Przebudzony, ciężko spoczęty, Wciąż wilgotny od wzajemnego namaszczenia, Mieszając w prześcieradłach, ćwiczy się w ukryciu, Łagodzi mieszane, samozachowawcze ciepło W kierunku nowo słodzonych stoków. Unosi się na gzymsie lądowania W szalejącym sprzeciwie wobec Newtona, Bolesny z powodu zejścia na swój prywatny plac zabaw. Ryzykuje spojrzenie wstecz. Leżąca postać przesuwa się, staje się bezwładna. Pilnuje własnego oddechu, Fałszywy początek odwrócił się.
Miękkie wełniane stopki podążają za biegaczem. Neon obiecuje rozjaśnić jedną dłoń I wyrzeźbić swoją ścieżkę Przez boisko przed świtem. Slalom lekkomyślnych fantazji Pomiędzy korą a kością ogonową. Błyski odsłoniętej, rozdwojonej kobiecości (Jak lśniące kryształki śniegu, nie ma dwóch dokładnie takich samych) Równie dobrze może być zabawną falą języków wirujących na szczycie osłoniętego seraka.
Szuflady przeskakują ożywionego potentata; Rozciągnięta guma otacza jego nową swobodę. Dreszcz emocji wywołany publiczną urodą Obciąża go do zimnej poduszki na kanapie. Pragnie kontrabandy spojrzeń widzów, żywi się adrenaliną zatłoczonego podziwu. Potem sztywna liczba, Jak na pewnym stopniu trudności, uderza w ekran I to od niej, Ten, który odczytuje jego skłonności Tak instynktownie jak zaciemniony dotyk I bezwstydnie napompowuje go Wbrew jego woli.
Jego cel skręca pod literowymi pieszczotami. Postanowienie spada z kursu, rozkłada się bezradnie Okrakiem na jej klęczącej, drapieżnej nagości. Jego widownia zwęża się do jednego nikczemnego pocałunku.
Nie widzą cię teraz, drwi z bezmyślnym szeptem, zanim uciszyła się swoim popręgiem. Wsuwa się w rynnę jej ust, Savors drży, drżące, mocno owinięte pchnięcia, które ciągną w doskonałym rytmie swoim uściskiem. Jej pierzaste tarcie maleje. Czeka pulsowanie o zerowej grawitacji. Zdyszana runa Powstaje z jej uśmiechem, Smakujesz tak cholernie dobrze, zanim on się poddaje.
Żadnych hamulców na tej kuli, Żadnego wykolejenia, Każda walka przynosi gorącą kolizję Z podskokiem, ssaniem i skręceniem labiryntu z masłem na gorąco. Maksymalna siła g zmiażdży jego nasiona. Odrzutowiec Z luźnych koronkowych kostek, odciska jej sprośność Za ściskanymi powiekami I kolczykiem jej ust Do ślepego, konwulsyjnego trzasku.
Jego zmęczona ręka przesiąka w kolorze miękkiego mrozu. Wygrany mruga na blat stołu. Wszystko, co mruga, to jej triumf, Jak flaga w szachownicę: Jestem twoją kamerą..
Jeśli czytasz go w innym miejscu, został skradziony. Czubek gorącego, mokrego języka Pisze srebrną piosenkę Przez delikatną skórę, Tańcząc Nad trzepoczącym pulsem pod satynową…
kontyntynuj Wiersze erotyczne historia seksuJeśli czytasz go w innym miejscu, został skradziony. Strażnik Pałacu Perł, Jakie lasy ludzkie mogłyby takiego, jak ja, Podróżować, aby znaleźć taką wspaniałość w takiej formie jak ta?…
kontyntynuj Wiersze erotyczne historia seksuJeśli czytasz go w innym miejscu, został skradziony. Szepty służebności, Cienie łaski, Namiętna tęsknota Zaklęta w twojej twarzy. Blizny głębokiej żarliwości Wytrawione przez twoje oczy;…
kontyntynuj Wiersze erotyczne historia seksu