Święta Bożego Narodzenia z rodziną Andrzeja, podjęta decyzja, złamane serce i zakończenie…
🕑 43 minuty minuty Prosty seks HistorieRozdział 4 Andrew przestał marzyć o przeszłości; był zachwycony, gdy pojawił się niespodziewanie kilka godzin temu. Jego wspomnienia były słodkie, ale wiedział, że jutro zaoferuje im wspólną przyszłość – możliwość przepracowania ich ciągłych rozłąków. Był gotów stać się trwałą częścią jego życia i kontynuować tradycje obu rodzin w obu krajach i kulturach.
Obejrzał wszystko i szybko przejrzał mentalną listę kontrolną - Gotowy sos mięsno-śmietanowy - zielona fasolka w kuchence mikrofalowej - chleb wymagający pokrojenia - makaron był prawie gotowy - wino chłodziło, a stół umyty i gotowy do być gotowym. Kiedy zdjął makaron, poszedł na górę, aby obudzić swoją ukochaną panią. Obudziła się wypoczęta i szczęśliwa, gdy Andrew pocałował ją w szyję.
Uśmiechnęła się patrząc w te brązowe oczy pełne miłości. Kazał jej się ubrać, zeszła na dół i pomogła mu przygotować się do kolacji. dołączyła do Andrew w kuchni i po mokrym, niechlujnym pocałunku pomogła mu z makaronem i kromką chleba. Rozejrzała się wokół, myśląc o tym, jak Boże Narodzenie było w domach ich rodziców. Przypomniała sobie Boże Narodzenie, które spędziła z jego rodziną.
Kiedy ona i Andrew podjeżdżali do domu, siedzieli i patrzyli z podziwem na dom i podwórko Barta i Denise. Niezliczone wielokolorowe światła mrugały i poruszały się po domu, w górę iw dół słupów i poręczy na ganku, a nawet wśród krzewów i drzew podwórko. Światła w połączeniu z drewnianymi wycięciami z różnymi postaciami z kreskówek nadały podwórkowi senną aurę. Caitlyn wybiegła i rzuciła się do walki, oboje bawili się na śniegu, patrząc na różne dekoracje. Kiedy Andrew wniósł torby do środka Caitlyn, powiedział: „No cóż, mój przyjacielu, zaraz zobaczysz, jak biję twoją ukochaną”.
– Jak to – spytał, psotnie tańcząc na twarzach obu dziewczyn. Caitlyn pochyliła się i zrobiła kilkanaście śnieżek i położyła je przed sobą, po czym trzymała po jednej w każdej ręce. Kilka chwil później Andrew i oboje rodzice wyszli na wielki ganek. Denise zawołała: „Czy mógłbyś tu podejść, proszę?” Caitlyn, której oczy były utkwione w Andrew, powiedziała: „Lepiej idź tam, na dole będzie naprawdę bałagan”. spojrzała na swoją przyjaciółkę, po czym szybko udała się na ganek.
Andrew rozejrzał się po podwórku, podobnie jak Caitlyn, po czym szybkim skinieniem obu głów zszedł po pięciu stopniach i stanął przed domem. „Caitlyn,” krzyknął, chociaż jego siostra była tylko dwadzieścia stóp dalej, „Oszczędź sobie wstydu w tym roku i poddaj się…” Jego komentarze zostały przerwane przez głośne plaknięcie, gdy śnieżna kula rzucona przez Caitlyn uderzyła Andrew w klatkę piersiową. Caitlyn zachichotała, odwrócił się lekko i strzepnął z siebie śnieg, po czym powiedział: „Oczywiście, pani wie, że to oznacza wojnę”, cytując stary serial animowany. Chwilę później wybuchły zamieszki i przez następne dwadzieścia minut podwórko wypełniały biegnące, pokryte śniegiem ciała. Rzucano kule śnieżne, potem zrzucano na siebie garści śniegu i toczono ciała.
Przez to wszystko roześmiała się do łez, gdy Bart wyjaśniła: „Tak naprawdę nie rozumiemy, dlaczego, ale w każdym okresie świątecznym, kiedy ci dwoje są razem, pojawia się ten mały pokaz. Tak było od 18 lat, ale odmawiają występu, dopóki nie jesteśmy tutaj aby cieszyć się oglądaniem programu." Kilka minut później Caitlyn i Andrew, zmarznięci, przemoczeni i drżący, podeszli ramię w ramię do ganku, ukłonili się, a potem weszli do środka, by wziąć prysznic i przebrać się w suche ubranie. Denise poszła za Bartem do domu. Podobnie jak jej własny dom, Scotsdale'owie udekorowali swoje wnętrza najpiękniejszymi kolorami świątecznymi. To drzewo przykuło jej uwagę; musiało mieć dwanaście stóp wysokości i przynajmniej tak duży dookoła.
Ale nigdzie na tym drzewie nie było miejsca, żeby cokolwiek postawić. Światła, ozdoby, girlandy i świecidełka były wszędzie., (które wkrótce dowiedziała się, że nazywano je), dało całemu drzewu iluzję ruchu w górę. Prezenty w wielokolorowych opakowaniach wypełniały dolny obszar pod drzewem i po obu stronach ścian za drzewem.
Dopiero wtedy poczułam zapach gorącej czekolady i ciasteczek, które Denise przyniosła, aby wszyscy mogli się nimi podzielić. Kiedy Caitlyn i Andrew pojawili się z powrotem, przywitali ich obu ciepło. Wkrótce wszyscy siedzieli, patrząc na wielkie drzewo i nadrabiając zaległości. Był tak szczęśliwy: „Mam jeszcze tylko kilka tygodni nauki, a potem czas na znalezienie pracy”. Andrew uśmiechnął się: „Im szybciej się zadomowisz, tym szybciej my możemy się zadomowić”.
spojrzała na niego przekrzywiając głowę w wyraźnym sygnale, którego nie rozumiała. Andrew powiedział tylko: „Może na razie poczekać, więc po prostu zrelaksuj się”. Caitlyn wspomniała: „Nawiasem mówiąc, mamy w domu cztery drzewa, to jedno i trzy tematyczne. Są mniejsze, ale jedno jest staroświeckim drzewem, na którym znajdują się tylko ręcznie robione ozdoby i antyki. Następnie mamy drzewko pluszowego misia wszystko na tym, łącznie ze światłami, to pluszowe misie.
Na koniec mamy drzewo żeglarskie taty. Odkąd spędził pięć lat w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych, wszystko jest albo w stylu żeglarskim, albo z żaglowcami. poprosił o zobaczenie innych drzew, a Caitlyn z dumą pokazała je jej. Następnie Andrew pokazał, że wszystkie kobiety w domu miały swoje własne jemioły. Duża dla Denise, średnia dla Abigail i dwie małe dla Caitlyn i były zawieszone w różnych drzwiach.
Andrew ciągnął się do jej drzwi, aby zapewnić sobie świąteczny nastrój. ze swej strony nie narzekała. "" Caitlyn zawołała "powinnaś brać jagodę z jemioły za każdym razem, gdy się całujesz." "Nie w twoim życiu" odpowiedział śmiechem.
„Ta jemioła gra według moich zasad” i skinęła na Andrew, objęła go ramionami i pocałowała. Ponieważ jej doświadczenia w domu Scotsdale były wspaniałe, ale tłumy w centrach handlowych i supermarketach były niepokojące, powiedziała Andrew: „Cały ten ostatni pośpiech, kupowanie i tłok zabiera tak wiele z serca sezonu”. Andrew zaczął filozofować i odpowiedział: „Wszystko, co robisz w życiu, jest kompromisem.
Czasami te zawody są łatwe, jak znalezienie czasu dla rodziny. Czasami są trudne, jak radzenie sobie z komercją sezonu”. a Andrew wychodził z grupą przyjaciół Caitlyn i śpiewał kolędy od drzwi do drzwi na różnych osiedlach w dwie różne noce.
śpiewała tak głośno, że po drugim dniu była zachrypnięta. Wigilia była nocą dla całej rodziny. Cała rodzina Barta i Denise usiadła razem i rozkoszowała się kolacją składającą się z pieczonych żeberek i tłuczonych ziemniaków, puddingu Yorkshire, zielonej fasolki i gorących bułek. Na deser był też duży wybór ciast. Po kolacji Caitlyn zabawiała wszystkich przy pianinie przez resztę wieczoru.
W Boże Narodzenie rodzina ponownie się zebrała. Denise kazała wszystkim dzieciom usiąść przy drzewie i była zachwycona, że dzieci po prostu obserwowały ich podekscytowane twarze z szeroko otwartymi oczami. Dwoje wnuków prawie nie było w stanie się opanować, gdy wszystkim rozdano prezenty i pozwolono im otworzyć swoje. Wreszcie dorośli też mogli otworzyć swoje. Nie mówiąc ani słowa do Andrew, przywieźli paczki z Anglii, które ona świadomie wręczała każdemu członkowi rodziny, nieśmiało mówiąc „Wesołych Świąt” każdemu z nich.
Dla dzieci miała kolorowanie książki i ołówki Boba Budowniczego, Harry'ego Pottera i innych ulubionych angielskich dzieci. Jej przyjaciółka Caitlyn otworzyła swoją smukłą paczkę, aby odkryć oprawne w skórę nuty do angielskiej kościelnej muzyki organowej. Jej rodzeństwo otrzymało różnorodne belgijskie czekoladki, egzotycznie wykonane i pięknie zaprezentowane z wieloma odmianami likierów.
Jej prezent dla jej gospodarzy, Denise i Barta, ujawnił miskę ze szkła irlandzkiego z ciosem, w komplecie z ośmioma posrebrzanymi kielichami i chochlą. Pocałowała ich oboje w policzki i powiedziała: „Mam nadzieję, że ci się podobają. Mówią specjalne i stałe „dziękuję” za to, że czuję się tak mile widziany i dając mi amerykański dom, do którego mogę przyjść”. Andrew odchrząknął hałaśliwym gardłem.
Nie dostając żadnej odpowiedzi, znów „Hartnął”. zwróciła na niego swoje niewinne, niebieskie oczy "Czy ty się przeziębisz?" zapytała. Wstał i podszedł groźnie w jej stronę i uskoczył za jej przyjaciółką, wołając „uratuj mnie, Caitlyn uratuj mnie”, jednocześnie śmiejąc się z jej głowy. W końcu sapnęła przez swój śmiech. „Zachowuj się Andrew! Twój prezent jest na górze w naszej sypialni”.
Cała rodzina wybuchła śmiechem i okrzykami „Droga do wyjścia”. nagle zdałem sobie sprawę, co powiedziała i szkarłatne łóżko. Andrew uśmiechnął się i powiedział: „No to chodź. „Nie, nie… to znaczy… Andrew nie ŚMIE SIĘ mnie złapać. Miałem na myśli, że jeszcze nie przyniosłem twojego tutaj” i wybiegła z pokoju.
Chwilę później pojawiła się ponownie, wciąż bądząc i wręczyła mu paczuszkę z prezentem. Pospiesznie zaczął ją otwierać. Był chroniony twardym futerałem i ostrożnie go otworzył. Był to jej studyjny portret w srebrnej oprawie, ubrana w akademicką suknię, wyprostowana, pogodna i pewna siebie, jej niebieskie oczy zdawały się uśmiechać do niego i podążać za nim, gdziekolwiek mógł stanąć.
Były "Ach" od wszystkich. – Och, Meg. Wziął ją w ramiona i pocałował, ku hałaśliwej radości swojej rodziny. Po prezentach i lekkiej przekąsce domowej roboty ciasta kawowego, Denise kazała wszystkim wskoczyć i pomóc załadować do samochodów kosze z jedzeniem, koce, dzbanki na wodę i inne niezbędne przedmioty, a także kilka małych zabawek i gier. Karawana czterech pojazdów poruszała się szybko przez opustoszałe ulice do obszarów, w których gromadzą się bezdomni.
Kiedy znajdowali ludzi, zatrzymywali się i rozdawali wszystko, co mieli, co mogło im pomóc, w tym przyprowadzanie ich do schroniska, gdyby ktoś o to poprosił. Zajęło to trzy godziny, ale wszystkie towary były w końcu wydane. W drodze powrotnej do domu zapytał Andrzeja: "Jak długo twoja rodzina robi to w świąteczny poranek?" Uśmiechnął się: „Odkąd się urodziłem, prowadzą oni sieć około dwudziestu pięciu innych rodzin w całym mieście, które również były dziś poza domem. najbardziej potrzebuję”.
trzymał go za ramię, "Nie mogę zacząć mówić, jak bardzo jestem teraz pełny, moje serce tylko śpiewa." – Wiem, jak się czujesz – powiedział Andrew, skręcając na podjazd. Andrew wrócił do teraźniejszości w jej uchu. „Hej, kolacja gotowa”, po czym pocałował ją lekko w policzek.
uśmiechnęła się, nagle zaczerwieniła się na policzkach. „Przepraszam, że myślałam o jakichś wspaniałych wspomnieniach, chodź, jestem głodna”. Kolacja była świetna i powtarzałem to Andrzejowi wielokrotnie. Zanim umyli naczynia i poszli na spacer, aby ułożyć jedzenie, była dziesiąta i postanowili nazwać to nocą. Kiedy wczołgali się do łóżka, oboje stali się podniecony, gdy nagie ciało drugiego dotknęło ich własnego.
Tym razem była to powolna zmysłowa sesja, palce Andrew bawiły się po plecach, ramionach i udach. Jej tańczyły na jego twarzy i klatce piersiowej, z dotykiem jej ust na jego sutku, jego dłoń teraz delikatnie masowała jej kule. tyłek. Oba ciała zadrżały w oczekiwaniu, gdy poruszały się zgodnie, by zadowolić drugiego.
Po jej ciepłym, gorącym oddechu na jego kutasie nastąpił gorący, mokry pocałunek, który go otulił. Jego pocałunki na jej nabrzmiałych, nabrzmiałych wargach jej pączek, który sprawił, że jęknęła, potem zadrżała, a w końcu jęknęła z przyjemności. Poruszał się w górę iw dół jej ciała; potrzebowała jego miłości wokół siebie i wewnątrz niej. Jego dotyk rozpalał teraz jej ogień, a ona go pragnęła, a napięcie w niej zaczęło narastać, gdy jego działania stawały się coraz bardziej szalone.
Wiedziała, że wołała do niego. Ich ciała pulsowały i pulsowały . Na chwilę przestał oddychać, ale w końcu jego długi, powolny, jęczący wydech był jedynym dźwiękiem w pomieszczeniu.
Jej umysł był odrętwiały, a on był na niej ciężko, wyślizgując się z niej. Ich miłość powoli ucichła. Potem położył się obok niej, trzymając ją w rozluźnionych ramionach, gdy sen zabrał ich oboje.
Obudziła się we wczesnych godzinach i leżała nieruchomo obok kochanka. Zawiodła. Nie powiedziała mu. Była zła na swoje tchórzostwo, ale co mogła zrobić? Była zrozpaczona na myśl o przebudzeniu się w swoim łóżku, zawsze sięgał po nią i odnawiał swoją miłość. Kiedy ją dotknie, zginie i będzie chciała tylko być w jego ramionach.
Nie mogła pozwolić, żeby znów się z nią kochał, a potem, w poświatę, powiedzieć mu, że musi go zostawić. Musi wyjść, gdy on spał… czy powinna zostawić list? Ahhh, kiedy niecierpliwie wepchnęła dokumenty do swojej teczki, czyż nie…? Wyślizgnęła się ukradkiem z łóżka, naga, zbierając ubrania i wymknęła się do łazienki. Starając się nie hałasować, zamknęła i zatrzasnęła drzwi.
Nie waży się brać prysznica, czego potrzebowała po miłości Andrew, z powodu hałasu, jaki to zrobi. Powoli i bezszelestnie wlała gorącą wodę do umywalki, wzięła flanelę lub ściereczkę do prania, jak to nazywał Andrew, nasączyła gąbką ręce i twarz, a następnie obmyła nią uda. Trochę jej pachnącego talku tu i tam boga, miała nadzieję, że nie cuchnie seksem. Ubrała się i zebrała przybory toaletowe, po czym cicho wślizgnęła się z powrotem do sypialni i zaniosła buty do salonu.
Andrew leżał spokojnie, odpoczywając po nocnym wysiłku. Jej walizka wciąż stała przy drzwiach; ich potrzeba bycia razem sprawiła, że rozpakowywanie było zadaniem, które trzeba było odłożyć. Szybko przepakowała makijaż, rozejrzała się za płaszczem i znalazła go porzuconego, pozostawionego tam, gdzie go upuściła wczoraj wieczorem. Otworzyła aktówkę, szybko przeszukała swoje papiery i znalazła go.
List, który napisała w rozpaczy we własnym mieszkaniu w Anglii. To musiałoby wystarczyć. Zaryzykowała, wracając do sypialni i delikatnie pocałowała go w usta.
Prawie się nie poruszył, ale na jego twarzy pojawił się mały uśmiech, podobnie jak u dziecka, gdy dotykasz jego ust. Szybko podeszła do drzwi sypialni i spojrzała na niego przez łzy. Wstrzymała oddech, po czym prawie szeptem powiedziała: „Żegnaj kochanie, żegnaj mój Andrzeju”. Ostatni akt, akt, na który była teraz wdzięczna, że nieświadomie się przygotowała.
Położyła kopertę ze swoim listem, razem z kluczami, tymi, które dał jej, gdy po raz pierwszy przywiózł ją do swojego domu, na widocznym stoliku, na którym trzymał jego własne klucze. W końcu znalazła się za drzwiami, nie przeszkadzając mu. Była przy swoim samochodzie, zapłon odpalił i odjechała powoli i cicho. Przed dołączeniem do State Route 20 zobaczyła mały postój i zjechała z drogi.
Jej klatka piersiowa była napięta, jej brzuch był pustym dołem nieszczęścia, jej gardło ją dusiło. Jej głowa opadła na kierownicę i płakała, jej pierś falowała, gdy szlochała. To było zbyt wiele.
Było gorzej, niż myślała. Wydawało się, że jej ciało pękło i pozostawiło część jej ciała. Powoli zmusiła się do uspokojenia „teraz nadszedł czas, aby cię opuścić… jeszcze raz pozwól, że cię pocałuję…. Nienawidzę budzić cię, by się pożegnać, ale świt nadchodzi, jest wczesny poranek „…taksówka czeka, trąbi w klakson… już jestem tak samotna, że mogę umrzeć…” Ale ona nie miała taksówki. Prowadziła.
Mogła wrócić. - O Boże, nie pozwól mi tak myśleć, nie teraz. Włączyła radio samochodowe.
Nadal był dostrojony do kanału klasycznego, a muzyka płynęła i pomagała. Znowu koncentracja na prowadzeniu samochodu, przynajmniej TO sprawiło, że odepchnęła agonię w głąb jej umysłu. Albany.
Zwróć samochód. Ureguluj rachunek, po czym przeniosła się do ogólnej poczekalni. Kawa! Potrzebowała kawy. O tej porze rano było bardzo cicho i niewiele osób przebywało w otwartej jadalni sąsiadującej z recepcją i kasą biletową. Dwa stoliki dalej siedziała elegancka, pięknie ubrana kobieta, której ciemnobrązowe włosy, nieskalane, miały wyraźne siwe pasemka.
Miała na sobie garnitur w kolorze grafitowoszarym z pojedynczą broszką ze srebra i diamentów w klapie. Poza tym jej jedyną biżuterią były proste ćwieki z pereł i naszyjnik z pereł. Jej bluzka była z białego jedwabiu ze szkarłatnym krawatem, który dodawał koloru jej spokojnemu strojowi. Wszystko w niej mówiło o powściągliwej godności połączonej z autorytetem.
Wyglądała na około 60 lat. Jej makijaż był zręczny i subtelny, jej usta miały delikatny koralowy róż, odcień jej krawata. Słychać było zgiełk i dziecinne głosy, gdy grupa pasażerów weszła i udała się do kawiarni. Starszy mężczyzna, wysoki, dobrze ubrany, opalony i z siwymi włosami, w towarzystwie kobiety, mniej więcej po trzydziestce, miękko podobnej do mężczyzny, i trojga dzieci. Dziewczynka może 11 lat i dwóch młodszych chłopców.
„Dziadku, dziadku, czy możemy zjeść ciasteczka, zjedzmy ciasteczka” krzyknął jeden z chłopców. Drugi wołał do swojej matki: „Mamusiu, mamusiu, teraz moja kolej na wybór, powiedziałeś, że mogę wybrać powrót”. Młoda dziewczyna z wyższością najstarszego dziecka powiedziała do dziadka: „Dziadek im nic nie daje. Chłopcy to doły”. Matka roześmiała się i powiedziała: „Kochanie, nie pomyślisz tak za rok lub dwa”.
Uwagę przyciągnął ruch po jej lewej stronie. Elegancka kobieta siedziała sztywno wyprostowana, wyraźnie zakłopotana, wpatrując się w oczy, z rękami na policzkach. Starszy mężczyzna od niechcenia rozejrzał się, czekając na swoje zamówienie.
Jego oczy przesunęły się i spoczęły na kobiecie. Jego spojrzenie przemknęło po niej, po czym odwróciło się i skupiło. Zmarszczyć brwi.
Zamyślony. Potem z wahaniem podszedł do niej. Zatrzymał się przy jej stole, a ona opuściła ręce.
– Przepraszam. Ale… Elizabeth? — Tak, Donaldzie, to ja — i spróbowała roześmiać się beztrosko. "Elizabeth, jak się masz? Nie widziałem cię od… To musi być ponad trzydzieści lat." - Właściwie trzydzieści trzy, Donald. Trzydzieści cztery lata nadejdą we wrześniu. Dokładnie we wrześniu.
- Elżbieto, świetnie się spisałaś. Coraz częściej widuję twoje imię w gazetach. Jesteś prezesem EM Enterprises, prawda? — Tak.
To jest spółka holdingowa. W Korporacji mamy teraz cztery firmy. Od kilku dni odwiedzam jeden w Albany. – Widziałem cię w telewizji wczoraj wieczorem.
Zbieram dużą ekspansję. Cóż, Elizabeth zawsze mówiłaś, że twoja kariera musi być najważniejsza. Zawsze chciałeś dostać się na sam szczyt. Gratuluję ci. Czy kiedykolwiek wyszłaś za mąż po tym, jak my… ty… wiesz… po tym, jak odeszłaś? Elizabeth próbowała się roześmiać.
- Nie, Donald. Nie, nigdy się nie ożeniłem. Powiedziałam ci wtedy, że byłeś dla mnie jedynym mężczyzną, jeśli… gdybym… zdecydowałam… - urwała z zakłopotaniem na twarzy, z łagodzącym głosem. „Słyszałem o twoim małżeństwie.
Przyjaciel napisał i powiedział mi. Mam nadzieję, że znalazłeś szczęście”. "Tak, poznałem inną dziewczynę.
Zakochałem się od nowa. Straciłem ją w zeszłym roku." Na jego twarzy widać było ból. – To moja córka tam z trójką moich wnuków. Myślę, że miałam szczęście poznać dwie wyjątkowe kobiety. Byłaś pierwsza, Elżbieto.
Rozległ się metaliczny zew głośników: „Pasażerowie lotu ABY 201 do Chicago właśnie wchodzą na pokład. Pasażerowie proszę niezwłocznie udać się do Gate”. "Cóż, to ja" powiedział. "Muszę już iść.
Elżbieto, wspaniale było cię widzieć, nawet na chwilę. Jestem pewien, że masz wszystko, czego chciałeś od swojego życia. Podziwiam cię.
Do widzenia." "Żegnaj, Donald. Powodzenia. Przykro mi z powodu twojej straty. Ale jesteś pobłogosławiony swoją rodziną i wnukami." Pochylił się i pocałował ją w policzek. Dzieci wołały „Chodź dziadku, spóźnisz się na lot”.
Odszedł, dzieci biegły przed nim, znajdując drogę, którą musi chodzić. Jego córka przytuliła się do jego ramienia i rozmawiała z nim. spojrzała kątem oka na kobietę. Usiadła.
Jej twarz się krzywi. Łzy błyszczały w jej oczach. usłyszał szeptane „Żegnaj moja jedyna miłości”.
Biorąc głęboki oddech wypuściła go z mocą, po czym ponownie spojrzała na mężczyznę powoli oddalającego się od niej. Och Donald, mam to wszystko…władzę, pieniądze, uznanie w męskim świecie, ale teraz wiem, bez Ciebie Nie mam nic, zupełnie nic." Był zaskoczony, gdy Elizabeth nagle wstała i pospiesznie podeszła do kasy biletowej. „Czy są miejsca w pierwszej klasie na lot do Chicago, do którego właśnie dzwoniłeś. Teraz chcę lecieć do Chicago. Muszę złapać ten lot.
Pospiesz się, proszę, to bardzo ważne. " usłyszała zapowiedź wejścia na pokład swojego własnego lotu, zebrała swoje rzeczy i skierowała się w stronę strefy odpraw. Kiedy zbliżyła się do bramki wejścia na pokład, po raz ostatni w jej głowie rozbrzmiała piosenka: „Wylatuję odrzutowcem, don Nie wiem, kiedy wrócę, och kochanie, nienawidzę goooo! Szła tunelem w kierunku swojego samolotu z głębokim przeczuciem, głos kobiety śpiewającej piosenkę utrwalił słowa w jej pamięci. Powtarzał się jak nagle niekontrolowany magnetofon.
Andrew przeciągnął się i otworzył oczy, po wielkim ziewnięciu przewrócił się i stwierdził, że jest już w górze. Gdy się odwrócił, złapał jej utrzymujący się zapach na poduszce. Odetchnął głęboko, chłonąc znajomy zapach. To było nieuchwytne, ponieważ zawsze używała go oszczędnie, ale było tak, jakby nadal była z nim. Uśmiechnął się, a potem wyszeptał: „Nie mogę się doczekać, aż będę mógł się codziennie budzić, wąchając, widząc i dotykając cię, kochanie”.
Wstał i spojrzał na zegar. 9:30, nigdy nie spał tak późno, więc postanowił wskoczyć pod prysznic i poszukać. Musiał z nią najpierw porozmawiać dziś rano. Andrew rozejrzał się po łazience, wchodząc pod prysznic, i poczuł, że coś jest nie tak.
Nie mógł od razu tego umiejscowić i szybko odrzucił to uczucie, gdy gorąca woda orzeźwiająco spływała mu na ramiona. Kiedy skończył, szybko wytarł się i wrzucił koszulkę, szorty i kapcie, po czym zbiegł po schodach. Krzyknął: „Meg, gdzie jesteś maleńka?” Zanim jego głos ucichł echem w pustym domu, zauważył ją. brakowało worków.
Poczucie strachu wypełniło jego istotę, jego ręce i nogi były naładowane energią zaledwie chwilę wcześniej, teraz nagle poczuł się ciężki i zmęczony. Wtedy go uderzyło; poczucie, że coś jest nie tak, kiedy był w łazience. Brakowało jej wszystkich jej rzeczy, które zawsze rozrzucała po blacie w łazience, kiedy była z nim. Andrew poczuł, jak żółć wzbiera mu w gardle, nawet gdy łzy spływają mu po policzku.
– Dlaczego, co on zrobił źle, o czym ona, do diabła, myślała? – Jego głos brzmiał głucho. Szybko przeszedł przez dół, sprawdzając wszystko, ale wszystkie drzwi były zamknięte. Biorąc głęboki oddech, wyjrzał na zewnątrz; ponieważ obawiał się, że jej wypożyczony samochód też zniknął. Ból był tak intensywny, że bolała go głowa, a teraz jego żołądek był ściśnięty.
Jego umysł pędził tysiące mil na minutę, gdy intensywny gniew zaczął przenikać przez mgłę jego umysłu. Biegnąc na górę, chwycił portfel i zszedł na dół po klucze. Gdy skoczył i przeszedł kilka ostatnich kroków, zaczął mówić do siebie.
złapać ją w Albany i…” Nagle poczuł się słabo na kolanach, ściśnięte gardło i tak suche usta, że nie mógł pisnąć. Zobaczył list i klucze do jej domu na stole obok siebie. Wyciągnął rękę, drżącą ręką, wziął list i zwilżył usta, mówiąc: „O Boże nie! Proszę, nie!”. koperta.
Jego imię było wypisane na kopercie pięknym pismem. Uważał, gdy wyjmował i otwierał list; to było tak, jakby było w jakiś sposób zawarte w papierze, który trzymał w dłoni. Otworzył i przeczytał jej wiadomość z oczami pełnymi łez. Mój najdroższy ze wszystkich ludzi Andrzeju, kochanie. Kocham cię.
Kocham cię tak bardzo, że fizycznie boli mnie we mnie, ale muszę ci powiedzieć szybko albo nie mogę ci powiedzieć w ogóle. Andrzeju kochanie, to pożegnanie. Masz pełne prawo wiedzieć dlaczego. Masz więcej niż wszelkie prawo gniewać się na mnie, tak jak spodziewam się, że będziesz.
Zasługuję na wszystko, wszystko, narzucasz mi, ale proszę, uwierz mi, że nie zrobiłeś nic złego, kochanie. To ja, nie ty, nigdy ty. Mój powód to ten, o którym rozmawiamy od lat. Moja kariera. Nie powiem „wiesz, jakie to dla mnie ważne”.
Nie zamierzam się za tym ukrywać. Gdybym miał prosty wybór: najdroższy Andrzej lub moją karierę, nigdy nie może być konkursu. Jesteś jedynym mężczyzną, który może wypełnić moje serce każdą chwilą każdego dnia.
Widzę twoje oczy i czuję twoją prowadzącą rękę wszędzie, gdzie idę. W zatłoczonym pokoju wyczuwam, że mnie obserwujesz. Kiedy wreszcie jesteśmy przelotnie razem, Twoja miłość otacza mnie, trzyma mnie blisko, a ja czuję się bezpiecznie w Twoich ramionach. Kocham cię do głębi duszy, ale to nie wszystko, czego pragnę.
Czy wiesz, co mnie przeraża? Przeraża mnie myśl, że jeśli nie zrobię kariery, istnieje odległa możliwość, że mogę poczuć się urażony miłością, którą mam do ciebie. Że żałuję, że jesteś takim cudownym mężczyzną, jakim jesteś. Że będę żałował, że zabierasz moje serce nad moją głową. Że obwiniam się za poddanie się.
Że pozwalam ci kochać i wspierać mnie, a nie starać się być prawdziwym partnerem. Partner, który rzuci wyzwanie i pobudzi Twój lśniący intelekt. Że odprężę się w dystyngowanej uniwersyteckiej apatii gospodyń domowych.
Widzę to wokół mnie w domu. Poranki kawowe. Klub brydżowy.
Towarzyskie i kocie rozmowy. Nie chcę być tym dla ciebie. A jednak, mój Andrzeju, byłoby okrutne prosić cię, abyś poczekał i zobaczył, czy dam radę. To może zająć lata.
Wiem, że ten list cię skrzywdzi. Myślę, że mogę tylko zgadywać głębokość bólu. Ale jeśli będę udawać, jeśli będę dalej i prosił, żebyś poczekał, to obawiam się, że powoli twoje serce twardnieje i będziesz miał do mnie urazę. Jestem tchórzem i nie mogłem tego znieść.
Chociaż ten list będzie boleć, czekanie na wszelki wypadek byłoby okrutne. Nigdy nie mógłbym być dla ciebie okrutny. Kocham cię bardziej niż kiedykolwiek pokocham jakiegokolwiek mężczyznę.
Tak mi przykro. Moje słowa wydają się trywialne, gdy staram się ci to wyjaśnić. Mimo całej mojej edukacji i nauki brakuje mi słów, by opowiedzieć, jak bardzo mi przykro. Idę na wywiady, ale moje serce należy do Ciebie. Nie sądzę, że kiedykolwiek będę mógł znów kochać.
Dziękuję kochanie, że jesteś wszystkim, czym dla mnie byłaś. Tak bardzo chciałbym być naprawdę godny Twojej miłości. Ze wstydu i agonii, ośmielę się powiedzieć z moją najgłębszą miłością. „Nie, o Boże, proszę, NIE!” Słowa uderzyły go jak fizyczny cios.
Nie było nikogo, kto widziałby jego smutek i ból, a łzy spływały mu po policzkach. – Ona nie może nam tego zrobić, nie teraz. Z rozpaczą przeczesał palcami włosy. Nagle zrobiło mu się niedobrze; pobiegł do łazienki, wysypał jej zawartość do toalety. Ogarnęły go fale mdłości, gdy jego słowa zaczęły niemal pulsować w głowie.
„Andrew, kochanie, to pożegnanie”. Za każdym razem, gdy słyszał te słowa w głowie, czuł w głowie jakby znowu miał zachorować. Minęło jakieś piętnaście minut, zanim Andrew w końcu wyszedł z łazienki i udał się do kuchni, gdzie nalał sobie szklankę wody i odświeżył bawełniane usta.
Niesamowite, jak dobrze smakowała kolacja za pierwszym razem, a za drugim tak zgniła; coś, co było bardzo dobre, teraz zostało zmarnowane. To była idealna analogia do tego, jak Andrew czuł się w tej chwili, wykorzystany i odrzucony. Czuł się tak samotny, tak całkowicie i całkowicie samotny. Jego przyszłość wydawała mu się tak jasna i pocieszająca niecałe pół godziny temu; teraz była strzaskana i zmiażdżona.
Każda cząstka radości i szczęścia z ostatnich szesnastu godzin została zredukowana do niewypowiedzianego smutku i głębokiego przerażenia bez miłości bez swojej bratniej duszy. Wrócił na kanapę i podniósł list z podłogi. Siedząc tam, czytając go ponownie, jego łzy wciąż płynęły.
Bez względu na to, ile razy czytał i wpatrywał się w słowa przed nim, nie zmieniły się, ale z drugiej strony tak naprawdę nie oczekiwał, że się zmienią. z jego uścisku i każda możliwa przyjemna rzecz, której pragnął, zaplanowana zniknęła tuż przed nim. Andrew nigdy nie czuł takiego poziomu emocjonalnego bólu. Głowa waliła mu w rytm bolącego serca.
Zanim zdał sobie z tego sprawę, całe jego ciało drżało, gdy walczył, by pogodzić się ze stratą. Spoglądając na zegar, potrząsnął głową i próbował skupić wzrok przez łzy, po czym spojrzał ponownie. Była 12:30; siedział we mgle ponad półtorej godziny. Ból stawał się możliwy do opanowania, gdy pozwolił, by jego gniew narastał. Stawał się wręcz wściekły.
To było bzdury, jak tak dobrze wyrażał jego dziadek. Kochał i ona go kochała, tego był pewien. porozmawiaj o tym, najlepiej twarzą w twarz. Wtedy, jeśli to się skończy, będzie po wszystkim, ale do tego czasu jeszcze się nie poddawał. Andrew położył ręce na bokach na poduszkach, po czym podniósł się.
Podszedł do telefonu, podniósł go i pobieżnie zadzwonił do najbliższego przyjaciela, PJ Ackermanna. Wsłuchał się w dzwonek telefonu komórkowego PJ. na drugim końcu najwyraźniej rozpoznał numer, odpowiedział swoim normalnym przyjaznym "Hej Andrew, co słychać?" Głos Andrew był w najlepszym razie drżący i próbując się uspokoić, odpowiedział: „P J coś się stało. Czy mogę się z tobą zobaczyć tak szybko, jak to możliwe”. "Pewnie jesteś teraz wolny?" - odpowiedział PJ.
Wszystko, co powiedział Andrew, to: „Jestem w drodze. Do zobaczenia za pięć minut”. Rozłączyły się telefony i Andrew był już w drodze do drzwi. Lot powrotny do Londynu był jeszcze bardziej niepokojący, niż się spodziewała; cztery razy próbowała zadzwonić do Andrew z Kennedy i za każdym razem nie było Odpowiedź.
Zostawienie mu tego listu było niewybaczalnie okrutnym posunięciem. Musiała z nim porozmawiać, powiedzieć mu swoje serce i poprosić o przebaczenie, nie tylko za to, co zrobiła, ale za brutalny sposób, w jaki to zrobiła. ostatnio wylądowali.
Po odczekaniu na swoją walizkę przeszła przez „Nic do zadeklarowania" w odprawie celnej. Powoli wypchnęła wózek bagażowy z obszaru zastrzeżonego do poczekalni dla gości. Niejasno zdawała sobie sprawę z małego morza rozpromienienia uśmiechnięte twarze krewnych i przyjaciół przylatujących pasażerów, szoferów trzymających karty dla cudzoziemców „Mr.
Kanaguchi" powiedział jeden, "MGB Metals" powiedział inny. Nie było nikogo, kto mógłby ją powitać. Odtąd będzie na zawsze sama. Głos krzyczał, ciągle wykrzykując to samo słowo.
Słowo nagle rozwiało zasłony nieszczęścia i uderzyło w jej mózg. ”. ! TUTAJ!" To było niemożliwe. Wiedziała, że to niemożliwe, chyba że jego duch w swojej nędzy przyszedł ją prześladować. Jeszcze raz "! JESTEM TU!” Rozejrzała się i na chwilę wydawało się, że jej serce stanęło.
Nie możesz tu być. Nie. Ręce, JEGO ręce chwyciły ją za ramiona.
"Andrzej?" powiedziała, gdy uderzyła ją rzeczywistość jego obecności. Andrew, ze łzami napływającymi mu do oczu i grożącymi rozlaniem się i spływaniem po policzkach, stanął przed nią. Podniósł zmiętą kartkę papieru w kierunku jej twarzy.
„Chcesz mi wyjaśnić tę wiadomość? Chcesz się dowiedzieć, jak i dlaczego jest dwustronna komunikacja. komunikacja między dwiema stronami… między nami. Jak na kogoś, kto jest dobrze wyszkolony w komunikowaniu praktycznych i abstrakcyjnych pomysłów zróżnicowanej grupie ludzi, twoje umiejętności radzenia sobie z własnymi emocjami są całkiem do niczego, moja droga. "Proszę, Andrew, tak mi przykro.
Proszę wybacz mi. Byłem w drodze, żeby do ciebie zadzwonić, żeby ci powiedzieć, że popełniłem błąd, zostawiając cię w takim stanie." Głos Andrew łamał się, gdy brał ją w ramiona, kobietę, którą kochał tak bardzo i była tak bliska utraty. Wykrztusił: „Zrobię wszystko, co będę musiał zrobić, aby ci pomóc… nam… ale proszę, nie zostawiaj mnie! Andrew wiedział, że jego pokaz nie był męskim zajęciem, ale nie obchodziło go to, to była jego jedyna prawdziwa miłość. nikt inny. "Pozwól mi tylko wyjaśnić fakty.
Nie mogę żyć bez ciebie dziewczyno, a gdybyś została, byłabym w stanie wyjaśnić moje intencje. Czekam, aż dostaniesz pracę, wtedy wypowiedzę Crestin i zdobądź pracę na uniwersytecie lub w koledżu w pobliżu. „Andrew, masz już posadę w Crestin.
Nie mogę ci na to pozwolić, że byłoby tak źle z mojej strony oczekiwać, że zrezygnujesz z kariery tylko dla mnie. Nie pozwolę ci na to. „Po pierwsze nie możesz mi powiedzieć, co zrobię, a czego nie zrobię po wylaniu mnie do ścieku. Po drugie, robię to, ponieważ kocham cię bardziej niż cokolwiek innego w moim życiu.
bez Ciebie czyniąc moje życie pełnym, bogatym i całkowicie związanym z Twoją miłością. W każdym razie, Meg, to jest plan A. Miałem ci dzisiaj powiedzieć, ale zrobiłeś na mnie ten głupi akt zniknięcia.
Chociaż przewidziałem dwie lub trzy inne opcje, o których mogę ci powiedzieć, myślę, że mój plan „B” jest najlepszy, jeśli nie chcesz, abym opuścił Crestin. wiesz”. „Tak jakby” napisałem kilka listów, poufnych, do twojego dziekana w Queen Anne's i rozmawiałem z kanclerzem w Crestin, PJ Ackermannem, który jest moim dobrym przyjacielem.
Andrew przełknął ślinę, zanim kontynuował: Zapytałem w szczególności o chęć przyjęcia Cię jako kandydata przez dwa Instytuty Wyższego Szkolnictwa. Rada Regentów w Crestin zgodziłaby się, żebyś został absolwentem zgodnie z moją rekomendacją oraz rekomendacją sześciu moich rówieśników z Queen Anne i Crestin. Otrzymasz doradcę z obu uniwersytetów w swojej dziedzinie, w której studiujesz. Twoja praca mogłaby trafić zarówno do Queen Anne, jak i Crestina.
Kiedy zdobędziesz doktorat, a to, moja droga, nie ma wątpliwości, to myślę, że możesz ubiegać się o profesurę Crestin, a nawet Queen Anne's lub jeśli musisz mieć samouczek. Jeśli chcesz, to jest. To kariera, a nie ta, którą planowałaś, Meg, ale jest to kariera warta twoich ogromnych talentów.
Pomyśl tylko, zamiast relacjonować The Miseries of the World, możesz przynieść swoim uczniom intelektualną stymulację, myśl i zwykłe poszerzenie horyzontów mentalnych. Myślę, że na świecie jest wielu reporterów opowiadających o minusach i konfliktach na planecie. Następne pokolenie i następne młodych bystrych ludzi, cóż, myślę, że lepiej jest podnieść ich wizję i intelekt z nędzy dzisiejszego dnia." "Och Andrew! Zrobiłeś to? Nie wiedziałem." Na jej twarzy wciąż zalanej łzami uśmiechnęła się, jak ten mężczyzna wydawał się ją rozumieć, nawet jeśli nie rozumiała siebie. Uderzyła ją myśl: „Poczekaj chwilę… Nadal nie rozumiem, jak się tu znalazłaś przede mną? – spytała, próbując rozpracować w głowie logistykę.
Trzymając ją blisko, powiedział: – Concorde. Stała tam i było wolne miejsce lub dwa, więc złapałem jedno. Musiałam czekać na mnie, żeby pokazać, jak sądzę." "Andrzej, to takie drogie…" "Dla ciebie kochanie zrobię wszystko.
Poza tym oznacza to tylko, że trzytygodniowy miesiąc miodowy do Cancun statkiem wycieczkowym jest teraz tydzień u mnie i dwie wycieczki na romantyczny posiłek. – Idiota! – Uśmiechnęła się do jego piersi, zanim jego słowa dotarły do domu. Próbowała się uwolnić z jego ciasnych uścisków, gdy ciężka dłoń wylądowała na ramieniu Andrew i głęboki oficjalny głos powiedział: „Czy ten mężczyzna cię niepokoi, panienko? Czy mogę pomóc? Zaskoczony Andrew puścił ją i oboje zobaczyli ogromną, przerażającą postać odzianego na niebiesko policjanta z hełmem na głowie.
- Nie, posterunkowy, nie przeszkadza mi ani trochę. Ale możesz być pierwszym, który mi pogratuluje. Myślę, że ten wielki, brzydki, śliczny, brutalny mężczyzna właśnie poprosił mnie, żebym za niego wyszła.
„Bobby” uśmiechnął się. „Ta sprawa Panienko, mam nadzieję, że będzie Pani bardzo szczęśliwa. Przepraszam pana i gratuluję”, a on zasalutował im i odszedł. Ledwo może mówić z powodu zmieniających się emocji, które w niej szaleją, zapytała: „Kiedy musisz wracać do Stanów?”. „Pięć dni, czułem, że potrzebujemy czasu, aby porozmawiać” powiedział, odwzajemniając łzy, gdy przytulił ją mocno do siebie, przeczesując dłonią jej włosy.
"Tak, musimy rozmawiać i komunikować się na wielu poziomach. Andrzeju, najdroższy, najdroższy Andrzeju, rozpaczliwie przepraszam za cały ból, który ci sprawiłem… spowodowałem nas. Czy możesz mi wybaczyć? Obiecuję, że wynagradzam ci to, gdy tylko przemyślę twoją propozycję! I nie dam ci więcej notatek, OK? „Przemyśl to? PRZEMYŚLEJ? "Mmmmm, czy zamierzasz grozić mi przez całe nasze życie małżeńskie?" zachichotała, objęła go za szyję i szepnęła: „OK. Jestem taka mądra iw ogóle, po prostu to przemyślałam naprawdę szybko. Chyba po prostu mnie przestraszyłeś.
Och Andrew, tak proszę”. "Widzisz, że już uczysz się komunikować o wiele lepiej." Pocałował ją i tak wiele rzeczy stało się jasnych po tym pocałunku. Ta melodia to ta, która ją prześladowała „…kiedy wrócę, założę twoją obrączkę…. Śnij o nadchodzących dniach, kiedy nie będę musiała wyjeżdżać sama… O czasach, o których nie będę musiał mówić… Wysiadając odrzutowcem.
Kiedy szli do zaparkowanego samochodu, Andrew pchał jej wózek bagażowy, trzymając go za ramię, nagle pomyślała przerażająca. - Frankie. O Boże, Frankie. Musiała mu powiedzieć. Nawet jeśli tak naprawdę nic się nie wydarzyło.
W końcu to był tylko dotyk. Jeśli był odpychany, jeśli fakt, że ktoś ją dotknął, sprawił, że poczuła mrowienie, był dla niego obrzydliwy, nawet jeśli to ich rozdzieliło, nie mogła z nim żyć w kłamstwie. Nie mogła pozwolić, żeby się z nią ożenił, nie zdając sobie sprawy, że pozwoliła Frankiemu stymulować ją tak intymnie i że odpowiedziała, choć tylko na kilka sekund. Było między nimi tyle nieporozumień i ukrytych planów, że musiała mu powiedzieć.
Szok wywołany wspomnieniem sprawił, że serce jej się skurczyło. Zbladła śmiertelnie i potknęła się. Andrew podtrzymał ją i z niepokojem zobaczył biel jej twarzy. - Kochanie, kochanie? Wszystko w porządku? Meg, co się stało. Czy jesteś chora? Na miłość boską, powiedz mi.
"Zabierz mnie do samochodu Andrew, proszę zobacz - jest tam." Wspierał ją, gdy chwiejnie prowadziła go do samochodu, a on pospiesznie wrzucił jej walizkę do bagażnika. Zaczął trzymać ją blisko, ale odepchnęła go, opierając plecy o chłodny metal. Znowu próbował ją przytulić i pocieszyć. „Andrzej nie dotykaj mnie. Proszę, nie dotykaj mnie.
Jest? Coś, co muszę ci powiedzieć. O mnie. Coś, czemu pozwoliłem się wydarzyć. O Boże, Andrew, znienawidzisz mnie. Jeszcze raz próbował ją przytulić, ale ona wciąż go odepchnęła.
- Meg, co się do cholery dzieje? Co takiego okropnie złego zrobiłeś? Nigdy nie możesz być tak zły. Wiesz, że kocham cię, cokolwiek myślisz, że zrobiłeś. Wiedziała, że NIE może płakać. Musi stawić mu czoła.
NIE może używać swoich łez ani emocji, by na niego wpłynąć. Musi być spokojna. Wzięła głęboki oddech i zacisnęła pięści po bokach, spojrzała mu w twarz i powiedziała: „Andrzej, prawie byłam ci niewierna.” Nie mogła znieść udręczonego spojrzenia, które zniekształciło jego twarz, a oczy, które tak uwielbiała, zmarszczyły się z bólu. Spojrzała żałośnie na swoje stopy.
Wiedziała, że to zabiło jego miłość do niej, gdy jego nagle zimny, lodowaty głos powiedział: „Lepiej powiedz mi panienko". Zadrżała na jego formalne użycie jej imienia. „Cóż? Czy go znam? Jak długo to trwa? Kolejny profesor, który upadł ci do stóp – zapytał gorzko. Każde pytanie było jak nóż w jej sercu. Chciała na niego spojrzeć, ale nie mogła.
Jej ściśnięte gardło wykrzywiło się. „To ona. Nie on.
Nie mógł nic zrozumieć z jej słów. – Co powiedziałeś. Chodź. Zwykle nie masz problemu z wypowiadaniem swoich myśli. Odrzuciła głowę do tyłu, wyzywająco, jak kiedyś, krew jej klanu wolała walkę od ucieczki w obliczu hańby lub niebezpieczeństwa.
Wykrzyczała teraz swoje słowa. „To nie jest cholerny ON. To była ona.
— Ona? Masz na myśli inną kobietę? Jego zdziwienie było wyraźne w jego głosie. „Oczywiście mam na myśli inną kobietę, nazywają się „ona” zarówno w Ameryce, jak i w Anglii, czyż nie? – brzmiała jej lodowata odpowiedź. z powodu jej głupiego zachowania z Frankiem, która ją rozzłościła.
Zdała sobie sprawę, że wyładowuje swoje cierpienie na swoim Andrew. Chociaż może już nie być „jej Andrew”. „Ale nie jesteś taki. Jak mogłeś iść i to zrobić? To po prostu nie jesteś ty. Kto to był? Jeden z twoich starych przyjaciół z Uni? Co, u licha, sprawiło, że tak jej pragniesz? Miał pełne prawo wiedzieć.
To było jej ostateczne upokorzenie, a potem znów mogła być sama. Spadła ze szczytu radości i miłości na pokruszone skały całkowitej udręki. Musi przynajmniej zachować swoją godność. Była. „To był Frankie.” „Frankie? Twój profesor nauk politycznych? Ten z niebieskimi oczami i seksownym spacerem? Dziwię się, że miałeś czelność; Wow.
– Nie waż się „wow” mnie, profesorze Scotsdale. To ona… ja byłam… my byliśmy… spójrz tutaj, jeśli musisz wiedzieć, próbowała mnie uwieść - powiedziała, częściowo brawurowo, częściowo ze wstydem. Andrew mógł wyczuć, ile jej wyznanie kosztowało emocjonalnie. Widział, jak próbowała ukryć swoje cierpienie. Zdał sobie sprawę, ile nerwów zajęło mu powiedzenie mu.
Przede wszystkim wiedział, że jego miłość została wzmocniona jedynie przez jej uczciwość i zawziętą odwagę. Nie musiała mu mówić. Nigdy by się nie dowiedział. Nie wiedział, jak mógłby się czuć, gdyby to był mężczyzna.
Oburzony? Tak, zdecydowanie. Myśl o… nie, nie pomyślałby o tym. Nie mógł myśleć o tym, że dobrowolnie dawał jej cenne i prywatne prezenty innemu mężczyźnie… „Zatrzymaj ten przeklęty tok myśli, Andrew”, powiedział sobie.
Nie zrobiła tego, więc nie musiał wymyślać tej ścieżki. Ale inna kobieta? Znowu sięgnął do niej, ale go odepchnęła. „Czy cholernie dobrze przestaniesz.
Chodź tu, do cholery, ty cholerna kobieto” i przyciągnął się do niego. - Spójrz na mnie, dziewczyno. A więc nadal ją widzisz? „Nie, Andrew” była jej żałosną odpowiedzią. – Nadal chcesz ją zobaczyć? Czy ona ci się podoba? "Już jej powiedziałem. To była głupota.
Napisałem do niej. Powiedziałem jej, że może mnie chcieć, ale nigdy mnie nie potrzebowała. Tak naprawdę niewiele się zaczęło, ale teraz się skończyło.
Nigdy nie chcę być z jej znowu. Zawsze. – Czy masz na komórce numer Royal Carlton? Zaskoczony, powiedział "tak" "Zadzwoń" on powiedział "Zadzwoń? zapytała. "Tak Meg, to jak dzwonienie pod numer? Chcesz zadzwonić? Jak powiedzenie „Cześć, czy to Royal Carlton?” „Ale dlaczego?” „Ponieważ moja najdroższa, najseksowniejsza i najbardziej urocza kobieta, która będzie moją niewolnicą seksualną na całe życie, zabiorę cię do łóżka i podczas gdy będę zachwycona swoim ciałem opowiesz mi o każdym dotyku i mrowieniu, jakie czułeś tym… tym… drapieżnikiem.
Prawidłowy? Rozumiesz? - spojrzała na niego, ponownie widząc miłość na jego twarzy (i czy w sposobie, w jaki lizał usta, było coś więcej niż odrobina rozwiązłości?) Zaczęła chichotać, jej szczęście sprawiło, że rozpromieniła się, gdy uświadomiła sobie jego Otworzyła torbę na ramię i szukając telefonu, włożyła w jego wiedzące i czekające ręce torebkę, grzebień, chusteczkę, puderniczkę, pamiętnik, etui na karty kredytowe, klucze, jej… ………… "Cholera Meg, nie jest tam też zlew kuchenny? Wy kobiety!” Uśmiechnęła się słodko. „Oto Andrzej. Mężczyźni są zawsze tacy niecierpliwi, prawda? — Niecierpliwi? Pokażę ci, czym jest niecierpliwość, kiedy dopadnę cię sama” i klepnął ją po pośladku. „Hej Meg, nie zapomnij, że muszę poprosić twojego tatę o pozwolenie, chyba nawet jeśli nie muszę. Za bardzo szanuję twoich rodziców, żeby tego nie robić.
I musimy ustalić datę. Twój kościół, w którym zostałeś ochrzczony. I zadzwoń do moich rodziców i… - Andrew - powiedziała - czy kiedykolwiek dotrzemy do tego hotelu? A może zamierzasz mnie zgwałcić na tym parkingu? Zadzwoniono. Pokój był zarezerwowany.
Męka się skończyła. Ich miłość mogła wreszcie zacząć się od nowa. Bez wątpliwości. Bez zastrzeżeń, Ale przede wszystkim bez tajemnic EPILOG lub EPILOG: W klasie Crestin College ostatnie zadanie było pisane na tablicy, gdy uczeń wykrzykiwał „Dr. Scotsdale czy ten jutrzejszy test jest wyczerpujący?” Zanim wykładowca zdążył odpowiedzieć, drugi głos przerwał.
„Przepraszam ludzi, ale niektóre rzeczy po prostu nie mogą czekać”. duże brązowe oczy i rozbrajający uśmiech, jak zawsze roztapiały ją. Podeszła, wzięła swojego osiemnastoletniego syna z ramion męża i pocałowała go, po czym odwróciła się w stronę klasy, gdzie liczne chichoty i śmiechy zakłócały normalną ciszę w sali. i Panowie”, powiedziała, „Chciałabym, żebyście poznali mojego syna, Iana Scotsdale'a”. Mały chłopiec nieśmiało ukrył twarz w ramieniu matki, gdy uczniowie wołali „Cześć Ian”.
Chłopak nieśmiało otworzył i zacisnął dłoń. Mała machała, gdy przytulił się do niej. „Ponadto, tym paskudnie wyglądającym stworzeniem, które tak niegrzecznie nam przerwało, jest mój mąż profesor Andrew Scotsdale i ojciec naszych dwójki uroczych dzieci. Teraz, aby odpowiedzieć na twoje pytanie Dawn, test dotyczy rozdziałów od trzeciego do piątego, więc ucz się pilnie.
Potrzebujesz tego zrozumienia podstawowej brytyjskiej struktury monarchicznej i politycznej w rozdziałach od dziewiątego do piętnastego. Pamiętaj, że w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, Wielka Brytania nie ma spisanej Konstytucji, okej? Rozejrzała się po okolicy i nie zauważyła więcej nadchodzących pytań. „Tak, klasa zwolniona”.
Wracając do Andrew, zapytała: „Gdzie jest Susan?”. jego twarz zmieniła się w grymas. – Na błoniach z rodzicami. – Andrew! – wykrzyknęła z naciskiem, przewracając oczami w rozpaczy. z jedzeniem? W mgnieniu oka zje Hot Fudge Sundae.
Jeśli jej kolacja zepsuje ci, a ja będziemy musieli porozmawiać." Andrew pocałował ją, ale jego szelmowski uśmiech ponownie wypełnił jego twarz, "Cieszę się, że nauczył się komunikować. Poza tym to był banan, który Susan jadła dziesięć minut temu, kiedy je zostawiłem. Spojrzał w niebo. MĘŻCZYŹNI, wszyscy jesteście tak samo źli. - Tak - powiedział głos ładnej młodej rudej, kiedy mijała ich i wychodziła z domu.
- Nie możesz z nimi żyć i nie możesz żyć. bez nich." roześmiał się i powiedział: "Andrzej po prostu trzymaj Iana, a ja wezmę moje książki, a potem pójdziemy zobaczyć, w jakie inne psoty są Susan i moi rodzice". Chwila później ramię w ramię, z Ianem na karku tatusia śmiejącym się i chichoczącym, kochankowie udali się na poszukiwanie trio kłopotów..
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu