Pattie chce po prostu napić się drinka w barze, ale gorący nieznajomy zmienia wszystkie jej plany...…
🕑 18 minuty minuty Fantastyka i science fiction HistorieNazywam się Patti. Mam 37 lat, 4 stopy 7 cali wzrostu. Ważę 80 funtów i noszę biustonosz w rozmiarze A. Innymi słowy, jestem kimś, kogo niektórzy mogliby nazwać malutkim.
Mam niebiesko-zielone oczy, mały prosty nos, małe, nieco nadąsane usta, a moje brązowe włosy sięgają tuż poniżej łopatek. Ja też jestem sapioseksualna: uwielbiam inteligentnych mężczyzn. Dla mnie facet, który jest inteligentny, jest nie tylko pociągający czy interesujący. Facet, który jest inteligentny (i nieprzywiązany!) mógłby dać się rzucić i spustoszyć, prawie na miejscu.
Jeśli facet jest singlem i przekonuje mnie, że ma chociaż pół rozumu, to ja nie jestem jego: on jest MÓJ! Krótko mówiąc, bycie mądrym jest seksowne (bardzo, bardzo seksowne). Bycie mądrym doprowadzi faceta do pieprzenia, i mam na myśli dużo, jeśli nie będzie ostrożny! To właśnie oznacza sapioseksualizm. Był późny środowy wieczór. Siedziałem na stołku barowym w honky-tonk „Squeaky Saddle”, położonym w cichym miasteczku na północ od Houston. Nie jest niczym niezwykłym, że samotna kobieta, taka jak ja, przychodzi i słucha dobrej muzyki country-western oraz spokojnego drinka przed powrotem do domu po długim, męczącym dniu w pracy.
Byłam ubrana w czarne dwucalowe czółenka, niebieskie dżinsy, jasnoniebieską, lekko przezroczystą jedwabną bluzkę, a włosy miałam związane w kucyk. Facet siedzący na stołku barowym obok mnie po mojej prawej stronie wydawał się nie na miejscu. Nie mogłem dokładnie wskazać palcem. Po prostu wyglądał, nie wiem, „dziwnie”. Miał gładką brązową skórę koloru jasnej mlecznej czekolady.
Jego włosy były krótko przycięte i prawie całkowicie siwe. Mimo to jego rysy twarzy były szczupłe i atletyczne, bez tkanki tłuszczowej i z niewielkimi lub żadnymi zmarszczkami na twarzy. Może to było to. Po dokładnym zbadaniu szczegóły jego wyglądu nie pasowały do jego ogólnego wyglądu.
Był ubrany nienagannie, w drogi szyty na miarę garnitur biznesowy. Miał też na sobie biznesową koszulę z białego jedwabiu z długimi rękawami, rozpiętą przy kołnierzu. Nosił nawet spinki do mankietów (w południowym Teksasie?). Miał na sobie coś, co wyglądało na drogie, najwyższej jakości czarne skórzane buty ze skrzydełkami.
Wszystko, co miał na sobie, wydawało się zupełnie nowe i pasowało na niego idealnie i dokładnie. Żadnych pierścionków ani śladów pierścionków na jego palcach… dobry znak! Nie robił nic szczególnego, po prostu siedział cicho popijając swojego drinka. Zza mojego lewego ramienia dobiegł głośny, ryczący przeciągły głos: „Cześć, mała klacz! (w końcu to Teksas). To był Frank Downs, samozwańczy kobieciarz w mieście.
Po prostu nazwałem go wiejskim idiotą. Odwróciłem się w lewo, spojrzałem na niego beznamiętnie i powiedziałem: „Cześć, Frank. A teraz, zanim zaczniesz, chcę po prostu zostać sam, aby w spokoju dopić drinka, a potem iść do domu”. Odwracając się do niego twarzą w twarz, spojrzałam na niego ze złością, wbijając w niego płonące oczy, po czym powiedziałam gorąco: „Sam, Frank! Rozumiesz?” Typowy Frank, potraktował to jako wyzwanie. Podbój, że tak powiem.
Był jednym z tych facetów, którzy wierzą, że wychodząc od kobiety słowo „NIE” zawsze podlega negocjacjom. Uśmiechnął się tylko i kontynuował: „Och, teraz Pattie. Nie rób sobie jaj! Ach, nie chcesz się przywitać, to wszystko! Co powiesz? Pozwól, że kupię ci jeszcze jednego drinka”. Pamiętasz, co powiedziałem o „inteligentnym”? Teraz dokładnie widzisz, dlaczego nazwałem go wiejskim idiotą! „Frank, jakiej, do cholery, części słowa „nie” nie rozumiesz? A teraz wypierdalaj z mojej twarzy i zostaw mnie w spokoju! Warknęłam głośno, sięgając po szklankę. Już miałam wylać mu drinka w twarz i wybiec z tego miejsca, kiedy usłyszałam cichy, akcentowany, nieco melodyjny głos dochodzący zza moich pleców.
„Myślę, że ta dama jasno wyraziła swoje życzenia, kowboju”. To był nieznajomy. Nie poruszył mięśniem.
Patrzył prosto w swoją szklankę, ale jego głos był bardzo wyraźny. Miał w sobie złowieszczy ton, zabarwiony niebezpieczeństwem. Niemal czułem, jak powietrze zaczyna trzeszczeć od elektryczności na jego słowa. Frank spojrzał ponad moim lewym ramieniem na nieznajomego, po czym warknął: „Trzymaj się z dala od tego, stary! To nie jest nunna yer biz-nez!” Wtedy wszystko, łącznie z pokojem, głośnym hałasem, nawet sam czas zdawało się stać w miejscu.
Przez sekundę wszystko było śmiertelnie ciche i nic nie słyszałem. Z płynną gracją nieznajomy odwrócił się w lewo, by stanąć twarzą w twarz z Frankiem. Odwracając się lekko i spoglądając przez lewe ramię na nieznajomego, mógłbym przysiąc, że widziałem, jak jego orzechowe oczy rozbłysły na chwilę, zanim powiedział: „Może powinieneś iść dalej, kowboju”. Nie podoba mi się kierunek, w jakim to zmierza, próbowałem interweniować: „Słuchajcie, chłopaki, to zaszło wystarczająco daleko”. Odwracając się całkowicie twarzą do dzielnego nieznajomego, tym razem plecami do Franka, powiedziałem: „Dziękuję panu, ale wychodzę”.
Kiedy zacząłem sięgać po torebkę i podnosić się ze stołka barowego, Frank położył swoją wielką prawą łapę na moim prawym ramieniu, przytrzymując mnie w miejscu. Następnie oświadczył zaborczo: „Yew nigdzie się nie wybiera, klaczko!” Następnie zwrócił się do nieznajomego. W mgnieniu oka nieznajomy położył lekko palec wskazujący na środku klatki piersiowej Franka. Bez słowa Frank nagle upadł na podłogę jak worek kartofli, zupełnie nieprzytomny.
Byłem oszołomiony. Złapałem się na tym, że wpatruję się szeroko otwartymi oczami w zdumienie na nieznajomego. Wtedy to zauważyłem: jego oczy naprawdę błyszczały, podobnie jak czubek palca. Patrzyłem z oszołomionym zdumieniem, jak wraca do normy.
Tak samo jak wszystko inne w pokoju. Znów wyraźnie słyszałem muzykę, rozmowy i śmiech. Jeszcze bardziej zdumiewające było to, że nikt wokół nas nie zauważył, co się stało, nawet głośne „stuknięcie”, kiedy Frank upadł na podłogę! Nieznajomy zapłacił rachunek i cicho wyszedł z baru, jakby nic się nie wydarzyło. Pomyślałem: „Co, do jasnej cholery, Horace wlał do mojego cholernego drinka?” Horace był barmanem.
Zeszłam ze stołka barowego i pochyliłam się, żeby zobaczyć, czy z Frankiem wszystko w porządku. Zaczął jęczeć i próbował unieść się na łokciu. W końcu udało mu się wczołgać na pobliski stołek barowy, jakby próbował wspiąć się na sam Mount Everest, ale w końcu mu się udało i usiadł chwiejąc się na stołku, próbując utrzymać równowagę jedną ręką na barze. Drugą ręką pocierał czoło. Barman Horace podszedł i zapytał: „Wszystko w porządku, Frank? Co do cholery nagle w ciebie wstąpiło?” — Nic, Horace.
Ach, wszystko w porządku — wymamrotał Frank. Zadowolony, że Frankowi nic się nie stało, zapłaciłem rachunek i opuściłem „Skrzypiące Siodło”. Powietrze na zewnątrz było rześkie i przejrzyste. Odetchnąłem głęboko i spojrzałem na gwiazdy jasne na nocnym niebie.
Było trochę po północy. „Cholera, muszę wrócić do domu i położyć się do łóżka”, mruknąłem do siebie. „Nie ma potrzeby przeklinać, baby guhrl”, dobiegł mnie znajomy głos za moimi plecami. Pomyślałem: „To nie może się dziać… nie znowu.
O kurwa, nie znowu!” Obróciłem się. To był Otis, miejski szeryf. - Cześć tatusiu - powiedziałam zmęczonym głosem.
„Cum ohn, baby guhrl. Jest cholernie późno, a i tak trwa zmiana. Wskakuj do radiowozu, a podwieziemy cię do domu”. „Wiesz, jak nienawidzę, kiedy tak nade mną unosisz się, tatusiu.
Może nadal jestem mała, ale nie jestem już twoją„ córeczką ”. „Taa, ah wiesz, że to hunny, ale tatuś wciąż może sprawdzić swojego małego guhrla, teraz i teraz, czyż nie? Boki, ah jes widział dziwnie wyglądającego szopa w wielkim czarnym mercedesie odjechać. Prawdopodobnie ukradłem go, o ile mi wiadomo.
Cisy wiedzą, jacy są ich gatunek. Nie można być z nimi zbyt ostrożnymi — skinął mądrze głową, po czym dodał: „Nigdy wcześniej go nie widziałem. widział go tu wcześniej? „Nie, tatusiu. Słuchaj, po prostu zabierz mnie do domu. Jestem strasznie zmęczony, a jutro czeka mnie pracowity dzień”.
„Yew znaczy„ tuh-day ”, prawda, hunny? powiedział uśmiechając się. Po Otisie (tak go czasami nazywam, zwłaszcza gdy jestem na niego wkurzony)… w każdym razie, po tym jak mnie podrzucił do mnie, umyłem zęby, wziąłem szybki prysznic, a potem upadłem na twarz na łóżko, zasypiając prawie zanim uderzyłem w materac. Następnego dnia w biurze nie mogłem oderwać myśli od nieznajomego. Jego gładkie rysy, atletyczna budowa i sposób, w jaki się poruszał. Ciągle pamiętałem ten jego łagodny głos z wyraźną nutą inteligencji (o cholera, słowo wyzwalające!)… i te oczy! Myślenie o nim doprowadzało mnie do szału.
– Jak on to wszystko zrobił? Zastanawiałem się. „To musiała być tylko sztuczka światła, nic więcej” — pomyślałam, leniwie kręcąc kosmykiem włosów. Uśmiechnęłam się do siebie, zastanawiając się, co jeszcze może ukrywać pod tymi swoimi pięknymi ubraniami. Hmmm, nigdy nie przyjrzałem się dobrze jego suwakowi, prawda? Powtarzałem sobie, że to tylko sztuczka, ale jakoś nie wydawało mi się to właściwe, a co z jego koniuszkiem palca? Moje przemoczone majtki powiedziały mi, że muszę się upewnić. Powiedziałem sobie: „Ok, Pattie, dziewczyno.
Dziś wieczorem znów wracasz do „Squeaky Saddle”. Przybyłem tam około kwadrans po ósmej, mając nadzieję, wbrew nadziei, że nieznajomy znów tam będzie, ale nigdzie go nie było. Próbowałem dostrzec jego tajemniczego czarnego mercedesa na parkingu. Nic.
Rozejrzałem się po barze, nic. Westchnąłem, usiadłem przy barze i zamówiłem swój zwykły poncz. Byłem w połowie, gdy nieznajomy, nie wiadomo skąd, nagle usiadł na stołku tuż obok mnie… znowu. Nie odezwał się ani słowem ani nawet nie zwrócił na mnie uwagi.
Po prostu usiadł, a potem zamówił u Horace'a coś, czego nie dosłyszałem, bo mówił tak cicho. Chwilę później Horace przyniósł nieznajomemu swojego drinka, a nieznajomy zaczął popijać małymi łykami, wciąż całkowicie mnie ignorując. Po około pięciu czy sześciu minutach bezmyślnego popijania drinka i wpatrywania się prosto w lewą stronę jego twarzy, odwrócił się gwałtownie w moją stronę. – Czy nie jest uważane za niegrzeczne gapić się na kogoś, kogo się nie zna? Wydaje mi się, że to twój tutaj zwyczaj, prawda? uśmiechał się i mówił tym swoim miękkim, melodyjnym, „inteligentnym” głosem z akcentem, a mimo to słyszałem każde słowo wyraźnie i wyraźnie ponad hałasem w barze.
Całkowicie zbita z tropu, wyjąkałam: - J-bardzo mi przykro. Nie chciałam być niegrzeczna ani nawet się gapić. Przypuszczam, że chciałam ci tylko podziękować za interwencję w mojej sprawie zeszłej nocy. Jestem Pattie.
" Wyciągnąłem prawą rękę. – Tolban – odpowiedział, delikatnie biorąc moją dłoń w swoją. Jego dłoń była niesamowicie miękka, delikatna i nieco ciepła. To było… no cóż… przytulne. Gdy poruszył się, by cofnąć rękę, zacieśniłem uścisk i przytrzymałem go, gdy spojrzałem mu w oczy.
„Miło mi cię poznać, Tolban. Naprawdę chcę ci podziękować za sposób, w jaki potraktowałeś Franka zeszłej nocy, ale musisz wiedzieć, że mam tysiące pytań dotyczących tego, co się stało” – powiedziałam, zanim puściłam jego dłoń. – Jakiego rodzaju pytania, Pattie? Ooooch! Ten jego cholernie melodyjny głos! Czuję, jak moja cipka znów zaczyna mruczeć.
Desperacko próbowałem zachować spokój. Biorąc kolejny łyk ponczu z mojej donicy, aby się uspokoić, powiedziałem: „Cóż, na początek, nie jestem do końca pewien, co „dokładnie” wydarzyło się w pierwszej kolejności, więc zacznijmy od tego. akcent. Skąd jesteś? – Odpowiedź może cię zaskoczyć, a nawet zszokować – odpowiedział, zanim wziął kolejny łyk swojego drinka. "Spróbuj mnie." „Pochodzę z planety zwanej kretynem, znajdującej się w układzie gwiezdnym Alfa-Centauri”.
"Kretyn?" Wybuchłem śmiechem! „Srasz ze mnie, prawda? Mówisz, że jesteś kosmitą z planety zwanej kretynem?” Zacząłem się niekontrolowanie śmiać na samą myśl o miejscu o tak głupiej nazwie. Kiedy w końcu udało mi się doprowadzić do chichotu, zapytałem: „Więc jesteś z planety pełnej kretynów?” nie mogłem nic na to poradzić. To było po prostu zbyt pyszne! Śmiech zaczął się od nowa. Naprawdę zaczynało mi się to podobać.
„Słuchaj, uh, Tolban, prawda? Słuchaj, to był świetny żart. Naprawdę potrzebowałem tego po takim dniu jak dzisiaj, ale teraz poważnie. Skąd jesteś, naprawdę?” "Już ci mówiłam." Spojrzałem na niego. Patrzył prosto na mnie, bez uśmiechu na twarzy.
Wydawał się poważny. Zacząłem się zastanawiać, jakim cudem może być ten facet, ale wilgoć w mojej cipce przestawiła mnie na całkowicie automatyczny tryb. Chciałem tego faceta czegoś okropnego i już go oznaczyłem jako moją dzisiejszą zdobycz, więc nie byłem jeszcze gotowy, by się poddać.
„W porządku, Tolban. Mówisz, że jesteś z innej planety. Racja! Załóżmy na chwilę, że to prawda. Czy możesz to udowodnić?” "W jaki sposób?" - Nie wiem. Nie jestem gościem z kosmosu - powiedziałam, poruszając palcami nad głową.
„Zrób coś kosmicznego”. Wiesz, jak w filmach. Bądź kreatywny. – Masz na myśli takie? Zapytał, a jego oczy lekko się zaświeciły.
Tym razem było to niewątpliwe. Nagle w pokoju zrobiło się śmiertelnie cicho, a ludzie poruszali się bardzo, bardzo wolno. Co jakiś czas słyszałem głośne „BONG” jak niewiarygodnie duży dzwon kościelny, tyle że każdy dzwon brzmiał inaczej.
— Teraz mi wierzysz? On zapytał. – Co ty, do cholery, właśnie zrobiłeś? – zapytałam, rozglądając się dookoła, zdumiona nie do uwierzenia. Równie nagle wszystko wróciło do normy: sala, muzyka, ludzie, śmiech,…wszystko. „To naprawdę nic specjalnego. To było po prostu przesunięcie kwantowe.
Po prostu przeniosłem nas między interwałami czasu, które normalnie postrzegasz. Przez krótki czas po prostu byliśmy poza waszą normalną rzeczywistością. Dlatego wszystko inne w twojej normalnej rzeczywistości wydawało się być w zwolnionym tempie. Twój wielki naukowiec Einstein często o tym mówił”.
Pomyślałem sobie: „Teraz to po prostu nie jest kurwa fair!” Już miałem ochotę na tego faceta. Był bystry. Był zbudowany jak Adonis. co więcej, poszedł i zrobił to! Chciałem skoczyć mu po kościach na bar! „O MÓJ-BÓG” to wszystko, co mogłem powiedzieć. Byłem oszołomiony nie do zrozumienia i całkowicie, całkowicie, bezradnie napalony! „To naprawdę nie jest takie skomplikowane.
Być może matematyka może być nieco zniechęcająca, ale teoria tego, jak to działa, jest naprawdę całkiem prosta. „O MÓJ-BOŻE” – powtórzyłam z szeroko otwartymi oczami ze zdumienia, a moja cipka pulsowała w oczekiwaniu. Skrzyżowałam nogi mocno i pochylił się lekko do przodu, próbując zapanować nad sytuacją (panie, dobrze wiecie, o czym mówię), po czym powiedział: „W takim razie to prawda. Naprawdę jesteś stamtąd – powiedziałem, wskazując na sufit. „Opowiedz mi o tym.
Mam na myśli twoją planetę. Jak to jest? - wyjąkałam, próbując oderwać myśli od szalejącej żądzy tego mężczyzny. - Cóż, zasadniczo na mojej planecie są dwie główne grupy ludzi. Pierwsza grupa nazywana jest „Oświeconymi” lub w skrócie kretynami. Druga grupa, „Nieoświeceni”, nazywana jest Idiotami.
Próbowałem. Przysięgam, ze wszystkich sił starałem się nie wybuchnąć śmiechem, ale poniosłem porażkę. Od śmiechu bolał mnie brzuch, więc już dużo, ale wydałem z siebie ryczący śmiech, który sprawił, że ludzie wokół nas gapili się z konsternacją. Przepraszam (chichocze, pociąga nosem). Żyjesz na planecie zamieszkałej przez kretynów i idiotów (chichot)! Musisz mnie srać.
To po prostu za dużo!” „Jak powiedziałem, tylko „Oświeceni” są w skrócie nazywani kretynami. Technicznie rzecz biorąc, ponieważ wszyscy zamieszkujemy tę samą planetę, „Nieoświeceni” są czasami nazywani Idiotycznymi kretynami. zgiąłem się wpół, prawie spadając ze stołka barowego.
Inni ludzie zaczęli chichotać razem ze mną, zastanawiając się, jakie świetne dowcipy opowiada mi ten facet. Łzy spływały mi po policzkach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się śmiałem tak mocno.
„Dobra, dobra (pociąga nosem)! Nic mi nie jest. Nic mi nie jest (śmiech). Opowiedz mi (chichocząc) więcej o swojej planecie”. Stary, bolał mnie brzuch! Właściwie byłem wdzięczny za chwilowe odwrócenie uwagi od mojej głodnej cipki.
„Cóż, naprawdę niewiele różni się od tej planety, z wyjątkiem tego, że mamy dużo więcej wody. Nasz rząd planetarny nie różni się zbytnio od waszego. Mamy nawet nasz odpowiednik tego, co nazywasz Białym Domem. „Och, to JEST interesujące,” powiedziałem, wciąż starając się to utrzymać.
„Przypuszczam, że może być. Jednak pozwalamy tylko Idiotycznym kretynom zostać naszymi politykami. Wysłaliśmy nawet całkiem sporo z nich tutaj, na waszą planetę. — Chcesz powiedzieć, że w twoim Białym Domu jest idiotyczny kretyn, tak jak tutaj? — O tak. Pozwalamy im paradować i wygłaszać wszelkiego rodzaju dzikie przemówienia i idiotyczne obietnice, które nie mają żadnego oparcia w rzeczywistości.
W końcu to idioci. — Tak jak tutaj. To niewiarygodne!” „Weźmy na przykład obecnego Idiotycznego kretyna w waszym Białym Domu.
Afiszował się i składał najróżniejsze szalone obietnice, które nie miały najmniejszych szans na urzeczywistnienie. Zawsze mógł twierdzić, że starał się dotrzymywać obietnic, choć od początku wiedział, że obietnice nie mają cienia szansy powodzenia. Później zawsze mógł wzruszyć ramionami i powiedzieć, że próbował, ale został zablokowany przez opozycję.
Nie, czekaj! Trzymaj się tej myśli. Co powiesz na to, żebyśmy poszli do mnie, gdzie jest trochę ciszej i o wiele wygodniej niż te cholerne stołki barowe? Gwarantuję ci, że będzie nie z tego świata, jak można by powiedzieć. W jego oczach błysnął wyraźny błysk. Nawet nie troszcząc się o dokończenie naszych drinków, Tolban skinął na Horace'a i zapłacił za oba drinki, zostawiając Horace'owi zdrowy napiwek Opuściliśmy razem „Skrzypiące siodło". Na szczęście nigdzie nie było widać ani Otisa, ani Franka.
Po usadowieniu się w jego luksusowym mercedesie przejechaliśmy przez pewien odcinek trasą 105, zanim dotarliśmy do I-45 w mieście Conroe i na północ. Po wyjściu poza granice miasta zaczyna się robić naprawdę ciekawie. Podczas jazdy Tolban powiedział: „Pattie, chcę, żebyś wiedziała, że nie masz się czego bać. Jeśli kiedykolwiek poczujesz się niekomfortowo, powiedz mi, a natychmiast i bez pytania odwiozę cię do domu.
Nadal chcesz to robić? - Och, tak, Tolbanie. Zdecydowanie. Nie było mowy, żeby ten mężczyzna wymknął się tej nocy. „Uch, Tolban, czy mogę zadać ci bardzo osobiste pytanie?” Zapytałem, pocierając lekko kolana. Byłem prawie u kresu sił.
Po prostu nie mogłem „Nie powstrzymuj się dłużej. „Oczywiście, jakie jest twoje pytanie?” „Czy twoi ludzie uprawiają seks tak samo jak my?” „Oczywiście, że tak. Łączymy się w pary dokładnie w ten sam sposób, w jaki łączą się twoi ludzie. Nasze kobiety mają waginy takie jak wasze, a ja mam penisa jak każdy z waszych mężczyzn. Mamy niewielkie różnice w szkielecie i kilka dodatkowych mięśni narządów płciowych i mięśni piersiowych.
W rzeczywistości twoi i moi ludzie wywodzą się z tego samego rdzenia przodków i… — Nawet nie chcę jeszcze zaczynać w tym kierunku — przerwałem — może innym razem. powiedział mi wszystko, co chciałem wiedzieć. On ma kutasa, a ja mam cipkę. Oprócz jego inteligencji, to była najważniejsza rzecz, jakiej nauczyłem się przez całą noc, i miałem plany dotyczące obu części naszego ciała. Tym bardziej gadał, im bardziej byłam mokra.
To głodne pragnienie całkowicie mną zawładnęło. Po prostu musiałam go mieć, a im szybciej, tym lepiej. A teraz, jak uwieść gorącego, genialnego kosmitę z kosmosu?..
Sarah O'Connor dostaje dostawę niespodzianki w Walentynki…
🕑 34 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 12,393Sarah O'Connor wpatrywała się w wyświetlacz łazienkowej wagi, żółć unosiła się w jej gardle, gdy skanowała postacie na ekranie. Dlaczego miała tę babeczkę w poniedziałek wieczorem? To…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuDon dowiaduje się, czy historie, które opowiadał mu tata, były prawdziwe, czy nie.…
🕑 23 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 9,619Dorastając na Alasce, mój ojciec zabierał mnie na ryby do jego tajnego miejsca w lesie państwowym Chugach. Nauczył mnie wszystkiego o znalezionym tam zwierzęciu i roślinach oraz o…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuSpędzam dzień z Jasmine i planujemy wieczór z wszystkimi trzema moimi Mistrzami.…
🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 7,179Kiedy obudziłem się następnego ranka, zacząłem łyżkować Jasmine. Czułem jej twardego kutasa między moimi nogami i napierającego na moją cipkę. Odwróciłem głowę, żeby na nią…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu