Eric trzyma ją nago, ale kto czuje się najbardziej narażony?…
🕑 74 minuty minuty BDSM HistorieZakończ to, co zacząłeś. Fucking defile me” – od Danielli Bound Daniella przyspieszyła tętno. Jej dyskomfort był prawdziwy, ale równoważyło go uczucie dzikiego podniecenia.
Mogła się uwolnić jednym ostrym szarpnięciem za nadgarstki, ale nie chciała. Nie dla Nigdy w życiu nie czuła się tak. Była zirytowana, że zostawił ją tak cholernie długo, ale nie powinno jej to dziwić teraz, gdy poddała się jego zabawom.
Więc pozostała na krześle kuchennym, naga i czekała. Jej kostki były przymocowane cienką nylonową linką do zewnętrznej strony obu nóg krzesła, obcasy podparte w sandałach na szpilkach, tak że jej uda były szeroko rozstawione. Elegancki, najnowocześniejszy wibrator miał została wepchnięta głęboko w jej cipkę, tak że występ u podstawy mógłby szturchnąć jej łechtaczkę, gdyby urządzenie nie zostało przekręcone w jej wnętrzu o sto osiemdziesiąt stopni. przeciwko niej, a nie tylko ciasno tam pasują i obojętne.
Ale to oznaczałoby zerwanie więzów z bibuły, którymi związał jej nadgarstki za oparciem krzesła. Jej więzy, które zaimprowizował z opakowań niedawno kupionej jedwabnej koszuli; – Wyrwij się, jeśli chcesz – szepnął jej do ucha, kończąc delikatne wiązanie – ale jeśli to zrobisz, zwiążę cię porządnie i pozbawi mnie na resztę dnia. Albo to, albo umowa jest nieaktualna. Więc zachowywała się sama, pozostając w miejscu, przemieszczając się tam i z powrotem tak bardzo, jak tylko mogła, aby stworzyć tarcie między ścianami jej cipki a gładką powierzchnią zabawki erotycznej. Wszystko to, podczas gdy obrazy odtwarzały się przed nią na ekranie.
Wybrał DVD ze swojej skromnej, ale starannie złożonej skarbnicy hardkorowej pornografii, odłożonej na bok od Scorsese, Almodovarów i Kirosawy. Umieszczając krzesło przed swoim pięćdziesięciocalowym płaskim ekranem w splocie dźwięku przestrzennego, zmaksymalizował jej audiowizualne wrażenia z pocącego się, jęczącego, obrzydliwego pieprzenia. „Zwróć szczególną uwagę na trzecią scenę” – poradził jej przed wyjazdem.
– Bo wszystko, co jej robi, zrobię ja tobie. Jak jej palce u nóg podwinęły się pod aksamitną intensywnością jego obietnicy. Jak jej sutki stwardniały, a jej cipka stała się wilgotna. Czasami ograniczona atrakcyjność materiałów pornograficznych została znacznie wzmocniona przez jej obecną sytuację.
Patrzyła zachwycona, jak parada pornograficznych dziwek oblewa się obficie oleistym lubrykantem, masując go z miłością w swoich krzywych, podczas gdy wynajęci mężczyźni patrzyli z uśmiechem w oczekiwaniu, głaszcząc te wielkie erekcje. Te same dziewczyny były następnie energicznie przepracowywane przez ich zawieszonych i podniesionych wielbicieli, na co patrzyła Daniella, na próżno przesuwając się, aby zwiększyć poczucie przyczepności do własnej wypełnionej cipki. Nie po raz pierwszy w ten weekend wiła się sfrustrowana, próbując doprowadzić się do szczytu.
Potem zaczęła rywalizować druga sensacja. W oczach Erica pojawiła się podekscytowana wiedza, sprzeczna z jego spokojnym zachowaniem, gdy zachęcał ją do picia. Wypiła dwa litry wody doprawionej limonkowym kordiałem, przywiązana do krzesła, a jej nie do końca porywacz zachęcał ją delikatnie między długimi łykami.
Teraz płyn spływał na południe, wypełniając ją i udaremniając narastające pożądanie, gdy zaciskała mięśnie pachwiny, by powstrzymać przepływ. – Wypuściłeś to i weekend odwołany – ostrzegł ją łagodnie. Weekend odwołany… Nie chce się zgodzić na tę perspektywę, w każdym razie jeszcze nie, więc znosiła spuchnięty pęcherz, oparła się pokusie załatwienia się na dywanie w salonie tego drania.
Siedziała, wierciła się i wytrwała, patrząc, jak rozpętała się trzecia scena DVD. Fizyczny dyskomfort nie mógł wycisnąć dreszczyku emocji i wstydu, gdy rozgrywał się przed nią ten konkretny scenariusz pornograficzny. Szczupła nimfetka z kręconymi włosami natłuszcza ciało na śliski połysk. Poddaje się zadufanemu w sobie skurwielowi, który ją przygwoździł.
Teraz pojawił się facet z etyką pracy, pomyślała Daniella z niemałym niepokojem, zabierając się do przydzielonego mu zadania kompleksowo i z ogromnym entuzjazmem. Wszystko, co jej robi… Jej oczy rozszerzyły się, a gardło wstrzymało oddech. O mój Boże. O mój słodki Chryste, spójrz tylko na to… Potem chęć siusiu i potrzeba zmagania się z tym przejęła jej koncentrację i przeklinała Erica.
Po prostu kolejna randka, tak to się zaczęło. Dwadzieścia cztery godziny temu spodziewała się spokojnego dnia popijania wina z mężczyzną, w którym myślała, że może się zakochać po gorącym, zmysłowym kochaniu się. Może później coś razem ugotują, przytulając się do siebie na sofie z DVD. Ale potem została przekonana, by pozwoliła mu przywiązać ją, właściwie za pierwszym razem, do tego krzesła. Kampania upokarzającej złośliwości i przypadkowego braku szacunku.
Pieścił ją i klepał jak zabawkę, potem pieprzył ją skandalicznie mocno, a przez każdą sekundę oburzenia była śliska z pożądania seksualnego. Nawet zdając sobie sprawę, że jej rozpusta była zemstą Erica na jej ojcu, może z tego powodu, do diabła, przyszła z intensywnością, która wstrząsnęła nią do kości. Zaplanowałem cały weekend zabawy.
Wypowiedział te słowa w połowie tego wściekłego pieprzenia i utkwiły jej w głowie. Odeszłaby od niego później, chociaż bez względu na to, jak bardzo sobie pochlebiała, że go pragnęła, gdyby nie jego nagła, stłumiona skrucha. Żadnego wyrzutu wyrzutów sumienia, daleko od tego, ale wystarczającego, by złagodzić jej wzburzony gniew i zmusić ją do pozostania. Zostań na więcej. Jej krew wciąż kipiała pożądaniem; chciała wiedzieć, co ten seksowny skurwiel zgromadził dla niej w swojej wyobraźni.
Do diabła, pragnęła wiedzy. Wrócił rozbrajający Eric z ich pierwszych randek. Bestia znów czaiła się pod czarującą, uważną powierzchnią, ale jej sutki wciąż mrowiły z ostrożności. – Zobaczę, co mam w lodówce – powiedział lekko i nagle była to wieprzowina na patelni, Pinot Grigio i przytulona na sofie. Tego wieczoru w jego łóżku seks był delikatny.
Pieścił jej kontury i przycisnął twarz do jej ustępującego kopca, jakby chciał wymazać wspomnienie ostrego pchnięcia po południu. Usiadła na nim okrakiem i delikatnie ujeżdżała jego imponującego kutasa, Eric pozwolił jej nabrać tempa, tak bardzo była obolała od jego wcześniejszego rozwiercania. Żadnego krzyku teraz, raczej długi, bolesny jęk w punkcie kulminacyjnym.
Prawie się w niej nie poruszał, gdy osiągnął swój szczyt, po prostu mocno przyciśnięty do jej bioder i wypuścił powolny, bezgłośny oddech, wyrzucając swój ładunek. Kiedy zapadła w sen, nie pozwoliła mu objąć jej całym ciałem, ale jej dłoń spoczywała miękko w jego dłoni. A dziś rano - świeży sok pomarańczowy, jajecznica i kawa przyniesione jej na tacy. Tyle z rozpusty, którą obiecał z takim brio poprzedniego dnia.
Mimo to, jeśli jego wyrzuty sumienia zapewniły jej trochę rozpieszczania, po co narzekać? Dopiero gdy skończyła ostatnie jajka, zasugerował. „Wpadłem na pomysł, żeby reszta weekendu była jeszcze przyjemniejsza”. Jej puls przyspieszył na ostatnie słowo, tak silny był jego rezonans z poprzedniego dnia.
Utrzymywała ton tak spokojny, jak to możliwe. „Dziel się”. — Cóż, skoro aktywnie prosiłeś, żebym kontynuował wczorajsze popołudniowe poszukiwania… Położyła się do łóżka, dokładnie to zrobiła. „…Myślę, że byłoby interesujące, gdybyś podjął pewne… zobowiązanie do postępowania”. — Och, prawda? Uniosła brew, siadając nago na łóżku z kołdrą wokół jej połowy.
Nie można było nie być zaintrygowanym. – A jaki jest charakter tego zobowiązania? Wyciągnął z kieszeni kartkę papieru. Rozłożyła go i przeczytała druk z pewnym niedowierzaniem. Żółć mężczyzny. – To się nie wydarzy – powiedziała stanowczo.
- Nie chodzi o to, że nie lubię niespodzianek… Znowu zaczerwieniła się, gdy zaskoczenie poprzedniego popołudnia wpłynęło na jej umysł i cipkę. — Ale obiecuję sobie nic, jeśli nie dowiem się, co to jest. Oddała prześcieradło. – Szanuję to – powiedział mężczyzna, który tak niedawno porzucił wszelki szacunek. „A jednak chciałbym uczynić to wyzwaniem.
Wiem, że zawsze do nich podchodzisz. Wrócił kilka minut później ze świeżo wydrukowanym i poprawionym sformułowaniem. Czytała, a jej serce przyspieszyło. Erotyczne dreszcze obiecane w tych wersach… - Jak myślisz? zapytał cicho. – Dlaczego nie zrobimy tego w ten sposób? Była świadoma własnego chrapliwego oddechu w gardle, uderzenia krwi w skroniach, gdy ten niebezpieczny, nieprzewidywalny, seksowny mężczyzna był tak blisko niej na łóżku.
– Dobra, daj mi długopis – powiedziała, wytrzymując jego wzrok. – Podpiszę. W jego oczach błyszczała tajemna niegodziwość, gdy patrzył, jak zapisuje swoje imię do umowy.
Widziała go teraz na stoliku do kawy, siedząc w prowizorycznych obligacjach, pojedynczy arkusz wyrwany z drukarki, na którym widniał napis, który napisał: Niniejszym poddaję się seksualnym pragnieniom Erica Lehane'a na czas tego weekendu, 17-19 lipca. Będę posłuszny każdej jego zachciance bez protestu, przy założeniu, że odmowa jakiegokolwiek żądania spowoduje zakończenie całej rozrywki. Po prostu zbyt kuszące, zbyt zabawne, by się oprzeć. I na wszelki wypadek z klauzulą wyjścia.
- Chcesz wybrać bezpieczne słowo? – zapytał, biorąc prześcieradło z jej ręki. — Tego możesz użyć, jeśli… — Wiem, co to jest bezpieczne słowo — powiedziała chłodno, wsuwając się tak, że jej twarz znajdowała się kilka cali od jego twarzy. „A ja wybieram… 'ukłucie'.' Oparła się na tym słowie z udawaną pogardą na całej twarzy. Jak się uśmiechał.
- Czas pokaże, czy zechcesz mi o tym przypomnieć. Idź pod prysznic. Zrób to szybko.' Jego pierwsze polecenie? Zwięzły nurt jego aksamitnego tonu sprawił, że tak myślała i jej dolna część brzucha zaczęła się skręcać.
Sztylety, które wystrzeliły jej oczy, gdy szła do łazienki, zostały sprytnie wyrzucone, kiedy klepnął jej nagi tyłek, by popchnąć ją w drogę. Od tego czasu nie włożyła nawet ściegu ubrania. Wytarła się ręcznikiem do sucha i przeczesała mokre włosy do połowy pleców, a następnie wzięła ją za rękę i cicho poprowadziła do przygotowanego siedzenia. To wszystko było nowe - uległość nie była rolą, do której była przyzwyczajona. Wzmocniony dreszcz, który czuła w brzuchu, był również nowy.
Postawił ją na miejscu, prowizoryczne więzy w pogotowiu i kazał jej wśliznąć się w sandały na obcasie, tak że jej drobna, mierząca pięć stóp i cztery cale długość ciała, była pchnięta wyżej, przy jego wysokim męskim tułowiu. Potem przyciągnął do siebie jej nagie ciało, tak że jej piersi zmiażdżyły rześką biel jego wykrochmalonej koszuli, uniósł jej głowę lekkim dotykiem do czubka podbródka i pochwycił jej usta swoimi. Z łatwością mu się poddała, zanim jego zęby zaczepiły się o jej dolną wargę i szarpnęły, powodując, że jej oddech utknął. Potem mocno zaklaskał dłońmi w jej pośladki, puszczając jej wargę, a ona zarejestrowała wyraz jego twarzy – cała miękkość, cała wesołość zastąpiła głód. To samo spojrzenie, które nosił wczoraj, gdy energicznie posuwał ją palcem, aż do orgazmu na krześle.
Upadł na kolana, dłonie wciąż odciskały się na jej tyłku, i wbił język między jej uda, by drażnić pączkującą łechtaczkę, prześlizgiwać się poza wargi sromowe i wić się w niej pożądliwie. Zakołysała się w piętach z dreszczyku ataku jego ust, ale złapał ją za tyłek, żeby ją ustabilizować, a ona poddała się mu, wczepiając palce w jego skórę głowy w ekstazę, że tak się twierdzi. A potem nagle zatrzymał się, szybko cofając język. Posadził ją, przywiązał, przygotował i poinstruował.
Tak została, z nabrzmiałym pęcherzem i cipką wypchaną plastikowym fallusem i głową wypchaną obrazami jeszcze bardziej lubieżnymi niż te, które grają na ekranie telewizora. Daniella stała się współwinna własnego skalania. Eric kazał jej czekać, naprawdę czekać, zanim gra się rozwinie.
Pełen niespodzianek i zadowolony z tego. Dobrze, żeby lepiej dopasował nagromadzenie, spełnił wszystko, czego oczekiwała. Ponieważ była do tego dobra. Chodź, draniu.
Jej głowa lekko opadła, a dłonie zacisnęły się w pięści za plecami. Pokaż mi, co masz… W swojej ulubionej niezależnej kawiarni Eric grał w czekanie. Zamówił drugie cappuchino i popijał je powoli, przerzucając z niezwykłą swobodą dodatek Arts do Saturday Independent. Zakupy, których musiał dokonać, były ograniczone; większość tego, czego potrzebował, kupił przed weekendem. Głównym powodem jego wizyty w mieście było po prostu zapewnienie gościowi chwili na refleksję.
Okazja dla niej, by zastanowić się nad swoim służalczym statusem. O to, przyznał przed sobą, przez chwilę był kwestionowany. Jego reakcja po stosunku do Danieli zaledwie dzień wcześniej zaskoczyła go. Dziwne, jak wydalanie nasienia z jaj może zmienić całe postrzeganie sytuacji. Wcześniej nigdy nie pieprzył się w akcie zemsty.
Uwodzenie ukochanej dziewczyny Jonathana Blanchforda, a może jeszcze w ten weekend nagranie jakiegoś materiału na kamerę, aby nadęty głupek mógł je obejrzeć, wydawało się strasznie dobrą zabawą – rzeczywiście ten pomysł wciąż miał pewien smak. Po prostu nie spodziewał się poczucia żalu, gdy mgła gniewnego pożądania została rozwiana. Płynne przejście do kolejnego aktu rozpusty powinno być łatwe; skąd mógł wiedzieć, że jego myśli powróciłyby do żartobliwie ironicznego uśmiechu Danielli przy stole, do jej ożywionej paplaniny na tematy, o których dwudziestolatek nie powinien wiedzieć wiele? Niech to szlag, gdyby nie wzdrygał się przed dalszym kontynuowaniem swojego planu. Chryste, zasugerował dalszą datę w swoich wysiłkach uspokojenia.
Na zakrwawionym rękawie nosił skruchę. Uwolniła go od własnej winy. To było więcej, niż zasłużył, tyle przyjął.
Jakie to zabawne, że dobrowolnie wskoczyła z powrotem w pułapkę, z której ją uwolnił, pod wpływem jej własnej synowskiej urazy. Tata złamał obietnicę, że zostanie wspólnikiem w firmie i odciął się ode mnie, ryzykując całą moją karierę uniwersytecką. Wróćmy do niego razem. Cóż to była za cudownie konspiracyjna chwila.
Ale wraz z ich paktem nastąpił nieunikniony spadek jego władzy. Była świadkiem odruchowego żalu na jego twarzy, widziała w nim słabość. by zostać, uczyniła sytuację swoim własnym. Sprytna minx myślała, że teraz rządzi.
Ale wiedział, jak przywrócić sobie sytuację. Eric uśmiechnął się, odrywając myśli od recenzji nowego albumu Black Eyed Peas. Jak mocno ta mała ukochana doszła do niego, kiedy poddał ją swoim złowrogim zamiarom na tym kuchennym krześle. Widział to w jej oczach – Daniela nigdy wcześniej nie była podniecona takim snem, nie wierzyła, że coś takiego jest możliwe. Jej pozostawanie w pobliżu było czymś więcej niż odwetem na tacie.
Musiała znów się tak poczuć, zagubiona w bezsensownej błogości. A kto wiedział, czemu się podda, aby osiągnąć taki stan? Jakie upokorzenia przełknęłaby w potrzebie kontynuacji tej przygody? Umowa, ta głupia kartka papieru, była mistrzowskim posunięciem. Odchylił się na krześle, a jego umysł nagle zalały słodkie wspomnienia. Pozbawione orgazmu ciało Danielli targało bezradną przyjemnością, gdy jego palce zanurzały się w niej. Ściska jej kurczącą się cipkę na jego kutasie, gdy on mocno ją przecinał od tyłu, jej kończyny związane liną, a duszę słodką żądzą.
Te dzikie, pełne gardło krzyki, które wypełniły jego dom, gdy jej złość na jego zarozumiałość ustąpiła miejsca gwałtownej ekstazie. Potem, później, kiedy wszystko się zmieniło – jej jędrne młode piersi biegały lekko nad nim, gdy jechała powoli i delikatnie, z opuszkami palców na jego klatce piersiowej i pasmami brunetki opadających mu na twarz. O Boże, gorąca mała kochana, gorąca seksowna mała ukochana - słodka, słodka Daniell… Cholera, dość czułości! Jeśli tak będzie dalej, pozwoli im się wymknąć, kiedy będzie z nią. Otrząsnął się z zadumy, dopił kawę i ruszył do wyjścia.
Miał jednak problemy z poruszaniem się z powodu erekcji, więc usiadł wygodnie z gazetą na okładkę. Ładna dziewczyna, powiedział sobie spokojnie. Stosunkowo sprytny.
Idealnie odpowiednie towarzystwo. Dobry rozmówca, miłe poczucie humoru. Kawałek - z - dupy. Trzymaj się tego, a byłby to jeden bardzo satysfakcjonujący weekend.
Zemsta z korzyściami. Wszyscy szczęśliwi. Zwłaszcza on.
Eric wbił kilka funtowych monet w filiżankę kawy jako napiwek, złożył gazetę i wyszedł. Nigdy więcej pląsania się, nigdy więcej głupiego poczucia winy. Ta dziewczyna potrzebuje kontroli i to właśnie dostanie. Wychodząc, spojrzał na zegarek – dwie godziny, a gdyby poszedł prosto do domu, to byłaby druga trzydzieści.
Wystarczająco długo, żeby się skręciła – tak, to by wystarczyło. Musiał wykonać tylko jeden telefon przed powrotem do domu, krótki spacer po High Street. — Czy to wszystko, proszę pana? – spytała kasjerka, wręczając wybrany przez siebie przedmiot.
'To wszystko.' – Czy ona jest rozbrykana? Dziewczyna uśmiechnęła się do niego słodko, skanując kod kreskowy. — Och, to zadziorna mała rzecz, w porządku. — W takim razie przejdzie trochę nauki w domu. Musisz jej pokazać, kto jest szefem. Eric wziął swój zakup i paragon i odwzajemnił jej uśmiech.
– Zaufaj mi, zaraz się dowie. Zanim Daniella usłyszała grzechot klucza Erica w zamku, przez ponad godzinę była na skraju rozerwania. DVD wciąż puszczało swoją wyraźną zawartość, niespójne pieprzenie dobywało się z głośników, ale już dawno temu nie zwracała na to uwagi. Cała jej uwaga skupiała się na trzymaniu w wodzie.
Nie była nawet pewna, dlaczego dalej się męczyła, poza tym, jakimi upokarzającymi uwagami mógłby jej obdarzyć gospodarza na weekend, gdyby znalazł ją siedzącą w kałuży jej własnych sików. Spojrzała mu prosto w oczy, gdy wyszedł z przedpokoju, wyzywająco odchylając podbródek do tyłu, bez względu na udrękę z dołu, jakikolwiek ekscytujący strach, który mogłaby odczuwać w związku z jego następnym ruchem. A ona milczała, po prostu rzucając mu wyzwanie poprzez swoje cierpienie i czekając, aby zobaczyć, dokąd zaprowadzą ją jego kaprysy. Wyraz jego misternie wyrzeźbionych rysów był czymś pomiędzy życzliwością a rozbawieniem. Dziwiła się, że mógł przybrać swoją dawną arogancję po tym raczej przygnębionym spojrzeniu dzień temu.
A może był po prostu bardzo dobrym aktorem? Jej puls przyspieszył jeszcze bardziej, gdy się do niej zbliżył; arogancję w jego postawie złagodziło coś niemal pełnego szacunku, gdy wyciągnął rękę i pogładził jej wilgotne włosy. Swoje podniecenie czuła ledwo przez ból z rozdętego pęcherza. Eric przez chwilę zastanawiał się nad znieważanym gościem.
„Nieodparty” to słowo, które przyszło mu do głowy, chociaż trzymał się dla siebie. Kruczoczarne włosy opadające teraz na jej szczupłe ramiona raczej lepko. Blask wilgoci lśniący na jej bladej skórze w najgorętsze letnie weekendy. Patrzył, jak strużka potu toruje sobie drogę między zuchwałymi wzgórkami jej piersi, spływa po lekko wyściełanym brzuchu w kierunku różowych, napchanych wibratorami objawień jej rozdartych ud.
Jej egzotycznie zabarwione rysy były zwrócone ku niemu, czujne, wyczekujące i ciekawie wymagające. Jak nowa była w tej roli i jak zaciekle sublimowała ogień swojej natury, aby go eksplorować. Pozwolę ci kontrolować swoje ciało, mówiły mu jej oczy, ale nigdy nie będziesz miał mojego umysłu.
Cóż, on się tym zajmie. – Byłaś cierpliwą dziewczyną. Jestem pod wrażeniem.' Jego głos był miękki i tylko lekko szyderczy, pomyślała. Odrzucił torbę, którą niósł, i jego twardą ręką delikatnie dotknął jej twarzy. Sapnęła, gdy jego palce przesunęły się po śliskiej od potu ścieżce w dół jej szyi, jej ciało reagowało na niego, mimo że potrzebowała się ulżyć.
Jego dłoń objęła zwilżoną krzywiznę jej lewej piersi i pieścił ją rytmicznie, aż jęknęła. Powoli jego palce przesunęły się do punktu nad jej zwilżoną potem powierzchnią i mocno uszczypnęły jej nabrzmiały sutek. Wiedziała, że jej dreszcz był widoczny. Czuła, że ledwo może się dłużej utrzymać. Potem był za nią, ponownie ugniatając, drugą ręką płasko na jej mostku i pogrążając się stopniowo, aż mocno uciskał jej dolną część brzucha.
'Tęsknisz za mną?' jego głos zawarczał miękko, gdy skrzywiła się i zacisnęła. – Byłam rozkojarzona – powiedziała płytkim głosem. – Przeciążenie sensoryczne. I to bez żartów, ale jeśli tak będziesz dalej to robić, zsikam się na twój dywanik i nic nie da się zrobić. – Ups – powiedział, podnosząc rękę z jej brzucha.
'Mój błąd. Pozwól, że ci pomogę — byłeś bardzo obowiązkowy. Jak dotąd.' Ostatnie słowa były równie złowieszcze, co łagodne.
Próbowała ukryć drżenie, gdy opadł na kolana i zaczął rozwiązywać jej związane kostki, głowę między jej udami, oddech spływał po jej rozlanej ranie, gdy pracował. Skończywszy rozpinanie, pochylił się - z fascynacją obserwowała, jak jego starannie wyczesana czupryna ciemnych włosów oparła się o jej krocze - i zacisnął mocne zęby u podstawy wibratora. Chwytając ją za biodra, by ją wykorzystać, wyciągnął srebrną torpedę; szczątkowa wilgoć jej cipki sprawiła, że było to wygodne odwrotne slajd, ale myślała, że i tak zamierza się wysikać. Udało jej się utrzymać i nawet nie rozerwała przesiąkniętych potem papierowych wiązań na nadgarstkach, jak to z łatwością mogła zrobić.
To było jego zadanie, rozumiała te zasady. Jednak znaczne było jej zdziwienie, kiedy wstał z wibracją w dłoni i schował ją, jej usta prawie dławiły ją własnym smakiem. – Trzymaj, dopóki nie dostanę twoich nadgarstków. W jego głosie była swobodna szorstkość, która ją wkurzyła, nawet gdy doprowadzała ją do szaleństwa. Potem z rozdarciem uwolniła się od wszelkich obligacji, uratowała wydrukowaną, z którą podpisała.
Pochylił się za nią, obejmując dłonie jej śliską talię, jego głos w jej uchu znów był czuły. — A teraz, gdzie chciałbyś się udać? Podniecenie przeważało nad jej cierpieniem, czuła, jak jej sutki zamieniają się w twarde punkty pod jego dotykiem, jego oddechem na jej twarzy. – Proszę o łazienkę.
Poważnie. Nie mogę tego powstrzymać… Erica ponownie urzekła naturalna zmysłowość tej młodej kobiety, sposób, w jaki wygięły się jej plecy, a piersi wysuwały się na zewnątrz, gdy ją pieścił. Obszedł krzesło tak swobodnie, jak tylko mógł, wsunął ręce wokół jej talii i pod uda iz łatwością wziął jej drobną sylwetkę w ramiona. Zarzuciła mu się na szyję, by się podeprzeć, i spojrzała niewyraźnie w jego oczy, gdy niósł jej słodką, nagą postać z salonu.
— Ty… jesteś baaaadm człowiekiem — powiedziała z trudem. Spojrzał z powrotem w te hipnotyzujące ciemne oczy i poczuł, że aktywnie opiera się czemuś w ich uroku. - Nie masz pojęcia, mała dziewczynko. Była to obietnica w takim samym stopniu dla siebie, jak i dla niej; musiał zadowolić się wszystkimi wczorajszymi insynuacjami. Wyczekujący zachwyt seksualny na jej twarzy zdradzał nutę złości i niedowierzania, gdy przeniósł ją przez toaletę do sąsiedniego pokoju.
Jej wyraz twarzy bardzo go zadowolił. „Dlaczego ty…” Przeniesiona do jego przestronnej łazienki, jego kroki odbijały się echem po wypolerowanej drewnianej podłodze, uświadomiła sobie z drżeniem serca, jak dosłownie przyjął jej prośbę. Przywarła do jego szyi, gdy przechylił się jej plecami i położył na końcu swojej ogromnej antycznej wanny, tej z nogami z kutego żelaza i chromowaną nasadką prysznicową. Porcelanowa powierzchnia była chłodna na jej gorącej skórze. Odkryła, że jest prawie odwrócona, tyłek oparł się o zakrzywioną ścianę, nogi rozłożone i zaczepione o zakrzywiony koniec wanny, intymność jej spuchniętego seksu była dla niego pokazana.
— Jesteś — powiedział lekko, wyrywając się z jej uścisku. Jego ręce wędrowały po wilgotnych zboczach jej piersi, w górę do brzucha i ud. Cieszył się tym intensywnie, cieszył się jej ciałem i jej kłopotliwym położeniem. – Poprosiłeś o łazienkę.
Teraz zsikaj się. Podczas gdy ja patrzę. Musiała mu to podać, on ją zszokował. Drań od początku grał ostro. Uczucie upokorzenia poniżenia płonęło w jej sercu, wiedziała, że rejestruje się na jej twarzy jako oburzenie.
I mimo całej fizycznej potrzeby uwolnienia, poczuła, jak jej lędźwie spontanicznie się zaciskają. Ale potem chciał jej szoku, prawda? Aby przytłoczyć ją swoją niegodziwością, upokorz ją w jej uległości. Może perwersyjnie chciał, żeby się poddała wcześnie, udowodnił, że nie miała odwagi, by wygadać poprzedniego dnia.
Cóż, gdyby tak było, była mu równa. I niezaprzeczalnie było w tym coś gorącego, coś niesamowicie zajebiście gorącego. Aby być rozłożonym i otwartym, tak nagim, jak to tylko możliwe. Ze wzrokiem na niej całym, gdy czekał, aby zobaczyć, co zrobi.
'Dobrze?' Jego twarz unosiła się nieco ponad rozcięciem między jej nogami. 'Na co czekasz? Mogę pozwolić ci zrobić to sama, ale potem cię zwiążę i zostawię w spokoju na najdłuższy czas… - Nie ma potrzeby. Jej twarz była gorąca i pożywiona, zakłopotanie rywalizowało z podnieceniem.
Wtedy ogarnęło ją nagłe postanowienie. Uniosła głowę i ramiona z wanny, a jej prawa ręka wystrzeliła w górę, wczepiając dłoń w tył jego głowy, wpijając palce we włosy. Jej górna część ciała była napięta, gdy przytuliła się do niego, by go podeprzeć, ale jej dolna część odtajała i poddała się swojej naturalnej funkcji. Wydawało mu się, że dostrzegł nikły uśmiech na jej rozchylonych ustach, gdy mocz wypłynął z cewki moczowej i zaczął spływać po jej brzuchu, zbierając się w pępku, a następnie spływać po jej bokach.
Pogładził ją po twarzy, gdy go chwyciła, dzieląc spojrzenie między słodkim źródłem, z którego tryskały jej szczyny, a intensywnym, nieczytelnym spojrzeniem w jej oczach. Zwolniła go z uścisku, położyła się z powrotem na powierzchni wanny, pozwoliła, aby blady strumień jej wody spłynął po jej brzuchu, rozlewając się wokół jej piersi i przepływając przez ich dolinę, rozpryskując się wokół jej szyi i przedwcześnie zadartego podbródka. Zamknęła oczy, poddała się swojemu uwolnieniu, objęła i cieszyła się chwilą, gdy patrzył. Erekcja, która mocno spuchła pod spodniami, była tylko częścią tego, jak go poruszyła. A kiedy skończyła i zmoczyła się we własnych sikach, po prostu wpatrywała się w niego leniwie.
– Dobrze mi poszło? W jej głosie była pokora małej dziewczynki, która przeczyła całemu innemu. – Tak – wydyszał, starając się nie okazywać dziwnego podziwu, jaki czuł. – Byłaś bardzo dobrą dziewczyną.
Daniella czuła się zmęczona i dziwnie z siebie zadowolona. Uśmiech na twarzy Erica był łagodniejszy. Patrzyła, jak podniósł słuchawkę prysznica z góry i najpierw skierował ją do zlewu, próbując uzyskać wymaganą temperaturę. Woda była letnia i kojąca, gdy spłukiwał jej ciało, zaczynając od wyeksponowanego krocza.
Całe jej ciało falowało w nagłym podnieceniu, gdy skierował w nią silne strumienie, pozwalając wodzie przefiltrować się i wylać z jej rozłożonej cipki. Potem delikatnie przesunął głową po jej reszcie, aż wszystkie jej siki zostały dokładnie spłukane. Rozkoszowała się jego względami, tym bardziej, gdy zdjął koszulę, co było preludium do zebrania długich kosmyków jej ciemnych włosów i potraktowania ich szamponem o zapachu jabłka. Jego palce powoli i mocno wmasowywały lepki płyn w jej skórę głowy, aż się spienił, a następnie starannie umył jej gęstą grzywę po same końce, a jego twarz była obrazem pełnego miłości zastosowania do jego zadania. Prawie wszedł z nią do wanny i podciągnął ją do spłukania.
Jej twarz była przyciągnięta blisko jego ciężko wypracowanej klatki piersiowej, balansował na zakrzywionej krawędzi wanny i delikatnie chwycił jej głowę, zmywając resztkę mydlin. — No — powiedział — wszystko gotowe. I położył ją z powrotem, ponownie zakręcił nakrętkę na szamponie i spryskał zielony żel dookoła jej dolnej części brzucha. Sapnęła trochę, gdy zaczął rozprowadzać go po jej gładko nawoskowanym kopcu. - Nie miej tam żadnych włosów - zauważyła bez tchu, podczas gdy mowa wciąż była opcją.
— Tylko upewniam się, że jesteś odpowiednio czysty. Jego głos był miękki, a uwagi ostrożne i rozważne. Namydlił jedną ręką, okrężny ruch zwolnił, aż jego kciuk oparł się na jej łechtaczce.
Sapnęła na to cudowne doznanie, a całe jej ciało uginało się pod jego wyrafinowanym dotykiem. Patrząc w górę, widziała, jak intensywnie nią pracuje, jego palce poruszają się po niej, podczas gdy twarde wybrzuszenie jego penisa napinało się w odpowiedzi na jego dżinsy. Sięgnął drugą ręką między rozwidlenie jej nóg i poczuła, jak przez chwilę brzdąkał w tę iz powrotem po jej uwrażliwionych wargach pizdy. Jej ciało zaśpiewało w odpowiedzi. Potem dwa jego palce zanurzyły się w niej i zaczął energicznie ruchać się do środka i na zewnątrz, a ona była stracona dla wszystkiego innego.
Jedyne, co wiedziała, to grający ją Eric i erotyczny napływ jego muzyki w całej jej istocie. Zamknęła oczy i poddała się temu, chwile wcześniej przemknęły przez jej świadomość: jędrność jego rąk, gdy przywiązał ją do krzesła, jego słowa w jej uchu – „wszystko, co jej robi…” – wijąca się, przerażająca udręka, w której ją zostawił. Dopiero teraz, gdy jej łechtaczka może swobodnie kwitnąć pod jego dotykiem, jej cipka reaguje i smaruje się na pociąg jego pilnie pchających palców. Przypomniała sobie sposób, w jaki odmówił jej tak okrutnie w niedawnej przeszłości i bała się, że znowu zada tę agonię, ale jego dotyk tylko zintensyfikował się i przyspieszył, doprowadzając ją szybko do symfonicznego crescendo.
Złapała się za pierś i ścisnęła, aż zaczęła mocno skubać sutki, jej miednica podskakiwała w górę na zajętej dłoni kochanka. 'O Boże… O Boże… Ochhhhhhhhhhh!' Eric stwierdził, że cieszy widok uroczej młodej postaci Danielli, która wije się i garbi pod jego zajęciem. Ściskał jej lędźwie przez cały jej orgazm, jej cipka zaciskała się pilnie na jego palcach pompujących, jej sok spływał po całej jego dłoni. Jego kutas wciskał się w suwak jego spodni, jakby próbował się wydostać.
Niegrzeczna dziewczynka, niegrzeczna seksowna mała dziewczynka. Grała go, nawet kiedy się wkurzyła, sama sobie wyznała ten moment, ta przebiegła mała suka, i jeśli mógł przypomnieć sobie bardziej seksowną chwilę w swoim życiu, cóż, był przeklęty. Zrobiła to znowu, ukołysała go czułością. Życzę ci zwycięstwa, kochanie, i ciesz się nagrodą, bo wszystko się zmieni. Tu nie chodziło już o Erica i jej ojca, tylko o Danielę.
Udowadniając słodkiemu, małemu ukochanemu, jak bardzo go pragnie. Ile była gotowa dla niego zrobić. Zgadza się, skręcaj się dla mnie, kochanie, wij się i wij pod moim dotykiem, ty mała… ty mała… O cholera, naprawdę musiał ją przelecieć… Opadła z powrotem na porcelanę, spasując tylko trochę dalej z jego rąk na niej.
Sięgnął w poprzek i przyciągnął ją jedną ręką do jej górnej części pleców, a drugą nadal między jej nogami delikatnie głaszcząc gorące mokre cięcie jej cipki. – Jak to było? Słyszał w swoim głosie nutę, zdradę jego rosnącej żądzy. 'Jak się po tym czułaś? Wszystko?' Patrzyła na niego jak w oszołomieniu, chwilowo wyczerpana przez kulminacyjną eksplozję jej lędźwi. 'Otwarty.' Jej oczy skupiły się na nim mocniej. – I narażona.
To sprawiło, że poczułem się odsłonięty. — A czy ci się to podobało? ścigał z cichym upodobaniem. 'Tak. Tak.' Eric poczuł przypływ jak gdyby zwycięstwa podczas jej spowiedzi.
Teraz znał trasę, którą chciał ją zabrać. – Dobrze – powiedział, a gdy jego ręka zsunęła się w górę i chwyciła ją za cebulki jej włosów, zobaczył, że zakłopotany wyraz powraca na jej twarz. — No cóż, będziesz mieć znacznie więcej tego, co lubisz.
Wstał z krawędzi wanny i umazaną cipką ręką szarpnął przód dżinsów, rozpinając się kilkoma szybkimi ruchami. Zarówno spodnie, jak i majtki ściągnął w dół, pozwalając, by jego erekcja gwałtownie wyskoczyła na pole widzenia. — A teraz zajmij się tym ustami. Daniella poczuła, jak jego dłoń ściska swoją skórę głowy, ale po słodyczy jej orgazmu nie potrzebowała nakłaniania, by dać temu seksownemu gówniarzowi to, czego chciał.
Odsuwając na bok wszelkie zastrzeżenia co do jego długoterminowych zamiarów, połknęła twardy aksamit jego wypukłych żołędzi i zaczęła ssać. Usłyszała w jego gardle warkot rozkoszy i pracowała ciężej, czując, jak postanowił zacisnąć się w jej ustach, gdy mocno ssała jego pierwsze kilka centymetrów. Och, podobało mu się to, draniu podobało się to, co mogła mu zrobić, miała to w swojej mocy, by… Jego palce zacisnęły się na jej włosach i przycisnął ją do siebie, jego gładka, gruba tyczka przesunęła się do tyłu jej gardła więc się zakrztusiła. Trzymał ją mocno w miejscu przez chwilę, po czym cofnął swojego penisa i zaczął kilkakrotnie, zaciekle wbijać się w jej przełyk. Słyszała ten dźwięk we własnym gardle, gdy kneblowała go - gluk gluk gluk - prosto z sceny porno, na którą zwrócił jej uwagę.
Była teraz dziewczyną z akcji na ekranie, małą dziwką maltretowaną na twarzy. Wysunął się, pozostawiając jej usta śliniące się przed nim. – Pamiętasz bezpieczne słowo? Jego głos był basowym pomrukiem.
Daniella wpatrywała się ponad jego mokrym od śliny fiutem, prosto w jego oczy. 'UH Huh.' Będzie wiedziała, kiedy będzie miała dość. Na razie wpatrywała się i otworzyła szeroko, zapraszając do ponownego zanurzenia się. Kiedy dotarł, był co najmniej tak samo wymagający jak pierwszy i tym razem wzięła go do samego końca bez mrugnięcia okiem, połknęła go do jąder i pozwoliła mu pieprzyć się w twarz.
Poczuła się przestraszona i podekscytowana, gdy poczuła, jak jego długość wypełnia jej usta, atakuje jej gardło i że udało jej się to wszystko pogodzić. Znowu się wycofał, a jej usta śliniły się swobodnie, nie odrywając od niego wzroku. 'Chcesz więcej?' W jego głosie było zło, jakby spodziewał się, że będzie zastraszona jego atakiem. – Tak, podoba mi się – szepnęła i niemal się do niego wyzywała.
Zatrzymał się na chwilę, po czym zabrał się do rozdzierania butów, pozbywając się całkowicie ubrania w ciągu kilku sekund. - Więc chodź i weź. Cofnął się, z penisem wciąż wyprostowanym i śliskim od śliny. - Chodź, mała dziewczynko, chodź i weź to.
W innych okolicznościach śmiałaby się z takiej propozycji, ale uwielbiała tę grę, uwielbiała każdy zwrot akcji, który wymyślił ten absurdalny, arogancki pieprzyk. I tak, pragnęła jego kutasa z powrotem w ustach. Niech szlag trafi godność, wspięła się przemoczona przez krawędź wanny, wdrapała się na podłogę i zaczęła czołgać się za nim, zastanawiając się, jak bardzo lubił jej gibką, nagą postać, która go ścigała w ten sposób. Wyglądało na to, że nieźle, bo gdy szedł tyłem do drzwi łazienki, jego głos był ochrypły z radości. - To wszystko, kochanie, chodź do mnie, chodź, spróbuj jeszcze raz… Zrobiła dla niego szaleńcze szuranie nogami, z otwartymi ustami, by objąć podskakującą główkę jego organu, ale złapał ją za ramię i przytrzymał.
– Chodź, ssij mnie. Ale kiedy próbowała złapać go ustami, utrzymywał się w powściągliwości. - To wszystko, pokaż mi, jak bardzo tego chcesz.
Spróbuj zacisnąć usta wokół tego fiuta. Kurde, pomyślała, nawet gdy się usiłowała. Tak cholernie dużo o sobie myślisz. Pokażę ci, jeśli dasz mi pieprzoną szansę… On to zrobił.
Puścił ją i tym razem to ona wskoczyła na niego, dopasowała usta i jednym płynnym ruchem wsunęła się w pobliże podstawy. Była pod wrażeniem własnego sukcesu. Eric był naprawdę zaskoczony, gdy zobaczył, że jego kutas jest pochłonięty przez gorące, chciwe usta Danielli. Potem jej dłonie przycisnęły się do jego ud, a on sapnął głębiej, gdy przyciągnęła go mocno do siebie, sama zabierając go w dół.
Trzymała tam swoją twarz, usta przylgnęły do jego przyciętej strefy łonowej, jej spojrzenie utkwiło w jego i zatrzymało spojrzenie. Widzisz, jak dobry jestem? Widzisz, jakie to jest dobre? Mógł całkowicie czytać w jej myślach. I cholera, było dobrze.
Tak głęboki i mokry – to gardło zaciskające się tak mocno, ten paskudny mały języczek, do cholery, wyskakuje, by ślinić się na jego jądra. Zadziorna mała suka! Więc nie zrobił nic, dopóki nie pozwoliła mu odejść i oderwała się od niego, by zassać powietrze. Chwycił ją za włosy, mocniej niż wcześniej, więc krzyknęła. – Niegrzeczna dziewczynka – zbeształ.
– I byłeś taki dobry. Trzymaj ręce przy sobie.' — Ale podobało ci się, prawda? Eric rozpoznał złośliwość w jej głosie. – Robimy to na moich warunkach – powiedział spokojnie i miał nadzieję, że surowo zamaskował swój podziw.
— Czy nie mogę trochę improwizować? Prawie się uśmiechała, więc wepchnął jej cztery palce do ust, żeby ją uciszyć. Jej oczy wybałuszyły się na jego stanowcze wtargnięcie. – Wcale nie improwizujesz – powiedział jej.
– Robisz, co ci każą. Mówisz, kiedy ci każą. Poza jednym słowem.
I to słowo kończy wszystko, dobrze? Daniella skinęła głową, wciąż z pełnymi palcami ust. Jej serce łomotało z czystego sportu tego wszystkiego. Wzięła wszystko, co do tej pory dał, przyjęła to z pewnością siebie, mimo że była nowicjuszką w tych grach.
Myślał, że mógłby ją zszokować? Niech spróbuje. — A teraz zabieraj swój tyłek do salonu — mówił, cofając palce — tak jak ty. A wtedy dowiesz się, co dalej. Co dalej… Ledwo przyswoiła sobie słowa, gdy jego ręka mocno chlapnęła na jej tyłek, a ona pisnęła z podekscytowanego przerażenia, wdrapując się korytarzem do salonu. Eric gonił ją, uderzając jej pośladki w policzki mocnymi machnięciami ramienia.
„Au… au… Tyle z trudem mogła powstrzymać się od powiedzenia. Biegnąc z obolałymi kolanami do otwartych pokojów przyjęć w mieszkaniu, objęła jego następne polecenie. — Przynieś torbę. Ten, z którym przyjechałem. Aportować? Czy powiedział „aportuj”? Poczuła, jak jej naturalne oburzenie wzmaga się jeszcze raz, gdy przesunęła się nagie na kanapie i chwyciła torbę.
- W twoich zębach. Tym razem rzeczywiście zamarła, gdy w jej umyśle wykrystalizowało się zrozumienie przynajmniej niektórych jego intencji. Teraz może być dobry moment, by użyć tego bezpiecznego słowa. Rzecz w tym, że jej cipka znów była mokra i tak jak na uniwersytecie uwielbiała wyzwania. Więc przyniosła mu torbę zaciśniętą w zębach i podała mu jak dobra suka.
A kiedy sięgnął i wyciągnął obrożę dla psa wysadzaną diamantami z towarzyszącą jej smyczą, prawie się nie wzdrygnęła, chociaż jej serce biło szybciej. - Będziesz dobrym małym psiakiem? Powiesił przed nią smycz tak, że muskała jej nos. — Tak — powiedziała, ponownie czując mrowienie w lędźwiach pod wpływem jego czystej żółci.
'Gospodarz.' Oparła się pokusie, by lekko sapnąć, żeby znowu nie dał jej klapsa na już obolały tyłek. Zamiast tego przełknęła swoją ironię, pozostała nieruchoma i milcząca, gdy zarzucił kołnierzyk na jej smukłą szyję i zapiął go, jego kutas uniósł się jak most wiszący, zaledwie kilka cali od jej twarzy. Teraz, kiedy to się stało, doświadczenie było dziwnie pocieszające.
Ostatnie osiemnaście miesięcy było piekłem samozachowawczym ze względu na finansowe ograniczenia narzucone przez jej ojca. Opłaty za studia, środki na utrzymanie, czynsz – zapłaciła za parcelę, omijając po drodze liczne wykłady, wykonując różne prace. Swój grunt akademicki odrobiła dzięki badaniom on-line, utorowała sobie drogę do porządnych ocen na egzaminach na koniec roku.
Porzucenie wszelkiej walki i pozwolenie temu uroczemu, niebezpiecznemu draniu na kontrolę nad jej ciałem było w jakiś sposób luksusowe. Choćby na chwilę. 'Gospodarz?' Erekcja ujrzała na nowo to słowo i wszystkie jego skojarzenia. Poczucie własnego zła pęcznieło w nim do głębi.
Chryste, chciał wbić się w nią z pieprzoną zemstą, ale to mogło poczekać. – Tak, mógłbym to polubić. Krótko dotknął dłonią jej policzka. 'Zaczekaj tutaj.
Nie ruszaj się. I zamknij oczy. Kiedy wykonała ostatnie polecenie, udał się do swojej sypialni, do dolnej szuflady, gdzie przechowywał te przedmioty, które uznał za stosowne przed weekendem. Uśmiechnął się do swojej skrytki. Czas wprowadzić je wszystkie do gry.
Pokaż tej porywającej dziewczynce, która dowodzi. Telefon komórkowy też by go potrzebował, gdyby miał zwiększyć czynnik ekshibicjonizmu. Przyniósł go z łazienki. – Oczy nadal zamknięte? sprawdził, jak wraca do salonu. 'Tak trzymaj.' Czuł jej niepokój, gdy kładł różne akcesoria na podłodze obok smyczy.
Znowu była zakłopotana - dobrze. Najpierw maska do spania. – Pamiętasz tego starego przyjaciela? Całe jej ciało lekko drżało, gdy wsunął go na jej oczy. – Zagramy w małą grę towarzyską. Gra w zgadywanie.
Musisz odgadnąć, dokąd zmierzają… zanim je tam położę. W porządku?' Z przyjemnością usłyszał, jak odpowiedź zasycha w jej gardle, więc mogła tylko skinąć głową na zgodę. Dla Danieli wszystko było ciemnością. Ciemne było też jej rozumienie tego człowieka, z którym mogła rozmawiać o polityce, etyce i filmach, nauce i duchowości.
Z kim śmiała się dawniej - sprytny śmiech, głupi śmiech. Wygodny śmiech z mężczyzną o łatwym uroku, który był do tego cholernie seksowny. Zanim jego gry i jego plan stały się widoczne. Nawet teraz, z ich rzekomym zrozumieniem, bawił się w umysłowe gry, podkopywał, próbował odzyskać pozycję kogoś, kogo dzień wcześniej prawie znienawidziła. Ale kiedy grał w swoją grę, nie dbała o to, dlaczego.
Najpierw poczuła zimny czubek, tępy czubek stykający się z karkiem – szkło, twardy plastik? - i podążając powolną ścieżką wzdłuż kręgosłupa do samej kości ogonowej, gdzie jej obecność przyprawiała ją o dreszcze. Drażnił ją przez chwilę w odwrotnej kolejności, po czym wznowił jej postęp w kierunku nie wypróbowanej małej gwiazdy z tyłu. - Co my tu mamy? – zapytał łagodnie i nawet gdyby była osłem w szkole, jedna czy dwie sceny z dzisiejszego pokazu filmowego dałyby jej odpowiedź. – To korek – powiedziała, ale jej próbowany rzeczowy ton został zepsuty przez drżenie głosu.
— To wtyczka do mojego tyłka… — Tak, to prawda. Pisnęła, gdy zademonstrował, przyciskając czubek do jej odruchowo zaciskającego się wejścia. – Ale potrzebuje pomocy. Odrobina czegoś, a płyn, jedwabisty i ciepły w ten upalny dzień, rozpryskał się na jej dolną część pleców, spływał między pośladkami i ściekał do jej małego zapadliska.
Jej serce już waliło, oddech łapał, kiedy zaczął wygładzać go między jej policzkami. Wlewano więcej płynu, trochę się zbierało, a potem ten czubek ponownie sondował, wsuwając się powoli w jej odbyt. Rozciąganie się, zagłębianie się w jej sekretne miejsce, pierdolony czopek, który właśnie się rozszerzył i otworzył. I pozwoliła, by to się stało, pozwoliła, by z jej gardła wydobyły się przenikliwe, ciche krzyki, aż coś, co wydawało się tłuste, prawie kuliste, wślizgnęło się zgrabnie do jej odbytu i zagnieździło się tam, tworząc dom w nowej, ciasnej przestrzeni.
– Przyzwyczaisz się do tego. Jego głos jest delikatniejszy niż zamsz. — No dalej, potrząśnij trochę tym tyłkiem, a ja spróbuję czegoś innego. „Coś innego”, o którym ledwo mogła myśleć; wciąż kręciła tyłkiem z boku na bok, wydając stłumione, bolesne krzyki, gdy próbowała przyzwyczaić się do wtargnięcia z tyłu. Kiedy to zrobiła, usłyszała skrzypienie, jakby otwierany pojemnik na zawiasach, a następnie metaliczny brzęk.
Potem coś małego, zimnego i kruchego rysowało się wzdłuż jej szczęki, od podbródka i wzdłuż zagłębienia szyi. „Usiądź” – poinstruowano ją i niczym posłuszny piesek, ostrożnie przesuwając pośladki, by spocząć na piętach, bulwiasty intruz nadal wywierał nacisk na jej kanał analny. Misterne metalowe urządzenie dotknęło jej lewej piersi i obrysowało cały obwód; następnie zaczął stopniowo skręcać w głąb do twardego czubka jej kopca, aż zaczął powoli drażnić jej sutek.
Wrażenie, połączone z nagłym przestraszonym zrozumieniem, było wspaniałe i nie do zniesienia. – Wiesz, co to jest? Miała wiedzę na temat takich akcesoriów, ale nie miała praktycznego doświadczenia. „Zacisk na sutki.
Dobrze?' Słyszała, jak zachrypnięty był jej własny głos. 'Prawidłowy.' Nadal delikatnie łaskotał jej otoczkę. „Pęseta zaciskowa tego typu nazywa się.
Są gorsze. Oczywiście nawet nie spróbuję, jeśli użyjesz swojego słowa. Twój wybór przez cały czas. Ta perspektywa była przerażająca, sprawiała, że drżało jej całe ciało, ale nawet nie pomyślała o wydostaniu się. — Zrób to — powiedziała szeptem, po czym wstrzymała oddech.
Maleńkie zakrzywione zęby zostały umieszczone po obu stronach jej w pełni zarośniętego sutka. Potem druga ręka Erica zbliżyła się do siebie, wykonując ostry ruch obrotowy i zacisk chwycił ją, jak złośliwe małe szczęki gryzące wrażliwy, nasączony krwią czubek jej piersi. „Aaaaaach! Ohhhhh Boże…' Szok bólu przepływał przez nią jak prąd elektryczny, jakby łączył jej bolący sutek z pachwiną, powodując, że jej już mokra cipka napełniła się nową wilgocią. Oddychała szybko i rytmicznie poprzez szloch, próbując wchłonąć i kontrolować intensywność doznań. Eric już ciągnął łańcuszek łączący między jej piersiami, dopasowując drugi podwójny bolc do jej prawego sutka.
Nie zatrzymał się, po prostu skręcił i zacisnął, wysyłając przez nią drugi ognisty wstrząs poprzez jej delikatną sutkę. „Och, kurwa!” Okrutny, ale przerażający, początkowy ugryzienie klamer ustąpiło głuchym pulsowaniu; w połączeniu ze ściśnięciem wtyczki groziło to przytłoczeniem jej zmysłów. Jej cipka była bałaganem podniecenia. Czuła strużkę po udach.
'Dobra dziewczynka.' Eric z aprobatą patrzył na własną pracę. Pozwolił jej uklęknąć tam przez chwilę, dysząc i pocąc się, aklimatyzując się do tych wszystkich nowych wrażeń zmysłowych. To, że jej lędźwie przemokły, było oczywiste. Była teraz zniewolona przez niego, czuł to - drżał z ulgi, ale nie był w stanie wypowiedzieć słowa, które uwolniłoby ją od jej słodkiej udręki. Daniela była jego.
Nadszedł czas, aby zadzwonić, ale słusznie dał jej uczciwe ostrzeżenie. „Teraz może się to wydawać trochę zarozumiałe z mojej strony, ale mam niewielką wybraną publiczność, gotową do zapoznania się z następną częścią. Jeśli się zgadzasz.' Poderwała głowę.
Nawet w jej obecnych okolicznościach należało się z tym liczyć. – Moi sąsiedzi – wyjaśnił szybko. „Ciekawa para – w swoim domu organizują imprezy swingersów, więc nic, co zobaczą między nami, ich nie zszokuje.
I możemy z łatwością dać im ładny widok. Imprezy swingersów… A on to wiedział jak? Ponieważ prawdopodobnie został zaproszony do wzięcia udziału w niektórych. O jakich społecznych nawykach Erica naprawdę wiedziała? — A jeśli się nie zgodzę? „Wiesz, jak rozwiązać umowę”. Daniela spłonęła.
Eric był zdeterminowany, by doprowadzić to do pieprzonego limitu. Nie dość, że ją zniewolił, chciał podzielić się jej wspaniałym wstydem z sąsiadami. Zerwać umowę - jeśli to zrobiła, to - co, on by z nią zrobił? Wydoił weekend, ile mógł, a potem znalazłby kogoś bardziej pasującego do jego gier? Do diabła z jego planami. Cieszyła się tym z własnych powodów.
I może podobał jej się pomysł bycia obserwowanym. – Niech dobrze się przyjrzą – powiedziała. – Daj im pieprzone miejsce przy ringu. Nigdy nie omieszkała go zaskoczyć, ta dziewczyna. Nie mógł nic poradzić na to, że był pod wrażeniem.
Eric otworzył telefon i dla wygody ponownie zamontował Bluetooth. - Gareth, cześć… ty i Marisha wciąż jesteście w domu? Och, jesteś? Cóż, zaraz ją wyprowadzę. Zatrzasnął telefon.
– Już zajęli swoje miejsca – poinformował Danielę po zakończeniu rozmowy. Przypiął smycz do jej obroży z dobrym dozą samozadowolenia. – Wracaj na czworakach. Idziemy na spacery. Trudno było się oprzeć, pocierając nieco twarz w jej trudnej sytuacji.
Delektował się chwilą, gdy wróciła do pozycji pełzającej, a potem szarpnął swojego zwierzaka do ruchu. Klamry zaciskały się ciasno na sutkach Danielli, mocniej przywierały do każdego ruchu, który wykonywała, wysyłając małe przeszywające bóle w jej klatkę piersiową. Jej piersi kołysały się lekko, gdy powoli się czołgała, zawieszony łańcuch brzęczał w miarę postępów, ale nawet to łagodne wahadłowe kołysanie uwydatniało chwyt zębów na jej wrażliwych kończynach. Czuła, jak korek przesuwa się wokół ścian odbytu przy każdym ruchu nóg i natarczywe szarpnięcie smyczy na szyi. Zrobiła wszystko, żeby nie płakać ze swoich cierpiących cycków i wypełnionych pośladków, ale mimo to uniosła głowę, przygryzła wargę, by stłumić szloch, i dzielnie poszła na kolejny proces.
Dalej, pokaż swoją gorącą małą niewolnicę. Bo tego właśnie chce. Gdy otworzył i odsunął francuskie okna z tyłu swojego mieszkania, Eric nie mógł powstrzymać się przed uderzeniem postawy młodego stworzenia, które trzymał obok siebie.
Znowu gibka i śliska od potu, dźwigająca się z upartą dumą i wgryzająca się w wyraz tego, co czuła, przypominała mu bardziej jaguara na wodzy niż oswojonego, machającego ogonem spaniela. I Boże, jak bardzo mu się podobało, kiedy żuła w ten sposób swoją pulchną wargę… Cholera! Odrzucił te myśli, popchnął ją przez próg na swoją werandę jednym ostrym szarpnięciem za kołnierz. Pchnął ją mocnym uderzeniem w pośladek, od którego głośno płakała, obok mebli ogrodowych do białych balustrad, gdzie jego sąsiedzi mogli mieć dobry widok na jego nagą sukę. - Wdrap się na płot. Niech cię zobaczą.
Zrobiła to, wspinając się w szpilkach i balansując równo z rozłożonymi nogami, opierając się o cienkie metalowe pręty z zaciśniętymi piersiami przedwcześnie przesuniętymi przez górną szynę. Poczuł nagły przypływ dumy, że mógł się pochwalić tym cudownym, młodym rasowym koniem. Smycz, którą upuścił, pozwalając jej zwisać przed nią, telefon odłożył na bok, jego ręce gładko pieściły jej ciało. 'Dotknij siebie. No dalej, pokaż, jak bardzo jesteś na to gorący.
Pamiętaj, że jesteś obserwowany. Boże… Eric nagi za nią, jego dotyk zaczyna płynąć na nią, jego nabrzmiały kutas wciska się w jej tyłek, przy podstawie wtyczki, a oczy gdzieś tam skupiają się na jej trudnej sytuacji – jej ciepło nie dużo pokazywać. Jej prawa ręka opadła między uda, a środkowy palec z łatwością wsunął się w mokre fałdy jej cipki, by badać i przeszukiwać. Metalowe zęby na jej sutkach nadal strzelały złowrogimi, małymi strzałkami czucia, które jeszcze bardziej ją nawilżały, sprawiając, że jej palec wślizgiwał się jeszcze łatwiej do jej pulsującego kanału. Dłonie Erica zgięły się na jej udach, czubki palców wbiły się w jej podatne, lekko maślane ciało, aż wspięły się w górę po jej lędźwiach, po obu stronach jej pracującej dłoni, łamiąc się i osiadając ponownie, by objąć jej biedne obolałe piersi od dołu i delikatnie je masować.
„To wszystko, zbadaj siebie, poddaj się temu. Chcesz dać dobry pokaz, prawda? Zagłębiła się głębiej, spontanicznie wyginając dolną część pleców, tak że jej ramiona napięły się z powrotem do szerokiego torsu Erica, a jej piersi wystawały wyraźniej, nawet gdy były głaskane. Jej ciało było nadmiernie pobudzone i szybko przechodziło przez zwykle subtelne gradacje podniecenia. Na zewnątrz i na pokaz dla nieznajomych, schwytany od tyłu przez tego twardego, seksownego skurwiela, którego twardy kutas był gotowy do orania w dowolnym momencie, szczypał ją z przodu i podłączał do tyłu - minęły zaledwie sekundy, zanim jej palec został zakopany trzeci knykcie w jej wnętrzu, pięta jej dłoni ociera się o rozpaloną łechtaczkę, sok wypływa swobodnie z ciasnego, spuchniętego tunelu jej cipki.
- To wszystko, to jest to, opierdalaj się, wynoś się. Dalej, kochanie, pokaż, jaka jesteś gorącą małą suką. No dalej, kochanie. Jego palce mocniej wciskały się w jej bolesne piersi, a lędźwie wciskały się mocno w jej pośladki.
Kochał to. Uwielbiał to, że paradował z jej gorącym ciałkiem przed dekadenckimi sąsiadami, ale też szalał za nią, wbrew sobie. Słyszała zaciekłe, ciepłe podniecenie w jego głosie, sprzeczne z chłodem, który tak często próbował z nią zaadoptować. Pomimo jej niezliczonych doznań cielesnych, to świadomość jego pożądania do niej doprowadziła ją do orgazmu.
Jej miauczące krzyki urosły do krzyku pełnego gardła, gdy ból i radość eksplodowały, by ją pochłonąć. W tej chwili Eric sięgnął i zdjął z jej oczu maskę do spania. Światło już eksplodowało w jej głowie, więc ledwo zauważyła letni dzień, aż jej dzikie podniecenie zaczęło opadać.
Gdy jej drugi punkt kulminacyjny tego dnia uwolnił się od niej, jej publiczność stała się bardzo widoczna. Na zboczach rozciągających się od bloku mieszkalnego Erica wbudowano ogromny piętrowy dom o wspaniałym wystroju. Jego biała kamieniarka miała szorstki, śródziemnomorski wygląd, a na werandzie na piętrze para odpoczywała, napełniając szklanki z dużego dzbanka podczas popołudniowej rozrywki. Była blondynką, szczupłą i w bikini pod czterdziestkę, on mniej więcej w tym samym wieku co ojciec Danielli, tylko lepiej zachowany, z srebrzystymi włosami i nagim torsem, opalonym i muskularnym.
Rzecz w tym, że go rozpoznała. – Gareth Malone – mruknął jej do ucha Eric. - Dzwonią jakieś dzwonki? Drań. Pieprzony drań.
Gareth Malone - księgowy ojca Danielli przez połowę jej życia. Spotkała go wiele razy w ich domu, dorastając, ostatnio w poprzednie Święta Bożego Narodzenia. Wydawało się, że przygląda się jej uważnie z odległości kilkuset jardów. – Oczywiście, że mógł nie wiedzieć, że to ty – wyszeptał Eric, wciąż delikatnie ją patrolując. – Ty skurwielu – szepnęła, prawie gotowa odwrócić się i uderzyć go z całej siły, jaką mogła wezwać.
Nie miała wątpliwości, sądząc po sparaliżowanym wyrazie twarzy Malone'a i na bokach, które czynił swojemu podglądaczem-partnerowi, że był w pełni świadomy, na kogo patrzy. - Myślisz, że jesteś cholernie sprytny. – Nawet jeśli cię rozpozna, nie powie nic twojemu tacie – zauważył Eric. Pochylił się do niej tak, że jego kutas był bardziej widoczny na jej tyłku. – Pomyśl, jak bardzo się zdziwi, widząc, że wszyscy dorośli.
„Ty mądralo pieprzony…” Poczuła, że jej temperatura krwi leci w niebo. 'Ukłucie? Powiedz to, jeśli masz na myśli, Danielo. Manipulował swoim wyprostowanym organem w dół, wsuwając go między jej uda, aby mógł przesuwać go tam iz powrotem po jej mokrej szczelinie. I nadal prowokował tak, jak to robił. - Bo jeśli tego nie zrobisz, wyrucham cię na ich oczach.
No dalej, kochanie, co to ma być? Odwołaj to wszystko, czy mój kutas w tobie, podczas gdy oni patrzą? Twoja decyzja. Powiedz mi, co… Daniella wykręciła szyję i spojrzała na niego. - Słuchaj, po prostu zamknij się i pieprz mnie, idioto! Eric przerwał tylko na ułamek. Ta dziewczyna nigdy nie zrobiła tego, czego się spodziewał.
A to, co zrobiła, miało regularny talent do podniecenia go jeszcze bardziej niż do tej pory. Odpowiedział w jedyny właściwy sposób. główka jego kutasa do wejścia jej wrzącej cipki, obejmując jej talię obiema rękami i wykonując potężny ruch, który zakopał go w niej aż do jąder.
Daniella przywarła do barierki i płakała na tyle głośno, że obudziła sąsiadów z całego bloku. Jej cycki się trzęsły, sutki paliły, gdy Eric zaatakował jej cipkę przedłużającym się ostrym ciosem. Zawsze dobrze ją wypełniał, ale tym razem miała w sobie zatyczkę dla dodatkowego towarzystwa, każde pchnięcie kutasa wciskało go mocno w ściany odbytu. - O Boże… - jęczał Eric, wykonując swój powtarzający się skok.
'Ohhhhh…' Zaczął uderzać w jeden z jej pulchnych policzków wielkimi machnięciami dłoni, jakby słowa się skończyły i był to jedyny sposób, w jaki mógł się wyrazić. To i to, co zrobił później - chwycił smycz tam, gdzie była połączona z obrożą i przyciągnął ją do siebie, jakby trzymał wodze krnąbrnego psa; Daniella poczuła się podciągnięta za szyję, jej piersi wysuwały się na zewnątrz, a plecy wyginały się, gdy kutas Erica nadal rozwiercał jej cipkę. Była prawie zagubiona w sobie. Naga i ujarzmiona, publicznie skrępowana i rzucona na smycz, przykuta do centrum przed tymi zboczonymi oczami – i kochająca każdą upaloną sekundę.
I w tym wszystkim pozostało jej tylko trochę psot, które czaiły się w jej wnętrzu… - Daj mi Niebieskozęba - sapnęła, po raz pierwszy Eric zwolnił nieco w pchnięciu i puścił smycz, aby nie ograniczać jej mowy. – Załóż to na mnie – nalegała. — I tak chciałeś do niego zadzwonić, prawda? No dalej, zrób to i pozwól mu mnie usłyszeć. Jego kutas jeszcze bardziej zwolnił; w jednej chwili wyskrobał urządzenie z ucha i przymocował je do jej.
Mimo to nadal ją pompował, gdy wyjął komórkę i włączył powtórkę połączenia. Po drugiej stronie krótkiej doliny widzieli, jak Gareth Malone podnosi telefon, by odebrać, jego zakochany partner owinął się wokół niego, by mogła słuchać. Eric natychmiast ponownie mocno uderzył, uderzając mocno w policzki Danielli i wypuszczając z niej głośny, ekstatyczny krzyk płuca. Nadal jęczała z podekscytowania przez połączenie telefoniczne; Na przeciwległej werandzie dłoń blondynki zagłębiała się pod stołem, prawdopodobnie po to, by zacząć szarpać usztywniającego penisa Malone'a. Mimo całego zaciekłego wysiłku Erica, Daniella zdołała złapać oddech, dzięki czemu mogła komunikować się bardziej spójnie, nawet gdy uderzały ją jego mocne uderzenia.
– Hej, panie Malone, rozumiesz to wszystko? Dobry widok? Lubisz patrzeć, jak mała dziewczynka Jonathana jest ruchana? Z drugiej strony nic poza skupieniem uwagi i chrapliwym oddechem. Kontynuowała między własnymi oddechami. - Czuje się we mnie taki wielki, panie Malone, tak mocno mnie pieprzy… Chciałbyś mnie tak zrobić? Czy chciałbyś? Cóż, przepraszam, będziesz musiał tylko masturbować się na wspomnienie, ponieważ patrzenie to wszystko, co dostaniesz… Eric by się roześmiał, gdyby nie skierował całej swojej energii na ostre pieprzenie. Niegodziwa mała suka… Po prostu nie mógł wyrzucić tej dziewczyny z rytmu - w każdym razie nie na długo, mała nimfa grająca w gry, seksowna mała… mała… Słuchawka, którą jej oderwał, odrzucając ją od niechcenia na bok. Potem chwycił ją za ramię w lekkomyślnym momencie, przyciągnął jej twarz do swojej i pocałował ją mocno, żarliwie, jego palce szukały drogi do jej włosów, gdy ich języki zsunęły się razem.
Złamali się, ale pozostali blisko, wargi prawie się ocierały, oboje ciężko oddychali, jego nieruchomy członek wepchnął się głęboko w nią. Nagła zażyłość, którą od niego zaczerpnęła, wywołała u Erica podobną reakcję jak wcześniej. Poczuł potrzebę podkręcenia swojej gry. – Chcę ci zabrać tyłek.
Jego głos był celowo stwardniały, kiedy to mówił, ale nie przegapiła ani chwili w odpowiedzi. – Możesz to mieć. Ale nie tutaj.' Eric był gotowy do działania, zanim jej ostatnie słowa go zatrzymały.
— Ale nie… Co, próbowała teraz ustalić warunki? „Daj spokój, Eric, jeśli chcesz pieprzyć mnie w dupę, gdzie naprawdę chcesz to zrobić?” W jej tonie była surowość. Natychmiast zrozumiał jej znaczenie. - Tatuś nie ma przez całe popołudnie, wiem o tym na pewno… - Czy tak? Eric tak bardzo chciał połknąć tę przynętę.
- No cóż, może skończę z tobą pieprzyć cię tutaj, a potem zrobię to jeszcze raz u jego… - Nie zrobisz tego. Przejechała językiem wzdłuż jego szczęki i przemówiła do jego ucha. „Chcesz zerżnąć mnie w dupę na łóżku tatusia, zabierz mnie tam teraz, albo to się nigdy nie zdarzy. Twoja decyzja.' Przebiegły mały… Miała go, nie można było temu zaprzeczyć.
– Okej – powiedział, chwytając ją w talii i powoli wyciągając swojego nienasyconego penisa z ciasnej pochwy jej cipki. „To robimy na twój sposób”. - I jeszcze jedno… Rzucił jej ostrzegawcze spojrzenie, ale spotkał się z błagalnym zmarszczeniem brwi. – Czy mógłbyś zdjąć zaciski na sutki? Zaczynają boleć jak cholera. Tyle dla niej zrobił, głaszcząc jej włosy, odkręcając każdy pierścień, by poluzować chwyt zacisków na niej.
Nawet obmył jej sutki wolnymi ruchami języka, sprawiając, że jęczała i krzyczała z ulgą, gdy ból ustąpił. Pośród wszystkich jego poleceń ten akt czułości wydawał się jeszcze bardziej wyjątkowy. Potem znów przejął dowodzenie, szorstko, chwytając ją za kołnierz i ciągnąc do sypialni, gdy potknęła się i pisnęła z przerażenia. Całe jej ciało było teraz podekscytowane każdą nieprzyjemną rzeczą, jaką zrobił. Jej zaimprowizowany ruch podkopał wszystkie jego starannie zaplanowane plany, a ona rozkoszowała się jego wysiłkami, by odzyskać kontrolę nad nim.
Niemal czuła się rozproszona po tym, że wkrótce po raz pierwszy zostanie zerżnięta w dupę. Wszystko, co jej robi… Czy kiedykolwiek wątpiła, że to zrobi? T-shirt w rozmiarze męskim, który rzucił jej z szorstkim „Załóż ją i weź swoją torbę”, kiedy sam zmagał się z dżinsami, koszulą i tenisówkami. Był to pierwszy element garderoby za kostkę - prawie nie liczył się kołnierz - który nosiła przez cały dzień.
Ubranie rozciągało się tuż pod jej nagim tyłkiem. Po raz kolejny poczuła to przerażające poczucie odsłonięcia, szarpiąc rąbek, kiedy zjeżdżali windą do garażu na parterze, z wysadzaną klejnotami obrożą dla psa wciąż oplatającą jej szyję. Młoda para, która dzieliła z nimi zejście, starała się nie gapić się na to, co z pewnością było oczywistą przerwą w środku pieprzenia, podobnie jak mężczyzna w średnim wieku odjeżdżający samochodem obok Lotusa Erica.
Daniela wiedziała, że ten facet będzie patrzył wstecz z dużym zainteresowaniem, gdy Eric bezceremonialnie wepchnął ją do tyłu swojego pojazdu, jej nagą cipkę i zatkany tyłek na wystawie, gdy koszulka podwinęła się wokół jej talii. Zastanawiała się, czy ktoś zauważył, że Eric ściska teraz odpiętą smycz. W pilnej potrzebie utkniętego pieprzenia jej to nie obchodziło. Gdy Eric podkręcił samochód i wyjechał z garażu, gdy jechał kilka krótkich mil przez miasto na przedmieście, gdzie Daniella spędzała wakacje mieszkając z ojcem, ona leżała na tylnym siedzeniu z rozłożonymi nogami, paląc się w gorącym oczekiwaniu.
Jeśli jej partner w żądzy obchodził, że jej cipka przecieka na zamszową tapicerkę jego samochodu, nie okazywał tego. Zachowywał się ponuro, z zamiarem i milczącą chęcią ruchu na ruchliwych skrzyżowaniach, gdy namierzał cel, w którym miał zakończyć swoje skalanie. Samochód Jonathana Blanchforda był wyraźnie nieobecny na żwirowym podjeździe przed domem, kiedy przybyli. – Jesteś pewien, że się nie pojawi? – zapytał Eric, energicznie wyciągając Danielę z jej półleżącej pozycji i wysiadając z pojazdu.
'Grać w krykieta. Nie wróci przez następną godzinę – powiedziała z twarzą w twarz, gdy pchał ją do frontowych drzwi rezydencji p Blanchford. – Dlaczego się boisz? - Po prostu wpuść nas do środka. Mocno przycisnął dłoń do jej tyłka, tuż przy podstawie wtyczki, nie zastanawiając się, co mogą zobaczyć sąsiedzi lub przechodnie.
Wrzasnęła, a potem prawie drżąc z odnowionej tęsknoty sięgnęła do swojej torby od Sarah Bergman i zaczęła grzebać, aż znalazła klucze. Potem Eric wpychał ją do domu, w którym dorastała, ledwo dając jej czas na wyłączenie alarmu bezpieczeństwa, wpychając jej ubraną w koszulkę postać do… - Kuchni? Otworzył duże drzwi lodówki, wciąż trzymając ją za ramię, zanim zauważyła, co się dzieje. – Zapomniałem lubrykantu – wyjaśnił zwięźle, przetrząsając zawartość lodówki. – Muszę improwizować. Masło - cholernie twarde.
Musi być coś… Zaczynamy, cholera, to jest zajebiste. I jest też pełny. Już palpitowała, kiedy zatrzasnął drzwi ze stali nierdzewnej i pchnął ją na nie, wymachując przed nią puszką ze śmietanką.
– Bawiłeś się tym kiedyś? Potrząsnęła głową w milczeniu, czekając na jego kolejny ruch w radosnym zamieszaniu. Potem chwycił jej T-shirt za rąbek, rozerwał go do góry i przeciągnął przez głowę i z ramion, by jeszcze raz ją w pełni odsłonić, tym razem w kuchni taty. Oderwał wieczko puszki ze skompresowaną śmietaną i przypiął ją do lodówki, celując długą dyszą w jej twarz. - Teraz gdzie najpierw? Patrzyła, jak odwraca go w dół i mocno naciska spust, czując na piersiach zimny podmuch schłodzonej śmietany. Poczuł, jak śledził dyszę w dół jej brzucha, pozostawiając kremowy ślad, aż wsadził ją między usta jej cipki i wystrzelił w jej niedawno zerżnięty kanał.
W następnej sekundzie upadł na kolana, chwytając ją za tyłek, wbijając w nią język, rozkoszując się syntetycznym kremem, który rozpływał się w jej soku z cipki. Nie mogła się powstrzymać przed wyobrażeniem sobie wyrazu twarzy jej taty, gdyby teraz wszedł i zobaczył Erica, który wysysał z niej cały smak w starej rodzinnej kuchni. A może jej matka, jeśli o to chodzi, czy miała zrobić jeden ze swoich rzadkich wystąpień powrotnych - być może zazdrosna widząc, jak jej córka jest tak dokładnie wyjadana? Jej dłonie przycisnęły się płasko do stalowej powierzchni, gdy całkowicie poddała się żarłocznej przyjemności Erica. Pyszne, tak cholernie pyszne. Krem był po prostu przybraniem, ku rozkoszy smakosza, którą była Daniella.
Wydobywszy resztkę słodyczy z gorącego pojemnika jej cipki, poszedł śladem, który zostawił z powrotem w jej ciele, aż jego język ślinił się nad jej lepkimi cyckami. Zataczał szerokie kręgi po jednym wspaniałym pagórku, chłonąc każdy ślad kremu, aż skupił się na obolałym sutku, mocno go ssąc. Potem powtórzył ten proces na jej drugiej piersi, obficie oblewając ją językiem, kierując się na czuły szczyt.
Wciąż beczała w bolesnych odpowiedziach na jego ssanie, kiedy wstał, przyłożył usta do jej ust i pocałował ją w kremowym języku. Połączenie ich ust było długie i luksusowe i wkrótce poczuł, jak jego kutas ponownie przyciska się do jego dżinsów. Pozwolił jej usłyszeć zgrzyt zamka i zobaczył błysk reakcji w jej oczach. – Kolana – powiedział tylko, a ona zsunęła nagie plecy po powierzchni lodówki, aż uklękła posłusznie na kuchennej podłodze przed jego świeżo odsłoniętym kutasem.
Wziął już pojemnik i obficie spryskał od podstawy do końca, pozostawiając wielką zachęcającą plamę tańczącą na żołędzi. Oczy Danielli rozszerzyły się na smakołyk zaoferowany jej w kuchni tatusia – twardy kutas oszroniony jak wielki kremowy pączek dla jej rozkoszy. Tak cholernie niegrzeczne. Ze smakiem zlizała wielką kulkę z głowy, po czym połykała w dół, wysysając i siorbiąc kremówkę z gładkiej, wybrzuszonej długości Erica. Przyjęła go ponownie przez całą drogę, po czym zrezygnowała z niego, kremowa ślina wisiała między jej ustami a jego kutasem, spływając po jej podbródku.
Potem jeździła na łyżwach powyżej i poniżej, pokrywając całą jego powierzchnię aż do samych jąder, liżąc go do czysta. Nawet go potarła, całą twarz przesiąkniętą śliną, a on po prostu stał nieruchomo i gapił się, pozwalając jej się tym zająć. Obaj byli teraz poza scenariuszem i improwizowali, a Ericowi jakoś to nie przeszkadzało. W rzeczywistości nie miałby tego w żaden inny sposób.
Może nigdy nie zdoła całkowicie nagiąć tej dziewczyny do swojej woli. Ale zabawa polegała na próbowaniu. Podniósł ją spod pach na nogi i zamknął w kolejnym długim, mocnym pocałunku. Potem „Sypialnia, teraz”, powiedział, łamiąc im wargi, a jej oczy płonęły strasznym, żałosnym oczekiwaniem. Złożył obietnicę i oboje wiedzieli, że zamierza jej dotrzymać.
Daniella została ponownie przeciągnięta przez korytarz, a potem potykając się po schodach na piętro, zniewolona przez szaleńca ze smyczą dla psa i puszką sprasowanej śmietanki deserowej. Była jednak tak samo zniewolona od wewnątrz siebie. Wiedziała teraz, że przynajmniej część jego dynamicznej żądzy spływała na nią, iz każdym ruchem rozweselał jej serce i lędźwie.
'Który pokój?' zażądał, a ona wskazała głową. Wciągnął ją do środka; przez chwilę patrzyła, jak jego oczy przesuwają się dookoła, by przyjrzeć się skąpo ozdobionym ścianom sypialni rozwodnika Jonathana Blanchforda. Potem rzucił ją twarzą w dół i skowycząc na granatowe nakrycie odpowiednio zaścielonego łóżka.
Podnosiła się, kiedy złapał ją za nadgarstki i okrążył wokół nich smycz, mocno ją zaciągając. Owinął się wokół żelaznej poręczy u wezgłowia łóżka i przymocował ją do opaski na jej nadgarstkach, mocno ją przywiązując. Szybki, spontaniczny i niepokojąco seksowny.
Rozbierał się teraz, tuż obok niej. Jego przystojnie sztywny kij do pieprzenia podskoczył, gdy zdjął dżinsy. Żadnej rozmowy, nawet słowa - po prostu szybkie podjęcie gorączkowej misji seksualnej.
Potem zniknął jej z pola widzenia, a ona tylko go poczuła - szarpiąc swoje uda, wspinając się na nią od tyłu, ustawiając się i ponownie łącząc kutasa i cipkę jednym płynnym ruchem. Flota, twardy miecz pchający ją w głąb, napełniając ją i wyciskając sok do maksimum. „Och tak… Ładne i mokre, to pomoże” – mówił, a ona przypomniała sobie dziewczynę ze sceny trzeciej, wiedziała, że zaraz zostanie wydrążona w dokładnie taki sam sposób, jak ta oblegana doodbytniczo porno dziwka, tylko dla pierwszy raz i na kołdrze własnego ojca. Jej mięśnie odbytu pulsowały wokół wszechobecnego plastikowego wybrzuszenia na tę myśl, gdy Eric wbijał do domu kilka kolejnych uderzeń w cipkę.
Wyciągnął z nią, śliski i lśniący kutas, i chwycił podstawę zatyczki, sprawiając, że chwyciła się w odpowiedzi. – Wolno i łatwo – zapewnił i zabrał się do wyjmowania obcisłej zabawki, obserwując, jak jej odbyt puchnie, by ją wypluć. Daniella jęknęła, czując lubieżne wrażenie, że jej tylne wejście rozciąga się, by wypchnąć gruby plastikowy bolus z jej tyłka. Właśnie wyczuwała poczucie pustki, kiedy popełniono kolejne analne upokorzenie - końcówka pojemnika wbiła się w jej odbyt i sondowała jak najdalej.
Cała sprawa była zniewalająco brudna. Czuła się brudna, wykorzystana i podekscytowana poza wszelkimi wcześniejszymi wyobrażeniami. – Jesteś na to gotowy? W głosie Erica był entuzjazm. — Po prostu to zrób — powiedziała z żarliwością pożądania.
— Zastrzel mnie. Poczuła, jak mocno ściska, a jej jama odbytu wypełniła się wielka, zimna fala kremu, jak lodowa pianka izolacyjna. „O mój Boże…” Jej nadgarstki były mocno przyciśnięte do poręczy, ręce zaciśnięte, gdy podrobiony nabiał dostała się do wnętrzności. Eric wyciągnął z niej twardą rurkę, a ona natychmiast poczuła, jak gęsty płyn zaczyna wyciekać i puszczać bąki w pogoni. Tak było, dopóki jej nikczemny kochanek nie połączył ze sobą drogi ucieczki.
Twarda, spuchnięta gąbka kutasa Erica wbiła się dramatycznie w jej już wypełniony kremem tyłek. „Boże, kochanie, myślę, że to zadziała. Wszystko gotowe? Żadnego hasła zabezpieczającego? Co, chciał, żeby się błagała? Czy jesteś zaniepokojony i niechętny? Wiedziała, że to będzie boleć, całe jej ciało przygotowywało się, ale aktywnie potrzebowała tego, aby to było w toku. Nie zamierzała dać mu satysfakcji, że stanie się bezradny i dziewczęcy. — Chrzanić słowo bezpieczeństwa, po prostu tak pomyślę.
A teraz przynieś to… Pieprz mnie w dupę, właśnie teraz, właśnie tutaj, na łóżku tatusia… Zbyt piękne zaproszenie, by się oprzeć. Eric zacisnął zęby i pchnął mocno, lekkomyślnie, wbijając pierwszą część swojej długości w odbyt Danielli, aż lubrykant nie mógł już zrobić nic więcej przeciwko jej zaciskającemu się zwieraczowi. Loki śmietany wystrzeliły wokół jego słupa inwazyjnego, gdy krzyczała dziko.
Wycofał się i wszedł ponownie, tym razem wolniej, ostrożniej, próbując wydobyć z siebie tylko przerażający jęk. Ta gorąca mała rzecz go rozpaliła. Nalegałaby, żeby to zrobić, prawda? Chwycił jej wygięty tyłek i przesuwał się tam iz powrotem płynnym ruchem, stopniowo pogłębiając swój trzon, zatapiając się stopniowo w ciasnej odbytnicy Danielli.
Ohhhh Boże, prosto do jąder, prosto do jąder wewnątrz tej szalonej małej ukochanej… Całe ciało Danialli płonęło wraz z jej tyłkiem. Adrenalina pompowała przez nią, endorfiny strzelały w jej mózgu. Bolało, ale było cudownie. Plug do cholery, teraz miała wielki, pulsujący, twardy kawałek kutasa zatopionego w jej tyłku, napędzany przez drania u szczytu swoich seksualnych mocy. Tak paskudna, tak niewłaściwa, by być przypiętą i zdominowaną analnie na łóżku ojca - tak cholernie idealna.
Chwycił ją mocno, zakopując resztki siebie, trzymając się nieruchomo z jądrami przytulonymi do jej tyłka. Teraz wycofywał się trochę i naciskał. Powtarzając ten sam ruch.
Utwierdzając się w niej. Niemal widziała błogi grymas na jego twarzy. 'Lubisz to?' Mogła mówić tylko urywanymi, zdyszanymi sapnięciami.
- Czujesz… Czujesz się tak dobrze, jak się spodziewałeś? 'Ohhhh kochanie, tak…' Jego głos był chrapliwy i ściśnięty. - Więc zamierzasz mnie pieprzyć? — Czy ja… — Zamierzasz mnie przelecieć? Naprawdę mnie pieprzysz? Jej głos drżący, ale szyderczy. Nie mogła uwierzyć, że to powiedziała, że miała czelność. — Jakim jesteś złoczyńcą? Czy zamierzasz… Aaaaaaaagh!!!' Wysunął się do połowy i włączył z powrotem, wpychając ją kutasem.
– Że to? Tego chcesz? 'Pierdolić! Tak… Nie! Nie tak ciężko…” „Dobra, dobra, przepraszam…” „W porządku, w porządku…” Chryste, to było o wiele więcej, niż mogła przeżuć. Jego przeprosiny były niespodzianką. „Tak lepiej, to dobrze, trzymaj to tak… Ochhhh…” Pompował teraz powoli, gładko i głęboko, obserwując, jak wchodzi i wychodzi z rozszerzonego odbytu Danielli, krem wciąż wypluwał, gdy pchał, pienił się wokół jego bzdury. Jej głos osiąga stały środkowy poziom lamentu, gdy jego kutas delikatnie, uporczywie otwierał jej tyłek. 'Dotknij mnie…' zdołała jęczeć.
'Eric, chcę przyjść… Proszę…' Pochylił się głębiej w nią, wsunął pod nią rękę iz łatwością odnalazł mokrą, pulsującą wiśnię jej łechtaczki. Pchnął i potarł jednocześnie, dłonią płasko na jej wzgórku łonowym, od razu znając mokrą cipkę i ciasność jej ściskającego dupka. Chciał, żeby przyszła, chciał, żeby jej cipka spasowała, a jej ciało podskakiwało, gdy pieprzył się w jej tyłek. Nie tylko ze względu na fizyczne doznania, nie tylko z powodu jego własnego głupiego ego, ale ponieważ… cóż… chciał, żeby czuła się dobrze, by czuła się dzika, brudna, wyjątkowa i… i pożądana.
Chciał, żeby czuła się pożądana. Więc przeleciał ją powoli, mocno ją przeleciał i mocno przycisnął rękę do jej piersi, aż jej na wpół udręczone krzyki subtelnie wtopiły się w przedorgazmiczny. „O kurwa”, mówiła, „to jest takie dobre, takie dobre… Pieprz mnie, pieprz mnie, ja przyjdę, a ty sprawisz, że dojdę…” tam z nią. Ogarnęło go naglące potrzeby… przyspieszając pociągnięcia… ściskał się mocno do niej, narastał nacisk, narastał w nich obu, pędził w kierunku czegoś podpalającego… Już miał wybuchnąć, zaraz wypluwać wszystkie rzeczy przysiągł, że nie powie… 'O Boże, Danielo, to jest niesamowite, czujesz się niesamowicie, jesteś taka pieprzona… taka pieprzona…' '…Co?' „Tak cholernie niesamowite…” Oboje przyszli ekstrawagancko. Jej tyłek mocno go ściskał, gdy wdmuchiwał w nią ogromny zwitek; trzymał się kurczowo, aż jej ciało było tak wyczerpane, jak jego kutas.
Eric później przyszło mu do głowy, że było to prawdopodobnie tak romantyczne, jak pompowanie dziewczyny w tyłek pełnym nasienia. Przez chwilę myśli Danielli były pogmatwane. Wszystko, co czuła, to spocony uścisk Erica i powolne, niechlujne wycofywanie jego kutasa z jej mocno zaciśniętej dziurki w tyłku. i przylgnęła do nieoczekiwanego objawienia swojej niesamowitości. Stopniowo zsunął się z niej i odwrócił na kołdrę, dysząc w sufit.
'Wszystko ok?' – zapytał, spoglądając na nią przelotnie. „Dobrze”, odpowiedziała przez swoją znużoną mgłę, gęsty mleczny płyn wyślizgiwał się z niej. - Za każdym razem, gdy chcesz mnie rozwiązać. A może nadal gramy? – Ach.
Przeprosiny.' Uśmiechnął się smutno i próbował ją uwolnić. Potem słychać było, jak samochód skręca na podjazd. Zamarli na chwilę, patrząc na siebie w sporym szoku. 'Gówno.
Skończyć w krykieta? – Drużyna tatusia znowu musiała się załamać. Mają zły sezon. 'Dobrze.
Cóż - lepiej cię załatwię. Szybki.' – Myślałam, że już to zrobiłeś – powiedziała chytrze Daniela, gdy uwalniał ją z więzów. – A czy to nie twoja najsłodsza fantazja, że znalazł mnie w takiej pułapce? Co, boisz się? – Nie dla siebie. Eric energicznie zbierał ubrania. Słyszał ryk radia samochodowego i wyłączony zapłon.
Blanchford już by się zastanawiał, dlaczego samochód Erica jest zaparkowany przed jego domem. - Zrezygnowałem, ale musisz z nim mieszkać, przynajmniej na krótką metę. Klęczała naga na łóżku, z śmiałym wyrazem twarzy. — Nie chcesz, żeby nas wszedł, tylko trochę? Był zirytowany. — Jesteś cholernie szalony? Zabierz swój tyłek do swojego pokoju i posprzątaj teraz! Weź tę cholerną zatyczkę, bitą śmietanę i smycz, i… i odwróć kołdrę, to jest pieprzony bałagan! Uporządkuję się w łazience - przyjechałem, żeby się z nim zobaczyć, a ty mnie wpuściłeś, taka jest historia.
Na litość boską idź! Daniella była bardziej niż lekko zszokowana powrotem ojca, ale szansa, by Eric trochę się pocił, była zbyt kusząca. Odrzuciła zabrudzoną kołdrę – tymczasowy środek – i pobiegła do swojego pokoju ze wszystkimi podejrzanymi przedmiotami oraz pulsującym odbytnicą, jej pieprzony partner rzucił się jednocześnie do łazienki. Nastąpiło dość desperackie sprzątanie jej zlewu, nie tylko z powodu ciągłego wycieku spermy z jej nowo zabranego dupka. Głos jej taty rozbrzmiał w domu, gdy wykonywała swoje szalone i nieco ablucyjne ablucje: „Halo? Kto tu jest?' Po minucie usłyszała, jak głos Erica dołączył do głosu jej ojca w szorstkiej wymianie zdań.
Niedługo potem pospieszyła na dół, włożyła majtki, klapki i jasnoniebieską letnią sukienkę, mając nadzieję, że uczesane włosy i podmuch antyperspirantu zamaskują wszystko, co właśnie przeleciał. Scena, którą znalazła w korytarzu, była czymś patowym. Pomyślała, że jej ojciec, wciąż w zbyt schludnie dopasowanym białym stroju do krykieta, wymachuje kijem w stylu sitcomu.
Jego włosy były potargane, a jego raczej opuchnięta twarz zaczerwieniła się. – Wszystko, co musiałem ci powiedzieć, zrobiłem wczoraj przez telefon. I moje zdanie się nie zmieniło – mówił bez ogródek swojemu obecnemu pracownikowi. – Nie przyszedłem tutaj, żeby zmienić twoje zdanie – spokojnie odpowiedział Eric. Blanchford był dużym, krępym mężczyzną, ale Eric miał przewagę wzrostu.
Zauważyła, że zdołał z godną podziwu łatwością przykryć swój pokopulacyjny nieporządek. — No, po co przyszedłeś w takim razie? Niespecjalnie mi zależy na powrocie do domu i odnalezieniu cię w moim domu. – Zaprosiłam go – przerwała mu szybko Daniela.
- I nie, nie przyszedł tutaj, żeby zmienić twoje zdanie w niczym. W ogóle nie przyszedł tutaj, żeby z tobą porozmawiać. Jej ojciec szukał u niej wyjaśnień. Eric też do tego doszedł. – Przyszedł mnie zaprosić.
Na randce.' – Co zrobił? – A ja powiedziałem, że tak. Zabiera mnie do restauracji Latymer. To pięciogwiazdkowa restauracja Latymer. Dzisiejszej nocy. Prawda, Eric? – Tak – zgodził się Eric po krótkim wahaniu.
'Tak, jestem.' 'Co? Jesteś… Masz na myśli… Daniella przeszła obok zaniepokojonego rodzica, łapiąc Erica za ramię i kierując go w stronę drzwi wejściowych, zanim zakłopotanie jej taty przekształciło się w gniew. – Rezerwacja na siódmą – wyjaśniła. – Nie ma czasu do stracenia. Zatrzymała się w drzwiach, zastanowiła się ponownie i rzuciła z powrotem. – Kocham cię, tatusiu – powiedziała, całując go elegancko w policzek – ale czasami jesteś dupkiem.
Jak złamanie słowa do Erica w sprawie partnerstwa, bardzo krótkowzroczne, jeśli o mnie chodzi. Do widzenia.' Zostawiła go zbyt oszołomionego, by nawet się wściekać. Ona i Eric dotarli do Lotusa, zanim przypomniał jej o koszulce mężczyzny leżącej na podłodze w kuchni. – Wymyślę coś, zanim go znowu zobaczę – powiedziała bezceremonialnie, kiedy wsiedli do samochodu. – A zapach seksu w sypialni? — Mógł zapomnieć, co to jest — wzruszyła ramionami.
- Minęło dla niego trochę czasu, biedna miłości. W każdym razie zbyt dobrze prowadzę dom, żeby mnie wyrzucił. Potajemnie boi się, że wrócę do college'u teraz, kiedy mama wyjechała.
Wiesz, już mu wybaczam. W każdym razie - czy moglibyśmy zatrzymać się u ciebie przed obiadem? Myślę, że oboje naprawdę potrzebujemy prysznica. Eric wpatrywał się w jej wyczekującą twarz. Nadal lekko się trząsł po rozmowie z jej ojcem. — Przepraszam — powiedział lekko — gdziekolwiek pójdziemy zjeść, zależy od mojej decyzji.
Wyjął prześcieradło z tylnej kieszeni – schował je tam przed wyjściem z mieszkania – i podniósł ją, by mogła to zobaczyć. – Nadal jesteś tym związany przez resztę weekendu. Wyrwała mu go, nie łamiąc jego spojrzenia, rozdarła na dwie, a potem na cztery i oddała mu kawałki.
— Kutas — powiedziała stanowczo. - Zarozumiały, arogancki kutas. To cholerny cud, że nadal cię lubię. A teraz zadzwoń do Latymer i jeśli są zajęte, zabierz mnie gdzieś indziej. Eric przez chwilę walczył o słowa.
Nie mógł oderwać się od spojrzenia Danieli, od niegodziwej mądrości i piękna tych ciemnych oczu. Obawiał się, że uczucia, które próbował ukryć przed Danielą i sobą, były przyklejone do jego twarzy. Mimo to podjął dzielną próbę walki.
– I… co, u diabła, sprawia, że myślisz, że nie zamierzam teraz wykopać ci tyłka z samochodu i zapakować cię z powrotem do tatusia? — Ponieważ — powiedziała Daniella z pewnością siebie zrodzoną z pewnego szalonego popołudnia — nigdy wcześniej nie miałaś takiego tyłka. No dalej, zaprzeczaj. Nic nie powiedział. Pochyliła się i pocałowała go delikatnie w usta.
- Chcesz więcej nieprzyjemnych, zabierz mnie w ładne miejsce. Tętno Erica przyspieszyło. Jego dyskomfort był prawdziwy, ale równoważył go uczucie dzikiego podniecenia. Mógł się wyzwolić jedną ostrą naganą i cholernie dobrą ucieczką sam, ale nie chciał.
Nie przez chwilę. To po prostu nie wchodziło w grę. Nigdy w życiu, ani razu, nie czuł się tak. Przyciągnął do siebie Danielę i odwzajemnił delikatny pocałunek na jej usta, zwlekając tylko trochę.
„Chodźmy zjeść” – powiedział.
Trening może być zabawą... dla właściwego!…
🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 14,352Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…
kontyntynuj BDSM historia seksuNiewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…
🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 5,163Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…
kontyntynuj BDSM historia seksuByła tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…
🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 5,336To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…
kontyntynuj BDSM historia seksu