Fey zabiera człowieka z powrotem, by ocalić jego pra, pra...babkę.…
🕑 25 minuty minuty Fantastyka i science fiction HistorieZbliżało się Halloween, ale dni nie były chłodne. To dlatego, że byłem na kempingu w południowo-zachodnim Teksasie, gdzie zima pojawia się dopiero w lutym, a nawet wtedy nie spada poniżej czterdziestu, chyba że lokalni ludzie pogodowi krzyczą o rekordowo niskich temperaturach. Postanowiłem przejść się przez zarośla. Mapy ostrzegają, aby nie wędrować samotnie po wielu szlakach, ale nie szedłem w góry ani gdziekolwiek naprawdę trudne lub niebezpieczne. Był to tak prosty szlak, że nie niósł na mapie żadnych ostrzeżeń poza koniecznością doprowadzenia wody i nie zakłócania lokalnej roślinności.
Może sprawy potoczyłyby się inaczej, gdybym ktoś ze mną chodził, ale naprawdę w to wątpię. Szedłem przez około godzinę, kiedy usłyszałem, jak ktoś za mną woła moje imię. Odwróciłem się i nikogo tam nie było.
Powoli odwróciłem się całkowicie, sprawdzając każdy kamień i cień, ale przez mile nie było nikogo. Potem usłyszałem, jak ponownie wywoływano moje imię i coś zielonego i migoczącego zaczęło pojawiać się na ścieżce przede mną. W miarę jak nadal migotał, powoli zaczął przybierać ludzką postać. Zieleń była przezroczystą sukienką, która zakrywała, ale nie ukrywała, bardzo muskularne i potężne, ale wciąż bardzo krągłe i piękne ciało.
Jej włosy były bardzo ciemne kasztanowe z pomarańczowymi pasemkami. Jej usta były czerwieńsze niż wszystko, co kiedykolwiek widziałem przy szmince w Macy's. Jej oczy były błękitne jak niebo i patrzyły prosto na mnie.
Moje własne oczy były nieco niżej, obserwując ciemny trójkąt, który był wyraźnie widoczny przez przezroczystą zieleń. Jeszcze raz zadzwoniła do mnie po imieniu, a mój wskaźnik Dziwnego Gówna wzrósł do około. Dla niektórych ludzi byłby to czas, by biec z krzykiem w dół szlaku.
Ale widziałem dziwniejsze. Od razu przychodzą na myśl kilka dziewiątek i dziesiątek. Staram się nie myśleć o tych chwilach, kiedy licznik całkowicie zniknął z skali. W porównaniu z tamtymi czasami pięć nie było wcale takie złe. Dla mnie pięć oznacza, że czas być ostrożny, ale nie przestraszony do cholery.
Znowu się odezwała. – Nazywam się Eithne – powiedziała. Wymówiła to „en-ya”, ale jakoś wiedziałem, że powinno być napisane Eithne, kiedy pisałem tę historię. Podszedłem do niej i przez kilka chwil staliśmy w milczeniu, wpatrując się w siebie.
Nadal uważnie oglądałem jej cudowne ciało. Patrzyła na mnie, jakby próbowała mnie ocenić w takim czy innym celu. W końcu westchnęła i powiedziała cicho: „Myślę, że będziesz musiał to zrobić”. Zjeżyłam się lekko na jej negatywną ocenę, chociaż nie znałam kryteriów, według których mnie ocenia. Myślę, że powiedziałem: „Co?” czy coś takiego.
Cokolwiek to było, nie miało to znaczenia, ponieważ zignorowała moją odpowiedź i powiedziała: „Przejdź przeze mnie”. Nie był dużo głośniejszy niż to, co powiedziała wcześniej, ale był znacznie bardziej stanowczy i rześki, jak rozkaz. Przez chwilę stałem tam, wpatrując się w nią. Potem jej oczy wwierciły się w moje i wewnątrz mojej głowy usłyszałem jej głośną komendę: "Powiedziałam… Przejdź przeze mnie!". Zrobiłem to i nagle stałem w pięknej dolinie.
Niebo miało zupełnie inny odcień błękitu, a wszystko wokół mnie było zielone i żywe. Nagła zmiana od zakurzonego brązu południowo-zachodniego Teksasu była wstrząsająca. Szybko się rozejrzałem. Mały strumyk płynął środkiem doliny, w której staliśmy, a wysoko na wzgórzu widziałem duży zamek, który spoglądał na okolicę. Potrząsnąłem głową i zapytałem: „Czym jesteś?”.
"Jestem jedną z Fey", odpowiedziała spokojnie, "i wybrałam ciebie". – Wybrałeś mnie? – wybełkotałem. "Po co? Dlaczego? Gdzie jesteśmy?". Zaśmiała się lekko. Był to piękny srebrzysty śmiech.
„Ty nazywasz tę Irlandię” – powiedziała – „ale to, gdzie jesteśmy, jest nieważne. Ważne jest to, kiedy tu jesteśmy i że jesteś… odpowiedni… do zadania, które masz przed sobą”. Skrzywiłam się na drugą negatywną ocenę moich zdolności, mimo że nadal nie miałam pojęcia, czego ode mnie oczekuje.
Znowu się roześmiała i uśmiechnęła się do mnie słodko. Z jakiegoś powodu nagle pomyślałem o Glindzie, Dobrej Wiedźmie z Czarnoksiężnika z Krainy Oz. Tylko że nigdy nie martwiłem się, że Glinda może zmienić kogoś w żabę… albo gorzej. – Dlaczego tu jesteś – ciągnęła wesołym głosem – to proste.
Jesteś tu, by uratować mądrą kobietę przed niesprawiedliwą śmiercią. Królowa ogłosiła, że jest czarownicą i spłonie o północy All Hallow's Eve… chyba że zainterweniujesz.". Patrzyłem na nią w milczeniu, próbując zrozumieć wszystko, co mi przed chwilą powiedziała.
W końcu wziąłem głęboki oddech i zapytałem: „Dlaczego zostałem wybrany? Jak mam ją uratować?”. Dotknęła mnie w środku klatki piersiowej i powiedziała: „Zostałeś wybrany, ponieważ jesteś seksualnie otwarty i bardziej adekwatnie wyposażony niż przeciętny”. Zatrzymała się, a potem powiedziała, nieco mniej wesoło: - Ty też nie jesteś zbyt stary ani brzydki. Przyjęłam, że nie byłam jej pierwszym wyborem. Może nadal mógłbym wydostać się z tego, do czego mnie przygotowała.
„Wielu mężczyzn”, odpowiedziałem, „ma lepszy sprzęt niż ja… i większa wytrzymałość. Dlaczego ja?”. Przerwała.
Było oczywiste, że zastanawia się, czy powiedzieć mi coś, czy nie. Zaczęła mówić kilka razy, ale nic nie powiedziała. Wreszcie skrzywiła się i powiedziała stanowczo: „Tak, jest wielu innych mężczyzn, którzy być lepiej dostosowanym do zadania. Ale kobieta, która ma się spalić jest twoja" zaczęła liczyć na palcach "świetna, super, super, super" podniosła ręce z frustracji "… super… coś babci". "Chwileczkę.
- wykrzyknąłem, podnosząc ręce. - To nie jest jedna z tych pętli czasowych, prawda?. gdzie w końcu jestem swoim własnym dziadkiem… albo wspaniałym, wspaniałym, wspaniałym, wspaniałym… kimś dziadkiem?”.
Czułem, że mój Weird Shit Meter zaczyna zbliżać się do ósmej i naprawdę mi się to nie podobało. potrząsnęła głową. „Nie," odpowiedziała srebrzystym śmiechem. „Nie oczekuje się od ciebie, że będziesz się z nią kochać." „Więc z kim?" zapytałem raczej gorąco. „Królowa, oczywiście," odpowiedziała.
Jej ćwierkający głos brzmiał tak, jakbym już o tym wiedział i był głupi, gdy pytał: „Jak to uratuje moje… coś wspaniałego, babcia? - spytałem powoli. Mój Dziwny Wskaźnik Gówna nadal się wspinał. - Królowa wyjdzie, żeby z nią porozmawiać za kilka chwil - zaczęła wyjaśniać Eithne. diabła i zaakceptuj osąd Korony. Jeśli twoja babcia się zgodzi, natychmiast ją spalą.
Przekrzywiła głowę, ponownie się do mnie uśmiechnęła i powiedziała stanowczo: „Więc powiem jej, co ma powiedzieć”. Spojrzała na zamek na wzgórzu i zaczęła żeby się niepokoić. „Czas szybko mija”, powiedziała szybko. „Chodź ze mną.
Na razie cię nie widzą. Musimy się spieszyć.”. Musiałem się spieszyć, żeby za nią nadążyć, gdy spieszyła pod górę po stromym zboczu.
Zastanawiałem się, jak była w stanie tak szybko biec przez śliskie liście, ale mniej więcej w połowie zdałem sobie sprawę, że jest "Nie biegała. Nawet nie szła szybko. Unosiła się po trawie jak jakiś poduszkowiec. Sapałem i sapałem, a ona wciąż uśmiechała się pogodnie, kiedy dotarliśmy do bramy zamku.
Czasami praca z magicznymi stworzeniami naprawdę się udaje denerwujące. Duże bramy były zamknięte i zaryglowane, ale w głównej bramie były otwarte małe drzwi. Po obu stronach małego otworu stał ciężko uzbrojony strażnik.
Przez otwór widziałem co najmniej dwóch innych również stojących na straży. Czułem się trochę bezbronny, chodząc między nimi w samych spodenkach, T-shircie i sandałach, ale najwyraźniej naprawdę byliśmy niewidoczni, ponieważ nadal patrzyli na otaczającą wąwóz, gdy Eithne i ja szliśmy między nimi. ona jest – powiedziała cicho, gdy byliśmy już insy de dziedziniec.
Następnie skinęła na mnie, żebym poszedł obok niej, gdy podpłynęła do dużego, drewnianego kołka ustawionego pionowo na środku dziedzińca. Do pala przywiązano nagą kobietę z rękami wyciągniętymi wysoko nad głową. Jej ręce były przywiązane do łańcucha, który wspiął się na szczyt słupka, a następnie z powrotem w dół do kołka, gdzie był mocno przytrzymywany. Jej jasnokasztanowe włosy były skręcone w jakiś węzeł i przywiązane do pręta wystającego ze słupka nad głową, tak że musiała pozostać twarzą na zewnątrz i nie mogła pochylić głowy, by chronić ją przed słońcem. Jej kostki, kolana i talia były przywiązane bezpośrednio do słupa grubą liną.
Było oczywiste, że była tam od jakiegoś czasu. Jej skóra była mocno spalona przez słońce, a twarz, piersi, ręce i nogi bardzo się łuszczyły. Byłem zaskoczony, że musiałem spojrzeć lekko w górę na kobietę, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że stoi na małej platformie przymocowanej do kołka około trzech stóp nad ziemią. Pod nią, spiętrzone prawie nad jej stopami, leżały małe kończyny, gałązki i rozpałki gotowe do ognia. Większe kawałki drewna układano w pobliżu, aby można je było ustawić na miejscu, gdy nadejdzie czas, aby ją spalić, a może po prostu wrzucić do ognia, gdy już się pali.
Eithne podeszła do kobiety i powiedziała stanowczo: „Maoliosa”, wymówiła to „mężczyzna-eeesa”, ale znowu jakoś wiedziałam, jak powinno się to pisać, kiedy opowiadałam swoją historię. — Maoliosa — zawołała — kiedy królowa prosi cię o przyznanie się do winy, musisz jej powiedzieć, że nie jesteś czarownicą i nie praktykujesz żadnej magii. Powiedz jej, że Bóg objawił ci, że jeśli cię spali, będzie miała straciła ostatnią szansę na coś, czego szukała przez całe życie. Jeśli chcesz ocalić swoje życie, nie mów nic więcej i nie mniej. Jeśli mnie rozumiesz, kiwnij głową, ale nic nie mów.
Patrzyłem, jak Maoliosa rozgląda się zdezorientowana, a potem powoli kiwa głową, a przynajmniej tak mocno, jak tylko mogła, z włosami ciasno związanymi nad sobą. Nie tylko ona była zdezorientowana. Spojrzałem na Eithne z wyraźnym zaskoczeniem na twarzy.
Miałem dać królowej coś, czego szukała przez całe życie?. Zanim zdążyłem zadać pytanie, powiedziała do mnie Eithne. „Bądź cierpliwy. Wszystko stanie się znane, kiedy będzie trzeba”.
Nienawidzę pracy z magicznymi stworzeniami. Nie okłamują cię, ale mówią ci prawdę w sposób, którego nie zrozumiesz, dopóki nie będzie za późno. Zacząłem prosić ją o wyjaśnienie, ale uciszyła mnie i powiedziała: „Bądź cicho. Królowa jest wrażliwa na obecność Fey i może czuć, że jesteśmy w pobliżu, jeśli zbyt mocno zakłócimy eter”.
Nie byłam pewna, co do diabła miała na myśli, ale zamknęłam się i zostałam bardzo nieruchoma. Dopiero chwilę później brzęk zbroi oznajmił obecność czterech strażników towarzyszących królowej. Wszyscy czterej nosili krótkie miecze, wyciągnięte i gotowe do użycia. Ich zbroje wyglądały, jakby były kiedyś noszone przez żołnierzy, co było całkiem prawdopodobne.
Dwóch szło przed królową, a dwóch za nią. Sama królowa wyglądała jak coś z irlandzkiego folkloru, celtycka królowa w całej swojej mocy i urodzie. Miała na sobie dopasowaną skórzaną zbroję, która raczej podkreślała niż zakrywała jej zmysłowe ciało.
Pod krótkim skórzanym gorsetem jej nogi były nagie, z wyjątkiem pasków sandałów, które podwijały jej nogi prawie do kolan. Miała bardzo muskularne nogi, ale wciąż miały wystarczająco dużo kobiecego tłuszczu, by być krągłymi. W przeciwieństwie do Eithne czy Maoliosy jej włosy nie były ciemne, lecz koloru pomarańczowego płomienia. Zwisał jej z hełmu na plecy daleko poza talią i zafalował lekko na wietrze, gdy szła przez dziedziniec i stanęła przed związaną kobietą.
Wyciągnęła miecz z tylnej pochwy i wyciągnęła rękę w górę tak, że ostrze miecza spoczęło na piersi Maoliosy tuż nad jej spalonymi słońcem piersiami, nieco pod jej gardłem. - Wyznaj swoje zbrodnie, wiedźmo - zawołała głośno - i przyjmij sprawiedliwość Korony i Pana. Maoliosa zadrżał ze strachu, ale potem odpowiedział wyraźnie: „Wasza najkrótsza wysokość, królowo Aideen, nie jestem czarownicą. Nie znam magii.
Ale Pan objawił mi, że jeśli spalisz mnie w wigilię Wszystkich Świętych zrezygnowałeś z ostatniej szansy na coś, czego szukałeś przez całe swoje panowanie”. – Udowodniłeś, że jesteś czarownicą przepowiadającą przyszłość – powiedziała królowa niemal ze złością, wbijając miecz w ziemię przed kołkiem. Następnie wypluła głosem miarowego gniewu: „Ogień zostanie rozpalony o północy w wigilię Wszystkich Świętych… więc wszystkie twoje siostry czarownice zebrane tej nocy w całym królestwie mogą usłyszeć twoje krzyki, gdy płoniesz”.
Następnie podniosła miecz, wsunęła go z powrotem do pochwy i wkroczyła z powrotem do samego zamku. Kiedy jej strażnicy brzękali za nią, Eithne podpłynęła bliżej mnie i powiedziała cicho: „Królowa zawsze odpoczywa po południu. Nikt nie może jej przeszkadzać, gdy śpi. Ale często w jej popołudniowe drzemki nie ma tak naprawdę spania.
". Chciałem zapytać, co miała na myśli, ale złapała mnie za rękę i natychmiast staliśmy w sypialni Królowej. Wyskakiwanie w ten sposób jest niepokojące, ale przynajmniej nie próbowałem nadążyć za nią, gdy wspinała się po schodach.
Gdy weszła królowa, przy drzwiach stały dwie damy dworu. Zrobiła kilka kroków do pokoju, zatrzymała się i wyciągnęła ręce do boków. Pospieszyli, aby odpiąć różne paski, haczyki, guziki i szyte zamknięcia, które trzymały zbroję i inne ubrania na ciele królowej. Wkrótce królowa stała tylko w ciężkim gorsecie, a może była to właściwie wewnętrzna warstwa jej zbroi.
W każdym razie zatrzymał się na jej talii i było oczywiste, że to wszystko, co miała na sobie pod innymi ubraniami i zbroją. Być może powinienem był być zaskoczony, że nie miała niczego między nogami, ale komandos królowej znajduje się dość nisko na liście rzeczy, które mogą mnie zaskoczyć. Gdy królowa była już zupełnie naga, obie panie skłoniły się i wyszły. Podchodząc boso do drzwi, królowa przesunęła rygiel, który zamknął z głośnym „Uderzeniem!”.
Następnie podeszła do łóżka i wyjęła spod niego spore pudełko. Na początku myślałem, że to może być nocnik, ale kiedy podniosła go i postawiła na komodzie, okazało się, że pudełko zawiera trzy szuflady. Górna szuflada miała około półtora cala głębokości, druga szuflada była nieco głębsza, a dolna szuflada miała około pięciu, a może nawet sześciu cali.
Z drugiej szuflady królowa wyjęła dość dokładnie wyrzeźbione dildo z kości słoniowej o długości około dziewięciu cali i co najmniej dwóch lub trzech wokoło. To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, co może być w dużej szufladzie. Następnie podeszła do łóżka i położyła się na plecach. Pocałowała dildo i zaczęła przesuwać go po swoim ciele.
Początkowo używała kości słoniowej głównie do stymulacji sutków, ale wkrótce zaczęła przesuwać ją coraz niżej, aż zanurzyła się między nogami i przesuwała wzdłuż szczeliny, która stawała się coraz bardziej mokra. - Czas, byś się pojawiła – powiedziała Eithne, popychając mnie na środek pokoju. Poczułem chłód na moim ciele i nagle zdałem sobie sprawę, że jestem nagi.
Zdałem sobie również sprawę, że przedstawienie, które królowa robiła w łóżku, zdecydowanie wpłynęło na moją męskość, która stała przede mną dumna i sztywna. Byłem też teraz widoczny. Królowa wydała cichy pisk, kiedy mnie zobaczyła, ale natychmiast otrząsnęła się i zapytała ze złością: „Jak się tu dostałeś?”. "To nie jest ważne," odpowiedziałem. "Nie jestem tutaj, aby cię skrzywdzić." Wskazałem na moje nagie ciało i powiedziałem: „To oczywiste, że nie mam broni.
Nie jestem pewien, dlaczego to powiedziałem, ale jestem prawie pewien, że Eithne miała z tym coś wspólnego. To kolejna rzecz w pracy z magicznymi stworzeniami. Mogą i często wkładają ci słowa w usta.
Królowa Aideen siedziała patrząc na mnie z łóżka. Leżała lekko na poduszkach. Dildo z kości słoniowej wciąż wystawało z jej szczeliny tam, gdzie je zostawiła, kiedy mój wygląd ją zaskoczył. – Chodź do mnie – powiedziała i wskazała ręką, żebym stanął obok łóżka. Stałem obok jej łóżka, a ona wyciągnęła rękę i mocno pogłaskała moją wściekłość.
Potem sięgnęła pode mnie i poczuła moje jądra, unosząc je, jakby sprawdzała rozpłodowego barana, byka lub ogiera. Po kilku chwilach cofnęła rękę i spojrzała mi w oczy. Położywszy się całkowicie na poduszkach, powiedziała: „Jeśli wiesz, czego chcę, jak twierdzisz, wejdź do mojego łóżka i daj mi to”. "Czas na przedstawienie!" Pomyślałem, wczołgując się na prześcieradła.
Nigdy wcześniej nie robiłem żigolo, ale myślę, że to i tak nie kwalifikowało się jako seks za pieniądze. To nie było dla pieniędzy. To, jak dobrze wykonałem, nie determinowało napiwku pozostawionego na stoliku nocnym. To decydowało o tym, czy moja prababka żyła lub umarła. A gdyby umarła, nigdy bym nie istniał.
Stawką było moje życie i aby wygrać, musiałem dać królowej Aideen najlepszy seks, jaki kiedykolwiek uprawiała. Nie ma w tym presji wydajności, prawda?. Ponieważ ukłucie z kości słoniowej nadal mocno tkwiło w jej kanale miłosnym, myślę, że zacznę od jej piersi. Jak wiele czerwonych głów, jej sutki były jasnoróżowe, a nie bardziej brązowawe, które można znaleźć u ciemnowłosych kobiet.
Podkręcałem i skręcałem, słuchając jej spodni i jęków. Kiedy te różowe sutki stały już na baczność, wzięłam jeden z nich do ust i przez chwilę ssałem. Jej westchnienie i jęk przyjemności powiedziały mi, że jestem na dobrej drodze.
Zmieniłem cycki, aby drugi sutek nie czuł się zaniedbany i ciągle zmieniał się tam iz powrotem, gdy namawiała mnie jękami i cichymi okrzykami „Tak, tak, tak”. Kiedy już ciężko dyszała i zaczęła falować na łóżku, pocałowałem ją w brzuch do ognistoczerwonego trójkąta między jej nogami. Z moimi rękami wciąż masującymi i szczypiącymi na górze, mój język zaczął szukać punktu przyjemności między jej nogami. Jej bardzo zaskoczony okrzyk „O mój Boże! Co robisz!?” uświadomiłem sobie, że być może seks oralny nie był dobrze znany w starym Eire.
Przynajmniej nigdy wcześniej tego nie doświadczyła. Zaczęła wyginać się i uderzać w moją twarz, gdy przeszył ją pierwszy orgazm. Opuściłem jedną rękę i złapałem dildo z kości słoniowej i zacząłem pompować ją do i z jej teraz płynącej cipki. Znowu wspinała się w kierunku orgazmu, ale wydawało się, że stabilizuje się tuż przed uwolnieniem.
Jej pomruki i westchnienia, gdy zmusiła się do włożenia mi się w język, zaczęły być przeplatane okrzykami „Proszę! Proszę! Proszę!”. Chlupałem i siorbałem najlepiej, jak potrafiłem, ale ona po prostu nie przesadzała. Wtedy postanowiłem zaskoczyć ją czymś innym z XXI wieku. Wyciągnąłem kości słoniowej kutasa z jej parującej cipki i wsunąłem dwa palce.
Kiedy pompowałem coraz szybciej tymi dwoma palcami, „Dwa w różu i jeden w smrodzie”, powtarzało mi się cicho w myślach. Królowa nie wyglądała zbyt królewsko, kiedy szarpała się i skakała na moją rękę. Była już prawie na miejscu, ale wciąż nie mogła się oderwać. Wtedy zdecydowałem, że muszę zrobić szok.
Przy następnym pchnięciu ręką wyprostowałem palec serdeczny i skierowałem go bezpośrednio na jej pączek róży. Z całym sokiem miłości, który wypłynął z jej cipki i w dół między jej nogami, wsunął się bardzo łatwo, gdy pchnąłem ręką. Jej krzyk zaskoczenia szybko przerodził się w jeszcze głośniejszy krzyk namiętności i przyjemności, gdy energia seksualna zbudowana przez mój język i dłonie eksplodowała w niej.
Ujeżdżałem ją ręką i twarzą, gdy szarpała się i krzyczała w ekstazie. Gdy zaczęła się uspokajać, nagle rozłożyła nogi i zaczęła krzyczeć: „Pieprz mnie! Pierdol mnie teraz!”. Nie będąc nieposłusznym rozkazom Królowej, natychmiast ustawiłem się między jej nogami i wsunąłem pulsujący członek w jej drżącą cipkę. Krzyczała: „Pieprz mnie!” ale to było bardziej tak, jakby to ona robiła pieprzenie.
Przycisnęła się do mnie tak mocno, że musiałam chwycić prześcieradło, żeby się nie odbić. Prawie oszalała. Brykała i krzyczała i wydawała się być w ferworze jednego, długiego, ciągłego orgazmu. Nie wiem, jak udało mi się wytrzymać tak długo OK, wiem, to prawdopodobnie była bardziej magia Eithne. W każdym razie królowa Aideen wielokrotnie przeżywała orgazm i została zredukowana do drżącej plątaniny rąk i nóg, zanim w końcu w niej tryskałem.
Kiedy w końcu doszedłem, Królowa krzyknęła prawie jak ktoś umierający i nagle leżała nieruchomo pode mną. Odczekałem chwilę, a potem cicho zapytałem: „Czy wszystko w porządku?”. – Tak – powiedziała cicho. Potem jeszcze delikatniej powiedziała: „Jestem w ciąży.
Twoje nasienie zostało zasiane we mnie”. – Ach – powiedziałem. "Czy nie jest trochę za wcześnie, aby powiedzieć." – Wiem – powiedziała stanowczo. „Czasami kobieta wie o tym od razu”.
Odepchnęła mnie od niej tak, że teraz leżałem obok niej. – Przez całe moje panowanie szukałam dziedzica, żeby nie było wojen o koronę, kiedy odejdę – powiedziała stanowczo. "Wiem, że dałeś mi spadkobiercę". – Czy wiesz też, że jestem tutaj, aby uratować Maoliosę przed płomieniami? Zapytałam. – Czarownica musi palić – odpowiedziała stanowczo – dla dobra królestwa.
– Ta kobieta nie jest czarownicą – odpowiedziałem. "Przyprowadziła mnie tutaj Eithne, jedna z Fey. Poszła w przyszłość i sprowadziła mnie z powrotem do tego czasu i tego miejsca, abym mógł uratować kobietę, którą nazwałeś wiedźmą." – Jak twoje istnienie tutaj ją ratuje? zapytała. Jej głos był starannie neutralny, ale jej twarz była pomalowana ciekawością i pytaniem.
Byłam trochę zaskoczona jej swobodnej akceptacji działań Fey, ale Eithne powiedziała, że była wyczulona na ich obecność, cokolwiek to oznaczało. – To proste – powiedziałem, stojąc przy łóżku. "Ta kobieta to moja wielka, wielka, wielka, wielka… coś babci. Jeśli ją spalisz, ja nigdy nie będę istniała i wszystko, co się tutaj wydarzyło dzisiejszego popołudnia, zniknie." Wręczyłem jej wibrator z kości słoniowej i powiedziałem: „Co oznacza, że zostajesz ze swoim małym rzeźbionym przyjacielem, który rozładuje twoje napięcia… i będzie wojna w twoim królestwie, kiedy w końcu przejdziesz do historii”. Zmarszczyła brwi i powiedziała spokojnie: – Drogi Fey są bardzo tajemnicze.
Myślę, że dziś po południu wydarzyło się więcej, niż którykolwiek z nas zdaje sobie sprawę. Następnie odwróciła się do okna, które wychodziło na dziedziniec i powiedziała: „Nie spłonie. Zostanie wypuszczona tego popołudnia i będę dbała o jej bezpieczeństwo tak długo, jak długo będę panował”.
Nagły wyraz zakłopotania na jej twarzy powiedział mi, że dziwne mrowienie, które czułam, oznaczało, że znów staję się niewidzialny. Eithne stała na środku pokoju i skinęła na mnie, żebym do niej dołączył. Kiedy odszedłem od łóżka, odwróciła się do mnie i powiedziała: „Przejdź przeze mnie”. Zrobiłem to i znalazłem się z powrotem na ścieżce, na której byłem kilka godzin wcześniej.
Zacząłem się odwracać i wracać na kemping, kiedy głośny, głęboki głos krzyknął: „Znalazłem go!” Nieco dalej za mną kobiecy głos zawołał: „Oto on!”. Rozejrzałem się oszołomiony, a potem zdałem sobie sprawę, że mówią o mnie. "Co tam?" Zapytałam.
– Szukamy cię od czterech dni – powiedział strażnik. "Gdzie do diabła byłeś?". Patrzyłem na niego przez chwilę, a potem wzruszyłem ramionami i powiedziałem: „Czy uwierzysz w porwanie przez kosmitów?”. Włączył radio na ramieniu i powiedział: „Wygląda na to, że mamy innego, który skosztował grzybów. Wygląda na to, że wszystko w porządku, ale jest nagi jak sójka i boso.
Powiedz lekarzowi, żeby dał mu antidotum i go sprawdził na ukąszenia węży i skorpionów.". Potem złapał mnie niezbyt delikatnie za przedramię i powiedział: „Chodź ze mną. Medycy będą chcieli cię zbadać”. Na szczęście nie byliśmy zbyt daleko od karetki, ponieważ te ścieżki były bardziej niż trochę kamieniste, a ja nie szedłem tak daleko na bosych stopach, odkąd byłem dzieckiem.
Zastanawiałem się, czy powiedzieć lekarzom prawdę, ale ponieważ sam nie byłem pewien, czy sam w to wierzę, postanowiłem pozostać przy mówieniu, że nie pamiętam ostatnich czterech dni. Ona, sanitariuszka, była kobietą, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała szorstko: „W przyszłości PROSZĘ nie jedz grzybów”. Potem powiedziała: „Ponieważ nie pamiętasz dokładnie, co jadłeś, będę musiała dać ci antidotum o pełnym spektrum”.
Dała mi naprawdę paskudny strzał, który piekła jak diabli i owinęła mnie kocem. Jeden z zastępców odwiózł mnie z powrotem do mojego kampera. Na szczęście mam blokadę touchpada, więc mogłem wejść bez kluczy. Kiedy wyszedłem przez drzwi, pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem, było to, że moje szorty i koszulka leżały schludnie złożone na podłodze obok stołu, a na nich leżały moje sandały.
– Dzięki, Eithne – powiedziałem ze złością. W myślach obiecałem, że nigdy więcej nie będę pracował z magicznymi stworzeniami, ale potem przypomniałem sobie, że nigdy nie było to moim pomysłem. Po prostu cicho warknąłem i wyciągnąłem telefon z kieszeni szortów. Zadzwoniłem do kuzynki z Ohio, która prześledziła drzewo genealogiczne tak daleko, jak tylko mogła. Odbyła nawet kilka podróży z powrotem do Irlandii, aby zbadać tam stare zapisy.
„Sylvia” – powiedziałem radośnie, gdy tylko odebrała telefon – „czy mamy kogoś o imieniu Maoliosa w naszym drzewie genealogicznym?”. Zaśmiała się i powiedziała: „Masz na myśli wiedźmę, której nie mogli spalić?”. "Co!?" Krzyknąłem.
– Historia jest taka – wyjaśniła – że została oskarżona o bycie czarownicą i została skazana na spalenie na stosie w wigilię Wszystkich Świętych, ale królowa zmieniła zdanie i uwolniła ją. bez względu na to, co kiedykolwiek zrobiła Maoliosa, nie mogła zostać spalona, uwięziona, a nawet ukarana, dopóki nie urodziły się jej prawnuki. Była to tak niezwykła deklaracja, że została odnotowana w kilku książkach historycznych dotyczących tego obszaru. – Dziękuję, Sylwia – powiedziałem.
„Pewnego dnia, kiedy będziemy na zjeździe czy coś, mam naprawdę ciekawą historię do opowiedzenia o Maoliosa i królowej Aideen”. "Oh!" - wykrzyknęła. - Ty też o niej wiesz. Musiałeś zajrzeć do rodziny po stronie swojego ojca. To sprawia, że to, co stało się między Maoliosą i królową Aideen, jest dla ciebie jeszcze dziwniejsze, ponieważ jesteś potomkiem ich obojga.
naprawdę ciekawa historia." - Nie masz pojęcia – powiedziałam powoli, odkładając słuchawkę. Jakoś nie sądzę, że podzielę się tą historią na następnym zjeździe rodzinnym. Naprawdę nie chcę, żeby moje imię w drzewie genealogicznym było moim własnym wielkim, wielkim, wielkim, wielkim… czymś dziadkiem.
Nienawidzę pracy z magicznymi stworzeniami. Ta krótka historia rozgrywa się w okolicach Halloween, lub jak nazywano ją w dawnych czasach, Wigilię Wszystkich Świętych. Wielu ludzi, zwłaszcza tych, którzy mieszkali na Szmaragdowych Wyspach, wierzyło, że tej nocy czarownice zbierały się, by tańczyć wokół ognisk i czcić starych bogów. Ze względu na znaczenie tego dnia i fakt, że często podejmowano dodatkowy wysiłek, aby wykorzenić czarownice w dniach poprzedzających Dzień Wszystkich Świętych, Wigilia Wszystkich Świętych była również powszechnie dniem, w którym kobiety oskarżone o czary były skazane na śmierć, zwykle na stawka. To jest historia, którą Pixies ostatecznie zdecydowały, że powinna być moją celtycką opowieścią na Halloween w tym roku.
Sarah O'Connor dostaje dostawę niespodzianki w Walentynki…
🕑 34 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 12,393Sarah O'Connor wpatrywała się w wyświetlacz łazienkowej wagi, żółć unosiła się w jej gardle, gdy skanowała postacie na ekranie. Dlaczego miała tę babeczkę w poniedziałek wieczorem? To…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuDon dowiaduje się, czy historie, które opowiadał mu tata, były prawdziwe, czy nie.…
🕑 23 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 9,619Dorastając na Alasce, mój ojciec zabierał mnie na ryby do jego tajnego miejsca w lesie państwowym Chugach. Nauczył mnie wszystkiego o znalezionym tam zwierzęciu i roślinach oraz o…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuSpędzam dzień z Jasmine i planujemy wieczór z wszystkimi trzema moimi Mistrzami.…
🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 7,179Kiedy obudziłem się następnego ranka, zacząłem łyżkować Jasmine. Czułem jej twardego kutasa między moimi nogami i napierającego na moją cipkę. Odwróciłem głowę, żeby na nią…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu