Słuchanie piosenki wywołuje silne wspomnienie młodości Brada...…
🕑 34 minuty minuty Prosty seks HistorieBrad Halstead nigdy nie słyszał o zespole Fountains of Wayne, ale kiedy usłyszał ich piosenkę „Stacey's Mom” odtwarzaną w sypialni jego nastoletniej córki, wróciły wspomnienia wspaniałego czasu w jego życiu. Jakieś piętnaście lat temu Stacey Keen była jego najlepszą przyjaciółką. Niewiele dzieci w ich wieku mieszkało w pobliżu, więc przez większość czasu grawitowały razem. Była czymś w rodzaju chłopczycy i bawili się razem w okolicy podczas długich, gorących lat późnych lat nastoletnich.
Stacey miała krótkie blond włosy i zawsze nosiła podarte dżinsy, znoszone tenisówki i ciężkie metalowe koszulki. Ludziom wokół nich łatwo było założyć, że się spotykają, ale prawda była taka, że nigdy nie byli związani romantycznie. To było po prostu coś, co nigdy się im nie przydarzyło, coś, o czym nigdy nie myśleli, dopóki nie było za późno i rozdzielili się na kampusy tysiące mil od siebie. Byli dobrym partnerem, mieli suche poczucie humoru i mogli spędzać godziny na rzucaniu piłką nożną lub piłką do baseballu po polach swojego małego miasteczka.
Stacey miała najlepszą rękę ze wszystkich dziewczyn, jakie Brad kiedykolwiek spotkał, wtedy lub później. Stacey i Brad poszli razem na bal maturalny, wiedząc, że wieczór nie będzie ekscytujący (w porównaniu z tym, w co większość naszych rówieśników planowała i w co wierzyła), ale wydawało się, że pójdą razem bardzo, bardzo dobrze. Mama Stacey nie pracowała i zawsze była w domu, sprzątając kuchnię, piekąc lub czytając.
Nie była „kawową mamą” i nie wydawała się zbyt często spotykać z przyjaciółmi, ale zawsze była miła dla Brada i upewniała się, że zarówno on, jak i Stacey dobrze jedzą i nie psują sobie zbyt wiele. Brad początkowo nie świtał, w końcu była mamą jego przyjaciela, ale nie było wątpliwości, że Marianne Keen była seksowna. Marianne miała wtedy prawie czterdzieści lat, ale dla Brada wyglądała na co najmniej dziesięć lat młodszą. Miała ciemne włosy, które były pełne i podskakiwały wokół jej ramion, kiedy się poruszała. W domu nosiła wąskie okulary, które znacznie wyprzedzały ich styl, ale nadawały jej wtedy bardzo charakterystyczny wygląd.
Jej oczy zawsze wydawały mu się trochę smutne, ale były to oczy pełne pasji, które widziały wszystko (jak się okazało) i całkowicie odzwierciedlały jej osobowość, bardziej niż ktokolwiek, kogo Brad kiedykolwiek spotkał. Jej figura była pełna, nawet pełna. Mogło być tak, że jej biodra niosły dodatkowy kilogram (nie więcej niż ten umysł), ale jej płaski brzuch i duże piersi przyciągnęły całą jego uwagę.
Jej nogi, często widoczne pod szortami, były długie i dopasowane. Uśmiech Marianne był domowy, gościnny i coraz bardziej uwodzicielski, gdy poznał ją lepiej. Brad i Marianne zaczęli więcej rozmawiać, kiedy zaczęli wymieniać się książkami.
Oboje czytali wiele thrillerów i zaczęli wymieniać się książkami w miękkiej okładce, kiedy pewnego dnia odesłała go z garstką. Podczas wymiany trochę dyskutowali o książkach, ale nigdy za długo. Stacey zawsze ciągnęła go gdzieś, żeby ich oboje zabawić, a rozmowa z jej mamą nie doprowadziła do tego. Stacey nie czytała thrillerów. Brad nie pamiętał konkretnego momentu, kiedy zaczął zwracać większą uwagę na Marianne, było to raczej stopniowe.
Był również w wieku, w którym dodatkowy cal dekoltu lub wyjątkowo ciasne szorty były bardziej zauważalne niż wcześniej. W ciągu kilku tygodni zaczął zauważać, że mama Stacey bardziej się pochylała wokół niego i bardziej rozciągała w poprzek, zasadniczo pokazując więcej niż był przyzwyczajony w zakresie dekoltu i tyłka. Sprowadził to do tego, że był w pobliżu więcej i praktycznie stał się częścią rodziny. Inną rzeczą, jaką zauważył Brad, były spojrzenia, które od czasu do czasu rzucała mu przez oprawkę okularów. Nigdy do końca nie domyślił się, co to za spojrzenie, ale z pewnością zauważył, jak się w nim czuł.
Tata Stacey pracował dla IBM i spędził wiele tygodni poza domem. To były dni przed pracą w domu, a nawet telefonami komórkowymi. Dobrze zapewniał swojej rodzinie, ale dom, w porównaniu z rodzinnym mieszkaniem Brada, zawsze wydawał się trochę pusty. Stacey była jedynym dzieckiem Keenów i nie mówiła wiele o żadnym z rodziców. Tamtego lata Stacey zawsze planowała odwiedzić swoją babcię w Des Moines, ale kiedy jej babcia zachorowała, Stacey została wysłana wcześniej, by pomóc się nią opiekować.
Brad zgubił się, nie wiedząc, co ze sobą zrobić, gdy jego towarzysz odszedł. Kilka razy dzwonił do Marianne, prosząc o wiadomości o Stacey, ale jej planowany tygodniowy pobyt z babcią szybko zamienił się w dwa i mógł zobaczyć, jak lato znika pod jej nieobecność. Sprawy stały się tak nudne, że zaczął nawet jeździć swoją młodszą siostrą na imprezy jeździeckie. Tak, patrząc wstecz, te tygodnie były dla Brada dość słabym odpływem. Był czwartkowy wieczór, kiedy zadzwoniła Marianne.
Matka Brada zadzwoniła do niego do telefonu i ostrzegła go, by był uprzejmy w rozmowie z mamą Stacey. Potrząsnął głową, że część matek nigdy się nie zmieniła. "Cześć Brad," Marianne brzmiała pogodnie i przyjaźnie. "Przepraszam, że przeszkadzam, ale zastanawiałem się, czy masz jakieś nowe książki? Jestem na wyczerpaniu i przydałoby się coś do czytania." Apel nie był w żaden sposób dziwny, była żarłoczną czytelniczką i zawsze interesowała się tym, co przeczytał.
– Jasne, mam kilka, które możesz mieć. Chcesz, żebym je przyniósł? „Mogę jeździć, żeby je odebrać, jeśli chcesz”. - Nie ma problemu. Przyjdę. Był znudzony i każdy pretekst do wyjścia byłby dobry.
„Dobrze, byłoby świetnie”. Potem, po namyśle, dodała: „Jeśli skończyłeś którąkolwiek z ostatnich partii, które ci dałem, możesz je też przynieść? Było tam kilka, których jeszcze nie czytałem”. Brad zebrał kilka książek i spakował je do torby, dodał kilka dodatków na dokładkę i wyruszył do domu Keenów. Mieszkali po tej samej stronie miasta, co jego rodzice, ale ich dom stał sam, pół mili od drogi i blisko skraju lasu.
To było na dużej działce, która była w większości otwarta na trawnik. "Cześć." Marianne spotkała Brada w drzwiach. Miała na sobie okulary, zwykłe szorty i jasnoniebieską bluzkę.
- Wejdź. Właśnie wyjąłem kilka ciastek z piekarnika, więc masz idealne wyczucie czasu. Brad roześmiał się i wszedł do domu.
Wyglądało na to, że zawsze był na czas na pieczenie Marianne, a jej ciepłe ciasteczka zawsze były mile widziane, nawet jeśli na zewnątrz było dziewięćdziesiąt pięć. "Ładny." Podczas gdy ona nalewała mu mleka i rzuciła ciasteczka na talerz, Brad wyłożył książki na stół w kuchni. Cieszył się, że udało mu się znaleźć tak wielu w jej potrzebie. Zauważył też, że na krześle leżał podobny stos książek, najwyraźniej gotowy, by mama Stacey zamieniła się z nim. Rozmawiali o kilku rzeczach, Brad dostał wieści o Stacey i jej babci i wymieniali się notatkami o książkach, które oboje czytali.
Na zewnątrz było ciemno, zanim Brad się zorientował i przeszliśmy do drugiej rundy mleka i ciastek. – Co o tym myślisz? Marianne wyciągnęła jedną z wypożyczonych mu książek i wręczyła Bradowi poobijany egzemplarz „Lato czterdziestego drugiego” Hermana Rauchera. Brad natychmiast rozpoznał książkę.
Przeczytał ją, ale wyróżniała się nie tylko fabułą, ale także faktem, że Marianne nie czytała czegoś innego niż thriller. – Podobało mi się – powiedział, czując twarz, gdy przypomniał sobie temat. „Był dobrze napisany, bardzo żywy i, jak sądzę, ostatecznie trochę smutny”. "Smutny?" Najpierw spojrzała na niego pytająco, a potem spojrzała na niego znad okularów.
– Bo umiera mąż Doroty? "Chyba." Poczuł, że f nadal trwa. „Ale miałem na myśli to, że dzielili tę jedną noc, a potem już nigdy się nie widzieli”. "Rozumiem." Skinęła porozumiewawczo głową.
– Myślisz, że to realistyczna historia? Brad przebiegł przez głowę fabułę. Historia książki była znacznie szersza niż noc między dorosłą kobietą w żałobie, Dorothy, a dorastającą Hermie, ale to była część książki, która utkwiła w każdym, i wiedział, że właśnie o tym mówi. Jego serce zaczęło bić szybciej. Nie był to rodzaj tematu, do którego był przyzwyczajony rozmawiać z kimkolwiek, nie mówiąc już o mamie Stacey. „Myślę, że historia jest bardzo realistyczna” – ostrożnie zaryzykował Brad.
Nie chciał, żeby Marianne źle zinterpretowała cokolwiek, co powiedział. Przypadkowo w tym momencie zauważył, że jej bluzka ma rozpięty guzik więcej, niż widział wcześniej. „Takie rzeczy muszą się zdarzać od czasu do czasu”. – Tak – zastanowiła się, wyciągając nogi spod stołu i twarzą do niego. „Ja też tak myślę.
Bardzo podoba mi się ta historia. Myślałem, że jest tak miły, że uważał, że starsza kobieta jest wystarczająco atrakcyjna, by stracić dziewictwo”. - Nie sądzisz, że ją wykorzystał? Brad uważał, że zrobił dojrzały punkt. „Nie…” Marianne wyglądała na zamyśloną.
„Myślę, że była na tyle dojrzała, by nikt jej nie wykorzystał. Prawdopodobnie rozpoznała komfort, jaki jej zapewnił, pomimo swojego wieku… i braku doświadczenia”. Do tej pory Brad był nie tylko nakarmiony, ale naprawdę podekscytowany możliwością rozmowy z żywą i dojrzałą kobietą. Chciał znaleźć kilka słów, aby kontynuować dyskusję, ale jego umysł zaczął myśleć o odegraniu głównej roli w historii, ale z Marianną zamiast Dorothy. Kiedy zmieniła temat na inną książkę, był pewien, że to koniec.
Pomyślał, że może Marianne uznała, że zajęli dyskusję za daleko i nadszedł czas, by się wycofać. Z mieszanymi uczuciami wyraził swoją opinię na temat kilku innych książek, które, jak sądził, mogą jej się spodobać. Brad nie zauważył, że Marianne przesunęła się wokół stołu, bliżej niego, żeby spojrzeć na okładki książek, kiedy o nich rozmawiali. Po chwili znów leniwie podniosła „Summer of '42” i trochę nim pomachała. – Nie sądzisz, że była trochę samotna? Znowu to spojrzenie nad jej okularami.
To go teraz zabijało. – Możliwe – przyznał. – Myślisz, że była samotna po tym, jak dowiedziała się, że jej mąż zmarł? Marianne skinęła głową.
– Jasne. Do diabła – pomachała wokół siebie, po raz pierwszy przedstawiając porównanie między sobą a Dorotą – kobiety mogą czuć się samotne zawsze i wszędzie. "Chyba." Brad odpowiedział kiepsko, niepewny, czy chciałby wiedzieć o jej problemach domowych. Przyszło mu do głowy, że Marianne mogła nawiązywać do faktu, że Stacey wyjechała, ale uznał, że bardziej prawdopodobne jest, że chodzi o jej nieobecnego męża. Odgarnęła trochę włosów z twarzy, uśmiechnęła się i zauważył, że pochyla się lekko do przodu, wciąż z książką w dłoni, i oferuje wspaniały widok na swój dekolt.
Brad spojrzał, nie mogąc się oprzeć i wiedziała, że widziałaby, jak jego linia oczu przesuwa się na jej klatkę piersiową. Kiedy obejrzał się za siebie, Marianne nie miała nic przeciwko, chociaż był pewien, że wiedziała, co zrobił. Przełknął ślinę, nie będąc już niczego pewien. – Myślę, że to musiał być dla niego dobry sposób na utratę dziewictwa. Jej głos brzmiał rzeczowo, ale podtekst był piekący.
"Dlaczego…" wychrypiał i odchrząknął. – Dlaczego tak jest? „Cóż”, Marianne uśmiechnęła się nieśmiało, „bardziej doświadczona kobieta byłaby na tyle pewna siebie, by powiedzieć mu, co ma robić, i wiedziałaby o rzeczach, które poprawiłyby jego doświadczenie, o których dziewczyna w jego wieku mogłaby nie wiedzieć”. Brad chciał ją zapytać, co miała na myśli, ale jego nerwy zawiodły.
– Jestem pewien, że masz rację. Marianne od niechcenia skinęła głową i wzięła łyk kawy, którą sobie zrobiła. Zatrzymała się na kilka sekund, najwyraźniej rozważając go, zanim zadała następne pytanie. – Nie chcesz wiedzieć, jakie rzeczy? Powietrze wokół nich zatrzeszczało i poczuł, że jakaś niewidzialna bariera została przełamana. Brad miał dziwnie sprzeczne odczucia, że teraz kroczy po bezpieczniejszym terenie, ale na bardziej niebezpiecznym terenie.
– Tak – przyznał ostrożnie. „Czy nie masz nic przeciwko omawianiu tego ze mną?” sprawdziła. "Tak, dobrze." Próbował odrzucić jej obawy, ale wiedział, że prawdopodobnie nie wyglądał na tak zrelaksowanego, jak chciał.
Marianne uśmiechnęła się i przysunęła trochę bliżej. — No cóż, chłopak w jego wieku jest prawdopodobnie przyzwyczajony do masturbacji i szybko przychodzi. Jest mało prawdopodobne, żeby miał pojęcie o tym, żeby wytrzymać dłużej. Wszyscy chłopcy w tym wieku często się podrywają i to szybko, prawda? Żartobliwie szturchnęła Brada w ramię.
– Chyba – przyznał niechętnie, myśląc sobie, że to prawie codziennie i że będzie to robił po swojej wizycie u niej. „Cóż, bardziej doświadczona kobieta nauczyłaby go, że lepiej zwolnić, pobawić się trochę i wyciągnąć więcej z tego doświadczenia. Młoda dziewczyna prawdopodobnie by tam leżała i pozwoliła mu po prostu… pieprzyć ją”. Marianne spojrzała, czy zmiana języka na niego wpłynęła, ale pozostał spokojny.
„Doświadczona kobieta potrafi ocenić, gdzie jest mężczyzna… jeśli chodzi o jego przybycie, i dostosuj to, co robi, aby upewnić się, że oboje w pełni wykorzystają to doświadczenie. Pozwól, że podam ci przykład. Brad skinął głową, prawie niezdolny do wypowiadania słów i czując, jak każdy nerw w jego ciele krzyczy ze stymulacji. – Cóż – zastanowiła się Marianne – dlaczego po prostu ci tego nie pokażę? Czy masz coś przeciwko? Brad pomyślał, że lekko skinęła głową w kierunku jego pachwiny, ale widział tylko jej oczy patrzące na niego znad okularów.
Przełknął ślinę i powiedział napiętym głosem: „Nie, śmiało”. Jej oczy zatrzymały się na jego przez sekundę, a potem przerzucili się na przód jego dżinsów. Marianne zsunęła się z krzesła i uklękła przed nim. Bez wahania sięgnęła do jego zamka błyskawicznego.
Brad wstrzymał oddech, gdy odciągnęła zamek i rozpinała zamek. zwolnił guzik. Jego spojrzenie wędrowało pomiędzy jej głową a pachwiną, nie chcąc przegapić ani chwili z tego, co się dzieje. Sięgnęła za górę jego spodni i szybko chwyciła jego kutasa.
Drugą ręką odciągnęła jego ubranie, aby pozwolić jego wał trochę swobody. Jego napletek był już z powrotem, a głowa całkowicie odsłonięta. Ręka mamy Stacey była w jego spodniach. „Widzisz…” Brad zauważył, że nawet nie skomentowała, że jest w pełni wyprostowany, „niedoświadczona dziewczyna prawdopodobnie by chwyć cię i zrób to…" Złapała go, zrobiła kilka szybkich pompek ng ruchy ręką, w górę iw dół jego wału.
„Ale… bardziej doświadczona kobieta by to zrobiła…” Wykonała kilka dłuższych, wolniejszych ruchów, wykręcając rękę, gdy wspinała się po jego drzewcu i zsuwała z końca. Nie było wątpliwości, która technika była lepsza. "Co myślisz?" Uśmiechnęła się do niego, mieszanina satysfakcji i zachwytu. "Myślę, że masz rację." Puściła jego kutasa, ale nie próbowała go odłożyć. "Nie ma wątpliwości." „Jest wiele takich drobiazgów”.
Marianne wydawała się teraz nieco zadowolona z siebie, zdając się, że może czerpać przyjemność z ostatecznego drażnienia, które tworzyła, udając chętnego nauczyciela, nie oferując wprost, że nauczy go wszystkiego. „Ale prawdopodobnie nie chcesz się ich ode mnie uczyć. Prawdopodobnie chcesz uczyć się z kimś w twoim wieku, kimś ekscytującym i ładnym – odrzuciła, cofając się od jego odsłoniętego penisa.
– Nie – powiedział stanowczo Brad. – Ja… myślę, że jesteś piękna i bardzo ekscytujące. Uśmiechnęła się do niego, najwyraźniej zadowolona, że się odezwał. „Pokażesz mi więcej?” „Jesteś pewien?” Brad skinął głową.
„W porządku”. Marianne ponownie podeszła bliżej, entuzjastycznie. „Weź to dla mnie. Pociągnęła za udo jego dżinsów. Zrzucił buty, wstał i ściągnął dżinsy i spodnie.
Kiedy szukał instrukcji, Marianne wskazała, że powinien usiąść ponownie. Uklękła przed ponownie i podniósł rękę, by oprzeć się o jego pionowy trzon. „Oto kilka rzeczy”. Tym razem uśmiechnęła się złośliwie.
„Kiedy młoda dziewczyna robi loda, prawdopodobnie by to zrobiła”. Marianne zanurzyła głowę w na kolanach i wzięła główkę mojego penisa do ust. Wykonała kilka ruchów w górę iw dół głową, przesuwając ustami wzdłuż trzonu. Do biustonosza d to było dobre. To był pierwszy raz, kiedy był w ustach kobiety, o czym marzył przez co najmniej dwa lata.
Zeszła z niego i spojrzała w górę. „Widzisz, nauczenie się tych rzeczy wymaga czasu, ale nie sądzisz, że to jest trochę lepsze?” Znowu zeszła na dół, tym razem całując czubek i powoli przesuwając usta po nim, jej usta były zaciśnięte do końca i jej usta były o wiele wilgotniejsze niż wcześniej. Brad poczuł, jak jej język pracuje na jego wale, a górna część jej ust uderza w główkę jego kutasa.
Kiedy oderwała się po raz pierwszy, ssała mocno, utrzymując równomierny nacisk, gdy skręcała się i przesuwała językiem wzdłuż jego długości. Jej ręka chwyciła go i wykonała ruch skręcający wzrok, gdy usiadła na końcu jego penisa. Jej język owinął się wokół obręczy, a potem powoli pchnęła głowę w dół. Jej usta wydawały się lepsze, niż kiedykolwiek sobie wyobrażał.
Pracowała nad nim przez kilka uderzeń. Brad zastanawiał się tylko, czy poruszenia, które czuł, nie były początkiem kulminacji, kiedy oderwała się i zostawiła go znowu wolnostojącego. – Tam – oblizała usta. – Czujesz różnicę? "Pewnie." Próbował się roześmiać, ale wyszło mu to z ulgą, że nie wszedł jej do ust. – Dużo śliny, to jest trik w tym.
Teraz – znów spojrzała w dół – otwórz szeroko. Brad rozchylił nogi i umożliwił jej lepszy dostęp. "Spójrzmy na te kule." Wsunęła rękę i przytuliła go. „Niedoświadczona dziewczyna zignorowałaby to, a to straszna rzecz”.
Powoli i delikatnie przeciągnęła palcami po jego mosznie. Efekt był natychmiastowy. Kutas Brada drgnął, a przyjemne doznania przebiegły wokół jego jąder i brzucha. „Dziewczynom mówi się, że piłki są delikatne i często unikają zabawy z nimi. Ale są źródłem wielu przyjemności, nawet jeśli są traktowane brutalnie”.
Chwyciła go i ścisnęła wystarczająco mocno, by poczuć się cudownie, ale nie na tyle mocno, by zranić. Pomyślał, że Marianne z pewnością czuła się tak, jakby wiedziała, co robi. „Najlepiej w połączeniu z czymś innym”. Zaczęła głaskać jego kutasa, ściskając jego jaja żartobliwie.
„Tak jak to, albo kiedy pieprzysz się… od tyłu, albo dziewczyna na górze świetnie się do tego nadaje”. Marianne wykonała kilka ostatnich uderzeń, po czym puściła. „A więc idź. Nie pozwól dziewczynie zapomnieć o twoich jajach.
Powiedz jej, co działa dla ciebie. Będzie lepiej dla was obojga. Oddech Brada pogłębił się w ostatniej chwili i praktycznie wyjąkał: „Dziękuję”. tak myślę – odetchnął Brad, sięgając po swoje dżinsy, gdy lekcja wydawała się przynajmniej na razie skończona.
– Przepraszam. To nie fair z mojej strony. Marianne skrzywiła się. – Nie jest dobrze zostawiać chłopca w takim stanie, powinnam była być bardziej ostrożna. Czy chciałbyś, żebym…" Nic nie powiedział, ale upuścił dżinsy z powrotem na podłogę.
Marianne chwyciła mocno jego kutasa i zsunęła rękę w dół. Podekscytowanie Brada nagle skoczyło, ponieważ tym razem wiedział, że oczekuje czegoś więcej niż lekcji obsługi. Powoli pogładziła jedną ręką i drapała paznokcie wzdłuż jego jąder z rozkosznym lekkim naciskiem.
Po raz pierwszy usiadł z powrotem na krześle kuchennym, rozkoszując się jej ruchami. Spojrzała na niego i obdarzyła go promiennym, porozumiewawczym uśmiechem. „Masz fajnego kutasa, wiesz.
Młoda i twarda. Miło się z nim obchodzić. Podoba mi się, że jest też nieobrzezany. Jej pociągnięcia były długie i wykonane z mocnym naciskiem.
Ciągnęła i ściskała jego jądra, od czasu do czasu pozwalając im opaść, podczas gdy przesuwała dłonią po jego wewnętrznej stronie ud i podbrzuszu. Brad sapnął, gdy mocno pociągnęła w dół na jego penisa po szczególnie powolnym zejściu jej ręki. Wyczuła, że się zbliża i zwolniła dalej.
Jej pociągnięcia stały się najwspanialszą torturą, jaką mógł sobie wyobrazić. „Wiem, że chcesz, żebym szła szybciej”, szepnęła, „ale uwierz mi, tak jest lepiej. Nie miał innego wyjścia, jak tylko jej uwierzyć, bo wtedy była właścicielem jego ciała w sposób, jakiego nigdy by sobie nie wyobrażał. Zaczęła mocniej chwytać jego jądra i zatrzymywać się na końcu każdego pociągnięcia, kiedy zsuwała rękę z końca jego kutasa.
Brad poczuł, że doznania przyjemności zaczynają bulgotać, wymamrotał coś niespójnego o nadejściu i rozpoczął się niepowstrzymany przypływ orgazmu. Ręka Marianne nie straciła rytmu i kontynuowała głaskanie, nawet gdy zaczął drgać w punkcie kulminacyjnym. Przez kilka sekund myślał, że zrobiła coś, o czym nie wiedział i nie miał zamiaru wytryskać, ale w końcu poczuł, jak pierwszy strzał eksploduje z jego jąder. Marianne trzymała jego kutasa, gdy wystrzelił w powietrze trzy, cztery razy. To był najbardziej niesamowity punkt kulminacyjny, jaki miał i wydawał się trwać wiecznie z długimi, potężnymi strumieniami wystrzeliwanymi w górę i w jej kierunku.
Jego ród rozlał się na jej ręce, na uda i na część jej bluzki, która zakrywała jej piersi. – Spodziewam się, że tak będzie lepiej. Marianne uśmiechnęła się do niego, kiedy skończył, wciąż powoli głaszcząc swojego penisa.
„Nie chcesz nosić tego całego napięcia w twoim wieku”. Brad nie mógł się kłócić i po prostu siedział tam, czując, jak jego serce bije, a jego kutas drga. „To było niesamowite” – udało mu się w końcu. "Dobry." Marianne puściła go i wstała.
„Przepraszam, jeśli trochę nas poniosło w tym temacie… ale myślę, że wszystko wyjaśniliśmy. Och, spójrz na to”. Wskazała plamy na jej bluzce. „Minęło dużo czasu, odkąd widziałem, jak ktoś przychodzi tak często”.
Siedział i patrzył, jak wzięła ręcznik kuchenny i wytarła go, pozostawiając dużą mokrą plamę na bluzce. Jego penis lekko opadł, a następnie uniósł się z powrotem do młodzieńczego szczytu. Brad tym razem nie poruszył się w poszukiwaniu dżinsów. Wydawało się, że nie ma sensu i chciał sprawdzić, czy na wieczór zaplanowano jeszcze jakieś lekcje. – A więc – Marianne podeszła do niego, wycierając ręce – co teraz myślisz? Myślisz, że miał szczęście, że po raz pierwszy spotkał się z doświadczoną kobietą? – Myślę, że miał szczęście.
Brad zaśmiał się cicho. "Myślę, że po prostu miałem szczęście, pomagasz mi tak jak ty." Marianne opadła mu między nogi, otarła część, która wyszła z podłogi. Miała inny ręcznik papierowy i kiedy podeszła, wytarła mu uda, a potem trzymała go jedną ręką i wycierała krople płynu z końca jego penisa. Patrzył dalej, zachwycając się normalnością jej ruchów.
„Miło było pomóc”. Wykonała kilka ostatnich muśnięć po jego kutasie, a potem spojrzała w górę. - Jest wiele innych rzeczy, które mógłbym ci pokazać. Jeśli chcesz… Nie musi to być dzisiaj ani nic, po prostu… Brad spojrzał na nią uważnie. Wciąż trzymała rękę lekko wokół podstawy jego penisa.
Jego odpowiedź wydawała się oczywista, ale jego pasja była teraz bardzo realna. "Nie, chciałbym. Bardzo… jeśli to w porządku." Marianne uśmiechnęła się do niego ciepło. - Byłoby dobrze.
Ale mam nadzieję, że nie myślisz, że jestem mamą jakiejś zdesperowanej starej dziewczyny. Spojrzał na jej błyszczące oczy, jej rozwiane włosy, jej wypukłe piersi, jej dłoń wokół niego… „Nie”, powiedział szczerze, „Myślę, że jesteś piękna. Cudowna”.
"Dobra." Uśmiechnęła się, wstała i odwróciła się do lodówki. "Chodźmy do salonu, jest wygodniej. Po prostu wezmę kieliszek wina.
Wejdź, a ja dołączę do ciebie." Brad siedział na sofie, wciąż nagi od pasa w dół i nadal stał dumnie. Usłyszał, jak Marianne stuka w szklankę i butelkę, a potem weszła do pokoju. Wstała i przyjrzała się scenie, popijając wino, a potem odstawiła je na stół. „To niesamowite, że nadal jesteś twardy”.
Wskazała na jego kutasa. „Widzisz, doceniłaby to dojrzała kobieta, ale dziewczyna może po prostu pomyśleć, że jest denerwująca. Więc co dalej?” Zaczęła rozpinać bluzkę.
Nie był to zbyt zmysłowy ruch, ale spojrzenie Brada było przykute do głowy. Zdjęła bluzkę i rzuciła ją na krzesło. Jej piersi wybrzuszały się z góry nieskazitelnie białego stanika z koronką na brzegach.
– Czy czułeś już kiedyś kobiecą pierś? Brad kiwnął głową, zgodnie z prawdą. Nie przedstawił faktu, że było to szybkie obmacywanie na imprezie i po kilku sekundach został zrzucony na ramię. "Pozwól, że pokażę ci kilka rzeczy." Sięgnęła za siebie, rozpięła biustonosz i pozwoliła mu wpaść w jej ręce.
Piersi Marianne obniżyły się o kilka cali, ale były dobrze podparte, jak na swój rozmiar i wiek. Jej sutki były duże i brązowe, końcówki ciemniejsze niż reszta. Zachwiali się przy jej ruchach i zahipnotyzowali Brada, gdy podeszła, by usiąść obok niego. „Pokaż mi, co robisz”. To był rozkaz, ale dla niego brzmiał jak propozycja.
Niepewnie sięgnął w górę i ujął obie piersi w dłonie, opierając dłonie o jej sutki. Zamknęła oczy i westchnęła delikatnie z ulgą jego dotyku. Brad po raz pierwszy zauważył, że zniknęły jej okulary.
„To miłe”, powiedziała, „masz miłą, ciepłą dłoń, ale nie tylko naciskaj na nie i nie pocieraj ich, bierz moje sutki i trochę ściskaj. To działa naprawdę dobrze dla wielu kobiet”. Brad wykonał polecenie i pociągnął za jeden sutek, a potem za drugi, ściskając je między kciukiem a palcem wskazującym. Marianne pisnęła z radości i zawahał się. „Nie, nie przestawaj, tak jest lepiej.
To wspaniałe uczucie. Możesz być trochę twardszy niż myślisz. Nie za mocno, ale trochę ucisku jest naprawdę miłe. Przez kilka minut manipulował jej sutkami, słuchając jej instrukcji i zachwycając się, jak duże pąki urosły w jego palcach.
„Widzisz, być może nie pomyślałeś o tym, ale Sprawiając, że moje piersi czują się tak, jak ty, to uczucie trafia prosto do mojej… cipki i tam też mnie podnieca. Czuje się wspaniale." Znowu westchnęła. "Czujesz się wspaniale", powiedział Brad, zahipnotyzowany jego dłońmi na jej wspaniałych piersiach. "Ruszajmy dalej." Marianne szurała nogami na swoim miejscu.
"Pozwól, że pokażę ci, co robić… tam. Zdjął ręce z jej ciała i patrzył, jak rozpina szorty i ściąga je w dół nóg. Od razu zauważył, że nie ma na sobie majtek i dodatkowy przypływ nacisku popłynął do jego penisa.
znów użyła tego rzeczowego tonu. „Chcę, żebyś mnie najpierw pogłaskał. Powinieneś zacząć od lekkich pociągnięć i popracować nad pchaniem trochę mocniejszym, szczególnie na górze i na dole… cóż, dostaniesz to. Jestem pewien. Wydajesz się być dobrą uczennicą.
Odchyliła się do tyłu, rozchyliła nogi i Brad usiadł przed nią na podłodze. Cipka Marianne już błyszczała. Nie była ogolona, ale było tam o wiele mniej włosów łonowych niż on. d widział na większości modeli Playboya, które wtedy oglądał.Wyciągnął rękę i delikatnie przesuwał palcami w górę iw dół po zewnętrznej stronie jej wystających warg cipki.
Marianne przesunęła biodra jeszcze trochę do przodu, zapraszając go do głębszej eksploracji. Używał teraz nieco większego nacisku swoimi pociągnięciami. – To jest dobre – wydyszała.
„Teraz, kiedy dotrzesz na górę, wykonaj kilka małych, okrężnych ruchów opuszkami palców. Powinnaś być w stanie znaleźć moją łechtaczkę. Pchaj, ale nie za mocno”. Zaczął krążyć wyżej, niż potrzebowała, a jej ręka szybko opadła, by go poprowadzić.
"Czy czujesz?" Brad skinął głową, ciesząc się swoją pierwszą cipką, a także intymnością zbliżenia i instrukcjami, które otrzymywał. Była to wycieczka z przewodnikiem i informacja, z której będzie korzystał do końca życia. Łechtaczka Marianne wydawała się większa, niż się spodziewał, miękka, ale twarda w środku.
Potarł się kilka razy i poczuł, jak wije się pod jego dotykiem. „Wepchnij we mnie palec. Idź tak głęboko, jak potrafisz, powoli”.
Pchnął, zdumiony brakiem oporu i ciepłymi doznaniami ścian jej cipki, gdy wślizgiwał się do środka. Marianne jęknęła, ale nie podniósł wzroku, zahipnotyzowany widokiem jego palca znikającego w jej mokrej dziurce. Poprosiła go, aby dodał kolejny palec, co zrobił, a ona wiła się jeszcze bardziej, gdy wpychał je. „Obróć rękę i wsuń palce w mój brzuch”. Zrobił, o co prosiła, czując, że jej cipka była w środku większa, niż sobie wyobrażał, i ciesząc się oczywistą przyjemnością, jaką czerpała z jego ruchów.
"Teraz, jeśli możesz…" sapnęła między słowami, "użyj kciuka do pocierania mojej łechtaczki." Brad przesunął kciuk na miejsce i przesunął go po jej łechtaczce. Marianne sapnęła, a jej biodra drgnęły lekko. Odkrył, że sprawianie przyjemności sprawia mu więcej przyjemności, niż mógłby sądzić. Nagle usiadła, sięgnęła w dół i odsunęła od niej jego ręce.
"Wow," spojrzała na niego, jej cera pokazała trochę palca, "szybko się uczysz." Brad żałował, że nie dostał za to ocen. Marianne odetchnęła głęboko i ponownie opanowała się. Zastanawiał się, dlaczego go powstrzymała, kiedy najwyraźniej była tak blisko szczytowania, ale już dawno przestał się martwić o to, co dzieje się dzisiejszej nocy i zaczął się tym wszystkim cieszyć. "Chcesz mnie trochę posmakować?" zapytała.
"Pewnie." Głowa Brada przesunęła się lekko do przodu i złapała go za rękę. „Jak palcami. Zrób to samo, najpierw powoli i lekko, a potem trochę popracuj nad moją łechtaczką. Zobaczmy, jak sobie z tym poradzisz”. Jego język dotknął jej niepewnie, niepewny, jak będzie smakować ani jak zareaguje.
Nie musiał się martwić. Smakowała słodko niż myślał, pachniała cudownie seksownie i była jedwabista i zmysłowa na jego języku. Po kilku liźnięciach wokół jej spuchniętych warg cipki rozchylił je językiem i pobiegł aż do jej otworu. Marianne podeszła do niego, zachęcając do jego ruchów. Kiedy dotarł do jej łechtaczki, pstryknął ją kilka razy koniuszkiem języka.
Ręka Marianne dotknęła tyłu jego głowy, dając mu znak, żeby się zatrzymał. – Nie trzaskaj – poleciła. „To może bardziej przypominać łaskotanie.
O wiele lepiej jest, gdy liżesz wolniej i naciskasz. Twój język jest bardzo miękki, dlatego jest tak dobrze”. Brad też czuł się dobrze, intymność tego aktu, jej smak, jej zapach. Wszystkie jego zmysły wystrzeliły, gdy nadal sprawiał jej przyjemność.
Tak jak wcześniej, Marianne uspokoiła go, kiedy myślał, że się zbliża. „Nie sądzę, że mogłabym znieść znacznie więcej niż to”, na wpół dyszała, na wpół się roześmiała. - Czy chciałbyś, żebym… Brad czuł, jakby był jej przynajmniej winien przysługę.
"Nie." Jej głos był stanowczy. - Pomyślałem, że możesz chcieć… wejść do środka. Spojrzała na jego napiętego fiuta.
"Wygląda na to, że przydałoby się trochę." Brad tego nie kwestionował. Wstał i spojrzał na wspaniałe ciało Marianne, myśląc, jakie to szczęście, że ma tak cudowną i seksowną nauczycielkę. Marianne obróciła się, żeby położyć całą długość sofy i rozsunęła przed nim nogi.
- Masz - skinęła głową - wejdź w ten sposób do środka. Chcę zobaczyć twoją twarz. Potem możemy spróbować kilku innych rzeczy. Uklęknął na sofie między jej nogami.
Jej ręce sięgnęły w górę, zachęcając go, by podszedł bliżej i przyciągnął do niej swojego kutasa. „Po prostu zrelaksuj się”, powiedziała, „Wprowadzę cię, po prostu pchaj, kiedy ci powiem. Nic wtedy nie rób, tylko zobacz, jak to jest”.
Gdy zbliżał się do niej, Marianne wyciągnęła rękę i mocno chwyciła jego trzon. Przyciągnęła go tak, że głowa jego kutasa dotykała jej warg cipki, czując jej ciepło. – Po prostu delikatnie pchaj – powiedziała mu. Zrobił to, a ona otworzyła się dla niego i pozwoliła jego kutasowi łatwo wślizgnąć się w jego pierwszą cipkę. "Jak to?" Uśmiechnęła się do niego.
– Świetnie – odetchnął ciężko. "Czujesz się taki ciepły." – Ty też dobrze się czujesz. Marianne przesunęła dłonią po jego plecach i wydawało się, że osypuje go pyłem przyjemności.
„Masz fajnego kutasa. Czuje się tam tak dobrze. Pchnij dla mnie kilka razy”.
Brad cofnął się i ponownie pchnął do przodu kilkoma długimi, powolnymi ciosami. Rzeczywistość wdarła się w niego przez chwilę, kiedy zdał sobie sprawę, że tak naprawdę pieprzył mamę Stacey, ale rozproszenie było krótkie. Twarz Marianne promieniała do niego, zachęcająco i wręcz seksownie.
"Chcesz spróbować od tyłu?" – zapytała, dokładnie wtedy, gdy znalazł wolny rytm. Pokiwał głową. Pogodziłby się ze wszystkim, co powiedziała w tym momencie. Wysunęła się spod niego, a on cofnął się kolanami.
Marianne odwróciła się do niego, a on stanął przed jej cudowną cipką, wystającą między jej pośladkami. Przejechał po niej dłońmi i oparł się pokusie wsunięcia swojego fiuta do środka. Jej ręka sięgała teraz po niego pilnie, chwytając go i wciągając z powrotem do środka. „Przytrzymaj moje biodra i zacznij pracować” – powiedziała mu.
"Nie idź za szybko, będzie lepiej dla ciebie." "Czy mogę…?" zaczął. "Nie martw się o mnie, wszystko będzie dobrze. Ciesz się tym Bradem." Nie można było się nią nie cieszyć. Wykonał kilka powolnych pchnięć, każdy dłuższy i głębszy niż poprzedni. Dzięki ich niespiesznym działaniom Brad był w stanie wykorzystać większą część chwili i cieszyć się swoim pierwszym stosunkiem seksualnym.
Marianne zachęcała go, mówiąc mu, aby pchnięcia były głębokie i powolne. Poczuł, jak jej ręka wchodzi między jej nogi i biegnie wzdłuż jego jąder z każdym uderzeniem. Poczuł długi powolny wzrost do punktu kulminacyjnego, który Marianne wprowadziła go wcześniej do ponownego startu gdzieś w pobliżu podstawy jego jąder.
„Powoli kochanie” – nalegała – „mam rację”. Potem, niespodziewanie, sapnęła i chrząknęła. - O Boże.
Teraz. Wiedział z jej słów, że nadchodzi, ale dowiedział się, że może wyczuć kobiecy szczyt poprzez skurcze jej cipki. Prawie przestał się ruszać, gdy mimowolnie kilka razy chwyciła jego kutasa, a jej oddech stał się krótki i płytki. Emocje w niewyjaśniony sposób narosły w nim, gdy zdał sobie sprawę, że właśnie osiągnął kobiecy orgazm po raz pierwszy. - Świetnie się spisałeś – wydyszała z powrotem do niego, gdy chwila minęła.
Gdy Marianne doszła do siebie po kulminacji, Brad ponownie zaczął pchać, pchając powoli i głęboko, tak jak go poinstruowano. Trzymał mocno jej biodra i mocno naciskał z każdym uderzeniem, przeciwstawiając się młodzieńczej chęci przyspieszenia i powrotu. Kiedy jej ręka wróciła do jego jąder, wiedział, że czekanie się skończyło. Ten w najlepszym życiu pokonał nawet wcześniejszy punkt kulminacyjny. Wszędzie wokół jego dolnej części tułowia zdawał się iskrzyć z przyjemności, gdy wolnopalny lont wypełzł z pępka do jąder.
Kiedy lont zapalił punkt kulminacyjny, przepłynęły przez niego ogromne fale przyjemności; jeden po drugim promieniując z podstawy jego piłek. Po kilku sekundach jego jaja zaczęły pompować i poczuł przypływ mocy w cipce Marianne. Gdzieś pośrodku tego wszystkiego zobaczył jej twarz patrzącą na niego z uśmiechem. Jego pierwszy raz był tak dobry, jak mógł sobie wyobrazić.
Kiedy orgazm ustąpił, wyciągnął przemoczonego, półtwardego kutasa i opadł na kanapę. Marianne obróciła się i usiadła z nim od uda do uda. Jej dłoń poklepała jego skórę, gdy kontynuował powolny powrót do zdrowia, a ona od niechcenia wyciągnęła napletek, by odsłonić czerwoną głowę jego kutasa. To był prosty gest, ale za to bardzo zapadły mi w pamięć.
"To było niesamowite." Słowa Brada były pozbawione natchnienia, ale pełne uczucia. „To było bardzo miłe” – powiedziała uprzejmie Marianne. „Cieszę się, że mogliśmy spędzić ten czas i mam nadzieję, że te rzeczy będą dla Ciebie przydatne”.
– Będę – powiedział Brad z przekonaniem. „Ale jest jeszcze więcej do nauczenia się”. Wstała i poszła do kuchni po więcej ręczników. Kiedy wróciła, owinęła jedną wokół jego kutasa i osuszyła go.
„Powinieneś dowiedzieć się więcej o tym, jakie pozycje są najlepsze dla kobiet, więcej o jedzeniu cipki… i trochę pominęliśmy cycki. Powinnaś nauczyć się je lizać i ssać”. Brad powiedział, że by mu się to spodobało, nie odrywając wzroku od jej kołyszących się piersi, gdy się nim opiekowała.
"Może powinniśmy kiedyś zrobić trochę więcej?" – zapytała Marianne, uśmiechając się i brzmiąc z nadzieją. – Byłoby dobrze – powiedział Brad, myśląc, że nie ma na świecie niczego, czego pragnąłby bardziej. Zapakowała go tego wieczoru kilkoma świeżymi ciasteczkami i cmoknięciem w policzek. Brad wrócił do domu bez dotykania ziemi stopami. Świat się zmienił i utrata dziewictwa była czymś większym, niż kiedykolwiek marzył.
Nie tylko kochał się z piękną kobietą, ale ona była doświadczona i poprowadziła go, aby uczynić to doświadczenie niesamowitym dla niego. Marianne przekształciła się z mamy Stacey w jego pierwszą kochankę. Nie zastanawiał się nad faktem, że była mężatką ani jak skomplikowana może być taka sprawa, pamiętał tylko jej ręce, jej piersi, jej cipkę i sposób, w jaki patrzyła na niego znad okularów. Związki Brada z Marianne trwały około roku, dzięki czemu udało się uniknąć odkrycia, a nawet plotek w małym miasteczku.
Marianne wiele go nauczyła i wiele razy w ciągu tego roku sprawiali sobie namiętną przyjemność. Zawsze wydawała się cieszyć swoim czasem, a Brad stał się taktownym i spełnionym kochankiem daleko poza jego wiek. Tuż przed wyjazdem do Stacey zaczął zachowywać dystans i często zastanawiał się, czy dowiedziała się, co się dzieje z Marianne i nim, ale może to było po prostu naturalne rozstanie wymuszone nieuchronnością. Po pierwszym semestrze Brad odwiedził dom Keenów, ale Marianne, która była sama, nie zrobiła nic, by zaprosić go do pozostania lub kontynuowania związku. Zaakceptował ten dzień lepiej niż się spodziewał i przyznał, że jej naleganie na traktowanie ich miłości jako „lekcji” ułatwiło rozstanie.
Nigdy nie wspomniał jej ani nikomu o ich romansie, nigdy nie prosił o odwet i zawsze szczerze ją przytulał, kiedy się spotykali. Wiedzieli, nawet jeśli nikt inny nie wiedział. Stacey i Brad szybko się rozeszli. Osiadła gdzieś w Oregonie i Brad nie widział jej od lat. Mieszka bliżej i co miesiąc jeździ do domu, aby odwiedzić rodziców, a czasami wciąż widuje Marianne w pobliżu.
Może i jest po pięćdziesiątce, ale nadal wygląda świetnie i zawsze ma do niego uśmiech. Od czasu do czasu wciąż go zaskakuje i rzuca mu to obezwładniające spojrzenie znad okularów.
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu