Sekretne drugie życie Jamesa i Sally…
🕑 33 minuty minuty BDSM HistorieSally i James prowadzą dwa bardzo różne życia. Ich pierwsze życie było bardzo podobne do życia każdego innego małżeństwa. Chodzili do pracy, terminowo płacili rachunki, a większość wolnego czasu spędzali na prowadzeniu dzieci na zajęcia sportowe. Należeli nawet do szkolnego PTA przy miejscowej szkole chrześcijańskiej.
Sally od czasu do czasu zgłaszała się do szkoły jako wolontariuszka, a James pomagał w lokalnej szopie dla mężczyzn, pomagając starszym członkom społeczności w budowaniu i pracy ręcznej przez całe życie na emeryturze. Na pierwszy rzut oka życie, które prowadzili, nie różniło się od innych osób i nie było w nich żadnych śladów. Druga strona ich wspólnego życia była odwrotnością, czymś mroczniejszym, czymś ukrytym przed otaczającym ich światem. To było ich Drugie Życie, które wielu, którzy ich znali, byłoby zszokowanych, a może nawet nie mogło uwierzyć, że to było naprawdę szczęśliwe małżeństwo, które widywali na co dzień.
Siedząc przy biurku w pracy, mogłeś się mylić, że Sally była pochłonięta tym, co widziała przed nią na komputerze, ale myliłbyś się. Podczas gdy jej ręce pisały na klawiaturze, jej umysł myślał o innych rzeczach. Zamiast pracować, zastanawiała się nad tym, co kryje się pod jej czystą, dziewiczą białą bluzką i granatową ołówkową spódnicą. Był to strój, który przygotował dla niej jej Mistrz, a nie jej mąż James, ale druga strona jej męża; Jakub Mistrz; Jakub Dominujący.
Tym, co Sally znalazła dla niej tego ranka w łazience, był bardzo mały i uwodzicielski komplet bielizny. Nie było to zbyt praktyczne, nie najwygodniejsze, ale niezaprzeczalnie zmysłowe i seksowne, a także coś, co nosiła druga strona niej. Tego ranka nie powiedziała o tym ani słowa Jamesowi, a on nawet nie dał do zrozumienia, że to dla niej wystawił, ani nawet, że był świadomy stroju ukrytego pod jej codziennym strojem do pracy. Strój? To było coś zupełnie innego i nie była nawet pewna, czy nazwałbyś to bielizną, wydawało się prawie jak lina do wiązania, ale w kształcie bielizny. Góra przypominała czarny koronkowy gorset, idealnie dopasowywała się do jej ciała, trzymając ją mocno na miejscu, a miękka koronka ją otulała.
Gorset nie miał typowych miseczek podtrzymujących i podtrzymujących jej piersi, zamiast tego prawie nic nie zakrywało jej piersi, a jedynie mały trójkąt z koronki, który łaskotał jej sutki podczas ocierania się o nią. Kiedy założyła go tego ranka, jej piersi wystawały po obu stronach koronkowych trójkątów i zostały obrysowane czarnym sznurkiem biegnącym po obu stronach jej piersi i ramionami. Jedynym prawdziwym wsparciem była obcisła dolna część gorsetu, a nie koronka ledwo zakrywająca sutki i koronka wokół niej. Majtki bardzo podobne do góry. Była to seria pasków z najmniejszą czarną koronką, która ledwo ją zakrywała.
Nawet wymyślenie, jak ją założyć, zajęło jej trochę czasu, ponieważ była to pajęczyna z czarnej liny. Kiedy już to rozpracowała, majtki były jak fachowo zawiązane sznurem wokół jej ud, bioder i wokół pośladków. Cały strój był obcisły, bardzo obcisły i niezależnie od tego, jak się poruszała lub ustawiała, ciasny czarny sznur bielizny lekko wbijał się w jej delikatną, subtelną skórę.
Nawet miękkie, codzienne ubranie, które nosiła na wierzchu, nie przezwyciężyło ostrego uczucia ucisku, które ściskało jej ciało. To właśnie tak ją teraz rozpraszało przy biurku. Poczucie, że strój, który dał jej Mistrz, ściśle przylegał do jej ciała i przypominał jej nie o życiu, które widzieli wszyscy inni, ale o życiu, które prowadziła za zamkniętymi drzwiami ze swoim mężem, swoim Mistrzem. Kiedy James wrócił z pracy do domu, normalny, piątkowy dzień był w pełnym toku.
Sally gotowała w kuchni, dzieci odrabiały lekcje i znów każdego dnia toczyło się normalne życie. James nie zrobił nic, co wskazywałoby na to, że miał jakąkolwiek wiedzę na temat bielizny, którą jego żona chowała pod ubraniem, pracując w kuchni. Właściwie to zadało jej pytanie, czy to naprawdę James przygotował dla niej ten strój, ale w końcu kto inny mógłby to być? Chociaż nie dał tego po sobie poznać, spędził cały dzień myśląc o tym tak samo jak Sally. Przez cały dzień w pracy rozpraszała go myśl o ukrytych tajemnicach, które jego żona ukrywała przez cały dzień.
Widząc go, nikt by się nie domyślił, że podczas pracy jego umysł był zajęty tym, co przyniesie noc, do czego doprowadzi ich jego drugie życie po zachodzie słońca. Tylko raz w ciągu tej nocy był bliski przyznania się do tego, co kryło się pod strojem jego żony. Kiedy to się stało, było to jak uderzenie pioruna.
Gdy Sally kończyła zmywanie naczyń po kolacji, przeszedł obok niej i delikatnie musnął dłonią krzywiznę jej pośladków. Kiedy przeciągał palcem po granatowej spódnicy, którą miała na sobie, jego palec zdawał się w dalszym ciągu zatrzymywać, prawie chwytając cienki czarny sznurek, który tworzył seksowne majtki, które miała na sobie. Ta chwila doprowadziła Sally do szału.
Przez cały dzień tęskniła za jego dotykiem i bliskością, ale jak dotąd była jak błyskawica przedzierająca się przez jej ciało z niewyobrażalną siłą… i to był tylko najlżejszy dotyk. Sally robiła, co mogła, żeby sprawiać wrażenie niewzruszonej jego dotykiem, ale obie wiedziały, że tak nie było. Nawet cicho jęknęła pod wpływem jego dotyku, ale potem znowu go nie było, wykonując wieczorne czynności, sprzątając to, odkładając to, nie mówiąc nic o dotyku, który właśnie dzielili. Właśnie około dziewiątej wieczorem w domu było cicho, dzieci spały, a świat dobiegał końca na noc. Sally i James siedzieli pod patio na tyłach domu i spoglądali na ciemność, która była ich dwudziestoakrową posiadłością, której byli właścicielami.
Panowała niemal niesamowita cisza, ale oboje pokochali ją, gdy mieszkali w swoim własnym małym raju z dala od świata. W ciemności ukryty był pod ziemią basen ze słoną wodą, a w niezbyt dużej odległości sylwetka większej niż zwykle szopy. Nie zamienili między sobą ani słowa, gdy tak siedzieli i patrzyli w nocne niebo. Oboje wypili kieliszek wina i, jak wielu innych ludzi na świecie, cicho cieszyli się swoim towarzystwem w miarę upływu nocy.
Oczywiście to miało się zmienić, ponieważ wkrótce oboje wiedzieli, że nadszedł czas, aby wkroczyć w drugie życie, to, o którym myśleli przez cały dzień. Kiedy Sally skończyła swój kieliszek wina, James wstał, wziął go od niej i położył na stole obok niej. – Już czas – powiedział do niej cicho.
Jego słowa wysysały oddech z jej płuc. To były słowa, które chciała usłyszeć, odkąd znalazła to, co przygotował dla niej do założenia tego ranka. „Tak, mistrzu” – odpowiedziała cicho, już trzymając kit w jego rękach, rozumiejąc swoją rolę jako jego łodzi podwodnej.
Po całym dniu myślenia o tym, co może nadejść, nadszedł czas, aby wkroczyli w drugie życie. Stojąc przed nią James podał jej rękę i pomógł jej stanąć przed nim. Nie odezwał się do niej ani słowem, nie musiał, bo Sally zrobiłaby wszystko, żeby go zadowolić. Uwielbiała mu się podporządkowywać, a uczucie całkowitego oddania mu całej swojej kontroli było tym, co kochała i którego pragnęła nieustannie. Niemal boleśnie powoli James guzik po guziku zaczął rozpinać jej dziewiczą białą bluzkę, gdy stali razem pod patio z tyłu.
Za każdym razem, gdy jego palce muskały jej skórę, wywoływało to wstrząs elektryczny w jej ciele. Godziny oczekiwania na tę chwilę uczyniły ją nadwrażliwą. W końcu, gdy wszystkie guziki jej bluzki są rozpięte, James przesuwa ręce po jej ramionach, ściągając jej bluzkę w dół i pozwalając, aby górna część zsunęła się z jej ramion i opadła na drewniany taras, na którym stali. Zdawał się nie reagować na fakt, że jej piersi były ledwo zakryte przez mały i obcisły top z gorsetem, ale widziała pożądliwy płomień w jego oczach, co było niezaprzeczalne.
W ciszy nadal przesuwał dłonie za nią i wzdłuż jej pleców, aż znalazł zamek błyskawiczny jej granatowej ołówkowej spódnicy. To było tak, jakby to było w bardzo zwolnionym tempie. Sally czuła, jak każdy z zębów rozluźnia się na jej zamku błyskawicznym, gdy powoli go opuszcza. Oczekiwanie na to, co miało nadejść doprowadzało ją do szaleństwa, chciała krzyczeć, po prostu to urwić, ale on miał kontrolę i wiedział, co robi. Po chwili, która wydawała się wiecznością, spódnica Sally została uwolniona i spadła na drewniany taras, by połączyć się z bluzką.
Stała tam, w chłodnym nocnym powietrzu, w stroju, który był ukryty przez cały dzień, teraz wystawionym przed jej Mistrzem. Sally nie próbowała się przed nim ukrywać, wiedziała, że tego nie chce, więc zamiast tego stanęła przed nim tak pewnie, jak tylko mogła. Jej oddech stał się głębszy, a podekscytowanie coraz trudniejsze do ukrycia. Wciąż bez słowa między nimi James stał, podziwiając ciało swojej żony i bieliznę, którą dla niego nosiła przez cały dzień. Połączenie niewielkiej ilości koronki i sznurka sprawiło, że jej strój bardziej przypominał japońską Shibari niż bieliznę.
Czarny sznur bielizny owinął się wokół jej ciała tak ciasno, że idealnie do niej pasował, podkreślając każdą jej krągłość i pieszcząc ją w sposób, o którym wiedział, że myślała o nim przez cały dzień. James wziął żonę za rękę i powoli wyprowadził ją z tylnego patio. Bez żadnego oporu i wahania Sally pozwoliła się prowadzić mężowi, który zostawił jej ubrania na drewnianym tarasie, gdy schodzili po schodach w ciemność nocy. Jedynym dźwiękiem w okolicy był dźwięk jej czarnych szpilek na tylnym tarasie, które James zostawił na niej wraz z bielizną. Oczywiście nie były to codzienne szpilki, ale sześciocalowe czarne szpilki z paskami, które idealnie pasowały do bielizny, którą miała na sobie.
Tego dnia nie założyła ich do pracy, ale włożyła je, kiedy wróciła do domu, i miała je na sobie, gdy James wszedł do domu. Krok po kroku Sally podążała za mężem w noc. Chłodne nocne powietrze powodowało mrowienie na jej skórze, gdy pracowała, mając na sobie jedynie stringi. Sylwetka szopy wydawała się teraz bardziej widoczna, gdy odchodzili w ciemność od domu. Chociaż za dużymi podwójnymi drzwiami rolowanymi z przodu James prowadzi Sally wzdłuż boku szopy małą ścieżką biegnącą po lewej stronie i na tył szopy.
W ciągu dnia trudno było zobaczyć tę ścieżkę i jeśli nie wiedziałeś, że tam jest, nie zauważyłbyś jej ukrytej za krzakami otaczającymi boki szopy. Tylko przy blasku księżyca James był w stanie poprowadzić Sally do drzwi, których szukał. Same drzwi wyglądały, jakby nigdy nie były używane, były stare, zalesione i zniszczone łuszczącą się farbą, a nawet nie chciały się otworzyć. Jedyną prawdziwą wskazówką, że kiedykolwiek był używany, były nowe chromowane zamki w drzwiach, które wydawały się nie na miejscu w tych drzwiach. James sięgnął do kieszeni i znalazł pojedynczy srebrny klucz, który bez trudu wsunął się w zamek.
W środku nocy ostre, metaliczne kliknięcie zamka drzwi było wyraźnie ostateczne. Ten dźwięk wywołał w Sally powódź emocji, od czystego strachu po szaleńczą ekstazę, która ją zalała. Robiła, co mogła, żeby nie okazywać swoich prawdziwych uczuć, ale jej ciało zawsze ją zdradzało, wciągając ogromny oddech, gdy James otwierał drzwi.
Mimo że drzwi wyglądały na tak stare, otworzyły się z łatwością. Za drzwiami znajdowała się gruba czarna zasłona zakrywająca wszystko, było jeszcze ciemniej niż nocne niebo nad nimi. Zasłona była obszyta srebrną plecioną liną, która była jedyną oznaką, że to w ogóle zasłona. James powoli odsunął ciężką czarną zasłonę i wszedł do pokoju, prowadząc Sally, która poszła za nią z uczuciem nerwowego podekscytowania, jakie zawsze odczuwała, gdy wprowadzano ją do tego pokoju.
Kiedy Sally weszła do pokoju, pierwszą rzeczą, na którą zawsze zwróciła uwagę, był zapach. Nie był to ciemny, stęchły zapach, jakiego można by się spodziewać po obejrzeniu szopy z zewnątrz. Zamiast tego była to mieszanka świeżej skóry, wypolerowanego drewna niczym starannie pielęgnowane meble. Nie był to zapach przytłaczający, ale taki, który można było łatwo wybrać nawet bez rozglądania się po pomieszczeniu. Pokój był ciemny, tu i ówdzie pojawiały się akcenty czerwieni i srebra.
Większość mebli w pokoju była wykonana z drewna barwionego na czarno i pokrytego czarną lub czerwoną skórą. W pokoju znajdowało się wiele mebli o dziwnych kształtach, nie tylko zwykłe meble domowe. Większość z nich wyglądała bardziej na miejscu w sali tortur niż w szopie szczęśliwego małżeństwa na co dzień. James poprowadził Sally do czerwono-czarnej skórzanej otomany, która stała ładnie pośrodku ciemnego pokoju. Sally była pewna, że przez całą noc musiał się wymykać, żeby przygotować dla niej pokój, tak jak robił to wiele razy wcześniej.
Klimatyzacja działała, zapewniając w pomieszczeniu idealną temperaturę, mimo że jej skóra była niemal zmarznięta. Wiedziała, że nie minie dużo czasu, zanim poczuje się, jakby się paliła. James prowadził Sally, uważając, aby nie dotknąć przy tym jej ciała, a jedynie dłoni. „Nie ruszaj się” – wskazał na miejsce przed otomaną, a jego słowa były niemal szeptem, ale wciąż tak władcze i mocne. Dźwięk jego głosu sprawił, że jej serce się roztopiło, a ciało zapragnęło jego.
Dzień, w którym zastanawiała się do tej chwili, był intensywnym narastaniem i takim, którego być może nie będzie w stanie dłużej znieść. Sally zrobiła, co jej powiedziano, nawet nie zastanawiając się nad nieposłuszeństwem swojemu Panu. James bardzo powoli odsunął swoją dłoń od jej dłoni, pozwalając swoim palcom odnaleźć lewy nadgarstek Sally. Następnie wyciągnął jej ramię nad głowę, znajdując skórzany i chromowany mankiet zwisający z chromowanego łańcuszka i drążka rozporowego z belki sufitowej.
Nie odwracał przy tym wzroku od Sally, zamiast tego wpatrywał się w jej oczy, w jej duszę, gdy zakładał mankiet na jej lewy nadgarstek i zaciskał go. Następnie James zrobił to samo z jej prawym nadgarstkiem, pozostawiając Sally niemal niewygodnie wyciągniętą z sufitu za dwa skórzane mankiety, łańcuchy i rozpórkę. Jej ramiona były szeroko rozstawione i teraz walczyła, by jej stopy dosięgły podłogi. Malutki koronkowy gorset, który miała na sobie, nie mógł już pomieścić piersi Sally, ponieważ była rozciągnięta w taki sposób, że wylewały się z góry i nie były już zakryte niewielką ilością koronki, która robiła to wcześniej.
Będąc tak rozciągniętą, Sally poczuła się tak na pokaz, tak otwarta i czcigodna dla niego. Nawet gdyby chciała, nie mogła nic zrobić. Poczuła mocny uścisk skóry na nadgarstkach i sposób, w jaki jej skóra była rozciągnięta, gdy prawie zwisała z sufitu zdana na łaskę swojego pana. James powoli stanął za nią, słuchając, a jej oddech stawał się coraz intensywniejszy z każdą sekundą. Ledwie dotknął jej palcem, ale mógł zobaczyć, jak bardzo się podnieciła, jej klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół przy każdym głębokim oddechu, a jej sutki były wyprostowane, teraz odsłonięte przed małymi koronkowymi trójkątami, które nie zakrywały już jej piersi.
Nie mógł powstrzymać się od uśmiechu. Wiedział, że całe oczekiwanie na ten dzień w końcu dogoniło Sally, która tak desperacko próbowała zachować kontrolę nad własnym ciałem, ale najwyraźniej przegrywała tę bitwę. Sally nie widziała już Jamesa i doprowadzało ją to do szaleństwa. Miała wrażenie, że kajdanki wbijały się w jej skórę, gdy stała wyciągnięta przed swoim Mistrzem.
To było to samo uczucie, jakie dawała jej przez cały dzień bielizna, nie tak ciasna, żeby sprawiała ból, ale wystarczająco ciasna, by w pełni uświadomiła sobie, że nie ma już kontroli. Ta myśl doprowadzała ją do szaleństwa. Jej skóra nie była już zimna, ale gorąca w dotyku i prawie jakby była w ogniu, tak nadwrażliwa i wiedziała, że gdy James jej dotknie, straci ostatnią część kontroli, jaką miała nad sobą. Ten moment nadszedł kilka sekund później, gdy opuszki palców Jamesa przebiegały po jej dolnej części pleców. Dotyk był tak lekki, ale tak elektryczny, że wydała z siebie lekki jęk, gdy przeciągnął palcami po górnym pasku jej czarnych majtek.
Myślała, że uginają się jej kolana i tak naprawdę tylko kajdanki, które ją trzymały, naprawdę utrzymywały ją na nogach na tym etapie. Jakby James prawie nie zauważył jej reakcji, nadal nie dawał jej szansy na złapanie oddechu, ale nadal dotykał pleców jej kochanka i krzywizny jej górnej części pośladków. Jednym nagłym i szybkim ruchem James wsunął palce pod majtki, które miała na sobie Sally i ściągnął je z jej bioder, nie zatrzymując się, dopóki nie znalazły się u jej stóp. „Ooo…” – to było wszystko, co Sally mogła powiedzieć; mieszanka szoku i zaskoczenia, gdy jednym szybkim ruchem zdjął jej majtki. To sprawiło, że Sally stała teraz tam, ubrana jedynie w czarny koronkowy gorset i sześciocalowe szpilki.
Nie mogła zobaczyć Jamesa ani odwrócić się, żeby go zobaczyć ze względu na kajdanki, ale wiedziała, że stał za nią, podziwiając jej ciało i studiując czerwone ślady, które majtki pozostawiły na jej pośladkach po noszeniu przez cały dzień, tak jak sobie tego życzył. Wciąż nawet nie zdradzając, co James miał na myśli, Sally poczuła, jak jego dłoń delikatnie przesuwa się po jej prawej nodze. To uczucie zarówno ją łaskotało, jak i podniecało, gdy to robił. Kiedy jego dłoń dotarła do tyłu jej kolana, podniósł jej nogę, prowadząc ją do umieszczenia sześciocalowej szpilki na otomanie przed nią. To była niemal ulga, ponieważ pomogła jej stanąć nieco wyżej i odciążyć kajdanki zwisające z sufitu i utrzymujące ją na miejscu.
James chodził wokół Sally, podziwiając jej ciało. Zawsze podobały mu się jej krągłości, miała ciało emanujące seksualną atrakcyjnością, a teraz znowu była jego własnością i mógł z nią robić, co mu się podobało. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, gdy zauważył, że Sally po raz kolejny wygoliła woskiem cipkę, tak jak mu się podobało. Było w tym coś tak seksownego, że nie tylko sprawiało, że wyglądała niesamowicie, ale także sprawiało niesamowite wrażenie. Sally zauważyła uśmieszek na jego twarzy, gdy ją obchodził, i wiedziała, co on zauważył.
Zaledwie dwa dni temu poszła do kosmetyczki, żeby jeszcze raz go wydepilować. Depilacja woskiem w ten sposób uczyniła ją tak wrażliwą i chociaż Jamesowi zajęło trochę czasu przekonanie jej, aby najpierw tego spróbowała, teraz nie miałaby na to ochoty. James nie spieszył się z oględzinami ciała Sally, wiedząc, że im wolniej będzie szedł, tym bardziej będzie jej to drażnić.
On sam był już tak twardy, że bolało, chociaż jego erekcja była dobrze ukryta pod spodniami, które miała na sobie. Dokuczanie Sally było dla niego równie złe, ale oboje to uwielbiali, a on pozostawał pod całkowitą kontrolą. Powoli James zaczął ponownie przesuwać palcami po nodze Sally. Tym razem jej lewa noga, wyciągnięta prosto, podtrzymała część jej ciężaru, gdy zwisała z kajdanek zwisających z sufitu.
Poczuł, jak wzdrygnęła się, gdy jego palce dotknęły jej, prawie tak, jakby była zszokowana jego dotykiem. Pozwolił swoim palcom podążać wzdłuż jej nogi w górę i wzdłuż pośladków, na których wciąż było mnóstwo śladów po majtkach, które miała na sobie wcześniej tego dnia. „Proszę” – błagała Sally w oczekiwaniu, a teraz jej niepewna pozycja doprowadzała ją do szaleństwa. Pragnęła, żeby James przestał się z nią drażnić i po prostu ją wziął, ale nie chciała, żeby przestał mieć poczucie całkowitej kontroli, które pokochała i którego pragnęła każdego dnia.
Sally patrzyła, jak James wraca do pola widzenia, tym razem przeszła obok niej i podeszła do przeciwległej ściany szopy, która również była słabo oświetlona. Sally wiedziała, co tam jest: ściana pełna tego, co wielu uważałoby za narzędzia tortur, a nie narzędzia przyjemności. To była część ich prawdziwego drugiego życia, ich ukrytego życia, ich życia w BDSM.
Oddychała tak ciężko, co było odzwierciedleniem tego, jak bardzo była podniecona, gdy James znalazł to, czego szukał i wrócił do niej. Stał w milczeniu, trzymając w dłoni skórzaną chłostę. Czarno-czerwona skórzana chłosta wisiała luźno w jego dłoni, tak że Sally była na widoku, więc wiedziała, co ma.
29 skórzanych liści zwisało i kołysało się niemal hipnotycznie przed oczami Sally, po raz kolejny docierając do niej oczekiwanie na tę chwilę. Widząc, co James miał w dłoni, Sally instynktownie wstrzymała oddech, wiedząc, co ją teraz czeka. Starała się nie okazywać swojej reakcji, starała się nie okazywać, jak bardzo chciała, żeby kontynuował. Wspomnienia napłynęły do jej umysłu na temat przeszłych doświadczeń z chłostą, co sprawiło, że zrobiła się mokra w oczekiwaniu na to, co miało nadejść. James podszedł do niej, powoli przeciągając liście chłosty po jej odsłoniętym brzuchu.
Zimny dotyk skóry sprawił, że wzdrygnęła się lekko, ponieważ nie spodziewała się, że będzie tak zimna jak wcześniej. „Ukarz mnie, mistrzu, byłam dzisiaj taką niegrzeczną dziewczynką” – jęknęła Sally, napinając teraz mankiety, by zbliżyć się do Jamesa. Jej ciało również namawiało go, żeby się trochę wiercił, gdy próbowała się do niego zbliżyć. - Tak, masz – powiedział cicho James, wciąż brzmiąc na osobę, która kontroluje własne uczucia. Kończąc zdanie, fachowo machnął nadgarstkiem, tak że liście uderzyły w gładką skórę jej brzucha.
Dźwięk skóry uderzającej o skórę odbił się echem w pomieszczeniu, a Sally brzmiała, jakby krzyknęła, nie spodziewając się nagłego ruchu i dotyku liści uderzających w jej skórę. Dotyk skóry na jej skórze nie był wcale bolesny, ale raczej szok, który wywołał falę w całym jej ciele. Kiedy się wzdrygnęła, mocniej pociągnęła za mankiety, które ją trzymały, czując, jak wbijają się w jej skórę, przypominając jej, że została uwięziona tam, gdzie była.
Sally poczuła bardziej euforyczną ulgę, że wreszcie skończyło się oczekiwanie na ten dzień i James zaczął pracować nad jej ciałem tak, jak tego pragnęła przez cały dzień, niż strach, że utknęła i jest zdana na kaprys pragnienia Jamesa. „Mmm tak” jęknęła Sally, patrząc mu głęboko w oczy, pragnąc od niego o wiele więcej. „Proszę pana, chcę więcej. Byłam złą dziewczynką”.
Sally odegrała tę rolę fachowo. To było dla niej coś więcej niż tylko wskoczenie w rolę. To była ona, tym chciała być.
Sally pragnęła być podwładną Jamesa i robiła to przez cały dzień, a teraz nie pragnęła niczego więcej na świecie. SLAP James obszedł Sally za Sally i pozwolił, aby liście opadły na jej dolną część pleców na jej miękką i subtelną skórę. Jęknęła w odpowiedzi na jego dotyk, wijąc się w swoich więzach, wypychając pośladki w stronę Jamesa jako zaproszenie na więcej. I w końcu nadeszło to, o czym wiedziała, że nadejdzie.
Kolejnym szybkim ruchem nadgarstka liście chłosty uderzyły w lewy pośladek Sally z rozpaloną do czerwoności kłującą wonią. Pisk, który wydała, byłby dla większości szokujący lub niepokojący, ale sprawił, że James jęknął cicho, niezdolny do kontrolowania własnych uczuć, słysząc mieszankę przyjemności i bólu w jej płaczu. Minęło mniej niż uderzenie serca, zanim liście ponownie opadły na jej miękką, odsłoniętą skórę. Tym razem wymknęła się na poziomie zatkania uszu, dając swojemu panu znać, jak bardzo mieszanka przyjemności i bólu była właśnie tym, czego pragnęła przez cały dzień.
Kiedy James nadal ją chłostał, Sally odkryła, że zaczęła chwytać łańcuchy przytrzymujące mankiet, wzmacniając się, gdy James raz za razem nadal używał na niej skórzanej chłosty. Od czasu do czasu przygryzała wargę, próbując się uspokoić, ale to nie pomagało, uczucie przezwyciężenia jakiejkolwiek kontroli, jaką miała nad własnym ciałem. Niestrudzenie nie dawał jej czasu na złapanie oddechu, zanim nadejdzie kolejna chłosta.
Dawno temu zawahałby się przed czymś takim, ale przez lata oboje poznali swoje pragnienia, pragnienia i potrzeby, a James dowiedział się, jak bardzo podniecało to jego żonę i jak bardzo ona kocha mieszankę przyjemności i bólu . „O kurwa!” krzyknęła Sally, wzmacniając się, podczas gdy James nadal masował jej pośladki chłostą. Jej ciało płonęło i czuła, jak bardzo była mokra, mimo że na tym etapie nawet nie odważył się zejść między jej nogi. Jego ciało było niezwykle wrażliwe, a ona czuła wszystko, począwszy od skórzanych mankietów lekko wpijających się w jej nadgarstki, po sposób, w jaki koronkowy gorset uciskał teraz wyprostowane sutki, gdy jej piersi wypadały z góry. W końcu, przez coś, co wydawało się wiecznością, James przestał używać chłosty.
Sally była teraz całkowicie zdyszana i tak podniecona, że ledwo mogła stać. Widział, jak jej pośladki lśniły teraz różowoczerwoną plamą w miejscu, gdzie pracowała skórzaną chłostą. Wiedział, że nie zrobi jej to żadnych siniaków, ale wiedział, że przez jakiś czas jej pośladki będą czerwone i surowe.
Przesunął dłońmi po czerwonych obszarach, lekko ją pocierając, co sprawiło, że Sally jęczała coraz bardziej. Nawet wykrochmaliła swoje ciało trochę bardziej, żeby móc przycisnąć tyłek do jego dłoni, gdy ją gumował. „Proszę, Mistrzu, chcę Cię. Chcę Cię!” Sally błagała, chcąc poczuć w sobie Jamesa tak rozpaczliwie, że było to bardziej bolesne, niż kiedykolwiek mogła być chłosta. Nawet gdy błagała, wydawało się, że nic się nie wydarzyło, jej płacz spotkał się z niczym poza jego ciszą, gdy wiła się i wykręcała tak bardzo, jak tylko mogła, w swoich więzach.
To, czego nie wiedziała, było za nią. James zdjął całe ubranie, odsłaniając swoją twardą erekcję, również nie chcąc dłużej czekać. Zanim umysł Sally zdążył nadążyć, James był w niej. Jednym szybkim ruchem podniósł jej drugą nogę na otomanę, odciągnął jej biodra do tyłu tak daleko, jak pozwalały mu więzy, i ułożył ją w taki sposób, aby mógł z łatwością wsunąć się w nią od tyłu. Jego twardy kutas rozchylił jej mokrą, woskowaną cipkę z łatwością, wsuwając się aż po rękojeść, aż nie mógł wejść w nią głębiej, nawet gdyby próbował.
„Aaaa…” wszystko, co Sally mogła zrobić, to krzyknąć, gdy James niemal bez ostrzeżenia wszedł w nią i znajoma fala orgazmu przepłynęła przez jej ciało. James chwycił ją za włosy, odchylając jej ciało do siebie, gdy trzymał się głęboko w niej, trzymając ją jako jeńca, podczas gdy jej orgazm sprawił, że jej ciało drgało w stosunku do niego i jej więzów. Sally nie zawracała sobie głowy próbami kontrolowania siebie, zamiast tego pozwoliła Jamesowi nadal mocno ją przytulać w tej pozycji, a jej piersi teraz całkowicie wypadły z góry gorsetu, gdy była pochylona do tyłu w jego stronę. Nie poruszał się w niej, ale nie musiał mieć samego kutasa w niej, co było dla niego nie do zniesienia.
Fala za falą, ona nadal osiągała szczyt, czując, jak jej przyjemność zwilżała teraz jego kutasa, gdy tryskała na niego w niekontrolowany sposób. Gdy orgazm ustał, jedyną rzeczą, która utrzymywała ją w pozycji pionowej, były kajdanki na jej dłoniach i sposób, w jaki James ciągnął ją za włosy, aby zmusić ją z powrotem do swojego penisa, wbijając ją w odpowiednią pozycję. Sally robiła, co mogła, aby złapać oddech, ale toczyła przegraną bitwę, ponieważ nie miał zamiaru dać jej czasu na regenerację. James zaczął walić w cipkę swojej żony, niemal w chwili, gdy zaczęła wracać do zdrowia.
Trzymał ją mocno, ciągnąc za włosy i wyginając ją w łuk, wsuwając się i wysuwając z jej teraz ociekającej mokrą cipką. „Kurwa, kurwa” – jęknęła Sally, czując, jaki był twardy, gdy ją pieprzył, uderzając biodrami w jej pośladki za każdym razem, gdy wchodził w nią tak głęboko, jak tylko mógł. Czuła, że w mgnieniu oka zbliżył się do orgazmu, a jego kutas pulsował w niej przy każdym pchnięciu. Nie było mowy, żeby mógł w nim trwać dłużej, a ona go nie chciała chciała poczuć, jak dochodzi. James jęknął, gdy eksplodował głęboko w swojej łodzi podwodnej, a jego członek pulsował głęboko w niej, wypełniając ją swoją białą, gorącą spermą, gdy to robił.
Zalał ją tak szybko, że wypłynęła z niej, czuła nawet jego spermę spływającą po udach, gdy nadal w niej dochodził. Jego uścisk na niej był jak imadło, które unieruchomiło ją za włosy i przyciągnęło z powrotem do siebie, upewniając się, że nie ma dokąd pójść, podczas gdy on wchodził w nią raz po raz. Nogi Sally były teraz bezużyteczne, tylko James i kajdanki zdawały się trzymać ją nad podłogą.
Kiedy James teraz także walczył, żeby złapać oddech, powoli zaczął zwalniać uścisk z niej, pozwalając kajdankom przejąć cały jej ciężar. „Och, Mistrzu, dziękuję” – powiedziała Sally bez tchu, czując się całkowicie wyczerpana wydarzeniami, których właśnie doświadczyła. Miała wrażenie, że została wykorzystana wyłącznie przez swojego Mistrza, ale nie dlatego, że był podły lub wykorzystany z powodu nienawiści.
Poczuła się wykorzystana z powodu jego niekontrolowanego pragnienia bycia z nią, z powodu jego potrzeby posiadania jej, której nie mógł zaspokoić nikt inny na tym świecie. James powoli wysunął się z niej i obszedł, by stanąć przed nią. „Grzeczna dziewczynka” – szepnął, pochylając się i całując głęboko swoją żonę po raz pierwszy tego dnia. Wyglądałby jak najbardziej romantyczny pocałunek między kochankami, gdyby nie skórzane kajdanki, łańcuchy i chłosta leżąca przed nią na ziemi. Lekko chwycił za krzywiznę jej bestii, gdy kontynuowały swoje euforyczne zawstydzenie.
Po chwili sięgnął, żeby uwolnić więzy Sally, ale gdy to zrobił, odsunęła się nieco od niego i spojrzała na niego z bezczelnym uśmiechem. „Och, Mistrzu, jeśli mnie wypuścisz, nie wiadomo, co mogę ci zrobić.” To sprawiło, że James zatrzymał się, aby zastanowić się nad swoimi następnymi działaniami. Zastanawiał się, co Sally mogła mieć na myśli po tym, jak jej dokuczał, chłostał ją i pieprzył. „Mmmhmm” – była jego jedyną reakcją, gdy nie sięgał już po jej więzy, ale patrzył na żonę, jakby zastanawiał się, co z nią teraz zrobić.
„Proszę, mistrzu” – błagała Sally, uśmiechając się do niej najbardziej seksualnym uśmiechem, który w ciągu kilku sekund sprawił, że James znów stwardniał. James sięgnął i odpiął łańcuszek z sufitu, nie rozwiązując skórzanych mankietów, ale wciąż uwalniając ją z więzów. Zrobił to wystarczająco wolno, aby mieć pewność, że Sally będzie w stanie utrzymać swój ciężar, ponieważ widział, że jej ciało wciąż jest wyczerpane po doświadczeniu, które właśnie przeżyła.
Sally upadła na kolana przed swoim Mistrzem, częściowo z powodu wyczerpania, częściowo dlatego, że pragnęła Jamesa bardziej niż tylko tego, co miała. Chciała nadal służyć swojemu Mistrzowi. Posiadanie go raz to było za mało, a teraz pragnęła go bardziej, czuła się zachłanna, chciała więcej i nic nie było w stanie tego zatrzymać.
Pożądanie, które czuła, było niekontrolowane i nie chciała go kontrolować. „Panie… pieprzyć moje usta” – błagała Sally, otwierając usta przed swoim Mistrzem, oferując swoje usta jego twardemu kutasowi pokrytemu spermą przed nią. Jamesa nie trzeba było pytać dwa razy, wsunął swojego twardego kutasa w czekające, chętne usta Sally.
Był taki twardy, a widok jej poddającej się jej tak otwarcie i bez ograniczeń bardzo go podniecił. Sally czuła smak słonej mieszanki jego i swojej spermy na jego kutasie, gdy wsuwał go do jej ust. Smak był tak zdzirowaty, niegrzeczny i stanowił dla niej tabu, a ona to uwielbiała, że wywołał w jej wnętrzu coś, co było niczym innym jak czystym pożądaniem. Pragnęła więcej i nic nie było w stanie jej powstrzymać. Zmusiła swoje usta do jego kutasa i połknęła go tak głęboko, jak tylko mogła, biorąc do ust całą jego męskość, chociaż wiedziała, że to sprawi, że zacznie się krztusić i krztusić się.
„Kurwa” – jęknął James, gdy mocno ściskał żonę, dławiąc jego kutasa i czując, jak otaczają go jej ciepłe, mokre usta. Poczuł, jak napiera na niego tak bardzo, jak tylko mogła, biorąc go tak głęboko, jak pozwalało jej ciało, nawet się nie wycofując, gdy dźwięk jej dławienia się na kutasie odbijał się echem w pokoju. James zaczął tracić kontrolę, pieprząc Sally w usta, tak jak wcześniej miał jej cipkę. Jej usta były tak ciepłe i mokre, że przypominały jej cipkę i tak łatwo było je wsuwać i wysuwać, jak on.
Wiedział, że nie wytrzyma długo, ponownie czując gromadzenie się spermy głęboko w sobie. Nie mając czasu do stracenia, odsunął się od ust żony i eksplodował na jej chętnej, czekającej twarzy. „Tak, mistrzu, tak” – namawiała go dalej, gdy ponownie doszedł do swojego kutasa pompującego białą, gorącą spermę, ale tym razem na ładną twarz żony, a nie w jej wnętrzu. Patrzył, jak Sally robiła wszystko, co w jej mocy, aby go powstrzymać, podczas gdy on zdawał się ciągle dochodzić, a osiem silnych, dużych strumieni spermy spłynęło po jej twarzy, ustach, włosach, a nawet po odsłoniętych piersiach. Gdy James doszedł, Sally poczuła swój własny niekontrolowany orgazm, a także nie była w stanie powstrzymać uczucia bycia tak niegrzeczną, tak zdzirowatą, pozwalając mu się na nią spuszczać tak jak on.
Sięgnęła wolną ręką i wymasowała nasiąkniętą spermą cipkę, aby wywołać własny orgazm, ciesząc się tym doświadczeniem i dzieląc się orgazmem ze swoim Mistrzem, gdy on dochodził. Czas stanął w miejscu, gdy ich orgazmy powoli ustały, James uklęknął przed żoną, łapiąc oddech, ale także rozkoszując się widokiem, który był jego żoną. Uklękła tam, z twarzą ociekającą jego spermą, jej usta lśniły od mieszanki śliny i spermy, a jej unosząca się klatka piersiowa i piersi również były pokryte pasmami jego spermy.
Na jej twarzy pojawił się uroczy uśmiech, będący mieszanką satysfakcji i wyczerpania. James powoli pochylił się i pocałował Sally, głęboko smakując swoją spermę na ustach. Sally jęknęła, gdy to zrobił, podniecony faktem, że nie bał się jej pocałować, gdy była pokryta jego spermą.
Wydawało jej się to takim tabu i wiedziała, że przeciętny mężczyzna nigdy by czegoś takiego nie zrobił, ale James nie był przeciętnym mężczyzną, był jej Mistrzem i zrobiłby dla niej wszystko. Poczuła się tak kochana i podniecona, że czuła to w sposobie, w jaki ją całował. James poruszał się w zwolnionym tempie, rozpinając mankiety i pomagając jej wstać z kolan i oprzeć się na otomanie, przed którą klęczała. „Nie ruszaj się” – pytał już nie w swojej wymagającej roli jej Mistrza, ale zwracając się do troskliwego, kochającego męża, którym był.
Wyjął dwa szlafroki z małej szafki w rogu pokoju i zarzucił je na ramiona Sally, pomagając jej się zakryć, ale nie usuwając z niej swojej spermy. Zamiast tego zostawił je, aby przypominały jej o tym, co właśnie się wydarzyło. „Kocham Cię, mój Mistrzu” – jęknęła, całkowicie przez niego usatysfakcjonowana. James nie spieszył się i powoli wykonał Sally masaż całego ciała, opiekując się swoją żoną i pokazując jej, jak bardzo ją kocha i ile radości mu przyniosła. Po prawie kolejnej godzinie zarówno James, jak i Sally udali się ubrani w szaty z powrotem do domu, wracając do swojego codziennego życia małżeńskiego.
Ale zawsze czaiła się kolejna przygoda tuż za rogiem, zawsze kolejna przygoda w ich własnym, prywatnym świecie ukrytym z tyłu szopy..
Lojalność nigdy nie umiera…
🕑 4 minuty BDSM Historie 👁 6,957W jadalni rozległo się wizualne powiadomienie poczty głosowej. Chwyciłem telefon z ładowarki i zobaczyłem wiadomość, którą przegapiłem. To był mały gówno, Charles, niewolnik. Nie…
kontyntynuj BDSM historia seksuMistrz Nory zabiera ją na zabawę…
🕑 17 minuty BDSM Historie 👁 1,734Samochód zatrzymał się przed miejscem docelowym. Nora siedziała na miejscu pasażera, nerwowo się wierciła. Mistrz umieścił samochód w „parku” i wyłączył silnik. Zwrócił się do…
kontyntynuj BDSM historia seksuGeorge dokonuje zeznań.…
🕑 17 minuty BDSM Historie 👁 1,483„Załóż kostium, chodźmy popływać”. Wyjście na kolację było zdecydowanie tym, czego potrzebowałem, aby wyprostować moją głowę, a może George po prostu bardziej się pieprzył. Kilka…
kontyntynuj BDSM historia seksu