Wewnętrzna ciemność (Rozdział 4: Wampiryczny sen)

★★★★★ (< 5)
🕑 9 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Dopiero gdy zdał sobie sprawę z upływu czasu, przeklinając przez chwilę pod nosem. Spojrzałam słabo na jego twarz, już zaczynałam odczuwać wschodzące we mnie skutki wschodu słońca. Jego spojrzenie natychmiast powędrowało do mnie, wciągając mnie w swoje ramiona; uklęknął na chwilę, aby podnieść mnie w stylu ślubnym. - Oprzyj głowę na mojej piersi, maleńka - wyszeptał cicho.

Zamknęłam oczy i położyłam głowę na jego piersi, niemal natychmiast ponownie zapadając w głęboki sen. Spoglądał w niebo i leciał w kierunku domu, niewiele o nim wiedziałem. Ale to tylko sprawiło, że chciałem dowiedzieć się o nim więcej.

Doprowadzenie mnie z powrotem do domu zajęło mu tylko kilka minut i byłam za niego wdzięczna, ponieważ ledwo był w stanie przegapić promienie słońca, które biegały po niebie. Zapadłem już w sen, więc umieścił mnie w moim pokoju, delikatnie kładąc. Delikatnie muska dłonią mój policzek, całując mnie w czoło. - Śpij, maleńka, a potem wstawaj tej nadchodzącej nocy - wyszeptał cicho, zanim wyszedł z pokoju.

Po raz kolejny usłyszałem jego kroki prowadzące przez drzwi mojego pokoju, ale wiedziałem, że jestem bezpieczny, ponieważ nigdy nie zajdzie daleko i zawsze będzie czuwał nad moim głębokim snem. Kiedy ponownie zapadałem w głęboki sen, ale chociaż wampiryczny sen nie daje snów, pomyślałem o nim. Ale jedna rzecz się wydostała, jedno z pierwszych słów, które do mnie powiedział, wspomnienie rozgrywało się w mojej głowie.

Retrospekcja Od wielu dni błąkałem się po tym opuszczonym lesie, tak głodny, taki spragniony… Prawie zdecydowałem się zabrać jakieś biedne zwierzę, które prawdopodobnie mógłbym złapać. Ale byłem prawie za słaby, by polować z braku krwi przez cztery dni. Mój umysł był pomieszany, a moje myśli były dla mnie niejasne.

Co się ze mną stało, zagłodzić się i umrzeć? Co za okropna droga. Potykałem się, aż zobaczyłem, że moja wizja powoli zawodzi, jęcząc cicho, gdy złapałem drzewo i osunąłem się na ziemię. „Proszę… jeśli mam tak umrzeć, niech to będzie szybko” - szeptałam do wiatru, mając nadzieję, że zabije to moją śmierć, a on szybko spełni moje życzenie. Ale to się nigdy nie wydarzyło, moja wizja szybko poczerniała i upadłem na zimną ziemię.

Wydawało mi się, że minęły godziny, ból pulsował w moim ciele, jakby sam bóg przeklinał mnie i skazał na życie, w którym się znajdowałem. Ale potem coś ciepłego przykryło moje zimne ciało, a potem poczułem, że porusza mnie coś silnego, coś ciepłego. Nie wiedząc, co pochłonęło moje ciało, po cichu mając nadzieję, że to jakieś dzikie zwierzę miało mnie wykończyć.

Ale zanim zdążyłem nawet wydać jakiś dźwięk, poczułem wilgoć na ustach, jakby zmuszała mnie do otwarcia ust, a potem szkarłatny płyn wpychał mi do gardła. Nie minęło dużo czasu, zanim głód ogarnął moje ciało i zmusił mnie do picia tego, co próbowało mi pomóc. Mijały minuty, a moja siła szybko rosła.

Kiedy poczułam, jak ciepły płyn rzuca się w moje ciało, moje oczy gwałtownie się otworzyły, żeby zobaczyć, co mnie trzyma. Głośny syk opuścił moje usta, gdy zobaczyłem coś, czego nigdy się nie spodziewałem, odskakując od mężczyzny na dużą odległość. Po prostu siedział i gapił się na mnie, ale nic nie mówił. Moje oczy natychmiast podskoczyły do ​​jego skrzydeł, strach przesączył się w moje oczy. - O panie… nie… - szepnąłem do siebie.

Nie tego chciałem, nie chciałem, aby anioł przyszedł mi z pomocą. Unieruchomiłam na jego dłoni, gdy ją podniósł, jakby chciał mnie natychmiast uciszyć. Stałem tam, gapiąc się na niego, moje ciało trzęsło się, jakbym był całkowicie potępiony na całe życie. To było tak, jakby mógł czytać w moich myślach, Ale nie spodziewałem się, że jego głos będzie tak cichy i anielski.

- Bądź jeszcze maleńki, nie jesteś tak przeklęty, za jakiego się podajesz - szepnął cicho. Oczywiście moje uszy bez trudu wychwyciły jego słowa. Wtedy moje myśli natychmiast się zmieniły, ale skąd… skąd on wiedział, kim jestem? Wyrwałam się z zamyślenia, kiedy zobaczyłam, jak się podnosi, a potem patrzyłam, jak zrobił krok bliżej mnie. Natychmiast cofnąłem się od niego, ponieważ zobaczył to i zatrzymał się.

- Maleńka, nie musisz się mnie bać - szepnął cicho. Chociaż słyszałem jego słowa, mój umysł nie pozwolił mi mu uwierzyć. Po chwili pokręciłem głową. Westchnął cicho. - Mała, proszę, próbuję ci tylko pomóc, przyjdź do mnie - szepnął ponownie cicho.

Pokręciłem głową i zrobiłem kolejny krok do tyłu, ale przestałem widzieć zmarszczkę wyrytą na jego twarzy. Coś we mnie pękło, nie mogąc odmówić mu tego, czego chciał. Chociaż walczyłem z tym uczuciem, przegrywałem tę bitwę.

Widział, co się we mnie wydarzyło, wiedział, że jego krew w moim ciele zaciemniła mój umysł i osąd. Ponieważ krew anioła może być bardzo odurzająca dla wampira, tworzy również więź między nimi. Połączenie dwóch w jedno. Zaryzykował i podszedł szybko do mnie, mocno obejmując mnie ramionami, walczyłam z nim próbując uwolnić się z jego uścisku, ale nic mi to nie pomogło. „Bądź wciąż maleńka, moja krew zasłania twój umysł, stajemy się jednym, tak jak ty staniesz się mój, tak jak ja stanę się twój” - szepnął mi do ucha.

Zakrztusiłam się, nie mogąc znaleźć swojego głosu na te słowa. - Teraz jesteś moja, moja maleńka - wyszeptał ponownie cicho. koniec Flashback Słońce szybko wschodziło, gdy wspomnienia znów zaczęły blaknąć w moim umyśle.

Czując, jak znikają ostatnie promienie słońca, moje oczy ponownie otworzyły się na ciemność, ale poczułem się nieswojo. Coś było nie tak, czy było to uczucie, że coś się wydarzy. Usiadłem i rozejrzałem się dookoła, moje oczy skierowały się na błyszczącą parę oczu patrzących z kąta.

Strach pojawił się w moich oczach, gdy wspomnienia przestraszyły mnie do pewnego stopnia. Ale dopiero gdy pojawił się blask jego uśmiechu i przemówił głos, uspokoiłem się. „To tylko ja, moja maleńka, nie bój się, ponieważ czuwam nad tobą, tak jak jest moje miejsce, ponieważ jesteś mój i należysz tylko do mnie, ale nadszedł czas, abyś się obudził i nakarmił” - szepnął cicho .

Chociaż po raz kolejny moje uszy łapały każde słowo. Ale gdy usłyszałem słowo „karm”, natychmiast podniosłem rękę, by go zatrzymać, po raz kolejny przeklinając siebie za to, kim byłem. Westchnienie dotarło do moich uszu, ale nie do moich, obserwując, jak ponownie się do mnie podszedł.

- Malutki, musisz przestać głodować - powiedział lekko ugryźć głos, sprawiając, że chciałem się od niego odsunąć, ale widząc to spojrzenie w jego oczach, wiedziałem lepiej. Poruszył się za mną, jakby chciał powstrzymać mnie przed próbą ucieczki przed nim i tym, co miało się wydarzyć. Nigdy nie chciałem się nim karmić, bardziej bałem się, że jeśli będę to robił, to go zmieni.

Przerwał na tę myśl, chwytając mnie trochę mocno za ramię. - Malutki, nie możesz zmienić anioła, nie ma takiej możliwości - szepnął, puszczając moje ramię i wyciągając nadgarstek, abym mógł się pożywić. „Teraz… nakarm maleństwo, nie chcę, żebyś był głodny”. Przygryzłam dolną wargę słysząc go, jęcząc cicho, gdy fale głodu uderzały we mnie gwałtownie.

Jego krew była odurzająca i pragnąłem jej. Żałuję tylko, że nie czuję się z tym tak źle. - Nie każ mi cię karmić, maleńka - wyszeptał cicho. Jęknęłam ponownie, słysząc jego głos, ruszając się ugryźć tak delikatnie, jak to możliwe dla wampira, powoli karmiąc się z jego nadgarstka.

Zamknęłam oczy, zamykając umysł podczas karmienia, nie chcąc, aby cokolwiek w tym przeszkodziło. Minęło zaledwie kilka minut, zanim go puściłam, ponownie przesuwając językiem po ukłuciach, zamykając je. Ale coś było inne, dopiero wtedy poczułem coś na szyi. Zanim zauważyłem, przed moją twarzą umieszczono lustro. "Czy podoba ci się mój mały?" szepnął mi do ucha.

Czarna obroża z kawałkiem łańcuszka z przodu, zamknięta razem na czarny zamek w kształcie serca, a na końcach łańcuchów zwisały dwa anioły. Dusiłem się na chwilę, widząc to, nie mogąc z początku odzyskać głosu. Uśmiechnął się, widziałem to w lustrze.

„Przyjmuję to jako tak,” zaśmiał się cicho, odkładając lusterko. - Malutki, czy bierzesz tę obrożę, biorąc mnie za swojego Mistrza? - wyszeptał cicho. - Ponieważ wezmę cię pod opiekę i upewnię się, że twoje szczęście jest ponad moje własne, zadbam o twoje samopoczucie i upewnię się, że twoje życie będzie najlepsze, co jestem w stanie zrobić dla ciebie - szepnął. delikatnie, kładąc palec pod brodą i przyciągając moją twarz do jego, gdy prosił.

Siedziałem tam, wpatrując się w jego nieskazitelną twarz i delikatnie dotykając jego policzka. „Tak” - wyszeptałem cicho.

Podobne historie

Opowieść Mambo

★★★★★ (< 5)

Młoda wdowa dostaje więcej, niż się spodziewa, kiedy przywołuje ducha Mardi Gras…

🕑 29 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,306

Skończyło się, jak wiele innych rzeczy, bólem, gniewem i oskarżeniami, które pozostawiły więcej pytań niż odpowiedzi. Skończyło się dzikim zapachem krwi; słodki i wysoki. Skończyło…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Sukub 3

★★★★★ (< 5)

Znajduje jeszcze trzy, by zaspokoić swoje pragnienie…

🕑 23 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,511

Tera cofnęła się. Tak naprawdę nie miała imienia – i tak nie takiego, które ludzie potrafiliby wymówić. Przyjmowała więc imiona, gdziekolwiek się udała. Zwykle wybierała imiona…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Lekcje gry na pianinie i opowieści o potworach

★★★★★ (< 5)

Muzyka ma wdzięki, by ukoić dziką pierś.…

🕑 14 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,475

Młoda Isabeau zacisnęła szczęki i czterokrotnie uderzyła pięściami w klawisze fortepianu z kości słoniowej. „Arpeggio, arpeggio, arpeggio! Gardzę arpeggio!” – krzyknęła ze złości…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat