Drogi Johnie, część 8 z 15

★★★★(< 5)

Dzieci często mogą być decydującym czynnikiem w życiu.…

🕑 45 minuty minuty Oszukiwanie Historie

CZĘŚĆ 8 Z 15 - ROZDZIAŁ 2 Toczyłem się po podłodze, czekając, aż nie wiem co. Czy byłem nierozsądny? Przypuszczałem, że byłem na dowolnej liczbie poziomów. Ale skoro to wszystko było prawdą, prawdą było również, że miałem rację! Miałem zostać zdegradowany do obywatelstwa drugiej kategorii; i chociaż byłem gotów zaakceptować prawdę o tym, nie byłem skłonny przyjąć żadnego udawania, że ​​tak nie jest.

Zrobili dla mnie tak wiele, że byłem gotów zaakceptować swój status. Tak byłem. Miałem jednak zażądać, aby zaoferowano mi przynajmniej ich szacunek, otwarcie przyznając, że w rzeczywistości mam rację i że nie ma żadnych pretensji, że znowu tak nie było. Miałem zamiar nalegać na to.

Miałem zamiar powiedzieć o tym człowiekowi bardziej niż jasno, kiedy już przybył. Dziecko było jeszcze przygnębione, gdy mój rywal przybył z bliźniakami. „Cóż, to dobrze, że w końcu mogłeś zobaczyć swoją drogę, aby to zrobić tutaj” - powiedział Owen. Dzieci, bliźniaki, przywitały mnie oficjalnie i po przybyciu na miejsce wręczały mi całusy w policzek i lewy policzek.

- Tak, cóż, byłem bardzo zajęty i miałem do czynienia z pewnymi lekarstwami, właściwie z nogami - powiedziałem. Okłamanie mężczyzny przyszło łatwo, nie jestem pewien, co o tym sądzę. „Hmm okej, myślę, że nie dałeś rady. Ale Sam, musisz się tu przenieść i to raczej wcześniej niż później,” powiedział Owen.

- Tak, tak powiedziała twoja kobieta. I może faktycznie rozważę to w pewnym momencie, ale tylko wtedy, gdy wszyscy będziemy mogli sobie poradzić na realistycznym i zgodnym z prawdą poziomie - powiedziałem. „A prawda jest absolutem”. - Nie wiem, co masz na myśli - powiedział Owen.

„Nie pozwolę sobie na lekceważenie lub traktowanie jak dziecko, jakbym nic nie wiedział. Nie pozwolę” - powiedziałem. "Co?" powiedział. „To znaczy, oczywiście, że nie. Nigdy byśmy tego nie zrobili, nawet przez przypadek”.

- Owen, powiedz mi z powagą, że gdybym się przeprowadził z powrotem tutaj, aby być blisko dzieci, to mógłbym kiedykolwiek mieć nadzieję, że zostanę tatusiem numer jeden dzieci, a właściwie decydentem - powiedziałem. „I mam na myśli wszystkie ważne sprawy, które ich dotyczą”. - Skończyliśmy z tym, Sam. Ty i ja podzielimy ten obowiązek.

Jedyne, o czym mogę cię zapewnić, to to, że nie zostaniesz zdegradowany do żadnego obywatelstwa drugiej kategorii na podstawie swojego ojcostwa. Obiecuję ci to - powiedział . - Hmm, a gdybym się tu przeprowadził i miał przyzwoite miejsce do życia, a może w końcu miałbym kobietę, która mogłaby dzielić moje łóżko i wszystko, czy pozwoliłbym dzieciom przebywać ze mną przez połowę czasu? Powiedziałem. - Cóż, jestem pewien, że Abigail i ja rozważymy taki układ - powiedział.

- Rozważyłbyś to? Może byś na to pozwolił? Powiedziałem. - Cóż, tak. Mam na myśli to, że dzieci miałyby coś do powiedzenia w aranżacji, takiej jak ta, którą tu proponujesz, oczywiście - powiedział. „Oni mają teraz dziesięć lat, Sam.

To znaczy…”. „Dzieci? Mój syn jest niemowlęciem i tak, bliźniaki są starsze, ale wciąż zbyt młode, aby dokonywać takich wyborów. Zwłaszcza jeśli jest to między jakimś biednym facetem, takim jak ja, a bogatym facetem, takim jak ty. możesz sobie wyobrazić, kogo wybiorą, co wybiorą. I mówisz, że mieliby wybór, by zostać z tobą czy ze mną? " Powiedziałem: „Mam na myśli ich wiek”.

- Cóż, mam na myśli, że powinniśmy wziąć pod uwagę ich uczucia, Sam. To znaczy, nie sądzisz? on zapytał. Wyraźnie powstrzymałam go przed zimnem. Musiał zdać sobie sprawę, tak jak ja z pewnością, że rudera klasy średniej, na którą w najlepszym razie będę mógł sobie pozwolić, blednie na zamku Cord.

„Widzisz, dlaczego jestem taka pewna, że ​​nigdy nie będę tatusiem numer jeden, ani nawet równym tatusiem. Zawsze będę ssać tyłki, ponieważ możesz mnie po prostu wydać. To strata czasu. Nigdy nie powinienem był wychodzić tutaj. Wy dwoje jesteście kłamcami.

Wyjeżdżam teraz. Ty i mój były macie miłe życie, słyszycie! ” Powiedziałem. Właściwie nie wyszedłem, no cóż, byłem na wózku inwalidzkim, ale omal nie przewróciłem Abigail, która w końcu wyprowadziła dziecko z zaplecza na spotkanie ze mną.

Nawet na niego nie spojrzałam, kierując się do drzwi. "Sam! Gdzie idziesz!" powiedziała. - Zapytaj swojego mężczyznę - powiedziałem. A potem mnie nie było. I wtedy było.

Po fakcie nawet nie próbowali dzwonić do mnie przez telefon. Skończyliśmy. Z pewnością skończyliśmy. Phoenix może już nigdy nie zobaczyć mojej twarzy. I na pewno nie Castle Cord, niezależnie od tego.

Ale była Lana i VFW i była nasza przyszłość. A nasza przyszłość, jeśli nie całkiem jasna, to przynajmniej miała swój cel, coś, czego bardzo brakowało od czasu mojego powrotu do Stanów po moim pobycie w brunatnym kraju. Lana i ja mieliśmy wiele wspólnego i potrzebowaliśmy siebie nawzajem. Oprócz naszego mniej lub bardziej satysfakcjonującego życia miłosnego istniało zbieganie się podstawowych atrybutów: miała nogi i widziałem.

Miałem ciężarówkę, którą mogłem nas zawieźć. A ona miała wygląd gwiazdy filmowej, cóż, moim zdaniem, i miałem szczęście być jej małżonką. Często otrzymywaliśmy spojrzenia od miejscowych. Patrzenie się było problemem, ale bardziej dla mnie niż dla niej, ponieważ ona ich nie widziała, a ja mogłem. Byłem tak cholernie brzydki, że jestem pewien, że gapie też byli żartami.

Cóż, musiałem pozwolić, żeby kobieta, która wyglądała jak Lana, nigdy nawet nie zbliżyła się do faceta, który wyglądałby jak ja. Do diabła, gdybym sprawił, że skóra Abigail czołgała się, żeby być blisko mnie, jak zareagowałaby każda inna kobieta. Coś w rodzaju danego, że źle. Miałem trzydzieści pięć lat, a Lana trzydzieści cztery, a my, nasza dwójka, w końcu mieliśmy życie warte przeżycia. Pomimo niewidomej Lana okazała się doskonałą gospodynią domową.

Trzeba było trochę przyzwyczaić się do tego, jak to zrobić, głównie przeze mnie. Ale kiedy już ustaliliśmy naszą rutynę: co poszło, gdzie i kiedy zrobiliśmy cokolwiek, i te bez wyjątku; życie w ruderze Bradshaw-Meacham szło gładko. W tym miejscu należy zaznaczyć, że nie pobraliśmy się.

Była trochę płochliwa, ponieważ mnie nie widziała. A ja z powodu rzeczywistości, że mnie nie widziała. Cóż, zawsze istniała możliwość, że znajdzie chirurga chętnego i zdolnego w jakiś sposób przywrócić jej wzrok. W każdym razie byliśmy szczęśliwi, przynajmniej względnie. A co z rodziną Cord.

Czy myślałem o nich teraz, kiedy miałem kobietę? Tak, oczywiście, że tak, dobrze dzieci. No dobra, moja super piękna była żona też: ta, której skóra się czołgała. Ale co do tego, mogę się odnieść; do diabła, moja skóra też się czołgała.

Cóż, przyzwyczaiłem się do mnie; ale nie było mowy, abym kiedykolwiek „polubił” mnie; więc może byłem zbyt surowy dla kobiety. A jaki był skutek mojego bezceremonialnego wyjazdu tego dnia? Najwyraźniej mnie skreślili. Minie dużo czasu, zanim zobaczę któregokolwiek z nich ponownie, a właściwie siedem lat. Nadal.

- Mamo - powiedziała Mia, teraz piętnastoletnia, z czystego, błękitnego nieba - dlaczego już nigdy nie widzieliśmy naszego drugiego taty? Jej matka się uśmiechnęła. „Twój tata, twój drugi tata, pan Bradshaw, zdecydował, że chce mieszkać gdzie indziej i nie być częścią tej rodziny. Ale może kiedyś wszyscy się znowu zobaczymy. Kto wie - powiedziała Abigail Cord.

- Z pewnością był brzydki - powiedziała Mia. - Ale ja wciąż za nim tęsknię, mamo. "„ Cóż, my też wszyscy, "powiedziała Abigail,„ ale ten mężczyzna musi chce tu być i cóż, nie chce. Ale, jak mówiłem, może kiedyś. ”Jej córka skinęła głową i było to pytające skinięcie.

Obie kobiety spojrzały w kierunku frontowego atrium domu, w którym nagle zaczęło się zamieszanie.„ Tatusiu, chcę iść! ”- zażądała Sarah wchodząc do pokoju. „Idź dokąd?", powiedziała jej matka, wchodząc do pokoju. „Mamo, powiedz tacie, że mogę iść, proszę?" - zapytała Sara.

„Owen?" powiedziała Abigail. „Chce iść na to przyjęcie o dom tego chłopca? "powiedział Owen Cord.„ Już o tym rozmawialiśmy, "powiedziała Abigail.„ Jeśli nie ma tam rodziców, to was dwojga też. "Skinęła głową w kierunku Mii, zwracając się do Sarah.

„Mamo, jego brat ma dwadzieścia dwa lata i on tam będzie” - powiedziała Sarah. „Ona chce iść tylko z powodu Rogera”, powiedziała Mia. „Ale ja też chcę iść, mamo”. Dwadzieścia dwa nie jest prawdziwym dorosłym ", powiedział Owen." Więc odpowiedź brzmi: nie "." Tak, zgadzam się, "powiedziała Abigail." Więc gdzie jest Ronald? "Powiedział Owen. Spędza noc u Williamsonów "powiedziała Abigail.

Dziewczyny wpadły na górę, niezadowolone z wyniku. Roger Whitcomb musiałby poczekać kolejny dzień, żeby spotykać się z jedną z dziewczyn Cord." Jest dla niej za stary ", powiedział Owen." Roger Whitcomb dzieciak. "." On jest na ostatnim roku, a ona na drugim roku ", powiedziała Abigail." To trochę wypycha to, ale nie całkowicie poza rzeczywistość "." Nie wiem. Chcę, żeby oboje byli trochę starsi, zanim zaczną chodzić na imprezy bez opiekuna - powiedział Owen. Jego żona uśmiechnęła się.

- Wiem, jak się czujesz, Owen. Podoba mi się to, że chcesz ich chronić, i ja też. Ale musimy uważać, żeby ich nie zrazić przez nieuzasadnioną opiekę. ”„ Przypuszczam, że masz rację, ale nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby stało się coś złego.

”Zaczął.„ Tak, tak „Wiem, co masz na myśli," powiedziała. Zaśmiała się. „Zastanawiam się, jak inny facet poradziłby sobie z rzeczami.". „Hmm, spodziewam się tego samego co my," powiedział.

„Czy myślisz o nim wiele. Mam na myśli to, że teraz, kiedy dzieci są trochę starsze? ”„ Od czasu do czasu. Prawdopodobnie tak samo jak ty - powiedziała - „Powinien tu być i dodawać swoje uwagi.” „Cóż, to była jego decyzja.

Po prostu w końcu daliśmy mu to, czego, jak sądzę, chciał przez cały czas - powiedział. - Nie za bardzo, powiedziała. - Chciał tu być. Chciał tylko pełnej kontroli.

To oczywiście nierealne z jego strony, ale co za wszystko. Jak mówisz, to był jego wybór. ”„ Tak, był.

Po prostu nie mogłem realistycznie wyobrazić sobie, jak spędza z nim połowę czasu. Myśląc o tym teraz, myślę, że on też nie, nie bardzo. Ale w tamtym czasie wydawało się, że był gotowy na żądanie.

Ja tylko. - zaczął. - Wiem, a ty po prostu nie można było oddzielić cię od dzieci w takim stopniu. Kocham Cię za to. Wiem, że ich uwielbiasz - powiedziała.

- Ja, wszystkich trzech - powiedział. - Mimo to ten mężczyzna nigdy nie spotkał swojego syna. To jest rzeczywiście grzeszne, a to z jego strony nie moja, ani nie twoja. ”„ Tak, i masz rację pod każdym względem. Zastanawiam się, jak ten mężczyzna się dzisiaj miewa? ”- powiedziała.„ Prawdopodobnie zapija się w gorzką przyszłość bez kobiety ani szansy na to, żeby kiedykolwiek ją mieć, a zatem inaczej: jest samotny i źle się czuje ”- powiedział.

„Powinniśmy kiedyś spróbować się z nim połączyć” - powiedziała. „Czuję się winny na więcej niż jednym poziomie i wiem, że Ty też”. - Tak, i masz rację, naprawdę czuję się winny. Ale sprawy potoczyły się po prostu tak, jak im się stało.

I może miejmy nadzieję, że się mylimy, a on poszedł dalej i radzi sobie dobrze. Mogę poprosić Velmę o sprawdzenie go na zewnątrz. Co o tym sądzisz? ” powiedział. - Trochę ryzykowne? Jeśli się dowie, że jest śledzony, cóż. powiedziała.

- Nie, bylibyśmy przeciwko temu dowodem. Velma jest bardzo dobra. Naprawdę nie chcę sprawiać mu więcej bólu niż… no cóż, niż już mu zadaliśmy, ale. powiedział.

- Nie, i masz oczywiście rację. Mimo to mężczyzna musi spotkać się ze swoim synem. To wielka mucha w maści. Po prostu nie mogę uwierzyć, że nie chce go poznać - powiedziała.

„Prawda jest taka, że ​​może być wymówką, której potrzebujemy, by jeszcze raz nękać mężczyznę” - powiedziała. Mężczyzna skinął głową. - Dobra, porozmawiam z Velmą - powiedział. „Mój panie, mój syn jest przystojny” - powiedział Owen. „Pięć lat i już przykuwające uwagę”.

On śmiał się. „Tak, jest przystojnym chłopcem. Jego biologiczny tata był zbyt przystojny w tamtych czasach.

Myślę, że odziedziczył część genów tego mężczyzny” - powiedziała Abigail. - Hej, ja też jestem przystojny - powiedział Owen, wciąż się śmiejąc. „Tak, jesteś kochany. Jesteś bardzo przystojny.” Na inny temat zabierasz dziś Ronalda do zoo.

Jest sobota i obiecałeś mu - powiedziała Abigail. - Nie, to będzie opóźnione do jutra. Idziemy dziś do parku, żeby zagrać w łapanie. To znaczy, jeśli pewnego dnia będzie głównym piłkarzem ligi; on naprawdę musi ćwiczyć - powiedział.

- Dobrze, dobrze. Harriet i ja idziemy do salonu. Zachowujcie się, chłopcy, kiedy nas nie będzie. Rozumiem, "powiedziała, opierając ręce na biodrach, ale uśmiechając się.„ Tak, proszę pani, prawdopodobnie będziemy grzeczni, "powiedział.„ Hmm tak, prawdopodobnie ", powiedziała.

Dzień był słoneczny, w parku nie było Nie był zbyt zatłoczony, a jego syn był podekscytowany. Owen Cord kochał tego małego chłopca. Pomiędzy swoją piękną żoną, jego absolutnie uroczymi bliźniaczkami i tym idealnym małym mężczyzną był fakt, że był najszczęśliwszym sukinsynem na świecie. czuć się trochę winnym z powodu tego, że przywłaszczył sobie rodzinę innego mężczyzny. Ale, powiedział sobie i wiedział, że ma rację, mężczyzna i tak by ich stracił.

Sam Bradshaw nie miał ochoty zatrzymać kobiety takiej jak Abigail Cord Tak, Abigail, choć nie do końca uprawiała złoto, była kobietą, która wiedziała, czego chce i nie była to przeciętność. Tak, Owen Cord poczuł ukłucie winy, tak, ale w swojej obronie przysiągł, że siebie i swojej żony, a także samemu mężczyźnie, gdyby prawdę powiedziane; że gdyby on, Sam Bradshaw, tylko trochę rozluźniłby się, że zostałby wystawiony na r życie. Zobaczył zbliżającą się do niego kobietę, którą wezwał na spotkanie w parku.

„Owen”, powiedziała Velma Reason, „byłam zaskoczona twoją rozmową”. „Tak, to był rodzaj spontanicznej chwili. Poczekaj chwilę.” Ronnie, idź pobawić się na małpich barach przez minutę lub dwie, dobrze? ”Powiedział jego tata.„ Dobra tato, ”powiedział. Dwóch dorosłych patrzył, jak mały chłopiec biegnie do barów.

Owen Cord upuścił na ziemię torbę sportową, w której znajdowały się rękawiczki i piłki, których mieli potrzebować, i odwrócił się w stronę swojego ulubionego prywatnego detektywa. „Tak, Velma, muszę wiedzieć, jak to zrobić Sam Bradshaw robi. Co się z nim dzieje, a to musi być absolutnie na QT ", powiedział Owen. Kobieta skinęła głową.„ Ok, nie ma problemu, mogę to zrobić.

" Jak głęboko mam kopać? ", Powiedziała." Chcę wszystkiego, "powiedział." I może trochę informacji na temat przyjaciół, z którymi może się spotykać. I. ”.„ I wszystkie kobiety, które mogą być w pobliżu, ”powiedziała kończąc jego myśl.„ Tak ”, powiedział.„ Nie spodziewam się, że będą jakieś, ale nigdy nie wiadomo. Sądzę, że zdarzyły się dziwniejsze rzeczy. ”„ Hmm, tak, może, "powiedziała.„ Okej, ale przeprowadzenie dogłębnej kontroli, tak jakbyś chciał, może zająć trochę czasu, ale nie tak długo.

Daj mi kilka tygodni - powiedziała. - Dobra, kilka tygodni wystarczy. Chciałem usłyszeć od ciebie - powiedział.

- Ale teraz muszę zacząć trenować mojego przyszłego głównego lidera. "Jego uśmiech był szeroki na milę.„ To piękny chłopak "- powiedziała Velma.„ On jest tym, "powiedziała Tato. ROZDZIAŁ Były moje urodziny iz jakiegoś cholernego powodu mój dobry kumpel, Jeffrey Michaels, uznał za stosowne, by mnie wyruchać i poprosić o to, by połowa armii amerykańskiej była obecna, by to uczcić, zawstydził mnie. Jeff.

„Tak," powiedział Harry Gould. „I kupujemy". Hullabaloo było w toku! Siedmiu z nas zajmowało się twardym piciem, a ja nie byłem lepszy niż środek paczki, jeśli chodzi o konsumpcję była zaniepokojona. Zauważyłem, że ktoś zwraca na mnie uwagę.

To była kobieta. Wiedziałem na pewno, że to nie ma nic wspólnego z moim niesamowitym wyglądem. Może była zakochana w mojej niesamowitej popularności w moje urodziny.

Odciągnąłem Jeffa na bok ; cóż, on stał tuż obok mojego krzesła. „Jeff, zapytaj panią na końcu baru, czy chciałaby dołączyć do uroczystości”, powiedziałem, „była wpatrując się w nas przez ostatnie piętnaście minut. Może będę miał szczęście. "Mój kumpel uśmiechnął się." Tak, na pewno, "powiedział.

Patrzyłem, jak wędrował do kobiety. Niska, ładna, kruczowłosa, pewna siebie: ona też była tajemnicą, no cóż, Ja. Patrzyłem, jak z nią rozmawiał. Uśmiechnęła się i przytaknęła twierdząco. Teraz się uśmiechnąłem.

Przyprowadził ją do nas. „Cześć, jestem Sam," powiedziałem, gdy Jeff ją do mnie zaprowadził. " Jestem dziś zaszczycona, ale chętnie się tym podzielę. „Uśmiechałam się.„ Cóż, to miło, "powiedziała.„ Miło z twojej strony, że zaprosiłeś mnie na przyjęcie. "Pomachała do otaczającej nas grupy.

- Z pewnością nasza przyjemność, proszę pani - powiedziałem. - Więc co zrobiłeś, że tak wielu przyjaciół przyszło na twoje przyjęcie urodzinowe? powiedziała. - Naprawdę niewiele, wygrałem zakład, och, i trochę się zestarzałem - powiedziałem. "Zakład?" powiedziała. - Tak, założę się, że ci faceci musieli przyjść na moje przyjęcie urodzinowe, jeśli mogę zjeść granat ręczny i przeżyć.

Wygrałem zakład, tak jak powiedziałem. Powiedziałem. Rzuciła mi spojrzenie, którego głównym elementem było niedowierzanie. - Nie żartuje, Velmo. Dokładnie to zrobił.

Nikt z nas nie myśli, że jest nieśmiertelny ani nic, ale może coś blisko tego - powiedział Jeffrey. - Hmm - powiedziała. "Powiedz mi więcej,". Przez następne dziesięć lub piętnaście minut wypytywała mnie i kilku innych członków grupy, od niechcenia, ale mniej więcej dogłębnie. Zacząłem się zastanawiać, co było tak ciekawego w zbiorze naszych reliktów wojennych.

Ale była ładna i żadnemu z facetów nie przeszkadzała jej mini inkwizycja. Ja na pewno nie. Poza Laną nie rozmawiałem z kobietą tak długo, że nie było to nawet zabawne. Impreza trwała do małych dzieci. Właściwie zamknęliśmy to miejsce kilka minut po drugiej.

Jeff, który mnie zawiózł, zawiózł mnie do domu. Velma, nieznajoma kobieta, wyszła trochę, zanim wszyscy wyszliśmy. „Ta kobieta Velma z pewnością była ładna” - powiedział Jeff. - Ona była tym.

Gdybym nadal miał twarz, zrobiłbym dla niej sztukę - powiedziałem. - Do diabła, potrafię to wykopać stary. Sam nie miałbym nic przeciwko zabraniu jej na obiad. powiedział Jeff. - Cóż, do diabła, jesteś singlem, zaproś ją na randkę.

Masz jej numer? Powiedziałem. „Nie, ale myślę, że Johnny Lipscom to zrobił. Może go o to poproszę” - powiedział Jeff. Fakt, że mój najlepszy kumpel potrafił robić to, czego ja nie mogłem, sprawił, że znów poczułem zazdrość i smutek.

Ale do diabła, on też miał życie. To nie jego wina, że ​​byłem taki jaki byłem. To, co było trochę ironiczne, to prawda, że ​​był taki, jaki był, bo ja taki byłam.

Po prostu westchnąłem. Zatrzymaliśmy się przed Gloria i mężczyzna odprowadził mnie do drzwi. Nie był wystarczająco ładny, by uważać go za prawdziwą randkę, ale z pewnością cieszyłem się, że mam takiego przyjaciela jak on.

Facet taki jak ja potrzebował przyjaciół. - Dobra, stary, do zobaczenia jutro, jeśli będziesz w pobliżu - powiedział. "Masz to człowieku.

Ale ja i Lana możemy po prostu trochę odpocząć jutro. Na metrze jest baseball: właśnie kupiłem mi telewizor. Jest stary, ale działa dobrze.

Może trochę nadrobię to, co się dzieje z moimi Dodgersami - powiedziałem. - Zrób to - powiedział. „Cześć” powiedziała Lana, „jak było na przyjęciu?”. - Dobrze, głośno, ale dobrze.

Powinnaś przyjechać - powiedziałem. „Nie, nie, kiedy mam okres i wiedziałem, że cała ta rozmowa będzie niekończącą się paradą kłamstw z pola bitwy, musiałem wybierać między moimi sitcomami lub hałaśliwymi kłamcami. Łatwy wybór”. Oczywiście nie widziała seriali komediowych, ale potrafiła ich słuchać i zawsze to robiła. Poszliśmy do łóżka.

Jutro będzie kolejny dzień z życia kompletnie przegranego mnie. Byli w basenie. Owinęli się wokół siebie.

„Te cycki są najdelikatniejszymi rzeczami, na jakich kiedykolwiek miałem swoje łapy” - powiedział Owen, masując jej piersi. Przyciągnęła go do swojego poziomu i delikatnie pocałowała. - I możesz je czuć, kiedy tylko zechcesz - powiedziała. Roześmiała się, a on poszedł za jej przykładem.

Zabrzęczał brzęczyk wskazujący gościa. Obaj spojrzeli w górę. - Cholera - powiedział. „Porozmawiaj o przywłaszczaniu sobie faceta”. Podciągnął się i przeszedł przez brzeg basenu, po czym złapał ręcznik.

Wszedł do środka, wycierając przy tym większość wilgoci z siebie. Otworzył drzwi z ręcznikiem owiniętym przez głowę. "Velma!" powiedział.

„Ups, chyba powinnam była zadzwonić. Ale byłam w drodze i po prostu zdecydowałam, że zaryzykuję, że będziecie w sobotę” - powiedziała. - Nie, nie, zawsze jesteś mile widziany.

Żona i ja właśnie kąpaliśmy się w basenie - powiedział. - Hmm, fajnie brzmi - powiedziała. - Ale wejdź, wejdź - powiedział.

„Rozumiem, że masz jakieś wiadomości na temat tego drugiego faceta?”. - Tak, tak - powiedziała. - Cześć Velma - powiedziała Abigail, weszła i wytarła włosy ręcznikiem.

- I tobie - powiedziała Velma. - Chodź, chodź, chodźmy do jaskini - powiedział Owen. Uprzejmości z trzema dorosłymi siedziały wokół stołu, który służył jako biznesowe centrum domu. "Dzieci?" - powiedziała Velma. - Ronald drzemie na górze.

Dwie dziewczyny trenują do szkolnego przedstawienia - powiedziała Abigail. Ich gość skinął głową. „Cóż, poszłam sprawdzić, co z mężczyzną i przypadkiem natknęłam się na niego w środku jego przyjęcia urodzinowego” - powiedziała.

Oczy Abigail gwałtownie się otworzyły. - Zapomniałam. Oczywiście, że są jego urodziny; cóż, to było tydzień temu - powiedziała Abigail. - Tak, cóż, była impreza.

Było tam wielu jego przyjaciół z armii i zostałem zaproszony do nich, co też zrobiłem - powiedziała Velma. „Rozmawiałam z nimi wszystkimi, a szczególnie z jednym, Jeffreyem Michaelsem” - powiedziała. „Tak, tak, znamy Jeffa” - powiedziała Abigail.

„Tak, cóż, on, Jeffrey, zadzwonił do mnie kilka dni po przyjęciu i poszliśmy na kolację” - powiedziała. „Robi się ciekawie” - powiedział Owen. - Tak, cóż, i zanim pójdziemy dalej, rozmawiałam z samym mężczyzną i to dość długo - powiedziała. - Okej - powiedział Owen. „Ale większości tego, czego się dowiedziałem, dowiedziałem się na kolacji, którą jadłem z Jeffreyem,” powiedziała.

- Co powiedział Sam? wpadł w Abigail. Velma Reason westchnęła. „On, Sam, powiedział mi, że nie ma rodziny i że jego ostatnim żyjącym krewnym był jego ojciec, który odszedł kilka lat temu. Nie ma pracy i radzi sobie z niepełnosprawnością wojskową”. Abigail przytaknęła, przytaknęła ze smutkiem.

- A Jeffrey? powiedział Owen. „Rozmawialiśmy głównie o jego pracy, on jest kierowcą ciężarówki i nadziejach na przyszłość. Chce mieć rodzinę i starzeje się, gdzie trochę się spieszy, jego słowa” - powiedziała.

- A co z Samem? powiedział Owen. „Tak, mówi, że ten mężczyzna jest ostatecznie smutny i przygnębiony, ale według Jeffreya jest lepszy niż był. Najwyraźniej ma teraz dziewczynę.

Nazywa się Lana. nigdy o niej nie wspominał, Jeffrey, ale nie mówił - powiedziała Velma. „Po fakcie wydało mi się to bardzo dziwne”. - Tak, to dziwne - powiedziała Abigail.

„Ale smutny i przygnębiony?”. „Tak, to właśnie powiedział Jeffrey. Powiedział, że chłopcy, jego przyjaciele na zmianę odwiedzali go w jego mieszkaniu i spotykali się z nim na drinka w VFW, gdzie przesiaduje prawie co noc. Dziewczyna prawie nigdy tam z nim nie chodzi. Myślę, że to facet, mam na myśli pasek VFW.

" - powiedziała Velma. "Coś jeszcze?" powiedział Owen. - Cóż, będę cię informował.

Myślę, że będę regularnie spotykać się z Jeffreyem. I zanim zapytasz, nie wiem - powiedziała. - Ojej - powiedziała Abigail. „Dobrze dla ciebie.

Jeśli jest coś, co możemy zrobić, daj nam znać. OK”. - Jasne - powiedziała Velma. „Cóż”, powiedziała Abigail, i było to retoryczne „dobrze”. - Tak - powiedział.

„Mężczyzna kręci kołami. Zamiast próbować coś zrobić, po prostu czeka, aż się zestarzeje i umrze. Więc, czy spróbujemy uwolnić go od jego nicości, czy też. ”.„ Pójdę do niego. Muszę - powiedziała.

Jej mąż skinął głową. - Minęły lata i nic, a teraz, skoro kazałem mu zbadać, będziemy kołysać łodzią? Nie wiem, Abigail. Chciałbym pomóc mężczyźnie, ale tylko wtedy, gdy jest gotów na pomoc. Jeśli nim nie jest, to tylko wystawiamy się na więcej tego samego i komplikujemy jego życie w tej umowie - powiedział.

- Owen, możesz mieć rację. Cholera, prawdopodobnie masz rację. Ale myślę, że musimy dać mu jeszcze jedną szansę, żeby oczyścił swój występek.

Słyszałeś Velmę; może mieć zwykłą dziewczynę. Zastanawiam się, jaka ona jest? - powiedziała. - Jeszcze jedna szansa.

Cóż, myślę, że jeszcze jeden atak tego człowieka nas nie zabije. Ale Abby, nie można pozwolić, aby to zepsuło nam życie lub życie dzieci. Będę mocno trzymać się tej zasady.

Ciebie też potrzebuję. Zrobimy wszystko, co trzeba. Ale jeśli nie ma sposobu, nie ma sposobu.

„Dobrze?" Zapytał. Skinęła głową. „Tak, ok," powiedziała.

„To będzie nasza piosenka łabędzia, jeśli nas ukamienuje." „W takim razie okej, to będzie totalne pchnięcie, żeby facet się obudził w górę i leć w prawo - powiedział. Skinęła głową. Zaparkowała jakby daleko z tyłu na parkingu, celowo.

Powód? Musiała się odprężyć i pozbierać bez możliwości bycia widzianą, dopóki tego nie zrobi. Tak było. wiele niepowodzeń, tak wiele złych rzeczy dzieje się głównie z jej powodu.

Ten mały fragment rzeczywistości historycznej nie może się powtórzyć. Siedziała i patrzyła na drzwi mężczyzny. Wyszedł siedem lat wcześniej i ani ona, ani Owen nie podjęli żadnej próby przechwycić go, by zmienić zdanie, była pewna, że ​​często przeżywał ten czas w głowie.

I za każdym razem, gdy to robił, bez wątpienia obwiniał jednego lub drugiego z nich. Wyszła z trzymiesięcznego Cadillaca, nacisnęła mechanizm blokujący i ruszyła w stronę konstrukcji. Stała przed numerem 104 przez pełną minutę, po czym zapukała.

Rozległ się brzęczyk, ale ona zapukała i to bez powodu. Trzydzieści sekund później drzwi otworzyły się ze skrzypieniem. „Tak” - powiedziała kobieta.

W drzwiach nosiła bardzo ciemne okulary: znak rozpoznawczy osoby niewidomej. To wiele wyjaśniało. Jej Sam był tak brzydki, że zainteresowałaby się nim tylko niewidoma kobieta.

Wózek inwalidzki nie byłby problemem dla przystojnego mężczyzny, którego poślubiła milion lat temu, ale twarz. - Tak, nazywam się Abigail Cord. Jestem jego byłą żoną - powiedziała. Kobieta stała tam, nic nie mówiąc, przez długi czas, no cóż, wydawało się, że długo. - Rozumiem - powiedziała w końcu.

- Sam poszedł na rynek. Niedługo wróci. Chyba powinienem cię poprosić, żebyś wszedł.

Odsunęła się, by przyjąć gościa. - Dziękuję - powiedziała Abigail. Pokój był inny, pomyślała Abigail kobiecy dotyk. Może ta ślepa dama była tym, czego mężczyzna potrzebował.

- Domyślam się, że to coś ważnego - powiedziała Lana. - To znaczy, wiem, że minęło dużo czasu, odkąd widzieliście mojego mężczyznę. Och, proszę usiąść. Och, mam na imię Lana, były żołnierz, tak samo jak twój były mąż.

Abigail patrzyła, jak kobieta po drugiej stronie pokoju zajmuje swoje miejsce, jakby była osobą widzącą. - Dziękuję - powiedziała Abigail. Zajęła zaproponowane miejsce. „Tak, minęło dużo czasu bez kontaktu”.

W tym momencie usłyszeli parking przed drzwiami mieszkania. - To on - powiedziała Lana. Abigail, która czuła się nieco bardziej zrelaksowana w tej sytuacji, nagle przestała. Minutę później drzwi się otworzyły i do pokoju wtoczył się Sam Bradshaw.

- Missus Cord - powiedziałem i było to z mojej strony chłodne powitanie. Naprawdę nie potrzebowałem ani nie chciałem tej wizyty. - Sam - powiedziała. - Co tu robisz? Pomyślałem, że w końcu wrzuciłeś mnie na śmietnik nieopłakanej historii. Och i najwyraźniej spotkałeś Lanę - powiedziałem.

„Tak, właśnie się poznaliśmy. A co ja tutaj robię? Jestem tutaj, żeby zobaczyć, czy może zechcesz porozmawiać trochę o naszych dzieciach” - powiedziała. „To twoje dzieci”, powiedziałem, „twoje i pana Corda”. - Twój i mój, i Owen też - powiedziała. - A więc zmarnowałeś swój czas.

Możesz po prostu zawrócić i wrócić tam, skąd pochodzisz - powiedziałem. „Nie ma tu nic dla ciebie”. „Sam, dzieci robią się duże, nawet Ronald rośnie, ma teraz siedem lat.” Wierz lub nie, Bliźniacy pytają o ciebie, mówią o tobie. Nie często, ale na tyle często, że zdecydowaliśmy, że musimy zrobić jeszcze jeden wysiłek, żebyś się z nimi związała - powiedziała Abigail.

Nie potrzebuję już więcej kłopotów, obelg, ofert pieniędzy ani niczego innego, panno Cord. - Sam, nigdy na ciebie nie patrzyliśmy z góry. Czy robiliśmy wszystko dobrze przez cały czas, nie, ale szczerze mówiąc, ty też nie - powiedziała Abigail. - Jak śmiesz winić mnie, że nie robię rzeczy dobrze! Nigdy nie powiedziałem, że sprawiłeś, że moja skóra się czołgała. Nigdy nie powiedziałem, że nie możesz pozwolić dzieciom mieszkać z tobą przez część czasu, nawet przez większość czasu.

No i jest po prostu zbyt wiele rzeczy do wyliczenia - powiedziałem. - Ale ty powiedziałeś i zrobiłeś te rzeczy mnie albo on zrobił! Więc odejdź ode mnie do diabła! Powiedziałem. - Sam, masz rację, znowu przepraszam - powiedziała. "Ktoś na napoje bezalkoholowe lub kawę?" - powiedziała Lana, włamując się po raz pierwszy.

Abigail spojrzała na nią. - Kawa dla mnie, jeśli ją zrobisz - powiedziała Abigail. - Nic dla mnie, kochanie - powiedziałem. Lana zniknęła w aneksie kuchennym. - Zmieniam temat.

Twoja pani jest miła. Mogę zapytać, czy jesteście małżeństwem? - powiedziała Abigail. - Nie, i wolałbym nie dzielić się żadnymi osobistymi sprawami z tobą ani z mężczyzną. Moje życie nie jest już częścią twojego życia ani żadnej twojej sprawy - powiedziałem. - Sam, proszę, trochę się rozchmurz - powiedziała Abigail.

- Dlaczego? Nie zaproszono cię tutaj. Dobrze się dogadujemy, dziękuję bardzo. Nie mamy dużo, ale mamy siebie nawzajem i mamy siebie nawzajem.

Wiesz, tak jak ty. nie mam swojego ”. Powiedziałem. „Cóż, z wyjątkiem dźgnięcia mnie w to!”. - Chyba na to zasłużyłam - powiedziała Abigail.

- Ale powiedz mi, panno Cord, jak się mają dzieci? Mówisz, że Ronald rośnie? Powiedziałem. - Tak - powiedziała Abigail. "Tutaj." Sięgnęła do torebki i wyjęła dwa zdjęcia.

Jeden przedstawiał parę bliźniaczych nastolatek. Drugi z małego chłopca, chłopca, którego znałem jako siedmiolatka. - Piękny. Jestem pewien, że ich ojciec jest dumny - powiedziałem. - Jest pan ich ojcem, panie.

Musisz to zdobyć - powiedziała. „Nie jestem w drugiej kategorii ojcostwa” - powiedziałem - „nie wtedy, nie teraz, nigdy”. - Nikt nigdy nie myślał o tobie jako o czymś drugiej kategorii, to znaczy o nikim oprócz ciebie - powiedziała Abby. - Nie waż się tu siedzieć i okłamywać mnie.

Nie zasługuję na to bardziej niż na wszystkie inne rzeczy, które na mnie nałożyłeś - powiedziałem. - Tutaj jesteś Abigail - powiedziała Lana. Postawiła tacę przed gościem. Najwyraźniej spędziła trochę czasu na zrobieniu dwóch filiżanek kawy i złożeniu oficjalnego zestawu do serwowania. Obie kobiety sączyły kawę.

Przerwa pieniężna była mile widziana. Spojrzałem na nich dwoje. Uśmiechali się formalnie. Lana oczywiście nie widziała swojego gościa, ale wiem, że dokładnie wiedziała, jak wyglądała i jaką postawę prezentowała. Moja Lana była naprawdę dobra w czytaniu ludzi.

O tak - pomyślałem. - Więc po co tu tak naprawdę jesteś, panno Cord? Mam na myśli, czego spodziewasz się zyskać, przychodząc tutaj po tak długim czasie - powiedziałem. „Na krótko, wizyta w naszym domu na górze, żebyś mógł zobaczyć dzieci. A zwłaszcza swojego syna, którego nigdy nie spotkałeś” - powiedziała Abigail.

- Co o tym myślisz, Lana - powiedziałem. W tonie mojego głosu wyraźnie widać gorycz. - Cóż, to oczywiście twoja decyzja, Sam, ale może powinieneś przynajmniej poznać swojego syna.

Rozmawiałeś o nim wystarczająco często - powiedziała. Abigail spojrzała na mnie, kiedy to usłyszała. - Tak, Sam, musisz - powiedziała Abigail. - A gdybyśmy tam przyszli, jak dzieci by mnie witały? Powiedziałem.

Wyraz twarzy Abigail to czysta frustracja, widziałem to i nie obchodziło mnie to. - Oczywiście jako ich ojciec - powiedziała. "Dziewczyny wiedzą, kim jesteś. I tak jak powiedziałem, od czasu do czasu o ciebie pytają. Musisz się z nimi ponownie połączyć." Jedyne, co mogłem zrobić, to nie podjechać do miejsca, w którym siedziała moja była żona i splunąć jej w twarz.

Ale zamiast tego się uśmiechnąłem. - Czy ich prawdziwy tato będzie z tym w porządku? Powiedziałem. „Sam, cholera! Ale tak, okej.

Będzie w tym dobry,” powiedziała. Ukłoniłem się. Ale skinienie głową było pełne negatywizmu i mogłem poczuć warknięcie wykrzywiające moje zdeformowane usta. - Sam, myślę, że to ważne, żebyś poznał swojego syna - powiedziała Lana. "Co?" Powiedziałem, patrząc na moją kobietę, jakby była zdrajczynią.

"Sam!" - powiedziała Lana, wzmacniając swoją opinię. - Okej - powiedziałem. - Przyjedziemy. Następny weekend dobry dla ciebie i twojego mężczyzny, Abigail? Powiedziałem.

Skinęła głową. „To będzie w porządku”, powiedziała, „i tak zacznijmy”. - Hmm - powiedziałem. Rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale w końcu kobieta wyszła bez zostania na obiad, a Lana ją zaprosiła.

ROZDZIAŁ 2 Spotkanie z Abigail było napięte, ale w końcu, po dużym nacisku ze strony Lany, podjęto decyzję o udaniu się na wyprawę do Phoenix. Nie byłam zachwycona tym pomysłem, ale potajemnie od dawna chciałam i potrzebowałam zobaczyć mojego syna. Mógłby już nie być moim synem w jakimkolwiek prawdziwym znaczeniu tego słowa; Byłem tego świadomy i bardzo mnie to zasmuciło.

Ale musiałem przynajmniej go poznać, zobaczyć go. I tak, podjąwszy decyzję o wyjeździe, zrobiłem rzecz męską: wypłakałem oczy, a Lana mnie pocieszyła. Dzięki Bogu drugiej kobiety już nie było. Podjazd moim dwudziestojednoletnim Silverado był przez większość czasu cichy. Ale gdy zbliżaliśmy się do celu, otworzyła się przede mną.

„Sam, to twoje dzieci i tylko twoje. Tak, mężczyzna adoptował je, jak mi mówiłeś więcej niż raz, ale to tylko kwestia prawna, a nie rzeczywista. Ty i twój były jesteście rodzicami.

trzeba dodać się do tego miksu - powiedziała. - Nie wiem, Lana. Słyszenie, jak nazywają tego mężczyznę tatusiem, jest dla mnie naprawdę twardym wariatem.

Dlatego właśnie odszedłem, cóż, po części z powodu - powiedziałem. „Wiem, ale w tym przypadku jesteś w błędzie. A może nie w błędzie, ale jesteś winny błędnego rozwiązania. Cokolwiek ci pozwolą, weź to.

Więc jesteś drugi w kolejce. To on ma zastanowić się, kto jest prawdziwym ojcem. Może przekonać samego siebie, że to on, a nawet namówić dzieci do nazywania go w ten sposób, kupowania ich, nieważne, ale masz dowód, że nigdy tego nie zrobi, nigdy - powiedziała. „Może nie wiem.” To jest naprawdę trudne.

Mam na myśli mnie na wózku inwalidzkim i niezbyt ładną twarz, jaką kiedyś byłem; cóż, to po prostu trudne - powiedziałem. - Wiem, proszę pana, wiem - powiedziała. Dzwoniliśmy przed przyjściem i to Lana w końcu zadzwoniła. Będziemy tam wczesnym piątkowym wieczorem Poprosiłem Lanę, żeby udowodniła, że ​​ona i ja będziemy bardziej komfortowo mieszkać w motelu, ale najwyraźniej Abigail prawie nie miała ochoty wypuścić tego pomysłu na pastwisko.

Noc spędziliśmy w pensjonacie Cord. już miałam się spierać, ale Lana przyjęła ofertę, nawet nie patrząc na mnie i nie pytając mnie o zdanie w tej sprawie. Pensjonat, ten sam, w którym dawno mnie prosili, abym urządził w nim mój dom, był ładne miejsce. Niewielkie w porównaniu do zamku Cord, oczywiście, ale to mi odpowiadało.

Dwie sypialnie, dwie łazienki, miał nawet garaż na jeden samochód. To tam moja ciężarówka była zaparkowana tak długo po tym, jak wyjechałem za granicę, a ona rzuciła mnie dla pieniędzy. Teraz znowu będzie tam zaparkowany. Zatrzymaliśmy się przed głównym wejściem do dwupiętrowego zamku i natychmiast powitał nas właściciel domu. - Cześć, Sam - powiedział Owen.

„A to musi być Lana? Jestem Owen Cord.” - Miło pana poznać, sir - powiedziała. Mężczyzna się uśmiechnął. "Czy powinniśmy?" powiedział, wskazując, że powinniśmy wejść do środka.

Kolacja była dobra, no dobra, bardzo dobra. Mieli kucharza, Filipińczyka, który naprawdę wiedział, jak układać jedzenie. Nie zrobiło na mnie wrażenia to, że zakładali nam psa. Widziałem to jako ocieranie nosa o ich dobrobyt w przeciwieństwie do naszej biedy. Ale ok, kwaśne winogrona czy nie, nie obchodził mnie pokaz.

Wolałbym hot dogi lub hamburgery. Dzieci były oczywiście z nami przy stole. Bliźniaczki witały mnie, gdy weszliśmy do domu, i całowały mnie w policzek, bez wątpienia pod rozkazami Abigail.

Ronald siedział obok swojego taty i nie mam na myśli mnie. Mój syn nawet nie podniósł głowy, żeby mnie zobaczyć. Cóż, miał zaledwie siedem lat i prawdopodobnie był bardzo nieśmiały.

Szczerze mówiąc, Abigail poinformowała mnie o sytuacji. Jej rozumowanie było takie, że skoro mój syn nigdy nawet mnie nie spotkał z mojej winy, oczywiście, że musimy iść z nim trochę wolniej niż w przypadku bliźniaków, które same nie znały mnie o wiele lepiej. Zgodziłem się na jej sugestię, prośbę, cokolwiek to było. Po obiedzie znalazłem się na patio otoczonym Laną i Abigail.

Poinformowano mnie, że Owen jest w środku i wyjaśnia Ronaldowi. Poinformowano mnie również, że wkrótce wyjdą i będzie się odbywać stosowne wprowadzenie. Myślę, że doszli do wniosku, że czekanie do kolacji było pożytecznym posunięciem taktycznym.

Musiałem przyznać, że prawdopodobnie tak było. - Może trochę potrwać, Sam, zanim wyjdą. Cóż, mam na myśli.

- powiedziała Abigail. - Nie, wszystko w porządku. Rozumiem - powiedziałem. „Szczerze mówiąc, naprawdę mnie to nie obchodzi. Cokolwiek zadziała”.

Spojrzenie Abigail było czystą irytacją. - Kochanie, jestem tutaj z tobą - powiedziała Lana wyczuwając mój niepokój. - Dzięki, kochanie, ja też naprawdę cię teraz potrzebuję - powiedziałem.

Skinęła głową. Za nami szelest ruchu. A potem stanąłem twarzą w twarz z moim synem. Siedziałem naprzeciwko niego przy kolacji, ale to było w jakiś sposób inne, bardzo różne. - Witam, panie - powiedział mój piękny chłopiec.

- Cóż, i ciebie też witam, Ronaldzie - powiedziałem. Był płochliwy, ale przyszedł do mnie i przytulił mnie niezbyt entuzjastycznie. Cóż, byłem do tego przyzwyczajony od dorosłych, nie mówiąc już o siedmioletnim chłopcu, który widział przed sobą potwora. Było dla mnie jasne, że chce być wszędzie, ale nie ze mną. Po uścisku wycofał się do swojego taty.

Owen wyglądał na naprawdę zdenerwowanego. Właściwie było mi żal tego mężczyzny, idź. Kilka metrów dalej stał stół piknikowy.

Moje krzesło nie było najbardziej mobilnym pojazdem na darni, ale udało mi się tam dotrzeć i czekałem, czy chłopak pójdzie za nim. Zrobił to, ale powoli. Owen i kobiety pozostali na patio, ale wystarczająco blisko, by chłopiec czuł się bezpiecznie. Człowieku, czułem się jak gówno.

Oczywiście usiadłem na końcu stołu w moim krześle. Ronald ze swojej strony usiadł na jednej z ławek nieco dalej ode mnie, niż mógłby mieć. Miałem twarz. Ja nie, więc on nie, to znaczy usiądź bliżej mnie. - Wiesz, kim jestem, Ronald? Powiedziałem moim najbardziej przyjaznym dla dzieci głosem.

- Tak, proszę pana, tatuś mówi, że też jesteś moim tatą - powiedział. Uśmiechnąłem się. Cóż, został poinformowany o rzeczywistości.

- Tak, ale nigdy się nie spotkaliśmy - powiedziałem. - Nie, proszę pana - powiedział. - Ronnie, czy mogę nazywać cię Ronnie? Powiedziałem. Pokiwał głową. - Moja twarz jest trochę przerażająca, co - powiedziałem.

Potrząsnął głową. - W porządku. Wiem, że to trochę przerażające. Mam to w wojsku - powiedziałem. "Czy wiedziałeś o tym?".

- Tak, proszę pana, mama powiedziała mi, że byłeś bohaterem w armii - powiedział. - Cóż, bardzo miło mi cię poznać - powiedziałem. „Tak bardzo chciałem z tobą porozmawiać.”. Miło się rozglądał.

Myślę, że chciał zostać uratowany. Dałem znak Owenowi, żeby przyszedł i dołączył do nas. On zrobił. - Masz tutaj bardzo miłego chłopca - powiedziałem. Owen spojrzał na mnie, ale nie skomentował mojego komentarza.

- Tak, Ronald jest bardzo dobrym chłopcem. Jutro ma mecz baseballowy. Naprawdę bylibyśmy wdzięczni, gdybyście przyjechali, ty i Lana - powiedział. - Czy byłoby dobrze, gdybyśmy jutro przyszli na twój mecz, Ronnie? Powiedziałem.

- Tak, proszę pana - powiedział. - Cóż, dobrze, wtedy postaramy się to zrobić - powiedziałem. Dziewczęta zostawiono w środku, żeby się ociągały, podczas gdy ja zostałem przedstawiony ich bratu. Cóż, byli nastolatkami.

Abigail podeszła do mnie, nas, Owena i mnie. Ronnie wbiegła do domu. Nie byłem pewien, czy uciekał ode mnie, czy do czegoś innego. - Będę z nim rozmawiać - powiedziała Abigail. Odwróciła się na piętach i prawdopodobnie weszła do środka, żeby poszukać mojego chłopca.

Cóż, już nie mój chłopak. - Jesteś szokiem - powiedział Owen. - Powinieneś tu być przez ostatnie lata. Rzuciłem mu spojrzenie, które graniczyło z czystą nienawiścią.

Ale z drugiej strony, czy naprawdę nienawidziłem tego mężczyzny, czy też był to tylko poważny przypadek wymykającej się spod kontroli zazdrości. Zawróciłem do miejsca, gdzie siedziała Lana, zastanawiając się bez wątpienia, co się dzieje. - Wróciłem - powiedziałem. Uśmiechnęła się. To sprawiło, że poczułem się dużo lepiej.

Z nią po mojej stronie będzie dobrze. Potrzebowałem jej i myślę, że ona też mnie potrzebowała. Bogowie nie byli całkowicie przeciwko mnie. - Wracajmy do domku - powiedziałem. - Dobry pomysł - powiedziała.

- Jak myślisz, jak poszło? - powiedziała Abigail. Jej mąż wzruszył ramionami. - Nie wiem. Myślę, że jest wkurzony, ale ten jest na niego.

Jak powiedziałem mu dziesięć minut temu, powinien tu być przez cały czas - powiedział Owen. „Pamiętaj o naszym celu. Musimy go poprowadzić we właściwym kierunku.

On nie wie, jak to zrobić, a my wiemy. Mam zamiar wziąć byka za rogi i udać się prosto do Lany. wyobrażam sobie, że to ona może wkroczyć w zgorzknienie mężczyzny - powiedziała. - Hmm, może. Mają jutro iść na mecz T-ball.

Może możesz tam z nią porozmawiać. Zrobię co w mojej mocy, żeby Sam zainteresował się oglądaniem meczu Ronalda i może sam z nim porozmawiam, " powiedział. - Okej, myślę, że w tym momencie jesteśmy zaangażowani. Ale martwię się.

Ronald nie był zachwycony spotkaniem z nim, zwłaszcza po tym, jak go zobaczył - powiedziała Abigail. - Nie, i wiem o tym. To będzie kwestia tego, czy przyzwyczai się do tego człowieka.

Na początku może to być trudna awantura. Ale jeśli człowiek ma zmysł, który Bóg dał owcom, w końcu będzie dookoła i móc wchodzić w interakcje z nimi trzema. Nie tylko ukrywać się w Tucson, na litość boską - powiedział Owen.

Byliśmy na nogach o 8:00. Nikt nam nie przeszkadzał, kiedy wróciliśmy do pensjonatu. Naprawdę to doceniam. Pensjonat miał patio, niewiele większe niż to, które mieliśmy w naszym mieszkaniu w Tucson. Wyszedłem na poranną kawę, żeby trochę się skupić na cały dzień.

Byłem samotny. Cóż, byłem sam, a potem nie byłem. - Właśnie dostałem telefon z dużego domu - powiedziała Lana, dołączając do mnie.

Ona też wypiła filiżankę kawy. Powinienem powiedzieć, że zawsze zdumiewało mnie, jak łatwo przystosowała się do otoczenia, mam na myśli jej ślepotę. Wydawało się, że nigdy się nie zgubiła ani nie wpadła na nic. Użyła swojej laski z białą końcówką, tak to nazwałem, i myślę, że to zrobiło różnicę. "Tak?" Powiedziałem.

„Mecz jest o 1:00, ale za pół godziny mamy u nich śniadanie. Powiedziałem im, że tam będziemy. Sam, wiem, że wczorajsza noc była niewygodna, ale przyszliśmy, więc wykorzystajmy W porządku?" Powiedziała. - Dobra, kochanie, zgadzam się.

Zgadzam się i będę współpracować, chyba że zrobią lub powiedzą coś naprawdę idiotycznego - powiedziałem. „I tak jestem trochę zmęczony przebywaniem na mrozie, mówiąc w przenośni”. „Hmm, tak”, powiedziała, „mówiąc w przenośni”. Wziąłem prysznic.

Pomyślałam o tym, że mężczyzna pomyślał o wszystkim. W dużym prysznicu była dla mnie ławka antypoślizgowa. O czym nie wszyscy myśleli w kategoriach paraplegików biorących prysznic, ale Owen Cord to zrobił. Spodziewałem się, że w swojej pracy też był głęboko myślący.

Musiałem się uśmiechnąć. Właściwie nie wiedziałem, co zrobił ten mężczyzna. Wiedziałem, że był człowiekiem pieniędzy, ale co to znaczyło? Był bogaty i był dla mnie tajemnicą. - Cóż, dzień dobry, ludzie - powiedziała Abigail wchodząc do jadalni.

To nie była jadalnia; była to jadalnia. Wokół długiego stołu stało kilkanaście krzeseł. Filipino służył. - Dzień dobry - powiedziałem. Lana naśladowała mnie.

- Dzień dobry dzieciaki - powiedziałem, wyróżniając je. Wszyscy chórem odpowiadali. Ronald wyglądał na trochę wygodniejszego niż poprzedniego wieczoru i siedział naprzeciwko mnie.

"Będziesz oglądać moją grę?" Powiedział. Zaskoczyło mnie jego pytanie. Powiedziałem mu poprzedniej nocy, że jestem.

„Tak, proszę pana” - powiedziałem - „tak jak obiecałem zeszłej nocy. Wzruszył ramionami. - Cóż, będziemy cię kibicować - powiedziałem. - Więc, Sam - powiedział Owen.

„Dobrze spać ostatniej nocy?”. - Tak, było dobrze. Jesteśmy w porządku - powiedziałem.

„Tato” - powiedziała Mia - „Sarah i ja mamy przedstawienie, które zagramy w przyszłym miesiącu. Przyjdziesz?”. - Oczywiście - powiedziałem bez namysłu.

Jej zaproszenie nie było oparte na scenariuszu. Myślę, że doceniałem to bardziej niż cokolwiek, co poszło z Cordami na zawsze. "Bardzo chętnie.".

Lana uśmiechnęła się. Widziałem, że aprobuje mój ton głosu. - Wielki tato - powiedziała Sarah. Również nieskryptowana odpowiedź na moją odpowiedź.

„Będzie oglądał mój mecz” - argumentował Ronald. Zacząłem czuć się trochę lepiej w stosunku do dzieciaków niż wcześniej. Ronald wydawał się zazdrosny o dziewczyny, które w tej chwili zajęły centralne miejsce.

- Jasne - powiedziałem. „A panie zagrają w przyszłym miesiącu”. „To będzie cudowne” - wtrąciła Abigail. Jej entuzjazm niemal sprawił, że nie chciałem pogodzić się z jej szczęściem. Ale na razie wszystko było proste.

Owen dodał swoją zgodę do mieszanki po piętach, wyrażając radość. Gra była w toku i dzień był ciepły, a rodzice i przyjaciele małych chłopców byli głośni, niektórzy z nich trochę za głośno, pomyślałem. Cóż, to były ich dzieciaki w pałce i tak dalej, więc myślę, że to miało sens.

„Mój facet nie dostał home run, ale dostał się na bazę: uderzenie zbyt krótkie, które zostało stłumione przez shortstop, myślę, że tym właśnie był.„ Świetna robota! ” Po meczu. Park pomieścił nas całkiem nieźle, chłopaków na wózkach. I tak, byłem dumny i podekscytowany jego sukcesem.

Jedna zauważalna rzecz, Owen pozostawał w tle i przejmował gratulacje od mojego chłopca, naszego chłopcze, jego chłopiec dokonał wyboru, a to było wyraźnie zapisane w scenariuszu. Było jasne, że dał mi pierwsze miejsce przynajmniej na ten dzień. Fakt ten martwił mnie, ponieważ wiedziałem, że to będzie, jeśli nie dokładnie jednorazowa umowa, w najlepszym razie rzadka okazja. Nawet gdybym się cofnął, to i tak byłoby o wiele mniej, niż on miałby czas spędzony z Ronaldem. „Dzięki, tato” - powiedział.

Wyraźnie został pouczony jak jego tata, ale doceniam to. „Na pewno," powiedziałem. „To był hit.". Dziewczyny siedziały po obu stronach mnie z Owenem po mojej lewej stronie po drugiej stronie. f Sarah.

Mia, Abigail i Lana były po mojej prawej stronie w tej kolejności. Po meczu wszyscy poszliśmy na lody i zapłaciłem. Cóż, nasz tłum kosztuje tylko 36 dolarów. Lodziarnia nazywała się A Slice of Ice. Pomyślałem, że jest całkiem pomysłowy.

Owen i ja mieliśmy dla siebie kabinę, dzieci siedziały razem przy dużym stole, a Abigail i Lana były w budce naprzeciwko nas. Widziałem, że to było to. Mieliśmy teraz odczuć presję, jeśli w ogóle mieliśmy ją zdobyć. - Więc dobrze się bawiłeś? Powiedział. - Tak, właściwie to zrobiłem - powiedziałem.

- Wystarczy, żebyś ty i Lana przenieśli się z powrotem do Phoenix? powiedział Owen. Właściwie się roześmiałem. - Wiesz, że mógłbym. Ale nie, przynajmniej nie teraz - powiedziałem.

„Zbyt wiele rzeczy do rozważenia”. „Słuchaj, zeszłej nocy nie byłem w porządku, mówiąc to, co powiedziałem” - powiedział. Rzuciłem mu spojrzenie, którego głównym elementem było szczere zdziwienie. - No cóż, może mimo wszystko miałaś rację - powiedziałem. „Może powinienem był się cofnąć wcześniej”.

- Prawdopodobnie myślisz, a jeśli masz rację, masz rację, że Abby naciska na Lanę, żebyś teraz to zrobiła - powiedział. - Nie, nie myślałem o tym tak daleko, ale teraz, kiedy o tym wspomniałeś. Powiedziałem. „Sam, byłoby lepiej dla nas wszystkich.

A oferta pensjonatu wciąż jest na stole. W każdym razie, daj mi znać, jeśli zdecydujesz się pójść tą drogą” - powiedział. Ukłoniłem się..

Podobne historie

Stary przyjaciel

★★★★★ (< 5)

Moja dziewczyna wychodzi do klubu nocnego. Mam niespodziankę, kiedy idę po nią od starego przyjaciela.…

🕑 39 minuty Oszukiwanie Historie 👁 13,998

Moja dziewczyna ma na imię Louisa. Ma pięć stóp i sześć cali wzrostu, drobną ramę w rozmiarze 6/8 i piersi. Ma długie ciemnobrązowe włosy, które często nosi prosto. Ma także…

kontyntynuj Oszukiwanie historia seksu

Nudne seminarium zamienia się w gorący czas dla dwóch nieznajomych!

★★★★(< 5)

Nudne profesjonalne seminarium staje się ekscytującym wydarzeniem dla dwóch nieznajomych.…

🕑 19 minuty Oszukiwanie Historie 👁 6,945

Powolnie wychodzi przez drzwi, jedzie do centrum kongresowego i znajduje miejsce parkingowe. Wchodzi do sali seminaryjnej, znajduje kilka pustych miejsc i siedzi w jednym. Nawet nie rozgląda się po…

kontyntynuj Oszukiwanie historia seksu

Trzy dziwki z prezentu walentynkowego: 11:00

★★★★★ (< 5)

Długo spóźniony pocałunek walentynkowy zamienia się w krach.…

🕑 15 minuty Oszukiwanie Historie 👁 2,698

Rob właśnie wyszedł spod prysznica, gdy zadzwonił telefon. To była jego żona. Chciała wiedzieć, co robi, a on musiał ugryźć się w język, żeby nie powiedzieć, że właśnie skończył…

kontyntynuj Oszukiwanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat