Załoga pięciu kobiet walczących o sprawiedliwość...…
🕑 39 minuty minuty Fantastyka i science fiction HistorieBlokowaty, ale zwinny frachtowiec, Darkstrider, przedzierał się przez nadprzestrzeń na kursie do celu. Potwierdzili, że za kilka minut dotrą do systemu, do którego zmierzali. Pilot odwrócił swoją uwagę od niebieskiej poświaty tunelu tuż za kokpitem. "Jesteś tego pewien?" - zapytał Inari Taal'ani, ich samotny kolega z załogi Fel'caan i stały specjalista od systemów komputerowych.
Wstała i odsunęła się od fotela pilota, który obrócił się lekko, gdy wstała. Obszar za nią pełnił jednocześnie funkcję kokpitu i mostka tego starego frachtowca. Na ścianach znajdowało się kilka konsol ściennych i podium, z których każda wyświetlała różne odczyty systemów i statusu statku. Pomieszczenie oświetliło luminescencyjne, żółtawobiałe światło.
Środek strefy mostka zajmował projektor holograficzny, który emitował niebiesko-białe światło. Maszyna wyświetlała obecnie nieruchome ujęcia chudego i zaniedbanego mężczyzny po czterdziestce, z niegodnym zaufania spojrzeniem. Inari Sunara wyprostowała swoją czerwoną kurtkę dystansową, gdy się zbliżyła, jej buty stukały o podłogę. Przyglądając się destylatorom, kapitan wyglądał na pewien, ale zwrócił się do swojej koleżanki z załogi o potwierdzenie. — Sprawdziłam filmy, które wyciągnęliśmy z systemów bezpieczeństwa i porównałam je z wcześniejszymi fotosami — odpowiedziała Taal'ani swoim dziewczęcym głosem, patrząc na swojego kapitana.
Nawet w wieku czterdziestu sześciu lat Inari wciąż miał zarówno twarz, jak i ciało kobiety co najmniej dziesięć lat młodszej. Z klasycznie pięknymi rysami, jak ta starożytnej aktorki filmowej Audrey Hepburn. Ciemna skóra, ciemne włosy i brązowe oczy przeczyły jej bliskowschodniemu dziedzictwu. Zawsze uderzała wzrokiem, co zostało dobrze udokumentowane przez ilość spojrzeń, które zbierała, gdy byli na przepustce na ląd. Prosty strój, składający się z granatowych spodni z syntetycznego dżinsu i mocno obcisłego podkoszulka, wystarczył, by większość mężczyzn przerosła.
Choć to samo można było powiedzieć o Taal'ani, ponieważ dziesiątki mężczyzn spoglądało na nią niemal równie często. Była Fel'caan, rasą kociarzy, która wyglądała jak idealna hybryda człowieka i kota. Miała futro w tygrysie pręgi, koci nos i kocie rysy. Kotka miała również typowe dla kotów uzębienie, przez które zęby nie przeszkadzały jej w mowie. Miała na głowie brudne blond włosy, jak ludzie, co, co dziwne, nie kolidowało z jej futrem.
To po prostu sprawiło, że stała się o wiele bardziej atrakcyjna. Ponętny, kołyszący spacer Taal'ani zawsze przyciągał wzrok do jej pokaźnego dekoltu DDD i masywnego tyłka. Jej uroda naznaczała ją jako prawdziwie egzotyczną istotę, ponieważ zawsze wyróżniała się, gdziekolwiek poszli. Choć jej metr osiemdziesiąt wzrostu przewyższał metr osiemdziesiąt kapitanów, wiedziała, kto dowodzi.
Taal'ani zawsze nosiła dopasowane ubrania w miejscach publicznych, ponieważ uwielbiała zwracać na siebie uwagę. Ponieważ byli na statku, miała na sobie tylko starą, podartą, używaną koszulkę i workowate spodnie cargo. Lubiła odpoczywać, kiedy na statku były tylko dziewczyny. Komputer na jej ramieniu wyświetlał wideo i nadal porównanie, ustawiając twarze tak, aby pasowały do siebie.
- Więc jesteś pewien, że to on? – zapytała ponownie Inari, jej altowy ton rezonował z kimś przyzwyczajonym do wydawania poleceń. — Pozytywnie. Dziewięćdziesiąt siedem przecinek trzy procent to zgodność, że to on. – powiedziała Taal'ani do swojego kapitana, z takim spojrzeniem w zielonych oczach, które niemal ośmieliło kobietę się jej przeciwstawić. Inari zachichotała do siebie, gdy odwróciła się i usiadła z powrotem na krześle.
Znała to mule spojrzenie w jej oczach, co potwierdzało, że upewniła się, że nie ma błędów w tożsamości mężczyzny, którego ścigali. Michael Phillips, znany również jako Rat Faced Mike, był oślizgłym i słabym draniem, który odczuwał wiele bólu. Był odpowiedzialny za szereg brutalnych morderstw w dziesiątkach systemów, a także za zbrodnie, które plasowały się gorzej niż morderstwo. Choć nagroda za jego głowę była znaczna, nie był to jedyny powód ich poszukiwań.
Mike brutalnie torturował i zamordował rodziców jednego z członków załogi Inariego. To będzie najbardziej satysfakcjonujące schwytanie dla nich wszystkich, takie, którym Inari będzie się rozkoszował przez długi czas. To była bardzo osobista sprawa dla dwóch członków załogi, Natalii i Korsy. Natalia została osierocona jako dziecko i padłaby ofiarą mrocznych apetytów Szczurowej Twarzy, gdyby Korsa, ich lekarz, nie była tam i nie interweniowała. Chociaż obie kobiety bardzo różniły się postawą i gatunkami, były sobie bliskie jak siostry.
Priya, XO i strzelec wyborowy załogi, podeszła, by dobrze przyjrzeć się twarzy na hologramie. Priya była najbliższą i najlepszą przyjaciółką całej załogi Inariego. Służyli razem w marynarce wojennej, dopóki kariera Inariego nie została zniszczona przez pewnego wysokiego rangą oficera. Priya nie pozwoliła Inari wstać i odejść bez niej. Byli grubi jak złodzieje od czasów akademii i według niej to jedna rzecz, która nigdy się nie zmieni.
Priya wzięła łyk schłodzonej wody po zakończeniu sesji jogi w swojej kwaterze. Jej koszula i spodnie były w szaleństwie kolorów, choć zwilżone ilością potu, który był obecny. Inari przyjrzała się swojemu XO w bardzo oceniający sposób, pamiętając twarz Pree zeszłej nocy, gdy lizała i ssała swoje zuchwałe małe miseczki B, jednocześnie doprowadzając ją do otępiającego orgazmu. Zauważywszy, że twarz jej kapitana przypomina wyglądem, Priya przerzuciła warkocz przez ramię i wystawiła swój podskakujący czterdziestoośmiocalowy tyłek, by Inari mógł się na niego gapić. Pochyliła się, by lepiej przyjrzeć się szczegółom na ramieniu komputera Taal'aniego, jej biegacze piszczali, gdy szła.
- Wszystko z nim w porządku. Rozpoznaję twarz. Chociaż ostatnim razem, kiedy ją widziałem, była wyryta z czystego przerażenia, prawda? kiedy kierowała swój śpiewny, sopranowy głos w stronę zbliżającej się Korsy, uśmiechając się.
Korsa spojrzał na wszystkich i powiedział z udawanym zdziwieniem: „Co? To nie moja wina, że chłopak prawie się zsikał, kiedy zobaczył, jak rzucam się do walki”. Korsa był Khontarem; rasa genetycznie podobna do ludzi, ale z bardzo zauważalnymi różnicami. Cztery ramiona, wystarczająca siła fizyczna, by zgiąć solidną stal, dziwnie ubarwiona skóra i od dwóch do czterech stóp wyższa od zwykłego dorosłego człowieka, to najbardziej rażące różnice.
Głowa Korsy była ukształtowana jak ludzka, z szerokimi, wyrazistymi oczami, które błyszczały w kolorze polerowanego złota, z wysokimi kośćmi policzkowymi i zgrabnym nosem. Inną unikalną cechą jej rasy była zdolność do zmiany koloru włosów na dowolny odcień, który sobie życzył, chociaż minęła godzina, zanim zmiana stała się widoczna. Tym razem przybrała jasny kobaltowy błękit ze srebrnymi końcówkami, które, co dziwne, nie kłóciły się z jej ciemnoczerwoną skórą.
Pomimo wzrostu Korsy, która miała nieco ponad osiem stóp wzrostu, była idealnie proporcjonalna. Miała tyłek, który przypominał krągłość Taal'aniego, ale miał około siedemdziesięciu ośmiu cali, który obecnie był owinięty w zestaw jasnobrązowych, wyciętych szortów. Założyła obie pary rąk pod piersiami, przez co jej ogromny kubek w kształcie litery N groził rozerwaniem czarnej koszuli z długimi rękawami, którą miała na sobie. „Mamo K, najbardziej zahartowany w boju gówniany żołnierz piechoty morskiej zrobiłby mu spodnie, gdyby musiał stanąć przeciwko tobie” – stwierdziła Natalia, spacerując po Korsie, aby lepiej przyjrzeć się wszystkim i hologramowi na wystawie.
Jako inżynier statku była ubrana w granatowy kombinezon, poplamiony smarem i chłodziwem. Bezmyślnie odkurzając ręce o ubranie i odrzucając grzebień włosów z twarzy, Natalia wkroczyła, by lepiej się przyjrzeć, jej ciężkie robocze buty brzęczały na tarasie. Podając swojej przybranej córce bezczelne spojrzenie, odpowiedziała: „Językowa młoda damo!”. - Tak, mamo – odparła sarkastycznie Natalya, a jej muzyczny głos przeszedł w wybuch śmiechu.
Natalia była cudowną kobietą o czekoladowej skórze, której atrybuty dorównywały Korsy, choć na mniejszą skalę. Stojąc na pięć stóp dziewięć, z popiersiem w kształcie miseczki E i czterdziestocalowym tyłkiem, wyglądała prawie jak karłowata wersja Korsy, bez drugiego zestawu ramion. Dynamika matki i córki, że trzymali je blisko siebie i czasami była komiczna. "Dobrze, wystarczy!" - powiedział Inari, tłumiąc atak chichotu.
„Skupmy się i zastanówmy, co należy zrobić. Nie wiemy zbyt wiele o tym, co znajdziemy, gdy wyjdziemy z nadprzestrzeni, poza załataną placówką, która została opuszczona, ponieważ Bóg wie tylko kiedy. mogą być jakieś statki, które leżą, ale nie wiemy, ile i jaki mają uzbrojenie”. „Będziemy używać napędu ukrytego, aby podejść bliżej, włamać się do ich sieci, a potem się odłączyć” – podyktował Inari plan, na który się zgodzili. „Kiedy zdobędziemy potrzebne nam informacje, wyjeżdżamy i planujemy nasz następny ruch stamtąd.
„Nats”, powiedział Inari, patrząc bezpośrednio na młodą kobietę. „Wiem, że to dla ciebie sprawa osobista, ale musimy utrzymać cel. Chodzi o ustalenie, co dokładnie się dzieje i co zamierza on i jego nowi „przyjaciele”, abyśmy mogli raz na zawsze zdobyć tego drania. Przez cały ten czas wyprzedzał nas o dziesięć kroków. Wyprzedźmy go chociaż raz.
– dokończyła. Karmelowa kobieta skinęła głową. – Rozumiem, kapitanie. Dopóki w końcu dorwiemy tego drania łasicy, będę fajny. Inari uśmiechnęła się ciepło, rozglądając się po swojej załodze.
Chociaż wszyscy byli wyrzutkami i różnili się od siebie, ale przygody i trudy, które razem przeżyli, miały uczynił je czymś więcej. Byli rodziną. - No dobrze. Do waszych stacji wszyscy.
Teraz zbliżamy się do współrzędnych. Wszyscy rzucili się na swoje miejsca i przygotowali się. Korsa i Priya rozdzieliły się, idąc w lewo iw prawo przez drzwi przylegające do głównego korytarza. Kierując się w górę rampami po lewej i prawej stronie głównego korytarza, które prowadziły do górnych stanowisk armat. Obie kobiety usiadły na krzesłach i uruchomiły ze swoich miejsc działa laserowe.
Gdy obsadzili działa, Natalia pobiegła z powrotem głównym korytarzem do maszynowni, aby upewnić się, że nie ma żadnych problemów z napędem ukrytym. Zsunęła się po drabinie i przykręciła do głównej konsoli, sprawdzając poziomy zasilania i złącza. Inari wcisnęła przełącznik, który wyrzucił ich z nadprzestrzeni i przeniósł się do prawdziwej przestrzeni, podczas gdy Taal'ani weszła w stan zen, w którym musiałaby się znaleźć, aby wykonać hack. Natychmiast zobaczyli opuszczoną stację, ale zamiast dryfować po orbicie gazowego giganta, dosłownie tętniła życiem i świeciła jak choinka w Boże Narodzenie. - Włączył się napęd Stealth.
Miejmy nadzieję, że nikt nas nie wykrył skanerami dalekiego zasięgu - powiedziała Natalia, gdy zbliżali się do stacji. Otaczała go istna falanga okrętów wojennych. Kilka lekkich krążowników, kilka garści niszczycieli, ponad dwadzieścia fregat i przerobionych frachtowców. Do stacji i większych statków dokowały dziesiątki myśliwców.
W normalnych okolicznościach był to zbiór statków, które nigdy nie znalazłyby się harmonijnie w tym samym obszarze, nie mówiąc już o współpracy. - Jak, u diabła, zebrali taką flotę i jak to jest, że teraz nie strzelają do siebie nawzajem? zastanawiała się Priya. „Domyślam się, że mają kontakt, który pozwala im dotrzeć do konstrukcji tych okrętów wojennych.
Chociaż masz rację, liczba ich zgromadzonych w jednym miejscu jest zarówno zaskakująca, jak i niepokojąca” – spekulowała Korsa zabarwionym matczynym głosem. z troską. „Miejmy nadzieję, że nikt nie zdecyduje się wyjrzeć przez okno, kiedy podejdziemy wystarczająco blisko” – zaniepokoiła się Natalia przez domofon. Inari musiał być ostrożny, ponieważ kilka grup statków zebrało się razem, by patrolować najbliższy obszar wokół opuszczonej stacji.
Wyglądali na dość niechlujne podobieństwo do standardowych formacji wojskowych Koalicji. Chociaż były tylko dwie grupy patrolowe, wokół stacji rozstawione były inne statki, jakby spodziewały się intruzów. Na szczęście nie znajdowali się zbyt blisko siebie, więc udało im się prześlizgnąć, a żaden z pozostałych statków nie zwrócił się nawet w ich stronę. "Taal'ani, o ile bliżej?" - spytał kapitan, gdy zabrała ich wysoko nad zgromadzoną flotą i nad stacją.
„Odbieram silny sygnał, tylko trochę bliżej”, powiedziała, przygotowując swoje programy. Dysk, z którego korzystali, był czymś, co Natalya przygotowywała przez lata, a kilka tygodni temu w końcu zdołała załatwić sprawę. Jedyną wadą było to, że zużywał mnóstwo energii, aby go zasilić. Reszta nieistotnych systemów musiała być wyłączona lub działać na minimalnej mocy, aby nie opróżniały reaktora. – Dobra, wystarczająco blisko.
Zacznij odliczanie – powiedział Taal'ani Priyi. XO Darkstridera trafił na holograficzny wyświetlacz odliczania. Siedem minut i odliczanie, zanim ktoś je wykryje lub uruchomią systemy obronne cyberprzestrzeni. Dzięki szczególnemu sprzętowi, który Taal'ani zaprojektował i wbudował w statek, byli w stanie włamać się do dowolnego systemu w dowolnym miejscu. Dopóki istniał jakiś sygnał, do którego mogliby się przyczepić, zawsze dawali sobie radę.
„Znalazłem drogę do środka. Głupi chłopcy i gry, w które grają” – zachichotała Taal'ani, gdy odczepiła się od sygnału, który był używany do grania w ostatnio popularną galaktyczną MMO. „Ile liczy?”. – Pięć dwadzieścia siedem – powiedziała Priya.
„Pracuję z moimi magicznymi damami. Trzymaj się…” Trójwymiarowe kodowanie, które musiała wykonać, było irytująco złożone, ale Taal'ani lubił wyzwanie. Na szczęście system nie był niczym zbyt egzotycznym poza standardowymi programami obronnymi stosowanymi w wojsku Koalicji.
Fakt, że ci piraci mieli obronę wojskową, był trochę więcej niż kłopotliwy, ale to był fakt, że odeszła do użytku później. Obrotowy szyfr był dość łatwy do złamania, ale czasochłonny. Jeszcze tylko jeden obrót, wstawiam kilka następnych linijek kodu i…. "Jestem w damach.
Czas?". "Dwie osiemnaście! To musi być nowy rekord!" – powiedziała Inari, utrzymując Mroczny Wędrowiec w stabilnej pozycji. Taal'ani uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła przeszukiwać archiwa piratów. "Przeszukując ich pliki… wiele osobistych śmieci tutaj… znalazłem je! Rozpoczęcie pobierania." – Dobra robota Talon – westchnął z ulgą Inari.
„Ponadto, podczas oczekiwania na pobranie uruchomiłem jeszcze coś innego. Udało mi się zhakować system kamer na stacji i powinniśmy mieć transmisję na żywo do głównego holo… teraz!” - powiedziała Taal'ani, gdy skończyła uderzać w sekwencję klawiszy. Po ostatnim naciśnięciu klawisza główny holoekran zalał różne obrazy stacji na żywo. "Czy nagrywamy?" zapytał Inari.
"Zawsze kapitanie!" Włączył się Taal'ani. "Chwileczkę!" krzyknęła, co spowodowało, że wszyscy podskoczyli. "Co to jest szefie?" – spytała Priya, szczerze zaniepokojona zmianą w zachowaniu. Inari wybrał kanał i dopasował go do całego ekranu. Na ekranie pojawiło się trzech mężczyzn, którzy najwyraźniej dobrze się z czegoś śmiali.
Jeden z mężczyzn, którego nikt nie rozpoznał, ale po sposobie, w jaki zajmował się konsolami na ekranie, domyślili się, że jest jednym z techników stacji. Pozostali dwaj byli bardziej zainteresowani grupą. - Oto twój Nats potwierdzający.
Jest tutaj - powiedziała Korsa, obserwując Mike'a ze Szczura Twarzy, śmiejącego się z nieco pulchnym starszym mężczyzną. Miał tłuste, przylizane, czarne włosy, spiczastą, naoliwioną bródkę i nosił coś, co wyglądało na… mundur wojskowy Konfederacji?! Widząc tego człowieka, zarówno Inari, jak i Priya kipiali z wściekłości. „Kapitan Joseph Briggs!” Inari mówił z jadowitym gniewem. "On jest zdecydowanie dostawcą i wiedziałem, że miał w rękach jakieś podejrzane rzeczy, ale pomaganie i podżeganie do piratów?!" – powiedziała Priya z wściekłym szokiem w głosie. — Prawie gotowe.
Ostatnia pamięć podręczna plików i… — powiedziała Taal'ani, wciąż pracując na komputerze. Na ekranie zaczęły migać czerwone światła i wszyscy trzej mężczyźni zaczęli się rozglądać, zastanawiając się, co się dzieje. "Co się dzieje?!" Briggs ryknął na technika stacji, gdy światła i alarmy wyły ostrzegały. "Daj mi sekundę!" technik odkrzyknął cały, że wcisnął kilka sekwencji poleceń na głównej konsoli. "O cholera! Ktoś uzyskał dostęp i skopiował wszystkie nasze pliki!".
"CO?!" Briggs wściekł się, gdy zrobił krok do przodu, żeby zobaczyć na własne oczy. "Kto to zrobił?" - zapytał Szczur Twarzy swoim piskliwym, wysokim głosem. "Sprawdzam teraz." Dłonie technika były zamazane, gdy wykonywały polecenia jego umysłu, by sprawdzić każdą możliwą drogę infiltracji. — Nie pochodzi z wnętrza stacji, więc to musi być zdalny sygnał skądś… — technik urwał, wściekle pisząc na konsoli. "Śledź ten sygnał, TERAZ!" - krzyknął Briggs, dysząc technikowi po karku i pochylając się nad nim w zastraszający sposób.
– Myślisz, że potrzebuje przekonywania szefa? – zapytał Rat Face z uśmieszkiem na twarzy, sięgając po pistolet. „Nadal potrzebujemy go, aby dowiedzieć się, kto włamał się do naszego systemu. Myślałem, że powiedziałeś mi, że tego systemu nie da się zhakować!” Briggs wściekał się, wycofując się, dając technikowi trochę miejsca do pracy, jednocześnie rzucając piorunujące spojrzenie na Szczurza Twarz, co skłoniło go do odsunięcia ręki od broni.
Szczur Twarz uniósł ręce w udawanym geście poddania się i uległości. – W porządku – powiedział, wycofując się. „Nie da się go zhakować, chyba że jesteś lepszy ode mnie i masz jakieś egzotyczne zabawki, aby sięgnąć i ustanowić bezpieczne połączenie…” technik spojrzał na holo radaru, a następnie wcisnął kilka poleceń, rozpoczynając stację pełny skan otaczającej przestrzeni. Na początku na hologramie radaru w zasięgu nie widział niczego poza ich własnymi statkami.
Już miał się poddać, kiedy pojedynczy upiorny sygnał oświetlił holo, które akurat oddalało się od stacji. Potem zniknął po może sekundzie. "To musi być właśnie tam!" technik wskazał na holo.
Szczur Twarz wyciągnął broń z kabury i wycelował w głowę technika. - Nic tam nie widzę, chłopcze, tylko twoja wyobraźnia. Jego palec zatańczył na spuście.
"Poczekaj!" Technik krzyczał, gdy ponownie kalibrował i skupiał siatkę czujników stacji. Kiedy skończył, sygnał był niewiele więcej niż sygnaturą ducha, ale był stabilny. — Dlaczego jeden z naszych statków tak szybko oddalał się od stacji? – zakończył sarkastycznie drżącym głosem. - Chłopcze, gdybyś nie miał tak bardzo potrzebnej umiejętności w swojej głowie, byłbyś teraz dymiącym trupem! Briggs wrzasnął na technika, który przełknął ślinę i skinął głową ze strachem.
Potężny starszy mężczyzna podszedł do systemu łączności i krzyknął: „Wszystkie statki, zbiegają się na tym statku oddalającym się w sektorze trzydziestym siódmym! Powtarzam, zbiegają się na tym statku oddalającym się w sektorze trzydziestym siódmym! Strzelaj, by zabić!” . Holo radaru na Darkstriderze zrobiło się czerwone i zapaliło się jak fajerwerki, gdy komputer potwierdził, że na ich pozycję nacierają wrogie cele. "Cholera!" Inari zaklął, gdy wychodzili z najbliższego obszaru, aby wykonać skok w nadprzestrzeń.
"Nats, odłącz napęd stealth! Nasza przykrywka jest zniszczona!" Inari warknął przez interkom, wyłączając napęd na głównej konsoli. Przywrócono trochę mocy, ale nie na tyle, by je wydostać i ledwo na tyle, by zasilić tarcze i broń. "Pierdolić!" przyszła odpowiedź.
Natalia natychmiast zabrała się do pracy, wyłączając napęd niewidzialny, który pobierał znaczną ilość energii z rdzenia zasilającego. Chwyciła klucze i szarpnęła tak mocno, jak tylko mogła, ale złączki nie drgnęły. "Mamo K! Potrzebuję tu pomocy!" Natalia wrzasnęła do interkomu.
Odpowiedzią były ciężkie, szybkie kroki kobiety z Khontar, która zmierzała do inżynierii, krzycząc z całych sił: „Talon, przejmij kontrolę!” Taal'ani nie marnowała czasu, wyłączając swój podręczny komputer i wskoczyła na drugie miejsce w strzelnicy, które właśnie zwolniła Korsa. Kiedy wpadła do pokoju, Korsa zobaczyła, że Natalia usiłuje fizycznie odłączyć przekaźniki zasilające rdzeń zasilający. Korsa zeskoczyła, jej krótkie buty stukały, gdy wylądowała. Podbiegła, chwyciła klucze wszystkimi czterema rękami iz niemal pogardliwą łatwością rozsunęła ręce, rozluźniając zapieczone łączniki. Następnie Natalia pospieszyła, aby zakończyć rozłączenie, co udało się zrobić w chwili, gdy pierwsza fala myśliwców przetoczyła się nad Darkstriderem, zasypując ją swoimi laserowymi działami.
"Przywrócono moc kapitanie!" Nats skinęła głową swojej przybranej matce i wróciła do zarządzania poziomami mocy statku, mając nadzieję, że nie są zbyt głęboko. Korsa pomagała jej, gdzie mogła, upewniając się, że nic nie zostało zapomniane w zamieszaniu. Widząc skok w poziomach mocy, Inari podkręcili swoje tarcze do maksimum. Przechylała się i przetaczała, jak tylko mogła, ale było tylko tyle manewrów, które mogła wykonać, gdy była otoczona przez myśliwce piratów. "Niewielka pomoc byłaby miła Pree!" – warknął kapitan.
„Rozwaliłem sześć z nich na złom, ale wciąż nadchodzą!” Priya warknęła, podczas gdy wieżyczki laserowe wyły, wyrzucając swoją śmiercionośną energię na nadchodzące myśliwce. "Jak tam wygląda, Nats?!" Inari prawie wrzasnął do interkomu statku. „Poziomy mocy są stabilne i jesteśmy gotowi, aby skoczyć na twój znak Kapitanie!” powiedziała Natalia. Przy całym tym zanurzaniu i kołysaniu, wszystko, co Korsa i Natalia mogły zrobić, to zablokować wszystko i trzymać na całe życie, gdy ich kapitan próbował wydostać się z tego bałaganu. „Powinienem zobaczyć ten bezpieczny wyzwalacz napisany w ostatniej linii kodu!” Taal'ani mruknęła do siebie, gdy oparła się ostrofy i zakręty, które wykonywał statek, jednocześnie namierzając i strzelając do wszystkich myśliwców, które się zbytnio zbliżyły.
Te fregaty i niszczyciele zbliżały się trochę za blisko, jak na jej gust. Usłyszała i poczuła nieco ciężki łomot niedaleko miejsca, w którym była przywiązana, ale nie zwróciła na to uwagi, gdy nadchodzący ogień groził spaleniem ich tarcz, a potem ich. Właśnie wtedy zobaczyła w swoim systemie celowniczym, że zarówno fregaty, jak i niszczyciele wystrzeliły torpedy. – Kapitanie… – ostrzegła Taal'ani tonem, który podkreślał jej nagły strach.
"Mamy swoje współrzędne! Wychodzimy stąd!" Inari wrzasnęła, gdy nacisnęła przepustnicę i zniknęli w nadprzestrzeni. „UCIEKLI!” Briggs ryknął, widząc, jak statek znika z ich ekranów radarowych. – Niezupełnie – powiedział technik, sprawdzając raport z bitwy. "Co masz na myśli?" — zapytał Briggs, szybko zbliżając się do techniki.
„Wygląda na to, że jeden z naszych myśliwców oznaczył ten statek latarnią śledzącą, zanim biedny drań zniknął z istnienia. Być może uciekli, ale możemy śledzić, gdzie są i ich trajektorię, dowiedzieć się, dokąd zmierzają” – powiedział technik. powiedział radośnie, czując ulgę, że przekazuje swojemu szefowi dobre wieści.
Uśmiech rozjaśnił twarz Briggsa. „Doskonałe!” powiedział. „Zamknij Feniksa i Cerbera w czterech myśliwcach i odeślij je teraz!” – warknął wielki mężczyzna. — Wysyłasz dwa niszczyciele i mały kontyngent myśliwców po marny frachtowiec? Szczur Twarz zakpił, wymachując pistoletem tuż przed nim. Briggs stanął prosto w twarz Mike'a, aby upewnić się, że nie zostanie źle zrozumiany, podczas gdy ten wytrącił pistolet prosto z uścisku szczupłego mężczyzny.
"BIERZ. NIE. SZANS. Czy wyraziłem się jasno?" Briggs zaintonował, stając nos w nos z łajdakiem. – Kryształ – odpowiedział drugi mężczyzna z lekkim drżeniem w głosie.
Następnie zwrócił się do konsoli komunikacyjnej, aby przekazać rozkazy Briggsa, z niezadowolonym i jadowitym wyrazem twarzy. Załoga Darkstridera odetchnęła z ulgą, gdy znaleźli się bezpiecznie w nadprzestrzeni. „To były dobre strzelanki. Pierwsza runda jest na mnie, kiedy wrócimy do przestrzeni Koalicji!”.
Korsa roześmiała się jowialnie przez komunikator i powiedziała: „Nigdy nie odrzucaj darmowego drinka, gdy ktoś kupuje! Mam zamiar pomóc Nats w Inżynierii. Niektóre z naszych systemów poniosły kilka paskudnych uderzeń i potrzebuje mojej pomocy w przeprowadzeniu konserwacji .". - No dobrze. Talon? — zapytał Inari. „Mam dużo pracy do wykonania.
Przeszukiwanie wszystkich tych danych zajmie mi trochę czasu, a to dopiero po tym, jak złamię szyfrowanie tych plików. Zajmie mi to co najmniej kilka godzin”. - powiedział Taal'ani, rzucając krótkie spojrzenie na plik danych, odchodząc od wieżyczki. Jej żołądek jęczał w zawstydzający sposób.
Bing, wymamrotała, „Zabiorę coś z kuchni, zanim pójdę do mojego pokoju, aby to odszyfrować”. Chociaż mostek miał dobry system komputerowy, pokój Taal'ani miał wbudowany najwyższej klasy system, dzięki czemu mogła pracować w samotności i nic jej nie rozpraszało. Inari wstała z krzesła, rozciągając się i wygładzając załamania na szyi i plecach z głośnym trzaskiem. - A potem było ich dwóch - cichy, śpiewny głos Priyi powiedział do ucha Inariego, gdy ich kolega z załogi Fel'caana wycofał się na tył statku.
Poczuła, jak ramiona jej XO owijają się wokół jej brzucha, gdy jej ciało dociska się do pleców Inariego. Kapitan zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu, rozkoszując się piżmowym zapachem emanującym z Priyi. Poczuła, jak język jej kochanka wysuwa się, by lizać ten nerw tuż za jej uchem, na szyi.
Inari zadrżał w oczekiwaniu na to, co miało nadejść. Pożary zawsze sprawiały, że Priya była niezmiernie napalona, a ta nie była wyjątkiem. Otwierając oczy, Inari odwróciła się, chwilowo wytrącając Priyę z równowagi. Kapitan był jednak na to gotowy i wyciągnął rękę, aby złapać jej XO, zanim się przewróciła, przynosząc ją na palący duszę pocałunek.
Gdy ich wargi się zetknęły, ich języki wysunęły się i zaczęły pojedynkować się o dominację. Dłonie Inari przesunęły się po ciele jej kochanków, spocząwszy na jej cudownie masywnym tyłku. Chwyciła oba policzki, ugniatając je mocno, żartobliwie, sprawiając, że Priya jęknęła przez pocałunek. Jednym płynnym ruchem chwyciła Priyę mocniej i podciągnęła ją do góry.
Inari skutecznie ją niósł, podczas gdy nogi Priyi owinęły się wokół torsu jej kapitana. Priya przerwała pocałunek i spojrzała w twarz Inariego, mrucząc cicho: „Uwielbiam, kiedy robisz tego Kapitanie”. - W tej chwili nie jestem twoim kapitanem.
Jestem kobietą, która potrzebuje zaspokojenia – powiedział Inari, wracając do swojej kwatery, niosąc Priyę. "Abso-kurwa-lutnia!" Priya zachichotała z radości, kiedy puściła Inariego i wskoczyła do średniej wielkości pokoju. Następnie zaciągnęła za sobą swojego kochanka, szybko pozbawiając ją kurtki i podkoszulka.
Oddech Inari gwałtownie przyspieszył, sprawiając, że jej odziane w stanik piersi unosiły się w oczekiwaniu, błagając o uwolnienie z ich więzów. Priya najpierw zdjęła koszulę, ponieważ nie miała stanika podczas wcześniejszego treningu jogi. Następnie opadła na Inari jak jastrząb, rozpinając stanik z przodu, uwalniając cycki kochanka. Z Inariego wyrwało się westchnienie ulgi, zanim zmieniło się w jęk przyjemności, gdy Priya zaczęła ugniatać, lizać i ssać swoje soczyste kubki F.
Inari szybko zaczęła rozpinać dżinsy z syntetycznego dżinsu, gdy ciepło między jej nogami wzrosło. Następnie pchnęła Priyę z powrotem na łóżko, odrywając ją od zabawy. Priya cofnęła się z piskiem, lądując ciężko na łóżku.
Szybko podparła się na łokciach, obserwując, jak Inari zrzuca jej buty i kończy ściąganie spodni. Zobaczyła, że jej kochanek przecieka przez jej chłopięcą bieliznę. Zrobiła szybko własne spodnie do jogi, zostawiając ją w samych stringach, które również były nasycone jej własnymi sokami. Następnie Inari rzucił się na nią, ponownie zamykając jej usta, a języki ponownie zaangażowały się w swój taniec. Priya uderzyła nogą w cipkę Inariego, po prostu Inari zrobił to samo z nią, wywołując jednocześnie jęk ich obojga, ich oczy zamknęły się z namiętności.
Ocierali się o siebie w ten sposób przez kilka minut, zanim Inari otworzyła oczy i przestała poruszać nogą przy swoim XO. Priya otworzyła oczy i jęknęła z frustracji, ale tylko przez chwilę, gdy jej kapitan obróciła się poziomo, ustawiając je w pozycji 69, umieszczając swoją ociekającą kobiecość tuż przed twarzą Priyi. Uśmiechnęła się przez krótką chwilę, zanim krzyknęła, gdy Inari odsunął cienką tkaninę pokrywającą jej cipkę i ukryła w niej twarz.
Jej język lizał łechtaczkę Priyi, obracając ją w kółko, sporadycznie wciągając ją do ust, wysyłając dreszcze przyjemności wzdłuż kręgosłupa jej kochanka. Próbując nie zgubić się w ogarniających ją falach przyjemności, Priya chwyciła pasek spodenek Inariego i ściągnęła je w dół. Odsunęli się od jej tyłka, prawie przemoczeni, ale po kilku sekundach odsłoniła się własna cipka jej kochanka, którą Priya zaatakowała z zemstą. Na kilka sekund język badający jej głębię ustał, a powietrze wypełniły chrapliwe jęki dochodzące z Inari. Po czym Inari zanurkowała z powrotem, zdeterminowana, by dać swojemu kochankowi tyle przyjemności, ile dostała.
Po kilku minutach łechtaczka Inari zaczęła wyłaniać się z jej fałd, gdy jej palce zaczęły badać wejście do dzbanka Priyi z miodem. Pree chwyciła biodra Inariego, zbliżając je do swojej twarzy i wyciągnęła usta, by zatrzasnąć łechtaczkę Inariego. Inari krzyknęła, gdy jej XO znalazła jej wrażliwy guzek i zaczęła skubać, lizać i ssać.
Niezrażona, kontynuowała swoimi palcami, powoli zatapiając dwa z nich głęboko w śliskim pudełku miłości Priyi. Zostawiła je tam na kilka chwil, pozwalając kochankowi przyzwyczaić się do tego nowego wtargnięcia. Po około minucie zaczęła je wsuwać i wysuwać, powoli, sprawiając, że jej palce wykonały ruch dosuwający się, opuszkami palców stukała w punkt G Priyi.
"O mój Boże!!" Priya krzyknęła, gdy palce Inariego wykonały w niej swój mały taniec. Słyszenie krzyku kochanka zawsze rozgrzewało Inari, tym bardziej teraz, gdy była tak blisko uwolnienia. "Właśnie tam, właśnie tam, właśnie tam… ohh… BOŻE… YYYEEESSSSSS!" – krzyknął Inari. Priya rimming, a następnie rucha językiem jej cipkę, wracając do swojej szczeliny, aby ją lizać i ssać, a następnie powtarzać cały proces od nowa.
Gdy zaczęła dochodzić, mocno wbiła swoją cipkę w usta kochanka. Spazmowała podczas orgazmu, jej palce, które pracowały nad punktem G Priyi, przyspieszyły do miejsca, w którym było prawie tak, jakby grały na werblu. Ponownie pochyliła głowę, by wziąć łechtaczkę kochanka do ust, ssąc ją delikatnie, ale stanowczo. Oddech Priyi zatrzymał się i unieruchomił tuż przed tym, jak zawodziła bez słowa podczas własnego wybuchowego orgazmu.
Obie kobiety odsunęły się od siebie, ciężko dysząc, jakby obie przebiegły maraton. Inari otrząsnął się pierwszy, ręce sięgnęły po stringi Priyi. Kiedy go znaleźli, został szybko oderwany od ciała jej XO, pozostawiając ją w pełni odsłoniętą. Uśmiechając się lubieżnie, Pree podciągnęła nogi, przekręciła się i uklękła ze spuszczoną głową i tyłkiem do góry. Zaprezentowana ze swoim tyłkiem i cipką, aby Inari mógł ją splądrować, nie czekała, rzucając się najpierw w głowę.
Przyciskając usta do seksu Priyi, jej język nacierał i chłostał wargi jej kochanka. Uwaga na jej cipkę wywołała ciche jęki czystej przyjemności, powodując jej drżenie. Zaczęła delikatnie wciskać się z powrotem w twarz Inariego, wpychając poszukujący język swojego kochanka głębiej w jej przegrzaną cipkę. Ręce kapitana uniosły się i chwyciły Pree za biodra, mocno przyciągając jej tyłek do twarzy Inariego.
"Oh, oh, oh, oh, oohhhh… Priya jęknęła, gdy jej poziom ekstazy podskoczył o kilka stopni, wysyłając elektryczne wstrząsy wzdłuż jej nerwów. Inari kontynuowała zanurzanie się w miodowniku Pree, aż kapała jak cieknący kran. W chwili kapitan cofnęła się, zanim obficie pokryła palce środkowe i wskazujące własną śliną. Umieszczając je przy wejściu do cipki Priyi, pchnęła je jednym solidnym ruchem, napotykając niewielki opór. Krzycząc przez chwilę, Pree została złapana.
Strażnik przez nagłe pchnięcie, czując, jak oba palce zaciskają się w jej wnętrzu. Pozostały na swoim miejscu, opierając się na jej punkcie G, zanim ręka Inari zaczęła się poruszać, zmuszając nieustępliwe palce kapitana do poruszania się, ocierając się o jej najbardziej wrażliwe z miejsc, mocno. w małych wybuchach, mniejsza kobieta mogła wyczuć swój orgazm na swojej drodze.
„Więcej, więcej, więcej, więcej, więcej…" błagała, prawie skandując. Inari uśmiechnął się, patrząc, jak ciało Priyi wije się jak opętana kobieta. To było zawsze fajnie, puszczając ją w ten sposób.
Tylko kiedy to wydawało się, że młodsza kobieta nie może już dłużej znieść, Inari zagrał ją w ruch. Używając kciuka, sięgnęła i zlokalizowała łechtaczkę Pree. Naciskając przycisk miłosny w rytmie staccato, Inari wysłał Priyę w potężny orgazmiczny haj, uderzając w nią jak burza. Krzycząc w poduszkę, Priya wygięła się w sposób, w jaki tylko mistrz jogi potrafił, gdy odczucia przepływały przez jej ciało jak narkotyk. Mrugając oczami, opadła na bok, marnując uczucie całkowitej błogości.
Bardzo powoli oddech Pree zaczął zwalniać, gdy jej ciało doszło do siebie po szoku związanym z ich miłością. Podrywając się do pionu i szybko ściągając szorty, Inari warczała jak dzikie zwierzę z potrzebami, które wymagały zaspokojenia. Gdy przemoczone ubranie zostało zdjęte, rzuciła je na podłogę za sobą i stanęła nad swoim zdrowiejącym XO. Minęła minuta, zanim Pree otworzyła oczy i spojrzała na swojego kapitana. Zanim zdążyła wypowiedzieć choć słowo, Inari przykucnęła, a jej cipka wylądowała prosto na ustach Priyi.
Następnie starsza kobieta chwyciła głowę kochanka obiema rękami, przyciągając ją do parującego miodownika. „Zjedz mnie, jakby od tego zależało twoje życie!” Inari powiedział szorstko, wbijając cipkę w twarz kochanka. "Spraw, żebym…" pisnęła kapitan, gdy jej myśl została przerwana przez Priyę klepiącą i chwytającą jej tyłek, gdy jej język wsunął się w jej kochanka.
Trzepotał i wirował wokół kanału miłosnego Inari, rzucając się, by drażnić i naciskać jej łechtaczkę, zanim wrócił, by chłeptać nektar, który sączył się z cipki jej kapitana. Inari jęknęła z uznaniem, rozluźniając uścisk na głowie Pree, gdy zaczęła pracować językiem. Dłonie Priyi zacisnęły się na chwilę, zanim jej prawa ręka nagle puściła. Na ustach Inari zaczęła formować się nagana, dopóki nie zostawiła palców sondujących jej wargi cipki, drażniąc się i zapraszając. Inari całkowicie uwolniła swój uścisk od Pree i podniosła się lekko, dając swojemu kochankowi trochę miejsca.
Odbierając zaproszenie, Priya pokryła swoje palce wskazujące i środkowe sokiem z cipki Inari, zanim powoli wsunęła je w siebie. Jęcząc z zachwytu, gdy palce ją penetrowały, Inari wzdrygnął się, gdy wciskali się dalej, aż opadły na knykcie Pree. Dając swojemu kochankowi kilka chwil na przyzwyczajenie się do tego nowego wtargnięcia, Priya kontynuowała ssanie i skubanie netherów Inariego. Efekt, jaki miała, był oczywisty, gdy kapitan zaczęła lekko kołysać jej biodrami, prawie błagając, by jej kochanek kontynuował. Domyślając się, że wyciągnęła go wystarczająco długo, Pree zaczęła powoli wsuwać i wysuwać oba palce.
Uśmiechając się, Inari przygryzła dolną wargę, ciesząc się doznaniami, które przepłynęły przez jej ciało. Zaczęła trochę kręcić biodrami, powoli ujeżdżając palce i twarz Priyi, gdy powolne spalanie orgazmu zaczęło się w głębi jej cipki. Wyczuwając to, Pree zmieniła taktykę i zaczęła od czasu do czasu stukać w punkt G Inari, gdy jej palce wsuwały się i wysuwały z miodarki kapitana. Oddech Inariego zatrzymał się, czując, jak tempo zbliżającego się orgazmu nabiera intensywności. W odpowiedzi zaczęła mocniej jeździć na palcach Pree, jej żądza wymagała więcej od kochanka.
Priya zintensyfikowała swój atak na cipkę swojego kapitana, wkładając palec serdeczny obok pozostałych dwóch, dalej rozciągając cipkę Inariego. Płacząc, Inari spojrzała w dół na swojego XO, jej oczy mówiły podwładnej, czego potrzebuje. Usta Pree zacisnęły się na łechtaczce jej kapitana, ssąc i skubiąc ją, podczas gdy jej palce grały w punkcie G Inariego jak na bębnie bongo.
Inari zaczęła wyć, niski, jękliwy dźwięk, który zaczął się powoli, a potem zaczął nabierać intensywności, gdy jej orgazm uderzył ją jak fala rozbijająca się o skały. Gdy doszła, niski jęk przekształcił się w pełny krzyk. Inari wibrował i podrygiwał, jak ktoś wstrząśnięty poganianiem bydła.
Jej ramiona wystrzeliły i podrygiwały, jakby miały własne umysły. Priya spojrzała w górę iz uśmiechem tworzącym się na jej twarzy, przeturlała się na brzeg łóżka, wykopując małe pudełko, które Inari schował pod łóżkiem. "Co ty kombinujesz?" – zapytał Inari Pree trochę bez tchu.
Priya otworzyła pudełko i kopała przez trzydzieści sekund, zanim znalazła to, czego szukała. Wyciągnęła przezroczyste, różowe, dwunastocalowe dildo z podwójnym zakończeniem. Nie było to jednak zwykłe dildo.
Pośrodku znajdowała się ukośna bariera, która została ukształtowana tak, aby dobrze pasowała do ich cipek, zaprojektowana tak, aby mogły się kruszyć podczas napełniania. Miał również kilka ustawień wibracji, dla dodatkowej stymulacji. Priya wzięła ukształtowany dla niej koniec i zaczęła go lizać i ssać, czyniąc go miłym i mokrym. Po pokryciu wsunęła go powoli w siebie, rozkoszując się każdym calem, jaki wkładała do swojego parującego quim.
Kiedy był już w pełni zakorzeniony w jej garnku z miodem, spojrzała na Inari z przymkniętymi oczami i ochrypłym głosem powiedziała: „Jeszcze nie skończyliśmy”. Kiwając głową, Inari zdjęła szorty z nóg i, teraz zupełnie naga, zaczęła lizać i ssać koniec dildo, który wystawał z jej kochanka. Kiedy była wystarczająco śliska, przesunęła nogi, by ominąć Priyę, podczas gdy sama wsunęła się na fałszywego kutasa. Priya przysunęła się nieco bliżej, aby ułatwić jej kapitanowi ślizganie się. Z lekkim westchnieniem Inari powoli zaczęła nadziewać się na swoją połowę dildo.
Byli teraz zamknięci i zaczęli poruszać się razem, a każdy ruch wydobywał z drugiego westchnienie przyjemności. Priya usiadła i przekręciła wibrujący przełącznik znajdujący się na górnej stronie bariery, uruchamiając go w środkowym ustawieniu. Pisk rozkosznego szoku przebiegł przez ich oboje, gdy Inari usiadł i złapał Priyę, przyciągając ją do siebie, gdy dalej ocierali się o siebie. Spojrzeli sobie w oczy, gdy brzęcząca zabawka wzniosła ich cipki na nowe wyżyny. Inari poszedł i pocałował swojego kochanka, do którego Priya wróciła z równą pasją i zapałem.
Piszczali, gdy kontynuowali całowanie, czując w każdym z nich kolejny orgazm, gdy Inari przestawił przełącznik na maksimum. Zaledwie dziesięć sekund później obie kobiety przerwały pocałunek i wrzasnęły jak banshee, gdy obie się spotkały. Oboje zgodnie oparli się o łóżko, a ich płuca usiłowały nakarmić ich ciała tlenem po intensywnym kochaniu się, jakie sobie właśnie oddali.
"To było… Wow!" wymamrotała Inari, zdejmując wibrator i wyłączając go, dając ich nadwrażliwym cipkom przerwę od całej tej stymulacji. Priya jęknęła bez słowa, gdy wyjęła zabawkę i odłożyła ją z powrotem do pudełka z zabawkami. Następnie ruszyła w górę łóżka, by przytulić się do swojego kapitana. Opierając głowę na pokaźnej piersi kochanka, pogłaskała brzuch Inari, gdy zatraciła się w poświacie seksu. „Tak… to było.” Priya powiedziała z głupkowatym uśmiechem igrającym wzdłuż ust.
Potem spojrzała w górę, w oczy Inariego i pochyliła się, by dać jej długi, powolny, płonący pocałunek. Inari odwzajemnił pocałunek w naturze, jednocześnie poprawiając kołdrę, by wczołgać się ze swoim XO. Z zadowolonym westchnieniem, Priya w końcu przerwała pocałunek i przytuliła się do swojego kochanka na serio, zemdlała w zaledwie kilka chwil.Własne oczy Inari wydawały się ciężkie, a ponieważ minie kilka godzin, zanim dotrą do następnej nogi w podróży, pozwoliła sobie odpłynąć, by odebrać trochę bardzo potrzebnego Taal'ani usłyszał intensywne i intymne dźwięki dochodzące z kwatery kapitana, kiedy przeglądała dane, które zabrali z bazy piratów. Pomimo tego, że każdy pokój był odpowiednio wyciszony, te dwa nie były dokładnie ciche.
Słysząc okrzyki kobiecej przyjemności, Taal'ani trochę się denerwowała, ale stłumiła to. Pomimo tego, że była prosta jak strzała i była wychowywana w taki sposób ze swoim klanem, nie mogła nie być trochę ciekawa, jak wyglądał seks z inną kobietą. Miała wiele romansów z samcami wielu gatunków, ale nadal była bardzo zainteresowana tym, jak to jest. Zmuszając się do skupienia, zanurkowała z powrotem w dane przesyłane na jej holoekran.
Używając rękawiczek z interfejsem, wybrała wszystkie wiadomości i strumienie, które miały charakter osobisty, i odłożyła je na bok w interfejsie. Taal'ani postanowił przejrzeć je później, ponieważ w osobistej korespondencji często były ukryte skarby informacji. Chwytając się dokumentów, w których wyszczególniono finanse, uzbrojenie statków, broń itd., rozłożyła ręce, powiększając je, aby móc szczegółowo omówić to wszystko. Badanie akt dało mnóstwo informacji o tym, co robią piraci, ale prawie nic o ich poplecznikach.
W danych było kilka subtelnych punktów, które wskazywały na wzór pod warstwami informacji. Rzuciła okiem na chronometr i zobaczyła, że po raz kolejny zatraciła się w pracy, ponieważ od kilku godzin znajdowali się w nadprzestrzeni. Taal'ani postanowiła trochę odpocząć.
Przeglądając teczki, które podniosła, przyprawiała ją o ból głowy, ponieważ przeglądała je od tak dawna. Ściskając grzbiet nosa, Taal'ani masowała wewnętrzną część jej oczu, dając sobie odrobinę ulgi. Otworzyła oczy i ponownie spojrzała na holo, po czym zakpiła w zirytowanej frustracji.
„Ten cholerny kanał znów się zepsuł,” warknęła, wstając, by opuścić swój pokój. Gdy się do nich zbliżyła, drzwi cofnęły się ruchem bocznym, a ona skręciła w lewo i zeszła kilka metrów w dół, by znaleźć panel konserwacyjny, którego szukała. Wyciągając multinarzędzie z uprzęży, którą zwykle nosiła, Taal'ani odkręciła śruby mocujące panel i wyjęła je, aby uzyskać dostęp do okablowania pod spodem. Chowając narzędzie wielofunkcyjne do kabury, wyciągnęła skaner i umieściła go przy odpowiednim odcinku wewnętrznego okablowania, o którym wiedziała, że jest odpowiedzialny za zakłócenia w jej systemie komputerowym. Odkąd dołączyła do załogi Darkstridera, zmodernizowała systemy cybernetyczne i protokoły bezpieczeństwa ich systemów.
System, który utworzyła w swojej kwaterze, był znacznie bardziej zaawansowany niż cokolwiek, co posiadał Darkstrider. Jedynym sposobem, aby w pełni zaktualizować go do tych samych specyfikacji, było wyciągnięcie całego okablowania i systemów i zmodernizowanie lub wymianę. Statek musiałby znajdować się w suchym doku, podczas gdy dokonywano niezbędnych ulepszeń i modyfikacji. Do tego czasu Taal'ani musiała zadowolić się buforami i adapterami, które pozwalały jej systemowi działać tak, jak powinien, ale wciąż od czasu do czasu pojawiały się problemy.
Skaner zakończył pracę i odezwał się sygnałem dźwiękowym negatywu w przypadku jakichkolwiek problemów z okablowaniem w okolicy. Na twarzy Fel'caana przemknął zmieszany wyraz, gdy zresetowała skaner, by ponownie sprawdzić okablowanie i poszerzyć obszar skanowania, by upewnić się, że niczego nie przeoczyła. Trzydzieści sekund później skaner ponownie pokazał ujemny odczyt, gdy znalazł coś złego. Potrząsając głową, wróciła do swojego pokoju, aby uruchomić algorytm rozwiązywania problemów, aby dowiedzieć się dokładnie, co się dzieje.
Usiadła przy terminalu holograficznym i skupiła się na algorytmie, sprawdzając go, jednocześnie upewniając się, że działa normalnie. „Dziwne, to nie jest sporadyczne”, powiedziała do siebie, gdy algorytm przedzierał się przez różne systemy, które prawdopodobnie byłyby sprawcą kłopotów. — Główne systemy nie wykazują żadnych problemów ani opóźnień.
Przechodzą przez systemy drugorzędne — zadzwonił komputer, kontynuując diagnostykę. Ponieważ system kontynuował swoją rutynę, Taal'ani postanowił spróbować bardziej niekonwencjonalnego podejścia. Jeśli zakłócenia były stałe, powinna być w stanie zatrzymać je na kilka sekund, aby spojrzeć na kod, aby zawęzić go do miejsca, w którym się znajdował. Czekała na kolejny skok opóźnienia, przygotowując się na znalezienie i podążanie za tym, co to było. "Raz, dwa, trzy, cztery…" odliczyła na głos, czekając na swoją chwilę.
"Czterdzieści pięć, czterdzieści sześć… rozumiem!" Uśmiechnęła się triumfalnie, gdy z powodzeniem zwolniła i powiększyła kod odpowiedzialny za skok opóźnienia. Uśmiech na jej twarzy zniknął niemal natychmiast, a jej oczy rozszerzyły się z przerażenia, gdy rozpoznała, co spowalniało system. "DAMSKI!" Taal'ani krzyknął do interkomu: „Zostaliśmy oznaczeni! Jeden z tych drani musiał trafić nas rakietą śledzącą!”.
Oszołomiony głos Inariego odpowiedział: „Byliśmy czym?!”. „Zostaliśmy trafieni pociskiem śledzącym! Idę po niego!” Taal'ani wpadła w panikę, biegnąc do obszaru ładowni, gdzie przechowywano ich skafandry do spacerów kosmicznych. Witam wszystkich.
Tylko krótkie posłowie. To moja pierwsza próba pisania i mam nadzieję, że ludziom spodoba się to, o czym muszę pisać. Od lat krąży mi w głowie mnóstwo pomysłów i po raz pierwszy nadałem im realną formę.
Sarah O'Connor dostaje dostawę niespodzianki w Walentynki…
🕑 34 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 12,393Sarah O'Connor wpatrywała się w wyświetlacz łazienkowej wagi, żółć unosiła się w jej gardle, gdy skanowała postacie na ekranie. Dlaczego miała tę babeczkę w poniedziałek wieczorem? To…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuDon dowiaduje się, czy historie, które opowiadał mu tata, były prawdziwe, czy nie.…
🕑 23 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 9,619Dorastając na Alasce, mój ojciec zabierał mnie na ryby do jego tajnego miejsca w lesie państwowym Chugach. Nauczył mnie wszystkiego o znalezionym tam zwierzęciu i roślinach oraz o…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuSpędzam dzień z Jasmine i planujemy wieczór z wszystkimi trzema moimi Mistrzami.…
🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 7,179Kiedy obudziłem się następnego ranka, zacząłem łyżkować Jasmine. Czułem jej twardego kutasa między moimi nogami i napierającego na moją cipkę. Odwróciłem głowę, żeby na nią…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu