedy nie mogła już dłużej znieść, i szybko się wycofała. Łapiąc oddech, uśmiechnęła się, a ich połączone soki kapały z jej podbródka i lądowały na jej piersiach. Siadając, sięgnął po nią, chwytając ją za przód jej gorsetu.

Przyciągnęła się do niego z taką samą niecierpliwością, jak ich usta ponownie się spotkały, a ich pasja przeważyła nad wszelkimi obawami, jakie mogli mieć. Jego ręce były na jej plecach, ciągnąc za zatrzaski utrzymujące jej gorset na miejscu. Rozpinał je jeden po drugim, aż ostatni haczyk wyskoczył, otwierając ją jak prezent.

Kiedy gorset opadł, jej piersi uwolniły się, a on chwycił się ich jak umierający z głodu mężczyzna. Zamknęła oczy na to doznania, poczuła, jak liże ją i ssie. Najpierw jej małe otoczki, potem bardziej wrażliwe sutki. Kiedy bawił się z nią, powoli pochyliła się do przodu, ustawiając swoją mokrą cipkę w jego pulsującym penisie. Był nieświadomy tego, co się dzieje, dopóki nie poczuł, jak ściska jego wściekłego członka prawą ręką, prowadząc go do jej śliskiej szczeliny.

Poczuła, jak grot wbija jej włócznię, wskazując, że jest tam, gdzie powinna. Spoglądając w jej oczy, powoli przycisnął ją do siebie, a doznania elektryczne tańczyły między nimi. Jęcząc z pasji w tym samym czasie, została powoli wypełniona i rozciągnięta przez jego dużego kutasa, czując się cudownie cudownie na to doznanie. Napotkał opór, pchając ją na siebie. Spojrzał na nią z niewypowiedzianym pytaniem w oczach, na które zobaczyła i skinęła głową, zachęcając go do kontynuowania.

Wepchnął się głębiej w nią, głowa jego penisa właśnie przechodziła przez szyjkę macicy do jej macicy. Kiedy dotknął jej dna, a jego kość łonowa spotkała się z nią, oboje sapnęli jednocześnie, słysząc przenikające przez nich uczucia. Poświęciła chwilę, żeby się do niego przyzwyczaić, nie biorąc wcześniej nikogo tak dużego jak on. Pocałowali się, a ich namiętność w pełni pochłonęła ich oboje, gdy zaczęła się na nim kołysać. Biorąc od niej przykład, zaczął wciskać się w swojego nowego kochanka.

Na początku powoli, ale przyśpieszając tempo, jej ciało wymagało. Przerywając pocałunek, znów spojrzeli sobie w oczy, miłość i pożądanie wypłynęły z nich obojga. "Nie masz pojęcia…. jak długo… Chciałam tego, "powiedziała między oddechami, kiedy w nią wjeżdżał.„ Ty i ja… oboje, "odpowiedział, koncentrując się na swoim rytmicznym uderzeniu.

Każde pchnięcie w nią doprowadziła ich oboje do szaleństwa z pożądania. Pchnęła go w dół, więc leżał płasko na łóżku, rozstawiając jej nogi bardziej, gdy ona zyskała lepsze oparcie na materacu. Odchyliła się i zaczęła jeździć na nim do miejsca, kowbojka, jej ramiona za sobą, podtrzymujące kobietę, gdy jej cycki podskakiwały. Duży mężczyzna wyszczerzył zęby, gdy cieszył się widokiem, który mu dawała, rozkoszując się falującymi w nim doznaniami. Ruda kobieta pochyliła się nieco do przodu, balansując na penisa swojego mężczyzny.

Następnie sięgnęła do swoich trzepoczących piersi, chwytając je i pieszcząc, kontynuując ujeżdżanie go. Podciągając jeden do góry, pochyliła głowę i polizała szybko sutek. Widząc, że to wystarczyło, by wciągnąć mężczyznę w szał, który drastycznie zwiększył tempo jego pchnięć Znów został zepchnięty w dół.

Jego kobieta wstała, a jej cipka niechętnie wypuściła jego kutasa. Zdziwienie na jego twarzy zmieniło się w aprobatę, gdy odwróciła się i ponownie przykucnęła na jego kutasie, dając mu doskonały widok na jej piękny tyłek. Podniósł swojego członka, ułatwiając jej umieszczenie go z powrotem w domu, w szczelinie. Kiedy usiadła z powrotem na miednicy swojej ukochanej, zaczęła podskakiwać w górę iw dół.

Żałowała pustki w niej, kiedy uniosła się do góry, ale cieszyła się pełnią, kiedy opadła na dół. Dawanie i branie ich cielesnych działań, rozpaliło ją w całkowitej i absolutnej błogości. Dłonie jej mężczyzny chwyciły i pieściły miękkie, giętkie ciało jej tyłu. Zagniatał go, przybliżając go do siebie za każdym razem, gdy naciskała w dół. Uczucia, które przepłynęły przez niego kaskadowo, wywołały jego pożądanie i pożądanie falami, chcąc zrobić więcej.

Uśmiechając się diabelnie, usiadł szybko, chwytając jej cycki, gdy objął ramiona jej tors i przyciągnął ją do siebie. Warknęła z oburzeniem, gdy jej plecy były przyciśnięte do jego klatki piersiowej. Jego kutas wyskoczył z jej szczeliny i już miała go ukarać, dopóki nie przewrócił się razem z nią, kładąc ją na jej piersi. Wstał i uniósł ją za biodra, unosząc jej tyłek w powietrze. Rozłożył jej nogi, a następnie chwycił swojego kutasa i wcisnął głowę w jej cipkę.

Jej radosny śmiech zamienił się w krzyk rozkoszy, gdy wbił się w nią jednym pociągnięciem. Jego żelazny uścisk na jej biodrach zacieśnił się, gdy zaczął ją rozwiercać, a każde pchnięcie miało wystarczającą siłę, by potencjalnie ją złamać. Krzyknęła, zawodząc przy każdym uderzeniu, kiedy ją pustoszył. Jego jądra uderzały mocno w jej wargi cipki, a zmysłowość ich połączenia doprowadzała ją coraz bliżej do kolejnego orgazmu.

Potem poczuła ostre ukłucie na policzkach, słysząc ostry trzask jego dłoni, która uderzyła ją w tyłek. „O cholera!” krzyknęła. "Nie zgadzasz się?" - warknął, po czym opalił jej drugi czek kolejnym policzkiem. W odpowiedzi przesunęła tyłkiem na jego penisa, błagając: „Proszę pana, chcę jeszcze jednego!”.

Z dzikim chrząknięciem znów uderzył ją w tyłek, potem znowu, na przemian w każdy policzek. Po czwartym uderzeniu podciągnęła się do przodu, zrzuciła z jego trzonu i obróciła się na plecy. Chwytając swoje nogi, podciągnęła je do góry, prezentując mu swoją rozmoczoną cipkę w zaproszeniu.

Nie wahając się, wbił się w nią mocno, bezlitośnie w nią waląc. Wysoki jęk rozległ się w jej gardle, gdy była nieustannie niszczona, a jej szczelina płakała, gdy wytrysnęły jej soki. Doszło do szczytu gorączki, po czym szarpnęła się, wrzeszcząc jak opętana kobieta, gdy uderzył w nią trzeci orgazm. Jej cipka mocno zacisnęła się na penisie kochanka, gdy płynęła na fali pływowej poprzez swoje zmysły.

Nadal ciężko oddychała, jej pierś falowała, gdy jej cycki wciąż drżały pod wpływem siły jego pchnięć. Spojrzała na niego zamaskowanymi oczami, wiedząc, że jest blisko. Wiedząc, czego pragnęła i czego pragnęła, skłoniła go do uwolnienia. „To jest kochanie, walnij tę małą cipkę, uczyń ją swoją, uczyń mnie swoją małą suką”.

Jego barytonowy głos podniósł się, szorstki i gardłowy. „Chcesz tego kutasa, prawda, mała dziwko?”. „Tak, proszę pana, chcę tego kutasa głęboko we mnie, rozciągającego moją biedną małą cipkę, wypełniającego mnie każdym calem twojego penisa!” oddychała pożądliwie, wiedząc, że jest bliski uwolnienia.

"Napełnij tę cipkę swoją spermą, hoduj mnie, uczyń mnie swoim!" krzyczała. Słysząc to było prawie za dużo i zachwiał się na krawędzi, gdy jego walenie stało się bardziej natarczywe i pierwotne. „Chcesz tego cum, moja mała dziwka kogut?”.

"Tak! Daj mi to, oznacz mnie, użyj mnie, HODOWLI MNIE!" zawyła. Rycząc w całkowitej ekstazie, podszedł do swojej kobiety, uderzając w nią z całą siłą, na jaką mógł się zdobyć. Jego kutas eksplodował, wysiewając i nasycając jej cipkę i macicę spermą. Strzelił do niej raz, dwa razy, tracąc rachubę sześć razy, zanim jego zmysły nie były już w stanie poradzić sobie z płynącą przez niego przyjemnością. Upadł na nią, próbując złapać się, zanim zmiażdżył swym ciężarem rudowłosą uwodzicielkę.

Uśmiechnął się, patrząc na nią, a jej twarz była pełna czystego uwielbienia, gdy go całowała. Oddając pocałunek, oboje westchnęli, ciesząc się poświatą. Wyciągnął się z niej, gdy przesunął się, by położyć się obok niej. Jej nethery były gorącym bałaganem od ich seksu, spływającego po jej nodze i kapiącego do łóżka.

Nie obchodziło jej to, gdy ukryła twarz w piersi swojego mężczyzny. Wdychając jego zapach, unosiła się w siódmym niebie. Jego lewe ramię opadło, by zbliżyć ją do siebie, a ona z zadowoleniem przyjęła to.

„Kasumi," zawołał do niej, brzmiąc, jakby był daleko. „Czas się obudzić." Poderwała się i zobaczyła jego twarz, która była śmiertelnie poważna. "Co?" - zapytała kobieta, brzmiąc na przerażoną. Jej wzrok zamazał się i wyglądało na to, że wszystko wokół niej blakło.

„Czas się obudzić. Obudź Kasumi, obudź się!”. W uszach Kasumi zabrzmiał głośny syk dezaktywacji krio-kapsuły.

Poczuła lekkie uszczypnięcie w bok szyi, gdy jej ciało walczyło z efektami zastrzyku adrenaliny. Jej oczy zmuszały się do otwarcia, gdy otoczenie zaczęło być dla niej jasne. Właz kapsuły dobiegł końca, pozostawiając jej dużo miejsca na wyjście. Niemal mechanicznie wyszła z zakrzywionej kapsuły i opadła na metalowy taras.

Oddychając ciężko, jej usta wykrzywiły się z niesmakiem z powodu stęchłego, stęchłego powietrza. Wytrząsając pajęczyny z głowy, przypomniała sobie swój sen z doskonałą jasnością. „To wszystko wydawało się takie prawdziwe, ale tak nie było,” warknęła sfrustrowana, czując ciepło w lędźwiach. Wiedząc, że nie może już nic na to poradzić, wstała, chwiejąc się trochę po zamknięciu w kriogenicznym śnie.

Wycierając ręce w czarny, obcisły kombinezon, podeszła do konsoli sterowania, a skaner dłoni potwierdził jej tożsamość. "Witamy z powrotem, komandorze Kasumi. Zapytanie?" Odpowiedziała, że ​​prostując i przebijając stawy i kości wokół ciała. „Cześć Jaesa.

Dlaczego obudzono mnie z kriogenicznego snu i jak długo byłem poza domem?”. „W sekcji inżynieryjnej Perseusza uruchomiono alarm. Na pokładzie wykryto intruzów i należy podjąć działania.

Minęło pięćset dziewięćdziesiąt siedem lat, osiem miesięcy i trzy tygodnie od powrotu ciebie i pozostałej załogi Perseusza w kriozespół - odpowiedziała Jaesa swoim radosnym, ale beznamiętnym głosem. Kasumi chwyciła konsolę i poczuła, że ​​zaraz zwymiotuje. „Prawie sześćset lat?!?!? Za sześćdziesiątkę mieliśmy się obudzić! pomyślała z udręką. - Jaesa, czy kapitan nie śpi? - zapytała zmartwiona.

„Kapitan Alexander Tomisic jest nadal w stanie kriogenicznego snu, ponieważ moc, aby go obudzić, jest niewystarczająca.” "Wyjaśniać!". „Sekcja inżynieryjna stale traciła moc w wyniku serii awarii od czasu ataku na Perseusza. Zaczęło się od uszkodzonych przewodów zasilających w całym statku. Funkcjonalność przewodów spadła poniżej czterdziestu procent, co wymagało większych przepływów mocy, aby utrzymać niezbędne systemy.

statek musiał być zamykany, jeden po drugim, aby oszczędzać energię i kontynuować naszą misję - rozległ się komputerowy głos. - Kapitan wydał rozkaz, żebyśmy się obudzili za sześćdziesiąt lat! Powiedz mi, dlaczego minęło prawie sześćset! - rozkazał z wściekłością dowódca. - Przepraszam, nie ma wystarczających informacji, aby odpowiedzieć na twoje pytanie - odpowiedziała tajemniczo Jaesa. "Cholera!" - zaklęła ruda kobieta.

„Jaesa, aktywuj zbrojownię”. Światła oświetliły najbliższą okolicę, a drzwi po jej prawej stronie otworzyły się, światło wypłynęło z sąsiedniego pokoju. Kasumi podeszła i nie mogła nie zauważyć pozostałych krio-kapsuł.

Wszystkie były puste, a ich mieszkańcy zostali wymordowani podczas abordażu przed wiekami. Czując ukłucie wyrzutów sumienia i smutku, Kasumi ze stoickim spokojem weszła do zbrojowni, skupiając się na tym, co należy zrobić. Cały pokój był udekorowany dużymi zestawami mechanicznych ramion, z których każda dzierżyła jakieś narzędzie lub jakiś element zbroi.

Podeszła do zautomatyzowanego płatnerza na środku pokoju i wybrała podwozie pancerza Falangi. Panel oznaczył ją odrzuceniem, a ona zawołała z frustracją: „Jaesa, dlaczego odmawia mi się podwozia pancerza, do którego mam pozwolenie?”. "Zasilanie zbrojowni zostało odcięte z powodu sabotowania przekaźników mocy na całym statku. Pełna wymiana przekaźników ma zostać dokonana, jeśli ma zostać przywrócone zasilanie wszystkich systemów." Krzycząc z niepokoju, zapytała: „Czy możesz przynajmniej otworzyć sklepienie pancerza, abym mógł się uzbroić?”. W odpowiedzi drzwi za płatnerzem otworzyły się z głośnym brzękiem i pokój się rozjaśnił.

Wewnątrz znajdowały się bardziej uproszczone zestawy zbroi, a także stojaki na stojakach z bronią. Wbiegła, poszła i założyła podstawowy zestaw zbroi. Włożyła dobrze opancerzone buty i zatrzasnęła się na napierśniku, pełnym zestawie karwaszów i zmechanizowanej taśmy z dodatkową amunicją i granatami. Następnie chwyciła hełm wyposażony w jednostkę filtrującą powietrze i założyła go na głowę.

Potem podeszła i podniosła spartański karabin automatyczny, strzelbę klasy Sentinel i wsunęła ciężki pistolet do kabury za plecami. - Jaesa, połącz mnie z innymi Marines, żebyśmy mogli skoordynować nasz atak - rozkazała Kasumi. „Przykro mi, komandorze, ale na pokładzie tego statku nie ma innych marines,” odpowiedziała SI. "Co masz na myśli?!" - zapytał żołnierz, czując, jak ogarnia ją panika i histeria. „Jesteś jedynym ocalałym żołnierzem piechoty morskiej na pokładzie Perseusza w tym czasie”, nadeszła nieobecna odpowiedź.

Wiedziała, że ​​cały jej pluton został zniszczony w akcji abordażowej wieki temu. Kas zapadła w kriogeniczny sen, opłakując swoich towarzyszy, ale nie przypuszczała, że ​​cała kompania marines została zabita. - A co z resztą załogi? - zapytała rudowłosa kobieta, prawie bojąc się odpowiedzi.

- Nie żyje. Zabity w akcji, gdy nieznani kosmici weszli na Perseusza - odpowiedziała SI na statku. „Czy ktoś jeszcze przeżył?”.

- Łącznie z tobą, obecnie jest trzech ocalałych członków załogi Perseusza - zaświergotała Jaesa, swoim przejmującym echem głosem. Jej żołądek groził falowaniem i wyrzucaniem zawartości na ziemię przed nią, ale Kasumi zdołała stłumić reakcję. Biorąc kilka głębokich oddechów, uspokoiła się, zmuszając umysł do przetworzenia tych nowych informacji. Kiedy już wystarczająco się uspokoiła, zapytała: „Wiem, że kapitan Tomisic wciąż żyje.

Kto jest trzeci?”. „Kolega mechanika, druga klasa, Anita Mariano. Jej kapsuła jest nadal aktywna” - powiedziała Jaesa.

Zanim sztuczna inteligencja mogła kontynuować, Kas przerwał jej, „Niech zgadnę. Jej kapsuła cierpi na podobny brak mocy, którego doświadczają kapitanowie?”. Niewzruszony głos powiedział po prostu: „Dobrze, dowódco”. Po wbiciu magazynka w trzymany przez nią karabin, dowódca zablokował jej broń w kaburze na jej plecach, po czym podniósł karabin snajperski Hawkeye. Warknęła swoje następne pytanie: „Ile robotów-strażników jest naładowanych i gotowych do akcji?”.

Kilka sekund później nadeszła odpowiedź: „Obecnie do walki jest dostępnych dziewięć procent komplementów wartowników. Czy mam ich przekazać waszemu dowództwu?”. - Potwierdzam, Jaesa. Załaduj lokalizację tych intruzów i śledź ich.

Nie chcę, żeby którykolwiek z nich uciekł - powiedziała głośno Kasumi. Głosem zbyt cichym, by go unieść, dodała: - Przynajmniej dopóki nie otrzymam odpowiedzi. Przełączając przełącznik na jej hełmie, pojawił się pokładowy HUD, pokazujący pełny obraz statku i aktywnych lokalizacji robotów-strażników. Przygotowując się na nadchodzącą walkę, komandor Kasumi wyszła ze zbrojowni na statek. Załoga Darkstridera zajęła jeszcze kilka chwil w grupowym uścisku, zanim wstała.

Gdy stali, Nats podszedł do głównej konsoli i dokonał przeglądu odczytów. - Przywrócono główne zasilanie! Dwadzieścia jeden procent i rośnie, ale mamy problem. W rzeczywistości kilka - powiedziała młoda inżynier, przeglądając alerty. "Co dokładnie?" - zapytał Korsa. „Mówiąc najprościej, całe sekcje statku nie mają wystarczającej mocy, wyjaśniła Natalya.” Moc wypływa, ale to zaledwie strużka do tego, czym powinna.

Wiele przewodów zostało uszkodzonych i zajmie trochę czasu, zanim będzie można je prawidłowo naprawić. ”„ Który z nich jest najbardziej krytyczny? ”Zapytała Inari, gdy zajęła pozycję strażnika przy swoim XO.„ Centralny kanał dystrybucyjny, około siedmiuset metrów od wejścia do inżynierii. Jeśli dobrze to czytam, jest poważnie uszkodzony - odpowiedziała Natalya. "Jak zły?" - zapytała Priya, teraz, gdy światła były włączone, jej postawa była bardziej rozluźniona.

W odpowiedzi Nats nacisnął przycisk i pojawiła się holograficzna reprezentacja pnia. Całość wyglądała, jakby była usiana metalowymi ślimakami i kwasem. - Został sabotowany, ale myślę, że mogę to obejść - powiedziała kobieta o karmelowej skórze, po czym kontynuowała.

„To powinien być nasz kapitan priorytetowy. Naprawiamy to; możemy przywrócić zasilanie na mostku, a stamtąd…”. „… możemy wtedy przejąć pełną kontrolę nad statkiem!” Inari cieszył się. Kontrola nad Perseuszem ogromnie zmieniłaby ich losy. Same cuda techniki z łatwością były warte bilionów kredytów i właśnie to znaleźli.

Kto wie, jakie inne skarby można znaleźć na tym statku? Pree podeszła i zajęła pozycję z Inari przy drzwiach prowadzących z powrotem do głównego reaktora. "Dobrze chodźmy!" zachichotała niecierpliwie. Reszta załogi wdrapała się na swoje pozycje i dwukrotnie zmierzyła czas korytarzem.

Przemknęli obok głównego reaktora, na razie go ignorując. Gdy dotarli do punktu wejścia z powrotem do kriostopnia, Nats ich zatrzymał. "Czekać!" prawie krzyknęła.

Załoga zatrzymała się na chwilę, podczas gdy ona wyciągnęła swój tablet sterujący i wystukała kilka poleceń. Kilka sekund później nadburcia, które stały przed wieżami, uniosły się i zostały wciągnięte do słupka montażowego. Gdy tarcze znalazły się dostatecznie blisko, uderzyły w podstawy, blokując się na miejscu.

Gdy mechanizmy blokujące skończyły się, stopnie na wieżyczkach zaczęły się poruszać, zabierając ze sobą wieżyczki. Zdziwienie ogarnęło pozostałe kobiety, gdy patrzyły, jak ruchome platformy z bronią zbliżają się do nich, by zająć pozycje punktowe. Wszystkie głowy odwróciły się do rezydującego inżyniera, który po prostu wzruszyła ramionami i powiedziała: „Powiedziałem, że naprawiłem je i ulepszyłem, prawda?”. Zaskoczeni, zespół podążył za platformami z bronią wzdłuż teraz dobrze oświetlonego przejścia, aż do punktu, w którym się zatrzymali. Była to stacja ochrony, którą minęli wcześniej, napotykając martwych żołnierzy piechoty morskiej.

Nats wydał kilka dodatkowych poleceń i wieżyczki przesunęły się w przeciwległe rogi stacji. „OK, tu jest centralny bagażnik. Mamo, będę potrzebować twojej pomocy, aby się do niego dostać,” Natalia wskazała na podłogę.

Tak szybko i z szacunkiem, jak tylko mogli, uprzątnęli szczątki leżące u ich stóp. Po przesunięciu pojawiły się wgłębienia przypominające chwyt, które wyglądały, jakby zostały wbite w podłogę. Kiwając głową, Korsa zrobił krok do przodu i pochylił się, by chwycić podłogę wszystkimi czterema ramionami. Przez chwilę się wytężała, taras był wyraźnie cięższy, niż się spodziewano. Z okrzykiem buntu podniosła się ze wszystkiego, co miała, i podłoga w końcu się poluzowała.

Panel zatrzeszczał w górę na nieolejonych zawiasach, zatrzymując się pod kątem czterdziestu pięciu stopni. Natalya pędząc naprzód ze swoich sań grawitacyjnych, ustawiła duży cylinder na prawo od miejsca, w którym Khontar po raz pierwszy podniosła panel. Ustawiając go w pochylonej podstawie, wcisnęła przycisk i cylinder szybko się wysunął, wystrzeliwując, by pokonać odległość między podłogą a panelem.

Następnie Nats przesunął się na lewą stronę i umieścił kolejny taki cylinder, aktywując go z takim samym skutkiem. „OK mamo, możesz teraz odpuścić” - powiedziała kobieta o czekoladowej skórze, poklepując ramię swojej przybranej matki. Cofając się ostrożnie, Korsa ostrożnie zdjęła ramiona, jedno po drugim. Widząc, że przenośne podpory nie poruszają się ani nie zginają, odwróciła się do sań, w których szperała Natalia.

- Masz to, czego potrzebujesz, dzieciaku? - zapytała duża kobieta. Szarpiąc jedną ręką małą skrzynkę z narzędziami, młoda kobieta zarzuciła sobie na ramię kilka różnych kabli, zanim odpowiedziała. - Niezupełnie.

Czy mógłbyś trochę zbliżyć sanki grawitacyjne i podać mi to, o co proszę? Kiwając głową, Korsa usiadł za dużymi saniami, gdy Nats opadł na małą przestrzeń pod otwartym panelem. Zostawiając sobie trochę miejsca do poruszania się, Khontarka przesunęła się między otworem panelu a saniami. Światła jej skafandra zapewniły Natalii całe oświetlenie, jakiego potrzebowała, ponieważ właściwie oceniła uszkodzenia.

Hologram, który widzieli w inżynierii, był dokładny, gdy sprawdzała bagażnik pod kątem dodatkowych uszkodzeń. Łuki elektryczne iskrzyły na zewnątrz ze zniszczonych linii, ale nie na tyle, aby zagrozić młodej kobiecie. Cały pokój był trochę większy od przyczółka, ale dawał jej wystarczająco dużo miejsca do manewrowania.

Zauważyła również duży cylindryczny obiekt, który był prostopadły do ​​okablowania, który był do niego podłączony. Emitował lekki blask białego światła, połowa cylindra wydawała się składać z przezroczystego kryształu. To musi być jakiś regulator mocy lub jakiś kanał, pomyślała. Przyglądając się bliżej, wyglądał prawie jak stara ziemska latarnia w kształcie, z uchwytem u góry i jakimś odczytem u podstawy.

Zobaczyła, że ​​u szczytu znajdował się jakiś gruz, który został w nim wciśnięty. „Mamo, potrzebuję trochę ciężkiego okablowania i lutu, a także ciężkiej latarki i mojego zestawu narzędzi” - zawołał Nats. Korsa odwrócił się do sanek i zaczął w nich szperać.

Szybko znalazła to, czego szukała i wręczyła jej materiały, o które prosiła. Odwracając się, Korsa chwyciła ciężki palnik spawalniczy górnymi ramionami, jednocześnie chwytając nieporęczną skrzynkę z narzędziami przedramionami. Podczas gdy jej przybrana matka szukała swoich narzędzi, Natalya poświęciła trochę czasu na znalezienie przełącznika bramki zasilania. Przełącznik odciąłby dopływ energii, podczas gdy ona naprawiała zerwane kable.

Po odwróceniu się i poszukiwaniach przez dobrą minutę, znalazła go około stopy od miejsca, w którym zaczęły się uszkodzenia. Dotarła do skrzynki i ręcznie nacisnęła przełącznik, odcinając dopływ mocy. Słysząc ruch z góry, Natalya wróciła do otworu. Kobieta Khontar odstawiła skrzynkę z narzędziami i otworzyła pokrywę, a następnie obróciła ją tak, aby była skierowana w stronę otworu w podłodze, w którym pracował Nats. Przewracając się, położyła palnik spawalniczy z rączką skierowaną w tym samym kierunku.

Wtedy właśnie pojawiła się Natalia, żeby podrzucić mniejsze kable, które wzięła wcześniej. Chwyciła pochodnię i kilka narzędzi z pudełka i zniknęła w ciemnej przestrzeni poniżej. Gdy ciężkie okablowanie zostało już ustawione, uruchomiła swój las-nóż, wykonując potrzebne precyzyjne cięcia wzdłuż okablowania. Po wykonaniu cięć wyłączyła nóż i włączyła palnik spawalniczy.

Latarka była wielkości małego pistoletu maszynowego i faktycznie wyglądała jak jedna, ale z kanistrem z gazem zamiast magazynka. Dodatkowe szyny paliwowe również biegły wzdłuż narzędzia, kończąc na końcówce spawalniczej. Wydobywając potrzebne lutowanie, Nats ustawił okablowanie z uszkodzonymi liniami energetycznymi i zaczął topić razem metalowe linie. Następnie dodała lut, aby wzmocnić wiązanie i dodać przewodności do złącza.

Kiedy skończyła z początkowym łączem, poprowadziła okablowanie na drugą stronę stopionego okablowania i zgrzała je razem w ten sam sposób. Główna linia magistrali składała się z wielu kabli połączonych razem, a ponad połowa z nich została poważnie uszkodzona przez wielowiekowy sabotaż. Skupiając się na swojej pracy, Nats zdołał je naprawić w przyzwoitym czasie. Piętnaście minut później skończyła spawanie na ostatniej linii i sprawdziła, czy nie ma błędów z jej strony. Nie znajdując żadnego, wróciła do tego, co, jak przypuszczała, było regulatorem mocy.

Ostrożnie Natalya zaczęła podważać szczątki, odrzucając odłamki, gdy się oderwały. Po wyczyszczeniu odczyt na dole zmienił się ze przytłumionego czerwonego na jasnożółty, wyświetlając komunikat: „Nie wykryto ciał obcych. Gotowe do ponownego wyrównania. ”. Nats była trochę zaskoczona tym, co powinna zrobić, dopóki nie spojrzała przez krystaliczną osłonę automatu.

Połączenia między różnymi złączami w regulatorze były nieprawidłowo ustawione. Następnie chwyciła za uchwyt i zaczęła obracać górną część w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Robiąc to, zobaczyła, że ​​złącza zaczęły się zbliżać do siebie. Kiedy złącza zostały połączone, usłyszała i poczuła kliknięcie. Po szybkim sprawdzeniu odczytu wskazało, że regulator jest prawidłowo ustawiony.

Kiwając głową z satysfakcją, wróciła do wyłącznika bramki zasilania i zawołała: „Naprawa zakończona. Módlmy się, żebym zrobił wszystko dobrze!”. Kiedy przestawiła go z powrotem do pozycji włączonej, głośne brzęczenie zaczęło przenikać przez przewody, które właśnie naprawiła, a także zapalało się światło w regulatorze. Widząc, że nie ma iskier i nic nie wybuchło, Nats uznał to za dobrą rzecz. Na statku światła zaczęły się włączać z powrotem, powoli, a potem jak powódź, energia zaczęła płynąć z powrotem przez Perseusz.

Każdy system i światło, które zostały wyłączone w celu oszczędzania energii, były teraz włączone i dostępne. Kiedy Natalya zaczęła zbierać swoje narzędzia z pustki poniżej, Korsa podeszła, aby jej pomóc, podczas gdy reszta załogi rozglądała się ze zdumieniem. - Nats, naprawdę nie wiem, gdzie bylibyśmy bez ciebie! - powiedział Inari, zdumiony ogromem magazynu krio, który był teraz w pełni widoczny. „Cóż, zrobiłem, co mogłem, ale będę musiał wrócić i naprawić to później. Udało mi się zrobić awaryjną obwodnicę, ale nie potrwa to zbyt długo ”- powiedziała Natalia, rzucając im narzędzia i materiały pod nogi.

Kiedy wszystko zostało wyczyszczone, wypadła z dziury w podłodze. długo mamy? "zapytała Korsa, podchodząc do panelu podniesionej podłogi i opierając się o niego.„ Cztery, może pięć miesięcy, "odpowiedziała Nats, poruszając się, aby wyłączyć cylindryczne wsporniki utrzymujące panel w pozycji pionowej. Kiedyś rozpórki zostały usunięte, Korsa pochłonęła ciężar panelu podłogowego i zaczął go ostrożnie opuszczać.

Kiedy znajdował się kilka cali od tarasu, Korsa puścił go i wskoczył z powrotem na miejsce. „Mimo wszystko wykonałeś dzisiaj spektakularną pracę! „Taal'ani entuzjazmowała się, gdy przytuliła swoją przyjaciółkę. Wszyscy inni podeszli, aby pogratulować głównemu inżynierowi, ale przerwała im paplanina automatycznych strzałów. Strzały zasypały burtę jednej z wieżyczek i wszyscy zanurkowali w poszukiwaniu osłony.” Co do cholery ?!? ”Taal'ani zaklął, kiedy skulili się z tyłu bariery obronne stacji ochrony.

W oddali usłyszeli brzęczenie metalu i skomlenie serw, ale dźwięk był coraz bliżej. Priya sięgnęła przez ramię i wyciągnęła swój Młot Nocny, po czym przesunęła się i spojrzała przez lunetę. "Mamy wartowników!" ostrzegła, widząc, jak robotyczni opiekunowie maszerują w ich kierunku bez przeszkód. Odchylając swojego Ravagera, Inari przykucnęła w pozycji gotowości.

"Ile mamy?" krzyknęła. „Dwa, może trzy tuziny” - poinformował XO. Pree następnie sprawdził pozostałe dwa chodniki i zaklął: „Cholera! Przynajmniej ten sam numer na naszej trzeciej i naszej szóstej!”.

Więcej strzałów pochodziło od skupionych grup robotów-strażników, ponownie zmuszając kobiety do ukrycia się. - Nats, zaprogramuj swoje wieżyczki, by strzelały do ​​naszej dwunastki i naszej szóstki! Pree, pomóż Talonowi powstrzymać ich przed naszą trójką! Korsa, ty i Nats radzicie sobie z naszą szóstką! Ruszaj! - rozkazał kapitan. Wspinając się, załoga przesunęła się, aby zająć pozycje obronne. Kolejne strzały rozpaliły się, gdy wartownicy zbliżyli się do kobiet. Kiedy Natalya przykucnęła z Korsą za płytą pancerza, wydała kilka poleceń, aby maksymalnie zwiększyć zasięg wież.

Gdy polecenie zostało załadowane, automatyczne strzały z wieżyczek zaczęły zalewać wartowników niczym deszcz. Kilku z nich przewróciło się, ich systemy zostały naruszone przez ostrzał. Inari wystawiła głowę i zobaczyła, że ​​wieżyczki dziesiątkują Wartowników.

Automatyczny ogień zabawek Natów przetoczył się przez automatycznych obrońców, rozrywając ich na strzępy. Inari usłyszała głośny huk kilka metrów od jej pozycji. Panikowała przez chwilę, aż zdała sobie sprawę, że to tylko Pree, który uruchamia swój Młot Nocny. Spoglądając w dół chodnika, zauważyła, że ​​kilku wartowników zostało rozerwanych na strzały, które wykonała Priya.

Spoglądając na pozostałych towarzyszy, zobaczyła, że ​​wszyscy trzymają się swoich. Zarówno Talon, jak i Nats ładowali swoje magazynki do nadciągających Wartowników, rzucając co najmniej tuzin między nimi. Korsa stała z tyłu, trzymając się pozycji, gdyby któryś z botów podszedł zbyt blisko. Podbudowana tym Inari przełamała osłonę i otworzyła ogień, opróżniając magazynek do agresywnych maszyn. Jeśli tak będzie dalej, możemy po prostu się z tego wydostać; pomyślała, kiedy schyliła się z powrotem, żeby przeładować.

Po wyrzuceniu starego magazynka i wbiciu nowego, kapitan Darkstrider wstał, gotowy do zabicia pozostałych Wartowników. Co?? Pomyślała, podsumowując sytuację. Do walki przyłączyło się więcej wartowników i choć byli dalej, wkrótce dogonili swoich rodaków.

Nie miała czasu na dalsze zastanawianie się nad tym, gdy pocisk o dużej prędkości z piskiem uderzył w wieżyczkę, obok której stała, zmuszając ją do ponownego opadnięcia. "SNAJPER!" krzyknęła. Jak jeden mąż cała grupa schowała się w ukryciu, mając nadzieję, że nie są kolejnym celem.

Rozległ się kolejny strzał, gdy spojrzała na pozostałości pierwszej wieży. Strzał był precyzyjny, ponieważ trafił maszynę prosto w środek obudowy wieży. Nie tylko zniszczył system namierzania i zdolność widzenia, ale także przekaźniki mocy, czyniąc go bezużytecznym.

Spojrzawszy na drugą wieżyczkę, zauważyła, że ​​była ona podobnie wyłączona. Wartownicy przestali strzelać, ale kontynuowali natarcie, ich brzęk stawał się coraz głośniejszy z każdą sekundą. Podejmując skalkulowane ryzyko, wyrwała się z ukrycia i otworzyła ogień do Wartowników, kładąc co najmniej kolejne dwa na policzenie. Rozległ się kolejny huk i poczuła, że ​​leci do tyłu. Lądując ciężko u stóp Korsy, Inari chrząknął, zdyszany, ale żywy.

"KAPITAN!" Pree krzyknęła i porzuciła stanowisko, żeby się nią zająć. Spoglądając w dół, Inari zauważyła, że ​​jej prawy bark został rozerwany, pozostały tylko jej fragmenty. Oddychając z ulgą, usiadła, jęcząc, gdy Priya jej pomogła. Rozległ się kolejny huk, pocisk wrzeszczał z zamiarem zabicia. Korsa stanęła na jej drodze i uderzenie wystarczyło, by ją zachwiać, ale strzał został nieszkodliwie odbity.

Korsa zaatakował tam, gdzie stał kapitan i XO, obracając mieczem i wgryzając się w wartowników, którzy dotarli na platformę. Rozległo się więcej strzałów, ale każdy z nich odbił się od zbroi Khontaran Korsy, żaden z nich nie przedostał się przez nią. Podczas gdy Nats i Talon nadal strzelali do botów, było ich po prostu za dużo i szybko się do nich zbliżali. Pree zaciągnęła swojego kapitana z powrotem do kryjówki, gdy oceniała szkody wyrządzone jej kochankowi. "Nic ci nie jest?" - zapytał zmartwiony Pree.

Chrząknięta, Inari, poruszyła nieco powoli ramieniem i odpowiedziała: „Czuję się, jakbym został wyrwany z łóżka przez poduszkowiec, ale powinno być dobrze”. Następnie Inari zaryzykowała szybkie zajrzenie zza osłony i zobaczyła, że ​​Wartownicy byli prawie na nich, jej towarzysze z załogi. Chociaż Korsa brodził przez nie jak jakiś anioł zemsty, było ich po prostu zbyt wielu, by walczyć. Priya wysunęła głowę zza osłony, tylko po to, by prawie oderwała się, gdy fragment obronnej boazerii został rozsadzony.

Otoczona, posiadająca przewagę liczebną i posiadająca przewagę liczebną Inari zrobiła jedyną rzecz, jaką mogła zrobić. Zmieniła komunikację hełmu z wewnętrznego na zewnętrzny. „Wiem, że ktoś tam jest, bo w żaden sposób te kupki śmieci nie mogły oddać tak precyzyjnego strzału. Jeśli słuchasz, poddajemy się!”. W tym momencie Inari wyszła z ukrycia z uniesionymi rękami i bronią u stóp.

Wartownicy wycelowali w nią swoją broń, ale poza tym wstrzymali ogień. Korsa przerwała atak w połowie zamachu, odwróciła twarz w stronę kapitana. - Jesteś pewien, że to mądry kapitanie? - zapytała Taal'ani, idąc za przykładem swoich kapitanów. - Czy widzisz jakiś inny scenariusz, w którym nadal walczymy i oddalamy się od tego żywi? Inari odpowiedziała z rezygnacją w głosie. - Nie podoba mi się to, ale Kapitan mówi rozsądnie - powiedział Korsa, gdy Wartownicy poprowadzili ją do miejsca, w którym zgromadziła się reszta z nich.

Niechętnie upuszczając miecz, stanęła przed kolegami ze statku, zamierzając ich chronić, jeśli to konieczne. Reszta załogi wstała z rękami na widoku i bez broni. Podchodząc do miejsca, w którym byli ich rodacy, czekali.

Bez względu na decyzję lub wyrok, który zostanie wydany, kto dowodził Wartownikami, mogli tylko mieć nadzieję, że zachowają swoje życie. Wartownicy zatrzymali się i utrzymali pozycje z bronią wycelowaną w załogę. Z kierunku, którego bronili Inari i Priya, na statku odbijały się echem kroki.

Gdy podeszli bliżej, mechaniczni obrońcy statku usunęli się na bok, by przepuścić dowódcę. Po chwili stanęła przed nimi ludzka kobieta, niosąc karabin automatyczny, jakby umiała go używać. - Jestem komandor Kasumi, szef ochrony Perseusza - jej głos był zarówno rozkazujący, jak i piękny, gdy wycelowała karabin w stronę załogi Darkstridera. "Kim jesteś i dlaczego tu jesteś?" - zapytała kobieta tonem, który nie tolerowałby oszustwa. Czując uszczypnięcie szyi, kapitan Alexander Tomisic wyskoczył z kapsuły kriogenicznej, mrugając oczami z powodu przytłoczonego go letargu.

Koktajl środków pobudzających zaczął działać i wstał, przywracając zmysły. Jestem… na… Perseuszu. Nazywam się… Alex Tomisic. Po kilku minutach zamknął oczy, otworzył je i zobaczył, że most jest taki, jaki zapamiętał. Biorąc głęboki oddech, skupił się, zanim zaczął się poruszać.

- Jaesa, przeprowadź pełną diagnostykę i zapisz naszą pozycję - wychrypiał, przeciągając się i skręcając, rozpracowując załamania ciała. - Jak sobie życzysz, kapitanie - automatycznie odpowiedziała Jaesa. Spojrzał w dół i zobaczył, że nadal jest w swoim body i zdecydował, że prawdopodobnie powinien założyć jakieś ubranie. Nie ma mowy, żeby ktokolwiek posłuchał mnie ubranego w ten sposób, pomyślał ze śmiechem. Alex podążył za światłami prowadzącymi w kierunku pokładu oficerskiego, idąc dalej, aż znalazł swoje kwatery.

Drzwi rozsunęły się, gdy wszedł, rozglądając się po swoim pokoju. Wszystko jest tak, jak to zostawiłem. Zastanawiam się, gdzie jesteśmy? Pomyślał w zamyśleniu. Pomieszczenie było udekorowane kilkoma rzeczami osobistymi, ponieważ nie był wielki w dekoracjach. Mam nadzieję, że reszta statków Prometeusza otrzymała nasze ostrzeżenie, jego myśli kontynuowały, gdy przypomniał sobie dziki i brutalny atak, który spowodował, że zostały okaleczone.

Potrząsając głową, odrzucił takie myśli, wiedząc, że wkrótce otrzyma odpowiedź. Podszedł do swojej szafy, otworzył drzwi i wyciągnął mundur, kładąc go na łóżku. Zdjął body i szybko się ubrał, dopasowując mundur tak, jakby nosił go wczoraj. Wchodząc w wysokie do kolan buty, wpatrywał się w swoje odbicie z intensywną obserwacją. Jego ciało o wzroście sześciu stóp i sześciu stóp stanowiło imponującą sylwetkę w jego granatowym mundurze, a jego brązowe włosy były krótko przycięte, ale stylowo.

Jego chorwackie pochodzenie było widoczne w jego rysach twarzy i były one solidne, z silną szczęką, wysokimi kośćmi policzkowymi i intensywnie brązowymi oczami, które były miękkie, ale władcze. Złote lamówki na brzegach jego tuniki były nieco wyblakłe, ale po latach nadal błyszczały. Poprawił insygnia i linie na jego koszuli, upewniając się, że wszystko wygląda dobrze. Rzucił sobie chwilę w lustro, zanim przestał się wiercić. Zadowolony, że jego mundur był w porządku, wyszedł z kwatery i skierował się w stronę mostu, aby otrzymać aktualne informacje o statusie, o które prosił.

Gdzie indziej na statku ktoś inny obudził się z kriogenicznego snu. Poczuła podobne szczypanie w szyi, które wskazywało, że wstrzyknięto jej mieszaninę stymulantów. Zaprojektowana, by budzić się ze snu kriogenicznego, oszołomienie szybko znikało z jej przytomnego umysłu. Biorąc pierwszy oddech od setek lat, uklękła na podłodze i przez chwilę się skupiła. Kiedy już to zrobiła, otworzyła oczy, ich opalizująca zieleń lśniła jak pochodnie w ciemności.

Spoglądając na jej dłonie, zamarznięta krew odpłynęła z czarnej skóry. Zacisnęła dłonie w pięści, przypominając sobie ostatnie rozkazy swojego księcia, które wybuchły w jej głowie. Przetrwać.

Weź statek, jeśli możesz. Zniszcz to, jeśli nie możesz. Warcząc, wbiegła na statek, szukając sposobu na wykonanie swoich ostatnich rozkazów. Na tym na chwilę się skończy.

Wkrótce wiele się wydarzy z załogą Darkstridera i Perseusza. A co z tą czarnoskórą kobietą, która wyszła z krio kapsuły? Cóż, to będzie coś, na co będziesz musiał tylko poczekać i zobaczyć, co się z nią stanie w następnym rozdziale. W każdym razie dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie mojej pracy i mam nadzieję, że się podobała! Jestem otwarty na konstruktywną krytykę i poważnie rozważę wszelkie sugestie dotyczące różnych wątków fabularnych.

Jeśli podoba Ci się moja praca, nie wahaj się ocenić i skomentować moją pracę poniżej i nie bój się śledzić i udostępniać. Jeśli naprawdę podoba ci się to, co piszę, mam stronę Patreon, na której publikuję swoje historie dla tych, którzy chcą wcześniejszego dostępu do niektórych moich historii i wyłącznego dostępu do innych. Mam też konto na Twitterze, dla którego chcę być na bieżąco z moją pracą.

Podobne historie

The: część 2

★★★★★ (< 5)
🕑 30 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 3,190

Dziewczyna stała na brzegu z długimi, rustykalnymi włosami rozwianymi przez morską bryzę, gdy rozłożyła szeroko ręce i zamknęła oczy, a morze owijało jej bose stopy. Uśmiechnęła się i…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Exploity w Leeto: A Tail Gone Wrong - Część pierwsza

★★★★★ (< 5)

Charlotte próbuje zarobić trochę pieniędzy na Leeto.…

🕑 22 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 3,514

Część pierwsza. Vvvrrrooommm. „Uwaga, pasażerowie i załoga”, zawołał męski głos z konsoli transmisyjnej. Nie, nie, nie, pomyślała dziko Charlotte Miller, przytrzymując wibrator przy…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

The: część 1

★★★★(5+)
🕑 25 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 6,472

Tam nic nie było. Wtedy było wszystko. Ciemność ustąpiła miejsca światłu, gdy Wszechświat zrodził czas i przestrzeń wraz z rozszerzaniem się Kosmosu od jego początków. Dziewczyna…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat