Czy wierzysz w syreny?…
🕑 11 minuty minuty Fantastyka i science fiction HistorieMieszkanie blisko oceanu miało swoje zalety, ponieważ lubił biegać wcześnie rano. Pomogło mu się obudzić i poczuć się pełnym energii, gotowym na pokonanie dnia i wszystkiego, co go czekało. Nigdy nie zawracał sobie głowy butami, gdy biegł plażą, nienawidził uczucia piasku między stopami a butem, więc chodził bez.
Tego ranka nie zawracał sobie głowy jakimś T-shirtem czy podkoszulkiem, pobiegł plażą z nagą klatką piersiową, jego złote loki podskakiwały na wietrze, a jego umięśniona klatka piersiowa i brzuch były widoczne dla wszystkich, chociaż bardzo rzadko był to ktoś inny. która mieszkała wzdłuż plaży, obudziła się tak wcześnie. Nigdy tego nie rozumiał. Takie piękne miejsce, a on jako jedyny mógł w pełni wykorzystać wspaniały wschód słońca na plaży? Nie miało to dla niego żadnego sensu.
Kiedy biegł wzdłuż plaży, podziwiając zmieniające się kolory nieba i oceanu, usłyszał hałas. Piękny hałas. Ale to było to. To był tylko hałas.
Zastanawiał się, czy dobrze usłyszał, czy w ogóle usłyszał jakiś hałas. Meh, pomyślał, w myślach wzruszając ramionami i nie zwracając na to większej uwagi. Ale potem znowu usłyszał hałas. Tym razem nie był to tylko hałas. Zrozumiał, że to melodia.
To było coś, czego nigdy wcześniej nie słyszał, było takie piękne. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, jego stopy odwróciły go i poprowadziły w stronę pięknego głosu. Nie zdawał sobie sprawy ze swojego braku kontroli nad swoim ciałem, dopóki nie znalazł się bliżej pięknego dźwięku. Miała pełny, okrągły i melodyjny głos, który brzmiał młodzieńczo i pełnią życia.
Był to głos młodej kobiety. Podszedł bliżej i obserwował ją, zamykając oczy i słuchając uważnie. Gdyby teraz umarł, byłby szczęśliwym człowiekiem, nie obchodziłoby go to. Dzięki usłyszeniu tej pięknej melodii jego życie wydawało się jeszcze bogatsze i lepsze. Opierała się o skały, na płyciźnie wody.
Jej głos nadal go niósł i podszedł bliżej niej, nie będąc już świadomym siebie. Nieświadomy własnego ciała, jedyne, czego był świadomy, to jego oczy i zniewalająco piękna melodia, którą słyszeli. Nie był nawet świadomy tępego bólu pod bosymi stopami, gdy szedł po skałach, niektóre mniejsze, wskazujące kamienie go bolały, a mimo to nie czuł bólu.
Nie czuł nic, jedynie dziwny rodzaj zadowolenia, słysząc słodką melodię. Podszedł bliżej niej. Prawie spadł z krawędzi większej skały do wody poniżej, co rozśmieszyło dziewczynę.
Przestała śpiewać, a on przestał chodzić i nagle znów odzyskał kontrolę nad sobą. Przyglądając się dziewczynie przed nim, zwracając szczególną uwagę na jej anielską, niemal czysto wyglądającą twarz, spojrzał w dół na jej ciało i zobaczył, że ma ogon! Co? pomyślał nagle zirytowany. O nie, nie, nie, to nie jest prawdziwe. To jest sen. Nie.
„Jak cię nazywają?” – zapytała swoim słodkim, melodyjnym głosem. „T-Thomas” – wyjąkał, stojąc nieruchomo, z oczami rozszerzonymi ze zdziwienia i lekkiego przerażenia. – Thom-as – powiedziała, wymawiając każdą sylabę i wyolbrzymiając ją. – Czy jesteś po prostu Thom-asem? – zapytała, chichocząc. „Jestem Thomas Sanderson”.
„Witam, Thomasie Sandersonie”. „Nie, nie, Sanderson to moje nazwisko, a nie epitet” – wyjaśnił. „A więc, Thomasie Sandersonie, który nie nosi epitetu, skąd jesteś?” zapytała. „Mój dom jest tam z tyłu” – powiedział, wskazując niejasno w kierunku, skąd przyszedł.
– Plaża Smyrna – wymamrotał. Nadal nie mógł uwierzyć, że rozmawia z prawdziwą syreną. Przynajmniej wydawała mu się prawdziwa, a jeśli nie, to ta dziewczyna w swoim kostiumie radziła sobie bardzo przekonująco. Dziewczyna miała długie, długie jasnoniebieskie włosy, w których znajdowały się strużki i kropelki wody, które błyszczały w porannym słońcu. Jej skóra, choć blada, miała niemal fioletowy odcień.
Jej oczy były jasnego, złotego koloru, bardzo przejrzyste i pociągające. Wydawało się, że ta dziewczyna znała tylko szczęście i pełne miłości wspomnienia, jakby nie widziała żadnego zła ani niegodziwości. Łuski na jej ogonie były srebrne i lśniły w słońcu, a płetwy ogona były ciemnozielone, ale na tyle przezroczyste, że mógł zobaczyć wodę toczącą się pod nimi tam, gdzie jej ogon spoczywał tuż nad wodą.
"Czy jesteś prawdziwy?" – zapytał ją, walcząc z chęcią przetarcia oczu i sprawdzenia, czy potem nadal stoi przed nim. „Jestem prawdziwa i to nie jest sen” – odpowiedziała, nawiązując do jego wcześniejszych myśli, które ponownie dały mu powód do niepokoju. „Gdybyś zamknął oczy, a potem je otworzył, nadal byłbym tutaj.
Jestem bardzo prawdziwym Thomasem Sandersonem”. Jakby chcąc zademonstrować, jaka jest prawdziwa, odwróciła się i zanurkowała pod wodę, jej ogon uniósł się, a następnie ponownie opadł. Thomas podszedł bliżej krawędzi skał i zobaczył ją z wdziękiem sunącą poniżej. Wróciła i wypłynęła na powierzchnię, uśmiechając się bezczelnie. Oparła ramiona z powrotem o skały, tak jak to zrobiła wcześniej, i Thomas zauważył, że pod jej długimi włosami widział jej piersi i twarde, małe sutki pomiędzy kosmykami teraz wilgotnych włosów.
Poszedł i usiadł tam, gdzie skały były najbardziej płaskie i gdzie woda była nieco głębsza, aby móc zwisać nogi i stopy w chłodnej wodzie, ponieważ dopiero teraz zdał sobie sprawę, że niektóre ostrzejsze skały i kamienie wbijają mu się w stopy. "Jak masz na imię?" – zapytał ją, rozkoszując się uczuciem chłodnej wody obmywającej jego nogi i kojącej stopy. – Czym się kierujesz? „Jestem Kasia” – powiedziała. „Kassia? Bardzo ładna” – pochwalił, chociaż nie wiedział, jakim imieniem nazywają się syreny i wodne stworzenia. A skoro już o tym mowa… „Czy jesteś syreną?” on zapytał.
„Albo jakieś inne stworzenie wodne? Nie jesteś syreną, prawda? Nie rozbijesz mnie i nie doprowadzisz do śmierci?” Kasia zachichotała. „Nie bój się, Thomasie Sandersonie. Nie jestem Syreną. Pochodzę z rodziny nimf wodnych, lepiej znanych wam, śmiertelnikom, jako syreny”. „Dlaczego nie widziałem cię wcześniej? Skąd przybyłeś?” – zapytał Tomasz.
„Byłam tu. Obserwowałam Cię, Thomasie Sanderson. Masz piękną formę, kiedy biegasz. Adonis byłby dumny.
Albo zazdrosny. Nie mogę się zdecydować, co” – zachichotała Kassia. „Adonis? Dziękuję, jak sądzę” – odpowiedział, wciąż nie wierząc w to, co się przed nim działo. Rzeczywiście rozmawiał z syreną. Syrena! „Fascynujesz mnie.
Thomasie Sanderson”. "Jak to?" on zapytał. „Twoja forma, gdy biegniesz. Twoja cicha determinacja. Nawet gdy jesteś zmęczony, nadal biegasz i przekraczasz granice możliwości”.
Kassia podeszła bliżej do Thomasa i położyła delikatną dłoń na jego spodenkach, przesuwając smukłymi palcami po lekkim wybrzuszeniu, które powoli rosło pod jej dotykiem. Kładąc lewą rękę na pasku jego szortów, ściągnęła go w dół, a robiąc to, drugą ręką chwyciła jego twardniejącą męskość i uwolniła ją z ograniczeń. Usiadł gdzieś pomiędzy nimi, na wpół twardy i lekko podskakiwał na delikatnym porannym wietrze.
Delikatną ręką Kassia chwyciła go i odsunęła napletek do tyłu, odsłaniając dużą główkę penisa Thomasa. Poruszała lekko ręką w przód i w tył, podczas gdy jego kutas nadal twardniał w jej uścisku. Thomas odetchnął głośno i z uznaniem, a Kassia spojrzała na niego swoimi czystymi złotymi oczami. Pochylając się do przodu, wzięła go do ust. Najpierw głowę, delikatnie ją ssąc i przesuwając językiem po małej szczelinie.
Thomas jęknął i wysunął lekko biodra do przodu, wpychając więcej siebie do jej ust. Kassia uśmiechnęła się wokół jego kutasa i powoli wzięła go więcej do ust, z językiem płasko na spodzie. Wzięła go tak daleko, a następnie wysunęła go z ust, przesuwając rękami w górę i w dół. Miliony myśli przebiegały przez głowę Thomasa.
Jak ona jest w tym taka dobra? Czy jestem pierwszym człowiekiem, z którym to zrobiła? Czy ona w ogóle jest prawdziwa? Czy rzeczywiście uprawiam seks oralny z syreną, nimfą wodną, Nereidą, czy kimkolwiek ona jest? W jego myślach był jeden zasadniczy motyw, do którego stale wracał, a mianowicie siedzenie i cieszenie się uwagą syreny, Nereidy lub nimfy wodnej. Po prostu ciesz się, pomyślał. Tak więc cieszył się, odchylając się lekko do tyłu, z rękami za sobą i biodrami do przodu, a jej dłonie i usta owinęły się wokół nich. Oblizała go wzdłuż, zostawiając na nim ślad śliny.
Uniosła go lekko do góry i opuściła głowę, zwracając uwagę na jego jądra, które lizała i ssała. Thomas jęknął głośno, gdy przepłynęła przez niego fala przyjemności. Kassia ponownie skupiła swoją uwagę na jego kutasie, wsuwając go do ust. Kiedy miała już połowę w ustach, zamknęła usta i zassała, mocno, ciepło i wilgotno. Thomas zamknął oczy i jęknął z uznaniem, pozwalając, aby to uczucie go pochłonęło.
Kassia wzięła do ust więcej śmiertelnika i chcąc mu bardzo sprawić przyjemność, przełknęła i wzięła go do gardła. Oczy Thomasa rozszerzyły się od przyjemnych wrażeń i prawie doszedł tu i tam, ale udało mu się powstrzymać i cieszyć się tym, co się działo. Nie wiedział jednak, jak długo uda mu się to powstrzymać. Położył jedną rękę z tyłu jej głowy i powoli wepchnął biodra do jej ust, a dźwięk krztuszenia się Kasi zmieszał się z dźwiękami wczesnego poranka na plaży Smyrna. Kassia trzymała się za uda Thomasa, aby zapewnić sobie większą siłę nacisku, podczas gdy prawie doprowadzała do końca to zadanie, na które z radością czekała.
Drugą ręką Thomas ściskał i szarpał jej sutki, które były twarde i widoczne przez kosmyki jasnoniebieskich włosów. Kassia westchnęła wokół kutasa w ustach i miała nadzieję, że to już nie potrwa długo. Tomasz, tonąc pod falą za falą przyjemności, znalazł swoje wyzwolenie, którym chętnie poderwał Kasi gardło. Było go też dużo i część spłynęła po kącikach jej ust do wody poniżej, gdzie się pochylała.
Kassia poświęciła czas na oczyszczenie jego kutasa, z miłością wszystko zliżąc, a następnie delikatnie wsuwając go z powrotem do szortów. „No cóż, było całkiem zabawnie” – powiedziała, uśmiechając się złośliwie. - Dziękuję – powiedział Thomas, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć, choć po tym, co właśnie zaszło między nimi, podziękowanie wydawało się raczej słabe.
Kassia spojrzała na Thomasa swoimi czystymi złotymi oczami, pocałowała koniuszki palców i położyła je na jego ustach. „Żegnaj Thomasie Sandersonie, który nie nosi epitetu”. Zaczęła się odwracać i chciała odpłynąć, ale jej górna część ciała pozostała nad wodą. "Czekać!" – zawołał Thomas, patrząc, jak wychodzi. – Czy jeszcze cię zobaczę? Ale potem jej nie było.
Zanurkowała pod wodę i zniknęła. Kiedy Thomas się obudził, kręciło mu się w głowie, a myśli biegały z prędkością tysiąca mil na godzinę. Powoli podniósł swoje półnagie ciało z łóżka, próbując uspokoić siebie i swoje myśli. Poszedł do łazienki sąsiadującej z sypialnią, nalał sobie wody i spryskał twarz chłodnym płynem. Patrząc na swoje odbicie w lustrze, dostrzegł słaby, bladofioletowy ślad na ustach i prawym policzku.
Patrząc na swoje uda, znów zobaczył te same fioletowe ślady, mieniące się srebrzystym kolorem w porannym świetle wpadającym przez okno.
Sarah O'Connor dostaje dostawę niespodzianki w Walentynki…
🕑 34 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 12,393Sarah O'Connor wpatrywała się w wyświetlacz łazienkowej wagi, żółć unosiła się w jej gardle, gdy skanowała postacie na ekranie. Dlaczego miała tę babeczkę w poniedziałek wieczorem? To…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuDon dowiaduje się, czy historie, które opowiadał mu tata, były prawdziwe, czy nie.…
🕑 23 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 9,619Dorastając na Alasce, mój ojciec zabierał mnie na ryby do jego tajnego miejsca w lesie państwowym Chugach. Nauczył mnie wszystkiego o znalezionym tam zwierzęciu i roślinach oraz o…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuSpędzam dzień z Jasmine i planujemy wieczór z wszystkimi trzema moimi Mistrzami.…
🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 7,179Kiedy obudziłem się następnego ranka, zacząłem łyżkować Jasmine. Czułem jej twardego kutasa między moimi nogami i napierającego na moją cipkę. Odwróciłem głowę, żeby na nią…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu