Magiczna różdżka Teri, świeżo upieczonej absolwentki, wydobywa jej nie tak niewinną stronę…
🕑 18 minuty minuty Zabawki HistorieNie mogę uwierzyć, że udało mi się osiągnąć finał pana Kirby'ego. Właściwie tak, mogę. Przestudiowałem za to swój tyłek i właśnie o to się martwiłem. Ciekawe, jak radziła sobie Roxanne-Doe-Eyes; prawdopodobnie dostała tę samą ocenę, chociaż jedyne, co robi w klasie, to podziwianie swojego najnowszego manicure.
To takie oczywiste, że ma pana Kirby'ego owiniętego wokół swojego małego palca pomalowanego aerografem po tym, jak jego twarz rozjaśnia się, jakby jej cycki miały wyskoczyć z jej bluzki za każdym razem, gdy podnosi rękę. Bez znaczenia. Po tym tygodniu nie będę musiał patrzeć na żadnego z nich. Niedziela jest ukończeniem szkoły, a potem będę wolny od liceum Van Cortlandt i jego nieuczciwej przewagi, która na zawsze flirtuje.
Mój telefon sygnalizuje wiadomość od Vonnie. Chce, żebym wpadł i rzucił okiem na jej pracę semestralną. Odpisuję jej i zgadzamy się później spotkać u niej Diandrę.
Jest też wiadomość od Bryn, która zawiera zdjęcie półnagiej pary w rui. Czerwcowe słońce mojego nastroju cofa się za czarnym oddechem burzowej chmury. Wyglądam jak masochista.
Marc i Vicki walczą ze sobą, rywalizując we wspólnym konkursie „kto może złapać najwięcej łupów”. Musi być z imprezy basenowej Winslowów w zeszły weekend. Wzór bikini Vicki to Hideous Jungle, jej tył jest o około osiem rozmiarów za duży na siedzenie, a kąt jej profilu przypomina mi, że gdzieś w cyberprzestrzeni musi być montaż obok siebie Vicki i sępa indyka z podpisem 'Rozdzielone po urodzeniu.' Plotka głosi, że wysadziła dyrygenta chóru, żeby dostać swoje miejsce w sekcji sopranowej, w co wszyscy prawie wierzą, ponieważ jest głucha na głos. I nie, to nie jest mówienie o zazdrości.
Żadna z otaczających ją dziewczyn nie może przejść przez występ bez zatyczek do uszu. Żaden z moich przyjaciół nie może uwierzyć, że po sześciu miesiącach Marc rzuciłby mnie za tę krowę, która pracuje bez przerwy. Ale Marc uśmiecha się do niej, a nie do kamery. Jest oszołomiony. Nie ma na to lekarstwa.
Po skasowaniu złych wieści Bryn – i prawie skasowaniu ich osoby – nie mogę jeszcze odłożyć telefonu. Z mojego wygaszacza uśmiecha się ożywczy strumień, który wyrzuca na morze huragan Vicki. Kultowe melonowe spojrzenie Antona Sivretta jest moim natychmiastowym hajem. Chociaż nigdy się nie spotkaliśmy (a w wieku dwudziestu siedmiu lat ma nade mną dziewięć lat i dwadzieścia cztery dni), jego usta rozpływają się w oczekiwaniu na moje. Jego pierwszym przebojem jest mój dzwonek, a odcinek biletu z jego koncertu w White Plains zdobi moje lustro w kredensie.
Posyłam Antonowi całusa i czule wsuwam go do plecaka. Rany, szkoda, że nie będę mógł korzystać z telefonu, kiedy wyjeżdżam na wakacje w przyszłym tygodniu. Letni domek cioci Denise znajduje się w pobliżu Quonnicut Light w Moose Bridge Harbor, około czterystu mil od nas, ale technologicznie na innej planecie. Chodzi mi o to, że w regionie nie ma dostawcy internetu, a usługa komórkowa jest tak gówniana, że trzeba jechać pół dnia do Brunswick, aby uzyskać przyzwoity sygnał. Jedyny sposób, w jaki będę mógł utrzymywać kontakt z Vonnie lub kimkolwiek innym w domu, to stary telefon stacjonarny i obrotowy telefon ciotki Denise.
O radości. Zanim odejdę, będę musiała znaleźć inny sposób, by Anton dotrzymał mi towarzystwa, kiedy będę na tyłach zaświatów. „Bryn potrafi być taką suką” – deklaruje Diandra, stawiając miskę z gruszkami na wiejskim stole na werandzie.
- Zapomnij o nich. Chaz Stewart wydaje się być zainteresowany zaproszeniem cię na randkę. Mogę poprosić Duane'a o podpowiedź, jeśli chcesz. Zaczynam żałować tego przystanku na trasie. Vonnie przewraca oczami.
Chaz jest strasznie mądry – został przyjęty do prawa w Northwestern – ale nudny, a jeśli chcę niedojrzały, „Gong Show” jest bardziej zabawny. – Daj spokój, Dee – wzdycham zirytowana. „W zeszłym tygodniu Chaz wywiózł grupę z nas z próby chóru i co on robi, kiedy jestem przedostatni, który został usunięty? Zaczyna chodzić tam i z powrotem ze Stevem Frawleyem, wymyślając przezwiska dla pana po tym, jak przyłapali go na zbieraniu nos podczas „Face The Wind”. Całkowicie histeryczny. Wolałbym być singlem, dziękuję.".
Nie żebym domagała się członkostwa w MENSA czy coś w tym stylu, ale moje cele są wyższe niż dla kogoś, kto utknął na tym poziomie towarzyskiej błazeństwa, co najwyraźniej zagubiło się w Diandrze, odkąd łączyła się z Duane. We własnym umyśle stała się ekspertem od życia seksualnego lub braku innych. Jak często muszę jej mówić, że to ja będę decydować, kiedy i z kim podzielę się tą częścią siebie?. Vonnie przychodzi mi na ratunek. „Teri ratuje się dla swojego Adonisa… pisanego A-N-T-O-N”, recytuje z histrionicznym polotem.
Wszyscy się śmiejemy, napięcie znika. Dobrze wiedzą, że nigdy nie mam ochoty spotykać się z nim osobiście. Po co ryzykować zrujnowanie mistyki?. Wzmianka o jego nazwisku wywołuje ekscytację za kulisami, gdzie nie dotykałam się od wieków.
Ani czas, ani miejsce. Spokojnie, Teri. Rozmowa przesuwa się tam, gdzie należy – na letnie plany.
Vonnie ma jeszcze dwa kursy do ukończenia, zanim zacznie w Brookhaven College, a Diandra dołącza do Duane'a i jego rodziny w Dennisport na miesiąc. Jeśli chodzi o mnie, nie mogę się doczekać lata na plaży, mojego ostatniego przed rozpoczęciem nowej pracy jesienią. - Dziewczyno, nie będę ci zazdrościł ani trochę.
Vonnie ze współczuciem kręci kędzierzawą głową. „Pośrodku pustkowia, unikając łosia, woda wystarczająco zimna, by zamienić cię w popsicle, żadnych strumieniowych filmów ani pornografii internetowej…”. – A ciocia Denise nadal ma telewizję nadawczą, możesz w to uwierzyć? Wtrącam się radośnie, przypominając sobie uroczego meteorologa na stacji Bangor, który rozjaśnił prognozy zeszłego lata. Diandra krzywi się.
„Powiedziałbym, że to wyrok więzienia, ale nawet więźniowie dostają telegrafię”. Napina i gryzie dojrzałego Bartletta, a jej oczy zamykają się z zadowolenia. "Mmm, te są takie dobre.
Moja siostra zabiera je na stoisku w drodze powrotnej z Newport. Musisz spróbować jednego." „Och, nie mogłem. To za długa jazda. kilka dodatków.".
I będę z dala od autoportretów Marca i Vicki, ale Vonnie i Dee już wystarczająco dużo o tym słyszeli. Vonnie zabiera ze stołu kolejną gruszkę. – W takim razie wezmę twoją.
Rzeźbi i pobiera próbkę kapiącego kawałka. „Mm-mm-mmm”. „Możesz tam kogoś spotkać” – bełkocze Diandra, ponownie w trybie kojarzenia. "Miej trochę zabawy dla odmiany. Pracujesz zbyt ciężko.
Poeksperymentuj trochę, zanim będziesz musiał się uspokoić." Nie mam planów ani się ustatkować, ani ustatkować. Jedyne, czego chcę, to odkrywać malownicze plenery, grzebać w miękkiej oprawie w deszczowe dni i znaleźć miejsce w pobliżu mojego łóżka na najbardziej wrzące zdjęcie Antona. Cokolwiek przyniesie to święto, planuję jak najlepiej je wykorzystać.
Kiedy Vonnie nie patrzy, wyrywam jej kawałek z talerza, wkładam go do ust i pozwalam, by jego soczysta świeżość rozpłynęła się między językiem a podniebieniem. Dee ma rację co do jednego – są warte podróży. Dla nas seniorów to nasz ostatni dzień, co oznacza wcześniejsze zwolnienie.
W drodze do domu mówię Vonnie, że zadzwonię do niej później tego popołudnia, a potem rozstajemy się w zwykłym miejscu. Nabieram tempa i zaczynam biec. Stres egzaminów i programów chóralnych powstrzymywał mnie od pobłażania pewnym innym, hm, impulsom przez prawie dwa tygodnie.
Teraz te zaniedbane pragnienia piętrzą się jak pasza w piątek wieczorem na rogatkach Thruway. Podjazd jest pusty, a moje wnętrzności dają radosnego kopa. Przekręcam klucz w tylnych drzwiach i po drugiej stronie wita mnie bezgłośna pustka – milczące pozwolenie na zrobienie tego, co muszę zrobić z tym szalonym napaleniem, zacinającym moje nastoletnie lędźwie. Idę prosto do mojego pokoju, zrzucam plecak i praktycznie wyskakuję z jasnoniebieskich caprisów, zostawiając hi-cut na miejscu. Na brzegu łóżka rozkładam podwójny ręcznik plażowy, aby utrzymać kołdrę w nieskazitelnym stanie.
Następnie poluję na nie tak małego pomocnika, aby ujarzmić randiness. Otwieram szufladę komody i wdycham korzenną pomarańczę i balsam, przetrząsając stosy złożonych, wyblakłych T-shirtów. W ciągu kilku sekund tajna broń zostaje wyjęta z gniazda z wypranej bawełny.
Przypomina przewymiarowany mikrofon wokalny, parodię czegoś, co Anton używał na scenie w White Plains, gdy jego zestaw słuchawkowy zawiódł. Nie przegapił ani chwili. Byłem z niego taki dumny.
Mikrofon Antona. Idealny. Tak, tak to nazywam. Moja starsza kuzynka Sharyn dostała go jako prezent na osiemnaste urodziny.
To dopiero trzeci raz, kiedy go używam. Za pierwszym razem przyszedłem w mniej niż minutę i nie czułem się tak satysfakcjonująco, jak używanie palców. Jednak próbowanie różnych metod jest takie podniecające.
Być może więcej praktyki przyniesie lepsze rezultaty. Miniaturowe sprężyny na rękach biegną bębniąc między moimi nogami, gdy chwytam w dłoni gładki, zwężający się trzon i pamiętam, jak dociskał do mojego… oooh. Te obciążające hormony trzeba szybko spuścić ze smyczy. Po naciśnięciu przełącznika duża biała żarówka wystająca z grubego końca zmienia się w plamę z bitej śmietany.
Siadam na krawędzi łóżka z ręcznikiem, stopy na podłodze, kolana otwarte zaproszenie. Bezpiecznie mogę się założyć, że ignorowane lustro w komodzie łapie moją twarz, patrzącą w dół z zamiarem, włosy opadły do przodu, ramiona napięte w skupieniu. Ostrożnie kieruję drżącą wypukłość na napięty trójkąt z białej bawełny i nakładam ją tuż nad miejscem, w którym zaczynał się dekolt pod paskiem. Wow. Od razu czuje się… wow.
Elektryczny. Opieram się na łóżku i czerpię natychmiastowe korzyści sensoryczne. Och. Co za pyszny wynalazek. Gdyby sufit miał oczy, zobaczyłby prawie nagą dziewczynę z oscylującym mikrofonem wycelowanym w jej majtki… i radośnie przygryzioną wargą, którą inspiruje nowa zabawka.
Po naturalnym zanurzeniu przesuwam żarówkę o kilka cali w dół. Ups, za dużo. Krzywię się i pospiesznie podłączam jak poprzednio. Nie ma na to dwóch sposobów; mój przycisk będzie musiał być śledzony z dużo większą subtelnością niż wymaga tego ręczne podejście.
Skąpany w przyjemnych falach fal zasilanych bateryjnie, planuję inne sposoby na ponowne skupienie potężnych igieł stymulacji urządzenia bez powodowania momentu zakończenia gry. Stopniowo przeciągam różdżkę w prawo i w dół na poduszkę waniliowo-Milano między rozcięciem a wewnętrzną stroną uda. Oh. Tam. Tak to prawda.
Och, wow. Czuję się tak, jakbym był połączony przewodami z maszyną wiecznego podniecenia, która łączy wszystkie punkty na południe od granicy w jeden drżący słodki punkt. Niezliczone małe, drażniące, mrożące częstotliwości wiją się przez miękką tkaninę obejmującą moją płeć. Tak dobrze. Moje palce u nóg zaciskają się na drewnianej podłodze.
Omigosz. Zaczynam wyobrażać sobie fotele wyposażone w różdżki w klasach dla seniorów, w kinach, w pociągach… i ich oszałamiający wpływ na wszystkich pasażerów. A co, jeśli krzesło pana Kirby'ego można wyposażyć tak, by sprawić mu zboczoną niespodziankę? Co by zrobił, gdyby magiczny przełącznik został rzucony, gdy był w trakcie oceniania prac? Wyobrażam sobie, jak jego pióro ślizga się w poślizgu w chwili niedowierzania, po którym następuje dyskretne poruszenie usiłowania uniku. Nie może jednak wstać; on już zaczyna się wybrzuszać.
W tej fantazji modyfikacja wibracyjna jest wyposażona w czujniki wykrywające koguty, które dostosowują się i namierzają z bezwzględnym celem. Mój były nauczyciel nie ma szans. Jego zgoda jest zaznaczona charakterystyczną klapą krawata, gdy zmienia pozycję, aby uzyskać skuteczniejszy kontakt.
Jak wyglądałoby urządzenie dla męskiej anatomii? Naprawdę nie można używać rękawa, gdy użytkownik jest ubrany, prawda? Ale gałka taka jak ta… o tak, to by działało dobrze…. Przycisk ze stalked sztywnieje przy tym i przyjmuje więcej zdalnie przyłożonego rezonansu. Czy pan Kirby mógł milczeć pod najbardziej dotkliwym wpływem tajemniczego spinnera? Jeszcze bardziej obniżam hipnotyzujące ptysie prawoślazu. Och.
Mrowienie szarpie moje wewnętrzne usta i stuka w ich pożądliwą, małą warstwę wodonośną. Ohhh… desperacko stara się nie dać się pogodzić… zaciska szczękę… ssie usta… jedyne, co może zrobić, to mieć nadzieję, że będzie mógł się trzymać… trzymać się… aż w końcu Dzwoni dzwonek i rozpoczyna wychodzącą panikę, która zakrywa jego odurzające pęknięcie i niekontrolowane sapanie. Po zajęciach trzyma Roxanne-Doe-Eyes, by klęczała poza zasięgiem wzroku. Wzdłuż zamka błyszczą fioletowe paznokcie; Tył jak kula do patrzenia wystaje wyblakłe dżinsy wsadzone nieprzyzwoicie między jego wypolerowane, rozchylone mokasyny. Odciąga jego majtki i zlizuje przemoczone dowody, zanim przesiąknie.
Ona idzie dalej. Koci język popycha rozgrzany manicotti do ponownego wyciekania Louisville Slugger… powodując kolejny bałagan…. Albo mógłbym to dla niego zrobić… Pomysł jest oburzający.
Niezwykle podniecające. Moja podrażniona skóra błaga mnie o usunięcie bariery z tkaniny. Pragnie bezpośredniego kontaktu, a sam pomysł jeszcze bardziej mnie podnieca. Nagie usta, duża żarówka… wyobraź sobie, jak seksownie ten duet wyglądałby w lustrze, z wyjątkiem tego, że czuje się zbyt dobrze, by wstać i ruszyć jednym. Decyzja została podjęta za mnie - majtki muszą iść.
Siadam, przesuwam je w dół, aż zwijają się miękko na moich stopach, i znów kładę się na łóżku. Och! Co za różnica! Tyle… nie wiem… bardziej niegrzeczny? Nie mając nic (i naprawdę nic – krajobraz jest gładki), aby chronić zbyt wrażliwą, wąską oazę przed nadmierną stymulacją, muszę trzymać potworną piankę ślazową przyciśniętą na bok, jadąc po ochronnej wydmie zewnętrznej wargi. Mikrofon Antona może potrzebować pozostać tam, gdzie jest, ale nie pozwoli mi go wyłączyć, dopóki jego brudna misja sejsmiczna nie zostanie zakończona. Czuję, jak mój guzik wyskakuje jak palma daktylowa, jakby próbował sięgnąć po jeszcze więcej uwagi, niż już przyciąga. Mój nadgarstek zobowiązuje i przechyla bańkę, zwiększając nacisk.
Wow. RPM o dużej prędkości odbijają się echem bliżej zamierzonego celu. Czuję się odważny i lekko kołyszę różdżką. Szalenie dobrze.
Znowu to robię. Warstwa wodonośna kipi; jej soki zaczynają wylizać się z nietkniętych wewnętrznych ust. Maszyna wiecznego podniecenia radzi sobie z moim fletem na więcej sposobów niż to oczywiste. Na niewidzialnym poziomie świadoma dziewica z zaciśniętymi ustami jest zamaskowana i znieczulona, a na jej miejscu może wstać szeroko otwarta dziwka, gotowa zmierzyć się ze wszystkimi trudnymi sytuacjami w potrzebie natychmiastowej satysfakcji.
Przywiąż mnie do dziury chwały i ustaw je w szeregu, błaga szeroko otwarta dziwka. Pojedynczo, koledzy. Co tu się dzieje? Co ta rzecz mi robi? Brak pytań.
Po prostu zamknij się i daj się pieprzyć. Co?! Zamykam oczy. Poszerza się kąt widzenia. Czekają tam dziwni mężczyźni.
Zdążyli już uwolnić sztywne kutasy od uciążliwości, takich jak paski i guziki, i nie obchodzi ich, jak absurdalnie wyeksponowane wyglądają ze spodniami opuszczonymi wokół kolan lub kostek. Pieszczą się, obserwując, jak pierwszy wykonuje swoją kolej. Samiec alfa pochyla się do przodu, pośladki brutalnie napięte i zanurza siedem cali ludzkiego rogu głęboko poza zasięgiem wzroku między moje uda i wymachujące łydkami. Antona nigdzie nie można znaleźć w tej kolejce ani w pracy maszyny wiecznego podniecenia.
Pan Kirby też nie. Chodzi o coś innego, znacznie bardziej prymitywnego. Nie ma twarzy, tylko strategiczna wyciorowa nagość. Skąd to wszystko się bierze? Anton, gdzie jesteś?! Jeden facet bez spodni przeskakuje przez linię i wpada za ścianę chwały dziury.
Wspina się po mojej twarzy i wszystko, co widzę, to masywny, rumiany mięsień jego krótkiego, ale super grubego fiszbinu, który wciska mi w zdumione usta. Czuję się, jakbym był zakneblowany piłką tenisową. Mówiłem ci – żadnych pytań! W mojej obecnej sytuacji chcę tego.
Muszę to mieć. Mogą robić, co im się podoba. Mężczyźni obserwujący głaskają swoje erekcje chciwymi palcami, ich zniecierpliwienie zaznaczyło błyszczące korony i sztywne, pokryte smugami trzony. Izometryczne próba rozwarcia nóg dla ich straszliwej twardości wystarczy, aby przesunięta żarówka mogła rozwinąć swoje najbardziej przebiegłe macki nad moją odsłoniętą, drżącą szczeliną.
Skończywszy z biernością, wbiłem się w żarówkę. Ohhh…tak…czuje…o tak…zrób to zrób to ZRÓB TO….Długo uśpione wewnętrzne fajerwerki są bliskie wybuchu. Gdy pierwszy wściekły kutas drze się we mnie i wpada w posypaną kremem ulgę, wyzwalając kolejnego w kolejce, by zdmuchnął swój ładunek na własną rękę, wybuchają w palącym błysku.
Tłumią dźwięki gotujące mi się w gardle – domy są zbyt blisko siebie, by nie dać się słyszeć śmiercionośnych wybuchów wokalnych – iw ciszy siedzę okrakiem nad rozgrzanymi rakietami, które ryczą przez Strefę Kulminacji. To zbyt krótki obrót. Czekam, aż zgasną zimne ognie.
Tym razem wydaje się inaczej. Mikrofon Antona nakazuje mi raczej rozluźnienie niż całkowite wyłączenie. Przez kilka nieskończonych sekund ukojone pragnienie gotuje się, a potem czuję, jak się na nowo zbiera i wznosi w kierunku masy krytycznej. Mój nadgarstek jest posłuszny i kieruje bańkę do miejsca, w którym krzyczą mi punkty tętna. Ooohhh…ohhh…rrrhhh…to znowu się dzieje…ohhh takss….
Inny anonimowy pchnięcie przenika aż po rękojeść; od sprawcy wymyka się surowe wyznanie, że czuje mnie na całym jego kutasie. Przyziemność tego wyznania łamie innego faceta, który patrzy i się masturbuje. Jest już za późno, by cofnął rękę i jego sperma wyrzuca się energicznymi strumieniami, które Pollock maluje na koszulach i obnażonych pośladkach, które czekają przed nim. Okrakiem na moich ramionach skoczek wbija mi swoje umięśnione narzędzie w gardło, aż jego jądra kłują mój podbródek.
Pożądanie do pieprzenia po raz kolejny wyprzedza, dosiada się i porywa dziewicę-Teri-jako-szeroko-otwartą-dziwkę, a mój dolny brzuch drży w kolejnej kulminacji mechanicznego języka. Dopiero potem fale wydłużają się, a potem spłaszczają. Gdzieś pod implodowaną palmą daktylową odczuwalny apestat rejestruje „dość”. Wyłączam mikrofon Antona i odcinam brudną dominację maszyny wiecznego podniecenia. Brud ostrej kolejki znika, pokój powraca do odkażonej, słonecznej jasności, a dziewica z zaciśniętymi ustami budzi się bez wspomnienia swojego bezwstydnego alter ego.
Moje nogi zwisają bezwładnie z łóżka. W południowej ciszy podmiejskiej słychać tylko wzdychanie. Wow…mój pierwszy podwójny orgazm.
Kiedykolwiek. Koncepcja ta zawsze była niczym więcej niż wiedzą i legendą, drukowanymi obietnicami niezrealizowanymi, aż do teraz. Czuję się tak, jakbym zdobyła członkostwo w jakimś ekskluzywnym klubie erotycznym, którego strzeżona chata próbowałem wymyślić, jak się rozbić… i nie tylko dostałem klucz, ale odprowadzono mnie do baru w basenie.
Oszołomiony i uradowany moim przełomem chwilowo zapominam, że mikrofon Antona będzie kolejnym urządzeniem elektronicznym, bez którego będę musiała się obejść na lato. Kilka dni i lśniący dyplom później mama wiezie mnie i moją torbę do domu cioci Denise. Zabezpieczony niewielką kwotą zaoszczędzoną na pracy po szkole i euforycznymi oczekiwaniami lata nad morzem, niczego więcej nie potrzebuję. Docieramy do krytego srebrnym gontem domku, gdy północny zmierzch przechodzi w szafirową głębię.
Ciocia Denise wita nas mocnymi uściskami na werandzie i wciąż ciepłym szewcem z dzikich malin wokół stołu Formica. Po wypiciu filiżanek herbaty z dzikiej róży zachęca nas do zadomowienia się, ponieważ pojutrze mama wraca do domu. W maleńkim pokoju gościnnym, w którym będę mieszkać, stoją równoległe dwa łóżka pojedyncze.
Wkładam torbę na tę, w której nie będę spał, iz podnieceniem zaczynam się rozpakowywać. Gładka dębowa komoda i kompaktowy wieszak na ubrania szybko rozkwitają kolorami obłożenia. A co najlepsze, Anton uśmiecha się półuśmiechem pod idealnym kątem ze swojej cyfrowej ramki na szafce nocnej.
Cieszę się, że zamknąłem cienkie drzwi przed gadaniną z salonu, rozkładając swoje zdrętwiałe w podróży kończyny na miękkie łóżko, patrzę w oczy mojego ulubionego kolegi, rozwiązuję sznurek bawełnianych szortów i wprawnymi rękami, zainaugurować moje nowe kwatery w sposób, który będzie powtarzany tak często, jak mi się to uda. Ciąg dalszy nastąpi…..
To prawdziwa historia z czasów, kiedy mieszkałam w Nowym Jorku i miałam „to coś” z Adrianem. ups, powinienem przynajmniej zmienić jego imię, ale jakie są szanse, że przeczyta tę stronę,…
kontyntynuj Zabawki historia seksuWyruszamy na przejażdżkę i kończymy na zakupach strap-on, które pomogą spełnić fantazję FF.…
🕑 21 minuty Zabawki Historie 👁 2,351Jay od jakiegoś czasu ma fantazję o pieprzeniu innej kobiety za pomocą paska. Czasami rozmawiamy o tym w łóżku, co zwykle bardzo nas kręci. Oglądaliśmy też filmy na DVD z kobietami…
kontyntynuj Zabawki historia seksuMąż zapina pasy, aby dać żonie większego kutasa do ujeżdżania.…
🕑 14 minuty Zabawki Historie 👁 7,322Kochanie się to fantastyczna rzecz, ale czasami po prostu chcesz się pieprzyć. Czasami wystarczy wepchnąć w siebie dużego kutasa i ujeżdżać go, jakbyś nigdy nie miał go dość. Aby cię…
kontyntynuj Zabawki historia seksu