Prawdziwa opowieść o Tam Linie

★★★★★ (< 5)

Przypadkowe spotkanie w zaczarowanym lesie kończy się dokładnie tak, jak można się było spodziewać.…

🕑 21 minuty minuty Fantastyka i science fiction Historie

O wszystkie panie, młode i wesołe, które są takie słodkie i piękne, Nie wchodźcie do lasu Chastera, Bo Tomlin tam będzie. Niektórym zabiera ich złote pierścienie, Niektórym odszedł bez nitki! Te szczęśliwe dziewczyny biegają nago do domu: zostawił ich dziewictwo! Późnojesienny wietrzyk porusza drzewami wokół mnie, gdy zmuszam palanta do galopu. Uwielbiam jeździć konno: znajome ciepło skórzanego siodła na moich gładkich, nagich udach, moje długie blond włosy powiewające za mną, wiatr zalotnie unoszący spódnice mojej zielonej sukienki. Mój koń zwalnia, gdy wspina się na niskie wzniesienie przed lasem Chastera, a ja prowadzę ją dookoła, by ominęła skraj ciemnego lasu.

Widzę stąd na drugą stronę miasta, gdzie stoi twierdza mojego ojca, wysoka i szlachetna na szczycie skalistego zbocza, gdzie rzeka się zakręca. Zwalniam konia do stępa i schodzę z niego ścieżką konną do lasu. Powietrze wciąż jest pod drzewami i pachnie głęboką ziemią. Powoli wjeżdżam w głąb lasu, wciągając powietrze głęboko w płuca, delektując się jego bezruchem, spokojem pod drzewami, zakłócanym jedynie trzaskiem gałązek trzaskających pod kopytami palanta. Błysk koloru przykuwa mój wzrok.

To róża, która jest poza sezonem, z płatkami tak niebieskimi jak głębokie niebo w środku lata. Rośnie w zagłębieniu między dwoma splecionymi ze sobą drzewami. Zatrzymuję palfreya i zsiadam z konia, zawiązując wodze wokół drzewka. Kiedy moje buty zapadają się w miękką glinę ściółki leśnej, uderza mnie dziwna myśl i nagle ogarnia mnie pragnienie zrzucenia wszystkich ubrań i biegania nago przez las, miękka ziemia obejmuje moje bose stopy.

Zatrzymuję się i rozkoszuję zadumą: wyobraź sobie, jak delikatnie pociągam za wiązanie z tyłu mojej sukienki, zsuwam materiał na ramiona, wyjmuję ręce z rękawów. Upadłby na ziemię pod własnym ciężarem. Wyobrażam sobie, jak uwalniam stopy z wygodnego uścisku moich skórzanych butów do konnej jazdy. Oczami wyobraźni stoję naga w lesie, chłodna leśna bryza pieści moje nagie piersi, między nogami… Czuję dreszcz podniecenia, który przywraca mnie do teraźniejszości i przypominam sobie różę.

Dość trudno się tam dostać z ziemi. Muszę oprzeć się o gałąź i schylić dokładnie między drzewami. Nic na to nie poradzę, że zaczepiam moją sukienkę o inne gałęzie, a one ciągną mnie za ubranie, kiedy się pochylam, jakby próbowały mnie rozebrać. Moja dłoń właśnie zaciska się wokół łodygi kwiatu, kiedy: PĘKNIĘCIE! Gałąź, na której się opieram, nagle się łamie i lecę do przodu między dwoma drzewami! Odrywam rękę od kwiatu, żeby go nie zmiażdżyć, ale moje biodra klinują się boleśnie, mój tyłek unosi się w powietrzu. Moje włosy opadły do ​​przodu, na całą twarz, czubki moich długich złotych loków muskają miękką ziemię.

Rozkładam ręce, żeby się rozluźnić, gdy nagły i zaskakująco silny wiatr wypełnia moją spódnicę, unosząc rąbek mojej sukienki, zakrywając tyłek i plecy, całkowicie odsłaniając mój mlecznobiały zad i lśniące, czerwone usta. Nagle jestem bardzo wdzięczna, że ​​przyjechałam tu sama! Kręcąc tyłkiem, wycofuję się z kłopotliwej sytuacji, zatrzymując się tylko po to, by zerwać piękną różę. Mniej więcej w połowie spódnica zsuwa się z tyłka z szelestem materiału, a potem moje stopy znów stąpają po ziemi.

Obracam się z kwiatkiem w dłoni i widzę go. Opiera się o drzewo, mlecznobiały niszczyciel wojenny trąca się moim palfreyem. Jest wyższy niż większość mężczyzn, co najmniej sześć stóp. Jego skóra jest blada jak jego koń. Chociaż jego włosy są jak utkane srebro, jego twarz jest pozbawiona zmarszczek i blizn jak u chłopca.

Jednak jego ciało nie jest ciałem chłopca: twarde i mocno umięśnione jak konni rycerze, którymi dowodzi mój ojciec. Czuję moc w tym ciele, zarówno ludzką siłę, jak i coś jeszcze, i podświadomie robię krok w tył, moje oczy są skromnie spuszczone. Rozsuwam spódnice i krzyżuję kostki, dygając tak, jak mnie nauczono. „Panie Rycerzu, jestem Lady Margret z Roxbury-”.

Idzie w moim kierunku, mięśnie napinają się ze złości. Spódnice opadają mi z rąk, gdy cofam się, aż czuję, jak gałąź drzewa wbija mi się w plecy. Mój podbródek znajduje się w jego szorstkiej i zrogowaciałej dłoni, a on podnosi moje oczy, by spojrzeć mu w oczy. Są szare, jak mgła na wrzosowisku albo zachmurzone niebo, które huczy od grzmotów. „Jak śmiesz zrywać mój kwiat, pani? Jak śmiesz łamać moje drzewo? Jak śmiesz przychodzić do lasu Chastera bez mojego pozwolenia?”.

Jak on śmie tak do mnie mówić! Prostuję plecy, podciągając się tak wysoko, jak tylko potrafię, aż czubek mojej głowy znajduje się mniej więcej na wysokości jego nosa. Wkładam w swój głos tyle stali, ile tylko mogę, jak moja matka karcąca wyuzdaną pomywaczkę. „Panie, mogę tutaj robić, co mi się podoba, ponieważ ten las leży całkowicie w granicach majątku mojego ojca i mojego, jako jego spadkobiercy”.

„Zasięg rozciąga się na więcej sposobów niż tylko te główne punkty cztery. Twierdzenie twojego ojca to staw rybny, ale moje to dno oceanu”. „Co nie-”.

Podchodzi blisko. Ma na sobie szarą tunikę i luźne czarne spodnie, ale czuję jego męską moc związaną w nim jak zwinięta sprężyna. Trzyma mocno mój podbródek i czuję jego oddech na twarzy. Jego tęczówki wydają się wirować, jakby były naprawdę wypełnione mgłą. „Co teraz zrobić ze śmiertelnikiem, który ośmielił się złamać moje święte drzewo? Odbiorę tę nagrodę, jej zrywany kwiat, tak jak ona właśnie zrobiła mnie”.

I bierze moją mlecznobiałą dłoń, bierze mój trawiastozielony rękaw. Widzę, że leżę na ziemi, a kwiaty mnie otaczają. Moje spódnice unosi powyżej mojej talii; Jestem narażony na grzech. Znam nagrodę, którą planuje zdobyć, nie ustąpię mu! Klęka między moimi udami, moje dłonie jednoręcznie unieruchamiają.

Nie ma sensu zmagania, które robię, cokolwiek zrobię, on wygrywa. W dłoni bierze siebie, pieści moje usta, mieczem tylko czubkiem; co dalej, nie muszę zgadywać. "Te usta mówią 'nie', ale te zdradzają, Twoja żądza mojego długiego miecza, Ukryłeś swoją wolę poddania się, dla mnie twoja słodka nagroda.".

A kiedy wypowiada te sprytne słowa, wiem, że są prawdziwe: Ten przystojny mężczyzna zerwie mój kwiat, i tak! chcę go! Te inne usta rozstąpią się dla niego; jakie one są czerwone i wilgotne! I między moimi udami zanurzy się; nie ma już pokojówki tego dnia. A potem wbijam się w jego długą i szeroką lancę. Ból, który czuję, jest jeszcze słodszy; Wpadam w trans.

Moje ciało należy do niego, może używać go tak brutalnie, jak potrzebuje, a kiedy jego przyjemność będzie usatysfakcjonowana, napełni mnie swoim nasieniem. O, tam i z powrotem, gdy uderza młotem, moje ciało dźwięczy jak dzwon! W ten sposób mój ból zanika w falach przyjemności, które rosną, wznoszą się i pęcznieją. I w tym mocnym zakręcie czuję jego przypływ słodkiego uwolnienia; i tam idę, wypuszczam krzyk, aby to nigdy nie ustało.

I wciąż jego rwący potok płynie tak głęboko w moich lędźwiach, że ześlizguje się ze mnie i kapie w dół, i łączy się z ziemią. Powoli to zanika, ciepło wewnątrz. Moje policzki płoną czerwienią ze wstydu.

„Panie, gdybyś był dżentelmenem, powiedziałbyś mi, jak się nazywasz”. Moja ręka w jego, przyciąga mnie, moje stopy na ziemi. Patrzy na mnie szarymi oczami, zaczyna się uśmiechać i obraca mną.

„Mój ojciec nazwał mnie Barnabas i szybko zdobyłem sławę. Teraz przebywam w królestwie nieludzi, a moje imię to Tam Lin”. Odwracam się, ale nigdzie nie widać Tam Lin i jego konia, ani dywanu z kwiatów, na którym się położyłem.

Rzeczywiście, nie jestem już głęboko w lesie, ale na skraju, a powoli zachodzące słońce prześwieca przez drzewa. Jedyne oznaki, że kiedykolwiek tu był, to ciepło w moich lędźwiach i jego nasienie, które powoli spływa po mojej nodze. Ze zerwanym kwiatem w dłoni i uśmiechem na twarzy, dosiadam konika i kieruję się do domu.

Dopiero po dwóch miesiącach dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Mój ojciec był zaskakująco sympatyczny, zaniepokojony głównie tym, że jeden z jego zaprzysiężonych ludzi narzucił mi się, zamierzając szantażem zmusić mnie do małżeństwa i zabezpieczenia dla siebie kawałka ojcowskiej ziemi i mojego spadku. Kiedy powiedziałem mu, kim naprawdę jest ojciec, uśmiechnął się smutno: „Nie jest pierwszym dzieckiem w tym mieście, które nazywa Tam Lin swoim ojcem i nie przypuszczam, że będzie ostatnim”.

Mama była mniej wyrozumiała. „Mieszeń dla wnuka! Hańba! Wiesz, że nie możesz poślubić ojca, bo elfy nie mogą kroczyć po świętej ziemi ani stać, by słuchać kościelnych dzwonów. A co zrobisz, gdy elfy przyjdą zabrać go jako dziesięcinę, co wtedy? Lepiej, żeby to nigdy nie żyło. Jestem więc z powrotem w Lesie Chastera, zrywam wrotycz pospolity, policzki mam mokre od łez, opłakując piękne dziecko o niebieskoszarych oczach i złotych włosach, którego nigdy nie spotkam.

w górze i oto on, jego zamglone oczy wypełnione smutkiem i złością zmieszane. Podchodzi szybko do mnie i chwyta za nadgarstek trzymający snop wrotyczu w jednej silnej dłoni. „Dlaczego zbierasz to zioło, moja ukochana w jesiennym mroku Chastera ? To zniszczy to małe dziecko, które ożywia się w twoim łonie. Nie mogę spojrzeć mu w oczy.

Czuję do szpiku kości wstyd i upokorzenie. Moje ramiona opadają i pozwalam, by wrotycz pospolity opadł na leśną ściółkę. Opieram się o jego szerokie jego muskulatura mocno przylega do mojego policzka. „Tam Lin”, mówię, „proszę, powiedz mi prawdę, czy masz zaszczyconą kaplicę? Jakiś ksiądz może kiedyś naznaczył twoje czoło; święty krzyż, który wytyczył? Nic nie wiedziałem o Królowej Wróżek i jej nikczemnych pragnieniach. "Pewnego dnia jechałem na wrzosowiskach, kiedy spadłem z konia.

Królowa Wróżek znalazła mnie tam i teraz z nią mieszkam. "Wróżki kochają na różne sposoby, chociaż uznasz je za dziwne. Czasem kochają dotykiem piór, czasem biczami i łańcuchami. „Pokochałem mój dom na elfach, w którym musiałem mieszkać. Ale raz na siedem lat elfy płacą dziesięcinę do piekła.

„Dzisiaj jest Wigilia Wszystkich Świętych, duchy i elfy wędrują na wolności. W Miles Cross zapłacą dziesięcinę, myślę, że dadzą mi. „Dzisiaj wieczorem jest Wigilia Wszystkich Świętych, osłony wróżek słabną.

Jeśli chcesz, żebym poznał moje dziecko, módl się, zrób tak, jak mówię”. Moje serce bije szybko, patrzę na niego, szybko kiwam głową. „Zrobię to i„ jutro rano obudzisz się w moim łóżku ”. „W pobliżu Miles Cross ukryjesz się i poczekasz, aż przejdziemy. I przyniesiesz ze sobą wodę święconą, latarnię i kompas.

„Widziałeś przedtem mojego mlecznobiałego rumaka, mój płaszcz z niedźwiedziej skóry. W pośpiechu ściągniesz tego jeźdźca na dół, a wtedy zaczną się elfie zabawy. „Kiedy twoja prawdziwa miłość jest w twoich ramionach, weź go pod sukienkę. Z jego wielką lancą w prawej ręce, pieść nią twoją cipkę.

Chrześcijańskie dziewczęta elfy nie mogą wyrządzić prawdziwej i trwałej krzywdy. Ale sztuczki i mgły iluzji często działają jak urok. „Co zrobią, nie mogę powiedzieć, ale to mówię na pewno: jeśli ocalisz duszę swojej prawdziwej miłości, jego trzonek będzie bezpieczny w tobie.

„Elfy spróbują wszystkich nikczemnych psikusów, By zmusić cię do odwrócenia się i ucieczki. Zrobią ze mnie ohydną bestię i jeszcze gorsze rzeczy zobaczysz. „Ale trzymaj swoją miłość pod suknią, jego członek głęboko w środku. A w święto Michała uczyni cię swoją oblubienicą”. Czekałem więc na niego, kucając za jednym ze stojących kamieni na Miles Cross, z kompasem i wodą święconą w torbie, z zamkniętą latarnią w dłoni, tuż przed północą.

Nie musiałem długo czekać, zanim usłyszałem tętent kopyt i brzęk zbroi płytowej, gdy zbliżał się dwór elfów. To był wspaniały widok: jechali środkiem drogi w kolumnie po czterech rzędach, na najszlachetniejszych koniach czystej krwi, jakie kiedykolwiek widziałeś. Elfi rycerze w srebrzystych zbrojach płytowych, z zimnymi, bladymi oczami ukrytymi za metalowymi przyłbicami, elfi giermkowie w mniej ozdobnych zbrojach, jadący ze swoimi panami.

Nad głowami powiewały sztandary, na których widniały wszelkiego rodzaju heraldyki: splecione róże i szalejące lwy, kraty, dzwony i poćwiartowane tarcze. Minęło mnie około trzydziestu koni, zanim dostrzegłem Tam Lin, jego mlecznobiały jeleń, którego nie można było pomylić z niczym innym. Siedział dumnie i wyprostowany na mocnym grzbiecie konia, zdjął hełm i usiadł przed nim w siodle, z wielką brunatną niedźwiedzią skórą na ramionach i grzbiecie, z łapami przymocowanymi mniej więcej do połowy klatki piersiowej. Wtedy zobaczyłem Królową. Tam Lin jechał po jej prawej stronie, a kiedy patrzę, pochyla się do niego z pewnym flirtem.

Słyszałem, jak mężczyźni mojego ojca opisują niektóre kobiety jako „zapierające dech w piersiach” – ich uroda wywiera na nich fizyczny wpływ, i nigdy tego nie rozumiałem, aż do dzisiaj. Na pierwszy rzut oka oddech uwiązł mi w gardle. To tak, jakby artysta spędził całe swoje życie i kamieniołom pełen marmuru, próbując uchwycić szczyt kobiecego piękna.

To coś więcej: jeśli piękno jest tylko ziemskim cieniem czegoś w czystszym, prawdziwszym, wyższym królestwie, Królowa Elfów byłaby tym, co rzuca cień. Jednak w jej urodzie była też zmysłowość, uwodzicielska cecha. Nigdy nie patrzyłem na inną dziewczynę tak, jak patrzyłem na Królową Elfów – jej długie dłonie z palcami, piękną twarz, jej idealne piersi pod pancernym gorsetem, który jednocześnie pozostawiał wszystko i nic wyobraźni. Wyobrażam sobie, jak pieści mnie jej dłonie o długich palcach, dotykając całego mojego ciała.

Wyobrażam sobie, jak czułyby się te miękkie, czerwone usta muskające moją skórę, piersi, gdy jej palce wsuwają się między moje nogi… Nagle zdaję sobie sprawę, że ona na mnie patrzy. Prosto na mnie, chociaż jest ciemno i nie ma szans, żeby mnie zobaczyła. Teraz albo nigdy. Wstaję, chwytam Tam Lin w dłonie i ściągam go z konia.

Pozwala sobie upaść, pozwalając grawitacji mi pomóc, a ja muszę uważać, żeby nie spadł na mnie i nie zmiażdżył mnie swoją płytową zbroją. Potem leży na ziemi, a ja narzucam na niego spódnice mojej sukienki i wyciągam go, czując, jak twardnieje w mojej dłoni. Jestem na niego gotowa, moje usta są wilgotne i rozchylone jak dziewczyna czekająca na pocałunek. Wsuwam go w siebie i zjeżdżam w dół, nadziewając się na jego gruby penis, rozkoszując się tym, jak mnie rozciąga, wypełnia… Elfy natychmiast gromadzą się wokół, Królowa rzuca przekleństwo.

„Kim jest ta odważna i śmiertelna dziewczyna, która ukradłaby nam Tam Lin?”. „Tak jak młody Tam Lin kiedyś jeździł na swoim rumaku, oto teraz jest on wierzchowcem! Pole to nie miejsce na taki pokaz, mogą zobaczyć niektóre śmiertelne oczy”. Wokół nas wiruje upojna mgła, potężne dzieło z przeszłości, pojawiają się apartamenty bogate i złote z miękką i wyściełaną podłogą.

„Jak na śmiertelniczkę jest ładna, choć nikomu nie przyszłoby do głowy odgadnąć, jakie piersi i uwodzicielskie kształty kryją się pod tą trawiasto-zieloną sukienką”. Od razu czuję, jak moja sukienka rozpływa się w mgłę, a delikatne nitki elfów pieszczą moje nagie piersi. Czuję mrowienie na nogach.

„Ona mocno na nim jeździ, biedny młody Tam Lin, w tym jest doskonała. Jej wierzchowiec jest silnym i zaciekłym koniem bojowym, obdarzonym podobnie”. W tym momencie trzonek mojego kochanka staje się tak twardy, gruby i długi jak włócznia wbita głęboko w moje ciało, wstrząsane silnym dreszczem. „Dlaczego więc nie Syn Adama, między jej gładkimi, bladymi udami. Może tęskni za elfią kopią, która zawsze zaspokaja”.

Zaklęcie: zaklęcie zostało rzucone, mój kochanek zostaje przemieniony. Ze spiczastymi uszami i wąską twarzą mój dręczyciel przybiera postać. „Och, czy widziałeś jej minę, przyjacielu: obrzydliwość, że jesteś w jej łóżku! Spojrzenie, które znasz, a przynajmniej tak powiedziała twoja żona”.

Zaklęcie rozproszone Wzdycham. Moja ukochana postać powróciła. Patrzy mi w oczy i kiwa głową, jego wolność zostanie zasłużona! „Nie ma takiego wyczynu, by zadowolić jednego mężczyznę, o którym wie każda dziewczyna. Zadowolić tuzin mężczyzn? Od razu mój kochanek zwielokrotnił się ze wszystkich stron, otaczając mnie.

Wszystkie wyglądają najbardziej podobnie, który z nich, powiedz proszę, to on? „Mój przyjacielu, to była sprytna sztuczka, tak jak myślała, że ​​wygrała. Jeśli miałaby ukraść nam Tam Lin, musi nasycić każdego”. Rozglądam się i ciężko przełykam. Biorę po jednym w każdą rękę. Pełen zapału pieszczę wały i myślę co jeszcze zaplanowali.

„Tylko trzech naraz zajmie zbyt dużo czasu, nadal tu będziemy każdego dnia! Z elfami może pięciu mężczyzn jednocześnie przyjść i dołączyć do zabawy”. Dłoń kochanka na moich plecach Oddaję mu moje zaufanie Klęcząc za nim rozchyla mi policzki i pcha w dupę. „Dobrze poznana młoda damo, jak się poczujesz pełna! Jeszcze możesz wziąć jeszcze jedną. To często robią pokojówki i często ludzkie dziwki”. Przed moją twarzą stoi kochanek z twardą jak skała kopią w dłoni.

Wsuwam go między rozchylone usta, poddaję się jego rozkazowi. „Masz mój szacunek, jesteś zdolny do obsługi pięciu oraczy. Twoje pole jest dobrze uprawiane, czas cię obsiać nasieniem”. Pierwszy idzie w moją cipkę i napełnia mnie swoim nasieniem.

Następny do wylania na moją klatkę piersiową; moje piersi przyjmują jego czyn. „Dobrze zasiałeś, a jednak wiesz, że twój siew dopiero się zaczął. Moi przyjaciele i ja będziemy tu odpoczywać, aby jak najlepiej cieszyć się zabawą”. Druga ręka otrzymuje ładunek, przez mój nadgarstek spada.

Wtedy on w moich ustach rozlewa się, połykam każdą kroplę. „Zwijaj się, zwijaj! Tam Lin, ciesz się umiejętnościami tego śmiertelnika. Wyznaję, moi przyjaciele i ja możemy jeszcze dołączyć do tej zabawy”. Ostatni wylewa się na mój tyłek i szybko mnie mija.

Nadziana na mój śliski od nasion tyłek, moja cipka Tam Lin bije. „Encore encore, zróbmy jeszcze trzy, chodź teraz i dołącz do koleiny. Dobrze wyszkolona w ustach i dłoni, zatrudnij tę śmiertelną dziwkę”. Kolejny szturch w prawą pierś, biorę go ustami. Dwa kolejne znajduję w obu dłoniach.

Nasienie z mojej cipy kapie. „Mój przyjacielu, kiedy chwaliłem cię wcześniej, być może wkrótce rozmawiałem. Jeszcze tylko jeden mężczyzna i jest w połowie gotowa, chociaż jest usiana nasieniem.”. Ten między moimi nogami cofa się, po czym rozlewa się po moich udach.

Ten z tyłu pieści moje cycki i wkrótce eksploduje w środku. "Powiem tak, mój elfie przyjacielu, niezłe przedstawienie zrobiłeś. Co za szczęście, że znaleźliśmy tę śmiertelną dziwkę, mam ochotę spróbować." Ten, który mam w ustach, wycofuje się i rozlewa po mojej twarzy. Dwójka w moich dłoniach jak jedno, moje biuściaste piersi poniżone.

"A teraz musi obsłużyć tylko dwóch, dobrze rozstawionych od stóp do głów. Może te dwa powinny być dość szorstkie, może jakieś znaki nadadzą.". Nie mam wyboru w tym, co nastąpi dalej, brutalnie zmuszony do uklęknięcia. Moje włosy chwyta prawą dłonią, czuję uderzenie w twarz.

„I tak traktuję wszystkich śmiertelników, aby nie stali się zbyt zuchwali. Jak bestie, potrzebują na swoich plecach, by poczuć besztanie biczem. Za plecami inny chwyta mnie za biodra i brutalnie pieprzy w dupę. Jego gruba, twarda lanca, moje śliskie jak nasiona policzki; nie jestem pewien, jak długo wytrzyma.

„Dobrze poznana, piękna dziewczyno, możesz wrócić do domu swojego ojca. Wypuścimy cię bez zadrapania, ale Tam Lin zostanie sam.” Nie odpowiadam przez dwa słowa. Jestem przebity: szorstkie ręce pieszczą mój biust. „Poddaj się, słodka dziewczyno, bo nadchodzi Królowa, ona nie pozwoli ci uciec.

Możesz myśleć, że jesteśmy wystarczająco źli, ale poczekaj na jej dekret. Moje włosy są mocno trzymane w pięści Tam Lina, duszę się jego kopią. Uderza mnie w twarz; zamykam oczy i poddaję się jego rozkazom.

śmiertelna dziwka, która ma mój dwór w takim bałaganie?" „Och tak, moja królowa, tak, to ona próbuje naszej ostatecznej próby.". Kolejna ręka jest na moim zadzie, wsuwa we mnie swoją kończynę. Każdy policzek po kolei sprytnie uderza, a potem wypełnia mnie po brzegi. „Wygląda na to, że ta śmiertelna dziwka przejdzie, ten sprytny ostateczny test.” „Moja Królowo, nie mamy więcej pomysłów, ale ty nie będziesz najlepsza.” I wtedy ostateczny ładunek zostaje rozlany Knebluję jego lancę. Duszę ją, a potem odwracam się i marszczę brwi, elfy patrzą na mnie z zachwytem.

„Spisałeś się tak dobrze, że musimy ci oddać. Jesteś biegła w zadowalaniu mężczyzn, ale także kobiet?”. A gdy moc królowej bierze górę, moja ukochana staje się pokojówką. Z mlecznobiałymi cyckami i czerwonymi ustami, czuję, jak moja ostatnia nadzieja gaśnie.

„Młoda dziewczyno, którą pokonałaś wszyscy moi rycerze, którzy starali się narzucić swoją wolę. Może zabiorę cię ze sobą do domu, nauczę cię innej umiejętności. Wyzywająco kręcę głową, pieszczę te czerwone usta. Mój kochanek wzdycha, pochylam głowę i całuję te mlecznobiałe cycki. „Nuda! Nudny! Te twoje sztuczki, mój stajenny wie.

Jeśli chcesz mnie pokonać, musisz zajść znacznie dalej. Sutki mojej miłości są w moich ustach, nie mów mi, że to grzech. Moje palce stykają się z wargami, które ślizgają się i zaczynają wsuwać się do środka. teraz chodź, to proste rzeczy, wszystkie kobiety robią te rzeczy. młode panny w pustych łóżkach, gibkie kochanki królów.

Śledzę linię pocałunków między udami mego kochanka I językiem pieszczę jej usta, a potem smakuję ją głęboko w środku. tęsknię Ale czy ona może dać to słodkie wyzwolenie, czy Tam Lin powróci?”. Biorę między moje rozchylone usta, ten węzeł rozkoszy na nich ssie, podczas gdy palce się pieprzą, i słyszę te nierówne oddechy. „Oto ciało Tam Lin, jest wstrząśnięty mocną kulminacją.

Ta ludzka dziwka ukradła nam nasz wielki piekielny podatek. Na Miles Cross znajduję się ubrana w moją zieloną sukienkę. A u moich stóp leży mój kochanek, przed nami stoi Królowa.

Śmiertelna dziwka pokonała nas, ta utalentowana młoda dziwka. I zabiera nam naszego najdzielniejszego rycerza, który nigdy więcej mnie nie pokocha.”. Uciekamy więc z tego przeznaczonego nam miejsca, między stojące kamienie.

Przez oświetlone księżycem wrzosowiska biegniemy, aż bezpiecznie wrócimy do domu. Byłam damą młodą i wesołą, A także słodką i piękną, A jednak poszłam do lasu Chastera, A Tomlin tam był. Nie wziął moich złotych pierścieni, Ani jednej cienkiej nici. Nie potrzebowałam biec nago do domu, On wziął moją dziewicę! A jednak ocaliłem jego śmiertelną duszę, Tę fatalną świętość. A w święto Michała uczynił mnie swoją oblubienicą.

Mój mąż jest teraz śmiertelnikiem, ale wciąż dotyka go wróżka. Zarówno zwierzęta, jak i ludzie dobrze go lubią, I wszystkie karty odwracają się w jego stronę. „Mam zamiar napisać bajkę pornograficzną” – powiedziałam mężowi.

„Co”, powiedział, „rzeczywiście kurwa”. – I to będzie ballada. „To”, powiedział, „muszę to zobaczyć”. Wróżki i elfy oraz opowieści, które o nich opowiadaliśmy, były znacznie mroczniejsze przed Tolkeinem.

Widać to w Śnie nocy letniej: zwykli mężczyźni i kobiety usidleni, uwiedzeni i zmanipulowani przez amoralne baśniowe istoty. Inne opowieści są jeszcze mroczniejsze: Erlkoenig, który porywa duszę dziecka, gdy jego ojciec niesie je konno przez zamglone wrzosowiska, i oczywiście Tam Lin, półelf oszust, który nie pozwala ani jednej dziewczynce opuścić swojego lasu z ich dziewictwo nienaruszone..

Podobne historie

Eksperyment – ​​część I, naprzemiennie mężczyzna i kobieta

★★★★★ (< 5)

Dłuższa historia- zgadzam się wziąć udział w eksperymencie genetycznym, który daje mi wszystko, czego mogę chcieć i nie tylko…

🕑 29 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 3,925

Zawsze byłem skrępowany i nie bez powodu. Byłem chuderlawym, nieatrakcyjnym i nawet trochę łysiejącym mężczyzną, mimo że miałem zaledwie dwadzieścia trzy lata. Z tych powodów nigdy nie…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Luka

★★★★★ (< 5)

Kobieta przechodzi niebezpieczną, zmieniającą umysł procedurę.…

🕑 15 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 1,905

Kiedy poczuł się na tyle wspaniałomyślny, by ujawnić laikowi kilka skąpych szczegółów, śledczy przyrównał swoją rolę w procedurze do burzy z piorunami. Niektóre burze zasilały…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Cinder Whore, rozdział 1

★★★★★ (5+)

Dziewicza Bella zostaje sprzedana do prostytucji przez swoją złą macochę...…

🕑 29 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 4,490

Wstęp: Cinder Whore to raczej sprośna, „tylko dla dorosłych” wersja popularnej opowieści o Kopciuszku. Mam nadzieję, że podoba Ci się moje podejście do tego klasyka! Dawno, dawno temu…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat