17 i Gorąco, część 1

★★★★★ (< 5)

Miała siedemnaście lat; jak długo jeszcze będzie to „gra”?…

🕑 25 minuty minuty Prosty seks Historie

Po raz drugi w ciągu dwóch dni dzwonek do drzwi zadzwonił w chwili, gdy Sandy wychodziła spod prysznica. Owinęła ciało ręcznikiem i podeszła do domofonu. Wideo z drzwi wejściowych nie było aż tak wyraźne, ale Sandy była w stanie stwierdzić, że to Bob. Nacisnęła przycisk „rozmawiaj”. „Chwileczkę”.

Sandy przeczesała grzebieniem mokre włosy, patrząc na siebie w lustrze. Ręcznik, który miała na sobie, był wystarczająco duży, aby zakrywać jej piersi aż do połowy uda. Był też na tyle duży, że mógł go obejść jeden raz, bez zbytniego nakładania się.

Ułożyła go najlepiej jak potrafiła i wsunęła pod lewe ramię. Sandy miała bardziej odważne sukienki, ale ręcznik był taki gorący. Sandy miała nadzieję, że Bob też tak pomyśli. Jeszcze jakiś rok temu byli przyrodnią siostrą i przyrodnim bratem.

Ale potem ich rodzice się rozstali, a Bob i jego ojciec przenieśli się na drugą stronę miasta. Od tego czasu prawie się nie widywali. Gdyby był to ktoś inny, Sandy prawdopodobnie nie otworzyłaby drzwi, gdyby nie założyła czegoś więcej. Ale związek z Bobem był wyjątkowy; był prawie jak rodzina. Otwierając drzwi, wykrzyknęła: „Bob, co tu robisz?” Może i rodzina, ale i tak nigdy nie widział jej w ręczniku.

Bob był zszokowany pojawieniem się Sandy. Bez wątpienia ręcznik może sprawić, że prawie każda kobieta będzie wyglądać seksownie, ale siedemnastoletnia Sandy o ładnych proporcjach wyglądała wyjątkowo. „Chciałem tylko porozmawiać. Ponieważ nie mieszkamy razem, nie widujemy się już zbyt często”.

Bob miał nadzieję, że Sandy kupi to wyjaśnienie. „Tak, zgadza się” – odpowiedziała Sandy. „Ale byłeś tu wczoraj. Nie żebym narzekał, ale uh, dwa dni z rzędu?” „Tak, cóż…” Bob był bardziej skupiony na ciele Sandy niż na tym, co mówiła.

„Ale chłopaki byli ze mną wczoraj i, uh, robisz coś? Mam na myśli, uh, czy mógłbyś przyjść?” Sandy została zdemaskowana. Miała na sobie tylko ręcznik i miała pełny widok na ulicę, a Bob patrzył na nią, jakby w ogóle go nie miała na sobie. Przycisnęła ramię do lewego boku, upewniając się, że ręcznik nadal jest na swoim miejscu, i dłonią przytrzymała spód.

– Tak, jasne. Chyba lepiej wejdź. Otworzyła szerzej drzwi i odsunęła się na bok. Bob przechodząc obok niej, jeszcze raz podszedł do Sandy i powiedział: „Jeśli chcesz dokończyć ubieranie, mogę poczekać”.

– Sądząc po sposobie, w jaki na mnie patrzysz, myślałem, że wolałbyś, żebym tak został. „No tak, oczywiście” – powiedział Bob, idąc w stronę jaskini. „Wiem, że lubiłeś, jak wyglądam, ale nie byłem pewien, co o tym myślisz teraz”. „Cóż, mógłbym poprawić włosy, ale to sprawiłoby, że musiałbyś poczekać. A poza tym, cóż, to nie jest tak, że jesteśmy sobie obcy, więc tak naprawdę nie powinienem musieć kończyć się ubierać”.

– powiedziała Sandy, podążając za Bobem. – Chyba że uważasz, że powinienem. Bob opadł na wyściełane krzesło. Zaczął odpowiadać: „Nie, uh…”, ale zawahał się, gdy Sandy usiadła naprzeciwko niego na kanapie. Ręcznik, który miała na sobie, sklejał się u góry, ale rozdarł się na udzie, gdy usiadła, odsłaniając biodro i lewy bok.

Wracając do siebie po rozproszeniu, Bob kontynuował: „…nie ma potrzeby. Jest Ci dobrze tak, jak jesteś”. I och, czy to mało powiedziane.

Sandy zobaczyła, gdzie patrzyły oczy Boba. Mocno trzymała róg ręcznika między nogami i próbowała nawiązać pogawędkę. „Wczoraj dobrze się bawiłam… z tobą, Charliem i Paulem, zupełnie jak dawniej” – powiedziała. „Dziękuję, że poprosiłeś mnie, żebym z tobą pływał”. Bob zmusił się do spojrzenia w górę, na twarz Sandy.

„Uh tak, cóż, uh, myślę, że jednak prawdopodobnie powinniśmy ci dziękować.” – Za umożliwienie ci korzystania z basenu? – zaproponowała Sandy. „No cóż, to też, ale uh…” „Och! Masz na myśli zdjęcie mojej koszulki.” „Tak, zgadza się. Chłopakom naprawdę się to podobało.” „No cóż, po zeszłoletnim lecie nie było aż tak ekstremalnie, ale nadal nie powinienem był tego robić”. – powiedziała nieśmiało Sandy.

Potem przybrała poważniejszy wyraz i ton głosu. „Jednak ten top sprawiał tyle problemów, ślizgał się i w ogóle…” „Hej, nie przepraszaj, bardzo im się podobało”. Bob wyjął telefon z kieszeni i spojrzał na niego. – Chłopaki tak, ale co z tobą? Na ustach Sandy pojawił się lekki uśmiech. "To znaczy… Wiem, że nie powinienem był tego robić… ale ty, Charlie też, lubiłeś, jak pokazuję swoje cyce.

Podobało Ci się, że zrobiłem to wczoraj?” „Przepraszam, myślałem, że mój telefon wibruje.” Bob włożył telefon z powrotem do kieszeni. „To znaczy, że nie mogłeś tego stwierdzić?”, odpowiedział na pytanie Sandy. „Och. Sandy odwróciła się w prawo, kładąc stopy na kanapie.

„Masz na myśli to, co… szturchasz mnie w tyłek za każdym razem, gdy chwytasz mnie od tyłu?” „Tak, ale nie mogłem” nic na to nie poradzę” – powiedział Bob, patrząc na obszar nagiej skóry. Sandy ugięła nogi w kolanach, odsłaniając lewy bok aż do klatki piersiowej. „Znowu to samo” – powiedział Bob, biorąc wyciągnął telefon komórkowy z kieszeni.

Podniósł go i spojrzał na ekran. „Nie” – powiedział. „Wydaje mi się, że coś sobie wyobrażam. Nikt nie dzwoni” – powiedział, chowając telefon do kieszeni.

Bob zapomniał, gdzie toczyła się rozmowa. Sandy musiała mu przypomnieć: „Och, naprawdę mi to nie przeszkadzało. Pomyślałem, że przyczyną jest woda. Ale martwiłem się, że możesz pomyśleć, że Charlie i Paul poświęcali mi zbyt wiele uwagi.

„Więc co się stało z tobą i Charliem? Pamiętam, że byłaś dla niego dość słodka. Co się stało? jego usta. – Cóż, zanim Charlie wrócił z tej podróży, ty i twój tata już się wyprowadziliście i cóż, nie byłem już nim aż tak zainteresowany.

Podszedł do nas kilka razy, ale jestem pewien, że zauważył, że wszystko się zmieniło. „Tak, cóż, wyglądało na to, że wczoraj cieszyła cię jego uwaga, przynajmniej twoje twarde sutki mówiły, że tak.” „Nie zrobiłbyś tego. Nie wiedziałam, że są twarde” – odparowała Sandy. „Gdybyś ich nie dotykał”.

„Teraz, poczekaj chwilkę… Uważałam, gdzie kładę ręce. To ty się wierciłeś, aż nie mogłem powstrzymać się od ich dotknięcia. – Wyobrażasz sobie różne rzeczy. Chciałem tylko uciec” – zaprotestowała Sandy. „Myślę, że dlatego tak się męczyłeś, kiedy w końcu ich dotknąłem.

Zrobiłeś to samo z Charliem i Paulem. Bob uśmiechał się od ucha do ucha, wiedział, że Sandy wie, że on wie. „Przyznaj to.

Lubisz pokazywać swoje nagie piersi. I chciałaś, żebyśmy ich dotknęli. Sandy powoli podciągnęła kolana pod brodę.

Bob tak naprawdę nic nie widział, ale ona też nie była specjalnie skromna. „Grałam” – powiedziała Sandy tuż nad szepnęła. Potem nieco głośniej dodała: „Mówiłam ci, że wczoraj dobrze się bawiłam”. „Tak, myślę, że wszyscy tak. Podoba mi się sposób, w jaki grasz.

Chodzi mi o to, że jestem pewien, że chłopakom podoba się sposób, w jaki grasz. Ale te wzruszające rzeczy, nie przeszkadzało ci to?” „Tak, chyba. To się po prostu bawiło… prawda?” „Aha, po prostu grałem” – odpowiedział Bob.

„Więc wtedy tylko grałeś, kiedy chwyciłeś mnie między nogami”. „To był wypadek” – powiedziała Sandy. Nie czuję się jak jeden z nich.” „Cóż, tak było.” „Wypadek, kiedy zrobiłeś to też Charliemu i Paulowi?” „Powiedzieli ci?” warknęła Sandy. „Uch, nie. Po prostu zgadłem.

„O cholera” – powiedziała Sandy. „Naprawdę musisz myśleć, że jestem jakąś dziwką, co.” „Nie ma mowy. Graliśmy, pamiętasz?” Bob przypomniał.

„Wiesz, zawsze myślałem, że jesteś przystojny, ale Jezu, ty też jesteś taki seksowny. Nie mogę uwierzyć, jaki jesteś seksowny. „Myślę, że to «tak»” – powiedziała Sandy, odpowiadając na własne pytanie.

– Przynajmniej podoba ci się ten ręcznik. „Poprawka, podoba mi się sposób, w jaki wyglądasz w ręczniku”. – A co by było, gdyby Charlie i Paul też tu byli. Czy nadal by ci się podobało? „Charlie i Paul? Do diabła, tak! Pokochaliby to”. „Tak, racja, wyobrażam sobie, że tak… ale nie wysłuchałeś pytania.

A co, jeśli będę ubrany tak, gdy następnym razem ich przyprowadzisz?” „I…” „O Chryste, Bob, jesteś taki beznadziejny. Próbuję się dowiedzieć, czy przeszkadza ci to, że lubię dokuczać i bawić się z twoimi przyjaciółmi”. Bob miał zdziwiony wyraz twarzy, jak jeleń złapany w reflektory. Sandy mówiła dalej: „Jak wczoraj… zdjęłam koszulkę… patrzyli prosto na moje nagie piersi… nawet ich dotykali! Nie przeszkadza ci to?" – Chyba tak. Wszyscy po prostu się bawiliśmy, prawda? „Jasne, Charlie i Paul dobrze się bawili i ja też się dobrze bawiłem, ale co z tobą? Dobrze się bawiłeś, Bob?” „Jeśli ty się dobrze bawiłeś, to ja też” – odpowiedział.

– Nie przeszkadzało ci to, że bawili się moimi cyckami? – Podobało ci się, prawda? – No cóż… może trochę. Sandy uśmiechnęła się. – Wiesz, Paul otarł się o mój tyłek. – Ty jednak miałaś na sobie majtki, a on spodenki, prawda? "Tak, jasne." Sandy naprawdę się uspokoiła.

Jej głos był niewiele więcej niż szeptem. „Charlie położył rękę między moimi nogami”. „Naprawdę? Co o tym myślałeś?” „Nie jestem do końca pewna” – odpowiedziała Sandy. „No cóż, musiało ci się to podobać.

Nie pamiętam, żebyś narzekał.” „Cóż, nadal nie chcę, żeby Charlie był moim chłopakiem, ale to tylko zabawa”. „Więc podobało ci się” – zapytał Bob. Sandy rozprostowała nogi i położyła się na poręczy kanapy.

Założyła ręce za głowę, powodując rozpięcie ręcznika, ale potem zachowywała się, jakby nie zdawała sobie sprawy, że jest praktycznie naga. „Tak, chyba tak. To było dość ekscytujące… Ale próbowałem się dowiedzieć, teraz, kiedy wiesz, na co pozwalałem chłopakom, co o mnie myślisz? Nadal mnie lubisz?” Bob wpatrywał się w Sandy.

Nawet gdy jej tyłek był trochę zagłębiony w kanapę, a tylna część ręcznika opadła, mógł prawie zobaczyć większą część jednego policzka. I nawet gdy przód ręcznika był wciąż na swoim miejscu i był owinięty wokół jej talii, jej uda były zupełnie nagie. Bob był całkiem pewien, że jedyną rzeczą, która zasłaniała mu widok na cipkę Sandy, była jej uniesiona lewa noga.

„Cholera, mój telefon znowu się wyłącza. Ale odpowiadając na twoje pytanie, myślę” – powiedział, przeciągając każde słowo, przyglądając się wyświetlaczowi swojego telefonu – „Jesteś najgorętszą dziewczyną, jaką znam”. Twarz Sandy rozjaśniła się. – Nawet bardziej niż te studentki? Miała właśnie kończyć ostatnią klasę liceum, ale Bob skończył już pierwszy rok studiów.

– Aha – powiedział Bob, kładąc telefon na kolanach. – Mam tylko nadzieję, że nigdy się nie zmienisz. „A gdybym była twoją żoną” – zapytała podekscytowana Sandy. „Czy nadal byłoby w porządku wygłupiać się ze swoimi przyjaciółmi?” – Masz na myśli, czy czułbym się inaczej w stosunku do mojej żony… mam na myśli moich przyjaciół? „Tak, czy chciałbyś, żeby twoja żona się trochę droczyła i bawiła, tak jak ty mnie?” „Nie jestem pewien” – odpowiedział Bob.

– No cóż, może. To jednak musiałoby zależeć od niej, ale myślę, że wolałbym, gdyby zajmowała się tylko zabawą. „Trochę żartobliwie. Na przykład jak? To znaczy, tak jak ja wczoraj? Chciałbyś, żeby twoja żona wygłupiała się w ten sposób, zdjęła ubrania – a przynajmniej część z nich – żeby bawiła się jej cyckami? W ten sposób? " „Tak, podobało mi się to.

Dobrze się bawiłeś…” „No tak, miałem, ale rozmawialiśmy o twojej żonie, a nie o mnie” – przypomniała Sandy. „Uch, jak zabawna potrafi być twoja żona?” – Jak powiedziałem, to w dużej mierze zależy od niej. – Czy mogłaby zdjąć też pośladki? – zapytała Sandy.

– Gdyby chciała. Myślę, że wszystko byłoby w porządku. – Tak, ale czy chciałbyś, żeby je zdjęła? „No tak, myślę, że byłoby naprawdę gorąco” – przyznał Bob.

„A co by było, gdyby było jakieś…” Sandy ponownie zrobiła palcami cudzysłów. „…przypadkowe dotknięcie”. „Tak, to też byłoby fajne” – powiedział Bob. „Po prostu nie chciałbym cię, no wiesz, pieprzyć ich”.

– Uhhhh, rozmawialiśmy o twojej żonie. „O tak, cóż…” Bob był naprawdę zdenerwowany. Jego twarz przybrała kilka odcieni czerwieni. „…Chciałbym, żeby była taka jak ty… To znaczy… wiesz… seksowny i uch…" Bob przerwał w pół zdania, słysząc dźwięk otwieranych drzwi garażowych. „O cholera!" powiedziała Sandy, owinąwszy się ręcznikiem i zrywając się z kanapy.

„To jest Matka! Szybko, tylnymi drzwiami. Nie może wiedzieć, że tu byłeś. Zanim matka Sandy wróciła z garażu, Boba już dawno nie było za płotem na tyłach domu, a Sandy była w łazience i ubierała się.

„Sandy, Jestem w domu! – wrzasnęła Judy Grafton. – Tutaj, mamo. Wyjdę, gdy tylko wysuszę włosy” – odpowiedziała Sandy. Pani Grafton wniosła torbę z zakupami i zajęła się ich układaniem. Kiedy to zrobiła, usłyszała dzwonek telefonu w gabinecie i poszła odebrać pomyślała, że ​​Sandy musiała tam zostawić telefon.

Usłyszała, jak dzwoni, ale nie od razu go zauważyła. Pani Grafton w końcu go znalazła, ukryta w poduszkach wyściełanego krzesła zatrzymała się. Pani Grafton zobaczyła na wyświetlaczu, że telefon pochodził od osoby o imieniu „Charlie”.

Jednak telefon nie wyglądał jak telefon jej córki. Pani Grafton, nieco zdziwiona, przewinęła listę nieodebranych połączeń i zobaczyła „Charlie”. pomyślała, kilka razy na liście imion głównie męskich, Sandy mogła sobie kupić nowy telefon komórkowy… i mogła nawet znowu spotkać się z Charliem… ale… Właśnie wtedy telefon zadzwonił ponownie. Pani Grafton spojrzała na wyświetlacz.

To był znowu „Charlie”. Dotknęła zielonej ikony, mając nadzieję, że służy do „rozmowy”, i zapytała: „Halo?” Wyświetlacz pokazywał, że została połączona, ale została spotkana. Po kilku sekundach rozmówca wyjąkał: „Pani G?” Tak zwykle nazywali ją przyjaciele Sandy. "Tak?" odpowiedziała. „To jest Charlie Barret”.

Charlie mieszkał z tyłu. Był jednym z przyjaciół Boba, jednym z przyjaciół Sandy także, choć kilka lat starszy, bardziej podobny do Boba, a teraz studiujący. „Właśnie wychodziłem z pracy i próbowałem umówić się z Bobem. Jest tam?” „Nie sądzę” - powiedziała pani Grafton. – Ale to chyba jego telefon.

Właśnie znalazłem go w gabinecie. „Uhm, nie mogę sobie wyobrazić, dlaczego miałoby to być w twoim domu. W każdym razie, jeśli go zobaczysz, powiedz mu, że dzwoniłem”. „Jasne, Charlie” – powiedziała radośnie Judy Grafton, zanim zakończyła rozmowę. OK, pomyślała.

Zatem Bob był w domu tuż przed moim powrotem do domu. Nie jestem pewien, czy mam z tym problem. W końcu tu mieszkał i on i Sandy byli ze sobą strasznie blisko. Jednak Judy Grafton nadal była zdziwiona.

Ale dlaczego wyszedł tak nagle, że zapomniał telefonu… i tuż przed tym, jak wróciłem do domu. Czy on myśli, że nie jest już tu mile widziany? Pani Grafton spojrzała na telefon, który trzymała w dłoni. Oprócz nieodebranych połączeń lista zawierała inną niedawną aktywność.

Zobaczyła, że ​​tuż przed powrotem do domu zrobiono trzy zdjęcia. Spojrzała na nich. Były to zdjęcia Sandy, prawdopodobnie zrobione przez Boba, i nie były tego rodzaju, jakie powinien był robić. Z drugiej strony, pomyślała pani Grafton, Sandy też nie była ubrana tak, jak powinna, nawet jeśli ona i Bob byli jak siostra i brat. Schowała telefon do kieszeni i wróciła do kuchni.

Sandy dołączyła do niej kilka minut później. – Dlaczego jesteś w domu tak wcześnie? zapytała. „Miałem spotkanie w tej części miasta, które zakończyło się trochę wcześniej, więc zdecydowałem się wrócić do domu, zamiast wracać do biura”. Pani Grafton otworzyła drzwi lodówki.

– Napiję się coli. Chcesz czegoś? „Tak, duszek byłby dobry” – odpowiedziała Sandy, odsuwając krzesło przy stole. Pani Grafton zamknęła lodówkę i postawiła napoje na stole. Kiedy usiadła, zapytała: „No cóż, jakie ciekawe rzeczy dzisiaj robiłeś?” – Nic wielkiego.

Clarissa przyszła dziś rano, ale została tylko na godzinę. Po jej wyjściu tylko czytałam i tak dalej. "Zakaz pływania?" zapytała jej matka.

– Wczoraj tak, ale nie dzisiaj. Pani Grafton zrzuciła bombę. „Kiedy był tu Bob?” „Bob?… Masz na myśli Boba Johnsona?… Uh, prawie go w ogóle nie widuję, przynajmniej odkąd on i jego tata się wyprowadzili.

Judy Grafton wyjęła telefon Boba z kieszeni i położyła go na stole. Sandy spojrzała na niego i wiedziała, że ​​to nie był ten telefon. ten, który zwykle nosiła jej matka. „Czy dostałeś nowy telefon?” „Nie” – odpowiedziała matka.

„Znalazłam go w pokoju. Myślę, że należy do Boba. „No cóż, uch…” Sandy próbowała wymyślić coś, co odstraszyłoby matkę.

„Clarissa musiała to rzucić… Uh, ona i Bob widywali się… Tak, to prawda. to, musiało wysunąć się jej ze spodenek. „Więc wtedy zrobiła ci zdjęcia?” Sandy, nie chcąc wierzyć, że to się dzieje naprawdę, przeciągnęła swoje słowa. „W tym telefonie są moje zdjęcia…?” „Aha.” Odpowiedziała jej matka. „O cholera!”, powiedziała Sandy, biorąc duży łyk swojego duszka, aby opóźnić nieuniknione.

„Myślę, że lepiej porozmawiamy, co”. powiedział: „Pomogłoby, gdybyś powiedział mi, co się dzieje. Może nawet będę w stanie pomóc.

Wiesz, miałem kiedyś siedemnaście lat. – Więc nie jesteś zły? – Jeszcze nie. Nie słyszałem tej historii. Może trochę… za to, że próbujesz mnie okłamać. „Mam na myśli zdjęcia… Nie jesteś z ich powodu zły?” zapytała Sandy.

„No cóż, pewnie mogłabym być, ale ty prawdopodobnie ma na to dobre wyjaśnienie. Myślę, że poczekam, aż usłyszę tę historię. „Mamo, jesteś najlepsza” – rozpromieniła się Sandy.

„Nie powiedziałam, że wszystko u nich w porządku. Powiedziałem tylko, że chcę poczekać, aż usłyszę twoje wyjaśnienia. Więc powiedz mi, co się dzieje?” „No cóż…” Sandy zaczęła powoli: „Wczoraj… Bob i dwóch jego przyjaciół z sąsiedztwa… Charlie i Paul… przyszli… Chcieli skorzystaj z basenu.” „Więc trzech przystojnych facetów chciało popływać w twoim basenie. Oczywiście, nie przeszkadzało ci to.

Pani Grafton domyśliła się: „I przypuszczam, że poszłaś z nimi pływać.” „Aha” – potwierdziła Sandy. „I…” „Nie, pozwól mi zgadnąć. Miałaś na sobie to białe bikini, którego nie powinnaś nosić w towarzystwie chłopców. – Nie, nie mogłabym.

Zaczep jest zepsuty. „Więc co założyłaś?” Sandy próbowała odpowiedzieć, ale bała się reakcji matki. Po prostu otworzyła usta i patrzyła. „Nie ubrałaś się” – pani Grafton powiedział z niedowierzaniem. „Proszę, powiedz mi, że nie założyłeś tego zielonego niczego przy trzech facetach.” „Zielone nic? O czym ty mówisz?” zapytała Sandy.

„Na litość boską, Sandy, nie urodziłam się wczoraj”. Jej matka teraz krzyczała. „Nie opaliłaś tych wspaniałych koków, nosząc wszystko, co ci kupiłam. Znalazłam stringi w twojej szufladzie i malutki zielony top, który do nich nosisz. – Mamo, proszę – błagała Sandy.

„Tak, mam stringi, ale noszę je tylko w słońcu… opalanie się samotnie. Nie, nie miałam tego na sobie. ?” Na twarzy jej matki pojawiło się prawdziwe zdziwienie.

„Ten, który ci kupiłem na piętnaste urodziny? Czarno-czerwony?” „Tak, ten” – potwierdziła Sandy. „To właśnie założyłem.” „O mój Boże!” Pani B. — wykrzyknął Grafton. „Kupiłam to, kiedy zaczynałeś już trochę się wypełniać. Nie byłaś jeszcze nawet miseczką „B”.

Teraz z pewnością masz miseczkę „C”. Jak, na Boga, w ogóle to utrzymałaś?” „Tak, cóż, założyłem ją, bo było w niej dużo materiału. Ale masz rację. Była za mała. Nawet górna część mojego tyłka była widoczna.” – Chyba tak.

„Ale prawdziwym problemem była górna część. Kiedy graliśmy w piłkę, ciągle zsuwała mi się na piersi”. – Bawiłaś się w trzymanie z daleka? Ty, jedyna dziewczyna z trzema facetami? Czyj to był pomysł? Charlie? Paul? Bob? Kto? – Ech… – zająknęła się Sandy. „To był mój pomysł. Zasugerowałem to”.

„Twój pomysł? Ty… trzech nastoletnich chłopców… i top, który nie chce się trzymać? Mój Boże, Sandy, o czym ty myślałaś?” Potem szybko: „Nie, nie odpowiadaj. Obawiam się, że wiem, o czym myślałeś”. „Dlatego to zdjęłam…” Judy Grafton otworzyła usta.

Była zbyt oszołomiona, żeby wyrazić to słowami. „O nie, nie z tego powodu” – wypluła Sandy. „To znaczy… zdjąłem go, bo nie chciał pozostać na swoim miejscu”. – Z trzema chłopcami tutaj? – Cóż, to nie jest tak, że są sobie zupełnie obcy ludzie. To znaczy znam Paula przez większość mojego życia, Boba od kilku lat, a nawet Charliego od zeszłego roku.

„Tak, ale to nie oznacza, że ​​wszystko jest w porządku” – sprzeciwiła się matka Sandy. „Cóż, to nie tak, że już ich nie widzieli. Nawet zanim zdjęłam górę. Właściwie to wszyscy dobrze się im przyglądali, za każdym razem, gdy mój top się poluzował. Dlatego go zdjęłam.

To naprawdę nie miało żadnego znaczenia. Już ich widzieli. Sandy nie miała zamiaru mówić matce o tym, jak w zeszłym roku, gdy miała zaledwie szesnaście lat, była z tymi samymi facetami topless. „No cóż, nieważne” – powiedziała pani Grafton z rezygnacją. niech patrzą.

Czy zachowywali się tak, jakby lubili twoje eee… piersi, chyba możemy je tak nazwać?” „Myślę, że tak. To znaczy, Charlie i Paul z pewnością to zrobili. Sandy ożywiła się bardziej. Jej twarz się rozjaśniła, gdy powiedziała: „Cały czas próbowali ich dotknąć… za każdym razem, gdy miałem piłkę”. „Nadal grałeś w obronie.

? Bob i jego dwaj przyjaciele? A ty topless?” „Uch, tak…” Sandy przygryzła wargę. „Uh… dlatego ją zdjęłam… żebyśmy mogli grać dalej.” „Tak, myślę, że grałeś, „ zauważyła jej matka z pewnym zrozumieniem. „Lubiłeś być dotykany?” „Ech… chyba tak. Powinnam, prawda?” zapytała Sandy.

„Tak, ale… w twoim wieku… cóż, myślę, że mogłoby ci się to spodobać” – odpowiedziała matka. „Myślę, że nie muszę naprawdę mi się to podobało, dopóki nie miałem… och, myślę, że prawdopodobnie dziewiętnastego roku życia. Ale tak, jest w porządku.

Po prostu dojrzewasz trochę szybciej niż ja.” „To znaczy, to nie tak, że oni naprawdę bawili się moimi cyckami… po prostu, przypadkowo, trochę ich dotknęły. „Przypadkowo?” zapytała matka. „Ech, kto spowodował te wypadki, ty czy oni?” „No cóż, może po trochu jedno i drugie. Mam na myśli to, że woda sprawiła, że ​​moje sutki stały się tak twarde, że było całkiem miło, kiedy się o nie ocierały. „Sandy” – pouczała ją matka – „to nie woda je stwardniała.

To dlatego, że byłeś, uh, podekscytowany, podniecony… uh, podniecony.” „Tak, myślę, że byłem taki. Czy to źle?” „Nie, niezupełnie, oznacza to po prostu, że lubisz seks i to wszystko, nic niezwykłego, nie, nieźle. Szkoda, że ​​nie jesteś starszy… ale masz siedemnaście lat i zdecydowanie wolę, żeby ci się to podobało, niż żebyś się tego bał. Ale nie zdjęłaś majtek, prawda?” „Charlie próbował je ze mnie zdjąć, ale nie, mamo, upewniłam się, że zostały. Tylko trochę się pobawiliśmy” – powiedziała Sandy.

„Jednak nadal nie mogę zrozumieć, kiedy Bob zrobił mi zdjęcia. To znaczy, on zawsze tam był, tak jak inni. lato. O cholera, nie mów mi…” „Nie, mamo, nic się nie stało… przynajmniej nie tak, jak myślisz.” Sandy wiedziała, że ​​trochę naciągała, ale nie miała zamiaru mówić matce o sesjach „praktycznych”, które ona i Bob odbyli tuż przed przeprowadzką on i jego ojciec. – Chyba mogę w to uwierzyć, mimo wszystko wydawałeś się całkiem szczery, jeśli chodzi o to, co wydarzyło się wczoraj.

Pani Grafton zawahała się, po czym dodała, „Ale o ile wiem, nie było żadnych zdjęć z wczoraj.” „Żadnych zdjęć? Więc skąd o tym wiedziałeś? Kto ci powiedział?” „Właśnie zrobiłeś” – odpowiedziała matka Sandy. Sandy przyjęła karcący ton. „Oszukałeś mnie. To niesprawiedliwe, mamo…” Wtedy uświadomiła sobie, co to może oznaczać, „Poczekaj chwilkę… uh, jakie zdjęcia są w tym telefonie?” Pani Grafton pchnęła telefon w stronę córki.

Na początku Sandy tylko spojrzała na to, bojąc się tego, co może znaleźć. W końcu jednak go podniosła, dotknęła kolejnych ikon i znalazła swoje zdjęcia. Wyraz twarzy Sandy wyrażał całkowite przerażenie.

"O mój Boże!" powiedziała. „Więc to właśnie robił ze swoim telefonem… a ja prawie nago…” Pani Grafton czekała spokojnie, podczas gdy Sandy oglądała zdjęcia. – Wiesz, jak je usunąć? "Myślę, że tak." Ale potem Sandy zaskoczyła matkę, a może i siebie: „Ale czy muszę?” „Nie, ale pomyślałem, że będziesz tego chciał. Nie wiesz, co planuje z nimi zrobić, może oprowadzić ich po swojej szkole…” „Bob by tego nie zrobił”. Sandy zaprotestowała.

„Może kilku bliskich przyjaciół, ale nie w całej szkole. Nie zrobiłby tego”. „Nie wiesz tego” – sprzeciwiła się jej matka.

„Wiesz, chłopcy lubią się przechwalać. Mógłby nawet umieścić to w Internecie”. „Nie ma mowy, żeby kiedykolwiek zrobił coś takiego” – argumentowała Sandy.

„Za bardzo mnie lubi, żeby zrobić coś, co mogłoby mnie tak zranić” „Naprawdę? Jednak pozwolił swoim przyjaciołom, uh… bawić się z tobą.” „Rozmawialiśmy o tym. Pozwolił, aby to się wydarzyło tylko dlatego, że dobrze się bawiłem. Nigdy nie pozwoliłby, aby coś się naprawdę wydarzyło. Za bardzo mnie kocha”.

„Miłość? Czy o to w tym wszystkim chodzi?” – zapytała matka Sandy. „Naprawdę? Obrazy zaczynają mieć teraz jakiś sens”. „Mamo, może się przeprowadził, ale jestem pewna, że ​​nadal mnie kocha… a ja kocham jego”. „Więc to twoja wymówka, że ​​jesteś praktycznie nago, gdy robi ci zdjęcia”. „Ale mamo, nie wiedziałam, że on robi zdjęcia”.

Sandy, wiedząc, że jej matka zaraz zacznie krzyczeć, zakryła uszy dłońmi. – Może nie – powiedziała cicho matka Sandy. Następnie, kontynuując spokojnie: „Ale po obejrzeniu tych zdjęć domyślam się, że gdybym nie wrócił do domu wtedy, gdy to zrobiłem, za kolejne dwie lub trzy minuty, ręcznik leżałby na podłodze.

Z pewnością nie był gdziekolwiek w pobliżu twojego ciała.” Sandy miała wrażenie, że pomimo uzasadnionego gniewu matki, tak naprawdę była całkiem wyrozumiała. „Nie sądzę, żeby coś się stało. Przecież on mnie szanuje i wiemy lepiej. „I myślisz, że przestałbyś, nawet gdybym wtedy nie wrócił do domu?” Zapytała pani Grafton głosem pełnym troski i powściągliwości.

„No cóż., Myślę, że tak. Bob zawsze był naprawdę wyrozumiały. musieć. Już same zdjęcia dość wyraźnie pokazują, o czym myślałeś.

„Ale mamo…” „Sandy, spójrz na mnie. Nie widzisz, że nie jestem zły? Chcę tylko dla ciebie jak najlepiej. „Ale…” „Nie, nic nie mów. Po prostu mnie posłuchaj.

A co jeśli powiem, że wszystko w porządku? Co wtedy?” „No cóż” – powiedziała Sandy, a jej oczy zaświeciły się „być może będę musiała o tym pomyśleć, ale nie na długo”. „Więc wiesz? Czy naprawdę go kochasz, czy po prostu masz szorty?” „Uh… Czy byłoby w porządku, gdyby było jedno i drugie?”..

Podobne historie

Brimstone Series Book 2 - Odcinek 1

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 1,222

Chris. Ten poranek wyszedł prosto z dupka Szatana. Obudził mnie długi, głęboki ślad czerwonej farby na tylnym zderzaku mojego Escalade. Ktokolwiek mnie uderzył i uciekł, nie miał jaj, żeby…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Jess, rozdział 2: Niespodzianka obok

★★★★★ (< 5)

Znajduje nieoczekiwaną seks zabawkę w postaci swojego sąsiada…

🕑 13 minuty Prosty seks Historie 👁 1,905

Jess pomachała na pożegnanie rodzicom, gdy odjeżdżali na tradycyjny weekendowy obiad i randkę do kina. Prawie z niej zrezygnowali, żeby spędzić z nią więcej czasu, odkąd była w domu…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Mój kochanek Skout

★★★★★ (< 5)

Mój internetowy kochanek i sąsiad terroryzują moją cipkę…

🕑 6 minuty Prosty seks Historie 👁 1,285

Kiedy moja głowa wystawała przez okno, wdychałem świeże zimowe powietrze, żeby nie krzyczeć. Kiedy nadal walił w moją mokrą cipkę, próbowałam przytrzymać się framugi okna, aby uzyskać…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat