Mój nowy szef

★★★★★ (< 5)

Dupek dla szefa…

🕑 18 minuty minuty Seks w biurze Historie

To było dość nudne, aż do dnia, w którym mnie przenieśli. Przyszedłem tego ranka ubrany w to, co zwykle. Zasadniczo nosiłam te same źle dopasowane „oficjalne ubrania”, które nosiłam do kościoła, każde ubranie starannie dobierane przez moją matkę, aby ukryć wszystkie krągłości, którymi łaskawie obdarzył mnie bóg dojrzewania. Delikatnie mówiąc, byłem mistrzem gryzienia. Naprawdę nie było dla mnie zaskoczeniem, że w większości byłem ignorowany, ludzie wręczali mi rzeczy, błędnie wymawiali moje imię i nigdy nie zwracali na mnie większej uwagi.

Trochę mi ulżyło, kiedy powiedziano mi, że zostanę przydzielony do pana Chiena jako jego nowy osobisty asystent. Nawet jeśli miałem w dupie tę pracę, czułem się całkiem dobrze, że radziłem sobie wystarczająco dobrze, by awansować. Zauważyłem go od pierwszego dnia mojego przyjazdu. Był wysoki i miał piękną, spokojną, muśniętą słońcem chińską skórę.

Miał w sobie zarozumiałą minę, którą trzeba szanować, ponieważ gdy tylko otworzył usta, wiedziałeś, że na to zasłużył. Zawsze był pierwszy w biurze i ostatni z niego wychodził. Jest coś godnego podziwu, przynajmniej dla mnie, w bogatych ludziach, którzy mają dobrą etykę pracy. Starałam się nie patrzeć na jego chytry uwodzicielski uśmiech.

Codzienną przyjemnością było pukanie do jego drzwi i wręczanie mu porannej latt. Pierwszego dnia zwróciłem na niego baczną uwagę i zobaczyłem, że przed nalaniem kawy wsypał do swojej filiżanki dwie kostki cukru i jedną słodką i niską, potem pół na pół. Facet, który został zatrudniony przede mną, nigdy nie zwracał uwagi na szczegóły i ciągle przynosił mu swoją czarną kawę.

Duży błąd. Mimo że byłem jego asystentem, nie miałem okazji z nim porozmawiać. Byłam właściwie tylko jego kawą i duńską suką. Przez większość dni nawet nie podnosił wzroku znad pliku, nad którym pracował, żeby ze mną porozmawiać.

Po prostu szczekał na swój napój. Zawsze robiłam mu kawę posłusznie, aż do pewnego piątku, kiedy zdecydował się przedłużyć nasze zwykle cztero-, pięcio-wyrazowe konwersacje. „Dziewczyno z kawą, moje biuro” – zażądał pan Chien. Pospiesznie skończyłam mieszać jego kawę, chwytając serwetki, zanim potulnie udałam się do jego biura. Położyłem jego serwetkę na podstawce NJ Giants i postawiłem na niej kawę.

Potem próbowałem szybko uciec. „Jeszcze nie kazałem ci odejść, Kawowa dziewczyno”. Zamarłem w miejscu i odwróciłem się, patrząc na jego buty Kennetha Cole'a. „Przepraszam, proszę pana, czy chciałby pan duński?” „Może później, ale musimy porozmawiać” nerwowo załamałam ręce i udało mi się uśmiechnąć, „A co, proszę pana?” – Nie zakładaj więcej tego stroju – powiedział.

"Przepraszam?" Powiedziałem, patrząc mu w oczy po raz pierwszy w tym semestrze. Podszedł do mnie bliżej i zamknął drzwi, opierając rękę na framudze. Zdawał się górować nade mną.

„Dlaczego dziewczyna w twoim wieku miałaby mieć taką sukienkę? A sweter na to? Chryste” Spojrzałam na niego gniewnie. Nagle przypomniałam sobie, że jego rekomendacja oznaczała moją ocenę i spróbowałam złagodzić rysy. – Cóż, proszę pana, w co mam się ubrać? Zachichotał, podchodząc do biurka i sącząc kawę. „Coś trochę bardziej odpowiedniego, coś w twoim rozmiarze”.

"Czy mogę teraz wyjść?" - powiedziałam starając się ukryć złość. — O tak, jasne. Odwróciłam się i próbowałam spokojnie otworzyć drzwi, ale zanim zdążyłam nawet wysunąć stopę, zawołał mnie z powrotem.

„Och, zrób też coś ze swoimi włosami, a odrobina makijażu cię nie zabije”. Pobiegłem z powrotem do mojego ciasnego miejsca pracy, żeby się dąsać. Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby mężczyzna łzawił mój wygląd. To było niesprawiedliwe z jego strony, że mnie krytykował, kiedy oczywiście bardzo starałem się być profesjonalistą.

Nigdy nie nosiłam szpilek, które zwróciłyby uwagę na moje długie nogi i szerokie, okrągłe biodra. Nic ciasnego nigdy nie zakrywało moich sterczących cycków i jędrnego tyłka. Byłem dobrym pracownikiem.

Pieprzyć tę robotę, pomyślałem, robiąc panu Chienowi kawę o 13:15. Upewniłem się, że wrzuciłem do niego osiem paczek soli i wlałem hojną porcję mleczka. Wyjęłam komórkę z torebki i wysłałam SMS-a do mojego najlepszego przyjaciela. U JA - Mall TERAZ Wszedłem do jego biura i odstawiłem kawę, rozmawiał przez telefon z kimś, kto najprawdopodobniej był równie wielkim dupkiem jak on. W ogóle mnie nie uznał.

Równie dobrze, pomyślałem. Mój najlepszy przyjaciel Mejin czekał, kiedy wysiadłam z windy. Kompleks biurowy, w którym oboje pracowaliśmy, znajdował się zaledwie dwie przecznice od szkoły i prawie wszyscy maturzyści utknęli tutaj. Pracowała w firmie księgowej, mimo że była magistrem biologii. Była ładna i Azjatka w morzu białych kujonów, więc przychodziła i odchodziła, kiedy jej się podobało i nikt tak naprawdę tego nie kwestionował.

"Pracować tak gównianie?" „Potrzebuję nowego stroju, mój szef uważa to za obraźliwe”. Zmierzyła mnie od góry do dołu i posłała pytające spojrzenie. „Nieważne, koleś”, powiedziała, wzruszając ramionami, poszliśmy do jej gruchota i udaliśmy się do centrum handlowego. Moja mama zawsze dawała mi swoją kartę kredytową na wypadek sytuacji awaryjnych i nie mogłem sobie wyobrazić bardziej odpowiedniego zastosowania dla niej. Przeszukaliśmy centrum handlowe, budując dla mnie bardziej odpowiedni zestaw, robiąc też paznokcie, stopy i włosy.

Skierowałem się do lady Mac. „Sprawić, żebym wyglądała jak gwiazda porno?” – zapytałem dziewczynę za ladą. Myśląc o prowizji, zgodziła się. 750 dolarów i 4 godziny później wyszedłem, wyglądając bardziej jak lisica wideo niż marudny członek Chrześcijańskiego Klubu mojej szkoły średniej. Znalazłam parę pięciocalowych czarnych szpilek, które towarzyszyły kupionym przeze mnie czarnym koronkowym podkolanówkom.

Były starannie przymocowane do koronkowego czerwono-czarnego gorsetu, który kupiłem u Fredricka w Hollywood. Wiedziałam, że rozcięcie w eleganckiej, czarnej ołówkowej spódnicy było wystarczająco długie, by pokazać szwy podkolanówek biegnących niebezpiecznie w górę moich długich nóg tancerki. Moje piersi siedziały ułożone w miseczkach gorsetu i sprawdzały wytrzymałość nowo zdobytych, wypukłych, białych guzików koszuli. „Nie wiem, czy to odpowiednie, ale zdecydowanie wyglądasz seksownie” — powiedział Mejin z chichotem.

„Czy moje nylony są proste?” Zapytałem: „Tak, powinniśmy wracać, muszę uderzyć”. Szłam przez centrum handlowe, kochając każdą sekundę męskiej uwagi, którą otrzymywałam. To był N'jaila, do którego przywykłem. Nie kościelnym marmem, za jakiego wszyscy w Maxios Software mnie uważali. Wracając do budynku, pożegnałem się z Mejinem i udałem się do biura.

Kiedy wychodził, kierownik biura prawie skręcił sobie kark, żeby jeszcze raz na mnie spojrzeć. Podniosłem głowę i szedłem pewnym siebie krokiem, ciesząc się muzyką, którą moje obcasy wydawały na wyłożonej kafelkami podłodze. W tym czasie pan Chien był jedyną osobą, która nadal pracowała w biurze iz pewnością jedyną osobą w naszym dziale, która nadal pracowała. Musiał usłyszeć stukanie moich obcasów, ponieważ najwyraźniej czekał na mnie w drzwiach swojego biura.

„Dziewczyna do kawy?” spojrzał pytająco. „Ludzie mają imiona, które znasz”. Minąłem go i wszedłem do biura. Zauważyłam, że w szpilkach byłam praktycznie tego samego wzrostu co on. Podeszłam do jego cennego biurka i oparłam o nie tyłek, nie potrzebowałam podkładki ani serwetki.

Upewniłam się, że kiedy skrzyżuję nogi, dostanie mały czubek na moim udzie i koronkę moich nylonów. — Czy jest coś, czego chcesz? Zapytał podchodząc do mnie powoli. Uśmiechnęłam się do niego, gotowa powiedzieć mu, jakim był dupkiem i jak bardzo mógł polizać cały mój tyłek, kiedy zrobił coś nieoczekiwanego.

Pan Chien ukląkł przede mną i zaczął całować i pieścić czubek mojego buta. – Umm, co robisz? – Chciałeś mnie zbesztać, prawda? „Cóż, - tak, byłem”, wodził palcami po długim szwie moich czarnych pończoch, to było rozpraszające, ale i tak się poprawiłem. Wstał i pochylił się do mnie, prawie szepcząc mi do ucha: „Co zamierzałeś mi powiedzieć?” - Chciałem ci powiedzieć, że jesteś dupkiem.

"Oh naprawdę?" Powiedział, gdy zaczął podnosić moją spódnicę, pochylił się ponownie i pocałował i polizał moją podwiązkę i ciało mojego uda. - Powiedz mi, co o mnie myślisz - jęknął między długimi pocałunkami. „Myślę, że jesteś największym dupkiem, jakiego miałem nieprzyjemność spotkać.

Jesteś niegrzeczny, wojowniczy i każdy może powiedzieć, że jesteś nieszczęśliwym człowiekiem i mam nadzieję, że zakrztusiłeś się tą słoną kawą”. — Hm, to? – powiedział swoim zwykłym protekcjonalnym tonem. Z jakiegoś powodu było to wyjątkowo obraźliwe i zanim mogłem się powstrzymać, moja dłoń połączyła się z jego twarzą.

Moja ręka natychmiast cofnęła się, by zakryć moją zszokowaną twarz; albo zamierzał się zemścić, albo miał eskortować mnie do więzienia. Spojrzał na mnie, kładąc dłoń na swoim czerwonym policzku, wyglądając na tak samo zszokowanego jak ja. Zanim zdążyłam wykrztusić nieszczere przeprosiny, powolny i zdecydowany uśmiech wpełzł na jego pełne usta. Kiedy to było w pełni zrealizowane, zerwał się z nóg, chwytając moje uda i unosząc moje ciało.

Wylądowałem plecami na jego biurku, wyrzucając bibeloty i pamiątki sportowe na podłogę. Jego usta zachłannie, desperacko odnalazły moje, a moja szminka rozmazała się na naszych twarzach. Moja pierś wygrała bitwę z bluzką i poczułam jak co najmniej dwa guziki same się uwalniają. Moje ręce znalazły się na jego ramionach i byłam rozdarta między trzymaniem go bliżej a odpychaniem.

Kiedy w końcu zdecydowałem się naciskać, stwierdziłem, że moje wysiłki tylko go podniecają, co jeszcze bardziej mnie irytowało. Zrelaksowałem się i pozwoliłem ciału zwiotczeć. Zatrzymał się i wyjął swoje usta z moich, jego język pozostał na mojej pełnej dolnej wardze.

"Nic ci nie jest?" powiedział. Pozwalam, aby moja otwarta dłoń odpowiedziała: „Zwariowałeś, kurwa,?” "Powinieneś być bokserem," powiedział z uśmiechem kota z Cheshire. "Nienawidzę cię." „Nienawidzisz mnie tak bardzo, że pojawiasz się w moim biurze po godzinach w majtkach bez krocza i butach do pieprzenia?” „Kupiłem je od Bakera, to raczej nie są buty do pieprzenia, a ty nazwałeś mnie brzydką”. - Nie, to kłamstwo - powiedział, pieszcząc moją prawą pierś.

- Zasugerowałeś, że jestem brzydka - powiedziałam, odtrącając jego dłoń. - Nie - powiedział, bawiąc się kosmykiem moich włosów - mówiłem ci, żebyś nigdy więcej nie nosił tego stroju. Przewróciłam oczami z frustracji.

- Więc co próbowałeś udowodnić, że można cię pieprzyć? - Wyglądałeś na niewzruszonego - powiedziałam, patrząc mu wyzywająco w oczy. „Wiesz, dlaczego cię lubię Coffee Girl? Jesteś jedyną osobą w biurze, która codziennie mówi mi„ odpieprz się ”. Zacząłem się zastanawiać, skąd wiedział, co codziennie wysyłam do Mejina. – Chodzi mi o to, że nie mówisz tego wprost – kontynuował.

„Przemycasz to do innych zwrotów, takich jak„ dzień dobry ”lub„ oto twoja kawa ”. Twoje usta wypowiadają różne słowa, ale przesłanie jest zawsze takie samo, spierdalaj”. "I?" - powiedziałam lekceważąco, odpychając go. „I nie pamiętam, żeby coś mnie tak podniecało od lat”. – Cóż, to wiele o tobie mówi, prawda? - Możesz już odpuścić - powiedział, zbliżając się do mnie.

"Działać?" „Tak, akt suki”. „Więc teraz nazywasz mnie suką? Cóż, czy to nie koszmar HR”. „Nie, powiedziałem, że zachowujesz się jak suka. Zupełnie inaczej”. – Masz zamiar przestać zachowywać się jak dupek? „Och, ja nie gram”, powiedział z chichotem, „Naprawdę jestem dupkiem, ale to część mojego uroku”.

Pokręciłem głową z niedowierzaniem. Przede wszystkim dlatego, że nie mogłem się z nim nie zgodzić. Od pierwszego dnia w tej żałosnej pracy był jedyną osobą, do której czułem pociąg. Naprawdę nie było powodu, dla którego miałabym być tak uważna na jego niuanse poza tym, że lubiłam patrzeć, jak porusza się po biurze jak lew spoglądający na swoją dumę.

Zuchwała prawdomówność jego osobowości była w swej istocie seksowna. — A jeśli tak jest? Powiedziałam, przesuwając dłońmi po jego klatce piersiowej i chwytając jego krawat, przyciągając go z powrotem do siebie. - Podobasz mi się o wiele bardziej - powiedział między pocałunkami na mojej szyi. „Jestem tą samą dziewczyną, mam tylko cycki”. „I jakie mają świetne cycki.

Nogi też zajebiście piękne”. Podniósł mnie, aby lepiej mi się przyjrzeć. Żartobliwie potrząsnęłam biodrami i wskazałam palcem u nogi, aby podkreślić jego punkt widzenia.

Chwycił mocno moje kołyszące się biodra i pocałował mnie głęboko. Czułam smak kawy na jego języku. Jego wędrujące ręce zsunęły się z moich bioder i wokół talii, z powrotem na biodra i pośladki.

Myślałam, że po prostu cieszy się krzywiznami mojego ciała, ale kiedy jego lewa ręka nagle zatrzymała się przy moim boku, zdałam sobie sprawę, że szuka zamka mojej spódnicy. W końcu go znalazł i nie marnował czasu, zdejmując ze mnie ubranie. Zsunął go powoli po moim ciele, przez biodra, uda i na podłogę. Znów ukląkł przede mną, tym razem całując koronkową granicę między moimi pończochami a udem.

Wydaję z siebie dziewczęcy chichot; jego słodki oddech łaskotał moją wrażliwą skórę. Jego usta były lekkie i ciepłe, az każdego pocałunku emanowała nieoczekiwana przyjemność. Przeczesałam dłonią jego włosy i delikatnie skierowałam jego pocałunki na mój słoiczek z miodem.

Chciwie przyjął moją propozycję. Wyobrażałam sobie, jak bardzo jego twarz była karmiona kolorem i podnieceniem, gdy jego język mnie badał. Zaskoczył mnie, kiedy podniósł mnie z powrotem na biurko i rozłożył moje nogi, żeby mieć lepszy widok. Dzięki latom przymusowych zajęć baletowych mogłem prawie zrobić pełny rosyjski szpagat, widziałem, jak walczy z instynktem wyjęcia komórki i zrobienia zdjęcia. Położył swoją dłoń na mnie i delikatnie pogłaskał moją łechtaczkę.

– Czy jesteś drugorzędny w pieprzeniu czy co? - Osiem lat baletu - powiedziałem. Pan Chien pochylił głowę i powoli polizał mój otwór, wciąż pieszcząc moją łechtaczkę kciukiem. Jego usta i język były ciepłe i powoli poruszały się z boku na bok, w górę iw dół, moje biodra poruszały się wraz z jego ruchami i próbowałam powstrzymać się od jęków, ale dźwięki wydawały się pochodzić od kogoś innego. Zrobiły się jeszcze głośniejsze, gdy ssał moją sztywną, podnieconą łechtaczkę.

Czułem się oszołomiony, euforyczny, biorąc pod uwagę całą „niewłaściwość czynu”. Nie wiedziałam, czy jest żonaty, czy nie, on nie wiedział, czy mam chłopaka i żadne z nas się tym nie przejmowało. Jedyną rzeczą, na której mi zależało, był jego gorący, miękki język i przyjemność, jaką mógł mi on dać.

Złapałam się za pierś i przesunęłam małymi palcami po sutkach. Pan Chien był mistrzem w cunnilingus, ale mój własny delikatny dotyk doprowadził mnie do szaleństwa. Nie słyszał moich krzyków, gdy moje ciało kołysało się od gwałtownego orgazmu, a uda instynktownie zamykały się w spazmach. Pomimo imadłowego uścisku moich nóg, nigdy nie przestawał chłeptać moich soków jak pies, którym był. Kiedy mogłem kontrolować moje kończyny, pozwoliłem Mr.

Zaczerpnij trochę świeżego powietrza. Pocałował moją wewnętrzną stronę ud, aby potajemnie wytrzeć usta. Zamierzałem zaznaczyć, że mam na niego oko, ale życzliwie mu odpuściłem. Kiedy wstał, usiadłem i oparłem ręce na krawędzi jego biurka. Oparł głowę na moim udzie.

„Twoja skóra jest taka miękka i pachnie jak” „Jeśli powiesz czekolada, kopnę cię w twarz” – powiedziałem. „Przyznaj mi trochę więcej uznania, to nie jest etniczny zboczenie”, „Miło to słyszeć, ale poważnie, to wkracza na terytorium buzz killu” – powiedziałam, gdy moja ręka spoczęła na jego ramieniu. Wstał, a moja ręka przesuwa się w dół po jego ciele, aż do talii. Utrzymywał doskonałą formę jak na mężczyznę w jego wieku, a przynajmniej na to, jak moim zdaniem powinien wyglądać czterdziestolatek. – Zobaczmy, co masz – powiedziałam, gdy zaczęłam szarpać za sprzączkę jego paska.

Moje ręce skwapliwie atakowały jego pasek i spodnie, aż stanął przede mną w całej okazałości. Wyglądało to lepiej niż myślałem. Zawsze uważałem go za faceta, który się przycina, ale był całkowicie ogolony. Nie był najdłuższy, jakiego kiedykolwiek widziałam, ale był gruby i zdrowy. W sumie był tak przystojny, jak można się spodziewać po genitaliach.

"Więc co o tym myślisz?" powiedział. - W porządku - powiedziałam udając obojętność. "Po prostu ok?" - powiedział chwytając mnie żartobliwie. - Tak, ale nadal chcę to wypróbować - wymruczałam mu do ucha. Z większą witalnością i energią, niż mogłem się spodziewać po mężczyźnie w moim wieku, mocniej mnie chwycił, zrzucił pozostałą zawartość biurka na podłogę i położył mnie na plecach, co wydawało się jednym niesamowitym płynnym ruchem.

Zakopał się w dolinie moich piersi. Jego język wykonał miękką, mokrą, gorącą podróż do moich ust, gdzie jego usta pożerały moje. Jego palce tańczyły wokół mojego słodkiego miejsca i nie mogłam się doczekać, kiedy wezmę go do siebie. Wszedł we mnie z takim samym wigorem i głodem, z jakim kładł mnie na swoim biurku. Każde jego pchnięcie powodowało przypływ przyjemności i wydawało się, że z każdym pchnięciem następował kolejny pchnięcie, któremu towarzyszyło satysfakcjonujące uderzenie.

Jego ręce zacisnęły się na mojej talii, zmuszając moje plecy do wygięcia. Jego silne palce były jak niebo, kiedy mnie chwytały, kiedy powoli napinałam talię, ocierając się łechtaczką o jego miednicę. Wyobrażałem sobie, jak komicznie to może wyglądać, mój szef i ja krzyczymy i chrząkamy jak zwierzęta na jego biurku.

Nie obchodziło mnie to, byłem w tej chwili iw tym momencie byłem wypełniony do granic możliwości i kochałem każdą sekundę. Czułam, że zbliżam się coraz bardziej do orgazmu i chciałam, żeby czuł się tak dobrze, jak sprawiał, że się czułam. - Idę się spuścić - krzyknąłem. Moja przyjemność zachęcała go do pchnięć i waliła moją cipkę, aż nie mogłem jej dłużej utrzymać. Moje ramiona leżały bezużytecznie po bokach, kiedy trzęsłam się, jakbym znalazła się w morzu orgazmów, a fale rozbijały się o moje ciało.

Moje mięśnie pochwy chwyciły go i masowały, a wkrótce kołysał się nade mną, dryfując we własnym oceanie. Zostaliśmy pochłonięci sobą, dopóki nie odzyskaliśmy rozumu. Odsunął się ode mnie, zsunął z biurka i podniósł moją spódnicę z podłogi.

Twarz pana Chiena była komicznie zarumieniona, czerwona i spocona, ale z wyrazem całkowitej satysfakcji. Spojrzał na swoje biurko i podniósł jeden z moich kolczyków, których zgubienia nie zauważyłam. „Czy to twoja kawa… cóż…?” Kyra i ty?” „Patrick.” „Naprawdę? Nie zgadłbym, wyglądasz mi bardziej na Erica, może na Davida – powiedziałam, próbując wyprostować włosy. Zaśmiał się, zapinając pasek. „Cóż, chyba nie potrafię nawet przeliterować twojego imienia, ale ci pasuje”.

„Więc… chcesz, żebym naprawił twoje biurko z powrotem?” „To może poczekać do poniedziałku”. – Och – powiedziałem. „W takim razie powinienem, um.

iść do domu”. "Czy jesteś głodny?" "Chcesz się ze mną umówić?" „Cóż, to nie tak, że mogłoby być jeszcze bardziej niezręcznie i nie musisz się martwić, że wyjdziesz za wcześnie, bo już to zrobiłeś”. Wbrew mojemu rozsądkowi skinąłem głową, zgadzając się, przynajmniej już wiedziałem, że jest przyzwoitym facetem.

Podobne historie

Pan Hottie i garderoba.

★★★★★ (< 5)

Szukam pana Hottie.…

🕑 16 minuty Seks w biurze Historie 👁 2,256

Utknąłem przy kolejnej piątkowej nocnej zmianie. To będzie mój ósmy; mój szef obiecał mi to. Oczywiście ktoś zawołał i do kogo dzwoni, ja, Grace! Wiedzą, że nie powiem nie, czasami…

kontyntynuj Seks w biurze historia seksu

Osiągnięcie 4 - Powrót do biura

★★★★★ (< 5)

Akcja z imprezy weekendowej przenosi się na następny tydzień w znaczący sposób…

🕑 50 minuty Seks w biurze Historie 👁 2,247

Praca była prawie niemożliwa. Zastanawiałem się, jak w następny poniedziałek pójdę do pracy. Od lat widuję Sarę i Kaylę prawie codziennie. Zawsze myślałem o ich zobaczeniu w pracy.…

kontyntynuj Seks w biurze historia seksu

Freebie dla Randy

Byłem napalony i musiałem się upewnić, że nadal mnie chce.…

🕑 11 minuty Seks w biurze Historie 👁 2,402

Po naszym pierwszym płatnym spotkaniu seksualnym położyłem się pochylony nad biurkiem z przyjemnie obolałym tyłkiem i wyciekiem spływając po moich zakrytych pończochach nogach. Randy…

kontyntynuj Seks w biurze historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat