Chodź ze mną

★★★★★ (< 5)

Carmen lubi bawić się na wakacjach i zaskakuje Jamesa...…

🕑 27 minuty minuty Prosty seks Historie

Chodź ze mną Wakacje Carmen zawsze były ciekawe. Jasne, dużo miało to związek z tym, że wybierała ładne miejsca na wakacje, ale wybór nowego kochanka, który zawsze był częścią jej wakacji, zwykle sprawiał, że były jeszcze bardziej niezapomniane. Ilekroć przybywała na wakacje, nie miała pojęcia, kim będzie ten kochanek, i starała się nigdy nie decydować do ostatniej chwili. Zawsze był to ktoś, kogo dopiero poznała, zawsze ktoś, o kim wiedziała, że ​​będzie dyskretny i, co najważniejsze, ktoś, kto ją doceni.

Carmen nie miała na to wielkiego planu i żaden z nich nie był wyryty w kamieniu jako coś, co musiała zrobić, ale wydawało się, że zawsze się udaje i to ją uszczęśliwiało. Był już późny tydzień wakacji i Carmen nie spotkała jeszcze nikogo, o kim myślała, że ​​będzie jej następnym kochankiem. Prawdę mówiąc, podczas tej wyprawy nie spotkała zbyt wielu ludzi, ale nie martwiła się. Gdyby opuściła ośrodek bez nowego kochanka, nadal miałaby miłe, relaksujące wakacje. Wracając z lekkiej kolacji w barze tapas kilka przecznic dalej, Carmen przeszła przez hotelowy hol do baru.

Miała ochotę wypić kilka drinków i chciała zobaczyć, kto jeszcze jest w pobliżu. Usiadła przy barze i zamówiła margaritę. Dyskretnie przyjrzała się cichemu pomieszczeniu w lustrze za barem. Było kilku gości hotelowych, większość wyglądała, jakby piła kilka drinków przed lub po kolacji. Kilka stolików było zatłoczoną klientelą, najwyraźniej czekając na swój czas, zanim udadzą się do hotelowego klubu nocnego na kilka hałaśliwych godzin.

Dwóch facetów siedziało samotnie, jeden czytał na e-czytniku przy stole, drugi oglądał mecz koszykówki na telewizorze na drugim końcu baru. Łatwo byłoby nazwać tę noc popiersiem i pójść do jej pokoju, ale była w takiej sytuacji już wcześniej i czuła się komfortowo. Po prostu nigdy nie wiedziałeś, kiedy coś się zmieni. Carmen nadal popijała drinka, a ludzie patrzyli.

Każdy w jej kierunku widziałby atrakcyjną, wysportowaną kobietę pod czterdziestkę. Włosy Carmen były kruczoczarne i sięgały do ​​ramion. Jej włosy były naturalnie gęste, falowane i opadały wokół twarzy w łatwym, domowym stylu. Jej twarz, choć nie była klasycznie piękna, była ładna i seksowna. Jej oczy były ciemnoniebieskie i żywe, nos kształtny, ale może trochę za duży rozmiar.

Jej usta były pełne zapraszająco, dziś z subtelną, ciemnoczerwoną szminką. Uśmiechnęła się chętnie, odsłaniając starannie zadbane zęby i miękką osobowość, która zawsze była przyjazna, zarówno dla przyjaciół, jak i nieznajomych. Carmen zawsze uważała, że ​​jej piersi mogłyby być większe, gdyby chciała być wybredna, ale była dumna z tego, co miała.

W domu biegała regularnie, więc zawsze miała smukły kształt. Lubiła być wysportowana i cieszyła się, że jest atrakcyjna dla płci przeciwnej, nie w sposób egocentryczny jak wiele pięknych kobiet, które znała, tylko w pocieszający sposób, który wciąż była pożądana w jej wieku. W domu Carmen była nauczycielką w szkole podstawowej i singielką.

Mieszkała w tym samym małym miasteczku, co szkoła, w której uczyła, więc nigdy nie była w stanie żyć wolnym i łatwym życiem wielu związków, które by jej się podobały. PTA nigdy by tego nie zaaprobowała, nawet gdyby mieli tylko plotki, o których mogliby rozmawiać. Tak więc Carmen ograniczała swoje dzikie instynkty seksualne do swoich wakacji.

Nie chodziło o to, że potrzebowała nowych kochanków, czy ciągłego ich napływu, po prostu naprawdę lubiła nowych kochanków, zwłaszcza kochanków, którzy lubili ją w ten sam sposób… swobodnie i dyskretnie. Kilka minut po tym, jak Carmen zamówiła drugiego drinka, przy barze dołączył do niej zmęczony mężczyzna. Usiadł dwa miejsca od niej, zamówił piwo u barmana i przetarł oczy pod okularami, czekając na jego dostawę. Carmen oceniła go na czterdziestkę.

Jego krótkie włosy były cienkie, żeby być miłym dla opisu, jego twarz nieco napięta, oczy lekko czerwone i zakryte małymi, owalnymi okularami. Pomyślała, że ​​nosi kilka dodatkowych kilogramów, ale nie za dużo. Trudno było powiedzieć, jaki był wysoki, ale kiedy odtworzyła w myślach jego przybycie, oceniła, że ​​ma około pięciu sześciu, tyle samo co ona. "Ciężki dzień?" Wczuła się w pięć stóp, które ich dzieliły.

"Kolejny ciężki dzień." On śmiał się. „Wszyscy biegną razem szybciej, niż mi się wydaje. Dzięki Bogu za piwo”. W pozdrowieniu podniósł jej świeżo przyniesiony napój. Carmen podniosła kieliszek.

"Oto do tego." Wziął duży łyk swojego drinka i rozejrzał się po pokoju. Najwyraźniej nie był gotowy na konwersację, którą mu zaproponowała, że ​​nie był tu dla kobiecego towarzystwa. W myślach zapisała to jako punkt na jego korzyść.

Carmen nie była nieśmiała i nie czuła nerwów przed rozpoczęciem rozmowy z nieznajomymi mężczyznami. "Mam nadzieję, że nie jesteś na wakacjach?" Zapytała mężczyznę. „Ciężkie dni nie są tym, czego chcesz na wakacjach”. Mężczyzna odwrócił się do niej, lekko zakłopotany jej podejściem, ale okazało się to tylko z chwilowym opóźnieniem w odpowiedzi: „Nie, nie wakacje. Jestem konsultantem pomagającym miastu w planowaniu ruchu”.

"Które brzmi interesująco." Carmen odwróciła się bardziej w jego stronę i pochyliła do przodu, częściowo przez pusty stołek między nimi. – Nie do miasta. Mężczyzna roześmiał się i napił się piwa.

„Są zainteresowani cięciem kosztów i podnoszeniem opłat poprzez mandaty za parkowanie, a nie poprawą płynności ruchu”. „Widzę, że byłoby to frustrujące”. Carmen z łatwością zsunęła się ze stołka i podała mu rękę. „Jestem Carmen”. Uścisnął jej rękę i nastąpiła kolejna chwilowa pauza, kiedy od niechcenia usiadła na stołku obok niego.

James. James Breton. Miło cię poznać. Carmen delikatnie przesłuchała go na temat planowania ruchu, po części dlatego, że był to łatwy sposób, aby wczuć się w niego i lepiej go poznać, ale także dlatego, że był to dla niej interesujący temat. James nie Nie myśl o omówieniu jej części swojej wiedzy i z łatwością opowiadał o niektórych interesujących pracach, które wykonywał w całym kraju.

Nie był naturalnym mówcą, zauważyła Carmen i zauważyła, że ​​będzie musiała zatrzymywać je w tematach, które czuł się komfortowo. Zapytała go o żonę i rodzinę. James rozmawiał z nią o dwójce swoich dzieci z naturalnym entuzjazmem ojca, a potem o swojej żonie z poglądami pobitego męża na małżeństwo, coś, co ona… Spotkałem się tak wiele razy.

To był jeden z powodów, dla których Carmen nie była mężatką. Polubiła Jamesa i cieszyła się ich rozmową. Opowiadała mu o swojej pracy i odpowiadała na jego pytania, ale zawsze kierowała rozmowę z powrotem do niego. minęła łatwa godzina na gadaniu jak To znaczy, kiedy James przeprosił i poszedł do toalety. Zajęło to tylko chwilę i Carmen była prawie oślepiona, gdy ktoś wśliznął się na stołek obok niej i powiedział: "Hej.

Wchodzisz później do klubu?" Carmen odwróciła się i zobaczyła siedzącego obok niej mężczyznę. Miał prawdopodobnie nie więcej niż dziewiętnaście lat, trzymając w dłoniach otwartą butelkę piwa i posyłając jej pewny siebie uśmiech. Jego pudrowoniebieska jedwabna koszula była rozpięta do połowy klatki piersiowej, a jego dżinsy były białe. "Nie." Powiedziała jasno, uważając, by nie być tak obraźliwa, jak miała ochotę. „Po prostu cieszę się drinkiem”.

"Powinieneś przyjść." Młody człowiek błysnął do niej swoim najlepszym uśmiechem. "Wyglądasz świetnie i jestem pewien, że tańczysz. Chciałbym z tobą zatańczyć." Trudno było zrobić cokolwiek poza stereotypem chłopaka na wakacjach, na spotkanie ze starszą kobietą, która byłaby „wdzięczna” za spędzenie nocy w towarzystwie tak młodego i zdolnego reproduktora.

Chociaż jego referencje były bez wątpienia ważne, mało prawdopodobne było, aby wiedział cokolwiek o dzieleniu się znaczącą fizyczną wymianą z kobietą. Współczuła mu, ale nie na tyle, by być miłą lub uprzejmą. "Nie, dziękuję." Tym razem była tylko trochę twardsza. – Nie mam ochoty tańczyć tego wieczoru. - Wstyd - przesunął lekko palcem po przedramieniu Carmen - wyobrażam sobie, że moglibyśmy się naprawdę świetnie bawić.

Carmen cofnęła rękę, nie gwałtownie, ale zdecydowanym, zaprzeczającym ruchem. „To jest rzecz w dobrej wyobraźni… możesz wizualizować rzeczy, które nigdy się nie wydarzą”. Po prostu zdążyła zobaczyć zdziwienie na twarzy chłopca, gdy poczuła, jak James wraca na swoje miejsce. Niemal wyczuła opadnięcie jego ciała, gdy zobaczyła, że ​​jego nowy przyjaciel został zabrany, bardziej pożądani mężczyźni. Bez obecności Jamesa Carmen spojrzała na ogiera i podniosła torebkę.

"Chodź ze mną James." Wyciągnęła za siebie rękę. „Wierzę, że nadszedł czas, abyśmy zobaczyli, nad czym pracuje dziś twoja wyobraźnia”. Carmen nie rozglądała się, ale wiedziała, że ​​twarz Jamesa będzie zdezorientowana. Uspokoił ją dotyk jego dłoni, kiedy wziął jej.

Szczęka ogiera opadła o cal i wyglądał na oszołomionego, gdy jego ofiara wstała i zaczęła wychodzić z baru z… Panem Freaking Average. Carmen uśmiechnęła się. Niektóre chwile są bezcenne. Gdy weszli do holu, Carmen poczuła, jak James rozluźnia uścisk na jej dłoni, ale zachęcała go, by się trzymał, gdy oddalali się od baru i zmierzali w stronę wind. Zwolniła i odwróciła się twarzą do niego, kiedy byli wystarczająco daleko od baru.

"Przepraszam, jeśli to było mylące." Uśmiechnęła się, zauważając, że spokój Jamesa znów był nienaruszony. „Pomyślałem, że to będzie zabawny sposób na pozbycie się jego niechcianych uwag. Ten facet był tylko kutasem”. "W porządku." Uśmiechnął się, ale teraz brzmiał na naprawdę przybitego i może trochę zużytego. "Nie, nie jest." Wzięła jego drugą rękę w swoją i stanęła twarzą do niego, trzymając obie jego ręce w nieco żałosnej pozie.

„Nie chcę, żebyś robił coś, czego nie chcesz, ale chciałbym spędzić z tobą noc. Obiecuję, że nigdy nie skontaktuję się z tobą po dzisiejszym wieczorze i chciałbym po prostu podzielić się tym czasem . Uderzasz we mnie jak na kogoś, komu przydałoby się trochę czasu na zabawę, i mam nadzieję, że zechcesz przyjść ze mną do mojego pokoju. Nie przyjął od razu.

Pomijając wszystko inne, było to bardzo trudne. Widziała już wcześniej przemyślaną reakcję i dała mu kilka chwil do namysłu. Jego chwila namysłu była kolejnym znakiem na jego korzyść. - Ja… – potknął się James. Carmen przycisnęła palec do ust.

- W porządku. Chodź ze mną, jeśli chcesz. Zostań tutaj lub wyjdź, kiedy tylko chcesz.

Baw się ze mną, jeśli przyjdziesz, ciesz się życiem, jeśli nie przyjdziesz. Wszystko w porządku, James. Uśmiechnęła się ciepło i odwróciła w stronę wind. Z początku myślała, że ​​postanowił nie iść za nią, ale kiedy nacisnęła guzik, usłyszała za sobą kroki na wyłożonej płytkami podłodze.

Carmen nie odwróciła się, tylko patrzyła, jak drzwi ze stali nierdzewnej zaczęły się otwierać. Kiedy oboje weszli do środka, a ona wybrała swoją podłogę, powiedziała po prostu do Jamesa: – Cieszę się, że zdecydowałeś się pójść ze mną. "Ja…" nadal walczył o słowa. Carmen nie była zaskoczona.

Częścią radości w tej sytuacji było to, że godzinę temu nie mógł śnić… "Może możemy po prostu trochę porozmawiać?" – W porządku. Ujęła Jamesa za rękę, gdy drzwi się otworzyły i wyszli na korytarz. Carmen wiedziała, że ​​James chciał robić więcej niż rozmawiać, ale ku jego zaskoczeniu trudno było mu być tak wolnym od myśli, jak ona. W swoim pokoju hotelowym Carmen nadal była spokojna. Była podekscytowana fizycznie, oczywiście, ale wiedziała z doświadczenia, że ​​dwie nerwowe osoby w tej sytuacji nie są idealne.

James zawahał się, gdy zamknęła za nimi drzwi, a potem podeszła do łóżka. Wciąż brakowało mu słów. "Czy to tu." Carmen poklepała część łóżka najbliżej niej, a James posłusznie usiadł obok niej, na tyle blisko, że ich uda otarły się o siebie.

"Nie denerwuj się. Nie gryzę." Wzięła jego dłoń i trzymała w swojej, gdy rozmawiali. „Wyczuwam, że chciałbyś spędzić ze mną noc, ale nie masz pewności, bo masz żonę i rodzinę”. Skinął głową, najwyraźniej wdzięczny za jej dotychczasowe zrozumienie.

„Nie chcę, żebyś niczego żałował, a już na pewno nie chcę stawać między tobą a twoją rodziną. Obiecuję ci, zostań ze mną tej nocy, będziemy się świetnie bawić i nigdy się nie dowiedzą. Mogę nie pomoże ci z poczuciem winy, ale tak właśnie to robisz. Musisz tylko zdecydować.

James spojrzał jej w oczy i zobaczył jej delikatniejszą stronę, którą czasami tak bardzo lubiła. Jego odpowiedzią było pochylenie się w jej kierunku i pocałowanie. Carmen pozwoliła mu pocałować ją z rosnącą intensywnością, gdy owinęła go ramionami i przyciągnęła do siebie. Uwielbiała to uczucie bliskości z nową osobą i oczekiwanie na to, co miało nadejść… przyjemność, którą mogła dać Jamesowi i zapał, który prawie na pewno żywił, by ją zadowolić. Wszystko było pyszne.

Pozwoliła jednej ręce rozluźnić pieszczotę i spoczęła na udzie Jamesa. Nie czując oporu ani wahania przed jej ruchem, natychmiast podeszła do jego krocza i pod materiałem spodni znalazła znajomy kształt wyprostowanego kutasa. Wargi i język Jamesa zadrżały przy jej ustach, gdy go poczuła, najpierw przytulając dłoń do wypukłości, a następnie trzymając zarys jego penisa między kciukiem a palcami.

James wykonał ruch w kierunku jej piersi, ale Carmen położyła go z powrotem na łóżku płynnym, ale silnym pchnięciem dłoni. „W porządku” – zapewniła – „wszystko we właściwym czasie”. Carmen natychmiast rozpięła pasek i rozpięła zamek błyskawiczny. Zanim ściągnęła spodnie z jego nóg, przesunęła obiema rękami po jego nagiej piersi, pod materiałem jego koszuli.

James przestał próbować pochylać głowę i patrzeć, co robi, i westchnął, opuszczając głowę z powrotem na materac. Poluzował biodra, by jej pomóc, gdy zdjęła mu spodnie i bieliznę, pozostawiając jego pełną i pulsującą erekcję leżącą poziomo i sięgającą do dna jego brzucha. Kiedy zdjęła mu spodnie, Carmen wróciła, by mocno chwycić jego kutasa, zmieniając jego pozycję na pionową. Nie był to największy kutas, jakiego kiedykolwiek trzymała, ani pod względem długości, ani obwodu, ale z pewnością był twardy, jakby miał kość, otoczoną najdelikatniejszą skórą. Pozwoliła swojej dłoni poruszać się w górę iw dół po skórze, wyczuwając sposób, w jaki reagowała na jej ruchy, naturalnie wybierając to, co lubił.

Carmen przesunęła się dalej w górę łóżka, pozwalając jej uklęknąć nad nim i uważnie obserwować, jak go głaszcze. To był zawsze taki cudowny widok, patrzeć na kutasa w jej dłoni. Czuła się potężna, jakby miała władzę nad mężczyzną, do którego należał kogut, ale czuła również odpowiedzialność za zapewnienie przyjemności swojemu kochankowi. Zrobiła kilka długich liźnięć spód jego kutasa. Usłyszała, jak jęknął z przyjemności, a na jej twarzy pojawił się uśmiech, gdy dalej go lizała.

Kiedy podniosła drugą rękę, by chwycić jego jaja, powoli przesunęła usta nad główką jego kutasa i w dół trzonu. James jęknął głośniej, a jego biodra przesunęły się lekko. Carmen trzymała go mocno i poruszała ustami w górę iw dół, pozwalając, by jej język ocierał się o jego skórę, zwiększając przyjemność dla niego.

Po kilku minutach zabawy z nim w ustach Carmen zeszła z niego, wciąż trzymając go mocno w dłoni. – Czy minęło trochę czasu, odkąd wzięła cię do ust? James skinął głową, trochę smutno. "Długi czas." "Dobrze smakujesz." Carmen uspokoiła go, polizając jeszcze raz, jakby to była interpunkcja jej słów. – Ona nie wie, czego jej brakuje.

Wróciła do lizania go, najpierw trzymając go w dłoni, podczas gdy przesuwała językiem po spodniej stronie jego kutasa, a następnie zamykając usta wokół głowy jego kutasa i ssając go. Cały czas głaskała go i czuła jego jądra. Chciała się upewnić, że nie doprowadzi do orgazmu Jamesa zbyt szybko. Chodziło o to, by zapadać w pamięć ze wszystkich właściwych powodów.

"Chcesz tak dojść?" Zapytała. „Możesz, jest w porządku. Możesz dojść w ten sposób lub możesz wejść we mnie, cokolwiek chcesz”.

Była zadowolona, ​​wiedząc, że spędzili całą noc i gdyby chciał, żeby zmusiła go do spuszczenia ustami, mogłaby sprawić, że znów będzie mocno w jej wnętrzu. "Chce być w tobie." James pochylił się trochę i spojrzał na nią, gdy go lizała. Jego kutas lśnił od jej śliny, różowy i lśnił na jej opalonej skórze i czerwonych ustach.

Carmen puściła go delikatnie, pozwalając jego kutasowi opaść na niego. Kontynuowała patrzenie na to, gdy zdjęła bluzkę prosto przez głowę. James obserwował ją i napotkała jego spojrzenie, gdy sięgnęła za siebie i odpięła stanik. Kiedy wypuściła mu swoje piersi, uśmiechnął się.

Carmen uwielbiała to, że nie okazywał rozczarowania jej umiarkowanymi piersiami. Uniosła je rękami tak bardzo, jak tylko mogła i wysunęła je do przodu, aby uzyskać jego aprobatę. "Lubisz?" James powoli i szczerze skinął głową.

– Jesteś piękna – wyszeptał. Podniósł ręce do jej piersi i wyjął je z jej rąk. Poczuł ich miękkość i przesunął palcami po sutkach, podczas gdy ona rozpinała guziki jego koszuli. Przesunęła się do tyłu, żeby James mógł usiąść dalej, a ona mogła zdjąć jego koszulę.

Kiedy jego ręce straciły kontakt z jej cyckami, Carmen cofnęła się, stanęła na końcu łóżka i zaczęła zdejmować obcisłe dżinsy. Pozwoliła mu patrzeć i upewniła się, że zauważył, że nie założyła żadnych majtek. To była jej preferencja przez większość dni, ale odkryła, że ​​wielu mężczyzn uważa to za bardzo seksowne. Kiedy zdjęła dżinsy i była naga, Carmen stanęła na końcu łóżka i pozwoliła Jamesowi na nią spojrzeć.

Spojrzał w dół na jej cipkę, nagie usta, dumne i łatwe do zobaczenia, gdy była gładko ogolona. James powoli pokręcił głową, patrząc na nią. – Piękna – wyszeptał ponownie.

Carmen powoli wróciła na łóżko i podczołgała się do miejsca, w którym leżał James. Nie mówiąc nic, usiadła na nim okrakiem i przesunęła się na tyle daleko, że kiedy na nim usiadła, jej cipka spoczęła na jego kutasie. Mogła poczuć jego twardego kutasa, który pulsował pod jej wilgocią. "Czujesz się tak gorąco." James spojrzał na nią uważnie.

"Czujesz się ciężko" Carmen odwzajemniła uśmiech. "Chcesz, żebym włożyła cię do środka? Skinął głową, prawie oszołomiony sytuacją i wolnością chwili. Carmen uwielbiała ten wyraz twarzy jej kochanka.

Nie byli przyzwyczajeni do posiadania taktowny i wolny kochanek.Podniosła się, sięgnęła w dół i pociągnęła go do pionu.Kiedy umieściła go w otworze swojej cipki, Carmen poczuła ciepło z jej cipki na swojej dłoni, a niektóre z jej soków pokryły jej skórę. Poluzowała czubek jego kutasa, aby rozchylić wargi swojej cipki, pozwalając mu poczuć jej gorącą i śliską skórę, a następnie zabrała mu rękę. James spojrzał w dół z jej twarzy i zobaczył jego kutasa przykutego do uwagi przez jej cipkę, z ciałem Carmen gotowym, by go pochłonąć. Zsunęła się na niego powoli i celowo. Była tak śliska, że ​​nie stawiała oporu, gdy ją rozdzielił i zatopił w jej przepysznych, ciepłych fałdach.

Kiedy był już w pełni w jej wnętrzu, Carmen zatrzymała się, wijąc się lekko, aby upewnić się, że dostała go jak najwięcej i ugrzęzła na nim swoim wzgórkiem łonowym. James wydał z siebie całkowicie przewidywalne westchnienie: „O Boże”. Carmen uśmiechnęła się. Z pewnością nie była Bogiem, ale były takie cudowne chwile, jak ta, kiedy czuła się jak Bogini.

James czuł się w niej dobrze. To nie była całkowicie dobroczynna z jej strony. Zawsze wiedziała, że ​​jej kochankowie ją zadowolą.

James był w niej twardy jak skała i ciepły, jego ciało było chętne do poruszania się w jej cipce, głaskania i sprawiania jej przyjemności. Carmen podniosła penisa Jamesa nogami. Kiedy poczuła, jak główka jego penisa zbliża się do jej otworu, zatrzymała się, po czym ponownie zsunęła się na niego trochę szybciej, tym razem, ale nadal czuła każdy ułamek cala, gdy schodziła. Gdy tylko włożyła go w rękojeść, ponownie wzniosła się i zaczęła powolny rytm pełnych uderzeń całego ciała na kutasie Jamesa. Był tak twardy, że łatwo było utrzymać rytm podnoszenia się prawie do końca, a następnie opadania na niego.

Za każdym razem, gdy opadała na niego, przyciskała łechtaczkę do jego łona, upewniając się, że oboje wyciągają z każdego ruchu to, co najlepsze. - Jak się czujesz, James? Zapytała, w dół na niego, jego twarz wyraźnie pogrążona w ekstazie. – Minęło trochę czasu, odkąd tak się czułeś? Carmen lubiła wiedzieć, że daje swojemu kochankowi coś, do czego nie był przyzwyczajony, ale czego bardzo pragnął. „Czuje się cholernie dobrze”.

James sięgnął, by wziąć jeden z jej sutków w swoje palce, gdy się po nim poruszyła. Carmen zamknęła oczy i uśmiechnęła się, gdy przyjemność z wyciskania jej sutka przepłynęła przez nią i zmieszała się z cudownymi uczuciami, jakie jej cipka generowała na całym jej ciele. Poczuła, jak James zaczyna pchać się w górę, by przy każdym uderzeniu wcześnie spotkać jej cipkę. Nie była jeszcze gotowa na spermę, ale rozpoznała, że ​​James był prawdopodobnie bliżej, niż myślała. Carmen usadowiła się na nim i użyła ramion, by uspokoić jego ruchy.

— Nie — powiedziała cicho — pozwól mi. Po prostu ciesz się. Potem wróciła do swojego stałego, powolnego rytmu, uśmiechając się teraz, gdy poczuła, jak jego naglące ruchy zamieniają się w bardziej zrelaksowaną pozę. Carmen obserwowała powolny rozwój orgazmu na twarzy Jamesa, gdy kontynuowała przesuwanie się w górę iw dół jego cipką. Mięśnie jego twarzy napięły się, gdy się zbliżył, a potem wyprostował nogi, gdy zbliżała się do jego przyjemności, by ją uwolnić.

Właśnie kiedy myślała, że ​​zaraz wybuchnie, zwolniła swoje pociągnięcia, tylko na tyle, by nieco spowolnić jego pęd i, miejmy nadzieję, zbudować dla niego większy punkt kulminacyjny. Przyglądała się uważnie twarzy Jamesa, gdy robił serię krótkich oddechów, a potem długi, przypominający westchnienie oddech, który zasygnalizował początek jego szczytowania. Carmen szepnęła: „Dobre dziecko, dobrze”. i nadal jeździł na nim solidnie, gdy on przyszedł.

James dwukrotnie sapnął, jego biodra ugięły się lekko dwa razy, a potem Carmen poczuła w sobie gorący przypływ jego spermy. Wstała i wsunęła się z powrotem na jego drgającego kutasa jeszcze kilka razy, zanim usiadła na nim, jego kutas wciąż był głęboko w niej. Carmen pochyliła się i pocałowała go lekko w usta, uspokajający pocałunek, który miała nadzieję, że złagodzi wszelkie jego myśli, gdy jego fizyczna potrzeba zniknie. Nigdy nie chciała, żeby kochanek żałował, że jest z nią.

- To było – James wstrzymał oddech – tak dobrze. Ty… Carmen uśmiechnęła się, zadowolona, ​​że ​​dobrze wykonała swoją pracę. Zsunęła penisa Jamesa i przytuliła się do niego, ale natychmiast sięgnęła i wzięła w dłoń jego opróżniający się członek, delikatnie go pieszcząc. Wiedziała, że ​​to właśnie takie drobiazgi miały decydujący wpływ na doświadczenie kochanka z nią, te drobiazgi, które po pewnym czasie zbyt często gubiły się między kochankami i małżonkami. Wiedziała, że ​​pytania „dlaczego” zaczną się wkrótce, gdy osiedlą się w swoich komfortach po kulminacji.

Carmen wiedziała, jak na nie odpowiedzieć, ale była zainteresowana odłożeniem ich, jeśli mogła. Ścisnęła penisa Jamesa trochę mocniej i pochyliła się, by móc cofnąć drugą rękę, by pogłaskać jego jądra. Jego kutas był śliski od ich soków i niezbyt miękki. Zawsze istniała możliwość, że żadna uwaga nie będzie w stanie szybko go ożywić, ale Carmen miała nadzieję, że James wyzdrowieje, gdy wciąż jest podniecona. "Masz fajnego kutasa." Powiedziała cicho.

Każdy mężczyzna lubi słuchać tych słów, ale w przypadku Jamesa była całkowicie prawdomówna. Czuł się w niej dobrze. "Masz ładne dłonie." – odpowiedział James. – Byłeś dla mnie cudowny. "Cieszę się." Carmen uśmiechnęła się do niego.

Wydawało jej się, że poczuła tylko lekkie drgnięcie w dłoniach. - Myślisz, że znów możesz stać się twardy? Chciałbyś znów wejść we mnie? Chciałbym cię jeszcze trochę poczuć. Podczas gdy James mamrotał coś na ten temat, zwykle zabierało to trochę czasu, Carmen poczuła bardziej zachęcające drgania. Prawie zawsze było tak samo, że mężczyzna z nową kochanką był o wiele bardziej męski niż z bardziej znajomą. Pozwoliła, by jego kutas leżał na jej dłoni, podczas gdy drugą ręką gładziła go w górę iw dół.

James obserwował ją, zafascynowany uwagą, jaką otrzymywał. Carmen kontynuowała w milczeniu, delikatnie przesuwając dłońmi po jego penisie i jądrach, a James nadal odpowiadał. Nie był tak twardy jak kilka chwil wcześniej, ale nie było wątpliwości, że znów był na baczność. Uwielbiała uczucie rosnącego kutasa w dłoni, będącego fizycznym dowodem, że sprawiała, że ​​jej kochanek czuł się dobrze.

Spokojnie uklękła, wciąż go trzymając i powiedziała: „Chodź, pozwól mi znów poczuć cię w środku”. W końcu go puściła, kiedy stanęła na czworakach na łóżku, oferując mu swoją cipkę od tyłu. James nie potrzebował drugiego zaproszenia i zajął pozycję za nią. Zamiast po prostu jego kutasa w nią, poświęcił chwilę, aby spojrzeć w dół na jej cipkę pod nowym kątem, rozchylając jej pośladki, aby lepiej się przyjrzeć.

Carmen jeszcze bardziej rozchyliła nogi, ciesząc się, że ogląda ją tak intymnie. Podniósł swojego kutasa do jej warg i potarł go kilka razy w górę iw dół, używając swojej ręki, aby przysunąć go do niej. Czuła się, jakby znów była w pełni twarda, a Carmen uśmiechnęła się, myśląc, że prawdopodobnie minęło trochę czasu, odkąd tak szybko wrócił do zdrowia. Tym razem było to pod jego kontrolą, gdy wsunął się głęboko w nią. Carmen sapnęła, gdy pchnął szybko i mocno.

- Jesteś taki dobry – szepnęła – znowu twardy tak szybko. Pozwól mi mieć więcej ciebie James. Chcę więcej. James dał jej więcej. Jego rytm był solidny, ale szybszy niż ona.

Kiedy wciskał się w nią raz po raz, jego ręce ponownie chwyciły jej policzki i pociągnął je szeroko, w dół, w dół, w dół do jej cipki. Carmen zaczęła się cofać, gdy rzucił się do przodu, czując, jak jego jaja kołyszą się i uderzają w jej łechtaczkę, gdy kontynuował swoje nieustające ruchy. Spojrzała przez ramiona i przez swoje podskakujące piersi na penisa Jamesa, który wsuwał się i wysuwał z niej. Carmen poczuła teraz pierwsze przebłyski kulminacji.

„To jest to, kochanie”, nalegała, „daj mi to. Spraw, żebym dla ciebie spuściła”. James usłyszał ją i przyspieszył kroku, poprawiając kolana na łóżku, aby uzyskać większą dźwignię.

Jego ruchy były teraz krótsze, ale jego energiczne ruchy podnieciły ją, a sposób, w jaki jego jądra kołysały się i uderzały w jej spuchniętą łechtaczkę, prowadził ją po drabinie szczytowej szybciej, niż się spodziewała. Słyszała, jak James dyszy, prawie jakby znów gonił za własnym orgazmem. Kątem oka znalazło się lustro w pokoju i spojrzała w górę, by zobaczyć jej pełny obraz, z tyłkiem w górze i Jamesem wbijającym się w nią, tak jak teraz.

Lustro szybko przeniosło ją na krawędź. James nadal walił w nią, gdy fajerwerki kulminacji zaczęły strzelać przez całe jej ciało. Carmen zatrzymała się na nim, sparaliżowana mocą orgazmu, gdy przebił się przez nią i skoncentrował gorące doznania w jej brzuchu. Kilka razy wciągnęła powietrze i poczuła ogromny skurcz w cipce, gdy osiągnęła szczyt.

Carmen dyszała kilka razy, gdy punkt kulminacyjny w niej ustąpił, po czym spojrzała z powrotem na Jamesa, który dalej wbijał się w nią głęboko. Widziała z jego twarzy, że był bliski ponownego cummingu. Sięgnęła między ich nogi i wymacała jego jądra, pozwalając im biegać tam iz powrotem przez jej palce jego pociągnięciami i mając nadzieję, że odczucia, które tworzyła, wystarczą, aby ponownie się spuścił. James jej nie zawiódł.

Wszedł na nią mocno z pomrukiem i pauzą w rytmie. Poczuła, jak drgnął i znów zaczął ją napełniać spermą. Nie tak pośpiechu jak za pierwszym razem, ale mogła stwierdzić, że to było dla niego satysfakcjonujące po mamrotaniu, które słyszała za nią i jego ciężkim oddechu. Wyślizgnął się z niej, wyraźnie tym razem opróżniając powietrze w szybszym tempie, i opadł z powrotem na łóżko. Carmen zauważyła, że ​​jego twarz i górna część klatki piersiowej są czerwone z wysiłku, ale jego twarz uśmiecha się z przyjemnością.

Wiedziała, że ​​też się świeci i podczołgała się, by położyć się obok niego. Ujęła jego dłoń i położyła jedną ze swoich nóg na jego. Wiem – powiedziała po kilku minutach – chcesz mnie zapytać dlaczego. Dlaczego ty i po prostu dlaczego.

Spojrzała w górę i lekko niezręczny uśmiech powiedział jej, że ma rację. Carmen ścisnęła dłoń Jamesa. "Jesteś uroczym mężczyzną.

Chciałem być z tobą. Chciałem podzielić się z tobą tą przyjemnością. Myślałem, że ci się to spodoba i wiedziałem, że tak." Patrzyła, jak jego rysy miękną, gdy zrozumiał jej słowa. "Zrobiłem." Powiedział szczerze.

Wiedziała, że ​​następne pytanie będzie brzmiało „czy robiła to często”, ale nie chciała iść tą drogą, więc po prostu powiedziała mu: „Cieszę się, że ci się podobało. Mam nadzieję, że zawsze pamiętasz mnie jako przyjaciela spotkałem się i spędziliśmy z nimi wspaniały wieczór. Wiem, że zawsze będę o tobie myśleć w ten sposób. „Tak”. James pokiwał lekko głową.

„Nie mogłabym tego lepiej wyrazić. Carmen uśmiechnęła się i zamknęła oczy, nasiąkając komfort chwili i wciąż czuła ostatnie ślady jej szczytowania biegnące wokół jej ciała. Wiedziała, że ​​mogłaby wziąć kochanka w domu, ale wiedziała, że ​​jeśli to zrobi, te chwile, które dzielili w ten sposób, prawdopodobnie nie przetrwają i nie było lepiej czuć się na świecie niż być na wakacjach i mieć nowego kochanka..

Podobne historie

Dar, który ciągle daje

★★★★(< 5)
🕑 9 minuty Prosty seks Historie 👁 1,375

Zostawił go na widoku, wiedząc, że znajdzie go, kiedy wróci z pracy. Prosta koperta złożona z najlepszego czerwonego papieru. Spoczywał na gałęziach choinki, która była ozdobiona…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Pan Szybki.

★★★★(< 5)

Nasz bohater jest kiepski w seksie, dopóki nie odkryje źródła swojego problemu…

🕑 8 minuty Prosty seks Historie 👁 1,700

Dotarłem do jej sypialni na trzeciej randce. Oboje byliśmy rozwiedzeni, po trzydziestce. Była wysoka i szczupła, miała małe piersi i wielkie nogi. Miała w sobie coś uroczego, dziwacznego.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Noworoczna niespodzianka

★★★★★ (< 5)

Zapowiadał się spokojny sylwester.…

🕑 9 minuty Prosty seks Historie 👁 1,150

Był sylwester, a ja siedziałem w domu i nie miałem nic do roboty. Zastanawiałem się nad wyjściem do klubu, ale mając trzydzieści dziewięć lat, nie czułem się tak, jakbym pasował do…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat