Londyńska dama dostaje więcej, niż się spodziewała.…
🕑 6 minuty minuty Powieści HistorieZimna bryza przedostała się przez jej wytarty szal, powodując, że młoda kobieta naciągnęła go bliżej ramion. Przypomniało jej to chłód, jaki czuła po kręgosłupie tego ranka, kiedy podniosła brudną gazetę, którą pewien dżentelmen upuścił na brudną ulicę wschodniego Londynu. „Kolejne morderstwo w Białej Kaplicy!” tytuł krzyczał, natychmiast przyciągając jej uwagę.
Już sam tytuł przyniósłby chłód każdemu w Londynie. Nawet jeśli nie czytali gazety, plotki w mieście koncentrowały się wokół tego „Kuba Rozpruwacza”, który zabijał prostytutki z East Endu. – Widziałeś gazetę dziś rano? - zapytała swoich towarzyszy, podnosząc brudny cynowy kubek i popijając piwo. Brud na kubku nie był zaskakujący, biorąc pod uwagę tawernę.
Rozejrzała się po znajomej klepisku i zakurzonych oknach, myśląc o wszystkich okropnych rzeczach, które miały miejsce ostatnio. Jej przyjaciółka Mary, wysoka i piękna rudowłosa, po chwili odpowiedziała na pytanie: „Oczywiście, że nie czytaliśmy gazety Marcy… Dobrze wiesz, że nie umiemy czytać. Powiedz nam, co w niej widziałaś”. Marcielle wiedziała, że jest dziwakiem wśród Pań Nocy, ale nawet po długich latach w tym życiu czasami zapominała, jakie to dziwne dla dziwki, wzdrygnęła się, gdy pomyślała o tym słowie, móc czytać. – Powiedział, że ostatniej nocy znaleźli inną ofiarę w Whi'echapel i tam została rozerwana gorzej niż pozostałe trzy.
"Dlaczego Scotlan'yard albo ktoś po prostu nie łapie tego zabójcy w końcu?" – spytała Mary. „Och, znasz te typy, nie myśl o tym, że dziwka umiera” – odpowiedziała, biorąc kolejny łyk piwa. „Lepiej ruszajmy, jeśli chcemy mieć dziś naszych własnych klientów”. – To prawda. W tym momencie oboje postawili na stole małą monetę i wyszli za drzwi.
Przez kilka przecznic szli w przyjacielskiej ciszy, zanim Marcielle ruszyła w ciemną uliczkę z myślami o tym dżentelmenze „Rozpruwaczu”. Nagle nie poczuła się bezpieczna sama w ciemnej uliczce, którą szła. Było późno, ale jeszcze nie zapalili lamp gazowych przy głównych drogach. Jej uszy podniosły się nieco na dźwięk szeleszczącego materiału za jej plecami i nagle w alejce potoczył się kamień, który złowrogo odbijał się echem. Przestraszyło ją to tak bardzo, że pobiegła resztą alei i skręciła w drogę.
Oparła się o szorstką cegłę budynku, w jej oddechu słychać było strach. Zbeształa się za swoje zachowanie, po tym jak trochę się uspokoiła. W końcu kim ona była; nieśmiały królik dziewczynki, który ma bać się każdego dźwięku londyńskiej nocy? Poprawiła swoją wyblakłą niebieską sukienkę, ściągając stanik w dół, aby wyglądało na to, że przy najmniejszym spojrzeniu jej piersi wypadają. Aby dodać tego efektu, odpięła dwa pierwsze guziki. Rozglądając się po drugiej stronie ulicy w poszukiwaniu potencjalnych klientów z teatru, zorientowała się, że jest za wcześnie.
Przeklinając samą siebie, rozejrzała się po ulicy w poszukiwaniu potencjalnego klienta, który mógłby zająć jej czas, czekając na wyjście programu. Mężczyzna, który przechodził, by się do niej gapić, a ona uśmiechnęła się do niego, patrząc na niego nieśmiało. Wyglądało na to, że mężczyzna należał do niższej klasy średniej, a jego uśmiech wskazywał, że brakuje większości zębów. Wymienili jej cenę przez kilka minut, zanim zaprowadziła klienta do ciemnego zaułka, z którego uciekła chwilę wcześniej. Pchnął ją mocno na ścianę budynku, oparła się pokusie zakrztuszenia się, gdy jego przepastny podszedł do niej z połamanymi zębami przypominającymi jej postrzępione stalaktyty w ciemnej jaskini.
Zaczął ją dziko całować, wpychając język do jej ust. Jego szorstkie ręce porodowe przejechały po jej ciele, chwytając jej piersi i mocno szczypiąc sutki, jakby karał ją za jej zawód. Pospiesznie podciągnął jej sukienkę, przez co zaczęła się martwić, że rozerwie ją na pół.
Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, ściągnął spodnie i wcisnął się w nią. Poczuł się znacznie większy niż jej normalni klienci, kiedy ponownie się z niej wydostał. Złapała go za ramiona w fałszywym podnieceniu. Zaczął ją walić tak mocno, że bała się, że może wyrządzić jej trwałe szkody. Wziął jej ręce w żelazny uścisk i poczuła, jak zaczynają tworzyć się siniaki, gdy mocno przycisnął je do ściany.
Skrzywiła się z bólu, a on uśmiechnął się do niej. „Tak jak ty? Jesteś tylko brudną londyńską dziwką!” Gdy znalazł uwolnienie, podrapał ją głęboko w ramiona, pozostawiając trwałe ślady, że tam był. Rzucił ją na zimną ziemię iz obrzydzeniem rzucił na nią swoją zapłatą. Gdy tylko zniknął z pola widzenia, zwymiotowała do rynsztoka, tracąc małą kolację, na którą było ją stać.
Wstała i strzepnęła brud z sukienki, przeklinając mężczyznę, gdy zauważyła dość duże rozdarcie w swojej halce, które trzeba będzie naprawić, co kosztuje ją monetę wartą obiad. – Drań mógł przynajmniej zostawić mi tyle, żebym mogła naprawić spódnicę – powiedziała w ulicznym dialekcie, że po tylu latach wreszcie zaczęła się podnosić. Wzięła monety z rynsztoka i włożyła je do kieszeni, wycierając ręce z brudu, który pokrył je na sukience.
„Kolejna sukienka zniszczona” mruknęła, wracając za róg. Stała w milczeniu na straży po drugiej stronie ulicy od teatru, czekając na wyjście, wiedząc, że nie musiała długo czekać. W rzeczywistości, kilka minut później zaczęła widzieć ludzi łaskoczących z teatru, próbujących wyprzedzić resztę tłumu. Zobaczyła szczęśliwą parę wychodzącą z teatru i wyobraziła sobie, że jest na ich miejscu.
Jak by to było mieć codziennie czyste ubrania i dżentelmena, który obchodziłby się z nią tak ostrożnie, jakby była zrobiona z porcelany? Otrząsnęła się z marzeń i wróciła do czekania. Po kilku minutach szukania potencjalnego klienta, zobaczyła mężczyznę, który był formalnie ubrany; niemniej jednak wydawał się nie na miejscu. Ignorując nagły strach, podeszła do mężczyzny. - Chcesz się dobrze bawić, Guv'nor? zapytała go nieśmiało.
Oczy mężczyzny błysnęły groźnie, ale wkrótce zniknęło, a ona odrzuciła to jako swoją nadmierną wyobraźnię. Dyskutowali o jej cenie, kiedy prowadziła go w tę samą alejkę, z której właśnie wyszła. Mężczyzna delikatnie pocałował ją w policzek, po czym oparł ją o ścianę. Jej instynkty sprawiły, że uważała na tego nieznajomego, ale nie wiedziała dlaczego, dopóki nie zobaczyła błysku stali.
Wydała pojedynczy, mrożący krew w żyłach krzyk, gdy poczuła ostry ból w gardle, a świat pociemniał.
To wszystko jest wymyślone! Nic się nie wydarzyło! Więc bądźcie fajni!…
🕑 16 minuty Powieści Historie 👁 1,767Lecąc ulicą w moim Priusie! W kierunku więcej miłości. Tym razem wracałem na zachód, ale zatrzymałem się na południu. Tym razem poznam prawdziwą Południową Damę, że tak powiem!…
kontyntynuj Powieści historia seksuJadąc drogą! Poruszałem się na południe i spędzałem czas z moimi małymi kwiatami i babeczkami. Każdy okazał się świetny w uprawianiu miłości. Być może była to konsekwentna cecha…
kontyntynuj Powieści historia seksuZaprzyjaźniłem się również z wieloma osobami. Z wieloma z nich szyfrowałem. Wiesz, gdzie uprawiasz seks online z inną osobą w czasie rzeczywistym. Może nigdy tak naprawdę nie wiesz, kim oni…
kontyntynuj Powieści historia seksu