Denis

★★★★★ (< 5)

Piętnaście lat po śmierci żony spotyka młodą dziewczynę, która mu ją przypomina...…

🕑 35 minuty minuty Tabu Historie

Zmarła z powodu niechcianej aborcji razem z naszą nienarodzoną córeczką. Od tamtej pory raz w tygodniu odwiedzałem jej nagrobek na cmentarzu. Po jej śmierci nigdy nie wszedłem w nowy związek, zupełnie jakbym stracił zainteresowanie kobietami. Nazywam się Marc; Mam 5'9 ", mniej więcej 165 funtów. Jestem dobrze zbudowanym sportowcem pracującym jako konsultant medyczny dla większego narkotyku Inc.

Coś w rodzaju nudnej pracy. Nadal mieszkam w tym samym miejscu, w którym mieszkałem tylko z Karen że od tamtej pory mieszkam w tym rodzinnym domu sama. Miałam 46 lat, gdy nagle wydarzyło się coś niezapomnianego. Sąsiedni dom był pusty od kilku lat i wreszcie pojawiła się rodzina, która miała się wprowadzić. w moim wieku i jej córki.

Siedziałem opalając się na wygodnym fotelu na zewnątrz, gdy zobaczyłem, jak mama po raz pierwszy wchodzi do swojego nowego ogrodu. Jakoś nie mogłem odwrócić od niej wzroku. dojrzały wiek. Ale kiedy jej córka pojawiła się w polu widzenia, prawie połknąłem język.

Była najsłodszą małą istotą, jaką mogłem sobie wyobrazić, a jednocześnie palącą gorącą dziewczyną. Przełknąłem ciężko, kiedy oboje podeszli do ogrodzenia ogrodu, aby pozdrów mnie. Przyłączyłem się i starałem się jak najlepiej nie gapić się nigdzie niegrzecznie.

„Cześć, jestem Rosa Lyn, a to jest moja córka Denise, która właśnie skończyła szesnaście lat w zeszłym tygodniu – powiedziała matka w bardzo miły sposób. Dałam z siebie wszystko, by nie mieć krzyczącego głosu. - Och, w takim razie wszystkiego najlepszego.

Nazywam się Marc. Miło was poznać. Uścisnęliśmy sobie ręce, jak zwykle uprzejmie, ale nie mogłem nie zauważyć gładkiej i miękkiej skóry Denise.

Moje serce podskoczyło, gdy uśmiechnęła się do mnie i podziękowała za moje życzenia urodzinowe. Nigdy nie byłem tak zauroczony przez młodą nastolatkę i jakoś poczułem się trochę jak stary, pożądliwy staruszek. „Weź się w garść, zboczeńcu!!” Pomyślałem, uśmiechając się do młodej damy.

Moja wewnętrzna kłótnia została nagle przerwana przez głos Rosalyn: „Będziemy tu mieszkać przez jakiś czas. To tylko kwestia dobrego samopoczucia w tym miejscu, czy nie. stara blond dziwka porno, ale nigdy nie znaleźliśmy nowego miejsca, które byłoby jak w domu”. „Och, rozumiem.

Naprawdę przepraszam za to. Wiem, że niektórzy ludzie potrafią być cholernymi palantami – powiedziałem wciąż pochłonięty pięknem jej córki. Próbowałem zmienić temat: „Hej, co powiesz na kolację u mnie dziś wieczorem? Ponieważ i tak jestem sama, nie przeszkadzałoby mi towarzystwo.

– Jasne, prawda, mamo? – powiedziała Denise, zanim jej matka zdążyła odpowiedzieć. Obie Rosalyn i ja śmialiśmy się z pochopnej reakcji jej córki. masz jakieś preferencje?" Zapytałem. "Nie, pod warunkiem, że nie podasz nam buraków" odpowiedziała Denise.

Rosalyn dodała: "To samo dla mnie." "W porządku. Spotkajmy się u mnie o siódmej, ok? Obaj moi nowi sąsiedzi nie mogli się doczekać naszego pierwszego prawdziwego spotkania. Była już szesnasta i musiałem dostać obiad ze sklepu spożywczego. Miałem po tylu latach samotności zostać całkiem dobrym kucharzem. Za życia Karen nie przejmowałem się żadnym posiłkiem, ponieważ zawsze robiła wszystko w kuchni.

Po jej zdaniu najpierw musiałem nauczyć się gotować, bo naprawdę byłem do niczego Już po niedługim czasie okazałem się dość utalentowanym kucharzem i bardzo szybko się uczyłem, więc na ten wieczór planowałem zrobić naprawdę dobrą Paellę. Punktualnie o 19:00 usłyszałem dzwonek do drzwi. drzwi. Kiedy zobaczyłem moich dwóch sąsiadów stojących przede mną, moje oczy otworzyły się, jakby chcieli wyskoczyć.

Rosalyn włożyła czarną suknię, która uformowała jej ciało we właściwych miejscach i sprawiła, że ​​wyglądała co najmniej dziesięć lat młodszy.Zacząłem zastanawiać się, jak głupi musi być każdy rozsądny mężczyzna, żeby rzucić tak dobrą kobietę lo w wieku około czterdziestu lat. Obok niej stała Denise. To był pierwszy raz, kiedy przyjrzałem się jej bliżej. Miała około 5'4", ocena C-26-37, oczy niebieskie jak górskie jezioro i kręcone naturalne blond włosy w kolorze piasku.

Jej suknia wieczorowa podkreślała jej krągłości i sprawiała, że ​​jej młode cycki i jędrny tyłek wyróżniały się, prawie błagając by złapać spojrzenia wszystkich dookoła. „To naprawdę gorące rzeczy…" pomyślałem, zanim ponownie wystawiłem swój umysł na mój własny mentalny karabin maszynowy. „Wejdź.

Nie wstydź się, nie ugryzę cię" Powiedziałam uśmiechając się do moich gości. „Czy mogę zaproponować ci coś do picia?” „Masz białe Martini?” Zapytała matka. „Tak, jasne. A dla młodej damy?” „To samo tutaj, proszę” powiedziała Denise z błyszczącymi oczami.

Byłem trochę zdezorientowany. „Czy pozwalasz jej pić, Rosalyn?” Zapytałem jej matkę, zanim powiedziałem coś głupiego lub złego. „Jasne. Nie widzę sensu zabraniania nastolatkom picia, jeśli i tak upijają się, kiedy chcą, w taki czy inny sposób.

Rosalyn odpowiedziała, jakby przygotowywała i używała tego zdania już wiele razy. Przyjdź do salonu i usiądź na kanapie. Przyniosę twoje drinki.

Oboje poszli za mną do salonu i usiedli na kanapie. Otworzyłem szafkę, w której przechowywałem napoje. włóż trochę dla mamy – powiedziała Denise. Spojrzałam na nich, a jej matka tylko skinęła głową. Wziąłem też Martini na lodzie i wręczyłem im szklanki.

„Mieszkasz tu sam, powiedziałeś wcześniej?”, zapytała Rosalyn. Mieszkałem tu z żoną, zanim zmarła prawie szesnaście lat temu.

— Och. Przykro mi. Nie chciałem ci przeszkadzać. Powiedziała szczerze. To znaczy, to już szesnaście lat temu.

Porozmawialiśmy sobie przez chwilę, zanim poszliśmy na kolację. Denise siedziała obok mnie cicho uśmiechając się i słuchając naszej rozmowy bez słowa. To nie była taka wymuszona niezręczna cisza wychodząc od niej było to trochę bardziej wykształcone i grzeczne milczenie. Czasami myślałem, że przyłapałem ją na intensywnym sprawdzaniu mnie, ale nie zwracałem na to większej uwagi. Świetnie się razem bawiliśmy.

Rozmawialiśmy głównie o okolicy i lokalnym okolicy, nic specjalnego do przemyślenia. Ponieważ dogadywaliśmy się całkiem dobrze, zgodziłem się również przyjmować Denise, gdy była sama lub chciała przyjść. Kilka dni minęło bez niczego szczególnego do czwartku. Zrobiłem zwykłą cotygodniową wizytę na cmentarzu, położyłem świeże kwiaty na grobie mojej żony i zabrałem starsze bukiety.W drodze powrotnej do domu zobaczyłem dziewczynę idącą wolno chodnikiem.Kiedy mój samochód się do niej zbliżył, rozpoznałem Denise tylko w jakimś krótkim stroju gimnastycznym, który nie nie zostawiaj tyle wyobraźni jej krągłościom. Zatrzymałem się.

„Hej Denise! Właśnie wracam do domu. Chcesz wpaść na przejażdżkę?” Uśmiechnęła się do mnie słodko. – Jeśli tak ładnie poprosisz, głupio bym odmówił. Wsiadła i usiadła tuż obok mnie na przednim siedzeniu.

„Co robisz tak ubrana późnym popołudniem sama na ulicy?” Zapytałem ją trochę oskarżycielsko. "Mam trochę treningu do 30 w czwartek, a ponieważ jest lato nie zawracałam sobie głowy zabraniem ciuchów zapasowych" odpowiedziała grzecznie. - Rozumiem… Z pewnością świetnie wyglądasz w tej sukience, Denise.

- Och, dzięki, Marc. Mów mi Den, jeśli chcesz, ale nie wymawiaj tego przy mojej matce, ona nie lubi skróconych imion – powiedziała mrugając i kładąc palec wskazujący na ustach. - W porządku, Den.

– A skąd pochodzisz? zapytała. „Idę z cmentarza. Chodzę tam w każdy czwartek po południu i kładę nowe kwiaty na nagrobku mojej żony” – odpowiedziałem.

"Czy nadal czasami jesteś smutny, że umarła?" „Minęło tak dużo czasu, odkąd odeszła. Zmarła w wyniku nieumyślnej aborcji razem z naszą nienarodzoną córką. Nasza córka byłaby teraz w twoim wieku. Kto wie, może zostalibyście prawdziwymi przyjaciółmi. Ale czasami tak, to wszystko znowu na mnie spada i nie mogę już powstrzymać łez.

Tak, nawet takie stare rzeczy jak ja mogą czasami płakać jak małe dziecko”. „Przepraszam, że zawracam ci głowę nieprzyjemnymi pytaniami”. - Hej, nie musisz przepraszać.

To nic wielkiego, wiesz? Minęło kilka chwil ciszy, zanim przygryzła wargę i spojrzała na mnie nieśmiało. - Wszystko w porządku, Den? Spytałem się jej. "Mogę mówić do ciebie Markie?" zapytała, ledwo układając słowa poprawnie. Musiałem się z tego śmiać.

- I właśnie dlatego jesteś taka nieśmiała? W ogóle nie musisz być nieśmiała przede mną, Den – powiedziałem jej, wciąż się uśmiechając. Poklepałem ją po głowie. "Markiiiie" powiedziała dziecinnym, niewinnym głosem. „Jest mi zimno, czy mogę się do ciebie trochę zbliżyć?” Położyła głowę na moim ramieniu, a ja objąłem ją prawym ramieniem. Naprawdę drżała, więc trochę ją potarłem.

"Dzięki Markie. Więc powiedz mi… Czy miałeś kiedyś inną kobietę od tego czasu? Zastanawiała się. Szybko spojrzałem jej w oczy i wróciłem na drogę.

całkowicie zapomnij o Karen. – Więc chyba od tamtej pory nie uprawiałaś seksu – spytała Denise ochoczo. Spojrzałam na nią zdezorientowany. – Jesteś trochę wścibska jak na swój wiek, prawda? Uśmiechnęła się szeroko. Jestem.

Mówisz mi?” „Uh… Co do diabła… Nie, od tamtej pory nie miałem żadnej kobiety w moim łóżku”. „Więc twoja żona musiała być dla ciebie wszystkim, prawda?” „Tak, ona był. Pogodzenie się z jej śmiercią zajęło mi bardzo dużo czasu.

Często byłem bardzo blisko zakończenia życia. Ale jak widzisz, pozwoliłem sobie na to, żeby mniej więcej to przezwyciężyć. Najtrudniej było znaleźć pocieszenie.

Jedyną osobą, która mogłaby mnie pocieszyć w najciemniejszych chwilach byłaby Karen i nikt inny. Więc odkąd odeszła, zostałem sam, bez nikogo, z kim mógłbym porozmawiać. Dużo zajęło mi przywrócenie mnie do normalnego życia. – Och, założę się, że tak – powiedziała Denise ze szczerym współczuciem w głosie.

– Moja kolej na zadawanie ci pytań… – powiedziałam, zmieniając nagle temat. „Masz chłopaka?” „Nie, nigdy nie miałam prawdziwego.” „Musisz sobie żartować. Wspaniała dziewczyna jak ty i bez chłopaka? "Hej… Wprawiasz mnie w zakłopotanie." Prawie krzyknęła swoją twarz czerwoną jak pomidor, powodując, że chichotałem. "Jestem z tobą szczery, kochanie." "Cóż, doceniam to." Odparła nieco pewniej. "Więc żadnego chłopaka… Ale musiałeś się z niektórymi umawiać, prawda?" w inne miejsce.

- Cholerne palantów. Jak mogłeś rzucić dziewczynę tylko dlatego, że przeprowadza się w inne miejsce? To powinno być trudne, jak sądzę. – Cóż, nigdy nie miałam okazji zbliżyć się do nich zbyt blisko.

Westchnęła. – Ale nie mam nic przeciwko, szczerze, bo czekam, aż właściwy facet mnie załatwi, kochać mnie, uprawiać ze mną seks. Jak mówiła, miała w oczach łagodny, rozmarzony wyraz.

Myślę, że to bardzo ważne, aby stracić dziewictwo z właściwym facetem, a nie z jakimś przypadkowym, pożądającym ogierem. Straciłem dziewictwo, kiedy miałem 1 rok To była pierwsza noc razem z Karen. Właściwie była moją pierwszą wielką miłością, moją pierwszą dziewczyną i moją pierwszą i jedyną żoną. I nigdy niczego nie żałowałem ze wszystkiego, co z nią zrobiłem.

Powiedziałem, wspominając kilka chwil mojego życia z Karen. Denise była zaskoczona tym, co jej właśnie powiedziałem: „Wow, to naprawdę niezwykłe”. - Cóż, dzięki, kochanie.

Tego oboje chcieliśmy i naprawdę dobrze się udało. Powiedz mi… Podoba ci się ktoś? Denise znowu stała się nieśmiała i trochę czerwona. "Myślę, że to znaczy tak.

Nie będę pytać o jego imię, bo możesz się rozpłynąć z zakłopotania." Powiedziałem żartobliwie, że dostałem szturchnięcie od Denise za bycie trochę odważnym. Na miejsce dotarliśmy w następnej chwili. Zatrzymałem samochód tuż przed wejściem do jej ogrodu. Denise przytuliła mnie mocno i pocałowała w policzek.

"Dzięki za przejażdżkę, Markie" powiedziała uśmiechając się i machając ręką. „Przepraszam, że nie ogoliłem dzisiaj brody”. Odpowiedziałem, powodując jej chichot. Kiedy szła do swojego domu, nie mogłem powstrzymać się od patrzenia na jej słodki tyłek.

Znowu musiałem zmusić się do odwrócenia wzroku i powrotu na ziemię. Tego samego wieczoru oglądałem telewizję w sypialni na piętrze. Moja sypialnia miała okno, z którego mogłem zobaczyć dom sąsiada. Było też okno. Gdy wyłączyłem telewizor, żeby położyć się spać, wyjrzałem przez okno na drugą stronę.

To, co zobaczyłem, uderzyło mnie jak błyskawica: zdałem sobie sprawę, że zaglądałem do pokoju Denise, gdy zobaczyłem, jak się rozbiera i przygotowuje do spania. Nie zdawała sobie sprawy, że ktoś ją obserwuje. Na szczęście zgasiłem już światła i w ogóle mnie nie widziała. Zdjęła bluzkę. Tak naprawdę nie robiła tego zbyt szybko.

To było tak, jakby rozbierała się dla niewidzialnej publiczności. Potem rozpięła biustonosz i pozwoliła mu zsunąć się powoli w dół jej brzucha. Jej piersi całkowicie przyciągały wzrok. Mocne, idealnie okrągłe, z małymi, sterczącymi sutkami, w ogóle bez ugięcia. Nie mogłam wykonać najmniejszego ruchu, bo tak mnie pociągał widok nagiej młodej piękności.

Następnie rozpięła spodnie i pozwoliła im spaść na ziemię. Mój umysł był całkowicie zamroczony, gdy ujrzałem jej czarne sznurowane stringi idealnie rysujące pęknięcie jej prawie nagiego tyłka. Całe jej ciało wydawało się tak naturalnie doskonałe, jakby urodziła się z obowiązkiem bycia piękną. Nagle w jej pokoju zgasło światło. Pierwszy ruch, jaki mogłem wykonać, nastąpił po pięciu minutach.

Jedyne, na czym mi zależało w tym momencie, to szarpnięcie się z mojego wściekłego twardziela. Miałem ochotę uwolnić ogromną ilość zatrzymanego pożądania, jakbym podniósł górę testosteronu złapanego w prawie nieprzeniknioną sieć. Następnego dnia Rosalyn wyjechała w podróż służbową i wróciła do domu dopiero pojutrze. Więc zgodnie z naszą umową byłem odpowiedzialny za opiekę nad Denise. No dobrze, pomyślałem, kiedy wróciłem z pracy.

Przestałem pracować trochę wcześniej, aby móc ją przyjąć. Przyszła tak, jak powiedziała rano około 30 po południu. Gdy zadzwoniła do drzwi, a ja otworzyłem się przed nią, ucieszyłem się, widząc młodą i ładną dziewczynę ubraną w sensowne ubranie z tylko odrobiną dekoltu, nie odsłaniającą zbyt wiele jej krzywizn, ale nadal nadającą jej wspaniały wygląd.

"Hej Markie!" Powiedziała przytulając mnie. "Cześć Den. Więc jak było w szkole?" Zdjęła buty i usiadła na kanapie w moim salonie, zanim przewróciła oczami.

„Nudne jak zawsze. To była tylko historia, lekcje gimnastyki, matematyka i tak dalej, codzienne nudne rzeczy…” „Och, biedny ty. Czy to oznacza, że ​​nie zostaniesz w szkole dłużej?” Zapytałam.

„O tak, na pewno będę, bo lubię się uczyć i po studiach chcę zostać lekarzem”. – Masz wielkie plany, prawda? Jak to się stało, że chcesz być lekarzem? Zaczęła chichotać. „Po prostu za dużo oglądałem Scrubs”. Musiałem się śmiać z jej uwagi.

„Kolacja nie będzie gotowa do 19:00. To w porządku? Chcesz coś wypić?” – Jasne. Daj mi tylko dużą szklankę wody, tak mi chce się pić, a na dworze jest tak gorąco. Kiedy to powiedziała, włożyłem jej palec wskazujący w jej dekolt i ściągnąłem go trochę z jej klatki piersiowej, pokazując mi dobry widok na jej cycki.

"Cholera! Ona zauważyła!" Pomyślałem sobie, wyobrażając sobie moją chwilę pożądania poprzedniej nocy, ale to było wszystko, co mogłem w tej chwili zobaczyć. Więc pomyślałem, że nie ma o czym być świadomym. Przyniosłem nam dwie szklanki wody i usiadłem na wygodnym fotelu przed sofą. Obserwowałem ją dokładnie, jak wzięła szklankę do ust, zamknęła oczy, delikatnie przyłożyła usta do oprawki i powoli popijała klarowny płyn.

To było jak oglądanie francuskich pocałunków dwóch dziewczyn. Wiedziała, jak w sposobie picia umieścić czysty erotyzm. Znowu zajęło mi wszystko, aby nie gapić się na nią. Odstawiła szklankę i uśmiechnęła się do mnie żartobliwie. MUSIAŁEM coś zrobić, żeby nie stracić orientacji właśnie w tym miejscu.

„Zrobię obiad” to wszystko, co mogłem wymyślić. Odsunąłem się. „Jeśli chcesz, możesz oglądać telewizję. Po prostu rób, co chcesz”. Kiedy weszłam do kuchni, moja twarz płonęła czerwienią.

Wciąż czułam, jak Denise utkwiła we mnie. Wchodząc do kuchni, pierwszą rzeczą, którą musiałem zrobić, było usiąść i nabrać oddechu. Prawie dziesięć minut zajęło mi powrót na nogi.

Zacząłem przygotowywać obiad. Właśnie odłożyłem jeden z moich dużych noży, kiedy szedłem do drzwi kuchennych i chciałem zobaczyć Denise. Drzwi otworzyły się gwałtownie i Denise wpadła na mnie tak mocno, że upadłem na ziemię, a ona upadła na mnie.

Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, zanim zdaliśmy sobie sprawę, że nasze usta są oddalone od siebie o zaledwie pół cala. Czułem jej miękki oddech na dolnej wardze. Leżeliśmy tak przez kilka chwil. Wokół nas tworzyła się gęsta napięta atmosfera. Mój umysł całkowicie stracił przytomność.

Nagle łóżko do twarzy Denise i ona zeszła ze mnie. - Tak mi przykro, Marc. Nie chciałam cię przestraszyć.

Tak mi przykro. Proszę, nie wściekaj się – wypaliła. Albo była naprawdę dobrą aktorką, albo był to czysty zbieg okoliczności.

Nie mogę powiedzieć. - Nie martw się, to w porządku, dopóki nie zostaniesz zraniony – westchnąłem. Szybko pobiegła z powrotem do salonu, pozostawiając mnie całkowicie zdezorientowanego tym, co się właśnie wydarzyło. Skończyłem obiad.

Została przygotowana do godziny 19:00. Zrobiłam moje ulubione tajskie curry. Wydawało się, że Denise to lubi, bo dwukrotnie poprosiła mnie o uzupełnienie jej talerza, a na koniec prawie sama zjadła posiłek dla czterech osób. Byłem oszołomiony tym, jak taka słodka dziewczyna może wypełnić tyle żołądka bez poważnej niestrawności.

Po kolacji wróciliśmy do salonu i wypiliśmy kilka drinków i dobrą pogawędkę. Im więcej rozmawialiśmy, tym bardziej moje serce stawało się ciężkie, ponieważ rozpoznałem ten sam wyraz twarzy, który widziałem na twarzy Karen. Denise nagle przypomniała mi moją zmarłą żonę, zanim osiągnęła swój wiek.

Coraz więcej zajęło mi zachowanie spokoju. Spust został pociągnięty, gdy Denise uśmiechnęła się do mnie dokładnie w taki sam sposób, jak kiedyś robiła to Karen. Łza opuściła moje oko. Twarz Denise zmieniła wyraz.

- Markie? Wszystko w porządku? Zaczęłam szlochać. - Co się stało, Marc? Czy powiedziałem coś złego? Zapytała prawie w panice. „Po prostu… Przypominasz mi Karen… Przepraszam.

Proszę, nie bądź zła…” Mogłem powiedzieć, że Denise była zraniona i rozczarowana tym, co właśnie powiedziałem, ale wydawała się żałować starej płacz człowieka jak ja. Uśmiechnęła się miękko i wzięła mnie w ramiona, jakby mnie chroniła. Pocałowała mnie w czoło i pomasowała plecy.

"W porządku, Markie. Chwila minęła" wyszeptała. "Po prostu odpuścić." Po kilku chwilach ponownie się cofnąłem. Uśmiechnęła się do mnie. "Myślę, że pójdę teraz do łóżka" powiedziałem, dając z siebie wszystko, by odwzajemnić jej uśmiech.

Denise wzięła mnie za rękę. - Czy masz coś przeciwko, jeśli ci towarzyszym? Nie odpowiedziałem. Poszliśmy do mojej sypialni.

„Szybko przebiorę się w łazience” – powiedziała i tak też zrobiła. Kiedy wyszła z pokoju, zdjąłem spodnie i koszulkę i położyłem się do łóżka. Nie czekałam zbyt długo, aż Denise wejdzie do mojej sypialni. Miała na sobie luźny czarny podkoszulek i proste białe majtki.

„Czy mogę spać w twoim łóżku? Żebym mogła cię znów pocieszyć, kiedy będziesz smutna” – zapytała dziecinnie. "Ok. Jeśli tego chcesz" odpowiedziałem beznamiętnie. Leżałam na plecach.

Położyła się na prawym boku tuż obok mnie i ponownie wzięła mnie za rękę. Oboje zasnęliśmy w następnych chwilach. "O tak, Marc! Ach! To jest takie dobre!" Karen jęknęła, gdy zanurzyłem mojego penisa głęboko w jej wilgotnej cipce. Była taka ciasna. Cały pokój pachniał jej sokami z cipki.

"O tak! Pieprz mnie od tyłu!" Ona rozkazała i tak zrobiłem. Włożyłem jedną rękę w jej krocze i potarłem jej łechtaczkę. Oszalała na tym. Drugą ręką przytrzymałem jej biodro, aby mój pulsujący kutas głębiej w nią wszedł.

Po chwili nasmarowałem palec jej sokami i wbiłem się w jej maleńki odbyt. Otworzyła oczy i wydała głęboki gardłowy jęk, gdy podeszła do mojego szalejącego ostrego napastnika. Ściany jej cipki skurczyły się i sprawiły, że wilgotna jaskinia była jeszcze ciaśniejsza. Potem położyłem się na łóżku, a ona poprowadziła mojego penisa z powrotem do swojej wciąż pożądliwej cipki. Chwyciłem jej cycki i ścisnąłem je mocno, tak jak lubiła.

Kiedy opuściła głowę, żeby mnie pocałować, przeżyłem największy szok w całym moim życiu: nie pieprzyłem Karen, tylko pieprzyłem DENISE! Nagle obudziłem się pocąc się na całym ciele i oddychając ciężko. „Cholera…” było wszystkim, o czym mogłem pomyśleć w tamtym momencie. Kolejny szok ogarnął mnie, gdy spojrzałem na miejsce, gdzie leżała Denise. Wzięła całe moje ramię i mocno wcisnęła je w swój dekolt. Poczułem coś mokrego na wierzchu dłoni.

Moja ręka była w jej kroczu na wilgotnej plamie. Ciężko przełknąłem ślinę. Denise otworzyła oczy i uśmiechnęła się delikatnie. "Dzień dobry, Markie." Pocałowała mnie w policzek i położyła głowę na mojej piersi.

Westchnąłem. „Chodźmy coś zjeść. Jestem głodny. „Jasne”, powiedziała radośnie. To był wspaniały sobotni poranek.

Zjedliśmy dobre śniadanie. Denise pomogła mi posprzątać kuchnię, zanim wróciła do domu. Kilka minut później przyszła jej mama, pytając, czy jej córka zachowywała się dobrze i zaprosiła mnie na kolację. To był normalny dzień, w którym nie wydarzyło się nic niezwykłego.

Podobnie było przez następne kilka tygodni. Po prostu normalna rutyna życia… Dni mijały, jakby starały się skrócić i krótszy. Gdyby nikt nie podał nazwisk tamtych dni, straciłbym rachubę, ile dni minęło.

W każdy czwartek zabierałem Denise do domu po wizycie w grobie Karen. Nie zdarzył się podobny „wypadek” między mną a Denise ale podczas każdej przejażdżki z Denise zawsze wydawała się podchodzić trochę bliżej, aż pewnego czwartku wydarzyło się coś, co prawie pękło mi serce. Kiedy ją podniosłem, miała na sobie zwykłe maleńkie ciuchy do ćwiczeń.

Wsiadła do samochodu i usiadła obok mnie. kilka minut odłożyła swoją lewą ha Usiadł na moich kolanach i uśmiechnął się do mnie. Nie przeszkadzało mi to. Zaledwie kilka chwil później położyłem na jej prawą rękę, a ona powoli poszybowała w moją stronę, by położyć głowę na moim ramieniu.

Zacząłem pieścić jej dłoń. Rozsunęła palce, żebym mógł wsunąć swoje i delikatnie chwycić ją za rękę. Nie zdawałem sobie sprawy, że to robię. Nie zauważyłem też, że Denise powoli zbliżała się do mnie. Nagle delikatnie pocałowała moją szyję.

Nie zareagowałem, ponieważ byłem skoncentrowany na drodze i zacząłem mieć złe przeczucia. Zrobiła to ponownie, tym razem mocniej. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłem powstrzymać jej całowania mnie.

To jakoś sprawiło, że tęskniłem za nią. Jej pocałunki stawały się coraz bardziej intensywne i każdy czuł się lepiej. - Przestań mocno, Den! Powiedziałem w autorytatywny sposób. Wyglądała na nieco zdezorientowaną.

"Nie podoba ci się to?" Zapytała zmartwionym głosem. – Jasne, ale nie jestem tym, któremu powinieneś to zrobić. – Ale lubię ci to robić.

„Słuchaj, Denise, mam 4 lata. Powinnaś spędzać czas z chłopcami w twoim wieku”. „Widziałeś kiedyś jakichś chłopców w moim domu?” – Nie, ale jestem przekonany, że muszą być jacyś faceci, z którymi się zadajesz.

- Nie, nie ma. Mam tylko ciebie! krzyknęła z oczami pełnymi łez. To, co właśnie powiedziała, sprawiło, że serce mi podskoczyło. Wjeżdżaliśmy na naszą ulicę. – Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, Den.

Spojrzała na mnie prawie płacząc. "Nie zrozumiesz?! Kocham cię Marc!" Krzyknęła i natychmiast położyła ręce na ustach zszokowana własnym tonem. Zatrzymałem samochód tuż przed jej domem. Moje serce mocno waliło.

Poczułem, jak w moich żyłach płynie adrenalina. "Słuchaj, Den… Proszę cię, żebyś teraz poszedł do domu. Nie sądzę, że to zbyt dobre, abyś został tutaj ze mną." Wysiadła z samochodu i pobiegła do domu z głośnym płaczem. Zaparkowałem samochód w garażu i poszedłem prosto do łóżka.

Leżałam tam cały wieczór, wyobrażając sobie, co się właśnie wydarzyło. Prawie spałem, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć drzwi i znaleźć Rosalyn, matkę Denise. Nie zostawiła mi nawet czasu na przywitanie się z nią. „Wiem, co się dzisiaj stało!” „Hua, whoa, whoa… Zwolnij tam…” Powiedziałem.

Wskazała palcem na moją klatkę piersiową. "Nie! Zwolnij! I posłuchaj mnie!" "W porządku" westchnąłem. "Wejdź i porozmawiajmy." Poszliśmy do salonu. Miałem najgorsze z możliwych uczuć. – Denise powiedziała mi wszystko – powiedziała Rosalyn.

„Wiem, co się stało w samochodzie”. - Posłuchaj, Rosalyn. Nic nie zrobiłem, ok? „Pozwól mi porozmawiać, dobrze! Denise naprawdę JEST w tobie zakochana, Marc. Ona naprawdę cię kocha. Jesteś jej pierwszą prawdziwą miłością.

Jest gotowa zrezygnować ze wszystkiego tylko po to, by być z tobą”. Znowu te słowa sprawiły, że poczułem się naprawdę nieswojo. „Wiem…” były jedynymi desperackimi słowami, jakie mogłem wymyślić.

„Jest całkowicie za tobą, odkąd przyjechaliśmy tutaj. Najpierw wyobraziła sobie ciebie jako swojego tatusia, ale potem zdała sobie sprawę, że naprawdę cię kocha. Przyszłam tu, żeby cię o coś zapytać.

Zapadła niezręczna cisza. „…a dokładnie o czym myślisz…?” wyjąkałem. „Proszę… Daj jej to, czego potrzebuje. Ona cię potrzebuje. Błagam, uszczęśliw moją córeczkę.

Była trochę depresyjna, odkąd jej ojciec nas opuścił. Byłbym zadowolony, gdybyś mógł przynajmniej spróbować ją pocieszyć. Wiem, że nie wydaje się smutna, ale przez te wszystkie lata nauczyła się ukrywać to za swoim słodkim uśmiechem.

Wziąłem głęboki oddech. o moje miejsce i rozmawiać o tym wszystkim? - spytałam poddając się. Rosalyn uśmiechnęła się kładąc swoją rękę na mojej. „Dziękuję, Marc.” Wstała i zostawiła mnie zamroczonego, siedzącego na sofie.

Opuściłem głowę w dłonie. „I proszę…" Miałem najgorsze koszmary tej nocy. Budziłem się kilka razy zlany potem.

Cały dzień wydawał mi się ciężkim ciężarem na moich ramionach. Nic nie mogłem wymyślić ale to, co miało nadejść. Byłem tak zdenerwowany, że ledwo mogłem się ruszyć. Ten dzień nie minął.

Miałem ochotę połknąć tony narkotyków. Jedyne, co miałem nadzieję, że pomoże mi przetrwać ten dzień, to przygotowanie obiad dla moich dwóch specjalnych gości. Ale zanim w ogóle pomyślałem o zrobieniu czegokolwiek w kuchni, miałem ochotę iść na cmentarz. I tak też zrobiłem. samochód w garażu widziałem Denise w jej ogródku od frontu.

Leżała w wygodnym fotelu i czytała jakąś książkę. Zauważyła moją obecność i wstała, żeby się ze mną przywitać. "Hej Markie!" Zawołała mnie i podeszła do ogrodzenia uśmiechnięta, jakby nigdy nic się nie stało. "Cześć Den!" Odpowiedziałem, że staram się brzmieć naturalnie.

"Gdzie idziesz?" Zapytała mnie. – Coś mi jakoś mówi, że muszę iść na cmentarz. Odpowiedziałem. "Czy mogę pójść z tobą?" – Jasne.

Rób, jak chcesz. Podeszła do mnie, kiedy wyprowadzałem samochód. Weszła do środka.

Przez całą jazdę nie rozmawialiśmy dużo, a ona wcale nie próbowała się do mnie zbliżyć. Tego dnia na cmentarzu prawie nikogo nie było. W rzeczywistości byliśmy sami. Ciężkie uczucia otaczały moje serce.

Złapałem Denise za rękę i uśmiechnąłem się do niej. Odwzajemniła uśmiech. Prowadzę ją do nagrobka Karen.

Wciąż nie zamienialiśmy słów, dopóki nie zatrzymałem się przed grobem mojej zmarłej żony. - Więc to tutaj leży twoja żona? – spytała cicho Denise. "Tak!" Wziąłem głęboki oddech.

„To jest teraz miejsce Karen. Byłem świadkiem mimowolnej aborcji, która kosztowała ją życie. Nie mogłem nic zrobić, tylko zobaczyć, jak umiera w moich ramionach.

Dlatego czasami wciąż jeszcze nie skończyłem”. Denise przycisnęła moje ramię do boku i położyła głowę na moim ramieniu. Ciemne uczucia w moim sercu w końcu ustąpiły i zamieniły się w poczucie bezpieczeństwa i bliskości. Wziąłem Denise w ramiona i trzymałem ją, jakbym próbowała uciec. Zamknęła oczy i objęła mnie ramionami.

Moje serce stawało się coraz lżejsze. Miał zostać wypuszczony z maleńkiej klatki. W drodze powrotnej do domu poczułem się swobodnie. Trzymałem Denise za rękę.

Usiadła blisko mnie. Gdy przyjechaliśmy, przyszła bezpośrednio do mnie. Była już 30 wieczorem. a ja nadal nie zrobiłem nic, aby powitać moich gości, więc poprosiłem Denise, aby nakryła do stołu, ponieważ byłem zajęty w kuchni.

Nie trwało to długo. Nie zauważyłem, że wróciła do kuchni, kiedy objęła mnie od tyłu, chwytając mnie blisko. Przerwałem to, co robiłem i złapałem ją za rękę. Czułem bicie jej serca. Już się o nic nie martwiłem.

Nagle nie obchodziło mnie, czy Denise jest dzieckiem, czy nie. Była bardziej jak brakująca część, aby wypełnić długotrwałą pustkę w moim sercu. Gdyby dzwonek do drzwi nie zadzwonił w tej chwili, całkowicie zatraciłbym się w poczuciu komfortu i intymności.

Rosalyn zastanawiała się, czy jej córka już się pojawiła. Na pytanie odpowiedziała sama Denise. Wpuściłam Rosalyn. Usiedliśmy we trójkę w salonie, wypiliśmy kilka drinków i miłą pogawędkę, zanim usiedliśmy na stole.

Denise była po mojej lewej stronie, podczas gdy jej matka usiadła przede mną. Czekałem na główny posiłek, zanim zdecydowałem się ugryźć kulę. Ku mojemu własnemu zdumieniu nie zajęło mi zbyt wiele, aby to poruszyć: „Myślę, że nadszedł czas, aby porozmawiać o tym, po co tu przybyliście”. Rosalyn najwyraźniej zauważyła moją łatwość radzenia sobie z tą delikatną sytuacją, ponieważ uśmiechała się. Delikatnie ujęłam dłoń Denise.

- W porządku, Marc. Nie musisz mi nic mówić. Powiedziała Rosalyn. „Ale jest coś, o czym powinnaś wiedzieć…” Jej rysy twarzy napięły się.

- Jutro się wyprowadzamy. Jesteśmy tu już od około dwóch miesięcy. Dziś jest nasz ostatni dzień tutaj. Będziemy mieszkać w innym miejscu.

Uczucie wielkiego rozczarowania ogarnęło moje serce. Rosalyn westchnęła. – Tak, to będzie ostatni raz, kiedy tu jesteśmy. Następną minutę wypełniła przytłaczająca cisza. Chwilę zajęło nam odzyskanie sił po ciężkich słowach.

Przez resztę wieczoru złe wieści zostały jednak zagłuszone przez dobrą pogawędkę. Po obiedzie Rosalyn zostawiła Denise i mnie samych. "Dzięki za wszystko, Marc" powiedziała przed zamknięciem drzwi i udaniem się do swojego domu obok. Gdy tylko drzwi się zamknęły, Denise przytuliła mnie mocno, opierając głowę na mojej klatce piersiowej. Mocno przycisnęła swoje ciało do mojego.

Czułem, jak jej stwardniałe sutki napierają na mnie. Mogłem powiedzieć, że z niecierpliwością czekała na nadchodzącą noc. Odwzajemniłem uścisk gładko pocierając jej plecy. Zaczęła głęboko oddychać.

Cieszyła się pieszczotami. Uniosła głowę z mojej klatki piersiowej i spojrzała mi w oczy. "Posprzątajmy szybko jadalnię." Oczekiwanie na nadchodzącą noc sprawiło, że nieświadomie wszystko posprzątaliśmy w dobrym tempie. Oboje przeżywaliśmy jakiś rodzaj transu.

To było jak latanie przez pokoje mojego domu. Kiedy wykonywaliśmy sprzątanie, Denise wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do mojej sypialni. Położyła się na łóżku na plecach, dając mi znak, żebym do niej dołączył. Opuściłem się na nią.

Położyłem się na jej miękkim ciele i czułem, jak jej serce wali w oczekiwaniu. Delikatnie pogładziłem dłonią jej policzek i spojrzałem na jej szczęśliwie uśmiechniętą twarz. Odwzajemniłem uśmiech i powoli opuściłem głowę w jej stronę.

Gdy nasze usta się spotkały, zaczęliśmy się całować w powolnym, namiętnym tempie. Jej usta były słodkie, ale gładkie. Przyspieszyliśmy tempo, gdy nasze języki zaczęły tańczyć. Rozpięła mi koszulę i wsunęła pod nią ręce na moje plecy.

Przycisnęła mnie mocno do swojej piersi. Jej piersi były miękkie przez przezroczysty materiał jej ubrania. Przestałam ją całować, żeby zdjąć jej top i byłam zdziwiona, że ​​nie ma pod spodem stanika. Spojrzałam głęboko na najpiękniejsze cycki, jakie kiedykolwiek widziałam i płaski brzuch z małym pierścieniem na brzuchu. Uśmiechnęła się, że lubię jej ciało.

Całowałem ją w górę od jej brzucha przez piersi do szyi, gdzie droczyłem się z jej pocałunkami i delikatnie gryzłem, podczas gdy moja prawa ręka gładziła jej lewy cyc. Jej oddech stawał się coraz cięższy i cięższy. Wzięła mnie za tył głowy i wciągnęła w szyję. Nie zajęło jej dużo czasu, zanim zaczęła cicho jęczeć w moje ucho. "Proszę nie przestawaj, Markie.

Daj mi więcej przyjemności…" Błagała. Rozpiąłem jej spodnie i pozwoliłem im zsunąć się z jej długich, jędrnych nóg. Dostrzegłem jej seksowne stringi w kolorze czerwonego wina.

Miał małą ciemną plamę po wewnętrznej stronie jej krocza. Usiadła i zdjęła mi rozpiętą koszulę, uwalniając mój brzuch. Pocałowała go, opuszczając głowę w kierunku moich dżinsów.

Rozpięła mój pasek i wyciągnęła go, spuszczając spodnie o dwa cale, akurat na tyle, by odsłonić moje czarne szorty. Pociągnęła na nich trochę, powodując, że upadły na ziemię, ciągnąc moje bokserki i odsłaniając mojego teraz w pełni wyprostowanego twardego kutasa. Patrzyła na to przez dłuższą chwilę, zanim powoli oderwała napletek z głowy. Powąchała go z zamkniętymi oczami i delikatnie przyłożyła usta do głowy.

Jej delikatny dotyk błyskawicznie mnie podniecił. Poczułem, jak zaciskają mi się jaja. Mój kutas pulsował.

Objęła jedną ręką, chwytając ją mocno i głaszcząc w niemal torturującym powolnym tempie. Miałem dojść, gdy spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się na mój wyraz twarzy, uwalniając mojego kutasa z jej rąk, dokładnie wiedząc, co robi. Oddychałem w uwolnieniu. Objąłem jej ciało w ramionach i pocałowałem.

Pozwoliłem jednej ręce zsunąć się z jej pleców w kierunku jej ciasnego tyłka. Wydawało się, że uwielbia mocne chwytanie jej pośladków. Chwyciłem jej stringi i puściłem jej ciało, żeby je zdjąć. Wilgotna plama urosła i zmieniła się w wilgotną plamę.

Jej stringi były jedyną rzeczą, która powstrzymywała słodki zapach jej soków z cipki. Gdy zdjąłem jej stringi, pocałowałem ją w prawe udo, gładząc drugą ręką. Powoli zbliżałem się do jej starannie przyciętego obszaru łonowego.

Jej włosy w cipce były równie blond jak włosy na głowie. Zacząłem przesuwać palcem wskazującym po jej łechtaczce, co natychmiast spowodowało, że jęknęła. „Och tak, Markie! Daj mi swój palec!” jęknęła. Kiedy zacząłem lizać jej śliskie wejście do cipki, ledwo mogła oddychać.

„O mój Boże, Markie! To jest takie dobre!” Wsunąłem jeden palec w jej wilgotną dziurkę i pozwoliłem jej łechtaczce potoczyć się pod moim językiem. Wygięła plecy, by zapewnić mi lepszy dostęp. Nie minęło dużo czasu, zanim jej cipka ścisnęła mój palec i zaczęła szaleńczo. Wydała z siebie pożądliwy krzyk. Leżała, oddychając ciężko, gdy jej orgazm ustąpił.

Uśmiechnęła się miękko, gdy wyciągnęła ramiona, żeby mnie przytulić. „Pragnę cię, Markie. Chcę się z tobą kochać”. „Dam ci wszystko, żeby cię dziś wieczorem uszczęśliwić” – odpowiedziałem. Położyłem się na niej, upewniając się, że moja erekcja jest między jej wargami sromowymi.

Poczułem, jak jej gorące soki smarują mojego kutasa. Czułem się tak dobrze, że mogłem wysadzić mój ładunek od razu i tam. Naprawdę musiałem się nabrać.

Zacząłem przesuwać się po jej łechtaczce moim kutasem. Jej cipka była tak śliska. Po kilku minutach poprowadziłem mojego kutasa do jej wejścia do cipki. Było bardzo ciasno.

Musiałem bardzo uważać, żeby jej nie skrzywdzić, ale musiałem też dość mocno naciskać. Wydawało się, że na początku trochę ją to bolało. Ale szybko przyzwyczaiła się do mojego pełnego obwodu i ból ustąpił do najbardziej intensywnych przyjemności, jakich kiedykolwiek doświadczyła. Ja też musiałem najpierw przyzwyczaić się do jej ciasnego dopasowania, zanim mogłem cieszyć się śliską wilgocią jej cipki.

"Och Den… Jesteś taki ciasny!" Jęknąłem. "O tak, Markie! Daj mi swojego fiuta!" jęknęła z powrotem. "Wepchnij to głębiej we mnie!" Wcisnąłem mojego fiuta tak głęboko, jak tylko mogłem, powodując jej krzyk. Im głębiej wszedłem, tym ciaśniejsze były ściany jej cipki.

„Powiedz mi, że kochasz moją cipkę! Powiedz mi, że kochasz mnie pieprzyć!” krzyknęła. „O tak! Chcę cię pieprzyć! Odpowiedziałem na jej prośbę. Po kilku chwilach wyszedłem z niej i przewróciłem ją na brzuch. Uniosła swój słodki bączek w moją stronę i rozchyliła dla mnie swoje pośladki. Potem chwyciła mojego penisa jedną ręką i poprowadziła go do wejścia do jej ociekającej mokrej cipki.

„Chcę się pieprzyć od tyłu” wyszeptała. Mocno uderzyłem w nią mojego fiuta. Krzyczała na to. Jej cipka odpowiadała najsilniejszymi skurczami, jakie mogłem znieść.

„O kurwa, Marc! To takie dobre! Rżnij mnie mocniej! Krzyknęła. To było wszystko, co mogłem znieść. Wybuchnąłem w jej wnętrzu, uwalniając moją spermę dużymi strumieniami w jej pożądliwej cipce. "Dochodzę Den! Jestem cummmingggg!" "O tak! Spuść się we mnie! Napełnij mnie swoją spermą!" Miała swój drugi orgazm na moim pulsującym kutasie. Pozwoliłem upaść obok niej.

Przewróciła się na bok i położyła głowę na mojej piersi. „Kocham cię, Markie” wyszeptała miękko. - Ja też cię kocham, Den – odpowiedziałem, wciągając prześcieradło z powrotem na łóżko, przykrywając nas. Kiedy obudziłem się następnego ranka, Denise już nie leżała obok mnie.

Właściwie nie mogłem jej nigdzie znaleźć. Jedyne, co udało mi się znaleźć, to koperta z moim imieniem napisanym na stole w jadalni. Otworzyłem to. W środku znajdowała się kartka papieru z jednym zdaniem w środku.

Został napisany z niezwykłą starannością. „…niektóre pożegnania są pożegnaniami…” powiedział. Wyjrzałem przez okno. Dom obok znów był pusty.

Od tamtego dnia nie słyszałem już nic o Denise ani Rosalyn. Wyszli bez ani jednej nuty. Wróciłem do normalnego życia. Lata mijały bez zmian.

Prawdopodobnie zapomniałbym o mojej tabu miłości do Denise, gdybym nie powiesił jej ostatnich słów nad moim łóżkiem…..

Podobne historie

Kolejny Fucked Up Day, cz.

★★★★★ (< 5)

Squirt... jako marynata? Pyszne.…

🕑 29 minuty Tabu Historie 👁 2,321

Kolejny Fucked Up Day… Część 2 Listopad Wpis na blogu: „Nadeszła pora spotkań towarzyskich. Tak, te błogosławione wydarzenia, w których wymagany jest uśmiech, kontakt wzrokowy, zabawne…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Mój pierwszy raz z nauczycielem

★★★★(< 5)

Nic nie jest tak dobre, jak robienie czegoś, czego nie powinno się robić…

🕑 13 minuty Tabu Historie 👁 10,091

Mam ten problem. Muszę pieprzyć mężczyzn, którzy mają nade mną władzę. Muszę. Nie to, żebym chciał, dosłownie POTRZEBUJĘ, jeśli chcę pozostać przy zdrowych zmysłach. A kiedy tylko…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Niezapomniany romans: część 2

★★★★★ (< 5)

Współpracownicy kontynuują romans w miejscu pracy…

🕑 7 minuty Tabu Historie 👁 2,129

To było nieuniknione! Powinienem był to wiedzieć! Nie możesz pracować w bliskim sąsiedztwie z kimś, z kim byłeś w łóżku i nie chcesz tego robić ponownie. Zakazany owoc zawsze smakuje…

kontyntynuj Tabu historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat