To było jak przejazd przez pocztówkę. Droga była ciemna, a po obu stronach rosły wielkie drzewa, ciężkie od powolnego upadku. Nova wreszcie pozwoliła sobie być podekscytowana wyjazdem z miasta na weekend.
Święta Bożego Narodzenia wyczerpały ją i była zmęczona zatłoczonymi centrami handlowymi, imprezami lub wieczornymi spotkaniami. Kiedy Hannah zaproponowała, żeby poszła z nimi do ich domku, wpadła na ten pomysł. Obiecywali ciszę, dobre jedzenie i towarzystwo, ale żadnych szalonych imprez i tłumów.
Brzmiało to dla niej idealnie. Wiedziała, że powinna zostać w mieście i pracować, ale to ostatnie zadanie okazało się trudne. Czuła się, jakby straciła swój urok i nie mogła się na tyle podekscytować, by zrobić przyzwoite zdjęcia. Utknęła i czuła się pozbawiona inspiracji. Miała nadzieję, że zmiana scenerii pomoże.
A więc oto była, trzecia godzina jazdy po wiejskich drogach pokrytych śniegiem. Była sama, a przy kojącym głosie Eddiego Veddera dochodzącym z głośników poczuła, że po raz pierwszy od miesięcy powoli się odpręża. Nova była już raz w domku latem, ale wyglądała zupełnie inaczej w ciemności i w środku zimy. Przez chwilę obawiała się, że skręciła w złą stronę i mentalnie przygotowała się na przyznanie się do zagubienia, ale potem zobaczyła znak, którego szukała, „Chata Wiatrowskazów”.
Imię zawsze wywoływało u niej uśmiech, a kiedy skręciła na podjazd, zobaczyła misterną ozdobę, która nadała nazwę domku. To dziadek Briana wykonał oszałamiający wiatrowskaz, który dumnie wisiał na kominie głównego domu. Smok miał szeroko rozpostarte skrzydła i twarz zwróconą ku niebu. Kiedy kierowała swoim samochodem na wiatę, zdała sobie sprawę, że tylko jej samochód się tam znajduje. Hannah powiedziała jej, że mogą się spóźnić, ponieważ Brian miał dokończyć spotkanie.
Nova posłała całusa do Eddiego Veddera, wyłączyła zapłon i wysiadła. Zimne powietrze owinęło się wokół niej, wzięła głęboki oddech i pozwoliła mu wypełnić płuca. Poczuła się ożywiona i uśmiechnęła się, gdy ostatnie tygodnie minęły. Chwytając torbę podróżną i aparat fotograficzny, skierowała się w stronę drzwi wejściowych i szybko znalazła klucz ukryty pod garnkiem z ożypałkami, tak jak jej poinstruowano. Weszła i zamknęła za sobą drzwi, włączając małą lampkę umieszczoną na stoliku przy wejściu.
Upuszczając torbę, po prostu wpatrywała się w otwartą przestrzeń przed sobą. Jak ostatnio, domek z bali zapierał jej dech w piersiach. Był otwarty i wyeksponowany drewnianymi belkami. Od razu poczuła się jak w domu, a miasto od razu zostało zapomniane. Tylna ściana była całkowicie pokryta oknami sięgającymi od podłogi do sufitu z widokiem na jezioro, a księżyc odbijał się w wodzie przez padający śnieg.
Był oszałamiająco piękny i przywodził jej na myśl poezję. Pukanie do drzwi ją przestraszyło. Była zdziwiona, dlaczego Hannah i Brian pukają, skoro zostawiła im otwarte drzwi.
„Zaczęłam myśleć, że spędzam noc”, powiedziała, otwierając drzwi. Ogarnęła ją krótka chwila strachu, gdy nagle stanęła przed obcym mężczyzną pośrodku pustkowia. Sam. W ciemności. – Cześć – powiedział i uśmiechnął się.
Ciągle wpatrywała się w jego ciemne oczy i chciała, żeby jej ciało zdecydowało o walce lub ucieczce. – Jestem Martin – powiedział nieznajomy i wyciągnął rękę. Nova spojrzała w dół na jego wyciągniętą rękę, a potem z powrotem na twarz.
Musiał wyczuć jej wahanie. – Jestem przyjacielem Hannah i Briana – powiedział i uśmiechnął się niepewnie. – Nie powiedzieli mi, że ktoś inny przyjedzie w ten weekend? powiedziała, gdy w końcu odzyskała głos.
Nova zaczęła się trochę odprężać, ale komuś łatwo byłoby dowiedzieć się, kto jest właścicielem domku. – Och… cóż, to była sprawa w ostatniej chwili, że udało mi się tutaj nadrobić. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął telefon. Obserwowała go, gdy wybierał numer.
Patrzył na nią, wciąż się uśmiechając, gdy przyłożył telefon do ucha. „Brian, tu Martin. Jestem tutaj w domku, stoję przed kobietą, która wygląda, jakby miała zamiar wezwać na mnie gliny lub uderzyć mnie kijem bejsbolowym. Czy możesz ją zapewnić, że nie jestem seryjny morderca w szale?” Nova słyszała śmiech Briana przez telefon, który został jej przekazany.
- Hej, rozumiem, że znasz tego dżentelmena przede mną? Poczuła się trochę głupio, gdy Brian zapewnił ją, że nie ma się o co martwić. Rozłączyła się i oddała telefon. Nova nie mogła powstrzymać się od śmiechu z całej sytuacji. - Witaj Martin, mam na imię Nova – powiedziała i wyciągnęła rękę do jego.
"Przepraszam za mniej niż ciepłe powitanie." - Naprawdę nie mogę powiedzieć, że cię winię. Jego zimna dłoń owinęła się wokół jej i mocno przytrzymała. - W dzisiejszych czasach nie można być zbyt ostrożnym, nigdy nie wiadomo, co czai się w cieniu. Mrugnął do niej. – To nie sprawia, że czuję się zrelaksowana – odsunęła się na bok, żeby go wpuścić.
Nova obserwowała go, jak wchodził do domku i rzucał swoją torbę na podłogę obok jej. „Wow”, było wszystkim, co powiedział, gdy został powitany tym samym widokiem, który zaparł jej dech przed chwilą. – Jest piękny, prawda? Nova uśmiechnęła się, idąc do kuchni. "Czy mogę zaproponować Tobie coś do picia?" Martin podszedł i stanął obok niej, gdy spojrzała przez w pełni zaopatrzoną lodówkę. – Już tu byli? on zapytał.
„Nie, zwykle starają się, aby starsza para, która opiekowała się tym miejscem, upewniła się, że jest ono zaopatrzone, zanim przyjdą”, powiedziała, wyjęła dwa piwa i wręczyła mu jedno. Nova obserwowała, jak Martin otwiera butelkę i popija długi łyk. Wyglądał na zadowolonego.
– Właśnie tego potrzebowałem – powiedział i stuknął butelką o jej butelkę. „Tak, nie mogłabym powiedzieć tego lepiej” – powiedziała, pijąc piwo i zdając sobie sprawę, jak tu było zimno. – Czy mógłbyś rozpalić ogień, a ja zobaczę, co zdołam wykopać do jedzenia? – zapytała Nova, zaczynając przeglądać szafki.
Z pewnością zaopatrzyli się w mnóstwo jedzenia, ale Nova tak naprawdę nie miała ochoty spędzać nocy na gotowaniu, a szczerze mówiąc, i tak nie była to jej mocna strona. Jej uwaga zmieniła się, kiedy usłyszała głośne przekleństwa z salonu. Nova weszła i zobaczyła Martina klęczącego przed kominkiem, próbującego rozpalić ogień. Wyglądało na to, że nie miał szczęścia. W końcu poświęciła czas, by naprawdę na niego spojrzeć.
Zdjął płaszcz i rzucił go na kanapę obok kominka. Gdy próbował rozniecić ogień żywcem, jego mięśnie pleców poruszały się płynnie pod szarym swetrem i nie mogła nie podziwiać go. Jej oczy przesuwały się w dół jego pleców, aż dotarła do jego tyłka. Nova uniosła brwi z uznaniem i uśmiechnęła się.
– Do cholery – warknął, ponownie próbując rozpalić ogień. "Potrzebujesz pomocy?" zaśmiała się, podchodząc do niego i położyła mu rękę na ramieniu. Martin odwrócił głowę i spojrzał prosto na nią.
Widziała jego frustrację na twarzy, zanim się do niej uśmiechnął. - Najwyraźniej zapomniałem lat mojego harcerstwa? Wstał i wręczył jej zapałki. Nova uklękła i uderzyła zapałką w pudełko.
Pochyliła się i włożyła zapaloną zapałkę do krzesiwa. Dała mu chwilę na rozpalenie, zanim powoli wypuściła powietrze, by jeszcze bardziej podsycić ogień. Nie minęło dużo czasu, zanim trzeszczący dźwięk drewna wypełnił pokój.
Odwróciła twarz do Martina, który stał ze skrzyżowanymi rękami i lekko pod wrażeniem wyrazu twarzy. - Będę przeklęty. Myślę, że zamiast tego potrzebowała harcerki - powiedział i wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać. „Po prostu brakuje mi munduru” – powiedziała, zdejmując swój płaszcz i kładąc go obok jego. „Och, teraz to jest obraz, który sprawi, że będę cieplejszy niż ogień”, powiedział, patrząc na nią.
Nagle pożałowała, że nie założyła czegoś mniej swobodnego niż dżinsy i czarną bluzę z kapturem. Nie miała makijażu i wiedziała, że po długiej podróży jest w rozsypce, ale było już za późno, żeby się tym martwić. Nie wiedziała, czy rzucała się na niego, patrząc na nią, czy na myśl, że wyobrażał sobie ją w tym mundurze. Tak czy inaczej, poczuła ciepło pieszczące jej policzki.
Po prostu ją obserwował. "Cóż, teraz, kiedy mamy upał, może trochę jedzenia?" – powiedziała Nova i ponownie ruszyła w stronę kuchni. "Teraz to jest coś, co wiem, że mogę to zrobić!" - powiedział Martin, wchodząc za nią. "Naprawdę?" Nova zatrzymała się i odwróciła szybko, prawie wpadając na niego. Położył ręce na jej ramionach, uśmiechając się.
"Może nie będę w stanie rozpalić ognia, ale na pewno mogę zrobić trochę jedzenia." „Och świetnie, to uchroni nas przed kanapką z masłem orzechowym i dżemem, którą zamierzałam zrobić” – powiedziała poważnie Nova. "Naprawdę mam nadzieję, że żartujesz." Martin wyglądał na przerażonego. „Niestety nie jestem zbyt dobry w kuchni”. Nie mogła powstrzymać się od śmiechu z jego wyrazu twarzy. – Cóż, przynajmniej nie, jeśli chodzi o gotowanie.
– Och, znowu się dokuczasz. Patrzył na nią z błyskiem w oczach, jakby miał sekret, który tylko on był wtajemniczony. Martin zdjął ręce z jej ramion, podszedł do lodówki i zaczął grzebać.
Nova chwyciła swoje piwo i podciągnęła się na ladę, by patrzeć, jak gotuje. Hannah by ją zabiła, gdyby przyłapała ją na siedzeniu tam, ale po prostu nie mogła zrezygnować z tego wspaniałego punktu obserwacyjnego, jakim była obserwowanie go. Ciągle coś nucił, gdy zaczął wybierać rzeczy z lodówki, zanim przeszedł do szafki.
Nova popijała piwo, ciesząc się widokiem tego nieznajomego, który poruszał się po kuchni, wyglądając na bardzo wygodnego. Nic nie powiedziała, tylko obserwowała go, gdy wyglądał na pogrążonego w swoim zadaniu. Zdała sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie widziała, jak mężczyzna gotuje.
To było intrygujące widzieć go tak swobodnie. Podziwiała go i zdała sobie sprawę, że uważa to za bardzo erotyczne. „Normalnie zaoferowałbym pomoc, ale muszę przyznać, że zamiast tego lubię oglądać”. – Och, nie mam nic przeciwko temu, że obserwuje mnie piękna kobieta. Martin uśmiechnął się, wkładając makaron do już gotującej się wody.
Gdy Nova zastanawiała się, w czym może być dobry poza gotowaniem, zadzwonił jej telefon. Zeskoczyła z blatu i poszła go wygrzebać ze swojego płaszcza. "Cześć, gdzie jesteście?" Nova weszła do kuchni, słuchając, jak Hannah wyjaśnia, dlaczego się spóźnili.
- Och, nie martw się o nas, nic nam nie będzie. Martin właściwie teraz gotuje, więc jeśli nie planuje otruć mnie czy coś, myślę, że nic nam nie jest. Nova zobaczyła, jak Martin potrząsa głową i śmieje się z niej, wsypując do miski trochę kwaśnej śmietany. - Tak, jestem pewna.
Zagramy ładnie i zobaczymy się jutro rano – powiedziała i zakończyła rozmowę. "Jutrzejszego ranka?" - zapytał niespodziewanie Martin. „Tak, postanowili zawrócić i wrócić na noc do miasta, ponieważ pogoda była naprawdę zła.
Zamiast tego jutro rano poczekają i podjadą” – odpowiedziała i przesunęła się z powrotem na ladę. "Więc utknąłeś ze mną sam na noc." Chwycił piwo i pociągnął łyk, obserwując ją uważnie. „Mogę wymyślić gorsze sposoby na spędzenie wieczoru”. Uśmiechnął się do niej, po czym złapał garnek z makaronem, żeby go osuszyć.
Nova nie mogła do końca zdecydować, co w tej chwili czuje, ale tym razem nie rozwodziła się nad tym zbytnio i zamiast tego po prostu cieszyła się wieczorem. "Co tworzysz?" zapytała z ciekawością, gdy Martin zaczął dodawać kwaśną śmietanę do makaronu. – Fettuccini biednego człowieka – odpowiedział i dodał do niego puszkę płatków z łososia.
Zeskoczyła z blatu i podeszła do niego, gdy mieszał wszystko razem, po czym podniósł łyżkę, żeby mogła spróbować. – Fettuccini? Właśnie to zrobiłaś w tak krótkim czasie? zapytała z niedowierzaniem, gdy owinęła usta wokół łyżki. – Och mmm – wymamrotała Nova, gdy smak jedzenia zachwycił jej zmysły.
- Okej, jestem pod wielkim wrażeniem. Musisz być jakimś magiem, żeby móc zrobić to tak szybko i sprawić, żeby smakowało tak cholernie dobrze. Podeszła do nich, przyniosła im dwa talerze i wręczyła mu jeden z uśmiechem.
"Chciałbym trochę więcej, proszę." "Ciekawe, jesteś pod wrażeniem tego jedzenia?" Martin zgarnął makaron i oddał jej talerz, po czym wziął swój własny. „Mógłbym sprawić, że zmiękną ci kolana przy porządnym posiłku, takim jak coq au vin”. Nie mogła powstrzymać się od patrzenia na jego usta, gdy mówił.
– Sprawiasz, że brzmi to cudownie niegrzecznie. Wzięła swój talerz, wyszła do salonu, usiadła na dużej białej kanapie i czekała, aż do niej dołączy. Ciepło trzaskającego ognia ogrzało ją, gdy wzięła kolejny kęs jedzenia.
Naprawdę była pod wrażeniem tego i tego, jak bez wysiłku to zrobił. Martin usiadł naprzeciwko niej i oboje zjedli w milczeniu przed kominkiem. Nova czuła się komfortowo w jego obecności i zastanawiała się nad nim i dlaczego nigdy wcześniej go nie spotkała.
"Więc powiedz mi, skąd znasz Briana?" Nova położyła swój pusty talerz na stole przed sobą, po czym oparła się na kanapie. Podciągnęła nogi i usiadła wygodnie, patrząc, jak kończy swoje jedzenie. „Dorastaliśmy razem i przez lata udało nam się pozostać przyjaciółmi”. – Jestem po prostu zaskoczony, że wcześniej nie słyszałem twojego imienia. „Brian tak naprawdę nie nazywa mnie Martinem, on nazywa mnie Winters”.
– Och, do diabła, jesteś Wintersem? Wykrzyknęła zdziwiona. Zaraźliwy śmiech Martina odbił się echem po pokoju, gdy Nova tylko pokręciła głową. – W takim razie wiele o tobie słyszałem. – Tak długo, jak nie masz nic przeciwko mnie – zachichotał.
„Trudno tego nie zrobić! Niektóre z historii, które mi opowiedział… Wy dwoje z pewnością wpadliście w kłopoty, kiedy byliście młodsi”. – Tak, mieliśmy trochę zabawy. Ale się uspokoiliśmy i dorośliśmy, wiesz – powiedział i starał się brzmieć przekonująco.
Jakoś nie sądziła, że za bardzo się uspokoił, przynajmniej nie przez ten złośliwy błysk w oczach. „Cóż, miło w końcu cię poznać i uzyskać twarz do nazwiska” – powiedziała i uśmiechnęła się. – Miło też cię wreszcie poznać. "Oh?" Nova spojrzała na niego podejrzliwie. – Słyszałem o tobie od Briana i Hannah – powiedział, wstając, chwytając ich talerze i wychodząc do kuchni.
Chciała wiedzieć, co usłyszał, i zastanawiała się, co powiedzieli o niej jej przyjaciele. Martin wrócił i podał jej kolejne piwo, po czym ponownie usiadł naprzeciwko niej. "Więc, co słyszałeś?" zapytała i uśmiechnęła się. „Nie może być tak źle, ponieważ w cokolwiek złego wmieszałoby się Hannah, co oznacza, że ona również musiałaby się oczyścić”.
Martin roześmiał się i pociągnął łyk piwa. „Jeśli dobrze pamiętam, ty i Hannah dorastaliście w Szwecji i przeprowadziliście się tutaj razem, aby chodzić do szkoły i że teraz jesteś fotografem dla jakiegoś fantazyjnego magazynu?” „Cóż, nie powiedziałbym, że to wymyślne, ale tak, jestem fotografem. Takim, który wydaje się być w tej chwili w przerwie.
Ostatnio nie mogę znaleźć ochoty ani potrzeby wzięcia aparatu”. – Dlaczego tak jest? zapytał szczerze. „Wydaje mi się, że od jakiegoś czasu nie znalazłem niczego, co by mnie zainspirowało”. – Jesteś bardzo intrygująca, Nova. Sposób, w jaki ją obserwował, sprawił, że lekko przesunęła się na siedzeniu.
To było tak, jakby patrzył prosto w nią. - Z twojej reakcji, kiedy przyjechałeś, zakładam, że nigdy wcześniej nie miałeś okazji odwiedzić domku? „Nie, jestem tu po raz pierwszy i jest pięknie. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć więcej w świetle dziennym” – powiedział i spojrzał na jezioro.
„Jestem jednak nieco rozczarowany, że nie dostanę sauny i nocy piwa, którą obiecał dziś Brian”. „To zabawne, jak całkowicie oddał się tej skandynawskiej tradycji”. „Tak, chwali się tym, odkąd zbudowali saunę nad jeziorem”. „Byłem zachwycony, kiedy powiedzieli mi, że tak.
Używałem go, gdy byłem tu latem, ale to nie to samo, co zimą”. "Dlaczego?" on zapytał. „Cóż, chcesz kontrastów ciepła i zimna.
Latem chcę się ochłodzić, a nie siedzieć w gorącej saunie”. – Podoba mi się, jak to mówisz – powiedział, patrząc na jej usta. – Co powiedzieć? zastanawiała się. - Sauna. Całkiem rozkosznie spływa ci językiem.
Słyszę twój akcent nieco bardziej. Wiedziała, że binguje. „Prawdopodobnie to piwo sprawia, że jest to bardziej zauważalne”. Nova upił kolejny łyk i starał się nie wiercić pod jego czujnymi oczami.
Nova wiedziała, że to nie piwo, ale fakt, że ją denerwował. Wytrącał ją z gry, a to po prostu nie wystarczyło. "Więc spodziewałeś się nocy w saunie?" - Tak, ale przypuszczam, że mogę poczekać do jutra.
"Dlaczego nie wejdziemy w to dziś wieczorem?" zapytała i uśmiechnęła się do niego. Nova widziała, jak Martin zastanawia się nad tym, zanim cokolwiek powie. Po raz kolejny przyglądał się jej uważnie. "Ty i ja?" Jego oczy były utkwione w jej.
"TAk." Wstała i podeszła do drzwi na patio. "Nadchodzisz?" Uniósł brwi, a potem wstał i podszedł do niej. "TAk." Nova czuła na twarzy jego delikatny oddech.
Psotny błysk w jego oczach został zastąpiony czymś innym, czymś, czego nie mogła do końca zlokalizować. Chociaż go nie znała, chciała sięgnąć i przycisnąć usta do jego. Niechętnie oparła się wrzącej chęci i miała nadzieję, że nie widzi, co czuje. Po raz pierwszy od dłuższego czasu chciała być w czyimś towarzystwie poza swoim.
Poczuła się cudownie spontaniczna i chętna do pójścia z chwilą i zobaczenia, co może się wydarzyć. Czuła się zrelaksowana i podekscytowana w jego towarzystwie, czego nie czuła od jakiegoś czasu. "Chodź, zróbmy to." Nova w końcu oderwała od niego oczy i odwróciła się, by otworzyć drzwi.
Zimne powietrze wpadło do środka i sprawiło, że westchnęła. — O kurwa, nie jestem pewien, czy to dobry pomysł — powiedział Martin, rozglądając się za płaszczem. "Och, ty głupku." Nova zaśmiała się z jego wyrazu twarzy, gdy ruszyła w kierunku sauny. Śnieg leżał gęsty i nienaruszony, gdy brnęła przez niego, tworząc niewielką ścieżkę, którą podążał Martin.
Spojrzała przez ramię i zobaczyła go tuż za nią, przeklinającego pod nosem na zimno. Nova objęła go, wiedząc, że wkrótce wystarczająco ciepło przeniknie do każdego poru jej ciała. Nova dotarła do sauny i położyła dłoń na zakrzywionym drewnianym uchwycie.
Zapach cedru pobudził jej zmysły i ogarnęły ją cudowne wspomnienia z dzieciństwa. Niezliczone godziny spędził w saunach, rozgrzewając się. Była to tradycja, którą uważała za oczywistą i nie tęskniła, dopóki nie była już częścią jej życia. Zdała sobie sprawę, że to właśnie takie małe rzeczy robią różnicę.
Była zaskoczona powrotem do rzeczywistości, gdy poczuła ręce Martina na jej biodrach. – Odsuń się, kobieto, wpuść mnie – nalegał, pchając ją przez drzwi. – Naprawdę nie lubisz zimna, prawda? Nie mogła powstrzymać się od śmiechu, gdy szybko zamknął za nimi drzwi, by odciąć się od chłodu. – Ani trochę – stwierdził.
– Cóż, w takim razie rozgrzejmy się. Uniósł brew na jej oświadczenie i nie można było pomylić spojrzenia w jego oczach. Po raz kolejny musiała zwalczyć pilną potrzebę dotknięcia go. Zrobił krok bliżej.
– A jak zamierzasz to zrobić? – Zdejmij ubranie – powiedziała spokojnie. Widziała, jak jego usta rozchylają się, by coś powiedzieć, ale on po prostu patrzył na nią, oceniając to, co powiedziała. Nie było jej już zimno. Ciepło powoli rozchodziło się po jej ciele. Nova poczuła brak słów, gdy zobaczyła, że czubek jego języka dotyka jego dolnej wargi.
Musiała wziąć głęboki oddech, zanim jej oczy ponownie odnalazły jego. „Z tyłu znajdziesz małe boczne drzwi, możesz tam zdjąć ubranie i wziąć ręcznik” – powiedziała i uśmiechnęła się drażniąco. - Uh huh – powiedział i zmrużył na nią oczy, zanim się odwrócił. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Sprawiał, że była zdenerwowana i podekscytowana jednocześnie, a ona nie była do końca pewna, jak sobie z tym poradzić.
Nova rozejrzała się po saunie-domku nad jeziorem i po raz kolejny była pod wrażeniem tego, ile pracy włożyli w jej zaprojektowanie. Wiedziała, że Hannah nalegała, a Brian nie walczył zbyt wiele. Był przestronny, ale nie za duży. Była jedna maleńka przebieralnia z łazienką i kabiną prysznicową. Wejście było w zasadzie tylko wąskim korytarzem łączącym szatnię z rzeczywistą sauną.
Sauna była już wstępnie ogrzana. Została włączona przez parę opiekującą się tym miejscem i jedyne, co musiała zrobić, to sama się rozebrać. Odwróciła się, gdy usłyszała otwierające się drzwi do szatni. Martin wyszedł. Był nagi, z wyjątkiem czerwonego ręcznika owiniętego wokół pasa, opadającego nisko na biodrach.
Nova mogłaby przysiąc, że usłyszy głośne bicie jej serca. Jej oczy powędrowały do tatuaży pokrywających oba jego ramiona. Starała się nie patrzeć niżej, ale nie dało się nie ogarnąć go w każdym calu. Był atrakcyjny w czysto męski sposób.
Wyobraziła sobie, jak wyglądałby z kropelkami potu spływającymi powoli po jego klatce piersiowej i jak jej dłonie czułyby na jego skórze. Nova musiała zmusić się do spojrzenia w górę i w jego oczy, zanim rzuciła wszelką ostrożność na wiatr i poddała się pokusie. Jego zarozumiały uśmiech sprawił, że przewróciła na niego oczami.
– Wątpię, czy jestem pierwszą kobietą, która cię podziwia – powiedziała i przytrzymała drugie drzwi, by mógł wejść do sauny. Martin przeszedł obok niej na bosaka do małego pokoju, a ona uśmiechnęła się, znając widok, który go witał. "Cholera kurwa." Nova stała tuż za nim i tym razem nie odmawiała mu chęci dotknięcia go. Położyła dłoń na jego ramieniu. Przez chwilę czuła, jak się napina, po czym znów się rozluźnił.
– To niesamowite, prawda? Westchnęła z zadowoleniem, patrząc przez duże okno na jezioro za sauną. Odbicie księżyca połyskiwało nad ciemną i spokojną wodą. – To jak oglądanie zdjęcia Adamsa – powiedział cicho.
Nie mogła nic poradzić na to, że obserwowała go, gdy patrzył na wyświetlany przed nimi widok. Nova była nim zaintrygowana i nie mogła go rozgryźć. „Pierwszy raz, kiedy to zobaczyłam, zaparło mi dech w piersiach.
Zaufaj mi, nie jest wcale mniej piękne w lecie, po prostu inny rodzaj urody” – powiedziała i odsunęła się od niego. "Gdzie idziesz?" – zapytał, wyciągając rękę i chwytając ją za rękę. „Muszę zdjąć ubranie”. – Nie zajmuj się zbyt długo – powiedział i powoli puścił ją.
Nova wyszła i zostawiła Martina samego, gdy poszła do tylnego pokoju, aby się rozebrać. Rzuciła swoje ubrania na krzesło i złapała ręcznik. Zostawiła stanik i majtki, gdy owinęła je wokół siebie. Z ręką na klamce zawahała się.
Postanowiła, że jeśli zamierza to zrobić, to zrobi to dobrze. Upuściła ręcznik i sięgnęła za siebie, by rozpiąć biustonosz i pozwolić mu upaść na podłogę, zanim zaczepiła kciuki o brzeg majtek, zsunęła je na nogi i odrzuciła je na bok, po czym ponownie podniosła ręcznik i owinęła się. w tym. Wzięła głęboki oddech, chwytając dwie butelki wody, zanim wyszła, by dołączyć do Martina. Kiedy otworzyła drzwi, zobaczyła go siedzącego na dolnej ławce z cedru, wyglądającego wygodnie, jednocześnie podziwiając oszałamiający widok.
Odwrócił głowę, by na nią spojrzeć, a jego szczery uśmiech rozgrzał ją, gdy ją przyjął. „Czerwony do ciebie pasuje” uśmiechnął się i odniósł się do przytulnego i nieprzyzwoicie krótkiego ręcznika. – Wyglądasz wygodnie – powiedziała i podała mu jedną z butelek. „Tak, nie jest tak gorąco, jak myślałem, że będzie” – stwierdził z czymś, co można wytłumaczyć jedynie nutką rozczarowania.
Nova tylko się roześmiała, kiedy podeszła do skał, podniosła wiadro i zaczęła nabierać wodę na rozpalone, gorące kamienie. Para natychmiast się podniosła, a syczący dźwięk odbił się echem w pokoju. Temperatura natychmiast wzrosła, a ona odwróciła się i uśmiechnęła na wyraz twarzy Martina, gdy zdał sobie sprawę, że jeszcze nic nie widział. „Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, jak to się robi, musisz usiąść na górnym stojaku, a nie na dolnym” – powiedziała, wspięła się na najwyższą półkę i usiadła. Wilgotne i gorące powietrze paliło jej płuca, gdy wzięła głęboki oddech.
Znajome ukłucie było orzeźwiające, gdy cienka warstwa potu już pokrywała jej skórę. Poczuła, że jeszcze bardziej się odpręża, gdy zamknęła oczy i cieszyła się oczyszczającym uczuciem ciepła. „Ok, cofam to. Jest naprawdę cholernie gorąco” – wykrzyknął Martin, gdy temperatura wciąż rosła. Nova tylko się uśmiechnęła i pozwoliła, by ją objął.
– Naprawdę ci się to podoba, prawda? – To jest ekstaza – powiedziała z błogością. Czuła na sobie jego oczy i pieściło ją tak samo jak upał. "Czy chcesz dodać więcej wody na skały?" zapytała. "Czy ty próbujesz mnie zabić?" wykrzyknął bez wahania. Otworzyła oczy i patrzyła, jak wygląda na rozczochranego i gorącego.
- Nie zapomnij wypić wody – powiedziała, pijąc głęboko z własnej butelki. Martin szybko wypił, rozglądając się dookoła i jego wzrok zatrzymał się na zawiniątku z gałęzi brzozowej w kącie sauny. Nova widziała, jak przygląda mu się pytająco. „Nazywa się to vasta, w zasadzie gałązką brzozy” – powiedziała.
– A co dokładnie z tym robisz? Spojrzenie jego oczu było bezcenne. Jego oczy były szeroko otwarte i zaciekawione. - Cóż, widzisz, to do lania, jak rodzaj bata - powiedziała spokojnie. „Większość ludzi o tym nie wie, ale Skandynawowie mają długą historię BDSM, w rzeczywistości dość rozwiniętą”.
Spojrzała na Martina, jego brwi zmarszczone i podejrzliwe. „Zawsze jesteśmy raczej rozbawieni tym, jak pruderyjny i hmmm, oswojony jesteście Amerykanie z Ameryki Północnej, jeśli chodzi o przygody i seks”. – Wciskasz mi bzdury? Brzmiał w szoku. Nova nie mogła się powstrzymać. Wstała, chwyciła bicz i przejechała nim po dłoniach, po czym podeszła bliżej do Martina i uderzyła nim o cedrową ławkę.
Oczy Martina były szerokie i ciemne, gdy patrzył między Novą a jej ręką wciąż trzymającą klamkę. "Dam ci to. Prawie mnie oszukałeś," w końcu się roześmiał, a jego uśmiech rozlał się po jego twarzy, aż rozświetlił jego oczy figlarnie.
"Poskromiony i pruderyjny? Och, nie sądzę, że powinieneś tak zakładać." Teraz przyszła kolej na ciekawość Nova. Martin wyciągnął rękę i wyrwał jej bicz. – Może muszę to udowodnić.
– A dokładnie jak byś to zrobił? zapytała. "Może wyzwanie?" Spojrzała na niego i wiedziała dokładnie, co robić. – Nie, nie odważę się. Zakład.
Spojrzał na nią podejrzliwie. – Co dokładnie masz na myśli? - Zobaczmy, jaki jesteś żądny przygód. Założę się, że nie wytrzymasz ani minuty na zewnątrz… w wodzie. – Woda? Na zewnątrz? Próbujesz mnie zabić? To nie może być bezpieczne.
Przez chwilę wyglądał na autentycznie zaniepokojonego. — Ludzie robią to cały czas. Domyślam się, że nigdy nie słyszałeś o kąpieli niedźwiedzi polarnych? – Dobry Boże, kobieto. Jestem szalony, ale nie aż tak szalony. - No cóż, chyba nie wygrasz tego zakładu.
„Po co właściwie ten szalony zakład?” "Możesz użyć tego bata na mnie." Skinęła głową w kierunku gałęzi, która wciąż tkwiła w jego rękach. Patrzył na nią, a ona zastanawiała się, w co się właśnie wpakowała. – Pod jednym warunkiem. Chcę, żebyś była naga.
"Jesteś pewien, że wygrasz?" - Cóż, jeśli jesteś tak pewny, że przegram, to nie powinno być dla ciebie problemem zgodzić się na bycie nago? Zmrużyła na niego oczy. "Dobrze… Jeśli wygrasz, będę naga." Uśmiechnął się i powoli podszedł do niej. Wyciągnął rękę, by przesunąć palcami po ręczniku. "Hej!" odtrąciła jego rękę, „jeszcze nie wygrałeś. I nie bądź taki pewien, że to zrobisz”.
Cofnęła się i ponownie mocno przywiązała ręcznik. Skrzyżował ramiona. – Dla kłótni powiedz, że przegrywam. Co wygrywasz? "Mogę cię sfotografować." Skrzyżowała własne ramiona. "Co miałeś dokładnie na myśli?" "Będziesz musiał pozować dla mnie… nago.
Kiedy zrobię ci zdjęcie." Poczuła podekscytowanie na samą myśl o tym. Chciała uchwycić to spojrzenie w jego oczach. Nova widziała, jak zmaga się z całym pomysłem, ale jego pewność siebie wygrała. "Cienki." "Tak?" Szczerze myślała, że zrezygnowałby z zakładu.
Była szczęśliwa, że się myliła. „Przygotuj się na przegraną”. "Jesteś gotowy?" zapytała przed otwarciem drzwi do przenikliwego zimna na zewnątrz.
Patrzyła, jak Martin się waha, zanim wyszedł za nią na zewnątrz. Próbowała ukryć, jak bardzo była zimna. Nova nie miała ochoty się poddać i przyznać, że było cholernie zimno. Słyszała, jak Martin przeklina głośno, idąc za nią pokrytą śniegiem ścieżką do jeziora.
– Do cholery. Już jestem zdrętwiały, a nawet nie jestem jeszcze w wodzie. - Och, jestem pewna, że sobie z tym poradzisz – drażniła się, patrząc na niego przez ramię. Jej własne zęby szczękały, gdy ją dogonił.
Stał przed nią, jego oddech dotykał jej twarzy. "Chcesz przegrać?" Nova uśmiechnęła się. – Nie ma pieprzonej szansy. Upuścił ręcznik i wziął głęboki oddech, zanim powoli wszedł do wody.
Podziwiała jego ciało, gdy wszedł do lodowatej wody. Naprawdę miała nadzieję, że przegra, żeby mogła spędzić trochę czasu, obserwując go przez obiektyw aparatu. Zanurzył się w wodzie i usłyszała jego westchnienie.
Odwrócił się i spojrzał na nią. – Zakładam, że śledzisz upływ czasu? Zadrżał. – Och, zostało ci jeszcze trochę czasu.
Prawie się źle czuła. "Przygotuj się na przegranie tego zakładu, kochanie." Było jasne, że go nie doceniła. Musiała go skłonić, by wyszedł z wody, zanim minie minuta.
Upuściła ręcznik na śnieg. Martin przybliżył się do brzegu, ale pozostał w wodzie. Nova czuła intensywność jego oczu. - Niezła próba, Nova. Ale kiedy wyjdę z tej wody, lepiej bądź na mnie gotowa.
Rzeczywistość w końcu uderzyła, że przegra i jakie będą tego konsekwencje. Patrzyła, jak wychodzi z wody. Drżała, ale czuła, że żyje. Odwróciła się i na bosaka zaczęła biec po pokrytej śniegiem ziemi z powrotem do sauny. Słyszała, jak Martin przeklina samo jej istnienie, kiedy szedł tuż za nią.
Szybko wylała więcej wody na kamienie, aby zwiększyć ciepło w saunie. Nie mogła powstrzymać się od śmiechu, gdy Martin w końcu dołączył do niej i zamknął za nimi drzwi, uszczelniając ich ciepłem. "Jesteś pieprzonym świrem, wiesz o tym? Dlaczego, kurwa, ktoś miałby to robić?" – zapytał, trzymając zmarznięte dłonie nad syczącymi kamieniami. „Hej, to ty naciskałeś na ten zakład, więc człowieku do góry” – dokuczała. Zanim zdążyła się zorientować, co robi, przycisnął ją do ściany.
Jego ręce chwyciły jej dłonie i naciągnęły je przez głowę. Nova próbował je odciągnąć, ale jego uścisk nie mógł się rozluźnić. Nagle była boleśnie świadoma jego nagiego ciała.
Jej pełne piersi przycisnęły się do jego klatki piersiowej i nie można było zaprzeczyć jego podnieceniu, gdy przysunął się do niej bliżej. "Człowiek w górę?" warknął, gdy jego usta znalazły jej szyję. - Czy to miałaś na myśli? Przeszła przez nią chwila paniki i próbowała uciec. Niechętnie jęknęła, gdy jego twardy kutas napiął się na jej brzuchu.
Odsunął swoje usta od jej szyi i był tylko o oddech od jej ust, gdy droczył się z nią. – Zakład to zakład – uśmiechnął się. Coś mrocznego i zabawnego błysnęło w jego oczach i na chwilę w jej umyśle pojawił się lęk.
- Nie możesz być poważny? - O tak, mówię bardzo poważnie. Rozebrałeś mnie do naga i skakałem do lodowatej wody dla twojej rozrywki. A teraz moja kolej na zadawanie bólu. – O Boże – wyszeptała, kiedy dotarło do niej, że był całkowicie poważny. Puścił jej ręce i odsunął się od niej.
„Nie będę cię zmuszać, to nie jest taki rodzaj mężczyzny, jakim jestem. Ale mam przeczucie, że nie jesteś typem kobiety, która by porzuciła zakład. - powiedział i złapał kępę gałęzi brzozy i stuknął nią o drugą rękę. Nova wiedziała, że dyszy i walczyła, by nie patrzeć na niego i nie pozwolić im opaść niżej.
Szybko przegrała tę walkę ze sobą, a jej głodne oczy powędrowały w dół do jego twardego kutasa. Chciała chwycić swoją chętną dłoń wokół jego kuszącego trzonu. Jej oczy ponownie odnalazły jego i tym razem nie uśmiechały się i nie śmiały.
Wyglądał na tak głodnego i zdesperowanego, jak ona się czuła. Skinęła głową i powoli odwróciła się, by pochylić się nad ławką. Jej dłonie leżały płasko na ciepłym drewnie, gdy jej tyłek był w pełni widoczny dla niego. "Pierdolić." Jego niski głos był spleciony z pożądaniem, gdy jego dłonie delikatnie pieściły miękkie ciało jej bioder.
W jej wnętrzu wybuchł ogień, a ona zapragnęła jego dłoni na całym ciele. Była obolała, "To prawie wstyd oznaczać twój śliczny tyłek… prawie." Nova usłyszała falowanie gałęzi, zanim poczuła, jak przebija się na jej tyłku. Syknęła z przeszywającego bólu, ale nie chciała się ruszyć. – To najlepsze, co masz? zadrwiła, patrząc na niego przez ramię. Powolny uśmiech igrał na jego ustach i natychmiast pożałowała swojego szyderczego wyzwania.
Zobaczyła gałąź, która smagała powietrze i ponownie łączyła się z jej skórą. Ból wkradł się do jej ciała i poczuła, jak płonie. Oddychała ciężko i próbowała się uspokoić, kiedy poczuła, jak jego dłonie pieszczą jej zapaloną skórę. Kontrast utrzymującego się bólu i miękkości jego dłoni sprawił, że jęknęła.
Nova była zdesperowana dla niego. Chwycił ją za biodra i przyciągnął do siebie. Jego usta znalazły jej szyję i pocałowały ją, gdy oparła się o niego.
Jego kutas napierał na jej dolną część pleców, a ona przysunęła się bliżej niego. Jego ręce wędrowały w górę jej brzucha, aż chwycił jej piersi. Jej sutki napięły się na jego dłoniach. „Choć chcę dawać klapsy twojemu pysznemu tyłkowi, potrzebuję więcej”.
Nova próbowała się odwrócić, ale Martin pchnął ją ponownie tak, że jej dłonie leżały płasko na drewnianej ławce. Chciała go dotknąć, ale najwyraźniej miał na myśli inne rzeczy. Jego dłonie przesunęły się w górę jej bioder i wzdłuż kręgosłupa, zanim wtulił dłonie w jej włosy, a następnie mocno odciągnął jej głowę do tyłu. – Teraz cię przelecę.
Mocno. Jego wolna ręka przesunęła się po jej tyłku, a Nova jęknęła, gdy jego palec musnął jej ciasny węzeł. Jej kolana były słabe, gdy delikatnie przycisnął mocniej, zanim zszedł do jej gładkiej cipki i przesunął palcem po jej wilgotnej szczelinie. Odepchnęła się od niego i musiała poczuć jego dotyk. – Martin, proszę.
– Czego chcesz, Nova? Nie wiedziała, czego chce i jak o to poprosić. Minęło dużo czasu, odkąd poczuła, jak przedzierała się przez nią taka potrzeba. Spojrzała przez ramię i spojrzała mu w oczy, gdy jego palec musnął jej pulsującą łechtaczkę. Zamknęła oczy, gdy to uczucie rozpaliło ją jak małe świetliki na jej skórze.
Jego palec okrążył jej stwardniałą łechtaczkę, drażniąc ją dalej. Owijała się na jego dłoni, podczas gdy druga cofnęła głowę, przytrzymując ją przy sobie. Nova była oszalała i zdesperowana, by przyjść. Słyszała własne jęki odbijające się echem w małej saunie, gdy palce Martina umiejętnie tańczyły po jej obolałej łechtaczce w kółko, aż nie było możliwości powstrzymania inwazji chciwości ogarniającej jej ciało. Poczuła przepływ ciepła przez nią, gdy dotknęła jego palca.
Miała słabe kolana, a jedyną rzeczą, która powstrzymywała ją przed upadkiem na podłogę, były jej dłonie i dłoń, którą wciąż zacisnął na jej włosach. Zanim zdążyła złapać oddech, bez wahania wepchnął w nią swojego kutasa. Zamknęła oczy, gdy ją wypełnił. Nie mogła myśleć, wszystko, co mogła zrobić, to przyjąć przytłaczające uczucie jego w sobie. - Kurwa – warknął, wpychając się głęboko, a Nova odepchnęła się od niego.
Chciała poczuć, jak ją pieprzy, ale on się nie ruszał. „Nova, jeśli nie przestaniesz się ruszać, przyjdę zawstydzająco szybko” – wydyszał. Nie mogła nic poradzić na to, że była podekscytowana, wiedząc, że był tak samo podniecony jak ona. To było ekscytujące.
Niechętnie przestała się ruszać i nie ruszała się. Poczuła, jak jego kutas pulsuje, a jej cipka zaciska się wokół niego jak pięść. Jęknęła i usiłowała się uspokoić.
Palce Martina wbijały się w jej biodra, jakby uspokoił się tak samo jak ona. "Proszę Martin, pieprz mnie…" wyszeptała i nawet nie rozpoznała swojego naładowanego pożądaniem głosu. Poczuła, jak uścisk jego dłoni puścił i delikatnie przesunął palcami po jej skórze, powoli zaczynając kręcić biodrami. Nie mogła się powstrzymać, ale odepchnęła się od niego. Potrzebowała go głęboko w sobie.
Musiała przyjść ponownie. Sapnęła, gdy szybko wysunął się i obrócił ją. Czuła się pusta bez jego wypełnienia.
Jego zaciemnione oczy były utkwione w jej, gdy pociągnął ją na swoje kolana, siadając okrakiem. Jego kutas pulsował między nimi. Nova sięgnęła w dół i chwyciła jego penisa swoją pewną ręką i pogłaskała go powoli.
Jej własna wilgoć pokrywała jego trzon i widziała, jak jego szczęka zaciska się, gdy jej ruchy stają się szybsze. Lubiła patrzeć na niego zagubiona w pożądaniu. Agresywne gorąco pokryło ich obie skóry potem. Jego pierwotny pomruk połączył się z jej jękami, gdy ich usta pożerały się nawzajem.
Jego ręce były na jej soczystych biodrach, chwytając jej ciało. "Czy naprawdę tak chcesz, żebym przyszedł?" Jedna ręka przesunęła się, by chwycić jej nadgarstek, uniemożliwiając jej pogłaskanie go. „Chcę cię oglądać, gdy przychodzisz”. Jego kutas napiął się na jej dłoni, gdy jęknął. "Chcę wejść w ciebie." Zanim nawet zorientowała się, co się dzieje, złapał ją i podniósł do siebie, jej cipka dotykała czubka jego kutasa.
"Kurwa", warknął, gdy zaczęła pocierać śliskie wargi cipki o jego wałek. Delikatnie opadła, biorąc go głęboko. Powoli kręciła się, obserwując go, gdy tracił kontrolę. To sprawiało, że traciła własną.
Upał był tak odurzający jak pchnięcie jego kutasa. Wszystko wyblakło, z wyjątkiem intensywności bycia całkowicie przez niego pochłoniętym. „Nova…” Jego palce wbiły się w jej ciało, zachęcając ją do dalszej pracy. Zaczęła się szybciej poruszać. Ostre ruchanie go, wzięcie go tak głęboko, jak tylko mogła.
Uniósł ręce i objął jej twarz. Delikatny dotyk stanowił wyraźny kontrast z pchnięciem jego penisa. Nie mogła się powstrzymać, poczuła znajome przyciąganie głęboko w sobie. Martin miał z nią rację i nie mógł już dłużej się powstrzymywać. Poczuła, jak przepływa przez nią jak elektryczność, gdy Martin wszedł głęboko w nią.
Krew Novy płonęła i pasowała do ciepła pokrywającego jej skórę. Czuła się zagubiona w tej chwili. Wszystko wokół niej wyblakło, z wyjątkiem dotyku jego kutasa wciąż głęboko w niej, jego dłoni trzymających ją dla drogiego życia, gdy ciepło je obejmowało. Otworzyła oczy i zobaczyła, że obserwuje ją uważnie. Serce Novy biło szybko, a ona próbowała złapać oddech, gdy Martin zdawał się pochłaniać ją wzrokiem.
Ich spocone ciała wciąż były splątane. W końcu poluzował uścisk dłoni na jej biodrach. – Cholera, Nova.
Kurwa – powiedział, gdy ten chytry uśmiech powrócił. Odwzajemniła uśmiech. Czuła się jednocześnie usatysfakcjonowana, podniecona i zrelaksowana. Wydawało się, że wywołał w niej potok emocji. „Wiem, technicznie rzecz biorąc, to ja przegrałem ten zakład, ale na pewno czuję się, jakbym wygrał”.
Nova niechętnie zsunęła się z jego kolan i próbowała stać stabilnie, ale drżała. Sięgnęła po butelkę z wodą i wzięła duży łyk ciepłej wody, zanim podała ją Martinowi. Nova obserwowała go, gdy wypijał resztkę.
Poczuła, że świerzbią ją palce, szukając aparatu. – Widzę, jak koła obracają się w twojej głowie, Nova. "Och, jestem taki oczywisty?" „Powiedz mi, co myślisz. A ja chcę poznać prawdę”.
Przechyliła głowę i spojrzała na niego, gdy obudził się w niej inny rodzaj podniecenia. „Chcę cię sfotografować”. – Ale pamiętaj, przegrałeś. „Wiem. Ale jestem gotów obstawiać, dopóki nie skłonię cię do wyrażenia zgody”.
– Czy tak jest? Jego brwi wygięły się w łuk, gdy ten cholernie pewny siebie uśmiech przykleił się na całej jego twarzy. "Och, zawrę ci układ, Nova. Pytanie brzmi… czy sobie z tym poradzisz?"..
ROZDZIAŁ 2 Obudziłem się wcześnie następnego ranka i zacząłem śniadanie dla mnie i Beth. Beth poszła do kuchni około 7:15, ubrana i gotowa do szkoły. Usiadła przy stole i zapytała, jak…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuKolejna sobotnia noc?…
🕑 6 minuty Prosty seks Historie 👁 1,244"Tak, tak, pieprz mnie" żądam. Jak daleko mogę popchnąć tego faceta, jestem zdeterminowany, aby się dowiedzieć. Jeśli mu się to nie podoba, może się odpieprzyć. W końcu spotkaliśmy się…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuZmysłowe spotkanie dwóch przyjaciół…
🕑 11 minuty Prosty seks Historie 👁 1,029Właśnie spotkaliśmy się twarzą w twarz po raz pierwszy. To było na imprezie regionalnej. Wszyscy w okolicy Dallas zostali zaproszeni, za niewielką opłatą. Mimo że nie mieszkam w okolicy,…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu