Uniwersytet Erosa Rozdział 2: Blond uwodzicielka

★★★★★ (< 5)
🕑 55 minuty minuty Prosty seks Historie

Pierwszego dnia w Erosie, tajnym uniwersytecie mrocznych pragnień, zakazanych przyjemności i cielesnych rozkoszy, Enyo spotyka swoją zachwycającą blond nauczycielkę, lśniącą rudowłosą w skąpym mundurku uczennicy i zostaje uwiedziony przez swojego niegrzecznie gorącego doradcę… wszystko w 24 godziny! Rozdział 2: Blond uwodzicielka Ryczące dźwięki budzika przy łóżku zmusiły mnie do przebudzenia. "Dlaczego musiałem spać tak późno wczoraj w nocy?" Jęknąłem, siadając na łóżku z rozrzuconym białym kocem na kolanach. „Och, racja,” przypomniałem sobie nagle, „cały epizod seksualny z Karen i Chavalem, nie wspominając o tej tajemniczej dziewczynie…” Zaczęła się walka o przygotowanie się do zajęć: do pierwszej lekcji zostało tylko dwadzieścia minut.

Po szybkim, gorącym prysznicu ubrałem się w mundur, białą koszulę na guziki, na którą narzuciłem czarny płaszcz i proste czarne spodnie od sukienki. Podnosząc tornister, przyznałam się do narastającego strachu w żołądku. Pomyślałem, że to pierwszy poranek mojej szkoły policealnej.

To nie będzie żart jak w liceum. Jednak ja też byłem podekscytowany. „Czas poznać dziewczyny!” Powiedziałem głośno, zacierając ręce. Rzuciłem się do sali wykładowej, przecinając pole i docierając do budynku w ciągu kilku minut. Zamek Turyn, ogłosił go srebrnymi literami nad dużymi, drewnianymi drzwiami eleganckiej gotyckiej budowli.

Kamienne ściany, zniszczone, były matowe, poplamione i szare. Nie byłem pewien, czy ten budynek jest repliką średniowiecznego zamku, czy artefaktem, który przetrwał z tamtego wieku. Z zewnątrz nie wyglądał na tak duży, zauważyłem po wejściu.

Ogólny kształt był w średniowiecznej ul. Przypominał dużą, wielopiętrową wieżę. Wszedłem spiralnymi schodami na siódme piętro, moje kroki odbijały się echem od brudnych ścian. Po kilku zdezorientowanych turach w końcu znalazłem swoją klasę.

Szerokie, dwuskrzydłowe drzwi z drewna i żelaza były otwarte, a kiedy wszedłem do środka, zauważyłem, że pokój jest już w połowie wypełniony. Rozejrzawszy się szybko, usiadłem na skraju jednego z tylnych rzędów. Wow, pomyślałem, rozglądając się wzrokiem, to miejsce z pewnością jest niesamowite. Wnętrze przestronnego pokoju było dziwnym połączeniem starego i nowego. Długie, bogato zdobione stoły, ciągnące się od jednego końca do drugiego pokoju, były pozostałością po minionej epoce, podobnie jak krzesła z oparciami skórzanymi.

Wszechobecność szarości w starożytnych kamiennych ścianach i podłodze nadała temu miejscu posępną, niemal nawiedzoną atmosferę. Jednak na suficie znajdował się projektor LCD, a w lewym rogu pomieszczenia duży telewizor. Niewielu innych uczniów się pojawiło, a klasa była w połowie zapełniona. Około dwóch minut przed dziesiątą wszedł profesor. Zrobiłem jej widok z profilu i powiem ci, YOWZA! Była gorąca! Pisząc na tablicy profesor Elizabeth York, odwróciła się twarzą do klasy i zaczęła układać notatki na pulpicie.

Profesor York wydawał się być obcokrajowcem, prawdopodobnie z Niemiec lub Austrii. Miała bardzo wdzięczną figurę i wyglądała tak wspaniale w swoim eleganckim, jasnofioletowym garniturze. Miał czarne lamówki na rękawach, kieszeniach i na dole, z małymi czarnymi guzikami biegnącymi w dół po prawej stronie. Jej dopasowana sukienka była nieco prowokacyjna i kończyła się tuż nad kolanami. Wychyliłem się z krzesła, żeby mieć lepszy widok.

"Ooh, jakie seksowne nogi!" Szepnąłem do siebie. Jej smukłe nogi były bladokremowe i miała na sobie parę czarnych czółenek na wysokim obcasie. Moje oczy szukały obrączki: brak! (tak jak miałem okazję…) Nagle błysk biżuterii przykuł moją uwagę i moje oczy przyciągnęły złotą bransoletkę okrążającą jej lewy nadgarstek. Zastanawiałem się, może to rodzinna pamiątka.

Twarz pani York była równie uderzająca jak jej ciało: pełne policzki z odrobiną czerwieni na każdym z nich, wąskie, wysokie czoło intelektualisty, z kilkoma lokami złotych włosów opadającymi do oczu. To był doskonały zarys, piękno uwydatnione tylko przez gładki blask jej bladej skóry. Jej gęste loki złotych włosów opadały na ramiona i mogłem po prostu dostrzec parę małych okrągłych kolczyków za tymi obszernymi włosami. Jeśli można było wydedukować czyjąś osobowość na podstawie ich wyglądu, pani York była tym, co mógłbym opisać tylko jako głęboką.

Ta kobieta miała coś do ukrycia: aura melancholii była obecna w każdym jej geście. Wyglądała surowo ze swoją stoicką, prawie nieruchomą twarzą. „Witamy w literaturze europejskiej, wprowadzającej na pierwszym roku lekcji angielskiego”.

Jej głos miał lekki akcent (niemiecki miałam rację) i był stanowczy, ale kobiecy. Jasne, nie miał w sobie żadnego uwodzicielskiego uroku pani Maynard, ale posiadał spokojną elokwencję. „Na tym kursie będziemy omawiać najważniejsze wydarzenia w literaturze europejskiej, od realizmu po postmodernizm.

Czytanie jest ciężkie, ale można się tego spodziewać” - stwierdziła, przechodząc od lewej do prawej. „Dzieła obejmują powieści, sztuki teatralne, wiersze, eseje krytyczne…” Mówiła dalej, ale nie zwracałam uwagi na jej słowa tak bardzo, jak na jej ruchy, jej loki włosów, te soczyste usta tworząc puste słowa i jej piękną figurę. Nie wiem, kiedy to się zaczęło, ale kiedy wpatrywałem się w wspaniałą profesor, moje oczy wpatrywały się w jej każdy ruch, wyobrażałem sobie, że jesteśmy zaangażowani w gorącą igraszkę. Widzę panią York i siebie w pustej klasie. Wszystkie światła są wyłączone, a wewnątrz jest prawie ciemno.

Stoimy przed szerokimi szklanymi oknami, a na niebie wisi ogromny, świecący księżyc; oświetla pokój i nasze ciała połyskującym białym światłem. Patrzymy na siebie przez chwilę, zanim ona pochyla się na kolana, rozpina moje spodnie i wysuwa mojego twardego jak stal kutasa. Zaczyna ją powoli gładzić, jej gładka dłoń przesuwa się od podstawy do różowej korony. Pani York podnosi głowę, jej złote włosy opadają jej na oczy i uśmiecha się złośliwie. Kiwam głową ze zrozumieniem, kiedy zamyka swoje różowe usta na głowie mojego członka i bierze go do ust.

Hałas jej niechlujnego ssania wypełnia cichy pokój i widzę, jak jej twarz marszczy się w koncentracji, gdy odwraca głowę. Wkrótce wyciąga kutasa z ust i tylną częścią języka przesuwa go po mojej długości jednym długim pociągnięciem. Następnie pani York powoli i zmysłowo rozpina garnitur, oblizując górną wargę jednym ruchem języka. Zrzuca fioletową kurtkę, odsłaniając czerwony, koronkowy stanik i zaczyna ściskać własne, potężne piersi.

Następnie odpina stanik od tyłu, ale go nie zdejmuje; raczej trzyma go za kubki do piersi. Patrzy na mnie z figlarnym uśmiechem, jej twarz jest lekko przechylona na bok. Oczekiwanie szaleje w moim ciele, a ja niecierpliwię się.

Pani York nagle odrzuca stanik; umieszcza mojego gorącego, solidnego członka między tymi kremowymi kulkami, a następnie wykonuje długie ruchanie w piersi. Uczucie jej ciepłych piersi otaczających mój sztywny kutas, to cudowne tarcie jej miękkiej, bladej skóry o moją twardą włócznię, stworzone przez ciągły ruch w górę iw dół, to wszystko przytłacza moje zmysły. Nogi mi drżą, odchylam głowę do tyłu i wzdycham bez tchu. Pani York wciąż klęczy, ściskając razem giętkie sfery swoich piersi, jeszcze mocniej obejmując mojego sztywnego fallusa. Z moim kutasem wciśniętym między jej ciepły dekolt, pani York szarpie swoją klatką piersiową w górę iw dół, jej ramiona unoszą się i opadają, kontynuując swoje mistrzowskie ruchanie.

Pre-cum szybko wypływa z mojej szczeliny; biegnie w dół doliny piersi pani York, spływając po jędrnym, bogatym ciele jej brzucha szybkimi zygzakami, po czym znika w jej pępku. Ten drobny szczegół fascynuje mnie. Pani York wstaje i obejmuje mnie ramieniem za szyję, podczas gdy my pochylamy się, żeby się pocałować; jej druga ręka jest zajęta głaskaniem mojego penisa. Kiedy nasze usta się łączą, wsuwam prawą rękę pod dopasowaną talię jej fioletowej spódnicy; moja dłoń wsuwa się w jej majtki i znajduje jej śliską norę.

Piękna profesor wzdycha długo, gdy wsuwam palce w jej ociekającą szczelinę szczelinę. Staje na palcach i kołysze swoim ciałem do przodu i do tyłu, trzymając lewą rękę ciasno owiniętą wokół mojej szyi, kiedy się całujemy. Następnie, usuwając przemoczone palce, przykładam je do jej ust. Pani York kręci głową z obrzydzeniem, a jej złote loki falują przy tym ruchu.

Ale ja mocniej przyciskam palce do jej ust, a ona oblizuje je z niechęcią. Wkrótce z niecierpliwością wplata język wokół moich palców, w pewnym momencie bierze trzy z nich do ust i mocno je ssą. Pytam, czy lubi smak własnych soków i kiwa głową. W końcu nadeszła chwila: rozbiorę profesora Yorka do naga. Siada na moim penisie, trzymając go za środek i pocierając jego grzybkową główką swoją błyszczącą cipkę.

Leżę na plecach na jej biurku, wpatrując się w złote loki otaczające jej ciemne usta, gdy mój kutas muska jej różowe fałdy. Pani York zsuwa się po mojej długości z cichym płaczem, gdy czuję, jak jej ciepła, śliniąca się cipka mocno chwyta mój słupek ciała. Oboje jęczemy z podniecenia. Ale patrząc w twarz profesora, widzę, jak zmarszczyła się z bólu, jej brwi drgają, a różowe usta są otwarte i dyszące z niespełnionego pożądania. I tak zaczyna kręcić biodrami dookoła i dookoła, najpierw powoli, potem szybciej i z większą natarczywością, zmuszając moją sztywną erekcję do opisania kręgów wewnątrz jej gorącej, sączącej cipy.

Moje ręce są zajęte przesuwaniem się w górę iw dół jej jedwabistych ud, czując ich gładkie kontury, zanim powędrują do jej idealnych pośladków. Nagle moje palce wbijają się w wrażliwe ciało, moje paznokcie wbijają się w skórę i drapią bolesnie po kremowych kulkach; Pani York odrzuca do tyłu swoje złote włosy z wrzaskiem rozkoszy, jej gardło pulsuje niezamierzonym haustem śliny. Srebrny księżyc podkreśla zachwycające ciało pani York, która nadal podskakuje w górę iw dół na moim nabrzmiałym fallusie, rozjaśniając jej złote włosy i sprawiając, że każdy warkocz i nitka błyszczą, bawiąc się na jej pożądliwym wyrazie i pomarszczonym czole, na policzkach i oczach i gardła, rozjaśniając jej duże i kołyszące się piersi, gdy unoszą się wraz z uniesieniem jej giętkich pośladków tylko po to, by uderzać o jej klatkę piersiową, gdy opadały, promienne światło pieściło napięte mięśnie jej brzucha i całowało satynowe gładkie ciało jej eleganckich ud. Zarzucam ramiona na szyję kochanka i opuszczam ją, by namiętnie pocałować, nasze głodne usta spotykają się, by klikać mokre w cichym pokoju.

Pani York wsuwa język do moich ust, które spotykam z moimi, i razem wiją się i tańczą w naszych gardłach, liżąc, trzepocząc, walcząc z bliźniaczymi liniami śliny wypływającymi z kącików naszych ust i spływającymi po brodach. Czuję, jak duże, miękkie piersi mojej profesor zaciskają się mocno na mojej klatce piersiowej, a soczyste kule wypychają na zewnątrz pod naciskiem naszego kontaktu. Och, ich sutki są tak twarde na mojej klatce piersiowej! Pani York przerywa nam pocałunek i odchyla się do tyłu, a kiedy to robi, głaszczę otwarte palce w dół jej trzęsących się cycków aż do jej talii, zaciskając je w imadełkowym uścisku.

Uwodzicielska profesor przeczesuje dłonią swoje grube loki i mruga do mnie. Oboje wiemy, że nadszedł czas. I znowu blondynka zaczyna szarpać biodrami, skacząc w górę iw dół na moim masywnym kutasie z niepohamowanym pożądaniem, oszalała z pożądania i napędzana potrzebą orgazmu. Ujeżdża mnie z gwałtowną wściekłością, jej kremowe pośladki unoszą się i opadają w szalonym tempie, a jej pokryte potem cycki katapultują w powietrzu lekkomyślnie, uderzając o siebie w blasku księżyca.

W tej chwili również wbijam swój członek w górę, ściskając smukłe biodra pani York, mój penis wbija się aż do jego rękojeści, gdy moja głowa uderza w stół poniżej. Oboje jęczemy głośniej niż kiedykolwiek, gdy zbliżamy się, zbliżamy się do tej oczekiwanej chwili. Nasze tempo rośnie. Słyszę, jak kapiąca ciotka mojego profesora śpiewa w rytm mojego szybu pompującego, gdy biurko zaczyna skrzypieć i wibrować połączonym ciężarem naszej miłości.

Blond wykładowczyni piszczy z głębi gardła, jej głos dudni mi w uszach i odbija się echem w cichym pokoju. Tak, czuję, że pani Mój członek uderza w soczysty tunel Yorka, który unosi się i opada w jej głąb. Oboje jesteśmy na skraju orgazmu… i wtedy się budzę. Prawdziwy profesor York wciąż przemawiał do klasy, chodząc po pokoju, gdy obcasy jej czółenek uderzały o podłogę.

Westchnąłem. To wymyka się spod kontroli. Dlaczego ciągle fantazjuję o pięknych kobietach? Jestem totalnym dupkiem za takie plugawe myśli o pani York, skarciłem się. To poniżające, jakbym ją wykorzystywał… Kiedy rozglądałem się po klasie, musiałem stłumić chęć wybuchnięcia śmiechem. Niemal każda para męskich oczu podążała za profesorem Yorkiem z wielką uwagą.

Niektórzy chłopcy pochylili się blisko siebie i szeptali między sobą, zatrzymując się co kilka sekund, by spojrzeć na panią York i uśmiechnąć się, zanim wznowili rozmowy. Dziewczęta były wyraźnie zmartwione i niepewne, że mają tak czarującego profesora. Jeden z siedzących za mną facetów miał rozdziawione usta, a kąciki jego ust błyszczały maleńkim błyskiem śliny.

Śliczna rudowłosa dziewczyna siedząca jedno miejsce po mojej prawej stronie również zauważyła śliniącego się chłopca; odwróciła twarz z obrzydzeniem, patrząc na mnie i potrząsając głową. „Zboczeniec”, mówi do mnie, kiwając głową w drugą stronę. Śmieję się.

"Nie mów mi o tym." Profesor mówił dalej i chociaż bardzo bym chciał ją obserwować, zacząłem z dziewczyną szeptaną rozmowę. "Jestem Enyo; pierwszy rok i specjalizacja w języku angielskim." - Nazywam się Millia - powiedziała rozpromieniona, a jej jasne oczy miały własny uśmiech. Spotkałem już kilka dziewczyn, których uśmiechy były pozbawione szczerości: uśmiech Millii był jednak równie szczery, co elegancki. Chociaż mówiła szeptem, jej głos był rześki i pełen pewności siebie.

„Biorę dziennikarstwo i filozofię”. "Uwielbiam filozofię!" Odpowiedziałem. - Czy wiesz, że to miejsce jest starsze niż Akademia Platona i Liceum Arystotelesa? „Nie, ale to fascynujące”.

Uśmiech Millii poszerzył się, jej giętkie policzki rozszerzyły się wraz z tym gestem; Zauważyłem ten drobny szczegół i uderzyło mnie, jaka była piękna. - A więc Enyo - kontynuowała, przywracając mi rzeczywistość - skąd jesteś? - Z Ameryki, właściwie z Manhattanu. Ty? „Kanada”, odpowiedziała, „urodziłam się i wychowałam w Montrealu, ale później przeniosłam się do Toronto”. "Naprawdę?" Śmiałem się.

„Miałem zamiar udać się do Queens w Ontario, dopóki nie zostanę tutaj przyjęty”. „Tak,” skinęła głową, „ja też zamierzałam pójść gdzie indziej,” Millia pochyliła się do mnie, rozejrzała się ostrożnie po pokoju i wyszeptała, „ale wtedy nadszedł ten list”. Pani York mówiła dalej; chłopcy dalej się gapili; dziewczyny dalej próbowały ukryć wstręt.

Jednak Millia i ja byliśmy w naszym własnym małym świecie. "Co myślisz o tym miejscu?" - zapytała, wyglądając na dociekliwą. „Wydaje się to tajemnicze, jak coś z książki lub filmu. Ale wiesz: naprawdę wygląda na świetną szkołę. Rozumiem do pewnego stopnia odosobnienie i dlaczego chcą przyjmować uczniów własnymi metodami”.

- Tak, tak, ale czy nie sądzisz, że to nadal jest dość dziwne? - powiedziała szybko Millia, siadając na skraju krzesła. „Chodzi mi o to, że cała ta absolutna tajemnica wydaje się zbyt duża, a będąc tak odizolowanym, jestem pewien, że będą tutaj problemy”. Millia w zamyśleniu wpatrywała się w tablicę za biurkiem profesora Yorka. Tak, też o tym myślałem, ale pocieszył mnie fakt, że jeśli ten uniwersytet miał swoje złowrogie motywy lub chciał coś nielegalnego, nie mógł przetrwać tak długo. Będąc tak ściśle powiązanym z rządem… cóż, jestem pewien, że rząd wiedziałby o wszystkim, co dzieje się tu nielegalnie, i położy temu kres.

Wtedy zadałem sobie przerażające pytanie: jaki rząd? Z jakim dokładnie krajem jest powiązany ten uniwersytet? Ameryka? Gdzieś w Europie lub Azji? Kiedy rozmawialiśmy, sprawdziłem cechy Millii. Była kilka centymetrów niższa ode mnie, z głową o żywych rudych włosach opadających wężowymi falami na ramiona; każde delikatne pasmo lśniło ciemnym blaskiem. To było urocze, kiedy jednym ruchem ręki odgarniała kosmyki włosów z oczu lub jak niektóre dłuższe pasma były schowane za uszami.

Mała twarz Millii była delikatna, ale tryskała duchem (zwłaszcza gdy mówiła z tym ogniem w głosie); jej policzki były urocze i pełne, wyginając się w dół, by płynnie wtapiać się w jej silną szczękę. Usiadła naprzeciwko mnie i kiedy mówiła, blask jej ciemnobrązowych oczu błysnął niezachwianą wolą, po prostu miała wokół siebie to powietrze. Serce waliło mi w piersi i nie mogłem powstrzymać wzroku od wędrówki po jej twarzy. Jej naturalne, jasnoróżowe usta były bez szminki.

Czasami po prostu patrzyłem na ruchy jej ust układających się w każde pełne ożywienia słowo, podczas gdy wszystko dookoła mnie w klasie, studenci, profesor York zdawało się znikać w ciemności. Była tylko ona… Skóra Millii była przepysznie jasnobrązowa (nie byłam pewna, czy jest naturalna czy opalona) i nie miała ani jednej skazi. Z pewnym zdziwieniem zauważyłem, że nie miała na sobie żadnego makijażu. Ale wciąż jest taka cudowna, pomyślałem z westchnieniem tęsknoty.

Jej mundur składający się ze standardowego granatowego topu i spódnicy dobrze przylegał. Chociaż piersi Millii były małe, były jędrne i okrągłe i ściśle przylegały do ​​jedwabistego materiału jej topu; rękawy, które kończyły się kilka centymetrów poniżej ramion, były ciasno owinięte w jej ramiona. Rąbek krótkiej spódniczki Millii był wygładzony na jej udach i siedziała ze złączonymi nogami. Mogłem powiedzieć, że była nieśmiała, jeśli chodzi o swoje ciało, zwłaszcza jeśli chodzi o spódnicę, która kończyła się kilka cali nad kolanami i odsłaniała nagie uda. Było oczywiste, że Millia czuła, że ​​mundur jest poniżający.

Jak na kogoś, kto wyglądał na tak pewnego siebie w rozmowie, z pewnością wydawała się świadoma swojego ciała. Nie rozumiem dlaczego, powiedziałem sobie, ma takie długie, atrakcyjne nogi. Jej szczupłe uda miały wspaniały zarys, opadając subtelnie do kolan; stamtąd jej długie białe skarpetki, które mocno obejmowały jej łydki, opadały w dół do jej czarnych półbutów. Uda jej spoczywały płasko na siedzeniu krzesła; w rezultacie wydawały się pełniejsze i szersze, choć w bardzo kuszący sposób.

Nasza rozmowa została zawieszona, ponieważ pani York zadała klasie: „Jakieś pytania?” Podniosłem rękę, chcąc zapytać o coś, co od wczoraj dręczyło mój umysł. "Tak!" Wykrzyknąłem, wstając. - Dlaczego na uniwersytecie musimy nosić te absurdalne mundury? Pokój wypełnił się pomrukami zgody, głównie ze strony dziewcząt. - Myślę, że powiedziano mi, że chodzi o utrzymanie porządku - odparł stoicki profesor. „Wydaje się, że to nie na miejscu na uniwersytecie, ale tak długo, jak sprawia, że ​​studenci są skupieni na nauce…” Szmer narastał i wielu słyszało, jak wyrażali swoją niezgodę, krzycząc: „To głupie!”.

Profesor usiadła na krawędzi stołu ze skrzyżowanymi nogami i rękami na kolanach. „Cóż, nie możesz wiele zrobić, aby to zmienić, więc po prostu przywyknij do tego najlepiej, jak potrafisz”. Millia skrzywiła się, patrząc na śliniącego się niegdyś chłopca za jej plecami, gdy uśmiechnął się, słysząc uwagę nauczyciela. Pani York spędziła resztę klasy, rozdając arkusze informacji, od programu kursu po lektury wymagane na następny tydzień. „Chcę, aby Madame Bovary skończyła o tej porze w przyszły poniedziałek.

Ponieważ jest to pierwszy wykład w roku i nie ma żadnych zadań, zajęcia nie odbędą się o wyznaczonej godzinie. Więc proszę się nie pojawiać”. Millia, przeglądając swój rozkład jazdy, zapytała mnie: „Czy jest twoją instruktorką samouczka, który ma być późniejszy wieczorem?”. Powstrzymując uśmiech, gdy znalazłem odpowiedź w swoim rozkładzie jazdy, odpowiedziałem: „Tak.

Tak, ona jest”. Tak więc pierwsza lekcja zakończyła się, gdy Millia i ja rozstaliśmy się (widziałem, jak odchodzi korytarzem z jej malutką spódniczką kołyszącą się za nią). Moje pierwsze zajęcia trwały dwie godziny, a następne tylko godzinę. Jednak miałem sześćdziesiąt minut przerwy na szybki lunch.

Po lunchu udałem się do kompleksu Alexander. Budynek miał grecki projekt, a szeroką fasadę wykonano w całości z lśniącego białego marmuru. Wzdłuż frontu biegły kolumny podtrzymujące trójkątne belkowanie, wypełnione fryzami satyrów i faunów.

Po obu stronach schodów prowadzących do głównego wejścia znajdowały się cztery gigantyczne rzeźbione postacie z marmuru. Wszystkie błyszczące postacie były kobietami z zasłonami na głowach i pochodniami przymocowanymi do piersi. Wspiąłem się po schodach i spojrzałem na jeden z dwudziestostopowych posągów.

"Po prostu genialne!" Mruknąłem. Zacieniony portyk ustąpił wejściu, a wewnątrz znalazłem gigantyczny, czterdziestostopowy posąg Zeusa trzymającego w uniesionej dłoni błyskawicę, wpatrującego się w moją roztrzęsioną twarz. Ile kosztowało zbudowanie tego miejsca! Zastanawiałem się. Przynajmniej tym razem nie miałem problemów ze znalezieniem mojej klasy, ponieważ znajdowała się po lewej stronie postaci Zeusa.

Pokój był znacznie większy niż ten w Zamku Turyn, prawie jak amfiteatr. Było to bardzo jasne pomieszczenie w kolorze czerwonym, z rzędami jarzeniówek buchających z sufitu. Tuż za biurkiem profesora, lekko uniesionym na podwyższeniu, znajdował się ogromny, biały ekran kinowy. Usiadłem i czekałem na rozpoczęcie kursu astronomii greckiej.

To był obieralny; ponieważ tak naprawdę nie musiało to pokrywać się z moim kierunkiem studiów: mogłem zdawać Home Ec. bo wszystko to się liczyło. Sala się zapełniała: była to znacznie większa klasa, niż się spodziewałem.

Profesor wszedł do środka i rozpoczął lekcję w odpowiednim czasie. - Nazywam się profesor - powiedział i zaczął mówić jak zwykle. Treść kursu, czego się od nas wymaga, teksty… Zajęło mi to trochę czasu, ale zdałem sobie sprawę, że wiele dziewcząt rozmawia między sobą, patrząc na profesora. Rozejrzałem się po pokoju i zauważyłem, że uśmiechają się i chichoczą na sposób podekscytowanych nastolatków. Właściwie było to bardzo podobne do tego, jak chłopcy z klasy angielskiego reagowali na pięknego profesora Yorka.

Może myślą, że jest przystojny? Zadałem sobie pytanie, rozglądając się po uśmiechniętych twarzach dziewcząt. Cóż, nie mogę powiedzieć; ale wygląda na fajnego faceta. Podczas swojego wykładu pan żartował dowcipnie, rozśmieszając całą klasę, wydawał się być osobą bardzo przystępną.

Wydawał się też bardzo młody jak na swój zawód…. Po kilku minutach wykładu przyszedł student i usiadł na jednym z pustych krzeseł obok mnie. Wyglądał na pochodzenia południowoazjatyckiego, jak domyśliłem się po jego ciemnej, czekoladowej skórze.

Minęło pół godziny, kiedy siedzieliśmy obok siebie, słuchając wykładu profesora. Powinienem chyba z nim porozmawiać, pomyślałem, patrząc na niego kątem oka (wydawało się, że robi to samo). Oboje siedzieliśmy z podbródkami opartymi na biurkach, wyglądając na równie znudzonych.

- Ej, stary - powiedział, nie odwracając się, by na mnie spojrzeć. Byłem trochę zaskoczony jego brytyjskim akcentem. - Czy zauważyłeś, że wszystkie dziewczyny spoglądają na profesora? Zachichotałem.

- Tak, robią to, odkąd tu jestem. "Naprawdę?" - zapytał: - No cóż, nie obchodzi mnie, do cholery, męskich profesorów, ale czy zauważyłeś kobiety? "Czy ja?" Powiedziałem ze śmiechem. "Są wspaniałe!" W końcu odwrócił się, żeby na mnie spojrzeć. Uśmiechał się, a jego białe zęby wyróżniały się na tle ciemnej skóry.

- Nazywam się Naipaul, kolego. A ty jesteś? - Enyo - odpowiedziałem, ściskając jego dłoń. "Miło cię poznać." - Przyjemność - powiedział.

- Więc, Naipaul, skąd jesteś? "Nie możesz zgadnąć?" - zapytał z uśmiechem. - Cóż - zaryzykowałem, stukając się w brodę - powiedziałbym, że urodził się w Anglii, ale ma indiańskie dziedzictwo. „Prosto na znak”, odpowiedział uśmiechnięty Naipaul. Szybko się zaprzyjaźniliśmy i dowiedziałem się, że Naipaul również miał zamiar pójść na uniwersytet w Anglii, ale przyjechał, gdy nadszedł list.

Dość ekscentryczny Naipaul posiadał słynny brytyjski urok i dowcip, a także własne dziwne dziwactwa. Rozmawialiśmy o dziewczynach, ich skąpych mundurkach, naszych rodzinnych miastach i porównaliśmy harmonogramy. "W porządku!" Naipaul wykrzyknął: „Mamy razem więcej niż jedną klasę”.

Profesor skończył swój wykład wcześniej, kończąc na: „Pamiętaj, aby zaliczyć te zajęcia, będziesz musiał nadążać za czytaniami i zadaniami domowymi, lub po prostu podsuwaj mi kilkaset dolarów za każde zadanie!”. Klasa wybuchła śmiechem. Jeden z facetów w głębi sali, który oparł nogi na krześle przed sobą, powiedział dość irytującą uwagę: „Tylko idiota może oblać te zajęcia!”.

Rozpoznałem go z mojego pierwszego wykładu z panią York. Nazywał się James Maxwell. Znałem dobrze jego gatunek i spotkałem ich wystarczająco dużo w liceum, zwykle z flankami, jak on był w tym momencie.

Czuli, że będąc głośnymi i wstrętnymi, ludzie będą ich ubóstwiać. - Cóż - zaczął pan - nie powinieneś się denerwować, kiedy to zrobisz. Jego komentarz spotkał się z głośnym rykiem śmiechu uczniów i spojrzeniem wysokiego, długowłosego chłopca, który wkrótce wstał i wyszedł z klasy. - Cholernie dobry - powiedział Naipaul, zwracając się do mnie w ataku. „To ma brzydkie poczucie humoru”.

Po zakończeniu zajęć Naipaul i ja rozstaliśmy się. Nie było samouczka, więc postanowiłem trochę pokręcić się po szkole, ostatecznie zatrzymując się przed biblioteką w stylu gotyckim. Miał bardzo sztywny i symetryczny kształt: po obu stronach jego murów wznosiły się dwie wieże o stożkowych szczytach.

Biblioteka była ogromna i szeroka, sięgała daleko w błękitne niebo. Mogłem nawet dostrzec kilka czarnych ptaków krążących wokół jego stożkowatych wież. Matowoszara większość cegieł wyglądała zupełnie inaczej niż w ogólnej, żywej kolorystyce szkoły.

Szerokie kamienne schody prowadziły do ​​dużych drewnianych drzwi wejściowych. Kiedy podziwiałem ten widok, z drzwi biblioteki wyszedł student. Miała twarz skierowaną w dół, z książkami wciśniętymi w założone ramiona. Zrobiłem krok w prawo, żeby ją przepuścić, ale ona ruszyła w tym samym kierunku i wpadliśmy na siebie. „Sor” zacząłem mówić, ale zostałem przerwany, gdy w gardle uformował się węzeł.

Dziewczyna spojrzała na mnie oszołomiona. Jej długie włosy unosiły się na wietrze jak czarny, falujący ogień, jej bladoniebieskie oczy rozszerzyły się, jeszcze bardziej powiększone przez jej okulary, a smukła szyja wygięła się w łuk, by spotkać moje spojrzenie, to była ona; dziewczyna, którą wczoraj złapałem na masturbacji w krzakach. Oboje rozpoznaliśmy się natychmiast.

Próbowałem coś powiedzieć, ale tylko się jąkałem. Łzy błyszczały w kącikach jej oczu i zanim mogłem wypowiedzieć cokolwiek spójnego, odepchnęła mnie łokciem i uciekła. Nieprzygotowany straciłem równowagę i upadłem na tyłek.

Dziewczyna, jeszcze bardziej zawstydzona, zatrzymała się i spojrzała na mnie, jej długie czarne włosy potargane wiatrem wydawały się tak cudowne, że nawet nie przeszkadzało mi to, że mnie przewrócą. Pobiegła dalej, skręciła za róg i wkrótce zniknęła. "Jakie są szanse?" Zadałem sobie pytanie, a potem zacząłem się śmiać.

Po obejrzeniu biblioteki przez chwilę błąkałem się bez celu. W pewnym momencie szedłem obok fontanny z wodą, podziwiając wytrysk musującego płynu, który wypadał z urny wsuniętej w ramiona kamiennej nimfy i kogo powinienem wtedy zobaczyć? Na skraju fontanny siedział James Maxwell i jego czwórka. Widziałem rozwiązłe oczy Jamesa i jego przyjaciół podążających za przechodzącymi obok dziewczynami. Ich spojrzenia były dość ohydne, a oczy rozszerzone, gdy wpatrywały się w piersi, pośladki, biodra lub nogi dziewcząt.

W tym momencie dwie dziewczyny (jedna z nich orientalna, a druga czarna) przeszły obok Jamesa i jego kumpli. Oparli się między sobą i powiedzieli coś, czego nie mogłem złapać. James gwizdnął głośno, a jego idioci wrzeszczeli.

Obie dziewczyny szybko się odwróciły, a ich twarze przybrały wyraz obrzydzenia, gdy spojrzały po sobie na chłopców. - Czy właśnie na nas gwizdałeś? - zapytała czarna dziewczyna, która wydawała się bardziej towarzyska i pewna siebie niż jej przyjaciółka. Obie były całkiem piękne.

Czarna dziewczyna była wysoka, około 5'8, o ciemnej skórze i lśniących kasztanowych włosach z kasztanowymi pasemkami, które sięgały jej za ramiona. Miała pełną sylwetkę, małe piersi, ale bardzo długie i seksowne nogi. Widziałem słaby, złoty blask słońca na jej ciemnobrązowych udach. Mundur, który miała na sobie, podkreślał krągłości jej ciała i wyglądał uderzająco na jej ciemnej skórze. Właściwie spódnica była bardzo krótka jak na jej wzrost: nie sięgała nawet do połowy uda i służyła do podkreślenia jej smukłych nóg.

Miała długą, piękną twarz: duże oczy z niebieskimi tęczówkami (chyba soczewki kontaktowe), lekko zadarty nos i pełne usta pomalowane bordową szminką. Orientalna dziewczyna (prawdopodobnie chińska) była uderzającym kontrastem. Była bardzo niska, miała zaledwie 180 cm, szczupłą sylwetkę i bladą skórę. Z żywymi brązowymi oczami, uroczym, smukłym nosem i jaskrawoczerwonymi ustami, miniaturowe rysy jej twarzy były równoważone przez jej mocne policzki i dołeczki uśmiech.

Chociaż orientalna dziewczyna była drobna, jej ciężkie piersi były większe niż jej koleżanki. Jej nogi, ani długie, ani krótkie, były jednak pięknym i kuszącym kontrastem z jej nieśmiałą naturą. W porównaniu z czarną dziewczyną jej mundur był luźną walką; ciemnoniebieska spódnica opadła jej na kolana i widziałem, jak trzepocze na wietrze.

Być może najbardziej rezonującą cechą dziewczyny były jej włosy: opadały gładko i prosto do połowy pleców, i wyobraziłam sobie, jak przesuwam palcami po tych cienkich jedwabnych nitkach. James oparł się o krawędź fontanny i powiedział z najwyższą arogancją: - Tak, kochanie. Dlaczego nie lubisz, gdy ktoś cię gwizduje? Jego kumple chichotali między sobą i klepali swojego przywódcę w plecy. - Prawdę mówiąc, nie - odpowiedziała Czarna dziewczyna, wysuwając jedną stopę do przodu i grożącym palcem wskazującym na Jamesa i jego przyjaciół.

Wyglądała na wściekłą. "Nie lubimy gwiżdżących na nas kutasów, więc po prostu trzymaj usta zamknięte!" Po wybuchu śmiechu przyjaciele Jamesa zamilkli, gdy zdali sobie sprawę, że właśnie zostali obrażeni. James wstał i wskazał na swoje krocze. „Dlaczego nie otworzysz ust i nie zassasz tego.

Spodoba ci się, kochanie. A może uda ci się zaprosić tam swoją małą azjatycką przyjaciółkę, żeby się przyłączyła. Założę się, że jest naprawdę ciasna. Daj spokój; w tej szkole jest kilka wspaniałych miejsc, w których „Pierdol się!” warknęła Czarna dziewczyna głośnym, gwałtownym głosem. Próbowała zrobić krok do przodu, ale została odciągnięta przez przyjaciółkę.

Dziewczyna ze Wschodu miała minę przestraszonego małego dziecka., jej czerwone usta w dużym grymasie. ”Proszę cię, Carmen; po prostu zapomnijmy o tym i idźmy… ”Carmen miała jednak zaryglowane zęby i rozszerzone oczy, lewą rękę zacisnęła w trzęsącą się pięść.” Nie, Miko; Nie zostawię tych skurwieli samych! Słyszałeś, co właśnie powiedzieli! ”Im bardziej Carmen próbowała iść do przodu, tym bardziej Miko odciągała ją do tyłu. W rzeczywistości Miko dokładała wszelkich starań, aby powstrzymać Carmen przed szarżą na Jamesa i jego przyjaciół, trzymając się za nadgarstek przyjaciółki. „Proszę!" błagała Miko drżącym głosem, wciąż szarpiąc za ramię przyjaciółki.

„Nie rób tego!" Stałem i patrzyłem. Nie było potrzeby, aby się wtrącać i udowadniać, że jestem kimś w rodzaju bohatera, który uratował dziewczęta Carmen dobrze sobie radzi z tą pracą, pomyślałem z uśmiechem. Wyszczekała przekleństwa jak marynarz, gdy próbowała iść naprzód, a Miko ciągnęła ją do tyłu.

James i jego przyjaciele wstali z fontanny i spojrzeli na oszołomieni. Nagle, Miko krzyknęła: „Proszę, Carmen! Nie rób tego ze względu na mnie, proszę, nie rób tego! ”Byłem zaskoczony, kiedy puściła nadgarstek swojej przyjaciółki i zaczęła płakać w jej ręce. Carmen odwróciła się i położyła ręce na ramionach Miko.„ Och, daj spokój, dziewczyno - powiedziała uspokajającym głosem - nie płacz. Carmen była o wiele wyższa od Miko; kiedy przyciągnęła ją do uścisku, jej broda spoczęła na głowie orientalnej dziewczyny.

To była wzruszająca scena, a ja była zdumiona, jak silna była Carmen. Kiedy się obejmowali, ciemnobrązowa skóra Carmen wyglądała tak wyraźnie na bladym ciele Miko. Dłonie Miko owinęły się wokół pleców jej przyjaciółki, gdy płakała w ramię Carmen.

„Dobra, chodźmy,” powiedziała Carmen. Położyła prawą rękę na talii Miko; kiedy oboje odeszli, Carmen odwróciła głowę i warknęła na Jamesa i jego gang. - Stary - powiedział jeden z przyjaciół Jamesa do reszty - to jedna straszna suka.

Wszyscy zaczęli się śmiać, ale mogłem powiedzieć, że poczuli ulgę. Kiedy szedłem obok nich, moje oczy spotkały się z Jamesem. Patrzyliśmy na siebie w ciszy, aż się uśmiechnąłem. Wyglądał na wkurzonego, ale nic nie powiedział, kiedy odchodziłem.

Postanowiłem umówić się na przyszłą konsultację z panią Maynard i udałem się do budynku South Knox. To było na drugim końcu uniwersytetu i dotarcie tam zajęło mi dobre piętnaście minut. Jednopiętrowy budynek był szeroki, ale dość mały; z odległości około stu stóp mogłem zobaczyć, jak lustrzane szkło jego fasady odbija światło słoneczne i lśni jasnym złotem. Człowieku, pomyślałem, to prawie oślepiające! Kiedy się zbliżyłem, zauważyłem, że budynek jest bardzo nowoczesny, z żywą, srebrną kolorystyką, automatycznymi drzwiami ze stali nierdzewnej i cyfrową tablicą na trawniku przed domem, na której wyświetla się czas i warunki pogodowe. W środku podszedłem do książki telefonicznej i zlokalizowałem numer pokoju pani Maynard: 12 B.

Za ladą w biurze pani Maynard była sekretarka, kiedy wszedłem: była zajęta pisaniem. Zatrzymałem się na chwilę przy drzwiach, zastanawiając się, co robić, a potem podszedłem do niej. Na jej tabliczce z imieniem widniała Sarah Waters i mogłem zobaczyć, że sama jest bardzo ładna. Miała smukłe ciało ubrane w elegancki, błękitny garnitur; jej czarne włosy, związane w schludny kok, stanowiły silny kontrast z kolorem garnituru.

Pani Waters mogła uchodzić za supermodelkę: miała owalną twarz, na której ani jeden kosmyk jej czarnych włosów nie opadał, by ukryć jej kobaltowe oczy. Jej policzki były pełne, z odrobiną różowego pudru na każdym. Delikatny odcień ciemnoniebieskiego eyelinera uwydatnił migdałowe oczy, a ona miała soczyście różową szminkę, która sprawiała, że ​​jej usta błyszczały, usta, które bardzo chciałbym spróbować.

Skóra pani Waters miała jasny kremowy kolor, co stanowiło doskonałe uzupełnienie jej jasnoniebieskiego garnituru. Kiedy stałem przed ladą, zauważyłem, że biała bluzka pod garniturem pani Waters miała rozpięty górny guzik, odsłaniając soczystą dolinę jej dekoltu. "Czy mogę ci pomóc?" - zapytała, strasznie mnie przerażając.

„Errr…” Spojrzeliśmy na siebie i zauważyłem, że się uśmiecha: było oczywiste, że wie, co zamierzam. Jednak twarz pani Waters odprężyła się i przybrała profesjonalny wygląd, kiedy poprawiła okulary w kwadratowych oprawkach. - Tak - przełknąłem. - Chciałbym umówić się na konsultację z panią Maynard.

Kiedy najwcześniej mogę to zrobić? „Och, jest teraz całkiem wolna,” odpowiedziała pani Waters cichym, cichym głosem, „więc możesz po prostu wejść”. Wskazała na drzwi i wróciła do pisania. Cóż, to była niespodzianka; Myślałem, że minie co najmniej kilka dni. Z serdecznymi podziękowaniami weszłam do środka.

Biuro pani Maynard było większe, niż się spodziewałam. Było tam pełno obrazów, dwie półki na książki po obu stronach pokoju, stopnie naukowe i certyfikaty wiszące w ramach na ścianach z twardego drewna oraz kredensy z większą ilością tekstów. W lewym rogu stała duża zielona skórzana kanapa, a za biurkiem pani Maynard w głębi pomieszczenia znajdowały się wielkie, zasłonięte okna. Moją uwagę zwróciła sama pani Maynard. Siedziała uśmiechnięta, patrząc na mnie znad cienkich czarnych okularów.

Jej blond włosy były ściągnięte w prosty kucyk i jak zwykle ani jeden kosmyk nie spadł jej na twarz. Wyglądało na to, że była zajęta czytaniem jakichś gazet, dopóki nie wszedłem. Jej szczupłe ciało było ubrane w czarny garnitur i spod biurka mogłem zobaczyć jej nagie nogi skośne ukośnie w bardzo kobiecy sposób.

Jej stopy były zamknięte w parze czarnych czółenek. To oczywiste, pomyślałem, że czarny to kolor tej lisicy. - Witaj, Enyo - powiedziała, wstając i obchodząc biurko. Pamięta moje imię! Powiedziałem sobie, co w głupi, zarozumiały sposób sprawiło, że poczułem się dobrze.

Zauważyłem, że po raz kolejny pani Maynard miała na sobie bardzo krótką spódniczkę. - Więc co cię tu dzisiaj sprowadza? zapytała. Chciałem powiedzieć, że to ona, że ​​kiedy kilka dni temu głaskała mojego kutasa, nie mogłem przestać o niej myśleć, ale wzdragałem się przed czymś tak odważnym. - Naprawdę nie wiem - odpowiedziałem niskim, prawie przepraszającym głosem. „Pomyślałem, że będę musiał poczekać kilka dni, zanim będę mógł umówić się na wizytę.

Naprawdę nie mam żadnych problemów, o których mógłbym mówić, ale może pomyślałem, że moglibyśmy porozmawiać więcej”. - To bardzo miłe z twojej strony, Enyo. Jej uśmiech się poszerzył, a pełne czerwone usta rozszerzyły. - Sam byłem dość znudzony, wiesz. Początek semestru jest bardzo suchy.

Pani Maynard przeszła za mną i zamknęła drzwi; blokada mechaniczna zatrzasnęła się na swoim miejscu. Przełknęłam, zastanawiając się, co ona knuje. Pani Maynard następnie dumnie podeszła do kanapy, potrząsając seksownie biodrami i usiadła ze skrzyżowanymi nogami, poklepując z uśmiechem poduszkę obok niej. Zajęło mi trochę czasu, zanim zdałem sobie sprawę, że to było zaproszenie. Szybko podszedłem i usiadłem w przeciwległym rogu kanapy, udając, że oglądam wystrój pokoju.

Nastąpiła chwila bolesnej ciszy: kącikami oczu widziałem panią Maynard wpatrującą się we mnie z uśmiechem. Czekała, aż odezwę się pierwsza. „Rozumiem,” zacząłem nagle, martwiąc się, że gdybym czegoś nie powiedział, wyglądałbym jak głupek, „pierwsze tygodnie są nudne dla wszystkich. Chociaż jestem pewien, że za miesiąc wszystko będzie pracuj bez pośpiechu, gdy pojawią się testy i zadania ”. Skinęła głową i zbliżyła się do mnie.

"Mmm, masz rację." Moje serce zaczęło szybciej bić. „T-tak,” wyjąkałem, „niedługo będziesz mieć wiele spotkań, ja-domyślam się. A-i będziesz b-zajęty spotkaniami… p-dużo spotkań.” Pani Maynard nonszalancko położyła palec wskazujący na moim lewym ramieniu i zaczęła rysować koło.

O rany, pomyślałem, czując jak żołądek skręca mi się ze strachu i podniecenia, jestem taki twardy: wszystko, czego chcę, to wziąć panią Maynard w ramiona i spustoszyć ją. Cóż, nie zamierzałem zmarnować tej okazji. Odwróciłem się do niej, ale nie spuszczałem wzroku z jej kolan. „Pani Maynard” „Mów mi Julia,” powiedziała czarodziejka swoim miękkim, kobiecym głosem. - Umm - zacząłem - czy pamiętasz ten dzień w akademiku b-chłopców? „Nie; odśwież moją pamięć”.

Dokuczała mi! „T-wiesz, kiedy y-ty, uh, przycisnąłeś swoje b-ciało, żeby wydobyć a-o ścianę a-i…" „Tak?" - zapytała, wciąż kreśląc miniaturowe kółka na moim ramieniu. "Wiesz, s-pogłaskał moje, moje" "Twoje co?" Uśmiech na jej twarzy był tak nikczemny. Podciągnęła swoje gładkie nogi na kanapie, wciąż łaskocząc mnie w ramię. "Mój kutas!" Warknąłem głośno, zaskoczony sobą. Jej uśmiech się poszerzył.

- Dlaczego tak, wydaje mi się, że coś takiego sobie przypominam. Co z tego? "Dlaczego?" Zapytałem z desperacką potrzebą wiedzy, po raz pierwszy kierując swoje oszalałe oczy na jej twarz. "Dlaczego to zrobiłeś?" „Ponieważ miałam na to ochotę,” odpowiedziała, patrząc na mnie nawet bez bycia.

Nasze twarze były oddalone od siebie o około stopę i chociaż byłem podekscytowany, siedzenie tak blisko tak wspaniałej kobiety było dość niewygodne. - Czy… czy robisz to ze wszystkimi chłopcami? Zapytałem z pół zażenowanym uśmiechem. Palec wskazujący pani Maynard opuścił moje ramię i przesunął się lekko po mojej szyi. Wzdrygnąłem się pod dotykiem i wydałem niski jęk.

Potrząsnęła głową. - Tylko chłopcy, którzy mnie inspirują. W twoim przypadku, Enyo, myślę, że jesteś wyjątkowy.

"Naprawdę?" Uśmiechnąłem się. „D-dlaczego?” Po prostu masz do siebie to powietrze, ”odpowiedziała, głaszcząc tył palca wskazującego w górę iw dół mojej szyi, sprawiając, że wiję się na moim miejscu.„ Jesteś człowiekiem tajemniczym, a ja z pewnością większość kobiet uzna cię za atrakcyjną. W rzeczywistości, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, wiedziałem, że cię pragnę.

"Ooo! Pomyślałem. Moje ego zdecydowanie się poprawiało. „To ta tajemnica,” kontynuowała, „która sprawia, że ​​pragnę poznać głębokie myśli i sekrety twojego umysłu”. Komplementy pani Maynard sprawiały, że byłem; jej głos był swobodny i nie łamał się tak jak mój. Potem zadała mi przerażające pytanie: „Czy nadal jesteś dziewicą?” Pojawił się znikąd.

Nie prowadziła do tego żadna mała pogawędka! Jąkałem, prawie się krztusząc: „Ja, ja, ja…”. Pani Maynard odrzuciła głowę do tyłu i wydała dojrzałą, rozkoszną melodię swojego śmiechu. "Wiedziałam!" - powiedziała, wciąż chichocząc.

- Wiedziałem! Och, Enyo, naprawdę jesteś cudowny. "Cud?" Zapytałam. - C-co masz na myśli? „Och, wiesz,” zaczęła, teraz pieszcząc mój policzek miękkimi opuszkami palców, „Jesteś taka inteligentna, tajemnicza, skromna i przystojna, ale nadal jesteś dziewicą”.

„P-przepraszam,” przeprosiłem z jakiegoś głupiego powodu. Jej pieszczoty przenikały moją skórę i sprawiały, że włosy na mojej twarzy elektryzowały się. - Nie ma się za co przepraszać - powiedziała. - Myślę, że to urocze.

Poza tym minęło trochę czasu, odkąd mam dziewicę w tym pokoju. "C-co!" Zawołałem. - T-nie masz na myśli… H-czy kiedykolwiek, wiesz…? - Co, Enyo? - zapytała z figlarnym uśmiechem. Jej twarz o złotej cerze, blond włosy, gładka szyja wszystko razem tworzyło tak uderzający portret. Myślenie, że ta kobieta jest najseksowniejszą, jaką kiedykolwiek spotkałem, próbowało mnie uwieść! - T-wiesz, czy zrobiłeś to z jednym z-uczniów? - Nie mogę o tym rozmawiać, Enyo - powiedziała z tym samym niegrzecznym uśmiechem.

Pani Maynard przysunęła się bliżej mnie. „Ledwo mogłem się powstrzymać, kiedy pchnąłem cię na ścianę i głaskałem twojego kutasa. Pragnąłem cię wtedy.

Och, Enyo! To było takie trudne." Nie mogę uwierzyć w to, co słyszę! Moje myśli zostały złamane, gdy pani Maynard położyła swoje miękkie palce na moich ustach. Delikatnie je pocałowałem i zauważyłem, że pani Maynard ściska razem swoje soczyste uda i kołysze głową w przód iw tył, a jej oczy zaszkliły się. „Ale wiedziałam, że nie mogę po prostu poddać się swoim pragnieniom,” powiedziała po chwili, z trudem łapiąc oddech. Jej przenikliwe, orzechowe oczy były utkwione w moim. - Musiałem sprawić, żebyś mnie pragnął.

Zaśmiałem się nerwowo. - Cóż, wygląda na to, że zadziałało. "Naprawdę?" - zapytała, przesuwając dłoń w dół do mojego prawego uda i ściskając ją.

- A-a-ale powiedz mi - wychrypiałem, oszołomiony tym, co usłyszałem. - D-dlaczego chcesz, żebym cię pragnęła? Chyba że… - Mój głos się załamał, gdy pani Maynard mocniej ścisnęła moje udo; drżenie przeszło przez moje ciało. Ciągle się trząsł, jakbym miał gorączkę. Zatrzymała wszelkie fizyczne postępy i odpowiedziała: „Ponieważ uważam, że jesteś bardzo słodki, Enyo, a ja lubię takie słodkie młode dziewice jak ty”.

Już miałam odpowiedzieć „dziękuję”, ale pani Maynard podeszła do końca sofy i szeroko rozstawiła nogi. Widziałem matowy połysk jej czarnych satynowych majtek między jej pełnymi udami. Mój kutas był twardszy niż kiedykolwiek.

"Podoba ci się to, co widzisz, Enyo?" - zapytała, podciągając brzeg spódnicy. To był taki niesamowity widok, widzieć głęboką czerń jej spódnicy wysoko na jej kremowych udach. Drugą ręką zaczęła gładzić majtki. Zaniemówiłem i mogłem tylko gapić się, oczy utkwione między nogami pani Maynard. Jej trzy środkowe palce, zaciśnięte razem, przesuwały się w górę iw dół po majtkach powolnym, regularnym ruchem.

Pani Maynard nigdy nie opuściła swojego figlarnego uśmiechu, ale szczelina między jej czerwonymi ustami powiedziała mi, że była bardzo podniecona. Jej niemrugające piwne oczy były skierowane na mnie. Wreszcie zebrałem się na odwagę, by podejść bliżej.

Piękna doradczyni wsunęła palce w majtki i zaczęła głaskać nagą cipkę; cichy jęk wyrwał się z jej truskawkowych ust, gdy szerzej rozchyliła uda. Po około trzydziestu sekundach dotykania siebie, wyciągnęła rękę i podniosła błyszczące cyfry do światła. - Och, Enyo; widzisz, jaki jestem cholernie napalony? Wtedy gwałtownym ruchem, który zaskoczył mnie, pani Maynard skoczyła na mnie i przewróciła mnie na plecy.

Zanim zdałem sobie sprawę, co się do cholery dzieje, leżała na mnie, a jej brzuszek miażdżył mojego duszonego członka. Pani Maynard położyła mokre palce na moich ustach; jej soki kapały po bokach mojej brody. Otworzyłem usta i powoli je polizałem; mój spragniony język poruszał się w górę iw dół doliny między poszczególnymi palcami, zanim wessałem wszystkie cztery jej długie, białe palce. Kiedy ssałem cyfry pani Maynard, kiwałem głową w górę iw dół na zielonej sofie.

Mogłem powiedzieć, że uwielbiała każdą sekundę: wsuwała palce głębiej w moje usta, aż do jej gładkich kostek. „Och, Enyo!” dyszała, a jej oczy gwałtownie otwierały się i zamykały. „Nikt nigdy nie ssał moich palców w ten sposób! Mmmmhhhhhh…” Palce były tak głęboko w moich ustach, że mogłem poczuć kości jej wskazujące i małe palce prześlizgujące się po ściany moich mocno zaciśniętych ust.

Za każdym razem, gdy pani Maynard wbijała palce głębiej w moje usta, rozlegał się mokry i brudny dźwięk siorbania. Jęczałam ciężko, ssąc, patrząc w twarz pięknej doradczyni zaledwie kilka cali nad moją. Pani Maynard cofnęła rękę i pochyliła się, aby złożyć szybki pocałunek na moich ustach. „To mnie tak cholernie napalone, Enyo,” powiedziała. Jej lśniące palce były pokryte grubą warstwą mojej śluzowatej śliny, która zaczęła ściekać po jej smukłym nadgarstku.

O rany: było tak gorąco! Pani Maynard, z twarzą lekko odwróconą na bok, podniosła mokrą, błyszczącą dłoń; kiedy spojrzała na mnie, polizała palce z mojej śliny długimi ruchami różowym językiem, zaczynając od kostek aż do czubków. - Kto by pomyślał, że ssanie palca może być tak gorące? - Nie ja - odpowiedziałem, patrząc na piękną kobietę. Pani Maynard podeszła do mnie okrakiem i zaczęła rozpinać moją czarną marynarkę. Odsunęła klapki i potarła dłońmi całą moją białą koszulę. Jej nogi były rozłożone po obu stronach mojego ciała i podnosząc głowę do góry, mogłem zobaczyć, że spódnica dziecka podniosła się tak wysoko, że w pełni eksponowała jej czarne satynowe majtki.

Nagie uda pani Maynard były gładkie i pełne; nie chcąc czuć się wykluczonym z akcji, przesunąłem dłońmi w górę iw dół ich wdzięcznych krzywizn, czując, jak napięte, jedwabiste ciało ślizga się po moich palcach. Wtedy pani Maynard zaczęła ciągnąć swoje krocze w tę iz powrotem po mojej klatce piersiowej. „Mmmmmmhhhh, to jest dobre!” - powiedziała swoim niskim, uwodzicielskim głosem, chwytając za podłokietnik kanapy, kiedy pochyliła się nade mną, jej piersi wisiały nad moimi przykutymi oczami. Biodra pani Maynard szalały, kołysząc się w przód iw tył, i czułem, jak jej eleganckie czarne majtki ślizgają się bez najmniejszego tarcia po mojej klatce piersiowej. "Mmmhh! Mmmmhh! Mmhhhhh!" jęczała, wściekle przesuwając kroczem po mojej klatce piersiowej, jej duże cycki drgały w ciasnym czarnym garniturze.

Wkrótce zauważyłem, że pani Majtki Maynarda przemokły: jej soki przeciekały przez cienki materiał i zbierały się w dużą szarą plamę na mojej białej koszuli. „O kurwa!” Jęknąłem na to, chwytając jej mocne, nagie uda. Wkrótce moje ręce przesunęły się za nią i ścisnąłem jej tyłek. "Enyo!" zakpiła.

"Ty niegrzeczna mała dziewico!" Pani Maynard zbliżyła swoją twarz do mojej. Spojrzałem w jej oczy, nasze nosy prawie się stykały. Dreszcz był dla mnie zbyt duży; moje oddechy były urywane. „Twój oddech jest tak głośny”, powiedziała z uśmiechem.

- Boisz się, moja mała dziewico? Nie miałem siły słów, więc tylko skinąłem głową; kiedy to zrobiłem, nasze nosy otarły się o siebie. Pani Maynard zachichotała i powiedziała: „Jakie to słodkie!” Oblizała usta, zbliżyła twarz do mojej, a potem zaczęła pocierać swój ciepły, miękki policzek o mój. - Mmmhhh, twój policzek jest taki miękki, Enyo - powiedziała, całując zgięcie mojej szyi. Wkrótce usta pani Maynard unosiły się nad moimi; Czułem jej dolną wargę na mojej własnej, gdy jej gorący oddech łaskotał mój podbródek.

Minęły sekundy, a my nadal się nie całowaliśmy. Wiedziałem, że się ze mną bawi. Nagle jej różowy język wyskoczył i wpadł do moich chętnych ust.

Moje usta zacisnęły się na jej soczystym ustniku i ssałem go z pasją, poruszając głową w górę iw dół na kanapie. Ten język zamienił się w głęboki pocałunek, gdy Ms. Maynard trzymał moją twarz w swoich dłoniach i pożerał moje usta, a nasze mokre, gorące usta zderzały się ze sobą w kółko. Była ekspertem w całowaniu, podczas gdy ja całowałem się nieco niechlujnie z powodu mojego zdenerwowania.

Czy to się naprawdę dzieje? Zadałem sobie pytanie w stanie pół-majaczenia. Gdy nasze różowe języki zetknęły się ze sobą, zakrzywiłyby się do tyłu od kontaktu, a nasza ślina zmieszałaby się. Potem pani Maynard po raz ostatni polizała spód mojego języka, zanim powoli odsunęła twarz od mojej.

Bezradny i na plecach mogłem tylko patrzeć, jak nasze usta rozchyliły się na kilka cali. Uśmiechnęła się ponownie. "Enyo, bardzo dobrze całujesz." - T-dziękuję - powiedziałem łamiącym się głosem. Zaśmiała się z rozbawieniem.

„Och, jesteś taki słodki, kiedy jesteś nieśmiały!” Następnie, wpatrując się we mnie pełnymi pożądania oczami, pani Maynard powiedziała kłującym, drżącym głosem: „Czy wiesz, jak mokry i napalony sprawia, że ​​jestem dziewicą, Enyo? Jestem? Czy ty, jak bardzo chcę ssać twojego słodkiego kutasa? Jak bardzo potrzebuję, żebyś wepchnął go w moją cipkę i wypieprzył ze mnie życie? Czy wiesz, jak bardzo chcę, aby twoja dziewicza sperma na całej mojej twarzy? " "Nie, ale chciałbym się dowiedzieć." Pani Maynard nadal nade mną się śmiała. Ciepło i miękkość jej ciała naciskającego na moje sprawiały, że mój kutas pulsował z bólu. Czułam jędrne, okrągłe piersi ślicznej blondynki przez jej garnitur, zaciskające się na mojej piersi, krzywiznę jej talii na moim brzuchu i miękkość jej nagich ud. Moje ręce owinęły się wokół pleców pani Maynard, gdy zaczęła ocierać się swoim ciałem o moje.

- Och - jęknęłam, czując, jak jej majtki przesuwają się w górę iw dół mojej klatki piersiowej. „Mmm, tak, ooh, to jest takie dobre,” jęknęła wspaniała doradczyni z półprzymkniętymi piwnymi oczami. „O kurwa, Enyo! Ahh! Ahhh! Ahhhh!” Byłem trochę zaskoczony i bardzo podekscytowany, kiedy pani Maynard usiadł na mojej piersi, sięgnął do jej piersi i zaczął je obmacywać. Jej dłonie obejmowały duże cycki przez czarny garnitur, czuła ich ciężar, unosząc je w górę iw dół, a następnie mocno ściskając.

Usta pani Maynard otworzyły się szeroko i mogłem zobaczyć cienkie pasmo śliny łączącej powierzchnię jej różowego języka z podniebieniem. "Och, kurwa, tak!" - zachrypiała, szaleńczo pocierając krocze o moją klatkę piersiową, ujeżdżając mnie jak dzikie kowbojki. „Czuję się tak cholernie napalona, ​​Enyo! Nie uprawiałem seksu od tak dawna.

Pragnę cię! Chcę cię tak bardzo!” Jej biodra szalały, szarpały się i podskakiwały na mnie. Chociaż było to bolesne, gdy jej soczyste uda ściskały boki mojego brzucha, byłam zbyt zdyszana, by narzekać. Wkrótce pani Maynard zsunęła się niżej w dół mojego ciała, aż jej twarz zawisła nad namiotowym krokiem moich czarnych spodni.

Uśmiechnęła się. „Zobaczmy, co ukrywa moja mała dziewica”. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, rozpięła mi spodnie i opuściła je na kolana razem z bielizną.

Wyskoczył mój członek, stojący wyprostowany i wyprostowany, z niebieskimi żyłkami gotowymi do wybuchu napięcia. "Jesteś o wiele większy, niż myślałem!" - powiedziała oszołomiona pani Maynard, a jej oczy wyszły z zaskoczenia. Nie mrugnęła, gdy nadal wpatrywała się w mojego sztywnego fallusa i oblizała usta.

„Jak ja uwielbiam ssać kutasy młodych chłopców!” To niespodzianka, pomyślałem. Rozumiem, że zrobiła to z innymi studentami. Mój penis był zimny w klimatyzowanym pokoju, ale na szczęście pani Maynard ogrzała go dłonią. Na początku bawiła się moim kutasem, głaszcząc go powolnymi, ospałymi ruchami, czując, jak twarde, żylaste ciało przesuwa się przez jej miękkie palce.

Za każdym razem, gdy głaskała go w dół, napletek staczał się i odsłaniał błyszczącą, bulwiastą głowę; i za każdym razem, gdy głaskała go w górę, napletek zwijał się z powrotem, aby ponownie schować koronę. Pani Maynard klęczała, pochylona nisko nad moim kroczem, podczas gdy mnie zdejmowała. Wciąż leżałem na wznak, jak zawsze bezsilny przed tą uwodzicielką. "Jak taki wielki, paskudny kutas należy do takiego słodkiego małego chłopca?" - zapytała, przyspieszając swoją ręczną robotę. Widziałem, jak jej dłoń unosi się w górę iw dół mojego długiego kutasa i zamazuje; z każdym ruchem w górę podnosiłem biodra z kanapy i wydawałem szorstki chrząknięcie.

Nie zawracałem sobie głowy odpowiedzią na retoryczne pytanie, ale oparłem się na łokciach w samą porę, by zobaczyć, jak pani Maynard pochyla się i zaczyna lizać koronkę mojego pulsującego penisa. Sznur matowej, półprzezroczystej białej pre-cum wypłynął ze szczeliny mojego sztywnego członka; rozchodziło się wężową falą wzdłuż mojej długości, gdy pani Maynard przyglądała się temu z fascynacją. Szybko ją zlizała i połknęła. "Mmmhhh!" westchnęła, uderzając językiem w podniebienie.

„Sperma dziewic zawsze smakuje tak słodko”. Przez kilka minut pani Maynard koncentrowała się na lizaniu hełmu mojego fallusa, trzymając go w środku i przesuwając mokrym różowym językiem wokół jego grzbietu. Opuchnięta głowa lśniła teraz w świetle, pokryta grubą warstwą śliny.

Wtedy pani Maynard zaskoczyła mnie chwytając mojego penisa tuż pod koroną i ściskając go niezwykle mocno, sprawiając, że głowa puchła jeszcze bardziej; szybko schyliła się i pocałowała ociekającego kutasa długim, soczystym pocałunkiem, a jej rubinowe usta zakryły większość hełmu. „Ohhhhh…” Jęknąłem na jej atak. - M-pani Maynard! Potem zaczęła mocno głaskać trzon, a ja głośno chrząkałem przy każdym ruchu jej dłoni. Nie mogłem nic na to poradzić: miała teraz nad mną całkowitą władzę.

Wreszcie nadeszła chwila, na którą czekałem. Pani Maynard lub Julia, jeśli wolała, zamknęła usta na moim penisie. Jej pełne czerwone usta rozciągnęły się szeroko wokół nabrzmiałej różowej gałki, gdy wydała głęboki jęk w gardle: byłam dobrze dopasowana.

Jej głowa zaczęła podskakiwać w górę iw dół na moim kutasie, kiedy wepchnęła go do samego gardła. Zanurzyła twarz tak nisko na mojego penisa, że ​​jej usta dotknęły podstawy mojego krocza, a jej nos został zagłębiony w czarne, żylaste włosy łonowe. Za każdym razem, gdy zbliżała się do jego czubka, widziałem, jak mój penis myje się w ciepłej ślinie pani Maynard. Ciemna skóra mojego trzonu lśniła teraz jasnym srebrem.

- Mmmph - jęknęła pani Maynard, łapiąc oddech. Grube, soczyste pasmo śliny połączyło główkę mojego penisa z jej mokrymi ustami. Słowa pani Maynard utonęły, gdy ponownie pochłonęła mojego członka; jedynym dźwiękiem, jaki był słyszalny w pokoju, był mokry dźwięk jej fachowych ust na moim pulsującym szczupaku. To był hipnotyzujący widok: oczy pani Maynard, szeroko otwarte i skupione, nigdy nie opuszczały mojego krocza, gdy nadal mnie ssała, a jej blond kucyk podskakiwał z tyłu.

Jej usta były mocno zaciśnięte wokół mojego wału; to było tak ciasne, że nie sądziłem, że szczęka pani Maynard mogłaby się dalej rozciągnąć. Kiedy jej usta przesuwały się w górę iw dół po grubej kolumnie mojego fiuta, jej kremowe policzki (teraz karmione czerwienią) wydęły się na zewnątrz. Mogłem powiedzieć, że bardzo się starała, abym poczuł się dobrze: oddech pani Maynard przeciskał się przez jej nozdrza, które drżały z każdym ciężkim oddechem.

Do tej pory jej ślina obmyła mojego kutasa do gładkiego, srebrnego blasku, dzięki czemu trochę łatwiej było jej wepchnąć go głębiej do gardła. Nie mogłem już tego znieść. „Julia, przestań, zanim dojdę”.

Pani Maynard nie przestawała; zamiast tego zaczęła ssać jeszcze szybciej, jęcząc jeszcze głośniej, a jej piersi w czarnym garniturze podskakiwały za każdym razem, gdy poruszała głową w górę iw dół. Kiedy mnie ssała, jej prawa ręka głaskała dół mojego wału, a lewa pieściła moje ciężkie jądra. "Co ty robisz?" Sapnęłam, unosząc się na łokciach. Mimo to pani Maynard nie ustąpiła.

Mój penis płonął, fioletowe żyły pulsowały i wyraźnie czułem, jak wytryskuje sperma. Uczucie zaczęło się u podstawy mojego penisa, drżąca wibracja, która dotarła do czubka, aż w końcu wystrzeliła i uderzyła w jej język; przez ułamek sekundy oczy pani Maynard rozszerzyły się, gdy poczuła, jak moje nasienie płonie w jej ustach. Usunęła ukłucie z ust i szeroko otworzyła usta.

Widziałem dużą białą kałużę mojej spermy na jej niegdyś różowym języku. To był niesamowity widok: szczupła pani Maynard, blondyneczka, w czarnym garniturze, stała tam, wpatrując się we mnie swoją piękną, złocistą twarzą; jej usta były otwarte, aw środku była gruba kałuża mojej lepkiej białej spermy, z której niektóre rozmazały jej niegdyś żywe czerwone usta i sprawiły, że lśniły słabo. - To niewiarygodne - mruknęłam, zdziwiona nie tylko wizją, którą mam przed sobą, ale także faktem, że mojego pierwszego loda zrobiła mi wspaniała kobieta prawie dziesięć lat ode mnie starsza (nie zapominając o tajemnicy, być może nielegalnej natury to).

Pani Maynard uśmiechnęła się najlepiej, jak potrafiła i zamknęła usta; Słyszałem, jak przełknęła mój wytrysk, wyraźny dźwięk gorącej białej cieczy spływającej jej po gardle. Tylko słaby połysk półprzezroczystej spermy był rozmazany z kącika jej dolnej wargi, którą szybko polizała językiem. Oddychałem ciężko, gdy mój kutas zwiotczał. Pani Maynard jeszcze raz przeczołgała się po moim ciele, wyciągając ręce i nogi po obu stronach mnie, a czarna spódnica wspięła się na jej szczupłe, gładkie uda. "Dlaczego?" Spytałem słabo, patrząc jej w oczy.

- Dlaczego nie chciałeś uprawiać seksu właściwie? Znowu ten krzywy uśmiech zawisł na jej ustach. - Zabawa jest w oczekiwaniu, Enyo. Zrobimy to innym razem i kto wie, może następnym razem pozwolę ci porządnie mnie przelecieć.

W tej chwili nie ogarnęło mnie nic poza głupim zaskoczeniem. Moja szczęka się rozwarła, gdy spojrzałam na wspaniałego doradcę. - Nie mogę nawet, wiesz… - urwałem.

"Co?" - zapytała, patrząc na mnie i pieszcząc moją twarz miękką dłonią. Odwróciłem głowę na bok i spojrzałem w tył sofy. "L-liż swoją cipkę." Potrząsnęła głową. "Nie dzisiaj." - Jesteś świetną manipulatorką - powiedziałem, w końcu patrząc na nią, zauważając, że ani jeden kosmyk jej blond włosów nie opadł jej przed twarz, nawet po jej gorącym lodziku. Julia Maynard zaśmiała się i położyła palec na moim nosie.

- A ty jesteś po prostu uroczą, małą dziewicą. Nie mogłem jej uwierzyć: powstrzymała się od własnej przyjemności, by podwoić ją następnym razem. Co za kobieta! Pocałowała mnie w usta, czubkiem języka muskałam mój język na krótką sekundę, a potem wstała z kanapy. Pani Maynard wygładziła swój garnitur, mrugając do mnie na pożegnanie. Wyszedłem z jej gabinetu i wyszedłem do drzwi wejściowych.

Pani Waters, jej sekretarka, miała własny uśmiech. Czy ona wie? Zastanawiałem się, gdy przerażenie ścisnęło moje serce. Kogo to obchodzi? Jestem zbyt szczęśliwy. Kiedy dotarłem do mojego dormitorium, było około 7:30 w nocy. Postanowiłem więc zjeść dużą kolację w stołówce i wkrótce potem wróciłem do swojego pokoju.

Otworzyłem go i byłem oszołomiony. Zostawiłem go dziś rano w rozczochranym stanie. Dlaczego to było tak zorganizowane? Zapytałem siebie. Och, to prawdopodobnie sprzątaczka lub ktoś, kto przyszedł naprawić mój pokój, kiedy mnie nie było. - Zastanawiam się, czy jest gorąca? Zapytałem głośno, a potem zacząłem się śmiać.

Kilka minut później ktoś zapukał do moich drzwi. Otworzyłem je i znalazłem umundurowanego mężczyznę w jasnoniebieskim garniturze z logo naszej szkoły; na jego mundurze widniał biały napis EROS U. z przodu. - Przepraszam, że przeszkadzam, panie Verge, ale powiedziano mi, żebym przekazał panu teksty, które będą potrzebne w tym roku.

Wszystkie są w tym pudełku - powiedział, kiedy usunąłem się z drogi i pozwoliłem położył karton na moim biurku. „Jeśli chcesz zrezygnować z kursu, zawsze możesz zabrać książki z tej klasy do sali o nazwie„ Zwrot tekstu ”w lewym skrzydle pierwszego piętra”. Podziękowałem i mężczyzna wyszedł. Wow, pomyślałem, porozmawiaj o służbie! Jako dziecko zawsze zastanawiałem się, jak będzie wyglądał pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu, a teraz już wiedziałem.

Spędziłem trochę czasu układając książki w moim gabinecie i na półce, podczas gdy resztę nocy spędziłem na czytaniach dla pani. Kurs angielskiego w Yorku. Pozwólcie, że powiem, że sen przyszedł mi łatwiej tej nocy, a pożądanie mojego ciała zostało chwilowo zaspokojone. Jednak nadal pragnąłem pani Maynard.

Leżąc w łóżku, spoglądając w sufit, mruknąłem: „Nie mogę się doczekać dnia, w którym będziemy uprawiać seks we właściwy sposób”. I tak zakończył się pierwszy dzień zajęć w Eros U..

Podobne historie

Urocza Yvette

★★★★(< 5)

Początek cudownego romansu…

🕑 8 minuty Prosty seks Historie 👁 1,299

To była zawsze przyjemna okazja, kiedy moi koledzy z pracy postanowili spędzić wieczór w mieście. Spotkaliśmy się w barze przed przejściem do restauracji. Tej nocy było nas dwanaście,…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Nabożeństwo niedzielne

★★★★★ (< 5)

Małżeństwo nie może odrywać rąk od siebie.…

🕑 20 minuty Prosty seks Historie 👁 1,206

Poranna erekcja Matthew F. X. Fitzgeralda unosiła się nad zlewem, gdy opierał się o próżność. Para brązowych oczu patrzyła na niego tępo z lustra. Migać. Wsunął szczoteczkę do…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Piłka jest w twoim sądzie, część 4

★★★★★ (< 5)
🕑 15 minuty Prosty seks Historie 👁 1,173

Krótkie streszczenie: Nick (Sketch) był zakochany w Cameronie. Ona też go kochała, ale nie przyznałaby się do tego ze strachu przed zrujnowaniem ich przyjaźni. Nick spał z Tammy (blond…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat