Najbardziej niegrzeczny elf w salonie…
🕑 10 minuty minuty Szybki numerek Historie"Następny!" Zawołałem, bardziej zwięźle niż to było profesjonalne. Dziewiętnasty klient tego dnia może zrobić coś takiego dziewczynie, nie żebym liczył. Bolały mnie łydki pod tanim, sztucznym kostiumem pokrytym cudzymi włosami. Nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby, żeby elf obcinał mu włosy.
To było głupie. I na koniec, pieprzony Bieber beczał o miłości w lokalnej stacji, jakby był na tyle duży, by zrozumieć, co oznacza to słowo. Ale przynajmniej zmienił się od Slade'a, Mariah Carey i Whama. Wszyscy byli na mojej gównianej liście. Z wyściełanej ławki, wytartej i wyblakłej w świetle wpadającym przez okno, dziewiętnasty klient podszedł do krzesła.
Do tego momentu punktem kulminacyjnym mojego dnia był bajgiel z kurczakiem ze słodkim chilli. On to wszystko zmienił. Patrzyłam jak sparaliżowana, jak siada i odwraca się twarzą do lustra, jak za duże pojemniki z lakierem do włosów i pianką otaczają jego cudowną, zarośniętą cerę. Ciemnobrązowe oczy jak płyn Bournville szukały moich. Szerokie ramiona i dobrze zarysowana sylwetka kryły się pod T-shirtem i dżinsami Nike.
Nie mogłam powstrzymać się od ukradkowego spojrzenia na jego kolana, paczka zachęcająca, zanim ponownie skupiłam się na jego włosach. Był oczywiście zarośnięty i lśniący, więc pogładziłem go, gdy się usadowił. Korzyść z pracy.
"Co mogę dla ciebie zrobić?". „Numer dwa z tyłu i po bokach, proszę posprzątać na górze”. „Coś na święta?”.
„Muszę wyglądać jak najlepiej na tych imprezach biurowych”. Chrypliwy głos jak na kogoś o pięć lat młodszego ode mnie. Baryton.
Pewny siebie. Seksowny. Nakarmiłem, nieoczekiwany, ale mile widziany. Minęło kilka frustrujących miesięcy, odkąd Gareth odszedł w wirze czteroliterowych słów i przepełnionych worków na śmieci.
Odepchnięty od domu, który stworzyliśmy przez moje nienasycone pragnienia. Za dużo kobiet, by mógł sobie z tym poradzić. Zbyt napalone, niekontrolowane ukłucia konieczności, które zostały wypalone w mojej psychice, wypłynęły na powierzchnię w najbardziej nieodpowiednich momentach, pochłaniając mnie potokiem hormonów, aż się poddałam. Moje żądania były początkowo zabawne, nowe dla niego. Potem go zmęczyli i wypłacił kaucję.
Miejsce wciąż wydawało się puste. Tak samo jak ja. Zdając sobie sprawę, że wciąż gładzę włosy faceta, odsunęłam się, chwytając nylonową szatę i strzepując ją, pozwalając, by falowała i układała się wokół niego, zanim zapięłam rzep i podniosłam maszynkę do strzyżenia. Ożyły w moich rękach.
Podobny ton i ciężar do jedynej innej rzeczy, która brzęczała w moim życiu. Każdej cholernej nocy, posyłając mnie do snu z dyszącą, mokrą plątaniną pragnień, chwilowo zaspokojoną, ale nigdy nie wyleczoną. Nierozerwalny cykl bycia po trzydziestce i bezmężczyzny, ponieważ wszyscy błędnie zakładają, że jesteś zasadniczo zepsuty. Westchnąłem i zacząłem przycinać włosy nad jego uchem, automatycznymi i mechanicznymi pociągnięciami.
Na boki, ukośnie, kark. Naciskałam, być może zbyt mocno, kiedy skrzywił się, przyciągając moje spojrzenie w lustrze. "Ciężki dzień?".
Wzruszyłem ramionami. „Dzieci, emeryci i niecierpliwi”. „Żadnego Świętego Mikołaja z prezentami, za brodę i kształt brwi?”. Uśmiechnąłem się wbrew sobie.
„Nie ma takiego szczęścia”. „Jest jeszcze czas. Nie śpiesz się.
Jestem delikatna”. "Przepraszam.". Zwolniłem, a on dostosował pozycję głowy w odpowiedzi na kąt maszynki do strzyżenia. Włączyła się pamięć mięśniowa, z powrotem do wyćwiczonych, automatycznych uderzeń, mój umysł swobodnie krążył wokół elementów mojego pustego życia. Vauxhall Tigra.
Kolacja dla jednego. Niekończące się kanały gówna zwinięte na sofie i gładzące podbródek Rugglesa. Potem kładłem się do łóżka z samymi rękami i zabawkami dla towarzystwa, aż ogarnął mnie orgazm i sen, potrzeby nigdy nie do końca zaspokojone przez syntetyczny aparat. Kiedy przechylił głowę do przodu, jedyne, o czym mogłam myśleć, to całowanie odsłoniętego ciała na jego szyi, sięganie, by zdjąć suknię, a potem koszulkę, by kontynuować ślad po jego jędrnych, muskularnych plecach. Czując, jak się napina i rozluźnia, gdy przesuwam jego wilgotną skórę i całuję do przodu, rozpinając te wybrzuszone dżinsy i uwalniając organiczną stal w kształcie grzyba, której pragnęłam w sobie.
Wyobraziłam sobie, jak ssę go do pełna, rozkoszne uczucie trzonu irchy i rozszerzonej główki ślizgającej się po moim przekłutym języku, szturchając wejście do mojego gardła, gdy sięgał, by poprowadzić moją głowę tam, gdzie jej potrzebował. Niemal mogłam poczuć, jak jego uścisk się zaciska, zbierając garść włosów, charakterystyczna słodycz przed nadejściem sączy się z jego bulwiastego czubka, aby jeszcze bardziej nasmarować moje działania, każdy pchnięcie w moje ciepłe, mokre usta popycha nas oboje bliżej krawędzi. Ale wykańczanie go między moimi ustami nie było moim celem. Przynajmniej nie te usta. Ignorując spojrzenia klientów, wyobraziłam sobie, jak stoję, ciągnąc go za sobą, obracając się, by położyć dłonie na chłodnej szybie gigantycznego lustra i przyciskając się do jego twardego penisa, zapraszając go do zdarcia moich zielonych legginsów Kermit i majtek w płatki śniegu .
Wsuwać się we mnie w pełni, wielokrotnie, na siłę, bez względu na moje samopoczucie. By mnie wziąć, chwycić mnie za cycki, ciągnąć za włosy i warczeć mi do ucha obrzydliwe wyzwiska. Bez początku, bez końca, tylko każda gorąca, spocona chwila, dyskretna klatka filmu, aż wypełnił mnie bez tchu i przez chwilę poczułam się cała, gdy nasza sperma mieszała się i ślizgała się po mnie, pokrywając moje uda. Zawsze lubiłem ryzykowny seks. Parki.
Zamki. Kościoły. Biblioteki.
Dreszczyk ekspozycji. Podniecenie związane z byciem złapanym lub obserwowanym u szczytu emocjonalnego. Uwielbiam te zszokowane miny, szturchnięcia i mrugnięcia fałszywej skromności, gdy ludzie udają przerażenie, ale żaden z nich nie jest w stanie oderwać oczu, gdy wierzgamy i dyszymy z przyjemności. Miejsce musi mieć tę iskierkę zła, która rozpala moje libido. W pracy było coś nowego, kuszącego, a myśl o reakcjach patronów i współpracowników podniecała mnie.
Może to byłoby dobre dla biznesu, apelując do wszystkich maniaków Gry o Tron, by patrzyli, jak elf jest ruchany na ich oczach. Potrząsnęłam głową, żeby to oczyścić, i podniosłam nożyczki, podchodząc do niego, by rozpocząć rytuał. Przesuwanie palcami po miękkich włosach. Przeciąganie długości. Fantastyczna okazja.
Powtarzać. Kiedy przesunąłem stopy, poczułem, jak moje krocze wilgotnieje od fantazji. Wyobrażałam sobie, jak nachylam się do jego ucha i szepczę, co chcę, żeby mi zrobił, właśnie w tym momencie. Każdy obrzydliwy szczegół, dopóki nie mógł się opanować i pękł, biorąc mnie mocno.
Kurwa, potrzebowałem uwolnienia. Sięgnięcie do czubka jego głowy przybliżyło mnie do krzesła. Na tyle blisko, że moja cipka musnęła jego łokieć spoczywający na podłokietniku pod bezkształtną suknią. Wstrząs elektryczny przeszedł przez moje ciało i wypuściłem powietrze, prawie nie trafiając w cięcie.
Zgarnęłam kolejny kosmyk włosów i ponownie się w nie wsunęłam. Raz. Dwa razy, jakby przypadkowo. Zmieniając pozycję nieco szerzej, ponownie sięgnąłem w górę.
Namierzać. Ciągnąć. Fantastyczna okazja.
Wydech, każde pchnięcie w jego łokieć ociera się niebezpiecznie o moją nabrzmiałą łechtaczkę. Boże, to było ekscytujące. Zastanawiałem się, czy zauważy.
Część mnie chciała, żeby to zrobił: potrzebowałam jego penisa. Podchodząc do niego, stanęłam po obu stronach jego stóp i pochyliłam się do linii jego oczu, aby wyprostować jego grzywkę. Oczywiście spojrzał na znaczną wypukłość moich cycków, zanim przycisnął te czekoladowe tęczówki z powrotem do moich. Był tylko człowiekiem.
Moja cipka coraz bardziej wdzierała się w bieliznę. W tym tempie będą przezroczyste do piątej. Podchodząc do niego z prawej strony, dotknęłam wierzchu jego pasztetu, ponownie wykorzystując naturalny ruch mojego ciała, by przycisnąć jego drugi wystający łokieć.
Miałam nadzieję, że ślad ruchu pod szatą nie był wytworem mojej wyobraźni. Przypływ energii przeszył mój kręgosłup, rozprowadzając ciepło po każdej strefie erogennej. Sutki stwardniały.
Karmiona twarzą. Cipka się śliniła. Tak blisko.
Dostosowując kąt do bezpośredniego kontaktu z moim guzkiem, rytm stał się drugą naturą. Namierzać. Ciągnąć. Fantastyczna okazja.
Naciskać. Moja łechtaczka stwardniała i westchnęłam cicho, po czym zamarłam. Wpatrywał się w lustro, moje otwarte usta i szkliste oliwkowe oczy rzucały się w oczy, otoczone moim ciemnym bobem pod spiczastym filcowym kapeluszem z dzwoneczkiem na szczycie. Złamany, ale za daleko, by się zatrzymać. Kąciki moich ust uniosły się do góry, błyszczące policzki uniosły się nieco, błagając go moim odbitym spojrzeniem, by stał się współwinny.
Uśmiechnął się lekko i poczułam, jak jego łokieć się wysuwa, mocno naciskając na mój rdzeń. wznowiłem. Namierzać. Przeciągnij… Wytnij… Ohhhhh.
Pieprzona doskonałość. Moje ciało zaczęło się trząść w kostiumie i przygryzłam wargę, mocząc majtki, walcząc o utrzymanie pozycji pionowej. Ogarnął mnie szalony orgazm, światła salonu gasły i gasły, aż fale ostatecznie opadły, a ja otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak się uśmiecha. Odwzajemniłam to i kiedy moje ręce przestały się trząść, dokończyłam jego strzyżenie, pokazując swoje dzieło w przenośnym lusterku.
Wstał i wręczył banknot, a jego delikatny dotyk podtrzymał moje podekscytowanie. Zwróciłem więcej drobnych niż było to konieczne iw kolejnej burzy hormonów wymamrotałem: „Na zewnątrz”. Uniósł brew, a ja ostro skinąłem głową, a potem patrzyłem, jak odchodzi. Wyszedł ze sklepu w lewo i skręcił w alejkę, prawie się nie oglądając. – Po prostu robię sobie przerwę – zawołałam, wpadając do biura i wychodząc na pokrytą śniegiem alejkę.
Tłuste płatki trzepotały z granitowego nieba, a mój oddech zachmurzył się przede mną. Był tam, cały przystojniak i nie miał pieprzonych szans. Podeszłam do niego, przygwoździłam go do ceglanej ściany i mocno pocałowałam, moją drobną dłonią przesunęłam się po jego jędrnym brzuchu, a potem w dół między nami, by pocierać jego twardniejący trzonek przez dżinsy.
Odpowiedział z wigorem, obejmując dłońmi mój tyłek i ściskając, a nasze języki tańczyły walca. Rozpięłam jego rozporek i opadłam na kolana, ignorując kręgi zimnej, mokrej tkaniny, które się uformowały, uwalniając jego ogromnego fiuta mojemu pożądliwemu spojrzeniu. Mój oddech zaparował jego czubek i łapczywie go wziąłem, wpychając go tak głęboko, jak tylko mogłem, zanim się zakrztusiłem i odciągnąłem, by pocałować i polizać wspaniałe, żyłkowane mięso. Nie potrzebowałam zachęty, ale pozwoliłam, by jego palce odnalazły moją czaszkę i poprowadziły mnie. Podobnie jak we wcześniejszej fantazji, moje usta były tylko częścią podróży.
Stojąc, odsunęłam się na bok, twarzą do ściany, pogładziłam paski elfiej odzieży wierzchniej i majtek, przesuwając je na południe, by odsłonić moją brzoskwinię. Więcej niż wystarczające zaproszenie. Przystojniak okrążył mnie, chwycił moje zadarte policzki, ścisnął je, wycelował i zatopił się w środku.
Zostałam przyparta do ściany, moje przedramiona powstrzymywały moją twarz przed otarciem, pozwalając mi odepchnąć się z powrotem do jego wyrzeźbionej postaci. Nasze tempo było szalone od samego początku, uderzenia naszych ciał odbijały się echem w wąskiej uliczce, pieprzony dzwonek na moim kapeluszu dzwonił przy każdym pysznym pchnięciu. Nie mogłam usiedzieć cicho, jęcząc za każdym razem, gdy byłam pełna i zasysając oddech, kiedy się wycofywał.
Jego dłonie przesunęły się z bioder na moje cycki, machając nimi przez materiał, szczypiąc sutki, które były podwójnie wrażliwe z powodu śniegu. Zostawiając jedno ramię jako wsparcie, drugą wsadziłam między nogi i wściekle się masturbowałam, gdy jego długość wbijała się w moją ociekającą cipkę. – Mocniej – warknąłem. Zobowiązał się, kapelusz pobrzękiwał zsynchronizowany z jego uderzeniami, aż nasz rytm się załamał i uwolnił we mnie liny grubej, lepkiej spermy. Mój orgazm nie był daleko w tyle i krzyknęłam, gdy chwycił całe moje ciało, drżąc, tracąc orientację, gdzie jestem, dopóki nie wkradło się zimno.
Rozdzieliliśmy się, poprawiliśmy ubrania, ale żadne przegrupowanie nie mogło ukryć trójkąta mokrych plam na moje legginsy. Uśmiechnął się. „Myślisz, że zauważą?”.
„Prawdopodobnie. Niech mówią”. Szerszy uśmiech, tworzące się dołeczki. „Znowu zobaczę Złego Elfa?”.
Płatki fruwały. Ukłoniłem się. „Boże Narodzenie to czas dawania. Mam wiele do zaoferowania”. "Zauważyłem.".
Cofnął się, a potem odwrócił, a ja patrzyłam, jak znika, po czym weszłam do środka przez biuro do ciepłego salonu, w pełni przygotowana na popołudniowe przekomarzanie się moim kosztem. Po raz pierwszy nie obchodziło mnie to i być może przelotnie, a może na zawsze, Shakin' Stevens zniknął z mojej gównianej listy, gdy refrenował „Wesołych Świąt wszystkim”.
Spróbuj.…
🕑 10 minuty Szybki numerek Historie 👁 1,697Wchodzę do pokoju i widzę cię leżącą na łóżku. Światło padające na twoje ciało, na wpół ukryte pod kołdrą. Patrzysz na mnie i uśmiechasz się, twoje blond włosy niechlujnie…
kontyntynuj Szybki numerek historia seksuKocham South Padre, Island, Texas. Siedziałem na plaży późnym wieczorem w sobotę, tuż przed zachodem słońca. Moja przyjaciółka i ja właśnie skończyliśmy lollapalooza kłótni,…
kontyntynuj Szybki numerek historia seksuPiękna, dojrzała, zamężna przyjaciółka rodziny i ja czegoś potrzebowaliśmy.…
🕑 18 minuty Szybki numerek Historie 👁 2,583Zawsze żałowałem Helen. Żal, a kiedy byłem młodszy, rozpaczliwie marzyłem. Była moją córką najlepszych przyjaciół moich rodziców, ale starszą ode mnie o jakieś piętnaście lat. Dla…
kontyntynuj Szybki numerek historia seksu