Naprawdę dobry nastrój

★★★★★ (< 5)

Miły facet może być w porządku dla męża, ale potrzebowała swojego złego chłopca do zabawy.…

🕑 26 minuty minuty Uwodzenie Historie

Z odrobiną żwiru Chevelle Super Sport z 1966 roku odjechał z parkingu Legionu Amerykańskiego, popędził wąską, asfaltową drogą dojazdową, po czym zwolnił niezauważalnie, po czym z piskiem opon wjechał prosto na główną autostradę. Samochód szybko przyspieszał, aż pędził przez parną noc w północnej Luizjanie. Czerwono-wiśniowy chevrolet zawsze przyspieszał, pytanie brzmiało tylko dużo. Im lepszy nastrój kierowcy, tym szybciej jechał.

Według prędkościomierza, kierowca Bernadette „Bebe” Boudreaux był w naprawdę dobrym nastroju. Okna opuszczone, jej długie, brązowe włosy powiewały w wilgotnym, wieczornym powietrzu. Chociaż zwykle była fanatyczką swojego wyglądu, dziś nie miała nic przeciwko. To było takie seksowne i nieskrępowane. Poza tym niedługo miała być w domu, więc to nie miało znaczenia.

Radio, ustawione na stację z Nowego Orleanu, zaczęło grać balladę Otisa Reddinga. Ze złością „Cholerna czarnuchowska muzyka” wepchnęła taśmę do 8-ścieżkowego odtwarzacza samochodowego. Radosne brzmienie Dave'a Clarka Five zastąpiło melancholijny refren.

Bebe uśmiechnął się i zaczął poruszać się w rytm. Wszystko idzie po jej myśli, zdecydowała, odpalając swojego pierwszego Taryytona tego wieczoru. Jej występ na balu był naprawdę świetny.

Jedyną wpadką było to, że prawie powiedziała „czarnuch” tam na parkingu z Markiem. Wszyscy wiedzieli, że ma to coś wspólnego z tym jednym głupim słowem. Dlatego warto było obserwować, co mówi.

To samo dotyczyło niepalenia przy nim. Nie wiedziała, czy palił, czy nie. Ale nigdy nie widziała go z papierosem, więc po co ryzykować? Najważniejsze jest to, że sposób, w jaki Mark się zachowywał, jasno pokazał, że nadal ma do niej żal. Jeśli nadal będzie dobrze rozgrywać swoje karty, wkrótce będzie błagał ją o rękę.

I właśnie tego chciała. do rodziny Marka, mogła przebywać blisko swojego taty, pracując w biurze i pomagając mu w niektórych działaniach związanych z jego Klanem. Dałoby jej to również bezpieczną pozycję w górnym biegu klanowego świata społecznego Pinefield. A ponieważ Mark był tak szalony na jej punkcie, zajmowanie się nim po ślubie powinno być dziecinnie proste. Ominęła martwego pancernika, nie tracąc przy tym toku myślenia.

Wszystko byłoby idealne, gdyby nie to, że jest takim nudnym skautem. Jak się nad tym zastanowić, naprawdę był skautem. Mimo to nie musiał być tak cholernie nudny. Ląd opadł, a ona przeszła nad małym, leniwym strumieniem. Na chwilę powietrze nieco się ochłodziło, a sosny zastąpiły dęby i cyprysy.

Miejsce przypominało bagno w pobliżu jej starego domu w południowej Luizjanie. Krótki odcinek drogi od dawna był jej ulubionym. Tego wieczoru przeszło to niezauważone, gdy przypomniała sobie, że choć Mark może być nudny, jest też miły, szanowany i planował wrócić do domu po szkole prawniczej.

Jak powtarzała jej macocha, te rzeczy mogą wiele znaczyć w małżeństwie. W ciągu ostatnich kilku tygodni Bebe zdecydowała, że ​​chociaż raz Martha może mieć rację. Bebe podjął krótką, bez przekonania próbę zachowania obiektywizmu. Poza tym, że był nudziarzem i miał czarnuchów, Mark nie był taki zły. Chociaż nie był gwiazdą filmową, jego wygląd był w porządku.

Był miły i wysoki, z ładnym, dużym ciałem, ładnym uśmiechem, ładnymi włosami, ładnymi oczami i poza tym, że był nudny, miał miłą osobowość. To był problem. Był zbyt cholernie miły.

A szkoda, bo miło jest właśnie tym, czego potrzebujesz, dziewczyno Bebe, miłym facetem z miłej rodziny z ładną przyszłością, który po twoim ładnym ślubie zawsze będzie cię miło traktował, ktoś taki jak miły, nudny, Mark Cahill. Stopa Bebe wciąż tkwiła w pedale gazu, kiedy mijała nowego cadillaca z teksańskimi tablicami rejestracyjnymi. Nie po raz pierwszy zastanawiała się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby urodziła się w starej, zamożnej rodzinie Pinefieldów, takiej jak rodzina Cahillów. Nie żeby kiedykolwiek wstydziła się swojej rodziny czy francuskiego pochodzenia, wręcz przeciwnie. Bycie Cajunem wśród tych wszystkich wieśniaków sprawiało, że czuła się wyjątkowo.

Mimo to przeprowadzka tutaj z południowej Luizjany była strasznie męcząca, a bycie nowym uczniem w gimnazjum było jeszcze gorsze. Te pierwsze dni w szkole były torturą. Prawie umarła ze wstydu, gdy po raz pierwszy usłyszała, jak ktoś nazwał ją „szopem”. Boże, gardziła tym słowem. To była taka niegrzeczna, nienawistna zniewaga.

Do diabła, równie dobrze mogliby ją nazwać czarnuchem. Cóż, „Bec mon chu, wieśniaku”, krzyczała w noc. „Możecie wszyscy pocałować moją piękną dupę”. Chociaż była cajunem, nowicjuszem i bez rozumu w klasie, wygrała prawie wszystko, co warto było mieć w szkole średniej.

Wszystko oprócz Homecoming Queen. - To też bym wygrała - wymamrotała - gdyby nie ta cholerna Amy Marshall. Za każdym razem, gdy czegoś próbowała, Amy Marshall stawała jej na drodze. Była wszystkim, czego Bebe pragnął. być: wysoką, elegancką, mądrą, pewną siebie, zwyciężczynią we wszystkim, co robiła i bogatą.Chociaż byli dumni ze swojej rodziny, nie należeli do małego kręgu towarzyskiego w mieście, a już na pewno nie byli bogaci.

Biznes jej taty miał się dobrze. Ale wciąż byli winni dużo pieniędzy bankowi, temu prowadzonemu przez ojca Amy. Jeśli chodzi o wygląd, Bebe wiedziała z doświadczenia, że ​​jej własne, w szczególności jej oczy i tyłek, mogą zatrzymywać ruch uliczny.

Jej nogi, zawsze, były po prostu znośne. I były tak cholernie krótkie. Oczywiście ona też. Będąc niską, musiała cały czas być na diecie. Nawet wtedy najlepsze, na co mogła liczyć, to słodki, seksowny wygląd.

Tymczasem ta cholerna Amy mogła wejść do pokoju w krótkich spodenkach i T-shircie i wyglądać jak cholerna modelka. Mówiąc o Miss Perfect, gdzie była tej nocy? Może zdecydowała, że ​​taka dziewczyna z klubu wiejskiego jak ona jest zbyt wysokiej klasy, żeby iść na tańce do Legion Hall. Cóż, schrzaniła to, nie śpiewając. Sądząc po dzisiejszej reakcji, do końca lata stary kumpel Amy, sympatyczny pan Mark Cahill, stanie się osobistą własnością jedynej w swoim rodzaju Bebe Boudreaux. A po tym, co wydarzyło się tej wiosny, tego właśnie potrzebowała, jeśli nie do końca, chciała.

Dawka zimnej rzeczywistości wymazała jej uśmiech. W szkole średniej była kochającą zabawę, imprezowiczką, która lubiła omijać społeczne normy miasta. Przez ostatnie dwa lata mieszkała z dala od domu, chodząc do gimnazjum. To pozwoliło jej imprezować o wiele mocniej i na znacznie większym polu. Potem brakowało jej okresu.

Myśl o ciąży była przerażająca. Nie była, dzięki Bogu, ale to doświadczenie wstrząsnęło nią i przekonało, że nadszedł czas, by wycofać się z imprezowej sceny i poszukać bezpiecznego gniazda. Jeśli to możliwe, wygodny w pobliżu jej taty w Pinefield. Wspomnienie tych okropnych dni zawsze przyprawiało ją o dreszcze.

czy mogłaby powiedzieć ojcu, gdyby naprawdę była w ciąży? Co gorsza, co by powiedziała, gdyby zapytał o ojca dziecka? Nie wiedziałaby, nie na pewno. Głównym podejrzanym, na podstawie tego, ile razy byli razem, byłby Darrell Ray Sims. Pewność, że się z nią ożeni, nie sprawiła, że ​​Bebe poczuła się lepiej. Nie chciała poślubić Darrella Raya, nigdy tego nie robiła.

Nie żeby go nie lubiła. Ten duży, przystojny, imprezowicz zawsze wiedział, jak zapewnić jej dobrą zabawę. Ale te rzeczy, plus nowy pick-up i reputacja wojownika, były prawie wszystkim, co miał dla niego. Jasne, teraz pracował dla jej taty w składzie drewna.

Ale istniało duże prawdopodobieństwo, że skończy w papierni, jak reszta jego wieśniaków, świętych krewnych. Krótko mówiąc, Darrell Ray mógł być zabawny, ale nie był szanowany, bezpieczny ani miły. Wróciły wspomnienia wszystkich dobrych chwil, które razem spędzili. Był jej pierwszym i prawdopodobnie nadal myślał, że ją uwiódł.

Bebe uśmiechnął się na ten pomysł. Wiedziała lepiej. Kiedy była w pierwszej klasie, koleżanka cheerleaderka zwierzyła się ze wspaniałymi szczegółami, że ona i jej chłopak „poszli na całość”. Jej pozornie nieudawane, totalne szczęście przekonało Bebe, że nadszedł czas, by dołączyła do zabawy. Po ustaleniu, że Darrell Ray będzie tym, który wykona to zadanie, starannie zaplanowała swoje uwodzenie na nadchodzące lato.

Dla nich tradycyjne randki nie wchodziły w grę. Jej rodzicom nie podobała się jego reputacja „złego chłopca”, podczas gdy jego mama, która wbijała w Biblię, uważała, że ​​Bebe jest zbyt szybki, krzykliwy i może być katolikiem. Bebe'a to nie obchodziło. Chciała Darrela Raya na kochanka, a nie stałego chłopaka. Poza tym konieczność wymykania się i spotykania po kryjomu sprawiała, że ​​wszystko wydawało się takie paskudne.

Zwykła wycieczka po „bazach miłości” była super, ale minęła szybciej, niż się spodziewano. W jej planach uwiedzenie jej zajęło Darrellowi Rayowi całe lato. Ale w ciągu kilku tygodni zajęli trzecie miejsce i byli gotowi na ostatni sprint do bazy domowej. Tej nocy, w chwili, gdy ciężarówka zatrzymała się na opuszczonej, ślepej uliczce, rzucili się na siebie.

Żaden nie chciał gry wstępnej. Bebe zdołała zaprotestować kilka razy, próbując przyspieszyć proces rozdziewiczania. Nie zatrzymali się, dopóki nie znalazła się wyciągnięta na ławce ciężarówki.

Spódnica do jej słonecznej sukienki zwinęła się wokół jej talii, majtki gdzieś zniknęły, rozstawione nogi, jej małe piersi i twarde sutki wyeksponowane w świetle z deski rozdzielczej, podczas gdy Darrell Ray robił fantastyczne rzeczy dwoma palcami, które zakopał w jej wciąż dziewiczej kiciuś. Upewniła się, że stanie się to podczas jednego z jej „bezpiecznych” okresów, na wszelki wypadek, w całym tym zamieszaniu i pośpiechu Darrell Ray zapomniał o użyciu gumki. Ale nawet gdy jej brzuch skręcał się z niecierpliwości, zauważyła, że ​​sięga do schowka, wyciąga prezerwatywę i szybko ją zakłada. Oczywiście zajmowała się już wcześniej tym kutasem. W zeszłym tygodniu, podczas okresu, dała się nawet namówić na obciąganie.

Ale teraz zbliżający się do niej kutas w lateksie wyglądał na niewiarygodnie dużego. Z mieszanką fascynacji, oczekiwania i ukłucia strachu patrzyła, jak spuchnięty kutas wślizguje się między śliskie wargi jej warg sromowych, a potem zatrzymuje się na wejściu do jej mokrej, chętnej cipki. W końcu zamierzali „to zrobić”.

Nie mogąc oddychać, a tym bardziej mówić, kiedy zapytał, czy jest gotowa, wszystko, co mogła zrobić, to skinąć głową, aby zasygnalizować początek końca jej dziewictwa. Ku jej zaskoczeniu i radości, zrobienie „to” było dobre. W rzeczywistości, po kilku pierwszych niewygodnych ruchach zakończonych każdym calem twardego kutasa Darrella Raya zamkniętym w jej rozciągniętej cipce, „to” było naprawdę dobre. Nie wysiadła, nie wtedy. Ale stało się to kilka minut później, podczas ich drugiego okrążenia.

To było naprawdę, naprawdę dobre. Właściwie to było tak dobre, że bez wahania spróbowała tego jeszcze tej nocy lub w przyszłości, i to nie tylko z nim. Ale z całym tym doświadczeniem wiedziała teraz, że to rzeczy prowadzące do seksu lubiła najbardziej.

Jeśli chodzi o sam seks, jej zdaniem, jeśli nie była naprawdę napalona, ​​a facet naprawdę świetny, to najlepsze, co miał do zaoferowania, było czymś pomiędzy dobrym a całkiem niezłym. Mimo to Darrell Ray był tamtego wieczoru bardzo dobrym kochankiem. Nadal był. Co więcej, zawsze wydawał się gotowy, nie tylko do pieprzenia się, ale do imprezowania i zapewniania jej dobrej zabawy.

Szkoda tylko, że jego ludzie byli takimi tandetnymi, niskoklasowymi wieśniakami. Wjeżdżając do Pinefield, Bebe przypomniała sobie, że jest piątkowy wieczór. To oznaczało, że Darrell Ray powinien być na swoim ulubionym miejscu w Hawthorn.

Im więcej myślała o zerwaniu z nim kontaktu, tym mniej miała ochotę wracać do domu. W pobliżu zjazdu prowadzącego do jej domu postanowiła zmienić miejsce docelowe. Wyrzuciła papierosa, otworzyła okno i włączyła klimatyzację.

Szybkie przeszukanie pod siedzeniem pozwoliło znaleźć dobrze używaną szczotkę do włosów. Światła naprzeciwko supermarketu Dixie Pride zmieniły kolor na czerwony. Zatrzymała się, włączyła wewnętrzne oświetlenie samochodu, sprawdziła swój wygląd w lusterku wstecznym, kilka razy przeczesała szczotką włosy i oceniła rezultaty. Sygnalizacja świetlna zmieniła kolor na zielony.

Zdecydowała, że ​​wystarczy odbicie. Rzuciwszy ostatnie spojrzenie w lusterko, schowała szczotkę z powrotem pod siedzenie, wyłączyła lampkę sufitową, wcisnęła pedał gazu i popędziła w stronę Hawthorn. Po tych wszystkich wolnych tańcach z Cahillem naprawdę potrzebowała poważnej imprezy. Lepiej, żeby ten cholerny Darrell Ray tam był, pomyślała, wiercąc się w nieświadomym oczekiwaniu.

###. Wkrótce pojawił się oświetlony znak ze znajomym, wyblakłym czerwonym napisem „Kogut”. Miał niepewną grzędę na szczycie wysokiego, zardzewiałego słupa.

Duża, migająca, żółta strzałka kierowała niedoszłych klientów w stronę drzwi wejściowych. Na zatłoczonym parkingu Bebe rozejrzała się za pickupem Darrella Raya, spersonalizowanym fordem, którego wbrew jej protestom pomalował na jaskrawożółty kolor. Przynajmniej ten ptasi łajno ułatwiał rozpoznanie, pomyślała. Tak jak podejrzewała, pick-up zajmował swoje zwykłe honorowe miejsce w prawym przednim rogu budynku.

Bebe zaparkowała w pobliżu, po raz ostatni przejrzała w lusterku włosy i szminkę, po czym wysiadła, zamknęła samochód i zaczęła przedzierać się przez zwykłą kolekcję pickupów, hot rodów i wysłużonych rodzinnych sedanów w kierunku drzwi frontowych. Budynek przypominał w najlepszym razie ogorzałe pudełko po cygarach. Większą część pozbawionej okien ściany frontowej zajmował duży asortyment szyldów. Niektóre były z blachy pomalowane na jaskrawe kolory. Dominującym motywem był zawsze jaskrawy neon.

Dniem i nocą szyldy wychwalały zalety piw takich jak Jax, Pabst i Falstaff oraz tanich bourbonów i mieszanych whisky. Dla niektórych te znaki były po prostu dekoracyjne. Inni podejrzewali, że tylko one utrzymywały ściany w pionie.

Nawet najwierniejsi bywalcy baru przyznaliby, że za dnia nie ma w nim uroku. Niektórzy mogliby twierdzić, że sytuacja poprawia się po zmroku, kiedy oświetlone znaki, ciągły przepływ samochodów i ciężarówek, dźwięki muzyki country dochodzące przez cienkie ściany budynku w połączeniu z okazjonalną bójką nadają temu miejscu charakterystyczną atmosferę. Zniszczony wygląd zewnętrzny Koguta ostrzegał potencjalnych klientów przed wnętrzem.

Starzejąca się szafa grająca Sebring zajmowała honorowe miejsce w pobliżu drzwi wejściowych. Na przeciwległej ścianie znajdował się niski bar, zastawiony słoikami z marynowanymi łapkami wieprzowymi, jajkami na twardo i maszyną do orzeszków ziemnych. Mniejsze wersje znaków zewnętrznych oraz sznur lampek bożonarodzeniowych zapewniły większość oświetlenia wokół baru. W przyćmionym świetle obok kasy widniał stary, wydrukowany napis: „Jesteś dziś biały, bo twoi przodkowie praktykowali segregację”. Ten sam schemat oświetlenia rozciągał się na duży obszar taneczny.

Wzdłuż ścian stały pokryte plastikiem kabiny i małe, zniszczone stoliki. W lokalu unosił się wszechobecny zapach piwa, dymu papierosowego, toniku do włosów, taniej wody po goleniu i testosteronu. Głównym barmanem i jedynym właścicielem był szczupły, łysiejący mężczyzna nazwiskiem Sam Spillers. Jak na odnoszącego sukcesy właściciela baru, Sam miał wyjątkowo kwaśne spojrzenie i traktował większość klientów, zwłaszcza mężczyzn, z ostrożną wrogością.

W chwili, gdy ktoś zadał cios, Sam zadawał duże oczko w głowę najbliższego walczącego. Prawo średnich jest tym, czym jest, mniej więcej w połowie przypadków blackjack łączył się z niewłaściwą czaszką. Ta pozorna niesprawiedliwość nigdy nie przeszkadzała Samowi. „Szanse na to” – wyjaśniał – „oboje są winni. W ten sposób chronię moich innych klientów i swoją własność”.

Pomijając argumenty moralne, groźba takiego arbitralnego podejścia do operacji pokojowych spełniła swoje zadanie. Uzasadniony strach przed sprawiedliwością Sama w blackjacka oznaczał, że większość niedoszłych wojowników przenosiła spory na zewnątrz, na parking. Sam zauważył ją w chwili, gdy weszła Bebe. Tak samo jak wszyscy kochankowie przy stole bilardowym.

Zatrzymał się, by zapalić kolejnego wielbłąda i patrzeć, jak z nimi flirtuje, sprawdzając to miejsce. Dlaczego miała na sobie tę seksowną małą imprezową sukienkę zamiast swoich zwykłych butów i obcisłych dżinsów? Oczywiście, to nie miało znaczenia. Mogłaby być ubrana jak cholerna zakonnica i nadal odwracać uwagę facetów od sprawy picia. Chociaż doceniał s, Sam uważał, że jego ocena jest bardziej profesjonalna niż gruczołowa. Dla niego Bebe Boudreaux była niską, uroczą paczką kłopotów z chodzeniem.

Sprawy stawały się jeszcze gorsze, gdy ona i Darrell Ray kłócili się. Ktoś kiedyś powiedział, że nigdy nie był na prawdziwej randce, a co dopiero na randce. To wydawało się dziwne.

Ale to niczego nie zmieniło. Wszyscy wiedzieli, że spędzają ze sobą mnóstwo czasu, co musiało coś znaczyć. A biorąc pod uwagę reputację Darrella Raya jako wojownika i wspierających go braci Rhodes, nikt nie chciał ryzykować naganiania Bebe, kiedy oboje byli zakochani. Wszystko się zmieniło, kiedy się nie dogadywali. Inne młode kozły zaczęłyby się wokół niej roić jak cholerne muchy do miodu.

Prędzej czy później, a przeważnie wcześniej, wieśniacy Romeo zaczną walczyć. Za każdym razem, gdy się uspokoiła, było więcej bójek. To było straszne dla biznesu. Ale kiedy ona i Darrell Ray się pogodzą, wszystko się skończy.

Sam nie pamiętał, żeby słyszał jakąkolwiek rozmowę o ich sprzeczkach. Z drugiej strony, minęły tygodnie, odkąd ostatni raz widział ich razem. Więc teraz nie był pewien, czego się spodziewać. Nazwisko Bebe często pojawiało się podczas popołudniowych sesji między żonatymi facetami, którzy wpadali na szybką kawę w drodze do domu z papierni. Czasami Sam się przyłączał, jak wtedy, gdy żartował, że przeleciałby ją za ćwierćdolarówkę… nawet gdyby mu nie zapłaciła.

Ale najczęściej narzekał, że kobiety takie jak ona sprawiają więcej cholernych kłopotów, niż są tego warte. Pomimo tej żółtawej opinii, nie mógł nie lubić tego małego szopa. Nie było zbyt wielu dziewczyn o jej wyglądzie. Nieliczni, którzy to robili, zawsze zachowywali się, jakby byli zbyt cholernie dobrzy dla jego jointa. Większość z nich po prostu go zignorowała.

Reszta wydawała się myśleć, że musi być domowym czarnuchem. Beby był inny. Nigdy nie ciągnęła tego wysokiego tonu i zawsze przerywała, żeby porozmawiać. Tak jak teraz.

„Cześć, Sam. W interesach?” Bebe posłała mu swój najjaśniejszy uśmiech. „Gorzej niż kiedykolwiek. Chyba w dzisiejszych czasach wszyscy biorą narkotyki zamiast pić”.

Wskazała na zatłoczony parkiet. „Wygląda na niezły tłum”. „Tak.

Ale byłoby jeszcze lepiej, gdybym kiedykolwiek mógł naprawić to miejsce”. „Masz rację, Sam. I robię, co w mojej mocy, naprawdę, aby przekonać tatusia, by udzielił ci tego kredytu”.

"Dzięki za pomoc." Lokalne banki nie chciały pożyczyć mu pieniędzy na przebudowę. Sam miał nadzieję, że Jack Boudreaux pozwoli mu mieć potrzebne materiały budowlane na kredyt. Sięgnął po szklankę.

„Chcesz to, co zwykle?. „Zawsze pamiętasz mojego bourbona i tabliczkę". Rozpromieniła się i zaczęła grzebać w torebce. „Niektórych rzeczy trudno zapomnieć" — powiedział. Według jego sposobu myślenia te rzeczy obejmowały ją w porządku, młoda dupa i ten obrzydliwy drink, który zawsze zamawiała.

Postawił plastikową szklankę na barze i machnięciem ręki powstrzymał nieudaną próbę zapłaty przez Bebe. Pochylając się blisko, mówił cicho, żeby inni klienci go nie słyszeli. „Zatrzymaj swoje pieniądze. Włóż je do szafy grającej, jeśli chcesz. Ale na litość boską, nie graj niczego Bucka Owensa”.

Wszyscy wiedzieli, że są trzy rzeczy, których Sam nie może znieść: aroganccy czarnuchy, długowłosi faceci i muzyka Bucka Owensa i Buckaroos. Nikt, łącznie z Samem, nie wiedział na pewno, co było pierwsze na jego liście. Bebe zgodziła się ze śmiechem, po czym wzięła swojego drinka, pożegnała się i odwróciła. Sam obserwował, jak patrzy przez gęsty dym na miejsce, gdzie siedział Darrell Ray.

Przez chwilę patrzyli na siebie. Ale zamiast podejść do niego, skinęła mu głową i lekko się uśmiechnęła, a potem sashay, powolna i seksowna jak diabli, ruszyła w stronę szafy grającej. Rzadki uśmiech przerwał zwykłą ponurą minę Sama.

Do końca życia nie wiedział, czy zazdrościć, czy współczuć, Darrelowi Rayowi. Gdy Bebe dotarł do szafy grającej, jego uśmiech zniknął i odwrócił się do innego klienta. „Więc czego chcesz?”.

###. Bebe stała przed muzyczną maszyną, delektując się erotycznymi, pulsującymi wibracjami zawodzącej stalowej gitary uderzającej w jej ciało. Tak jak się spodziewała, miała nadzieję, odbicie twarzy Darrella Raya wkrótce pojawiło się nad jej ramieniem. Jego twarde, znajome ciało przywarło do jej.

Żaden nie mówił. Wpatrywali się w szafę grającą, nie zwracając uwagi na playlistę. Każdy chciał, żeby drugi zrobił pierwszy krok. To była stara gra.

W większości przypadków Bebe wygrywał. Potem Darrell Ray zaczął uderzać udem o jej biodro w rytm muzyki. Pozwalając sobie na mały uśmiech triumfu, Bebe sięgnęła za niego i wrzuciła ćwierćdolarówkę do otworu na monety. Zawahała się, po czym uderzyła B-3 i pod wpływem kaprysu F-1 „Co wybrałeś?”. „Ta nowa piosenka Cash i coś Bucka Owensa”.

„Sam może w to nie uwierzyć, ale mogłeś zrobić coś gorszego i prawdopodobnie byś to zrobił, gdyby nie fakt, że nie ma piosenek Dave'a Clarka Five. To mu dobrze zrobi. Za dużo bierze. Frank Stevens daje ci trzy sztuki za ćwierć u niego”.

Bebe powoli odwrócił się w jego stronę i spojrzał w jego zadymione, szare oczy. Przekrzywiła głowę i posłała mu mały uśmiech. „Więc dlaczego tam nie pójdziesz?”. „Lepsze kobiety tutaj”. Mrugnął do niej mocno.

Formalności się skończyły, kontynuował: „Gdzie się tak wystroiłeś? To miejsce nie jest takie samo bez ciebie”. „Założę się, że mówisz to wszystkim dziewczynom, które próbujesz poderwać”. — Masz rację. Jego głos miał zarozumiałą, drażniącą pewność siebie.

„Ale oczywiście w twoim przypadku to prawda”. „Cóż, dla twojej informacji, zdecydowałem się sprawdzić tańce Junior League. Oczywiście nikogo tam nie ma oprócz Marka Cahilla”. Z zadowoleniem zauważyła grymas na twarzy Darrella Raya.

„Jeśli Cahill był wybrańcem z miotu, byłeś w świecie bólu”. "Masz rację." Posłała mu rozbawiony uśmiech. „Było tak źle, że nawet kilka razy z nim tańczyłem. Ale jak powiedziałem, nikogo innego tam nie było. Więc wyszedłem wcześniej i przyjechałem tutaj, żeby sprawdzić, co się dzieje.”.

„Ich strata jest naszym zyskiem. Co powiesz na to, żebyśmy zaczęli nadrabiać stracony czas?”. „Brzmi nieźle. Ale nie mogę zostać długo. Odeszli od przepracowanego Wurlitzera i skierowali się w stronę parkietu.

Bebe uwielbiała tańczyć. Im szybszy rytm, im bardziej szalona muzyka, tym lepiej. Na parkiecie z nią jej ciało poruszało się w rytm muzyki, nie musiała się martwić o przyszłość, bycie miłym czy czymkolwiek innym, dopóki muzyka nie ucichła.

Większość facetów była taka jak Mark i starała się unikać tańczenia do szybkich piosenek. Czekali na trochę powolna piosenka miłosna, a potem spróbuj trzyminutowej sesji obmacywania. Musiała przyznać Markowi, że nie próbował jej obmacać. Mimo to jedną z wielu rzeczy, które lubiła w Darrella Raya, była jego chęć dorównania jej szybkim tańcem dla szybki taniec. Kilka piosenek później ruszyli w stronę jego stolika.

Czekali na nich Dusty i Mack Adam Rhodes. Ich ojciec, Rufus, miał przezwisko „Rough”. To zainspirowało go do nazwania swoich synów Rocky, Dusty i Mack Adam. Dziecko w rodzinie, ich siostra, nazwał Connie Creek Rhodes. Dołączyła do nich Bebe, podczas gdy Darrell Ray poszedł po nowe drinki dla wszystkich.

„Cześć chłopaki, czy Rocky już wrócił?”. - Wyjdzie za kilka tygodni - powiedział Dusty. Rocky Garaziano Rhodes był ich starszym bratem.

Jego błędnie napisane drugie imię odzwierciedlało pragnienie ich ojca, aby jego pierworodny wyrósł na boksera. Pomimo swojego imienia, Rocky nigdy nie wyszedł poza rasowego awanturnika i podstępnego wojownika barowego. Zamiast tego został mechanikiem, który uważał się za bystrego myśliciela. Doszedł do wniosku, że cięcie skradzionych samochodów na części zamienne byłoby sprytnym sposobem na łatwe zarobienie pieniędzy. Myślał źle i spędził ostatni rok pracując przy sprzęcie rolniczym w więzieniu stanowym.

„To świetnie. Czy wszyscy przyszliście z Darrellem Rayem?”. Mack Adam skinął głową: „Tak, Dusty rozbił naszą ciężarówkę”. Darrell Ray wrócił z kolejnym burbonem i tabliczką dla Bebe oraz trzema piwami.

„Porozmawiajmy o przyjaciołach z niskiego życia. Tutaj próbujecie wprowadzić się do Bebe, podczas gdy ja kupuję wam piwo”. Dusty potrząsnął głową i sięgnął po jedno z piw. „Nie my, hoss. Oczywiście, muszę przyznać, że ona sprawia, że ​​​​jest to prawdziwa pokusa.

Ale kupuj piwa, a my będziemy twoimi wiernymi przyjaciółmi na całe życie”. – On ma rację – zgodził się Mack Adam. „Wierzymy, że piwo jest ważniejsze od piękna. To nie znaczy, że nie jestem skłonny dać ci luzu, tańcząc z nią, podczas gdy ty odpoczniesz”. Jego prymat został ponownie potwierdzony, Darrell Ray zaśmiał się i zgodził, gdy Bebe wybiegła z budki .

Zawsze uwielbiała być w centrum męskiej uwagi. Mając trzech mężczyzn tylko dla siebie, pozwoliła im namówić ją, by zostawała coraz później. Oczywiście oznaczało to o kilka drinków za dużo. Godzinę przed zamknięciem oznajmiła, że ​​naprawdę musi już iść.

Darrell Ray zasugerował, żeby najpierw przejechała się z nim. „Po prostu trochę popłyniemy, aż ci się oczyści głowa”. „Nic mi nie jest, naprawdę” – nalegała, gdy on, trzymając się za ręce, prowadził ją przez tańczące pary i przez drzwi. Pięć minut i jeden papieros później całowali się na pobliskiej opustoszałej drodze.

Nieodwzajemniona pasja nie przemawiała do żadnego z nich. Mimo to złożyła zwykłe symboliczne protesty, kiedy ją rozbierał. Skończyło się to, gdy uniosła biodra, by przyspieszyć znajomy proces jego przytłaczania jej cnoty. Ten automatyczny, choć symboliczny, opór był produktem ubocznym ich małego miasteczka, południowego środowiska. Aby było jasne, że nie było jej łatwo, dziewczyna stawiała symboliczny opór.

Bebe nie był sam w tej szaradzie. Miała współlokatorkę z college'u, która specjalizowała się w przywracaniu jej dziewictwa. Ilekroć Kathy zdecydowała się pozwolić kolejnemu facetowi na rozdziewiczenie, upewniała się, że jest tylko trochę pijana i zachowuje się jeszcze bardziej pijana. Oczywiście nigdy nie zrobiłaby czegoś tak zwyczajnego jak pójście do pokoju motelowego. Ponieważ jej liczne uwodzenia zawsze muszą być „spontaniczne”, większość odbywała się na ciasnych siedzeniach zaparkowanych samochodów.

Następnego dnia zadzwoniła do chłopca, powiedziała, że ​​niewiele pamięta z ich randki i zapytała niewinnym, nieco zmartwionym głosem, czy coś się stało, zaakceptowany kod, czy uprawiali seks? Znając zasady południowych zalotów, chłopiec byłby szarmancki i odpowiedziałby, że nie. Mając to świadectwo swojej cnoty, Kathy nadal mogła twierdzić, że jest dziewicą. „Co się stanie, jeśli facet powie, że bawiliście się całą noc?” – zapytał kiedyś Bebe. Kathy posłała jej porozumiewawczy uśmiech.

„Każdy zna faceta, który powiedziałby coś takiego, że nie jest dżentelmenem. Więc kłamałby”. Bebe uważał tego rodzaju gry za kupę gówna.

Trzymała się jednak zasady, że nawet niewielki opór sprawia, że ​​wygląda lepiej, a facet jeszcze bardziej docenia jego szczęście. Chociaż ona i Darrell Ray kochali się wiele razy od tamtej pierwszej nocy trzy lata temu, Bebe zwykle grała w tę grę, ale tylko trochę i tylko po to, by upewnić się, że nigdy nie weźmie jej za pewnik. Ale nie tej nocy. Dla nich seks stał się bardziej przyjazną rywalizacją niż aktem miłości. Nie troszczyli się o własną przyjemność ani o zadowolenie innych.

Każdy z nich przeszedł proces łączenia z intensywnym pragnieniem udowodnienia swojej wyższości jako kochanka. Dzisiejszy wieczór nie byłby wyjątkiem. Tej nocy oboje poczuli, że chcą, potrzebują nie kochać się, ale pieprzyć.

Zwinne nogi Bebe były szeroko rozłożone i spoczywały na ramionach Darrella Raya. Za każdym razem, gdy jego nabrzmiały kutas wbijał się w nią, ponaglała go, żądając, by zrobił to mocniej, głębiej, szybciej. Ale chociaż były pewne drobne różnice, po raz kolejny zakończyły się z odsuniętymi na bok ubraniami, ich półnagie, wyczerpane ciała splecione na szerokiej kanapie w ciężarówce Darrella Raya, zarówno delektując się chwilą po stosunku, jak i zadowoleni ze swoich indywidualnych występów. Dla Bebe było to idealne zakończenie jej najlepszego wieczoru od czasu powrotu do domu w Pinefield. Udało jej się uzyskać wszystko, czego chciała, zarówno od Marka, jak i od Darrella Rayów.

Jutro rano będzie piekło. Ale biorąc pod uwagę to, co osiągnęła, Bebe uznała, że ​​tak naprawdę nie ma nic przeciwko. Po powrocie do Koguta pocałowała Darrella Raya na dobranoc i wsiadła do własnego samochodu.

Kiedy wszedł do środka po braci Rhodes, uruchomiła silnik i włożyła zapalniczkę. W nastroju na coś nieco łagodniejszego niż Dave Clark Five, zdjęła 8-ścieżkową taśmę. Uwolnione z tych ograniczeń radio ożyło w środku piosenki country i westernu Raya Charlesa. - Cholerna czarnuchowska muzyka - syknęła i sięgnęła po zmieniacz, zanim zauważyła, że ​​melodia była jedną z wolnych piosenek, do których ona i Mark tańczyli w sali Legionu.

Przypomniało jej to, że nie będzie już dla niego znaczył Darrell Ray. Myśl ta była prawdziwym minusem zakończenia tego, co było doskonałym wieczorem. Potem jej twarz rozjaśnił zadowolony uśmiech.

Może, tylko może, jeśli wszystko pójdzie po jej myśli, będzie mogła mieć ich oboje. Potrząsnęła głową na tak oburzający pomysł, chociaż uśmiech pozostał na miejscu. Choć nikczemny i ekscytujący, byłby zbyt niebezpieczny.

Mimo to… Żwir rozsypał się, gdy jechała przez parking. Na dużej migającej strzałce spaliło się jeszcze kilka żółtych żarówek. Naprawdę musiała zacząć pracować nad swoim tatą, aby pomóc Samowi naprawić to miejsce. Cokolwiek by się jeszcze nie stało, nie chciała, żeby w Kogucie kiedykolwiek zgasły światła.

Gdy znalazła się na głównej autostradzie, przyspieszyła i wkrótce pędziła do domu przez duszne nocne powietrze północnej Luizjany. Jak zwykle wiśniowo-czerwony Chevelle Super Sport pędził; jedyne pytanie brzmi o wiele. Im lepszy nastrój kierowcy, tym szybciej jechał.

Według prędkościomierza, kierowca, Bernadette „Bebe” Boudreaux, po raz kolejny był w naprawdę dobrym nastroju.

Podobne historie

To był zwykły wypadek samochodowy

★★★★★ (< 5)

Zaczęło się od niewinnego wypadku samochodowego.…

🕑 9 minuty Uwodzenie Historie 👁 6,999

Na zewnątrz było zimno. Termometr wskazywał 25 stopni. Siedziałem w swoim samochodzie, ogrzewając go w kompleksie apartamentów, w którym mieszkam, kiedy nagle usłyszałem łomot i poczułem,…

kontyntynuj Uwodzenie historia seksu

Za długo bez seksu

★★★★(5+)

Samotny nauczyciel i gorący rodzic…

🕑 5 minuty Uwodzenie Historie 👁 15,276

Jestem samotną mamą i nauczycielką. Mój chłopak zostawił mnie, gdy nasze dziecko miało dwa lata. Teraz mój synek miał prawie pięć lat. Przez cały ten czas prawie nie miałam randek. Ani…

kontyntynuj Uwodzenie historia seksu

Amy's Cabana

★★★★(< 5)

Fantazja Amy o kabinie się spełnia…

🕑 17 minuty Uwodzenie Historie 👁 2,621

Przy basenie było już 100 stopni, gorąco nawet jak na standardy Vegas o tej porze późnego ranka, kiedy usiedliśmy w naszej kabinie. Prognozowano, że na później będzie 111, a ten drogi…

kontyntynuj Uwodzenie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat