Patrzenie, jak jej głowa odchyla się na bok, sprawiło, że zawahałem się przez chwilę. Przez chwilę wyglądała na zszokowaną, po czym wpatrywała się w podłogę. „Wstawaj”, warknąłem, ale chciałem, żeby zabrzmiało to groźniej niż to miało miejsce, ponieważ ja też byłem zaskoczony siłą uderzenia bekhendem.
Już widziałem odcisk mojej dłoni pełzający po jej szczęce i policzku. Stoi niezręcznie, skuta kajdankami za plecami. Odwracam ją mocno i mocno wciskam w ścianę.
Słyszę, jak szybko uchodzi jej oddech. Rozpinam jej ręce i ciągnę do siebie za włosy. Kiedy jej plecy uderzają o moją klatkę piersiową, owijam ją za szyję i mocno chwytam.
Przez chwilę szarpie się, a ja mocno przyciskam jej nadgarstek do talii. Kiedy się rozluźnia, mocniej ściskam jej gardło, uważając, aby odciąć dopływ krwi, a nie tlenu. Puszczam jej nadgarstek, gdy opiera się o mnie, mięśnie całego jej ciała w końcu pozwalają jej się poddać. Zaciskam ją ostro na kilka sekund po tym, jak zauważam, że ma trudności z przełykaniem, a potem puszczam ją. Pochyla się do przodu; lekko dyszę i chwytam jej włosy palcami, przyciągając ją z powrotem do siebie i mocno wgryzam się w mięśnie wzdłuż jej ramienia.
Chwilowo ogarnia mnie jej zapach i zdaję sobie sprawę, że muszę ją od siebie odsunąć, popychając ją na ziemię. Ona jest odurzająca; naga od pasa w górę i tak piękna, jak ją kiedykolwiek widziałem. Klęcząc, natychmiast składa dłonie na plecach i spuszcza wzrok. Graliśmy razem już od jakiegoś czasu i została bardzo dobrze nauczona. Jest całkowicie moja, kiedy jesteśmy razem.
Nie potrzebujemy słów, ponieważ każdy z nich ma pewność, co myśli drugi. Jest niezaprzeczalnie jednym z najwspanialszych tyłków, jakie kiedykolwiek znałem. Umiarkowana masochistka i zawsze chętna do przekraczania granic daleko poza to, co podpowiada jej intelekt. Bardzo mi ufa, wie, że za każdym razem prawie doskonale ją odczytam.
Rozumie moje umiejętności i ograniczenia i nigdy nie próbuje grać w żadne mądre gry, które są tak powszechne na scenie. Kiedy powiem jej, że może coś zrobić, nawet jeśli nie uważa, że może, spróbuje i bez wątpienia odniesie sukces. Nigdy nie powiedziała bezpiecznego słowa, ale mówi mi później, że czasami o tym myślała. Po spotkaniu zajęło nam trochę czasu.
Byliśmy przyjaciółmi przez kilka lat, zanim spotkaliśmy się po raz pierwszy. Od razu zdałem sobie sprawę, że ma wiele niewykorzystanego potencjału uległości. Następnego ranka zadzwoniła, żeby powiedzieć mi, że zostawiłam ją z owalnymi siniakami na plecach i ramionach, moje zęby odciskały się na niej przez następne dwa tygodnie.
Później przyznaje, że w tym czasie codziennie patrzyła na nie w lustrze i zaczyna się zastanawiać, do czego jeszcze była zdolna. To, co zaczęło się tak łagodne, stało się całkowicie surowe, gdy zaczęła mi bardziej ufać. Zaznaczałem jej ciało rzęsami i pręgami, które trzymały mnie przy niej przez cały mijający dzień. Ona i ja rzadko rozmawiamy o tym, co się między nami dzieje.
Naszej codziennej egzystencji nie ogranicza czas, który spędzamy razem w ciemności. Nikt by się nie domyślił, że nosi moje blizny pod ubraniem i każdy z nas tak woli. Pochylam się i szepczę jej do ucha: „Czerwony oznacza…”?. „Stop”, odpowiada, kończąc zdanie.
"Dobrze. Nie zadzieraj, ale nie wahaj się go użyć." Kiwa głową na wzmiankę o jej bezpiecznym słowie, o którym wiemy, że nie zostanie użyte. Ustawiam kilka przedmiotów w zasięgu jej wzroku, gdyby zechciała spojrzeć w górę.
Obok ciężkiego skórzanego floggera z kilkoma węzłami zawiązanymi na ogonach umieszczam gruby gumowy. Obok floggerów leży lekka, płaska szpicruta i cienka akrylowa laska. Nie odważy się spojrzeć. Ledwo się rusza, kiedy uderzam ją po raz pierwszy, uderzając ją delikatnie i obserwując, jak węzły opadają pionowo na jej plecy.
Wraz ze wzrostem rytmicznego tempa mogę powiedzieć, że wpada w przestrzeń. Stukam w jej dłonie za jej plecami, a ona przesuwa je na przód ciała, kładąc je na kolanach. Kiedy czuje inną chłostę, przenosi ciężar ciała z boku na bok i wiem, że nie jest jeszcze gotowa. Staram się celować w obszary, które ujarzmią jej myśli i nie spowodują zbytniego bólu, dopóki nie znajdzie się w przestrzeni, której potrzebuje, abyśmy mogli kontynuować. Gdy jej podbródek opada na klatkę piersiową, zaczynam ją uderzać mocniej, zaczerwienione obszary oznaczają każdy ogon, gdy ląduje wzdłuż górnej części jej pleców.
Uderzenia, które spadają na jej ramiona, są ciężkie z rozmachem i tworzą błyszczące, szkarłatne linie, które łatwo dostrzec nawet w częściowo zaciemnionym pokoju. Daję jej znak, żeby wstała, a potem jedną ręką prowadzę ją do łóżka. „Strip”, rozkazuję, a ona natychmiast zaczyna się podporządkować. Jak mówię, nigdy nie marnujemy słów. W mgnieniu oka obnaża dolną połowę ciała i nadal stoi przede mną.
Robię gest gapienia się na nią, wiedząc, że czuje się przez to nieswojo. Jest piękną kobietą, ale niepewną siebie w tym niesamowitym ciele. Krążę wokół niej, podziwiając najpierw włosy, które spływają po jej ramionach i spływają na linie, które stworzyliśmy na jej plecach, a potem na jej wspaniały tyłek, który teraz również jest naznaczony naszym czasem spędzonym razem. Przed nią podziwiam jej piersi o idealnym rozmiarze i kształcie dla ust lub dłoni. Śledzę jej sylwetkę od góry do dołu, aż lekko wzdycha i podnosi głowę.
Kładę dłoń na jej odcisku na policzku i delikatnie ją całuję. Znowu za nią popycham ją delikatnie do przodu i zachęcam, by położyła się na brzuchu. Obchodzę każdy róg antycznego czworokąta i przywiązuję każdy nadgarstek samoprzylepnym bandażem Ace, który jest znacznie bardziej wiążący niż mankiety i szybciej go uwalniam, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Mocno owijam każdą z jej kończyn do drewnianej ramy. Bardzo zależy jej na tym, by była związana tak bezpiecznie, jak to możliwe, ponieważ pozwala jej to fizycznie pchać i ciągnąć do granic możliwości, podczas gdy jej umysł robi to samo. Więzy na miejscu, przenoszę ją na wyższy poziom, wzdłuż jej ud i tyłka. To jedna rzecz, którą już wiem, a której ona nienawidzi i lepiej, żeby była przywiązana podczas wykonywania uderzeń, których tak bardzo nienawidzi. Uwielbiam plamy, jakie tworzy na jej ciele, i nie obchodzi mnie to, że jej się to nie podoba.
Szybko stukam w bardziej mięsiste obszary jej pośladków. Jej ramiona znosiły nadużywanie skóry, a ukłucie plonów gwałtownie to zaostrzy. Umieszczam kilka dobrze rozmieszczonych poziomych linii od szczytu jej tyłka do środka ud z nieco większą siłą, a ona już próbuje przewidzieć, gdzie uderzę ją dalej, próbując uciec.
Z przeciwnej strony mocniej uderzam ją w tyłek, splatając powietrze ze słyszalnym łomotem przy każdym kontakcie. Daję jej najkrótszy czas między uderzeniami, wiedząc, że ból pojawia się w postaci dwóch zasadniczo odrębnych fal, gdy nerwy ściskają się i na przemian rozluźniają. Jej twarz jest ukryta w obszernej kołdrze na łóżku i nie widzę dobrze jej reakcji, co mnie niepokoi. Kiedy uderzam kilka mocnych pociągnięć w górę jej ud, krzyczy i próbuje przyciągnąć do siebie ramiona, ale zostaje powstrzymana przez ograniczenie. Na chwilę zwalniam intensywność, uderzając ją głównie płaskim końcem wcięcia, ale zwiększam prędkość, z jaką wyprowadzam każdy cios.
Kładzie głowę tyłem do mnie, a ja przechodzę na drugą stronę łóżka, podnosząc laskę i zbliżając się do niej. Koc jest naznaczony wilgocią łez, jej oczy są mocno zamknięte, jej oddech jest szybki i płytki. Przesuwam dłonią od czubka jej głowy, przez włosy, w dół jej pleców i przez chwilę zatrzymuję się na wypukłym obszarze na jej tyłku. Kiedy jej oddech się wyrównuje, odbijam laskę tak lekko, jak to możliwe, wzdłuż jej ciała od szyi do tyłu kolan. „Proszę… nie… nie mogę tego zrobić”, próbuje mi wyjaśnić.
- Tak, możesz to zrobić. I zrobisz. Podczas rozmowy przesuwam przezroczysty akryl w górę iw dół jej ciała.
Jej głos drży i brzmi, jakby mogła znów zacząć płakać: „Mam już dość, proszę, puść mnie”. „Wiesz, że nie mogę tego zrobić”, odpowiadam, dodając jej imię dla podkreślenia. Teraz błaga: „Mam dość.
Zrobię, co chcesz”. Oboje wiemy, że nie użyje bezpiecznego słowa, a ja odpowiadam, uderzając w nią laską z wystarczającą siłą, by narysować na niej długą, cienką linię krwi na całej długości kontaktu. Krzyczy, a potem zaczyna głośno szlochać, kiedy podaję jej drugi plasterek oddalony o milimetry od pierwszego. Oboje wiemy, że poradzi sobie nawet z tak ekstremalnym poziomem bólu, jeśli zostanie odpowiednio wymierzony, po prostu ma trudności z zapamiętaniem tego w tej chwili. Słyszę skrzypienie łóżka pod naporem jej rzucania się i przez chwilę zastanawiam się, czy to był najlepszy pomysł, by nie zostawiać jej w ogóle swobody poruszania się.
Następnym razem, gdy ją uderzam, zaczyna mówić długimi zdaniami niezrozumiałych słów, które są ze sobą powiązane. Krew z ran spływa po bokach jej tyłka i zbiera się w maleńkie kałuże, sącząc się do łóżka poniżej. Płacze mocno, kiedy rzucam laskę na podłogę i siadam na skraju łóżka. Nadchodzi jej oddech, sapanie i szarpnięcia, i wiem, że naprawdę boli.
Wie, że ją popchnę i dlatego ciągle się tu pojawia. Odgarniam opuszkami palców włosy zmoczone na jej twarzy i powoli przeczesuję je dłońmi. Jest spocona, a koloryt siniaków już jest jaskrawym porównaniem z jej bladą skórą. Decyduję się na szybkość, uwalniając ją z pasów przez tkaninę za pomocą nożyczek bezpieczeństwa. Przyciąga do siebie każdą kończynę, gdy zostaje uwolniona i zwija się w pozycji embrionalnej.
Pozwalam jej złapać oddech, jednocześnie odkładając trochę naszych rzeczy. Sięgam po jej rękę, a ona tłumi uśmiech, gdy wyjmuję ją z łóżka. Odwracając się ode mnie, mocno przygryzam jej ramię, zostawiając na jej ciele pogrubioną kopię moich zębów.
Kiedy pochylam ją do przodu na łóżku, kładzie ręce nad głową. Kopnię jej stopę dalej od niej, zmuszając ją do rozłożenia szerzej nóg i sięgnięcia, by poczuć, jaka jest podekscytowana. Wciskam w nią trzy palce bez ostrzeżenia. Pozwalam jej zacząć ocierać się o moją dłoń, ale pieprzę ją tylko przez chwilę, po czym wycofuję się i słyszę, jak wypuszcza rozczarowany oddech. Chwytam jej włosy w dłonie, odciągając jej głowę do tyłu, gdy wsuwam paznokcie w jej plecy.
Zaczerwienione linie od szyi do tyłka są przełamane tylko przez pręgi i tworzące siniaki po wcześniejszych nadużyciach. Warczy głęboko w gardle, kiedy znowu czuje, jak wciskam się między jej nogi. Trzymam rękojeść chłosty przy jej cipce, pozwalając jej się zastanawiać, z czym ma zamiar zostać zerżnięta.
Drażnię ją przez chwilę prążkowaną rączką, zanim wbiję ją w nią. Jest początkowo zaskoczona, zanim zacznie się na mnie napierać, pocierając tyłkiem do tyłu, zmuszając mnie do mocniejszego pieprzenia. Ogony floggera stukają o mnie, gdy kilkakrotnie go odpycham i wyciągam od niej. Tracę długość tego w niej, gdy ujeżdża obiekt swojej nienawiści do potężnego orgazmu otoczonego przez jej dzikie krzyki, a następnie upadając na łóżko.
Kiedy wyjmuję jej zabawkę, wzdryga się i trzymam ją nogą przy łóżku, czekając, aż się uspokoi. Uderzam ją w tyłek, zostawiając odcisk dłoni, gdy wdrapuje się na kołdrę. Trzymam jej twarz w dłoniach i całuję ją po wejściu obok niej..
Trening może być zabawą... dla właściwego!…
🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…
kontyntynuj BDSM historia seksuNiewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…
🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…
kontyntynuj BDSM historia seksuByła tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…
🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…
kontyntynuj BDSM historia seksu