Żona szefa, część druga: Podgrzewanie

★★★★★ (< 5)

Między Derekiem i Tammy robi się gorąco…

🕑 35 minuty minuty Oszukiwanie Historie

Po wydarzeniach minionej nocy. Nie chciałem patrzeć Tammy w oczy. Nie mogłem uwierzyć, ile razy masturbowałem się przy jej filmach. Myślę, że dostrzegłaby moją potrzebę widywania się z nią częściej, gdyby spojrzała mi w oczy.

W chwili, gdy się obudziłem, zebrałem swoje ubrania i zadzwoniłem po taksówkę. Nie czekałem, aż taksówka dotrze do bramy. W połowie ulicy spotkałem kierowcę taksówki.

Zapłaciłem mu z góry, jeśli wybrał najszybszą trasę. Gdy wróciłam do mieszkania, opadłam z powrotem na łóżko. – Cholera – powiedziałem, zatrzymując wideo w telefonie.

Tammy leżała na czworakach na podłodze w swoim pokoju tanecznym. Jej duże cycki wisiały nisko, prawie dotykając podłogi. Jej tyłek był wysoko w powietrzu, a ona uwodzicielsko patrzyła na ekran. Natychmiast moja ręka zaczęła sięgać po mojego twardniejącego penisa.

Tak jak moja dłoń owinęła się wokół niego, mój telefon przestraszył mnie, gdy zaczął dzwonić. To była Tammy. "Pierdolić!" Powiedziałem głośno.

Nie chciałem, żeby pomyślała, że ​​ją ignoruję, więc odpowiedziałem. - Cześć - powiedziałam starając się brzmieć jak najspokojniej. — Już wyszedłeś? zapytała. - Tak.

Nie chciałam być w pobliżu, kiedy Jack się obudzi - uśmiechnęłam się. – Rozumiem – powiedziała, ale widziałam, że myśli o czymś innym. "Wszystko w porządku?" Zapytałam. – Muszę przeprosić – odpowiedziała.

„Nie powinienem był wysyłać ci tych filmów. Postawiło cię to w niezręcznej sytuacji”. Usiadłam na łóżku szykując się do odpowiedzi. – Nie będę ci więcej przeszkadzać – powiedziała Tammy, zanim się rozłączyła. Oddzwoniłem, ale nie otrzymałem odpowiedzi.

- Cholera - przeklinałem sam siebie. Weekend minął wolno. Miałem nadzieję, że Tammy oddzwoni, ale tego nie zrobiła.

Wysłałem jej SMS-a z wyjaśnieniem, że wszystko jest w porządku i że nie postawiła mnie w niezręcznej sytuacji. nie dostałem odpowiedzi. - Cześć Candice - powiedziałam, wychodząc z windy za róg.

- Cześć Derek - skinęła głową. "On jest w?" Zapytałem patrząc na dwoje drzwi za nią. „Tak, ale teraz spotyka się z Nigelem.

Chcesz, żebym…” powiedziała, zanim potrząsnęłam głową. - Właśnie sprawdzałem - uśmiechnąłem się, kierując się do swojego biura. Uwielbiałem moje biuro, było to jedyne pomieszczenie na tym piętrze, które znajdowało się w pewnej odległości od windy.

Ponadto miał wspaniały widok na miasto. Zasiadam do swojej pracy. Miałem kilku klientów do kontaktu, zwłaszcza po fiasku, które miało miejsce na przyjęciu. Wielu z nich widziało lub słyszało o wybuchu Jacka. Wiedziałem, że będę gasił wiele pożarów.

Mijały godziny i telefon za telefonem. Wieści nie były dobre. Wiele firm, które reprezentowaliśmy, chciało się wycofać i przejść do konkurencji.

„Nie. Justine absolutnie nie” – powiedziałam jednej z naszych klientek. „Więc nie chciał tego powiedzieć, ponieważ jego żona pracowała jako tancerka. Nie była dla niego wystarczająco dobra?” zapytała. Wiedziałem, że jej firma zapewniła ubezpieczenie wielu tancerzom i osobom towarzyszącym w naszym mieście.

Spotkałem ją wiele razy. I wiedziałem, że sama pracowała w kobiecym biznesie rozrywkowym. "Justine.

Jeśli nie powierzysz mu finansów swojej firmy, to ja osobiście zajmę się nimi osobiście. Proszę, nie pozwól, aby choćby jeden brak rozeznania wpłynął na Twoją decyzję." – Lubię cię, Derek, zawsze lubiłam – powiedziała przed długą przerwą. „Dobrze, ufam tobie i tylko tobie”. „Dziękuję.

Nie pożałujesz”. Rozłączyła się, a ja usiadłem z powrotem po chodzeniu po biurze z Bluetoothem w uchu przez ostatnie dwie godziny. Pożary nie były małe, niektóre szalały. Ale w większości zamieniłem większość z nich w tlący się żar.

Odchyliłem się na krześle i przejechałem dłońmi po twarzy, jednocześnie ziewając długo. „Kogo następny?” Powiedziałem patrząc na ekran. - O cholera - powiedziałem pochylając się do przodu.

Otrzymałem wiadomość e-mail obejmującą całą firmę. Informował wszystkich, że nasz główny konkurent wysuwa papiery, żeby nas wykupić. „Nie, nie, nie”, powiedziałem, czytając e-mail w kółko. „Kurwa do diabła”, powiedziałem, odwracając się, by spojrzeć na duży budynek naprzeciwko nas. Budynek wyglądał, jakby był blisko, ale był trzy przecznice dalej.

"Dupki!" Krzyknąłem, pokazując im palec. Wiedziałem, że jeden lub dwóch hydraulików w tym budynku mnie widziało. Szpiegowaliśmy ich, a oni szpiegowali nas, to właśnie zrobiliśmy.

To był powód, dla którego mieliśmy przyciemniane monitory. Mój telefon się zaświecił, a ja spojrzałam na ekran. Z głębokim westchnieniem odpowiedziałem. - To nie było miłe - powiedział Leon.

Był jednym z liderów w innej firmie. - Zamknij się - powiedziałem, pokazując kolejny palec. - Hej.

To nie nasza wina, że ​​twój szef nie radzi sobie z alkoholem - powiedział Leon. Wziąłem lornetkę i rozejrzałem się. Stał tam w swoim biurze z zadowolonym z siebie wyrazem twarzy. Pomachał, gdy nasze spojrzenia się spotkały. „Moja oferta jest nadal aktualna.

Moi szefowie są gotowi zapłacić dokładnie tyle, ile teraz zarabiasz. Ze wszystkimi korzyściami. Plus samochód służbowy”. Oferta na pierwszy rzut oka wydawała się fajna. Wiedziałem, że przyszedł ze smyczą.

Agenci, którzy tam pracowali, nie mogli wybierać swoich klientów. Ludzie na górze dali im klientów i firmy do reprezentowania. Co oznaczało, że gdyby mnie polubili, daliby mi te właściwe, co z kolei uczyniłoby mnie bardzo produktywnym. A z drugiej strony, gdyby mnie nienawidzili, mogliby dać mi wolno poruszających się klientów i firmy, które upadały.

- Nie, dziękuję - uśmiechnąłem się. „Biorę swoje szanse”. „Oferta obowiązuje przez dwa miesiące, po czym papierkowa robota będzie ostateczna, a ty i tak będziesz dla nas pracować.

Później nie dostaniesz takiej umowy”, powiedział, machając ręką. - Pa Leon - powiedziałam, opuszczając mechaniczne zasłony. W pokoju na chwilę zrobiło się ciemno, zanim włączyły się automatyczne światła.

Przetarłem oczy, przeglądając listę klientów. Na razie byłem bezpieczny. Gdyby firma została wykupiona, wiedziałem, że większość z nich będzie argumentować za pozostaniem ze mną jako ich agentem.

Rozległo się pukanie do drzwi. – Jest otwarty – powiedziałem. "Cześć. Mam nadzieję, że to nie jest zły czas?" Tammy powiedziała wchodząc. - Nie - powiedziałem, zrywając się z krzesła.

"Zupełnie nie.". Podeszła do krzesła przede mną, po czym usiadła. „Dostałem twoje SMS-y.

Nie mogłem odpowiedzieć z powodu… no wiesz”. Tammy była mężatką, więc doskonale ją rozumiałam. „Przepraszam, że tak się spieszyłem”. - W porządku - uśmiechnęła się tym pięknym uśmiechem, który poznałam. „Cieszę się, że podobały Ci się filmy.

Miło było porozmawiać o czymś, co kocham, a także podzielić się tym”. – Myślisz, że mu się to nie spodoba? – zapytałem, przypominając sobie filmy. Każdy heteroseksualny mężczyzna uznałby je za pociągające i seksualne.

– Nie – potrząsnęła głową. „Nienawidzi, kiedy wspominam o jakimkolwiek tańcu. Myślę, że to dlatego, że przypomina mu to, jaki byłem i ilu mężczyzn mnie lubiło”.

- Ach - skinąłem głową, siadając. "Kłopoty z konkurencją?" zapytała, wskazując głową na zamknięte żaluzje za mną. – Banda dupków, przepraszam za mój francuski – powiedziałem. „Robi to samo, kiedy myśli, że na niego patrzą” – powiedziała.

- Nie widzą jego biura - odpowiedziałam, kręcąc głową. Pokój Jacka znajdował się po drugiej stronie budynku. Nikt nie mógł zajrzeć do jego biura. No, z wyjątkiem ludzi w drugim dużym budynku, ale byli to głównie bankierzy. „Spróbuj mu to powiedzieć”.

Oboje się zaśmialiśmy. – Więc co cię tu dzisiaj sprowadza? Zapytałam. - Właściwie ty - skinęła głową.

"Bardzo miło było z tobą porozmawiać. Od dawna nie mogę tak po prostu porozmawiać o sobie i swoich zainteresowaniach." - Cóż, powinieneś - powiedziałem. – Chcę poznać twoją opinię w pewnej sprawie – powiedziała, wstając.

Podeszła do mojej strony biurka. „Muszę wybrać strój na tańce, które mamy za dwa dni”, powiedziała, pokazując mi swój telefon. „Zawęziłem wybór do tych trzech”.

Spojrzałem na telefon, kiedy pokazywała mi swoje zdjęcie w przebieralni. Miała na sobie obcisłe body, które eksponowało wszystkie jej krągłości. Jej dekolt był w nim bardzo widoczny. Potem przesunęła palcem po ekranie, gdy pojawiło się kolejne jej zdjęcie. Ten kombinezon miał wycięcie w kształcie litery C w okolicy brzucha.

Pokazało to jej napięty brzuch. – Nie za bardzo mi się to podoba – powiedziała, wstając. „Mój brzuch nie jest tam, gdzie chcę, ale jest najwygodniej” – powiedziała, przesuwając dłonią po brzuchu. Tammy miała na sobie niebieskie dżinsy, które ciasno opinały jej nogi, uda i pośladki, oraz szary krótki top, który opadał jej na brzuch.

Kiedy przesunęła po niej dłonią, koszula podciągnęła się. Nie miała twardych jak skała mięśni brzucha i były oznaki, że zbliżała się do wyraźnego brzucha. - Podoba mi się - powiedziałem, poprawiając się na krześle. Próbowałem się dostosować, żeby nie było widać mojego twardniejącego penisa.

Tammy ponownie przesunęła palcem po ekranie, by pokazać ostatni strój. W przeciwieństwie do innych, które były czarne, ten był biały. Dekolt był dużo niższy niż reszta.

Zanurzył się tak głęboko, że jej dekolt wydawał się długi na milę. – Święty – powiedziałem, zanim się złapałem. "Lubisz?" zapytała. "Tak, powiedziałem. – Możesz w tym tańczyć? Zapytałem, odrywając wzrok i patrząc na nią.

„Będę musiała nosić pod spodem lepszy pasek sportowy” – skinęła głową. „Ale myślę, że mogę”. - Och - skinąłem głową.

Znowu próbuję ukryć moje zainteresowanie ponownym patrzeniem na zdjęcia. „Cóż, wybrałbym ten wygodny. Jeśli daje ci to lepszy zakres ruchu bez uszczerbku dla twojego…” Powstrzymałem się. - Piersi - powiedziała, patrząc na mnie. – Tak – odkaszlnąłem.

- Nie chcesz mieć awarii garderoby - uśmiechnęłam się, próbując to rozegrać. „W każdym razie nie w środku rutyny tanecznej” – powiedziała. Czy ona ze mną flirtowała? Spojrzałem na nią.

Wydawało się, że tak, ale dlaczego. - Myślę, że Jack wciąż jest w swoim biurze - powiedziałam próbując zmienić temat. – Wiem.

On rozmawia z Nigelem – powiedziała, wciąż patrząc na mnie z góry. „Czy ja cię denerwuję?”. – Tak – odpowiedziałem bez zastanowienia. Tammy się roześmiał. „Minęło trochę czasu, odkąd wywarłem na kimś taki wpływ.

Myślałem, że się zawstydziłem po wysłaniu tych filmów”. Tammy skrzyżowała ręce pod klatką piersiową. „Po tym, jak zdecydowałam się wyczyścić koce i poduszki z twojego łóżka.

Ponieważ dałeś nam pomoc w wolny dzień,” powiedziała z uśmieszkiem na twarzy. Moje serce zaczęło bić. Zupełnie zapomniałam o pościeli. – Mogę… – zacząłem.

– Mam jedno pytanie i wiem, że odpowiesz szczerze – powiedziała, patrząc mi w oczy. „Czy ja tak na ciebie wpłynąłem, czy to był ktoś inny?”. Chciałem powiedzieć kogoś innego.

Próbowałem powiedzieć kogoś innego. "To byłeś ty.". Tammy promieniała szerokim uśmiechem. - Dziękuję - powiedziała i pocałowała mnie w czoło. Tammy odetchnęła z ulgą.

- Myślałam, że skończyłam podniecać mężczyzn - potrząsnęła głową. „Wszystko się poddałem”. – Nie mów Jackowi – błagałam. "Dlaczego miałbym to zrobić?" wzruszyła ramionami.

„Miałeś normalną reakcję na coś, co cię podnieciło. Nie ma nic, co powinien wiedzieć”. – Dobrze – powiedziałem, czując się lepiej.

„Teraz, jak bardzo ta reakcja mnie fascynuje” – skinęła głową Tammy. „Jednej nocy miałam wielu młodych mężczyzn. Przyszli świętować osiemnaste urodziny Claudii. Sprzątanie tych prześcieradeł było bałaganem. Nawet oni nie zostawili takiej sumy, jaką miałeś” – spojrzała na mnie tymi oczami.

Nie wiedziałem, co powiedzieć. Zaskoczył mnie jej komentarz. „Zastanowiłam się” – powiedziała, starając się stanąć za moim krzesłem.

„To musiała być jedna wielka reakcja, która byłaby rekordem świata. Albo było wiele razy”. Tammy stała za moim krzesłem. Szybko przyciągnęła go do siebie, więc wpatrywałem się w nią. – Wiele razy – poddałem się.

– Wiedziałam – powiedziała z entuzjazmem, puszczając krzesło. – Przepraszam… – zacząłem mówić. „Nie. Nie przepraszaj” – powiedziała Tammy, opierając się o stół po mojej lewej stronie. „Powinienem ci dziękować”.

„Dziękować mi?”, powiedziałem zaskoczony. „Nie masz pojęcia. Jak czuje się kobieta, kiedy myśli, że nie może już podniecić mężczyzny” – powiedziała, kręcąc głową.

„Jasne, dostaję kilka kocich telefonów tu i tam. Albo widzę, jak ktoś ukradkiem zerka na moją klatkę piersiową. Ale w domu nic nie dostaję. „Och,” skinąłem głową. „Tak,” skinęła głową.

„Więc kiedy natknąłem się. Twoje prześcieradła. Cóż, zaskoczyło mnie to i – zatrzymała się i spojrzała przez ramię na zamknięte drzwi mojego biura. – Powiedzmy, że użyłam kilku zabawek, których nie używałam od kilku lat – powiedziała z diabelski uśmiech i mrugnięcie. Poczułem, jak moja twarz się nagrzewa, a mój kutas pulsuje, próbując wypchnąć się ze spodni.

„Nie wiem, co powiedzieć” – odpowiedziałem. „Nie ma nic do powiedzenia, Tammy wzruszyła ramionami. „Oboje wyszliśmy dla własnej przyjemności.

Ty do mojego tańca, a ja do świadomości, że podniecam cię swoim tańcem – uśmiechała się od ucha do ucha. włączony nawet teraz?". Posunąłem się do przodu, próbując ukryć moją dolną połowę pod stołem. „Nie," skłamałem. Tammy położyła stopę na boku krzesła i odepchnęła je.

„Jesteś!", powiedziała patrząc w dół na moje spodnie. „To były zdjęcia, a ty masz takie duże cycki i…” zanim mogłem dokończyć, Tammy uklękła i położyła dłoń na moim penisie. Przejechała nim przez materiał moich spodni. „Chcę to zobaczyć," powiedziała patrząc na mnie. „Nie możemy.

Każdy mógł wejść - powiedziałem patrząc na drzwi. - Zamknij je - powiedziała. Jej dłonie ścisnęły mojego penisa, sprawiając, że zaczął mocniej pulsować.

Mogłem elektronicznie zamknąć drzwi, naciskając przycisk na moim biurku. drzwi, kiedy mieliśmy w pokoju klientów, którzy chcieli dodatkowej prywatności. Gdyby ktoś mnie chciał, podszedłby do zamkniętych drzwi.

Zapytaliby, kto wszedł do środka. W chwili, gdy Tammy wyjdzie, będzie po wszystkim. „t”, powiedziałem, kręcąc głową.

Tammy nie przyjęła odmowy. Odpięła mi pasek. Próbowałem ją powstrzymać, ale odtrąciła moje ręce. „Przestań!”, powiedziała surowo.

Skończyła rozpinać zamek. moje spodnie i wciągnąłem je. Niechętnie poddałam się i podniosłam. Moje spodnie opadły mi do kolan, a mój kutas był twardy jak skała, żeby mogła to zobaczyć. - Tam - powiedziałem, sięgając po spodnie.

- Widziałeś to. Teraz musisz iść. Wskazałem na drzwi.

"O mój Boże!" Powiedziałem, gdy poczułem, jak jej usta owijają się wokół główki mojego fiuta. - Musiałam - powiedziała, gładząc mojego penisa. „Nigdy wcześniej nie próbowałam czarnego. I minęło prawie jedenaście lat, odkąd miałam penisa w ustach” – powiedziała, spuszczając głowę.

Patrzyłem na żonę mojego szefa, jak jej głowa kołysała się w górę iw dół na moim kutasie. „To źle” – powiedziałem do siebie. „Będę zwolniony”. W żadnym wypadku nie jestem wielki w tym dziale. Prawdopodobnie średnia lub trochę powyżej.

Wiele razy mówiono mi, że jestem znacznie grubszy niż standard, co preferowało wiele kobiet, z którymi byłem. Patrzyłem, jak usta Tammy rozciągają się wokół niego, gdy bierze go więcej do ust. „Hej, uważaj. Idą w twoją stronę” – powiedziała Candice, używając interkomu między pokojami.

"Gówno!" - powiedziałam próbując wstać. Tammy usunęła się z drogi. „Dziękuję” – odpowiedziałem. Nie dało się tego obejść.

Gdyby Tammy teraz wyszła, spotkałaby ich na korytarzu. - Usiądź na krześle - wskazałem na krzesło naprzeciwko mnie. "Możesz powiedzieć…". Drzwi zaczęły się otwierać, a Tammy nadal klęczała. Szybko wczołgała się pod stół, a ja usiadłem.

Wciąż ze spodniami wokół kolan. Przysunąłem się blisko stołu. - Cześć Derek - powiedział Nigel, wchodząc do pokoju. - Panie - skinąłem głową.

- Derek - powiedział Jack, gdy obaj usiedli. "Czy dostałeś email?" zapytał Jacek. - Tak - skinąłem głową.

„Właśnie przeglądałem listę moich klientów. Zamierzałem ich powiadomić o…”. Nigel potrząsnął głową.

„Nie rób tego. W każdym razie jeszcze nie”. Nigel był surowym mężczyzną po pięćdziesiątce. Był bezpośrednim szefem Jacka. Szefem Nigela był Samuel, który był szefem rady dyrektorów.

„Zarząd zgodził się na razie zachować to w tajemnicy. Przynajmniej dopóki nie przekonamy się, czy to tylko taktyka zastraszania, czy prawda. - Właśnie rozmawiałem z Leonem. To jest prawdziwe," powiedziałem, kiwając głową w stronę zamkniętych żaluzji.

​​„Rozmawiałeś z nim?" Zapytał Jack z gniewnym spojrzeniem. „Zadzwonił do mnie. Chciał się napawać i dać mi znać, że ich poprzednia oferta wciąż jest na stole – powiedziałem. Opowiedziałem im, kiedy ostatni raz zaoferowali mi tę pracę.

– Rozumiem – powiedział Nigel, drapiąc się po brodzie. „Moja lojalność się nie zmieniła…” Powiedziałem, zanim byłem zaskoczony, gdy Tammy wzięła mojego penisa z powrotem do ust. „Derek?” Zapytał Jack. Opanowałem się i skinąłem głową. „Przepraszam” powiedziałem, gdy próbowałem skoncentrować się na rozmowie, a nie na uczuciu ssania mojego penisa.

„Dzisiaj rano uderzyłem stopą w drzwi i od tamtej pory pulsuje.” Skłamałem. „Zakładam, że nas nie zostawisz?” Nigel spojrzał na mnie. „Nie proszę pana," powiedziałem przez cichy jęk. „Wygląda na to, że mogłeś złamać sobie palec u nogi," powiedział Jack. „Mogło", skinąłem głową.

„Cóż, skrócimy to, a potem pójdziesz do kogoś o tym palcu u nogi – powiedział Nigel, kręcąc głową. Po prostu skinąłem głową. Zaczęli rozmawiać o tym, co zarząd planuje zrobić, jeśli wykup będzie prawdziwy. Ale mogłem myśleć tylko o Tammy pod moim biurkiem. Moje d w jej usta.

Jak mogli jej nie słyszeć? pomyślałem sobie. Odgłos ssania, a także dźwięk jej głębokiego gardła mojego penisa, wydawały się wystarczająco głośne, aby wszyscy mogli je usłyszeć. — Dostałeś to? zapytał Jacek.

"Tak, powiedziałem. Przypomnienie sobie sztuki słuchania rozmowy. Posłuchaj ostatniej części i powtórz ją. „Wszyscy mamy przedstawić zarządowi nasze pomysły nie później niż w piątek rano”. – Tak – Nigel skinął głową.

- Cóż, idę porozmawiać z Samuelem - powiedział Nigel, biorąc głęboki oddech. Wyszedł z pokoju. Zostawiając mnie samą z Jackiem.

Cóż, nie sam, bo jego żona była pod moim biurkiem. Przetarłam twarz i wzięłam kolejny głęboki oddech, starając się skupić na nim. – O tamtej nocy – zaczął. Jack nie przepraszał i wiedziałam, że teraz nie zacznie.

- Pewne rzeczy zostały powiedziane - powiedział patrząc prosto na mnie. - Niektórych rzeczy nie powinienem był mówić na głos - skinął głową. - Zapomniałem o tym - skinąłem mu głową. – Dobrze – powiedział, odchylając się na krześle. „O tym wykupie”.

On nie wyjeżdżał. Tammy jechała teraz szybciej; czuła, że ​​jestem blisko cummingu. – Co to za hałas, do diabła? – warknął Jack, rozglądając się po pokoju.

- Myślę, że myją okna - skłamałem. – Myślałem, że robią to we wtorki – powiedział zdziwiony. Wzruszyłem tylko ramionami.

Nie wiedziałam, co jeszcze powiedzieć lub zrobić. – Chcę, żeby twój pomysł był jednym z wybranych – powiedział Jack, patrząc prosto na mnie. „Jestem pewien, że pomysł, który wybierze zarząd, zostanie wybrany do partnerstwa”.

"A ty?" Powiedziałem pochylając się do przodu. Zamierzałem dojść, a Tammy zabrała mojego penisa aż do podstawy. - Och. Nie skreślaj mnie jeszcze - powiedział Jack, kręcąc głową.

„Chcę się tylko upewnić, że to sprawa między nami. To wszystko. Nie chcę, żeby któryś z tych idiotów wkradł się do środka”. Jack wstał i spojrzał na żaluzje. „Jestem pewien, że myją okna we wtorki”.

Kiwnął mi głową, idąc w stronę drzwi. Gdy tylko drzwi się zamknęły, doszedłem mocniej niż kiedykolwiek. „Jasna cholera!” ryknąłem. Mój kutas napełnił usta Tammy. Nie czułem, że kiedykolwiek przestanę.

W końcu, po czasie, który wydawał mi się długi, przestałem. Odsunąłem siedzenie i pojawiła się Tammy. Powoli wstała.

"Co to było do cholery?" Zapytałam. „Jeśli muszę ci powiedzieć, wygląda na to, że nie wykonałam dobrej roboty” – uśmiechnęła się, siadając na moim biurku. „I uczucie spermy wciąż spływającej do mojego gardła. Mówi mi, że wykonałem świetną robotę. „Gdyby mieli…” Zacząłem mówić.

„Nie zrobili”, powiedziała, kręcąc głową. „Zrelaksuj się. Wygląda na to, że masz ważniejsze sprawy na głowie. „Słyszałeś?” Zapytałam.

„Część z nich” Tammy wzruszyła ramionami. „Przez większość czasu byłam zbyt zajęta zabawą” – spojrzała z powrotem na drzwi „Lepiej spójrz i zobacz, czy droga jest wolna”. Wstałem i podciągnąłem spodnie. Podszedłem do drzwi.

Wyjrzałem z pokoju. Przez większość czasu wszyscy wydawali się zajęci. patrz w moją stronę. Dałem jej znak, żeby się ruszyła.

„Do następnego razu", powiedziała, przepychając się obok mnie. Złapała mnie za krocze i mocno je ścisnęła. Wróciłem do swojego biura i zacząłem pracować nad Mój pomysł. To musiało być coś wspaniałego.

Znowu zapukano do drzwi. „Wejdź”, powiedziałem, nie odrywając wzroku od monitora. „Ty do diabła!” Powiedziała Candice, zamykając za mną drzwi. „Co Powiedziałem, patrząc na nią.

Candice była młodą kobietą. Dobiegała dwudziestki. Niedawno skończyłem trzydzieści. „Dokładnie wiesz, o czym mówię”.

ramionami, gdy na nią spojrzałem. „G wyrywanie głowy żonie Jacka. O to chodzi – powiedziała, wyrzucając to z siebie, jakby to było nic. – Nie mam pojęcia, o czym mówisz – potrząsnęłam głową. „Znam to spojrzenie – powiedziała, kręcąc głową.

To prawda, że ​​wiedziała znasz mnie na tyle dobrze, by wiedzieć, kiedy kłamię. Kiedy ona była stażystką, a ja tylko urzędnikiem pocztowym. Mieliśmy wiele interakcji natury seksualnej. Nie było szafy biurowej ani pustej przestrzeni, której nie pieprzyliśmy lub wysysali się nawzajem w środku.

Candice była nimfomanką na wskroś. Mieliśmy dobrą passę, dopóki jedna z jej innych przygód na boku nie zaszła w ciążę. "Jak to było?" zapytała pozytywnie promieniejąc.

Jej blond włosy i niebieskie oczy czyniły ją atrakcyjną dla wielu mężczyzn na tym piętrze. - Nie powiem ci - pokręciłem głową. „I zostaje między nami”.

- Oczywiście - skinęła głową. "Jak się dowiedziałeś?". „Jack przyszedł i zapytał, czy mycie okien zaczęło się wcześniej” – powiedziała. „Kiedy powiedziałem mu, że nie. Wyglądał na zdziwionego i spojrzał z powrotem na twoje biuro.

Potem powiedział, że słyszał hałas w twoim pokoju. Powiedziałem, że to musiał być wiatr”. – Wiatr – powiedziałem, kopiąc się za to, że nie użyłem tej wymówki. W naszym budynku, mimo że był tak wysoki, smagający go wiatr wydawał jedne z najdziwniejszych dźwięków, jakie kiedykolwiek słyszeliśmy. Pewnego dnia zabrzmiało to tak, jakby na zewnątrz krzyczała kobieta.

„Kilka minut później, zgadnij, kto przyszedł?” Candice uśmiechnęła się. – Tammy – odpowiedziałem. Candice skinęła głową. - Przywitała się i chciała porozmawiać z Jackiem - Candice potrząsnęła głową.

„Ale najpierw wzięła jedną z plastikowych butelek z wodą z mojego biurka”. "Więc?" Zapytałam. „Nigdy nie wzięła żadnej z tych butelek. Do diabła, nikt tego nie robi.

Fontanna jest tuż za rogiem. A woda jest zimniejsza” — uśmiechnęła się Candice. „Klasycznie mam oddech i nadal czuję go w taktyce gardła. Nie było trudno dodać dwa do dwóch”.

Westchnąłem. Jeśli ktokolwiek wiedział, jak sperma spływa mu do gardła, to była to Candice. "Co zamierzasz teraz zrobić?" Zapytałam.

Trzymała mnie za jaja. „Nic. Na razie”. Uśmiechnęła się wstając.

- Po prostu umieśćmy to pod nagłówkiem. Jesteś mi coś winien - powiedziała, wychodząc z mojego biura. Nie mogłem w to uwierzyć. Utknąłem w trudnym miejscu.

Gdybym została partnerem, wiedziałam, że Candice wezwie swoją kartę i użyje jej do awansu. Jeśli ja nie zostanę partnerem, a Jack to zrobi, z pewnością zamieni moje życie w piekło dla samego piekła. Nacisnąłem przycisk, aby podnieść żaluzje. Odwróciłam się i wskazałam na telefon.

Oczywiście kilka chwil później zadzwonił. "Zmień zdanie?" — zapytał Leon. „Powiedzmy, że moje zainteresowania zostały poruszone” – odpowiedziałem. - Unikałeś mnie - powiedziała Candice wchodząc do mojego biura. Był czwartek rano.

„Trudno cię unikać. Twoje biurko jest pierwszą rzeczą, którą każdy widzi, gdy wysiada z windy” – powiedziałam, kręcąc głową. – Wiesz, o co mi chodzi – powiedziała, siadając na krześle.

Spojrzałem na nią. Potem potrząsnąłem głową. „Czy Jack nie kazał ci już wpisać jego pomysłu?”.

– Już to wysłał – powiedziała krzyżując nogi. Candice nie miała biustu. To, czego jej brakowało w dziale biustu, nadrabiała z nawiązką długimi nogami, kremowobiałymi udami i ciasnym tyłkiem. Mogła z łatwością zrobić to w świecie modelek.

„Przestań grać na zwłokę i wypluj to. Co jest nie tak?”. – Wiesz, co jest nie tak – odpowiedziałem.

„Grozisz, że powiesz wszystkim. Jeśli nie pomogę ci awansować, kiedy lub jeśli dostanę partnerstwo”. Candice spojrzała na mnie zszokowana.

"Na serio?" krzyknęła. – Myślisz, że zrobiłbym coś takiego? „Sam to powiedziałeś tysiące razy. Chcesz być na szczycie”. „Tak, dzięki własnym zasługom.

Jestem cholernie dobrą sekretarką. A jeśli zostanę przeniesiona na górę, będzie to spowodowane moimi umiejętnościami jako sekretarki. Nie dlatego, że kogoś przeleciałam lub szantażowałam”. Czułem się zakłopotany.

„Przepraszam. Chyba pomyślałem, kiedy powiedziałeś, że jestem ci coś winien…”. „Nie ma za co przepraszać” Candice uśmiechnęła się tymi perłowymi białkami. „Prowadzę cię do przekonania, że ​​czegoś chciałem, a ty głupio założyłeś najgorsze. Nie mogę powiedzieć, żebym cię winił”.

„Mimo to powinienem był wiedzieć”. - Tak, ale bez szkody, bez faulu - wzruszyła ramionami. „To, czego chciałem, było zupełnie inną rzeczą”. "Co to jest?" Zapytałam.

Zaśmiała się. „Następnym razem, gdy ty i twoi przyjaciele spędzicie noc poza domem. Chcę, żebyś zabrał ze sobą Trevora”.

– Załatwię ci narożne biuro z widokiem – powiedziałem z kamienną twarzą. - Och, daj spokój - powiedziała Candice. - On nie jest taki zły - Trevor był tym szczęściarzem, który ją przewrócił. Poznali się po kilku miesiącach rozmów online. Jedna rzecz doprowadziła do drugiej, a dziewięć miesięcy później mieli pięknego chłopczyka.

„Nie, on jest gorszy” – odpowiedziałem. „Ostatnim razem, gdy go zabrałem, myślał, że Orlando Magic to impreza komiksowa w Orlando!”. Candy roześmiała się. „To było całkiem zabawne”.

- Nie, nie było - uśmiechnąłem się. Patrzyła na mnie tymi oczami. "W porządku!" Powiedziałem wycofując się z tej bitwy.

„Po tym jesteśmy kwita”. Candice uśmiechnęła się i wstała. - Zobaczymy - mrugnęła do mnie, kierując się do drzwi.

Uwielbiałem patrzeć, jak chodzi. Miała sposób na to, by wszystko, co miała na sobie, wyglądało seksownie, gdy odchodziła. Potrząsnąłem głową, po czym zacząłem skupiać się z powrotem na swoim pomyśle. Potem drzwi ponownie się otworzyły, tym razem był to Nigel. „Każdy ma swój pomysł oprócz ciebie.” Powiedział, kładąc ręce na stole i wpatrując się we mnie.

"Co się trzyma?". Nie miałem dla niego żadnej odpowiedzi. Nie mogłam mu powiedzieć prawdy. Nie miałem nic, przepisałem trzy różne pomysły i żaden z nich nie był dobry. Słysząc, że wszyscy inni mieli już swoje przemyślenia, przepisali je na maszynie, sformatowali i wysłali, wyszedłem na głupca.

„Zajmuję się ostatnimi zmianami. Wyślę go do końca dnia”. „Lepiej, albo nie zawracaj sobie głowy przychodzeniem jutro do pracy” – spojrzał na mnie.

Musiał słyszeć, że rozmawiałam z Leonem. „Wiesz, że chciałem tylko zobaczyć, czy to była taktyka zastraszania, prawda?” Spojrzałem na niego. - Wiem - skinął głową. - Nadal mi się to nie podoba - powiedział Nigel, idąc w stronę drzwi. Zatrzasnął je po drodze.

"Sukinsyn!" Krzyknąłem. nie miałem nic. Nic nie przychodziło mi do głowy. Zadzwonił mój telefon, odebrałam. "Czy to prawda?" Powitał mnie głos Justine.

– Szczerze mówiąc, nie wiemy – odparłem. „Planujesz zostać?”. – Oczywiście – powiedziałem. Justine była moją ulubioną klientką, zawsze wydawała się mnie uspokajać, mimo że potrafiła być trochę potrzebująca. Ile razy ją spotkałem, zachowywała się jak moja matka.

Zawsze traktował mnie z szacunkiem i ciepłem. Myślę, że naprawdę myślała, że ​​musi się mną opiekować. – Dobrze – odpowiedziała.

Długo rozmawialiśmy o jej inwestycjach i długoterminowych celach związanych z jej firmą. „Szkoda, że ​​nie masz po swojej stronie żadnego inwestora, który popiera ich przejęcie”. Powiedziała, kiedy już mieliśmy się rozłączyć. W mojej głowie pojawił się pomysł.

Nie potrzebowałem ich inwestorów. Potrzebowałem ich konkurencji. „Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. "Co?" – zapytała Justyna. „Justyna, jesteś najlepsza!”.

„Mówiłem ci to wiele razy”. Zakończyliśmy naszą rozmowę, zostawiając mnie z mnóstwem telefonów do wykonania. Jeden po tym, jak kawałki się połączyły. To niewiarygodne, jak wiele innych firm było gotowych połączyć siły. Zebrałem wszystkie ich nazwiska razem na moim komputerze.

Sformułował plan działania i przedstawił pomysł zarządowi. Spojrzałem w górę na czas. "Tak!" Krzyknęłam, obracając się na krześle.

Piętnaście minut do siódmej. Było później niż oczekiwano, ale nasz dzień zakończył się punktualnie o ósmej. Wiedziałem, że tej nocy będę spał lepiej.

Kolejnym plusem było to, że zamierzałem zachować pracę. To były ciężkie cztery dni. I nadal nie było wiadomo, czyj pomysł wybrał zarząd. - Dzień dobry Claudia - powiedziałem, wychodząc z windy.

- Tobie też życzę miłej środy - odpowiedziała ze swoim radosnym uśmiechem. — Jeszcze jakieś słowo? Zapytałam. „Nie, to samo mówiłem w poniedziałek i wtorek.

Żadna z sekretarek nie słyszała nic o tej decyzji”. Kiwnąłem głową i zacząłem iść do swojego biura. - Ale masz gościa - powiedziała, kiedy odszedłem. Miałem nadzieję, że to Justine.

Przydałoby mi się trochę pocieszenia, a ona zawsze przynosiła ze sobą ciasto lub coś słodkiego. Otworzyłem drzwi, a Tammy siedziała na krześle. - Tammy - powiedziałem zaskoczony. -Derek-uśmiechnęła się. Zostawiłem lekko uchylone drzwi.

Po ostatnim razie Tammy była w moim biurze. Nie chciałem, żeby wpadła na inne pomysły. – Boisz się tego, co mogę zrobić? zapytała, patrząc na drzwi. „Lubię swoją pracę tak samo jak oddychanie” — powiedziałem, siadając. – Należycie odnotowane – skinęła głową.

„Przyszedłem zapytać, co robisz w ten piątek?”. „Do tej pory nic, dlaczego?”. „Mamy nasz pierwszy taniec, naprawdę dobry występ. Pomyślałem, że skoro wzbudziło to twoje zainteresowanie, chciałbyś przyjść”. Nie chciałem okazywać zainteresowania, zwłaszcza po ostatnim razie.

Nie chciałem też sugerować, że filmy, a także wspomnienie zdjęć, które pokazała mi Tammy, były codzienną zachętą do moich rytuałów masturbacji. „Jeśli chcesz, żebym przyszedł po wsparcie, chętnie przyjdę”. – Dziękuję – powiedziała, wstając. „W takim razie do zobaczenia w piątek.

Wyślę ci adres”. Kiwnąłem głową, gdy odeszła. Jeszcze tego samego dnia otrzymałem adres, który znajdował się niedaleko miejsca pracy lub mojego mieszkania. Już miałem się zatrzymać na ten dzień, kiedy Jack wszedł do mojego biura.

Rzucił na moje biurko dwie teczki. Otworzyłem je, aby zobaczyć dokumenty z tablicy. Jeden z folderów zawierał pomysł Jacka. Drugi folder był mój. „Wiedziałem, że wszystko sprowadza się do nas dwojga” — powiedział siadając na krześle.

Przeczytałem jego propozycję. Musiałem przeczytać ją drugi raz. To było tak dobre, skala, którą przemyślał, była oszałamiająca. Jeśli to działało, co nie było powodu, dla którego nie powinno. To ustawiłoby naszą firmę na lata.

- Nie wiem, co powiedzieć - powiedziałam, odchylając się na krześle. - To samo pomyślałem po przeczytaniu twojego - skinął głową. Oboje spojrzeliśmy na siebie. Zobaczyłam nowy wyraz w oczach Jacka. Nie postrzegał mnie już jako kogoś, kto dla niego pracował.

Może teraz uważał mnie za równego sobie, a może po prostu byłem zmęczony. „Samuel zabiera nas obu jutro wieczorem na kolację. Zarząd zwołuje jutro poranne spotkanie, aby zdecydować, z którym pomysłem posuną się dalej”.

Wstał i skierował się do drzwi. „Prześpij się, wyglądasz jak gówno”. Sen nie przychodził mi łatwo. Wiedząc, że jestem o krok bliżej bycia partnerem, a przede wszystkim szacunek od jednego z mężczyzn, który próbował mnie powstrzymać przez większość mojej kariery.

Ta myśl nie pozwalała mi się obudzić. Nie jadłam, odkąd Jack opuścił moje biuro. Mój telefon powiadomił mnie o wiadomości tekstowej. „Gratulacje są w porządku” – czytamy.

Wiadomość była od Tammy. „Dziękuję, ale myślę, że wybiorą jego pomysł zamiast mojego” – odpowiedziałem. Telefon zadzwonił. "Dlaczego?" — zapytał Tammy.

Powiedziałem jej, co myślę. Skąd wiedziałem, że jego pomysł wypali i dlaczego. Słuchała nie przerywając. Powiedziałem jej też o innych rzeczach, które trapiły mój umysł. Dobrze było wyrzucić myśli z głowy i wypowiedzieć je na głos.

- Nie mam pojęcia, dlaczego ci to wszystko powiedziałem - powiedziałem w końcu. – Z tego samego powodu, dla którego powiedziałam ci o moim tańcu – odpowiedziała. „Każdy ma myśli, którymi chce się dzielić. Niektórzy z nas mają mężów lub żony, przyjaciół i rodziny, z którymi mogą dzielić się naszymi najgłębszymi sekretami.

Podczas gdy inni, tacy jak ty i ja, nie mamy nikogo”. „Zgadza się” – odpowiedziałem. Uwielbiałem rozmawiać z Tammy, ona słuchała. Mimo że Justine była jak postać macierzyńska. Zawsze przerywała, miała sugestie i przemyślenia.

– Powiem tak – powiedziała Tammy, przerywając ciszę. „On myśli tak samo”. "Co?" Powiedziałem siadając na łóżku. „Nie będę wchodzić w szczegóły” – powiedziała Tammy. – Kiedy wrócił do domu.

Cały czas opowiadał o twoim pomyśle io tym, że powinien był najpierw o nim pomyśleć. Powiedziała, że ​​wiem, że ma uśmiech na twarzy. — Cóż — powiedziałem.

Nie przychodziło mi do głowy nic innego, co mógłbym powiedzieć. „Zrobiłeś coś. Żadna inna osoba tego nie zrobiła.

Nawet Samuel”. "Co to jest?" Zapytałam. „Jack cię szanuje” – odpowiedziała Tammy.

„Jasne, że Samuel i Nigel budzą jego podziw, ale to dlatego, że obaj zajmują stanowiska, które on by chciał. Ale przeszedłeś z biura pocztowego, by stać się mu równym. Bez szkoły, bez dyplomu uniwersyteckiego i bez jałmużny. szanuje to”. To wszystko było prawdą.

Kiedy po raz pierwszy zostałem zatrudniony, to dlatego, że potrzebowałem pracy. Prowadzenie poczty w całym budynku było łatwe. Każdy mógł to zrobić. Szybko dowiedziałem się, kto co zrobił.

Co każde piętro zrobiło i za co odpowiadało, potem na tym działałem. Czytałem o wejściach i wyjściach. Nauczyłem się biznesowej strony firmy, a także związanej z nią matematyki. Spędzałem godziny w bibliotece i online, ucząc się, jak działają liczby.

Kiedy pojawiła się oferta, złożyłem podanie. Odmówiono mi dwa razy, ale przy trzeciej próbie dali mi szansę. Ciężko pracowałem jako łamacz liczb, dzwoniąc do klientów w sprawie innych kontrolerów, którzy przekazywali numery innym. Wkrótce dostałem awans, potem kolejny, potem kolejny, co doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem teraz.

"Wciąż tam?" — zapytał Tammy. „Tak” – odpowiedziałem. „Czy kiedykolwiek zdecydowałeś, jaki strój założyć?”. „Jeśli chciałeś zobaczyć zdjęcia.

Wszystko, co musiałeś zrobić, to poprosić” – odpowiedziała Tammy. Wysłano trzy SMS-y. Przejrzałem zdjęcia jeden po drugim, a potem przejrzałem je jeszcze raz. „Poszedłem z drugim.

To był najłatwiejszy do tańca z całej trójki”. - Założę się - powiedziałem, gdy wróciłem do tego kciukiem. Wycięcie z boku jej brzucha było seksowne. "Który wolisz?" — zapytał Tammy. "Bądź szczery.".

– Biała – odpowiedziałem, patrząc na nią. "Dlaczego?" zapytała. Słyszałem w jej głosie lekkie jęknięcie. „Podoba mi się dekolt” – odpowiedziałam. Słyszałem, jak ciężko oddycha.

„Podoba ci się moja klatka piersiowa?” – zapytała ponownie, a jej oddech przyspieszył. - Tak, oczywiście - powiedziałem, gdy zacząłem do niej dołączać. Moja ręka złapała mojego penisa, gdy spojrzałem na jej zdjęcie. „O czym myślisz, kiedy patrzysz na zdjęcie?” zapytała.

– Pierdol ich w cyce – odpowiedziałem, zwiększając tempo, by dopasować się do jej oddechu. „Chciałem je pieprzyć w cycki, odkąd zobaczyłem cię na imprezie”. „Nie miałam nikogo, kto pieprzyłby moje piersi od czasu studiów” – jęknęła głośno.

„Chciałbym znowu być zerżnięty w cycki”. "O czym myślisz?" Zapytałam. Zbliżałem się do cummingu. Odłożyłem zdjęcie i zacząłem szarpać szybciej. „Prawdę mówiąc?” zapytała.

„Tak” – odpowiedziałem. „Twój kutas pieprzy moje usta” – odpowiedziała Tammy. „Uwielbiałem jego smak. I to wszystko, o czym myślałem od wielu dni”.

Mój kutas stwardniał i pulsował na myśl o pieprzeniu jej ust. "Chciałbym to zrobić.". - Jeśli tak. Nie chcę, żebyś był dla mnie delikatny.

Chcę, żebyś pieprzył moje usta mocno i szybko - jęknęła jeszcze głośniej. Tammy, żona mojego szefa, dochodziła podczas masturbacji na myśl o mnie. – Jeśli tego chcesz – powiedziałem. Byłem na krawędzi cummingu. – Tak – jęknęła.

Potem jęknęła głośniej i usłyszałem, jak jej oddech przyspiesza, a potem zapadła cisza. Przyszedłem ciężko. Nasz oddech zaczął wracać do normy.

– Dziękuję – powiedziała, przełamując aurę ciszy. – Nigdy tego nie robiłam – przyznała. "Nigdy?" Zapytałam.

„Nie” – odpowiedziała. "Czy ty?". - Nie od liceum - uśmiechnąłem się.

„Powinniśmy zrobić to jeszcze raz” – powiedziała Tammy. „Chociaż nie wiem, muszę się trochę przespać”. - Cóż, znasz ten numer - uśmiechnąłem się.

„Dobranoc Darek”. „Noc Tammy”. Rozłączyliśmy się, a ja zasnąłem, zastanawiając się, co przyniesie jutro. Zacząłem też myśleć o tym, co się stanie, gdy następnym razem osobiście spotkam Tammy.

Podobne historie

Stary przyjaciel

★★★★★ (< 5)

Moja dziewczyna wychodzi do klubu nocnego. Mam niespodziankę, kiedy idę po nią od starego przyjaciela.…

🕑 39 minuty Oszukiwanie Historie 👁 13,998

Moja dziewczyna ma na imię Louisa. Ma pięć stóp i sześć cali wzrostu, drobną ramę w rozmiarze 6/8 i piersi. Ma długie ciemnobrązowe włosy, które często nosi prosto. Ma także…

kontyntynuj Oszukiwanie historia seksu

Nudne seminarium zamienia się w gorący czas dla dwóch nieznajomych!

★★★★(< 5)

Nudne profesjonalne seminarium staje się ekscytującym wydarzeniem dla dwóch nieznajomych.…

🕑 19 minuty Oszukiwanie Historie 👁 6,945

Powolnie wychodzi przez drzwi, jedzie do centrum kongresowego i znajduje miejsce parkingowe. Wchodzi do sali seminaryjnej, znajduje kilka pustych miejsc i siedzi w jednym. Nawet nie rozgląda się po…

kontyntynuj Oszukiwanie historia seksu

Trzy dziwki z prezentu walentynkowego: 11:00

★★★★★ (< 5)

Długo spóźniony pocałunek walentynkowy zamienia się w krach.…

🕑 15 minuty Oszukiwanie Historie 👁 2,698

Rob właśnie wyszedł spod prysznica, gdy zadzwonił telefon. To była jego żona. Chciała wiedzieć, co robi, a on musiał ugryźć się w język, żeby nie powiedzieć, że właśnie skończył…

kontyntynuj Oszukiwanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat