Lanca

★★★★★ (< 5)

„Lance” ma swój pseudonim nie bez powodu…

🕑 16 minuty minuty Seks grupowy Historie

"Uh, hej tam!" – zawołał Lance, podchodząc do Melanny i wyciągając rękę. – Jesteś tu nowy, prawda? Dziewczyna odwróciła się od otwierania swojej szafki, potrząsnęła jego ręką i posłała mu uśmiech. - Tak, zgadza się. Nazywałeś się… Hugo, prawda? Wcześniej tego dnia mieli zajęcia. „Cóż, tak, ale większość ludzi nazywa mnie Lance”.

„Nazywam się Melanny”, odpowiedziała; chociaż słyszał to już wcześniej. „Więc dlaczego nazywają cię Lance?”. „Och, no wiesz;” Lance odpowiedział, trochę bingując: „To tylko jedna z tych rzeczy, które można odebrać przez ti-”.

„To przez jego kutasa!” Chłopiec przyłożył dłoń do czoła, gdy Felicia zaczęła iść korytarzem w ich stronę, uśmiechając się szeroko. Przy jej uroczej twarzy i niskim wzroście można by pomyśleć, że jest całkiem niewinna; gdyby nie reszta jej wyglądu. Na sporych piersiach miała na sobie mały, nieintuicyjny biały krótki sweter; oprócz krótkiej białej spódnicy przypominającej pasek. Lance, podobnie jak większość innych osób, które na nią patrzyły, widział, że ma na sobie swój ulubiony zestaw stanika i majtek; którego nie było. „Tak, jest największym, jakiego kiedykolwiek widziałem” — stwierdził wesoło mały rudzielec.

„A to już coś mówi. Zmierzyliśmy to…”. „Zmierzyłeś to. Nie chciałem w tym brać udziału”.

– Tak, tak, tak – bełkotała, uciszając go machnięciem ręki. – W każdym razie zmierzyłem to. Wślizgnęła się za Lance'a, przycisnęła cycki do jego pleców i sięgnęła dłonią w dół, by chwycić jego penisa; który napierał na jego nogawkę.

„Szesnaście cali długości, a on ma około siedmiu!” Kiedy z grubsza chwyciła go swoimi drobnymi, aksamitnie miękkimi rączkami, poczuł, że robi się twardy jak skała. Nosił workowate spodnie specjalnie po to, by ukryć swojego penisa; ale teraz było to wyraźnie widoczne na jego nodze. Prawie sięgał mu kolana. Wszyscy na korytarzu, łącznie z Melanny, wpatrywali się w penisa Lance'a.

Felicia zachichotała, a potem przyjemnie i długo pociągnęła powietrze. Jej szmaragdowe oczy spoczęły na pobliskiej dziewczynie; miała na imię Kellsey i Lance wiedział, że była bardzo niewinną i spokojną osobą. Felicia miała psotny uśmiech na twarzy, kiedy powoli podeszła do młodej czarnowłosej kobiety. "Aaa!" Kellsey zapłakał, gdy Felicia wsunęła rękę pod swoją długą, skromną spódnicę.

Drobny chochlik podniósł ociekającą wodą dłoń do ust i oblizał ją zmysłowo. - Jesteś kompletnie przemoczony - powiedziała, uśmiechając się. Kellsey upadła na kolana, trzymając się za krocze; co sprawiło, że znalazła się na wysokości oczu z szalejącą erekcją Lance'a.

– Hej, wszystko w porządku, Kellsey? – zapytał Lance, podchodząc do niej. Jej twarz wydawała się pusta; szeroko otwarte oczy, luźna szczęka. Bardzo powoli zaczęła pochylać się bliżej nogawki spodni Lance'a. – Uhm, Kellsey… – kontynuował Lance. A potem nagle Felicia pchnęła ją na penisa chłopca.

Biedna dziewczyna otworzyła usta w szoku, ale nie miała szansy wydać z siebie żadnego dźwięku, zanim nagle owinęła się wokół ogromnego wybrzuszenia Lance'a. Nastąpiła długa, pełna napięcia chwila; Felicia uśmiechająca się szatańsko, Melanny zakrywająca usta, Lance odczuwający sprzeczną mieszankę przyjemności i przerażenia, a Kellsey zatracił się w czymś, co wydawało się absolutną błogością. Lance próbowała się cofnąć, ale Kellsey zacisnęła usta. W końcu musiał ją odepchnąć; była silniejsza, niż wyglądała.

Potem on i Melanny pomogli jej wstać; miała pusty, marzycielski wyraz radości na twarzy, prawie jakby była pod wpływem narkotyków. "Kellsey?" – spytała Melanny. Nie odpowiedziała. "Hej, czy wszystko w porządku?".

"Co? Och! Tak." Nadal miała ten szczęśliwy, euforyczny wygląd. "Jesteś pewny?" zapytał Lans. "Mmm-hmm." Zadzwonił dzwonek, ostrzegając ich, by ruszyli w stronę klasy.

„Och, zanim zapomnę!” Felicia wyciągnęła parę kart. Wsunęła jedną najpierw w dekolt Kellsey, a drugą w dekolt Melanny. „Rozumiem, dlaczego nazywają cię MELON-Y”, powiedziała z chichotem, pieszcząc ogromne cycki nowej dziewczyny.

Rudowłosa zaśmiała się i uciekła, zostawiając dwie brutalne ofiary i oszołomionego Kellseya. — Co to, do diabła, w ogóle jest? – spytała Melanny, wyławiając kartę. Dane kontaktowe. Wsunęła go do kieszeni, po czym zwróciła się do Kellseya.

- Zaczynają się zajęcia, musisz iść, pamiętasz? Pewna jasność powróciła na twarz Kellsey, a ona skinęła głową, po czym ruszyła do klasy. „Ja, ach. Do zobaczenia, Lance”. Melanny posłała mu niezręczny uśmiech, po czym pospiesznie odeszła. Chłopiec był zdezorientowany i zmartwiony.

Zszedł do pielęgniarki; udawał ból głowy, aż spadła mu erekcja. „Cieszę się, że wszyscy postąpiliście zgodnie z moimi instrukcjami i wysłaliście mi swoje numery!” To była grupowa wiadomość wysłana do Lance'a, Melanny i Kellseya z Felicji. — Jakie instrukcje? zapytał Lans. Do końca jego ostatniej lekcji zostało pięć minut.

Na szczęście lekcja się skończyła i wszyscy odpoczywali. „Były na tych kartach, głuptasie. I nie potrzebowałeś żadnej; mieliśmy już swoje numery”.

Lance westchnął. Wydusiła to z niego dawno temu. „Ktokolwiek; wszyscy spotykacie mnie w korytarzu zespołu, po szkole!!!”. „Gdzie jest korytarz zespołu?” – spytała Melanny. – Jest za klatką schodową, blisko wschodniego wyjścia – wyjaśniła Felicia.

„Idź do biura, stań twarzą do drzwi wejściowych, a następnie skręć w lewo i idź prosto korytarzem po drugiej stronie holu. To pierwsza klatka schodowa po prawej!”. – Dzięki – odparła Melanny. – Czy mogę się spodziewać, że was wszystkich tam zobaczę? Rudowłosa napisała SMS-a. Lance naprawdę chciał odmówić; ale Kellsey natychmiast odpowiedział: „Zdecydowanie!” a Melanny dodała „Jasne”.

– Będę tam – powiedział Lance. Chciał trochę pobyć z Melanny; wydawała się miła, podobnie jak Kellsey. Ale nawet bardziej niż to, nie chciał zostawić ich obu w samych rękach Felicii. „Jej!” odpowiedziała Felicia.

„Nie martw się, to będzie naprawdę zabawne”. Lance był przyzwyczajony do „Zabawy” Felicji. To byłoby… cóż. Ciekawe, delikatnie mówiąc.

Lance czekał przed korytarzem zespołu na pozostałych. Jego klasa była naprawdę blisko, więc przybył jako pierwszy. Kellsey pojawił się jako następny; położyła się do łóżka i uśmiechnęła się, kiedy go zobaczyła. Podeszła do niego nieprzyjemnie blisko i położyła głowę na jego ramieniu.

Pomimo tego, jak niezręcznie to wyglądało, było też trochę urocze. - Cześć chłopaki - powiedziała Melanny, podchodząc do nich. „Czy wy…?”. - Ledwie ją znam - wyjaśnił szybko Lance.

– I nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Kellsey leniwie owinęła ramię wokół Lance'a, chichocząc radośnie i muskając jego policzek. – Jest jak szczeniak – powiedziała Melanny, śmiejąc się lekko. - Tak - zgodziła się Felicia, pojawiając się za nimi wszystkimi; z samego korytarza zespołu. „Gorący, mały, seksowny szczeniaczek”.

Zatrzymała się. „Wiesz, to brzmiało o wiele lepiej w mojej głowie. Jak uwodzicielski i gówno, a nie tylko… nieco dziwne i przerażające”. Wzruszyła ramionami. — W każdym razie, chodź! Wyszła z klatki schodowej i skierowała się w stronę drzwi.

– Uhm, myślałam, że będziemy robić… cokolwiek… tutaj w szkole – zapytała Melanny. „Jak w korytarzu zespołu. Dokąd idziesz”. „Och, korytarz huku? Za proste, wszyscy tam uprawiają seks. Nie, idziemy do lasu!”.

— Ale dlaczego tam? zapytał Lans. – Mam tam miejsce – wyjaśniła Felicia, mrugając. "Daj spokój!". Felicia złapała swoją młodszą siostrę i kazała jej zabrać plecak, żeby nie musiała go nosić przez całą drogę tam iz powrotem. Mała procesja skierowała się prosto do pobliskiego lasu.

Były gęste, ciemne iw dużej mierze niezbadane; Lance nie słyszał o żadnych ścieżkach, które do niego prowadziły. Wszystko to było jakieś pół godziny temu. Felicia szła z nimi przez większość czasu, ale teraz korzystała z… alternatywnej metody przemieszczania się. "NAPRZÓD, SZLACHETNY RUMAKU!" Felicja pisnęła radośnie. Lance westchnął.

Jego spodnie i bielizna były obecnie przerzucone przez ramię; jego masywny organ wysunął się przed nim. Dzięki swoim krótkim nogom i bardzo długim Lance'owi, ta drobna dziwka była w stanie ujeżdżać jego gigantycznego kutasa jak sprośny koń-hobbysta. Jej urocza, mała dupeczka była przyciśnięta do jego brzucha, podczas gdy jej dwie małe dłonie były owinięte wokół jego penisa dla zachowania równowagi.

— Czy to nie boli? – spytała Melanny. – Ona nic nie waży – odparł Lance. „Gdybym nie wiedział lepiej, pomyślałbym, że jest anorektyczką czy coś”. W rzeczywistości Felicia jadła cały czas, w ogromnych ilościach. — Dobra, zaraz tam! Felicia stwierdziła, zeskakując z jego penisa i pędząc między drzewami.

Kiedy podeszli bliżej, zauważyli małą chatkę, którą można było opisać jedynie jako jaskrawą. Był niechlujnie pomalowany mieszanką neonowej zieleni, jaskrawej czerwieni, fioletu i tuzina innych kolorów i przypadkowo zachlapany; to było jak w jakimś starym hipisowskim domku, tyle że wszyscy hipisi musieli mieć jednocześnie napady padaczkowe, kiedy go malowali. Wnętrze nie było lepsze; tęczowy kudłaty dywan pokrywał całą podłogę, ale był za duży i podpełzał trochę po ścianie w rogu; pomalowane drewniane słupki zamiast sufitu i ścian (były pomalowane naprzemiennie kolorami, więc jeden był fioletowy, drugi czerwony itp.) . „Mmm, chodź i usiądź Lance,” powiedziała Felicia, wskazując łóżko.

Hugo spełnił jej prośbę, siadając na miękkim materacu. Jego penis był skierowany prosto przed siebie. Felicia dała znak pozostałym dwóm, by do niej dołączyły; Melanny była trochę niezdecydowana, ale Kellsey natychmiast do niej podbiegł. Jakimś cudem jej oszołomiony, zawrotny stan nigdy nie minął.

Melanny podążyła za nią. Felicia, a za nią pozostała dwójka, uklękła przed jego gigantyczną erekcją. Lance spojrzał na nich z podziwem. Była oczywiście Felicja.

Duże miseczki D przyciśnięte do jej ciasnego małego swetra; figlarny uśmiech na twarzy i jasnorude włosy, krótko ścięte. Miała żywy, różowy kolor na twarzy. Potem Kelsey. Niewinny, o miękkiej, okrągłej twarzy; nieco mniejsze cycki, ale nadal duże.

Długie, ciemne włosy i prosta biała koszula. Osłonięty, ale szczery. Jej skóra jest porcelanowo blada.

A potem Melanny. Rozpuszczone brązowe włosy związane w kucyk, piękna twarz z wydatnymi kośćmi policzkowymi; też najbardziej nerwowy. Piękny jasny, ciemny odcień skóry; bardziej oliwkowy niż brązowy. I jej najbardziej widoczna cecha, która naprawdę zdmuchnęła pozostałą dwójkę z wody; jej pierś.

Miała gigantyczne, piękne cycki, walczące o wydostanie się z ciemnoniebieskiego swetra. Gdyby Lance mógł stać się twardszy, zrobiłby to od samego spojrzenia na te wspaniałe sutki. – No to zaczynajmy imprezę, co? Felicja powiedziała w końcu.

Powoli lizała od jąder Hugo aż do głowy, zanim zawirowała wokół jego żołędzi. Przez cały czas jej niesamowite niebieskie oczy wpatrywały się prosto w Lance'a; wzdrygnął się. Kellsey nie będzie musiał czekać. Podczas gdy Felicia lizała kolejną część penisa Lance'a, pochyliła się i objęła ustami jego głowę; ssie jak noworodek. Jej jasnobrązowe oczy wpatrywały się w Hugo, szeroko otwarte i puste.

Po chwili zaczęła opadać wzdłuż jego wału. Kiedy pokonała jedną czwartą drogi, Hugo był pod wrażeniem. Kiedy dotarła do połowy, był zaskoczony. W wieku trzech czwartych zaczął się o nią martwić; i był absolutnie zdumiony, kiedy wzięła go aż do rękojeści i również wciągnęła jego jaja do ust. "Zabiegać!" — wykrzyknęła Felicja.

– Dużo tego zrobiłeś? Kellsey wynurzył się, by zaczerpnąć powietrza. Ani trochę się nie zakrztusiła ani nie zakrztusiła. Nie wyglądała nawet na zakłopotaną. „Właściwie to mój pierwszy raz”, powiedziała nieśmiało, bzykając i uśmiechając się do ziemi.

Felicja skrzywiła się. – Równie dobrze mogę – zapewniła. "Patrz na to." Otworzyła szeroko usta.

Lance'owi zawsze wydawało się to lekko przerażające; jak wąż rozkładający szczękę. Potem rzuciła się na jego penisa, połykając go do samego dna w zaledwie kilka chwil. Potem podskakiwała w górę iw dół, utrzymując kontakt wzrokowy przez cały czas, zanim wyskoczyła. "Widzieć?" Odwróciła się do Melanny. "Twoja kolej!".

„Och! Uhm, cóż, tak naprawdę nigdy wcześniej tego nie robiłem…”. – Ani Kellsey – przypomniała jej Felicia. "Daj spokój.". – Nie musisz robić niczego, czego nie chcesz – powiedział Lance, rzucając Felicji gniewne spojrzenie. Melania zawahała się przez chwilę.

„Ech, w porządku, naprawdę. Ja też to zrobię. Wydaje mi się, że to tylko sprawiedliwe”. Podczas gdy Felicia dopingowała ją, a Kellsey klaskał, Melanny robiła, co mogła, by zmieścić ogromnego pytona w ustach i gardle. Przeszła około jednej czwartej drogi, zanim zaczęła się krztusić i krztusić; i odsunęła się, kręcąc lekko głową, ale uśmiechając się.

— Przepraszam — przeprosiła. „Nie ma takiej potrzeby”, odpowiedział Lance. „W końcu ta dwójka jest szalona.” Felicia dąsała się na to, ale Kellsey nie wydawał się mieć nic przeciwko. „W porządku, w porządku, do zabawy”, powiedziała Felicia z uśmiechem. będzie ssać.

Kellsey, jesteś na balu; Melanny, liżesz jego penisa. Po tych słowach Felicia owinęła swoje miękkie, miękkie DSL wokół jego grubego kutasa, podczas gdy Melanny zaczęła lizać go w górę iw dół. Felicia lizała i siorbała jego strunę banjo, podczas gdy ona podskakiwała w górę iw dół na jego penisa; podczas gdy Melanny robiła, co mogła, aby nadążyć, obmywając dolną połowę jego penisa swoim aksamitnie miękkim językiem. Małe usta Kellseya robiły wszystko, co w ich mocy, by zaspokoić jego gładkie, obolałe jądra, na przemian między radosną kąpielą języka i silnym ssaniem.

nie było ani jednego centymetra rozwścieczonego członka Lance'a, który nie byłby starannie pieszczony przez te wspaniałe dziewczyny. I ich oczy! Trzy pary oszałamiająco pięknych oczu spoglądały na (i wokół, w przypadku Kellseya) jego gigantyczny narząd; jeden był ognisty i psotny, kolejny niewinny i marzycielski, i jeszcze jeden, który był nerwowy, ale zaangażowany. Gdy delikatnie pieścili jego penisa, Lance poczuł, że jego jaja zaczynają się gotować. Felicia natychmiast rozpoznała znaki ostrzegawcze i zacisnęła usta tuż po i jego głowa; ssąc tak mocno, jak tylko mógł, jednocześnie przesuwając językiem jego strunę bano. Hugo chrząknął, gdy jego jądra opróżniały się do zręcznych ust rudego, podczas gdy pozostali dwaj kontynuowali lizanie i ssanie jego penisa i jąder.

"Niesprawiedliwe!" Kellsey jęknął, zwracając się do Felicii. Odepchnęła mniejszą dziewczynę od penisa Lance'a i desperacko próbowała zebrać trochę spermy z czubka. Nie znajdując tam nikogo, odwróciła się do rudowłosej, chwyciła ją i wepchnęła jej język do ust. Felicia pisnęła z zaskoczenia, a potem z ekstazy, gdy została wciągnięta w brutalny pocałunek. Kellsey był skupiony na spermie w ustach Felicji; ale Felicia zaczęła pieścić i pieścić niewinną dziewczynę, wsuwając jedną rękę pod jej koszulę, a drugą w górę i pod jej skromną czarną spódniczkę.

Teraz przyszła kolej na Kellseya, by pisnąć, gdy ta dwójka zaczęła tarzać się po podłodze, całując, jęcząc i pieszcząc. Lance pomógł Melanny wstać i spokojnie przyciągnął ją do zmysłowego pocałunku. Na początku wydawała się nieco zaskoczona; ale wkrótce chętnie się zgodził.

Hugo, który całkiem dobrze całował, prowadził i pieścił jej język i usta swoim własnym; była naiwna i trochę niezdarna, ale szybko wpadła w rytm. Chłopak sięgnął w dół i podniósł niebieski sweter Melanny, przerywając na chwilę pocałunek, by ściągnąć go przez jej głowę. Nie miała na sobie szczególnie seksownego stanika; ale Hugo się tym nie przejmował. Rozpiął ją bez problemu i przesunął ustami z jej ust na jej spore sutki. - Aaaah - jęknęła Melanny, przeczesując palcami krótkie brązowe włosy Lance'a.

Miał mnóstwo praktyki na Felicii i kilku jej przyjaciołach; wiedział dokładnie, gdzie znajdują się wszystkie najbardziej wrażliwe punkty. Melanny wiła się i jęczała na jego kolanach, jej mokra cipka ocierała się o jego twardego kutasa przez jej legginsy. — Lans — błagała. "Proszę.". "Proszę co?" – zapytał żartobliwie, po czym wrócił do pracy nad jej sutkiem.

Położyła się mocniej niż dotychczas. – Pieprz mnie – powiedziała cicho. - Chyba tego nie złapałem - droczył się Hugo, po raz kolejny odrywając się od jej cycka. „F-fu-KURWA O MÓJ SŁODKI KURWA JEZU, KURWA ŚWIĘTA!” W tym momencie Felicia zakradła się pod nich, zsunęła legginsy i majtki Melanny i popchnęła ją na ogromnego kutasa Hugo. – Wszystko w porządku, Melony? – zapytała Felicia, wsuwając głowę przez ramię dziewczyny.

"FUUUUUUU!" Melanny krzyknęła, gdy Lance w nią wszedł. — Chcesz, żebym przestał? zapytał Lans. „KURWA, NIE! TO JEST KURWA AMA-AAAAAAH KURWA ŚWIĘTA!” Jej cipka skurczyła się wokół twardego kutasa Hugo, gdy miała intensywny orgazm.

„Na dziewczynę!” — wykrzyknęła Felicja. „Ale nie zabieraj sobie całej zabawy! Chodź tutaj, dziewczyno z Kellsey”. Felicia odepchnęła Lance'a i pomogła Kellseyowi wstać na łóżko i przyłożyła swoją (teraz nagą) cipkę do jego ust.

Było mokro. „Zgłosiłem się na ochotnika, z dobroci serca, by być na balu” – poinformowała ich Felicia. - Przynajmniej na razie. W porządku, Kells, pocałuj Melanny w ten sposób, a teraz po prostu opuść się i-idealnie! Hugo miał twarz zatopioną w cipce Kellseya, który namiętnie całował Melanny; który z kolei ujeżdżał kutasa Hugo. Felicia tymczasem uklękła i zaczęła ostrożnie lizać worek Hugo.

Ten nadmiar informacji sprawił, że Hugo się zatoczył, nie pozostawiając mu nic innego do roboty, jak tylko poświęcić się sprawieniu przyjemności Kellseyowi i wepchnięciu się w Melanny. Ledwo zauważył, kiedy dziewczyny zamieniły się miejscami, Felicia nadziewała się na jego kutasa, podczas gdy Melanny siedziała mu na twarzy, a Kellsey lizał i siorbał jego jądra. Jakieś dziesięć minut po drugiej zmianie Lance miał dość procesów myślowych, by zauważyć nowe doznanie; gotowanie w jego jajach. Jęknął, gdy nagle eksplodował w Kellsey, gdy jęknęła i wiła się na jego masywnym penisie, spazmując się i drgając. Wkrótce wszyscy położyli się spoceni i wyczerpani na łóżku.

Lance nagle przypomniał sobie swoich rodziców i napisał im SMS-a, że ​​on i Felicia spędzamy razem czas i że wróci do domu tak szybko, jak to możliwe. Inni zrobili to samo, zanim wszyscy zemdlali razem na łóżku, przytulając się do ogromnej masy mokrych, pokrytych seksem ramion i nóg.

Podobne historie

Pokój z widokiem, część 1

★★★★(< 5)

Tylko początek…

🕑 18 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,845

Moja żona, Laine i ja przeszukiwaliśmy Provance i okolice przez coś, co wydawało się wiecznością, próbując znaleźć odpowiednie miejsce do zakupu. Jak dotąd żaden z nich nie spełniał…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Pierwszy raz w ciemnym parkingu - prawdziwa historia

★★★★★ (< 5)

Fist time fucked w samochodzie na ciemnym parkingu…

🕑 9 minuty Seks grupowy Historie 👁 16,599

Pierwsze doświadczenie na parkingu Ponieważ było ciepło, założyłam sukienkę do kolan z przodu, seksowne majtki, bez stanika, czarne pończochy do ud i czarne czółenka. Poszliśmy do…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Flashing a New Frind - Part 2

★★★★★ (< 5)

Część 2 przygody Kelly'ego i Cody'ego, która rozpoczęła się od zwykłego flashowania w barze.…

🕑 9 minuty Seks grupowy Historie 👁 1,617

Flashing a New Friend - Part 2 Postanowiłem, że skoro powiedziała, że ​​chce, by Cody dotykał jej piersi, dostanie taką szansę. Skinąłem na Cody'ego, żeby wziął truskawkę i zrobił…

kontyntynuj Seks grupowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat