Erotyczne święto Beltane…
🕑 12 minuty minuty Prosty seks HistorieTra la! Jest maj! Pożądliwy miesiąc maj! Ten piękny miesiąc, w którym wszyscy błogo schodzą na manowce. Tra la! To tu! Ten szokujący czas w roku, kiedy tony nikczemnych małych myśli się zjawiają Wesoło! Była około dziesiątej rano i rosa już się wypaliła, kiedy wszedłem boso na łąkę, aby świętować Sabat. Był maj-maj, czyli Beltane, i prawdę mówiąc, powinienem być tu na czas, żeby zobaczyć wschodzące słońce; ale jestem leniwym draniem i tylko fakt, że ubieranie się było tak prostym zajęciem, powstrzymywał mnie od późniejszego życia.
Nie miałam na sobie nic poza szlafrokiem z krótkimi rękawami (właściwie staromodną koszulą nocną zrobioną z materiału na koszulki) i ziewnęłam potężnie, niosąc kielich wina na łąkę, aby wznieść toast za dzień, nalać libacji i Wróć do domu. Czasami bycie samotnym poganinem jest do bani. Beltane jest o wiele bardziej zabawne w towarzystwie… taniec, picie, gry i po prostu dobre staromodne hulanki są zazwyczaj oznaką typowego święta Beltane. Zaszedłem na tyle daleko na łąkę (która od zawsze jest częścią ziemi należącej do mojej rodziny), że nie było szans na obserwację, i uniosłem kubek wysoko, by wznieść toast, gdy ciszę przerwał głos.
– Masz dla mnie dość? Musiałem być bardziej senny, niż myślałem; Nawet jej nie widziałem, ale tam była, wielka jak życie - ładna blondynka, bosa, z głową zwieńczoną wiankiem z kwiatów, ubrana w szatę podobną do mojej, tyle że wyglądała na zrobioną z prawdziwego lnu. Ale co ja wiem o tkaninie? Była naprawdę ładna, uświadomiłem sobie, gdy podeszła bliżej – cóż, nie śmiertelnie cudowna ani nic, nie materiał supermodelki – po prostu staromodna ładna, ze śmiejącymi się niebieskimi oczami, hojnymi uśmiechniętymi ustami i malutką plamą piegów na obu. bok szorstkiego nosa.
Jej włosy były nieco dłuższe niż do ramion, z odrobiną loków. Mogła mieć od osiemnastu do dwudziestu kilku lat i trudno było się nie uśmiechać, jej uśmiech był tak zaraźliwy. Wzięła filiżankę z mojej ręki i jednym haustem wypiła jedną trzecią. "Hej!" krzyknąłem, "zostaw trochę do libacji!" - O bogowie, nie jesteście jednym z tych dusznych, napinających się pogan, prawda? Cała ta-tradycja i tamta-tradycja i-zasady-bzdury? W dramatycznym geście położyła rękę na piersi i przewróciła oczami, wciąż się uśmiechając. „Powiedz mi, że nie włóczyłem się tutaj, żeby świętować i wpaść na tego rodzaju poganina!” Roześmiałem się – naprawdę nie dało się tego nie zrobić – a ona dołączyła, chichocząc jak wariatka.
Wypiłem część wina, a ona roześmiała się jeszcze głośniej, co sprawiło, że znowu zacząłem się śmiać, aż padliśmy, łapiąc oddech. Odwróciłem wzrok od niej - bałem się, że patrzenie na ten uśmiech znów mnie zdenerwuje i boli mnie boki - i zapytałem: "Kim jesteś? Chyba nigdy się nie spotkaliśmy. Jesteś stąd? " „Och, pochodzę z całego świata – po prostu idę tam, gdzie wieje wiatr – i możesz nazywać mnie Kwiatem”. To wystarczyło.
Miałem akurat wystarczająco dużo czasu, aby odstawić filiżankę w bezpieczne miejsce, które miałem nadzieję, i znowu go zgubiłem. Śmiałem się, zachichotałem, ryknąłem - nawet chichotałem - a ona dotrzymywała mi kroku, śmiejąc się, aż oboje byliśmy czerwoni na twarzy i kaszląc, łzy płynęły nam z oczu. "Hej", sapnęłam, "- powiedz mi, że twoi rodzice nie nazwali cię Flower!" Wykrzywiła twarz w udawanym grymasie i uderzyła mnie w ramię.
– Co jest nie tak z Flowerem? Znowu wydawała się na granicy chichotu. Uśmiechnąłem się – moja twarz bolała od tak wielkiego uśmiechu. - Nic. To ci pasuje. – Cóż, proszę bardzo.
Odchyliła się i przeciągnęła. – Dobra, twoja kolej. Jak masz na imię? „Nic tak egzotycznego jak Flower”.
Uśmiechnąłem się. – Kevina. - Więc, Kevin, co miałeś na myśli na dzisiejsze świętowanie? Obawiam się, że to tylko toast i libacja. To prawie wszystko, co robię dla sabatów. teraz to wstyd.
Piękny dzień, piękna łąka, toast i libacja to najlepsze, co mogłeś wymyślić?” „Cóż, nie wydawało się praktyczne, aby robić więcej… po co ustawiać słup majowy, jeśli nie ma z kim tańczyć „Cóż, nie jesteś teraz sam.” Wstała i wyciągnęła rękę. „Zatańcz ze mną, Kevin”. „Nie jestem zbyt dobry…” Zacząłem.
"Tu nie chodzi o technikę, głuptasie, chodzi o świętowanie! Zapomnij o swojej technice i tańcu - wszystko będzie dobrze, zaufaj mi." Zacząłem sztywno, niezgrabnie, próbując przypomnieć sobie kroki do prostego tańca country, ale trwało to zdecydowanie za długo i zataczałem się jak pijany robot, podczas gdy Flower dalej chichotał. W końcu przyznałem się do porażki i opuściłem jej ręce. Kwiat uśmiechnął się psotnie. "Wow - to naprawdę minęło dużo czasu, prawda?" "Ostrzegałem was." "Za łatwo się poddajesz. Słuchaj - po prostu weź mnie za ręce i pozwól mi prowadzić.
Kiedy poczujesz się komfortowo, przejmujesz kontrolę, dobrze?" Odmówiłem cichą modlitwę do Terpsychory o łaskę, po czym wziąłem ją za ręce. Coś się wtedy zmieniło, jakiś obwód został ukończony. Flower rzuciła się do tańca, a ja podążyłam za nią, nieodparcie uniesiona za nią.
To był zwykły taniec w kręgu, ale Flower wciąż wymyślał nowe kroki, a ja podążałem za nią z wyćwiczoną łatwością, jakiej nigdy nie miałem. Przez cały taniec uśmiechała się, śmiała i chichotała, pełna życia, radości i wesołości, która wypływała z niej z każdym krokiem. Moje własne serce tańczyło i uśmiechało się, a ja poczułam ulgę w duchu, po prostu od tańca, po prostu od bycia z nią… W końcu upadliśmy na trawę, śmiejąc się, zamknięci w swoich ramionach. Spojrzałem jej w oczy, zobaczyłem ten cudowny, niesamowity uśmiech, poczułem niepohamowaną radość, a nawet zawroty głowy. Położyłem się z powrotem na trawie, a Flower położyła się na mnie z głową na mojej piersi.
Złożyłem ją w ramionach i przytuliłem do siebie i poczułem coś dziwnego jak zadowolenie…. Po chwili podniosła głowę, wciąż się uśmiechając i dała mi żartobliwy pocałunek. Uśmiechnęłam się, rozkoszując się jej urodą, a następny pocałunek był dłuższy… wolniejszy… głębszy - wciąż figlarny, ale z dodaną czułością. Zainicjowałam kolejny pocałunek, czując, jak ogarnia mnie dziwne poczucie niewinności. Moje usta przywarły do jej ust, oderwały się niechętnie i wróciły po więcej.
Chętnie, chętnie oddała mi usta, namiętność i czułość stopiły się w dotyku jej ust na moich. Jej ciało było miękkie przy moim, gdy całowała mnie w gardło, liżąc i ssąc… gryząc delikatnie… Z uśmiechem wzięła moją dłoń i położyła ją na swojej piersi. Czułem twardy sutek pod cienką szatą i potarłem go kciukiem, ściskając delikatnie.
Zesztywniała z lekkim westchnieniem, po czym uśmiechnęła się. Jej ręka przesunęła się po mojej szacie, aż dotarła do pulsującej twardości między moimi nogami. Ścisnęła go delikatnie i szepnęła mi do ucha: „Świętuj ze mną, Kevin”….
Pocałowałem ją ponownie, a ona podniosła się na kolana, owinęła szatę w pasie, po czym podniosła ją przez głowę. Miała delikatną, brązową opaleniznę – naturalną, nie będącą efektem opalania czy godzin spędzonych na plaży – i nie miała śladu po opaleniźnie. Jej piersi były trochę większe niż garść, z małymi, sterczącymi sutkami, a ona była naturalną blondynką, z niewielką kępką blond włosów wieńczących jej dolne usta. Wyciągnęła ręce w geście, który wyraźnie mówił „patrz, ile chcesz” i uśmiechnęła się do mnie z pełnym napięciem.
"Twoja kolej." Usiadłem na tyle długo, żeby podeprzeć nogi i zdjąłem szatę. Znowu się położyłem, a ona wtopiła się w moje ramiona, całując mnie delikatnie. Byłem napalony, ale nie czułem potrzeby chudnięcia; prawdę powiedziawszy, czuła się tak dobrze przy mnie, że szkoda było nie uspokoić tego i sprawić, by trwało; więc pocałowałem ją jeszcze trochę, smakując jej usta, nasze języki ślizgały się wokół siebie. Drażniłem ręce w dół jej pleców i chwyciłem jej tyłek; zachichotała i wiła się przy mnie, jej sutki twarde przy moich, po prostu całując. Całowałem ją w gardło, gryząc tylko trochę, liżąc - ściskając jej jędrne piersi i bawiąc się sutkami.
Uśmiechnęła się i westchnęła, wygięła plecy i przycisnęła miednicę do mojej. Obróciłem się, biorąc ją ze sobą i pochyliłem się nad nią, całując i liżąc jej ciasne ciałko. Pieściłem ją wszędzie, gdzie tylko moje ręce mogły sięgnąć, a moje usta były nieustannie przyciągnięte do jej ust.
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek była z kimś, kto mógłby tak całować; dając mi poczucie, że dała mi wszystko na raz; że jej ciało, umysł i serce były całe moje, oddane za darmo, bez wahania i zastrzeżeń. Całowałem i lizałem jej piersi, aż lśniły wilgocią, oblizując i ssając jej sutki, delikatnie przygryzając i rozciągając je, podczas gdy ona jęczała. Jedną ręką pieścił mojego kutasa i jądra, głaszcząc i drażniąc, ale bez pośpiechu. To było tak, jakby celem tego nie był orgazm, ale przyjemność; nie cel, ale podróż. Pracowałam między nami, nasze ciała były pokryte jasną warstwą lub potem i pieściły moją drogę w dół jej miękkiego brzucha do jej kopca.
Jej nogi rozchyliły się nieco szerzej i chwyciłem ją w dłoń, drażniąc palec między jej wilgotnymi fałdami. Uśmiechnęła się, jęknęła i przyciągnęła mnie z powrotem do kolejnego pocałunku, podczas gdy ja drażniłem jej wargi sromowe, głaszcząc delikatnie, czując jej wilgoć, ale jeszcze nie wciskając się w nią. Nasze języki bawiły się, gdy drażniłem palcami w górę iw dół między jej nogami. Jej nogi były szeroko rozstawione, oferując mi swoją cipkę, ale to było takie przyjemne…! Nie mogłam znieść pośpiechu, zakończyć, zanim wycisnę z tego każdą odrobinę radości.
Wstałem i spojrzałem na nią. Wciąż ładna, ale nie przepiękna. Co z nią było…? Mógłbym przejść się po każdym centrum handlowym w kraju i znaleźć tuzin równie ładnych dziewczyn, ale coś w niej mnie wzywało. Spojrzała na mnie pytająco i opadłem na kolana. Zacząłem lizać wnętrze jej kolan, naprzemiennie tam iz powrotem, powoli przesuwając się w górę… Całowałem i lizałem jej wewnętrzne uda przez długi czas, zanim w końcu pocałowałem jej cipkę.
Była idealna, dojrzała i mokra, jej usta były spuchnięte i spuchnięte, a ja lizałem ją wiecznie, smakując jej słodycz, kochając jej smak… kiedy mój język dotknął jej łechtaczki, wlała się do moich ust, a ja przełknąłem i wróciłem po więcej, więcej… Poczułem dreszcz przebiegający wzdłuż i w dół jej kręgosłupa, kiedy przyszła; Czułem to jakoś we własnym ciele i drażniłem ją ustami i ustami, zębami i językiem, aż byłem pewien, że w jej ciele nie pozostał najmniejszy ślad orgazmu. Wstała z tym delikatnym uśmiechem i popchnęła mnie w dół. Jej usta znów znalazły moje i posmakowała siebie na moim języku. Bogowie, ta dziewczyna mogłaby pocałować! Jej ręce były na mnie, wszędzie na raz. Po prostu wiedziała jak, gdzie i kiedy dotykać, pieścić, całować czy gryźć… Uśmiechnęła się swoim kwiatowym uśmiechem, gdy jej język leniwie lizał spód mojego penisa.
Zachichotała na moją reakcję, zanim wzięła mnie do ust, ssąc mnie tak delikatnie, tak czule… Usta, język, zęby i dłonie doprowadzała mnie do krawędzi iz powrotem, raz za razem. Położyła się na mnie, wciskając całą swoją nagość w moją, całując i liżąc moje ucho, gardło, usta. Uniosła się na kolana nade mną, po czym opadła z niesamowitą powolnością, wciągając mnie w siebie… tak gorąca i mokra, jej mięśnie pieściły moją długość jak mokry jedwab, głaszcząc, głaszcząc… ujeżdżając mojego kutasa bez pośpiechu.
Moje ręce sięgnęły, by objąć jej piersi, bawić się jej twardymi sutkami, wszystko poruszało się jak ze snu… Położyła się na plecach, ciągnąc mnie na siebie. – Kochaj mnie, Kevinie. Jej twarz była pełna nieopisanej radości, gdy wbijałem się głęboko w nią, budując przyjemność wyżej. Jęczała i wiła się wokół mnie, jej nogi owinęły się wokół mojej talii, przyciągając mnie do siebie raz za razem, mój kutas ją wypełniał. Odpowiadała na moje pchnięcia swoimi własnymi, teraz oszalała z pożądania, biorąc mnie głęboko, ściskając mocno, uderzając mocno w siebie, zatracając się w swoich ciałach, napinając się ku sobie… Uderzyłem w niemożliwy szczyt i krzyknąłem, gdy Opróżniłem się w nią, wszystko, co miałem; brała to wszystko i więcej i wyciskała każdy oddech, każdy dreszcz, każdy konwulsje z mojego ciała, aż nic nie zostało… Potem pocałowała mnie - długo, powoli i głęboko.
„Dziękuję za świętowanie ze mną, Kevin”, powiedziała z uśmiechem i westchnieniem. Owinęła swoje słodkie ciało wokół mojego, wtopiła się w moje ramiona… i spaliśmy. Kiedy się obudziłem, Flower nigdzie nie było; ale miejsce, w którym razem leżeliśmy, było pokryte gęstym dywanem polnych kwiatów.
I - słodka bogini pomóż mi - jestem zakochany….
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu