Zmysłowa historia przymusowej zgody z dość przykrą niespodzianką na końcu.…
🕑 15 minuty minuty BDSM HistorieZ BIEGIEM CZASU. za pomocą. Dulaney Browne. Nie miała wyboru. Żądania były śmieszne, a presja silna.
Nie dotrzymała terminów, a salda nadal były rozbieżne. Jej zadaniem było ich znalezienie i poprawienie. Audyt miał się zakończyć w tym tygodniu, a jej szef był dupkiem w sprawie całego bałaganu.
Było tak wiele innych rzeczy, które wolałaby robić niż pracować po godzinach: bawić się z przyjaciółmi; zakupy; nawet zwija się z miską popcornu i swoim chłopakiem z filmem w odtwarzaczu DVD. Umawiała się z Kevinem przez około dwa miesiące. Pracował w jej budynku, ale podczas przerwy spotkali się w wagonie ulicznego sprzedawcy. Udało jej się upuścić wielką kroplę lodów na teczki z aktami, które położył na wózku ze stali nierdzewnej.
Były przeprosiny, potem small talk i jakoś skończyło się na wymianie numerów telefonów i adresów e-mail. Na ich pierwszej randce zabrał ją na kolację, potem do kina, a potem do lodziarni, gdzie odsunął podkładki na bok i posadził ich miski na parze teczek z manili. Pomyślała, że to histerycznie zabawne.
Od tego momentu wiedziała, że go lubi. Łatwo było z nim przebywać. Lubili ten sam rodzaj filmów, śmiali się nawzajem z dowcipów i oboje lubili próbować nowych i innych rzeczy.
Był o dziesięć lat starszy od niej. Ale naprawdę lubiła jego dojrzałość. Miał aurę doświadczenia, ale nie był w tym arogancki ani stary. Po prostu miał sposób, żeby ją nauczyć. W sumie nie mogła powiedzieć, że się w nim zakochała, ale nie mogła powstrzymać lekkiego zawrotu głowy, kiedy o nim myślała.
Ich związek był już na tym „poważnym” etapie. Stabelaryzowała liczby, gdy liczby pojawiały się na ekranie komputera. Ale nadal były błędy w kolumnach i musiała je wytropić. I tak miała trudności z koncentracją.
Kevin miał dziś wieczorem wrócić. Był w Chicago przez tydzień w interesach i wysłał jej e-mail z informacją, że ma nadzieję dostać późny lot do domu. Żałowała, że nie może spotkać się z nim na lotnisku, pójść z nim na kolację, powitać go ciepło w domu. Ale nieeee.
Musiała pracować do wczesnych godzin porannych, robiąc to gówno. Wysoki budynek biurowy, w którym się wlokła, był prawie pusty. Była sama w swojej ponurej kabinie. Ale czuła się bezpieczna.
Na pierwszym piętrze byli ochroniarze i nikt nie mógł przejść obok nich bez błysku odznaki. Drzwi do pomieszczeń biurowych były również zabezpieczone zamkami cybernetycznymi; a jedynym sposobem na wejście było przeciągnięcie odznaki pracownika. Bez obaw. Jej boks znajdował się na czterdziestym trzecim piętrze. W rzadkich przypadkach, gdy utknęła w pracy do późna, uwielbiała przekradać się na kilka minut tu i tam, żeby wyjrzeć przez masywne okna na migoczące światła miasta.
Widziała blask z biur w innych wieżowcach i lubiła wyobrażać sobie, co robią inni ludzie. Pracujący? Plotkować? Kochać się? Uwielbiała też oglądać autostradę. Fascynowały ją małe kule białych i czerwonych światełek. Były jak pasma egzotycznych żywych pereł, poruszające się tam iz powrotem po rozpiętości sznurków. Ale nic z tego dziś wieczorem.
Ona westchnęła. To było po prostu tappity stuknięcie na jej klawiaturze, gdy przeglądała swoje arkusze kalkulacyjne, salda i kupony do kont. Zamarła, kiedy poczuła ręce na swoich ramionach.
Zimna wiosna strachu przeszyła jej ciało. Sapnęła, wstrzymała oddech, po czym niemal świadomie przypomniała sobie, żeby znów oddychać. Wtedy przyszło jej do głowy, że Kevin złapał swój samolot i przyszedł prosto do biura, żeby ją zaskoczyć. "Kevinie? Czy to ty?".
– Tak, to ja – wyszeptał. Uśmiechnęła się i trochę odprężyła. Jego ręce jej nie bolały. Ale były mocne na jej ramionach, nie ciasne, nie uciskające, ale… solidne.
I trzymali ją tam, gdzie była. Była tym trochę zaskoczona i nie wiedziała, co robić. Chciała się odwrócić i objąć go, pozwolić mu się objąć, pocałować.
Ale ona nie… nie mogła. Po prostu siedziała tam z rękami na jej ramionach, zamrożona, czekając. – Jak minęła podróż? zapytała słabo. Próbowała się odwrócić, ale ją powstrzymał. – Ćśś – szepnął.
"Zrelaksuj się.". Głos był cichym szeptem. To mógł być ktoś: Kevin, Clint Eastwood, ktoś z zapaleniem krtani. Jego dłonie ugniatały jej zmęczone ramiona, delikatnie masowały jej sztywność i bóle. To było miłe uczucie.
Chciała się odwrócić i zobaczyć, co kombinuje. Ale jego ręce działały kojąco, uspokajająco. Miała pracę do wykonania… ale poddała się chwili i zamknęła oczy. Poczuła, jak napięcie powoli odpływa z jej zmęczonych mięśni, sztywnej szyi. Opuściła głowę i westchnęła: „Mmmmmmmmm.”.
Palce Kevina przesuwały się wzdłuż jej kręgosłupa, popychając, pocierając, dotykając jej tam, gdzie musiała być dotykana. Masował ją już wcześniej, ale były to próby połowiczne, zwykle szybkie preludium do seksu. Tym razem naprawdę się w to angażował. Jezu, miał sposób z rękami. Jego palce zatrzymały się na jej plecach i uniosły, uniosły, zachęcając ją, by wstała.
Jakoś była na nogach. Usłyszała, jak odpycha jej krzesło. Potoczył się po plastikowej pokryciu podłogi, wyszedł z jej boksu i wpadł na coś.
Jego dłonie ponownie przesuwały się po jej plecach, tym razem nie masując jej, ale delikatnie pieszcząc. Poczuła je przez przezroczysty materiał jej topu, przesuwając się po jej ramionach i zsuwając się w dół jej ciała, obejmując ją ramionami. „Kevin…” Zamierzała zaprotestować, zapytać go, co on, do diabła, myślał, że robi. Zachowywał się dziwnie.
Coś jej mówiło, że powinna z tym skończyć. To nie był czas ani miejsce. „Przestań…” Ale nie była nawet pewna, czy coś powiedziała, kiedy znowu powiedział tym niskim szeptem „Ćśś… nic nie mów”. Jego ciepły oddech na jej szyi sprawił, że poczuła mrowienie skóry. Jej oddech się pogłębił.
Czuła się, no cóż… wodnista. Opowiedziała mu o swoich fantazjach seksualnych, zanim wyjechał w podróż. Wielokrotnie fantazjowała o tym, że została zabrana, zmuszona przez anonimowego mężczyznę, w zakazanym miejscu. Kevin uśmiechnął się, uniósł brew i powiedział, że to „intrygujące”.
Jego ramiona obejmowały ją, jego dłonie obejmowały jej piersi. Przyciągnął ją do siebie i przytulił do siebie, kołysząc się delikatnie w tę iz powrotem, powolny taniec bez muzyki. – Zatrzymaj go – wymamrotał głos w jej głowie. To nie była fantazja; to było prawdziwe życie.
Wiedziała, że powinna przestać. Ale to był słaby protest. Miał ją. Jej głowa opadła na jego ramię. Zamknęła oczy i podała mu szyję.
Wtulił się w jej włosy, przygryzł jej ucho miękkimi ustami. Odepchnęła go swoim tyłkiem, ocierając go o jego miednicę. Odepchnął się. Był duży, solidny, sztywny.
Przytłaczający. Nie stawiała oporu, już nie mogła się oprzeć. Powoli wsunął guziki jej bluzki przez małe dziurki.
Zadrżała, kiedy jedwabisty materiał ześlizgnął się po jej skórze i spadł na podłogę. Jego ramiona otoczyły ją, gdy wsunął ręce pod jej stanik i pieścił jej piersi. Chciała mu pomóc, zdjąć dla niego stanik, dać mu do siebie dostęp. Ale trzymał ją zbyt mocno, z ramionami przypiętymi do boków.
Mogła tylko położyć dłonie na jego przedramionach, gdy jego palce lekko bawiły się jej twardniejącymi sutkami. Była tylko niejasno świadoma, kiedy jej stanik spadł i leżała na podłodze z bluzką. Jęknęła, kiedy usta Kevina pocałowały, skubały i muskały jej szyję.
Jego ręce przesuwały się powoli w dół jej ciała, gdy poczuła, jak jej smakuje. Dotknął pod jej piersiami, w dół brzucha, wsuwając kciuki w elastyczny pas jej spodni i majtek. Pożądanie zaczęło w niej rosnąć, samo w sobie, przejmując jej ciało. Poczuła falowanie w dół, a reszta jej ubrań zsunęła się na jej biodra i owinęła wokół kostek.
„Kevinie, nie…” wyszeptała. Potem jego ramiona puściły ją. Myślała, że gra się skończyła, pomyślała, że może miał wątpliwości. Była zarówno bardzo przejęta, jak i bardzo rozczarowana. Ale jego ciało nadal trzymało ją przy biurku.
Nagle zrobiło się ciemno. Oddech uwiązł jej w gardle, pół tchu, gdy opaska na oczy zamknęła się na jej oczach. Był to szeroki pas materiału, miękkiego, czarnego, pozbawiającego ją wzroku. Całkowita ciemność uwydatniła jego dotyk.
Jego ręce przesunęły się w dół jej ramion i pociągnął za jej nadgarstki. Odgłos grzechotania. Metal. Twarde i ciepłe wokół jej nadgarstków. Kajdany.
Jego dłonie na jej ramionach, czułe, opiekuńcze, jakoś ją uspokajające. Ale była pod kontrolą Kevina. Nigdy nie była tak przerażona, nigdy nie była tak zaintrygowana.
I nigdy tak nie włączony. Była zawstydzona, jak bardzo była mokra. Pochylił ją, delikatnie opuścił jej tors na blat biurka. Sztuczne drewno było zimne. Jej piersi skurczyły się pod nią, a zimny pulpit bolał jej twarde sutki.
Jej biodra opadały na biurko, jej palce prawie nie dotykały podłogi. Ale Kevin miał ją tam, gdzie chciał. Chciała, żeby Kevin też był w niej. Jego ręce pocierały jej tyłek, ściskały go.
Uniosła biodra, bezmyślnie ofiarowując mu się. Jego palce przesunęły się lekko po jej tyłku, łaskocząc ją, drażniąc. Wzdrygnęła się, gdy jeden palec przesunął się między jej udami, rozkosznie blisko jej wilgoci. Przygryzła dolną wargę, kiedy wodził po jej nabrzmiałych wargach sromowych, jego śliskie palce przesuwały się po niej. Wtedy jeden z jego palców wsunął się w nią.
Próbowała na niego napierać, wbijać go głębiej. Ale drugą ręką mocno pchnął jej tyłek i przytrzymał ją w miejscu. Poruszył w niej palcem, przesuwając się tam iz powrotem płynnym, powolnym ruchem.
Z każdym pociągnięciem pchał trochę dalej, aż jego pozostałe palce musnęły jej mokre usta. Wypuściła coś pomiędzy westchnieniem a jękiem. Próbowała kołysać biodrami na boki, próbowała poruszać nimi w górę iw dół, cokolwiek, by zachęcić go do więcej. Była gotowa, chciała, żeby Kevin ją napełnił.
Ale jego ręka zbyt mocno trzymała jej tyłek. Wszystko, co mogła zrobić, to dać mu się, pozwolić Kevinowi postawić na swoim. Kochali się tylko dwa razy.
To było satysfakcjonujące, ale… zwyczajne. Teraz to nie miało dla niej znaczenia. Była z zawiązanymi oczami, związana, podekscytowana i była jego. Była tam, żeby robić, co chciał Kevin.
Tak bardzo należała do niego. Jego palec wbił się głęboko w nią, dotykając jej w miejscach, których nikt wcześniej nie dotykał. Jego palec przesunął się do przodu, w dół, zatrzymał się, gdy dotarł do jej twardego, małego guzka. Jej łechtaczka była głodna, głodna. PROSZĘ!! Poczuła, że prawie go dotyka, a potem się odsuwa.
„Nieee… Kevin…” jęknęła. Przypływ pożądania przeszył ją jak zwierzę, kiedy otworzył jej cipkę i włożył dwa palce. Tym razem nie było żadnego delikatnego sondowania, żadnej eksploracji. Dwa palce otoczyły jej łechtaczkę. Poruszali się szybko, szybko.
Jęknęła. Jej ciało napięło się. Była zdumiona, jak szybko zbudował się w niej pociąg towarowy impulsów i wrażeń. Niejasno pomyślała, że ręka Kevina porusza się niemożliwie szybko. Wtedy uderzył ją pierwszy spazm.
Sapnęła. Jej ciało szarpnęło się, jej palce były wycelowane, pociągnęła za mankiety, a jej palce nie zacisnęły się na niczym. Przytrzymał ją, gdy spazm za spazmem przelatywał przez nią.
Masturbował ją, wibrował, poruszał, doprowadzał do orgazmu raz, dwa, sto razy, ile tylko mogła powiedzieć. W końcu, kiedy nie mogła już dłużej znieść, zatrzymał się. Była wyczerpana.
Powoli wyciągnął rękę z jej najbardziej intymnego miejsca. Sapnęła, gdy delikatnie się wycofał. Była słaba, wyczerpana, podniecona.
Jej serce waliło i mogła dosłownie słyszeć, jak bije. Bóg!! BÓG!! Leżała na brzuchu na swoim biurku, powoli zbliżając się do siebie. Wyczuła, że Kevin porusza się za nią. Niczego bardziej nie pragnęła, jak być teraz trzymaną, w jego ramionach. I zobaczyć twarz Kevina.
Aby usłyszeć, jak szepcze jej do ucha jej imię. Ale nie poruszyła się. Była nieruchoma. Jedna z jego rąk przeniosła się w górę jej pleców. Zacisnął jej szyję.
Nie ciasno, ale stanowczo. Trzymając ją na biurku. Wtedy go poczuła. Ciężko. Natarczywy.
Sondowanie. Przesuwa się po jej cipce, smarując się jej sokami. Wcisnął się, otwierając ją, wchodząc w nią powoli. Nie głęboko. Trzymał się tam, w jej wnętrzu.
Wypchnęła biodra, by go zaprosić. Ale się wycofał. Zdała sobie sprawę, że Kevin się z nią bawił. Wcisnął wtedy nieco głębiej.
Nie do końca. Wystarczająco, by ponownie wzbudzić w niej niemożliwe pożądanie. Chciała, żeby ją napełnił.
Ale nie zrobił tego. Prawie się wycofał. Znowu pchali. Głębiej.
Sapnęła; częściowo w przyjemności, częściowo w oczekiwaniu. Próbowała poruszać biodrami w jego kierunku, próbowała ponownie go wciągnąć. Ale trzymał ją zbyt mocno. Kevin nigdy wcześniej tego nie robił. To była inna strona jej kochanka.
Był świadomy, metodyczny, nie spieszył się z nią, drażnił się z nią, a potem jej odmawiał. Była prawie przerażona, jak bardzo ją to podnieciło. Poruszył biodrami do tyłu, a potem do przodu.
Dalej w. Ciężko. Duży. Pyszne. Jęknęła.
Wreszcie był w niej przez całą drogę. Trzymam to tam. Jego łono przy jej cipce.
Jeszcze głębiej. Niewiarygodnie głęboka. Niemożliwie duży. Potem powoli się wycofał. I pchnij ponownie mocno, głęboko.
Kilka razy. Wytrzymał chwilę dłużej, po czym jego pchnięcia wzrosły, szybciej, mocniej. W końcu ją pieprzył. Wiedziała, że ulegał swojej potrzebie, swojemu pragnieniu jej, gdy jego biodra poruszały się szybciej. Niemożliwe, poczuła kolejny punkt kulminacyjny.
Poczuła go w sobie, jego pchnięcia szybkie, wymagające, naglące. Usłyszała jego ciężki oddech i kapanie potu na jej nagie plecy. Jęknął, gdy jego gorący płyn wpłynął do niej, strzelając strumieniami, a potem małymi strumykami. Próbowała go przytulić, próbowała trzymać go tak mocno, jak tylko mogła, ale on nadal pchał, wolniej, słabiej, ale wciąż pchał. Potem zatraciła się we własnej fizycznej przyjemności.
Jej ciało zareagowało na jego kolejną serią spazmów, jej płuca łapały oddech, a każdy mięsień napinał się. Jej orgazm był inny niż wcześniej, słabszy, ale przyjemniejszy, bardziej satysfakcjonujący, z dwojgiem w jednym. Nie wiedziała, kiedy się na nią padł. Ale poczuła, jak jego ciężar unosi się z niej, gdy się z niej wysuwa.
Jego ręka wciąż była na jej karku i czuła, jak się trzęsie. Wiedziała, że jest słaby, ale nie próbowała wydostać się z jego uścisku. Kiedy puścił, poczuła, że kajdanki odpinają się i zsuwają z jej nadgarstków. Wciąż z zawiązanymi oczami leżała tak, jak była. Była zbyt wyczerpana, zbyt oszołomiona i zaniepokojona, że pozostała w jej ciele przyjemność zniknie, jeśli zacznie się zbyt szybko poruszać.
Spodziewała się, że Kevin wyciągnie ją z biurka i przytrzyma. Albo coś jej powiedz. Ale nic się nie stało. W końcu zdjęła opaskę i ponownie zamrugała światłem w oczy.
– Kevina? nazwała. Brak odpowiedzi. Słuchała, próbując usłyszeć kogokolwiek.
Zsunęła się na podłogę, naga, zakrywając się ramionami. „Kevinie, gdzie jesteś?”. Tylko cisza.
— Kevin? Nadal tu jesteś? krzyknęła. W kółko wołała jego imię. Ale biuro było zupełnie puste. Ona była sama. Nagle była bardzo zła.
Szybko zebrała ubrania i poszła do łazienki, żeby się pozbierać. Gdzie się podział? Dlaczego się ukrywał? Dlaczego on odszedł? Nie sądziła, że taki był. Myślała, że naprawdę go obchodzi.
Pieprzyć go! Przynajmniej mógł z nią zostać przez kilka minut. Pierdolić! Ten dupek! Z powrotem przy biurku zebrała swoje rzeczy, zamknęła komputer. Dziś wieczorem nie będzie więcej pracy. Była zbyt zła, zbyt zdenerwowana, zbyt… zdezorientowana.
Dlaczego miałby jej to zrobić i po prostu odejść? Wtedy zadzwoniła jej komórka. "Witam?". „Hej kochanie, to ja”. – Kevin? Gdzie do diabła jesteś? – syknęła. Zawahał się przez chwilę.
Potem „Mam złe wieści”, powiedział. „Utknąłem w Chicago. Zła pogoda gdzieś. Mój lot został odwołany. Spróbuję zarezerwować inny, ale…”.
Była pewna, że nie usłyszała go dobrze. "Gdzie jesteś?" zażądała. – Jestem w Chicago – powtórzył.
Gorące łzy zapiekły ją w oczy. Zaczęła się mocno trząść. „Masz na myśli, że cię tu nie było?”.
„Co? Nie… Mówiłem ci. Mój lot został odwołany…”. Ale nie usłyszała reszty jego wyjaśnienia..
Co moje to moje...…
🕑 8 minuty BDSM Historie 👁 6,951Zamykam za sobą drzwi, wchodząc do subtelnie oświetlonego pokoju ubrana w długi czarny trencz, pończochy i szpilki, niosąc bardzo dużą torebkę. Słabo oświetlony pokój, który zajmujesz ty…
kontyntynuj BDSM historia seksuEdwin dostał więcej, niż się spodziewał podczas podróży do Vegas…
🕑 10 minuty BDSM Historie 👁 1,241Zainspirowany rozmową z moim Boi Edwinem Saundersonem był człowiekiem z misją. Zamierzał zrobić coś, czego nigdy wcześniej nie robił. Był zwykłym małym człowiekiem... niewielkim…
kontyntynuj BDSM historia seksuOstatni test! Czy zdał?…
🕑 7 minuty BDSM Historie 👁 3,243Jennifer wyszła z łazienki zupełnie naga... poza paskiem na dildo. Naprawdę nie zauważyłem Jennifer, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Skupiłem się tylko na Katie. Ale teraz…
kontyntynuj BDSM historia seksu