Najciemniej jest rzeczywiście przed świtem.…
🕑 50 minuty minuty Oszukiwanie HistorieROZDZIAŁ 9: Kiedy patrzyłem na mojego byłego najlepszego przyjaciela po drugiej stronie pokoju, spuścił wzrok, nie, był sfrustrowany. Jeśli wszystko potoczyłoby się tak, jak miałam nadzieję, w zależności od mojego własnego, improwizowanego planowania, zmieniłabym dość znacząco jego wygląd. O tak, tak, chciałbym. Widziałem, jak wchodziła.
Była niska, przysadzista, wyglądała zwyczajnie i była moja. „Dobra, Jimmy, o co w tym wszystkim chodzi? Skąd ton głosu, ta pilność” — powiedziała. – Pamiętasz, jak opowiadałem ci o mojej żonie i byłej najlepszej przyjaciółce? Powiedziałem.
„Tak, co z tego. Zostawiłeś to wszystko za sobą, a przynajmniej tak mówiłeś” – powiedziała. „Tak, zrobiłem to i zrobiłem, ale oni nie” - powiedziałem. - Co? O czym ty mówisz - powiedziała. – On tu jest – powiedziałem.
"Kto?". – Mój były najlepszy przyjaciel – powiedziałem. "Co?". Pozwoliłam, by moje spojrzenie mimochodem powędrowało do miejsca, gdzie siedział Rodney Pollard popijając piwo.
Było jasne, że przyszedł się ze mną zobaczyć. Ktoś musiał dać mu do zrozumienia, że pracowałem w Shadows. To była stara wiadomość, moja praca tutaj, ale nie taka stara. I nadal często odwiedzałem to miejsce.
— Więc to on? powiedziała. "Ładnie wyglądający przekleństwo." zmarszczyłem brwi. – Och, nie rób sobie bałaganu w majtkach – powiedziała.
„W każdym razie, więc jaki jest plan?”. - Przedstawię cię - powiedziałem. Posłała mi spojrzenie, potem szeroki uśmiech, a potem mały chichot.
– Och, rozumiem – powiedziała. – Tak, rzeczywiście – powiedziałem. Wziąłem ją za rękę i poprowadziłem do stolika mężczyzny.
Podeszliśmy mniej więcej za nim. To zadziałało dla mnie. Po prostu staliśmy i patrzyliśmy na niego, jakieś dwie stopy za jego lewym ramieniem. Wyglądało na to, że coś wyczuł. Odwrócił się i otworzył oczy.
"Jimmy!". – Tak, panie Pollard. Nadine Spence, to jest Rodney Pollard, złodziej żony – powiedziałem. „Och, myślę, że też złodziej córek, ale co do tego, nie jestem pewien, czy to był bardziej on, czy kobieta” – powiedziałem.
Nie byłem miły i nie zamierzałem być. - Jimmy, co ty? — zaczął Rodney Pollard. „Pytanie brzmi, co tu robisz? Zszedłem ci z drogi i opuściłem miasto.
Zrobiłem to, żeby zostać w spokoju. Nie dostałeś tej części?” Powiedziałem. „Jimmy, ty i ja musimy porozmawiać” – powiedział. - Och, miło mi panią poznać, panno Spence.
Nadine skinęła głową. „Dlaczego? Dlaczego musimy rozmawiać? Zrobiliśmy to wszystko, a kobieta jasno dała mi do zrozumienia, że będę holował jej linę albo nie jestem mile widziany w twoim domu. mieć o czym rozmawiać – powiedziałem. - Opowiedziała mi o tym, no cóż, ostatnim razem, kiedy byłeś. Źle się czuła z powodu tego, jak znowu do ciebie podeszła - powiedział.
„Naprawdę? Brzmiało to dla mnie jak przećwiczona pozycja na stałe” – powiedziałem. „Nie będę cię oszukiwać, Jim, trochę się martwiła, że możesz, no cóż, zrobić zamieszanie na linii. Starała się temu zapobiec. Ale nic z tego nie miało na celu odcięcia cię od życia Rebeki. To jest również prawdą” – powiedział.
„Więc czego chcesz, Rod, stary kolego? Dlaczego tu jesteś?” Powiedziałem. „Czy to nie oczywiste? Ja, my, chcemy, żebyś wrócił i był częścią naszego życia, częścią rodziny i tym wszystkim ponownie” – powiedział. Rzucił pełne nadziei spojrzenie w kierunku Nadine.
Siedziała naprzeciw niego, miała kamienną twarz i nie wnosiła nic do rozmowy. „Ale nadal będę panem Jimmym. To też prawda?” Powiedziałem.
Claire po fakcie zdała sobie sprawę, że proszenie cię o to to zbyt wiele. Wtedy nie sądziła, że to taka wielka sprawa i martwiła się, że nazywanie cię tym, kim naprawdę jesteś, może zdezorientować dziecko., ale ona odeszła od tego myślenia. Ty też zostaniesz tatą, jeśli chcesz, tak jak ja - powiedział. "Tak jak ty?" Powiedziałem. Spojrzałem na moją kobietę.
– Co myślisz, Nadine? Myślisz, że powinienem zaryzykować jeszcze raz? Powiedziałem. „Cóż, to twoja decyzja, kochanie. Najgorsze, co mogliby zrobić, to znowu cię zdradzić; wtedy oczywiście nie byłoby żadnych wątpliwości co do ich intencji. A jeśli naprawdę jest w górę i w górę, cóż, ty” będę mógł znowu być w pobliżu twojej córki.
Ile ona ma teraz lat? powiedziała. – Ma dziewięć lat – powiedział Rodney. Nadine skinęła głową. „Kochanie”, powiedziała patrząc na mnie, „biorąc pod uwagę wiek dziewczynki, zaryzykowanie może nie być złym pomysłem. Jest jeszcze wystarczająco młoda, by nauczyć się postrzegać cię jako swojego tatę”.
Nadine nazywająca Rebekę „moją” córką, a mnie swoim tatą, nie wydawała się niepokoić mojego byłego najlepszego przyjaciela. Przyłapałem się na tym, że kiwam twierdząco głową. - Czy Claire wie, że jesteś tu dziś wieczorem? Powiedziałem. - Tak, ale jest w hotelu na końcu ulicy.
Nie sądziła, że uda nam się znaleźć cię dziś wieczorem; odpoczywa. Powinienem ci powiedzieć, że wynajęliśmy detektywa, żeby cię znalazł. Powiedział, że czasami przychodziłem tu w weekendowe wieczory. Planowaliśmy wrzucić cię do worka z piaskiem i porozmawiać z tobą, jeśli połączenie zajęłoby nam miesiąc. Przychodzę tu szóstą noc z rzędu.
I zaskoczyłeś mnie, nie zauważyłem cię wchodzi – powiedział. - Tak, zrozumiałem, to znaczy, że cię zaskoczyłem. Ale z drugiej strony, w przeszłości mnie zaskakiwałeś, prawda - powiedziałem. – Więc może tym razem dostanę przepustkę. Mój sarkazm nie umknął mu; spojrzał w dół.
Spojrzałem na Nadine. Bardzo lekko kiwała głową. „Dobra, Rodney, wróć do swojej kobiety i powiedz jej, że twoja misja zakończyła się sukcesem, że dawno zaginiony tatuś naszego dziecka, jej i mojego, został odnaleziony w dobrym stanie i chce zobaczyć to, co zobaczymy” – powiedziałem.
– Dobra, dobra, cholera dobra – powiedział. „Jim, nie pożałujesz. Nadine, naprawdę dobrze cię widzieć. Jim potrzebował przyjaciela, cieszę się, że cię znalazł”. - Ciebie też miło poznać - powiedziała.
„Och, i Rodney, idę, a Nadine idzie ze mną. Nie ma z tym problemu, prawda?” Powiedziałem. – Nie, nie ma żadnego problemu – powiedział.
Ukłoniłem się. Powiedzieliśmy sobie jeszcze kilka rzeczy dotyczących tego, kiedy i jak zejdziemy na dół, a potem mężczyzna zniknął. Nadine oczywiście nie spotkała Claire, co nie było dobre, ale też nie było złe. Ten mały fakt miał jednak doprowadzić do pewnych trudności, których w tamtym momencie nie można było przewidzieć, ale które były nieuniknione, biorąc pod uwagę ogólną sytuację, która będzie się rozwijać w miarę upływu czasu. Umówiliśmy się, że ponownie odwiedzę rezydencję Pollardów w Dolinie.
Wykonywałem polecenia Nadine. Nie ufałem Pollardom, ale wydawało się, że Nadine tak; Cóż, ona ich nie znała, ja tak. Wybrany czas i dzień to następna niedziela w porze lunchu. Zostaliśmy na cały dzień, a także zjedliśmy kolację w wykopaliskach Pollardów.
Byłem niespokojny i zmartwiony. Chociaż miałem niemal gwałtowne pragnienie zobaczenia mojego dziecka, nie zamierzałem pozwolić jej, jako mojej byłej żonie, dyktować, co mogę, a czego nie mogę robić, czytać, przeszkadzać mi w wywieraniu wpływu na to, jak moje dziecko zostanie wychowane i dorósł do kobiecości i dorosłości. Nie, jeśli miałabym zostać odcięta lub kontrolowana przez Claire; odszedłbym. Byłoby o wiele mniej bólu serca dla wszystkich, gdyby okazało się, że to była decyzja, którą musiałem podjąć. Samochodem Nadine był dziesięcioletni hyundai.
Działał dobrze, ale miał przejechane ponad sto tysięcy mil, a ona kupiła go jako nowy! Innymi słowy, Nadine dużo jeździła. Littleton znajdowało się kilka godzin jazdy samochodem na południowy wschód od Doliny. W Littleton mieszkało może z dziesięć tysięcy dusz. To pasowało Nadine i mnie. Zatrzymaliśmy się przed rezydencją Pollardów dziesięć minut wcześniej.
Całkiem niezły czas, jeśli tak powiem. Cóż, byłem i nadal jestem kierowcą. Wiedziałem, jak oszacować ETA naprawdę blisko. Prowadziła tak, jak zwykle. Cóż, to był jej samochód.
Oszczędzałem, żeby kupić używanego pickupa. Każda rodzina potrzebuje pickupa jako drugiego pojazdu. I nie, Nadine i ja nie byliśmy jeszcze rodziną, ale coraz częściej myślałem o tym, żeby zmusić ją do ślubu.
Ale obaj zostaliśmy mocno ukąszeni w naszej przeszłości. Żaden z nas w nic nie wskakiwał. Parking, spojrzała na mnie. „Cóż, to jest to.
Jim, albo pójdzie dobrze, albo nie. Po prostu gramy w to dzień po dniu, do diabła, godzinę po godzinie. Jeśli ona ma zamiar robić rzeczy dobrze, to dobrze. Jeśli nie, cóż, będzie, co będzie” – powiedziała.
Ukłoniłem się. – Dokładnie – powiedziałem. Mężczyzna spotkał się z nami przy drzwiach do budynku, gdy tylko przeszliśmy przez okrągły podjazd, który owijał się wokół budynku w kształcie litery „U” z parkingami zarówno na północ, jak i na południe od kompleksu, i zaparkowaliśmy.
„Jimmy, tak dobrze cię widzieć i ciebie też, Nadine. Chodźmy na górę. Claire czeka na nas i Rebecca też” – powiedział Rodney. W swoich pozdrowieniach brzmiał szczerze.
Podjazd był krótki. — Dzięki — powiedziałem. We dwójkę poszliśmy za nim do przestronnego mieszkania.
Moja była żona czekała jakieś dwadzieścia stóp po drugiej stronie pokoju; uśmiechała się, jak szczerze można było dyskutować. U jej boku i po prawej stronie była moja córka. Rebecca maszerowała, nie szła, ale maszerowała w naszą stronę.
– Cześć, tato – powiedziała, patrząc prosto na mnie. Dobra, zaskoczyła mnie. Wyglądało na to, że będę miała pełną prasę sądową; byli pewni, że zdobyli bramkę swoimi początkowymi gambitami. Właściwie poczułam, jak łzy zaczynają zbierać się w kącikach moich oczu.
- No i witam ciebie też - powiedziałem. Podeszła do mnie i przytuliła. To, że była szkolona, było tak oczywiste, że aż komiczne. Ale, powiedziawszy, byłem wdzięczny za pokaz. Wyglądało na to, że moja pierwsza zapora ogniowa została naruszona.
W tym momencie Claire podeszła do mnie, zatrzymała się i ponownie podeszła do przodu, zmniejszając odległość między nami i przytuliła mnie. Cofnęła się, odwróciła i podała Nadine rękę, trochę mniej entuzjastycznie, niż mogłaby być, pomyślałem. Ale może byłem zbyt podejrzliwy.
Chyba byśmy się widzieli. „Słuchaj, Rod, nie przeszkadza mi to, że Jim jest w jej pobliżu. Nie ma go tu tak często i nie otrzyma nowego adresu, pracy i tak dalej. A ona nazywa go tatą, po tym, jak omówiliśmy to z tobą, to też jest w porządku.
Myślę, że z pewnością zasługuje na tak duże uznanie. Ale ona, jego nowa przyjaciółka? Mogłaby naprawdę skomplikować sprawy. A co, jeśli w pewnym momencie zdecydują, że chcą dzielić się opieką fizyczną. Nie dostaną pełnej opieki, Wiem o tym.
Ale mogliby pojechać na wakacje lub inną skomplikowaną formułę pobytu Becci u nich. To mogłoby wpłynąć na nasze plany co do Rebeki. To nie może się zdarzyć. Kiedy mieszkał w rzędzie i w butelce, nie było nie było problemu, ale teraz po prostu nie wiem.”.
„Co ty mówisz, Claire! Chcesz, żeby był pijany i na zasiłku? Czy to właśnie chcesz powiedzieć? Jestem tobą zaskoczony! Mężczyzna jest ojcem dziecka, jej biologicznym i prawdziwym ojcem. ojciec też i zdaje sobie z tego sprawę”. „Tak, ale jeśli poślubi Nadine, pojawi się nowy zestaw relacji, z którymi trzeba sobie poradzić” – powiedziała. „No i co z tego! Poradzimy sobie z nimi.
To się nazywa życie, Claire. Wyluzuj, dobrze. Przestań się martwić problemami, które nawet nie są problemami. A jeśli nadejdzie czas, kiedy pojawią się komplikacje, jak mówisz, wtedy wtedy też sobie z nimi poradzę. Kropka — powiedział — OK! Skinęła głową.
Kiedy jej mąż tupnął nogą, no cóż, tupnął nogą i nie pozostało nic innego, jak zrobić to, co powiedział. W Rodneyu Pollardzie podziwiała jedną rzecz — jego siłę charakteru. Była to również jedna z rzeczy, które doprowadzały ją do szału.
Gdyby jej Jimmy był choć w połowie takim mężczyzną jak jej Rodney, cóż, w jej życiu mogłoby nie być Rodneya, nie w żadnym znaczącym sensie. – Okej – powiedziała. „Zrobię, co w mojej mocy. Martwię się tylko, że to wszystko.
Jimmy nie zareagował normalnie na mój rozwód i ślub z tobą, i od tamtej pory bardzo mi to ciąży. martwię się.”. „Dobrze, kochanie, ale nie martw się.
Pozwól mi się martwić za nas, a także za Jima i Nadine. Mogę sobie wyobrazić, że mają swoje zmartwienia. Cokolwiek się stanie, po prostu sobie z tym poradzimy”. Słuchaj, zapraszam ich, żeby zostali na noc.
Możemy zabrać je jutro na śniadanie, a może też na lunch. Mam jutro do sprawdzenia budynek, w który zamierzam zainwestować. Zrobię to po śniadaniu i wrócę z wystarczającą ilością czasu na lunch. To ten wieżowiec w centrum miasta, który buduje Marcort Industries.
Myślałem o kupnie go i przeprowadzeniu wyprzedaży, żeby zarobić duże pieniądze. Moja załoga wykonała prace ziemne w celu ewentualnego zakupu, a kiedy zobaczę postępy w budowie i tak dalej; cóż, może należeć do nas przed końcem kwartału — powiedział. — No dobrze, ale co z naszymi gośćmi, kiedy wy oceniacie, skąd będzie pochodzić nasz następny miliard? Mam na myśli tylko mnie – powiedziała. Przybrał zamyślony wygląd.
– Hmm, tak. Cóż, mogliby pójść ze mną, nami. Mogę nawet dać Jimowi szansę na mały kawałek tortu. Mam na myśli, że ty i ja długo zastanawialiśmy się nad wieloma sposobami, aby spróbować oddać facetowi część tego, co mu zabraliśmy. Chociaż zawsze mówił nam, żebyśmy wybrali się na wycieczkę, teraz, z Nadine w mieszance, może to być strzał.
Chodzi mi o to, że mógłby chcieć myśleć trochę bardziej racjonalnie” – powiedział Rodney. „Wiesz, to bardzo dobry pomysł. Gdyby zaakceptował część umowy, może byłby dla nas wystarczająco atrakcyjny, by być plastycznym, kiedy potrzebowaliśmy go, aby był plastyczny w odniesieniu do Rebeki” – powiedziała. Właściwie uśmiechała się z pozorami radości. Moglibyśmy nawet sformułować ten pomysł jako inwestycję, którą mógłby poczynić w jej, Rebece, przyszłość, może w jej edukację czy coś.
„Słuchaj, pozwól mu myśleć samodzielnie. Jeśli zaczniesz hałasować, jak powinien robić różne rzeczy, cóż, oboje go znamy. Odrzuciłby nas w mgnieniu oka, ponieważ nie chce, aby cokolwiek, co robi, było pomysłem kogoś innego niż jego własnym. Rozumiem!”, powiedział.
„Hmm, tak, masz rację. Zawsze masz rację, kochanie. To jest to, co w tobie kocham. Cóż, to i twój penis," powiedziała i zaśmiała się.
„Śniadanie było bardzo dobre, Claire," powiedziałem. „Tak, mamusiu, było wspaniale!" krzyknęła Rebecca. „Tak, było" powtórzyła Nadine. „Cóż Dziękuję wam wszystkim.
Jim, czy Rodney rozmawiał z tobą o dzisiejszym dniu? powiedziała Claire. – Tak, wypiliśmy kawę na pokładzie, zanim wszyscy zeszliście. Chyba zobaczymy, jak ten wielki człowiek załatwia swoje interesy, przynajmniej po części – powiedziałem. – Brzmi fascynująco – powiedziała Nadine. Claire uśmiechnęła się słabo na komentarz Nadine.
- Może być. Na pewno jest zajęty - powiedziała Claire. „Tak, pogoń za dużymi pieniędzmi”, powiedziałem. „Tak, cóż, tym się zajmuje” – powiedziała Claire. „Ty też mógłbyś, gdybyś chciał.
Wiem, że Rod od dawna chciał, żebyś był częścią spraw biznesowych” – dodała szybko, zdając sobie sprawę, że jej słowa mogły interpretowano bardzo różnie. „Nie musisz być taka drażliwa w sprawach, Claire,” powiedziałem, „już nie, przeszłość jest teraz przeszłością”. - Dobrze i dziękuję ci za to - powiedziała. - I Claire - powiedziałem.
"Tak?" powiedziała. - Bardzo doceniam wczorajsze powitanie Rebeki i wiem, że wiesz, co mam na myśli - powiedziałem. – Chyba – powiedziała.
„Wcześniej, cóż, myliłem się. Nie wiem, co wtedy myślałem. W każdym razie, to już starożytność. Teraz zaczynamy od nowa i rozsądniej”.
Coś w sposobie, w jaki to powiedziała, wzbudziło kilka małych czerwonych flag, ale odłożyłem to na moją zawsze nieuchronną paranoję. – Na pewno – powiedziałem. Wielki mężczyzna wszedł właśnie wtedy, gdy delektowaliśmy się drugą filiżanką kawy.
– Wszyscy gotowi na małe zwiedzanie? powiedział. „Jestem bardzo dumny z tego, co zobaczysz”. Wszyscy się śmiali, zgadzali się i pryskali kawą, co zgadzało się z jego propozycją. „W porządku, ruszajmy w drogę”, powiedział Rodney.
Jazda w centrum jego escalade była płynna i szybka. Pomyślałem, że chciałbym mieć jednego z nich. Ale to było daleko poza naszym przedziałem cenowym, moim i Nadine. Zatrzymaliśmy się przed budynkiem, który miał uczynić mojego bogatego byłego kumpla, który znów zaczynał być moim kumplem, jeszcze bogatszym. Myślę, że westchnąłem, ale może bardziej trafnym określeniem byłoby sapanie.
To było naprawdę fantazyjne dzieło sztuki architekta. Musiał mieć dwadzieścia pięter, a jego obwód zajmował dwa solidne bloki w obu kierunkach. Parking, jak odkryliśmy, był podziemny i miał trzy poziomy. To nie był budynek, w którym miałyby wynajmować powierzchnie nędzarze i nowopowstałe firmy.
Nie, rzeczywiście, ten był zdecydowanie dla dużych chłopców i dziewczynek. Budynek wyglądał na ukończony w trzech czwartych; Cóż, to była moja bardzo niedoinformowana opinia. Spędziliśmy najlepszą część godziny zwiedzania.
To było interesujące i bardzo męczące, muszę powiedzieć. – Cóż, lepiej chodźmy – powiedział. „Mam ci dużo więcej do pokazania, zanim wyruszymy w drogę”. Byliśmy na parkingu i wychodziliśmy z budynku w dwóch grupach.
Pollardowie prowadzili, a Nadine i ja zostawaliśmy z tyłu może z tuzin jardów. „Kochanie”, powiedziała Nadine, „zauważyłaś coś w sposobie, w jaki Claire na mnie patrzy?”. "Hę? Nie, nie sądzę," powiedziałem. - Chodzi mi o to, że ona cię nie zna i wiem na pewno, że byłeś więcej niż niespodzianką, kiedy się o tobie dowiedziała – uśmiechnąłem się.
– Hm, może – powiedziała. – Pewnie jest zazdrosna o twój niesamowity wygląd i młodość – powiedziałem. "Wiem że jestem.".
– Mądry dupek – powiedziała. „Jest o wiele ładniejsza ode mnie i większości innych kobiet, jeśli o to chodzi”. Właśnie oczyściliśmy wejście do garażu.
Usłyszałem coś, nie, wyczułem to. I wtedy to zobaczyłem. Rusztowanie z połowy wysokości budynku schodziło w dół, schodziło szybko, bardzo szybko. Pollardowie, w tym Rebecca, stali tuż pod nim, trzymając się za ręce.
Pobiegłem do piekła za skórę, zderzając się z nimi i staranując je z drogi, jak się później dowiedziałem, była to półtonowa stalowa konstrukcja, która uderzyła z łomotem w betonowy podjazd. Cała trójka rozłożyła się na trawiastym froncie naprzeciwko nas. Słyszałem przeraźliwy krzyk lub krzyki, nie wiem które.
Potem wszystko było czarne, ciche i spiralne. Pokój był ciemny. Nie spałem i było mi ciepło, bardzo ciepło.
Myślałem, że w tych miejscach klimatyzacja jest zawsze na pełnych obrotach. Aha, i to była sala szpitalna; nie było co do tego wątpliwości. Widziałem ich wystarczająco dużo przez lata. Tabliczka nad sprzętem ustawionym pod ścianą informowała, że jestem rezydentem Grayson Memorial Hospital.
Nigdy tu nie byłem. Wyglądał na naprawdę ekskluzywny. I jeszcze jedno: byłem w prywatnym pokoju.
Cholernie miałem nadzieję, że ktoś inny płaci rachunek. Wiedziałem coś o kosztach szpitala, a ten pokój był zdecydowanie poza moim przedziałem cenowym, a Nadine też, do cholery. Byłem oszołomiony, ale wystarczająco czujny, by rozumieć otoczenie.
Widziałem małą pielęgniarkę dzwoniącą. Kliknąłem dwa razy. Niemal natychmiast otoczyły mnie dwie kobiety i jeden pielęgniarz lub sanitariusz. To nie było dobre.
Taka uwaga zawsze była złym znakiem. – Panie Clausen. Cieszymy się, że znowu jest pan z nami – powiedział najstarszy z trzech gości. – Tak, chyba – powiedziałem. „O co chodzi? Jak długo mnie nie było?” Wiedziałam, że trochę mnie nie było: czułam się sztywna, głodna i spragniona.
Tak, trochę mnie nie było, prawdopodobnie całą noc, a może nawet dwie noce. Nagle zacząłem się martwić. Wysoka pielęgniarka wyglądała na zakłopotaną.
— Nie było pana przez pięć dni, sir — powiedziała. „Hę? Pięć dni? Co?” Powiedziałem. „Lekarz wkrótce się z tobą spotka. Została wezwana. Zadzwoniliśmy do niej dopiero teraz, gdy tylko upewniliśmy się, że nie śpisz” – powiedziała.
Sanitariusz, bo tak go po fakcie skojarzyłem, wieszał worek na wkłuciu dożylnym, do którego podłączona była moja ręka. Pielęgniarka rezerwowa owijała moje ramię pasem do pomiaru ciśnienia krwi. W ciągu następnych piętnastu minut wykonano mi kilka pomiarów, chyba właśnie to było, i wtedy weszła ona: doktor Mildred Montrose, głosiła jej odznaka. Spojrzała na jakieś papiery w notatniku, który wisiał na poręczy na końcu łóżka, w którym leżałam. Przysunęła krzesło.
– Panie Clausen – powiedziała. Zatrzymała się i spojrzała w dół, zanim spojrzała mi w oczy. Miałem naprawdę dziwne przeczucie. — Aż tak źle — powiedziałem.
Było mi trochę gorączkowo, ciepło. Naprawdę się martwiłem. „Panie Clausen.
Uratował pan życie trzem osobom. Z pewnością zostałyby zabite bez pańskiej interwencji” – powiedziała. Zrelaksowałem się. Miała mi wygłosić przemówienie bohatera.
Naprawdę nie przejąłem się tym. Chciałem wiedzieć o mnie. Byłem w pieprzonym szpitalu.
I jak dotąd nikt mi wiele o niczym nie powiedział. I poza tym, że jest cholernie gorąco; Czułem się dobrze, nie cudownie, ale dobrze. „Dobrze, dobrze, doktorze, ale co ze mną. Jest mi tak ciepło. Coś się ze mną dzieje, prawda?” Powiedziałem.
— Tak — powiedziała. „Panie Clausen, musieliśmy amputować panu nogę. Próbowaliśmy uratować lewą, ale na nic się to zdało. Został pan bezpośrednio uderzony belką, rusztowaniem czy czymkolwiek innym.
" Gapiłem się na nią. "Moje nogi?" Powiedziałem. "Obie.". – Tak, proszę pana, obawiam się, że tak – powiedziała. Przestała mówić.
Nastąpiła długa chwila grobowej ciszy. – Czy mogę zostać na chwilę sama – powiedziałam. „Muszę pobyć trochę sama”. – Oczywiście.
Po prostu zadzwoń po pielęgniarkę, gdybyś czegoś potrzebował. Panie Clausen, bardzo mi przykro z powodu pańskich obrażeń – powiedziała. „Tak, dzięki”, powiedziałem, „ale proszę tylko o trochę czasu dla siebie”.
Skinęła głową i zostawiła mnie samą. coś.”. Zamknęła za sobą drzwi, to dobrze. Cóż, gdyby nie mój pech, chyba nie miałbym żadnych. Nadine by mnie teraz zostawiła, co do tego nie było wątpliwości.
Wszyscy znali sytuację, tego byłem pewien. Chcieliby mnie odwiedzić i powiedzieć, jakie to okropne, jak bardzo mnie kochają, jak mi pomogą i że nie mam się czym martwić. Pierdolić! Nie chciałem nic z tego. Nie chciałam widzieć żadnego z nich, nawet mojego dziecka. Może nawet szczególnie ją.
Cóż, Claire byłaby szczęśliwa, gdyby nikt nie ingerował teraz w jej plany. Nie, to nie było fair. Pewnie byłaby mi smutna jak cholera. Zrób specjalne chwile dla mnie i Rebeki, jeśli chcę. Ale Becca nie chciałaby być teraz w pobliżu takiego frajera jak ja.
miałem myśl. Na pewno dostanę pieniądze od firmy ubezpieczeniowej budowniczego. Tak, to był bilet. Tak mogłabym zrobić dla mojego dziecka. Zabrałbym pieniądze i umieścił je w funduszu powierniczym dla niej.
Ustaw ją na czas, gdy skończy studia. Inny facet mógłby za to zapłacić, za jej karierę w college'u. Zastanawiałem się, kim chciałaby zostać, gdy dorośnie. Moje myśli przyniosły coś innego: moje łzy, moje rozpaczliwe łzy.
Moje życie się skończyło, skończyły się wszelkie nadzieje, jakie kiedykolwiek miałem. Przybyli teraz, wylali łzy, a ja ich potrzebowałem; przeklęty, gdybym nie potrzebował moich łez. Bardzo ich potrzebowałem! Spałem i spałem jeszcze trochę. Następnego dnia po pierwszym spotkaniu z moją lekarką, dostałam od niej drugą wizytę. — Jak się pan czuje dzisiejszego popołudnia, panie Clausen — powiedziała.
Wzruszyłem ramionami. „Niedobrze. Mam na myśli dobrze, możesz sobie wyobrazić,” powiedziałem, nie byłem sarkastyczny. „Panie Clausen, kilka osób czekało tu na zmianę, żeby się z panem zobaczyć. Czy uważa pan, że mógłby pan widzieć wolną drogę, żeby ich wpuścić na chwilę.
To znaczy wiem, że chciał pan trochę samotności. Ale. ".
"Kim oni są?' Powiedziałem. Wiedziałem oczywiście, że Pollardowie będą wśród tłumu, ale kto jeszcze był dla mnie mniej jasny. „Cóż, pan i panna Pollardowie oczywiście tu są.
Facet z Armii Zbawienia, który mówi, że wie, że tu jesteś, albo był, wydaje mi się, że wyszedł jakiś czas temu, prowadził nabożeństwo czy coś w tym rodzaju, nie jestem pewien. albo byli twoimi współpracownikami. Cóż, wszyscy oprócz Nadine. Nie sądziłem, że przynajmniej się nie pożegnała, ale chyba się co do niej myliłem. Prawdopodobnie dobrze, że się z nią nie ożeniłem, jeśli ona było takie płytkie.
Nie, to nie było w porządku. Była młoda i potrzebowała żyć swoim życiem, a nie być z inwalidą, który bardzo wymagałby jej czasu i opieki. W każdym razie tak było.
„Okej, ale nie wszyscy na raz, może dwóch na raz. Jestem po prostu zbyt wyczerpany, żeby zajmować się tłumami. Dobrze?” Powiedziałem. „Oczywiście, i tak nie pozwolilibyśmy więcej niż jednej lub dwóm na raz, proszę pana, takie są zasady” – powiedziała.
Skinąłem głową. Cóż, teraz brygady współczucia będą robić swoje i potem wracali do domu i żyli ich życiem, a ja znów byłem sam i udawałem życie, którego nikt by się nie czepiał. Uznałem to za sprawiedliwe, mnie też to nie obchodziło. ROZDZIAŁ 10: dwóch z nich pojawiło się razem. Byłem pewien, że po prostu chcieli się ze mną sprzymierzyć.
„Cóż, cześć dupku, po prostu musiałem grać bohatera, prawda” - powiedział Sammy. „Teraz spójrz, gdzie to jest. Będziesz bogaty, podczas gdy reszta z nas, frajerów, wciąż będzie wylewać krew na chleb powszedni. Wiedziałem, że ten mężczyzna próbował sprawić, żebym poczuł się lepiej, ale naprawdę nie byłem tym zainteresowany w tym momencie.
„Tak, cóż, jest jak jest," powiedziałem. „W każdym razie, dzięki za przybycie, chłopaki. To dużo znaczy. Henry powstrzymywał się; Cóż, był starszy od nas.
– Wszystko w porządku, Jim – powiedział w końcu. Wzruszyłem ramionami. – Tak, mniej więcej – powiedziałem. „Wiesz, jak to jest.
Czasami pech przeważa nad dobrymi. W końcu wszystko jest takie samo. To znaczy, myślę, że wszystko się wyrównuje, wiesz?”. „Tak, mam.
Ciężka przerwa, Jim. Najtrudniejsza, szczególnie dla takiego faceta jak ty. Zasługujesz na lepszy koncert” – powiedział Henry. - Nic o tym nie wiem.
Ale to, co powiedziałeś, Sammy - powiedziałam, patrząc na niego. „Dowiem się, jakie mam prawa w związku z tą spadającą belką czy czymkolwiek to było. Mam na myśli tę część rusztowania, która prawie zabiła mnie i innych. Może przynajmniej mogę zrobić coś dla mojego dziecka, jeśli jest tam jakieś ubezpieczenie. To znaczy jeśli budowniczowie mają jakieś ubezpieczenie.
Muszą je mieć, prawda?”. — Założę się — powiedział Sammy. „Chcesz, żebym to sprawdził?”. „Nie, wezmę do tego legalnego orła. Myślę, że zrobi to natychmiast, jeśli wiesz, co mam na myśli” — powiedziałem.
Dwaj goście skinęli głowami. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem musieli już iść. Po wyjściu Sammy'ego i Henry'ego spotkała mnie dość niezwykła wizyta. Przybył kapitan Traynor w towarzystwie swojej żony Dory Traynor.
Przyszło mi do głowy, że spotykam się z tym facetem od kilku lat, ale nigdy nie słyszałem jego imienia. Niby nic, ale z jakiegoś powodu lub bez powodu mnie to wkurzało. „Cześć, Jim”, powiedział kapitan.
"Cześć kapitanie. Dora. Miło, że wpadłaś," powiedziałem. „Próbowaliśmy kilka razy w ostatnich dniach”, powiedziała Dora, „ale byłeś poniżej.
Właśnie wróciliśmy z centrum miasta: wtorkowe studium biblijne”. Zauważyła, że ciągle zerkam na drzwi. „Twoja rodzina pozwala wszystkim innym mieć swoją chwilę” – powiedziała. „Wierzę, że będą i pozostaną do końca okresu odwiedzin, kiedy reszta z nas już nie będzie”. Opadłam z powrotem na pościel.
Dotarło do mnie, że nawet nie widziałem swoich pniaków. nie próbowałem. Uświadomiłem sobie, że szczerze bałem się ich zobaczyć. Wiedziałem, że w końcu będę musiał to zrobić, ale nie spieszyło mi się. Nie, rzeczywiście.
Kapitan, Dora i ja rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę. Powiedzieli mi o niektórych programach kościoła, które mogą mi pomóc w przyszłości, w tym o zapewnieniu mi pracy na pół etatu, jeśli zdecyduję, że to może być dla mnie odpowiednie. Wiedziałem, że być może będę musiał rozważyć tę rzecz w dalszej kolejności. Niewiele było miejsc, które mogłyby mi pomóc w znalezieniu pracy, nie bez nóg. Musiałem jednak najpierw zająć się innymi rzeczami.
Jedną z tych rzeczy było przyzwyczajenie się do korzystania z wózka inwalidzkiego i przebywanie w nim praktycznie w każdej chwili. Musiałbym się nauczyć, jak brać prysznic i gotować jedzenie na siedząco oraz jak prowadzić samochód z kontrolkami na kierownicy, jeśli kiedykolwiek dotrę do miejsca, w którym znowu będzie mnie stać na samochód. Tak, będzie dużo do zrobienia i nie będzie żadnej pomocy, na której mogłabym polegać; wszystko będzie na mnie. Och, wiedziałem, że dostanę ofertę od tego dynamicznego duetu, ale czy mogłem znieść przebywanie w ich domu, wiedząc, że on będzie ją pieprzył na schodach? Po prostu nie byłem pewien, czy mogę to zrobić.
Zwłaszcza wiedząc, że prawdopodobnie nigdy nie będę miał kawałka tyłka tak długo, jak żyję. I łzy znów popłynęły, gdy Traynorowie odchodzili. Nie sądzę, żeby zauważyli. Chyba było za co być wdzięcznym.
Minęło trochę czasu, zanim pojawili się Pollardowie. Stanowili wyglądającą na opuszczoną grupę. Myślę, że faktycznie było mi ich trochę żal.
też się ich bałam. Najbardziej obawiałem się, że być może będę musiał na nich polegać, nawet na krótką metę. Boże, jak ja się tego bałem, a oprócz tego, że mogłem umrzeć z głodu, nie miałem wielkiego wyboru. Ale do diabła, może nawet by nie zaoferowali. Hah, rzeczywiście istnieje „potencjalna” zaleta wszystkiego.
- O mój Jimmy - szlochała Claire. „O rany! Tak mi cholernie przykro, proszę pana, tak cholernie mi przykro!” Podeszła do mnie i otoczyła ramionami moje przepocone ciało. Cóż, było mi ciepło, bardzo ciepło. Odsunęła się, a jej mąż przyszedł i dosłownie ukląkł przy moim łóżku.
Dziwne, że nic nie powiedział, ale zrobiły to jego łzy. Cóż, do diabła, sam zrzucałbym ich o wiele więcej w najbliższej przyszłości, co było, kurwa, pewne! "Jimmy," powiedziała Claire, przechodząc na drugą stronę łóżka, "nie możesz zostać w swoim domu, jej domu. Ona jest.". - Wiem - powiedziałem, kończąc za nią zdanie. - Tak, cóż, musisz zostać z nami przynajmniej do czasu, aż wymyślisz, co chcesz robić.
Dobrze? powiedziała. Pomyślałem, że to dziwne, że nałożyła potencjalne ograniczenia na mój pobyt z nimi. Może nadal zachowywałem się paranoicznie, cynicznie czy coś w tym stylu, ale tak właśnie się czułem, jakby do mnie mówiła: mogę z nimi trochę pobyć, wiem o tym. Niewątpliwie czuli, że są mi coś winni, o tak. Ale rezygnacja z czegokolwiek znaczącego, by poprawić mi życie, nie wchodziła w grę, to było cholernie pewne; cóż, takie było moje myślenie.
Ale na krótką metę potrzebowałbym ich i nie dało się tego obejść. Ale tak szybko, jak tylko mogłem, wyniosę się stamtąd i zostawię ich szczęśliwemu życiu, co również jest „pewnym” cholernym pewnikiem. „Nie martw się, Claire, nie będę ci przeszkadzać. Wkrótce znajdę mieszkanie.
Do tego czasu mogę zostać z Sammym” – powiedziałam. Sammy zaoferował mi pokój u niego, dopóki nie stanę na nogi, tak, i to były właściwie jego dokładne słowa, a ja obiecałem mu, że dam mu znać. Problem z Samem polegał na tym, że w końcu zaczął mówić o ślubie z panną Watson, a ja na pewno nie chciałem wchodzić w drogę nowożeńcom.
Ale może na krótką metę. „Co do cholery!” — powiedział Rodney po raz pierwszy. „Oczywiście, że zostaniesz z nami. Nikt nie ogranicza czasu pobytu u nas. Możesz zostać na zawsze, jeśli chcesz.
Wszystko, co Claire mówiła…” Podniosła rękę, by powstrzymać męża przed mówieniem. Ona przejęła. „Wszystko, co miałem na myśli, panie, to to, że zawsze byłeś tak trudny do utrzymania w pobliżu, że nie chciałem wyglądać, jakbym zmuszał cię do czegoś, czego nie chciałeś robić. Wiem, co myślisz, Jimmy . Więc po prostu przestań w tej chwili z tym męczeństwem.” zaczęła.
„Pieprz się, Claire, była żona, oszustka, ustalająca zasady! Po prostu pierdol się! Wypierdalaj stąd! Teraz!” Krzyknąłem. „Nie potrzebuję twojej pieprzonej jałmużny!”. „Jimmy! Przestań. Wiem, że robię źle, mówię źle, tak, nawet myślę źle; ale teraz robisz to źle.
Proszę, do cholery, wybacz tej dziwce byłej żonie. Potrzebuję tego Jimmy'ego. Potrzebuję twojego przebaczenia.
Potrzebuję tego źle! Dobra!" Jej szloch naprawdę złamał mi serce, wyobraź sobie. Było jasne, że gorycz, którą odczuwałem i pozwoliłem jej wykipieć, była więcej niż oczywista dla nich dwojga. „Tak, zostałeś bardzo zraniony, Jim.
I zostałaś ranna ratując moje życie i życie mojego męża i naszego dziecka, twoje i moje. Och, kurwa, dobrze! - powiedziała. Skinąłem głową. Nastąpiła kolejna z tych długich chwil ciszy. Nawet Rodney, którego łzy plamiły podłogę wokół niego, nie mówił.
Czułem się trochę ukarany jej słowami. W rzeczywistości te słowa miały na pewnym poziomie sens. Dziewiątego dnia mojego pobytu w Grayson w końcu pokazała się Nadine. Weszła, patrząc na podłogę. Tak mi przykro, Jimmy.
Powinienem był tu być wcześniej. Wiem, co musisz myśleć o tej dziewczynie, ale – powiedziała. Dobra?. „Wiem, jak musisz się czuć i w ogóle.
Rozumiem, naprawdę. Życzę dobrego życia i wiem, że zawsze będę wdzięczna za to, co dla mnie zrobiłeś, kiedy byłam w dołku. Szkoda, że to się nie udało, ale ty Jesteś jeszcze młoda i potrzebujesz mężczyzny, który może być dla ciebie mężczyzną, a nie inwalidą, który byłby tylko ciężarem. W porządku.
Chodź tu. Daj mi buziaka," powiedziałem. Przysunęła się bliżej mnie, jakbym był jakąś toksyczną rzeczą. Właściwie zrobiło mi się jej żal. Podeszła do mnie i pocałowała mnie w usta.
„Do widzenia, Nadine. Mieć dobre życie. Dotknęła mojego policzka, odwróciła się i odeszła z mojego życia. Nigdy więcej nie zobaczę Nadine Spence.
Cholera, było mi smutno. Patrzyłem na to, że być może będę smutny na zawsze. Cholera! Wyszedłem ze szpitala dziesiątego dnia pobytu w więzieniu. I pomimo protestów Claire, że było inaczej, wciąż obawiałam się pójścia do ich mieszkania. Szczerze mówiąc, było to ostatnie miejsce na ziemi, w którym chciałem zostać.
Więc kiedy jechaliśmy, dawałem z siebie wszystko, aby pomyśleć, jak mógłbym skrócić tam swój pobyt. „Musiałem przyznać Claire uznanie za troskliwość w jednym punkcie. Pojechała do nas, do domu Nadine, po naszym spotkaniu w szpitalu, i zabrała wszystkie moje rzeczy.
Nie było ich tak dużo. Nadine najwyraźniej byłam tam i pomogłam jej to wszystko spakować. Oprócz tego, że zabrała moje rzeczy, kazała mi przerobić spodnie, żeby uwzględnić fakt, że nie mam już nóg.
Nawet o tym nie pomyślałam, dopóki nie wyjeżdżaliśmy w szpitalu i wręczyła mi parę moich przerobionych dokerów, żebym je założyła. I tak, była tam, żeby zobaczyć, jak to robię. Chyba nie ufała mi, że nie ucieknę. Spojrzałam na nią, kiedy zobaczyłem skróconą wersję tego elementu mojej garderoby. „Miałem to zrobione.
Nie złość się, ale zmierzyłem cię, kiedy spałeś. Trzeba było to zrobić, więc to zrobiłam” – powiedziała. „Dzięki” – powiedziałam – „to było miłe z twojej strony”. Wiem, że mój wygląd musiał być ostatecznie smutny; nie skomentowała. Było późno po południu, kiedy dotarliśmy do domu.
Rebecca przywitała mnie, trochę formalnie, co było miłe, ale prawdopodobnie na polecenie gospodyni domu. I to dziewięcioletnia Rebecca poinformowała mnie, że mój pokój będzie jeszcze trochę przygotowywany dla mnie. Wyglądało na to, że pokojówka zatrudniona na pół etatu przez Pollardów dokonywała ostatnich ustaleń.
Aha, i poinformowała mnie, że moje rzeczy są już w środku. Podziękowałem jej i dostałem od niej uścisk w moim nowym, błyszczącym i elektrycznie mobilnym wózku inwalidzkim. Później dowiedziałem się, że został wykonany na zamówienie przez mojego byłego najlepszego przyjaciela. Cieszyłem się, że moje rzeczy były w moim pokoju. Był przedmiot, który bardzo chciałem dostać w swoje ręce.
Cóż, zrobiłem i nie zrobiłem. To był mój mini rejestrator. Kupiłem go dla Nadine, żeby nagrywała głosowo jej obowiązki w pracy, ale nigdy go nie używała, więc tak jakby wylądował na moich kolanach. Przydałby się teraz. Wkrótce dowiem się, czy rzeczywiście jestem mile widziany u Pollardów.
Miałam wrażenie, że Rodneyowi nie przeszkadzałoby, gdybym tam była, ale Claire nie bardzo; że pomimo jej słów w szpitalu. Cóż, nie musiałem się spieszyć. Najbliższe dni spędzę na planowaniu. Chciałem trochę porozmawiać z moim dzieckiem, potrzebowałem skontaktować się z prawnikiem i chciałem mieć możliwość zainstalowania mojego urządzenia podsłuchowego, aby uzyskać najlepszy efekt. Problem polegał na tym, że tym konkretnym miejscem była ich sypialnia.
A ich sypialnia była na górze. Ale coś bym wymyślił; musiał być jakiś sposób. Moja okazja, aby dowiedzieć się, co wydarzyło się po trzech dniach mojego pobytu u nich.
Nawiasem mówiąc, okres, który przebiegał mniej lub bardziej spokojnie. Trzeciego dnia oboje mieli iść na spotkanie biznesowe Rodneya. Byli poza domem przez kilka następnych godzin, a Rebecca była z przyjaciółką w domu tej drugiej osoby, na jakimś przyjęciu urodzinowym czy innym.
Podjechałam do schodów i użyłam ramion, by podnieść się i wstać z krzesła. Usiadłam tyłem na dolnym stopniu i rękoma wspięłam się po jednym stopniu na raz, było ich piętnaście, aż do samego szczytu. Użyłem zmodyfikowanej metody, podnosząc się i wślizgując stopę lub dwie naraz do ich pokoju. To był ładny pokój i bardzo duży. Rozejrzałam się dookoła, kiedy siedziałam na podłodze z tyłkiem nieco szorstkim po wchodzeniu po schodach.
Wtedy zobaczyłem idealne miejsce, jej próżność. Umieściłem urządzenie nagrywające pod miejscem, w którym miało stanąć krzesło, aż do tyłu i tuż za krawędzią tylnej części toaletki. Ustawiłbym to na aktywację głosową.
Prawdopodobnie minie kilka dni, zanim będę mógł go odzyskać, ale to były przerwy. Coś jeszcze zwróciło moją uwagę tuż przed wyjściem: zdjęcia ich dwojga, kochających się, rodziny iw ogóle; W niektórych z nich była Rebecca. Przyszło mi do głowy, że nie mam żadnych zdjęć mojego dziecka, żadnego, ani Claire i mnie z czasów, gdy byliśmy małżeństwem. Zmieniłem strategię, by wrócić na parter i czekałem.
Minęły godziny, zanim wrócili do domu, ale czułem się dobrze. Wszystko było dobrze. Wiedziałem, że mają coś do kościoła w niedzielę: byli katolikami z gatunku farbowanych wełnianych, z wyjątkiem oczywiście rozwodów; ale wydaje się, że nowy papież nie miał takich samych zahamowań, jak dawni papieże. W każdym razie byłbym w stanie zebrać dowody, no cóż, jeśli takie były.
– Więc idziesz do kościoła? Powiedziałem. — Tak — powiedziała Claire. „Możesz przyjść, jeśli masz na to ochotę”. „Nie, nie, nie dzisiaj. Nadal nie radzę sobie zbyt dobrze.
Wchodzenie i wychodzenie z wanny dziś rano było wyzwaniem. Muszę nauczyć się robić dla siebie lepiej niż do tej pory” – powiedziałam. Skinęła głową, ale jej spojrzenie krzyczało, że chce coś powiedzieć, coś, co najwyraźniej martwiła się, że może mi się to nie spodobać.
Zadzwoniłem do niej w tej sprawie. - Claire? Chcesz coś powiedzieć? Powiedziałem. „Jim, jeśli potrzebujesz pomocy w którejkolwiek z tych rzeczy”. ona zaczęła.
- Claire, proszę. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, jest to, żebyś pomagała mi wejść pod prysznic. Dobra! Powiedziałem. - Okej, okej, nie miałem nic na myśli. Po prostu miałem na myśli, no wiesz.
powiedziała. – Dobra, nie szkodzi, nie faul – powiedziałem. Myślę, że była zawstydzona. Do diabła, mogłem się odnieść, też byłem zawstydzony. Poszli na mszę o 9:00.
Dziecko było z nimi. To był mój czas. Gdy tylko ich samochód wyjechał z podjazdu, powtarzałem taktykę wchodzenia po schodach sprzed kilku dni. Ja też byłem w tym trochę lepszy. Zrobiłem to w krótszym czasie i z mniejszym wysiłkiem.
I dostałem to, czego potrzebowałem, i wróciłem na dół i założyłem słuchawki na długo przed ich powrotem z kościoła. Patrząc na odczyt na urządzeniu ze zdziwieniem stwierdziłem, że mam prawie pięć godzin nagrań. Telefony miałem włączone. Podłączyłem je do rejestratora.
Ale zatrzymałem się. Czy naprawdę chciałem poznać najdrobniejsze szczegóły. Krótka odpowiedź brzmiała: nie.
Ale podstawowa odpowiedź była taka, że muszę. Było po prostu zbyt wiele złych rzeczy, które mnie spotkały, z mojego punktu widzenia, by nie wiedzieć. Co ludzie mówią: uprzedzony jest uzbrojony, czy coś w tym stylu. Większość pierwszej godziny to nic innego jak jej krzątanie się po sypialni. Może odkładanie rzeczy czy co tam jeszcze i mówienie do siebie albo śpiewanie.
Była sama i nic istotnego nie zostało powiedziane. Szybko przewinąłem do drugiej godziny na taśmie. Byli razem w pokoju.
– Jak było w pracy – powiedziała. Po tym powitaniu musiałam wysłuchać prawie dwudziestu minut przyziemnej rozmowy o jego dniu, jej dniu, dniu Rebeki. Wyglądało na to, że Rebecca ma przyjaciela, który przyjedzie w najbliższą sobotę. Dziwne było to, że byłem tak zazdrosny o to, że słyszeli o swoim czasie rodzinnym i tym wszystkim, że wydawało się to prawie gorsze niż rozmowa o mnie, czego jeszcze nie zrobili.
Słysząc to wszystko, wiedziałem, że po prostu nie mogę z nimi żyć; Po prostu nie mogłem. Ale potem poszli spać. A potem zrobiło się bardzo interesująco, bardzo interesująco.
- Dobrze wyglądasz w garniturze - powiedziała. "Mój garnitur?" powiedział: „Jestem nagi”. – Tak, twój urodzinowy garnitur – powiedziała.
— Sprytne spodnie — powiedział. Zachichotała. Nastąpiła długa chwila ciszy. – Zastanawiam się, o czym on myśli w swoim pokoju – powiedziała w końcu.
– Nie myśl o tym – powiedział. „Tak, wie, że robimy to tutaj. Prawdopodobnie chciałby, żeby to był on, ale musi to wyssać i mieć nadzieję, że w pewnym momencie znajdzie sobie kobietę, która poradzi sobie z jego niepełnosprawnością. To po prostu sposób tak jest. Poświęcił się dla nas iw tym celu otrzyma tyle pomocy, ile tylko możemy mu dać, aby mógł iść swoją drogą, mam na myśli nawet jeśli nie chce pomocy.
Kupiłem mu ten wózek inwalidzki, dziewięć tak przy okazji, a on nic o tym nie powiedział. A ja nie chcę, żeby mi to oddał, a on to zrobi. „Powiedział mi wczoraj, że skontaktowałby się z prawnikiem w sprawie pozwania Marcorta za obrażenia.
Zaproponowałem, że przedstawię go Larabee, ale on chce robić swoje. Ale i tak na wszelki wypadek dałem wskazówkę Larabee'emu - powiedział. - Hmm, tak, a teraz się zaczyna - powiedziała.
- Teraz się zaczyna? - powiedział. I jestem więcej niż chętny zrobić dla niego wszystko, co w mojej mocy. Ale nie chcę, abyśmy musieli zmienić to, kim jesteśmy i co robimy, i biegać za nim, sprzątać po nim i zaspokajać wszystkie jego potrzeby.
Wolałbym po prostu dać mu pieniądze, dużo pieniędzy i pozwolić mu zadbać o siebie. I tak chce to zrobić po swojemu” – powiedziała. „Ocalił nam życie, Claire, dosłownie! Jesteśmy winni facetowi dług, którego tak naprawdę nigdy nie będziemy w stanie spłacić.
Pieniądze? Dać mu pieniądze? Nigdy by tego nie wziął; Znam tego człowieka. Do diabła, to by nas łatwo wypuściło. Po zsumowaniu wszystkich naszych zasobów mamy może jeden i dwa miliardy. Mógłbym dać mu połowę, a on nadal byłby w blue funku, może nawet większym, niż jest teraz! „Mówisz, że faktycznie zaoferowałeś pomoc w kąpieli go? Czy masz pojęcie, jak groźne musiało to być dla mężczyzny takiego jak on, wiedząc, jak bardzo będzie podniecony, gdy będziesz robił coś takiego dla niego; i on nie mogąc nic z tym zrobić! Zaufaj mi, że to, co mu powiedziałeś, było nie do pomyślenia. Nigdy więcej tego nie rób, Claire, mówię serio — powiedział Rodney — jeśli to zrobisz, równie dobrze możesz go zabić.
Byłoby milsze”. „Czekaj, czekaj, numer jeden, nie zaproponowałem, że go wykąpię, tylko pomogę mu wejść do wanny. Powiedział, że miał trochę problemów z wejściem, to wszystko. - I proszę, nie chcę, żebyś myślał, że jestem niewdzięczna temu człowiekowi. Jestem.
Jak mogłabym nie być? Ale są granice, Rod. Będą niekomfortowe chwile, kiedy on tu jest. sam to powiedziałeś.
On wie, co prawdopodobnie będziemy robić dziś wieczorem, i będzie żałował, że nie ma kobiety, z którą mógłby to robić. I nigdy w to nie wątp, bardzo martwię się o ten mały problem. I to jest tak samo nasz problem, jak jego, podczas gdy on jest tam w tym pokoju w tym domu i bije mięso, próbując uzyskać odrobinę ulgi” – powiedziała.
– Tak, chyba – powiedział. „Ale jest jeszcze jeden problem: sprawa Rebeki. Zapytała mnie dzisiaj, dlaczego jej drugi tatuś jest zawsze taki smutny. Jest świadoma jego niepełnosprawności, ale uważa, że powinien być szczęśliwy, bo może tu przebywać ze wszystkimi naszymi piękne meble, samochody i takie tam. To jest problem, Rod.
Jego podejście do obrażeń może spowodować poważne trudności w przyszłości, jeśli zrozumie, że Becca nie lubi tego, jaki jest "- powiedziała. – Hmm, tak, to jest coś do rozważenia – powiedział. „W każdym razie myślę, że nadszedł czas, aby odłożyć to wszystko do jutra” – powiedziała. „Chcę, żebyś przyniósł to nagie ciało tutaj i zrobił kilka rzeczy, które robisz z nim najlepiej.
Rzeczy, których ten drugi facet nigdy nie byłby w stanie zrobić, nawet gdy był całym mężczyzną”. „Claire, on jest całym mężczyzną. Tak, jego ciało może nie jest całe, ale ważna część, jego dusza, to w każdym calu mężczyzna, duży mężczyzna. Chciałbym być mu równy” – powiedział Rodney. - Masz rację, cofam to - powiedziała.
„Tak, w każdym razie, zobaczmy, ile czasu zajmie mi doprowadzenie cię do krzyku. Uh, tylko nie za głośno,” powiedział, „nie ma sensu wycierać w to nosa”. Ona też musiała być naga, ponieważ następne rzeczy, które usłyszałem, to coś w rodzaju zgniatanych dźwięków zmieszanych z jękami, krztuszeniami i tak, niskimi krzykami. Oni, ona, naprawdę wydawali się próbować zminimalizować szansę, że ją usłyszę. Ładnie, pomyślałem, naprawdę ładnie, nie! Posłuchałbym jutro ostatnich dwóch godzin nagrań.
- Hej, śpiochu - powiedziała Claire, patrząc prosto na mnie, kiedy wytoczyłem się z pokoju na zapleczu do kuchni. - Tak, chyba trochę zaspałem dziś rano, prawda? Powiedziałem. - W porządku, na pewno masz powody do zmęczenia - powiedziała. „Gdzie jest Rod, on już poszedł do pracy?” Powiedziałem. „Tak, zwykle go tu nie ma :M.
„Powiedział mi, że zaoferował ci pożyczenie naszego adwokata do pomocy w twojej sprawie przeciwko Marcortowi” – powiedziała. „Tak, ale muszę robić takie rzeczy sama. Nie chcę cię wystawiać bardziej niż to konieczne. Pamiętam coś, co powiedział Benjamin Franklin — powiedziałem. — Benjamin Franklin? — powiedziała.
— Tak, „Ryby i goście śmierdzą po trzech dniach”. Jesteś wyjątkowym przypadkiem, Jim, nigdy w to nie wątp – powiedziała. Brzmiała prawie przekonująco, cóż, byłaby, gdybym nie słyszała, co powiedziała swojemu mężowi poprzedniej nocy. powiedział.
„W każdym razie tak, muszę załatwić kilka spraw, a jedną z tych rzeczy jest rozmowa z prawnikiem. Mam kilka pomysłów na to, co zrobić z pieniędzmi, jeśli je dostanę. „Och?” powiedziała. „Tak, założę fundusz powierniczy dla Rebeki. Muszę zrobić dla niej swoje.
Wiem, że macie dużo pieniędzy, ale mimo to; Muszę zrobić swoje. Mam nadzieję, że wesprzesz mnie w takim stopniu” – powiedziałem. Moja krótka przemowa wywołała sfrustrowane spojrzenie mojej byłej żony. „Jim, twoje serce jest tak wielkie, jak nigdy dotąd. Ale czy nie sądzisz, że uratowanie jej życia było czymś więcej niż cokolwiek, co zamierzasz zrobić z pieniędzmi, które dostaniesz od Marcort? jeszcze nic nie dostałem, więc martwienie się o to w tym momencie nic nie znaczy.
- Chyba - powiedziała. - Pytanie, gdzie jest Becca. Jest prawie 11:00” – powiedziałam. „Ona bawi się na zewnątrz z dzieciakiem z sąsiedztwa” – powiedziała Claire. Przytaknęłam.
Bez drugiego mężczyzny na dowodach scena, w której rozmawiałem z nią tak, jakbym rozmawiał z żoną o naszym dziecku, wydawała się całkiem dobra. Wiedziałem, że to uczucie było iluzoryczne, ale w tej chwili było dla mnie rzeczywistością. Rozmawialiśmy więcej o jej dniu, o tym, co planuje robić, ona i Rebecca; i ja, jeśli byłbym zainteresowany.
Nazywał się Kevin Donnelly: absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis. Był gotów przyjąć moją sprawę w nagłych przypadkach. Miał sześćdziesiąt lat i był już niezależnym adwokatem, ale dał się poznać jako bardzo zachwalany adwokat procesowy w Courtney and Drummond Associates.
Uniezależnił się po nieporozumieniu z najwyższym kierownictwem CDA. Prawie zacierał ręce z radości, kiedy mnie zobaczył i usłyszał moją historię. „Więc czego szukamy, najlepiej” - powiedział.
"Nie wiem?" Powiedziałem. „Co jest normalne w takich sytuacjach?”. „To zależy. Być może moglibyśmy zdobyć miliony.
Ale aby zdobyć tego rodzaju pieniądze, prawdopodobnie musiałbyś być gotów czekać przez znaczny okres czasu i przejść przez wiele raczej paskudnych rzeczy prowadzących do tego, miliony Wygrywalibyśmy, tylko nie szybko i po prostu nie mielibyśmy zbyt wiele radości ze zdobywania” – powiedział. „Nie ma sposobu, aby dostać to wcześniej, wiesz, skrócić czas oczekiwania?” Powiedziałem. „Jasne, poproś o mniej, powiedzmy pół miliona. Jestem prawie pewien, że mógłbym to dostać tego samego dnia, w którym o to poprosiliśmy.
Musisz tylko zdecydować, czy szybki zwrot jest wart utraty naprawdę dużej wypłaty, " powiedział. Ukłoniłem się. – Muszę pomyśleć – powiedziałem. „Czy mógłbym zadzwonić lub przyjść dzisiaj później?”.
„Jasne, po prostu daj nam znać, co zdecydowałeś” – powiedział. „I Jim, niezależnie od tego, w którą stronę w końcu zdecydujesz się pójść, będę tam dla ciebie”. „Dziękuję, sir.
Jeśli to ma znaczenie, potrzebowałem to usłyszeć” – powiedziałem. Uśmiechnął się i rozstaliśmy się. Po wyjściu z gabinetu mężczyzny czułem się dobrze. Byłem pewien, że mężczyzna załatwi sprawę tak szybko, jak tylko będzie mógł. Musiałem tylko dać mu docelową kwotę do załatwienia, a potem zobaczymy.
Miałem taksówkę, naprawdę taksówkę, która była furgonetką dla osób niepełnosprawnych, dowiozła mnie na Rozdroże. W C przemyślałem większość moich najlepszych myśli. Potrzebowałem drinka, który pomógłby mi się uspokoić i przy okazji podjąć decyzję. – Rod, czy widzisz to, co ja? powiedziała Claire.
„Jak masz na myśli?” powiedział. „Mężczyzna zachowywał się trochę dziwnie przez ostatnie kilka dni. Nic naprawdę jawnego, ale trochę, no cóż, nie Jimmy, którego znam. To znaczy, czy ja zwariowałem?”.
„Claire miał amputowane obie nogi. Przeszedł naprawdę poważną traumę. Oczywiście nie jest tym samym facetem, którego oboje znaliśmy. Nikt nie byłby w jego sytuacji” – powiedział Rod.
„Oczywiście masz rację. Masz absolutną rację. Chyba popadam w paranoję” – powiedziała.
„Powiem, że śmiertelnie boję się o tego człowieka. Mam na myśli, że nie ma prawie żadnej nadziei na ponowne posiadanie kobiety. Gdyby był starym facetem, może nie byłoby tak źle, ale mężczyzna taki jak on, w po trzydziestce, wiedzieć, że nigdy nie będzie mógł mieć kobiety, która będzie przy nim; cóż, będzie to dla niego naprawdę złe do końca życia” – powiedział Rod.
Claire przybrała poważnie zmartwioną minę. „Rozumiem, co masz na myśli. Tak, to będzie dla niego bardzo złe iw ogóle, ponieważ uratował mnie, ciebie i nasze dziecko” – powiedziała. „Muszę powiedzieć, że tak bardzo jak ty się o niego boisz, ja się go boję.
Boję się, że może zrobić sobie krzywdę” – powiedziała Claire. „Nawet tam nie idź, Claire. Nie możemy do tego dopuścić. Nie możemy.
Musimy po prostu wymyślić coś, co sprawi, że życie naszego Jimmy'ego będzie warte przeżycia; po prostu musimy!” powiedział. - Cóż, jestem otwarta na propozycje - powiedziała. — Naprawdę — powiedział. Spędziłam co najmniej kilka godzin w budce na Rozdrożu, próbując podjąć decyzję iw końcu to zrobiłam.
Zadzwoniłem i powiedziałem panu Donnelly, z którym rozmawiałem bezpośrednio, że chcę, żeby poszedł za pół miliona. Powiedziano mi, że muszę przyjść, tak jak mu wcześniej obiecałem, aby podpisać dokumenty. Uczyniwszy to, zapewnił mnie, że najwyżej za dzień lub dwa otrzymam od niego wiadomość z wstępnymi wynikami jego przedstawienia moich żądań firmie Marcort Industries.
Dobra wiadomość, chyba to była dobra wiadomość, wrócił do mnie późno następnego dnia. A potem jest dzisiaj, pojutrze, dzisiaj. Mówią, że gdy ciało osiągnie dno, istnieje tylko jeden sposób, aby wszystko się potoczyło i koniec. Cóż, jeśli ktokolwiek kiedykolwiek miał dowód, że sięgnął dna, to byłam to ja.
I jakby na potwierdzenie tej zasady, wezwanie, które właśnie otrzymałem od mojego psa, drugie takie w ciągu dwóch dni, właśnie to zrobiło. Marcort przyjął moją ofertę. Miałem dostać pół miliona za moje obrażenia i wszelkie związane z nimi koszty medyczne bez daty śmierci. Byłem objęty dożywotnim ubezpieczeniem na wszystkie koszty leczenia bezpośrednio związane z nieszczęśliwym wypadkiem utraty nóg w wyniku zawalenia się rusztowania.
Faktyczna ugoda, oprócz spraw medycznych, wynosiła 00 000 dolarów. Ale 200 000 dolarów trafiło do mojego prawnika; wydawało mi się to sprawiedliwe. Moje cięcie wystarczyło, byłem zadowolony..
Moja dziewczyna wychodzi do klubu nocnego. Mam niespodziankę, kiedy idę po nią od starego przyjaciela.…
🕑 39 minuty Oszukiwanie Historie 👁 13,998Moja dziewczyna ma na imię Louisa. Ma pięć stóp i sześć cali wzrostu, drobną ramę w rozmiarze 6/8 i piersi. Ma długie ciemnobrązowe włosy, które często nosi prosto. Ma także…
kontyntynuj Oszukiwanie historia seksuNudne profesjonalne seminarium staje się ekscytującym wydarzeniem dla dwóch nieznajomych.…
🕑 19 minuty Oszukiwanie Historie 👁 6,945Powolnie wychodzi przez drzwi, jedzie do centrum kongresowego i znajduje miejsce parkingowe. Wchodzi do sali seminaryjnej, znajduje kilka pustych miejsc i siedzi w jednym. Nawet nie rozgląda się po…
kontyntynuj Oszukiwanie historia seksuDługo spóźniony pocałunek walentynkowy zamienia się w krach.…
🕑 15 minuty Oszukiwanie Historie 👁 2,698Rob właśnie wyszedł spod prysznica, gdy zadzwonił telefon. To była jego żona. Chciała wiedzieć, co robi, a on musiał ugryźć się w język, żeby nie powiedzieć, że właśnie skończył…
kontyntynuj Oszukiwanie historia seksu