Dość błyszczące 2: Dom

★★★★★ (< 5)
🕑 40 minuty minuty BDSM Historie

Pomimo braku wzroku piętro niżej wydawało się znajome i, w dziwnym sensie, nawet wygodne. Podróż na najwyższe piętro okazała się jednak niepokojąca, mimo jej chęci do jej podjęcia. W towarzystwie kwartetu, o którym nic nie wiedziała, z oczywistymi wzorami na jej ciele, po raz pierwszy zastanawiała się nad mądrością swojego wyboru. Zielona tag girl wchodzi przez głowę, rozmyślała z cieniem zmarszczonych brwi. Miała oczywiście bezpieczne słowo, gdyby wydarzenia popchnęły ją nie tylko do granic jej granic, ale także w przeszłość, ale użycie go w jakiś sposób zepsułoby wieczór dla niej i, jak przypuszczała, także jej „porywaczy”.

Z każdym krokiem czuła niemal namacalną zmianę fizyczną, podobną do ładunku w atmosferze. Nastrój na niższych piętrach był pełen upału. Niemal czuło się napięcia seksualne i czystą radość z zerwania z konwenansami i rozkoszowania się prywatnymi namiętnościami i głodami skrywanymi przed światem zewnętrznym. Tam też była anonimowość i bezpieczeństwo. Olivia była tylko jedną kobietą w morzu pięknej deprawacji.

To się zmieniło. Stała się w centrum uwagi i czuła to dotkliwie. Pozwoliła się prowadzić na ślepo po schodach, a jej pozostały zmysł był do tego ostrzejszy.

Za jej plecami znajoma muzyka ucichła, zastąpiona, którą mogła opisać jedynie jako mroczną, złowrogą muzykę industrialną, nastawioną na ambientowy poziom głośności. To było niepokojące w swojej cichej intensywności. "Pierwsza wizyta?" – zapytał Daniel, choć pytanie wydawało się retoryczne.

- Tak – odpowiedziała bing, nie nieświadoma świadomości, że była w tym sama. – Nie martw się. Zaopiekujemy się tobą – zapewnił ją głos, który przypisała Jess; nieco wyższy niż tlący się zmysłowy ton Evy i ostrzejszy.

Na to nie miała odpowiedzi. Zatrzymali się na górze. Tutaj było chłodniej. Mogła poczuć, jak pocałunek klimatyzacji wyrzuca rosnące ciepło z imprezy poniżej na jej napiętą drugą skórę. Przeszył ją dreszcz zrodzony z nerwów.

Wzięła głęboki oddech, stłumiła go, zamykając oczy za skórzaną opaską na oczy, próbując dokonać niemożliwego; zrelaksować się. Nowy głos, uprzejmy, ale autorytatywny, zadający pytania. W jej umyśle pojawił się obraz ciemnej chmury i ognistej bramy, przed którą stał Lucyfer, a nie św. Piotr.

Niejasno zdała sobie sprawę, że omawia zasady zachowania i zachowania, niektóre oczywiste, niektóre otwierające oczy, takie jak stanowcze ograniczenie upuszczania krwi i fekaliów, coś, czego nigdy nawet nie rozważała w swoich fantazjach. W jego głosie było ciepło, co sprawiało wrażenie, że Daniel i jego towarzysze są mu znajomi. Przeszli zarówno przesłuchanie, jak i inspekcję bez problemu i dźwięk grzechu drażnił jej uszy, prawdopodobnie wyrzucona z otwartego teraz portalu.

– Legowisko Lwa – mruknęła. I w towarzystwie Daniela. Pozbywając się chwilowych obaw, pozwoliła, by ta myśl ją pocieszyła, gdy została popędzona w nieznane, a jej obcasy zapadły się lekko w dywan, tłumiąc kroki. Dłoń przycisnęła się do jej brzucha, spowalniając ją i uświadamiając sobie, że jej pęcherz jest pełny. "Muszę iść-" udało jej się nieśmiało, prawie natychmiast wciągając wargę między zęby, "sikać".

– Trzymaj się albo zsikaj – odparł Robert z uśmieszkiem w głosie, najwyraźniej nie współczującym jej ciężkiej sytuacji, co wywołało śmiech Evy. Zakłopotanie sprawiło, że jej policzki stały się czerwone. – Nie w to? Ja też – oznajmiła Eva.

"I muszę też odwiedzić pokój małej dziewczynki. Przychodzisz Jess?". Wzięli ją za ramiona, po obu stronach i odprowadzili ją od mężczyzn do prawdopodobnie toalety, i bezceremonialnie rozpięli jej krocze i usunęli wibrator, ku jej upokorzeniu, zanim pomogli jej usiąść, aby mogła się załatwić, strumień sików, czując się prawie orgazmicznie, gdy opróżniała pęcherz do miski, wdzięczna za krótką chwilę prywatności, gdy zbierała się w sobie, aż kobiety „zgarnęły” ją ponownie, nawet nie kłopocząc się, by ją zapiąć, pozostawiając na widoku jej wydętą cipkę. Wkrótce została ponownie przywiązana smyczą do Daniela, soki powoli ściekały po wewnętrznej stronie uda pokrytej lateksem. "Twoja cipka wygląda apetycznie, zwierzaku.

Nie mogę się doczekać, kiedy wepchnę w nią mojego fiuta. Wkrótce obiecuję." Głos Daniela, bogaty w obietnice, i nie, nie zaprzeczyła, że ​​chciała, żeby zrobił to właśnie teraz, nawet tutaj, gdzie każdy mógł patrzeć. Może zwłaszcza tutaj. Ponieważ nigdy wcześniej nie była na tym poziomie, była całkowicie zagubiona, gdy była dalej, zmuszona zaufać Danielowi i innym, aby nie wpadała na cokolwiek lub kogokolwiek.

Niewidoma, ale nie martwa, była dojmująco świadoma różnych dźwięków; miękkie jęki, ostre westchnienia bólu lub przyjemności, a może obu, orgazmicznych okrzyków, świstu przełącznika, uderzenia drewna o ciało i innych, które łaskotały jej wyobraźnię. Nagle jej świat dosłownie wywrócił się do góry nogami. Poczuła rękę w dole pleców wypychającą ją do przodu, jej żołądek spotkał się z czymś twardym, a potem zgięła się na pół nad wyściełanym urządzeniem, stopy ledwo ocierały się o podłogę, tułów do góry nogami tak, że jej palce również muskały płytki.

Jej nogi były lekko rozstawione, a kostki zabezpieczone. Jej nadgarstki również, uwięziły ją, pozostawiając jej tyłek i cipkę bezbronną, gdy jej lateksowe spodnie powoli ściągały jej uda, aż wszystkie poza jej łydkami zostały odsłonięte. – Taki ładny tyłek, Danielu. Głos Jess.

"Chcę to zaznaczyć…". Olivia krzyknęła ze zdziwienia, gdy poczuła, jak ostre siekacze kobiety wbijają się w jej mięsisty policzek, wgryzając się, aż znów krzyknęła, tym razem z bólu… ooo. Olivia wstała z wanny, ciesząc się uczuciem chłodnego powietrza na tle swojej nagości, gdy teraz letnią wodę spływa z jej świeżo wyszorowanej skóry, jako wspomnienie jej przygody z rozgrywającym się w jej umyśle, każde podłe wspomnienie drażni zarówno umysł, jak i ciało, wywołując ducha głodnego uśmiechu.

Chciała zmusić się, by zostać zepchniętym na skraj swoich granic i to zrobiła. Każdy brudny, podły akt, o którym marzyła w bezpiecznej sypialni, doszedł do skutku. Została zbezczeszczona, upokorzona, wykorzystana i wykorzystana, a jednocześnie była bezradna, by położyć temu kres i rozkoszowała się każdą chwilą. Było ich czworo, dwie pary, i tak łatwo sięgnęli do jej wyobraźni.

Kiedy obudziła się następnego dnia, każdy cal jej ciała był obolały. Ślady zębów szpeciły jej ciało, podobnie jak siniaki i wściekłe czerwone paski. Jej szczęka bolała, a jej dupek i cipka były surowe. Każdy mięsień zaprotestował, gdy usiadła, jej włosy były splątane i lepkie.

Była zbyt zmęczona, by wziąć prysznic ze spermy i sików wciąż pokrywających jej skórę. Boże, to była taka wspaniała rozpusta. I mimo całego okrucieństwa byli dla niej dobrzy; dobrze dla niej. Potem odwieziono ją do domu i poszła do swojego mieszkania, a pozostawiono ją samą tylko po upewnieniu się, że nic jej nie będzie.

„Skontaktuj się ze mną. Jeśli czujesz się zmuszona. Jeśli czujesz taką potrzebę”, powiedział jej, zostawiając prostą srebrną, wytłoczoną czarną kartę na jej szafce nocnej.

Imię i numer. Nic więcej. Następnego dnia schowała go bardzo ostrożnie, nie chcąc stracić kuszącej obietnicy, którą przedstawiał. A potem po prostu kontynuowała swoje życie, ciesząc się narastającym napięciem pokusy.

Pozwalając, by jego obecność powoli ją uwodziła, aż nie mogła myśleć o niczym innym. Przesuwanie palcami po wytłoczonej powierzchni stało się nocnym rytuałem, czasami przyciskając go do ust, gdy gorączkowo wsuwała palce w mokrą, głodną cipkę, dochodząc tak mocno, że pozostawała bezwładna i bez tchu, często przemijająca. wkrótce potem.

ooo. Mijały tygodnie. Miesiąc.

Potem dwa, myśli o tym wydarzyły się i mogą się zdarzyć, powoli pochłaniając ją, aż sama myśl o tym, że minie jeszcze jedna noc bez ujścia dla jej potrzeb, była niewyobrażalna. Przesłanie, które zostawiła, było proste i bezpośrednie. Muszę być wykorzystana jak dziwka. Proszę. Jestem zdesperowany.

A potem po prostu czekała, mając nadzieję, że nie czekała zbyt długo, jej sen niespokojny tej nocy, gdy raz jeszcze odtwarzała tę noc w klubie w kółko…. Kiedy ostatni raz się spuściłeś, zwierzak domowy? Dwadzieścia cztery godziny później. Prawie rozpłakała się z ulgi, chwytając telefon i odpowiadając natychmiast, a ręce trzęsły jej się na tyle, że musiała się zatrzymać i uspokoić, aby uniknąć literówek. Nie od tamtej nocy.

Pan. Dobra dziewczynka. Na jego słowa przeszył ją dreszcz, pozbawiając oddechu i uwalniając w niej coś cudownie brudnego.

Prawda, zwierzaku. Czy twoja cipka jest mokra? Olivia zatrzymała się na chwilę, jej uwaga powoli skupiała się między udami, gdy jej cipka dyktowała jej potrzeby znacznie lepiej niż mogłaby mieć sama, nieświadoma tego, jak jej nogi się rozłożyły, odkąd się z nią skontaktował. TAk. Moczenie.

Pan. Chcę dowodu. Zamarła, z kciukami uniesionymi nad klawiaturą, zapierającym dech w piersiach, szeroko otwartymi oczami, jej pokój wydawał się nadnaturalnie cichy, gdy jej serce łomotało o żebra. Ulotna myśl dotarła do jej mózgu.

gdyby wyszła. Gdzieś publicznie. Czy odmówiłaby mu? Nie, gdyby mogła na to pomóc.

Ta myśl elektryzowała ją tak samo, jak ją przerażała. Ostrożnie odsunęła krzesło, wstała i rozpięła dżinsy, odsłaniając parę jasnoróżowych majtek. Kilka uderzeń serca później wychodziła z dżinsów. Dowód.

Nic konkretnego. Co byłoby bardziej zawstydzające. Bardziej upokarzające, pomyślała? Wysyłając mu zdjęcie swojej gładkiej mokrej cipki, jej cipki lub….

Zanim zdążyła się nad tym zastanowić, zrobiła zdjęcie i wcisnęła przycisk Wyślij. Dopiero potem naprawdę to zbadam. Jej podniecenie było widoczne przez ciemniejszą plamę różu. Nie można było temu zaprzeczyć.

To moja dobra dziewczynka. Jestem bardzo zadowolony. Przyszła szybka odpowiedź. Podobnie jak Jessica.

Tak chętny. Dziękuję Panu. Dziękuję, panienko. Odpowiedziała równie szybko, nagły dreszcz sprawił, że zadrżała z pożądania na myśl o żonie Daniela. Tamtej nocy był bardzo odpowiedzialny, nie tylko nad nią, ale także nad przebiegiem wydarzeń, i uważał, by nie popychać jej zbyt szybko.

Wyczuła, że ​​Jessica będzie mniej ostrożna, pozwalając, by jej pasja do okrucieństwa wzięła górę nad nią, co zarówno przerażało, jak i intrygowało Olivię. Często wyobrażała sobie, że mogłoby się to wydarzyć, gdyby Daniel i pozostali zostawili ją samą z nią. Po raz kolejny ta możliwość wypełniła jej myśli, powodując powolne rozprzestrzenianie się mokrej plamy.

Możesz się zachowywać przez kolejny tydzień, Livvy?. Wypuściła cichy jęk, każdy oddech stał się ciężki, palce u nóg podwijały się i rozwijały na dywanie. „Nie, proszę pana, nie mogę się doczekać kolejnego dnia”, chciała mu powiedzieć, zaciskając usta we frustracji.

Czemu? W końcu odpowiedziała, mając nadzieję, że zrozumie wszystkie emocje i tęsknoty ukryte w tym jednym słowie. Zaufaj mi. Oczekiwanie sprawi, że będzie o wiele lepiej, zwierzaku. Jęknęła, wkurzona na dźwięk, zadowolona, ​​że ​​on – nie może jej widzieć ani słyszeć, chociaż podejrzewała, że ​​para miała dobre pojęcie o jej obecnym stanie psychicznym i emocjonalnym.

Zanim zdążyła sformułować odpowiedź, pojawiła się kolejna wiadomość. Pokaż nam swoją cipkę, zwierzaku. Poczuła, że ​​chwile powoli mijają, świadoma, że ​​Daniel nie będzie czekał wiecznie na odpowiedź. Nie była to świadoma decyzja, raczej ewentualna, automatyczna reakcja na jego oczekiwania, w której zahaczyła kciukami o pasek majtek i powoli je ściągała, nie mogąc zignorować tego, jak wcześniej przywarły do ​​jej mokrej, kremowej cipki. uwalniając się, gdy skręciła je po udach i pozwoliła im opaść do kostek.

Miała wybór, przypomniała sobie. A rezygnacja z jej wyboru była wyborem. Łatwy wybór, jeśli była ze sobą szczera. Zrobiła zdjęcie i wysłała je, starając się nie myśleć o tym, co robi. Śmiało i baw się tym, zwierzaku.

Pamiętać; nie cumming. Otrzymasz instrukcje jutro. Chcę, żebyś była w domu, kiedy przybędą - i dokładnie za nimi podążała.

Ciesz się resztą wieczoru, Livvy. Stała tam, niejasno świadoma swojej dłoni dryfującej w kierunku jej cipki, czując zmysłowe łaskotanie jej soków powoli spływających po wewnętrznej stronie ud. Zadyszany, szeptał w kółko rozkaz Daniela, aż stał się mantrą. „Bez cummingu. Bez cummingu.

Żadnego cummingu”. Drżąc i jęcząc bawiła się ze sobą, aż nie mogła już tego znieść. Wyczerpana wpadła do swojej sypialni, jej cipka błagała o ulgę, jej sutki pulsowały boleśnie, rzucając się i obracając, aż w końcu wsunęła się do środka. niespokojny sen, jej sny ciemne i brudne. ooo.

Udręka wypełniła jej dzień. Udręka i oczekiwanie. Jej majtki były przemoczone, zmuszając ją do potajemnego zdjęcia ich w toalecie i spędzenia bez nich reszty dnia. To było upokarzające, zwłaszcza że Wzięła prysznic, nie spiesząc się z kojącą gorącą wodą, okrywając ją prostym szlafrokiem, gdy jadła skromny posiłek, jej umysł błądził, jej myśli wypełniały rozpusta i podążała szlakami tabu, aż poczuła się przymuszona umieścić pod nią ręcznik, aby chronić poduszkę stołka barowego przed nasiąknięciem jej podniecenia, gdy zegar powoli zbliżał się do siódmej, z telefonem pod ręką.

Daniel nie wyjaśnił tego. Czy wyśle ​​jej SMS-a? Cal ja? Czy paczka zostanie dostarczona przez ? Niepewność wytrąciła ją z równowagi i zdenerwowała. Zastanawiała się, czy zrobiono to celowo?.

W końcu zegar zatrzymał się na wyznaczoną godzinę, a następnie jej dzwonek do drzwi zabrzmiał o bicie serca lub dwa później, zaskakując ją. Chwytając telefon, na wszelki wypadek, zsunęła się ze stołka i pospiesznie otworzyła drzwi, upewniając się, że jej szlafrok jest ciasno zaciągnięty, aby nie dać niczego niepodejrzewającego dostawcy darmowego pokazu, gdy otworzyła drzwi i lekko je otworzyła. „Czy mogę…” było tak daleko, jak zaniemówiła, z otwartymi ustami na widok żony Daniela, luźno ściśniętymi w jednej ręce rączkami dużej torby w czerwono-białe paski. - Niespodzianka – oznajmiła Jessica, pokazując zęby, jej uśmiech lekko drapieżny.

- Zamknij usta i zaproś mnie do środka – kontynuowała, wyglądając na zniecierpliwioną, a jej słowa bardziej przypominały rozkaz niż prośbę. - Tak, panienko – mruknęła Olivia, otwierając drzwi i odsuwając się, gdy wyższa kobieta przeszła obok niej, zatrzymując się, jej zaciekawione spojrzenie rozejrzało się po salonie, zanim wyczekująco spoczęło na jego mieszkańcu. Zamykając drzwi, robiła co w jej mocy, żeby się pozbierać, opierając się o nie dla wsparcia, serce biło jej w piersi, gdy nieśmiało podziwiała swojego gościa przez rzęsy, jej twarz była lekko opuszczona, gdy zacisnęła dolną wargę między zębami.

Kobieta była tak samo zapierająca dech w piersiach, jak ją zapamiętała, jej kasztanowe włosy były teraz ozdobione falującymi lokami, podskakując lekko, gdy odwróciła głowę, jej ciemne oczy zamyślone, gdy w końcu zwróciła je na Livvy, gdy układała torbę, z którą przyjechała. jedna strona. „Rozwiąż mi krawat, zwierzaku.

Chcę zobaczyć, że jest pod spodem”. Jej ton zawierał więcej niż ślad oczekiwania. Z wahaniem niezdarnie grzebała w szarfie, ani razu nie odrywając wzroku od Jessiki. Kobieta była ubrana swobodnie; Obcisłe dżinsy, kaszmirowy sweter i botki z około trzycalowym obcasem.

Mimo to wyglądała niesamowicie. Seksowne i dominujące, miękkie różowe usta wyginające się w górę, gdy szata Livvy rozchyliła się, ukazując jej nagie, bezwłose ciało. "Ładny." Jessica zmysłowo wydobyła to słowo, jej wzrok wędrował powoli, chłonąc ciało blondynki od czubków jajowatych palców u jej rudzika do wciąż wilgotnych włosów, które pokrywały jedną stronę jej twarzy. Poczuła, jak jej policzki rozgrzewają się ze wstydu, gdy Jess zatrzymywała się na jej spuchniętych sutkach, co było wyraźną zdradą tego, jak bardzo była podniecona, będąc lubieżnym pokazem nieco starszej kobiety. – Uklęknij – powiedziała, wskazując na podłogę.

„Kolana w rozkroku, ręce chwytające za kostki”. Olivia posłuchała, wahając się tylko nieznacznie, pozycja zmuszała ją do lekkiego odchylenia się do tyłu, pokazując zarówno swoje cycki, jak i cipkę, pamiętając o głodzie w wyrazie twarzy Jess, gdy czubek jej języka wsunął się powoli między jej usta, gdy powoli opuszczała zamek błyskawiczny jej dżinsy, odsłaniające szmaragdowe koronkowe majteczki, zanim podeszła bliżej, a potem jeszcze bliżej, aż siedziała okrakiem na Livvy, jej odsłonięte majteczki były tak blisko, że bez większego wysiłku mogła wdychać zapach jej podnieconej cipki. "Takie śliczne malutkie usta, zwierzaku. Powiedz mi. Czy śliczne dziewczęce buziki nadają się do tego?".

"Lizanie cipki, panienko?" blondynka odpowiedziała niepewnym szeptem, nie mogąc powstrzymać drżenia głosu, gdy Jessica położyła ręce na jej głowie, jej palce czule ugniatały skórę głowy Livvy. "Szybko się uczysz." Łóżeczko Livvy na pochwałę, czując w piersiach poczucie dumy. „Pozwolę ci trzy liźnięcia.

Już nie. Zrozumieć?. Nie potrzeba było żadnych słów, gdy wyciągnęła język, czując, jak Jess prowadzi jej twarz, dopóki jej nos nie został dociśnięty do koronki jej majtek. Powoli przesunęła mokry różowy mięsień po materiale ukrywającym cipkę Jess, pozostawiając lekko wilgotną raz. Dwa razy.

Trzy razy, przy każdym przejściu przeszywał ją dreszcz pożądania. Po trzecim niechętnie wsunęła język z powrotem do ust i mocno zacisnęła usta, unosząc wzrok na twarz drugiej kobiety. tęskniąc za pozwoleniem na kontynuację. Śmiech Jess był zachwycający, choć okrutny. „Taka mała dziwka.

Chcesz więcej, prawda? – Tak, panienko – przyznała nieśmiało Olivia. – Innym razem. Obiecuję – powiedziała, cofając się ostrożnie, jednocześnie zapinając zamek, drażniącym się głosem.

„Jeśli jesteś grzeczną dziewczyną, może nawet pozwolisz, żebym doszła”. „Dziękuję, panienko”. teraz zagubiona w roli zwierzaka, dziwki i niewolnicy, uwalniając się i odsuwając na bok swoje zahamowania.Czuła, jak płyną jej soki z cipki, ściekając po wewnętrznej stronie uda, a sutki sztywne i bolące z pasji na myśl o Jessice Patrzyła, jak Jessica się spuszcza. Patrzyła, nie mogąc oderwać wzroku od niegodziwego uśmiechu Jessiki, jak wyciągnęła płaskie pudełko owinięte jako prezent w lawendowy papier i ozdobione ciemnofioletową wstążką i położyła je na podłodze przed Livvy.

jej imię starannie wydrukowane na powierzchni było schowane pod wstążką. Jess wzięła krzesło ze stołu i usadowiła się wygodnie, krzyżując nogi, z rękami luźno splecionymi i opartymi na udzie, skupiając uwagę na blond dziewczynie, niecierpliwie stukając palcami w jej knykcie. Livvy nie mogła nie podziwiać jej z miejsca, w którym klęczała. „Nie lubię, jak mnie każą czekać, zwierzaku”.

Łapiąc oddech, zwróciła uwagę na prezent, ostrożnie odwiązując ładną wstążkę i odkładając ją na bok przed rozpakowaniem pudełka. Przełykając, w końcu zdjęła pokrywkę, dysząc niesłyszalnie na zawartość. Lateks.

Nie czarne, jak jej, ale jaskrawoczerwone. Na wierzchu stroju była dopasowana czerwona skórzana obroża. Zbadała go, nie podnosząc go. „Imię zwierzaka”, którego używali dla jej Livvy, było wyryte na jego powierzchni.

Jedyną inną ozdobą była srebrna klamra z przymocowanym do niej metalowym prętem w kształcie litery D. Livvy zadrżała, jego funkcja była dla niej oczywista. – Dziękuję, panienko – mruknęła cicho, nie mogąc się oprzeć przeciągnięciu palcem po literach na kołnierzyku, a potem, po gładkim, błyszczącym materiale pod nim, wahając się przez kilka chwil, zanim w końcu wróciła do kołnierzyka i założyła go.

jej udo, głaszcząc je ostrożnie, śledząc krawędzie drżącym koniuszkiem palca, a następnie metalowy pierścionek i metkę z jej imieniem, spojrzenie Jessiki ześlizgnęło się w dół, by ostrzec ją, że jej nabrzmiałe wargi cipkowe są rozciągnięte lubieżnie na wystawie. "Chciałeś, żebym go przymierzyła? Panienko?". Stalowe spojrzenie Jessiki uniosło się, wwiercając się w jej, kąciki jej ust wskazywały na początek uśmiechu, który sprawił, że Olivię zadrżały z przerażenia. Poczuła, jak jej sutki sztywnieją na jej piersiach, a jej cipka zaciska się, gdy ciepło rozchodzi się po jej rdzeniu, a cholerna strużka podniecenia łaskotała wnętrze jej ud.

- To twój wybór, zwierzaku. To nasze prywatne zielone światło. Zawsze, gdy masz je włączone w mojej obecności lub u Daniela, dajesz nam pozwolenie na robienie z tobą wszystkiego, co nam się podoba. Tobie.

Kiedykolwiek go nosisz, jesteś naszą zabawką. Nie spiesz się. Chcę, żebyś się zastanowiła.

Olivia milczała, serce waliło jej w piersi na tyle głośno, że podejrzewała, że ​​Jessica to słyszy. by znaleźć cudowną rudą głowę przy jej drzwiach. Wyczuła, że ​​chociaż Daniel może przekroczyć swoje granice, będzie ostrożny, by nie przekraczać ich poza to, na co była gotowa. Z braku lepszego słowa istniało poczucie bezpieczeństwa kiedy przejął nad nią kontrolę w klubie. Jednak z Jessicą nie czuła nic takiego.

Byłaby o wiele bardziej okrutna niż jej mąż i pchnęła Olivię na skraj jej granic, a może nawet poza nią. Ta myśl była przerażona. jej ciało zareagowało na to zachłannie.

Poczuła mrowienie skóry, gdy dreszcz pożądania drażnił ją niewidzialnymi palcami. Wpatrywała się w żonę Daniela, nadmiernie świadoma, że ​​była na skraju zadyszki na myśl o wykorzystywana, nie dla własnej przyjemności, ale dla Jessiki, podejrzewając, że nie może zacząć wyobraź sobie deprawację jej wyobraźni. Patrzyła, jak jej uśmiech powoli rośnie, gdy podniosła kołnierz, Livvy zacisnęła mocno oczy, mówiąc sobie, że mądrą rzeczą byłoby uklęknąć w ciszy, dopóki nie będzie mogła myśleć jasno.

To byłaby rozsądna rzecz. Problem polegał na tym, że nie zawsze była bardzo rozsądną dziewczyną. Ostrożnie rozpięła obrożę i zaczęła podnosić go w kierunku odsłoniętego gardła. Jess roześmiała się, pożądanie zmieniło dźwięk i potrząsnęła głową niemal z żalem.

– Teraz oboje wiemy, że chcesz, Livvy. Wstała z gracją, górując nad klęczącą, nagą dziewczyną. „Gdybym miał czas, pobłażałbym sobie. Będziesz musiał jeszcze chwilę poczekać. Myślisz, że możesz dalej się dla mnie zachowywać?”.

– Spróbuję, panienko – zdołała, jej głos był tuż ponad szeptem, wściekle narzekając na jej uległość przed drugą kobietą. "Obiecaj mi." Słowa były surowe, jej spojrzenie było zimne. – Obiecuję, panienko – odpowiedziała z dreszczem. "Jak długo jeszcze?". "Dłużej niż chcesz, jestem pewna," zachichotała Jessica, przesuwając dłonią między rozłożonymi udami Livvy, aż jej palce zostały pokryte wilgocią, którą wytarła na usta nagiej dziewczyny, uśmiechając się, patrząc, jak łapczywie zlizuje z niej własne soki.

usta, zanim podniosła się z wdziękiem z jej miejsca. Kucając przed odsłoniętą dziewczyną, palcami uniosła brodę, aż ich spojrzenia się spotkały. „Bądź grzeczną dziewczynką, a zostaniesz nagrodzona. Prezentów nie wolno opuszczać pudełka bez mojej zgody.

Nie mogę się doczekać ponownej zabawy z tobą”. Z miękkim pocałunkiem, który Livvy wróciła z namiętnym głodem, który sprawił, że Jessica się uśmiechnęła, odeszła, pozostawiając ją duszącą się w niesamowicie perwersyjnych myślach. ooo. Powiedziano jej, że prezent, ani kołnierz, ani garnitur, nie mają opuścić pudełka.

Jessica nigdy nie mówiła, że ​​nie może patrzeć ani dotykać, więc dręczyła się każdego wieczoru przed snem, przesuwając dłońmi po wytłoczonym imieniu, a następnie po gładkim materiale lateksu, wyobrażając sobie drobne szczegóły, których nie można było zobaczyć. Rzeczy takie jak zamki błyskawiczne lub zatrzaski lub dodatki, takie jak pierścionki lub mankiety. Została podstępnie umieszczona w pudełku tak, że nic z tego, jeśli istniało, nie było widoczne bez zdjęcia ubrania. – A ja chcę być grzeczną dziewczynką – skarciła się co noc Olivia, wiedząc, że to kłamstwo.

Chciała być złą dziewczyną. Brudna, paskudna dziewczyna. Tylko obietnica nagrody uspokoiła jej ręce, nie tylko kostium, ale także cipkę, co noc posyłając ją do łóżka mokrą, głodną i pełną nieugaszonego pożądania. Była to udręka, której zarówno nienawidziła, jak i rozkoszowała się nią. Co gorsza, Jessica z wielką przyjemnością wysyłała jej SMS-y w najbardziej nieodpowiednich momentach.

Zwykle, gdy wychodziła publicznie. Małe notatki opisujące rzeczy, które chciałaby zrobić swojemu zwierzakowi, zawsze poniżające i perwersyjne, pozostawiające ją podnieconą bez ujścia. Nie żeby miała w domu. Wciąż nie „pozwolono” jej dojść do orgazmu. Zaczęła się zastanawiać, czy kiedykolwiek będzie mogła znowu osiągnąć orgazm? Kto by wiedział? pytała siebie więcej niż raz.

Chciałbym wiedzieć. To wystarczyło, by rozebrać się do naga i zanurzyć pod prysznicem, lodowata woda pozostawiała ją bez tchu i dreszcze. Zanim usłyszała od Daniela, to wszystko, o czym mogła myśleć, jej koncentracja na wszystkim innym, bez względu na to, jak przyziemne, została zrujnowana.

ooo. Daniel zadzwonił w piątek wieczorem, kiedy ona składała pranie na łóżku, czerpiąc pewną dozę pocieszenia w przyziemnym zadaniu. "Cześć, Livvy. Jak minął tydzień?". "Dobrze, Sir.

Nic specjalnego." Zatrzymała się na chwilę, po czym cicho dodała: „Często myślę o tobie i pannie Jessice…”. Jego łagodny śmiech był pełen ciepła, a pod tym ciepłem coś jeszcze. Ciepło. Zagryzła wargę, gdy przeszedł ją dreszcz.

„Czy chciałbyś dziś wieczorem wypróbować nasz prezent?”. - Tak – szepnęła do telefonu bez wahania. - Dlaczego więc się nie pobłagasz? Jess i ja mamy plany, w przeciwnym razie chętnie do ciebie dołączymy. Może innym razem. Olivia poczuła, jak jej podniecenie gwałtownie opada.

Myśl o kolejnej nocy, takiej jak ta w klubie, grała jej w głowie przez cały tydzień i Daniel po prostu ją rozwalił. "Przeze mnie?" Nawet nie próbowała ukryć rozczarowania w swoim głosie. "Tak. Sama, zwierzaku. Jess poprosiła mnie, żebym ci przypomniała, że ​​nie dała ci jeszcze pozwolenia na orgazm.

Czy to jasne?". – Tak… – westchnęła Livvy. "W przyszły weekend, obiecuję zwierzaka. Myślisz, że możesz tak długo czekać?". – Chyba – wydęła wargi, jeżąc się na tę myśl.

Wydało jej się to niesprawiedliwe. Zrobiła wszystko, o co prosili. Kolejny tydzień wyczekiwania i frustracji nie za bardzo ją zachwycił. "To będzie tego warte, zwierzaku." - Okej.

Sir – westchnęła tuż przed tym, jak nagle zakończył rozmowę. Olivia zerknęła na zegar. Było tuż po godzinie siódmej. Mnóstwo czasu, żeby zrzuciła skórę i stała się dziewczyną od nowa.

Nie żeby ubieranie się trwało tak długo, ale przemiana polegała na czymś więcej niż tylko nałożeniu garnituru. Chciała ładnie wyglądać; ważne było, aby być idealną lub tak bliską doskonałości, jak tylko mogła, nawet jeśli nie była pewna, czy ktoś inny ją zobaczy. Włosy, makijaż, pasta, prysznic, golenie… Szybko skończyła i wygładziła narzutę na łóżku, robiąc co w jej mocy, by uspokoić swoje kłębiące się myśli, jej emocje kłębiły się w środku jak fale małych motyli uwięzionych wewnątrz i szukała wyjścia, gdy zaciągnęła rolety w sypialni i zaciągnęła zasłony. Nie spieszyła się, goląc nogi, pachy i wreszcie włosy łonowe, ciesząc się zmysłowym dotykiem gorącej wody, piany i brzytwy.

Połączenie tego i jej oczekiwania sprawiło, że w mgnieniu oka stała się mokra, do czego ostatnio zaczęła się przyzwyczajać, a jej stan podniecenia stał się stały od nocy w klubie. Po zafundowaniu sobie długiego, gorącego prysznica postanowiła dopasować swoje paznokcie do kostiumu, używając błyszczącej czerwieni na paznokciach u rąk i nóg, ostrożnie go nakładając, gubiąc się w prostej czynności, której plan powoli układa się w jej głowie. Minęło trochę czasu, odkąd pozwalała sobie na jakiś szczególny fetysz.

Schowała pudełko pod łóżkiem z postawą „poza zasięgiem wzroku, z umysłu”, nie żeby to było aż tak udane. Ciągle o tym myślała, chociaż za każdym razem potrafiła stłumić swoją ciekawość, za każdym razem, gdy przenikała do jej myśli. Wreszcie nadszedł czas. Niemal z szacunkiem wyjęła pudełko spod łóżka i zdjęła wieko, kładąc je na narzucie. Taki ładny.

Tak lśniący. To będzie ona, wkrótce. Dała sobie dwie godziny na ubieranie się.

Zajęłoby to ułamek czasu, ale nie o to chodziło. Chciała czasu na delektowanie się uczuciem zamknięcia w lateksie; aby w pełni ożyć. Jej zmysł wydawał się wzmocniony. Lateks wydzielał wyjątkowy zapach, a ona wyczuła jego nutę, zmieszaną z zapachem jej podniecenia i resztkami kokosa z jej szamponu.

Inne zapachy też, choć je zignorowała. Codzienna codzienność jej pokoju. Powiew chłodnego powietrza pieścił jej nagość, a ona zadrżała z zachwytu, udając, że ignoruje garnitur, przyciemniając światła w swoim pokoju, po czym stanęła przed lustrem i powoli odwróciła się, jej wzrok przyciągnął obraz, który przedstawiła.

Jej piersi były małe i jędrne od młodości, sutki sterczały, już sztywne z pożądania. Jej tyłek był przyjemnie ukształtowany pod wąską talią. Jej brzuch był miękki, ale jędrny, podobnie jak nogi. Jej kopiec był gładki i nagi, jej cipka była różową pionową szczeliną. Bawiła się włosami, związała je z powrotem w kucyk, a następnie puściła, pozwalając, by opadły luźnymi falami na jej ramiona, drażniąc je, aż jej twarz była częściowo ukryta za złotymi lokami.

Była ładna, z czego była nieśmiało dumna, a kiedy chciała być seksowna. A przynajmniej tak się czuła, stojąc przed swoim odbiciem, na tle migotania kolorowych światełek. Patrzyła, jej oddech przyspieszył, gdy dziewczyna w lustrze sięgnęła po swój cyc i powoli ciągnęła i skręcała sutek, aż głośno jęknęła, po czym ześlizgnęła się po brzuchu, ostrożnie rozchylając zewnętrzne usta i wsuwając palec w swoją przyjazną cipkę. Powiedziano jej, że nie ma cummingu, ale nic nie powiedziano o dotykaniu.

Była już mokra. Bawiła się ze sobą, pocierając łechtaczkę, obserwując siebie, aż zobaczyła, jak jej soki błyszczą na jej ustach, palcu, a nawet na wewnętrznej stronie ud, jęcząc z przyjemności, którą czuła rozlewającą się po jej wnętrzności, zmuszając się do zatrzymania, zanim dosięgnie punkt bez powrotu. „Ubieraj się, Livvy”, powiedziała sobie, odwracając się od odbijającej powierzchni w kierunku łóżka i pudełka. Najpierw zdjęła kołnierzyk, a potem lateksowy garnitur, obchodząc się z nim ostrożnie, układając go ostrożnie, żeby móc po raz pierwszy spojrzeć. Nie uszło jej uwadze, że w większym znajdowało się małe pudełeczko, ale na razie to zignorowała.

Nawet w półmroku powierzchnia lśniła i czuła, jak jej uwaga odpływa w ciemne i sprośne fantazje, gdy na nią patrzyła, pozwalając sobie na bardziej krytyczną. Pojedynczy kawałek. Nie miał ani stóp, ani rąk, z długimi rękawami kończącymi się na nadgarstku. Tuż nad tyłkiem biegł pojedynczy zamek błyskawiczny od szyi do dolnej części pleców. I były wycinanki; parę okrągłych, które eksponowałyby jej piersi, i jedną, która była gdzieś pomiędzy prostokątem a owalem, który eksponował jej cipkę.

Bez tchu usiadła na łóżku i przycisnęła twarz do materiału, wdychając zapach gumy, a jej serce przyspieszyło z pożądania, wysyłając krew do twardniejących sutków i puchnącej łechtaczki. Cicho dysząc, nie spieszyła się, wdzięczna, że ​​znalazła się w zaciszu własnego domu, kiedy wyciągnęła język i zaczęła lizać lateksowy kostium, wstyd i zakłopotanie nadawały jej rumiany odcień. Delektowała się tą chwilą, od czasu do czasu składając małe pocałunki na materiale, całkowicie wślizgując się w rolę rozwiązłej dziwki, jej cipka była mokra, zanim zmusiła się do zatrzymania się i otwarcia mniejszego pudełka towarzysza. Wewnątrz znajdowała się mała buteleczka oliwy, jej przeznaczenie było oczywiste.

Nie chcąc robić bałaganu na dywanie, zabrała go ze sobą do łazienki i bardzo powoli, bardzo ostrożnie nałożyła go na całe ciało, aż jej ciało zabłysnęło. Czuła się cudownie, była gładka i lśniąca, a olejek rozgrzewał jej nagość i sprawiał, że była wystarczająco śliska, by z łatwością założyć lateksowy kostium. Nie spieszyła się z tym, ciesząc się uczuciem otulenia się drugą skórą, ostrożnie wygładzając zmarszczki, sprawdzając swoje odbicie, aby upewnić się, że wygląda idealnie. I zrobiła. Jej małe, sterczące cycki, zakończone różowymi, wyprostowanymi sutkami, były dobrze widoczne, podobnie jak jej gładko ogolona i spuchnięta cipka.

Poza tym była pokryta obcisłym lateksem od kostki przez nadgarstek do gardła. Czuła, jak jej cipka zaciska się na ten widok i spędziła w lustrze znacznie więcej czasu, niż zamierzała, ciesząc się prezentowanym zdjęciem. W końcu miała wieczór dla siebie bez przerwy. Z kaprysu zrobiła sobie kilka selfie, pozując erotycznie, chcąc, aby dokument cieszył się w przyszłości.

Nie mogła uwierzyć, że ten obraz wpatruje się w nią. Zmierzwione blond włosy luźno okalały jej twarz, spływały na ramiona, jej oczy były pełne pożądliwego głodu. Makijaż był ostatnim dotykiem, więc nie spieszyła się, starannie zagęszczając rzęsy, nakładając eyeliner i zmieniając usta na rubinowoczerwone. I wtedy, i tylko wtedy, poczuła się gotowa do założenia kołnierzyka, zapinając go ostrożnie wokół smukłego gardła, obracając go tak, że sprzączka znajdowała się na jej karku, a jej imię wytłoczone na skórze znajdowało się pod jej brodą, podziwiając ją.

jeszcze raz refleksja. Noszenie go dopełniło przemiany z dziewczyny w dziwkę w zwierzaka, a ona praktycznie zamruczała z zadowolenia na widok, który przedstawiła. Wiedziała, że ​​to zadowoli jej „właścicieli” i zrobiła kolejne selfie, tym razem, wysyłając je zarówno Danielowi, jak i Jessice, po czym pozwoliła sobie przesunąć jednym drażniącym palcem między napuchnięte wargi cipki, drżąc i wydając jękliwy jęk. na uczucie przyjemności, które pulsowało w niej. „Pieprz mnie” wymamrotała, rzęsy zatrzepotały, gdy wsunęła czubek palca w cipkę i powoli pieprzyła się przez kilka pociągnięć, aż wiedziała, że ​​nie będzie w stanie się powstrzymać, jeśli będzie kontynuowała, wtedy i tylko wtedy, podnosząc do ust i wysysa go do czysta przed zrobieniem zdjęcia swojej odsłoniętej cipki, smak jej własnych soków wpycha wszystkie racjonalne myśli do zakamarków jej umysłu.

Wysłała im również selfie, zanim spojrzała na zegar. Prawie dużo czasu, bo zaplanowała. Mimo polecenia Jessiki nie mogła czekać kolejnego tygodnia.

Potrzeba była zbyt przytłaczająca. Musiała dojść. ooo. Nie spieszyła się, pozwalając, by narastało oczekiwanie i jej podniecenie. Najpierw sporządziła w myślach listę potrzebnych jej osób, opartą na obrazie, jak potoczy się reszta nocy, zapal kilka świec na komodzie i szafce nocnej, teraz, gdy na zewnątrz było ciemno, a żaluzje zasłaniały wszystkie otaczające światło.

grube zasłony. Czuła się cudownie dekadencko, układając swoją kolekcję zabawek do niewoli na krwistoczerwonym prześcieradle, które leżała na narzucie. Cztery czarne skórzane pasy bezpieczeństwa w połączeniu z dopasowanymi kłódkami i kneblem.

Wibrator do jajek i jego zdalne urządzenie. Wyciągnęła zaciski z koniczyny, w zamyśleniu przygryzając jeden kącik dolnej wargi, gdy przypomniała sobie korzeń imbiru, który kupiła dwa dni wcześniej, zastanawiając się, jak intensywna ma być ta sesja. Pięć długości srebrnego łańcuszka.

Choć wiedziała, że ​​wyglądała na delikatny, z doświadczenia była wystarczająco silna, by utrzymać ją bez względu na to, jak bardzo się zmagała. Została już dokładnie zmierzona do dokładnej długości, ponieważ miała na myśli. Jeden zamek szyfrowy.

Poświęciła kolejną chwilę, by podziwiać siebie w lustrze przy świetle świecy, szczypiąc i pocierając spuchnięte sutki, nie mogąc powstrzymać jęków rozkoszy. Następnie przejazd do kuchni. Szybko zasunęła żaluzje we frontowych pokojach, po czym włączyła lampy sufitowe, serce trzepotało jak uwięziony ptak, podjęła decyzję. W jednorazowych rękawiczkach obrała ostrym nożem skórę z korzenia imbiru, przecięła ją na pół i wyrzeźbiła na kształt grubego palca, a resztę zmieliła, zamieniając w gęstą pastę. Poczuła, jak jej cipka praktycznie spływa po wewnętrznej stronie ud, kiedy do przedmiotów na łóżku dodała małą miskę pasty, drewniany patyczek do lizaków i mały talerzyk z korzeniem.

– Będę tego żałować – upomniała się, odrzucając tę ​​myśl. W jej stanie wzmożonego podniecenia zdrowy rozsądek już dawno uciekł. Chciała spalić intensywność seksu, kiedy w końcu będzie mogła dojść do siebie… Nie spieszyła się, ciesząc się dotykiem kajdanek, gdy zapinała je ciasno wokół każdej kostki i każdego nadgarstka, używając kłódek, aby je zablokować miejsce, po raz kolejny, poświęcając chwilę na cieszenie się swoim odbiciem. Wyglądała dokładnie tak, jak się czuła; niewoli dziwka w błyszczącym nowym lateksie. Nie zdając sobie z tego sprawy, zaczęła bawić się łechtaczką, masując ją czule, z każdym oddechem szybciej niż poprzedni, aż była na skraju upadku z krawędzi, zatrzymując się, gdy poczuła, że ​​zbliża się do punktu bez powrotu, jej oczy zaczęły przetoczyć się w górę za jej powiekami.

Lekko oszołomiona podeszła do światła na swoich stolikach nocnych, włączając je przed ustawieniem timera tak, aby wyłączyło się za 30 minut, pozostawiając ją pogrążoną w ciemności, niewidzącą, skutecznie oślepiając ją na pełne dwie godziny, gdy włączyłaby się ponownie. Najpierw najważniejsze. Szybko zgasiła świece i zamknęła drzwi do sypialni, pozostawiając małe światło jako jedyne źródło światła w pokoju.

Łańcuchy miały klipsy na jednym końcu, a ogniwa były wystarczająco duże, aby wsunąć przez nie smukłe klamry kłódek. Przymocowała po jednym do każdego rogu poręczy podnóżka i wezgłowia, układając łańcuchy po przekątnej na powierzchni łóżka, a następnie, krótszą długość, około stopy, przymocowała do mankietu wokół jej prawego nadgarstka. Spojrzała na zegar, upewniając się, że ma wystarczająco dużo czasu, zanim pokój pogrąży się w ciemności, wypychając wszelkie wątpliwości z jej umysłu, całkowicie oddając się szaleństwu, rozkwitającej fali seksualnego szaleństwa, która dominuje nad wszystkim innym. Najpierw jajko.

Jej cipka była tak mokra, że ​​łatwo się wsuwała. Jej jedynym zmartwieniem było to, że się wymknie, gdy nie będzie mogła nic na to poradzić. Na szczęście była na tyle mała i ciasna, że ​​nie stanowiło to większego problemu.

Pilot, ustawiony na chybił trafił, został ostrożnie umieszczony w miejscu, gdzie powinna znajdować się jej prawa ręka, po zakończeniu zniewolenia. Wystarczyło tylko nacisnąć przycisk, aby wprawić go w ruch. Losowo oznaczało, że będzie włączał się na jedną do pięciu minut na raz o różnej intensywności, zanim ponownie się wyłączy. Z doświadczenia wiedziała, że ​​to wystarczyło, by ją torturować, a rzadko, by osiągnąć szczyt.

Następnie położyła się na łóżku i przymocowała łańcuszki do kajdanek na kostkach, przypinając je tak, aby jej nogi były szeroko rozłożone. Następnie pojawił się knebel kulowy, który ostrożnie zapięła za szyją, czerwona gumowa kulka uwięziona bezpiecznie w jej ustach, zmuszająca ją do otwarcia i uciszająca ją od wszystkich, z wyjątkiem najsłabszych dźwięków. Teraz trudna część. Leżała tam, praktycznie dysząc, już czuła się bezbronna z szeroko rozłożonymi nogami, raz jeszcze zerkając na zegar, czekając, aż zostało jej 5 minut, walcząc z pragnieniem, które zawsze tu przezwyciężało w tym momencie, by stchórzyć, zajmować się, ponownie, wkładając parę cienkich plastikowych rękawiczek. Nadszedł czas.

Nie pozwoliła sobie na myślenie. Imbir został wyrzeźbiony tak, że u podstawy znajdował się cieńszy pierścień. W ten sposób, kiedy już wepchnie się w swój tyłek, pozostanie na miejscu, dopóki znowu nie użyje swoich rąk.

Wybrała najgrubszy, jaki mogła znaleźć. Nie potrwa długo, zanim zacznie płonąć, więc musiała się spieszyć, celem było uwięzienie się, aby nie miała innego wyboru, jak tylko przezwyciężyć to doznanie. Szybko złapała pastę i nałożyła obficie płaszcz na każdy sutek, a następnie, impulsywnie, mocno wklepała już pulsującą łechtaczkę, po czym szybko zdjęła rękawiczki i rzuciła je przez bok łóżka.

Ćwiczyła następny. Kilka razy, kiedy tego spróbowała, spędzała dużo czasu na grzebaniu w swoich więzach. Najpierw lewy nadgarstek, przypinając koniec łańcuszka do przymocowanego srebrnego pierścienia D. Zdalny następny. Wystarczy nacisnąć przycisk, zanim zepchniesz go z boku łóżka na podłogę.

Wreszcie, zanim zdążyła zmienić zdanie, połączyła łańcuszek przymocowany do jej prawego mankietu z łańcuszkiem przymocowanym do wezgłowia, łącząc ogniwa zamkiem szyfrowym. Został tak ustawiony, że przy odrobinie wysiłku mogła przekręcić numery, by się uwolnić. Dopóki mogła je zobaczyć. Wymieszała numery, jeden po drugim, aż do momentu, gdy włączył się minutnik i pokój zrobił się czarny, pozostawiając ją rozłożoną na łóżku, nie ma możliwości ucieczki, dopóki nie włączy się ponownie i nie będzie mogła zobaczyć numerów na zamku uwolnić się, pozostawiając ją na łasce jej wibratora i imbiru… ooo. Wibracja zadziałała niemal natychmiast na najniższym ustawieniu, wystarczająco, by przypomnieć jej o swojej obecności, a nie na tyle, by odwrócić jej uwagę od rosnącego ciepła głęboko w jej tyłku i nad wrażliwymi guzkami jej sutków i łechtaczki, gdy imbir zaczął działać.

podstępna magia. Wiedziała z wcześniejszych doświadczeń, że szybko stanie się to mniej przyjemne, zwłaszcza bez rozpraszania jej jajka, które bzyczy z pełną mocą. Nie mając pojęcia, jak długo potrwa ten cykl lub przyniesie następny, skoncentrowała się na innym rodzaju stymulacji. Stworzyła scenariusz, w którym zostawiła drzwi frontowe otwarte, a ktoś, być może więcej niż jedna osoba, wiedziała nawet, że eksploruje dom, podczas gdy ona leżała przykuta do łóżka, bezbronna i bezradna, by powstrzymać ich przed… kiedykolwiek to mieli na myśli. Czy to ktoś, kogo znała? Może Daniel, a może Jessica.

A może Robert? Albo nieznajomy, który był zainteresowany tylko czerpaniem własnej przyjemności i podążaniem z nią… Ciepło imbiru zaczęło się zakorzeniać, powodując lekkie pieczenie na jej łechtaczce i jednym z sutków, szybko nastąpiło więcej tego samego w jej tyłku. Zacisnęła się, gdy wibrator przełączył się nagle na najwyższe ustawienie, skomląc w jej knebel, gdy pieczenie nasiliło się, ból wzbierał w niej. Szarpnęła za swoje więzy, szarpiąc mocno łańcuchy, które ją rozchylały, skręcając i obracając głowę z boku na bok, ślina ściekała z kącików jej ust, jej biodra unosiły się, gdy przyjemność równoważyła ból.

W ciemności łatwo było sobie wyobrazić, że drzwi sypialni otwierają się cicho i ktoś dołącza do niej w pokoju, ich tożsamość nie do odgadnięcia, stojąca w drzwiach, przyzwyczajająca się do oczu, gdy słuchali jej cichych jęków, jej głodnego jęku i migotania. grzechot łańcuchów, gdy przypływ paniki sprawił, że znów zaczęła rzucać się na materac, zapach jej podniecenia zmieszał się z ostrym korzeniem wnikającym do jej nozdrzy. Atmosfera nagle ucichła, a ona wydała szczere, stłumione przekleństwo, paląc teraz obie sutki, co było właściwie przyjemne, podobnie jak palenie wewnątrz. To hojna porcja na jej łechtaczce odebrała jej oddech. Czuła się tak, jakby powoli wsuwała się w jej cipkę, gdy wiła się w miejscu.

Dwie godziny tego? czy myślała? Jajko znów zaskoczyło, tym razem w połowie pomiędzy ekstremami. Wystarczająco, by czuć się dobrze, a nie na tyle, by wstać, nawet jeśli trwało to w nieskończoność. W jej umyśle jej niewidzialni podglądacze zbliżali się do niej, obserwując ją z obu stron, z płonącą wewnątrz żądzą, ich uśmiechy były okrutne. Warknęła, wykorzystując całą swoją siłę, by szarpać łańcuszki, sięgając po zamek szyfrowy, bezskutecznie przekręcając tarcze, nie mogąc wyczuć cyfr w ciemności.

Ostatnie ślady przyjemności opuściły ją nagle, gdy jajko znowu zwolniło, a ona krzyknęła bez słowa, frustracja gorsza niż uczucie pieczenia, które szybko wymykało się spod kontroli. Robiła co w jej mocy, by kontynuować swoją fantazję o byciu obserwowaną, ale coraz trudniej było jej skoncentrować się na czymkolwiek innym niż fizycznym doznaniu. Jak długo minęło? Nie było widocznego zegara, który pozwalałby jej ocenić jej postępy….

Wibrator ponownie ożył z pełną mocą, a ona zaczęła garbić pustą przestrzeń nad sobą, zmuszając jej tyłek do mocniejszego zaciśnięcia, co spowodowało nagły wybuch ognia, który zwiększył, a nie zmniejszył, ekstazę narastającą głęboko w jej rdzeniu. Zaczęła błagać, jej słowa były pomieszane, mając nadzieję, modląc się, aby to się nie zatrzymało, czując, jak popycha ją na krawędź, w kierunku szczytu nieopisanej przyjemności, potrzebując tego, by ją popchnąć, próbując zachować zdrowy rozsądek, jak jej ciało przejęło kontrolę, szarpiąc się mocno, rzucając się na łóżko, gdy uderzył ją orgazm, rozdzierając ją z intensywnością tsunami. Krzyknęła do swojego knebla, gdy wibracja trwała, uniemożliwiając oddychanie, ulgę ledwo odczuwała, ponieważ zwolniła tylko nieznacznie. Miała wrażenie, że jej sutki zaraz pękną jak zatkane wulkany, a jej łechtaczka pulsowała w agonii w rytm jej szybkiego bicia serca, a potem… Przewróciła się do kolejnego orgazmu, ślady poprzedniego wciąż się przez nią trzęsły. rozdzierający ją na strzępy kolec czystej ekstazy… Szybko straciła poczucie czasu, a brak wzroku wyostrzał jej inne zmysły.

Nadal wiła się, rzucając się i podskakując, gdy ból, przyjemność lub połączenie obu tych rzeczy stały się dla niej zbyt silne, by mogła to znieść. Ślinotok pokrył jej podbródek i policzki, tworząc kałużę na pościeli, przesiąkając przez nią. W końcu poczuła się prawie zdrętwiała, zbyt wyczerpana, by zareagować, jej orgazmy stawały się bolesne, palenie imbiru prawie kojące, gdy delikatnie szlochała z ulgi, ledwo zauważając, gdy nagle zapaliło się światło, oświetlając jej przegrzane, okryte lateksem ciało, jej odsłonięte ciało lśniąca od potu, śliny i spermy, gdy słabo grzebała w zamku szyfrowym, w końcu uwalniając się od narzuconej przez siebie karnej nagrody..

Podobne historie

Krystenah's Refresher

★★★★(< 5)

Mistrz daje Krystenah odświeżenie posłuszeństwa…

🕑 9 minuty BDSM Historie 👁 3,140

- Ale to głupie - zaprotestowałem, chichocząc. Łyżka przyciśnięta do moich ust. - A jeśli ktoś nas zobaczy? - Jeśli się nie zamkniesz, będziesz jadł to z pokrywki leżącej na ziemi.…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Trzy strajki i odpadasz

★★★★★ (< 5)
🕑 5 minuty BDSM Historie 👁 4,145

Czekałem z niecierpliwością. Klęczący. Nogi szeroko rozstawione. Wypuszcza piersi. Proste plecy. Ręce założone za mną. Jestem w pełni odsłonięty, całkowicie bezbronny... taki, jaki…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Pasja koła pasowego

★★★★★ (< 5)

Przejęcie dowództwa nad lochami…

🕑 11 minuty BDSM Historie 👁 2,223

To zadecydowało o nas, ponieważ chcieliśmy wypróbować czyjeś oddane lochy z jego szeregiem „udogodnień”. W drzwiach przywitała nas miła dama o klasycznym wyglądzie, znacznie młodsza od…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat